14. SPALIĆ OPERę!
Kundry (śmiejąc się głośno): Ha,ha!Jesteś cnotliwy?
!Klingsor (wściekle): Po cóż pytasz,przeklęta kobieto?
(pogrąża się w ponurych rozmyślaniach). Ryszard Wagner:
Parsifal Koniec biedermeieru... Wczesnym rankiem 4 maja 1849
wybucha w Dreźniezbrojne powstanie. Ma ono wprowadzić w
Saksonii uchwały pierwszego niemieckiego parlamentu we
Frankfurcie. RzÄ…d wzywa na pomoc wojska pruskie i ucieka na
wieÅ›. A potem jak to zawsze w wojnach domowych: ludprzeciw
żołnierzom! Uderzenia kolb, salwy plutonów, walki na
barykadach.Rewolucjoniści pod wodzą rosyjskiego anarchisty
MichałaBakunina torują sobie drogę do zamku. Na rynku
drezdeńskim widzą w otwartym oknie balkonowym narożnego domu
postać stojącą niby Walkiriaz długimi, rozwianymi włosami
to śpiewaczka Wilhelmina SchrederDevrient! Woła ona coś do
tłumu i wskazuje na zamek. Wszystko dla ludu... słyszą
powstańcy. Potem ta scena ginie w hałasie strzelaniny.
Płonie także Opera. Poprzez płomienie kroczy człowiekw
berecie, z rewolucyjnymi manifestami pod pachÄ…, wyprostowany
niby Wotan w Czarze ognia I: Ryszard Wagnerwe własnej
osobie.Dwie dusze, jedna myśl! Zarówno Wilhelmina
SchrederDevrient, jak i RyszardWagner mają powody, żeby
tęsknić do demokratycznejwolności. Primadonnie i jej
dyrygentowi, blisko z sobązaprzyjaźnionym, marzy się
czarnoczerwonozłota przyszłość. Wilhelminie raczej czerwona,
Wagnerowi złota. , Instrumentalny obraz z ostatniego aktu
Walkirii Wagnera (przyp.red.236 Wilhelmina SchrederDevrient
przyszła na świat w grudniu 1804 w Hamburgu. Jej matką była
Zofia Schreder,największa bodaj tragiczka swoich czasów; jej
ojcem baryton Fryderyk Schreder, wspaniały Don Giovanni.
Pierwsze kroki sceniczne stawiała Wilhelmina jako tancerka i
aktorka w wiedeńskim Burgtheater. Potem brałalekcje śpiewu.
Już po roku zadebiutowała jako Paminaw Karntnertortheater.
IstniejÄ… jej podobizny z owego czasu. Szwedzki
malarzsporządził szkice aktu szesnastolatki: dziewczęce
ciało dojrzałe do miłości, wspaniale zaokrąglone, tryskające
zdrowiem bez twarzy! Uzupełniamy te obrazy: jasne włosyo
barwie mosiądzu, stalowoniebieskie oczy, silnie wygięteusta,
napięta skóra, dołeczek w podbródku. To ciało nosiło
wieśniaczą bluzę Agaty i nocny strójDonny Anny; oczy
wylewały gwałtowne łzy Leonory. W roku 1822 Wilhelmina
zagrała w Wiedniu w FideliuBeethovena; od czasu Anny
MilderHauptmann opery tejnie wystawiano. Ale odtąd miała
stać się stałym, światowym sukcesem. Czy nie można było już
znaleźć żadnej innej Leonory,jak tylko to dziecko? pytał
Beethoven podczas prób.Zawinięty w swój stary, szary
płaszcz, siedział nieruchomow orkiestrze i sceptycznie
obserwował śpiewającą Wilhelminę. "Żonę wpierw zgładź!" Nie
zaśpiewała tego, leczwykrzyczała przenikliwie w poczuciu
śmiertelnego niebezpieczeństwa. Wilhelmina dysponowała
patosem, plastykągestu i deklamatorską mimiką. Rozpalała
zmysływłasne i słuchaczy. Beethoven nie zwlekał, żeby
wyrazićjej potem wdzięczność za nowe życie, które tchnęła w
Fidelia. Na Wielkanoc 1823 Wilhelmina pojechała do
NiemieckiejOpery w Dreźnie. Zamieszkała w ładnym domku z
ogródkiem i cieszyła się, że jest w końcu sama bez
rodziców.Poznała czysty, dobry płomień swobody i
misteriummiłości: Chociaż chodziła w sławie jak w słońcu,
pogardzała tymisytymi i bogatymi mieszczuchami, którzy
ciągnęli do niejdo Opery, żeby kupić jej temperament jako
rekompensatęwłasnej cnoty. Ci operowi filistrzy we frakach o
jaskółczych połach, te damy w kapeluszachbudkach i w
bronią237cych przed mężczyznami sukniach z falbanami
wszyscyoni wydawali siÄ™ Wilhelminie straszliwie
konwencjonalni.Lepsze już ciało bez twarzy! Moja sztuka nie
ma się tu czym żywić! wołaładziewiętnastolatka i
nawiązywała coraz to nowe stosunkimiłosne z podobnie
myślącymi ludźmi. Lecz wkrótce już miłosne gniazdko w
drezdeńskimdomku z ogródkiem przekształciło się w
mieszczańskiegospodarstwo. Wilhelmina poślubiła słynnego
odtwórcęHamleta, Karola Devrient, bardzo przystojnego
przedstawiciela wybitnej berlińskiej rodziny aktorskiej.
