24. KONTYNUACJA CZY ZAHAMOWANIE ZMIAN?
24.1. POCZĄTEK RZĄDÓW KOALICJI SLD-PSL
Wybory wrześniowe. W lecie 1993 r. rozpoczęła się kampania przedwyborcza,
w której prezydent Wałęsa wystąpił z inicjatywą powołania Bezpartyjnego Bloku Wspar-
cia Reform, nawiązującego skrótem do ponadpartyjnych koncepcji przedwojennych. Ce-
lem akcji było stworzenie nowej siły politycznej, na której miały się oprzeć rządy pre-
zydenckie przez pozyskanie głosów osób dotąd biernych i odciągnięcie ich od poparcia
opozycji "wściekłej". Prezydent obawiał się bowiem, iż w wyborach zwyciężyć mogą
postkomuniści z SdRP oraz PSL. W czasie kampanii nastąpiła duża mobilizacja opozycji
,
,wściekłej". Wobec spadku aktywności Partii "X", w nurcie tym przodowała zwłaszcza
"Samoobrona" Leppera, której doradcy dowodzili wbrew logice i faktom, iż winę za
zły stan gospodarki ponosi kapitał obcy i wrogie knowania zagranicy. W lecie 1993 r.
działacze "Samoobrony" dokonali kilku aktów gwałtu, m.in. wywożąc na taczkach bur-
mistrza Praszki. Symbolicznego znaczenia nabrał zwołany do Zielonej Góry pod koniec
maja 1993 r. V Zjazd "Solidarności", który potępił posłów związku głosujących przeciw
wotum nieufności dla rządu Suchockiej. Doprowadziło to do rozłamu we władzach
związku. Komisja Krajowa utrzymała kurs rewindykacyjny, antyrządowy i antyprezy-
dencki, "Sieć" zaś pozostała przy prezydencie. Prezydent Wałęsa oświadczył, że "to nie
jest moja SolidarnośćŻ".
W kampanii przedwyborczej partie koalicji stanowiącej podstawę rządu Suchockiej
; wystąpiły oddzielnie. Każda liczyła na przekroczenie minimum 5% dla partii i 7% dla
koalicji partyjnej, jakie zakładała nowa ordynacja wyborcza. Pewność ta zemściła się
na większości z nich, jak również na niektórych grupach opozycji antyrządowej, które,
jak PC, UPR czy RdR, również nie umiały się porozumieć przed wyborami. Jedyną
koalicję, nazwaną "Ojczyzna", stworzyło ZChN oraz Konwencja Polska, czyli Partia
Konserwatywna, Partia Chrześcijańskich Demokratów i Stronnictwo Chrześcijańsko-Lu-
dowe. Mimo to ugrupowania postsolidarnościowe wystąpiły w wyborach całkowicie po-
dzielone. Hierarchia kościelna zdecydowała się nie wypowiadać o zalecanych podczas
kampanii wyborczej kandydatach.
Wybory z 19 IX 1993 r. przyniosły zwycięstwo sił postkomunistycznych. Ponad 20%
głosów, które uzyskał SLD, oraz ponad 15% zdobytych przez PSL, stanowiło wyraz roz-
czarowania sporej części społeczeństwa wobec przemian zapoczątkowanych w 1989 r.
oraz "potępieńczych swarów" sił solidarnościowych, podobnie jak 10% głosów UD, 7%
UP czy niewiele ponad 5% głosów zdobytych przez KPN i BBWR świadczyło o porażce
nowych elit politycznych. Do Sejmu nie dostały się w ogóle PC i KL-D, a także "So-
lidarność", która padła ofiarą swej taktyki. Frekwencja wyborcza okazała się nieco wyższa
niż w 1991 r., ale i tak głosowała zaledwie nieco ponad połowa uprawnionych.
Jednoznaczna opinia o zwycięstwie byłych komunistów stanowiłaby jednak prze-
sadę. Po pierwsze, w stosunku do wyborów z 1991 r. SLD zdobyła tylko 0 8% więcej,
24.1. POCZĄTEK RZĄDÓW KOALIC,TI SLD-PSL 429
a PSL - 0 7% głosów więcej. Przeciw siłom dawnego porządku wypowiedziało się
prawie 60% głosujących. Triumf SLD i PSL, które w nowym Sejmie uzyskały większość
mandatów, wynikał raczej z nowej ordynacji wyborczej, proporcjonalnej z progiem w
przypadku Sejmu oraz większościowej z progiem w przypadku Senatu. Ordynacja ta
wyolbrzymiła sukces tych dwóch ugrupowań i odcięła od parlamentu liczne drobne gru-
py, Z tego powodu pojawiły się nawet po wyborach głosy kwestionujące reprezenta-
tywność nowego parlamentu, w którym zabrakło przedstawicieli ponad 30% elektoratu.
Oczywiście trudno opinie te w pełni podzielić, gdyż reguły gry były dobrze znane wszy-
stkim, ale faktem pozostało, iż spora część społeczeństwa nie miała w parlamencie swo-
ich reprezentatów. Nie spełniły się oczekiwania "Samoobrony" i Partii "X", które równiei
nie dostały się do Sejmu.
Mimo wyłonienia zaledwie sześciu większych klubów parlamentarnych, nowe wy-
bory przyniosły tylko pozorne rozstrzygnięcie podstawowych dylematów politycznych.
Ujawniło się to w pierwszych tygodniach po wyborach, gdy trwały prace nad sformo-
waniem nowej koalicji rządzącej. Jako największy klub, inicjatywę musiał wziąć na siebie
SLD, oferując współudział w rządzeniu poszczególnym frakcjom. Byłym komunistom
zależało na pozyskaniu tych grup, gdyż nie chcieli stwarzać wrażenia, iż do władzy wraca
dawny układ PZPR-ZSL. Od współpracy uchyliła się jednak od razu KPN, a następnie
UP BBWR i UD. W tej sytuacjijedynym możliwym koalicjantem stało się PSL. Problem
polegał na tym, iż program gospodarczy PSL zawierał tezy rewindykacyjne i populi-
styczne, których realizacja wymagała zwiększenia deficytu budżetowego, w SLD zaś
nie było pod tym względem zgody. Dla frakcji OPZZ program taki brzmiał atrakcyjnie,
natomiast działacze SdRP w dużej mierze będący reprezentantami biznesu nomenklatu-
rowego, opierali się przed rozluźnieniem rygorów polityki gospodarczej.
Powstanie rządu Pawlaka. W trakcie rozmów SLD i PSL, dotyczących kształtu
rządu, obie frakcje przegłosowały kandydaturę Józefa Oleksego (SLD) na marszałka Sej-
mu. Marszałkiem Senatu został Adam Struzik (PSL). Zawiązana w połowie października
koalicja SLD i PSL wyłoniła rząd Waldemara Pawlaka, a 26 X 1993 r. prezydent Wałęsa
zaprzysiągł ten rząd. Wicepremierem do spraw gospodarczych i ministrem finansów zo-
stał Marek Borowski (SLD), wicepremierem do spraw społecznych i politycznych -
Aleksander Łuczak (PSL), ministrem sprawiedliwości - Włodzimierz Cimoszewicz
(SLD), szefem URM - Michał Strąk (PSL), ministrem pracy i opieki socjalnej - były
sekretarz KC PZPR Leszek Miller (SLD), a szefami resortów "prezydenckich" miano-
wano: odm. Piotra Kołodziejczyka (MON), Andrzeja Milczanowskiego (MSW) i An-
drzeja Olechowskiego (MSZ).
Program rządu okazał się kompromisem między sprzecznymi tendencjami. Rodzić
on mógł wątpliwość co do sensowności dokonanej zmiany elity politycznej. O ile w
kampanii wyborczej SLD głosił, iż "tak dalej być nie musi", premier Pawlak już w
grudniu 1993 r. stwierdził, iż w polityce rządu musi być wiele kontynuacji. W najbardziej
syntetycznej formie dylemat ten ujął autor rysunku, przedstawiający w cytowanym tu
haśle słowo "nie" w formie logo osławionego pisma Urbana, które to logo rząd Pawlaka
usunął. Nowy rząd przystąpił do działania uspokajając społeczeństwo, iż nie ma mowy
o powrocie do komunizmu. Mimo to coraz częściej okazywało się, że na wysokie sta-
nowiska powracają ludzie minionej epoki, że nowy rząd przyspiesza powrotną wymianę
kadr w administracji terenowej, a także hamuje reformę samorządową i szkolną. Na
przykład w grudniu 1993 r. prezesem Głównego Urzędu Ceł został były wicepremier
w rządzie Rakowskiego Sekuła. Symbolicznego znaczenia nabrało oświadczenie nowego
24. KONTYNUACJA CZY ZAHAMOWANIE ZMIAN?
ministra kultury Kazimierza Dejmka, który określił osoby bojkotujące środki przekazu
w stanie wojennym mianem "kabotynów".
Wybory i powstanie nowego rządu przyniosły upadek autorytetów politycznych.
Stosunkowo najpopularniejszymi politykami stali się premier Pawlak oraz Kwaśniewski,
ustawiający się w roli "szarej eminencji" gabinetu i ewentualnego kandydata na przy-
szłego prezydenta. Wiele autorytetu utracił prezydent Wałęsa, którego pomysł z BBWR
okazał się niewypałem, a który swoimi działaniami zrażał nawet swoich niedawnych
sympatyków. Na przykład, dla części społeczeństwa pamiętającej komunizm i stan wo-
jenny, nie do pojęcia była argumentacja użyta przez prezydenta przy usuwaniu szefa
gdańskiego oddziału UOP Adama Hodysza, że jest on osobą, która pracując w SB już
raz "zdradziła", współpracując z podziemną "Solidarnością". Zmalała również popular-
ność ugrupowań, które nie znalazły się w Sejmie. Drobne ugrupowania prawicowe nie
potrafiły pozbierać się po klęsce wyborczej, grzęznąc w sporach personalnych.
Konflikty 1994 r Rząd Pawlaka cieszył się poparciem większości parlamentarnej,
a także, zwłaszcza w pierwszej połowie roku, wysokim zaufaniem społeczeństwa, wy-
ższym niżby to wynikało z wyniku wyborów. Mimo że w rządzącej koalicji dochodziło
do napięć, a rząd realizował stopniową restaurację dawnych układów personalnych i
hamował przemiany instytucjonalne, opozycja parlamentarna nie była w stanie temu prze-
ciwdziałać. Jeszcze mniej miała do powiedzenia rozbita opozycja pozaparlamentarna.
Czynnikiem, który formalnie opierał się restauracji dawnych układów personalnych, był
prezydent Wałęsa, lecz czynił to niekonsekwentnie i nieprzekonywająco. W związku z
powolną poprawą sytuacji gospodarczej i przejściowym zaspokojeniem oczekiwań spo-
łecznych grup, które najbardziej utraciły w wyniku transformacji lat 1989-1993, restau-
racja dawnego układu personalnego nie wywoływała większych oporów społecznych,
choć charakterystyczny był ponowny wzrost popularności "Solidarności".
