"Mój program naprawy współczesnej Rzeczypospolitej."NOWY TRAKTAT O TOLERANCJI.
Środa, 26 Kwietnia Imieniny obchodzą: Marzena, Maria, Klaudiusz
Sciaga.pl > Prace
> Współczesność >
Home | Reklama | Info
| Mail
Gdzie Cz@T ???
Gdzie jestSciaga.pl
?
"Mój program naprawy
współczesnej Rzeczypospolitej."NOWY TRAKTAT O
TOLERANCJI.
kategoria: J.polski
zakres: Współczesność
dodano: 1999-10-22
Blondin
"Mój program naprawy współczesnej Rzeczypospolitej."
Problemem współczesnej Rzeczypospolitej nie jest wbrew
pozorom słaby rząd, źle przygotowana Reforma Edukacji, czy stan dróg
ponieważ to wszystko będzie miało drugorzędne znaczenie w
przyszłości jeśli wcześniej nie uzdrowimy Polskiego społeczeństwa.
Polska dąży do Europy, stara się sprostać wymogą Unii Europejskiej,
ale to wszystko na nic, ponieważ Polacy nie dorośli jeszcze do
Europy. Jednym z dowodów na to jest Polska tolerancja, czy może
raczej jej brak. Dlatego właśnie zamiast wywodzić się, czy szkoła
powinna kończyć się po sześciu czy może ośmiu latach postanowiłam
napisać: NOWY TRAKTAT O TOLERANCJI. Rozdział I
Co to jest tolerancja? "Co to jest tolerancja? Tolerancja
jest udziałem ludzkości. Jesteśmy wszyscy ulepieni ze słabości i
błędów; wybaczajmy sobie wzajemnie naszą głupotę - oto pierwsze
prawo natury.(...) Jest rzeczą oczywistą, że każdy człowiek,
który prześladuje drugiego człowieka, swego brata, dlatego że nie
podziela jego przekonań, jest potworem...." - tak o tolerancji pisał
Voltaire, a jak współcześnie brzmi odpowiedź na to pytanie?
Tolerancja jest pojęciem bardzo szerokim, z nią lub jej brakiem
spotykamy się na każdym kroku: w domu, szkole, na ulicy. Jest
patrzeniem na ludzi bez oceniania ich przez to jak wyglądają,
ubierają się, nawet myślą. To wszystko nie powinno mieć
najmniejszego wpływu na to, czy dana osoba może pracować, uczyć się,
a przede wszystkim - żyć, bo do życia mają prawo wszyscy. Tolerancją
jest zdolność do życia w zgodzie z ludźmi o odmiennych poglądach,
wyglądzie, bez prowokowania konfliktów, bez ośmieszania,
wykorzystywania odmienności, słabości, ułomności drugiej osoby.
Każdy, kto chce "być tolerancyjny" powinien za życiowe motto obrać i
żyć wedle zasady: "Nie czyń drugiemu, co tobie niemiło". Niestety
wielu ludzi woli zasadę: "Wierz w to, w co ja wierzę, a w co ty
wierzyć nie możesz; inaczej zginiesz". Rozdział II Równość
naturalna "Równość naturalna to taka, która panuje między
wszystkimi ludźmi li tylko naturalnej konstytucji. Równość ta jest
zasadą i fundamentem wolności". Wszyscy ludzie rodzą się,
wzrastają, żyją i umierają. "Skoro natura ludzka jest ta sama we
wszystkich ludziach, stąd jasny wniosek, że zgodnie z prawem
naturalnym każdy winien szanować innych i traktować ich jako
stworzenie równe mu z natury, to znaczy jako ludzi takich samych jak
on". Nie oznacza to, że w państwie, narodzie, świecie powinna
panować równość absolutna, ponieważ jest to nierealne - wszyscy
zdajemy sobie sprawę z konieczności wprowadzania rozmaitych nakazów,
zakazów, warunków, odznak, nagród, przywilejów itp. Chodzi jedynie o
równość wobec prawa, przede wszystkim prawa do życia i normalnego
funkcjonowania we współczesnym świecie. Niestety w wielu krajach,
szczególnie w Polsce istnieje podział na równych i "równiejszych" co
prowadzi do konfliktów, niesprawiedliwości, oszustw i wyzysku.