Czworo dzieci przyszło na świat w wymaganych
dziewięciomiesięcznych odstępach czasu a potem
małżeństwosię rozeszło. Wilhelmina, obecnie pierwsza
dramatyczna śpiewaczkaNiemiec, wcale jeszcze nie zaspokoiła
swej żądzy życia!Wykrzyknęła: Mój Boże; gdybym to ja była
Don Juanem, o wielelepiej uwodziłabym dziewczęta! W roku
1829 zagrała Leonorę także w Lipsku. Oglądałją
szesnastoletni gimnazjalista Ryszard Wagner,
dziewiątedziecko źle płatnego skryby policyjnego. "Ta
kobieta wywarła na mnie piorunujące wrażenie. Gdysię
ocknąłem, byłem zalany łzami." Wagner napisał list
hołdowniczy, wpadł do hotelu primadonny i włożył list do
przegródki, w której znajdowałsię klucz od jej pokoju. Czy
zechce go przeczytać? Wilhelmina opuściła Niemcy, pojechała
do Paryża, śpiewała tam z Henriettą Sontag i Giudittą Pasta,
śpiewaław duecie jako Desdemona z malibran. W Londynie
czczonoją jako Queen of tears, zetknęła się tam ze
znienawidzonymi przesÄ…dami klasowymi i z Bunnem, "tÄ…
świnią". Potem Weimar. Goethe pocałował ją w czoło. To
najpiękniejszy starzec, jakiego kiedykolwiek widziałam!
zawołała Wilhelmina. Mogłabym śmiertelnie się w nim
zakochać! Zakochać, zakochać! Cała Europa zwracała uwagę
nastale tlące się w tej śpiewaczce podniecenie erotyczne.
najej żądzę użycia. [Później rozeszła się pogłoska, że
osławiona pornograficzna biografia Pamiętniki śpiewaczki
jestobrazem jej życia; Wilhelmina broniła się przed tym
nadrodze sądowej.)238 A potem poznała DÓringa! Hans
Christian von DÓring, oficer i "zawodowy przestępca" z
Drezna. Wilhelmina nie była żadną "assolutą", żonglującą
połyskliwymi piłeczkami, lecz osobą, kierującą się
instynktem, o szczerych namiętnościach i łatwo dającą się
ponieśćwspółczuciu. I właśnie te jej cechy sprawiły, że
stała sięniewolnicą saskiego junkra von DÓringa. DÓring
zgrywał się na nieszczęśliwego i opętanego. Opanowany był
gorączką rulety. Demon dostojewszczyznysiedział mu na karku;
z krzykiem domagał się miłościi pieniędzy.Wilhelmina go
ratowała. Wówczas DÓring pokazał swoje inne oblicze.