Styl rządzenia premiera z trudem można nazwać pragmatycznym. W wielu kwe-
stiach Pawlak przewlekał podejmowanie decyzji, zaskakiwał partnerów i opinię publiczną
zmianami tych decyzji, a także nie koordynował ich z innymi organami władzy. Rządzące
partie kierowały się często własnym interesem, a nie interesem koalicji jako całości czy
dobrem kraju. Taki charakter miało na przykład specjalne traktowanie Banku Gospodarki
Żywnościowej, w którym szczególne wpływy miał PSL, czy też wielomiesięczne prze-
wlekanie decyzji w sprawie podania się do dymisji komendanta głównego policji po
wykryciu nadużyć w policji poznańskiej. Rządząca koalicja coraz wyraźniej wyrażała
przekonanie, że przeszłość komunistyczna nie była tak zła, jak ją przedstawiały rządy
postsolidarnościowe. Przejawem rosnącej pewności siebie władz w tym względzie było
wszczęcie przez prokuraturę warszawską śledztwa w sprawie finansowania "Solidarno-
ści" przez zagraniczne ośrodki polityczne, zainicjowane przez ministra Millera w styczniu
1994 r. W kwietniu Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej umorzyła dochodzenie
w sprawie zniszczenia z polecenia gen. Wojciecha Jaruzelskiego protokołów Biura Poli-
tycznego KC PZPR z lat 1982-1988.
W lipcu 1994 r. sejmowa komisja spraw zagranicznych przyjęła sprawozdanie spe-
cjalnej podkomisji, która na podstawie anonimowych opinii skrytykowała całą politykę
personalną w MSZ po 1989 r. Sposób przygotowania decyzji przypominał czasy PRL.
W sierpniu uniewinniono dwóch generałów SB, oskarżonych o kierowanie zabójstwem
ks. Jerzego Popiełuszki w 1984 r., przy czym z wyjaśnień sędziego niedwuznacznie
wynikało, że śledztwo zostało przeprowadzone fatalnie i to z powodu nacisków poli-
tycznych. We wrześniu większość SLD i PSL uchwaliła ustawę o tajemnicy państwowej,
przypominającą ustawodawstwo komunistyczne. Zauważywszy fatalne wrażenie, jakie
24.1. POCZĄTEK RZĄDÓW KOALIC.lI SLD-PSL 431
ustawa wywołała w mediach, większość koalicyjna w Senacie oddaliła ją. Podczas gru-
dniowej debaty parlamentarnej nad projektem ustawy o przywilejach kombatanckich,
przyznającej je byłym funkcjonariuszom UB, poseł SLD stwierdził, że nie należy prze-
kreślać zasług "bezpieczeństwa". Ustawę uchwalono, przyznając wspomniane przywileje
byłym funkcjonariuszom UB.
Cechą charakterystyczną rządów koalicji w 1994 r. były liczne, choć nie zakończone
w sensie procesowym, skandale gospodarcze. Pierwszy z nich wybuchł już w styczniu,
gdy okazało się, że Ministerstwo Finansów zaniżyło ceny akcji prywatyzowanego Banku
Śląskiego, co przyniosło ogromne dochody pracownikom tego banku korzystającym z
uprzywilejowanego dostępu do tych akcji. W rezultacie odwołano wiceministra finansów,
a wkrótce odszedł także minister tego resortu i wicepremier Borowski. NIK wskazała
poważne nieprawidłowości w procesie prywatyzacji Banku Śląskiego. Oskarżenia o na-
dużycia sformułowano przeciw ministrowi współpracy gospodarczej z zagranicą, wice-
ministrowi pracy i opieki społecznej, a także prezesowi GUC Sekule, którego broniła
rządząca koalicja i immunitet poselski. Sejm odrzucił też wniosek o uchylenie immunitetu
senatorowi Aleksandrowi Gawronikowi, podejrzanemu o malwersacje. Śledztwa w spra-
wie FOZZ i innych afer gospodarczych, jak również w sprawie odpowiedzialności gen.
Jaruzelskiego za masakrę na wybrzeżu w 1970 r. posuwały się niezwykle opieszale.
Prezydent Wałęsa znajdował się w stałym konflikcie z rządzącą koalicją. Nie zdo-
ławszy odtworzyć sobie szerszego zaplecza w postaci BBWR, Wałęsa ustawiał się w
roli jedynej zapory przed rekomunizacją mając na względzie nadchodzące wybory pre-
zydenckie w 1995 r. Pierwszy konflikt z lutego 1994 r. nie przyniósł mu wyraźnych
korzyści. Sejmowa większość koalicyjna odrzuciła prezydencki projekt trybu uchwalania
konstytucji, zakładający możliwość zgłoszenia projektu ustawy zasadniczej przez od-
powiednio dużą grupę obywateli. Prezydent odwołał swoich przedstawicieli z Komisji
Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego, natomiast wkrótce potem większość sejmo-
wa przyjęła podobny do prezydenckiego, ale własny projekt ustawy w tej sprawie. Nie-
konsekwencja koalicji pozostała bez większego echa, gdyż sprawa była niejasna dla prze-
ciętnego obywatela.
W marcu prezydent Wałęsa nie zaakceptował następcy Borowskiego, Dariusza Ro-
satiego, wyznaczonego przez koalicję, argumentując, że nie można ufać członkowi za-
rządu FOZZ. Spór o obsadę stanowiska wicepremiera do spraw gospodarczych trwał
prawie trzy miesiące. Koalicja przeszła do ofensywy, sugerując możliwość przegłoso-
wania przez Sejm ograniczenia uprawnień prezydenta. Ostatecznie 20 N 1994 r. przy-
wódcy koalicji spotkali się z prezydentem i uzgodnili warunki "zawieszenia broni".
Koalicja wycofała się z antyprezydenckich planów, a Wałęsa zgodził się na mianowanie
Grzegorza Kołodki wicepremierem do spraw gospodarczych.
Innym polem konfliktu między prezydentem a koalicją była kontrola nad wojskiem.
Wałęsa pragnął umocnienia swego zwierzchnictwa nad armią przez szefa Sztabu Ge-
neralnego gen. Tadeusza Wileckiego, podczas gdy koalicja podkreślała autonomiczną
rolę ministra obrony gen. Piotra Kołodziejczyka. W rezultacie konfliktu, który wybuchł
z całą siłą na przełomie września i października, gen. Kołodziejczyk, mianowany uprze-
dnio na wniosek Wałęsy, został odwołany w listopadzie przez premiera Pawlaka, również
z inicjatywy prezydenta. Do konfliktu wmieszała się opozycyjna Unia Wolności, za-
rzucając wprost prezydentowi, że jest zagrożeniem dla demokracji.
Prezydent ścierał się też z koalicją w kwestiach dotyczących polityki zagranicznej,
oskarżając premiera Pawlaka o brak koordynacji jego podróży zagranicznych z MSZ.
Wicepremier Włodzimierz Cimoszewicz uruchomił w październiku akcję "czyste ręce",
432 24. KONTYNUACJA CZY ZAHAMOWANIE ZMIAN?
mającą na celu wyjaśnienie prawnych podstaw pobierania wynagrodzeń przez wyższych
urzędników w spółkach z udziałem skarbu państwa. Choć sprawa dotyczyła wielu po-
lityków koalicji, głównym celem ataku był belwederski szef MSZ Andrzej Olechowski.
Olechowski zgłosił swoją dymisję, a na początku stycznia 1995 r. niedwuznacznie oskar-
żył polityków koalicji o agenturalne działania niezgodne z polską racją stanu. Chodziło
o lansowanie przez niektórych doradców koalicji programu "neutralności" lub poglądów
o zagrożeniu z Zachodu, stojących w jawnej sprzeczności z oficjalnym polskim dążeniem
do członkostwa w NATO.
Z kolei walka prezydenta z mianowanymi przez siebie członkami Krajowej Rady
.. Radiofonii i Telewizji oraz odwołanie Marka Markiewicza z funkcji przewodniczącego
Rady była nieczytelna dla społeczeństwa. Wałęsa tłumaczył swe niezadowolenie przy-
znaniem przez Radę koncesji właścicielowi telewizji "Polsat" Zygmuntowi Solorzowi,
który nie mógł wytłumaczyć mnogości swych wcieleń w latach osiemdziesiątych. Od-
wołanie Markiewicza zostało jednak negatywnie osądzone przez Trybunał Konstytucyjny.
Sierpniowa decyzja związanego z Belwederem ministra Milczanowskiego o mianowaniu
szefem wywiadu Mariana Zacharskiego, szpiega peerelowskiego, więzionego w USA,
a następnie wymienionego, zrobiła złe wrażenia za granicą, toteż została odwołana.
Ucierpiał na tym prestiż prezydenta. W grudniu natomiast Wałęsa złożył weto wobec
próby koalicji obsadzenia MON przez Longina Pastusiaka, peerelowskiego rzecznika
wrogości do NATO. Dla przeciętnego obserwatora tych sporów było coraz mniej jasne,
kto i jak broni tu, a kto zagraża polskiej racji stanu.
Koalicja zahamowała też reformę administracyjną, w wyniku czego w maju 1994 r.
i
odszedł specjalny pełnomocnik rządu do tej sprawy Michał Kulesza. W grudniu szef
URM wysunął własną, z nikim nie konsultowaną koncepcję superregionów, co zwię-
;.
" i kszyło wrażenie chaosu decyzyjnego w rządzie. W tej kwestii Belweder nie zajął
wyraźnego stanowiska. Prezydent natomiast złożył weto wobec nowelizacji ustawy anty-
aborcyjnej, a we wrześniu Sejm nie zdołał tego weta obalić.
Opozycja parlamentarna na ogół nie była w stanie przeciwstawić się decyzjom rzą-
dzącej koalicji, która miała bezwzględną większość w Sejmie i Senacie. W tej sytuacji
prezydent składał weto wobec projektów ustaw koalicyjnych. Wśród ugrupowań opozycji
parlamentarnej największym wydarzeniem stał się kongres zjednoczeniowy Unii Demo-
kratycznej i Kongresu Liberalno-Demokratycznego pod koniec kwietnia 1994 r. W wy-
niku połączenia obu partii powstała Unia Wolności z Tadeuszem Mazowieckim na czele.
