Tyszka Rodzina we współczesnym świecie


Zbigniew Tyszka
BIBLIOTEKA WYDZIAŁU PEDAGOGICZNEGO
Uniwersytetu Warszawskiego

RODZINA
WE
WSPÓŁCZESNYM
ŚWIECIE

WYDAWNICTWO NAUKOWE UAM
i
RODZINA WE WSPÓŁCZESNYM ŚWIECIE,

UNIWERSYTET IM. ADAMA MICKIEWICZA W POZNANIU
SERIA SOCJOLOGIA NR 31
Zbigniew Tyszka
RODZINA WE WSPÓŁCZESNYM
ŚWIECIE

WYDAWNICTWO
NAUKOWE
POZNAŃ 2002
ABSTRACT. Tyszka Zbigniew, Rodzina we współczesnym świecie (Family in the modern
world). Poznań 2002. Adam Mickiewicz University Press. Seria Socjologia nr 31, pp. 136.
ISBN 83-232-1223-6. ISSN 0554-8225. Text in Polish.
The author attempts to define the influence of modern ciyilisation - especially of the post-
industrial era - on the state and direction of transformation of the family, its structure,
function, and its relationship with the microstructure, mesostructure, macrostructure, and
the global community. He also defines the role of the family and its relationship with the
individual and society. He also discusses the issue of the crisis of the modern family, con-
tradicting radically pessimistic views on the subject. He formulates predictions on the
existence of the family in the 21st century.
Zbigniew Tyszka, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza, Instytut Socjologii (Institute of
Sociology, Adam Mickiewicz University), ul. Szamarzewskiego 89, 60-568 Poznań, Polska-
Poland.
Recenzent: prof. dr hab. Waldemar Nowak
Copyright by Zbigniew Tyszka 2002

55AHL
Projekt okładki: Ewa Wąsowska
Redaktor: Renata Filipowicz
Redaktor techniczny: Dorota Borowiak
ISBN 83-232-1223-6
ISSN 0554-8225
WYDAWNICTWO NAUKOWE UNIWERSYTETU IM. ADAMA MICKIEWICZA W POZNANIU
61-734 POZNAŃ, UL. FELIKSA NOWOWIEJSKIEGO 55, TEL. (061) 829 39 85, FAX (061) 829 39 80
http://main.amu.edu.pl/~press e-mail: press@amu.edu.pl
Wydanie I. Nakład 600 egz. Ark. wyd. 8,75. Ark. druk. 8,5. Papier druk. offset, kl. III, 80 g, 70 x 100.
Podpisano do druku w sierpniu 2002 r.
ZAKŁAD GRAFICZNY UAM, POZNAŃ, UL. HENRYKA WIENIAWSKIEGO 1
łjg.10.01
Spis treści
Wstęp................................ 7
CZĘŚĆ I. ZAGADNIENIA OGÓLNE
Rozdział I
Rodzina w epoce preindustrialnej, industrialnej oraz postindustrialnej. Mecha-
nizmy i kierunki przemian...................... 13
Rozdział II
Model rodziny współczesnej...................... J20
Rozdział III
Rodzina w świecie współczesnym -jej znaczenie dla jednostki i społeczeństwa . 35
Rozdział IV
Kryzys rodziny współczesnej? Zagrożenia, szansę przetrwania ....... 52
CZĘŚĆ II. ZAGADNIENIA SZCZEGÓŁOWE
Rozdział V
Kultura behawioralna rodziny w warunkach przemian świata współczesnego . 63
Rozdział VI
Rola rodziny w edukacji międzykulturowej w czasach jednoczącej się Europy . 71
Rozdział VII
Stan rodziny współczesnej a wewnątrzrodzinna socjalizacja dzieci...... 79
CZĘŚĆ III. EGZEMPLIFIKACJA. WSPÓŁCZESNE RODZINY POLSKIE
Rozdział VIII
Stan i przeobrażenia rodzin polskich na przełomie wieków XX i XXI. Niedawna
przeszłość i teraźniejszość ...................... 89
Rozdział IX
Ku społeczeństwu postindustrialnemu. Kondycja rodziny polskiej w dobie przy-
spieszonych przemian ........................ 101
Rozdział X
Rodzina a bezrobocie w okresie transformacji systemu społeczno-gospodarczego
w Polsce . ........................ ? i0-9
CZĘŚĆ IV. ZAKOŃCZENIE. PROGNOZA
Rozdział XI
Człowiek i rodzina w XXI wieku. Czas nadziei czy cywilizacja udręki? .... 121
Bibliografia............................. 131
. ' ' 5

Wstęp
W polskiej literaturze socjologicznej występuje niedobór opraco-
wań syntetycznych odzwierciedlających obraz rodziny w świecie współ-
czesnym, które byłyby zarazem skorelowane z cząstkowymi, rozproszony-
mi badaniami empirycznymi. Chcę ten niedobór uzupełnić. Pomogą mi w
realizacji tego zadania opublikowane przeze mnie w latach 1990-2001 ar-
tykuły i rozdziały w pracach zbiorowych mające charakter syntetycznych
opracowań. Pisałem je, kierując się pewną myślą przewodnią, w związku
z czym powstały trzy cykle publikacji dotyczących rodzin współczesnych:
(1) opracowania ogólne charakteryzujące rodzinę współczesną; (2) opraco-
wania podejmujące wybrane ważne zagadnienia szczegółowe dotyczące
rodziny współczesnej; (3) opracowania charakteryzujące współczesne ro-
dziny polskie. Jedna z publikacji miała charakter futurystyczny.
Po dokonaniu ukierunkowanej selekcji doszedłem do wniosku, że do-
brane odpowiednio i posegregowane publikacje mogą z powodzeniem sta-
nowić rozdziały spójnej książki, odzwierciedlając w sposób usystematyzo-
wany najważniejsze cechy, procesy i problemy rodziny współczesnej.
Poszczególne opracowania zostały przystosowane do reguł, jakie obowią-
zują rozdziały jednej książki. W związku z tym dokonano drobnych na
ogół korekt zakwalifikowanych do książki tekstów. Poza tym niezbędne
okazały się też niewielkie wykreślenia i uzupełnienia. Sporządziłem rów-
nież wspólną dla całości pracy bibliografię, zaczerpnąwszy ją głównie (ale
nie tylko) z poszczególnych artykułów.
W książce znajduje się kilka drobnych powtórzeń, których z uzasad-
nionych względów nie usunąłem. Stanowią one w poszczególnych roz-
działach podstawę lub przesłankę różniących się między sobą nurtów
analitycznych, które bez tych powtórzeń nie byłyby należycie naświetlo-
ne, a rezultaty analiz nie miałyby wystarczającego objaśnienia odnośnie
do swych metodologicznych podstaw czy szerszych społeczno-konteksto-
wych uwarunkowań.
Książka zawiera przede wszystkim mój własny dorobek naukowy -
teoretyczny oraz oparty na mych własnych badaniach empirycznych kon-
tynuowanych przez kierowane przeze mnie zespoły badawcze. Oczywi-
ście, uwzględniłem również wyniki badań empirycznych innych autorów,
nie związanych ze mną kooperacją naukową. Umożliwiła to lektura cza-
sopism naukowych i monografii.
Istotnym źródłem wiedzy o współczesnych rodzinach polskich lat
1976-1990 był koordynowany przeze mnie w okresie 15 lat (koordynator
I stopnia) ogólnopolski program badawczy "Stan i przeobrażenia współ-
czesnych rodzin polskich" - a ściślej, dorobek tego programu w zakresie
badań empirycznych.
Wielość i różnorodność wiedzy empirycznej skłoniła mnie do odstąpie-
nia od drobiazgowego powoływania się na inne prace i cytowania. Niejed-
nokrotnie u podstaw sformułowanej przeze mnie tezy leżała mnogość em-
pirycznych przesłanek. W kilku zdaniach może być zawarta twórcza
synteza wielu prac i badań. Tego rodzaju syntez inspirowanych licznymi
badaniami i literaturą jest w niniejszej książce wiele. O inspirujących
mnie źródłach informuje umieszczona na końcu książki bibliografia.
Praca składa się z czterech części: Część I (Zagadnienia ogólne); Część II
(Zagadnienia szczegółowe); Część III (Egzemplifikacja. Współczesne ro-
dziny polskie); Część IV (Zakończenie. Prognoza).
W części I poddano charakterystyce rodzinę współczesną w ogóle, jej
model, abstrahując od konkretnych kategorii rodzin. Przedmiotem anali-
zy były globalnie ujęte współczesne rodziny europejskie oraz europejskie-
go kręgu kulturowego (USA, Kanada). Charakteryzowałem je nie party-
kularnie, lecz globalnie, opisując to, co jest dla nich wspólne i pomijając
cechy specyficzne rodzin poszczególnych krajów. Poza zasięgiem moich
zainteresowań znalazły się kraje Trzeciego Świata oraz rodziny różnorod-
nych plemion, które co prawda egzystują współcześnie, ale pod względem
swoich cech i funkcjonowania znajdują się w dalekiej przeszłości i nie by-
ły nigdy przedmiotem moich badań. Stanowią przedmiot zainteresowań
etnologów i etnografów. ; : , : "
W części II podjąłem niektóre z najważniejszych zagadnień szczegóło-
wych związanych z rodzinami współczesnymi: rodzina w kontekście pro-
cesów integracji, globalizacji "kontrowanej" przez dążność do autonomii,
zachowania tożsamości; socjalizacja intencjonalna i spontaniczna w ro-
dzinie współczesnej - kształtowanie osobowości potomstwa w trudnych
warunkach współczesności (istotny problem społeczny).
Część III poświęcona jest współczesnym rodzinom polskim. Ich charak-
terystyka spełnia funkcję egzemplifikacji rodziny współczesnej. Wybór
padł na rodziny polskie, bo były one od lat przedmiotem moich badań.
8
Cześć IV reprezentuje artykuł futurologiczny w którym, opierając się
na znajomości aktualnych realiów i tendencji przemian, staram się na-
kreślić przyszłość rodziny i miejsce człowieka w jej ramach, ujmując tę
problematykę w kontekście przeobrażeń społeczeństw.
Rodziny współczesne charakteryzuję w ujęciu dynamicznym, biorąc
pod uwagę dwie reguły metodologiczne wskazujące na: (1) społeczno-glo-
balne i makrostrukturalne uwarunkowania życia rodzinnego oraz (2)
mezostrukturalne i mikrostrukturalne uwarunkowania życia rodzinnego,
przy czym położyłem nacisk na stosowanie reguły pierwszej.
Warto na zakończenie podkreślić, że książka oprócz walorów poznaw-
czych ma również walory dydaktyczne i aplikacyjne. Zagadnienia doty-
czące rodziny są obecnie przedmiotem szczególnych zainteresowań ośrod-
ków akademickich oraz społeczeństwa. Podjęcie przeze mnie kluczowych
problemów rodziny współczesnej stwarza możliwość wykorzystania pracy
również w charakterze autorskiego podręcznika akademickiego, z które-
go mogą korzystać zarówno wykładowcy, jak i studenci socjologii, pedago-
giki, psychologii. Książka może też być przydatna w praktyce zawodowej
specjalistów zajmujących się rodziną i wychowaniem.
Zbigniew Tyszka

Część I
ZAGADNIENIA OGÓLNE
Rc
ne
eur
glol
mi.
zwl
sta<
rop>
nioi
mia
isto
XX
wie
cha:
(ek
wsp
dan
prz<
wct
\
wsp
przi
okr
spoi
Rozdział I
Rodzina w epoce preindustrialnej,
industrialnej oraz postindustrialnej.
Mechanizmy i kierunki przemian
Celem badawczym podjętym w niniejszym rozdziale jest syntetycz-
ne przedstawienie związków zachodzących między przemianami rodzin
europejskich w ostatnich trzech wiekach a przemianami społeczeństwa
globalnego wraz z jego wewnętrznymi systemami (układami) społeczny-
mi. Związki te w minionym trzechsetleciu zaznaczają się wyraźnie -
zwłaszcza gdy porównujemy ze sobą trzy stadia rozwoju społeczeństw:
stadium preindustrialne, industrialne oraz postindustrialne. Rodziny eu-
ropejskie w okresie minionych trzystu lat uległy olbrzymim przeobraże-
niom, które bynajmniej nie przebiegały bezkonfliktowo. Radykalne prze-
miany życia rodzinnego powodowały - oprócz skutków pozytywnych -
istotne jego perturbacje, które nasiliły się szczególnie w drugiej połowie
XX wieku i przejawiają się ze szczególną intensywnością na przełomie
wieku XX i XXI. Jest więc rzeczą niezbędną, aby zdać sobie sprawę z me-
chanizmów społecznych, psychospołecznych oraz infrastrukturalnych
(ekonomika, poziom techniczny, sposób zamieszkania) przemian rodziny
współczesnej, jej zmian w interakcjach z zewnętrznymi systemami (ukła-
dami) społecznymi oraz, aby zdefiniować kierunek (lub kierunki) tych
przemian, wraz z wyjaśnieniem przyczyn określonego ukierunkowania
wewnątrzrodzinnych oraz rodzinno-zewnątrzkonstelacyjnych procesów.
Warto też podkreślić, że zrozumienie procesów i kondycji rodziny
współczesnej wymaga genetycznego podejścia, spojrzenia wstecz,
prześledzenia uwarunkowań i logiki jej przeistoczeń w dłuższym
okresie, z wyróżnieniem naturalnie wyodrębniających się etapów
społecznych przemian makro-mikrostrukturalnych.
113
Do przeprowadzenia wskazanych powyżej analiz przyjąłem pewne za-
łożenia metodologiczne stanowiące istotny element mego systemu meto-
dologicznego nazwanego systemem wieloaspektowej, integralnej analizy
życia rodzinnego lub też określanego mianem systemu metodologicznego
poznańskiej szkoły socjologicznych badań nad rodziną. Kompleksowej
analizie podlegają wydzielone, ważne elementy struktury i funkcji rodzi-
ny oraz świadomości rodzinnej dotyczącej życia rodzinnego i ściśle z ży-
ciem rodzinnym powiązanej. Bada się wzajemne uwarunkowania tych
elementów oraz wchodzących w ich skład subsystemów, posługując się
według zasad odwracalności kategoriami zmiennych niezależnych i zależ-
nych. Również w kategoriach zmiennych niezależnych i zależnych ujmo-
wane są przez wymienioną szkołę relacje zachodzące między rodziną
a zewnętrznymi układami społecznymi, co będzie szczególnie użyteczne
w tutaj przeprowadzonych analizach. System rodziny wraz ze swymi we-
wnętrznymi subsystemami może również uwarunkować zewnątrzrodzin-
ne systemy (układy) i procesy społeczne - układ mikrostrukturalny,
mezostrukturalny, makrostrukturalny oraz społeczno-globalny, tworząc
w sumie zbiór zmiennych niezależnych w stosunku do reszty świata spo-
łecznego.
Z drugiej strony kształt i funkcjonowanie rodziny (czy raczej milionów
rodzin) zależy w sposób istotny od owej "reszty" świata społecznego, ze-
wnętrznego w stosunku do rodziny, którego poszczególne systemy (ukła-
dy) mogą być w związku z tym z kolei również traktowane jako zbiór
zmiennych niezależnych w stosunku do rodziny traktowanej (po odwróce-
niu kierunku analizy) jako zbiór zmiennych zależnych. A więc społeczeń-
, stwo globalne, a ściślej rzecz ujmując, któreś z jego stadiów rozwojowych
(społeczeństwo preindustrialne, industrialne czy postindustrialne), wraz
z zawartymi w nim zhierarchizowanymi układami społecznymi, wpływa na
rodzinę, odpowiednio modyfikując ją i jej subsystemy, a z kolei modyfikowa-
na rodzina wywiera podlegające przekształceniom wpływy na społeczeństwo
globalne, jego substruktury i procesy, a te interakcyjne oddziaływania in-
tensyfikują się w okresach szybszych przeobrażeń społeczeństwa. Rodzina
jest więc istotnym elementem społecznych interakcji.
Literatura, na której się opieram, uwidoczniona jest w zamieszczonym
na końcu książki wykazie bibliograficznym. Dane zawarte w literaturze
uległy odpowiedniemu usystematyzowaniu, przetworzeniu i syntezie na
podstawie przyjętych, scharakteryzowanych pokrótce powyżej założeń
metodologicznych, których wartość została wypróbowana w wielu innych
analizach. Powstały inspirowane literaturą i mymi własnymi badaniami
sformułowania, które trudno bezpośrednio odnieść do jakiejś jednej lub
nawet kilku pozycji.
14
Rodzina w epoce preindustrialnej. Społeczeństwo preindustrialne,
funkcjonujące bezpośrednio przed pojawieniem się maszyny parowej, mo-
żemy w Europie utożsamiać ze społeczeństwem feudalnym, posiadającym
znane z historii cechy. Feudalna, w miarę stabilna, spetryfikowana i
sztywna struktura społeczeństwa, jego wolne tempo przemian w sferze
obiektywnej, zobiektywizowanej (kultura behawioralna, idee) oraz subiek-
tywno-świadomościowej, przesłanki religijne, ustabilizowana i dość ujed-
nolicona mentalność jednostek (pominąwszy mentalność nowatorów),
proste i pracochłonne techniki produkcyjne - wszystko to leżało u pod-
staw uformowania się i funkcjonowania pewnego, specyficznego dla tego
okresu typu rodziny, jakim była klasyczna, tradycyjna rodzina patriar-
chalna podporządkowana w znacznej mierze woli i władzy ojca. Charaktery-
styczne były dla tego okresu niewielkie warsztaty produkcyjne i usługo-
we będące własnością rodziny (lub własnością jej "głowy") i obsługiwane
przez członków rodziny pod kierunkiem "głowy rodziny", czyli w jednej
osobie męża i ojca. Role rodzinne i produkcyjne były ze sobą ściśle powią-
zane i trzeba było rygorystycznie je wypełniać, interes rodziny górował
nad interesem jednostek. Rodzina była przede wszystkim instytucją eko-
nomiczną i opiekuńczo-socjalizującą, a także w sposób deterministyczny
nadawała status społeczny swoim członkom. Powyższe cechy rodziny pre-
industrialnej uwarunkowały jej dużą spójność, brak indywidualistycz-
nych tendencji jej członków, przewagę stosunków materialno-rzeczowych
nad emocjonalno-osobistymi. To wszystko sprzyjało utrzymywaniu się ro-
dziny wielopokoleniowej (dużej) w pełnej lub choćby zredukowanej posta-
ci. Rodzina silnie była oparta na ekonomicznych podstawach, była wielo-
dzietna i poddana religijnej kontroli; miała zdecydowanie instytucjonalny
charakter. Istniała ścisła więź rodziny z zewnętrznymi mikrostruktura-
mi społecznymi i całą społecznością lokalną, zamieszkiwała przeważnie
w niewielkiej miejscowości, na którą rodzina była otwarta. Obyczaje i re-
ligia silnie sankcjonowały rodzinę.
Rodzina w epoce industrialnej (przemysłowej). W wieku XIX i XX
rodziny znalazły się pod silnym wpływem industrializacji, wywołanej
przez nią urbanizacji i wzmożonej ruchliwości ludnościowej (przestrzen-
nej i społecznej) oraz szybkiego rozwoju nauki i oświaty. Wymienione
procesy pozostawały ze sobą w sprzężeniu, tworząc zintegrowany blok
wpływów, którym podlegała między innymi rodzina. U podstaw tych
przemian leżało zastosowanie w produkcji maszyny parowej i unowocześ-
nienie narzędzi pracy pozwalające na zastąpienie produkcji ręcznej pro-
dukcją maszynową. Owe rewolucyjne przemiany techniczne generowały
przełomowe przemiany ekonomiczne i społeczne zmieniające radykalnie
"tło" życia rodzinnego, a także pośrednio - jak również i bezpośrednio -
samą rodzinę.
15
Powstające na masową skalę przedsiębiorstwa przemysłowe wypiera-
ły preindustrialną rodzinną przydomową produkcję, zmieniając radykal-
nie ekonomiczne podstawy funkcjonowania rodziny. Całokształt proce-
sów industrialnych i pochodnych osłabiał więź w ramach szerszej familii,
a później również w ramach rodziny małej (dwupokoleniowej). Rozwój
techniki, nauki i upowszechnienie oświaty uracjonalniły funkcjonowanie
rodziny i gospodarstwa domowego, poszerzyły pośrednio zakres we-
wnątrzrodzinnej swobody i pole zewnątrzrodzinnej aktywności. Nastąpiło
też zredukowanie regulatorów zachowań rodzinnych i pozarodzinnych,
nieobojętnych z rodzinnego punktu widzenia. Wystąpiła również znaczna
ewolucja treści wielu regulatorów. Nie bez znaczenia były tu również
antyfeudalne idee wolności, demokracji i równości.
Wszystko to razem wzięte oddaliło radykalnie rodzinę epoki przemy-
słowej od rodziny czasów preindustrialnych. Stopniowo - nie bez konflik-
tów - kształtował się nowy model rodziny, który w połowie XX wieku
uzyskał w krajach najbardziej oraz średnio rozwiniętych taki stan, który
określamy terminem "model rodziny współczesnej". Model ten występuje
w dwóch wariantach. Wariant pierwszy odpowiada fazie społeczeństwa
przemysłowego (industrialnego) i obserwujemy jego obecność w krajach
średnio rozwiniętych, a w krajach obecnie postindustrialnych występował
w swej najbardziej pełnej postaci w połowie XX wieku. Wariant drugi mo-
delu rodziny współczesnej odzwierciedla jego przemiany zaszłe w drugiej
połowie XX wieku w społeczeństwach postindustrialnych.
Postaram się określić specyfikę tych dwóch wariantów modelu rodziny
współczesnej. Wariant pierwszy "zlokalizowany" w okresie zaawansowa-
nego społeczeństwa przemysłowego możemy - opierając się na badaniach
i literaturze - określić w sposób następujący: podstawową i preferowaną
formą egzystencji rodziny jest rodzina mała (dwupokoleniowa), posiada-
jąca oddzielne mieszkanie i prowadząca odrębne gospodarstwo domowe.
Oprócz męża nierzadko również i żona pracuje zawodowo poza domem,
jakkolwiek nie jest to zasada bezwzględnie obowiązująca. Dominuje ro-
dzina nieprodukcyjna i oparta głównie na nieekonomicznych podstawach,
kontrolująca urodziny. Główna aktywność rodziny skupia się na wybra-
nych funkcjach, które jednak wykonywane są w sposób bardziej "pogłę-
biony".
Powiązania rodziny małej (dwupokoleniowej) z mikrostrukturami
wspólnotowymi słabną (np. jej więź sąsiedzka). Rodzina staje się grupą
coraz bardziej intymną. Wzrasta wewnątrzrodzinna tolerancja i akcepta-
cja wewnątrzrodzinnego (w tym szczególnie małżeńskiego) egalitaryzmu
przy coraz większej wyrozumiałości dla ideologicznych różnic między po-
koleniami. Instytucjonalny aspekt życia rodzinnego jest zredukowany
w stosunku do rodziny okresu preindustrialnego. Większego znaczenia
16
nabiera interakcja oraz ekspresja osobowości członków rodziny niż dosto-
sowanie się do wymogów norm i ról rodzinnych. Role i normy są już
jmniej szczegółowo i sztywno wyznaczone niż w tradycyjnej rodzinie insty-__
iucjonalnej. Występuje zupełny brak dystansu między mężem i żoną oraz
znacznemu zmniejszeniu ulega dystans między dziećmi i rodzicami. Dzie-
iiv zwłaszcza starsze, traktowane są po koleżeńsku. Maleje specjalizacja
ról męża i żony. "Światy" męski i żeński ulegają w rodzinie scaleniu, uni-
fikacji. Rośnie ranga czynności nieinstrumentalnych, szczególnego zna-
czenia nabiera jej funkcja emocjonalna. Więź osobista zyskuje na znacze-
niu w zestawieniu z więzią rzeczową. Rodziny są bardziej konfliktowe niż
dawniej i znacznie bardziej podatne na rozpad.
Rodzina współczesna stanowi pod wieloma względami przeciwieństwo
rodziny okresu preindustrialnego. Przemiany rodziny w XIX i XX wieku
polegały właśnie na stopniowym oddalaniu się od modelu rodziny funk-
cjonującej w społeczeństwach preindustrialnych.
Rodziny w epoce postindustrialnej. Dla społeczeństw postindu-
jtrialnych charakterystyczne są następujące zjawiska będące zarazem
ich cechami konstytutywnymi: (1) spadek udziału sektora produkcyjnego
w gospodarce; (2) znaczny rozrost sektora usług materialnych i niemate-
rialnych; (3) stopniowy zanik pracy fizycznej i powiększanie się obszarów
pracy umysłowej - w tym także wysoko kwalifikowanej; (4) szerokie upow-
szechnienie wiedzy na wyższym poziomie; (5) dynamiczny wzrost liczby
uczonych oraz instytucji naukowych - uczeni zaczęli odgrywać rolę wio-
dącą w rozwoju najważniejszych cech cywilizacji współczesnej (technika,
organizacja pracy i działalności ekonomicznej, coraz bardziej nowoczesna
komputeryzacja, postępy informatyki, kształcenie wysokiej klasy profe-
sjonalistów - w tym w dziedzinach ważnych i rozwojowych); (6) dalsza
automatyzacja - a szczególnie robotyzacja produkcji; (7^wielokrotne spo-
tęgowanie przepływu informacji w skali społeczeństw globalnych, także
ic~h makrostruktur i mezostruktur oraz w skali całego świata ("globalna
wioska"); (8) masowy rozwój ponadpaństwowych instytucji produkcyj-
nych i wielorakich usługowych torujących drogę międzynarodowej integ-
racji; (9) ogromne nasilenie ludnościowej ruchliwości przestrzennej sta-
nowiące podstawę intensywnego zderzenia kultur; (10) dalsze szybkie
postępy atomizacji społecznej; (11) radykalna zmiana struktury społe-
czeństw; (12) dalsza liberalizacja w wielu strefach regulatorów życia spo-
łecznego oraz zmniejszenie stopnia ich egzekwowania w dziedzinie oby-
czajowości i moralności; zmniejszyła się również w skali masowej
skuteczność oddziaływania w Europie norm religijnych; (13) bardzo po-
stąpił naprzód proces autonomizacji jednostek - zarówno w sferze makro-
struktur, jak i mezo- oraz mikrostruktur społecznych, któremu towarzy-
szy rozwój idei wolności jednostki i jej samorealizacji - także poza pracą,
w innych sferach. Cechą charakterystyczną epoki postindustrialnej jest
to, że autonomizacja i tendencje wolnościowe (do swobody) są obecne nie
tylko w sferze życia publicznego, ale że szczególną siłą zaznaczają się w
sferze prywatnej, manifestując się w stylu życia indywidualnego i rodzin-
nego. Uprzednio, w społeczeństwie przemysłowym idee wolności i równo-
ści ogniskowały się przede wszystkim w sferze politycznej i w ogóle w ży-
ciu publicznym, ogarniając swoim zasięgiem również prawodawstwo.
W epoce postindustrialnej występuje, po pierwsze, nasilenie zjawisk w
życiu rodzinnym, które dostrzegalne były już w społeczeństwach przemy-
słowych. Po drugie, pojawiają się pewne specyficzne cechy rodziny i sytua-
cji rodziny wynikające z cech i procesów społeczeństwa postindustrial-
nego. W ten sposób formują się kostytutywne komponenty drugiego
stadium rozwojowego rodziny współczesnej (wariant drugi).
W rodzinach epoki postindustrialnej obserwujemy następujące typowe
procesy i zjawiska: (1) znaczny wzrost zatrudnienia kobiet nie tylko z po-
budek ekonomicznych (dążność do ciekawszego życia, samorealizacja);
(2) egalitaryzacja w małżeństwie i rodzinie; (3) relatywne zmniejszenie
się wartości dzieci dla rodziców (dobra konkurencyjne); (4) dyferencjacja
norm i wartości u poszczególnych członków rodziny - nawzajem w sto-
sunku do siebie; (5) wypieranie przez cywilizację współczesną wartości
tradycyjnych - w tym także tradycyjnych wartości rodzinnych; (6) indy-
widualizacja form aktywności w rodzinie i zainteresowań; (7) autonomi-
zacja członków rodziny; (8) osłabienie spójności i dezintegracja znacznej
części rodzin; (9) wzrost liczby konfliktów małżeńskich i gwałtowny, lawi-
nowy wzrost liczby rozwodów prowadzący do ich masowości; (10) zmniej-
szenie się procentu osób pozostających w sformalizowanych związkach
małżeńskich, wzrost procentu osób pozostających w konkubinacie lub w
stanie wolnym (żyjących pojedynczo); (11) patologizacja społeczna i psy-
chospołeczna części jednostek, występująca na dość szeroką skalę - mają-
ca istotne reperkusje w życiu rodzinnym oraz mająca w znacznej mierze
swe źródła w nieprawidłowo ukształtowanych rodzinach.
Obserwuje się tego rodzaju zjawisko, że pewne niekorzystne wpływy
_ postindustrialnego społeczeństwa globalnego patologizują rodziny, a spa-
tologizowane rodziny wpływają niekorzystnie na funkcjonowanie jedno-
stek i społeczeństwa. Z kolei spatologizowane jednostki patologizują ro-
dziny i szersze struktury społeczne oraz instytucje. Nie wynika jednak z
tego totalne potępienie dla epoki postindustrialnej, która - oprócz kłopo-
tów - przynosi ludzkości również wiele korzyści.
Odnosząc scharakteryzowane powyżej ogólne procesy i przemiany "po-
stindustrialne" do zjawisk życia rodzinnego w krajach wysoko i średnio
rozwiniętych (na które "promieniuje" światowy "postindustrializm"), mo-
18
żemy stwierdzić dalszy wzrost komfortu życiowego rodzin - zarówno
w zakresie dostępności do dóbr materialnych i kulturalnych, jak i usług
z tego zakresu. Znacznie wzrosło zabezpieczenie zdrowotne członków ro-
dzin w związku z ogromnymi postępami medycyny i rozpowszechnieniem
opieki zdrowotnej.
Na zakończenie chciałbym podkreślić, iż żaden z przedstawionych tu
modeli rodziny poszczególnych epok nie jest traktowany przez autora ja-
ko wzorzec dany do naśladowania. Są to modele rzeczywistych stanów
i zachowań rodzinnych, jakie się w realiach życia społecznego poszczegól-
nych epok wytworzyły i wszystkie one z aksjologicznego punktu widzenia
posiadają zarówno dodatnie, jak i ujemne strony.