Posępniepiękny i mrocznie patetyczny kawaler zmienił się w
wampira. WzniecajÄ…c i brutalnie zaspokajajÄ…c erotyczne
namiętności primadonny, wyzyskiwał ją równocześnie duchowoi
materialnie stał się sutenerem w epoletach i z orderową
szarfą pod frakiem. Wilhelmina ulegała temu człowiekowi,
obdarzała goswoją miłością i pieniędzmi, izolując się przez
to od innychprzyjaciÓł. W roku 1845 poślubiła DÓringa i w
kontrakciemałżeńskim musiała przepisać na niego cały swój
obecnyi przyszły majątek. Tym samym ostatecznie
straciławszystko: mieszkanie, klejnoty, pieniądze i wiarę w
siebie. Pozostał przy niej wówczas tylko jeden jedyny
przyjaciel: drezdeński dyrygent Ryszard Wagner. Był to
okres, kiedy Wilhelmina SchróderDevrient brałaudział w
kreowaniu pierwszych wielkich dzieł operowychsaskiego
mistrza. w Rienzim, śpiewała altową partię Adriana, napisaną
w manierze kastratów. Potem nastąpiła Sentaw Holendrze
tułaczu, a następnie Wenus w Tannhauserze. "Daremna
nadzieja! Straszny, próżny szał...! wiernośćaż po grób!"
słowa Wagnera. "Jestem zniszczona, zdeptana, jestem
żebraczką fizycznąi duchową, jestem śmiertelnie chora... Że
też duch takczęsto ulega ciału!" słowa wilhelminy. Po dwÓh
latach, z końcem roku 1847, udało jej sięwreszcie
przeprowadzić rozwód. Musiała przy tym krwiopijcy DÓringowi
przekazać cały swój majątek: wszystko,co posiadała! Nie
został jej ani fenig! Rzuciła mu nawetnależną jej pensję z
drezdeńskiej Opery Dworskiej.239 Jeszcze to i nareszcie
jestem wolna! Naga wydarła się z piekła. Wykupiona, lecz
biednaniczym żebraczka. Społeczne katharsis, dosłowna
autoalienacja. Potem Wilhelmina spróbowała na nowo zarabiać
pieniądze: Lipsk i Paryż. Potem Drezno.4 maja 1849 wpadła w
wir rewolucji.Dała się porwać. Istnieje tylko arystokracja
zasługi! Uwolnijcie sięz niewoli klasy wyzyskiwaczy!
Wszystko dla ludu...!wołała głośno.Rezultat: oskarżenie o
zdradę stanu.Wilhelmina została wciągnięta na listę "osób
podejrzanych" i znalazła się wreszcie znowu w dobrym
towarzystwie: Ludwika Uhlanda, Ferdynanda Freiligratha,
Fryderyka Teodora Vischera, Ryszarda Wagnera.
SchrederDevrient była w nowszej historii opery
jedynąprimadonną, która ujawniała namiętności polityczne i
zaangażowanie społeczne. Jedynym "niebezpiecznym indywiduum"
w tak dotychczas pokojowym śpiewem rozbrzmiewającym
słowiczym gnieździe. Głos prawdziwego człowieka.
Rzeczywiście vox humana wśród primadonn nareszcie! Ryszard
Wagner: "Chcę zniszczyć przemoc możnych, prawa i
własności.Niech ludźmi włada ich własna wola"."W roku 1849
rozpoczęła się walka ludzi przeciw istniejącemu
społeczeństwu!""...czy nie wietrzycie w tym czegoś z nauk
komunizmu?"Rezultat powstania w Dreźnie: stu
siedemdziesięciuośmiu powstańców zabitych. Wojska rządowe
określiłyswoje straty na trzydziestu czterech
zabitych.Wagner uciekł do Szwajcarii.Ściągnął tam później
swą żonę, śpiewaczkę i aktorkę,Minnę Planer, a także
nieślubną córkę Minny, Natalię,którą wychowywano w
przekonaniu, że matka jest jejstarszą siostrą. Oprócz nich
nad jeziorem Zurychskim zjawił się pies Wagnera, Peps,
papuga Popo, przybyły też jegodrezdeńskie meble.
