12 prac Heraklesa
Herakles był synem Zeusa i królowej Alkmeny. Ojciec, chcc dać mu nie?miertelno?ć, zabrał go raz do nieba i położył przy ?picej Herze, by chłopak mógł ssać mleko bogini. Lecz Hera jednak się obudziła i odtrciła nie swoje dziecko. Kilka kropel jej mleka rozlało się po niebie i tak powstała Droga Mleczna, a kilka spadło na ziemię i wyrosły z nich biale lilije. Hera nienawidziła Heraklesa przez całe życie.
Gdy miał on dziesięć miesięcy, po raz pierwszy okazał swoj nadludzk siłę. Alkmena, wykapawszy Ifiklesa, drugiego brata Heraklesa, ułożyła ich w spiżowej tarczy, służcej za kołyskę. Dziecitka spały już, gdy Hera w ?rodku nocy zesłała na nich dwa potworne węże, by udusiły Heraklesa. Najeżone ostrymi łuskami, wpełzły do pokoju z przera?liwym sykiem, a z ich oczu buchał ogień, a z paszcz ciekła jadowita substancja. Wielka jasno?ć rozgorzała w całym pałacu. Młodszy Ifikles uciekł z krzykiem, gdy Herakles chwycił obydw stwory i zaczł je dusić. Przybiegła Alkmena razem ze swym mężem Amfitrionem. Rozbudzona służba wypełniła cały dziecinny pokój. Wszyscy w zdumieniu patrzyli na to, jak mały berbeć gniecie węże, które martwe opadły na kamienn posadzkę. Pokazujac matce i ojczymowi zabite gady ?miał się i skakał.
Herakles rósł zdrowo. Amfitron wcze?nie nauczył go dosiadać koni i dobrał najlepszych mistrzów, aby go kształcili w zapasach, strzelaniu z łuku i rzucaniu oszczepem, w całym wojennym rzemio?le. Sypiał na twardym łożu pod skórami dzikich zwierzt, a żywił się mięsem obficie jak i chlebem. Matka chciała, aby nie zaniedbywał on nauk, lecz nie miał on zamiłowania do ksiżek. Razu pewnego nauczyciel zaprowadził go do biblioteki i zachęcał do wybrania sobie jakiej? ksiżki. Herakles wybrał sobie ksiżkę kucharsk. Zgorszony pedagog zaczł strofować go, a porywczy chłopak tak się uniósł, że uderzył starego nauczyciela i go zabił. Wtedy jego ojczym wypędził go z domu i kazał mu w górach pa?ć stado wołów.
Jednak Herakles nie bardzo się tym zmartwił. Miał teraz swobodę, jakiej nie miał nigdy wcze?niej. Rozrósł się okrutnie. Gdy był głodny, mógł zje?ć całego wołu. Puchar do wina miał tak ogromny, że musiało go nie?ć dwóch ludzi. W wieku osiemnastu lat zabił lwa, a z jego skóry zrobił sobie okrycie. Łeb lwa nosił, niby hełm, na głowie. Hermes dał mu miecz, Apollo strzały, Atena pancerz, a Hefajstos kołczan pięknej roboty. Herakles natomiast wyrwał w lesie drzewo oliwne z korzeniami i zrobił sobie z niej maczugę, z któr nigdy się nie rozstawał.
Wybuchła wojna. Bohater ruszył z pomoc królowi tebańskiemu, na którego ziemie najechał wróg. Z garstk żołnierzy złamał szeregi nieprzyjaciela i wrócił jako zwycięzca. Król w nagrodę ofiarował mu za żonę swoj córkę. Herakles przez kilka lat siedział w domu zabawiajc swoje dzieci. Ale pewnego razu, gdy składał ofiarę, ogarnęło go szaleństwo. Nie wiedzc co czyni, wził nóż i rzucił się z nim ku żonie, a dzieci udusił. Gdy szaleństwo go minęło, poszedł do delfickiej wyroczni po radę, co ma czynić, aby odpokutować tę zbrodnię. Pytia kazała mu i?ć do Myken i zacignć się na służbę do króla Eurysteusa. Co mu robić każe ma wypełnić, dopóki nie wykona dwunastu prac. I poszedł.