Rozdział II
Model rodziny współczesnej1
1. Przeobrażenia rodziny współczesnej
Rodzina jest kategorią historyczną, zmieniającą się z upływem
czasu, w zależności od epoki. Zmian tych nie możemy uważać za sponta-
niczne; ich ostateczne źródło nie tkwi w wewnętrznych immanentnych
impulsach życia rodzinnego. Siłą napędową zmian rodzin w skali nie
indywidualnej (masowej) są procesy społeczne rozgrywające się w szer-
szych, ponadrodzinnych strukturach, a w "ostatecznej instancji" procesy
ekonomiczno-społeczne i kulturowe zachodzące w ramach całego społe-
czeństwa. Istotną rolę w kreowaniu cech rodziny i jej przemian odgrywają:
typ społeczeństwa, poziom i stopień dynamiki rozwoju sił wytwórczych,
w tym "czynnika" technicznego, względnie stałe lub przeobrażające się
układy makrostruktur społecznych, przemiany kulturowe. W wieku XIX
iXX rodziny znalazły się pod silnym wpływem industrializacji, urbaniza-
cji, wzmożonej ruchliwości społecznej (geograficznej i pionowej) oraz
szybkiego rozwoju nauki i oświaty. Wymienione procesy pozostawały ze
sobą w sprzężeniu, tworząc zintegrowany blok wpływów, którym podlega
między innymi rodzina.
Tak więc rodzina znajdująca się pod wpływem gwałtownych makro-
procesów rozgrywających się w społeczeństwach wieku XIX i XX uległa
znacznym przemianom - szczególnie w krajach rozwiniętych. Zjawisko to
1W trakcie pisania niniejszego rozdziału wykorzystałem ponad 30 publikacji książko-
wych i artykułów. Wymienię niektóre najważniejsze: W. J. Goode: World reuolution and fa-
mily patterns. London 1963; R. F. Winch: The modern family. New York 1965; R. S. Cone-
an: Marriage and family in the modern world. New York 1965; R. O. Blood, D. M. Wolfe:
Husband and wives. New York 1963; J. Bernard: The future ofthe marriage. New York
1973; Z. Tyszka: Przeobrażenia rodziny robotniczej w warunkach uprzemysłowienia i urba-
nizacji. Warszawa 1970; Z. Tyszka: Socjologia rodziny. Warszawa 1974; M. B. Sussman
(red.): New-traditional family forms in the 1970s. Minneapolis 1980; D. Bell: The coming of
post-industrial society. New York 1976; R. Liljenstróm: Roles in transition. Stockholm
1978; M. Mittenauer, Sieder: The European family. Oxford 1982.
20
nie uszło uwagi socjologów, którzy starali się określić charakter i kieru-
nek tych przemian. W wieku XX systematyczne i obszerne dociekania na
ten temat zainicjował W. F. Ogburn w 1928 roku2. Jego zasadnicze poglą-
dy uzupełnili później C. Tibbits, T. Parsons i w pewnej mierze również
M. F. Nimkoff.
Podstawowe tezy teorii przedstawiały się następująco: postępująca
industrializacja zmienia układ sił w ramach struktury rodziny; a więc
emancypuje żonę i potomstwo, czyni bardziej równymi stosunki między
małżonkami, które opierają się w większej mierze na więzi emocjonalnej
niż rzeczowej. Innym efektem rozwoju techniki produkcji jest postępujące
wyizolowanie rodziny podstawowej (dwupokoleniowej, czyli małej) ze
zbiorowości rodziny wielkiej (familii).
Rodzina podstawowa ewoluuje - jak stwierdzają E. W. Burgess i H. J.
Locke - od formy instytucjonalnej i patriarchalnej do związku opartego
na małżeńskim koleżeństwie i bardziej bezpośrednich, pozbawionych
dystansu stosunkach między rodzicami a dziećmi3. Teoria ścisłego związ-
ku między industrializacją, traktowaną jako zmienna niezależna (warun-
kująca) w stosunku do rodziny a rodziną (jako zmienną zależną) znalazła
najpełniejszy wyraz w sformułowaniu W. F. Ogburna i M. F. Nimkoffa4.
Uznali oni podstawowe zmiany dwudziestowiecznej rodziny za rezultat
industrializacji i nauki, kładąc szczególny nacisk na postępy techniki
oraz rozpowszechnienie się uprzemysłowienia pociągającego za sobą po-
wstawanie tzw. społeczeństw przemysłowych. U podstaw przeobrażeń ro-
dziny miał więc leżeć głównie czynnik "naukowo-techniczny". Wydaje się,
iż jest to nieco jednostronny pogląd, gdyż przemiany rodziny są w znacz-
nej mierze rezultatem ekonomiczno-społecznych przeobrażeń, od których
czynnik techniczny, ważny niewątpliwie dla życia rodzinnego, jest rów-
nież uzależniony.
W. F. Ogburn i M. F. Nimkoff na podstawie własnych analiz i opinii licz-
nych wybitnych specjalistów uznali następujące zmiany za najbardziej
charakterystyczne dla współczesnych rodzin:
- wzrost liczby rozwodów,
- rozpowszechnianie się kontroli urodzeń i zwiększenie rozmiarów
kontaktów seksualnych poza małżeństwem,
- wzrost liczby mężatek pracujących zawodowo,
- wzrost indywidualizmu i wolności osobistej członków rodziny,
- w coraz większym stopniu przerzucanie na państwo funkcji opie-
kuńczych spełnianych dotąd przez rodzinę,
2 W. F. Ogburn: The changing family. "American Sociology" 1928, nr 23.
3 E. W. Burgess, H. J. Locke: (1954) The family from institution to companionship,
New York.
4 W. F. Ogburn, M. F. Nimkoff: (1955) Technology and changing family, Cambridge,
Massachusetts.
21
- stopniowy zanik postępowania według norm religijnych w małżeń-
stwie i rodzinie.
Poglądy Ogburna i Nimkoffa modyfikowało później bądź uzupełniało
wielu innych znanych badaczy, jak na przykład wybitny socjolog W. J.
Goode5. Dodawano nowe spostrzeżenia oparte na badaniach empirycz-
nych. Spróbuję więc dokonać systematyzacji twierdzeń socjologów (włą-
czając twierdzenia Ogburna i Nimkoffa), dotyczące kierunku i charakte-
ru przeobrażeń rodziny współczesnej. Uwzględnię też rezultaty moich
własnych analiz6. Sformułowane twierdzenia należy uznać za najbardziej
adekwatne w stosunku do rodzin europejskiego kręgu kulturowego.
Za podstawę systematyzacji przyjmuję swój uprzednio już wypracowa-
ny metodologiczny punkt widzenia, uzasadniający niezbędność "wielo-
płaszczyznowej" analizy życia rodzinnego, a w tym:
- materialnych podstaw życia rodzinnego,
- kulturowych i kulturalnych podstaw życia rodzinnego,
- struktury rodziny, obejmującej nie tylko liczbę jej członków, lecz
także układ ich pozycji i ról społecznych, charakter i siłę więzi spo-
łecznej i emocjonalnej oraz stopień spójności rodziny,
- funkcji pełnionych przez rodzinę,
- miejsca rodziny w mikrostrukturze społecznej i społeczności lokal-
nej (więź zewnętrzna rodziny),
- świadomości (ideologii) członków rodziny dotyczącej życia rodzinnego7.
Całokształt przeobrażeń rodziny, zachodzących we wszystkich wymie-
nionych aspektach, powinien być ujmowany w kontekście makroproce-
sów, przemian makrostruktury społecznej i całego społeczeństwa global-
nego.
Przemiany biologicznych i materialnych podstaw życia rodzinnego
1. Wzrost w XX wieku opieki medycznej i higieny osobistej oraz
komunalnej zmniejsza śmiertelność dzieci oraz przedłuża średni wiek ży-
cia rodziców, w związku z czym (jeśli panuje pokój) maleje procent rodzin
zdezorganizowanych przez śmierć.
2. Wynikający z postępu technicznego, lepszy niż w wiekach wcześ-
niejszych, przeciętny standard mieszkaniowy stwarza korzystniejsze wa-
5 W. J. Goode: World reuolution and family patterns. Glencoe 1963 oraz tegoż: The fa-
mily. Prentice Hali 1964.
6 Z. Tyszka: Przeobrażenia rodziny robotniczej w warunkach uprzemysłowienia i urba-
nizacji. Warszawa 1970 oraz tegoż: Socjologia rodziny. Warszawa 1974.
Z. Tyszka: Metodologiczne problemy badań socjologicznych nad rodzina współczesną.
"Ruch Prawniczy, Ekonomiczny i Socjologiczny" 1977, z. 2.
22
runki zdrowotne członkom rodziny. Standard ten stwarza też lepsze wa-
runki do organizacji życia rodzinnego.
3. Wraz z rozwojem produkcji przemysłowej modernizuje się wyposa-
żenie techniczne gospodarstw domowych, ułatwiając tym samym prace
domowe i zaopatrywanie domu.
4. Uprzemysłowienie daje mężczyźnie pracę poza domem, zwiększając
w społeczeństwie procent rodzin nieprodukcyjnych w stosunku do produk-
cyjnych (pracujących we własnym warsztacie rzemieślniczym lub własnym
gospodarstwie rolnym).
5. Rozwój przemysłu upowszechnia pracę zawodową kobiet poza do-
mem, zwiększa się znacznie liczba pracujących mężatek.
6. Industrializacja zmienia produkcję domową w rodzinach produkcyj-
nych (postęp techniczny i umasowienie wytworów techniki).
7. Zmniejsza się liczba małżeństw zawieranych z przyczyn ekonomicz-
jiych. Zmienia się charakter więzi małżeńskiej i młodzi z coraz większą
swobodą dokonują wyboru kandydatów do małżeństwa.
Kulturowe i kulturalne podstawy życia rodzinnego
1. Industrializacja przyczynia się do rozwoju miast, co wtórnie
,wpływa_naJsycie rodzin, także na ich kulturowe i kulturalne podstawy
egzystencji, co wyraża się w społeczno-kulturalnej urbanizacji rodzin.
2. Zmniejsza się instytucjonalne usztywnienie norm obyczajowych od-
noszących się do współżycia w rodzinie i do zachowań na terenie domu
rodzinnego. W krajach rozwiniętych wpływ norm obyczajowych i religij-
nych na rodzinne i domowe zachowania członków rodziny także stopnio-
wo maleje. Uwidacznia się zanik szczegółowych, drobiazgowo-rygorystycz-
nych norm obyczajowych.
3. Rozwój techniki umożliwia nasycenie domów rodzinnych urządze-
niami technicznymi oraz wytworami służącymi przekazywaniu informa-
cji oraz treści kulturalnych (radio, telewizor, gazety, płyty gramofonowe,
magnetofony, magnetowidy). Odbiór treści kulturalnych ułatwia rozpo-
wszechnione w XX wieku kształcenie szkolne.
4. Uprzemysłowienie pociąga za sobą wypracowanie obliczonego na
zysk (lub zaspokojenie potrzeb obywateli) systemu spędzania wolnego
czasu poza domem, co także oddziałuje w określony sposób na rodzinę...
5. Postępuje stopniowa (aczkolwiek niepełna) unifikacja kulturowa ro-
dzin należących do różnych kręgów społecznych, subkultur i regionów
kraju. Unifikacji tej mogą towarzyszyć przejściowe procesy różnicowania.
I
Szeroko pojęta struktura rodziny
1. Rozpowszechnia się kontrola urodzeń i zmniejszają się rozmia-
ry rodziny. "
2. Zwiększa się procent rodzin dwupokoleniowych (czyli małych, pod-
stawowych) kosztem tzw. rodzin dużych (trójpokoleniowych) oraz
rozluźniają się więzi między krewnymi a rodzinami małymi.
3. Zróżnicowanie zadań członków rodziny z tytułu płci stopniowo zani-
ka^ Obserwuje się wykonywanie określonych zadań niezależnie od płci.
4. Zmniejsza się autorytet oraz zakres władzy męża i ojca w rodzinie
przy jednoczesnym wzroście pozycji społecznej żony i matki oraz dzieci.
5. Następuje wzrost indywidualizmu i wolności osobistej członków ro-
dziny.
6. Narasta osłabienie bezpośredniej więzi rodzinnej.
7. Wzrasta liczba rozwodów.
8. Zanika więź z dalszymi krewnymi i szczególnego znaczenia nabiera
więź zachodząca między najbliższymi krewnymi w ramach rodziny małej
(dwupokoleniowej).
9. Młodzież uwalnia się spod arbitralnej władzy rodziców, osłabiając
tym samym ich pozycję władzy w rodzinie.
Funkcje pełnione przez rodziną
1. Rodzina przechodzi ewolucję od "rodziny-agencji" realizującej
wiele różnorodnych zadań do bardziej wyspecjalizowanego związku sku-
pionego wokół malejącej liczby funkcji, które w sposób właściwy mogą być
obecnie wykonywane tylko przez rodzinę.
2. W coraz większym stopniu występuje przekazywanie państwu funk-
cji opiekuńczych spełnianych dotąd przez rodzinę. W Polsce w okresie
transformacji proces ten uległ zahamowaniu, a nawet nastąpił regres. Na
Zachodzie proces ten trwa nadal i partycypują w nim też pozarodzinne
instytucje niepaństwowe.
3. Następuje rozluźnienie związku między funkcją seksualną a pro-
kreacyjną.
4. Emocjonalne funkcje rodziny nabierają coraz większego znaczenia.
5. Obserwujemy zwiększającą się swobodę dzieci w dziedzinie ekspre-
sji (spontaniczne wyrażanie swej osobowości przez nieskrępowane zacho-
wania). Świadczy to o wzroście roli ekspresyjnej funkgijrodziny._
24
Miejsce rodziny w mikrostrukturze społecznej i społeczności lokalnej
1. Wzrasta anonimowość jednostki i rodziny w rozrastających się
społecznościach lokalnych.
2. Wyraźnie rozluźnia się więź sąsiedzką.
3. Zwiększa się ruchliwość przestrzenna rodzin.
4. Rodzina nabywa umiejętności modyfikacji i adaptowania się do
szybko zmieniających się warunków społecznych.
5. Rodzina staje się coraz bardziej "zamknięta" dla najbliższego oto-
czenia społecznego; rośnie jej intymność.
~r Częściej niż dawniej żony i córki dążą do nawiązywania osobistych
kontaktów z zewnętrznymi, pozarodzinnymi środowiskami.
7. Pozamałżeńskie i przedmałżeńskie kontakty seksualne upowszech-
niają się.
Świadomość członków rodziny dotycząca życia rodzinnego
1. Poglądy ideologiczne rodziców i dzieci są często różne: różnią
się też ich poglądy na temat życia rodzinnego i seksualnego.
2. Liberalizują się poglądy, dawniej restrykcyjne, na temat pracy za-
wodowej mężatek.
3. Coraz wyraźniej akcentuje się egalitaryzm w małżeństwie.
4. Odnotowuje się coraz większą wyrozumiałość dla pozamałżeńskich
i przedmałżeńskich kontaktów seksualnych.
5. Wzrasta tolerancja wobec osób rozwiedzionych oraz niezamężnych
matek i par nie zalegalizowanych.
6. Toleruje się seksualne związki homogeniczne (względnie trwałe pa-
ry kobiece lub męskie).
Wszystkie wyliczone powyżej procesy nie wyczerpują całokształtu
przemian rodzin europejskich oraz rodzin europejskiego kręgu kulturo-
wego XX wieku, tych przemian, które w bardziej rozwiniętych i wcześniej
rozwijających się krajach sięgają XIX wieku. Wyliczone, wyartykułowane
przez badaczy procesy wskazują jednak podstawowe kierunki przeobra-
żeń rodziny współczesnej, które mogą dać wyobrażenie o jej podstawo-
wych cechach, a tym samym - obraz rodziny współczesnej.
Uzyskany w ten sposób obraz rodziny współczesnej będzie miał cechy
- zdystansowanego w stosunku do konkretnych realiów - modelu teo-
retycznego, do którego można "przymierzać" poszczególne kategorie ist-
niejących rodzin reprezentujących kraje o różnym stopniu rozwoju oraz
reprezentujących różne ugrupowania klasowo-warstwowe, społeczno-za-
wodowe i środowiskowe (np. wieś - miasto) w poszczególnych krajach. In-
25
terpretacja cech i przemian współczesnych rodzin polskich wymaga uwz-
ględnienia powyższych metodologicznych uwag. Przeobrażenia poszcze-
gólnych aspektów życia rodzin mogą mniej lub bardziej różnić się od
wzorców modelowych. W zależności też od kierunku ewoluowania ogólnej
sytuacji ekonomiczno-społecznej kraju mogą się pojawiać w cechach, funk-
cjonowaniu i losach rodzin pewne regresy - przynajmniej w niektórych
dziedzinach.
Model teoretyczny współczesnej rodziny nie stanowi prostego odzwier-
ciedlenia któregokolwiek z realnie istniejących obecnie typów rodziny.
Jest teoretyczną konstrukcją tkwiącą co prawda w realnie istniejących
rodzinach, ale taką, która czerpie z nich tylko wyselekcjonowane odpowied-
nio tworzywo. Owa konstrukcja mieści w sobie cechy różnych kategorii
rodzin, "oczyszczając" je zarazem z określonych "naleciałości" i "odchyleń"
(spowodowanych działaniem czynników ubocznych). Tak sformułowana
konstrukcja harmonizuje w pełni z epoką, jej makroprocesami.
Uogólniając wyliczone powyżej kierunki przemian rodziny, można
dojść do wniosku, że prowadzą one ku rodzinie współczesnej, którą moż-
na określić mniej więcej następująco: podstawową i preferowaną formą
jej egzystencji jest rodzina mała (dwupokoleniowa), posiadająca od-
dzielne mieszkanie i prowadząca odrębne gospodarstwo domowe.
Oprócz męża nierzadko również i żona pracuje zawodowo poza do-
mem, jakkolwiek nie jest to zasada bezwzględnie obowiązująca. Do-
minuje rodzina nieprodukcyjna i oparta głównie na nieekonomicz-
nych podstawach, kontrolująca urodzenia. Główna aktywność
rodziny skupia się na wybranych funkcjach, które jednak wykony-
wane są w sposób bardziej "pogłębiony". Powiązania rodziny małej
(dwupokoleniowej) z mikrostrukturami wspólnotowymi słabną (np.
jej więź sąsiedzka). Rodzina staje się grupą coraz bardziej intymną.
Wzrasta wewnątrzrodzinna tolerancja i akceptacja wewnątrzrodzin-
nego (w tym szczególnie małżeńskiego) egalitaryzmu przy coraz wię-
kszej wyrozumiałości dla ideologicznych różnic między pokolenia-
mi. Instytucjonalny aspekt życia rodzinnego jest w znacznej mierze
zredukowany. Większego znaczenia nabiera interakcja oraz ekspre-
sja osobowości członków rodziny niż dostosowanie się do wymogów
norm i ról rodzinnych. Role i normy są już mniej szczegółowo i
sztywno wyznaczone niż w tradycyjnej rodzinie instytucjonalnej.
Występuje zupełny brak dystansu między mężem i żoną oraz znacz-
nemu zmniejszeniu ulega dystans między dziećmi i rodzicami. Dzie-
ci, zwłaszcza starsze, traktowane są coraz częściej po koleżeńsku.
Maleje specjalizacja ról męża i żony. "Światy" męski i żeński ulegają
w rodzinie scaleniu, unifikacji. Rośnie w rodzinie ranga czynności
nieinstrumentalnych, szczególnego znaczenia nabiera jej funkcja
26
I
emocjonalna. Więź osobista zyskuje na znaczeniu w zestawieniu z
więzią rzeczową.
Model rodziny współczesnej możemy potraktować jako jeden z biegu-
nów kontinuum, na którym "mierzymy" stopień przeobrażeń konkret-
nych, realnie istniejących typów rodziny. Drugi biegun tego kontinuum
stanowi model rodziny tradycyjnej, który pokrótce scharakteryzuję.
Rodzina tradycyjna stanowi pod wieloma względami przeciwieństwo
rodziny współczesnej czy nowoczesnej. Przemiany rodziny w wieku XIX
i XX polegały właśnie na stopniowym oddalaniu się od modelu rodziny
tradycyjnej i przybliżaniu się do modelu rodziny nowoczesnej. Nie był to,
oczywiście, proces teleologiczny, lecz proces mający - na co starałem się
już pokrótce wskazać - swoje obiektywne, istotne społeczne i cywilizacyj-
ne przyczyny.
Rodzina tradycyjna to rodzina patriarchalna, instytucjonalna, będą-
ca zarazem często (aczkolwiek nie zawsze) rodziną produkcyjną. W swej
klasycznej postaci występowała w okresie preindustrialnym, przed poja-
wieniem się kapitalistycznej produkcji przemysłowej. Pracowano wów-
czas najczęściej w środowisku i gronie rodzinnym pod kierunkiem "głowy
rodziny" - ojca, który był właścicielem instytucji pracy lub co najmniej jej
zarządcą (np. pańszczyźniany chłop dzierżawiący ziemię). Warsztat pra-
cy był ściśle zespolony z rodziną, a role produkcyjne członków rodziny -
z ich rolami rodzinnymi. Warunkowało to w pełni patriarchalny system
władzy (znaczna władza w rękach męża i zarazem ojca), dużą spójność
rodziny, brak indywidualistycznych tendencji jej członków, przewagę sto-
sunków materialno-rzeczowych nad emocjonalno-osobistymi. To wszyst-
ko sprzyjało utrzymywaniu się rodziny wielkiej (co najmniej trzypokole-
niowej) w pełnej lub zredukowanej postaci, zwłaszcza we wszystkich tych
przypadkach, kiedy wymagały tego względy bytowe, własnościowe lub
bytowo- czy własnościowo-produkcyjne. Rodzina była silnie oparta na
ekonomicznych podstawach. Istniała ścisła więź rodziny z zewnętrznymi
mikrostrukturami społecznymi i całą społecznością lokalną, na którą ro-
dzina była "otwarta"; ze swych spraw nie robiła tajemnic. Liczebność ro-
dziny była wówczas na ogół znaczna. Jej dzietność przekraczała wyraźnie
obecne rozmiary, a "pod dachem" zamieszkiwało kilka pokoleń (trzy lub
nawet cztery), jak też niekiedy niektórzy krewni z linii bocznej (np. stryj-
kowie, ciotki). Rodzina spełniała bardzo wiele funkcji i miała instytucjo-
nalny charakter, tzn. członków rodziny obowiązywało bezwzględne
podporządkowanie się licznym i szczegółowym normom życia rodzinnego
oraz dokładnie sprecyzowanym rolom rodzinnym. Osobiste cele, dążenia
i pragnienia jednostki były sprawą zupełnie drugorzędną w stosunku do
obowiązujących norm.
2. Kierunki przemian rodziny w XX wieku
a. Od rodziny dużej (wielopokoleniowej) do rodziny małej (podsta-
wowej)
W przeszłości dominowały tzw. rodziny duże, składające się z trzech
lub nawet czterech pokoleń mieszkających pod jednym dachem i prowa-
dzących wspólne gospodarstwo domowe. W skład tego rodzaju grupy ro-
dzinnej wchodzili niejednokrotnie także krewni z linii bocznej (np. bez-
żenni bracia, niezamężne siostry). W Polsce rzadko występowała ona w
bardziej rozbudowanej postaci. U południowych Słowian dość powszechne
były w XIX i XX wieku kilkudziesięcioosobowe tzw. zadrugi, składające
się ze skupionych przestrzennie i poddanych władzy rodzinnego patriar-
chy wielu rodzin małych (dwupokołeniowych) zintegrowanych wspólnotą
ekonomiczną8.
W polskich rodzinach dużych liczba rodzin podstawowych była na ogół
niewielka. Do rzadkości należały małe, wyodrębnione rodziny dwupokole-
niowe. Rodziny nuklearne stanowiły co prawda dość odrębne jednostki
ekonomiczno-własnościowe, konsumpcyjne i mieszkalne, niemniej jednak
połączone były rozlicznymi intensywnymi więzami społecznymi i psycho-
społecznymi.
Wiek XX nie sprzyja utrzymywaniu się rodzin dużych, odznacza się
bowiem wzmożoną ruchliwością społeczną i przestrzenną. Olbrzymie po-
stępy industrializacji i urbanizacji przetasowały w przestrzeni krewnych.
Pojedynczy krewni lub rodziny małe zmieniały miejsca zamieszkania i
rodzaj pracy. Rozpadały się uprzednio skupione kręgi rodzinne, zlokalizo-
wane na ogół w niedużych, zintegrowanych miejscowościach, bo takie
właśnie w przeszłości zdecydowanie przeważały. W Polsce powojennej na
skutek zmian ustrojowych oraz związanych z nimi przeobrażeń gospodar-
czych, społecznych, oświatowych i kulturalnych wzmogła się znacznie
społeczna ruchliwość pionowa jednostek, a nawet całych rodzin małych
(dwupokołeniowych). Stało się tak w wyniku możliwości awansu społecz-
nego i kształcenia się. Niewątpliwie nie sprzyjało to integracji rodzin du-
żych (nawet tych rozproszonych), które uległy kulturowemu i społeczne-
mu zróżnicowaniu, a także przestrzennej dekoncentracji. Występowała
więc erozja rodzin dużych, zwłaszcza tzw. nierozproszonych (wspólnota
mieszkaniowa i ekonomiczna). Przeważały rodziny małe, podstawowe.
Rodzina mała składa się z rodziców (lub jednego rodzica) oraz ich dzieci
(dziecka), tworząc odrębną w stosunku do innych krewnych jednostkę
Zob. K Zawistowicz-Adamska: (1971) Systemy krewniacze na Słowiańszczyźnie w ich
historyczno-społecznymuwarunkowaniu, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk.
28
mieszkalną i ekonomiczną. Wlicza się tu też wyodrębnione małżeństwa
bezdzietne (niepełna rodzina mała). Jest to forma życia rodzinnego coraz
częściej preferowana przez współczesnych. Między spokrewnionymi bli-
sko, ale usamodzielnionymi rodzinami podstawowymi istnieje, szczegól-
nie w Polsce, nadal silna więź - głównie emocjonalna i towarzyska -jak-
kolwiek jest mniej wielostronna niż w przeszłości i nierzadko utrudniona
przestrzennym oddaleniem.
b. Od rodziny biologicznie zdeterminowanej do rodziny planowanej
W przeszłości funkcja seksualna rodziny podstawowej pozostawa-
ła w ścisłym zespoleniu z funkcją prokreacyjną (naturalny cykl rodzenia).
Następstwem permanentnego pożycia małżonków, w zasadzie nie regulo-
wanego, było systematyczne zachodzenie kobiety w ciążę, na ogół w nie-
wielkim odstępie czasu po kolejnym porodzie. Życie rodziny - a szczegól-
nie życie żony - poddane było determinacjom biologicznym. Ciąża, poród
i pielęgnacja fizyczna małych dzieci stanowiły nieprzerwany ciąg w egzy-
stencji rodziny, aż do momentu zaniku płodności kobiety. Determinantą
biologiczną dość często pojawiającą się w życiu rodziny była także śmierć,
która redukowała liczbę dzieci i częściej niż dzisiaj zabierała ojca lub
matkę niedorosłemu jeszcze potomstwu. Nie zaplanowane życie zmagało
się z przedwczesną śmiercią. Śmierć - ze względu na niższy poziom me-
dycyny i higieny w przeszłości oraz gorszy standard mieszkaniowo-mate-
rialny większości społeczeństwa - bardziej ciążyła nad losem rodziny niż
obecnie.
Ewolucja nauki, techniki i obyczajów spowodowała oddzielenie funkcji
seksualnej od prokreacyjnej i umożliwiła planowanie rozrodczości. Nie
chodzi tu wyłącznie o planowanie liczby dzieci, lecz także o to, by dzieci
pojawiły się w tych momentach egzystencji rodziny, kiedy są chciane
i kiedy mają zapewnione należyte warunki rozwoju fizycznego i psychicz-
nego.
Oprócz planowania urodzin warunki współczesności stwarzają możli-
wość planowania innych dziedzin życia rodzinnego.
Rozwój medycyny, polepszenie higieny, upowszechnienie opieki lekar-
skiej oraz poprawa materialnych warunków egzystencji ograniczyły też
zasięg przedwczesnej śmierci. Zmalała szczególnie śmiertelność noworod-
ków i dzieci. Biologiczne mechanizmy unicestwienia mniej się zaznaczają
w życiu rodziny współczesnej niż to miało miejsce w przeszłości. Życie
stało się dobrem pewniejszym, można je racjonalniej i spokojniej plano-
wać (pominąwszy szczególne sytuacje kryzysowe).
29
c. Od rodziny produkcyjnej do rodziny nieprodukcyjnej
W okresie preindustrialnym dominowały w produkcji i usługach
małe jednostki pracy stanowiące własność poszczególnych rodzin. Były to
warsztaty rzemieślnicze czy też sklepy, w których oprócz głównego wła-
ściciela i zarazem "szefa" (głowa rodziny) zatrudnieni byli zazwyczaj tak-
że inni członkowie rodziny. Rodzina była ściśle zespolona z warsztatem
pracy i stanowiła jego załogę produkcyjną znajdującą się pod kierownic-
twem ojca.
Feudalny chłop nie był właścicielem ziemi (pominąwszy chłopów wol-
nych), pełnił jednak we własnej rodzinie rolę organizatora produkcji.
Z nim pan feudalny rozliczał się w sprawach dzierżawy i pracy całej ro-
dziny. Pod jego kierownictwem pracowali członkowie rodziny na oddanej
mu pod uprawę ziemi, był więc ich "szefem produkcji". Obiektywne wy-
znaczniki związane ściśle ze społeczeństwem feudalnym, trybem pracy
na roli i obyczajami czyniły również z chłopa patriarchalną, autokratycz-
ną "głowę rodziny".
Zarówno w preindustrialnej rodzinie mieszczańskiej, jak i chłopskiej,
pracownicze, ekonomiczne, a niejednokrotnie i majątkowe podporządko-
wanie członków rodziny ojcu stwarzało podstawy jego dominacji w więk-
szości pozostałych sfer życia rodziny. Cechą charakterystyczną opisywa-
nych rodzin było wykonywanie przez "załogę rodzinną" funkcji
produkcyjnej.
Kapitalistyczna industrializacja w miarę swych postępów w coraz wię-
kszym stopniu oddzielała wykonywaną w wyspecjalizowanych przedsię-
biorstwach pracę od środowiska rodzinno-domowego. Członkowie rodziny
podejmowali pracę poza rodziną na podstawie indywidualnej umowy.
Przemiany te zachodziły nadal w trakcie późniejszej szybkiej industriali-
zacji, zwiększając liczbę i procent rodzin nieprodukcyjnych (w krajach eu-
ropejskich zdecydowanie one przeważają). W niektórych krajach realnego
socjalizmu rodziny produkcyjne stanowiły już zupełny margines społecz-
ny; u nas zwiększało nieco ich liczbę istnienie chłopstwa związanego
z prywatną własnością ziemi.
Dzięki tym przemianom rodzinny "warsztat" pracy przestał odgrywać
decydującą rolę w życiu większości rodzin. To swojego rodzaju wyeman-
cypowanie rodziny było brzemienne w konsekwencje dla wielu sfer jej ży-
cia. "Przeorało" strukturę i funkcje oraz świadomość rodzinną jej człon-
ków. Stworzyło podstawy tendencji egalitarnych w rodzinie9.
9 Tendencje egalitarne w rodzinie polskiej zostały wsparte w okresie powojennym ma-
sowym podejmowaniem pracy zawodowej przez kobiety. Zob. J. Piotrowski: Praca zawodo-
wa kobiety a rodzina. Warszawa 1963.
30
W Polsce w okresie transformacji po 1989 roku zaczyna znowu wzra-
stać liczba rodzin związanych z drobniejszą prywatną "rodzinną przed-
siębiorczością".
d. Od rodziny patriarchalnej do rodziny egalitarnej
Upowszechnianie się rodzin nieprodukcyjnych kosztem produk-
cyjnych stworzyło pierwszą istotną przesłankę ograniczenia klasycznego
patriarchalizmu, który polegał na całkowitym podporządkowaniu człon-
ków rodziny władzy ojca. "Głowa rodziny" przestała pełnić funkcję "szefa"
rodzinnej produkcji, podejmując pracę zawodową poza domem. Było to
niejako podwójne "wyzwolenie" rodziny: spod produkcyjnej władzy ojca
i od jego długotrwałej każdego dnia obecności w gronie rodzinnym. Zma-
lała jego władza, jakkolwiek często bywał jedynym żywicielem rodziny,
co pozwalało mu w razie potrzeby wywierać na rodzinę odpowiednie na-
ciski.
Zaczyna się stopniowo kształtować rodzina skoncentrowana wokół
matki, jej członkowie bowiem znajdują się "na co dzień" pod jej kontrolą
i doraźnym kierownictwem, jako że pracujący ojciec przebywa znaczną
część dnia poza domem. Dając jednak rodzinie podstawy utrzymania,
uzależnia ją w pewnej mierze od siebie, a jego udział w podejmowaniu po-
ważniejszych decyzji jest jeszcze znaczny, niejednokrotnie decydujący.
Dopiero wyjście kobiety na pozarodzinny rynek pracy zaczyna coraz moc-
niej wstrząsać pozostałościami patriarchalizmu. Kobieta stopniowo unie-
zależnia się ekonomicznie od męża, nie powoduje to jednak automatycz-
nie i bezpośrednio egalitaryzmu małżeńskiego. Jedynie stała, wyżej
kwalifikowana i dość intratna praca rzeczywiście uniezależnia ekono-
micznie żonę od męża. Uniezależnia też społecznie, jeśli bowiem żona de-
cyduje się na odejście, nie traci przeważnie swej pozycji społecznej, a
przynajmniej jej nie obniża. Jeśli warunek ten nie jest spełniony, kobieta
jest w większym lub mniejszym stopniu nadal ekonomicznie zależna od
mężczyzny.
Od stworzenia ekonomicznych podstaw egalitaryzmu małżeńskiego do
jego pełnej realizacji w większości dziedzin życia rodzinnego jest jeszcze
dość daleka droga.
Tendencje egalitarystyczne znajdują również swoje odzwierciedlenie
w relacjach między rodzicami a dziećmi. Nastąpiło pewne wyzwolenie się
młodzieży spod arbitralnej władzy starszych, zmalał dystans między ro-
dzicami a dziećmi.
e. Od rodziny zinstytucjonalizowanej do rodziny podporządkowanej
treściom humanistycznym
W tradycyjnej rodzinie zinstytucjonalizowanej panował rygorys-
tyczny obyczaj, któremu należało się bezwzględnie podporządkować. Bar-
dzo dokładnie sprecyzowane role społeczne żony, męża, matki, ojca, córki,
syna, siostry, brata, babci, dziadka itd. wtłoczyły w sztywne ramy zacho-
wania i postępowania członków rodziny wobec siebie oraz w odniesieniu
do osób postronnych. Kodzina jako całość była czymś bezwzględnie nad-
rzędnym w stosunku do wchodzących w jej skład jednostek, ich interesów
i pragnień. W późniejszym okresie -jak stwierdza A. Kłoskowska - "(...)
rodzina utraciła formy sztywnej instytucji ściśle wplecionej w życie lokal-
nej zbiorowości, zaczęła się natomiast przekształcać w związek oparty na
zasadzie zindywidualizowanych i bardziej egalitarnych stosunków, od-
grywając tym samym ważniejszą rolę w kształtowaniu osobowości i za-
spokajaniu psychologicznych potrzeb jednostki"10.
Obecnie coraz częściej wysuwa się na pierwszy plan osobowość, po-
trzeby, zainteresowania; instytucjonalne współdziałanie ról wewnątrzro-
dzinnych zastępowane jest działaniami i współdziałaniami wynikającymi
ze zindywidualizowanych postaw i dążeń współmałżonków oraz ich dzie-
ci. Nad powiązaniami ról coraz bardziej dominują osobiste, intymne więzi
emocjonalne i intelektualne; coraz ważniejszą rolę odgrywa interakcja
osobowości. Zaznaczył się wzrost indywidualizmu i wolności osobistej
członków rodziny. Wzrosła ranga potrzeb i dążeń jednostek. Potrzeby te i
dążenia wchodzą niekiedy w kolizję z interesami rodziny jako całości, ale
mimo to są akceptowane. Zaobserwować też możemy większą swobodę
dzieci w dziedzinie ekspresji osobowości na terenie domu rodzinnego, co
zresztą dotyczy także dorosłych członków rodziny. Normy (obyczajowe,
religijne), które dawniej arbitralnie i w zasadzie nieodwołalnie rozstrzy-
gały kwestie zachowania w rodzinie, straciły swą moc automatycznego
oddziaływania i ustępują zachowaniom wynikającym z indywidualnych
przemyśleń i decyzji.
Całokształt tego złożonego procesu jest warunkowany przez zmiany
zachodzące w strukturze i funkcjach rodziny współczesnej oraz ideologii
rodzinnej.
f. Od rodziny "otwartej" do rodziny "zamkniętej"
Dawne, tradycyjne, z reguły nieduże społeczności lokalne składa-
ły się z tzw. rodzin "otwartych", nie odgradzających się od najbliższego
otoczenia społecznego, nie mających tajemnic wobec niego, współżyjących
10
A. Kłoskowska: Kultura masowa. Krytyka i obrona. Warszawa 1965, s. 136.
m
blisko z kręgami sąsiedzkimi i całą społecznością lokalną. Rodzina i jej
członkowie podlegali ścisłej, nieformalnej kontroli społecznej ze strony
swego środowiska społecznego, nie wyłączając własnej rozproszonej ro-
dziny dużej. Rodzinna socjalizacja dzieci była intensywnie wspomagana
spontanicznymi, sąsiedzkimi, lokalnymi oddziaływaniami socjalizacyjno-
wychowawczymi. Rodzina była niejako "wtopiona" w swoje tło środowi-
skowe; środowisko ją przenikało i na odwrót.
Rozpad tradycyjnych społeczności lokalnych związany z powstaniem
nowoczesnych - w tym dużych - społeczności (duże i wielkie miasta)
wpłynął także w sposób istotny na sytuację środowiskową rodziny. Na-
stąpiło przestrzenne rozproszenie jednostek i rodzin, rozluźnienie związ-
ku rodziny z naturalnymi (tzw. wspólnotowymi) kręgami społecznymi.
Rodzina stała się "zamknięta" w stosunku do amorficznego, anonimowe-
go środowiska. Oparcie dla niej w naszym kraju - poza najbliższymi, nie-
zbyt daleko zamieszkałymi krewnymi - stanowią formalne instytucje
społeczne. Są to żłobki, przedszkola, szkoły i świetlice przyszkolne, obozy
i kolonie młodzieżowe itp. Wspomaganie rodziny współczesnej przez inne
sformalizowane instytucje doskonale się dostrzega, analizując jej funkcję
socjalizacyjno-wychowawczą.
W Polsce scharakteryzowane powyżej procesy toczyły się częściowo
w okresie powojennym, częściowo zaś sięgały czasów dawniejszych, nie-
które nawet XIX wieku. W okresie powojennym nastąpiło znaczne ich
przyspieszenie. Industrializacja i urbanizacja rozwijana na dużą skalę
w rolniczym dawniej społeczeństwie oraz zasiedlanie Ziem Zachodnich
i Północnych - to potężne przyczyny wzmożenia społecznej ruchliwości
geograficznej i pionowej. Rozpadły się rodziny duże, zwarte uprzednio
przestrzennie i społecznie, rozsypywały się po całej Polsce i rozwarstwiały.
Powstawały rodziny niejednorodne kulturowo, a sprzyjały temu urbani-
zacja społeczna oraz masowe - w porównaniu z okresem przedwojennym
- kształcenie na poziomie średnim i wyższym. Polepszenie warunków hi-
gienicznych życia całego społeczeństwa w okresie powojennym, rozwój
służby zdrowia, rozciągnięcie systematycznej opieki lekarskiej na wszyst-
kie kategorie społeczne spowodowało osłabienie biologicznych fatalizmów
w życiu rodziny. Rozwój sektora uspołecznionego znacznie przyspieszył
wzrost liczby rodzin nieprodukcyjnych. Na rzecz egalitaryzacji rodziny w
Polsce powojennej zadziałała masowa aktywizacja zawodowa kobiet poza
domem oraz wyraźny wzrost ich poziomu wykształcenia. Państwo starało
się rozbudować (w różnych okresach z różnym skutkiem) instytucje kom-
pensacyjne, zewnętrzne "zaplecze" egzystencji rodziny, która stopniowo
traciła oparcie w grupach wspólnotowych.
Dostrzec też można istnienie silnej więzi - zwłaszcza emocjonalnej i to-
warzyskiej - z bliższymi krewnymi z linii bocznej (usamodzielnieni bra-
33
cia i siostry). Jest ona tym silniejsza, im mniejsze różnice kulturowe (wy-
kształcenie i typ miejscowości) występują między nimi. Zaznacza się też
wyraźnie zespolenie tradycji rodzinnych z patriotycznymi. Wydaje się, iż
jest to w znacznej mierze dziedzictwo narodu żyjącego dłuższy czas pod
zaborami - i to w okresie, kiedy w całej Europie formowały się uczucia
narodowe. Nie mając własnego państwa oraz odczuwając niedobór włas-
nych instytucji kulturalnych i oświatowych, nasi dziadowie i pradziado-
wie uczynili z rodziny bastion polskości. Tu przekazywano z pokolenia na
pokolenie mowę ojczystą, narodowe tradycje i obyczaje, uczono historii
Polski i pieśni powstańczych, wpajano przekonanie o konieczności odro-
dzenia ojczyzny. W okresie okupacji lat czterdziestych rodzina stała się
jedyną ostoją polskości. Patriotyczna funkcja rodziny uległa wzmocnie-
niu. Poddana w przeszłości ciężkim próbom historii rodzina polska jest
patriotyczna jakkolwiek, być może ostatnio, jej patriotyzm maleje.
Można by jeszcze zapytać: w jakiej mierze na funkcjonowanie współ-
czesnych, aktualnie egzystujących rodzin polskich wpływa czynnik reli-
gijny, a szczególnie najbardziej w naszym kraju rozpowszechniona religia
katolicka? Niestety, nie dysponujemy wiarygodnymi rezultatami badań,
gdyż ta kwestia nie była w latach siedemdziesiątych, osiemdziesiątych i
wcześniejszych systematycznie badana. Również w pierwszej połowie lat
dziewięćdziesiątych nie zdiagnozowano tej skomplikowanej kwestii nale-
życie. Można jedynie dojść do wniosku, po reinterpretacji niektórych wy-
powiedzi badanych rodzin, a odnoszących się do spraw życia rodzinnego,
że w swym codziennym "rodzinnym" postępowaniu większość rodzin nie
kieruje się jakąś wyraźnie zwerbalizowaną ideologią. Na przykład stano-
wisko akceptujące nierozerwalność małżeństwa uzasadniano najczęściej
dobrem dzieci, dla których na ogół rozbicie rodziny jest osobistą tragedią.
Można by stąd hipotetycznie wnioskować, że reguły i oceny, którymi kie-
rują się w życiu rodzinnym przeciętni członkowie przeciętnych rodzin,
wynikają nie tyle z założeń doktrynalno-ideologicznych, ile raczej z prak-
tyki życia i wzorcowych zachowań środowiska oraz "naturalnych",
ukształtowanych w procesie współżycia społecznego uczuć. Od tego mode-
lu mogłyby odbiegać jedynie niektóre kategorie ludzi. Przeciętni ludzie w
swym normalnym postępowaniu rodzinnym starają się kierować nie za-
wsze uświadomionymi zasadami jakiegoś ogólnego humanizmu i nie zda-
ją sobie niejednokrotnie sprawy z tego, że pewne elementy tych zasad
oparte są na wielowiekowej tradycji.
Nakreślonego powyżej modelu rodziny współczesnej nie można utoż-
samiać z modelem wzorcowym, uznanym za idealny i danym do naślado-
wania. Jest to model rzeczywistych stanów i zachowań, jaki się w re-
aliach życia społecznego współczesności wytworzył, i z aksjologicznego
punktu widzenia posiada zarówno dodatnie, jak i ujemne strony. Nie sta-
nowi apoteozy stwierdzonego stanu.
34
Rozdział III
Rodzina w świecie współczesnym -
jej znaczenie dla jednostki i społeczeństwa
W niniejszym rozdziale scharakteryzowałem - na tle przemian
rodziny współczesnej - relacje zachodzące między jednostką a rodziną,
z uwzględnieniem jej odniesień do innych struktur społecznych i określe-
niem roli, jaką rodzina współczesna spełnia w życiu człowieka.
Fundamentalne znaczenie rodziny dla społeczeństwa dostrzegane by-
ło już w starożytności - świadczyć o tym mogą poglądy Arystotelesa na
jej priorytetową rolę w życiu społecznym. Twórca socjologii August Comte
uważał rodzinę za najważniejszą, podstawową grupę społeczną, na której
opiera się całe społeczeństwo. Współcześni socjologowie i psychologowie
dzięki swym precyzyjnym i pogłębionym badaniom scharakteryzowali
istotne funkcje rodziny, jakie ona pełni w rozlicznych dziedzinach życia
jednostki oraz w różnorodnych zbiorowościach ludzkich.
W drugiej połowie XX wieku, w miarę upływu dziesięcioleci utrwala
się sformułowany w pierwszej połowie tegoż wieku pogląd, że współczes-
na cywilizacja stwarza w miarę swych postępów coraz większe zagroże-
nie dla rodziny, zakłócając jej funkcjonowanie i podkopując podstawy jej
egzystencji (C. C. Zimmermann 1948). Miałby to być uboczny, "mimowol-
ny" skutek rozwoju najnowszej (szczególnie postindustrialnej) cywilizacji,
która oprócz wielu dobrodziejstw ofiarowanych ludziom w krajach wyso-
ko i średnio rozwiniętych (odpowiedni standard życia, oświaty, zabezpie-
czenia medycznego itd.), "ofiarowuje" także negatywne skutki swych po-
stępów - negatywne z punktu widzenia szeroko pojętej jakości życia.
Wymowny jest fakt, że Organizacja Narodów Zjednoczonych (także
Kościół katolicki) proklamowała rok 1994 Międzynarodowym Rokiem Ro-
dziny. Wynika to niewątpliwie z dostrzeżenia niebezpieczeństw, na jakie
narażona jest współczesna rodzina i z chęci zwrócenia uwagi na te nie-
35
bezpieczeństwa, w celu zmobilizowania działań przeciw nim skierowa-
nym.
Opierając się na licznych, rezultatach, badań (^ tyra TÓ^mei, mokh
własnych badaniach, a także osiągnięciach badawczych moich współpra-
cowników), chciałbym w niniejszym rozdziale pokrótce scharakteryzować
sytuację rodziny w społeczeństwach współczesnych i kierunki jej przeob-
rażeń z uwzględnieniem zagrożeń, na jakie może napotkać. Na tym tle
określę znaczenie rodziny dla jednostki i jej życiowego funkcjonowania
oraz rolę rodziny w życiu społeczeństwa, starając się zarazem określić
efekty jej wadliwego funkcjonowania wynikającego ze współczesnych
przesłanek społeczno-globalnych. Wskażę również na związki między
procesami transformacyjnymi, reorganizacyjnymi i częściowo dezintegra-
cyjnymi zachodzącymi w rodzinach społeczeństw średnio i wysoko rozwi-
niętych a zjawiskami patologii społecznej.
Przyjętą w analizach hipotezą przewodnią jest twierdzenie, że rodzina
odgrywa kluczową rolę w funkcjonowaniu jednostek i społeczeństwa.
Drugą, uzupełniającą hipotezę sformułowałem następująco: Poważniejsze
zakłócenia struktury i funkcjonowania rodziny prowadzą do perturbacji
społeczeństwa. Z udowodnienia hipotez wynikać będą określone wnioski
prakseologiczne.
Literatura, na której się opieram, uwidoczniona jest w zamieszczonym
na końcu książki wykazie bibliograficznym. Zrezygnowałem z systematycz-
nego, drobiazgowego powoływania się w tekście na poszczególne pozycje,
chroniąc zarazem czytelnika przed zasypywaniem lawiną danych staty-
stycznych, cytowaniem definicji znanych specjalistom pojęć etc. Uwzględ-
niam w swych analizach zjawiska znane, w literaturze naukowej dobrze
udokumentowane, a moim zadaniem jest wysnuwanie z nich określonych
wniosków i uogólnień zmierzających w kierunku weryfikacji hipotez.
W niektórych wyjątkowych przypadkach stosuję odwołania, posługując
się skrótowym systemem harwardzkim.
Chciałbym na wstępie poświęcić nieco uwagi założeniom metodolo-
gicznym mającym zastosowanie w niniejszym rozdziale. Pierwszą przyję-
tą zasadą jest ideologiczna, światopoglądowa neutralność w podejściu do
tematu i analizy wyznaczonych przezeń obszarów badawczych. Nie przy-
jąłem żadnych nadrzędnych założeń ideologicznych, pozanaukowych, które
obligowałyby mnie z góry do określonego sposobu czy kierunku myślenia.
Określone stanowiska i rozwiązania nie są przeze mnie klasyfikowane ja-
ko "postępowe" czy "wsteczne", "bogobojne" czy "bezbożne". Zaobserwowane
procesy i zjawiska klasyfikuję głównie z punktu widzenia ich eufunkcjo-
nalności i dysfunkcjonalności w stosunku do jednostki w jej społecznych
rolach oraz w odniesieniu do jej osobowości i jaźni. Oceniam także ich
stopień eufunkcjonalności czy dysfunkcjonalności w stosunku do społe-
36
czeństwa. Eufunkcjonalność rodziny jest jednym z najistotniejszych mier-
ników jej wartości.
Poczynione przeze mnie powyżej uwagi uważam za istotne, gdyż w
niektórych kręgach społecznych samo stanięcie w obronie rodziny może
być uznane za "obskurantyzm" i "staroświecczyznę". Inni znowu myślicie-
le mogą przedkładać w ocenie sytuacji rodziny (i jej członków) założenia
aksjologiczne ponad wszystko, dokonywać nieodwołalnych rozstrzygnięć
w kręgu wartości, nie dostrzegając bólu i rozpaczy człowieka oraz warun-
ków i wymogów życia społecznego doby współczesnej.
Niektórzy wiążą ideę ochrony rodziny głównie ze stanowiskiem Ko-
ścioła katolickiego i jego prorodzinną aktywnością. Należy jednak dążyć
do upowszechnienia przekonania, że sprawa rodziny jest sprawą wszyst-
kich ludzi, gdziekolwiek by oni nie egzystowali na świecie - i to bez
względu na to, jaki wyznają światopogląd i religię. Lepsza lub gorsza eg-
zystencja rodzinna wiąże się bezpośrednio z jakością życia oraz warunku-
je w znacznej mierze stopień sprawności funkcjonowania społeczeństwa.
Oprócz reguły ideologicznej neutralności w mej analizie mają zastoso-
wanie założenia i reguły metodologiczne poznańskiej szkoły badań nad
rodziną (Z. Tyszka [red.] 1990, Z. Tyszka 1991, Z. Tyszka 2001), które
sprowadzają się do wieloaspektowej, integralnej analizy życia rodzinnego
z uwzględnieniem interakcji z zewnętrznymi układami społecznymi.
Kompleksowej analizie podlegają wydzielone, ważne elementy struktury
i funkcji rodziny oraz świadomości rodzinnej dotyczącej życia rodzinnego
i zjawisk ściśle z życiem rodzinnym powiązanych. Bada się wzajemne
uwarunkowania tych elementów oraz składających się z nich subsyste-
mów, posługując się według zasad odwracalności kategoriami zmiennych
niezależnych i zależnych. Również w kategoriach zmiennych niezależ-
nych i zależnych ujmowane są przez wymienioną szkołę relacje zachodzą-
ce między rodziną a zewnętrznymi układami społecznymi. Określone
struktury rodziny, sposób jej funkcjonowania (stopień poprawności i in-
tensywności wypełniania poszczególnych funkcji) oraz świadomość doty-
cząca rodziny mogą w sposób istotny warunkować zewnątrzrodzinne
układy i procesy społeczne - układ mikrostrukturalny, mezostruktural-
ny, makrostrukturalny oraz społeczno-globalny, tworząc w sumie zbiór
zmiennych niezależnych w stosunku do reszty świata społecznego.
Z drugiej jednak strony kształt i funkcjonowanie rodziny (czy raczej
milionów rodzin) zależy w sposób istotny od owej "reszty" świata społecz-
nego, zewnętrznego w stosunku do rodziny, którego poszczególne układy
mogą być w związku z tym z kolei również traktowane jako zbiór zmien-
nych niezależnych w stosunku do rodziny traktowanej teraz (po odwróce-
niu kierunku analizy) jako zbiór zmiennych zależnych. A więc społeczeń-
stwo globalne wraz z zawartymi w nim zhierarchizowanymi układami
37
społecznymi wpływa na rodzinę, odpowiednio modyfikując jej strukturę,
funkcjonowanie, mentalność jej członków, a z kolei modyfikowana rodzi-
na wywiera podlegający przekształceniom wpływ na społeczeństwo glo-
balne, jego substruktury i procesy. Jeśli społeczeństwo globalne znajduje
się w trakcie intensywniejszych przeobrażeń, jego wpływ na rodzinę
zwiększa się, rodzina ulega wyraźniejszym modyfikacjom, a nawet znacz-
nym metamorfozom. Znacznie zmodyfikowana rodzina zmienia zakres
i siłę swego wpływu na społeczeństwo globalne i jego substruktury. Ro-
dzina więc bardzo intensywnie uczestniczy w przemianach społecznych -
ulega przemianom pod wpływem czynników zewnętrznych oraz w trakcie
swych przemian sama wpływa modyfikująco na zewnętrzne układy spo-
łeczne, a wpływy te bywają niejednokrotnie bardzo istotne, znaczące, nie
sposób ich nie brać pod uwagę. Rodzina jest więc istotnym elementem
społecznych interakcji, od sposobu i poziomu jej funkcjonowania wiele w
społeczeństwie zależy, może ona kreować zarówno pozytywne, jak i nega-
tywne zjawiska w społeczeństwie jako całości oraz jego substrukturach.
Stosując interesujący nas schemat analityczny do podjętych w roz-
dziale kwestii, można stwierdzić, że rozwijająca się cywilizacja współ-
czesna jako proces społeczno-globalny bardziej czy mniej zaznaczający się
obecnie w poszczególnych krajach na całym świecie, wywiera istotny
wpływ na rodzinę, a zmieniająca się rodzina wywołuje specyficzne reper-
kusje w poszczególnych społeczeństwach. Zainteresujemy się sytuacją
występującą w krajach wysoko i średnio rozwiniętych, pomijając kraje
odbiegające jaskrawo od standardów współczesności.
Skoncentrujemy najpierw uwagę na zbiorze istotnych zmiennych nie-
zależnych w odniesieniu do rodziny - na współczesnym społeczeństwie
globalnym wraz z jego substrukturami, na jego przeobrażeniach, kierun-
ku tych przeobrażeń.
Zapoczątkowane w wieku XIX procesy industrializacji i urbanizacji w
sposób wszechstronny, totalnie zmieniły życie społeczeństw w wieku XX
(W. F. Ogburn, M. F. Nimkoff 1995, Z. Tyszka 1970, 1974). Wzmożona,
industrialna produkcja podniosła wyraźnie stopę życiową ludności krajów
wysoko i średnio rozwiniętych. Coraz liczniejsze, rozrastające się instytu-
cje przemysłowe i usługowe (z dziedziny usług materialnych i pozamate-
rialnych) potrzebowały coraz większej liczby coraz lepiej wykształconych
pracowników i zarazem odpowiednio przygotowanych zawodowo, co po-
wodowało sukcesywne podnoszenie się poziomu wykształcenia i kultury
społeczeństwa. Postępy medycyny oraz upowszechnienie opieki medycz-
nej i higieny, to (wraz z polepszeniem sytuacji materialnej) powody znacz-
nej poprawy sytuacji zdrowotnej ludności wielu krajów i wydłużenia
przeciętnej długości życia. Wywołana industrializacją ruchliwość geogra-
ficzna i społeczna ludności oraz heterogenizacja społeczeństw i społeczno-
i
38
ści stały się przyczynami rozluźnienia więzi wspólnotowych. Towarzyszy-
ła temu heterogenizacja i relatywizacja norm etycznych i obyczajowych
oraz wzorów życia. Konstatowano narastanie atomizacji społecznej.
Generalnie rzecz biorąc, w Europie i Ameryce Północnej podniosła się
znacznie stopa życiowa rodzin, także jej poziom zdrowotności, bardzo
usprawnione zostało funkcjonowanie gospodarstw domowych dzięki wpro-
wadzeniu do nich techniki materialno-usługowej. Wytworzenie i znaczne
upowszechnienie się domowych środków przekazu informacji i kultury
wpłynęło w dużej mierze na tryb i styl życia rodzin. Upowszechnienie się
pracy kobiet zegałitaryzowało stosunki wewnątrzrodzinne (a szczególnie
wewnątrzmałżeńskie), ale stworzyło także problemy związane z przecią-
żeniem kobiet łączących role domowe z pozadomowymi. Zaznaczała się
coraz bardziej emancypacja rodziny małej (dwupokoleniowej) w stosunku
do rodziny dużej (wielopokoleniowej) i szerszej familii. Zanikały więzi ro-
dzinno-sąsiedzkie, modyfikacjom podlegały więzi rodzinno-towarzyskie.
Zaznaczała się stopniowo indywidualizacja członków rodziny - dobro
oraz interes jednostki coraz bardziej górowały w praktyce życiowej nad
interesem i dobrem rodziny. Po dezintegracji szerszej familii następowa-
ła z kolei dezintegracja rodzin małych (dwupokoleniowych) generowana
przede wszystkim konfliktami wewnątrzmałżeńskimi. W pierwszej poło-
wie XX wieku wzrosła znacznie liczba rozwodów, a proces ten nasilił się
jeszcze bardziej w drugiej połowie ubiegłego stulecia (E. Rosset 1986). Co-
raz częściej formułowano tezę, że mamy do czynienia z kryzysem rodziny.
W drugiej połowie XX wieku dalszy intensywny rozwój nauki i zwią-
zanej z nią coraz bardziej techniki spowodował dalsze, znaczące przeob-
rażenia społeczno-ekonomiczne i społeczno-kulturowe. Szybki postęp na-
ukowo-techniczny stał się czynnikiem rewolucjonizującym świat, styl
życia i stosunki międzyludzkie. Dalsza automatyzacja i robotyzacja pro-
dukcji zwiększyła wydatnie wydajność urządzeń przemysłowych, wyko-
nywano nowsze, coraz doskonalsze i coraz bardziej finezyjne produkty,
doskonalono nieustannie istniejące już konstrukcje. Nauka stała się siłą
wiodącą rozwoju technicznego i ekonomicznego, a także kulturalnego
i oświatowego dzięki unowocześnianiu środków przekazu i tworzeniu
wespół z techniką nowszych ich form (kolorowa telewizja, magnetowidy
itp.). Zaznaczył się na szeroką skalę rozwój działalności usługowej wspo-
magający rodzinę, zaspokajający potrzeby jej członków - zarówno mate-
rialne, jak i pozamaterialne. Wystąpił ogromny rozwój informatyki, kom-
putery wkroczyły w większość dziedzin życia.
Przepływ informacji spotęgował się wielokrotnie w skali poszczegól-
nych społeczeństw globalnych i ich substruktur oraz w skali całego świa-
ta, powodując zaistnienie "globalnej wioski". Wystąpiło zjawisko, które
można by nazwać "globalizacją", wykraczające poza sferę przekazu infor-
39
macyjnego. Rozwinęły się potężne, ponadpaństwowe instytucje produk-
cyjne i usługowe torujące drogę międzynarodowej integracji - zwłaszcza
w pewnych wydzielonych strefach świata (np. w Europie), powstają ele-
menty kultury globalnej przejmowanej w skali kontynentów i skali
międzykontynentalnej (np. muzyka młodzieżowa).
Ruchliwość geograficzna nasiliła się jeszcze bardziej - zarówno w ra-
mach poszczególnych krajów, jak i między krajami, co ma głównie podło-
że ekonomiczne, jakkolwiek występowały również ruchy emigracyjne
inspirowane przesłankami politycznymi - szczególnie do lat dziewięć-
dziesiątych. Przepływ ludności odbywa się przeważnie z krajów mniej
rozwiniętych i uboższych do krajów bardziej rozwiniętych. Wymieszania
kulturowe zwiększają poczucie obcości w społeczeństwach, potęgują ato-
mizację społeczną. Wzrost atomizacji społecznej powodowany jest w znacz-
nej mierze przez rozwój techniki - automatyczne urządzenia zastępują
również ludzi w wypełnianiu wielu funkcji, w coraz większej mierze ma-
my do czynienia z automatami zamiast z ludźmi. Nawet w domu rodzin-
nym każdy członek rodziny może znaleźć "zatrudnienie" w wolnych chwi-
lach przy odrębnym urządzeniu, spędzając w sposób atrakcyjny czas bez
udziału innych osób. Narastają zagrożenia ekologiczne oraz zagrożenia
społeczne wynikające z dalszego rozluźnienia więzi społecznych (szczegól-
nie wspólnotowych) i zmniejszenia możliwości kontroli społecznej - także
ze strony rodziny. Narastają przesłanki sprzyjające dezintegracji społecz-
nej i rozwojowi zjawisk z zakresu patologii społecznej.
Koncentrując uwagę na rodzinie, należy stwierdzić, że jej sytuacja jest
zróżnicowana w zależności od tego, czy jest ona zlokalizowana w rozwi-
niętym społeczeństwie postindustrialnym, czy też w społeczeństwie śred-
nio rozwiniętym, podlegającym tylko pewnym partykularnym wpływom
wewnątrzkrajowym i zewnętrznym postindustrializmu. Rodzinami kra-
jów niżej rozwiniętych Trzeciego Świata tutaj się nie interesujemy, mają
one też swą współczesną specyfikę.
Możemy stwierdzić dalszy wzrost komfortu życiowego rodzin zarówno
w zakresie dostępności do dóbr materialnych i kulturalnych, jak i usług
z tego zakresu. Ogromnie wzrosło zabezpieczenie zdrowotne członków ro-
dzin. W drugiej połowie XX wieku medycyna zrobiła ogromne postępy,
osiągając bardzo dużą skuteczność leczenia. Opanowano całkowicie cho-
roby epidemiczne, przyspieszono leczenie wielu chorób, zainicjowano
i rozpowszechniono transplantację organów wewnętrznych. Wzrosła sku-
teczność leczenia chorób, które uważano dawniej za nieuleczalne lub nie-
mal nieuleczalne (np. choroby nowotworowe). Rozwinięto jeszcze bardziej
i upowszechniono system opieki nad chorymi. Niektóre metody leczenia
i utrzymywania przy życiu stały się jednak bardzo kosztowne, co stanowi
pewien hamulec dla ich powszechnego stosowania.