Trzydziestosześcioletni Ryszard Wagner rozmyślał nadswoim
życiem: Stał się kaznodzieją. Gadał jak nakręcony,240Richard
Wagnermiotał obelgi, potem znów przygasał, regenerował sięi
pisał dalsze kazania. Mów, artysto, nie twÓrz! Nie był
jeszcze wówczas tym Wagnerem od pucharówz rogów i jarzębin,
nie przywołał jeszcze skamielin z LasuTeutoburskiego. Marzył
jeszcze o jasnym płomieniu, a nieo namiętnym żarze. Szukał
idylli miłości, nie miłowania. Wagner, kompozytor i pisarz,
artysta, pirotechnik i tytan pracy, dążył do syntezy Jezusa
i Apollina. Jego orfickamyśl: "Jezus, który cierpiał dla
ludzkości, i Apollo, któryją podniósł do jej radosnej
godności!" Za wroga tego ideału uważał zawsze boga
Merkurego,w którym widział nieokrzesanego bigotabankiera
pragnącego handlować sztuką jak towarem. Chwilowy
zwolennikutopijnego socjalisty Proudhona ("Własność jest
kradzieżą"), Wagner nienawidził kapitału i związanej z
nimżądzy użycia u klas wyższych. Ów związek tak uważał
jest podstawą "opery wyczynowej", dla której miarąwartości
jest tylko ilość. Już dziesięć lat wcześniej, w swych
paryskich latachgłodu, stwierdził, że "pod wpływem pieniędzy
Meyerbeerasprawy sztuki operowej w Paryżu stały się tak
obrzydliwieśmierdzące, iż uczciwy człowiek nie może mieć z
nimi nicwspólnego". Jego głęboka niechęć do Paryża wyraziła
się w roku1856 w pewnym liście, w którym wdowa Cosima
porobiła241starannie skreślenia. Wagner widział wyzwolenie
swejsztuki dopiero wówczas, "gdy ów potworny Paryż
zostaniespalony do cna, gdy pożar będzie się przerzucał z
przedmieścia na przedmieście, gdy w końcu pośrÓd
szalonegoentuzjazmu spłoną owe niemożliwe do uprzątnięcia
stajnieAugiasza, aby mogło napłynąć świeże powietrze".
Wagnerprzyznawał, że nie wierzy w żadną inną rewolucję,
jaktylko w tę, która rozpocznie się od "spalenia Paryża".
Krytycy Wagnera tłumaczą te słowa jako zapowiedźpóŹniejszej
bayreuckiej zmysłowości: patos barykad, dymspalonego prochu,
zapach krwi antycypacja Czaruognia, pedantycznie
zaplanowana i irracjonalnie wyrażona. Krytycy ci sądzą, że
tkwił w tym już zalążek późniejszych Nibelungów.
Wojowniczość i erotyzm dwa rodzaje rozkoszy, któreu Wagnera
i jego primadonny Wilhelminy SchrederDevrient tryskały z
tego samego witalnego źródła. Psychologowie głębi mogliby to
wyjaśnić dokładniej, my zadowolimy się zwróceniem uwagi na
rycerza Gamureta,ojca Parsifala, który wybierając się na
bitwę, wkładał podpancerz na piersiach białą koszulę swej
żony, Hercelajdy.Po powrocie znów okrywał podartą
zakrwawioną koszuląjej ciało, którego brak tak długo
odczuwał. SchrederDevrient mogła być dla Wagnera czymś w
rodzaju Hercelajdy, wykonawczyniÄ…, kongenialnie wychodzÄ…cÄ…
naprzeciw jego dążeniom. Lecz mistrz z Saksoniiwystępował
ostro przeciwko panowaniu kobiet w operze.Zwłaszcza przeciw
owym śpiewaczkom i tancerkom, którenadal myślały tylko o
tym, żeby podobać się swym wysokourodzonym wielbicielom i
finansowej burżuazji dalekieod wszelkiej sztuki. Muzyka
jest kobietą mawiał czasem z gniewem,po czym porównywał
operę francuską z "kokotą", a włoskąnawet z "dziewką".
Wagner nie był naturalnie jedynym kompozytorem walczącym
przeciwko kobiecym smokom. Jego rówieśnikVerdi zwalczał je
dokładnie tak samo, tyle że nie przypomocy broni
światopoglądowej, lecz po włosku! Zanim nawiedzimy znów
Wagnera, przedstawimy przykład Włocha Giuseppe Verdiego.242
Verdi miał zastrzeżenia w stosunku do primadonn. Ale gdy w
roku 1836 napisał swą pierwszą operę,Oberto, i pragnął
wkraść się w łaski dyrektora Scali, Bartolomea Merelli,
musiał zwrócić się do jego kochanki, domediolańskiej
primadonny Giuseppiny Strepponi. Verdi, młody małżonek i
ojciec dwojga dzieci, zmuszonybył prosić o protekcję właśnie
tę primadonnę. Wybierałsię rozgoryczony wrócił pełen
zachwytu.Ta dwudziestotrzyletnia Strepponi była
nieszczęśliwai może dlatego okazała się tak bardzo
ludzka!Jej władca Merelli, dawny szpieg austriacki,
traktowałją jak przedmiot będący jego własnością, jak jakieś
tekturowe kulisy w scenicznym inwentarzu. I chociaż
Giuseppina miała z nim dziecko, nienawidziła go tak, jak
tylkoWłoszka potrafi nienawidzić. Verdiemu natychmiast
okazała zaufanie. Zarekomenduję w Scali pańskiego Oberta
powiedziała.Operę rzeczywiście wystawiono, a sukces był tak
wielki,że Merelli prosił kompozytora o dalsze dzieła. Lecz
Verdi odmówił: Nie będę już więcej pisywał oper! Spotkał go
ciężki cios: zmarła jego żona Margheritai dwoje dzieci.