Opozycja pozaparlamentarna nadal pogrążona była w rozbiciu. Próbom konsolidacji
tej opozycji towarzyszyły kolejne podziały. W lutym 1994 r. grupa Koalicji Konser-
watywnej Kazimierza Ujazdowskiego opuściła Partię Konserwatywną. W maju przywód-
cy Porozumienia Centrum, Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego, Porozumienia Lu-
dowego, Ruchu dla Rzeczpospolitej i Koalicji Konserwatywnej podpisali umowę o kon-
federacji, którą nazwano Przymierzem dla Polski. Próby zjednoczenia drobnych ugru-
powań prawicowych nie przynosiły efektów. Odbiciem zdezintegrowanej sceny polity-
cznej były czerwcowe wybory samorządowe, w których najwięcej głosów uzyskali kan-
dydaci SLD, UW i różnych koalicji prawicowych, stosunkowo zaś mniej PSL, UP i
KPN. Zmiany zaszły także w BBWR, którego przewodniczący Zbigniew Religa ustąpił,
zakładając odrębny Ruch Republikański.
Wzrosły natomiast akcje "Solidarności". Na początku lutego 1994 r. związek zor-
ganizował wielotysięczną manifestację w Warszawie, a na przełomie kwietnia i maja
w ogólnopolskim strajku "Solidarności" wzięło udział około 1,5 rys. zakładów. Masowy
zasięg miała akcja zbierania podpisów pod solidarnościowym projektem konstytucji, któ-
24.1. POCZAiTEK RZAiDÓW KOALICJI SLD-PSL 433
ty wraz z ponad 869 rys. podpisów złożono w Sejmie. W ten sposób związek chciał
wymusić poddanie pod referendum nie tylko projektu uchwalonego przez Sejm, ale także
projektu społecznego, a przez to zamienie.nie referendum w rodzaj testu wyborczego.
Stosunki państwo-Kościół były początkowo dość poprawne, rządzącej koalicji nie
zależało bowiem na przypominaniu dyskryminacji Kościola w życiu publicznym w cza-
sach komunistycznych. Mając na względzie długofalowe działanie, biskupi zapropono-
wali stopniowe tworzenie Akcji Katolickiej na wzór podobnej organizacji istniejącej
przed wojną. Projekt spotkał się ze stosunkowo umiarkowaną krytyką ze strony koalicji
oraz opozycji laickiej. Rządząca koalicja podjęła jednak w polowie roku ofensywę w
kwestii aborcji oraz konkordatu. W czerwcu 1994 r. posłowie SLD i PSL przegłosowali
zmiany w kodeksie karnym, eliminujące penalizację aborcji. Prezydent złożył weto wo-
bec tej ustawy, a koalicji nie udało się przegłosować odrzucenia prezydenckiego weta.
Na początku lipca koalicja przegłosowała natomiast odłożenie debaty ratyiikacyjnej nad
konkordatem, co wywołało krytykę Kościoła i aktywnej części wierzących.
Upadek rządu Pawlaka. Pod koniec 1994 r. ponownie nasilił się konflikt między
rządzącą koalicją a prezydentem. Mimo że prace nad budżetem odbywały się w terminie,
projekt ustawy budżetowej na rok 1995 zawierał utrzymanie stawek podatkowych na
poziomie 21, 33 i 45%, a więc wbrew ustawie o podatku dochodowym od osób fi-
zycznych z 1991 r. i jednorocznemu wyjątkowi uczynionemu w 1994 r. Prezydent Wałęsa
złożył weto wobec ustawy, a po odrzuceniu jego weta wniósł sprawę do Trybunału Kon-
stytucyjnego. Nie wysyłając swego przedstawiciela na posiedzenie Trybunału Belweder
przewlekł sprawę do następnego roku, sprawiając koalicji poważny kłopot. 30 XII Sejm
uchwalił budżet, ale bez stawek podatkowych, które minister finansów Grzegorz Kołodko
wprowadził na poziomie 21, 33 i 45% na mocy obwieszczenia, a więc aktu prawnego
zbyt niskiej rangi jak na tak istotną kwestię.
W rezultacie koalicja wchodziła w nowy rok budżetowy bez jasno określonych
stawek podatkowych, stworzywszy kolizję norm prawnych. Obwieszczenie ministra Ko-
łodki stało bowiem w jawnej sprzeczności z obowiązującym prawem podatkowym.
Koalicja nie miała też ministra obrony, status komendanta głównego policji był niejasny,
a minister spraw zagranicznych znajdował się w stanie "zawieszonej" dymisji. W połowie
stycznia Olechowski ostatecznie ustąpił. Porażki te podkopały opinię o rządzie. 12 I
1995 r. Trybunał Konstytucyjny zaakceptował ustawę budżetową, ale zapowiedział po-
nowne rozpatrzenie legalności stawek podatkowych. Prezydent Wałęsa skorzystał z oka-
zji, by uderzyć w rządzącą koalicję. Coraz ostrzej krytykował bierność i błędy Pawlaka
a także manipulacje prawne przy ustaleniu stawek podatkowych. Pod koniec stycznia
skierował do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie legalności wprowadzenia
tych stawek. Groził rozwiązaniem parlamentu twierdząc za pośrednictwem swego do-
radcy prawnego Lecha Falandysza, iż bez jasnych stawek podatkowych budżet nie jest
właściwie uchwalony, co daje prezydentowi prawo rozwiązania Sejmu i Senatu.
Na początku lutego 1995 r. kryzys osiągnął apogeum. Zarówno prezydent, jak i
parlament wywoływali wrażenie, że starcie jest nieuchronne. Wałęsa przesłał marszałkom
obu izb pisma z prośbą o opinię w sprawie rozwiązania parlamentu, co mogło być pier-
wszym krokiem w tym kierunku. W odpowiedzi sejmowa większość koalicyjna uchwaliła
zmianę konstytucji przedłużającą kadencję Sejmu do ukonstytuowania się nowo wybra-
nego. SLD skorzystało z okazji, by wywrzeć na partnerze koalicyjnym zmianę gabinetu.
6 II Wałęsa spotkał się z Konwentem Seniorów i zażądał zmiany rządu. W przeciwnym
razie groził rozwiązaniem Sejmu. PSL ugięło się pod presją, oferując następnego dnia
postkomunistom trzy warianty działania: premierem zostanie albo Kwaśniewski, albo
Ą3q 24. KONTYNUACJA CZY ZAHAMOWANIE ZMIAN?
Oleksy, albo PSL wycofa się z koalicji. Przywódcy SLD wybrali tę drugą ewentualność.
Wałęsa zaakceptował kandydaturę Oleksego, a 15 II SLD i PSL podpisały nową umowę
koalicyjną.
Rząd Oleksego. 1 III 1995 r. Sejm powołał Józefa Oleksego na stanowisko pre-
miera. Marszałkiem Sejmu został Józef Zych (PSL). Na najwyższych stanowiskach rzą-
dowych nie zaszły większe zmiany. Nowym wicepremierem i ministrem rolnictwa został
Roman Jagieliński (PSL), a ministrem sprawiedliwości - Jerzy Jaskiernia (SLD). Naj-
ważniejszą zmianą było objęcie teki spraw zagranicznych przez Władysława Bartosze-
wskiego. Obronę narodową powierzono Wojciechowi Okońskiemu. W swoim exposó Ole-
ksy zapowiedział kontynuację programu politycznego i gospodarczego koalicji, ale przy
użyciu bardziej skutecznych metod.
W istocie zmieniło się niewiele. Decyzje personalne były nadal mało przekonywające.
Odwołano wprawdzie prezesa GUC Sekułę, ale szefem doradców nowego premiera został
wkrótce były wysoki funkcjonariusz SB Andnej Anklewicz, odpowiedzialny w latach osiem-
dziesiątych za kontakty między MSW a KC PZPR. 15 III Trybunał Konstytucyjny orzekł,
że wprowadzenie stawek podatkowych na rok 1995 odbyło się z naruszeniem prawa. Mimo
to 27 N rządząca koalicja obaliła ten werdykt w Sejmie. Choć procedura ta zgodna była
formalnie z postanowieniami "małej konstytucji", krok ten postawił pod znakiem zapytania
istnienie niezależnej, trzeciej władzy sądowniczej w Polsce.
Konflikt między rządzącą koalicją a prezydentem Wałęsą trwał nieprzerwanie, tym bar-
dziej że tłem tego konfliktu była nasilająca się kampania prezydencka. Kiedy pod koniec
kwietnia 1995 r. premier Oleksy zapowiedział wyjazd do Moskwy na obchody pięćdziesiątej
rocznicy radzieckiego triumfu w II wojnie światowej, Wałęsa oświadczył, że Polska nie będzie
tam reprezentowana oraz że wizyta Oleksego ma charakter prywatny. Kiedy Oleksy po-
twierdził oficjalny charakter swej wizyty, Wałęsa nazwał tę postawę "Targowicą". Na po-
czątku czerwca Sejm zlikwidował przedawnienie zbrodni nie ściganych w czasach PRL
ze względów politycznych, ale czołówka SLD głosowała przeciw tej ustawie.
Wybory prezydenckie. Od początku 1995 r. życie polityczne Polski toczyło się
pod znakiem zbliżających się wyborów prezydenckich. Wiele bieżących posunięć głów-
nych aktorów sceny politycznej wynikało z chęci zajęcia jak najlepszej pozycji w wy-
ścigu do Belwederu lub właściwie Pałacu Namiestnikowskiego, gdzie Wałęsa przepro-
wadził się w 1994 r. W rankingach z początku roku największe szanse dawano Kwaś-
niewskiemu i Kuroniowi. Pierwszym, który pod koniec marca oficjalnie zgłosił swoją
kandydaturę, był szef UPR Janusz Korwin-Mikke, a drugim, w parę dni potem - I prezes
Sądu Najwyższego Adam Strzembosz. Dziesięć partii, które początkowo deklarowały
poparcie jego kandydatury, szybko zmieniło zdanie. Przy Strzemboszu pozostało pięć,
a wkrótce potem, po wolcie PC, cztery ugrupowania.
Podczas zjazdu Unii Wolności na początku kwietnia 1995 r. nowym przewodni-
czącym partii został Leszek Balcerowicz, który pokonał Mazowieckiego. Zamiast szukać
porozumienia z centrum i prawicą, UW wybrała kandydata na prezydenta z lewego
skrzydła partii Jacka Kuronia. 8 V kongres Unii Pracy wysunął kandydaturę rzecznika
praw obywatelskich Tadeusza Zielińskiego, którego osoba podzieliła nie tylko lewą stronę
sceny politycznej, ale także samą UP. 13 V konwencja SdRP wybrała na kandydata
partii Aleksandra Kwaśniewskiego. Prezydent Wałęsa zwlekał z podjęciem decyzji o
kandydowaniu wiedząc o nikłym poparciu, lecz stale mając nadzieję, że jego bieżące
działania jako prezydenta zmienią tę sytuację. Kampanię Strzembosza pogrążyło osta-
tecznie ZChN, wysuwając kandydaturę Hanny Gronkiewicz-Waltz. Strzembosz wycofał
się przed pierwszą turą, jako jedyny usiłując coś zrobić dla jedności sił postsolidarno-
fIAN? y 24.2. Kil NOWYM WYBOROM PARLAMENTARNYM 435
I
ność.