40
Ogólnie rzecz biorąc, determinizm biologiczny w życiu rodzin znacznie
zmalał. Ogromnie zmalała śmiertelność kobiet w trakcie porodów, a tak-
że porodowa i poporodowa śmiertelność niemowląt. Rzadziej też występu-
je śmiertelność starszych dzieci oraz rodziców. Zmniejszyła się liczba ow-
dowiałych żon i wdowców mających pod swoją opieką niedorosłe dzieci.
Śmierć stała się znacznie rzadszym gościem w rodzinie - tym bardziej że
w Europie i Ameryce narody wyrosły już ponad poziom ogłupienia, które
skłania do wyrzynania się nawzajem w imię podbojów lub nacjonalistycz-
nych nienawiści (zdarzają się niestety, sporadyczne na szczęście wyjątki).
Jest to też efekt najnowszego cywilizacyjnego postępu.
Rozwój medycyny stał się też przesłanką powstania i rozpowszechnie-
nia nowoczesnych środków antykoncepcyjnych, co przyczyniło się w kra-
jach rozwiniętych do znacznego zmniejszenia przyrostu naturalnego, a w
skali rodziny - do zmniejszenia jej dzietności i radykalnego oddzielenia
jej funkcji seksualnej od funkcji prokreacyjnej (współżycie seksualne mo-
że nie pociągać za sobą skutków prokreacyjnych). Większość małżeństw
europejskiego kręgu kulturowego uznała pożycie seksualne za wartość
autonomiczną, kontynuowaną również bez zamiarów prokreacyjnych,
czego dowodem jest zmniejszona znacznie dzietność rodzin nie wynikają-
ca bynajmniej ze wstrzemięźliwości płciowej - przynajmniej w zdecydowa-
nej większości przypadków, bo mogą też zdarzyć się wyjątki. Ograniczeniu
uległa więc funkcja prokreacyjna rodziny, co odzwierciedliło się w jej
strukturze, stała się mniej dzietna.
Procesem mającym ogromny wpływ nie tylko na zjawiska życia ro-
dzinnego, ale zaznaczającym się także w funkcjonowaniu szerszych struk-
tur społecznych jest autonomizacja jednostki we współczesnych społe-
czeństwach europejskiego kręgu kulturowego. Proces ten wyraża się w
narastającym, coraz większym prymacie interesów i dążeń osobistych
jednostki w stosunku do interesów i celów grupowych. W sferze subiek-
tywnej wyraża się to w dążeniu jednostki do autonomii i względnej przy-
najmniej niezależności, w upominaniu się o własne szeroko pojęte korzy-
ści (nie tylko materialne), w ograniczeniu skłonności do poświęceń.
Współczesna cywilizacja (szczególnie postindustrialna) sprzyja tego
rodzaju tendencjom, a nawet można stwierdzić, że je generuje. Sprzyja
temu postępująca nadal atomizacja społeczna - szczególnie w sferze
wspólnotowej, sprzyjają zwiększające się dzięki gigantycznemu rozwojo-
wi techniki możliwości wyizolowanego funkcjonowania jednostki coraz
bardziej uniezależnionej od bezpośredniej pomocy innych ludzi. Zwięk-
szona znacznie ruchliwość geograficzna wyrywa jednostki z tradycyjnych
kręgów wspólnotowych i uniezależnia od nich, poszerza zakres ich auto-
nomii. Zwiększa możliwości ruchliwości pionowej, wyzwalając aspiracje
osobiste, które w części przypadków służą również zarazem rodzinie -
41
i to zgodnie z intencjami jednostek (Z. Tyszka 1982). Wytwory współczes-
nej techniki - rozpowszechniane obecnie na szeroką skalę - pozwalają
spędzać czas w sposób atrakcyjny w samotności, w izolacji od innych lu-
dzi i bez stymulacji z ich strony. Całokształt wytworzonej sytuacji stwa-
rza jednostce coraz lepsze obiektywne możliwości autonomicznego fun-
kcjonowania, coraz mniej współokreślonego przez inne jednostki czy też
zbiorowości. Te obiektywne możliwości wyzwalają w jednostkach adek-
watne do tych możliwości postawy i dążenia, tworzą podwaliny indy-
widualistycznej filozofii życia w świadomości poszczególnych ludzi.
Należy jednak o tym pamiętać, że indywidualistyczne tendencje nie są
w Europie wytworem współczesności. Indywidualistyczne idee podkreśla-
jące prymat jednostki i jej rozliczne uprawnienia powstały już w starożyt-
ności i legły u podstaw formowania się kultury europejskiej, która jest
przeciwstawna azjatyckiemu kolektywizmowi. Współczesna cywilizacja
jedynie rozwinęła, zintensyfikowała europejski indywidualizm, dokonu-
jąc zarazem jego upowszechnienia w społeczeństwach. Dawniej uwidacz-
niał się on wyraźniej tylko w niektórych stanach czy warstwach społecz-
nych - z reguły wyższych i był ograniczony specyfiką minionych formacji
społeczno-ekonomicznych.
Wyeksponowana wartość jednostki skojarzona z jej podstawowymi
uprawnieniami tkwi już głęboko w kulturze europejskiej i jest chyba jej
niezbywalnym elementem. Niepokoić się trzeba jedynie o to, aby indywi-
dualizm w warunkach współczesności nie przeradzał się w egoizm. Warto
się zastanowić, czy dostrzegamy już tego objawy. W każdym razie stymu-
lowana rozwojem cywilizacji współczesnej indywidualizacja jest kluczem
do zrozumienia przemian rodziny współczesnej.
W drugiej połowie XX wieku dostrzegamy zintensyfikowaną autonomi-
zację jednostki w stosunku do: (1) narodu; (2) społeczności lokalnej; (3) mi-
krogrup i innych jednostek; (4) w tym także w stosunku do własnej rodziny.
W odniesieniu do kwestii narodowych dostrzec można malejący pa-
triotyzm. Ludzie są coraz mniej skłonni do poświęceń dla ojczyzny (mam
na myśli nie tylko Polaków) i coraz mniej cenią poświęcenie innych, czego
wyrazem może być m.in. coraz bardziej obojętny stosunek do kombatan-
tów. Narastający negatywny stosunek do służby wojskowej, niezbędnej
jeszcze dla ochrony krajów, jest następnym świadectwem ograniczenia
postaw patriotycznych i dystansowania się jednostek wobec potrzeb spo-
łeczeństwa globalnego swego kraju. Warto również skonstatować, że na-
rasta brak skłonności do poświęceń nie tylko w imię narodu, ale również
w imię humanistycznych ideałów ludzkości, w imię zasad religii czy mo-
ralności. Ludzie stali się praktyczni, coraz mniej ceniąc ideologię, a coraz
bardziej jakość życia, aktualną kondycję materialną, bezpieczeństwo so-
cjalne, osobiste aspiracje życiowe. Są coraz mniej skłonni do wyrzeczeń w
42
imię racji wyższych, coraz bardziej cenione są wartości służące jednostce
i własnej rodzinie (Z. Tyszka [red.] 1990).
Maleje też na ogół identyfikacja jednostki ze społecznością lokalną
(mam na myśli zamieszkiwaną miejscowość). Narasta stopniowo obojęt-
ność wobec miejscowych "akcji społecznych", a także maleje "lokalny pa-
triotyzm". Jednostka staje się w swoim miejscu zamieszkania (nawet w
niewielkich miejscowościach) coraz bardziej autonomiczna, zaabsorbowa-
na przede wszystkim własnymi sprawami i sprawami swej rodziny. Zwięk-
sza się dystans jednostki w odniesieniu do mikrogrup - zarówno do tych,
w których partycypuje swym udziałem, jak i mikrogrup w stosunku do
niej zewnętrznych. Dezintegrują się kręgi sąsiedzkie (im większa miej-
scowość, tym bardziej), maleje siła wspólnotowych więzi w większości
kręgów towarzyskich - podobnie jak w kręgach koleżeńsko-pracowni-
czych. Jednostka staje się coraz mniej "powiązana" z tymi mikrogrupami,
autonomizuje się. Maleje jej zakres zobowiązań, ale zarazem też i zakres
"świadczeń" mikrogrup na jej rzecz.
Występuje również wyraźna autonomizacja jednostek w rodzinie (człon-
ków rodziny - J. Turowski 1972). Cztery rodzaje wymienionych powyżej
indywidualizacji mają swoje odzwierciedlenie w ewolucji systemu aksjo-
łogiczno-normatywnego regulującego zachowania ludzi. System regula-
tywny dostosowuje się do zmieniających się zachowań, a nowe zachowa-
nia autonomizacyjne jednostki znajdują oparcie w modyfikującym się
regulatywnym systemie. Jednostka w coraz większej mierze jest upraw-
niona do eksponowania swych własnych problemów życiowych i do zawę-
żania swych zainteresowań problemami i potrzebami życiowymi innych
ludzi. Tego rodzaju postawa nie spotyka się obecnie na ogół z dezaproba-
tą i restrykcjami innych jednostek oraz grup, jest coraz bardziej aprobo-
wana, bo przejawia ją w praktyce życiowej większość ludzi. Coraz więcej
zdarza się przypadków nieliczenia się z innymi ludźmi w trakcie realiza-
cji swych indywidualnych celów. W coraz większej mierze jednostka jest
wolna, nieskrępowana w swych dążeniach mających na celu jedynie inte-
res indywidualny, własny (własne dobro - tak jak jest ono subiektywnie
odczuwane), ale też w coraz większej mierze może ona liczyć przede
wszystkim na siebie - nawet w ramach kręgów wspólnotowych. Pogłębia
się więc w dalszym ciągu atomizacja społeczna przyczyniająca się do osa-
motnienia jednostki.
Autonomizacja jednostki zbiega się z procesami indywidualizacji za-
chodzącymi wewnątrz rodziny. Od czasów pojawienia się produkcji prze-
mysłowej (maszyna parowa) zaistniały w rodzinie trzy istotne zmiany, z
czasem coraz bardziej się umasawiające. W okresie preindustrialnym
praca stanowiąca podstawę utrzymania wykonywana była na terenie do-
mu rodzinnego lub w ścisłym z nim powiązaniu (rzemiosło, handel, praca
43
na roli), a członkowie rodziny stanowili zazwyczaj "załogę produkcyjną"
rodzinnej instytucji pracy. W okresie industrializacji, po pierwsze - mąż
"wychodzi" z domu do pracy najemnej w pozarodzinnych instytucjach
pracy, po drugie - w następnej kolejności czyni to samo żona, po trzecie
wreszcie - na skutek umasowienia nauczania pozadomowego (rozwój
szkolnictwa) dzieci "wychodzą" z domu rodzinnego do szkoły. Ojcowie,
matki i dzieci wchodzą w odrębne pozadomowe środowiska, które wypeł-
niają znaczną część ich życia, indywidualizują dążenia, przeżycia, są
źródłem specyficznych, odrębnych doświadczeń różnych dla poszczegól-
nych członków rodziny. Różnicują się, indywidualizują ich postawy ro-
dzinne i pozarodzinne, nieobojętne dla funkcjonowania w rodzinie, nastę-
pują przesunięcia pozycji społecznych wewnątrz rodziny i modyfikacja ról
społecznych pełnionych przez jej członków. Postępująca wewnątrzrodzin-
na egalitaryzacja poszerza zakres swobody żon i dzieci. Wzrasta autono-
mia jednostek wewnątrz rodziny, zwiększają się ich możliwości decydo-
wania o sobie, o swoich losach.
W drugiej połowie XX wieku, w epoce cywilizacji najbardziej współ-
czesnej, wyliczone wyżej procesy nasiliły się jeszcze bardziej. Wzrosła
wydatnie liczba pracujących żon, okres szkolny dzieci wydłużył się, zwięk-
szając siłę i zakres oddziaływania na nie środowiska szkolnego. Uwidocz-
niło się zjawisko emancypacji młodzieży w stosunku do rodziców oraz dal-
szej, silnie zaznaczonej emancypacji żon w stosunku do mężów. Wzrosła
liczba pozarodzinnych instytucji i środowisk oddziałujących w sposób
zróżnicowany na rodziny. Wziąć również pod uwagę trzeba zróżnicowane
korzystanie ze środków masowego przekazu, co w jakiejś mierze różnicu-
je mentalność poszczególnych członków rodziny. Może to stwarzać pewne
dystanse i zmniejszać pole tego, co wspólne w przeżyciach i refleksjach.
Każdy z członków rodziny w coraz większej mierze żyje "swoim" życiem.
Współczesna cywilizacja, współczesne rozwinięte społeczeństwa oferu-
ją jednostkom, członkom rodzin zwiększony zestaw dóbr związanych z ży-
ciem rodzinnym, a także konkurencyjne cele, które może podjąć jednostka.
Ma ona możliwości realizowania swych indywidualnych celów i życio-
wych programów niezależnie od interesów rodziny, bez konieczności li-
czenia się z jej dobrem i jakością życia jej członków. Nie odczuwa na ogół
społecznie niegdyś sankcjonowanego obowiązku przedkładania dobra ro-
dziny nad swoje własne i poza swoją rodziną nie spotyka się na ogół z
dezaprobatą tej postawy. Co więcej, niejednokrotnie sama rodzina apro-
buje jej pozarodzinne, indywidualne cele.
Kształtuje się nowa hierarchia dóbr rodzinnych. Na randze znacznie
zyskała satysfakcja z życia małżeńskiego i rodzinnego - stała się wysoko
cenionym dobrem obwarowanym wymaganiami wobec członków rodziny.
Brak tej satysfakcji usprawiedliwia w oczach poszkodowanych podjęcie
44
t
kroków rozwodowych. Za podstawowy warunek satysfakcji małżeńskiej
uznano długotrwałą miłość. Jeśli miłość wygaśnie, pewna część współ-
małżonków czuje się upoważniona do ponownego poszukiwania szczęścia
w następnych związkach, dobro dzieci uznając za rzecz drugorzędną.
Drugim więc - obok indywidualizacji - ważnym zjawiskiem współ-
czesnego życia rodzinnego jest wzrost wymagań co do jego jakości. Daw-
niej kładziono większy nacisk na instytucjonalny aspekt rodziny. Żywio-
no przekonanie, że rodzina jest przede wszystkim instytucją powołaną do
wykonywania funkcji prokreacyjnej oraz opieki nad dziećmi i ich wycho-
wania. Była też traktowana jako instytucja organizująca i zapewniająca
materialne warunki życia jej członkom. Obecnie toruje sobie drogę prze-
konanie, że życie małżeńskie ma wtedy jedynie sens, jeśli daje pełną sa-
tysfakcję współmałżonkom.
Indywidualizacja wewnątrzrodzinna oraz dążność do wysokiej jakości
rodzinnego życia uzupełniają się i wzmacniają nawzajem. Naczelnym do-
brem w oczach ludzi stała się nie tyle trwałość rodziny, ile jakość życia w
jej ramach. W razie trudności powstałych w życiu rodzinnym te dwie ten-
dencje wspomagają się w nasileniu odczuwania złej jakości życia rodzin-
nego, co sprzyja konfliktom, dezorganizacji rodziny i rozwodom.
Generalnie rzecz biorąc, możemy obecnie zaobserwować w skali mię-
dzynarodowej: (1) Wzrost liczby konfliktów małżeńskich i rozwodów; (2)
wzrost zatrudnienia kobiet nie tylko z pobudek ekonomicznych (dążność
do ciekawszego życia, samorealizacji); (3) relatywne zmniejszenie się
wartości dzieci dla rodziców (dobra konkurencyjne); (4) indywidualizację
form aktywności w rodzinie i zainteresowań; (5) dyferencjację norm
i wartości u poszczególnych członków rodziny - nawzajem w stosunku do
siebieTT
Popatrzmy teraz na przeobrażenia i rolę współczesnej rodziny poprzez
pryzmat wypełniania przez nią ważniejszych funkcji, zwracając uwagę
na sposób wypełniania funkcji.
O funkcji seksualnej i zmianie jej relacji do funkcji prokreacyjnej już
pisaliśmy. Odnotować można dość znaczny wzrost przedmałżeńskich i poza-
małżeńskich kontaktów seksualnych. Mimo to współżycie seksualne
w relacjach małżeńskich jest bardziej cenione niż w przeszłości. W cenie
jest jakość przeżyć, pełna satysfakcja seksualna obojga małżonków.
W przeszłości żony miały mniejsze wymagania pod tym względem od męż-
czyzny, ale kobieca "rewolucja seksualna" (tak to nazwano) podwyższyła
wymagania kobiet, uświadomiwszy im możliwości uzyskiwania większej
satysfakcji seksualnej. Brak wystarczającej satysfakcji seksualnej jedne-
go lub obojga współmałżonków jest obecnie znacznie bardziej konflikto-
genny niż w przeszłości.
45
W zakresie funkcji materialno-ekonomicznych coraz bardziej uwidacz-
nia się partykularyzacja dochodów członków rodziny. Dotyczy to szczegól-
nie rodzin pracowniczych. W bardzo wielu przypadkach zarobkują oboje
małżonkowie; nierzadko też zwiększają dochody rodzinne dorastające
dzieci. Do wspólnej "kasy" rodziny trafia tylko część uzyskanych pienię-
dzy, reszta pozostaje w gestii poszczególnych członków rodziny i może być
przeznaczana na indywidualne cele.
Daje się zaobserwować ograniczenie kontrolnej funkcji rodziny.
Współczesne warunki życia (szczególnie miejskiego i wielkomiejskiego -
a nastąpił przecież kolosalny rozwój miast) nie sprzyjają roztoczeniu
przez rodzinę nieformalnej kontroli nad swymi członkami (anonimowość
jednostki poza domem, atomizacja społeczna, zmniejszenie się uprawnień
kontrolnych rodziny na skutek autonomizacji jej członków, zwiększenie
się czasu przebywania poza domem rodzinnym). W ogóle maleje funkcja
kontrolna wszelkich grup wspólnotowych. Z drugiej strony maleją też
możliwości kontroli formalnej w skali mezo- i makrospołecznej (nie wyłą-
czając społeczeństwa globalnego) w ramach rozwiniętej cywilizacji współ-
czesnej, współczesnych społeczeństw i współczesnego świata. Posługując
się współczesną techniką, grupy przestępcze, gangi, międzynarodowa
mafia, bojówki terrorystyczne stwarzają coraz większe trudności formal-
nym instytucjom powołanym do przeciwdziałania im. Wzmożona ruchli-
wość geograficzna i ogólna mobilność w skali kraju oraz w skali między-
narodowej czynią kontrolę mniej skuteczną. Nastąpił ogólny kryzys
kontroli społecznej na wszelkich poziomach. Dalszy wzrost niewydolności
kontroli społecznej prowadziłby do znacznego nasilenia patologii w społe-
czeństwach - tym bardziej że w świecie współczesnym maleje również
kontrola wewnętrzna poszczególnych jednostek (samokontrola) wynikają-
ca z mniej skutecznej internalizacji norm i wzorów właściwego postępo-
wania. A więc także problem poprawnej i skutecznej socjalizacji - w tym
również socjalizacji rodzinnej - należy uznać za jeden z najistotniejszych
problemów współczesności.
Socjalizacyjno-wychowawcza funkcja rodziny uległa w czasach cywili-
zacji współczesnej znacznym przekształceniom. Jej zakres uległ zawęże-
niu ze względu na obszar działania innych instytucji, ale w tym zawężo-
nym zakresie zwiększyły się znacznie jej socjalizacyjno-wychowawcze
zadania, ze względu na bardziej skomplikowane warunki społeczne świa-
ta współczesnego i zwiększone wymagania edukacyjne. Ze względu na za-
sadniczą rolę socjalizacji prymarnej w rozwoju człowieka, rodzina odgry-
wa kluczową rolę w tej socjalizacji (M. Tyszkowa 1985, 1990).
Można przywołać tu w znacznej mierze zweryfikowaną już hipotezę, iż
nieprawidłowe zachowania jednostki (z patologicznymi włącznie) mają
przede wszystkim swe źródło w sytuacji rodzinnej - mam głównie na my-
46
śli rodzinę pochodzenia, ale również rodzina prokreacji może zakłócać
funkcjonowanie jednostki, a nawet jej funkcjonowanie patologizować
(Z. Tyszka 1976). Ujmując zagadnienie w skali masowej; prawidłowa so-
cjalizacja dokonywana przez miliony rodzin ma istotne znaczenie dla pra-
widłowego funkcjonowania społeczeństwa, a nieprawidłowa rodzinna so-
cjalizacja powoduje nasilenie zjawisk patologicznych w jego ramach, które
jest szczególnie widoczne w opisanych powyżej warunkach współczesności,
sprzyjają one bowiem rozprzestrzenianiu się zjawisk patologii społecznej.
Poza wymienionymi już sprzyjającymi patologii przesłankami zwrócić
by jeszcze należało uwagę na coraz większą brutalizację treści przekazy-
wanych przez współczesne środki masowego przekazu, szczególnie przez
telewizję i kasety magnetowidowe (ale nie tylko). Jak wynika z przepro-
wadzonych już za granicą badań, treści te, wywierając bardzo ujemny
wpływ, szczególnie na osobowość dzieci, powodują wysoce niekorzystne
dla rozwoju osobowości emocje, a także agresywne postawy i zachowania.
Znalezienie sposobów przeciwdziałania temu zjawisku należy uznać za
jeden z najistotniejszych problemów współczesnego wychowania, także
i wychowania w rodzinie.
Zakazy dotyczące środków masowego przekazu wydają się nieskutecz-
ne, zwłaszcza w warunkach zakładającej współzawodnictwo ekonomiczne
gospodarki rynkowej, wymuszającej także rywalizację między mass me-
diami zabiegającymi o widzów i czytelników. Ze względu na współczesną
globalność przekazu, skuteczność taką mogłaby zapewnić jedynie ogólno-
światowa dyktatura, za którą - mam nadzieję - nikt nie tęskni. Kwestię
tę - jak sądzę - można jedynie, choćby częściowo rozwiązać przez umie-
jętne wychowanie młodych odbiorców, pomagając im zinternalizować od-
powiedni system wartości i zainteresowań, dzięki któremu sami młodzi
widzowie i czytelnicy dokonywaliby odpowiedniej selekcji. Zadanie jest
niewątpliwie bardzo trudne, niemniej pedagogika, psychologia i socjolo-
gia powinny zmierzać do wypracowania odpowiedniego, skutecznego sy-
stemu postępowania. Postęp nauk społecznych powinien mieć tez swój
praktyczny wymiar.
Uwidoczniła się wyraźna emancypacja dzieci w rodzinie, zwiększył się
ich zakres swobody i niezależności - zwłaszcza jeśli chodzi o młodzież.
Relatywnie zmniejszył się świadomy wpływ rodziców na dzieci, ale w
znacznie mniejszej mierze uległy zmniejszeniu wpływy wewnątrzrodzin-
nej spontanicznej socjalizacji. Rodzina w dalszym ciągu silnie oddziałuje
na dzieci, jakkolwiek nastąpiła w jej ramach indywidualizacja oddziały-
wań ze względu na różnicowanie się postaw życiowych matek i ojców oraz
ich działań wychowawczych. Procesy te silniej zaznaczają się w innych
krajach niż w Polsce.
47
O zmianach funkcji kulturalnej w rodzinach współczesnych była już
mowa. Warto jeszcze zaakcentować, że nastąpiło zróżnicowanie aktywno-
ści kulturalnej członków rodziny, nawet na terenie domu rodzinnego.
Ogromnie zyskała na znaczeniu emocjonalno-ekspresyjna funkcja ro-
dziny, między innymi ze względu na wzrost rangi uczuć wyższych w ro-
dzinie (miłość). Innym powodem tego zjawiska są coraz mniejsze możli-
wości współczesnego człowieka w zakresie uzyskania emocjonalnego
wsparcia ze strony innych grup wspólnotowych poza rodziną. Rodzina w
coraz większej mierze jest środowiskiem utrzymującym równowagę emo-
cjonalną człowieka, zapewniającym mu higienę psychiczną i poczucie bez-
pieczeństwa. Jest główną sceną na której mogą być eksponowane niepo-
wtarzalne cechy jednostki i zyskiwać aprobatę, uznanie ze strony innych
członków rodziny (ekspresja osobowości). Im rodzina jest mniej zdezorga-
nizowana i konfliktowa, tym skuteczniej wypełnia funkcję emocjonalno-
ekspresyjna wobec swych członków. Harmonijne pożycie w małżeństwie i
poprawna, ciepła atmosfera w rodzinie mają ogromne, nie dające się
przecenić znaczenie w życiu człowieka - zarówno w jego życiowym funk-
cjonowaniu, jak i subiektywnych odczuciach.
Obecnie obserwujemy też znaczne zmiany w świadomości społecznej
dotyczącej życia rodzinnego i seksualnego (Z. Tyszka 1982). Dostrzegalna
jest coraz większa wyrozumiałość dla przedmałżeńskich i pozamałżeń-
skich kontaktów seksualnych. Wzrosła znacznie tolerancja wobec osób
rozwiedzionych, niezamężnych matek oraz par nie zalegalizowanych.
Wzrosła tolerancja wobec homogenicznych związków seksualnych (względ-
nie trwałe pary kobiece lub męskie). Znalazło to ostatnio wyraz w prawo-
dawstwie niektórych krajów - stworzono prawne możliwości legalizacji
takich związków.
Rodzina - szczególnie w Polsce - zyskała w oczach ludzi na wartości
(Z. Tyszka 1982, Z. Tyszka 1991). Indagowani respondenci - bez względu
na swój status społeczny i wykształcenie - w ramach swego systemu war-
tości na ogół na pierwszym miejscu umieszczają rodzinę. Wynikałoby stąd,
iż ludzie prawidłowo oceniają rolę rodziny w swym życiu. Mimo wszyst-
kich naszych obaw odnoszących się obecnie do kondycji rodziny ten fakt
przyczyniać się może do umiarkowanego optymizmu.
Z tego co powyżej napisano, wynikają określone wnioski dotyczące
przemian struktury rodziny współczesnej. W tych przemianach uwidacz-
niają się przede wszystkim cztery procesy, cztery zjawiska: (1) autonomi-
zacja członków rodziny; (2) ich egalitaryzacja; (3) zmniejszanie się spójności
i dezintegracja rodziny oraz (4) patologizacja społeczna i psychospołeczna
jednostek mająca istotne reperkusje w życiu rodzinnym.
Indywidualizacja daje znaczną wolność członkom rodziny w wielu
dziedzinach, wolność tak upragnioną i cenioną przez współczesnego czło-
48
wieka z europejskiego kręgu kulturowego. Rozluźnia się przy tym struk-
tura rodziny. Ważne jest, aby indywidualizacja nie przekroczyła granic
egoizmu, tzn. aby realizacja osobistych interesów i dążeń nie odbywała
się w sposób bezwzględny, kosztem dobra innych członków rodziny, na
zasadzie nieliczenia się z niczym i nikim, bo i taki scenariusz jest możli-
wy i w niektórych rodzinach bywa już obecny.
Czyniąca znaczne postępy w rodzinie egalitaryzacja czyni zadość po-
czuciu godności i niezależności jej członków, zmienia układ ich wewnątrz-
rodzinnych pozycji, zmieniając tym samym wyraźnie jej strukturę. Male-
je jednak spójność rodziny, co ułatwia jej dezintegrację, a z kolei także jej
dezorganizację, czego następstwem, a zarazem i dowodem jest narastają-
ca lawinowo (poza Polską) liczba rozwodów (E. Rosset 1986). Cywilizacja
współczesna sprzyja patologii społecznej jednostek, a spatologizowane
jednostki czynią spustoszenie w rodzinach (Z. Tyszka 1974). Z kolei spa-
tologizowane rodziny (a jest ich coraz więcej) wyniszczają jednostki (swo-
ich członków). Patologia indywidualna i rodzinna generują się, wzmac-
niają nawzajem, a z czasem mogą uczynić chorym i całe społeczeństwa,
o ile procesy patologizacji nie zostaną zatrzymane. Ale jak je zatrzymać?
Na to prostej recepty nie ma.
Na szczęście nie mamy -jak dotychczas - do czynienia z upadkiem ro-
dziny. Co prawda kryzys przeżywają miliony rodzin, wiele z nich się roz-
pada, ale instytucja rodziny trwa nadal, zawiązują się nowe małżeństwa,
jakkolwiek maleje liczba ślubów. Powstaje coraz więcej małżeństw i ro-
dzin niesformalizowanych (konkubinat, kohabitacja) na nie spotykaną
dawniej skalę. Ludzie dostrzegają coraz mniejszą trwałość małżeństw,
nie chcą przeżywać rozwodów. Poza tym coraz więcej par uważa swoje
pożycie za sprawę prywatną, nie wymagającą instytucjonalizacji. Z socjo-
logicznego punktu widzenia zarówno zalegalizowane pary, jak i trwałe
pary nie zalegalizowane wraz ze swymi dziećmi tworzą instytucję rodzi-
ny, o ile wypełniająjej podstawowe funkcje.
Podsumowując całokształt powyższych analiz, zmierzać będziemy do
końcowych konkluzji.
Rodzina stanowi integralny i niezmiernie ważny element każdego spo-
łeczeństwa, w tym również tych społeczeństw europejskiego kręgu kultu-
rowego, które egzystują w ramach współczesnej cywilizacji postindu-
strialnej, podlegając (w zależności od kraju) jej większym lub mniejszym
wpływom. Ogromne znaczenie rodziny uwidacznia się zarówno wówczas,
gdy występuje ona w roli zmiennej zależnej, jak i wówczas, kiedy rozwa-
żamy jej funkcję zmiennej niezależnej. Rodzina rozpatrywana jako
zmienna zależna podlega wpływom zewnętrznych układów społecznych,
jest bardzo "reaktywna" w stosunku do przemian społeczeństwa global-
nego, odzwierciedla w swej strukturze i funkcjonowaniu przeobrażenia
49
ogólnospołeczne, dostosowując się do nich po upływie pewnego czasu,
z opóźnieniem. Łącząc elementy tradycji z elementami postępującej stop-
niowo w jej ramach nowoczesności, ułatwia jednostkom (swym członkom)
adaptację do zmieniającej się rzeczywistości społecznej, do jej wymogów -
stanowi najbardziej dogodny pomost między przeszłością a najbardziej
współczesną teraźniejszością, będąc zarazem strefą ochronną człowieka
w tym procesie transformacji, oparciem w nowych sytuacjach. "Odbiera"
wpływy zewnętrzne, zmienia się sama i zmienia zarazem jednostki, dzię-
ki mechanizmom wewnątrzrodzinnej socjalizacji. Jej rola zmiennej zależ-
nej łączy się tu ściśle z jej rolą zmiennej niezależnej, kreującej zmiany
jednostek. Nadal rodzina jest najlepszym, najskuteczniejszym "transmi-
torem" ogólnospołecznej kultury do jednostki, ogólnospołecznych podsta-
wowych norm, wzorów i wartości - szczególnie w jej wcześniejszym okre-
sie życia.
Istotnym problemem społeczeństwa jest to, że wywierający silny wpływ
na rodzinę i jednostkę rozwój cywilizacji współczesnej generuje (oprócz
pozytywnych) również zjawiska niekorzystne z punktu widzenia eufunk-
cjonalności rodziny w stosunku do jednostek i społeczeństwa, z punktu
widzenia eufunkcjonalności społeczeństwa w stosunku do jednostek i ro--
dzin oraz z punktu widzenia eufunkcjonalności jednostek w stosunku do
rodziny i społeczeństwa. Funkcjonują mechanizmy wzajemnych inter-
akcji i wpływów wyliczonych powyżej elementów "dziania się" społeczne-
go. Ich efektem jest również jakość życia współcześnie egzystujących jed-
nostek.
Eodzina współczesna jako zmienna niezależna wpływa na osobowość,
funkcjonowanie jednostek, a także kształtuje w znaczącym wymiarze ich
losy. Wypełnia zarazem ważne funkcje w ramach społeczeństwa global-
nego, w zakresie jego reprodukcji biologicznej oraz w dziedzinie socjaliza-
cji jednostek i ich przygotowania do życia i działań w zmieniającym się
szybko społeczeństwie. Jeśli funkcjonowanie rodzin, ich kondycja pogar-
sza się, odbija się to ujemnie na funkcjonowaniu i losach zarówno jedno-
stek, jak i społeczeństwa. W interesie więc jednostek i społeczeństwa leży
prawidłowe funkcjonowanie rodzin oraz tworzenie warunków do prawid-
łowego ich funkcjonowania.
Rodzina w swoim zintegrowanym uniwersalizmie społecznego i psy-
chospołecznego funkcjonowania jest -jak dotychczas - nie do zastąpienia
i nie sposób sobie wyobrazić jej nieobecności w społeczeństwie lub kata-
strofalnych efektów jej krańcowej patologizacji, gdyby takowa miała na-
stąpić w okresie dalszego rozwoju cywilizacji postindustrialnej. Ludzkość
nie wypracowała dotychczas innej instytucji, która by mogła skutecznie
zastąpić rodzinę i nie wiadomo, czy uda się to w przyszłości. Podkreślić
należy ogromną modelową eufunkcjonalność rodziny w stosunku do spo-