Niedługo pÓźniej Verdi znowu spotkał Strepponi. Oboje
rozÓmieli się w swoim nieszczęściu. Primadonnaoczekiwała
drugiego dziecka; tym razem ojcem był Napoleone Moriani,
"pięknie umierający tenor"; rzekomopragnął ją wyzwolić, lecz
potem traktował ją jeszcze haniebniej niż Merelli! Niewiele
jestem warta mówiła Strepponi alegorąco pragnę być lepsza.
A potem: Ma pan jakąśswoją nową operę, signor Verdi? Jak
dotÄ…d tylko libretto. Nabucco... Jest tam dla mnie rola?
Verdi milczał. Niech pan napisze dla mnie. Niech pan
napisze, proszę!Verdi napisał dla Giuseppiny!W marcu 1842
Nabucco został po raz pierwszy wystawiony w Scali.Giuseppina
Strepponi śpiewała rolę Abigail. Triumf 243był wielki; Verdi
zdobył ostatecznie uznanie jako kompozytor operowy !Zakochał
się w swojej muzie, Giuseppinie.Ale ona chciała opuścić
Italię i otworzyć w Paryżuszkołę śpiewu. Verdi błagał ją,
żeby została. Uciekła przed jego miłością. Błagalny list
Verdiego dołączyła w Paryżu do swego testamentu: Gdy umrę,
połóżcie mi go na sercu. Po wielu trudach udało się w końcu
Verdiemu zdobyćjej miłość. Stał się tymczasem człowiekiem
nadzwyczajniebogatym dzięki swym sukcesom operowym,
pieniądze napływały całymi strumieniami i mógł teraz
zapewnić Giuseppinie piękne i spokojne życie. Mieszkali
razem w pałacu w jego wiejskiej posiadłościBusseto. Lecz
bogobojni mieszkańcy wioski odnosili się dokochanki Verdiego
z nienawiścią i szyderstwem. GardziliGiuseppiną i nie
wchodzili do kościoła, gdy ona modliłasię przy ołtarzu.
Całymi latami mieszkali kochankowiew swym nieprawdopodobnie
pięknym pałacu jak w próżni,szpiegowani przez własną służbę
"osaczeni z Busseto". W roku 1852 uciekli ze swego
luksusowego więzieniai pojechali do Paryża. Z wyzłoconej,
galowej loży oglądaliprzedstawienie sztuki Aleksandra Dumasa
Dama Kameliowa historiÄ™ nieuleczalnie chorej kurtyzany
MariiDuplessis. Verdi ściskał rękę Giuseppiny. Myśląc o jej
życiu, naglezrozumiał: to była jego Traviata! Jeszcze w tym
samym roku napisał operę i zawarłw niej najpiękniejsze
melodie, jakie kiedykolwiek poświęcił kochankom. Jego własne
przeżycia z Giuseppiną i krytyka bigoteryjnego otoczenia
złożyły się na współczesnąsztukę gniewną i konsumpcyjną
zarazem: "Więc pijmy,więc pijmy ten napój złocisty..."
Premiera odbyła się w roku 1853 w Teatro La Fenicew Wenecji.