Zowę
ściowych. Próby wyłonienia jednego kandydata prawicy podjęła "Solidarność" i drobne
ugrupowania prawicowe w ramach Konwentu Św. Katarzyny. Próby te zakończyły się
fiaskiem, niejasne bowiem reguły gry doprowdziły do konfliktu między zwolennikami
Gronkiewicz-Waltz i Olszewskiego, który podjął własną kampanię. Tragifarsę przedwy-
borczych manewrów ukoronowało zgłoszenie się kolejnych trzech kandydatów prawi-
cowych - Lecha Kaczyńskiego (PC), Marka Markiewicza (Republikanie) i Leszka Mo-
czulskiego (KPN) - wzywających do jedności prawicy oraz wejście w szranki Wałęsy.
Głównym hasłem kampanii Wałęsy była rzekoma zdolność prezydenta jako jedy-
nego poważnego autorytetu w gronie niepoważnych kandydatów postsolidarnościowych
do pokonania Kwaśniewskiego. W świetle badań opinii publicznej hasło to budziło wąt-
pliwości. Do drugiej tury przeszli Kwaśniewski (35,1% głosów) i Wałęsa (33,1%). W
końcówce kampanii prezydenckiej, agresywnej i pozamerytorycznej, nastąpiła ostra po-
laryzacja elektoratu, w którym nasilały się postawy negatywne, nakazujące głosować
nie tyle na określonego kandydata, ale przeciw jego adwersarzowi. Dwie debaty tele-
wizyjne odbyły się w złym stylu. Przeważały inwektywy i osobista agresja, a nie ry-
walizacja programów. Przeciw reelekcji Wałęsy przemawiały blędy jego prezydentury,
przeciwko Kwaśniewskiemu zaś - nie tylko zaangażowanie w epoce PRL, ale także
mijanie się przezeń z prawdą w kłopotliwych fragmentach życiorysu. W drugiej turze
wyborów, która odbyła się 19 XI 1995 r., przeciwników Wałęsy okazało się nieznacznie
więcej (51,7%). Zwycięstwo Kwaśniewskiego stanowiło szok dla środowisk postsolidar-
nościowych.
Sukces Kwaśniewskiego zapowiadał nadejście nowej epoki politycznej. Odwoły-
wanie się do przeszłości okazało się całkowicie nieskuteczne. Partykularne rachuby wię-
kszości partii postsolidarnościowych oraz prezydenta Wałęsy i jego zaplecza zawiodły,
bo widziały'one głównie swój doraźny interes. Sukces Kwaśniewskiego oznaczał po-
stępującą koncentrację władzy w jednym ośrodku decyzji politycznej oraz gospodarczej
i to w takim, który ze względu na swoje korzenie skłonny był działać na sposób mo-
nopolistyczny. Sprzyjało to ewolucji gospodarki w kierunku kapitalizmu licencjonowa-
nego, wywodzącego się z elity władzy politycznej, powiązanego z administracją pań-
stwową i korzystającego z prawa stanowionego przez oligarchię polityczną. Kapitalizm
tego rodzaju jest niebezpieczny nie tylko dlatego, że utrwala podziały społeczne i unie-
możliwia start ludziom spoza kręgu władzy, ale także dlatego, że kryterium powodzenia
lub porażki jest w nim nie sprawność, ale dostęp do tej władzy.
24.2. KU NOWYM WYBOROM PARLAMENTARNYM
"Sprawa Oleksego". Koniec kadencji prezydenta Wałęsy w grudniu 1995 r. zbiegł
się z wybuchem bezprecedensowego skandalu politycznego. Za wiedzą Wałęsy minister
spraw wewnętrznych Milczanowski oskarżył premiera Oleksego o szpiegostwo na rzecz
Rosji. Premier nie czekał na pełne wyjaśnienie sprawy, tylko odwołał funkcjonariuszy
Urzędu Ochrony Państwa, którzy zbierali przeciw niemu materiały. Nowo zaprzysiężony
prezydent Kwaśniewski zapowiedział ujawnienie wszystkich materiałów w tej sprawie,
co groziło zniszczeniem wiarygodności polskich służb specjalnych. Pod wpływem reakcji
politycznej, wycofał się jednak z tej zapowiedzi. Strona rosyjska nie pozostawała bierna,
podsycając zamieszanie, które szkodziło obrazowi Polski jako kandydata do NATO. So-
jusz zachował wstrzemięźliwość, oczekując pełnego wyjaśnienia sprawy. Sejm powołał
specjalną komisję do zbadania praworządności działań UOP w tej sprawie.
436 24. KONTYNUACJA CZY ZAHAMOWANIE ZMIAN?
W kwietniu 1996 r. prokuratura wojskowa umorzyła śledztwo w sprawie Oleksego.
Stanowisko komisji sejmowej wydawało się częściowo sprzeczne z tą decyzją, ale osta-
tecznie w listopadzie tegoż roku większość koalicyjna komisji przyjęła sprawozdanie
niekorzystne dla Milczanowskiego, z którym nie zgodzili się opozycyjni członkowie ko-
misji. Afera ta zawisła nad polskim życiem publicznym i podzieliła społeczeństwo na
zwolenników winy i niewinności Oleksego, choć ciągłe pojawianie się niesprawdzalnych
informacji o agentach doprowadziło do zmęczenia i zobojętnienia na kwestię o najży-
wotniejszym dla Polski znaczeniu.
Rząd Cimoszewicza. "Sprawa Oleksego" wymusiła też zmianę gabinetu. 24 I 1996 r.
Oleksy podał się do dymisji, jednak w odruchu solidarności postkomuniści niemal jed-
nogłośnie wybrali go na przewodniczącego SdRP Nowym premierem został 7 II Ci-
moszewicz, formalnie bezpartyjny, choć ściśle związany z SLD. Szefem URM został
Leszek Miller (SLD), ministrem spraw wewnętrznych - Zbigniew Siemiątkowski
(SLD), szefem dyplomacji - Dariusz Rosati, a ministrem sprawiedliwości - Leszek
Kubicki. Rezultatem "sprawy Oleksego" była czystka w UOP.
Mimo oczekiwań na zmiany, program rządu Cimoszewicza nie zawierał nowych
elementów. Jedynym istotnym posunięciem stało się zapoczątkowanie przebudowy cen-
trum administracji państwowej, blokowanej długo przez PSL. Wprowadzona z począt-
kiem 1997 r. reforma centrum polegała na zmniejszeniu liczby ministerstw i centralnych
urzędów wedle zasady funkcjonalnej oraz na zwiększeniu prerogatyw premiera. Przy-
gotowana jeszcze przez rząd Suchockiej reforma samorządowa z wyodrębnieniem po-
wiatów i zmianą roli województw, która wyzwoliła wtedy ogromną aktywność lokalną,
została zahamowana przez koalicję rządową, przy czym SLD chciał powiatów, PSL zaś,
obawiając się utraty stanowisk i wpływów, paraliżował prace nad reformą. W związku
ze "sprawą Oleksego", na porządek dzienny wróciła kwestia lustracji. Ustawa lustracyjna
wymagała wyłonienia 21 sędziów Sądu Lustracyjnego w wyborach zgromadzeń woje-
wódzkich. Ponieważ do początku września 1997 r. nie udało się wybrać tego ciała, ustawa
nie weszła w życie. W lutym 1996 r. przeprowadzono referendum w sprawie powszech-
nego uwłaszczenia, ale niska frekwencja pozwoliła koalicji stwierdzić, że społeczeństwo
nie jest tą sprawą zainteresowane.
Rządząca koalicja prowadziła nadal politykę "aksamitnej restauracji", zwłaszcza ka-
drowej. Przyjęta w połowie czerwca 1996 r. ustawa o shzżbie cywilnej zamknęła na
wyższe szczeble administracji przed ludźmi nie mającymi 7-letniej praktyki, a więc pra-
wie wszystkimi działaczami opozycji sprzed 1989 r. W 1997 r. postępowaniem kwa-
lifikacyjnym objęte prawie wyłącznie zwolenników SLD i PSL, a minister Miller po-
spiesznie obsadzał stanowiska dyrektorów generalnych podobnymi kandydatami. W mar-
cu 1997 r. szefem Sztabu Generalnego mianowano gen. Henryka Szumskiego, który
w stanie wojennym dowodził pacyiikacją Stoczni Szczecińskiej. Na początku marca
1996 r. prezydent Kwaśniewski podpisał korzystną dla SdRP nowelizację ustawy o prze-
jęciu majątku byłej PZPR. W listopadzie Trybunał Konstytucyjny orzekł o niezgodności
tej ustawy z konstytucją. Ujawniono wówczas, że SdRP jest winna państwu i innym
wierzycielom 22 mln nowych zł oraz że sabotuje egzekucję wyroków sądowych. Często
wybuchające skandale korupcyjne z udziałem polityków rządzącej koalicji nie psuły jed-
nak jej notowań w opinii publicznej. Bez większego echa przeszły też afery związane
z finansowaniem z budżetu prokoalicyjnych tygodników "Fakty" i "Wiadomości Kul-
turalne". Koalicja opierała się przed ratyfikacją konkordatu przesuwając w lipcu 1996 r.
dyskusję na ten temat na okres po uchwaleniu konstytucji. W czerwcu rząd postawił
w stan likwidacji Stocznię Gdańską, co wywołało szerokie protesty "Solidarności". Pod
24.2. KU NOWYM WYBOROM PARLAMENTARNYM
koniec października Sejm znowelizował ustawę antyaborcyjną, dopuszczając przerwanie
ciąży praktycznie na żądanie. W maju 1997 r. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że nowela
jest niezgodna z konstytucyjnym prawem do życia i nie weszła ona w życie.
