O Jasiu
O Jasiu, Malgosi i innych dzieciach.
- Tata, kto to jest ta duza pani z marmuru? Tam na pomniku?
- To jest, synku, Dziewica Orleanska.
- A dlaczego Orleanska?
- Bo z Orleanu...
- A dlaczego Dziewica?
- Bo z marmuru...
Po dlugim niewidzeniu sie, ciotka spotyka Marysie.
- Co slychac, Marysiu?
- Mamusia urodzila siostrzyczke.
- Ale przeciez wasz tatus jest juz od trzech lat za granica!
- Tak, ale czesto pisze...
- Bolku, jak nazywal sie Chrobry?
- Nie wiem.
- No, przeciez tak jak ty!
- Nowak?!
- Kaziu, czy sa jakies zwierzeta, ktore nie slysza?
- Owszem, panie profesorze, sa i gluche...
- Moja siostra jest chora na szkarlatyne... - oznajmia Kazio w szkole.
- To wracaj do domu, bo mi zarazisz cala klase - poleca wychowawczyni.
Po dwoch tygodniach Kazio pojawia sie na lekcjach.
- I co, siostra wyzdrowiala?- pyta sie nauczycielka.
- Nie wiem, bo jeszcze nie pisala...
- A gdzie ona jest?
- W Danii...
- Czy lubisz recytowac wierszyki? - pyta jeden z gosci malej coreczki
panstwa domu.
- Nie, ale mama zawsze mnie do tego zmusza, kiedy chce, zeby goscie
wreszcie poszli do domu...
Rozmawia dwoch kolegow ze szkolnej lawy:
- Wiesz, wstyd mi za mojego ojca. To prawdziwy tchorz. Ile razy mama wyjezdza,
on sie boi i idzie spac do sasiadki...
Nauczycielka sie pyta dzieci, jakie zwierzeta maja w domu. Uczniowie kolejno
odpowiadaja:
- Ja mam psa...
- Ja kota...
- U nas sa rybki w akwarium...
Wreszcie zglasza sie Kazio:
- A my mamy kurczaka w zamrazarce...
Na przystanku autobusowym maly chlopiec traca w noge starszego pana.
- Czy pan lubi lizaki?
- Nie.
- To prosze go na chwile potrzymac, bo musze zawiazac sznurowadlo.
Mala Zosia przedstawia sie gosciom:
- Jestem panna Zosia.
Po przyjeciu mama zwraca jej uwage, ze szescioletnia dziewczynka
przedstawiajac sie mowi tylko: "Jestem Zosia". Zosia zapamietala
to sobie i nastepnym razem przedstawia sie:
- Jestem Zosia, ale juz nie panna...
Mama pyta sie Jasia:
- Jasiu, jaki przedmiot w szkole najbardziej lubisz?
- Dzwonek, mamo.
Jasio i Malgosia na spacerze:
- Och, kochany, nie potrafie wyslowic tego uczucia, ktore porusza moje
wnetrze...
- Ze mna to samo. Nie powinnismy byli popijac tych sliwek browarem...
W szkole pani pyta sie dzieci:
- Jasiu, co wiesz o Powstaniu Styczniowym?
- Jedni mowia ze bylo, inni ze dopiero bedzie...
- A ty Malgosiu?
- Ja tam nie wiem, ale tata sie szykuje.
- Kaziu, dlaczego nie byles wczoraj w szkole ?
- Bo wczoraj umarl moj dziadek...
- Nie klam, wczoraj widzialam twojego dziadka w oknie...
- Tatus wystawil go przy oknie, bo listonosz szedl z renta...
Lekcja polskiego. Pani pyta sie dzieci kto byl najwiekszym polskim
wieszczem. Nikt nie wie. Pani podpowiada:
- Ad...
Jasiu:
- Adam!!!
- Dobrze, a jak mial na nazwisko?
Cisza. Pani znowu podpowiada :
- Mi...
- Michnik!!!
Masz tu 5 zl i idz do kina - mowi ojciec do syna w niedzielne popoludnie.
- Nie chce!
- Dlaczego? Przeciez lubisz kino!
- Tak, ale jeszcze bardziej lubie byc jedynakiem...
Na lekcji dzieci mowily jakie znaja waluty. Jasiu powiedzial, ze zna 'razy'.
- Nie ma takiej waluty Jasiu - upiera sie pani.
- Jest, bo jak siostra wrocila z wycieczki do Turcji, to ojciec ja
zapytal ile dala za ten sweterek, a ona powiedziala, ze dwa razy.
- Mamo, chlopcy zaczynaja mnie podrywac!
- W jaki sposob, coreczko?
- Rzucaja we mnie kamieniami....
Pani na poczcie zobaczyla jak Jasiu wrzucal list bez znaczka do Sw. Mikolaja.
Jako ze list bez znaczka nie mial szansy dojsc nigdzie, wiec z kolezankami
stwierdzily, ze przeczytaja. Jak postanowily tak zrobily, no i czytaja:
"Drogi Swiety Mikolaju,
Pisze do Ciebie ten list, ale pewnie i tak nie dojdzie, bo nie stac mnie nawet na
znaczek. Pochodze z bardzo biednej rodziny i nie stac nas nawet na jedzenie. Ale
zawsze marzylem Sw. Mikolaju, zeby dostac pod choinke narty, lyzwy i kombinezon
narciarski, i pisze ten list bo moze tym razem stanie sie cud i spelnia sie moje
marzenia..."
Panie z poczty przeczytaly, wzruszyly sie losem Jasia, i postanowily zrobic mu
niespodzianke, i kupic mu prezenty pod choinke. Jak postanowily, tak zrobily.
Uzbieraly troche pieniedzy i kupily Jasiowi narty i lyzwy, ale braklo im pieniedzy
na kombinezon narciarski. Trudno, wyslaly Jasiowi taki przezent jaki mialy.
Za jakis czas ta sama pani z poczty patrzy a Jasiu znowu idzie z listem bez znaczka,
do Sw. Mikolaja, wiec znowu wziela list i z kolezankami czyta:
"Drogi Swiety Mikolaju,
Dziekuje Ci bardzo za wspaniale prezenty. Dziekuje za narty, lyzwy i ten kombinezon
ktorego nie dostalem, ale ktory na pewno wyslales. Nie przejmuj sie Sw. Mikolaju,
to nie twoja wina. Ja wiem, po prostu te zodziejki z poczty go wziely..."
Nauczyciel kazal Jasiowi napisac 100 razy: "Nie bede mowil TY do nauczyciela."
Na drugi dzien Jasio przyniosl zeszyt, w ktorym to zdanie bylo napisane
200 razy.
- Dlaczego napisales 200 razy? Kazalem tylko 100...
- Zeby ci zrobic przyjemnosc, bo cie lubie stary!
- Tatusiu widzialem jak nasz sasiad gonil ruszajacy z przystanku autobus...
- I co ?
- Poszczulem go naszym Burkiem i zdazyl...
Pani zadala dzieciom temat wypracowania - 'Jak wyobrazam sobie prace dyrektora?'.
Wszystkie dzieci pisza tylko Jas siedzi bezczynnie zalozywszy rece.
- Czemu Jasiu nie piszesz ? - pyta sie nauczycielka.
- Czekam na sekretarke.
Jas i Malgosia ida na spacer w kierunku lasu. Jas jest milczacy i nachmurzony,
a Malgosia caly czas szczebiocze jak wrobelek. Weszli miedzy drzewa.
- Malgoska, dasz? - pyta rzeczowo Jas.
- Ot figlarz, prosil, prosil i wyprosil...