łeczeństwa i jednostki - mimo to, że może ona stwarzać jednostce i społe-
czeństwu problemy, zwłaszcza wówczas, gdy jej funkcjonowanie ulega za-
kłóceniu. Wówczas może być ona również źródłem bólu i nieszczęść. Trze-
ba więc rodzinę chronić i wspierać. Sprecyzowanie tego, jak współcześnie
to czynić, wymaga oddzielnego, obszernego omówienia.
Niniejszy rozdział jest zresztą pierwszym szkicem podjętej problema-
tyki, próbą wstępnego zarysowania jakże ważnych społecznie zagadnień.
W świetle zjawisk wywołanych przez cywilizację postmdustrialną niektó-
re problemy związane z rolą i wartością rodziny zarysowują się ze szcze-
gólną ostrością. Istnieje więc potrzeba kontynuacji podjętych tu analiz
i rozważań.
Rozdział IV
Kryzys rodziny współczesnej?
Zagrożenia, szansę przetrwania
Immanentną cechą rodzin współczesnych jest ich zwiększone za-
grożenie dezintegracją i rozpadem. W związku z tym coraz częściej pisze
się o jej kryzysie. Poświęcamy więc osobny rozdział temu ważnemu za-
gadnieniu.
Rodzina, niewielkich rozmiarów mikrostruktura społeczna, budzi co-
raz większe zainteresowanie nauki, a także troskę o warunki jej egzy-
stencji i przyszłość. Bo też ogromną rangę i znaczenie egzystencjalne ma
ten mały, najbardziej prywatny świat człowieka, maleńka prywatna oj-
czyzna jego najbardziej intymnych uczuć i doznań, wspólnota najserdecz-
niejszych ludzkich odniesień.
W ramach poszczególnych nauk powstają i rozwijają się subdyscypli-
ny poświęcone problematyce rodziny. Narasta też świadomość zagrożeń,
na jakie coraz bardziej narażona jest rodzina współczesna - szczególnie
w najbardziej zmodernizowanych krajach, w których w latach 1960-1993
rozwodowość wzrosła trzykrotnie, a już w roku 1960 była dość wysoka.
Gdyby uwzględnić rozwodowość w całej drugiej połowie XX wieku,
wskaźnik przyrostu rozwodów byłby jeszcze wyższy. Nie jest on jedynym
symptomem zagrożeń rodziny, ale symptomem bardzo ważnym, z którym
sprzężone są inne ważkie czynniki torujące drogę do rozwodu i będące
symptomem różnych stadiów konfliktu, dezintegracji i dezorganizacji
oraz innych poważnych problemów wewnętrznych wielu rodzin.
Dlaczego wiek XX, a szczególnie druga jego połowa, miał tak istotne
reperkusje w życiu rodzin? Socjologowie dość zgodnie dopatrują się tych
przyczyn w procesach industrializacji, urbanizacji oraz zwielokrotnionej
ruchliwości przestrzennej i społecznej. Powyższy kompleks procesów
rozpoczynających się w najbardziej zaawansowanych w rozwoju krajach
52
(a szczególnie w Anglii) już w początkach XIX wieku i widocznych rów-
nież w wieku XX, miał przemożny wpływ na gospodarczo-społeczne prze-
obrażenia Europy i świata, a szczególnie radykalnie odzwierciedlił się w
przeobrażeniach rodziny i jej funkcjonowaniu. Jaki był punkt wyjścia
tych przeobrażeń?
Rodzina współczesna stanowi pod wieloma względami przeciwieństwo
rodziny okresu preindustrialnego (przedindustrialnego), który bezpośred-
nio przed epoką industrializacji może być utożsamiany z czasami późnego
feudalizmu. feudalna, w miarę stabilna, spetryfikowana i sztywna struk-
tura społeczeństwa, jego wolne tempo przemian w sferze obiektywnej,
zobiektywizowanej (mam tu na myśli kulturę behawioralną, idee) oraz
subiektywno-świadomościowej, przesłanki religijne, ustabilizowana i dość
ujednolicona mentalność jednostek (pominąwszy mentalność nowatorów),
proste i pracochłonne techniki produkcyjne - wszystko to leżało u pod-
staw uformowania się i funkcjonowania pewnego specyficznego dla tego
okresu typu rodziny, jakim była tradycyjna, spójna rodzina patriarchalna
podporządkowana w znacznej mierze woli i władzy ojca. Charakterystycz-
ne były dla tego okresu niewielkie warsztaty produkcyjne i usługowe,
a także małe instytucje handlowe będące własnością rodziny (lub własno-
ścią jej "głowy") i obsługiwane przez członków rodziny pod kierunkiem
"głowy rodziny", czyli w jednej osobie męża i ojca. Role rodzinne i produk-
cyjne były ze sobą ściśle powiązane i istniał obowiązek ich rygorystyczne-
go wypełniania, interes rodziny górował nad partykularnymi interesami
jej członków. Rodzina była przede wszystkim instytucją, zwłaszcza insty-
tucją materialno-ekonomiczną oraz opiekuńczo-socjalizującą, a także w
sposób w miarę deterministyczny nadawała status społeczny swoim
członkom. To wszystko sprzyjało utrzymywaniu się rodziny wielopokole-
niowej (dużej) w pełnej lub częściej w zredukowanej postaci. Rodzina była
silnie oparta na ekonomicznych podstawach, była wielodzietna (rodzenie
dzieci, zapewnienie im opieki oraz środków do życia, ich wychowywanie -
to były zasadnicze cele rodziny), była też poddana religijnej kontroli. Ist-
niała ścisła więź rodziny z zewnętrznymi mikrostrukturami społecznymi
i całą społecznością lokalną zamieszkiwanej, przeważnie niewielkiej
miejscowości, na którą rodzina była otwarta i znajdowała w niej oparcie.
Obyczaje i religia silnie sankcjonowały rodzinę, wzmagając poprawność
jej funkcjonowania (według ówczesnych standardów) oraz trwałość.
W epoce industrialnej rozwijający się przemysł maszynowy (napędza-
ny parą, a później innymi środkami energetycznymi) zminimalizował
ilość i zasięg małych rodzinnych instytucji pracy, które przegrywały z fa-
brykami w ekonomicznej konkurencji. Członkowie rodzin wyszli do pracy
najemnej poza rodziną, dzieci coraz bardziej masowo uczęszczały do szkół.
Członkowie rodziny w coraz większej mierze podlegali wpływom zewnętrz-
( 53
nych środowisk i instytucji. Feudalny, spójny i uporządkowany system
wartości i regulatorów wewnątrzrodzinnych uległ erozji. Nastąpiła ewo-
lucja tych regulatorów dająca więcej swobody i pozwalająca na bardziej
dowolne interpretowanie ról rodzinnych. Całokształt procesów industrial-
nych i pochodnych osłabiał więź w ramach szerszej familii i w ramach rodzi-
ny małej (dwupokoleniowej). Rozwój techniki, nauki i upowszechnienie
oświaty uracjonalniły funkcjonowanie rodziny i gospodarstwa domowego,
poszerzyły pośrednio zakres wewnątrzrodzinnej swobody i pole zewną-
trzrodzinnej aktywności. Nie bez znaczenia były tu również antyfeudalne
idee wolności, demokracji i równości, które uzyskały też mikrostruktural-
ny oddźwięk.
Dwaj socjologowie amerykańscy Ogburn oraz Nimkoff w następujący
sposób zdiagnozowali procesy zachodzące w rodzinach epoki industrial-
nej: (1) wzrost liczby rozwodów; (2) rozpowszechnienie kontroli urodzeń
i zmniejszenie rozmiarów rodziny; (3) zmniejszenie się autorytetu męża
i ojca; (4) wzrost kontaktów seksualnych poza małżeństwem; (5) wzrost
liczby mężatek pracujących zawodowo; (6) wzrost indywidualizmu i wol-
ności osobistej członków rodziny; (7) w coraz większym stopniu występuje
przekazywanie państwu funkcji opiekuńczych spełnianych dotąd przez
rodzinę; (8) stopniowy zanik postępowania według norm religijnych w
małżeństwie i rodzinie; (9) emocjonalne funkcje rodziny nabierają więk-
szego znaczenia.
Nieco później działający socjologowie dodali jeszcze szereg innych
diagnoz, spośród których należy przede wszystkim wymienić: (1) uwal-
nianie się młodzieży płci obojga spod arbitralnej władzy starszych oraz
uwalnianie się żony spod władzy męża (zmierzch patriarchalizmu, nawet
tego w łagodniejszej postaci); (2) większa swoboda dzieci w dziedzinie
ekspresji; (3) wzrost różnic ideologicznych między rodzicami a dziećmi.
Z tego co dotychczas powiedziano wynika, że w rodzinach epoki prze-
mysłowej oprócz zmian służących rodzinie i powodujących pozytywne re-
perkusje w jej życiu (np. wytwory techniki, osiągnięcia medycyny), poja-
wiły się narastające perturbacje powodujące komplikacje jej egzystencji
i stwarzające różnorodne zagrożenia odnośnie do jej funkcjonowania,
a nawet trwałości.
Z tego co dotychczas powiedziano wynika, że w epoce przemysłowej:
(1) osłabły instytucjonalne spoidła scalające rodzinę; (2) kultura behawio-
ralna rodziny i świadomość członków rodziny ewoluowały w kierunku co-
raz bardziej liberalnego traktowania rodzinnych obowiązków i zasad
współżycia, także w kierunku pobłażliwszego traktowania konfliktów ro-
dzinnych (poza własną rodziną), pozamałżeńskich kontaktów seksual-
nych, dezintegracji rodziny, a nawet jej dezorganizacji. Obecne problemy
i zagrożenia rodziny mają więc także swoje źródła w przeszłości, znajo-
54

mość ewolucyjnego ciągu przemian rodziny ułatwia nam zrozumienie te-
go, co dzieje się dzisiaj, także w krajach epoki postindustrialnej.
Z kolei dla społeczeństw postindustrialnych, w których uprzemysło-
wienie przestało być głównym kołem napędowym przemian, charaktery-
styczne są - w świetle literatury i moich własnych analiz - następujące
zjawiska będące zarazem ich cechami konstytutywnymi, mającymi min.
znaczny wpływ na rodziny końca naszego wieku: (1) spadek udziału sek-
tora produkcyjnego w gospodarce; (2) znaczny rozrost sektora usług ma-
terialnych i niematerialnych; (3) stopniowy zanik pracy fizycznej i po-
większanie się obszarów pracy umysłowej; (4) szerokie upowszechnienie
wiedzy na wyższym poziomie; (5) dynamiczny wzrost liczby uczonych
oraz instytucji naukowych - uczeni zaczęli odgrywać rolę wiodącą w roz-
woju najważniejszych aspektów cywilizacji współczesnej (technika, orga-
nizacja pracy i działalności ekonomicznej, coraz bardziej nowoczesna
komputeryzacja, postępy informatyki rzutujące coraz bardziej na cechy
epoki, masowe kształcenie wysokiej klasy profesjonalistów, w tym w
dziedzinach ważnych i rozwojowych); (6) dalsza automatyzacja - a szcze-
gólnie robotyzacja produkcji i części usług; (7) wielokrotne spotęgowanie
przepływu informacji w skali społeczeństw globalnych, także ich makro-
struktur i mezostruktur oraz w skali całego świata ("globalna wioska");
(8) masowy rozwój ponadpaństwowych instytucji produkcyjnych oraz
wielorakich usługowych torujących drogę międzynarodowej integracji;
(9) ogromne nasilenie ludnościowej ruchliwości przestrzennej stanowiące
podstawę intensywnego zderzenia kultur na szeroką skalę; (10) dalsze
szybkie postępy atomizacji społecznej; (11) radykalna zmiana struktury
społeczeństw; (12) dalsza liberalizacja w wielu strefach regulatorów życia
społecznego oraz zmniejszenie stopnia ich egzekwowania w dziedzinie
obyczajowości i moralności - zmniejszyła się również w skali masowej
skuteczność oddziaływania w Europie norm religijnych, mających daw-
niej istotny wpływ m.in. na życie rodzinne; (13) bardzo postąpił naprzód
proces autonomizacji jednostek zarówno w sferze makrostruktur, jak
i mezo- oraz mikrostruktur społecznych, któremu towarzyszy rozwój idei
wolności jednostki i jej samorealizacji - także poza pracą, w innych sfe-
rach.
W epoce postindustrialnej występuje, po pierwsze, nasilenie wielu zja-
wisk w życiu rodzinnym, które dostrzegalne już były w społeczeństwach
przemysłowych. Po drugie, pojawiają się pewne specyficzne cechy rodziny
i sytuacji rodziny, wynikające z cech i procesów społeczeństwa postindu-
strialnego.
W rodzinach epoki postindustrialnej obserwujemy następujące typowe
procesy i zjawiska: (1) znaczny - w niektórych krajach wręcz lawinowy -
wzrost zatrudnienia kobiet (w tym zamężnych) nie tylko z pobudek eko-
55
nomicznych (dążność do ciekawszego życia, samorealizacji); (2) daleko za-
awansowana egalitaryzacja w małżeństwie i rodzinie; (3) relatywna utra-
ta wartości dzieci dla rodziców (dobra konkurencyjne); (4) dyferencjacja
norm i wartości u poszczególnych członków rodziny - nawzajem w sto-
sunku do siebie; (5) wypieranie tradycyjnych wartości rodzinnych; (6)
indywidualizacja form aktywności w rodzinie i zainteresowań; (7) auto-
nomizacja członków rodziny; (8) maleje spójność i nasila się dezintegracja
znacznej części rodzin; (9) wzrost liczby konfliktów małżeńskich i gwał-
towny, lawinowy wzrost liczby rozwodów prowadzący do ich masowości;
(10) zmniejszenie się procentu osób pozostających w sformalizowanych
związkach małżeńskich, wzrost procentu osób pozostających w konkubi-
nacie lub w stanie wolnym (żyjących pojedynczo); (11) patologizacja spo-
łeczna i psychospołeczna części jednostek, występująca na dość szeroką
skalę - mająca istotne reperkusje w życiu rodzinnym (konflikty rodzinne,
patologia rodzin) oraz mająca w znacznej mierze swe źródła w nieprawid-
łowo ukształtowanych rodzinach ("błędne koło").
W rodzinach przełomu XX i XXI wieku dostrzegamy szereg bardzo
niepokojących zjawisk. Czy mamy więc do czynienia z kryzysem tej naj-
bardziej współczesnej rodziny? Sięgnijmy do danych statystycznych, by
pomóc sobie w odpowiedzi na to pytanie. Czerpiąc dane z firmowanego
przez "The Economist" i wydanego w roku 1997 opracowania statystycz-
nego Świat w liczbach warto przytoczyć następujące dane: ilość rozwo-
dów w ciągu roku na 1000 ludności w wybranych krajach o największej
i najmniejszej rozwodowości: Łotwa - 5,5; USA - 4,6; Rosja - 4,3; Kuba -
4,2; Ukraina - 4,2. Są to kraje o najwyższym wskaźniku rozwodów. A jak
kształtują się wskaźniki najniższej rozwodowości? Irak - 0,1 (na 1000
ludności); Nikaragua - 0,2; Macedonia - 0,3; Chile - 0,4; RPA - 0,4; Wło-
chy - 0,4.
Najwyższy wskaźnik zawartych małżeństw na 1000 ludności rocznie
występuje na Kubie - 17,7 %; następnie na Bermudach - 14,7; w Uzbeki-
stanie - 11; w Bangladeszu - 10,9; w Azerbejdżanie - 10,1; w Turkmeni-
stanie - 9,8; w Portoryko - 9,6. Z kolei wskaźniki najniższe: Kolumbia -
2,4; Katar - 3; Malezja - 3,2; Salwador - 3,2. Kraje europejskie o najniż-
szym wskaźniku zawartych małżeństw: Słowenia - 3,8; Szwecja - 4,3.
W części krajów wskaźnik zawierania małżeństw ma tendencję malejącą,
na co może mieć wpływ wzrastająca liczba konkubinatów formalnie
w statystykach małżeńskich nie odnotowanych.
Warto przytoczyć, że w USA wskaźnik zawartych małżeństw wynosi 9
i zarazem przypomnieć, że wskaźnik rozwodów wyraża się liczbą 4,6.
A więc rocznie na każde dwa zawarte małżeństwa przypada jedno roz-
wiedzione w tym samym przedziale czasu. Podobnie kształtuje się relacja
tych wskaźników na Ukrainie, a w Rosji jest jeszcze gorzej. Niezbyt wiele
56
odbiegają w tej relacji od USA kraje skandynawskie, Anglia czy Francja.
Jest to zjawisko godne odpowiedniego zastanowienia i zinterpretowania,
jakkolwiek interpretacja nie jest łatwa, bo w wielu współczesnych kra-
jach relacja ta przedstawia się znacznie korzystniej. Ale wróćmy do po-
równań podanych już uprzednio wskaźników rozwodów. Nasilenie rozpa-
du rodzin jest we współczesnym świecie ogromnie zróżnicowane. Na
przykład nasilenie rozwodowości jest w Iraku 55 razy mniejsze niż na Ło-
twie i 46 razy mniejsze niż w USA. Można zestawiać dane z wielu innych
krajów, stwierdzając również ogromne różnice. Także znaczne różnice
między poszczególnymi krajami zachodzą w odniesieniu do wskaźnika
zawieranych małżeństw. Wprawdzie wskaźniki rozwodowości w wielu
krajach są na znacznie wyższym poziomie niż w końcu XIX wieku, ale z
kolei w wielu innych krajach wskaźniki te miały przyrost znacznie mniej-
szy. Niewątpliwie istnieją liczne zagrożenia dotyczące funkcjonowania
rodzin końca XX wieku, ale są one nierównomiernie rozłożone w odnie-
sieniu do poszczególnych krajów, a w ramach niektórych z nich występu-
ją w zmniejszonej postaci.
Zagrożenia a kryzys. Czy zagrożenia rodziny wywołują automatycznie
jej kryzys? Czy kryzys jest powszechny i musi nieubłaganie doprowadzić
do upadku rodziny jako instytucji? Na razie - zamiast natychmiastowej
odpowiedzi - jeszcze jedno porównanie. W Polsce roczny wskaźnik rozwo-
dowości wynosi 0,7 i jest jeszcze (według klasyfikacji "The Economist")
zaliczany do przedziału najniższych wskaźników na świecie, mimo że
Polska poddana była procesom industrializacji i urbanizacji wraz z wszyst-
kimi ich następstwami, a obecnie szybkimi krokami zmierza ku społe-
czeństwu postindustrialnemu. Analogiczny wskaźnik w USA wynosi -
jak podałem - 4,6, a więc jest niemal 7 razy wyższy.
Jeśli mówimy o kryzysie rodziny w USA, to czy on musi również "roz-
ciągać się" na Polskę? Czy to jest taki sam kryzys, czy sytuacja przedkry-
zysowa. Czy kryzys "fragmentaryczny", wybiórczy? Czy możemy mówić o
kryzysie rodziny w skali globalnej, w odniesieniu do całego współczesne-
go świata, ignorując dość pozytywne - czy nawet w niektórych krajach
zupełnie pozytywne, wskaźniki jej trwałości? Bo z rodziną to nie tak pro-
sto, szczególnie z rodziną polską, specyficznie uformowaną przez losy i
kulturę naszego społeczeństwa. Istnieją w rodzinie polskiej elementy
kryzysowe, ale czy można mówić o totalnym kryzysie rodziny polskiej z
jednakowym przekonaniem jak o kryzysie rodziny amerykańskiej? Zagro-
żenia? Niewątpliwie tak i lekceważyć ich nie można, należy szukać dróg
przeciwdziałania im. Ale czy totalny kryzys? Niewątpliwie w skali wy-
branych regionów świata kryzys milionów konkretnych rodzin, które się
co roku rozpadają. Ale czy to oznacza totalny kryzys instytucji rodziny,
jej zanik, totalne zaniechanie rodzinnego życia? Wiele rodzin rozpada się,
57
ale na ich miejsce powstaje wiele nowych rodzin, w skład których wcho-
dzą dość często ludzie już raz, czy nawet więcej razy rozwiedzeni. Maleje
w jakiejś mierze liczba zawieranych formalnie małżeństw, ale wzrasta
ilość konkubinatów i kohabitacji mających socjologiczne cechy małżeń-
stwa lub pełnej rodziny (jeśli są dzieci).
Wzrasta liczba ludzi płci obojga zamieszkujących samotnie oraz liczba
rodzin niepełnych. W związku z tym pojawiają się próby zastąpienia ter-
minu "rodzina" terminem "gospodarstwo domowe". Trzeba jednak pamię-
tać o tym, że rodzinami są nie tylko mikrogrupy z obojgiem rodziców i
dziećmi, ale również koegzystencja matki z dzieckiem lub dziećmi, czy
koegzystencja ojca z jego potomstwem. "Single" też są jakoś "osadzeni" w
rodzinie szerszej (w różnych krajach w różnym stopniu), mimo że prowa-
dzą własne gospodarstwo domowe. Ludzie -jak dotychczas - nie potrafią
rozstać się z instytucją rodziny, bo we współczesnym zatomizowanym
świecie, w świecie o zubożałych więziach mikrostrukturalnych, jedynie
rodzina - szczególnie rodzina mała (podstawowa) - daje człowiekowi psy-
chiczne, wspólnotowe wsparcie i oparcie, jeśli oczywiście nie jest skrajnie
spatologizowana. Jaka może więc być jej przyszłość? Być może - oprócz,
sformalizowanej rodziny pełnej, będą na coraz większą skalę egzystować
wszystkie inne powstałe jej formy, które niekoniecznie trzeba "przezy-
wać" gospodarstwem domowym. Może też zwiększyć się liczba osób przej-
ściowo samotnych lub w ogóle samotnych, którym w imię zasad wolności
jednostki, w imię tej pięknej i drogiej człowiekowi wartości, nie można
odmówić prawa wyboru drogi życiowej.
Zastanawiając się nad egzystencją, losem współczesnej rodziny, nie
wysuwajmy pochopnych wniosków opartych na niedostatecznych prze-
słankach empirycznych, a opartych za to na stereotypach i emocjonal-
nych nastawieniach. Nie chciałbym zakończyć rozdziału apodyktycznymi
wnioskami wynikającymi z przeświadczenia, że "zjadłem wszystkie rozu-
my" i rozstrzygam wszystko definitywnie moimi sformułowaniami. Dlate-
go nie wołam: o zgrozo, zapaść rodziny współczesnej; tylko stawiam pyta-
nie: czy kryzys rodziny współczesnej? Kontynuowałem analizy
zogniskowane wokół tego pytania próbujące ustosunkować się do tego
problemu. Jest to impuls do zastanowienia się nad trudną i niejednokrot-
nie smutną egzystencją wielu rodzin w niektórych krajach, do kontynuo-
wania rozważań opartych na pogłębionej analizie empirycznej zaistnia-
łych faktów i zjawisk, do dokładnego określenia mechanizmów
społecznych i psychospołecznych mogących pogarszać kondycję rodziny.
Czyńmy to po to, żebyśmy potem potrafili rodzinie pomóc, zamiast w po-
czuciu bezradności oczekiwać jej definitywnego pogrzebu.
W krajach, w których kondycja rodziny wyraźnie się pogorszyła, ubocz-
nym, istotnym skutkiem tego zjawiska jest generowanie patologii spo-
58

łecznej, w tym szczególnie w odniesieniu do potomstwa, na skutek wadli-
wej socjalizacji prymarnej, a także i późniejszej. Obecnie istotnym proble-
mem wielu społeczeństw jest to, że wywierający silny wpływ na rodzinę
i jednostkę rozwój cywilizacji współczesnej generuje (oprócz pozytyw-
nych) również zjawiska niekorzystne z punktu widzenia eufunkcjonalno-
ści rodziny w stosunku do jednostek i społeczeństwa, z punktu widzenia
eufunkcjonalności społeczeństwa w stosunku do rodziny i jednostek oraz
z punktu widzenia eufunkcjonalności jednostek w stosunku do rodziny
i społeczeństwa. Z tej dysharmonii wynika patologia części rodzin i pato-
logia społeczna ich członków.
A przyszłość rodziny, jej losów, jej przetrwanie? Można powiedzieć, że
rodzina naszych czasów jest jak statek, który znalazł się w zasięgu burzy,
ale mimo to płynie nadal - z nadłamanym masztem i wodą w swych naj-
głębszych czeluściach. I nikt nie jest w stanie ze stuprocentową pewno-
ścią powiedzieć, że statek nie dopłynie do portu.