W 1996 r. scena polityczna podlegała coraz szybciej polaryzacji. Kosztem słab-
nącego centrum wzmacniali się przede wszystkim postkomuniści i opcja postsolidarno-
ściowa. W marcu 1996 r. poparcie dla SLD szacowano na około 30%, "Solidarności"
- na 15%, UW - 12%, a dla PSL - na 9%. Charakterystyczny był ponowny wzrost
popularności samej "Solidarności", która pierwsza zaczęła się przygotowywać do wy-
borów parlamentarnych. W tym celu w czerwcu 1996 r. powołała ona do życia Akcję
Wyborczą "Solidarność", oferując miejsca na wspólnej liście wielu drobnym ugrupo-
waniom postsolidarnościowym gotowym do kompromisu programowego. Z powodu kon-
fliktów personalnych, na wiosnę 1996 r. KPN rozpadła się na dwie frakcje. Coraz większy
rozgłos zdobywały akcje prawicowej Ligi Republikańskiej, która hałaśliwie demonstro-
wała niezadowolenie z rządów postkomunistycznych. W połowie 1996 r. poważne wpły-
wy zdobył populistyczny i antykomunistyczny Ruch Odbudowy Polski byłego premiera
Olszewskiego. Jednocześnie pojawiły się oznaki spadku popularności SLD. W grudniu
1996 r. po raz pierwszy poparcie dla Akcji Wyborczej "Solidarność" (27%) przekroczyło
popularność SLD (25%). Poparcie dla UW, ROP i PSL kształtowało się na poziomie
około 10%. W styczniu 1997 r. Partia Konserwatywna, Stronnictwo Chrześcijańsko-Lu-
dowe oraz grupa secesjonistów z UW z Rokitą na czele powołali do życia Stronnictwo
Konserwatywno-Ludowe pod przewodnictwem Jacka Janiszewskiego. SKL stało się zna-
czącą siłą w AWS.
W obliczu nadchodzących wyborów parlamentarnych, w obozie rządzącym ujaw-
niały się rysy, co ujemnie wpływało na skuteczność rządu Cimoszewicza. W kwietniu
1997 r. ustąpił wicepremier Jagieliński, na którego miejsce PSL desygnowała Jarosława
Kalinowskiego. Kontekst wyborczy miał niewątpliwy wpływ na tok prac nad konstytucją.
Do połowy 1996 r. prace nad nową ustawą zasadniczą przebiegały bardzo powoli. Do-
piero pod koniec tegoż roku Komisja Konstytucyjna Zgromadzenia Narodowego przy-
spieszyła je. Partie rządzącej koalicji odmówiły jednak przedłożenia do referendum ogól-
nonarodowego dwóch konkurencyjnych wersji konstytucji. Wobec faktu, że w Sejmie
nie zasiadali reprezentanci ponad 30% głosujących w 1993 r., odrzucenie "społecznego"
projektu konstytucji, przygotowanego przez ekspertów "Solidarności", stanowiło zarze-
wie konfliktu z opozycją pozaparlamentarną. Przygotowany w końcu projekt Komisji
Konstytucyjnej był przedmiotem ostrej kontrowersji między koalicją SLD-PSL oraz UW
i UP które go poparły, z jednej strony, a opozycją pozaparlamentarną, która nawoływała
do jego odrzucenia w referendum, z drugiej strony. Referendum z 25 V 1997 r. osta-
tecznie przyjęło projekt niewielką większością 53%, ale niska frekwencja (42%) świad-
czyła o słabości poparcia dla niego.
Nieczytelne były niektóre sygnały rządzącej koalicji, zwłaszcza dotyczące bezpie-
czeństwa kraju. W lutym 1997 r. minister Siemiątkowski stwierdził, że rosyjskie służby
specjalne planują prowokację w Polsce. Wywołało to falę spekulacji i przypomniało nieco
wcześniejsze rewelacje prasy rosyjskiej o tym, iż w 1995 r. Kreml liczył na zmianę
prozachodniego kursu Polski po zwycięstwie Kwaśniewskiego. Prezydent zaapelował o
większą powściągliwość w wypowiedziach, ale Siemiątkowski nie poniósł żadnych kon-
sekwencji swej nieostrożności. Mimo iż przystąpienie do NATO cieszyło się, według
sondaży poparciem około 90% Polaków, SdRP proponowała referendum w tej sprawie.
Ku nowym wyborom parlamentarnyln. Od wiosny 1997 r większość wydarzeń po-
litycznych była podporządkowana zbliżającym się wyborom. Na początku marca 1997 r.
q3g 24. KONTYNUACJA CZY ZAHAMOWANIE ZMIAN?
podzielono udziały w Akcji Wyborczej Solidarność, przy czym ich połowę otrzymał
NSZZ "Solidarność", po około 5% - PC i ZChN, nieco mniej - KPN Adama Słomki,
Federacja Rodzin Katolickich i Ruch Stu Czesława Bieleckiego, a jeszcze mniejsze
udziały - kilkanaście drobnych ugrupowań. W lipcu KPN Moczulskiego opuściło AWS.
Rządząca koalicja przygotowywała się do wyborów gromadząc rezerwy budżetowe i sta-
rając się kupować wyborców doraźnymi akcjami. Jednocześnie SLD i PSL umacniały
swe pozycje w gospodarce i mediach, co budziło protesty opozycji. Na przykład w lipcu
1997 r. koalicyjni członkowie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji przegłosowali, że
większość rad nadzorczych radia i telewizji publicznej uzyskają przedstawiciele SLD
i PSL. Koalicja starała się też zdominować Trybunał Konstytucyjny i służbę publiczną.
Ważnym wydarzeniem stała się kolejna pielgrzymka papieża Jana Pawła II w dniach
31 V 10 VI 1997 r. Ojciec Święty wziął udział w zakończeniu Kongresu Eucharysty-
cznego we Wrocławiu, odprawił Mszę Świętą w Gnieźnie w tysiąclecie męczeńskiej
śmierci św. Wojciecha, kanonizował królową Jadwigę i Jana z Dukli, a także celebrował
Mszę Świętą pod Krokwią w Zakopanem, gdzie homilie zakończył słowami "w górę
serca". Zainteresowanie wizytą było znów ogromne. Tym razem papież nie nakłaniał,
nie popychał, lecz pociągał, wytwarzał ciśnienie duchowe, podobnie jak podczas pier-
wszej pielgrzymki w 1979 r., pozostawiając głębokie wrażenie na milionach wiernych.
W lipcu 1997 r. Polska przeżyła wielką powódź, która zwłaszcza w dorzeczu Odry
przybrała katastrofalne rozmiary. Poważne zniszczenia dotknęły Kłodzko, Racibórz, Opo-
le i Wrocław. Zginęło kilkadziesiąt osób, a straty szacowano na wiele miliardów nowych
złotych. Akcja ratunkowa podejmowana przez władze lokalne i centralne spotkała się
z licznymi krytykami. Brakowało koordynacji poszczególnych służb, zawiodła komu-
nikacja. Wiele zamieszania wywołał premier Cimoszewicz niefortunnym oświadczeniem,
że nie będą wypłacane odszkodowania osobom, które się nie ubezpieczyły.
Kampania przedwyborcza wkroczyła w decydującą fazę pod koniec sierpnia 1997 r.
Dziennik "Życie" opublikował wówczas materiały mające świadczyć o tym, że w sierpniu
1994 r. Aleksander Kwaśniewski, wówczas przewodniczący SdRP, spędzał wakacje
w Cetniewie razem z Władimirem Ałganowem, agentem ze "sprawy Oleksego". Prezydent
Kwaśniewski zaprzeczył doniesieniom prasowym i zażądał od "Życia" odszkodowania
na rzecz powodzian za kłamliwe, jego zdaniem, informacje gazety. Urząd prezydenta
udostępnił dokumentacje mającą świadczyć o tym, że Kwaśniewski nie mógł się spotkać
z Ałganowem w 1994 r. Tymczasem "Życie" opublikowało zdjęcie zrobione w Skier-
niewicach w 1987 r., na którym Kwaśniewski stoi obok Ałganowa. Prezydent pozwał
gazetę do sądu. W tym samym czasie przedwyborczą grę rozpoczęło PSL krytykując
decyzje o skupie zbóż podjęte przez rząd, w którym brało udział. Kierownictwo partii
złożyło nawet wniosek o wotum nieufności dla gabinetu, ale po uzgodnieniu zasad skupu
posłowie PSL zagłosowali przeciw temu wnioskowi narażając się na śmieszność. Krajowa
Partia Emerytów i Rencistów rzucała gromy na dywersyjne Krajowe Porozumienie Eme-
rytów i Rencistów, które skutecznie odbierało jej klientelę. Na trzy dni przed głoso-
waniem premier Cimoszewicz oświadczył, że wywiad odbiera na Zachodzie sygnały za-
niepokojenia możliwością zwycięstwa AWS. Oświadczenie to zostało gwałtownie skry-
tykowane przez tę ostatnią.
Wbrew ordynacji wyborczej; na dwa dni przed wyborami, główne gazety ogłosiły
"ostatnie prognozy". Według "Gazety Wyborezej" SLD miało nieznacznie wyprzedzić
AWS, "Życie" i "Rzeczpospolita" wskazywały na możliwość niewielkiej przewagi AWS.
Wybory odbyły się 21 IX 1997 r. Według ostatecznych wyników AWS uzyskało 33,8%
głosów, SLD - 27,1 %, UW - 13,4%, PSL - 7,3%, a ROP - 5,6%. Pięcioprocentowego
i
24.3. POŁOŻENIE MIĘDZYNARODOWE POLSKI 439
progu nie przekroczyły: UP (4,7%), oba ugrupowania emeryckie oraz UPR. Frekwencja
wyniosła zaledwie 47,9% uprawnionych. Według komunikatu Państwowej Komisji Wy-
borczej najwięcej mandatów uzyskały: AWS (201) i SLD (164). UW zdobyła 60 miejsc
w Sejmie, PSL - 27, a ROP - 6. Oznaczało to, że najbardziej prawdopodobna stawała
się koalicja centroprawicowa. Wyniki wyborów były różnie komentowane. Niektórzy
zwracali uwagę na wzrost poparcia dla SLD, które zyskało około ? punktów procen-
towych w stosunku do wyborów z 1993 r., ale głównie kosztem swego koalicjanta -
PSL, które poniosło dotkliwą porażkę. Łączna suma głosów, jakie padły na SLD i PSL
w 1993 i 1997 r. nie uległa większym zmianom. Zasadniczą różnicą było zjednoczenie
rozproszonych w 1993 r. sił postsolidarnościowych, które łącznie nie zwiększyły swego
zaplecza, ale zdobyły ponad I/3 głosów dlajednego ugrupowania. Dobry wynik uzyskała
UW, mniej zaś niż oczekiwano - ROP
24.3. POŁOŻENIE MIĘDZYNARODOWE POLSKI
Lata 1993--1995. W polskim położeniu strategicznym coraz wyraźniej występowało
swoiste sprzężenie zwrotne między odradzaniem się imperialnych tendencji na Kremlu
a dążeniem Polski do uzyskania gwarancji bezpieczeństwa ze strony NATO. Choć nie-
którzy politycy rządzącej koalicji tworzyli konkurencyjne programy strategiczne, na przy-
kład neutralności, lub deklarowali nieufność wobec Zachodu, dyplomacja polska, kie-
rowana w latach 1993-1994 przez Andrzeja Olechowskiego, a następnie przez Włady-
sława Bartoszewskiego, zabiegała o bardziej zdecydowane rozstrzygnięcie ze strony do-
wództwa kwestii rozszerzenia NATO na wschód. Nie chcąc antagonizować Kremla i na-
ruszać chwiejnej równowagi politycznej w Rosji, USA i ich sojusznicy w Europie Za-
chodniej postępowali jednak bardzo ostrożnie. Podczas brukselskiego szczytu NATO
w styczniu 1994 r podpisano program "Partnerstwa dla pokoju", który oceniono w Pol-
sce jako krok zbyt nieśmiały, lecz zmierzający we właściwym kierunku. Bawiący wkrótce
potem w Pradze prezydent USA Bill Clinton stwierdził, że NATO jest otwarte dla państw
Grupy Wyszehradzkiej, ale nie podał żadnego harmonogramu rozszerzania NATO na
wschód.