Na lekcji plastyki pani zadala dzieciom abstrakcyjny temat : panike. Dzieci sie
mozola rysujac sceny pozarow, terroru itp. Tylko Jasiu siedzi beztroski.
Narysowal duza, czerwona kropke.
- Co to ma byc ?
- Panika.
- Dlaczego ?
- Moja siostra kazdego miesiaca stawiala w kalendarzu taka kropke. W tym
miesiacu nie postawila. Zeby pani widziala, jaka w domu byla panika...
Przybiega dzieciak na stacje benzynowa z kanistrem:
- Dziesiec litrow benzyny, szybko !
- Co jest ? Pali sie ?
- Tak, moja szkola. Ale troche jakby przygasa.
- Powtorzmy tabliczke mnozenia - mowi ojciec do syna - na pewno wiesz, ze dwa
razy dwa jest cztery, a ile to bedzie szesc razy siedem?
- Tato, dlaczego ty zawsze rezerwujesz dla siebie latwiejsze przyklady?!
- Mamo, choinka sie pali! - wola Jasio z pokoju do matki zajetej w kuchni.
- Choinka sie swieci, a nie pali - poprawia matka.
Za chwile chlopiec krzyczy:
- Mamo, mamo, firanki sie swieca!
- O, mama bardzo sie ucieszy - oznajmia synek wracajacemu ojcu. - Wlasnie przed
pol godzina zatelefonowala do ciebie do pracy...
- A teraz co robi?
- Jeszcze z toba rozmawia...
Ojciec z corka zwiedzaja muzeum. Przed posagiem Wenus z Milo ojciec zauwaza:
- No i widzisz, coreczko, do czego doprowadza obgryzanie paznokci?
Do pewnej rodziny przyjechali goscie. Wszyscy siedza przy stole, a tu wchodzi
synek gospodarzy i na caly glos mowi:
- Mamo, a mi sie chce sikac!
- To idz sie wysikaj, ale na drugi raz mow, ze ci sie chce gwizdac.
Przychodzi pozniej:
- Mamo, mi sie chce gwizdac!
- To idz sobie pogwizdac.
W nocy synek spi z dziadkiem, ktory o niczym nie wie. Dziecko budzi
sie w srodku nocy i mowi:
- Dziadku, mi sie chce gwizdac!
- Nie wolno teraz gwizdac, bo jest noc.
- Ale mi sie naprawde chce gwizdac!
- Nie wolno, bo wszystkich pobudzisz.
- Ale ja juz nie moge!
- To zagwizdaj mi tak po cichutku i do ucha.
Pani zadala dzieciom ulozenie zdan z uzyciem slowa 'Prawdopodobnie'.
Dzieci napisaly historyjki typu: 'idzie zima, prawdopodobnie spadnie
snieg'. Jasio oczywiscie wymyslil cos innego:
- 'Moja starsza siostra bierze lekcje fortepianu. Ostatnio, jak przyszedl do niej
nauczyciel, ona zdjela majtki, on rozpial spodnie. Prawdopodobnie nasraja
do fortepianu.'
Jasio w szkole strasznie klnal, czym gorszyl wszystkich w klasie.
Pewnego razu pani powiedziala, ze jezeli dziewczynki uslysza jak
Jasio mowi cos 'brzydkiego' to maja wyjsc. Jasio wchodzi do klasy i mowi :
- Dziweczyny, tam na gorce burdel buduja!
Wszystkie dziewczyny uciekaja z klasy.
- Hej, gdzie lecicie? Tam dopiero fundamenty stoja! - krzyczy Jasio.
Stoi maly Jasio na przystanku i czeka na tramwaj. Obok stoi elegancka
paniusia. Nagle zawial wiatr i poderwal jej spodnice do gory.
Zlapala, szybko opuscila na dol i mowi do Jasia:
- Mam refleks, chlopczyku, prawda?
- Nie wiem jak pani, ale my na to mowimy inaczej
Nauczycielka pyta ucznia:
- Jasiu, dlaczego nie byles wczoraj w szkole?
- Bo dwa dni temu siedzialem w parku na lawce, a pani przechodzila z
kolezanka. Za wami szlo dwoch facetow, ktorzy mowili: 'Ja bede rabal
ta z prawej a ty ta z lewej!'. No i myslalem, ze pani nie zyje.
Jasio wrocil ze szkoly i ojciec pyta go jak poszlo.
- Z matematyki dostalem piatke i raz w morde.
- A za co?!
- Pani pyta: 'Ile to jest 6 razy 4'. No to powiedzialem, ze 24. I dostalem
piatke. 'A ile to jest 4 razy 6' - ona mnie zapytala.
- A dyc to jeden ch*j! - mowi ojciec.
- No wlasnie, tak samo jej powiedzialem.
- Jasiu, twoja siostra jest taka sliczna... Jak mi przyniesiesz pukiel jej
wlosow do dam ci na loda.
- A co pan mi da jak ostrzyge ja do zera?
Pani w szkole pyta Jasia:
- Powiedz mi kto to byl: Mickiewicz, Slowacki, Norwid?
- Nie wiem. A czy pani,wie kto to byl Zyga, Chudy i Kazek?
- Nie wiem - odpowiada zdziwiona nauczycielka.
- To co mnie pani swoja banda straszy?
- Jasiu, masz dzis bardzo dobrze odrobione zadanie -
mowi nauczycielka - Czy jestes pewien, ze twojemu tacie nikt nie pomagal?
List z wakacji:
Tutaj jest pieknie, jestem bardzo zadowolony, duzo leze i odpoczywam.
Badzcie spokojni i nie martwcie sie o mnie.
P.S.
Co to jest epidemia ?
- Mamo! Mamo! - krzyczy synek na podworku.
Matka wychyla sie z okna:
- Czego?!
- Bo Tomek nie chce wierzyc, ze masz zeza...
Lekcja. Jasiu siedzi w klasie i nagle krzyczy do pani :
- Prosze pani. Ten co siedzi tam z tylu, spierdzial sie !
- Jasiu. Nie mowi sie 'spierdzial' tylko 'zlamal powietrze'.
Po chwili Jasiu znowu krzyczy do pani :
- Prosze pani. Ten co przedtem zlamal powietrze, znowu sie spierdzial!
Przychodzi Jasio do sklepu miesnego:
- Ma pani mozg ???
- Nie.
- No i dlatego pani tak glupio wyglada!
Mama pyta sie swego synka:
- Kaziu, jak sie czujesz w szkole ?
- Jak na komisariacie : ciagle mnie wypytuja, a ja o niczym nie wiem.
Po przyjezdzie ze wczasow, mamusia sadza Jasia na stoleczek i pyta sie go :
- Powiedz Jasiu. Co robil tatus jak mamusia byla na wczasach ?
- No wiesz. Przychodzila tu taka ciocia.
- No i co, co ?
- I robili cos. Nie wiem jak to sie nazywa,
ale to co ty z wujkiem jak tatus byl na wczasach.
- Tato dlaczego pies sasiadow juz nie szczeka?
- Nie pyskuj smarkaczu jedz szybciej!
Rozmowa w przedszkolu:
- Skad sie wziales na swiecie ?
- Mama mowi, ze bocian mnie rzucil w kapuste.
- Aaa, to dlatego jestes glabem.
Pani pyta Jasia w szkole:
- Ile jest piec plus piec?
Jasio przebiera rekami w kieszeniach i mowi:
- Jedenascie!
Maly Jasio pyta mamy:
- Mamo, po co ty sie malujesz?
- Zeby ladnie wygladac.
- A kiedy to zacznie dzialac?
Przychodzi Malgosia do babci z pytaniem:
- Babciu skad sie biora dzieci ?