Część II
ZAGADNIENIA SZCZEGÓŁOWE
\

Rozdział V
Kultura behawioralna rodziny w warun-
kach przemian świata współczesnego
W związku ze sformułowanym powyżej tematem niezbędne jest
określenie dwóch narzędzi pojęciowych, które będą odgrywały kluczową
rolę w dokonywanych analizach. Są to pojęcia: "kultura behawioralna
oraz "kultura behawioralna rodziny".
Niezbędne jest odniesienie tych pojęć do pojęcia kultury "w ogóle". Nie
jest to zadanie łatwe, ze względu na wieloznaczność terminu "kultura",
na różnorodność rozumienia tego, co nazywane jest słowem "kultura"
(J. Szczepański 1970, A. Kłoskowska 1964). Przyjmiemy więc takie rozu-
mienie kultury, które z punktu widzenia naszych analiz jest najbardziej
użyteczne. Według A. Kłoskowskiej stanowisko dominujące w teoriach
socjologicznych "odznacza się szerokim, wszechobejmującym traktowa-
niem kultury jako ogółu modeli, wzorów i wytworów ludzkiego zachowa-
nia" (A. Kłoskowska 1969). Interpretując rozważania A. Kłoskowskiej do-
tyczące rozumienia terminu "kultura", J. Szczepański stwierdza, że
"socjologia i antropologia kulturalna nadały temu pojęciu bardzo szeroki
sens, oznaczając przez ten termin to wszystko, co jest wytworem celowej
refleksji i działalności ludzkiej". J. Szczepański nawiązując do definicji
S. Czarnowskiego, dochodzi ostatecznie do wniosku, że "kultura to ogół
wytworów działalności ludzkiej, materialnych i niematerialnych, warto-
ści i uznawanych sposobów postępowania, zobiektywizowanych i przyję-
tych w dowolnych zbiorowościach, przekazywanych innym zbiorowościom
i następnym pokoleniom" (J. Szczepański 1970). Są to wytwory pracy fi-
zycznej i umysłowej.
Wśród tych "wytworów" można wyróżnić taki rodzaj ludzkich "wytwo-
rów" niematerialnych, względnie trwałych i przekazywanych w identycz-
nej lub zmodyfikowanej formie z pokolenia na pokolenie, które spełniają
rolę regulatorów ludzkich zachowań i dążeń >i stanowią też podstawę oce-
63
ny tych zachowań i dążności. Jest to przede wszystkim mniej czy bardziej
zintegrowany zespół norm, wzorów i wartości wytworzonych w trakcie
współżycia i społecznego współdziałania, będący istotnym "segmentem"
kultury danego społeczeństwa lub "trzonem" subkultury jakiegoś środo-
wiska społecznego. Ten właśnie "segment" kultury możemy nazwać kul-
turą behawioralną (zachowaniową).
Kulturę behawioralną społeczeństwa konstytuują głównie (ale nie
wyłącznie) zobiektywizowane wytwory interakcji międzyludzkich wystę-
pujące w postaci systemów norm, wzorów i wartości regulujących zacho-
wania i dążenia jednostek oraz grup ludzkich. Są to kulturowe regulatory
zachowań ludzkich. Regulatory te mogą też być kreowane przez morali-
stów, wybitne postacie religii oraz wzory osobowe, których nosicielami są
bardzo cenione w społeczeństwie najwybitniejsze jednostki. W znacznej
mierze są jednak kreowane przez społeczne interakcje.
Z kolei kultura behawioralną rodziny - dedukując z powyższych
ustaleń -jest to mniej lub bardziej zintegrowany (w zależności od sytua-
cji zewnętrznej i wewnątrzrodzinnej) zbiór zobiektywizowanych wytwo-
rów interakcji międzyludzkich, występujących w postaci systemów norm,
wzorów i wartości regulujących zachowania i dążenia rodziny oraz jej
członków w jej ramach, a także ich zachowania poza nią - w zakresie
spraw istotnych z punktu widzenia życia rodzinnego.
Kultura ta jest wytworem społeczeństwa (w niektórych swych frag-
mentach wytworem wielu pokoleń) i stanowi istotny "segment" ogólnej
kultury społeczeństwa. Jej specyfiką jest to, że wywiera silny, bezpośred-
ni wpływ na zachowania ludzi - w tym przypadku na zachowania człon-
ków rodzin oraz na funkcjonowanie rodziny jako całości. Stanowi kultu-
rowy regulator pełnienia ról rodzinnych oraz w jakiejś mierze także
innych ról powiązanych z życiem rodzinnym; swymi aksjologicznymi mo-
delami ukierunkowuje dążenia członków rodzin, ich wartościowanie zja-
wisk życia rodzinnego. Podtrzymuje kultywowanie obrzędów, zwyczajów,
tradycji przez rodzinę, a także w wielu przypadkach zachowań religijnych
powiązanych z internalizacją zasad określonej religii. Nie jest to wszyst-
ko całkowicie spetryfikowane, jakkolwiek odznacza się pewnym stopniem
trwałości, niejednokrotnie nawet w większym przedziale czasu. Można
zaobserwować przemiany kultury behawioralnej społeczeństwa, będące
następstwem przemian ogólnospołecznych i ogólnocywilizacyjnych.
Warto postawić istotne pytanie o charakterze metodologicznym: w ja-
kiej relacji pozostają normy, wzory, modele świadomościowe i wartości
kultury behawioralnej rodziny do rzeczywistych zachowań członków ro-
dziny. Czy zachowania należałoby traktować jako element kultury beha-
wioralnej rodziny, czy też jako odrębną rzeczywistość realnego świata
społecznego ukierunkowaną przez behawioralną kulturę utożsamianą
64
z wypracowanymi społecznie regulatorami zachowań i dążeń ludzkich,
z "umocowanymi" w kulturze wzorami ludzkich zachowań "odgrywany-
mi" w tych zachowaniach. Właściwsze wydaje się to drugie stanowisko.
Trudno przecież społeczeństwo (wraz z jego strukturami, procesami i za-
chowaniami ludzi) utożsamiać z kulturą tego społeczeństwa - jakaś od-
rębność z pewnością ma tu miejsce mimo ścisłych powiązań, bo gdyby by-
ło inaczej, nie byłoby sensu podejmować badania kultury behawioralnej
jako odrębnej specyficznej rzeczywistości. Trudno przyjąć zresztą tutaj
precyzyjne ustalenia, gdyż w socjologii nie dość jasno sprecyzowano prob-
lem relacji zachodzących między kulturą a społeczeństwem, a szczególnie
dotyczy to kwestii rozgraniczeń (A. Kłoskowska 1969). Sądzę jednak, że
zachowania członków rodziny - obok ich wypowiedzi - mogą być wskaź-
nikami występowania określonego typu kultury behawioralnej w danej
rodzinie. Włączenie zachowań do kultury behawioralnej - a zwłaszcza
utożsamienie tej kultury z nimi - byłoby neobehawiorystycznym uprosz-
czeniem.
Moim zdaniem w ramach kultury behawioralnej rodziny można wyod-
rębnić cztery "segmenty": (1) "odgrywanie kultury"; (2) konsumowanie
kultury; (3) interakcja rodziny z zewnętrznymi układami kultury beha-
wioralnej oraz (4) tworzenie kultury.
"Odgrywanie kultury" ("segment" najważniejszy) polega na (świado-
mym, półświadomym lub nieświadomym, automatycznym, nawykowym)
dostosowywaniu przez członków rodziny swych zachowań i dążeń do wy-
mogów, wzorców kultury behawioralnej rodziny danego miejsca i czasu.
Dzieje się to na podobnej zasadzie, jak pełnienie ("odgrywanie") ról spo-
łecznych, przy czym w grę tu wchodzą całe kompleksy normatywne ról
oraz regulatory kulturowe wykraczające poza pełnione role (np. określa-
jące kompleksowo pełnienie poszczególnych funkcji przez rodzinę). Mię-
dzy zachowaniami występującymi w ramach "odgrywania kultury" beha-
wioralnej a samą kulturą behawioralną rodziny danego miejsca i czasu
może występować - zależnie od różnorodnych okoliczności - znaczna lub
mniejsza zgodność. Na przełomie epok - zwłaszcza w trakcie szybkich
zmian społeczno-gospodarczych - zachowania rodzinne zaczynają się od-
dalać od ustabilizowanych wzorów kultury rodzinnej. Dostosowują się do
nowych struktur, procesów i sytuacji, przy czym te zachowania dostoso-
wawcze mogą mieć zarówno aspekt pozytywny, jak i negatywny z punktu
widzenia interesów i dobra rodziny, czy też z punktu widzenia przyjętego
systemu aksjonormatywnego. Rozbieżności między kulturą behawioralną
rodziny a zachowaniami jej członków mogą też mieć podłoże psychospo-
łeczne - tzn. wynikać z dewiacji osobowościowych członków rodziny.
Konsumowanie kultury polega na korzystaniu przez członków rodzi-
ny zarówno z wewnątrzrodzinnych, jak i zewnętrznych, pozarodzinnych
65
wytworów kulturalnych bieżących i wcześniejszych (sztuka, kulturalna
rozrywka). Odróżniamy owo zaangażowanie kulturalne od kultury beha-
wioralnej - występują tu różnice treściowe, jakkolwiek kultura behawio-
ralna rodziny może ukierunkować uczestnictwo w kulturze. Współcześnie
dostrzegamy interakcję rodziny z zewnętrznymi, pozarodzinnymi układa-
mi kultury behawioralnej, zlokalizowanej w społeczeństwach lokalnych,
regionach w społeczeństwie globalnym, w społeczeństwie kontynental-
nym czy światowym. W procesie tych interakcji rodzina niejednokrotnie
ulega przemianom, a w ich ramach biorą także udział zróżnicowania mię-
dzykulturowe.
Interakcja rodziny z zewnętrznymi układami kultury behawio-
ralnej polega na współoddziaływaniu wewnątrzrodzinnej kultury beha-
wioralnej i układów kultury behawioralnej zlokalizowanych w systemach
lokalnych, regionalnych, ogólnokrajowych i ponadkrajowych. Jest to
istotne źródło modyfikacji behawioralnej kultury rodziny.
Tworzenie kultury - twórczość kulturowa członków rodziny. Znacz-
nie intensywniejsza była w rodzinach minionych epok. Jeszcze w pierw-
szej połowie XX wieku dostrzegalna była w polskich rodzinach chłopskich
(muzyka, obrzędy, gawędy, przyśpiewki itp.), a pewne jej przejawy na
mniejszą już skalę można było zaobserwować i później. Obecnie występu-
je sporadycznie, nie pojawia się w skali masowej. Nie odgrywa więc
szczególnej roli w życiu przeciętnej rodziny.
Nas interesuje tu przede wszystkim "odgrywanie kultury" oraz te
czynniki wewnątrzrodzinne i zewnętrzne, które bądź podtrzymują, bądź
modyfikują kulturowe regulatory życia rodzinnego.
Do analizy tego skomplikowanego splotu współoddziaływań niezbędny
jest jakiś zespół założeń i reguł metodologicznych, który wyjaśniałby kie-
runki i zasady współoddziaływań oraz ułatwiałby zrozumienie mechaniz-
mów rozgrywających się procesów. W tym celu posłużę się założeniami
poznańskiej szkoły socjologicznych badań nad rodziną, nazywanej również
metodą wieloaspektowej, integralnej analizy życia rodzinnego. W myśl
założeń tej szkoły rodzinę należy analizować wieloaspektowo, traktując
wydzielone jej aspekty jako integralną jedność, w ramach której poszcze-
gólne, wyodrębnione elementy oddziałują na siebie nawzajem i warunku-
ją się wzajemnie. Funkcjonowanie jednego elementu może być (wraz z je-
go cechami) należycie zinterpretowane i zrozumiałe jedynie w kontekście
innych zespolonych elementów i aspektów rodziny, kiedy uwzględni się
procesy i efekty ich współoddziaływania.
Przyjmuje się przy tym pewne zasady systematycznej, uporządkowa-
nej analizy tego współoddziaływania, przy założeniu sprzężeń zwrotnych,
posługując się w tym przypadku narzędziami analizy określonymi mia-
nem zmiennej niezależnej i zmiennej zależnej. Kompleksowej, integralnej
66
analizie podlegają (przy zastosowaniu - według zasad odwracalności -
kategorii zmiennych zależnych i niezależnych) wydzielone, ważne ele-
menty struktury, funkcji i behawioralnej kultury rodziny oraz świadomo-
ści rodzinnej dotyczącej życia rodzinnego i zjawisk ściśle z życiem rodzin-
nym powiązanych. Również w kategoriach odwracalnych zmiennych
niezależnych i zależnych ujmowane są przez wymienioną szkołę relacje
zachodzące między rodziną a zewnętrznymi układami społecznymi.
Struktury i procesy wewnątrzrodzinne, kultura behawioralna rodziny
oraz świadomość "rodzinna" członków rodziny mogą w sposób istotny wa-
runkować zewnątrzrodzinne układy (systemy) i procesy społeczne -
układ mikrostrukturalny, mezostrukturalny i makrostrukturalny oraz
społeczno-globalny, tworząc w sumie zbiór zmiennych niezależnych w
stosunku do reszty świata społecznego. Z drugiej strony kształt i funkcjo-
nowanie rodziny (czy raczej milionów rodzin) oraz rodzinna kultura
behawioralna zależy w sposób istotny od "reszty" świata społecznego, ze-
wnętrznego w stosunku do rodziny, którego poszczególne układy (syste-
my) mogą być w związku z tym z kolei również traktowane jako zbiór
zmiennych niezależnych w stosunku do rodziny ujmowanej teraz (po od-
wróceniu kierunku analizy) jako zbiór zmiennych zależnych.
A więc społeczeństwo globalne wraz z zawartymi w nim zhierarchizo-
wanymi układami społecznymi wpływa na rodzinę, odpowiednio modyfi-
kując jej strukturę, funkcjonowanie, jej kulturę behawioralna i mental-
ność jej członków, a z kolei zmodyfikowana rodzina wywiera podlegające
przekształceniom wpływy na społeczeństwo globalne kraju czy nawet na
szersze jeszcze społeczeństwa (np. europejskie). Procesy te intensyfikują
się w trakcie szybkich przemian społeczno-gospodarczych, które obecnie
dostrzegamy w Polsce, w Europie i w większości rejonów świata.
W ramach tych złożonych procesów zachodzą istotne, budzące szczegól-
ne zainteresowanie zmiany w zakresie: (1) normatywno-aksjologicznych
podstaw ról rodzinnych i pozarodzinnych, ważnych dla funkcjonowania
rodziny; (2) w odniesieniu do określenia dystansów wewnątrzrodzinnych
i wewnątrzfamilijnych (rodzina szersza) poprzez formowanie określonego
typu więzi i modyfikowanie ich nasilenia; (3) w zakresie formowania
aksjologiczno-normatywnych podstaw do wypełnienia poszczególnych
funkcji przez rodzinę; (4) tworzące zmiany w regulatorach zachowań od-
noszących się do moralności, obyczajów, zwyczajów, obrzędów kultywo-
wanych w rodzinie.
Zapytajmy teraz, w jaki sposób i w jakim kierunku zmieniały się w
ciągu wieków zewnętrzne w stosunku do rodziny układy społeczne wraz
ze swymi systemami kultury behawioralnej.
W dziejach ludzkości można zaobserwować proces stopniowego scala-
nia się zbiorowości ludzkich. Rodziny, rody integrowały się w klanach
i plemionach. Z czasem plemiona tworzyły struktury państwowe. Powsta-
67
wały społeczeństwa o szerokim zasięgu, a nawet wielkie imperia jedno-
czące (dobrowolnie lub pod przymusem) szereg społeczeństw. U podstaw
tego scalania się leżały zarówno narastające między zbiorowościami wię-
zi ekonomiczne (szczególnie w czasach późniejszych), jak i dążności impe-
rialne niektórych dobrze zorganizowanych i zmilitaryzowanych państw,
których władcy poprzez podboje realizowali swoje imperialne ambicje.
Towarzyszyło temu ograniczanie i modyfikowanie lokalnych cech kultu-
rowych połączone z naporem kultury i cywilizacji imperium czy kraju
dominującego. Unifikujące były też wpływy wielkich religii.
Dostrzegalne były przejawy unifikacji kulturowej (przynajmniej w pew-
nych zakresach), której przeciwstawiały się kultury lokalne (partykular-
ne), w jakiejś mierze jednak unifikacji ulegając. Ewolucjom tym podlega-
ła również kultura behawioralna zróżnicowanych zbiorowości ludzkich,
nie wyłączając kultury behawioralnej rodziny. Z reguły dążeniom integ-
racyjnym przeciwstawiały się dążenia autonomizacyjne - na mniejszą lub
szeroką skalę. Przykładem potężnych tendencji autonomizacyjnych mogą
być ruchy narodowe i narodowowyzwoleńcze XIX i XX wieku. Jest to wal-
ka o niezależność i możliwość pełnego wyrażenia się poprzez własną kul-
turę. To pulsowanie (jednoczesne lub przemienne) owych dwóch wymie-
nionych tendencji występowało (z większym lub mniejszym nasileniem)
w wielu okresach dziejów ludzkości i występuje do dzisiaj, a nawet współ-
cześnie przybiera na sile, co możemy zaobserwować w Europie, w trakcie
procesu jej jednoczenia się.
Przemiany kultury behawioralnej rodziny zależą nie tylko od przeob-
rażeń społeczeństw i innych zbiorowości ludzkich na przestrzeni dziejów
(zbiór zlokalizowanych w przeszłości społecznej zmiennych niezależnych),
ale również na bieżąco kultura behawioralna rodziny podlega oddziały-
waniom mikrostrukturalnym, mezostrukturalnym, makrostrukturalnym
i społeczno-globalnym - krajowym, kontynentalnym, światowym. Są to
systemy aktualnie oddziaływających z zewnątrz na rodzinę (i jej kulturę
behawioralna) zmiennych niezależnych.
Narastające rozluźnienie więzi w ramach systemu mikrostruktur spo-
łecznych (słabnięcie więzi sąsiedzkiej, towarzyskiej, w ramach szerszej
familii itd.) autonomizuje rodzinę i jednostki w jej ramach, osłabia sy-
stem kontroli nieformalnej, egzekwującej zgodność postępowania człon-
ków rodziny z regulatorami występującymi w ramach jej kultury beha-
wioralnej. Maleje także lub wręcz zanika system kontroli nieformalnej
w ramach społeczności lokalnych, czyli miejscowości (mezostruktury).
Zmalały różnice kulturowe między regionami wewnątrz krajów, co przy-
czyniło się do upodobnienia kulturowego rodzin w ramach poszczegól-
nych krajów.
Daje się również zaobserwować postępująca integracja w ramach sub-
kontynentów, kontynentów oraz w skali świata. Dostrzegalna jest unifi-
68
kacja związana z formami gospodarki i gospodarczą więzią, handlem,
bankowością, turystyką, systemami informatycznymi oraz informacją
środków masowego przekazu (światowa "globalna wioska"), dostrzega się
rozpowszechnianie się demokratycznego porządku funkcjonującego w
różnych (i coraz liczniejszych) krajach według podobnych reguł. W sferze
życia rodzinnego - w ślad za powyższą unifikacją - rozpowszechniają się
wzory kulturowe i prawne małżeństwa monogamicznego, rodziny dwu-
pokoleniowej (nuklearnej), wzory zmniejszonej dzietności.
Młodzieżowa subkultura muzyczna (niezależnie od tego, jak ją będzie-
my oceniać) przenikała cały świat, stając się namiastką globalnej kultury
młodzieżowej, narzucając jej specyficzny styl zachowania się, mający tak-
że pewien wpływ na pokolenie rodziców. Uformowały się elementy beha-
wioralnej kultury ponadnarodowej, które oddziałują na poszczególne spo-
łeczeństwa oraz kulturę behawioralną rodzin poszczególnych krajów, jak
już o tym była mowa i co jest nieuniknione. Chodzi jedynie o to, żeby te
wpływy nie były ujemne i nie niweczyły również cenionych przez rodziny
danego społeczeństwa rudymentarnych wzorów i wartości.
Poszczególne społeczeństwa powinny starać się przenieść do kultury
kontynentalnej czy ogólnoludzkiej najbardziej cenne elementy swej kul-
tury, w tym kultury behawioralnej, nie wyłączając rodzinnej. Na tym mo-
że między innymi polegać wzbogacanie kultury ogólnoludzkiej, która pro-
mieniować będzie na wszystkie społeczeństwa i ich kultury zachowujące
swoją podmiotowość, ale podmiotowość otwartą na świat zewnętrzny, na
wszystko to, co w nim dobre i godne twórczej, wybiórczej asymilacji. Trze-
ba znaleźć twórczą symbiozę między tym co partykularne a tym co ogól-
ne, między integracją a autonomią, między separatyzmem a skrajną, to-
talną, niszczącą poszczególne kultury unifikacją.
Jeśli pojawiają się tendencje do chronienia kultur narodowych (a
przynajmniej zasadniczych ich zrębów), to istotną rolę w tej dziedzinie
ma do odegrania rodzina. Jest ona dobrym nośnikiem kultury (w tym be-
hawioralnej) dziedziczonej po przodkach i emocjonalnie nasyconej; może
być znakomitym podmiotem (a nie narzędziem) podtrzymywania tożsa-
mości narodowej, nośnikiem dobrej tradycji lokalnej, regionalnej, narodo-
wej. Osadzenie osobowościowe człowieka w znanej mu i zinternalizowa-
nej kulturze jest zazwyczaj elementem jego dobrostanu w jego
subiektywnym odczuciu. Dotyczy to szczególnie behawioralnej kultury
rodziny, o ile nie jest ona przesycona ksenofobią, utrudniającą znacznie
asymilację nowych wartościowych treści oraz integrację ze strukturami
przeobrażającego się świata.
Człowiek musi bowiem sprostać zmianom zachodzącym w świecie;
musi umieć wejść ze swym cenionym przez siebie dziedzictwem kulturo-
wym w to, co oferuje współczesność, dokonując odpowiedniej selekcji, za-
chowując się podmiotowo. Zarówno potępienie w czambuł tradycji, jak
69
i potępianie w czambuł wszystkich nowych zjawisk cywilizacyjnych i kul-
turowych nie ma sensu. Dużo zależy od tego, jak się tym wszystkim po-
sługuje człowiek i w jakim stopniu potrafi nadać temu wszystkiemu
humanistyczny wymiar. Integracja i autonomia muszą znaleźć jakiś
wspólny mianownik, są bowiem istotnymi procesami współczesnego
świata, procesami nie dającymi się wyeliminować.
W oscylowaniu jednostki ludzkiej między tradycją a współczesnością
i drogą ku przyszłości bardzo istotną rolę spełnia rodzina współczesna
wyposażona w swą kulturę behawioralną. Człowiek w nowym, zatomizo-
wanym i szybko zmiennym świecie czuje się osamotniony, niejednokrot-
nie wręcz zagubiony. W tych warunkach rodzina staje się szczególnie
cenną oazą (jeśli nie jest spatologizowana) emocjonalnej bliskości, emo-
cjonalnego wsparcia, a także obiektywnej ochrony przed zagrożeniami z
zewnątrz. Rodzina, spełniając funkcje asekuracyjne, ułatwia wchodzenie
w przeobrażający się świat.
Tradycja rodzinna nie musi przeszkadzać w tej drodze (pominąwszy
ekstremalne przypadki), wręcz przeciwnie, ma wszelkie dane, aby poko-
nywanie tej drogi asekurować, dając człowiekowi oparcie, stając się też
środowiskiem w miarę harmonijnego, bezpiecznego godzenia, integrowa-
nia "korzeni" kulturowych z tym co nowe i akceptowane. Bez asekuracji
człowiek współczesny o wiele bardziej byłby narażony na dezorganizację
osobowości, osamotnienie, zagubienie - wyrażające się już niejednokrot-
nie w narastającym alkoholizmie, narkomanii, we wzrastającej bez-
względności, brutalności, przestępczości i we wszelkich innych możliwych
formach patologii. Rodzina może też przenieść w przyszłość wiele wspa-
niałych wartości.
I jeszcze ogólna refleksja na zakończenie. Nikt nie jest w stanie zmu-
sić narodów ani do zachowania swej tożsamości narodowej i kultury ro-
dzinnej, ani wyrzeczenia się jej. Zachowanie tożsamości narodowej we
współczesnym integrującym się świecie nie jest kwestią automatycznego
istnienia lub zadekretowania, nie mówiąc już o cichych życzeniach. Aby
tę tożsamość uchronić przed całkowitym zagubieniem we wszechogarnia-
jących i szybko pracujących trybach współczesnego świata, niezbędne są
zorganizowane społecznie dążenia poszczególnych narodów - permanen-
tna działalność, permanentna praca na rzecz zachowania swej tożsamo-
ści, kształtowanie postaw zaangażowania się w podtrzymanie własnej
kultury, przy jednoczesnej zgodzie na europejskie czy ogólnoświatowe
"wtapianie się" we wszystkich niezbędnych dziedzinach (na przykład:
ekonomia, waluta, zintegrowany postęp techniczny, informatyczna integ-
racja, swobodny przepływ informacji i dóbr kulturalnych poprzez środki
masowego przekazu, ponadkrajowa integracja polityczna opierająca się
na demokratycznych zasadach, akceptacja wspólnych ogólnohumanistycz-
nych ideałów będących podstawą zgody i pokoju).
70
Rozdział VI
Rola rodziny w edukacji międzykulturo-
wej w czasach jednoczącej się Europy
Jeśli interesujemy się rolą różnych instytucji w edukacji między-
kulturowej, to nie sposób pominąć tu współczesnej rodziny, która jest jed-
ną z instytucji społecznych i posiada ogromną zdolność socjalizacyjno-wy-
chowawczego oddziaływania; jest mikrogrupą wykonującą znakomicie
zadania transmisji kulturowej zmierzającej od zewnętrznych w stosunku
do rodziny układów społecznych (ze społeczeństwem globalnym włącz-
nie), kreując kulturę behawioralną rodziny, do osobowości członków ro-
dziny, na skutek czego formowaniu ulega ich kultura indywidualna.
Akulturacja poprzez rodzinę to jeden z podstawowych mechanizmów spo-
łeczno-kulturowych. Z kolei ukształtowana pod względem kulturowym
rodzina staje się podmiotem kulturowym w społeczeństwie, oddziałuje
samoistnie i często spontanicznie na różnorodne przedmioty społeczne
(mikrostruktury, społeczności lokalne, instytucje), w procesie edukacji
międzykulturowej może więc odgrywać rolę zarówno zmiennej zależnej
(uwarunkowanej) jak i zmiennej niezależnej (warunkującej).
Podjęte przeze mnie zagadnienie leży na pograniczu problematyki
edukacji międzykulturowej oraz szczególnie interesującej mnie subdyscy-
pliny socjologicznej, jaką jest socjologia rodziny. Wyznaczone sobie zada-
nie badawcze okazało się wcale niełatwe. Brakuje w tej chwili jakichś
bardziej znaczących szerszych badań empirycznych, na których można by
oprzeć formułowane twierdzenia bazujące na precyzyjnym oglądzie rze-
czywistości. Dotyczy to zwłaszcza takiego ujęcia problemu, który ja sfor-
mułowałem. Nie traktuję bowiem rodziny uwikłanej w relacje mię-
dzykulturo we jako wyłącznie będącego w potrzebie klienta, lecz
jako mikrogrupę podmiotową, która nie ogranicza się do odbioru te-
go, co jej taka lub inna instytucja łaskawie zapewni, a jest również
71
czynnikiem w interakcji międzykulturowej kreatywnym - i to za-
równo ze względu na pewne cechy spontanicznego funkcjonowania,
jak i z uwagi na generowanie określonych postaw i całych dziedzin
świadomości swych członków.
Moje uwagi mają charakter przede wszystkim metodologiczny i syste-
matyzacyjny. Sądzę, że mogą być pomocne przy planowaniu badań empi-
rycznych.
Rodzina uwikłana jest w konstelację oddziaływań mikrostruktural-
nych (tzn. w układ mikrostruktur oraz innych kulturowo rodzin), następ-
nie w konstelację oddziaływań mezostrukturalnych (szkoła, społeczność
lokalna pojmowana jako mieszkańcy miejscowości), a także w konstelację
oddziaływań makrostrukturalnych (przynależność narodowościowa, kla-
sowo-warstwowa, społeczno-zawodowa) oraz społeczno-globalnych (np.
społeczeństwo polskie, amerykańskie). Z kolei rodzina - zwłaszcza w ma-
sowym wymiarze (wielość rodzin) - ma również zdolność oddziaływania
na zewnętrzne struktury społeczne wymienione powyżej. Jest z nimi
w interakcji, a one ze sobą są też interakcyjnie sprzężone i oddziałują na
siebie nawzajem. Ten model społecznego funkcjonowania rodziny jest opra-
cowany w ramach reprezentowanej przeze mnie szkoły i może znaleźć
w ramach niniejszego tematu zastosowanie (Z. Tyszka 1997). Wynika stąd,
że funkcjonowanie rodziny w edukacji międzykulturowej może być nale-
życie zrozumiane i zinterpretowane dopiero na tle szerszych, zewnętrz-
nych układów społecznych, ich dynamiki i przeobrażeń.
Rozważając problemy edukacji międzykulturowej z uwzględnieniem
funkcji rodziny, należałoby brać pod uwagę następujące relacje:
1. Subkultura czy kultura poszczególnych narodowości a rola rodziny
w podtrzymywaniu tych subkultur i kultur.
2. Poszczególne kultury narodowościowe mniejszości narodowych
a kultura dominująca w danym społeczeństwie - regulatywna rola
rodziny w przepływie międzykulturowym (procesy hamowania i
otwierania się rodziny na nowe treści kulturowe, przetwarzanie
ich).
3. Poszczególne kultury dominujące krajów oraz kultury (subkultury)
mniejszości narodowych w poszczególnych krajach a kultury innych
krajów (dominujące, "obudowane" własnymi subkulturami).
4. Kultura dominująca danego kraju (np. Polski) wraz z subkulturami
jego mniejszości narodowych a formująca się nowa kultura europej-
ska, oparta na tradycjach kulturowych Europy, ale wchłaniająca
zarazem treści nowoczesnej cywilizacji.
5. Dominujące kultury wszystkich krajów (wraz z ich narodowościo-
wymi subkulturami) zlokalizowane w poszczególnych częściach
świata a narastające elementy cywilizacji ogólnoświatowej.
72
Należyte zrozumienie rozgrywających się aktualnie procesów społecz-
no-kulturowych i roli rodziny w ich ramach wymaga syntetycznej choćby
retrospekcji wspartej wiedzą historyczną.
W dziejach ludzkości można zaobserwować proces stopniowego scala-
nia się zbiorowości ludzkich, jakkolwiek globalizacji społecznej towarzy-
szyły z większym lub mniejszym choćby nasileniem (zależnie od regionu
i okresu) tendencje autonomizacyjne. W dłuższych odcinkach czasu prze-
ważała jednak globalizacja i proces scalania postępował naprzód. Rodziny,
rody integrowały się w klanach i plemionach. Z czasem plemiona tworzy-
ły struktury państwowe. Powstawały społeczeństwa o szerokim zasięgu,
a nawet wielkie imperia jednoczące (dobrowolnie, opierając się na dyfuzji
kulturowej lub pod przymusem) szereg społeczeństw. U podstaw tego
scalania się leżały zarówno narastające między zbiorowościami więzi
ekonomiczne i kulturowe (ekonomiczne szczególnie w czasach później-
szych), jak i dążności imperialne niektórych dobrze zorganizowanych
i zmilitaryzowanych państw, których władcy poprzez podboje realizowali
swoje imperialne ambicje. Towarzyszyło temu ograniczanie i modyfiko-
wanie lokalnych cech kulturowych połączone z naporem kultury i cywili-
zacji imperium czy kraju dominującego. Unifikujące też były wpływy
wielkich religii.
Dostrzegalne były przejawy unifikacji kulturowej (przynajmniej w
pewnych zakresach), której przeciwstawiały się kultury regionalne, lo-
kalne (partykularne), w jakiejś mierze jednak unifikacji przeważnie ule-
gające. Ewolucjom tym podlegały również kultury behawioralne zróżnico-
wanych zbiorowości ludzkich, nie wyłączając zróżnicowanej kultury
behawioralnej rodzin. Z reguły - jak już wspomniałem - dążeniom integ-
racyjnym przeciwstawiały się dążenia autonomizacyjne, na mniejszą lub
szerszą skalę. Przykładem potężnych tendencji autonomizacyjnych mogą
być ruchy narodowe i narodowowyzwoleńcze XIX i XX wieku. Jest to wal-
ka o niezależność i możliwość pełnego wyrażania się poprzez własną kul-
turę. To pulsowanie (jednoczesne lub przemienne) owych dwóch wymie-
nionych tendencji występowało (z większym lub mniejszym nasileniem)
w wielu okresach dziejów ludzkości i występuje do dzisiaj, a nawet współ-
cześnie przybiera na sile, co możemy zaobserwować w Europie, w trakcie
procesu jej jednoczenia się.
Scharakteryzowana powyżej przeszłość ułatwi nam określenie proce-
sów i stanów aktualnych. Wróćmy do wyliczonych już uprzednio relacji z
punktu widzenia edukacji międzykulturowej z udziałem rodziny współ-
czesnej .
73
Subkultura czy kultura poszczególnych narodowości a rola rodziny
: w podtrzymywaniu tych subkultur
Pierwszą, bardzo istotną funkcją rodziny wypełnianą przez nią w
trakcie "pulsowania" społeczno-kulturowego globalizacji i autonomizacji
jest podtrzymywanie i przekazywanie z pokolenia na pokolenie regional-
nych i lokalnych kultur i subkultur (w ogóle kultur takich lub innych
"części składowych" jakiejś większej, nadrzędnej społecznej całości już
uformowanej lub będącej in statu nascendi). Przykładem takiego przeka-
zu w skali ogólnonarodowej dużego narodu może być funkcja polskich ro-
dzin w okresie porozbiorowej utraty niepodległości przez Polskę. Nie ma-
jąc własnego państwa oraz odczuwając niedobór własnych instytucji
kulturalnych, oświatowych i politycznych, nasi pradziadowie czynili z ro-
dzin bastion polskości socjalizujący dla polskiej tradycji i kultury kolejne
pokolenia. Tutaj przekazywano z pokolenia na pokolenie mowę ojczystą,
narodowe tradycje i obyczaje, uczono historii Polski i pieśni powstań-
czych, wpajano przekonanie o konieczności jej odrodzenia.
Piastowane w rodzinie tradycje kulturowe to istotny warunek poja-
wiania się procesów autonomizacyjnych, podtrzymywania subkultur i dy-
fuzji międzykulturowej w przypadku społeczeństwa wielonarodowego
oraz przenikania kultur partykularnych do kultury nadrzędnej struktury
społecznej. Lokalizowana solidnie w rodzinie partykularna kultura naro-
dowościowa nie pozwala na zbyt szybką jej niwelację przez struktury
nadrzędne. Warto zdać sobie z tego sprawę, że dla grup mniejszościowych
rodzina jest zazwyczaj podstawowym bastionem ich kultury.
Poszczególne kultury narodowościowe mniejszości narodowych a kul-
tura dominująca w danym społeczeństwie
W tej relacji dostrzegalna jest regulatywna rola rodziny w prze-
pływie kulturowym między kulturami mniejszości narodowych a kulturą
dominującą. Subkultura mniejszości narodowej - jeśli jest silnie uloko-
wana w rodzinach - jest mniej podatna na wpływy "globalizacyjne", ro-
dzina przyczynia się wtedy do lepszego zachowania dziedzictwa kulturo-
wego ludzi danej narodowości.
Ważne jest obserwowanie (i branie pod uwagę) procesów otwierania
się i zamykania rodziny na nowe treści kulturowe, jej zdolności do odbie-
rania, selekcji i przetwarzania wpływów innych kultur, co może prowa-
dzić do bezpiecznej asymilacji nowych treści i uniknięcia zjawiska gwał-
townej destrukcji subkultury rodzimej kultywowanej przez rodziny danej
narodowości.
74
I
Ta kulturowa otwartość lub zamkniętość rodziny uwarunkowana jest
wieloma czynnikami, które należy zazwyczaj określić i przebadać w kon-
kretnych warunkach, określić ich rolę w kreowaniu większej lub mniej-
szej "szczelności" rodziny w odniesieniu do wpływów kulturowych zbioro-
wości spoza własnej grupy narodowościowej. Ważne zmienne niezależne
to: poziom wykształcenia członków rodziny, jej status społeczny, ruchli-
wość przestrzenna i społeczna jej członków oraz członków szerszej familii,
stan tradycji rodzinnych, rodzaj wyznawanej religii i stosunek do religii
w danym społeczeństwie najbardziej rozpowszechnionej, typ zamieszki-
wanej miejscowości (wieś, miasto, duże miasto). W różnych konkretnych
warunkach rola wymienionych zmiennych może być zróżnicowana i ich
odpowiednio wyważony wpływ można stwierdzić jedynie w badaniach
empirycznych.
Interakcje międzykulturowe mogą przebiegać również w układzie
mikrostrukturalnym - szczególnie w tych przypadkach, kiedy mniejszo-
ści nie są zgrupowane separatystycznie na określonych terytoriach, lecz
współegzystują ze sobą w określonych miejscowościach. Rodzinne mie-
szane sąsiedztwo, rodzinno-narodowościowa koegzystencja w ramach
mieszanych grup towarzyskich, kontakty i interakcje w ramach między-
narodowościowych grup koleżeńskich (w tym pracowniczych), rówieśni-
czych grup młodzieżowych - są to znaczące mikrogrupy mogące służyć
poznawaniu i akceptacji różnych subkultur, międzykulturowym inter-
akcjom zmieniającym postawy ich uczestników, a także integracji kultu-
rowej. W przypadku jednak znacznych konfliktów międzynarodowościowych
osobiste kontakty mogą nawet podsycać antagonizmy, a spontaniczne
tworzenie się mikrogrup pod względem narodowościowym mieszanych
może być w tych warunkach znacznie utrudnione. Czynnikiem różnicują-
cym są tu również stosunki polityczne. Może być na przykład zaaranżo-
wana obrona przeciwko naciskowi kultury agresywnego imperium.
Poszczególne kultury dominujące krajów oraz kultury (subkultury)
mniejszości narodowych w poszczególnych krajach a kultury innych
krajów (dominujące, "obudowane" własnymi subkulturami)
Kultura narodowa dominująca jakiegoś kraju wraz z ewentualny-
mi wewnętrznymi subkulturami narodowościowymi pozostaje w określo-
nych relacjach do kultur narodowych innych krajów (społeczeństw). Rela-
cje te zależą od usytuowania przestrzennego krajów względem siebie,
stopnia wymiany ludnościowej i okresowego przepływu ludności (w tym
całych rodzin), stopnia pokrewieństwa kulturowego lub kulturowej obco-
ści, od poziomu rozwoju społeczno-gospodarczego krajów. Wpływ mają
75
także sympatie i antagonizmy. Te relacje znajdują również swoje reper-
kusje na poziomie mikrostrukturalnym - w tym także w odniesieniu ro-
dzin do rodzin. Jest to dostrzegalne przede wszystkim wówczas, gdy na-
stępuje wymieszanie ludnościowe na skutek emigracji czy okresowych
przesunięć ludnościowych. Rodziny napływowe wchodzą w interakcje z
rodzinami miejscowymi i wpływy są tym bardziej obustronne, im bardziej
kulturowo i statusowo (np. status wykształcenia) rodziny te są sobie bliż-
sze i im status prestiżowy narodów jest bardziej przybliżony. Przy wię-
kszych rozbieżnościach kulturowych i cywilizacyjnych asymilacja kultu-
rowa - a szczególnie dwustronne oddziaływanie kulturowe - napotyka na
znaczne utrudnienia. Ilustracją tego stanu rzeczy mogą być osiedlone w
Niemczech rodziny tureckie (lub założone na zasadach endogeniczności w
Niemczech) w odniesieniu do rdzennych rodzin niemieckich. Wpływ ro-
dzin napływowych na niemieckie jest raczej niewielki. W większej mierze
wpływa styl życia i kultura behawioralną rodzin niemieckich na tureckie,
ale wpływ ten jest też ograniczony dystansem kulturowym i cywilizacyj-
nym, a także przeważnie jeszcze dystansem statusowym.
Kultura dominująca danego kraju (np. Polski) wraz z subkulturami je-
go mniejszości narodowych a formująca się nowa kultura europejska,
oparta na tradycjach kulturowych Europy, ale wchłaniająca zarazem
treści nowoczesnej cywilizacji i także pewne elementy aktualnych kul-
tur narodów - zwłaszcza europejskich, także w jakiejś mierze niektó-
rych nieeuropejskich
Kultury dominujące poszczególnych krajów muszą tu "dobijać się
o swoje" podobnie jak subkultury narodowościowe (mniejszości narodo-
wych). Obydwa rodzaje kultur sprowadzone są do roli "petenta" w skali
ogólnoeuropejskiej. Mogą kulturze ogólnoeuropejskiej oferować najbar-
dziej wartościowe i przydatne elementy swych kultur w nadziei, że ele-
menty te zostaną przez nią wchłonięte, z drugiej zaś strony powinny
przejawiać selektywną otwartość na formującą się współczesną kulturę
europejską, co sprzyjać będzie integracji społeczno-kulturowej i nie musi
być jednoznaczne z utratą tożsamości kulturowej narodów i narodowości.
Integracja i autonomia muszą znaleźć jakiś wspólny mianownik, są
bowiem istotnymi procesami współczesnego świata, procesami nie dają-
cymi się wyeliminować. Stopień otwartości i "zamkniętości" rodziny jest
istotnym regulatorem wskazanych powyżej procesów. Jakiś stopień "zamk-
niętości" jest dość skuteczną przesłanką zachowania najbardziej warto-
ściowego dziedzictwa kulturowego, natomiast otwartość rodziny na nowe
treści kulturowe (z kulturą behawioralną włącznie) może być czynnikiem
76
wspierającym przemiany społeczno-kulturowe i przyczyniać się do integ-
racji zarówno w ramach poszczególnych społeczeństw, jak i w skali ogól-
noeuropejskiej, z udziałem integrującej roli Unii Europejskiej.
Dominujące kultury wszystkich krajów (wraz z ich narodowościowymi
subkulturami) zlokalizowane w poszczególnych częściach świata a na-
rastające elementy cywilizacji ogólnoświatowej ????;-??'
Powyższe relacje dają się już w jakiejś mierze zaobserwować, ale
znacznie silniej będą zaznaczać się w przyszłości, kiedy łączność między
poszczególnymi, oddalonymi od siebie zbiorowościami i jednostkami wy-
stępować będzie ze znacznie jeszcze większym nasileniem niż obecnie,
włączając w sieć przekazu coraz większe ilości jednostek i ich ugrupowań.
Wspierająco działać tu będzie nasilająca się coraz bardziej ruchliwość
przestrzenna ludności oraz ogólnoświatowa integracja gospodarcza. Już
obecnie możemy dostrzec ogólnoświatowe "wtapianie się" społeczeństw
(różnych w różnym stopniu) we wszystkich niezbędnych obecnie dziedzi-
nach, takich jak: ekonomika, waluta, zintegrowany postęp techniczny,
informatyczna integracja, swobodny przepływ informacji i dóbr kultural-
nych poprzez środki masowego przekazu, ponadkrajowa integracja poli-
tyczna opierająca się na demokratycznych zasadach, akceptacja ogólno-
humanistycznych ideałów będących podstawą zgody i pokoju. Rola
rodziny może tu być taka sama jak w przypadku integracyjnych procesów
europejskich.
Można by jeszcze wskazać na bardzo ważną globalną rolę rodziny we
wszystkich scharakteryzowanych powyżej układach odniesienia społecz-
no-kulturowego (punkty od 1 do 5), w rozgrywających się w ich ramach
procesach. Jest to asekuracyjna rola rodziny w stosunku do jednostek eg-
zystujących we współczesnym, szybko zmieniającym się świecie. Szybkie
tempo przemian stwarza jednostkom trudności adaptacyjne, wzrastająca
atomizacja społeczna powoduje poczucie osamotnienia. Człowiek coraz
bardziej potrzebuje psychicznego wsparcia bliskich osób.
Takiego wsparcia może mu współcześnie udzielić przede wszystkim
rodzina, bowiem znaczenie innych mikrogrup dla psychicznego wsparcia
bardzo zmalało, a rozwijające się wsparcie instytucjonalne jest niewy-
starczające, a poza tym nie zastąpi wsparcia grup wspólnotowych. Czło-
wiek mający oparcie w rodzinie - i tym samym większe poczucie bezpie-
czeństwa i równowagi psychicznej - łatwiej odnajduje się w warunkach
szybkich przemian społeczno-gospodarczych, społeczno-kulturowych i
swych ogólnożyciowych. Rodzina jest tu swego rodzaju "spadochronem",
który pozwala na łagodniejsze "lądowanie" w nowej rzeczywistości. Jeśli
77
jest przy tym dostatecznie otwarta, to wspiera proces przemian jednostek
i społeczeństwa.
Warto podkreślić, że nie bez znaczenia tutaj jest stan samej rodziny,
jej egzystencjalna jakość. Im rodzina jest bardziej konfliktowa, zdezinteg-
rowana i mniej trwała, tym mniej efektywnie wypełnia swoje powyżej
wyliczone funkcje wykonywane w procesach globalizacji i autonomizacji
społeczno-kulturowej współczesnych społeczeństw i współczesnego świa-
ta. Na przełomie XX i XXI wieku konfliktowość dużej części rodzin (szcze-
gólnie w naszym kręgu kulturowym) jest znaczna. Wzrasta ilość rodzin
wewnętrznie zdezintegrowanych i nastąpił lawinowy przyrost liczby roz-
wodów (w Polsce znacznie mniejszy) powodujący znaczny przyrost rodzin
niepełnych, mających na ogół większe trudności w funkcjonowaniu niż ro-
dziny pełne. Zwiększa się też liczba małżeństw i rodzin niesformalizowa-
nych (kohabitacja, konkubinat), ale mimo braku formalizacji (niezawarcie
oficjalnego ślubu) mogą one wypełniać rodzinne funkcje. Maleje jednak
liczba małżeństw oficjalnie zawartych. Rodziny istnieją nadal, zmieniają
się tylko proporcje między jej poszczególnymi formami.
Niektóre postacie i stany współczesnej rodziny (części współczesnych
rodzin) mogą zmniejszać jej skuteczność funkcjonowania w procesach
społeczno-kulturowych (globalizacyjnych i autonomizujących), ale jej rola
mimo to w tych procesach wyraźnie się zaznacza, z różnym nasileniem w
zależności od stanu rodziny. Jej funkcje można ująć syntetycznie w spo-
sób następujący: (1) podtrzymywanie własnych tradycji kultury narodo-
wej (lub mniejszości narodowościowej) - najistotniejszych, najcenniejszych
jej elementów; (2) ugruntowywanie tolerancji i eliminacja ksenofobii po-
przez rozwój rodzinnej otwartości; (3) promocja elementów własnej sub-
kultury w ramach kultury danego społeczeństwa oraz w ramach ponad-
krajowej kultury globalnej, promocja kultury danego społeczeństwa w
ramach ponadkrajowej kultury globalnej; (4) asekuracja członków rodzin
w trakcie szybkich ogólnospołecznych i ogólnoświatowych przemian (bez-
pieczna drożność).
Oddzielnym zagadnieniem jest niesienie pomocy rodzinom wymagają-
cym wsparcia z tytułu przynależności do mniejszości narodowej, a także
formy instytucjonalnego ich wsparcia przez instytucje sformalizowane.
Jest to już jednak osobny temat wymagający wsparcia badaniami empi-
rycznymi.
Rozdział VII
Stan rodziny współczesnej a wewnątrz-
rodzinna socjalizacja dzieci
Procesy zachodzące w rodzinie stymulowane są nie tylko rozgry-
wającymi się wewnątrz niej interakcjami. Cechy rodziny, przebieg zja-
wisk w jej ramach mają również swoje istotne uwarunkowania w zewnętrz-
nym, pozarodzinnym świecie społecznym, w poszczególnych układach,
strukturach społecznych zlokalizowanych poza rodziną - mikrostrukturze,
mezostrukturze, makrostrukturze oraz społeczeństwie globalnym (np. spo-
łeczeństwie polskim). Oddziaływania zachodzące między rodziną a po-
szczególnymi kręgami zewnętrznego "świata społecznego" są obustronne,
ale w trakcie badań i analiz możemy koncentrować uwagę na jednym kie-
runku oddziaływań, nie zapominając jednak o oddziaływaniach również
odwrotnych. Taki właśnie punkt widzenia przyjmujemy w niniejszym
rozdziale.
W ramach systemu rodziny w centrum uwagi znalazł się jeden jej ele-
ment - wewnątrzrodzinna socjalizacja dzieci, którą można ująć również
w konwencji socjalizacyjno-wychowawczej funkcji rodziny. Jest to zasad-
nicza zmienna zależna (czyli uwarunkowana) w modelu naszej analizy.
Zmienna zależna, czyli uwarunkowana, ma w naszym modelu postę-
powania badawczego charakter złożony. Zmienną tą jest rodzina współ-
czesna końca XX wieku (ze szczególnym uwzględnieniem wewnątrzrodzin-
nych procesów socjalizacyjnych) podlegająca permanentnym zmianom
pod wpływem zmian w zewnętrznych układach społecznych społeczeństw
globalnych Europy oraz pozaeuropejskich wyżej rozwiniętych społe-
czeństw o europejsko pochodnej kulturze (USA, Kanada). Przemiany tych
społeczeństw w drugiej połowie XX wieku bardzo zaznaczyły się w życiu
rodzin, są w znacznej mierze czynnikami kreującymi rodzinę współczesną.
Współczesny świat nadaje cechy rodzinie, przez co staje się ona - dzię-
ki swej interakcji z tym światem - rodziną współczesną, odzwierciedlają-
79
cą przemiany świata. Ta współczesna rodzina na skutek ewolucji swych
cech i wewnętrznych procesów zmienia się jako środowisko socjalizacyj-
no-wychowawcze i zmienia się charakter jej funkcji socjalizacyjno-wycho-
wawczej. Zewnętrzne układy społeczne (w stosunku do rodziny) mają też
zresztą wpływ bezpośredni (nie tylko przez rodzinę) na socjalizację spon-
taniczną oraz wychowanie w rodzinie. Szkolnictwo, kościoły, telewizja,
mają możliwość bezpośredniego oddziaływania na dzieci, niekoniecznie
za pośrednictwem rodziny, tworząc kontekst współoddziaływań modyfi-
kujący wypełnianie socjalizacyjno-wychowawczej funkcji przez rodzinę.
Oto pokrótce scharakteryzowany, przyjęty tu model analizy. Dodać by je-
szcze należało, że interesujemy się tutaj socjalizacją rodzinną ujmowaną
przede wszystkim z socjologicznego punktu widzenia.
Psychologia koncentruje uwagę przede wszystkim na formowaniu się
osobowości jednostki i na mechanizmach jej rozwoju i przekształcania się
w trakcie aktywnego działania i zarazem pod wpływem oddziałujących
bodźców społecznych i sytuacji społecznych. Pedagog zajmuje się przede
wszystkim wypracowaniem naukowo uzasadnionych technik skutecznego
oddziaływania na człowieka (jego zachowanie, działania, osobowość, system
wartości). Socjologa interesuje to, w jaki sposób oddziaływania w skali
mikrospołecznej, mezospołecznej, makrospołecznej i społeczno-globalnej
przygotowują człowieka do pełnienia określonych ról społecznych, jak
proces socjalizacji czyni z człowieka element funkcjonujący w społeczeń-
stwie oraz w poszczególnych grupach społecznych i społeczno-kulturo-
wych.
Dla badającego przebieg socjalizacji socjologa istotny jest proces wra-
stania jednostki w kulturę społeczeństwa oraz subkulturę środowiska,
a także społeczny aspekt przebiegu socjalizacji, społeczne mechanizmy jej
przebiegu, z uwzględnieniem zasadniczego wpływu socjalizacyjnego ro-
dziny oraz pozarodzinnych systemów (układów) społecznych, oddziałują-
cych niejednokrotnie za pośrednictwem rodziny. Psychologiczne, pedago-
giczne i socjologiczne aspekty socjalizacji pozostają ze sobą w dość
ścisłym związku.
Pojmując szeroko socjalizację, włącza się do niej (oprócz socjalizacji
spontanicznej, niezamierzonej, tzw. socjalizacji "przez życie") również wy-
chowanie -jako świadome, intencjonalne oddziaływanie człowieka (ludzi)
na człowieka w celu "urabiania jego osobowości". Proces wychowawczy
traktowany jest wówczas jako istotny element całościowo pojmowanej so-
cjalizacji, obejmujący wszelkie wpływy i oddziaływania na jednostkę (za-
równo spontaniczne, jak i celowe).
Żeby należycie określić stan rodziny współczesnej wyznaczający odpo-
wiednio jej możliwości socjalizacyjne, trzeba znaleźć dla niej odpowiedni
punkt odniesienia stwarzający możliwości porównawcze. Tym punktem

80
będzie rodzina zdecydowanie "niewspółczesna", zlokalizowana w okresie
preindustrialnym, w społeczeństwach późnego feudalizmu. Feudalna, w
miarę stabilna, spetryfikowana i sztywna struktura społeczeństwa, jego
wolne tempo przemian w sferze obiektywnej i subiektywno-świadomo-
ściowej oraz kulturowej, przesłanki religijne, ustabilizowana i dość ujed-
nolicona mentalność jednostek (pominąwszy mentalność nowatorów),
proste i pracochłonne techniki produkcyjne - wszystko to leżało u pod-
staw uformowania się i funkcjonowania pewnego specyficznego dla tego
okresu typu rodziny, jakim była dawna rodzina tradycyjna, spójna rodzi-
na patriarchalna, podporządkowana w znacznej mierze woli i władzy ojca
- także i z tego względu, że w wielu przypadkach był on "szefem" rodzin-
nej instytucji pracy (warsztat rzemieślniczy, sklep, gospodarstwo rolne),
w której zatrudnieni byli członkowie rodziny nadzorowani przez "głowę
rodziny".
Role rodzinne i produkcyjne (pracownicze) były silnie ze sobą powiąza-
ne i istniał obowiązek ich rygorystycznego wypełniania, interes rodzinny
dominował nad partykularnymi interesami jej członków. Rodzina była
przede wszystkim instytucją materialno-ekonomiczną oraz opiekuńczo-
socjalizującą, była wielodzietna i często wielopokoleniowa (poszerzona)
oraz ściśle poddana religijnej kontroli, osadzona mocno w społeczności lo-
kalnej.
Socjalizacja dzieci miała przede wszystkim charakter socjalizacji
spontanicznej, naturalnej - poprzez życie i współżycie w rodzinie. Dzieci
internalizowały dostępne w środowisku rodzinnym stabilne wzory, prze-
kazywane niejednokrotnie z pokolenia na pokolenie. Socjalizacja rodzin-
na przybierała często postać spontanicznej socjalizacji poprzez pracę w
gronie rodzinnym w rodzinnej instytucji pracy i pod kierownictwem ojca.
Całymi latami dziecko poddawane było ujednoliconemu oddziaływaniu
stabilnego, rodzinnego środowiska, w ramach którego życiowo funkcjono-
wało, niejednokrotnie w ciągu całego dnia, bo również tutaj pracowało
i uczyło się zawodu.
Oddziaływanie rodziny na dziecko było jednokierunkowe i totalne, a jej
rozbudowana i niezwykle skuteczna funkcja kontrolna eliminowała na ogół
w zarodku jakiekolwiek próby "odchylenia się" potomstwa od obowiązują-
cych reguł zachowania i postępowania, a także kładła tamę naruszeniu
stereotypowej mentalności. Socjalizacja dzieci miała więc ściśle określone
i bardzo skuteczne wyznaczniki. Efektem tego była całkowicie skuteczna
socjalizacja, adekwatna do wymogów najbliższego środowiska, społeczno-
ści lokalnej i wymogów kościoła, w którego nakazy silnie było wprzęgnię-
te socjalizujące środowisko rodzinne.
W epoce industrialnej (przemysłowej) zapoczątkowanej u zarania XIX
wieku i rozciągającej się również na wiek XX, rozwijający się przemysł
81
maszynowy (napędzany parą, a później innymi środkami energetyczny-
mi) zminimalizował ilość i zasięg małych przyrodzinnych instytucji pra-
cy, które przegrywały z fabrykami w ekonomicznej konkurencji. Członko-
wie rodziny wyszli do pracy najemnej poza rodziną, dzieci coraz bardziej
masowo uczęszczały do szkół i coraz dłużej w nich się uczyły (zwiększenie
ilości lat nauki). Członkowie rodziny w coraz większej mierze podlegali
wpływom zewnętrznych środowisk i instytucji. Socjalizujące dzieci środo-
wisko rodzinne przestało działać jako wyizolowany monolit, relatywizo-
wało się na skutek nowych doświadczeń, przeżyć i informacji przenoszo-
nych na grunt rodzinny z innych środowisk przez członków rodziny
spędzających wiele czasu poza nią. Rosła ranga edukacji szkolnej.
Feudalny, spójny i uporządkowany system wartości i norm wewnątrz-
rodzinnych uległ erozji. To wszystko utrudniło socjalizację dawnego typu,
ale dało dzieciom więcej swobody, możliwości wyboru, dawało szansę
zwiększenia własnego udziału w kształtowaniu swej osobowości. Przesu-
nięcia w wewnątrzrodzinnych rolach, pozycjach społecznych i przemiany
świadomości rodzinnej stworzyły całkiem nowy kontekst socjalizacji we-
wnątrzrodzinnej i nowe relacje w stosunku do socjalizacji pozarodzinnej.
Wrócimy do tego zagadnienia po krótkim nakreśleniu przebiegu dalszych
przemian społecznych.
W początkach drugiej połowy XX wieku, w krajach najbardziej uprze-
mysłowionych zaczął stopniowo narastać kompleks zjawisk gospodarczo-
społecznych, kulturowych, informatycznych i świadomościowych, który
zapoczątkował epokę postindustrialną, silnie odzwierciedlającą się w sy-
tuacji i funkcjonowaniu rodzin, w życiu ich członków.
Bezpośredni lub pośredni wpływ na życie rodzinne miały przede wszyst-
kim: automatyzacja i robotyzacja produkcji, automatyzacja wielu usług,
komputeryzacja, ogromnie szybki rozwój informatyki, intensyfikacja lud-
nościowej ruchliwości przestrzennej niosąca za sobą zderzenie kultur,
upowszechnienie wykształcenia na wyższym poziomie, zintensyfikowanie
już wcześniej widocznej atomizacji społecznej, dalsza liberalizacja wielu
istotnych regulatorów życia społecznego, coraz częstsze odstępstwa od
zliberalizowanych nawet wzorów i norm obyczajowych, moralnych i spe-
tryfikowanych moralno-religijnych.
Wszystko to powoduje istotne zmiany w kondycji i funkcjonowaniu
współczesnych rodzin - nie tylko tych, które egzystują w społeczeństwach
postindustrialnych, ale i tych, które zlokalizowane są w społeczeństwach
średnio rozwiniętych, zmierzających dopiero do stadium postindustrial-
nego. Oddziałuje na nie cywilizacja postindustrialną - zarówno drogą
wpływów zewnętrznych, jak i poprzez uruchomienie elementów postindu-
strializmu wewnątrz nich. W takiej sytuacji jest właśnie Polska.
82
Przemiany w rodzinie obejmują również jej socjalizacyjno-wychowaw-
cze funkcjonowanie.
1. Następuje dezintegracja wewnątrzrodzinnej socjalizacji - i to już od
początków uprzemysłowienia Europy, od czasów naruszenia zasad funk-
cjonowania rodziny preindustrialnej, feudalnej. W miejsce ustabilizowa-
nego monolitu, wielostronnych, rodzinnych oddziaływań, pojawiają się
zróżnicowane kierunki oddziaływań spowodowane różnicami pozarodzin-
nych doświadczeń poszczególnych członków rodziny. Coraz bardziej do-
chodzi też do głosu socjalizacja pozarodzinna. Procesy te nasilają się z
dziesięciolecia na dziesięciolecie i są dostrzegalne również w Polsce.
2. Osłabienie więzi wspólnotowej w większości rodzin podstawowych
pogarsza warunki wewnątrzrodzinnej socjalizacji, bo zwiększa się psy-
chiczny dystans między rodzicami a dziećmi wyrażający się w poczuciu
osamotnienia, maleje nasilenie interakcji emocjonalnych. Stopniowo po-
mniejsza swoje działanie to wszystko, co Cooley uznał za niezbędne wa-
runki optymalnej socjalizacji w ramach grupy małej, jaką niewątpliwie
jest rodzina. Zjawisko to jest dostrzegalne i w Polsce, jakkolwiek jego
skala jest mniejsza niż w krajach postindustrialnych.
3. Wzrastająca coraz bardziej w społeczeństwach atomizacja społecz-
na i związana z nią anonimowość jednostek na zewnątrz rodziny utrud-
nia rodzicom wypełnianie funkcji kontrolnej i wychowawczej. Te utrud-
nienia spotykamy również w rodzinach polskich.
4. Malejący w świecie współczesnym autorytet rodziców i dziadków
ogranicza możliwości ich socjalizacyjno-wychowawczego oddziaływania.
Występują kreowane przez mass media źródła informacji i autorytety
konkurencyjne dla dzieci, bardziej je przekonujące niż rodzinne.
5. Warunki socjalizacji w rodzinie uległy istotnym modyfikacjom w
związku ze znacznym, wręcz totalnym umasowieniem pracy kobiet, które
stało się przyczyną przesunięć w pozycjach społecznych i rolach we-
wnątrzrodzinnych, ograniczyło czas matek poświęcany dzieciom. Obniżył
się znacznie autorytet ojca, który utracił funkcję jedynego żywiciela ro-
dziny. Kobiety wniosły co prawda do wychowania rodzinnego "zewnętrz-
ny powiew", uzyskując lepsze możliwości adaptacji dzieci do wymogów
współczesnego świata, ale ich przeciążenie podwójnymi rolami - domo-
wymi i pracowniczymi - ograniczyło ich aktywność wychowawczą i kon-
trolną, podobnie jak skrócenie czasu pobytu w domu. W Polsce ten "ko-
biecy" czynnik zadziałał na skalę masową, w naszym kraju bowiem
zawodowa praca kobiet poza domem (w tym kobiet zamężnych) szczegól-
nie się upowszechniła już od dłuższego czasu. Specyfiką polską jest po-
moc dziadków w opiece nad wnukami i w ich wychowywaniu - szczegól-
nie wówczas, gdy matka jest osobą pracującą zawodowo poza domem,
83
jakkolwiek zjawisko to ograniczane jest dość masową pracą zawodową
babć, szczególnie tych młodszych.
6. Nastąpiło znaczne ograniczenie dzietności na skutek udoskonalenia
metod i środków zapobiegania ciąży oraz w związku z wzrastaniem w
oczach małżonków wartości konkurencyjnych w stosunku do posiadania
dzieci (zdobywanie wyższych szczebli wykształcenia, kariera zawodowa,
wyższy w warunkach małodzietności czy bezdzietności standard życia,
podróże, turystyka). Rozpowszechnił się w Europie (i nie tylko na naszym
kontynencie) model rodziny małodzietnej z dwojgiem lub nawet jednym
dzieckiem - ostatnio także i w Polsce. Tworzy on specyficzne środowisko
socjalizacyjno-wychowawcze w porównaniu z rodziną wielodzietną i za-
pewnia dzieciom - statystycznie rzecz biorąc i jak wynika z badań - lep-
szy standard życia i korzystniejsze warunki rozwoju intelektualnego
(wskaźnik - uzyskiwanie lepszych wyników w nauce).
7. Postępujący współcześnie proces atomizacji oraz indywidualizacji
jednostek - także w ramach życia rodzinnego - eksponuje ideał wolności
jednostki i jej samorealizacji. Świadomość rodziców mniej jest zaawanso-
wana w tym kierunku niż młodzieży, co szczególnie - w stosunku do Za-
chodu - uwidacznia się w Polsce. Dzieci zyskują możliwość swobodniej-
szego rozwoju i swobodniejszej egzystencji, mają większą swobodę w
doborze form aktywności oraz źródeł informacji. Z drugiej jednak strony
- w warunkach zmniejszonej kontroli rodziców - zachodzi niebezpieczeń-
stwo negatywnych odchyleń dewiacyjnych.
8. Obserwujemy współcześnie zmniejszenie się spójności i dezintegra-
cję znacznej części rodzin, wzrost liczby konfliktów małżeńskich i gwał-
towny, lawinowy wzrost liczby rozwodów w Europie i USA prowadzący
do ich masowości. W Polsce rozwodowość również wzrosła, ale jest rela-
tywnie niższa niż w zdecydowanej większości krajów Europy. Zjawiska te
bardzo silnie zakłócają procesy socjalizacji i wychowania w rodzinach.
Konflikty wewnątrzrodzinne i dezintegracja rodziny - to czynniki rady-
kalnie pogarszające atmosferę wychowawczą rodziny polskiej, której ja-
kość jest istotnym wyznacznikiem osiąganych przez rodziców efektów
wychowawczych. Efektem takiej sytuacji nierzadko bywają osobowości
zdewiowane.
Niełatwym problemem wychowawczym są również rozpowszechnione
gwałtownie w drugiej połowie XX wieku rozwody. W USA rozwodzi się co
drugie małżeństwo, a roczny wskaźnik rozwodów na 1000 mieszkańców
wynosi 4,6 - podczas gdy w Polsce tylko 0,7. Wysoki wskaźnik ma wiele
krajów zachodnioeuropejskich, a Rosja i Ukraina doganiają milowymi
krokami USA. Łotwa już nawet USA przegoniła. Efektem rozwodów są
rodziny niepełne, składające się najczęściej z matki oraz dziecka czy dzie-
ci. Rodziny niepełne są na ogół mniej wydolne materialnie i pod wzglę-
84
dem opiekuńczym. Mają też ograniczoną funkcję emocjonalną, bo tylko
jedno z rodziców jest w codziennej emocjonalnej interakcji z dziećmi, któ-
re zazwyczaj dotkliwie odczuwają brak więzi emocjonalnych z drugim ro-
dzicem i nie mogą się uczyć jego ról społecznych. Specyficzne problemy
socjalizacyjne wytwarzają rodziny zrekonstruowane, z trojakiego rodzaju
potomstwem: "dzieci moje, dzieci twoje i dzieci nasze". Istotne jest ułoże-
nie prawidłowych relacji między wymienionymi kategoriami dzieci oraz
wypracowanie właściwych reguł postępowania w odniesieniu do zróżnico-
wanego przedmiotu socjalizacji. U nas rodziny zrekonstruowane spotyka-
ne są rzadziej niż na Zachodzie.
9. Występuje obecnie pluralizm w świecie wartości, także pluralizm
norm i wzorów występujących we współczesnych społeczeństwach, który
znajduje swoje odzwierciedlenie w życiu rodzin i ich oddziaływaniach wy-
chowawczych. Rodzinna kultura behawioralna nie jest jedynym źródłem
inspiracji aksjonormatywnej w procesie socjalizacji potomstwa. Dołącza
się tu często wiele znaczących wpływów zewnętrznych. Spontaniczne wy-
bory dziecka zaczynają mieć coraz większe znaczenie. Wychowanie dziec-
ka powinno zatem obecnie polegać między innymi na wyposażeniu go w
umiejętności samodzielnego dokonywania właściwych wyborów, bo od
zróżnicowanych wpływów dziecka współczesnego uchronić się nie da, na-
wet gdyby się miało taki zamiar.
10. Obserwujemy brak przygotowania rodziców do radzenia sobie z
problemami wychowawczymi w nowoczesnym świecie. Niezbędna jest in-
tensywna pedagogizacja rodziców.
11. Wzrost liczby rodzin problemowych i patologicznych. Obserwuje-
my opłakane skutki socjalizacyjno-wychowawcze tego zjawiska; nastąpił
wzrost liczby dzieci wykolejonych i wchodzących w konflikt z prawem,
a także wzrost rodzinnej inspiracji różnych form patologii społecznej.
Wzrastająca liczba patologicznych jednostek patologizuje z kolei ro-
dziny. Powiększająca się liczba spatologizowanych jednostek i rodzin
patologizuje całe społeczeństwo, co odbija się na jego funkcjonowaniu w
wielu aspektach. Powstaje błędne "samonapędzające się" koło, zakłócają-
ce socjalizację i funkcjonowanie jednostek, rodzin i społeczeństwa.