Na początku kwietnia 1994 r. bawił w Warszawie znany z sympatii prorosyjskich
podsekretarz stanu USA Strobe Talbott. Stwierdził on, że "Partnerstwo dla pokoju" pro-
wadzi Polskę i inne kraje regionu do NATO, ale nie określił żadnych okoliczności tego
marszu. Parę dni później premier Pawlak pojechał do RFN, gdzie kanclerz Helmut Kohl
zapewnił go o poparciu polskich starań o wejście do Unii Europejskiej, lecz w kwestii
akcesu Polski do NATO był powściągliwy. Cel ten przybliżyło nieco podpisanie 5 VII
indywidualnego partnerstwa Polski i NATO. Dwa dni później prezydent Clinton oświad-
czył w Warszawie, że USA popierają rozszerzenia NATO na wschód oraz że nikt nie
ma prawa weta wobec polskiego akcesu do paktu. Wkrótce potem minister obrony RFN
Volker Ruehe zapowiedział możliwość wejścia Polski do NATO przed końcem wieku.
Drobnym krokiem na tej drodze było uchwalenie przez Kongres USA na początku
października "poprawki Browna", umożliwiającej rozszerzenie NATO o państwa Grupy
Wyszehradzkiej. 1 XII 1994 r. odbyło się spotkanie szefów państw NATO w Brukseli,
na którym, mimo presji rosyjskiej, podkreślono możliwość wejścia Polski i państw Grupy
Wyszehradzkiej do paktu.
Stosunki Polski z Rosją układały się nie najlepiej. Podczas wizyty ministra spraw
zagranicznych Rosji Andrieja Kozyriewa w Krakowie w lutym 1994 r. zaznaczyły się
24. KONTYNUACJA CZY ZAHAMOWANIE ZMIAN?
różnice w ocenie "Partnerstwa dla pokoju". Prezydent Wałęsa wyraził zaniepokojenie
ogromną koncentracją wojsk rosyjskich w rejonie Kaliningradu. W odpowiedzi rosyjski
MSZ zarzucił Wałęsie ingerencję w sprawy wewnętrzne Rosji. Trudno było oczekiwać,
by obchody pięćdziesiątej rocznicy Powstania Warszawskiego w sierpniu 1994 r. mogły
poprawić atmosferę w stosunkach dwustronnych. Istotnie, zaproszony do Warszawy pre-
zydent Borys Jelcyn uchylił się od wizyty przysyłając na uroczystości drugorzędną oso-
bistość. Wobec obecności wiceprezydenta USA, prezydenta RFN i premiera Wielkiej Bry-
tanii nieobecność Jelcyna miał wymowę symbolu. W odpowiedzi na polskie komentarze
do tej kwestii w prasie rosyjskiej nasilały się ataki na polskie tradycje niepodległościowe.
1 XI 1994 r. premier Rosji Wiktor Czernomyrdin odwołał swoją wizytę w Polsce
po incydencie na Dworcu Wschodnim w Warszawie, podczas którego policja polska
użyła siły, interweniując w konflikcie między obywatelami Rosji. Wyolbrzymiony przez
rosyjskie media incydent ten posłużył za pretekst odwołania wizyty Czernomyrdina, a na-
zajutrz prezydent Jelcyn wydał dekret o ochronie obywateli Rosji poza jej granicami.
Widząc zaniedbania ze strony policji polskiej, rząd RP zdecydował się załagodzić kon-
flikt, a przybyły do Moskwy szef MSW Milczanowski przeprosił za incydent. Refleksję
nad dziwnymi powiązaniami zagranicznymi niektórych polityków wzbudziła wizyta w
Polsce szefa szowinistycznej Partii Liberalno-Demokratycznej Rosji Władimira Żyrinow-
skiego, który przebywał w Polsce w marcu na zaproszenie Polskiego Frontu Narodowego.
Zachęcony przykładem Żyrinowskiego szef PFN, Janusz Bryczkowski, zapowiedział
wkrótce po wyjeździe swego idola, iż "żeby zaprowadzić porządek prawny w Polsce
trzeba rozstrzelać milion osób" i nie spotkał się z poważniejszą reakcją.
Czernomyrdin przybył ostatecznie do Warszawy w połowie lutego 1995 r., jednak
wizyta nie poprawiła atmosfery w stosunkach dwustronnych. Krwawa pacyfikacja Cze-
czenii przez wojska rosyjskie wywołała bowiem żywe protesty opinii międzynarodowej,
w tym także polskiej. Moskwa coraz ostrzej blokowała polskie próby wejścia do NATO,
stwarzając w stolicach zachodnich wrażenie, że krok taki doprowadziłby do poważnego
napięcia w stosunkach Zachodu z Rosją. Argumentację tę przyjmowała w pewnej mierze
administracja USA. Prezydent Clinton pojechał do Moskwy na obchody pięćdziesię-
ciolecia zakończenia wojny, przechodząc do porządku dziennego nad tragedią Czeczenii.
Podczas spotkania z Jelcynem 10 V zgodził się odłożyć decyzję w sprawie rozszerzenia
NATO do jesieni, nie uzyskując wiele w zamian.
Pewien postęp zanotowano w drodze do Unii Europejskiej. Na początku lutego
1994 r. zakończono proces ratyfikowania układu stowarzyszeniowego Polski z UE przez
jej kraje członkowskie. W tym momencie stała się ona krajem stowarzyszonym z Unią.
Na początku kwietnia 1994 r. Polska złożyła formalny wniosek o przyjęcie do UE. Wła-
dze polskie utrzymywały częste kontakty z głównymi państwami Europy Zachodniej.
Zbliżeniu z Unią shzżyła wizyta brytyjskiego ministra spraw zagranicznych Douglasa
Hurda oraz przewodniczącego Komisji Europejskiej Jacquesa Delorsa w maju. Ważne
znaczenie symboliczne dla stosunków polsko-niemieckich miało przemówienie prezy-
denta RFN Romana Herzoga, wygłoszone podczas uroczystości pięćdziesiątej rocznicy
wybuchu Powstania Warszawskiego, w którym poprosił on o wybaczenie wszystkie pol-
skie ofiary wojny wywołanej przez Niemcy.
Polska utrzymywała nadal dość ścisłe kontakty z najbliższymi sąsiadami, choć for-
malnie bliska współpraca z krajami Grupy Wyszehradzkiej nie przyniosła większych
efektów. W styczniu bawił w Polsce prezydent Słowacji Michal Kovać. Pod koniec marca
przyjechał do Polski prezydent Węgier Arpad Goencz. W lutym Wałęsa gościł na Łotwie.
Podczas wizyty ministra spraw zagranicznych Ukrainy w Polsce w marcu podkreślono
24.3. POLOŻENIE MIĘDZYNARODOWE POLSKI qql
zasadniczą zbieżność interesów obu państw. Nastąpił też przełom w stosunkach z Litwą.
26 IV 1994 r. prezydenci Polski i Litwy podpisali w Wilnie układ o przyjaznych sto-
sunkach i dobrosąsiedzkiej współpracy, ostatni z serii podobnych umów Polski z są-
siadami. Układ został ratyfikowany przez parlamenty Polski i Litwy w październiku,
co otworzyło nowy etap w historycznie skomplikowanych stosunkach między obydwoma
krajami. W połowie lutego 1995 r. prezydent Litwy Algirdas Brazauskas przybył do
Polski z oficjalną wizytą.
Polska utrzymywała też ożywione kontakty z innymi krajami. W marcu 1994 r.
prezydent Wałęsa bawił w Indiach, we wrześniu - w Kanadzie, w październiku -
w Holandii, a w grudniu - w Japonii i Korei Pohxdniowej. Pod koniec lutego 1995 r.
Wałęsa gościł w Brazylii, Argentynie i Chile, w marcu - w Norwegii i Szwecji, a w
kwietniu - w Danii. Podróże prezydenta przybliżały obraz Polski w odwiedzanych kra-
jach, ale nie przyniosły nadzwyczajnych korzyści gospodarczych czy politycznych. W
czerwcu bawił w Chinach marszałek Sejmu Oleksy, a we wrześniu premier Pawlak.
Za dobre stosunki z Chinami Polska zapłaciła utratą dobrej opinii. W marcu 1994 r.
delegacja polska wstrzymała się od głosu w Komisji Praw Człowieka ONZ podczas
głosowania nad rezolucją potępiającą Chiny za łamanie praw człowieka. Nie wykorzy-
staną szansą na poprawę stosunków polsko-żydowskich były nieudane obchody pięć-
dziesięciolecia wyzwolenia obozu zagłady w Oświęcimiu w styczniu 1995 r. Kontakty
międzynarodowe służyły jednak na ogół utrzymaniu opinii o Polsce jako kraju otwartym,
kontynuującym, mimo formalnego odtworzenia wewnętrznego układu peerelowskiego,
przemianę systemową.
Ogólnie rzecz biorąc, sytuacja strategiczna Polski była nadal dobra. Wobec utrzymującej
się jedności Europy Zachodniej i trwającego kryzysu Rosji, Polska i inne kraje Europy
Środkowowschodniej miały szanse umacniać swą niepodległość i stawały się atrakcyjnymi
partnerami politycznymi i gospodarczymi dla najbardziej rozwiniętych państw świata. O ile
w połowie lat sześćdziesiątych polski produkt narodowy brutto stanowił zaledwie 8% ra-
dzieckiego, o tyle w 1995 r. wynosił już 34% rosyjskiego. Produkt narodowy brutto
Środkowoeuropejskiej Strefy Wolnego Handlu (angielski skrót CEFTA), obejmującej także
Czechy, Słowację, Słowenię i Węgry, stanowił wówczas około 72% rosyjskiego.