Polacy od wieków przyzwyczajani byli do tego, że bogaci żyją kosztem
najbiedniejszych i że niezależnie od tego, kto rządzi i w jaki
sposób bogaci zawsze będą coraz bogatsi, a ubodzy - coraz
biedniejsi. Zgadzamy się na to nie widząc sposobu na zmianę
sytuacji, nie możemy jednak bezczynnie patrzeć na jawną
niesprawiedliwość jaką jest protegowanie bogatych, uniewinnianie
ich, łapówkarstwo, a tym samym poniżające traktowanie biednych, brak
poszanowania dla ich praw. Mówiąc o wyższości jednych nad
drugimi ludzie często podkreślają wyższość niektórych narodów,
wyższość "białych", chrześcijan... "Jeżeliby takie postępowanie
wynikałoby z prawa ludzkiego, Japończyk nienawidziłby Chińczyka,
Chińczyk zaś miałby odrazę do Syjamczyka. Ów prześladowałby,
Gangarydów a ci rzuciliby się na mieszkańców Hindostanu. Mongoł
wydarłby serce pierwszemu z brzegu Malabarczykowi, którego by
napotkał, Malabarczyk mógłby udusić Persa, Pers mógłby zarżnąć
Turka, a wszyscy rzucili by się na chrześcijan, którzy tak długo
pożerali się nawzajem. A więc prawo nietolerancji jest
niedorzeczne i barbarzyńskie. To prawo tygrysie. Ale ono tym
straszniejsze, że tygrysy rozszarpują po to aby jeść, my zaś
wyniszczyliśmy się dla paragrafów." Rozdział III Starożytna
tolerancja. Ludzie od najdawniejszych czasów wierzyli w różnych
bogów, tworzyli różne religie, kultury, jednak uważały swoje odrębne
religie za węzły łączące je w jedną całość. Był to związek rodzaju
ludzkiego. Istniała pewna postać gościnności zarówno między bogami,
jak i między ludźmi. Gdy cudzoziemiec przybywał do miasta, na samym
wstępie oddawał cześć bogom kraju. Czczono nawet bogów swych
nieprzyjaciół. Trojanie wznosili modły do bogów, którzy walczyli po
stronie Greków. Ateńczycy mieli ołtarz poświęcony bogom obcym,
bogom, których nie mogli znać. Czy istnieje wymowniejszy dowód nie
tylko pobłażania wszystkim narodom, ale i szacunku dla innych
kultów? Żaden z cywilizowanych ludów starożytnych nie krępował
swobody myślenia! Rozdział IV Potrzeba wiary Odkąd na
ziemi żyją ludzie zawsze mieli swoich bogów, bożków, elfy, św.
drzewa... Zaczęło się od słońca, wody, ognia, przez niezliczone
ilości bogów Greckich i Rzymskich, bożków pogańskich do jednego Boga
stworzyciela. Ludzie bez boga, bez wiary czują się zagubieni, nic
nie znaczącą drobiną w życiu wszechświata. Jest "nicością wobec
nieskończoności, wszystkim wobec nicości, pośrodkiem między niczym i
wszystkim..." - tak "człowieka bez Boga" opisywał Blaise Pascal.