Babcia zaklopotana :
- Malgosiu, Pan Bog ma skrzyneczke i kluczyk. Jezeli rodzice chca miec dzieci
to Bog otwiera skrzyneczke tym kluczykiem i wychodza dzieci.
Za jakis czas Malgosia zadowolona dzieli sie sekretem:
- Babciu bede miala dzieci!
Na to babcia oburzona :
- Malgosiu tylko Pan Bog ma kluczyk !
Malgosia na to:
- A Jas ma wytrych!
- Jasiu, dlaczego wczoraj nie byles w szkole?
- Bo musialem isc z krowa do byka.
- A nie mogl tego zrobic twoj ojciec?
- Nie, to musial zrobic byk!
- Tatusiu, skad ja sie wzialem na swiecie? - pyta sie Jas ojca.
- Bocian cie przyniosl.
- A ty skad sie wziales?
- Mnie tez bocian przyniosl.
- A babcie?
- Tez.
Kilka dni pozniej pani od polskiego zadala dzieciom wypracowanie na temat:
'Opisz stosunki panujace w twojej rodzinie'. Jas zamiast wypracowania pisze
jedno zdanie: 'Od trzech pokolen w naszej rodzinie nie bylo zadnych
stosunkow'.
Rozmawia dwoch przedszkolakow:
- Co to jest milosc francuska?
- To jest wtedy, gdy sie caluje w te miejsca gdzie sie robi siku.
- Aha, to znaczy w muszle, czy w sedes?
Wnuczek poszedl z babcia do koscioa w Zaduszki. Slucha jak ksiadz czyta
wypominki:
"Za dusze Jana, Marcina, Henryka, za dusze Adama, Andrzeja, Teofila..."
Chlopiec slucha, slucha, w koncu zaniepokojony ciagnie babcie za rekaw:
"Babciu, chodzmy stad, bo on nas wszystkich zadusi!"
Przychodzi Jasiu do domu ze szkoly i krzyczy :
- Mamo, mamo dzisiaj zrobilem dobry uczynek.
- No to mow.
- Koledzy podlozyli pineske szpicem do gory na krzesle nauczyciela. Juz mial
siadac kiedy ja odsunalem krzeslo.
Syn konczy osiemnascie lat. Ojciec daje mu w prezencie
cygarniczke stwierdzajac, ze od tego momentu pozwala mu palic.
- Dziekuje tato, ale ja rzucilem palenie dwa lata temu...
Za komuny :
- Jasiu, a co bys chcial na gwiazdke?
- Jaka, czerwona? Nasrac!
Policjant do malego chlopca palacego papierosa :
- Wczesnie zaczales palic!
- E tam wczesnie, juz jedenasta!
Rozmowa miedzy trzema dzieciakami w piaskownicy:
- A moj tatus kupil mi za granica siostsycke!
- Moj mial malo pieniazkow i kupil mi braciska w sklepie na osiedlu.
- Buuu! - rozbeczal sie trzeci - a my jestesmy biedni i moj tatus wszystko musi
robic sam!
Pani w szkole pyta sie dzieci jakiej pasty do zebow uzywaja. Malgosia:
- Ja uzywam Colgate.
- A dlaczego ?
- Bo to numer 1 na swiecie...
- Bardzo dobrze...., a ty Jasiu jakiej uzywasz ??
- BlendaMed !
- A dlaczego ?
- Bo po niej sa twarde jajka !
- Jasiu, powiedz nam - pyta ksiadz na lekcji religii - Co musimy zrobic,
aby otrzymac rozgrzeszenie ?
- Przedtem musimy grzeszyc, prosze ksiedza - pada odpowiedz.
Pani pyta dzieci:
- Powiedzcie mi dzieci jakies zwierzatko na A.
Jasio wstaje i mowi:
- A moze to karp???
- Nie Jasiu, siadaj. No dobrze powiedzcie mi teraz zwierzatko na B.
Jasio na to:
- Byc moze to karp???
- Jasiu za drzwi!!!
Jasio wychodzi.
- Powiedzcie mi teraz zwierzatko na C.
Nagle drzwi sie otwieraja i Jasio mowi:
- Czyzby to byl karp???
Jasio przychodzi do domu. Mama krzyczy:
- Dlaczego masz takie brudne rece???
- Bo bawilem sie w piaskownicy!!!
- Ale dlaczego masz czyste palce???
- Bo gwizdalem na psa!!!
Malgosia do Jasia po igraszkach:
- Wiesz co Jasiu? Jestes lepszy niz tato.
- Wiem!
- Skad?
- Mama mi mowila...
Wchodzi pani do klasy i widzi, ze Malgosia wychodzi zza firanki i poprawia
sobie spodniczke. Po chwili wychodzi Jasio. Pani pyta
Jasia, co oni tam z Malgosia robili. Jasio:
- Nie wiem, jak to sie nazywa, ale to bedzie moje hobby do konca zycia.
Pani (P) do dzieci w klasie:
(P)- No to teraz wyjmiemy karteczki i piszemy klasowke.
Na to Jasiu (J):
(J)- Ja ci dam stara franco klasowke, jak ci przypieprze to zobaczysz.
Pani z placzem poleciala do dyrektora (D)
(P)- Panie dyrektorze. Chcialam zrobic klasowke a Jasiek powiedzial
wulgarnie ze mnie pobije
(D)- Taki maly, rudy?
(P)- No, tak
(D)- Ooo! ten to potrafi przypieprzyc..
Na lekcji w Moskiewskiej szkole pani przepytuje dzieci jak uczcily rocznice
rewolucji pazdziernikowej. Sierjoza wraz z ojcem byl w fabryce i pomagal w
wykonywaniu zadan ponadplanowych. Wania wraz z mama i tata sadzili drzewa w
parku. Wszystkie dzieci juz opowiedzialy, tylko Sasza nie.
- No, Sasza pochwal sie jak uczciliscie ta rocznice ?
- Bawilismy sie z Tata w Armie Czerwona.....
- To bardzo ciekawe, a co robiliscie ?
- Poszlismy do sasiadki. Tato ja zgwalcil, a ja ukradlem zegarek.
- Czy u was w domu wisi portret kochanego prezydenta Bieruta ? - pyta sie Jasia
zaangazowana politycznie pani nauczycielka.
- Nie
- A towarzysza Stalina ?
- Tez nie, ale gdy UB wypusci tatusia z wiezienia to on napewno ich powiesi -
zapewnia Jasiu.
Jasiu wychodzi z domu z karabinem i w helmie.
Mama: Jasiu, gdzie ty idziesz ?
Jasiu: A ide na wojne, pozabijam paru Niemcow i wroce ...
Mama: Nie boisz sie, ze cie zabija ?
Jasiu: (ogromnie zdziwiony) Mnieee ???? A za co ????
Pewna rodzina wynajela sobie (S)tudenta do opieki nad synem (J)asiem.
Jasiu bardzo lubil studenta, a student Jasia. Jednak kiedy Jasiu skonczyl
te (powiedzmy) 12 lat, rodzina postanowila Jasia uswiadomic. A ktoz sie
do tego lepiej nadaje niz student? Student oczywiscie poprosil o rozmowe
z Jasiem na osobnosci.
S: Pamietasz, Jasiu, co robimy co weekend?
J: Oczywiscie, ze pamietam!
S: To od dzisiaj musisz wiedziec, ze pszczolki i motylki robia to samo.
Jasio krzyczy do ojca:
"Tato barometr spadl !!!"
"O ile ?"
"O jakies dwa metry..."