Lata 1995-1997. Zwycięstwo Kwaśniewskiego nie zmieniło w zasadzie kursu pol-
skiej polityki zagranicznej. Mimo obaw podnoszonych ze względu na przeszłość rzą-
dzącej formacji, zarówno nowy prezydent, jak i szef dyplomacji Rosati niezmiennie po-
wtarzali, że priorytetem tej polityki jest wejście do NATO i UE przy zachowaniu jak
najlepszych stosunków z Rosją i innymi sąsiadami na wschodzie. Pierwszą zagraniczną
wizytę złożył Kwaśniewski w styczniu 1996 r. w Niemczech i Francji, a tydzień potem
pojechał do Brukseli, gdzie w siedzibie NATO omawiał polskie starania o wejście do
paktu. Co prawda, wedhzg późniejszych niedyskrecji rosyjskich, Krem liczył na pro-
rosyjską zmianę polityki Kwaśniewskiego, a w Waszyngtonie pojawiły się komentarze
sugerujące niejawne związki postkomunistów polskich z Moskwą. Na początku lutego
1996 r. do Warszawy przybył zastępca sekretarza stanu USA Richard Holbrooke, który
wydawał się jednak uspokojony stanowiskiem nowego prezydenta. Jednocześnie sekre-
tarz generalny NATO, Javier Solana, stwierdził, że Polska byłaby mile widziana w pakcie.
W lipcu 1996 r. Kwaśniewski gościł w USA, deklarując zdecydowaną opcję pronatowską.
W 1997 r. prezydent i rząd Cimoszewicza czynili wiele, by uwiarygodnić polskie starania
o wejście do NATO i uzyskać poparcie państw członkowskich. Między innymi w kwiet-
niu Kwaśniewski otrzymał takie poparcie we Włoszech, w maju - od goszczącego
qĄ2 24. KONTYNUACJA CZY ZAHAMOWANIE ZMIAN?
i
w Warszawie prezydenta Turcji Sulejmana Demirela, a w lipcu - od przybyłego do
Polski prezydenta USA Clintona.
Dobre były stosunki Polski z państwami Europy Zachodniej. We wrześniu 1996 r.
Kwaśniewskiego rewizytował w Polsce prezydent Francji Jacques Chirac. Do Polski
przyjechał wówczas także premier Szwecji. W październiku Kwaśniewski udał się do
Wielkiej Brytanii, której minister spraw zagranicznych wyraźnie poparł polskie starania
o wejście do NATO, premier Cimoszewicz zaś odwiedził Holandię i Luksemburg. Su-
kcesem dyplomacji gospodarczej stało się oficjalne przyjęcie Polski do Organizacji
Współpracy i Rozwoju Gospodarczego (angielski skrót OECD) w listopadzie 1996 r.
Dobre kontakty z RFN i Francją umacniała współpraca w ramach Trójkąta Weimarskiego,
choć Francja osłabiala jego znaczenie lansując współpracę w trójkącie Francja-RFN-Rosja.
W stosunkach polsko-rosyjskich panowała nieufność i niepewność. W pierwszej
połowie 1996 r. potęgowala je kampania prezydencka w Rosji, w której kandydaci często
odwoływali się do antyzachodnich fobii. Oznaką odradzania się nastrojów antypolskich
w elitach politycznych Rosji był paszkwil Jurija Muchina kolportowany jawnie w mo-
skiewskiej Dumie, a powracający do tezy, że oficerów polskich w Katyniu zamordowali
Niemcy. W tym kontekście niepokojący był kontrakt z końca września 1996 r. na dostawy
gazu rosyjskiego, który ukazywał rolę lobby gospodarczego, korzystającego na handlu
z Rosją. Wizyta prezydenta Kwaśniewskiego w Moskwie na początku kwietnia 1996 r.
nie zlikwidowała różnic w pojmowaniu bezpieczeństwa przez obie strony, ale zapobiegła
pogarszaniu się wzajemnych stosunków. Bez większego echa przeszło zaskakujące pod-
pisanie przez premiera Cimoszewicza umowy o ruchu bezwizowym z Rosją w listopadzie
1996 r., uzależnione na razie od zawarcia dodatkowej umowy o readmisji. W 1997 r.
mnożyły się drobne zadrażnienia w stosunkach wzajemnych, na przykład zatrzymanie
polskiego statku na Morzu Ochockim czy odmowa ekstradycji przez Polskę byłego do-
radcę Jelcyna, Siergieja Stankiewicza. Pod koniec czerwca 1997 r., podczas posiedzenia
Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, doszło do scysji, w której delegat Rosji
zażądał eksterytorialnego korytarza przez Polskę do Kalingradu, premier Cimoszewicz
zaś kategorycznie zaprotestował, porównując te plany do żądań niemieckich z 1939 r.
Rosja stale protestowała przeciw wejściu Polski do NATO, ale coraz wyraźniej było
widać, że będzie się musiała z tym pogodzić.
Coraz gorzej układały się kontakty Polski z Białorusią, której prezydent Aleksander
Łukaszenko zmierzal do połączenia swego kraju z Rosją i przywrócenia dyktatury. Nie-
wiele zmieniła w tych stosunkach kontrowersyjna wizyta Kwaśniewskiego w Mińsku
w marcu 1996 r. Dwa miesiące później władze bialoruskie aresztowaly i deportowały
goszczącego na Białorusi przewodniczącego "Solidarności" Krzaklewskiego, co nie spot-
kalo się z należytą reakcją rządu RP Dobre były natomiast kontakty polsko-ukraińskie.
W podpisanej 25 VI 1996 r. dwustronnej deklaracji oba kraje stwierdziły, że nikt nie
ma prawa weta w sprawie rozszerzania NATO oraz że przyczyni się ono do stabilizacji
w Europie.
W styczniu 1997 r. gościł w Polsce prezydent Ukrainy Kuczma. Władze polskie
zadeklarowaly poparcie dla integracji Ukrainy ze strukturami zachodnimi. 21 V 1997 r.
prezydenci Kwaśniewski i Kuczma podpisali w Kijowie polsko-ukraińską deklarację
o porozumieniu i pojednaniu. Współpraca dwustronna napotykała głównie na przeszkody
materialne: upadek gospodarki ukraińskiej oraz jej uzależnienie od Rosji. Poprawiały
się też kontakty Polski z Litwą i innym krajami baltyckimi. W styczniu 1997 r. litewski
premier podkreślił w Warszawie strategiczne znaczenie Polski dla Litwy. Podobne syg-
nały dawali przewodniczący parlamentu litewskiego Landsbergis oraz prezydent tego
1'
24.4. GOSPODARKA I SP(,ECZEŃSTWO 443
kraju Brazauskas, którzy odwiedzili Polskę w następnych miesiącach. W kwietniu 1997 r.
gościli w Warszawie prezydenci Finlandii i Łotwy.
Prezydent Kwaśniewski i minister Rosati wspierali równocześnie aktywną politykę
w regionie środkowoeuropejskim. Na wiosnę 1996 r. Kwaśniewski spotkał się z pre-
zydentami Węgier, Czech, Słowacji, Bułgarii, Ukrainy, a podczas spotkania w Łańcucie
na początku czerwca 1996 r. doszło do zjazdu prezydentów Austrii, Czech, Niemiec,
Polski, Słowacji, Słowenii, Ukrainy, Węgier i Włoch. W lipcu 1996 r. w Polsce bawił
kanclerz Austrii, a Kwaśniewski pojechal do Słowenii. Po zmianach rządów w Bułgarii
i Rumunii rozwinęły się kontakty polskie z tymi krajami. Prezydenci obu państw od-
wiedzili na początku 1997 r. Warszawę. Wraz z nasilaniem się prorosyjskiej polityki
rządu w Bratysławie malały szanse Słowacji na wejście do NATO i UE. Mimo to w
sierpniu 1997 r. prezydent Kwaśniewski zadeklarował poparcie dla słowackich zabiegów
o członkostwo w NATO.
Polska dążyła również do pogłębienia współpracy z krajami zamorskimi. W marcu
1996 r. premier Cimoszewicz odwiedził Indonezję, a w grudniu - Egipt. Spośród potęg
gospodarczych Azji Wschodniej na plan pierwszy wysunęła się współpraca gospodarcza
Polski z Koreą Pohxdniową, czego wyrazem staly się ogromne inwestycje koncernu Dae-
woo oraz wizyta premiera tego kraju w Polsce w maju 1996 r. Formalnie poprawne,
ale pozbawione treści były stosunki polsko-chińskie.
24.4. GOSPODARKA I SPOŁECZEŃSTWO
Sytuacja ekonomiczna. Lata 1994-1997 charakteryzowały się szybkim wzrostem
gospodarczym. Polityka gospodarcza, którą kierowal wicepremier Kołodko, opierała się
na raczej ogólnikowym programie "Strategii dla Polski" i budziła mieszane uczucia.
Z jednej strony, Kołodko zabiegał o zmniejszenie inflacji i podtrzymanie dobrej opinii
na Zachodzie o gospodarce polskiej, wynikającej z szybkiego wzrostu gospodarczego,
z drugiej strony jednak, nieprzemyślanymi posunięciami i aroganckimi wypowiedziami
psuł sobie opinię w kraju. W lutym 1997 r. Kołodko ustąpił, a jego miejsce zajął Marek
Belka.
Gospodarka polska należała w tym okresie do najszybciej rozwijających się na świe-
cie. Produkt krajowy brutto wzrastał odpowiednio w 1994 r. 0 5,2%, w 1995 r. - 0 7%,
w 1996 r. - 0 6%, a w 1997 r. - 6,9%. Wzrostowi dochodu narodowego towarzyszyło
stałe, coroczne, kilkuprocentowe powiększanie się funduszu spożycia i kilkunastoprocen-
towe - inwestycji brutto. Ogółem w latach 1994-1997 inwestycje brutto wzrosły o ponad
60%. Szybko rosła produkcja przemysłowa - w ostatnich latach po kilkanaście procent
rocznie. Bezrobocie powoli spadało z około 3 mln osób w 1993 r. do 2,1 mln w 1997 r.
Ten spadek okazał się jednak w dużym stopniu pozorny, gdyż jednocześnie wzrastala
liczba emerytów i rencistów, przekraczając w 1997 r. liczbę 9,4 mln osób. Było to zja-
wisko niepokojące w świetle braku reformy systemu ubezpieczeń społecznych. Do końca
1996 r. nie nastąpił w tej dziedzinie niemal żaden postęp, ponieważ koalicja obawiala
się niepopularnych społecznie, choć nieodzownych decyzji, zwłaszcza w obliczu wy-
borów parlamentarnych 1997 r.
W okresie 1993-1997 deficyt budżetowy stopniowo spadal z 2,9 do 1,5% produktu
krajowego brutto. Tendencja spadkowa okazała sięjednak częściowo złudna. Bez reformy
ubezpieczeń społecznych i przy zahamowaniu prywatyzacji, budowana z wielkim trudem
równowaga budżetowa nie była zbyt pewna. W dochodach budżetowych rósł udział po-
444
24. KONTYNUACJA CZY ZAHAMOWANIE ZMIAN?
datków pośrednich oraz podatku dochodowego od osób fizycznych. Natomiast w wy-
datkach szczególnie niepokojący był ich przyrost z tytułu rent i emerytur oraz z tytuhz
obsługi długu publicznego krajowego i zagranicznego. Istotną zmianę w codziennym
życiu gospodarczym przyniosła denominacja i wprowadzenie do obiegu nowych złotych
z początkiem 1995 r. Do głównych założeń polityki pieniężnej należała walka z inflacją.
