Artykuł pobrano ze strony eioba.pl
Czas zabija rany? Czy rany zabijają czas?
Miłość-to takie proste słowo, ale co tak na prawdę oznacza? Czy miłość zawsze idzie w parze z cierpieniem? Z łzami? Z
problemami?
Spędzamy razem wspólne chwile, dzielimy się problemami, błahostkami oraz każdym szczęściem zarówno tym
dużym jak i nawet najmniejszym. Idziemy do pracy ciesząc się tym, że po powrocie zawsze będzie czekał ktoś kto Nas kocha,
przytuli i szepnie na ucho ciepłe słowo. Podejmujemy ważne życiowe decyzje, w których liczymy się z bliską osobą ponieważ
sądzimy, że wszystko co robimy ma wpłynąć na sukcesywną przyszłość. Spędzamy ze sobą każdą wolną chwilę starając się
urozmaicić czas w najcudowniejszym wydaniu aby zobaczyć uśmiech na twarzy i iskierkę w oczach Naszej drugiej połówki.
Mówimy, że kochamy i życie bez Niego/Niej nie ma żadnego sensu, uważamy, iż nie wiemy co byśmy zrobili gdy tej osoby
mogłoby kiedykolwiek zabraknąć. Jedno niewinne spojrzenie, delikatny gest i uśmiech sprawia, że często świat znany Nam
jako "brudny" nie staje się żadnym powodem do zmartwień. Wszystko wydaje się piękne, nieskazitelne i takie łatwe, czasami
jesteśmy nierozsądni, ale zawsze mamy przy boku kogoś kto kocha. Kocha i rozumie mimo wszystko. Nie kocha za coś-kocha
po prostu więc czujemy pełne bezpieczeństwo i pewność, że jutro obudzimy się razem...
Jednak życie nie zawsze i nie dla każdego staję się takim beztroskim, jasnym i pewnym. Los, jakże okrutny potrafi być
by zabrać Nam coś co dotychczas stanowiło niezbędne do życia powietrze. Dusimy się, nie potrafimy oddychać i z każdym
dniem staramy sobie wmówić "przecież tak miało być", a "teraz może być tylko lepiej" bo przecież osoba ta nie była Nas warta.
Udajemy sytuacje, w której nic się nie stało tworząc nowy Świat będący światem Naszych magicznych złudzeń. Dzień jak każdy
inny, jednak o wiele trudniejszy niż dotychczas staje się szczelnie strzeżonym więzieniem, z którego wyjście jest nieosiągalne.
Staramy się otworzyć drzwi i uciec od wszystkiego tylko dlaczego to jest takie trudne? Budzimy się każdego poranka i z
przerażeniem wstajemy z łóżka nie widząc u boku Naszej miłości. Nie czujemy głodu, chęci do jakichkolwiek rozrywek, a o
pracy nawet nie wspominając. Wszystko co do tej pory było czymś co powodowało uśmiech na twarzy wywołuje słony potok
łez. Gdyby tak je zebrać ze sobą moglibyśmy umiejscowić drugi Ocean Atlantycki na mapie Świata. Prawie udaje Nam się
oszukać samego siebie(podkreślam PRAWIE). Spotykamy się z przyjaciółmi, wmawiamy im jak i sobie, że przecież nic się nie
stało i nic nie jest takie jakie mogłoby się wydawać. Uśmiechamy się, mimo, iż nie do końca szczerze, starając się przekonać
wszystkich, że jest się twardym i potrafiącym odnalezć się w każdej sytuacji. Kiedy ktoś pyta jak się trzymamy, pęka cieniutka
nić trzymająca emocje na długiej smyczy, ale staramy się nie pokazać co tak na prawdę w Nas siedzi. Gramy doskonałą grę
pozorów świadomie rozumiejąc, że nic już nie ma sensu. Wracamy do domu, pijemy herbatę i włączamy telewizje. Tylko
dlaczego wszyscy trąbią o miłości? Serial o zakochanych;reality show o wymianach żon; teleturniej, w którym padają pytania o
zdradę; nawet program Makłowicza Nam się kojarzy z tymi szczęśliwymi chwilami-bo przecież to była Nasza ulubiona potrawa.
Zdenerwowani wciskamy off i rzucamy pilotem. Kładziemy się na łóżku, włączamy muzykę-tylko grają takie smętne kawałki,
znowu los przeciwko mnie? Z pod powiek kolejny strumień łez, czy to się kiedyś skończy? Ile czasu potrzeba by pożegnać się
z cierpieniem? Ile czasu potrzeba by udało się ponownie komuś zaufać? Jak zapomnieć? Jak rozmawiać z bliskimi, a
jednocześnie nie schodząc na tematy, które sprowadzają Nas do wspomnień będących jednocześnie powodem do radości
oraz powodem do odczuć negatywnych.
Czas płynie i zabija rany...Wracamy do przeciętnej normy. Uśmiechamy się, zwiększamy częstotliwość spotkań z
przyjaciółmi, nawet sami stajemy się doskonałymi doradcami w sprawach sercowych dla innych, potrzebujących wsparcia osób.
Dochodzi też do sytuacji kiedy to potrafimy żartować z własnej osoby. Nie irytuje Nas brzmienie wypowiadanego imienia,
którego jeszcze kilka tygodni/miesięcy temu nie mogliśmy znieść. Z każdym rankiem, każdego kolejnego dnia na twarzy
widnieje coraz większy uśmiech. Próbujemy nawet ułożyć sobie życie na nowo, tylko chyba jeszcze nie przyszedł na to czas.
To jeszcze nie działa, nie potrafimy, tak po prostu...... Ale coraz twardziej stąpamy po ziemi, staramy się o solidny grunt pod
nogami i jesteśmy bardziej ostrożni niż dotychczas. Zależy Nam aby nie popełnić tego samego błędu. Chcemy być bezpieczni i
nie możemy pozwolić sercu na kolejne cierpienie bo to kosztuje bardzo wiele. Rozsypane puzzle powoli układają się w ładny
obrazek, do którego mimo wszystko brakuje kilku ważnych części. Ale to nie ważne, to przecież nie istotne. Kawałek po
kawałku.Najważniejsze, że teraz będzie lepiej. Pewna część życia po prostu została za Nami.......
Ale co jeśli ta historia jeszcze się nie skończyła? Co jeśli los potoczy się nie po Naszej myśli i popełnimy jakieś
głupstwo? Czy ........?
Autor: Marzena Aohunko
Artykuł pobrano ze strony
eioba.pl
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Czas płynie i zabija rany Stare Dobre MałżeństwoBob Leman Czas robakaCZASRozporzadzenieV1 06 czas pracy kierowcyczas pracy w 2010 roku w pytaniach i odpowiedziachPrzepis na herbatę leczącą ponad 60 chorób i zabijającą pasożytyLICENCJA NA ZABIJANIECzas na czasownik ebook demoToples Na sercu ranyCzas pracy w 2012 roku Planowanie i rozliczanie ebookwięcej podobnych podstron