Obecnie miejsce Boga, który nie spełnia już oczekiwań ludzi, zbyt
dużo wymaga, zbyt mało daje zajmują inni, bardziej współcześni
bogowie. Bóg nie jest już niezastąpiony, ludzie czują się pewniej,
są przekonani, że sami sobie poradzą, ale tak naprawdę są bezsilni,
więc znajdują sobie innych bogów. Są zaślepieni, wyznają kult
pieniądza, bogactwa. Biedniejsi i bardziej ograniczeni szukają
swojego sensu życia w nowych miejscach kultu, nowych kościołach -
stadionach, gdzie są w stanie zabić lub oddać życie za ukochaną
drużynę piłkarską, szukają swojego Nowego Boga w sektach,
subkulturach, za przewodników duchowych obierają piosenkarzy,
aktorów, postacie z filmów (rzadziej książek), wierzą ślepo w
utopijne ideologie, życie ludzkie przestaje mieć dla nich
jakąkolwiek wartość. Jest to niebezpieczne zjawisko, jedno z
większych zagrożeń obecnego i przyszłych stuleci. Rozdział V
Fanatyzm. Fanatyzm to ślepa i przesadna gorliwość, która
rodzi się z przekonań zabobonnych i każe dopuszczać się czynów
śmiesznych, niesprawiedliwych i okrutnych, nie tylko bez wstydu i
wyrzutów, ale ze swego rodzaju radością i uciechą. Fanatyzm więc to
tylko zabobon w działaniu. Wszelki fanatyzm może prowadzić (i na
ogół robi to) do zbrodni, wszelkie stereotypy mogą posłużyć do
wyrządzenia krzywdy osobom inaczej myślącym czy zachowującym się.
Nikt nie ma monopolu na prawdę. Trudno określić kiedy pojawiły
się pierwsze ślady fanatyzmu na świecie. Już starożytni mordowali
barbarzyńców, innowierców, pogan. Mordowali w imię Boga, wyznawanej
wiary. Przykładem szczególnie okrutnych przejawów fanatyzmu w
historii świata są niewątpliwie prześladowania pierwszych
chrześcijan, procesy czarownic, prześladowania i masowe mordy żydów
i nie tylko w czasach II wojny światowej... Przyjrzyjmy się
bliżej średniowiecznym procesom czarownic. Czarownicami
określano najczęściej kobiety prowadzące specyficzny tryb życia i
trudniące się szczególnymi profesjami. Posądzano je o współpracę z
szatanem. Zabobon ów zataczał coraz szersze kręgi wraz z rozwojem
swoistej psychozy, a w dodatku panowało powszechne mniemanie jakoby
córki i młodsze siostry domniemanych czarownic również posiadały
uzdolnienia w tej kwestii. Nie zaszkodzi też podkreślić, że o czary
posądzano na ogół kobiety z plebsu, najbiedniejsze wieśniaczki i
mieszczki. Rzadziej zdarzały się procesy kobiet bogatszych, jednak i
to zdarzało się niejednokrotnie. Dopiero szlacheckie pochodzenie
automatycznie oczyszczało z zarzutów. Jak przebiegał sam proces?
Najpierw do sądu wpływało oskarżenie, następnie podejrzaną osadzano
w areszcie i przystępowano do przesłuchiwania jej. Początkowo niemal
wszystkie kobiety zaprzeczały zarzutom. Nie zniechęcało to jednak
sędziów, którzy posługiwali się bogatym asortymentem tortur by
wydobyć z oskarżonej interesujące ich informacje. Pomysłowość
badających była ogromna a okrucieństwo nawet w epoce Auschwitz jest
trudno wyobrażalne. Stosowano rozciąganie na drabinie lub ławie,
rozciągniętym w ten sposób kobietom przypalano boki i pachy
rozpalonym żelazem lub siarką. Powszechnie używano "butów
hiszpańskich", osadzano oskarżone w dybach, zamykano na kilka dni w
ciasnej beczce, ściskano palce przy pomocy specjalnych śrub,
ustawiano bosymi stopami na desce nabijanej gwoździami.