Mimo starań wicepremiera Kołodki, poziomu inflacji nie udało się sprowadzić do wiel-
kości zakładanych w kolejnych projektach budżetu. Wskaźnik ten spadł z około 35%
w 1993 r. do około 15% w 1997 r.
Do 1995 r. włącznie korzystnie kształtowała się sytuacja w handlu zagranicznym.
Wartościowo eksport rósł szybciej niż import; jeśliby zaś uwzględnić handel przygra-
niczny, którego obroty w 1995 r. szacowano na 5,5 mld dolarów, to dodatnie saldo
handlowe sprzyjało niezbędnym rezerwom dewizowym. Utrzymywały się korzystne
terms ot trade. Pozytywnym zjawiskiem było rozszerzanie obrotów handlowych z kra-
jami Unii Europejskiej. Te niewątpliwie dodatnie objawy zaczęły wyraźnie zanikać w
1996 r. Nastąpił zdecydowany wzrost importu, który wyraźnie przewyższył eksport. Było
to spowodowane przede wszystkim pogorszeniem się sytuacji gospodarczej Niemiec, naj-
większego partnera handlowego Polski, oraz pośrednimi konsekwencjami aprecjacji zło-
tego, jako rezultatu decyzji z maja 1995 r. o jego zewnętrznej wymienialności. Do-
prowadziło to do deficytu handlowego, który, inaczej niż w latach poprzednich, nie został
zrekompensowany nadwyżką w handlu przygranicznym. W 1997 r. deficyt ten osiągnął
niebezpieczny poziom ponad 15 mld dolarów.
Prywatyzacja posuwała się wolniej niż dotąd. Dopiero w końcu 1994 r. rząd Pawlaka
zaakceptował składy rad nadzorczych 15 Narodowych Funduszy Inwestycyjnych, w któ-
rych znalazła się większość dawnej kadry kierowniczej przedsiębiorstw "socjalistycz-
nych". Brak postępu w dziedzinie reprywatyzacji i powszechnej prywatyzacji sprawiał
wrażenie, że koalicja jest nastawiona na rozwój swego rodzaju kapitalizmu koncesjo-
nowanego. Wrażenia takie potęgowały afery, w które były zamieszane wysoko posta-
wione osobistości ze sfer rządowych. Prywatyzacja powszechna ruszyła w końcu w dru-
giej połowie 1995 r. Do końca 1996 r. około 90% uprawnionych wykupiło świadec-
twa udziałowe. Od połowy 1990 r. do połowy 1996 r. prywatyzacja objęła ogółem
3,7 rys. firm. Prywatyzacją bezpośrednią objęto 33% tej liczby, niemal zaś drugie tyle
postawiono w stan upadłości, przy czym większość z nich objęto postępowaniem na-
prawczym.
Wraz ze wzrostem gospodarczym stopniowo poprawiała się też stopa życiowa. Prze-
ciętne nominalne wynagrodzenie netto w gospodarce narodowej wyniosło pod koniec
1994 r. około 425 zł, przy czym w "sektorze przedsiębiorstw" - około 460 zł, a w
sferze budżetowej - 386 zł. W 1995 r. przyrost przeciętnego realnego wynagrodzenia
netto w całej gospodarce wyniósł około 3%, a w 1996 r. - 6%. Jeszcze wyraźniej
wzrosła konsumpcja, co wynikało z szybkiego wzrostu kredytu konsumpcyjnego. Po
raz pierwszy od początku transformacji zauważalnie zmniejszyła się sfera ubóstwa.
Społeczeństwo w okresie transformacji. W 1990 r. w Polsce mieszkało 38,2 mln,
w 1996 r zaś - 38,6 mln osób. Oznaczało to znaczny spadek tempa wzrostu Iiczby
ludności. Przyrost naturalny spadł z 4,1 0o w 1990 r. do 1,2%o w 1996 r., uwzględniając
zaś emigrację był jeszcze niższy. W 1995 r. przybyło tylko 28 rys. obywateli, co stanowiło
najniższy wskaźnik od zakończenia wojny. Udział ludności miejskiej wahał się wokół
62%. Jednocześnie społeczeństwo polskie zaczynało się z wolna starzeć. W 1990 r. po-
niżej 18 lat miało 30% Polaków, w 1996 r. zaś - już tylko 27%, natomiast odsetek
osób w wieku emerytalnym wzrósł z 13% do 14% Polaków.
24.4. GOSPODARKA I SPOŁECZEŃSTWO
AAG
Pod względem długości trwania życia i przeciętnej zdrowotności Polska nadal znaj-
dowała się na jednym z ostatnich miejsc w Europie. Niezdrowy tryb życia, pnepra-
cowanie u jednych, frustracje związane z zagrożeniem bezrobociem u drugich, a także
choroby społeczne - alkoholizm, nikotynizm oraz narkomania - wszystko to obniżało
fizyczną i psychiczną odporność społeczeństwa na przeciwności. Napięcia związane z
szybkimi zmianami instytucjonalnymi, upadkiem autorytetów, niepewnością ekonomi-
czną oraz rosnącymi aspiracjami konsumpcyjnymi pobudzanymi przez reklamę nega-
tywnie oddziaływały na życie rodzinne i stosunki międzyludzkie. Wszystkie te zjawiska
nazywano czasem nerwicą transformacyjną.
Chwiejność elektoratu, niewielkie zakorzenienie licznych partii i niski prestiż spo-
łeczny polityków pozostawały główną cechą polskiego życia politycznego. Opinia pub-
liczna była bombardowana informacjami o skandalach gospodarczych i politycznych,
a także przestępstwach pospolitych, które zdarzały się nawet posłom. Przestępczość go-
spodarcza i kryminalna utrzymywała się na wysokim poziomie. W marcu 1997 r. Sejm
uchwalił nowy kodeks karny znoszący karę śmierci, ale wobec nasilających się brutalnych
mordów narastały protesty przeciw tej decyzji. Coraz częściej organizowano "marsze
przeciw przemocy". Skuteczność policji i wymiaru sprawiedliwości była bardzo niska,
co obrazowała m.in. bezkarność tłumów kibiców urządzających regularne bitwy na stra-
' dionach. Opinię publiczną bulwersowały afery gospodarcze, korupcja i niejasne powią-
zania niektórych przedsiębiorstw i banków. Atmosferę sensacji i plotek tworzyły niektóre
środki przekazu, często cynicznie żerując na najniższych instynktach. Wszystko to pod-
ważało zaufanie do instytucji demokratycznych oraz sprawności gospodarki rynkowej.
Nastroje społeczne były nadal zróżnicowane, ale na ogół niezbyt dobre. Dopiero powolna
poprawa sytuacji materialnej spowodowała w 1996 r. pewien wzrost optymizmu. Mimo
wysokiego poziomu frustracji społecznych dawały się też zauważyć pewne pozytywne
zmiany w opinii publicznej - większy szacunek dla pracy, wykształcenia i kompetencji,
a także bardziej praktyczny stosunek do celów życiowych.
Kryzys tożsamości. W atmosferze duchowej początku lat dziewięćdziesiątych wi-
dać było głębokie ślady komunizmu, ale także iluzji wolnościowej. Część Polaków, za-
rażonych dawniej ,jedynie słszną doktryną" komunistyczną lub czerpiących z jej krze-
wienia korzyści, została osierocona przez śmierć systemu. Niektórzy w oshzpieniu mieli
o to pretensje do całego świata i grzęźli w nihilizmie, inni ze zdumiewającą łatwością
znajdowali nowe, fałszywe bożyszcza - mętny nacjonalizm lub pseudomistycyzm "Naw
Age . Po paru latach transformacji zanikła zbiorowa pamięć o absurdach i niesprawied-
liwości dawnego systemu, a pojawiła się nostalgia za czasami PRL, w których trudno
było coś osiągnąć, ale w których wymagano tylko posłuszeństwa i bierności.
Niektórzy niedawni przywódcy inteligenckiej opozycji demokratycznej, uwolnieni od
komunistycznego gorsetu, dawali się ponosić zhzdnemu poczuciu nieograniczonej wolności
oraz rozgrzeszali nieskruszonych przeciwników. Bardzo często przejaskrawiali postawy pryn-
cypialne moralnie widząc w nich zagrożenie demokracji, a niejednokrotnie usprawiedliwiali
łamanie zasad w imię wolności. Dla rzesz robotników, urzędników i chłopów wolność ko-
jarzyła się głównie z potrzebami materialnymi. Odzyskana swoboda wywołała więc liczne
problemy. Większość społeczeństwa, przyzwyczajona do rozmaitych ograniczeń, nie była
gotowa do akceptacji tych, które wynikały z zasad współżycia społecznego, traktując je
jako efekt prześladowań ze strony osób lub grup o przeciwnych przekonaniach. W ideowym
zamieszaniu mieszano hierachię wartości, nierzadko negując ją w ogóle.
Okres transformacji systemowej przyniósł kryzys kulturowy. Szybkim zmianom ule-
gały dotychczasowe role społeczne i autorytety. Ze strony elit umysłowych zabrakło
24. KONTYNUACJA CZY ZAHAMOWANIE ZMIAN?
wizji. Wielu twórców poszukujących w stanie wojennym wartości i walczących ze złem
porzuciło aksjologię idąc za postmodernistycznym relatywizmem oraz moralnością kon-
wencjonalną. Większość z nich została zaskoczona pauperyzacją oraz atakiem kultury
masowej lansującej hedonizm i przyziemny materalizm. Charakterystycznym przykładem
zderzenia kultury elitarnej z masową była niewielka popularność w kraju filmów Krzy-
sztofa Kiślowskiego z muzyką Zbigniewa Preisnera, robiących furorę na Zachodzie,
czy reakcja zaskoczonego rynku wydawniczego na Literacką Nagrodę Nobla Wisławy
Szymborskiej w 1996 r. W kulturze masowej, na przykład w muzyce rockowej, bardzo
silny okazał się nurt nihilistyczny.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
EAGLE VISION 1993 19976 Koalicja SLD PSLRządy koalicji PO i PSL Trzy lata propagandy Nasz DziennikR25 rządy AWS UW 1997 2000USTAWA O OCHRONIE OSÓB I MIENIA Z 22 SIERPNIA 1997 RZB Kapital zagraniczny w polskich mediach ZP nr 1 2 19971997 07041997 05 Zegar meczowyDarr cd1 [Strach][Bollywood][1993]Gra (1997)1997 10 System ochrony garażuMERCEDES BENZ 300CE 1993więcej podobnych podstron