Część III
EGZEMPLIFIKACJA.
j WSPÓŁCZESNE RODZINY
POLSKIE
I

Rozdział VIII
Stan i przeobrażenia rodzin polskich
na przełomie wieków XX i XXI.
Niedawna przeszłość i teraźniejszość
W wielu środowiskach przyjęło się przeświadczenie, że zaintere-
sowania wartościami rodziny oraz ideę jej ochrony należy wiązać głównie
ze stanowiskiem Kościoła katolickiego i jego prorodzinną aktywnością.
Należy jednak dążyć do upowszechnienia przekonania, że sprawa rodziny
jest sprawą wszystkich ludzi - i to bez względu na to, jaki wyznają oni
światopogląd czy religię, bez względu na ich powiązania z takim lub in-
nym nurtem politycznym. Odpowiednio zróżnicowana troska o rodzinę
może opierać się zarówno na przesłankach konserwatywnych, jak i kon-
serwatyzmowi przeciwnych - polityczna lewica nie jest zwolniona od tro-
ski o rodzinę.
Rodzina, niewielkich rozmiarów mikrogrupa społeczna, budzi coraz
większe zainteresowanie nauki i praktyków społecznych, a także troskę
o warunki jej egzystencji i przyszłość. Bo też ogromną rangę i znaczenie
egzystencjalne ma mały, najbardziej prywatny świat człowieka, maleńka
prywatna ojczyzna jego najbardziej intymnych uczuć i doznań, wspólnota
najserdeczniejszych ludzkich odniesień. Wystarczy jednak zakłócić dras-
tycznie jej rytm funkcjonowania, rozerwać tkankę międzyludzkich więzi,
rozpalić zarzewie agresji, aby uczynić z niej środowisko o przeciwstaw-
nym do nakreślonego powyżej obliczu, środowisko udręki człowieka. Nie
ulega więc wątpliwości, że dbałość o kondycję i właściwe funkcjonowanie
rodziny jest zadaniem priorytetowym dla państwa, społeczeństwa i jego
różnorodnych organów oraz dla samych członków rodzin, którzy powinni
zabiegać o swój rodzinny dobrostan.
Społeczna ranga rodziny nakłada na nas obowiązek diagnozowania jej
stanu i kierunku przemian. Analiza procesów z nią związanych dostarcza
89
nam również wielu interesujących i ważnych wniosków poznawczych, z
których wynikać mogą także istotne wnioski aplikacyjne.
Przedmiotem naszych tu zainteresowań są rodziny polskie przełomu
wieków w ujęciu dynamicznym, charakteryzowane w procesie ich zmian
na tle przemian społeczeństwa polskiego w najnowszych czasach. Kluczem
do zdiagnozowania stanu najbardziej współczesnych rodzin polskich jest
prześledzenie jej przemian i określenie ich kierunku. Metodologiczny
schemat analizy zakłada analizę dynamicznych relacji zachodzących mię-
dzy intensywnymi przemianami makrostruktury społecznej i polskiego
społeczeństwa globalnego (zmienne niezależne - warunkujące) a przemia-
nami rodzin polskich (zmienne zależne - warunkowane). Można też prze-
prowadzić analizy przebiegające w kierunku odwrotnym: w jaki sposób
przemiany rodzin polskich oraz ich aktualna kondycja wpływają na ma-
krostrukturę społeczną i społeczeństwo globalne ("odwrócenie" zmien-
nych niezależnych i zależnych). Na przykład uwikłanie milionów rodzin
w problemy narastającego bezrobocia powoduje silne reperkusje w funk-
cjonowaniu wielu lokalnych, regionalnych i ogólnokrajowych instytucji,
może prowadzić do napięć i konfliktów społecznych o różnej skali - aż do.
zasięgu ogólnokrajowego włącznie. Interesujący jest mechanizm tych
wzajemnych interakcji.
Poszukujemy zmian w strukturze rodziny i jej funkcjach, w sytuacji
rodziny w ramach społeczności lokalnych i polskiego społeczeństwa glo-
balnego, także zmian w świadomości dotyczących życia rodzinnego i spraw
ważnych dla życia rodziny. Interesują nas także zmiany zachodzące
w kulturze behawioralnej rodziny (system aksjonormatywny).
Jeszcze kilka zdań o empirycznych podstawach niniejszego rozdziału.
Istniała możliwość wykorzystania wybranych elementów dorobku badaw-
czego uzyskanego w latach 1976-1991 w ramach kierowanego przeze
mnie ogólnopolskiego, centralnie koordynowanego programu badawczego
zatytułowanego (w ostatniej wersji) "Stan i przeobrażenia współczesnych
rodzin polskich". Wykorzystałem także literaturę przedmiotu - w tym
szczególnie literaturę z lat dziewięćdziesiątych, włączając w to własne
publikacje. Sięgałem też po źródła statystyczne w rodzaju roczników sta-
tystycznych i innych podobnych publikacji. Wszystkie wymienione źródła
empiryczne były dla mnie podstawą do sformułowania syntezy zawartej
w niniejszym rozdziale. Nie będę zasypywał czytelników lawiną podawa-
nych liczb. Zapewniam jednak, że moje twierdzenia pozostają w zgodzie z
danymi statystycznymi, bo na nich rygorystycznie się opierają. Pozostają
też w zgodzie z wnioskami poznawczymi wynikającymi z wielu badań.
Z publikowanymi przesłankami moich wniosków będzie można zapoznać
się na podstawie wykazu bibliograficznego, zamieszczonego na końcu
książki. . ......
90
Począwszy od lat czterdziestych XX wieku rodzinę polską kreowały:
(1) tradycja specyficznej kultury rodzinnej Polaków, kształtowana w bliższej
i dalszej przeszłości, która była podłożem podmiotowego reagowania na
burzliwe przemiany w powojennej Polsce; (2) wydarzenia z okresu II woj-
ny światowej, powodujące rozłąki, traumatyzujące rodziny, niejednokrot-
nie je dekompletujące; (3) wydarzenia i przemiany okresu bezpośrednio
powojennego zmieniające ustrój społeczny, w tym także ustawy prawne
dotyczące rodziny; (4) przemiany ekonomiczno-społeczne zachodzące w
latach pięćdziesiątych, sześćdziesiątych i siedemdziesiątych w Polsce
(szczególnie industrializacja i urbanizacja oraz wynikająca stąd wzmożo-
na ruchliwość przestrzenna i społeczna ludności, także wzrost poziomu
wykształcenia i masowe zatrudnienie kobiet poza domem); (5) sytuacja
kryzysowa lat osiemdziesiątych osłabiająca kondycję rodziny polskiej
i przyhamowująca jej cywilizacyjny rozwój; (6) procesy transformacji za-
istniałe w Polsce w latach dziewięćdziesiątych, zmieniające w sposób
istotny sytuację rodziny polskiej, której stan uwarunkowany był również
tym, co działo się w przeszłości oraz także jej kulturą tradycyjną, szcze-
gólnie behawioralną (system aksjonormatywny).
Wróćmy do punktu pierwszego, do kwestii wpływu tradycyjnej kultu-
ry rodzinnej Polaków na funkcjonowanie polskich rodzin w całym okresie
powojennym. Chodzi tu o zastane i stopniowo zmieniające się normy,
wzory i wartości społeczne. Wpływ wywierały historycznie ukształtowane
tradycje narodowe oraz zanikające dotychczas (nie wiadomo, jak to teraz
będzie) tradycje regionalne. Wartości życia rodzinnego są przez Polaków
szczególnie cenione, wiele badanych osób (a nawet zdecydowana więk-
szość środowisk społecznych) w swym systemie wartości na pierwszym
miejscu stawiało wartości życia rodzinnego - a szczególnie samą rodzinę
jako wartość. Wartości te tkwią głęboko w realizowanych wzorach życia
rodzinnego. W ostatnich latach ranga rodziny obniżyła się nieco w świa-
domości Polaków, niemniej nadal jest ona wysoka.
Tradycyjną typową cechą Polaków jest poszanowanie dla rodziców
(i w ogóle ludzi starszych - ostatnio malejące), poczucie silnej więzi z ni-
mi i ich rodzicami, czyli własnymi dziadkami, kultywowanie pamięci
o zmarłych przodkach, czego obrzędowym i zarazem emocjonalnym wyra-
zem jest niezwykle u nas uroczyście obchodzony Dzień Zmarłych, którego
ranga nigdzie w Europie nie jest tak wysoka, jak w Polsce. Z tradycji wy-
wodzi się również silna więź - zwłaszcza emocjonalna i towarzyska -
z bliższymi krewnymi z linii bocznej (mam na myśli usamodzielnionych
braci i siostry). Zaznaczyło się też u nas, w naszej tradycji narodowej ze-
spolenie tradycji rodzinnych z patriotycznymi. Jest to zapewne w znacz-
nej mierze dziedzictwo narodu żyjącego dłuższy czas pod zaborami - i to
w okresie, kiedy w Europie formowały się silne uczucia narodowe. Nie
91
mając własnego państwa oraz odczuwając niedobór własnych instytucji
kulturalnych, oświatowych i politycznych, nasi pradziadowie uczynili
z rodzin bastion polskości socjalizujący poszczególne pokolenia. Tutaj
przekazywano z pokolenia na pokolenie mowę ojczystą, narodowe trady-
cje i obyczaje, uczono historii Polski i pieśni powstańczych, wpajano prze-
konanie o konieczności odrodzenia ojczyzny.
Rodziny polskie znajdowały się też przez wiele wieków w kręgu silne-
go oddziaływania tradycji religijnych, związanych szczególnie z religią
katolicką, najbardziej u nas rozpowszechnioną. Oddziaływała ona na nor-
my i wzorce życia rodzinnego, moralność i obyczajowość rodzinną. Petry-
fikowała się w określonych aksjonormatywnych regulatorach życia ro-
dzinnego, których religijne uwarunkowania nie zawsze uświadamiają
sobie współcześni Polacy. Wystarczy jednak porównać życie rodzinne to-
czące się w kręgu kultury islamu z życiem rodzinnym chrześcijańskiej
Europy, aby dostrzec istotne różnice kreowane przez stulecia odmienno-
ścią religii.
Niezbędne było choćby krótkie nakreślenie tradycji kulturowych ro-
dziny polskiej, bo nadawały one i nadają (z malejącą co prawda siłą) pewną
specyfikę przemianom rodziny polskiej, a jej ślady nadal są w życiu ro-
dzinnym widoczne. W sferę opartej na tradycji rodzinnej kultury wtarg-
nęły dość gwałtownie zaistniałe w Polsce po II wojnie światowej wydarze-
nia i procesy ogólnokrajowe. Gwałtowne zmiany polityczne, zmiana
ustawodawstwa rodzinnego, dość szybka industrializacja i związana z
nią urbanizacja przeprowadzona w typowo rolniczym uprzednio kraju,
wzmożona społeczna ruchliwość geograficzna spowodowana przemianami
industrialno-urbanizacyjnymi oraz przesunięciem wschodnich, zachod-
nich i północnych granic naszego kraju, umasowienie pracy zawodowej
kobiet zmieniające znacznie rytm życia rodzinnego oraz układ ról i pozy-
cji społecznych w rodzinie, znaczna ewolucja obyczajów - wszystko to
spowodowało intensywne procesy wewnątrzrodzinne, zmieniało sytuację
rodziny w układach mikrostrukturalnych, mezo- i makrostrukturalnych,
w całym społeczeństwie globalnym, wpływało na wzorce życia rodzinnego
i jego system wartości. Zmianom towarzyszyły liczne konflikty i napięcia.
Pojawiło się też szereg zjawisk działających szczególnie ujemnie na rodzinę,
a więc spuścizna wojenna, rodzinne koszty ogólnospołecznych i politycz-
nych napięć oraz skutki masowych migracji wewnątrz kraju, a także emi-
gracji do innych krajów, niewydolność adaptacji masowo migrującej lud-
ności wiejskiej do warunków i stylu życia w mieście, skutki kryzysów
ekonomiczno-politycznych, niewystarczająca wydolność instytucji na-
uczania i wychowania łącznie z rodziną, pogarszający się od pewnego cza-
su stan zdrowia ludności mający istotny wpływ na życie rodzinne, nadu-
mieralność mężczyzn (a więc mężów i ojców).
92
Cały ten zespół wyliczonych powyżej zjawisk i procesów stanowił
układ zmiennych niezależnych kreujących w znacznej mierze przemiany
rodziny polskiej powojennego czterdziestopięciolecia (1946-1990). Owe
zewnętrzne wpływy zderzały się z bogatą tradycją kulturową rodziny,
zróżnicowaną w zależności od kategorii rodziny. Tradycja kulturowa sta-
nowiła jedną z istotnych podstaw podmiotowości rodziny, dzięki czemu
rodzina była elementem czynnym w procesie przemian, nie pozwalają-
cym na zewnętrzny determinizm. W zależności od typu społeczno-kultu-
rowego rodziny (rodzina chłopska, robotnicza, inteligencka, rzemieślni-
cza, wiejska, miejska) zróżnicowany też był w jakiejś mierze proces jej
przemian, jakkolwiek występowały również liczne elementy wspólne.
Ogólnie rzecz biorąc, w okresie ostatnich kilkudziesięciu lat zmalała
w Polsce w życiu rodzinnym rola tradycji, mimo że jest nadal dostrzegal-
na; nastąpiło dość znaczne przesunięcie ról i pozycji społecznych w rodzi-
nie - w tym ewidentne obniżenie się pozycji społecznej męża i ojca. Emo-
cjonalno-ekspresyjne relacje w małżeństwie nabrały nieco znaczenia, ale
ograniczane były u nas wydatnie narastającymi sukcesywnie trudnościa-
mi w wypełnianiu funkcji materialno-ekonomicznej, opiekuńczo-zabez-
pieczającej, integracyjnej oraz socjalizacyjno-wychowawczej. Instytucja
rodziny dostrzegana była przez nasze społeczeństwo jako wartościowa i
bardzo potrzebna, egzystencja w rodzinie była stanem pożądanym przez
każdą niemal jednostkę, ale zarazem narastały w rodzinach polskich na-
pięcia i konflikty znajdujące -jak dotychczas - swoje apogeum w latach
osiemdziesiątych. Niejednokrotnie rodzina stawała się bardzo pożądaną,
a zarazem przykrą instytucją, będącą przyczyną emocjonalnych, a niekie-
dy wprost życiowych perturbacji.
Stan i przemiany rodziny polskiej w latach siedemdziesiątych scha-
rakteryzowałem na podstawie badań empirycznych w swojej książce Ro-
dziny współczesne w Polsce, Warszawa 1982, wykorzystując między innymi
cykl badawczy z lat 1976-1980 naszego poświęconego rodzinie ogólnopol-
skiego programu badawczego. Chciałbym teraz w formie bardzo zwięzłej
przedstawić ogólne refleksje odnoszące się do wyników badań z lat osiem-
dziesiątych.
Stan rodzin polskich lat osiemdziesiątych i procesy w nich zachodzące
można w syntetycznej formie opisać w sposób następujący:
1. Status społeczny i środowiskowy (wieś-miasto) rodziny nadal jesz-
cze wyznacza znaczną część cech i procesów rodziny, a także świadomość
rodzinną jej członków, jakkolwiek postępujące procesy unifikacyjne o
charakterze kulturowym zmniejszają stopniowo szereg różnic ze względu
na stopniowe "przybliżanie się" ku sobie wzorców kulturowych regulują-
cych życie rodzinne, a związanych z poszczególnymi makrogrupami i śro-
dowiskami. "Przynależność" makrostrukturalna współczesnej rodziny
93
polskiej powoduje jeszcze w pewnej mierze jakąś jej specyfikę, mniejszą
jednak niż w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Niektóre wy-
stępujące dawniej różnice wyraźnie zacierają się (np. część elementów
stylu życia rodzinnego). Proces ten szczególnie wyraźnie wystąpił na Ślą-
sku. Najbardziej wyraźne wpływy zachowują różnice wieku (małżeństwa
młode, w wieku średnim, starsze) oraz przynależność małżeństw do róż-
nych kategorii wykształcenia (wykształcenie podstawowe, średnie, wyższe).
2. Dość niejednoznaczny okazał się wpływ naszej polskiej sytuacji kry-
zysowej pierwszej połowy lat osiemdziesiątych na rodzinę. Zaobserwowa-
no w niektórych aspektach życia rodzinnego wpływy ujemne. Powstały
liczne utrudnienia życiowe, które musieli pokonywać członkowie rodzin.
W związku z tym wzrosła szczególnie ranga ekonomicznej funkcji rodziny
- zarówno w mieście, jak i na wsi (dostarczenie członkom rodziny dóbr
konsumpcyjnych, zabiegi oszczędnościowe, poszukiwanie sposobów zdo-
bycia pożądanych dóbr). Jest to zjawisko odwrotne w stosunku do tego, z
jakim mamy do czynienia w krajach rozwiniętych. Ze względu na mniej-
szą wydolność pozarodzinnej infrastruktury zwiększyła się rola opiekuń-
czo-zabezpieczającej funkcji rodziny, a nawet wystąpiły w niektórych ka-
tegoriach rodzin przeciążenia w tym zakresie.
Z drugiej strony powstały na zewnątrz pewien stan zagrożenia w sto-
sunku do rodzin jako grup społecznych oraz ich członków powodował re-
akcję obronną rodziny, wzmagając solidarność i współdziałanie członków
rodziny pokonujących określone trudności. Rodzina zyskała na wartości,
stała się jeszcze bardziej potrzebna, ludzie niejako "okopali się" w swoich
rodzinach.
W drugiej połowie lat osiemdziesiątych długotrwałość kryzysu i jego
wzrastające nasilenie powodowały większe efekty ujemne w życiu rodzin-
nym niż sytuacja kryzysowa pierwszej połowy dekady. Poczucie braku
perspektyw rozwiązania trudnych sytuacji, związany z tym stres potęgo-
wany nadmiernym przeciążeniem obowiązkami materialno-ekonomiczny-
mi i opiekuńczo-zabezpieczającymi, niemożność uzyskania mieszkania
przez wiele rodzin, nikły związek między wydajnością pracy i kwalifika-
cjami a płacą i wynikające stąd poczucie pokrzywdzenia i bezradności
wobec swych życiowych, materialnych spraw - wszystko to oddziaływało
wysoce niekorzystnie na rodzinę, jej funkcjonowanie, stopień satysfakcji
z egzystencji rodzinnej, jakkolwiek rodzina jako wspólnota wspierających
się krewnych nadal była wysoce ceniona, stanowiła dla swych członków
ogromną wartość.
3. Aktywność polityki społecznej wobec rodziny ograniczona była sytua-
cją ekonomiczną kraju i nie zawsze najlepiej adresowana do odpowiedniej
klienteli. Nie wypracowano wówczas jednolitych, "długofalowych" i kon-
sekwentnych założeń polityki społecznej wobec rodziny. Założeń takiej poli-
94
tyki nie mamy do dzisiaj. Prowadzona niekonsekwentnie w odniesieniu
do rodzin polityka społeczna nie wyzwalała samozabezpieczających "re-
zerw" rodziny, uczyła bierności w rozwiązywaniu prywatno-rodzinnych
spraw.
4. Dość powolne w latach osiemdziesiątych, niemniej zaznaczające się
zmiany ogólnocywilizacyjne - obok pozytywnych powodują również nieza-
mierzone skutki ujemne - także w odniesieniu do rodziny, nakładając się
na reperkusje kryzysu. Znajdowało to odzwierciedlenie w konfliktach ro-
dzinnych i nie pozostawało bez wpływu na procesy osłabiania więzi fami-
lijnych.
5. W związku z dotychczasowymi i przyszłymi zmianami cywilizacyj-
nymi można spodziewać się nasilenia zjawisk dewiacyjnych i patologicz-
nych w rodzinach polskich, wynikających między innymi z nasilenia zja-
wisk patologicznych będących ubocznym skutkiem postępów nowoczesnej
cywilizacji (alkoholizm, narkomania, przestępczość). Dołączą się ujemne
skutki bezrobocia.
6. Ogólnie rzecz biorąc, obserwujemy wpływ na różne sfery życia ro-
dzinnego i jednostkowego wewnętrznych napięć wywołanych podwójnymi
rolami kobiet - rodzinnymi i pracowniczymi - ich przeciążeniem. Efek-
tem tego mogą być zarówno konflikty wewnątrzrodzinne, jak i procesy
egalitaryzacyjne w relacjach między małżonkami.
7. Proces sukcesywnego oddalania się rodzin polskich od wzorów kla-
sycznej rodziny instytucjonalno-patriarchalnej był już bardzo zaawansowa-
ny, nie wyłączając nawet bardziej zazwyczaj tradycyjnych rodzin chłopskich.
W okresie minionego dwudziestolecia nastąpiła znaczna modernizacja
polskich rodzin w kierunku egałitaryzmu wewnątrzrodzinnego (w tym
szczególnie małżeńskiego), liberalizacji norm regulujących zachowania
rodzinne i małżeńskie oraz zachowania pozarodzinne nieobojętne dla ro-
dzinnego życia.
8. W latach osiemdziesiątych nastąpiła dalsza liberalizacja zachowań
seksualnych - szczególnie wśród młodego pokolenia. Nastąpiła wyraźna
konfrontacja seksualnych zachowań z normami regulującymi życie mał-
żeńskie.
9. W kulturalnym funkcjonowaniu rodziny ogromną rolę odgrywała
telewizja. Zmalała rola książki i ambitniejszych czasopism. Pojawiła się
bariera materialna utrudniająca zakup prasy oraz biletów na lokalne im-
prezy kulturalne.
10. Istnieje wyraźny i ścisły związek między pełnieniem ról wewnątrz-
rodzinnych a rozwojem jednostek we wszystkich fazach ich życia - od
niemowlęctwa do starości. Osobowość ludzi dorosłych, a nawet starszych
jest plastyczna, kształtowalna. Z tego udowodnionego stwierdzenia wyni-
kają także pozarodzinne, ogólniejsze wnioski istotne dla naszego aktual-
95
nego społeczeństwa. Może ono umniejszyć ubolewania z powodu "straco-
nych pokoleń".
11. Usytuowanie współczesnych rodzin polskich w makrostrukturze
(status społeczny), mezostrukturze i mikrostrukturze społecznej różnicu-
je w sposób istotny procesy socjalizacji i wychowania w rodzinie. Zwię-
kszają się trudności (zarówno w środowiskach miejskich, jak i wiejskich)
w wypełnianiu przez rodzinę funkcji socjalizacyjno-wychowawczej. To sa-
mo dotyczy funkcji kontrolnej. Wynika to z przyczyn ogólnospołecznych
uprzednio już wymienionych. Szczególnie istotny wpływ na socjalizacyj-
no-wychowawcze funkcjonowanie rodziny wywierają inne funkcje pełnio-
ne przez rodzinę (sposób pełnienia). Wpływ ten wywierają szczególnie
funkcje: kontrolna, materialno-ekonomiczna, prokreacyjna oraz emocjo-
nalno-ekspresyjna.
12. Istnieje wyraźny i ścisły związek między przejawami patologii w
rodzinie a dewiacyjnymi zachowaniami jej członków. Dezorganizacja ro-
dziny powoduje niejednokrotnie destrukcję osobowości współczesnych Po-
laków (szczególnie potomstwa, ale nie tylko).
13. Stwierdzono wyraźnie niekorzystny wpływ niepełności rodziny na
jej funkcjonowanie. Występuje tu w zdecydowanej większości przypad-
ków gorsza Jakość" wypełniania funkcji materialno-ekonomicznej, opie-
kuńczo-zabezpieczającej, socjalizacyjno-wychowawczej, kulturalnej, re-
kreacyjnej. Występują także zakłócenia w socjalizacji potomstwa do ról
rodzinnych.
14. Stan zdrowotny członków rodziny wywierał istotny i wieloraki
wpływ na funkcjonowanie rodziny i jej członków - wpływ niedostatecznie
dotychczas doceniany.
15. Istotny jest też i wielostronny wpływ rodziny na proces leczenia jej
chorych członków. Zaznacza się też jej niezbyt chlubna rola w etiologii
chorób w sytuacjach, kiedy nieprawidłowo są ukształtowane wewnątrzro-
dzinne stosunki interpersonalne.
16. Podstawą integracji małżeństwa i rodziny jest przede wszystkim
właściwy dobór małżeński.
17. Poszukiwaliśmy zmian w obyczajowości rodzinnej w związku z
utrwalającymi się zmianami w zachowaniach jednostek ludzkich. Stwier-
dzono w piętnastoleciu 1976-1990 pewną liberalizację niektórych norm,
ale wszystko jest w tym zakresie obecnie in statu nascendi i trudno na
razie scharakteryzować pewne zależności w sposób bardziej ścisły i nie
budzący wątpliwości.
Kilka wymienionych już etapów, przez które przeszła powojenna ro-
dzina polska w interakcji ze zmieniającym się społeczeństwem global-
nym, wyraźnie odróżnia się od okresu ostatniego, związanego z transfor-
macją społeczno-ustrojową i zupełnie nową sytuacją rodziny polskiej, tej
96
najbardziej współczesnej polskiej rodziny lat dziewięćdziesiątych. Rodzi-
na polska stanęła przed ogromnym zadaniem swej wielostronnej adapta-
cji do nowych warunków techniczno-cywilizacyjnych i warunków społecz-
nego współżycia w nowoczesnej cywilizacji. Istotnym i niełatwym
procesem była również adaptacja do gospodarki rynkowej.
Transformację społeczno-ustrojową i zarazem gospodarczą polskiego
społeczeństwa lat dziewięćdziesiątych traktujemy jako zmienną niezależ-
ną (a raczej zbiór zmiennych niezależnych), czyli "warunkującą" w odnie-
sieniu do rodzin, zaś rodzinę traktujemy jako zbiór zmiennych zależnych
(warunkowanych). Występująca u nas w Polsce transformacja społeczno-
ustrojową - ogólnie rzecz biorąc - polega na przechodzeniu od społeczeń-
stwa realnego socjalizmu, czyli uspołecznionej (a raczej państwowej) go-
spodarki centralnie sterowanej do gospodarki rynkowej, opartej głównie
na własności prywatnej środków produkcji i kapitale prywatnym oraz na
przechodzeniu do takiej organizacji społeczno-politycznej społeczeństwa
globalnego (polskiego), która prowadzi do uformowania się społeczeństwa
związanego z kapitalizmem. A więc w sferze ekonomicznej obserwujemy
rozwój prywatnej gospodarki rynkowej. W sferze zmian społecznych mo-
żemy dostrzec zwiększanie się zróżnicowania społecznego, a więc także
proces stratyfikacyjnego i materialno-ekonomicznego zróżnicowania się
rodzin. W sferze politycznej nastąpiło uformowanie się demokratycznej
formy rządzenia i poszerzenie demokracji w różnych dziedzinach życia.
Rodziny w znacznie większym zakresie niż poprzednio uzyskały dostęp
do różnorodnych informacji oraz idei. Dostrzegamy również "transforma-
cyjne" zmiany w formalnej i nieformalnej organizacji społeczeństwa i jego
podsystemów, także zmiany w hierarchii indywidualnych i społecznych
wartości, co rzutuje na funkcjonowanie rodzin oraz ich kulturę behawio-
ralną.
Dla funkcjonowania rodzin polskich w latach dziewięćdziesiątych bar-
dzo istotne znaczenie miało przejście u nas od państwa w założeniach
opiekuńczego (które jednak nie dorównywało w swych działaniach i
przedsięwzięciach socjalnych głoszonym ideałom) do państwa o tenden-
cjach liberalnych, zdradzającego skłonność do okrawania parasola socjal-
nego - w różnym stopniu, w zależności od zmieniających się ekip rządzą-
cych. Zmiana ta spowodowała istotne reperkusje w funkcjonowaniu
jednostek i rodzin w ramach społeczeństwa i jego podsystemów oraz w
świadomości społecznej. Zaistniała w naszym kraju sytuacja wymusza
bardziej podmiotowe traktowania siebie i swojej rodziny.
Przemiany rodzin polskich ostatniej dekady i zmiany ich sytuacji w
społeczeństwie można by zlokalizować w trzech segmentach tej dekady, z
których każdy w sposób specyficzny określał egzystencję i funkcjonowa-
nie rodzin.
97
1. Okres pierwszy zaczyna się w drugiej połowie roku 1989 i kończy
w 1994 roku.
2. Okres drugi zamyka się w latach 1995-1998.
3. Ostatni okres - okres trzeci, będący w stadium kontynuacji lokali-
zujemy w latach 1999-2000.
Wracając do okresu pierwszego. Początki lat dziewięćdziesiątych moż-
na by nazwać okresem szokowym z punktu widzenia kondycji rodzin pol-
skich i odczuć jej członków. Mająca za sobą trudne lata osiemdziesiąta
rodzina polska została rzucona na "głębokie wody" gwałtownych prze-
mian społeczno-globalnych dokonujących się w trudnych warunkach we-
wnątrzkrajowych i zewnętrznych. Na przełomie dekad ogarnęła kraj
nierekompensowana superinflacja. Restrukturyzacja przemysłu i zaha-
mowanie zagranicznej koniunktury handlowej "uruchomiły" lawinowy
wzrost bezrobocia w warunkach zaistniałego kryzysu. Zmalało poczucie
pewności jutra, wzrosły stresy dotyczące obawy utraty pracy, niepokoje
dotyczące nienadążania z dochodami za utrzymującą się inflacją, która
niejako "zastąpiła" opanowaną na szczęście superinflację. Silnie zazna-
czyły się też wątpliwości co do materialnych możliwości zapewnienia
dzieciom odpowiedniego startu życiowego. Wzrastała ilość rodzin wyka-
zujących niskie dochody oraz ilość rodzin żyjących w ubóstwie. Zaznaczył
się spadek liczby urodzeń utrzymujący się do chwili obecnej, zwiększyła
się śmiertelność noworodków oraz pojawiła się nadumieralność mężczyzn
w wieku młodszym i średnim, zaczęła zwiększać się też liczba członków
rodzin przewlekle chorych i niepełnosprawnych, co było przyczyną wzras-
tającego obciążenia rodzin - zwłaszcza wobec wzrastającego niedowładu
instytucji medycznych i opiekuńczo-socjalnych. Począwszy od roku 1993
liczba małżeństw rozwiązanych zaczęła przewyższać liczbę małżeństw
nowo zawartych, był to głównie wynik zgonu współmałżonka (częściej
męża). Wzrosła liczba rodzin niepełnych. Pogorszyła się - i tak już nie
najlepsza sytuacja mieszkaniowa, najdotkliwiej odczuwana przez młode
rodziny. Badania empiryczne wskazują na wzrost konfliktów wewnątrz-
rodzinnych w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych, które zresztą
wyraźniej zaznaczyły się już w drugiej połowie lat osiemdziesiątych w
związku - co można udowodnić - z zaistniałymi procesami w makrostruk-
turze i społeczeństwie globalnym, szczególnie polskim, ale także świato-
wym.
Pierwszą fazę "szokową", o której była już mowa, zaczęła stopniowo
zastępować druga faza - "adaptacyjna", w której jednostki ludzkie, jak
i rodziny zaczęły dostosowywać się do nowych reguł egzystencji, poszuku-
jąc i częściowo odnajdując sposoby życiowego funkcjonowania w zmoder-
nizowanym już znacznie społeczeństwie. Ten drugi okres egzystencji ro-
dzin polskich zlokalizowaliśmy w latach 1995-1998. Sprzyjały tej nowej
98
postawie i wrastaniu w nowe społeczeństwo procesy ogólnokrajowe tam-
tych lat - takie jak ożywienie gospodarki, znaczny spadek bezrobocia,
którego apogeum przypadło na rok 1994, z późniejszą tendencją spadko-
wą, napływ kapitału zagranicznego stymulującego nowe inwestycje i uno-
wocześnienie przemysłu oraz rozwój i unowocześnienie instytucji nie-
zbędnych w nowoczesnej gospodarce i modernizowanym społeczeństwie,
postępy informatyki, zapóźnionej telekomunikacji i telefonii komórkowej,
rozwój komputeryzacji, prywatyzacji nierentownych przemysłowych mo-
lochów państwowych, obciążających kiesę państwową, a więc naszą -
społeczeństwa. Można powiedzieć, że "powiało" wówczas umiarkowanym
optymizmem. Część rodzin podupadłych uprzednio ekonomicznie, pod-
niosła swój standard materialny, czego przejawem było w owym czasie
masowe kupno samochodów. Widoczne w omawianym okresie wrastanie
ludzi i rodzin w realia nowej rzeczywistości było czynnikiem optymalizu-
jącym transformację w Polsce.
W trzecim z wyróżnionych okresów egzystencji rodzin polskich (lata
1999-2000) nasila się stan rozbieżności między oczekiwaniami większości
Polaków dotyczącymi warunków życia ich rodzin a mało ich satysfakcjo-
nującą kondycją rodzin. Po pewnej prosperity w okresie drugim, w okre-
sie trzecim powstały perturbacje w ekonomiczno-społecznym funkcjono-
waniu społeczeństwa. Obok pewnych sukcesów, które niestety nie
przekładają się bezpośrednio na wzrost stopy życiowej społeczeństwa lub
choćby na jej utrzymanie na dotychczasowym poziomie, zaistniały zjawi-
ska odczuwane przez rodziny jako zagrożenie ich bytu. Niedobór pienię-
dzy w budżecie państwowym, ich brak na realizację podstawowych celów
społecznych, ponownie wzrastające bezrobocie, znaczne trudności w jed-
noczesnej realizacji czterech poważnych reform krajowych, mające swoje
negatywne reperkusje w życiu rodzin, co w szczególności (ale nie tylko)
dotyczy reformy służby zdrowia, której wysoce niewydolne funkcjonowa-
nie godzi w podstawowe dobra rodziny - zdrowie i życie jej członków. In-
flacja przewyższa przewidywania.
Rozwarstwienie ekonomiczne osiągnęło już taki stan, że budzi coraz
bardziej masowy sprzeciw ludności, szczególnie tej, która znalazła się na
najniższych szczeblach materialnej egzystencji, nie dostrzegając zarazem
możliwości awansu społecznego i ekonomicznego. Wzory wyniesione z mi-
nionej epoki generują - przynajmniej u części tych ludzi - postawy rosz-
czeniowe, żądania "ręcznego sterowania" sytuacją ("macie położyć temu
kres"). Powstaje jednak pytanie, w jakim zakresie i przy użyciu jakich
metod jest to w warunkach zazwyczaj żywiołowej gospodarki rynkowej
możliwe? Gorliwie stosowana metoda Janosika mogłaby przede wszyst-
kim pogłębić trudności, jakie już występują w naszym kraju.
99
A jaki odnotowujemy stan rodzin? Wydatki na żywność stanowią znacz-
ną, niekiedy przeważającą część budżetu rodzinnego. W okresie ostatnie-
go dziesięciolecia opłaty mieszkaniowe wzrosły średnio kilkakrotnie, na-
stąpiło znaczne podrożenie energii. Przyrost dochodów przeciętnej
rodziny nie nadążał za tymi podwyżkami.
W latach dziewięćdziesiątych znacznie spadła liczba urodzeń, co prze-
de wszystkim należy uznać za efekt trudnych warunków życia większości
rodzin - bo są i takie, które podstaw do narzekania nie mają. "Osiągnęli-
śmy" obecnie regres poniżej prostej zastępowalności pokoleń. Nastąpił
spadek liczby zawieranych małżeństw w stosunku do zawartych, ale w
większej mierze na skutek umieralności niż rozwodów. (Jaka tu jest rola
reformy zdrowia?) Nastąpił też wzrost liczby rozwodów, ale tu raczej mo-
żemy pochwalić się niewysokim wskaźnikiem - pod względem rozwodo-
wości mamy jedno z najniższych miejsc w Europie, w tym znacznie niższe
w stosunku do pozostałych krajów Europy środkowo-wschodniej, a w sto-
sunku do USA nasz wskaźnik rozwodowości jest siedmiokrotnie niższy.
Ten niski wskaźnik rozwodów jest fenomenem w skali dwóch kontynen-
tów. Działają tu jakieś "faktory" polskie wymagające rzetelnego, empirycz-
nego zbadania. Może należałoby się tu odwołać do kultury behawioralnej
polskich rodzin i ugruntowanej hierarchii wartości. Istniejący stan utrzy-
muje się mimo narastających nadal konfliktów, szczególnie małżeńskich
w rodzinach.
W okresie lat dziewięćdziesiątych systematycznie wzrastała liczba
rodzin niepełnych, ale nie są to liczby zastraszające. Wzrosła też liczba
kohabitacji - podobno ma ich być według szacunków ok. 2%. Jeśli to jest
prawda, stanowią one zupełny margines w stosunku do małżeństw zale-
galizowanych.
Ogólnie rzecz biorąc, kierunek przemian rodzin polskich znajduje
się na linii przemian ogólnocywilizacyjnych zachodzących w Europie; spe-
cyfiki tym przemianom nadają jednak uwarunkowania transformacyjne
stwarzające dodatkowe obciążenia adaptacyjne, współoddziałujące na
polskie rodziny wraz z wzorami kształtowanymi przez nowoczesną cywi-
lizację, z uwzględnieniem wpływów postindustrialnych.
Rozdział IX
Ku społeczeństwu postindustrialnemu.
Kondycja rodziny polskiej w dobie
przyspieszonych przemian
Możemy wyróżnić dwa podstawowe koła napędowe przemian ro-
dziny polskiej końca XX wieku: (1) transformację w Polsce (czy Polski)
oraz (2) cywilizacyjne przemiany społeczeństwa polskiego zmierzające ku
postindustrializmowi. Procesy te w dynamice i funkcjonowaniu naszego
społeczeństwa splatają się ze sobą, jakkolwiek zachowują swoją autono-
mię i specyfikę. Droga od typu społeczeństwa industrialnego do typu spo-
łeczeństwa postindustrialnego pokonywana była dotychczas przez społe-
czeństwa, których funkcjonowanie oparte jest na gospodarce rynkowej
właściwej zachodnim społeczeństwom przemysłowym. Natomiast kraje
Europy środkowej i wschodniej przechodziły inny typ uprzemysłowienia
oparty na gospodarce centralnie sterowanej i zarazem kierowanej ideo-
logicznymi założeniami nieadekwatnymi w stosunku do realnych reguł
gospodarczo-społecznego funkcjonowania jednostek i zbiorowości ludz-
kich. Właściwie w znacznej mierze efektem tego jest dystans cywilizacyj-
ny istniejący między krajami postsocjalistycznymi a krajami Zachodu,
szczególnie tymi, które są już społeczeństwami w pełni postindustrial-
nymi. Sposobem pokonania tego dystansu jest dokonująca się w krajach
Europy Środkowej (w tym także w Polsce) transformacja społeczno-gospo-
darcza oraz ustrojowa, która ściśle się z tą pierwszą łączy. Jednocześnie
pokonywanie dystansu jest przybliżaniem się Polski ku Europie Zachod-
niej, ku Unii Europejskiej, zespalaniem się z jej strukturami gospodar-
czymi i ponadekonomicznymi. Ten proces poddaje nas wzmagającym się
zewnętrznym wpływom postindustrialnym oraz stymuluje również pew-
ne wewnątrzkrajowe procesy, które wspierają w naszym kraju od we-
wnątrz przemiany zmierzające stopniowo w kierunku uformowania się u
nas społeczeństwa postindustrialnego; jest ono jednak jeszcze sprawą
przyszłości. Cywilizacja postindustrialna przybliża się do nas w znacznej
101
mierze poprzez transformację, ale postindustrialne procesy cywilizacyjne
są czymś różnym od niej, mają szerszy wymiar. Zmiany w kierunku no-
woczesnej cywilizacji widoczne były również w czasach PEL-u, jednak za-
chodziły one wolniej, a w późniejszym okresie znacznie wolniej.
Rodzina europejska minionego trzechsetlecia przeszła przez trzy sta-
dia przemian powiązanych dość ściśle z trzema etapami i formami istnie-
nia społeczeństw. Mam na myśli społeczeństwa (1) preindustrialne,
(2) industrialne oraz (3) postindustrialne. Występujące w okresie prein-
dustrialnym społeczeństwa feudalne odznaczały się stabilnością społecz-
no-ustrojową, wolnym tempem przemian, spetryfikowaną strukturą spo-
łeczną, ustabilizowaną i dość ujednoliconą mentalnością jednostek
adekwatną do ustabilizowanej kultury behawioralnej i religijnej ówczes-
nego społeczeństwa. Tej społeczno-globalnej i makrostrukturalnej stabili-
zacji "odpowiadała" znaczna stabilizacja rodziny o sztywnej, ale zarazem
trwałej strukturze. Była to rodzina głównie instytucjonalna, zdecydowa-
nie patriarchalna, często powiązana z rodzinną instytucją pracy (np. za-
kładem rzemieślniczym), kierowaną przez głowę rodziny czyli męża i za-
razem ojca, i zatrudniającą członków rodziny.
Epoka industrialna, będąca okresem przemysłowym, zlokalizowanym
w XIX i XX wieku rozbiła sztywną strukturę społeczeństw feudalnych
oraz ich ustabilizowaną ideologię i kulturę behawioralną, co zmieniło ra-
dykalnie warunki egzystencji rodziny i system behawioralny jej regulato-
rów kulturowych. Postępujące "odrywanie" instytucji pracy od rodziny,
zatrudnienie w pozarodzinnych instytucjach pracy mężów, a także żon,
które zwłaszcza w XX wieku wśród kobiet bardzo się upowszechniło, na-
uka dzieci w szkole wydłużająca się coraz bardziej, wszystko to rozpro-
szyło rodzinę w mezostrukturze społecznej, pomniejszając pole rodzinnej
aktywności i rozluźniając jej strukturę przez zmniejszenie wewnątrz-
rodzinnych styczności społecznych oraz pluralizację i znaczne zwiększe-
nie wpływów zewnętrznych środowisk, w których członkowie rodziny peł-
nią określone role i funkcje społeczne. Stopniowy zanik patriarchalizmu
rodziny, zmniejszanie roli jej instytucjonalnego aspektu połączone z libe-
ralizacją behawioralnej kultury rodziny, inspirowana narastającym plu-
ralizmem idei pluralizacja świadomości rodzinnej, postępująca indywi-
dualizacja i autonomizacja członków rodziny - wszystko to, niezależnie
od swych pozytywnych skutków, powodowało rozluźnienie spójności ro-
dziny i pewną atomizację w jej ramach, stwarzając grunt dla konfliktów
rodzinnych i coraz częstszych rozwodów. Funkcja emocjonalno-ekspresyj-
na zyskuje jednak na znaczeniu i wysokie standardy świadomościowe
małżonków jej dotyczące stają się również niejednokrotnie, w przypadku
rozczarowania, przesłanką do wniesienia pozwu o rozwód. Nastąpiły też
ograniczenia w zakresie niektórych funkcji pełnionych przez rodzinę oraz
102
rozluźnienie jej związków z szerszą siecią familijną i grupami wspólnoto-
wymi.
Rodzina w epoce postindustrialnej pozostaje pod wpływem cech i pro-
cesów społeczeństw postindustrialnych. Początek tej epoki pojawia się w
drugiej połowie XX wieku i wiąże się z krajami najbardziej ekonomicznie
i cywilizacyjnie rozwiniętymi. Dla społeczeństw postindustrialnych cha-
rakterystyczne są następujące zjawiska będące zarazem ich cechami kon-
stytutywnymi: (1) spadek udziału sektora produkcyjnego w gospodarce;
(2) znaczny wzrost sektora usług materialnych i niematerialnych; (3) stop-
niowy zanik pracy fizycznej i powiększanie się obszarów pracy umysłowej
- w tym także wysoko kwalifikowanej; (4) szerokie upowszechnienie wie-
dzy na wyższym poziomie; (5) dynamiczny wzrost liczby uczonych oraz
instytucji naukowych uczeni zaczęli odgrywać rolę wiodącą w rozwoju
najważniejszych cech cywilizacji współczesnej (technika, organizacja pra-
cy i działalności ekonomicznej, coraz bardziej nowoczesna komputeryza-
cja, postępy informatyki, kształcenie wysokiej klasy profesjonalistów -
w tym w dziedzinach ważnych i rozwojowych); (6) dalsza automatyzacja -
szczególnie robotyzacja produkcji; (7) wielokrotne spotęgowanie przepły-
wu informacji w skali społeczeństw globalnych, także ich makrostruktur
i mezostruktur oraz w skali całego świata ("globalna wioska"); (8) maso-
wy rozwój ponadpaństwowych instytucji produkcyjnych i wielorakich
usługowych torujących drogę międzynarodowej integracji; (9) ogromne
nasilenie ludnościowej ruchliwości przestrzennej stanowiące podstawę
intensywnego zderzenia kultur; (10) dalsze szybkie postępy atomizacji
społecznej; (11) radykalna zmiana struktury społeczeństw; (12) dalsza
liberalizacja w wielu strefach regulatorów życia społecznego oraz zmniej-