Przesłuchania trwały godzinami, w okropnych warunkach. Nie dziwi
więc fakt, że mało która kobieta zaprzeczała oskarżeniom - większość
przyznawała się prędzej, czy później do domniemanej winy, do
wszelakich przewinień, czarów, spowodowania śmierci i kalectwa,
obcowania z diabłem, wypraw na sabaty... słowem do wszystkiego co
potrafili im podsunąć pomysłowi sędziowie. Proceder ten zataczał
coraz szersze kręgi, gdyż oskarżone często były nakłaniane torturami
do wyjawienia innych, znanych sędziom kobiet. I trwało to niekiedy
niemal bez końca, rzekomych czarownic wciąż przybywało i żadna
kobieta z danego miasta nie mogła czuć się bezpieczna. Zdarzały się
też zaiste ciekawe przypadki, jak np. podczas procesu w Nysie, kiedy
to piętnaście torturowanych kobiet wskazało na osobę biskupa jako
czarownika. Trudno jednoznacznie określić liczbę ofiar będących
następstwem tych wydarzeń. Kobiety przyznające się do winy palono na
stosie, przy cięższych przewinieniach (świętokradztwo,
bezczeszczenie, przedmiotów sakralnych) upalano najpierw ręce w
siarce. W krajach Europy zachodniej kobiety wysyłano na śmierć
dziesiątkami prowadząc niejednokrotnie do znacznego wyludnienia
niektórych miast. Liczba ofiar w Polsce przy ostrożnych szacunkach
wynosi kilka tysięcy. Nie zachowały się jednak szczegółów dokumenty
dotyczące wszystkich procesów, niezliczona jest też ilość
nieudokumentowanych nigdy samosądów w małych miejscowościach.
Pamiętając o losie czarownic i uważajmy by nie doprowadzić do
podobnych skutków. Rozdział VI Czy Polacy są tolerancyjni?
W Rujniku, serbskiej wiosce koło Niszu, zmarł przed dziesięciu
laty dwuletni chłopiec, Goran Marković. Zrozpaczeni rodzice zakupili
trumnę i przygotowali się do pochowania drogiego ciała. Czekała ich
jednak jeszcze jedna cierniowa droga, którą zmarłego chłopca musieli
przeprowadzić. Ponieważ mały Goran był dzieckiem cygańskim, ludność
wioski stanęła przed bramą cmentarza, nie godząc się, by wśród
grobów ich bliskich złożono ciało Cygana. Sześć dni leżał chłopiec
cygański w trumnie ustawionej w ubogiej izbie cygańskiego domu.
Przez sześć dni matka płakała u trumny, zawodząc z bólu "o-o-o! lele
mange!" - jak każda cygańska matka. Dopiero po sześciu dniach udało
się trumnę cygańską złożyć w niecygańskiej ziemi. Wydawałoby się, że
takie barbarzyństwo zdarzyć się może gdzieś daleko, ot, na
Bałkanach, w jakiejś górskiej wiosce zamieszkanej przez ciemnych
chłopów. I oto niedawno podobna historia zdarza się w Czarnej Górze
na Spiszu, niedaleko znanej turystycznej miejscowości jaką jest
Bukowina Tatrzańska. Na końcu wioski, która rozciąga się na
znacznej przestrzeni, zwanym Za Górą (Zagórą), nad potokiem
oddzielającym Czarną Górę (Zagórę) od sąsiedniego Trybsza, mieszka
kilka cygańskich rodzin. Z określeniem ich przynależności do wioski
jest pewien kłopot, gdyż są to formalnie Cyganie czarno górscy. W
latach 40-tych ich dziadkowie mieszkali bowiem bliżej centrum
Trybsza, wioski sąsiedniej, co nie spodobało się tamtejszym
mieszkańcom. Kiedy rodzina cygańskiego kowala zaczęła się rozrastać,
kazano Cyganom wynieść się ze wsi jak najdalej, właśnie w stronę
Czarnej Góry, gdzie nawet droga była gorsza niż w innych kierunkach.
Zezwolono im osiąść dopiero nad potokiem wyznaczającym granice wsi.