Do przedszkola dla dzieci katolikow oraz protestantów w Irlandii przybyl na
rutynowe badania lekarz. Maly protestant Johnny zauwazyl swoja kolezanke -
katoliczke Anne rozebrana do naga, uwaznie sie jej przyjrzal, po czym
skomentowal:
- Nigdy bym nie przypuszczal, ze roznice miedzy protestantami a katolikami sa
az tak wielkie.
Pani na lekcji biologii pyta:
- Jasiu, powiedz mi ile pies ma zebow.
- Pies - odpowiada Jas - ma caly pysk zebow.
- Nasza nauczycielka mowi sama do siebie, czy wasza tez ?
- Nie, nasza mysli, ze jej sluchamy !
- Tato daj mi tysiac zlotych !
- Na co ?
- Ide na msze i potrzebuje na napiwek dla ksiedza !
Zdenerwowana mama do coreczki:
- Wiesz co sie dzieje z malymi dziewczynkami, ktore nie zjadaja wszystkiego
z talerza?! - mowi zdenerwowana mama.
- Wiem, pozostaja szczuple, zostaja modelkami i zarabiaja kupe forsy.
Dumny ojciec do synka:
- Bocian przyniosl ci siostrzyczke, chcesz ja zobaczyc?
- Pozniej - pokaz mi najpierw bociana.
- Zabraniam ci uzywania brzydkich slow - strofuje ojciec syna.
- Alez tato, tych slow uzywal Mikolaj Rej!
- Juz wiecej sie z nim nie baw!
- Kaziu, dlaczego wnosisz to wiadro z woda do sypialni?
- Bo tata prosil, zeby go o piatej po cichu obudzic...
- Aniu, czy temu chlopcu, z ktorym dzis bylas na randce, caly czas mowilas:
"nie", tak jak ci kazalam ?
- Tak, mamusiu !
- A co on ci proponowal ?
- Na przyklad pytal:
"Czy nie przeszkadza ci, ze cie tu dotkne ?",
"Czy nie przeszkadza ci, ze tu wloze paluszek ?"...
- Od dzis bedziemy liczyli na komputerach! - oznajmila nauczycielka
- Wspaniale! Znakomicie!! - ciesza sie uczniowie.
- No to kto mi powie, ile bedzie piec komputerow dodac dwadziescia jeden
komputerow? ...
- Kaziu, jesli powiem: "Jestem piekna", to jaki to czas?
- Czas przeszly, prosze pani!
Nela nosi na lancuszku miniaturowy samolocik. Krzysio przyglada sie uwaznie.
- Podoba Ci sie moj samolocik ?
- Owszem,ale raczej podziwiam lotnisko.
Syn do ojca:
- Tato, slyszalem ze twoj ojciec byl porbany...
- Chyba twoj!
- Mamo, ile jest pasty do zebow w tubie ?
- Nie mam pojecia, syneczku.
- A ja wiem! Od telewizora do kanapy !
Pani w szkole do Jasia:
- Jasiu, twoje zachowanie jest skandaliczne!!! Jutro przyprowadzisz ojca do szkoly!!
Jasio na to (spokojnie):
- Ja nie mam ojca.
- A co mu sie stalo? - pyta zdziwiona nauczycielka.
- Walec go przejechal.
- No to niech przyjdzie matka.
- Matke tez przejechal walec.
- A dziadka masz? - powiedziala z odrobina zwatpienia.
- Nie.
- Czy jego tez przejechal walec?! - pytanie wykazywalo nieomal zdumienie.
- Tak.
- A babcie?!? - tu glos nauczycielki zaczal objawiac brak nadziei na uzyskanie pomyslnej odpowiedzi.
- Tez. - odpowiedzial (po raz trzeci monosylaba) Jasiu.
- Ale chyba masz jakiegos wujka czy jakas ciocie ktorzy unikneli tej
strasznej smierci!??! - zapytala pelna zwatpienia, juz prawie nie wierzac,
ze Jasio jej ulzy.
- Nie. - glos Jasia byl tak samo spokojny jak na poczatku. - Wszystkich
przejechal walec.
- Biedny Jasiu! Co ty teraz zrobisz?? - zaczela sie uzalac nad nim nauczycielka.
- Nic - odparl rezolutny Jasio. - Bede dalej jezdzil walcem.
Ida sobie Jas i Malgosia przez las na msze. A ze czasu mieli duzo, wiec sie
(khm.. khm..) na chwilke zatrzymali. Wreszcie doszli i w te pedy do
konfesjonalu.
Jas sie spowiada:
- Raz zgrzeszylem z Malgosia, jak szlismy przez las...
Malgosia sie spowiada (byla druga w kolejce):
- Zgrzeszylam z Jasiem dwa razy...
Ksiadz:
- ????? dwa ? on mowil, ze raz...
Malgosia:
- Ale on zapomnial, ze my jeszcze bedziamy wracac...
Przychodzi maly Jasio do sklepu, kladzie na ladzie wesz i ...
- COCA COLE poprosze !
Ale chlopczyku co ty rob....
- Za wsze COCACOLA ! intonuje Jasio.....
- Jasiu kim jest twoj ojciec?
- On jest chory.
- Ale co on robi?
- Kaszle.
- Co Jasiu robi w skladzie przezerwatyw ????
- Przygotowuje KINDER-Niespodzianki
Pani na lekcji biologii do dzieci:
- Z czego sklada sie serce ?
Jasiu:
- Z dwoch komor, z dwoch przedsionkow i nozek.
- Jasiu, serduszko ma nozki ???!
- Slyszalem jak tata mowil w nocy: No serduszko, rozloz nozki !
Na wycieczce szkolnej w lesie Jasio pokazujac palcem na czarne jagody
i pyta nauczyciela:
- Co to jest prosze pana?
- Czarne jagody Jasiu.
- A dlaczego one sa czerwone?
- Bo sa jeszcze zielone!
Mala Kasia bawi sie z dziecmi na plazy.
Przybiega do matki z placzem:
- Mamo, jakies dziecko uderzylo mnie w glowe!
- A kto to byl, chlopiec czy dziewczynka?
- Nie wiem, bo bylo gole!
Jasio dostal od cioci z zagranicy niezwykly upominek - aparat do wykrywania
klamstw. Nazajutrz wraca ze szkoly i od progu wola:
- Dostalem piatke z matmy!
Aparat:
- Piiip!
Mama strofuje synka:
- Nie klam! Bierz przyklad ze mnie. Gdy chodzilam do szkoly, mialam same piatki!
Aparat:
- Piiip!
Ojciec dodaje:
- Bo wy macie teraz za dobrze i nie chce sie wam uczyc. Gdy ja chodzilem do
szkoly...
Aparat:
- Piiip!
Ojciec stale straszy swojego synka: "Jeszcze raz nie zjesz owsianki, a powiem
policji", "Jeszcze raz zobacze dziury w spodniach, pojde na policje...". Maly
Michal ma tego dosc. Zjawia sie pewnego dnia w komisariacie z rozbitym kolanem
i pyta:
- Czy byl tu moj tato?
- A o co chodzi?
- Czy skarzyl, ze rozdarlem spodnie?
Policjant troche zdziwiony zorientowal sie szybko i mowi z usmiechem:
- Tak, twoj tato byl tutaj.
- W takim razie, ja panu tez cos powiem: moj tato w nocy pedzi bimber w piwnicy!
Pani kiedys w szkole oglosila konkurs na najladniejsze zdanie z wyrazem
ananas. Nastepnego dnia dzieci przynasza i czytaja swoje zdania, a Jasio
siedzi cichutko. W koncu pani mowi:
- No Jasku, a moze posluchamy Twojego zadania ?