szenie się stopnia ich egzekwowania w dziedzinie obyczajowości i moral-
ności; zmniejszyła się również w skali masowej skuteczność oddziaływa-
nia w Europie norm religijnych - m.in. również na rodzinę; (13) bardzo
postąpił naprzód proces autonomizacji jednostek - zarówno w sferze ma-
krostruktur, jak i mezo- oraz mikrostruktur społecznych, któremu towa-
rzyszy rozwój idei wolności jednostki i jej samorealizacji, także poza pra-
cą, w innych sferach. Cechą charakterystyczną epoki postindustrialnej
jest to, że autonomizacja i tendencje wolnościowe (do swobody) są obecne
nie tylko w sferze życia publicznego, ale ze szczególną siłą zaznaczają się
w sferze prywatnej, manifestując się w stylu życia indywidualnego i ro-
dzinnego. Uprzednio, w społeczeństwie przemysłowym idee równości i
wolności ogniskowały się przede wszystkim w sferze politycznej i w ogóle
w życiu publicznym, ogarniając również swym zasięgiem prawodawstwo.
W epoce postindustrialnej występuje, po pierwsze, nasilenie wielu zja-
wisk w życiu rodzinnym, które dostrzegalne były już w społeczeństwach
przemysłowych. Po drugie, pojawiają się pewne nowe, specyficzne cechy
103
rodziny i sytuacji rodziny wynikające z cech i procesów społeczeństwa post-
industrialnego.
W znacznej mierze pod bezpośrednim lub choćby pośrednim wpływem
wyżej wymienionych procesów epoki postindustrialnej pojawiły się nastę-
pujące procesy i zjawiska związane z życiem rodzinnym: (1) znaczny
wzrost zatrudnienia kobiet (w tym żon i matek) nie tylko z pobudek eko-
nomicznych (dążność do ciekawszego życia, samorealizacja); (2) egalitary-
zacja w małżeństwie i rodzinie; (3) relatywne zmniejszenie wartości dzie-
ci dla rodziców (dobra konkurencyjne); (4) dyferencjacja norm i wartości
u poszczególnych członków rodziny - nawzajem w stosunku do siebie;
(5) wypieranie przez cywilizację współczesną wartości tradycyjnych - w
tym także tradycyjnych wartości rodzinnych; (6) indywidualizacja form
aktywności w rodzinie i zainteresowań; (7) autonomizacja członków ro-
dziny; (8) zmniejszanie spójności i dezintegracja znacznej części rodzin;
(9) wzrost liczby konfliktów małżeńskich i gwałtowny, lawinowy wzrost
liczby rozwodów prowadzący do ich masowości; (10) zmniejszanie się od-
setka osób pozostających w sformalizowanych związkach małżeńskich,
wzrost procentu osób pozostających w konkubinacie lub w stanie wol-
nym; (11) patologizacja społeczna i psychospołeczna części jednostek, wy-'
stepująca na dość szeroką skalę - mająca istotne reperkusje w życiu ro-
dzinnym oraz mająca w znacznej mierze swe źródła w nieprawidłowo
ukształtowanych rodzinach. Patologie występujące na poziomie jednost-
ki, rodziny i społeczeństwa postindustrialnego przenikają się i warunku-
ją nawzajem. Nie ulega wątpliwości, że społeczeństwo postindustrialne -
oprócz kłopotów - stwarza też człowiekowi i rodzinie wiele wygód,
bodźców i udogodnień ułatwiających i uatrakcyjniających egzystencję
oraz samorealizację w wielu dziedzinach, służy też nowoczesną medycyną
i jej upowszechnionymi instytucjami. Jest to już jednak temat co naj-
mniej na osobny rozdział.
Transformacja w Polsce współfunkcjonuje z ogólnoeuropejskimi proce-
sami cywilizacyjnymi, które część społeczeństw wprowadziły już w epokę
postindustrialną, inne zaś wprowadziły dopiero na drogę prowadzącą ku
społeczeństwu postindustrialnemu. Moderatorami naszej transformacji
są z jednej strony gospodarcze i w ogóle cywilizacyjne wpływy Zachodu,
z drugiej zaś nowe wpływy przeobrażającego się gospodarczo, technicznie
i świadomościowo naszego społeczeństwa, w ramach którego zaczynają
się już pojawiać skromne na razie i fragmentaryczne zjawiska będące
wskaźnikami naszego, na razie umiarkowanego przemieszczania się ku
typowi społeczeństwa postindustrialnego. Można jednak przewidywać
akcelerację tych procesów w połączeniu ze zdynamizowaniem procesów
transformacji. Będzie to wynikiem naszego coraz większego zespalania
się z Unią Europejską.
104
Zachodzące w Polsce procesy "cywilizacyjno-transformacyjne" przeob-
rażają w określony sposób i będą w przyszłości jeszcze bardziej przeobrażać
nasze rodziny, stwarzając zarówno szansę na pomyślność, jak i trudności
adaptacyjne oraz zagrożenia cywilizacyjne. Diagnozując współczesne ro-
dziny polskie, trzeba brać jednak również pod uwagę całokształt determi-
nant ją określających - i to w wymiarze historii najnowszej, sięgającej aż
po II wojnę światową.
Począwszy od lat czterdziestych XX wieku rodzinę polską kreowały:
(1) tradycja specyficznej kultury rodzinnej Polaków, kształtowana w bliż-
szej i dalszej przeszłości, która była podłożem podmiotowego reagowania
na burzliwe przemiany w powojennej Polsce; (2) wydarzenia z okresu
II wojny światowej, traumatyżujące rodziny, powodujące rozłąki, niejed-
nokrotnie je dekompletujące; (3) wydarzenia i przemiany okresu bezpo-
średnio powojennego zmieniające ustrój społeczny, w tym także ustawy
prawne dotyczące rodziny; (4) przemiany ekonomiczno-społeczne zacho-
dzące w latach pięćdziesiątych, sześćdziesiątych i siedemdziesiątych w
Polsce (szczególnie industrializacja i urbanizacja i wynikająca stąd
wzmożona ruchliwość geograficzna oraz społeczna, także wzrost poziomu
wykształcenia); (5) sytuacja kryzysowa lat osiemdziesiątych osłabiająca
kondycję rodziny polskiej i przyhamowująca jej cywilizacyjny rozwój;
(6) procesy transformacji zaistniałe w Polsce w latach dziewięćdziesią-
tych i zmieniające w sposób istotny sytuację rodziny polskiej, której stan
uwarunkowany był również tym, co działo się w przeszłości oraz także jej
kulturą tradycyjną.
Transformację społeczno-ustrojową polskiego społeczeństwa lat dziewięć-
dziesiątych traktujemy jako zmienną niezależną (raczej zbiór zmiennych
niezależnych) czyli "warunkującą" w odniesieniu do rodzin, zaś rodzinę
traktujemy jako zbiór zmiennych zależnych (warunkowych). Występująca
u nas transformacja społeczno-ustrojową - ogólnie rzecz biorąc - polega
na przechodzeniu od społeczeństwa realnego socjalizmu, czyli uspołecz-
nionej (a raczej państwowej) gospodarki centralnie sterowanej do gospo-
darki rynkowej, opartej głównie na własności prywatnej środków produkcji
i kapitale prywatnym oraz przechodzeniu do takiej organizacji społeczno-
politycznej społeczeństwa globalnego, która prowadzi do uformowania się
społeczeństwa związanego z kapitalizmem. A więc w sferze ekonomicznej
obserwujemy rozwój prywatnej gospodarki rynkowej. W sferze zmian
społecznych możemy dostrzec zwiększanie się zróżnicowania społecznego,
a więc także i proces stratyfikacyjnego i materialno-ekonomicznego róż-
nicowania się rodzin.
W sferze politycznej nastąpiło uformowanie się i poszerzenie demo-
kratycznej formy rządzenia i poszerzenie demokracji w różnych dziedzi-
nach życia. Rodziny w znacznie większym zakresie niż poprzednio uzys-
105
kały dostęp do różnorodnych informacji oraz idei. Dostrzegamy również
"transformacyjne" zmiany w formalnej i nieformalnej organizacji społe-
czeństwa i jego podsystemów, także zmiany w hierarchii indywidualnych
i społecznych wartości, co rzutuje na funkcjonowanie rodzin oraz ich kul-
turę behawioralną.
Dla funkcjonowania rodzin polskich w latach dziewięćdziesiątych bar-
dzo istotne znaczenie ma przejście u nas od państwa w założeniach opie-
kuńczego (które jednak nie dorównywało w swych działaniach i przedsię-
wzięciach socjalnych głoszonym ideałom) do państwa o tendencjach
liberalnych, zdradzającego skłonności do okrawania parasola socjalnego
- w różnym stopniu, w zależności od zmieniających się ekip rządzących.
Zmiana ta spowodowała istotne reperkusje w funkcjonowaniu jednostek i
rodzin w ramach społeczeństwa i jego podsystemów oraz w świadomości
społecznej.
Procesy adaptacyjne rodzin do nowych sytuacji postępowały początko-
wo dość powoli w warunkach napięć społecznych, ulegając później przy-
spieszeniu szczególnie w młodym pokoleniu i rodzinach ludzi młodych.
Scharakteryzowana, zaistniała w naszym kraju sytuacja wymusza
bardziej podmiotowe traktowanie siebie i swojej rodziny. Państwo wyco-'
fało się z pełnej odpowiedzialności za wszystkich swoich obywateli i każ-
dą rodzinę. O zaspokojenie więc potrzeb własnych i potrzeb swoich rodzin
powinni zadbać w pierwszej kolejności sami obywatele, a wydatniejsza
pomoc państwa oraz instytucji regionalnych i lokalnych jest niezbędna
przede wszystkim wówczas, jeśli mimo najlepszych starań nie są oni w
stanie zaradzić swej trudnej sytuacji. Pomoc państwa należna jest rów-
nież ludziom upośledzonym przez los. Poza tym polityka społeczna pań-
stwa powinna obejmować swym zasięgiem nie tylko jednostki i rodziny
znajdujące się w szczególnej potrzebie, ale również tzw. "przeciętne" jed-
nostki i rodziny, by racjonalnie inspirować podnoszenie się poziomu jako-
ści życia całego społeczeństwa i to nie tylko w zakresie materialnym.
Początki lat dziewięćdziesiątych można by nazwać okresem szokowym
z punktu widzenia kondycji rodzin polskich i odczuć jej członków. Mająca
za sobą trudne lata osiemdziesiąte rodzina polska została rzucona na
"głębokie wody" gwałtownych przemian społeczno-globalnych dokonują-
cych się w trudnych warunkach wewnątrzkrajowych i zewnętrznych.
Zmalało poczucie pewności jutra, wzrosły stresy dotyczące obawy utraty
pracy, obawy co do nadążania z dochodami za inflacją, wątpliwości co do
materialnych możliwości zapewnienia dzieciom odpowiedniego startu ży-
ciowego. 50% ludności w Polsce wykazywało niskie dochody, a około 20%
żyło w ubóstwie. Zaznaczył się spadek liczby urodzeń utrzymujący się do
chwili obecnej, zwiększyła się śmiertelność noworodków oraz pojawiła
nadumieralność mężczyzn w wieku młodszym i średnim (dopiero ostatnio
106
nieco przyhamowana), zaczęła zwiększać się liczba członków rodzin prze-
wlekle chorych i niepełnosprawnych, co było przyczyną wzrastającego ob-
ciążenia rodzin - zwłaszcza wobec niedowładu instytucji medycznych
i opiekuńczo-socjalnych. Pogorszyła się - i tak już nie najlepsza - sytua-
cja mieszkaniowa, najdotkliwiej odczuwana przez młode rodziny. Bada-
nia empiryczne wskazują na wzrost konfliktów wewnątrzrodzinnych w
latach dziewięćdziesiątych, które wyraźniej zaznaczyły się już w drugiej
połowie lat osiemdziesiątych. Nie znajduje to jednak swego odzwiercied-
lenia w jakimś znaczniejszym wzroście liczby rozwodów, ilość rozwodów
u nas maleje, później jednak nieco wzrasta (ale niewiele). Na tle Europy
wskaźnik rozwodów w Polsce jest zdecydowanie niski (jeden z najniż-
szych) - mimo trudności, jakie przeżywa aktualnie rodzina polska. Ten
niski wskaźnik jest fenomenem w skali Europy i Ameryki Północnej.
Działają tu jakieś "faktory" polskie wymagające rzetelnego, empirycznego
zbadania. Począwszy od roku 1993 liczba małżeństw rozwiązanych zaczę-
ła przewyższać liczbę małżeństw nowo zawartych - był to głównie wynik
zgonów mężczyzn (częściej) lub żon. Wzrosła liczba rodzin niepełnych.
W hierarchii wartości dobra materialne wraz ze statusem społecznym
zyskały na znaczeniu.
Znaczna część (ale nie wszystkie) z wyliczonych powyżej zmian i sta-
nów rodziny polskiej doby transformacji nie leży na linii rozwoju cywili-
zacji postindustrialnej, są to raczej efekty nagłego "zakrętu historii", bo -
jak wiadomo - rodzina na "zakrętach historii" przeżywa zazwyczaj trud-
ności. Z czasem jednak, m.in. poprzez znaczne zaawansowanie procesów
transformacji i rozwój kraju staniemy bardziej zdecydowanie niż obecnie
na drodze prowadzącej nas ku społeczeństwu postindustrialnemu, mają-
cemu swoje blaski i cienie. Ale chyba jest to droga nieuchronna, jeśli
chcemy coś znaczyć w świecie i nie być społeczeństwem frustratów. Ten
nakreślony powyżej kierunek ku postindustrialnej przyszłości utrzymuje-
my, niezależnie od tempa marszu i okresowych kłopotów. Optymistyczną
przesłanką mogą być pewne, istotne zjawiska rozgrywające się w drugiej,
późniejszej fazie naszej transformacji lat dziewięćdziesiątych. Pierwszą
fazę "szokową", o której już była mowa zaczęła stopniowo zastępować
druga faza "adaptacyjna", w której jednostki ludzkie, jak i rodziny zaczę-
ły dostosowywać się do nowych reguł egzystencji, odnajdując sposoby ży-
ciowego funkcjonowania w zmodernizowanym całkowicie społeczeństwie,
w którym teraz egzystują. Sprzyjały temu procesy ogólnokrajowe - takie
jak ożywienie gospodarki w latach 1995-1998, napływ kapitału zagra-
nicznego, stymulującego nowe inwestycje i unowocześnienia przemysłu
oraz rozwój i unowocześnianie instytucji niezbędnych w nowoczesnej go-
spodarce i modernizowanym społeczeństwie, postępy informatyki, zapóź-
nionej telekomunikacji, rozwój komputeryzacji, prywatyzacja nierentownych
107
przemysłowych "molochów" państwowych, pochłaniających bezefektyw-
nie miliardy złotych wyłuskanych z kiesy państwowej, a więc podatni-
ków, którym trzeba w związku z tym ograniczać zarobki. Te fundusze, je-
śli już zostały zebrane, można w coraz większej mierze przeznaczać na
cele rozwojowe w różnych dziedzinach, także na wsparcie w sposób bez-
pośredni lub pośredni rodzin potrzebujących pomocy. Zmalało bezrobocie,
które swoje apogeum osiągnęło w roku 1994 (3 min bezrobotnych - czyli
ponad 16% populacji w wieku produkcyjnym). Niestety, w końcu lat dzie-
więćdziesiątych bezrobocie zaczęło wzrastać, a w lutym 2002 roku prze-
kroczyło stan z roku 1994 (3 min 200 tys.). Pojawiły się wiodące ośrodki
gospodarcze, które na swoim terenie niemal zlikwidowały bezrobocie (np.
Poznań). Można powiedzieć, że "powiało" umiarkowanym optymizmem,
część rodzin podupadłych uprzednio ekonomicznie, podniosła swój stan-
dard materialny, czego przejawem było m.in. masowe kupno samocho-
dów, coraz bardziej masowe z roku na rok (do końca lat dziewięćdziesią-
tych).
Miernikiem postępu transformacji i jej tempa jest nie tylko rozwój go-
spodarki i towarzyszących jej instytucji, ale również rozwój jednostek
ludzkich przystosowanych do optymalnego funkcjonowania w nowych
warunkach, także w ramach własnej rodziny, ich inwencyjność, zdolność
rozwiązywania nowych problemów pojawiających się w nowej i zmienia-
jącej się rzeczywistości. Widoczne więc ostatnio wrastanie ludzi i rodzin
w realia nowej rzeczywistości jest czynnikiem optymalizującym transfor-
mację. Dostrzegamy więc obustronną interakcję: z jednej strony ogólno-
krajowej, społeczno-globalnej transformacji, a z drugiej - rodzin i jednos-
tek w ich skład wchodzących. Akceleracja transformacji będzie przyczyniać
się do szybszego wrastania naszego społeczeństwa i naszych rodzin w cy-
wilizację postindustrialną. Czy i jakie będą granice unifikacji, w jakiej
mierze specyficznie uformowana rodzina polska zachowa swoją odręb-
ność, a w jakiej przejmie wpływy struktur ponadnarodowych? Są to pyta-
nia, na które odpowiedź da nam przyszłość i systematyczne badania em-
piryczne kontynuowane w dłuższym okresie, równolegle z przemianami
zachodzącymi w naszym kraju.
To co zaszło w Polsce w latach 1999-2001 wymaga dodatkowego ko-
mentarza. Przyhamowanie rozwoju gospodarczego, narastające bezrobo-
cie, kłopoty budżetowe państwa, trudności w realizacji podjętych reform
- wszystko to znalazło swoje "przełożenie" na sytuację społeczną w Polsce
i położenie rodzin. Procesy adaptacyjne uległy zakłóceniu, wzrosło spo-
łeczne niezadowolenie, na drodze polskiej transformacji pojawiły się
utrudnienia mające ujemne reperkusje w życiu rodzinnym. Rozwój cywi-
lizacyjny postępuje jednak naprzód. Mamy szansę na pokonanie trudno-
ści i zminimalizowanie kłopotów polskiej transformacji.
108
Rozdział X
Rodzina a bezrobocie w okresie transfor-
macji systemu społeczno-gospodarczego
w Polsce
Bezrobocie odciska swe piętno na współczesnych rodzinach pol-
skich, w związku z czym postanowiłem poświęcić mu (w relacji do rodziny)
osobny rozdział. Bezrobocie pojawia się również cyklicznie w większym
nasileniu w najbardziej rozwiniętych krajach, jest więc ono zjawiskiem
dotkliwie obecnym w rodzinach współczesnych.
Celem niniejszego opracowania jest syntetyczna interpretacja zja-
wisk społecznych, które znane są ze statystyk i sprawozdawczych opisów.
Przedstawię w nim również wyniki własnych badań. Formułując konklu-
zje dotyczące badanej rzeczywistości społecznej, chciałbym jednocześnie
zaproponować pewne, używane przeze mnie, modele analizy odnoszące
się do zagadnienia: "rodzina a bezrobocie w okresie transformacji".
Wpływ zjawiska bezrobocia na osobę niepracującą i jej rodzinę oraz na
jej sytuację i interakcje w rodzinie, jest zróżnicowany zależnie od charak-
teru społecznych układów (systemów) zewnętrznych oraz od siły i długo-
ści czasu ich oddziaływania. W grę wchodzi tu system społeczno-globalny
wraz z jego układem makrostrukturalnym, systemy mezostrukturalne
oraz mikrostrukturalne.
W przypadku nagłych przemian społeczeństwa globalnego (czyli syste-
mu społeczno-globalnego) zachodzą też na ogół istotne zmiany w życiu ro-
dzin, w ich sytuacji oraz w funkcjonowaniu, a także w świadomości człon-
ków rodziny. Szczególnie intensywne i burzliwe zmiany w życiu rodzin
zachodzą na styku dwóch epok. Dotyczy to np. takiego okresu, w którym
znajduje się obecnie społeczeństwo polskie, które od dwunastu lat podle-
ga procesowi transformacji, co odbija się znacznie na egzystencji rodzin
polskich.
109
Przebiegający w naszym kraju proces transformacji obejmuje szeroki
zespół zmiennych niezależnych traktowany jako zakres zjawisk, które
warunkują rodzinę, ujmowaną jako zespół zmiennych zależnych. W iden-
tycznych kategoriach możemy traktować transformację i bezrobocie wy-
stępujące jako niechciane, uboczne następstwo przemian, spowodowane
skomplikowaną sytuacją społeczno-gospodarczą, wynikającą nie tylko
z aktualnych realiów, ale mające także swoje korzenie w przeszłości.
Trwająca transformacja - ogólnie rzecz ujmując - polega w Polsce na
przechodzeniu od społeczeństwa realnego socjalizmu, czy uspołecznionej
(lub raczej, jak niektórzy określają, państwowej gospodarki centralnie
sterowanej) do gospodarki rynkowej. Oparta jest ona głównie na własno-
ści prywatnej środków produkcji oraz na przechodzeniu do takiej organi-
zacji społeczno-politycznej społeczeństwa globalnego (krajowego), która
prowadzi do uformowania społeczeństwa związanego z kapitalizmem.
Transformacja jest nieustannym, wielopłaszczyznowym procesem: zmie-
nia się jej zakres, treść, a także siła oddziaływania na rodzinę. A miano-
wicie:
1. W sferze gospodarki -jak już nadmieniłem - obserwuje się rozwój
prywatnej gospodarki rynkowej.
2. W sferze zmian społecznych można dostrzec zwiększanie się zróż-
nicowania społecznego, co doprowadza w dużej mierze do polaryzacji spo-
łecznej. Powstają nowe warstwy i kategorie społeczne niejako "powołują-
ce do życia" nowe, adekwatne do nich pod względem statusu kategorie
rodzin. Stwierdzono, że owa polaryzacja społeczna osiągnęła w Polsce
dość znaczne rozmiary.
3. W sferze politycznej nastąpiło przesunięcie od monopartyjnej hege-
monii do pluralizmu politycznego, do poszerzenia demokratycznej formy
rządzenia i zwiększenia demokracji w różnych dziedzinach życia. Rodzi-
ny, w znacznie większym stopniu niż poprzednio, uzyskały dostęp do róż-
norodnych informacji i idei. Zaznaczają się tendencje do decentralizacji
władzy i rozwoju znaczenia samorządów lokalnych, co przybliża "władzę"
ku rodzinie i jej sprawom życiowym. Stwarza to znaczne możliwości roz-
woju prorodzinnej polityki lokalnej (w tym również w odniesieniu do ro-
dzin ludzi bezrobotnych), z czego nie wynika automatycznie, że jest ona
wszędzie należycie stosowana. Niebagatelną rolę odgrywa tu kwestia nie-
zbędnych funduszy na cele socjalne oraz na wspieranie prorodzinnych
inicjatyw, a także inicjatyw mających na celu obniżanie poziomu bezrobo-
cia. Nie można też pominąć istotnego znaczenia dobrej woli decydentów.
4. Dostrzega się przekształcenia w formalnej i nieformalnej organiza-
cji społeczeństwa i jego podsystemów, a także zmiany w hierarchii indy-
widualnych i społecznych wartości. Wywiera to niewątpliwie wpływ na
życie rodzinne, nie wyłączając rodzin ludzi bezrobotnych.
110
5. Przemiany społeczno-globalne powodują zmiany regionalne i lokal-
ne - istotne z punktu widzenia życia rodzinnego i zjawiska bezrobocia.
6. Nastąpiło też przejście od państwa - w założeniach opiekuńczego
(które jednak nie dorównywało w swych działaniach i przedsięwzięciach
socjalnych głoszonym ideałom) - do państwa o tendencjach liberalnych.
Państwa - zdradzającego skłonności do zmniejszania rozmiarów parasola
socjalnego, zależnie od koncepcji (w różnym stopniu sprecyzowanych)
szybko zmieniających się ekip rządzących.
Scharakteryzowane pokrótce przemiany społeczno-globalne i makro-
strukturalne zachodzące w naszym kraju - mimo ogólnie właściwego ich
kierunku i nieuchronności - spowodowały także szereg ujemnych zjawisk
w życiu rodzinnym. Kilka pierwszych lat transformacji w Polsce nie było
czasem sielankowym dla rodzin. Mająca za sobą trudne lata 80. rodzina
polska została poddana gwałtownym przemianom, które w dodatku doko-
nywały się w trudnej sytuacji wewnętrznej i międzynarodowej - zarówno
ekonomicznej, jak i politycznej. W latach 90. wystąpiło wyraźne nasilenie
wielu zjawisk ujemnych, pojawiających się już wcześniej w życiu rodzin-
nym Polaków. Zmalało poczucie pewności jutra, zwiększyły się stresy
związane z obawą utraty pracy, nasiliły się też niepokoje co do nadążania
z dochodami rodzinnymi za inflacją oraz wątpliwości co do możliwości za-
pewnienia dzieciom odpowiedniego startu życiowego. Stres wzmaga się
jeszcze bardziej w związku z uświadomieniem sobie faktu, że w pokony-
waniu różnych trudności można i należy w wytworzonej sytuacji liczyć
przede wszystkim na siebie.
Zaobserwowano pogarszanie się sytuacji zdrowotnej naszego społe-
czeństwa, co wywołuje bardzo negatywne skutki w życiu rodzinnym.
Znaczna jest liczba samorzutnych (a być może i wywołanych) poronień,
a także zgonów niemowląt; zwiększyła się nadumieralność mężczyzn
(ostatnio nieco przyhamowana) dekompletująca rodziny, a w ostatnich
czasach pojawiła się także zwiększona śmiertelność kobiet. Wzrasta licz-
ba ludzi niepełnosprawnych i przewlekle chorych, wymagających szcze-
gólnej opieki - i to przede wszystkim w rodzinie (wobec niedostatecznej
infrastruktury zewnętrznej przystosowanej do niesienia pomocy).
Gdy się weźmie pod uwagę kryterium minimum socjalnego, to docho-
dy niskie w roku 1994 wykazywało prawie 50% ludności w Polsce, a ok.
20% żyło w skrajnym ubóstwie. Zwiększyła się liczba rodzin niepełnych,
zmalała znacznie dzietność rodzin - w znacznej mierze wskutek świado-
mych decyzji współmałżonków, powodowanych przede wszystkim trudną
sytuacją materialno-mieszkaniową.
Stan kryzysu okresu transformacji przechodził stopniowo w stan oży-
wienia gospodarczego. Wyraziło się to w dynamicznym wzroście gospo-
darczym w latach 1995-1997, przyhamowaniu inflacji i wzroście ogólnej
kooperacji międzynarodowej, co przyniosło korzystne efekty socjalne,
111
istotne także dla funkcjonowania rodzin. Jednakże teraz nieustabilizowa-
na sytuacja naszego społeczeństwa odciska się niekorzystnie na życiu
większości rodzin.
W latach 90. pojawiła się nowa plaga społeczna: bezrobocie, uderzające
z ogromną siłą w życie rodzinne. Wiąże się ono z koniecznością restruktury-
zacji gospodarki, a uprzednio również z recesją. Należy zwrócić uwagę na to,
że bezrobocie w naszym kraju dodatkowo obciążone jest wymienionymi wy-
żej ujemnymi zjawiskami. Należy do nich także inflacja, zwiększona zacho-
rowalność i częstsze występowanie niepełnosprawności (przy jednocześnie
zmniejszającym się zabezpieczeniu socjalno-medycznym), obniżenie socjal-
nego zabezpieczenia dzieci. Także szereg innych jeszcze ogólnospołecznych
i regionalnych okoliczności wytworzył specyficzny kontekst naszego obecne-
go bezrobocia, nadając mu jeszcze bardziej dramatyczny wymiar.
Jakie są przyczyny występującego u nas nagłego wzrostu bezrobocia?
Najogólniej rzecz biorąc, możemy je podzielić na: przyczyny istniejące już
w minionym okresie (sprzed 1989 r.) oraz na przyczyny generowane pro-
cesami transformacji (zaistniałymi po upadku PRL).
Do pierwszych należy:
1. Przestarzała technika produkcji w wielu przedsiębiorstwach.
2. Nadmierne zatrudnienie, występujące w minionym okresie, z powo-
du dążenia do nieujawniania faktycznego braku miejsc pracy. Inny-
mi słowy: określoną pracę mogłoby wykonywać mniej ludzi, ale ci
pozostali - niezatrudnieni lub zwolnieni - byliby bezrobotnymi.
3. Ukierunkowanie na tradycyjne dziedziny produkcji - ograniczane
i nie mające przyszłości w nowoczesnej gospodarce europejskiej (wę-
giel, stal itp.) przy jednoczesnym nikłym rozwoju przemysłu nowo-
czesnego i nowoczesnych dziedzin gospodarki.
4. Niedostosowanie struktury kształcenia kadr do potrzeb gospodarki
narodowej i innych dziedzin funkcjonowania społecznego. Zwiększy-
ło się ono jeszcze bardziej w okresie transformacji z powodu dość
nagłego zwrotu w gospodarce oraz obudowującej ją infrastrukturze,
tworzącej warunki jej funkcjonowania. Zaistniało zapotrzebowanie
na takich specjalistów, których dotychczasowe szkolnictwo nie wy-
kształciło w dostatecznej liczbie i na określonym poziomie, bądź też
na takich specjalistów, których w ogóle u nas nie kształcono.
Do przyczyn bezrobocia wynikających z procesu transformacji należą:
1. Utrata lub zawężenie tradycyjnych dla nas zagranicznych rynków
zbytu, także tych chłonnych na produkty tradycyjne i produkty
o niższej jakości (rynek środkowoeuropejski i wschodni).
2. Nie wytrzymywanie konkurencji na rynkach międzynarodowych (pro-
. dukty gorszej jakości lub produkty tradycyjne nie znajdujące popy-
tu na Zachodzie).
112
3. Restrukturyzacja gospodarki (likwidacja całych przedsiębiorstw lub
ich części oraz usiłowanie uruchomienia nowych i nowocześniej-
szych rodzajów produkcji, o mniejszym zapotrzebowaniu na niewy-
kwalifikowaną siłę roboczą).
4. Występująca okresowo sytuacja kryzysowa w naszym kraju (pogłę-
biona przez sytuację kryzysową lat 80.), utrudniająca restruktury-
zację i przyczyniająca się do zwiększenia bezrobocia. Zaistniałe oży-
wienia gospodarcze ograniczało okresowo ten stan rzeczy.
5. Niedobory kapitału krajowego i zagranicznego utrudniające rozwój
gospodarczej infrastruktury.
6. Błędy popełniane w polityce ekonomicznej przez zmieniające się
rządy oraz chaos powodowany przez częstą zmianę ekip rządzących
(ostatnio obserwujemy jednak stabilizację składu rządu).
7. Jako czynnik zewnętrzny - dołączyła się do tych trudności jeszcze
recesja gospodarcza na Zachodzie i polityka celna EWG wobec nas.
Nastąpiło ograniczenie rynków zbytu i zahamowanie produkcji, co
z kolei pociągnęło za sobą zmniejszone zapotrzebowanie na siłę ro-
boczą.
Niekiedy przyczyn bezrobocia w okresie transformacji szukać należy
we wcześniejszym okresie. Na przykład mała obecnie konkurencyjność
polskich produktów na Zachodzie wynika w znacznej mierze z opóźnień
technicznych naszego przemysłu, zaistniałych w czasach PRL.
Nasilenie bezrobocia w naszym kraju osiągnęło swoje apogeum w roku
1994. Wówczas w pewnych miesiącach liczba bezrobotnych dochodziła do
3 min osób, przy wskaźniku 16,9%. O gwałtownym zwiększaniu się roz-
miarów tego zjawiska świadczyć może to, że w roku 1989 mieliśmy tylko
30-40 tys. bezrobotnych (bezrobocie lokalne). W roku 1995 nasilenie bez-
robocia nieco zmalało (ok. 2,5 min) wskutek ożywienia gospodarczego
i wyrażało się wskaźnikiem 15,1%. Można szacunkowo ocenić, że w pro-
blemy ludzi bezrobotnych (jeśli weźmiemy również pod uwagę członków
ich rodzin tworzących wraz z nimi gospodarstwo domowe) było uwikła-
nych ok. 8 min osób, a więc więcej niż 1/5 naszego społeczeństwa. Wzrósł
odsetek ludzi oczekujących w długim okresie (tj. ponad 12 miesięcy) na
pracę i wynosił ponad 40% całej populacji bezrobotnych.
Jak stwierdzono w Raporcie o sytuacji rodzin polskich "[...] bezrobocie
przynajmniej jednej osoby dotknęło ponad 2 min gospodarstw domowych,
z których 95%, to rodzinne gospodarstwa domowe."
Sytuacja polskich rodzin ludzi bezrobotnych oraz sytuacja ludzi bezro-
botnych w rodzinach polskich zależy nie tylko od warunków społeczno-
globalnych, ale również od cech systemów makrospołecznych i mezospo-
łecznych, którymi są one objęte oraz mikrostrukturalnych cech samych
tych rodzin.
113
Makrostrukturalne uwarunkowania bezrobocia, i jego wpływu na ro-
dzinę, przejawiają się obecnie u nas w okresie transformacji w trojaki
sposób:
1. W zachodzących w społeczeństwie przemianach struktury społecz-
no-zawodowej i statusowej - formujących nowe kategorie rodzin,
m.in. rodziny strukturalnego bezrobocia;
2. W zróżnicowanym sposobie oddziaływania bezrobocia na rodziny lu-
dzi bezrobotnych zależnie od ich aktualnego statusu społecznego;
3. We wzrastającym zróżnicowaniu społeczno-gospodarczym i kulturo-
wym regionów, modyfikującym sytuację bezrobotnych rodzin. Pe-
wien wpływ ma tu również kulturowe zróżnicowanie regionów.
Odnośnie do drugiego sposobu oddziaływania makrostruktury na inte-
resujący nas kompleks zjawisk, a więc oddziaływania zależnie od aktual-
nego statusu społecznego bezrobotnego mogę - opierając się na swych
badaniach empirycznych - stwierdzić, że dostrzegalny jest tu wpływ me-
chanizmów społeczno-kulturowych. Przynależność bezrobotnego i jego ro-
dziny do określonej warstwy społecznej - na ogół skorelowana z poziomem
wykształcenia - nadaje mu, a także jego rodzinie szereg cech, zarówno na
płaszczyźnie obiektywnej, jak i subiektywnej. Te, związane z poszczegól-
nymi kategoriami społecznymi cechy (przynależność do różnych makro-
struktur), różnicują sytuację bezrobotnego w rodzinie, funkcjonowanie ro-
dziny w warunkach bezrobocia, stopień radzenia sobie z zaistniałymi
trudnościami. W nieco bardziej szczegółowym ujęciu przedstawia się to
następująco:
1. W rodzinach pracowników umysłowych o średnim i wyższym wy-
kształceniu, częściej niż w rodzinach robotniczych pracują oboje małżon-
kowie. Gdy mąż traci pracę, pozostaje rodzinie stały dochód związany
z etatowym zarobkowaniem żony. Małżonkowie - pracownicy umysłowi -
częściej też w przypadku bezrobocia zarobkują pozaetatowo - dorywczo
lub permanentnie "na czarno". Zaobserwować można u nich więcej chęci
i obrotności w trakcie poszukiwania pracy, co też częściej prowadzi do po-
zytywnego rezultatu, zwłaszcza w przypadku przekwalifikowania się.
Pracownicy umysłowi mają przeciętnie nieco lepsze i mniej zagęszczone
mieszkania, a także lepiej wyposażone. Częściej też posiadają oszczędno-
ści. Ogólnie ujmując, sytuacja materialna rodzin bezrobotnych pracowni-
ków umysłowych jest lepsza niż rodzin bezrobotnych robotników. Wpły-
wa to niewątpliwie na nastroje w rodzinie oraz na stopień poczucia
pewności jutra.
2. Rodziny bezrobotnych pracowników umysłowych w większym stop-
niu mogą liczyć na pomoc - także materialną - rodzin pochodzenia współ-
małżonków (ze strony rodziców). Świadczy to o istnieniu większej solidar-
ności i silniejszej więzi w ich rodzinach, jakkolwiek może to częściowo
114
wynikać z nieco większej zasobności materialnej ich rodzin w stosunku
do bezrobotnych robotników i ich żon.
3. W rodzinach bezrobotnych pracowników umysłowych jest mniej pa-
nikarstwa niż w rodzinach robotniczych, rzadziej występują krańcowe za-
łamania, bardziej racjonalizuje się zaistniałą sytuację i umiejętniej szuka
się z niej wyjścia. Odbija się to korzystnie na wielu sferach życia rodzin-
nego.
4. Pracownicy umysłowi o wyższym wykształceniu bardziej przeżywa-
ją "marnowanie" - jak się wyrażają - swych kwalifikacji zawodowych
i degradujący status bezrobotnego. Uważają, że się bardziej wyróżniają
niż robotnicy. Stan ten wzmaga zapotrzebowanie na wsparcie psychiczne
i wyrozumiałość ze strony rodziny.
5. I jak gdyby zgodnie z tym zapotrzebowaniem, w rodzinach pracow-
ników umysłowych - szczególnie w rodzinach inteligenckich o wyższym
wykształceniu - bezrobotny spotyka się z większą wyrozumiałością oraz
intensywniejszym psychicznym wsparciem ze strony członków rodziny
niż bezrobotny robotnik.
6. W rodzinach robotniczych bardziej i szybciej obniża się prestiż nie-
pracującego męża i ojca w oczach żony i dzieci niż w rodzinach pracowni-
ków umysłowych. Stwarza to niepracującemu robotnikowi trudniejszą sy-
tuację rodzinną.
7. W rodzinach bezrobotnych robotników częściej dochodzi do konflik-
tów, szczególnie po nieco dłuższym okresie bezrobocia - niż w rodzinach
pracowników umysłowych. Małżeństwa bezrobotnych robotników są więc
bardziej narażone na perturbacje.
8. W rodzinach bezrobotnych pracowników umysłowych bardziej racjo-
nalnie planuje się przyszłość dzieci i częściej ma miejsce planowanie -
mimo trudnej sytuacji materialno-rodzinnej - niż w rodzinach robotni-
czych. Rodziny pracowników umysłowych bardziej też troszczą się o los
i przyszłość dzieci, które ukończyły szkołę średnią lub wyższe studia i nie
mogą otrzymać pracy. Istnieje tu niewątpliwie silniejsze poczucie odpo-
wiedzialności za dzieci.
9. Bezrobotni pracownicy umysłowi przejawiają większą skłonność do
zawodowego przekwalifikowywania się i do podjęcia pracy za granicą.
Może to być zapowiedź zwiększonej ruchliwości wertykalnej i horyzontal-
nej (a także przestrzennej) ich rodzin, a także zapowiedź rozłąk rodzin-
nych, którymi szczególnie dotknięte mogą być rodziny pracowników umy-
słowych. *> ?
Jak wynika z mych badań empirycznych, sytuację rodzinną bezrobot-
nych różnicują również makrostrukturalne kategorie przynależności wie-
kowej. Specyficzną tutaj kategorią są bezrobotni absolwenci różnego typy
szkół, mieszczący się zwykle w przedziale wieku od 18 do 25 lat. Spotyka-
115
my się tu z najwyższym odsetkiem bezrobotnych. U progu samodzielnego
życia spotyka ich duża niepomyślność życiowa. Z badań wynika, że:
1. Znaczącym oparciem dla absolwentów są ich rodziny pochodzenia.
We współczesnej Polsce istnieją - i w pewnym sensie obowiązują - wzor-
ce przedłużonej pomocy dorosłym dzieciom - nawet tym, które już się
usamodzielniły. Dlatego młodzi bezrobotni mogą czuć się - przynajmniej
przez pewien, nawet dłuższy czas - względnie bezpieczni, jeśli chodzi o
zaspokojenie rudymentarnych potrzeb życiowych. Czują się niejako
"uprawnieni" do bycia na utrzymaniu rodziców po ukończeniu szkoły, je-
śli nie mogą uzyskać własnych źródeł utrzymania. Jednakże zdarzają się
na tym tle konflikty z rodzicami, zwłaszcza w rodzinach gorzej material-
nie sytuowanych.
2. Wystąpiły wyraźniej trudności w uzyskaniu pracy, jakkolwiek ich
stopień jest uzależniony od rodzaju regionu i typu społeczności lokalnej.
Bezrobotni absolwenci wielkomiejscy, zamieszkali w dużym, aktywnym
gospodarczo mieście, nie są w beznadziejnej sytuacji. Mają pewne możli-
wości uzyskania pracy, o ile intensywnie się o nią starają i nie mają psy-
chicznych oporów przeciwko przekwalifikowaniu się.
3. Status bezrobotnego stwarza większości absolwentów trudności su-
biektywne oraz odbija się ujemnie na ich szansach życiowych i planowa-
niu przyszłości. Udziałem większości bezrobotnych absolwentów są obcią-
żające psychicznie refleksje związane z ich zawodową bezczynnością.
Zablokowaniu ulega ich potrzeba usamodzielnienia się, uzyskania auto-
nomii w stosunku do rodziców. Bardziej beztroscy są pracujący "na czar-
no" oraz ci, którzy świadomie wybrali zasiłek dla bezrobotnych, przesu-
wając autentyczne starania o pracę na okres późniejszy, kiedy stała
zapomoga związana z bezrobociem nie będzie już im przysługiwać. Jak-
kolwiek dramatów nikt nie przeżywa, to sami absolwenci oraz ich rodzi-
ny dostrzegają zdecydowanie negatywny wpływ bezrobocia na szansę ży-
ciowe młodych bezrobotnych. Jest to dla bezrobotnej młodzieży
czynnikiem bardziej traumatyzującym, niż jej bieżąca sytuacja. Ujemne
w przyszłości skutki bezrobocia łączą się w świadomości badanych z za-
grożeniami wynikającymi z obserwowanego obniżania się stopy życiowej
w ostatnich kilku latach (ze szczególnym wskazaniem na inflację). Z dość
pesymistycznej oceny przyszłości przez większość respondentów wynika-
ją wymuszone niejako modyfikacje planów życiowych, także ograniczenie
ich zakresu.
Zaistniała w naszym kraju sytuacja jak gdyby zobowiązuje bezrobot-
nego do bardziej podmiotowego traktowania siebie i swojej rodziny. Pań-
stwo bowiem nie poczuwa się (zgodnie z zakresem swych zobowiązań) do
pełnej, niemal wyłącznej odpowiedzialności za wszystkich swoich obywa-
teli i za każdą rodzinę, aż do pełnego zaspokojenia wszystkich potrzeb
116
(przy użyciu państwowych środków finansowych) w formie dobrodziejstw.
Każdy powinien w pierwszej kolejności sam sobie radzić, rozwiązując
własne trudności, przejawiając inicjatywę, która może (i powinna) być
w razie potrzeby wspierana z zewnątrz. Obecnie powinna być w pełni re-
spektowana zasada, że za swoją rodzinę w pierwszej kolejności odpowie-
dzialni są ci, którzy ją założyli. Mąż i żona, będący zarazem ojcem i mat-
ką, tworzą swoją rodzinę i mają obowiązek dbać - tak jak potrafią - o jej
trwanie i rozwój. Oni są w tych rolach najważniejsi i na nich ciąży głów-
nie odpowiedzialność. Nie wynika z tego oczywiście, że mają być pozba-
wieni pomocy wtedy, kiedy sami - mimo usilnych starań - nie są w sta-
nie zaradzić niekorzystnej czy wprost dramatycznej sytuacji. Trzeba
pomagać, a nie wyręczać, obezwładniając i infantylizując, oduczając w
ten sposób życiowej zaradności. Zasadę tę można złagodzić jedynie w od-
niesieniu do rodzin przeciążonych przewlekłymi chorobami, niepełno-
sprawnością, w odniesieniu do rodzin z problemami czy spatologizowa-
nych.
Na zakończenie warto zadać pytanie: Jak zaradzić zaistniałemu w na-
szym kraju bezrobociu? Otóż to zjawisko gospodarczo-społeczne może być
radykalnie ograniczone dopiero w dalszej perspektywie przez systema-
tyczny rozwój gospodarczy kraju, przez tworzenie nowych miejsc pracy
w towarzyszącej przemysłowi i rolnictwu infrastrukturze oraz w sferze
usług. W najbliższym zaś czasie, w celu polepszenia losu rodzin (w tym
także losu rodzin ludzi bezrobotnych) należałoby rozbudować instytucje
wspierania rodziny, współpracujące z nią w celu rozwiązywania trudno-
ści (nie tylko materialnych).
Wiele zdziałać mogą odpowiednio inspirowani oraz instytucjonalnie
przyporządkowani pracownicy socjalni. Należałoby tez rozwinąć sieć róż-
nego typu poradni, niosących wielostronną, pozamaterialną pomoc rodzi-
nom, która także pośrednio może spowodować korzyści materialne. Roz-
wój sieci poradni będzie niewątpliwie kosztowny, ale trzeba się
zastanowić, ile kosztuje instytucjonalne zajmowanie się patologią w róż-
nych formach, która swe źródła ma przede wszystkim w źle funkcjonują-
cej lub przeciążonej ponad siły trudnościami życiowymi rodzinie.