Tuż za tym potokiem są pierwsze domy czarnogórskich górali, po
latach więc Cyganie ci poczuli się czarnogórskimi mieszkańcami i za
takich ich uważać poczęto. Tu ich dzieci chodzą do szkoły, tu jest
do sklepu bliżej niż do Trybsza, tu blisko mieszkają też
korzystający z usług cygańskiego kowala. Czarna Góra (Zagóra) to
jakby osobna wieś, od reszty oddzielona wysoka górą. Kiedy
pobudowano porządna drogę, sklepy, przysiółek rozwinął się w
pokaźną, murowaną wieś. Mieszkańcy postanowili zbudować kościół, by
mieć świątynię na miejscu. Dotąd bowiem modlili się w starym
kościółku trybskim. Przy budowie kościoła pracowali, jak zwyczaj
nakazuje, wszyscy mieszkańcy, którzy z kościoła w przyszłości mieli
korzystać. Także i Cyganie, Mirgowie i Pompowie, którzy mieszkali
najbliżej świątyni, bo wyrastała tuż przed ich oknami. Kiedy stanął
kościół, wytyczono teren cmentarny. Następnie ogrodzono go pięknie,
po góralsku. Kiedy zmarł stary kowal, Józef Pompa, a było to w
1991r., górale spiscy z Zagóry stanęli u wrót cmentarza grożąc, że
jeśli spocznie w tej ziemi ciało Cygana, to je z ziemi na powrót
wydrą i podrzucą wdowie pod dom. Nie pomogły interwencje księdza.
Parafianie przypomnieli sobie, że Cyganie są trybscy i w Trybszu na
cmentarzu jest ich miejsce. I tak się stało, choć stary Pompa przed
śmiercią uzgodnił z proboszczem, iż złożony zostanie w ziemi, którą
z okien domu przez wiele lat oglądał. Są to dwie historie, które
zdarzyły się w odległych od siebie krajach, ale w czasach
współczesnych, a których bohaterów łączy jedno - nienawiść do
Cyganów. Nienawiść rozciągająca się aż poza życie doczesne, po grób.
W Polsce w ostatnich latach doszło do dwóch incydentów. Oba
wydarzyły się w okresie szczególnych napięć społecznych, a Cyganie
spełnili rolę "kozła ofiarnego", z braku innych widocznych i równie
słabych. Pierwsze zdarzenie miało miejsce w Koninie ww. wrześniu
1981r. Po drobnej awanturze, wywołanej przez młodzież z udziałem
chłopaków cygańskich, tłum ludzi zdewastował mieszkania Cyganów,
spalił ich auta, a samych Cyganów milicjanci z trudnością wybronili
od pobicia. W tym samym czasie podobne zajście wybuchło w
Oświęcimiu, gdzie z powodu wrogich wystąpień ludności , tamtejsi
Cyganie zmuszeni zostali do opuszczenia swych domów i wyemigrowali
za granicę. Pikanterii zdarzeniu dodaje fakt, iż paszporty otrzymali
natychmiast, co w tym czasie na ogół wiązało się z wielotygodniowym
wyczekiwaniem pod drzwiami biur paszportowych. Drugi incydent,
groźniejszy, wydarzył się 10 lat później. W Mławie w czerwcu 1991r
kilkunastoletni Cygan przejechał samochodem parę młodych
przechodniów. Wskutek wypadku potrącony chłopiec zmarł, a dziewczyna
została kaleką. W dwa dni po wypadku liczne grupy pijanych osób
napadły na mieszkających w Mławie Cyganów. Ich bogato wyposażone
wille zostały doszczętnie zdewastowane, a przerażeni właściciele
uciekli z miasta. Oficjalnie podano, iż przyczyną pogromu było to,
że sprawca wypadku zbiegł i bezkarnie przebywał na wolności dzięki
pieniądzom rodziców, którzy przekupili policję i prokuraturę. W
rzeczywistości zbiegłego Cygana ojciec sam doprowadził na policję,
która wszczęła rutynowe śledztwo. Wydarzenia w Mławie, o których
głośno było w kraju, podawano jako przykład nietolerancji,
nienawiści do obcych, agresji wobec odmiennych kulturowo ludzi.