Na to Jasio otwiera zeszyt i zaczyna czytac :
- Wczoraj tatus kupil cala skrzynke jablek. Sam je wszystkie zar,
ananas sie wypi
Pani w szkole oglosila konkurs na wypracowanie z udzialem sfer wyzszych,
o milosci, i w dodatku z watkiem dramatycznym i religijnym.
I Jasiu napisal to tak:
'O Boze, krzyknela hrabina. Zaszlam w ciaze, ale nie wiem z kim!'
Pani polecila dzieciom napisac wypracowanie na temat "Matka jest tylko jedna".
Nastepnego dnia pani pyta dzieci:
- Aniu ??
- Najbardziej kochamy nasza mame, bo Matka jest tylko jedna ..
- Bardzo ladnie ..
W koncu przyszla kolej na Jasia, wiec czyta:
"Wieczorem, gdy ojciec z matka do stolu zasiedli, krzykneli na Malgosie
by z lodowki przyniosla trzy flaszki Wyborowej.
Malgosia poszla do lodowki i krzyknela:
'Matka! Jest tylko jedna!'"
Jasiu mial napisac zdanie zlozone, ktore zawierac bedzie dwa wyrazy 'pieknie'.
Napisa
'Wieczorem Malgosia wrocila do domu i powiedziala ze jest w ciazy,
a ojciec na to : 'pieknie, cholera, pieknie!'.
Byla w szkole pogadanka o koniecznosci mycia zabkow przed spaniem.
Na drugi dzien pani chce sprawdzi, czy dzieci zapamietaly.
Wziela do tablicy Jasia. I pyta:
- Jasiu, co trzeba zrobic przed spaniem.
Jasiu nic.
- No, drogie dziecko, podpowiem ci, a co takiego robia przed spaniem
twoi rodzice?
Jasiu:
- Pani wie. Ja wiem. Ale czy to jest temat dla pierwszej klasy?
Na lekcji matmy:
- Nowak, podaj liczbe dwucyfrowa.
- 34.
- A jesli przestawisz cyfry?
- Nie wiem.
- Siadaj. Kowalski, podaj liczbe dwucyfrowa.
- 18.
- A jesli przestwaisz cyfry?
- Nie wiem.
- Jasiu, podaj...
- 33.
- Mamusiu dzieci w szkole mowia, ze duzo jem.
- Nie, nie Jasiu. Nie przejmuj sie to nie prawda, tylko zjedz zupke bo
mi wanna potrzebna.
- Mamusiu dzieci w szkole mowia, ze mam dlugie zeby!
- Nie, nie Jasiu. Nie przejmuj sie, to nie prawda, tylko nic juz nie mow
bo mi podloge rysujesz.
- Mamusiu, dzieci w szkole mowia mi ze mam duze okulary !!
- Jasiu, nie przejmuj sie, zdejmij je w przedpokoju, umyj rece i chodz na obiad.
Po jakims czasie do domu wraca naprany ojciec i od progu wola :
- Cholera jasna, kto tu kolarzowke w przedpokoju postawil !!!
Skarzy sie Jasiu mamie:
- Mamo, dzieci mowia ze jestem wampirem.
- Nie przejmuj sie i jedz szybciej ten barszczyk bo ci skrzepnie!
- Tato, daleko jest ta Ameryka?
- Nie godej tela, ino wiosluj!
- Tato, dlaczego babcia biegnie zakosami ?
- nie gadaj tylo szybciej podawaj naboje !
- Tato, znalazlem babcie !!!
- Tyle razy Ci mowilem zebys nie kopal dolkow w ogrodku!
- Jasiu, nie obgryzaj paznokci - krzyczy mama.
- Jasiu, powtarzam nie obgryzaj paznokci.
- Jasiu, do cholery nie obgryzaj babci paznokci bo zamkne trumne!!
- Jasiu dlaczego spozniles sie do szkoly?
- Bo pewnej pani zginelo 100 zl.
- I co ? Pomagales szukac?
- Nie! Stalem na banknocie i czekalem az odjedzie!!
Na lekcji nauczycielka pyta sie dzieci kim chcialyby zostac w przyszlosci.
Padaja rozne zawody : stolarz, lekarz, rzezbiarz, nauczyciel, itp.
Gdy padlo na Jasia, powiedzial tak:
- chcialbym zosta specjalista od dewiacji seksualnych.
Pani troche sie speszyla, ale chwile potem mowi do Jasia:
- no to w takim razie powiedz nam Jasiu co to znaczy.
Jasio zastanawia sie, mysli gleboko i zaraz potem mowi:
- Ja to pani wytlumacze na przykladzie:
tam oto na przystanku PKS stoja trzy kobiety i jedza lody:
jedna gryzie, druga ssie, trzecia lize loda.
Niech pani powie, ktora z nich jest mezatka ?
Pani po glebszym zastanowieniu powiedziala, ze ta, ktora ssie.
Na to Jasio :
- Nieprawda, bo ta, ktora gryzie, bo ma obraczke.
A to o czym pani mowi to sa wlasnie dewiacje seksualne.
Pani polecila dzieciom napisanie zdan, w ktorych wyraz "pieknie"
wystepowalby raz, dwa lub trzy razy. Nastepnego dnia pani egzekwuje prace
domowa.
- Aniu?
- "Morze PIEKNIE szumi..."
- Dobrze. Bozenko?
- "Morze PIEKNIE szumi i ptaki PIEKNIE spiewaja..."
- Doskonale. Jasiu? (przy Jasiu sa zawsze jakies jaja)
- Wczoraj moja siostra przychodzi wieczorem do domu i mowi do ojca:
"Tato, zaszlam w ciaze."
Na to ojciec:
"No to pieknie, pieknie, k...., pieknie..."
Nauczyciel polecil uczniom napisac wypracowanie na temat: "Jak
trzeba sie uczyc?". Jasio napisal:
-"Im wiecej sie czlowiek uczy, tym wiecej umie. Im wiecej umie,
tym wiecej zapomina. Im wiecej zapomina, tym mniej umie. Im
mniej umie, tym mniej zapomina. Wiec po co sie uczyc?!".
Jasio na lekcji religii z zakonnica. Zakonnica zadaje dzieciom taka zagadke:
Jest rude, ma puszysty ogon, skacze po drzewach i je orzechy. Co to?
Jasio sie zglasza i odpowiada: Na 99% jest to wieworka, ale jak znam siostre, to
to moze byc jaki wity...
Jasiu - pyta sie pani - biorac pod uwage twoje lenistwo, jakim
zwierzeciem chcialbys byę?
- Wezem.
- A dlaczego?
- Bo leze i ide ....
- Prosze pani, ja sie w pani chyba zakochalem - mowi dziesiecioletni Jasiu.
- Przykro mi Jasiu, ale ja nie lubie dzieci.
- A kto lubi, Bedziemy uwazali.
Powiedz mi, Jasiu - pytaja malego chlopca - czy twoja matka jest chora,
ze lezy w lozku?
A Jas na to:
Nie, tylko sie boi, zeby ojciec lozka na wodke nie sprzedal.
Nauczycielka zadala dzieciom wypracowanie pt. "Co moj tata robi
po pracy?". Pisze Jas, syn milicjanta.
"Tato po pracy zawsze bierze gazete i idzie do ubikacji. Chyba bedzie
srac, bo czytac przeciez nie umie..."
Lekcja biologii.
- Jak sie nazywa najwiekszy zwierz mieszkajacy w naszych lasach?
- Pyta sie pani Jasia.
- Dzwiedz.
- Chyba niedzwiedz?
- Jesli nie dzwiedz, to ja nie wiem.
- Mamusiu, dzieci w szkole mowia, ze mam duze uszy!