I zrobiła kompletne fiasko! Widzowie nie mogli uwierzyć ani
w uwodzicielską moc,ani w suchoty otyłej bohaterki
tytułowej, Fanny SalviniDonatello. A kiedy w trzecim akcie
lekarz oznajmił jej,że pozostała jej już tylko godzina
życia, publiczność wybuchła gromkim śmiechem.244 Mimo to w
ciągu następnych dziesięcioleci La Traviatastała się
triumfalnym sukcesem światowym.W roku 1856, w trzy lata po
weneckiej premierze, Verdiożenił się ze swą ukochaną
Giuseppiną Strepponi. La Traviata muzyczny załącznik do
paryskiego rachunku Balzaka: sto pięćdziesiąt tysięcy
nielegalnychzwiązków miłosnych rocznie! Verdi wyolbrzymiał
plotkętowarzyską tych czasów; nie uczynił tego jednak w
sposóbfilozoficzny, a nawet krytyczny, lecz dosadnie
krwistyi bardzo, bardzo przejrzysty zadowalajÄ…c samego
siebie.Kazał śmierci tremolować i słychać było, jak cień
jejmuska luksusowe, jedwabne tapety. La Traviata z posępną
pompą obwieściła początek Labelle epoque, dokumentowała
radość życia samounicestwiającej się sfery bachanalia w
jadowitych barwach, a dotego luksusowe stroje, wspaniały
blask żyrandoli i podniecenie szampanem. W czasie gdy
kompozytor usankcjonował w obliczuKościoła i prawa swe
własne prywatne szczęście i wprowadził Giuseppinę w nowy,
zdrowy świat, paryskie snobistyczne towarzystwo żyło nadal w
swoim półświatkuTraviaty. Miłość stała się maskaradą,
kosztownym ćwiczeniem fizycznym, praktyką subkultury.
Sprzedajną radośćżycia nabywało się po oszukańczo wysokim
kursie. Aleksander Dumas sam był kochankiem
autentycznejbohaterki swej sztuki, Marii Duplessis; podobnie
jak powiernik kobiet, Franciszek Liszt. Gdy Dumas
wydawałswoje paryskie uczty, kończyły się one przeważnie
dopierookoło dziewiątej rano szalonym galopem. Paniczykowiei
kobietki padali wówczas wśród pustych butelek, popielniczek
i porozrzucanej bielizny jak kukiełki, które odciętood
sznurków.ów wzorzec ryzykownego stylu życia, głód
nowychmocnych wrażeń zafascynował nawet tak przedtem
nieśmiałą i szanującą się śpiewaczkę Paulinę Viardot.
Choćnieźle jej się żyło w małżeństwie, pozwoliła sobie na
drugizwiązek miłosny w jej domu zamieszkał rosyjski
pisarzIwan Turgieniew! Kochał on Paulinę tak
bałwochwalczo,że błagał ją, aby stawiała mu obcas na karku
to miałogo uszczęśliwiać! śpiewaczka naturalnie wzdragała
sięprzed takim sposobem uszczęśliwiania partnera.245
Heinefetter miała jeszcze silniejsze przeżycie! Kathinka
Heinefetter, niemiecka śpiewaczka i ulubienicaParyża, nie
mogła zapobiec temu, żeby jej młody kochaneknie popełnił w
jej mieszkaniu samobójstwa, kiedy zastałna pobojowisku swego
szczęścia nowego kochanka! No, to teraz ona musi mieć
kłopoty z ciałem!szydził Paryż. Ale w tym samym Paryżu
właśnie Wilhelmina SchrÓderDevrient znalazła w końcu długo
poszukiwane szczęścieswego życia: kulturalnego właściciela
ziemskiego z Inflant,Henryka von Bock. W marcu 1850 wyszła
za niego zamąż. Po pewnych kłopotach Rosja, z powodu
udziałuśpiewaczki w powstaniu drezdeńskim odmawiała
jejwjazdu do Inflant w życiu Wilhelminy zapanowałspokój. W
dziesięć lat póżniej, w roku 1860 umarła w Dreźnie. W tym
samym roku Wagner postanowił podpalić Paryż.Miały ku niemu
buchnąć płomienie zachwytu! Mistrz zainscenizował francuską
wersję swego Tannhausera. I rzeczywiście zrobił furorę!
Trzydzieści dwa kociaki z baletu wpadają do
paryskiegoJockeyClubu. On nas nie dopuszcza! wołają. Młode
snoby przysuwają się do siebie na wyścielanychkanapach, żeby
dziewczęta też mogły usiąść. O co chodzi? pytają. O czym
mówicie? Ryszard Wagner nie chce baletu w drugim akcie!
Nie chce baletu...? PrzewodniczÄ…cy JockeyClubu robinagle
taką minę, jakby połknął nieświeżą ostrygę. Ależto
niemożliwe! To byłby śmiertelny grzech! Dyskusja trwa do
północy. Idzie przy tym o obronę francuskiej tradycji.