Przeprowadzone później sondaże i analizy socjologiczne wykazały, że
podłożem wybuchu agresji tłumu w Mławie był głęboki kryzys
ekonomiczny, bezrobocie w mieście, zniechęcenie i poczucie
zagrożenia socjalnego ludności. Widząc bogato ubranych i zamożnie
mieszkających Cyganów, przeciwko nim skierowano agresję: do
wszczęcia pogromu trzeba było tylko odpowiedniego pretekstu. Ktoś
skomentował to zdarzenie: "byliby pod ręką Żydzi, dostałoby się
Żydom". Rasizm jest w Polsce dużym problemem, wystarczy
przypomnieć sobie słowa popularnego utworu zespołu Big Cyc pt.:
"Makumba": "...Ja uczyć się ciężko waszego języka I dostać
raz w zęby gdy iść po ulicach Polacy - rasiści każdy to powie
I nikt tu nie lubić czarny człowiek..." Chcę przytoczyć też
fragment listu Raula opublikowanego w jednym z Kalendarzy
młodzieżowych. Raul jest Peruwiańczykiem, studiuje medycynę w
Poznaniu. Oto jego obserwacje... "Wy nie jesteście rasistami.
Nie nazwałbym tego rasizmem. Myślę, że Polacy lubią być złośliwi,
lubią dogryzać słabszym, lubią śmiać się z kogoś, kto jest
bezbronny. Silnych się boją. (...) Ruch skinheadów istnieje na całym
świecie - nazywam go ruchem słabych ludzi. Zagubionych ludzi, którym
wydaje się, że wszystkie ich problemy powstają w skutek
sprzymierzenia się wrogich sił. W Polsce nie dostałem po gębie,
oddałbym i gwarantuję, że skutecznie. W Polsce dostaję mocniej -
słowami, które bolą inaczej niż pałka. Byłem wczoraj w barze i
usłyszałem: - Ale żółtko! Te, Indianin, a ty nie powinieneś być
czerwony? Nie, czerwoni to są sowieci, a ten przyjechał na żebry...
Dla takich jak ja to nie pierwszyzna. W wielu miejscach pokazuje
się mnie palcami. Mam czuć, że jestem człowiekiem drugiej kategorii.
(...) W Stanach, gdzie studiowałem przez dwa lata, ani razu nie
spotkałem się z taką reakcją. Jestem śniady, mam czarne włosy,
jestem z Peru - moja sprawa. Tam nikogo to nie interesuje."
Polscy skini, zgromadzeni pod sztandarami Polskiej Wspólnoty
Narodowej Bolesława Tejkowskiego, zagrzewają się do
nacjonalistycznych wystąpień taką pieśnią: Nazi front twoim
hasłem A swastyka godłem twym. Adolf Hitler twoim ojcem,
Twoją bronią cyklon B. Zaledwie pół wieku minęło od
pierwszego zastosowania cyklonu B do zabijania ludzi, i już rośnie
kolejne pokolenie gotowe do ponownego jego użycia! W
październiku 1992 r śląscy skini napadli na noclegownię PCK na
dworcu w Bytomiu. Nocowało tam kilka rodzin Cyganów rumuńskich.
Pobici zostali wystarczająco nastraszeni, by więcej do Bytomia nie
powrócić. W tymże roku Narodowy Front Polski rozpowszechnił plakat -
ulotkę o treści nawołującej do zwalczania Cyganów pt. "Polacy
przebudźcie się". (art. 270-274 kk zabrania nawoływania do waśni na
tle narodowościowym). Ci sami, lub im podobni, są pewnie autorami
licznie się pojawiających napisów na murach miast: "Bij Cygana",
"Cyganie do gazu", "Cyganie do pieca", "Cyganie do rezerwatu",
"Zabij Cygana - oj!" itp. Wśród moich znajomych, w ich rodzinach
są osoby niepełnosprawne, często spotykam na ulicach ludzi
upośledzonych fizycznie i umysłowo. Nie byłoby w tym nic dziwnego,
gdyby nie fakt, że spotykam też ludzi, którzy byliby w stanie zabić
ich z powodu ich ułomności, ale boją się, więc tylko obsypują ich
wyzwiskami. Dla nich ci ludzie nie są godni być Polakami, nie mają
prawa żyć, ponieważ są "inni", liczy się czysta rasa, zdrowa rasa.