- Nie, nie Jasiu. Nie przejmuj sie, to nie prawda, tylko nie krec tak glowa, bo
znowu bedzie tornado.
Jest lekcja. Pani bawi sie z dziecmi w zgadywanki. Dzieci zadaja Pani
zagadki, a Pani stara sie odpowiedziec, w miare swych (skromnych)
mozliwosci. Przychodzi kolej na Jasia. Jas wstaje i pyta:
"Co to jest: dlugi, czerwony i czesto staje?".
Pani zaczerwieniona na buzi wola:
"Jasiu, jak ty mozesz takie swinstwa..."
A Jas na to radosnie:
"To autobus, prosze Pani, ale podziwiam Pani tok myslenia!"
Znowu jest lekcja i zagadki, jak wyzej. Tym razem Jas pyta:
"Co to jest: dlugi, gietki i prezy sie?"
Pani znowu sie zaczerwienila i gani Jasia, a Jas na to:
"To jest luk!"
Przychodzi maly ( 8 lat ) Jas do szkoly ma cala opuchnieta i czerwona
twarz, pani sie pyta:
- Co sie stalo Jasiu?
- Ooossss
- No co sie stalo....
- Ooooosssssaaaaa
- Co osa ?? Ugryzla cie ??
- Nie, tato lopata zabil !
Dzieci mialy przyniesc do szkoly rozne przedmioty zwiazane z
medycyna. Malgosia przyniosla strzykawke, Kasia bandaz, a Basia
sluchawki.
- A ty co przyniosles ? - Pyta nauczycielka Jasia.
- Aparat tlenowy!
- Tak...? A skad go wziales?
- Od dziadka.
- A co na to dziadek?
- Eeeech... cheeee....
Na lekcji polskiego kazde z dzieci ma powiedziec kilka slow o zimie.
Przychodzi kolej na Jasia:
- jest wielki mroz. Z drzew spadly juz liscie, ptaki odlecialy do
cieplych krajow, woda zamarzla w jeziorze, a na lodzie wilki
sie pier....
- Jasiu, zle !
- No pewnie, ze zle, bo im sie lapy slizgaja !!!
Maly Jasio pyta nauczycielke:
- Plose pani, cy dzieci moga miec dzieci ?
Nauczycielka odpowiada mu:
- Alez Jasiu, co ty mowisz ?! To zupelnie niemozliwe !
Jas odwraca glowe do Oli i mowi:
- No i cego sie bois, glupia...
Nauczycielka pyta sie na lekcji dzieci:
- Co to jest, na 3 litery i robi wielki halas?
Jasio podnosi reke. Pani obawia sie go spytac poniewaz moze pasc odpowiedz
jakiej ona nie chce uslyszec, ale ryzykuje i pozwala Jasiowi na odpowiedz.
Jasio wstaje i mowi:
- To jest Huk prosze pani.
Na to nauczycielka:
- Swietnie Jasiu, podoba mi sie twoj styl myslenia.
Jasio tak sobie siedzi i mysli. Nagle podnosi reke i mowi:
- No dobrze teraz ja mam dla pani zagadke. Co to jest na 3 litery w srodku
'u' i przed uzyciem musi sie sprezyc?
Pani zawstydzona krzyczy do Jasia: Jasi wstawaj i wynos sie z klasy.
Jasi wstaje, wychodzi i mowi:
- To jest luk prosze pani ale podoba mi sie pani sposob myslenia!!!!!!!!!
Jasio zostal dyscyplinarnie wyrzucony z przedszkola. Trafil do innego. Pyta
sie tam znajomego :
- Mozna palic ?
- Da sie, spoko.
- Mozna pic wóde?
- Spoko, jak sie podzielisz z wychowawca to on nawet da szklo.
- A dziewice sa ?
- Czys ty zglupial ? Co Ty ? W ZLOBKU jestes ?
Idzia babcia, Jasio i Malgosia przez park. Jas pyta babcie:
- Babciu skad sie biora dzieci ?
Babcia: no, bociany je przynosza.
Malgosia do jasia: powiedz jej prawde bo umrze i nie bedzie wiedziala
Pani do Jasia: powiedz wierszyk ..
Jasio:
Morze, polskie morze,
Stoi w tobie dziewcze hoze.
A w tym mozu swisty, gwizdy,
Woda siega jej do kolan :)))
Pani:
Jasiu, gdzie tu rym ?
Jasio:
jak wody przybedzie
to i rym bedzie...
- Dlaczego ciagle spozniasz sie do szkoly? - pyta nauczycielka Jasia.
- Bo nie moge sie obudzie na czas...
- Nie masz budzika?
- Mam, ale on dzwoni wtedy gdy pi.
Jasio pisze wypracowanie. W pewnym momencie zwraca sie do ojca:
- Tatusiu, czy moglbys mi podpowiedziee jakies zdanie o katastrofie?
- W domu nie ma ani kropli wodki.
- Jasiu, podaj przyklad jakiegos zbiegu okolicznosci.
- Moj ojciec ozenil sie i moja matka wyszla za maz doslownie w tym
samym czasie.
Jasiu mial slabe oceny. Mama mowi wiec do taty:
- porozmawiaj z Jasim po mesku, zobacz na jego oceny, przemow mu do rozumu.
Ojciec pomyslal, wzial flache i puka do Jasia:
- moge wejsc.
- wejdz tato, prosze.
- przyszedlem pogadac - dziobnemy po kieliszku?
- dobra
Popili troszke:
- moze zapalimy - mowi ojciec
Jasiu zdziwiony:
- dobra - zapalimy
Po jakims czasie ojciec:
- no to co? moze jakis swierszczyk
No i wyjal z rekawa swierszcza i ogladaja, a Jasiu taki zaczerwieniony,
podniecony (wplyw alkoholu, papierosow no i w ogole z ojcem...)
- Tato, kto ma taaakie dziewczyny?
- PRYMUSI synu, prymusi.
W szkole na lekcji geografi pani pyta dzieci, w ktorym kraju jest
najcieplejszy klimat.
- W Rosji - odpowiada Jas.
- Z czego to wnioskujesz? - pyta zdziwiona pani.
- Bo, prosze pani, do nas w styczniu znad Wolgi ciocia przyjechala
w trampkach.
Dzwoni Malgosia do Jasia i mowi :
- Mam dla ciebie niespodzianke Jasiu.
- Tak powiedz szybko co to.
- Wiesz jestem w ciazy.
- Bip bip bip nie ma takiego numeru, bip bip bip nie ma takiego numeru
Pani na lekcji polskiego prosi dzieci, aby ulozyly zdanie, w ktorym bedzie
nazwa ptaka. Zglasza sie Jas:
- Tata przyszedl do domu nawalony jak szpak.
- No, moze byc. Ale zdania z dwoma ptakami juz nie ulozysz.
- Tata przyszedl do domu nawalony jak szpak i wyrznal orla - przyjmuje
wyzwanie Jas.
- A z trzema ptakami ?
- Tata przyszedl do domu nawalony jak szpak, wyrznal orla i puscil pawia.
- A z czterema ptakami, cwaniaczku ?
- Tata przyszedl do domu nawalony jak szpak, wyrznal orla, po czym puscil
pawia, az mu dwa gile wyszly z nosa.
- A z piecioma ptakami ?
- Tata przyszedl do domu nawalony jak szpak, wyrznal orla, po czym puscil
pawia, az mu dwa gile wyszly z nosa i poszedl dalej pic na sepa.
W przedszkolu pani pokazuje dzieciom obrazek i pyta sie Jasia co
na nim widzi.
- Ogrodnik szczyna trawe.