Część IV
ZAKOŃCZENIE. PROGNOZA

Rozdział XI
Człowiek i rodzina w XXI wieku.
Czas nadziei czy cywilizacja udręki?
Chciałbym w niniejszym rozdziale zaprezentować pierwszy szkic
moich refleksji odnoszących się do sformułowanego w tytule zagadnienia.
U podstaw tych refleksji leżą z jednej strony przesłanki empiryczne,
wskazujące kierunek przemian społeczeństw, rodzin i jednostek, z dru-
giej zaś - inspiracje wypływające z teoretycznego spojrzenia na wymie-
nione wyżej elementy społecznej rzeczywistości.
Po wielu latach szczegółowych badań i uogólniających konstatacji od-
noszących się do tego ,jak jest w rzeczywistości" odczułem potrzebę za-
stanowienia się nad generalnymi kwestiami istnienia człowieka i rodziny
w przyszłości, w powiązaniu ze zmieniającym się społeczeństwem, do któ-
rego odnoszą się określone prognozy. Nie lokalizuję własnych analiz w ja-
kimś jednym nurcie eksploracyjnym, eksponuję to, co jest rezultatem mo-
jej wstępnej, roboczej syntezy inspirowanej wieloma źródłami. Jest to mój
pierwszy, syntetyczny szkic mogący stanowić punkt wyjścia dalszych roz-
ważań.
Chcę się wytłumaczyć ze skróconego ujęcia zagadnienia - pierwszy
szkic nie musi być obszerniejszy.
Ludzkość egzystująca w końcu XIX wieku pokładała wielkie nadzieje
w nadchodzącym wieku dwudziestym. Plagi wieku XIX i wieków wcześ-
niejszych miały - według oczekiwań - ustąpić. Spodziewano się postępu
moralnego, eliminacji wojen w stosunkach międzynarodowych. Były to -
jak z dziejów XX wieku wynika - płonne nadzieje. Totalne i lokalne woj-
ny o monstrualnych skutkach oraz totalne ludobójstwa dokonywane na
nie spotykaną uprzednio skalę spowodowały tragiczny los olbrzymiej licz-
by ludzi, a jeszcze większa liczba ludzi musiała egzystować w poczuciu
smutku i bólu, nie tracąc życia - była ciężko dotknięta z powodu na-
stępstw wymienionych społecznych kataklizmów.
121
Historia się powtarza. Obecnie optymiści wiążą nadzieje na lepsze ju-
tro z XXI wiekiem, jak gdyby sam przełom wieków rozdawał przepustki
do vita nuova. Jest w tym nieco magicznego myślenia. Przeciwko takie-
mu stanowisku oponują pesymiści, a skrajny ich odłam prorokuje nie-
uchronnie nadejście czasu Apokalipsy. Jaka więc będzie egzystencja czło-
wieka, rodziny, społeczeństw?
Kluczem do racjonalnych prognoz może być prześledzenie cech i tren-
dów przemian społeczeństw postindustrialnych. Dwudziestowieczna epo-
ka postindustrialna "zlokalizowana" w okresie drugiej połowy XX wieku
i odzwierciedlająca się przede wszystkim w krajach najbardziej rozwinię-
tych cywilizacyjnie, nadała niewątpliwie ogólny kierunek procesom, które
będą się rozgrywały w wieku XXI. Dwudziestowieczny postindustrializm
ma swoje specyficzne cechy, które w większości zostaną spotęgowane w
wieku następnym, a także uzupełnione cechami i zjawiskami przez post-
industrializm XXI wieku, dzięki czemu powstanie nowy ogólnospołeczny
kontekst egzystencji człowieka i rodziny. Dla społeczeństw postindu-
strialnych charakterystyczne są (lub będą) następujące zjawiska stano-
wiące ich cechy konstytutywne: (1) spadek udziału sektora produkcyjnego w
gospodarce; (2) znaczny wzrost sektora usług materialnych i niematerial-
nych; (3) stopniowy zanik pracy fizycznej i powiększenie się obszarów
pracy umysłowej - w tym przede wszystkim wysoko kwalifikowanej;
(4) szerokie upowszechnienie wiedzy na wyższym poziome, rozwój edu-
kacji permanentnej; (5) dynamiczny wzrost liczby uczonych oraz instytu-
cji naukowych - uczeni zaczęli odgrywać rolę wiodącą w rozwoju najważ-
niejszych dziedzin cywilizacji współczesnej (technika, organizacja pracy
i działalności ekonomicznej, coraz bardziej nowoczesna komputeryzacja
i medializacja, ochrona zdrowia, coraz skuteczniejsze zwalczanie zaist-
niałych już chorób, postępy informatyki, kształcenie wysokiej klasy profe-
sjonalistów - w tym w dziedzinach ważnych i rozwojowych); (6) w kon-
tekście gigantycznego rozwoju nauki, intensyfikacji jej odkryć i osiągnięć
coraz szerzej wykorzystywanych w działalności praktycznej warto wska-
zać na przyśpieszony rozwój biologii i medycyny bezpośrednio przekłada-
jący się na ważne aspekty funkcjonowania człowieka i rodziny; (7) dalsza
automatyzacja - szczególnie robotyzacja, a w perspektywie - cyborgizacja
produkcji i usług; (8) wielokrotne spotęgowanie przepływu informacji w
skali społeczeństw globalnych, także ich mikrostruktur i mezostruktur
oraz w skali całego świata ("globalna wioska", "społeczeństwo informatycz-
ne"); (9) medializacja i wirtualizacja egzystencji jednostek i rodzin;
(10) masowy rozwój ponadpaństwowych instytucji produkcyjnych i wielo-
rakich usługowych torujących drogę międzynarodowej integracji i globali-
zacji; (11) ścieranie się przeciwstawnych trendów w dziedzinie rozrodczo-
ści społeczeństw, pojawienie się i upowszechnianie nowych możliwości
122
prokreacyjnych; (12) ogromne nasilenie ludnościowej ruchliwości prze-
strzennej stanowiące podstawę intensywnego zderzenia kultur; (13) dal-
sze szybkie postępy atomizacji społecznej; (14) dalsza liberalizacja w wie-
lu strefach regulatorów życia społecznego oraz obniżenie stopnia ich
egzekwowania w dziedzinie obyczajowości i moralności - odnosi się to
w całej rozciągłości również do obyczajowości i moralności rodzinnej; przy
przyjęciu najgorszego scenariusza może to doprowadzić w przyszłości do
atrofii systemów aksjomatycznych i skrajnego zagrożenia bezpieczeństwa
osobistego i rodzinnego; (15) bardzo postąpił naprzód proces autonomiza-
cji jednostek - zarówno w sferze makrostruktur, jak i mezo- oraz mikro-
struktur społecznych (w tym także w rodzinie), któremu towarzyszy roz-
wój idei wolności jednostki i jej samorealizacji, także poza pracą -
w innych sferach, manifestujące się w stylu życia indywidualnego i ro-
dzinnego. W XXI wieku można spodziewać się dalszych postępów tego
procesu i warto starać się, aby nie przekroczył progu egoizmu.
Staraliśmy się określić podstawowe zmienne niezależne (warunkują-
ce), które już oddziałują (najsilniej zaznaczając się w społeczeństwach
postindustrialnych), a których intensywnego nacisku na społeczeństwa,
rodziny i jednostki można spodziewać się również w XXI wieku. Zmieniać
się też będzie hierarchia tych oddziaływań. Niektóre z wymienionych
czynników "ujawnią" się w pełni dopiero w przyszłości, zadziałają ze
zwielokrotniona siłą.
Zastanówmy się teraz, jak poszczególne, wymienione powyżej czynni-
ki będą same się zmieniać i jak oddziaływać będą w przyszłości w XXI
wieku - zarówno pojedynczo, jak i w kompleksowych układach.
Można spodziewać się dalszego wzrostu sektora usług materialnych
i niematerialnych. W dziedzinie usług materialnych ulegnie całkowicie
eliminacji ludzka siła robocza, automatyzacja będzie całkowita i wkroczy-
my w epokę cyborgizacji. W usługach niematerialnych znajdzie się jesz-
cze miejsce dla czynnika ludzkiego w sferze koncepcyjnej i nadzorczej, ale
postępy informatyki, elektronizacji - w tym komputeryzacji i cyborgizacji
- również i tu zawężać będą sferę ludzkiej działalności zawodowej. Czło-
wiek będzie obecny w dziedzinach wymagających twórczego podejścia,
kiedy wytwarza się coś zupełnie nowego. Jego domeną może też być dzia-
łalność nadzorcza, kontrolna. Korzystający z usług materialnych i niema-
terialnych człowiek zostanie prawdopodobnie przez wszelkiego rodzaju
"maszynerię" doskonale obsłużony, ale skazany będzie w dziedzinie usług
na sieć kontaktów odhumanizowanych, gdzie postać człowieka będzie
mogła pojawić się jedynie jako element świata wirtualnego lub uczłowie-
czonej pod względem kształtów i częściowo zachowań postaci cyborga.
Techniczny i technologiczny postęp wymagał będzie szerokiego upow-
szechnienia wiedzy na wyższym i najwyższym poziomie zarówno ze
123
względu na niezbędność dalszego rozwijania skomplikowanej techniki,
jak i z uwagi na partycypację w jej funkcjonowaniu - poprzez jej obsługę
opartą na zdolności jej rozumienia. Można jednak spodziewać się dążno-
ści do uproszczenia reguł interakcji między urządzeniami technicznymi a
człowiekiem.
Przyśpieszenie rozwoju nauki i wdrożenie na szeroką skalę jej osiąg-
nięć poznawczych do różnych dziedzin praktyki technologicznej, medycz-
nej, psychologicznej, pedagogicznej czy ogólnospołecznej wymagać będzie
dalszego przyrostu kadry uczonych o wysokich kwalifikacjach, co legnie
również u podstaw rozwoju i upowszechnienia szkolnictwa wyższego. Po-
minąwszy początek naszego wieku, ludzie, którzy w następnych dziesię-
cioleciach nie zechcą lub nie potrafią ukończyć studiów wyższych, będą
półanalfabetami XXI wieku. A wszyscy będą musieli kształcić się nadal,
innymi słowy dokształcać się (smętne czasy dla leni).
Rola uczonych w społeczeństwie, która obiektywnie rzecz ujmując, już
obecnie jest wysoka, nadal będzie wzrastać. Przyszłe oblicze świata coraz
bardziej będzie zależne od działalności naukowej, naukowo-wdrożeniowej
i naukowo-dydaktycznej uczonych, którym - jak mniemam - będzie się
przypisywało większą rolę i rangę w społeczeństwach niż obecnie.
Interesując się rozwojem nauki i wpływem tego procesu na losy czło-
wieka i jego rodziny, należy zwrócić również uwagę na rozwój biologii i
medycyny, zwiększający ochronę życia ludzkiego i przyczyniający się do
jego przedłużania. Nieuleczalne choroby stają się uleczalnymi, rozwijają-
ce się szybko techniki transplantacji organów wewnętrznych, hodowla
elementów transplantacyjnych stwarzają nadzieję na dalszy dynamiczny
rozwój tych form medycznego postępowania, które ratują ludziom życie i
przywracają zdrowie. Ma to istotne reperkusje w życiu rodzinnym i re-
perkusje te będą się coraz silniej zaznaczać. Groźba przedwczesnej śmier-
ci członka rodziny maleje. Do niewyobrażalnego niemal minimum zredu-
kowana zostanie śmierć noworodków i niemowląt, rzadkością będzie
naturalna śmierć dzieci w wieku starszym, niedorosłe dzieci niezwykle
rzadko stawać się będą sierotami, a odejście rodziców może wiązać się nie
tyle z chorobami, ile z wypadkami, których ilość może jednak ulegać zra-
cjonalizowanym ograniczeniom.
Współczesna medycyna stworzyła możliwość rozwoju zarodka ludzkie-
go poza organizmem kobiety. Można więc - mając na myśli XXI wiek -
wyobrazić sobie wiele takich przypadków, że cały cykl rozwoju płodu (aż
do urodzenia dziecka) odbywać się będzie w sztucznym środowisku, w od-
powiednio skonstruowanej aparaturze. Można przypuszczać - niezależ-
nie od tego jakbyśmy to ocenili - że coraz większa liczba kobiet będzie de-
cydowała się na tego rodzaju rozwiązanie, chcąc uniknąć dyskomfortu
ciąży i porodu. Będzie to miało reperkusje rodzinne, gdyż część mal-
124
żeństw może nie zdecydować się na odebranie dziecka, darowując je okreś-
lonym instytucjom z intencją podtrzymania biologicznej ciągłości społe-
czeństwa. Jest to dość prawdopodobne, gdyż już współcześnie niejedno-
krotnie posiadaniu dziecka przeciwstawia się karierę zawodową i awans,
a nawet niekiedy namiętną skłonność do interesujących podróży. Warto
zauważyć, że już samo "wyprowadzenie" ciąży ze środowiska rodzinnego
byłoby istotną zmianą w funkcjonowaniu rodziny. Ogólnie rzecz biorąc,
rozrodczość znalazła się pod wpływem różnorodnych trendów. W Amery-
ce Północnej, a szczególnie w Europie nastąpiło znaczne przyhamowanie
rozrodczości, uniemożliwiając nawet w niektórych krajach (w tym w Pol-
sce) prostą zastępowalność pokoleń. W innych regionach świata (np. w
Azji) przez dłuższy okres przyrost naturalny był wysoki, ale ostatnio wy-
kazuje mniejszą dynamikę. Ogólnie rzecz biorąc, przyrost naturalny ma-
leje wraz ze wzrostem poziomu wykształcenia i upowszechnieniem się
konsumpcyjnego stylu życia. Można więc spodziewać się znaczniejszego
przyhamowania rozrodczości również i w krajach Trzeciego Świata. Apo-
kaliptyczna wizja naszego Globu, na którym zaczyna brakować miejsca
do stania, jest najwyraźniej nierealna.
Z problemem jakości życia człowieka i rodziny na nieprzeludnionym
nawet świecie wiąże się problem czystości środowiska, które wiele pozo-
stawia do życzenia. Przedsięwzięte środki łagodzą w wielu krajach jakoś
sytuację, ale generalnie w XXI wieku sprawę rozwiąże anihilacja rozkła-
dająca niepożądaną materię na cząstki elementarne, neutralne w stosun-
ku do żywych organizmów.
.^Narastający nieustannie przepływ informacji, medializacja społe-
czeństw oraz coraz większe splatanie się świata wirtualnego z realnym -
będą to niewątpliwie czynniki zmieniające egzystencję jednostek i rodzin.
Człowiek coraz bardziej czuje się związany z "szerokim światem" oraz
rzeczywistością pozawspólnotową - zwłaszcza tą nierealną, np. zamknię-
tą w szklanym ekranie. Chodliwe seriale stają się pożądaną rzeczywisto-
ścią w odczuciu widza, którą on przeżywa i jak gdyby w niej partycypuje.
Oczekuje niecierpliwie kolejnych odcinków. Może go to bardziej emocjo-
nalnie i intelektualnie angażować niż znajomi, sąsiedzi czy nawet włas-
na, niezbyt udana rodzina. To zjawisko będzie się nasilać i wręcz potęgo-
wać dzięki narastającej wirtualizacji realnego życia, co będzie się wiązać
w znacznej mierze (ale nie tylko) z technicznym doskonaleniem mediów,
wyrażającym się w postępującej trójwymiarowości nadawanego obrazu
(np. poruszanie się fikcyjnych osób po naszym mieszkaniu) oraz wielo-
zmysłowości oddziaływania eksponowanych obiektów. Świat wirtualny
będzie stawał się coraz bardziej atrakcyjny, urealniony, a punktem
zwrotnym stanie się niewątpliwie moment, kiedy urządzenia techniczne
pozwolą na to, aby odbiorca mógł być jednocześnie nadawcą programu
125
i stać się uczestnikiem swego wirtualnego, a zarazem realistycznego w wy-
miarze wielozmysłowym filmu, np. trzymać w ramionach idealną, wyma-
rzoną i stworzoną przez siebie żonę, kasując w pamięci tę realną, wysoce
nieudaną. Może nastąpić maksymalne zatarcie granic między światem
wirtualnym a realnym. Powstanie możliwość tworzenia wirtualnych poli-
sensorycznych mikrogrup, w których jednostka będzie obcować z posta-
ciami wirtualnymi, stwarzającymi wrażenie całkowitej polisensorycznej,
wielozmysłowej realności.
Postęp techniczny, przemiany technologiczne, medializacja, wirtuali-
zacja, staną się przesłankami dalszej atomizacji społecznej. Człowiek i je-
go rodzina będą w stanie załatwić niemal wszystko, nie wychodząc z domu.
Umożliwią to urządzenia techniczne, które zastąpią kontakty personal-
ne. Media, świat wirtualny - to będą czynniki izolujące człowieka od re-
sztek grup wspólnotowych, także od rodziny. Można sobie wyobrazić kil-
kuosobową rodzinę, w której w trakcie przebywania na terenie domu
każdy zajmuje się z pasją w poszczególnych pokojach czym innym, korzy-
stając w pojedynkę z odmiennych, różnych rodzajów urządzeń zapewnia-
jących znaczną atrakcyjność spędzania czasu. Kontakty interpersonalne
będą miały silną konkurencję. W tej sytuacji może się zdarzyć, że będzie
narastała międzyludzka izolacja i obojętność.
Jak już uprzednio wspomniałem, można spodziewać się dalszej libera-
lizacji w wielu strefach regulatorów życia społecznego oraz zmniejszenia
stopnia ich egzekwowania w dziedzinie obyczajowości i moralności. Za-
znaczające się już obecnie tendencje do bezwzględnej swobody będą miały
w XXI wieku wszelkie warunki po temu, aby ulec nasileniu. Idea bez-
względnej wolności silnie oddziałuje na świadomość młodego pokolenia.
Malejąca rola socjalizacyjna grup wspólnotowych powodować będzie
niedosocjalizowanie następnych pokoleń, którym trudniej będzie opano-
wać jakiś zborny system aksjonormatywny internalizujący między inny-
mi zasadę, że szeroki zakres uprawnień musi być we współżyciu społecz-
nym uzupełniany odpowiednią liczbą obowiązków i że istnieją jednak
pewne granice, których przekraczać nie można, choćby ze względu na do-
bro innych ludzi.
Atrofia systemów aksjonormatywnych uniemożliwiłaby normalne funk-
cjqnow_aiiie_społeczeństwa - w tym także.rodziny i można postawić pyta-
nie, czy w takich warunkach funkcjonowanie społeczeństwa i rodziny by-
łoby w ogóle możliwe. I to jest chyba jedno z najpoważniejszych zagrożeń
XXI wieku. Należałoby na wszelkie możliwe sposoby podejmować inten-
sywną działalność socjalizacyjna, stosować tu nowoczesne, odpowiednio
wypracowane środki, jakkolwiek nie można wykluczyć i takiej ewentual-
ności, że wszystko to będzie "głosem wołającego na puszczy". Wzrosnąć
może ilość jednostek pozbawionych elementarnych odczuć moralnych, co
126
może stać się powodem ogromnego wzrostu przestępczości, zagrożeniem
bezpieczeństwa osobistego każdej jednostki ludzkiej, każdego domu ro-
dzinnego.
Kiedy już o bezpieczeństwie mowa, należałoby poruszyć również kwe-
stię bezpieczeństwa socjalnego. Dwudziestowieczny postindustrializm od-
znaczał się - jak wspomniano już - tym, że spadkowi udziału sektora
produkcyjnego w gospodarce towarzyszył wzrost sektora usług i w usłu-
gach ludzie znajdowali miejsca pracy. W XXI wieku można spodziewać
się dalszego rozwoju usług w tradycyjnych i nowych dziedzinach, ale bę-
dzie tam coraz mniej miejsca dla funkcjonowania ludzi w roli pracowni-
ków, z powodu radykalnej redukcji ludzkiej siły roboczej, która równie
radykalnie zaznaczy się także w sektorze produkcyjnym. Różnorodna
"maszyneria" zastępować będzie sukcesywnie człowieka. Większość, być
może nawet zdecydowana większość ludzi przyszłości pozbawiona będzie
pracy i wraz ze swymi rodzinami pozbawiona środków utrzymania. Moż-
na wyrazić przypuszczenie, że matki z bardziej rozwiniętych krajów i re-
gionów rodzące dzieci w drugiej połowie XXI wieku będą powoływały na
świat w przeważającej mierze przyszłych bezrobotnych.
Będą chyba musiały w tej sytuacji ulec zmianie zasady rozdziału dóbr
i finansów. Powinno się płacić nie tylko za pracę, której dla ludzi będzie
coraz mniej, ale również za udoskonalanie siebie, intelektu i całej osobo-
wości, za udział w permanentnej edukacji. Byłby to wkład jednostki w lep-
sze funkcjonowanie całego społeczeństwa, w usprawnianie stosunków
międzyludzkich. Za to społeczeństwo mogłoby płacić, bo byłaby to jedna z
istotnych dróg prowadzących do realizacji dobra całego społeczeństwa i to
takiego dobra, którego deficyt odczuwamy coraz powszechniej i coraz do-
tkliwiej. Wolny od pracy (w jej tradycyjnym znaczeniu) człowiek mógłby
przy odpowiedniej inspiracji rozwijać zdolność przeżywania kontaktów
międzyludzkich, syntonicznego współodczuwania spraw drugiego czło-
wieka, wtapiania się w piękno poezji i muzyki. Niechby człowiek zaczął
przedkładać te wszystkie piękne przeżycia nad satysfakcję płynącą ze
zorganizowania party na własnym jachcie lub nad zadowolenie płynące z
posiadania bardzo luksusowego samochodu. Byłoby to ulepszenie świata,
za które warto byłoby płacić. W rękach państw lub państwa światowego
musiałyby się znaleźć wielkie fundusze, aby tego rodzaju zadaniu inspi-
racyjnemu mogło materialnie i organizacyjnie podołać. Sądzę, że takie
wzbogacenie państwa w przyszłości jest możliwe.
Skoro już mowa o państwie światowym, to warto podkreślić, że w XXI
wieku można spodziewać się globalizacji ekonomicznej i społecznej, której
pierwsza faza rozgrywa się już obecnie. Narastanie międzynarodowych
powiązań ekonomicznych toruje drogę powiązaniom pozaekonomicznym
127
- tak jak bywało zazwyczaj w przeszłości, ale w ramach mniejszych
i z czasem coraz bardziej wzrastających obszarów. Procesy integracyjne
i konflikty będą przeplatać się nawzajem, w związku z czym integracji
mogą towarzyszyć okresowe dezintegracje, ale w sumie i ostatecznie integ-
racja będzie postępować naprzódfZaistnieją liczne zderzenia kultur, w
tym behawioralnych kultur rodziny z różnych krajów i kontynentów, co
może utrudniać procesy integracyjne i powodować napięcie w stosunkach
międzynarodowych i międzyludzkich, nie wykluczając relacji w ramach
mikrostruktur - z rodziną i szerszą familią włącznie. W krajach rozwinię-
tych i najbardziej rozwiniętych można liczyć na większą pomyślność niż
w krajach Trzeciego Świata, gdzie zapóźnienie cywilizacyjne i społeczne
może stwarzać poważne problemy odzwierciedlające się w niskiej jakości
życia, a powiększający się dystans między krajami rozwiniętymi a dopie-
ro elementarnie rozwijającymi się może powodować wręcz bunt obywateli
tych ostatnich i wzmagać tendencje konfrontacyjne, znakomicie wzmaga-
ne przez inspirowanych ideologicznie ekstremistów, uprawiających terro-
ryzm. Ludność tych krajów, nie wyłączając dzieci, w mniejszej mierze bę-
dzie korzystała z dobrodziejstw nowoczesnej medycyny, natomiast dzieci
przeistoczone w żołnierzy ginąć będą na lokalnych wojnach, nierzadko je-
szcze międzyplemiennych, lub na pobitewnych polach minowych - tak
jak to niejednokrotnie obecnie ma miejsce.
Co możemy powiedzieć syntetycznie o rodzinie przyszłości. Procesy jej
dezintegracji będą zaznaczać się nadal, w związku z czym maleć będzie
procent rodzin pełnych, nierozbitych. Wzrastać będzie procent małżeństw
i rodzin niezalegalizowanych, podobnie jak procent rodzin niepełnych,
najczęściej bez ojca lub niekiedy bez matki. Czy możemy więc prognozo-
wać zanik życia rodzinnego? Wydaje się, że jednak nie. Rodziną są nie
tylko rodziny pełne, ale również niepełne. Status rodziny mogą też mieć
stałe związki niesformalizowane. Jakkolwiek nie są one rodziną w sensie
prawnym lub religijnym, to jednak z socjologicznego punktu widzenia
spełniają kryteria rodziny, wypełniają funkcje rodzinne, są bytem struk-
turalnym ukształtowanym rodzinnie, Obecne będą w palecie form życia
rodzinnego również rodziny zrekonstruowane oraz jednostki pozarodzin-
ne, samotne, związane krewniaczo jedynie z rodziną pochodzenia. Mimo
wszystkich zagrożeń życia rodzinnego i związanych z nimi trudności ży-
ciowych przynajmniej część ludzi nie będzie rezygnować z rodzinnej koeg-
zystencji, aranżując współżycie małżeńskie i rodzinne, by zapełnić pustkę
społeczną i emocjonalno-psychiczną występującą w poluzowanych, trady-
cyjnych mikrostrukturach wspólnotowych. Będą ludzie powodowani tęsk-
notą za drugim, realnym człowiekiem. Mogą jednak nie wystarczyć erza-
cowe postaci wirtualne czy erotycznie uzdatnione cyborżki i cyborgi.
Może odrodzi się człowiek wrażliwy, potrzebujący głębokiej miłości swej
128

rodziny i dający tego rodzaju miłość jej członkom. Byłby to człowiek na-
prawdę szczęśliwy.
U podstaw odrodzenia dość skołowanego świata mogłaby lec wzrasta-
jąca podmiotowość człowieka, który przestałby się godzić z rolą popycha-
nej kijem i biernie toczącej się bezwładnie od bandy do bandy kuli bilar-
dowej i uświadomił sobie, że sam, z własnej woli mógłby wytyczać swoją
drogę. Świadomość tę trzeba by wywołać u setek milionów ludzi. Przecież
niemal wszystko dzieje się w społeczeństwie poprzez człowieka. Są pod-
stawy po temu, żeby wierzyć w ludzką racjonalność, w intelekt człowieka,
który wkroczywszy na niebezpieczną drogę w pewnym momencie potrafi
się zatrzymać. Klasycznym przykładem tego jest uniknięcie wojny atomo-
wej.
Chodzi o to, aby człowiek w większej niż dotychczas mierze chciał
i mógł kreować siebie, swój los i społeczeństwo. Niechby świat stał się
człowiekowi bliższy i piękniejszy.
Zapewne Czytelnik byłby usatysfakcjonowany odpowiedzią na pytanie
postawione w tytule rozdziału: czy wiek XXI to czas nadziei na lepsze ju-
tro, czy też czas udręki? Jest jeszcze za wcześnie, trudno jednoznacznie
na to pytanie odpowiedzieć. Prawdopodobnie szereg nadziei może się zi-
ścić, ale z drugiej strony pewnych nowo zaistniałych "udręk" chyba nie da
się uniknąć. Być może uda sieje zminimalizować dzięki intensywnej, ra-
cjonalnej ludzkiej aktywności.


Bibliografia
Adams B., Weirath T. /red./ (1971), Readings on the Sociology ofthe Family, Chicago
Adamski F. (1982), Socjologia małżeństwa i rodziny, Warszawa
Atkinson M.P., Blackwelder S.P. (1993), Fathering in the 20th Century, Journal of
Marriage and the Family", nr 4
Badania sondażowe. Diagnoza społeczna 2000. Biuro badań i analiz statystycznych
Polskiego Towarzystwa Statystycznego, Warszawa
Balcerzak-Paradowska B., Staszewska D. (1992), Rodziny wielodzietne a bezrobocie,
Warszawa
BellD. (1976), The Corning ofPost-industrialSociety. USA ? ? '? '. ? ? ?
Clayton R.R. (1979), Family, Marriage and Social Change. Toronto
Czarkowski J. (1978), Wizja świata. (Proroctwa i prognozy). Wrocław-Warszawa-Kra-
ków-Gdańsk
Czym dla Polaków jest dom? Przemiany w życiu codziennym polskiej rodziny. Komu-
nikat z badań CBOS (1998), Warszawa
Dach Z. (1993), Bezrobocie w okresie przemian systemowych gospodarki polskiej.
Wrocław-Warszawa-Kraków
Davis K. (1985), Contemporary Marriage. Comparative Perspectiue on a Changing In-
stitution. New York
De Lauwe Ch. (1971), Rodzina, wychowanie i sprzeczność cywilizacji przemysłowej.
"Kwartalnik Pedagogiczny", nr 4
Dobrodzicka G. (1999), Ewolucja wartości rodzinnych, w: L. Beskid /red./, Zmiany w
życiu Polaków w gospodarce rynkowej. Warszawa
Dyczewski L. (1995), Rodzina w okresie transformacji systemowej w Polsce. "Polityka
Społeczna", nr 2
Family Mobility in Our Dynamie Society (1965). Iowa State
Fine M.A., Fine D.R. (1994), An Examination and Eualuation ofrecent Changes in di-
uorce laws in five western countries. The critical role ofualues. Journal of Marria-
ge and the Family", nr 2
Firkowska-Mankiewicz A. (1993), Rodzina a proces transformacji. "Roczniki Socjolo-
gii Rodziny", tom V
Fukuyama F. (2000), Wielki wstrząs. Natura ludzka a odbudowa porządku społeczne-
go. Warszawa
Galbraith J.K. (1973), Społeczeństwo dobrobytu państwo przemysłowe. Warszawa
Goldscheider F. (1993), Whose Nest? A two generational View of Leauing Home Du-
ring 1980s. Journal of Marriage and The Family", nr 4
Goode W. J. (1963), World Reuolution and Family Patterns. Glencoe
131
Gordon M. (1972), The Nuclear Family in Crisis: The Search for an Alternatiue. New
York
Gospodarstwo domowe. GUS (1996), Warszawa
Gottlieb B. (1993), The Family in Western World from the Black Death to Industrial
Age. New York
Graniewska D., Kolaczek B., Strzelecka J. (1992), Rodziny niepełne w warunkach bez-
robocia. Warszawa
Horton P.B., Huni Ch.L. 91980), Sociology. New York
Jarosz M. (1987), Dezorganizacja w rodzinie i społeczeństwie. Warszawa
Kehein P., Jerret J.E. (1985), Unemployment, its Social-Psychological Effect. London,
New York
Kenkel W.F. (1964), The Family in Perspectiue. New York
Kephart W.M., Jedlicka D. (1988), The Family, Society and Individual. New York
Kłoskowska A. (1964), Kultura masowa. Krytyka i obrona. Warszawa
Kłoskowska A. (1969), Z historii socjologii kultury. Warszawa
Kornblum W. (1991), Sociology in Changing World. Chicago
Kroeber A.L. (1973), Istota kultury. Warszawa
Kryczka P. /red./ (1997), Rodzina w zmieniającym się społeczeństwie. Lublin
Łapińska-Tyszka K., Borowicz R. /red./ (1993), Syndrom bezrobocia. Warszawa
Mc Lean, Wódz K. /red./ (1998), Kobiety wobec przemian okresu transformacji. Kato-
wice
Mittenauer M., Sieder R. (1983), The European Family. Chicago
Mogey J. (1964), Family and community in Urban-Industrial Society, w: H.T. Chri-
stensen /red./, Handbook of Marriage and The Family. Chicago
Mortiner-Szymczak H. (1992), Przestrzenne zróżnicowanie rynku pracy, w: L. Frąckie-
wicz /red./, Człowiek -praca - społeczeństwo. Katowice
Nikitorowicz J. (1995), Pogranicze - tożsamość - edukacja międzykulturowa. Biały-
stok
Nikitorowicz J. (1997), Rodzina wobec wyzwań edukacji międzykulturowej. Białystok
Nikitorowicz J. (1992), Socjalizacja i wychowanie w zróżnicowanych wyznaniowa i et-
nicznie rodzinach Białostocczyzny. Białystok
Nowak S., Trasiak C. (1991), Absolwenci o bezrobociu. "Polityka Społeczna", nr 10
Nowak W. (2000), Małżeństwa wiejskie w Polsce lat osiemdziesiątych. Szkic historycz-
ny. "Roczniki Socjologii Rodziny", tom XII
Nowak W. (1995), Przemiany struktury, funkcji i świadomości współczesnych rodzin
chłopskich na Pomorzu i Kujawach. "Roczniki Socjologii Rodziny", tom VII
Nowak W. (1994), Swiadmomosciowe modele życia rodzinnego klasy średniej. "Roczni-
ki Socjologii Rodziny", tom VI
Ogburn W.F., Nimkoff M.F. (1965), Technology and Changing Family. USA
Piotrowski J. (1963), Praca zawodowa kobiety a rodzina. Warszawa
Program Polityka prorodzinna państwa. Pełnomocnik Rządu ds. Rodziny. Warszawa
Radwan H. (1965), Marriage, Family and Society. New York
Raport na światową konferencję Narodów Zjednoczonych w sprawach kobiet. (1995),
Warszawa
Raport Pełnomocnika Rządu ds. Rodziny i Kobiet o sytuacji rodzin polskich. (1995),
Warszawa
Raport o sytuacji polskich rodzin. Pełnomocnik Rządu ds. Rodziny. (1998), Warszawa
132
Rocznik Statystyczny GUS. Lata 1981-1999. Warszawa
Rodzina w Polsce w okresie transformacji społeczno-gospodarczej. (1994), GUS. War-
szawa
RossetE. (1986), Rozwody. Warszawa ;
Sobczak H. (1995), Niektóre cechy bezrobocia. "Polityka Społeczna", nr 7
Stack S. (1994), The effect of geographic mobility on premarital sex. Journal of Mar-
riage and The Family", nr 1
Steinmetz S.K., Stein K.F. (1990), Marriage and Family Realities. Historical and
Contemporary Perspectiues. New York
Stycos J.M., Wejnert B., Tyszka Z. (1999), Polish Women and ąuality oflife: aprelimi-
nary research report. Roczniki Socjologii Rodziny", tom XI
Sytuacja demograficzna Polski. Raporty CUP - 1990,1991,1992
Szczepański J. (1970), Elementarne pojęcia socjologii. Warszawa
Szczur M. /red./ (1992), Bezrobocie - nowy problem społeczny. Warszawa
Sztumski J. (1991), Społeczne skutki bezrobocia młodocianych. "Polityka Społeczna",
nr 10
Świat w liczbach. Według "The Economist" (1997), Warszawa
Swiątkiewicz W. (1999), Rodzina wobec kryzysu wartości, w: W.K. Feliszek, E. Petras,
Mc Lean, K. Wódz /red./, Kobiety wobec przemian okresu transformacji. Kato-
wice
Toffler A. (1986), Trzecia fala. Warszawa
Turowski J. (1972), Teoria indywidualizacji rodziny małej i autonomizacja jednostki
w świetle badań socjologicznych. "Studia Socjologiczne", nr 3
Tyszka Z. /red./ (1990), Analiza przemian wybranych kategorii rodzin polskich. Po-
znań
Tyszka Z. /red./ (1990), Analiza wybranych funkcji rodzin wielkomiejskich. Poznań
Tyszka Z. (1976), Badania Instytutu Socjologii UAM dotyczące rodzinnych uwarunko-
wań przestępczości, w: Z. Tyszka /red./, Współczesne rodziny polskie w świetle
aktualnych badań. Poznań
Tyszka Z. (1992), Contemporary Polish families in the Hght of sociological and multi-
dysciplinary studies. Roczniki Socjologii Rodziny", tom IV
Tyszka Z. (1995), Determinanty bezrobocia i jego skutki dla rodzin. "Polityka Społecz-
na", nr 7
Tyszka Z. (1995), Ekonomiczna funkcja rodziny i jej wpływ na funkcje pozaekonomicz-
ne. "Ethos", nr 32
Tyszka Z. (1997), Kultura behawioralna rodziny w warunkach przemian świata
współczesnego. "Roczniki Socjologii Rodziny", tom IX
Tyszka Z. (1999), Ku społeczeństwu postindustrialnemu. Kondycja rodziny polskiej
w dobie przyśpieszonych przemian. "Roczniki Socjologii Rodziny", tom XI
Tyszka Z. (1984), Mikro- i makrospołeczne uwarunkowania procesów socjalizacyjno-
wychowawczych w rodzinie. "Kwartalnik Pedagogiczny", nr 3
Tyszka Z. (1999), Niełatwe problemy rodziny współczesnej. "Problemy Opiekuńczo-
Wychowawcze", nr 3
Tyszka Z., Wachowiak A. (1997), Podstawowe pojęcia i zagadnienia socjologii rodziny.
Poznań
Tyszka Z. (1996), Polityka społeczna w okresie transformacji w kontekście uwarunko-
wań rodzinnych. "Roczniki Socjologii Rodziny", tom VIII
133
Tyszka Z. (1997), Procesy socjalizacji w rodzinie - uwarunkowania makrostruktural-
ne, mezostrukturalne, mikrostrukturalne, w: J. Nikitorowicz /red./, Rodzina wobec
wyzwań edukacji międzykulturowej. Białystok
Tyszka Z. (1970), Przeobrażenia rodziny robotniczej w warunkach uprzemysłowienia
i urbanizacji. Warszawa
Tyszka Z. (1997), Rodzina a bezrobocie w okresie transformacji systemu społeczno-go-
spodarczego w Polsce, w: W. Rakowski /red./, Rodzina polska w okresie kryzysu
i ożywienia gospodarczego (1990-1995). Warszawa
Tyszka Z. (1971, wyd. II - 1972), Rodzina a zakład pracy. Warszawa
Tyszka Z. (1997), Rodzina polska w okresie transformacji społeczno-ustrojowej, w:
P. Kryczka /red./, Rodzina w zmieniającym się społeczeństwie. Lublin
Tyszka Z. (1997), Rodzina w epoce preindustrialnej, industrialnej oraz postindustrial-
nej. Mechanizmy i kierunki przemian. "Roczniki Socjologii Rodziny", tom IX
Tyszka Z. (1995), Rodzina w krajach cywilizacji postindustrialnej. "Problemy Rodzi-
ny", nr 4
Tyszka Z. (1987), Rodzina współczesna (ujęcie modelowe) a współczesne rodziny pol-
skie. "Oświata i Wychowanie", nr 38
Tyszka Z. (1995), Rodzina w świecie współczesnym, w: W.T. Pilch, L. Lepalczyk/red./,
Pedagogika społeczna. Warszawa
Tyszka Z. (1994), Rodzina w świecie współczesnym - jej znaczenie dla jednostek i spo-
łeczeństwa. "Roczniki Socjologii Rodziny", tom VI
Tyszka Z. (1992), Rodziny bezrobotnych robotników. "Roczniki Socjologii Rodziny", tom IV
Tyszka Z. /red./ (1991), Rodziny polskie o różnym statusie społecznym i środowisko-
wym. Poznań
Tyszka Z. /red./ (1991), Rodziny polskie u progu lat dziewięćdziesiątych. Poznań
Tyszka Z. (1991), Rodziny polskie w procesie przemian, w: Z. Tyszka /red./, Stan
i przeobrażenia współczesnych rodzin polskich. Poznań
Tyszka Z. (1993), Rodziny wielkomiejskich bezrobotnych ze średnim i wyższym wy-
kształceniem. "Roczniki Socjologii Rodziny", tom V
Tyszka Z. (1990), Wieś - miasto - rejon uprzemysławiany. Typologia egzystencji środo-
wisk rodzin polskich. "Roczniki Socjologii Rodziny", tom II
Tyszka Z. (1979), Socjologia rodziny. Warszawa
Tyszka Z. (1984), Społeczne uwarunkowania cech rodziny i procesów życia rodzinne-
go, w: Z. Tyszka /red./, Rodzina a struktura społeczna. Bydgoszcz
Tyszka Z. /red./ (1991), Stan i przeobrażenia współczesnych rodzin polskich. Poznań
Tyszka Z. (1991), Stan rodzin polskich w latach osiemdziesiątych i wstępne prognozy
na lata dziewięćdziesiąte. "Problemy Rodziny", nr 5
Tyszka Z. (1997), System metodologiczny poznańskiej szkoły socjologicznych badań
nad rodziną (Stan aktualny). Poznań
Tyszka Z. (2001), System metodologiczny wieloaspektowej, integralnej analizy życia
rodzinnego. Poznań
Tyszka Z. (1995), Wielkomiejscy bezrobotni absolwenci szkół średnich oraz zasadni-
czych szkół zawodowych w swych rodzinach pochodzenia i związkach nieformal-
nych. "Roczniki Socjologii Rodziny", tom VII
Tyszka Z. (1997), Wpływ transformacji na regiony, społeczności lokalne i mikrostruk-
turę społeczną, w: B. Kozera, M. Lis /red./, Problemy okresu transformacji w dro-
dze do normalności. Opole
134
Tyszka Z. /red./, (2001), Współczesne rodziny polskie - ich stan i kierunek przemian.
Poznań
Tyszka Z. /red./ (1976), Współczesne rodziny polskie w świetle aktualnych badań. Po-
znań
Tyszka Z. (1991), Z metodologii badań socjologicznych nad rodziną. Poznań
Tyszkowa M. /red./ (1990), Rodzina a rozwój jednostki. Poznań
Tyszkowa M. /red./ (1985), Rozwój dziecka w rodzinie i poza rodziną. Poznań
Wachowiak A. (1998), Rodzina holenderska w latach dziewięćdziesiątych. Charakte-
rystyka socjologiczna wybranych trendów w zakresie jej przemian. "Roczniki Socjo-
logii Rodziny", tom X
Wachowiak A. (2000), Tendencje rozwojowe rodziny niemieckiej w latach dziewięćdzie-
siątych - wobec pluralistycznych wzorów życia społeczeństwa postindustrialnego.
"Roczniki Socjologii Rodziny", tom XII
Winch R.F. (1963) The Modern Family. San Francisco
Yorburg B. (1993), Family Relationships. New York
Zimmerman CC. (1948), Family and cwilization. New York
Żyromski M. (1993), Zasadnicze etapy rozwoju rodziny europejskiej - część pierwsza.
"Roczniki Socjologii Rodziny", tom V
Żyromski M. (1994), Zasadnicze etapy rozwoju rodziny europejskiej - część druga.
"Roczniki Socjologii Rodziny", tom VI
A

Zbigniew Tyszka urodził się w 1933 r. w Kaliszu.
Ukończył w 1956 r. studia psychologiczne na Uni-
wersytecie im. A. Mickiewicza w Poznaniu (UAM),
uzyskując stopień magistra. Doktorat z zakresu
socjologii na UAM (1962); habilitował się w zakresie
socjologii również na UAM (1969). Tytuł naukowy
profesora nadzwyczajnego uzyskał w r. 1976, tytuł
naukowy profesora zwyczajnego w 1986 r. Zatrud-
niony od r. 1959 w Katedrze Socjologii, a potem
w Instytucie Socjologii UAM, od 30 lat kieruje
Zakładem Socjologii Rodziny. W roku akademickim 1965/66 odbył roczny staż
naukowy w USA na Columbia University w Nowym Jorku. Od roku 1963 jego
główną specjalnością naukową jest socjologia rodziny.
W latach 1976-1990 był koordynatorem I stopnia multidyscyplinarnego
ogólnopolskiego programu badawczego poświęconego współczesnym rodzinom
polskim. Jest twórcą systemu metodologicznego socjologicznych badań nad
rodziną oraz dokonał syntezy rezultatów badań dotyczących współczesnych
rodzin polskich. Prof. Zbigniew Tyszka opublikował ponad 280 prac naukowych,
które w zdecydowanej większości dotyczą problematyki rodziny, w tym
8 książek autorskich oraz 12 prac zbiorowych pod swoją redakcją naukową. Jest
laureatem 6 nagród naukowych Ministra Edukacji Narodowej (1971,1975,1978,
1980, 1983, 1989) oraz laureatem nagrody naukowej PAN im. L. Krzywickiego.
Przyznano mu również Medal Komisji Edukacji Narodowej (1978), Krzyż
Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski (1979) oraz specjalnie za działalność
naukową Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski (1989).
Prof. Zbigniew Tyszka wypromował w ramach swego seminarium doktorskiego
14 doktorów wyspecjalizowanych w problematyce socjologii rodziny. Jest
założycielem (1989) i redaktorem naukowym "Roczników Socjologii Rodziny".
Pracował i aktualnie pracuje nad teorią rodziny współczesnej.
ISBN 83-232-1223-6
ISSN 0554-8225


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Znaczenie genetyki we współczesnym świecie
Proces globalizacji we współczesnym świecie
Fotografia we współczesnym świecie
Wykorzystanie badań termowizyjnych we współczesnej medycynie

więcej podobnych podstron