Nie tylko młodzi ludzie zachowują się w ten sposób - często dorośli,
wykształceni ludzie reagują obrzydzeniem, niechęcią. Często
spotykamy na murach napisy mówiące wyższości jednej drużyny
piłkarskiej nad drugą, hasła poniżające ludzi o innych
przekonaniach, krytykujące odmienne subkultury ("Uwaga skin! Nie
dokarmiać!", "Kiedy rodzi się człowiek wybiera albo mózg, albo
irokez.", "Po co mi mózg? Mam dres."), wychwalające anarchię czy
faszyzm, wyśmiewające "czarnuchów". Same słowa to jeszcze nic, bo za
nimi idzie nienawiść do "tych drugich" i agresja. Wojny pomiędzy
pseudo fanami, kibolami, dresiarzami, skinami, punkami i innymi
przybiera kosmiczne rozmiary. Skini dewastują grób chłopaka, który
zginął w wypadku samochodowym tylko dlatego, że za życia był punkiem
(Wolsztyn). Punki zakładają kolczyk na intymnej części ciała skinowi
(Gliwice!!!). Niedawno przed dworcem centralnym w Warszawie w biały
dzień na oczach przechodniów został pobity człowiek, w Krakowie
zakatowano chłopaka kijami bejsbolowymi (baseball to sport, bejsbol,
to zabijanie), kibice obrzucają się krzesłami w czasie meczu, a sami
piłkarze zostają postrzeleni albo dźgnięci nożem. To jest właśnie
Polska tolerancja. Kiedy ktoś wychodzi na ulicę w szaliku
jakiejś drużyny, ma naszywkę z napisem "Polska", symbolem anarchii
czy swastykę powinien liczyć się z tym, że komuś się to nie spodoba,
sam prowokuje niebezpieczne sytuacje, co jednak ma zrobić
niepełnosprawny, cudzoziemiec, "grubas", "okularnik", "kujon",
homoseksualista, transwestyta? Mają siedzieć w domu? Nie pokazywać
się publicznie? W szkole, na ulicy nie mogą czuć się bezpiecznie, w
domu też nie, bo kto im zapewni, że nikt nie podpali ich domu, nie
wysadzi ich w powietrze, nie zastrzeli? Ludziom "obrywa" się za
wszystko - włosy lub ich brak (łysy, rudy, blondynka), tuszę
(grubas, chudzielec), urodę lub jej brak (brzydula, lalunia, jeśli
zbyt ładna - musi uważać na zazdrosne koleżanki), wzrost (karzełek,
żyrafa), biust (deska, betoniarka) i wiele innych. Jeszcze trochę i
będziemy się mordować z powodu krótkich paznokci i białych zębów!
Czy to jest normalne zachowanie ludzi w cywilizowanym kraju
europejskim u progu trzeciego tysiąclecia? Tak nie zachowywano się
nawet w średniowieczu! A' propos normalności i nie.... Anglików
jakoś nie dziwią widoki ludzi odmiennych. Nikt tam nikogo nie wytyka
palcem dlatego, że ma masę kolczyków na twarzy, czy bardzo kolorowe
włosy. Rozdział VII Ty za mnie nie umrzesz, więc nie mów mi
jak mam żyć. Pisałam już o tym, jak młodzież za wzorce osobowe
stawia sobie piosenkarzy, aktorów, postacie z filmów (rzadziej
książek). Niestety coraz rzadziej są to wzorce pozytywne. Z jedne
strony śpiewamy, że "chcemy być sobą", ale sobą to znaczy kim?
Poniżej znajduje się kilka tłumaczeń tekstów zagranicznych
zespołów przedstawiających współczesną młodzież, jej myśli, ale czy
na pewno? "Dzisiejsza młodzież" Dzieciaki biorą udział w
wydarzeniach To zaczęło się dzisiaj Ludzie pomagają ludziom
W USA ! Dzisiejsza młodzież! Silna fizyczne, uczciwa
moralnie! Pozytywna młodzież! Jesteśmy dzisiejszą młodzieżą!
Nigdy nie walczymy ze sobą Używamy głów zamiast pięści
Rozbijamy wszystkie bariery Nienawiści i uprzedzeń!
"Życie szybko zabija młodość" My tylko przekwitamy
Pier...my przegranych Nie mających zmartwień! Żyję swoim
życiem Oddycham każdym oddechem Patrzę w stronę przyszłości
Idę prosto przed siebie Dzisiejsza młodzież !