- Alez Jasiu. Nie mowi sie szczyna trawe tylko scina trawe poza
tym poprawniej jest kosi trawe. Siadaj!
Po chwili kolega Jasia krzyczy:
- Prosze pani! Jasiu kosi pod lawke!
- Sluchaj Jasiu, zadam Ci zagadke. W ktorym miejscu jajka sa
najbardziej gorace? - pyta sie kolega Jasia.
- Nie wiem.
- Na patelni, oczywiscie!
- Eee, glupia zagadka.
- Dlaczego?
- Bo nie ma idioty, ktory by usiadl golym tylkiem na goraca
patelnie.
- Spieprzajcie! - wola Jasio na stado kaczek. Slyszy to
katecheta i zwraca mu uwage. Nastepnym razem Jasio juz
grzecznie zwraca sie do kaczek:
- Idzcie sobie stad kaczuszki!
Znow slyszy to katecheta i mowi:
- No i widzisz jak spieprzaja!
- Dzieci, co to jest? - pyta sie nauczycielka biologii trzymajac
w reku wypchanego ptaka.
- To jest ptok - odpowiada Jas.
- Alez Jasiu, nie mowi sie ptok, tylko ptak. A moze wiesz, jak
ten ptak sie nazywa?
- Sraka - odpowiada pojetny uczen.
Mama wybrala sie z 7-letnim Jasiem na spacer.
- Zobacz synku, pajak je biedronke.
- A co to jest dronka mamusiu?
Jas zrobil nauczycielce kawal. Narysowal na jej stoliku muche. A zrobil to tak
doskonale, ze nauczycielka dlugo tlukla gazeta w blat zanim zorientowala sie w
czym rzecz. Rozzloszczona kazala przyjsc jego ojcu do szkoly. Ten wysluchal w
spokoju historii ktora popwiedziala nauczycielka.
- Prosze pani to jeszcze nic. Jak w zeszlym tygodniu ten gowniarz narysowal na
plocie gola babe, to jeszcze dzisiaj wyciagam drzazgi z przyrodzenia.
W szkole u Jasia bylo malowanie. Pani nauczycielka w ramach zajec z
plastyki chciala sprawdzic czy dzieci maja zmysl plastyczny. Wiec pyta
sie dzieci jak by pomalowaly klase. Dzieci opowiadaja swoje wizje klasy
po malowaniu. Doszlo do Jasia , wiec mowi:
- w zasadzie to podoba mi sie tak jak jest, tylko tu na srodku sciany
pieprznbym szlaczek.
Po tych slowach nauczcielka zlapala sie za glowe i mowi do Jasia :
- Jasiu jutro widze cie tu z ojcem.
Na drugi dzien Jasiu przychodzi do szkoly z ojcem. Nauczycielka
zrelacjonowala mu wiec tresc wczorajszej lekcji :
".. i na koncu mowi ze na srodku sciany pieprznby szlaczek."
Ojciec popatrzyl na Jasia i mowi:
- Alez Jasiu, to by do d... wygladalo!
Pani na lekcji rysunkow zadala temat do rysowania "Lenin w Polsce". Dzieci
rysowaly Lenina w Poroninie, Lenina przemawiajacego do Gorali, Lenina na
wycieczce w Tatry itp. Jasia rysunek byl inny i przedstawial przod namiotu, z
ktorego wystawaly dwie rozlozone nogi damskie przykryte z gory dwoma nogami
meskimi. Pani nauczycielka byla wielce zgorszona takim rysunkiem ale po chwili
refleksji zapytala:
- Jasiu, ta pani na dole to zapewne Nadiezda Krupska?
- Tak prosze pani, powiedzial Jasiu.
- Zatem ten pan na gorze to na pewno Lenin?
- Nie prosze pani, to nie Lenin a Feliks Dzierzynski.
- Jak to Jasiu, a gdzie Lenin?
- Lenin w Polsce prosze pani, czyz nie taki byl temat rysunku?
Rodzinka je spokojnie obiadek, az tu nagle wpada Jasiu i drze jape:
- Mamo, babciu, siosto, Tatus sie powiesil na poddaszu.
Wzyscy rzucaja lyzki i talerze i pedza po schodach na gore, a
Jasiu spokojnie :
- Prima apirilis...
No to wszyscy wielkie - UFFFFF -
A Jasiu konczy :
- ... bo w piwnicy.
Jasiu po wakacjach przychodzi do szkoly. Pani sie pyta:
- No, Jasiu...
- Nie Jasiu, tylko John!
- Wiec dobrze, John, gdzie spedziles wakacje?
- W Ameryce :)))
- O, ladnie, a co ty tam robiles?
- Ano, lezalem na werandzie, szedlem na sniadanie, znowu lezalem na werandzie,
szedlem na obiad...
- Ale to chyba bylo nudno?
- Alez skad!
- No dobrze......A moze ty Malgosiu powiesz nam gdzie...
- No, no - Ja nie jestem Malgosia, tylko Veranda
Wpada chlopiec do sklepu i mowi : "ble blebubu woao bleble PEPSI"
A sprzedawca do niego : " Dwie butelki czego podac ?"
Przy stole rodzinka zjada w ciszy i skupieniu obiadek. Nie rozmawiaja
ze soba ze wzgledu na to zeby nie robic przykrosci synkowi ktory od
urodzenia nic nie mowi.
W pewnej chwili synek zatrzymuje reke z widelcem w pol drogi do ust i mowi:
- A gdzie kompocik ?
W tym momecie rodzina znieruchomiala z zaskoczenia.
Po dluzszej chwili mamusia mowi przez lzy szczescia:
- Synku! Odezwales sie przeciez ty nic nie mowiles!
A synek:
- No ale zawsze byl kompocik.
- To jest prawdziwy raj - zauwaza matka podczas pikniku za miastem.
- To prawda - odzywa sie synek - obok w krzakach widzialem
nawet Adama i Ewe !
Skacowany sasiad wraca do domu wieczorem. Zona nie chce go wpuscic, a ze
chce mu sie strasznie pic, puka do drzwi sasiadow. Otwiera mu ich maly synek,
i mowi, ze rodzicow nie ma w domu. Skacowany sasiad prosi o szklanke wody.
Chlopczyk przynosi mu, a on wypija duszkiem. Prosi o nastepna. Malec przynosi,
ale tylko pol.
- Dlaczego tylko pol ? Prosilem o cala szklanke - dziwi sie sasiad.
- Maly jestem. Do kranu nie dosiegne, a z sedesu juz wszystko wybralem.
Tatusiu, dlaczego babcia sie trzesie?
Nie gadaj tyle, tylko zwiekszaj napiecie!
Siedzi berbec w piaskownicy, podchodzi do niego drugi:
- Ile mas lat ?
-- Piec.
- A palis ?
-- Pale.
- A pijes ?
-- Pije.
- A chodzis na dziewcynki ?
-- Niee.
- To mas ctery !
Przychodzi chlopaczek do sklepu i sie kupuje u ekspedientki.
- Poprosze uglwghdfdxovo ziemniakow.
- 2 kilo czego?
Corka do mamy :
- Mamo dzieci przezywaja mnie zyrafa.. czy to prawda ze mam dluga szyje?
- Alez skad.. ale zobacz przez tamten komin czy tata juz nie wraca..
Przychodzi synek do domu ze swiadectwem.
Ojciec oglada i widzi same dwojki. Syn stoi usmiechniety i czeka.
"Czego sie gowniarzu smiejesz, przecierz tu sa SAME 2-KI." - i wyjmuje
pasek ze spodni.
Synek na to: "Spoko, jeszcze tylko rnitka i juz wakacje."