SamKrólSłońce przed dwustu laty zarządził, że każda
operamusi mieć balet w drugim akcie. Dlatego
członkowieJockeyClubu przychodzili do Opery zawsze dopiero
nadrugi akt: chcieli zobaczyć swoje przyjaciÓłeczki
tańczącena scenie, a potem zabrać je na kolację voila! I
teraz ten Niemiec chce im zepsuć zabawę?246 A więc to
tak...þ Ryszard Wagner rzeczywiÅ›cie chciaÅ‚ w Paryżu
zreformować operę, tak jak niegdyś uczynił to Gluck.
Miejscemreformy miał stać się teatr przy rue Pelletier.
Cesarz Francji, Napoleon III, i piękna cesarzowa Eugenia
zaprosili Wagnera do Paryża i oddali mu do
dyspozycjiwszelkie potrzebne środki. Księżna Paulina
Metternich,serdeczna przyjaciółka Eugenii, dbała poza tym o
to, żebysaski geniusz nabrał także sił, zażywając
jednocześnieprzyjemności. Jestem odtrącony przez życie
skarżył się Wagner. Jestem inaczej ukształtowany
wewnętrznie, jestemwrażliwy. Świat powinien dać mi to, czego
potrzebuję. Teraz Paryż dał mu to, czego potrzebował:
absolutnąwładzę nad Operą. Gdy dyrekcja zażądała intermezza
baletowego w drugim akcie, Wagner kategorycznie odrzuciłto
żądanie. Za to w pierwszy akt wbudował scenę choreograficzną
bachanalię. Przeprowadził sto sześćdziesiąt cztery próby
istnyrekord! Zanim jeszcze sprzedano choćby jeden bilet
wstępu, przedsięwzięcie pochłonęło już sto pięćdziesiąt
tysięcyfranków. A potem wybuchł skandal. Podczas pierwszego
przedstawienia 13 marca 1861 Francuzi śmiali się z Góry
Wenus i z Chóru pielgrzymów.Na drugim przedstawieniu sam
Wagner został wtedyw domu pojawili się kawalerowie z
JockeyClubui zrobili dokładnie to, co obiecali swoim
panienkom: wyjęli z kieszeni gwizdki i gwizdali tak
przeraźliwie, jaktylko mogli. Precz z Jockeyami! krzyczeli
zwolennicy Wagnera. Dandysi odpowiedzieli gromkimi wybuchami
śmiechu. Na domiar wszystkiego pojawiła się jeszcze druga
grupaopozycyjna przybysze z Niemiec! Zatwardziali
nacjonaliści, przeciwnicy wygnanego rewolucjonisty
Wagnera,wspólnie z paryskimi arystokratycznymi synalkami
wygwizdywali Tannhausera. Po trzecim przedstawieniu Wagner
wycofał swoją operę. Siedemset pięćdziesiąt franków
honorariumþ za jedenaÅšciemiesiÄ™cy pracy, to byÅ‚o wszystko,
co mu pozostało z jegoparyskiej próby zreformowania
opery.247W trzy lata później król Ludwik II Bawarski
zaofiarował Ryszardowi Wagnerowi dożywotnią,
przyjacielskągościnę. Drezdeński rewolucjonista zmienił się
w mistrza z Bayreuth. W szkatule kamienia węgielnego swego
teatru złożył sentencję: Chowam tutaj tajemnicę, Niech
spoczywa przez stulecia... Owego pamiętnego dnia w
rozkosznym miesiącu maju1872 lało jak z cebra. Już nie
zagrażało niebezpieczeństwo pożaru.Ó
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Hans Słowiki w aksamitach WIELBIONHans Słowiki w aksamitach SCHMELINHans Słowiki w aksamitach KWARTETHans Słowiki w aksamitach PATTIHans Słowiki w aksamitach MOZARTHans Słowiki w aksamitach PROLOGHans Słowiki w aksamitach SPISHans Słowiki w aksamitach OPERETKAHans Słowiki w aksamitach LINDHans Słowiki w aksamitach NIEMCYHans Słowiki w aksamitach ROSSINIAndersen Hans Christian SłowikPsychologia w skutecznym zarządzaniu Hans Michael Klein, Christian Kolbwięcej podobnych podstron