"Zatrzymaj się!" Powiedz jak się czujesz Bądź kim
chcesz Bądź autentyczny Głoś swoje zdanie Tylko nie
siedź cicho Mów o swoich zamiarach O swojej silnej woli
Zatrzymaj się! stój na własnym gruncie Nie pozwól by
świat kierował Tobą W kółko.... "Wierzę..." Nie
załamałem się, widzę światło Dokonałem wyboru i wybrałem dobro
Sieję zaufanie, zabieram nienawiść Nie mów mi co mogę - ja
wierzę! Wierzę w ludzi Oni wierzą we mnie Wierzę w moje
społeczeństwo! Kiedy masz problem Przedstaw mi go w zaufaniu
Nigdy nie udaję, że go rozumiem! Wierzę w człowieczeństwo!
Świat sprawia problemy Świat wywołuje obawy Ale moja
wiara w ludzi Sprawia, że się nie boję Świat przynosi
rozruchy Świat przynosi walki Lecz ja wierzę ludziom
Widzę światło! Rozdział VIII "Noc Kryształowa"
60 lat temu w Niemczech bojówki faszystowskie dokonały wielkiego
pogromu ludności żydowskiej, zabijając ponad sto osób, raniąc setki
innych. Zdarzenie to - Noc Kryształowa - jest symbolem zbrodni, do
których prowadzi nienawiść między ludźmi i dzielenie ich na wrogie
sobie narody i rasy, nadludzi i podludzi. Rocznica Nocy Kryształowej
stała się międzynarodowym dniem walki z odradzającym się faszyzmem.
Polska została tak bardzo doświadczona przez szowinizm narodowy
- hitleryzm i szowinizm klasowy - stalinizm. Dlatego przerażenie
budzi fakt, że i u nas odradzają się siły wzywające do nienawiści,
że w kraju Oświęcimia, Majdanka, Treblinki, komór gazowych i
Holokaustu znowu ktoś występuje z hasłami antysemickimi,
rasistowskimi i nazistowskimi. Ale kto wie, czy nie gorsza jest
obojętność społeczeństwa wobec takich wystąpień. Chorzy z
nienawiści i urojonych teorii neofaszystowscy "politycy" z NOP, PWN,
czy PFN nie spotykają się z jednoznacznym potępieniem społecznym.
Powstają bojówki napadające ludzi, których uważają za gorszych od
siebie ze względu na kolor skóry, narodowość lub styl życia. Bez
przeszkód wydawane są publikacje negujące Holokaust, wybielające
Hitlera. Mało kto reaguje, gdy na ścianach domów malowane są
swastyki - symbol zbrodniarzy najgorszych w dziejach ludzkości.
Mówmy "nie!" członkom i sympatykom organizacji rasistowskich.
Także wymiar sprawiedliwości nie powinien pozostawać biernym wobec
łamania prawa, w tym Konstytucji. Niedopuszczalne jest, aby
neofaszyści korzystali z protekcji państwa, dlatego domagamy się
delegalizacji organizacji faszystowskich. Dość bezkarności
faszystów!
Autor: Blondin
Ocena : 3.5
oceń
prace:
1 2 3 4 5 6
Home | Reklama | Info
| Mail
Prace | Pomoc | Książki | Artykuły | News | Katalog | Forum
| Rozrywka
Wszelkie prawa zastrzeżone / All
rights reserved Sciaga.pl
2000
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
tomasz szmuc programowanie systemow czasu rzeczywistego wykladJezyk Cg Programowanie grafiki w czasie rzeczywistym cgpgrtProgram naprawczy dla szkoly ponadgimnazjalnejProgram naprawczy podniesienie frekwencji uczniów kl III TPmÓj program autorskimkd 51 programy Nowy dokument tekstowy (2)Nowy program Unii do 2020 rprogram mój dyplomiii programy uzdrowienia rzeczypospolitej w świetle powieści (5)01 mój pierwszy program kodJak naprawde zarobic na programach partnerskichNowy BlackBox 2 5 Public Atmel program OKwięcej podobnych podstron