Rodzice mieli ochote na ...(takie tam)... ale nie chcieli zeby Malgosia
widziala, wiec wyslali ja na balkon i kazali mowic co widzi. Malgosia stoi na
balkonie i opowiada:
- Jedzie pan na rowerze, idzie pani z zakupami, o jakas dziewczynka stoi na
balkonie, pewnie jej rodzice tez sie kochaj.
- Ten rysunek jest bardzo dobry - mowi nauczycielka do ucznia. - Przyznaj sie
kto ci go zrobil - ojciec, czy matka?
- Nie wiem, ja juz spalem.
- Co ty przyniosles w tym futerale na skrzypce? - dziwi sie nauczycielka
muzyki - Przeciez to pistolet maszynowy !!!
- Ale heca, ojciec poszedl robic skok na bank ze skrzypcami...
- Tatusiu, dlaczego my tak pozno przyszlismy do tego sklepu na zakupy ?
- Nie gadaj tyle, piluj klodke......
- Tatusiu, czy mama na pewno wraca tym pociagiem ?
- Nie gadaj tyle, tylko rozkrecaj szybciej szyny.
- Jasiu, gdzie twoj tatus ?
- Wyjechal w waznej sprawie sluzbowej na 6 miesiecy, ale jak bedzie sie
dobrze sprawowal, to wroci wczesniej.
Ojciec do syna:
- Pamietaj synu, bys zawsze mial pieniadze, bo pieniadze oznaczaja: 'seks', 'taxi',
'wino', 'piekne kobiety'.
- A brak pieniedzy tato ?
- Ha, to juz ponura proza zycia. I to znaczy wowczas: 'tramwaj', 'adapter', 'Kufelek
piwa na kredyt', ...No i nasza mama...
Idzie dwoch ludozercow (ojciec z synem) brzegiem morza i zobaczyli
kobiete. Syn na to:
- Tato, zobacz, moze ja zjemy?
- Nieee.. stara i zylasta.
Ida wiec dalej, a tu pojawiala sie mloda dziewczyna, zbudowana jak
trzeba itd.
- Tato, zobacz, moze ta zjemy?
A ojciec:
- Nie synku... Ta zabierzemy do domu a zjemy mame!
Mama : Balbinko co robicie z Ptysiem w ogrodzie ?
Balbinka : Stosunkujemy sie.
Mama : A to dobrze, bo juz myslalam, ze palicie papierosy.
- Tatusiu, dlaczego ty masz biala skore, mama rowiez ma biala skore,
a ja mam czarna?
- Synku, ciesz sie, ze nie szczekasz, taka byla balanga!
- Mamusiu, czy diabel jest mezczyzna?
- Nie, jest o wiele gorszy od mezczyzny.
- A wiec jest kobieta...
Maly Kazio podaje sprzedawczyni na targu sloiczek i prosi o nalanie smietany.
- Placisz 10 tysiecy - mowi sprzedawczyni, podajac pelny sloik.
- Mamusia polozyla pieniazki na dnie sloika...
- Mamusiu, czy to tatus kupil to nowe futro?
- Syneczku, gdybym ja liczyla tylko na tatusia, to i ciebie by
na swiecie nie bylo...
Przychodzi corka do matki i mowi:
- Mamusiu jestem w ciazy.
- Dziecko, a gdzie ty mialas glowe?
- Pod kierownica mamusiu.
- Mamusiu, to jajko jest nieswieze.
- Jedz, nie gadaj.
- Mamusiu, czy dziobek tez mam zjesc?
Pewna pani postawila sobie za cel, ze odpowie na wszystkie pytania swojego
malego dzieciaka (jest taki wiek, ze zadaja ich duzo), nie dala jednak rady
chociaz sie bardzo starala i przylala dzieciakowi. Jak brzmialo pytanie po
ktorym malec dostal lanie ?
"Mamusiu dlaczego mamusia gryzie syfon ?"
- Co trzeba zrobic, zeby isc do nieba? - Pyta ksiadz na lekcji religii.
Dzieci kolejno odpowiadaja:
- Trzeba pomagac rodzicom!
- ... byc dobrym!
- ... chodzic do kosciola!
A Kazio wola:
- Trzeba umrzec!
- Wiesz, mamo, Kazio wczoraj przyszedl brudny do szkoly i pani go za kare
wyslala do domu!
- I co pomoglo?
- Tak, dzisiaj cala klasa przyszla brudna.
- Karolinko, czemu placzesz?
- Aaaa, bo wujek spadl z drabiny i polamal szafke i stlukl lustro....
- I co, zal Ci wujka? Stalo sie mu cos?
- Nieeee, ale moj brat to widzial, a ja nieeeeeee.....
Lekcja religii w szkole:
- Kto byl pierwszym czlowiekiem na Ziemi?
- Blake! - odpowiada Grzes.
- Co ty opowiadasz! Pierwszym czlowiekiem byl Adam!
- No wlasnie! Pamietalem, ze to ktos z 'Dynastii'!
- Mamo, dzis na lekcji pan od matematyki pochwalil mnie!
- To bardzo ladnie, a co powiedzial?
- Ze wszyscy jestesmy idiotami, a ja - najwiekszym!
- Babciu, jak ci smakowal cukierek ?
- Bardzo dobry.
- Dziwne! Ania go wyplula, pies go wyplul, a tobie smakowal...
Jas do Magdy:
- Magda, chodz cie bzykne!
- Nie moge, mam okres.
- Ej Magda, ty ciagle z ta szkola!
- Malgosiu rozkracz sie.
- Kraaa !
Nauczyciel na lekcji polskiego pyta sie Stasia:
- Jaki to czas? Ja sie kapie, ty sie kapiesz, on sie kapie...
- Sobota wieczor, panie profesorze.
- Mamo, mamo, ja juz nie chce braciszka!
- Zamknij sie gowniarzu! Bedziesz jadl co ci gotuje!
Ojciec zagaduje dorastajacego syna:
- Jestes juz w tym wieku, ze powinnismy porozmawiac jak dorosli... Sa...
widzisz...chodzi o takie sprawy miedzy mezczyzna a kobieta...
- Uhmm... A konkretnie tato,, co chcialbys wiedziec?
W czasie zjazdu absolwentow stary profesor pyta dawnego ucznia:
- A, ty Jasiu, ile masz dzieci?
- Osmioro! - odpowiada z duma byly uczen.
- No, tak - mruczy nauczyciel - W klasie tez nigdy nie uwazales.
Maly chlopiec placze na ulicy.
- Co sie stalo, synku? - pyta starsza pani.
- Mama dala mi pieniadze na chleb i mleko, a ja je zgubilem. Teraz na pewno
dostane lanie...
- Masz tu pieniadze na chleb i mleko i juz nie placz - starsza pani glaszcze
chlopca po glowie i odchodzi.
Chlopiec biegnie na rog ulicy do dwoch kolezkow i wola:
- Jeszcze trzy takie i mozemy isc do kina!
Ojciec do dorastajacej corki:
- Z kim calowalas sie dzisiaj w parku?
- W ktorym parku, tatusiu?
U dentysty mama prosi synka:
- A teraz badz grzeczny i powiedz ladnie "aaa", zeby pan doktor mogl wyjac
palce z twojej buzi.
Przedszkolak opowiada koledze:
- Moja starsza siostra widzi w ciemnosciach...
- Bujasz!
- Mowie prawde! Wczoraj siedziala ze swoim chlopakiem w ciemnym pokoju
i mowila: "Jestes nie ogolony!"
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
GŁUPI JASIOJasioJasio pytaJeździł sobie Jasiowięcej podobnych podstron