Eurysteus był wielkim tchórzem. Ujrzawszy przed sob tak potężnego siłacza zlkł się i prędko wymy?lił dla niego robotę dosyć niebezpieczn. Kazał mu przynie?ć lwa z Nemei. Był to okrutny potwór, który niszczył pokój cichych winnic pod miastem. Pustoszył pola i porywał pasterzom bydło. Cała okolica jakby wymarła, nawet nimfy pochowaly się w gszczach. Herakles strzelał najpierw do niego z łuku, lecz było to nadaremne, ponieważ żelazo nie mogło przebić grubej skóry zwierza. Wtedy ruszył na niego z maczug. Lew schronił się do jamy. Tam go przyparł i zadusił. Zdechłego lwa wził na plecy i przyniósł przed oblicze króla Myken. Eurysteus tak się przeraził, że zabronił mu wchodzenia do miasta, a porozumiewał się z nim tylko przez posłańca.
Drug jego prac miało być zabicie hydry lernejskiej. Koło miejscowo?ci Lerna, niedaleko Argos, rozlewały się bagna otoczone ze wszystkich stron skałami. Brzegiem tych bagien przebiegala wska ?cieżka, któr musiał przej?ć każdy, kto chciał się dostać z Argolidy do Lakonii. Tam wła?nie osiadł ten ohydny płaz i czychał na ludzi. Gdy mu tylko zabrakło pożywienia, zapuszczał się między okoliczne wsie i rozszarpywał bydło oraz niszczył plony. Hydra była niezmiernie wielka i miała dziesięć głów, z czego jedn nie?mierteln, a znajdowała się ona w samym ?rodku dziesięciu odrażajcych łbów. Herakles przybywszy do Lerny zatrzymał konie i zaczł strzelać w głb smoczej jamy. Rozjuszona bestia opu?ciła kryjówkę, a wtem on chwycił j za gardziel. Macki hydry oplotły się dokoła jego nogi, tak że musiał dobrze uważać, aby nie upa?ć. Po długiej walce oberwał jej parę głów, lecz z każdej uciętej głowy wyrastałybtrzy nowe. Na domiar złego, na pomoc potworowi przyszedł olbrzymi rak, który szczypał herosa po nogach. Zgniótł go obcasem i kazał swemu wo?nicy, Jolaosowi, zapalić pobliski las. Gdy to się stało, Herakles na nowo ucinał hydrze łby, a rany natychmiast, wypalał i łby więcej nie odrastały. Na koniec wził i wyrwał nie?mierteln głowę i przygniótł j kamieniem. Kadłub za? rozcił i w żółtej krwi zabitego stwora zatruł swoje strzały. Wyszedł z tej walki strasznie poksany i całe ciało go piekło. Który? z bogów powiedział mu, aby poszukał ziela, które kształtem przypomina hydrę. Herakles znalazł to ziele i wyzdrowiał.
Następn prac, jak Eurysteus kazał mu zrobić było sprowadzenie do miasta łani ceryntyjskiej. Było to bardzo piękne, zwierzę, które miało złote prorże i spiżowe racice. Nikomu nie wyrzdzało krzywdy, bo biegało sobie po górach Arkadii. Łania była ulubienic Artemidy. Z tego powodu Herakles nie chciał jej zabić, ani zranić, więc biegał za ni rok cały. Na koniec dopadł j w jakiej? gęstwinie i wziwszy na ramiona, ruszył do Myken. Po drodze spotkał Artemidę, która chciała mu j odebrać, ale nie dał jej. Wtedy bogini zaczęła lżyć na niego, a Herakles musiał się wytłumaczyć, że robi wszystko z nakzu złego króla Myken i uspokoił rozgniewan boginię.
Ledwo heros wrócił do Myken z łani, gdy herold oznajmił mu, że ma znów ruszyć do Arkadii, gdzie w okolicach Erymantu pojawił się dzik. Był on bardzo wielki, zagrażał ludziom i zwierzętom mieszkajcym w okolicy. Była wtedy zima. Herakles wypłoszył dzika z gęstwiny i tak długo pędził go po ?niegu, aż dzik padł omdlały. Wtedy wrzucił go sobie na plecy i zaniósł do króla.
Pit prac, jak miał wykonać, było oczyszczenie stajni Augiasza w jeden dzień. Augiasz był królem Elidy i miał nieprzebrane ilo?ci bydła. Samych wołów miał trzy tysice. W owych stajniach zebrało się tyle nawozu, że wszyscy mieszkańcy Elidy nie mogli by tego usprztnć. Wobec tego pozostawiono wszystko jak było - od trzydziestu lat nikt tu nie wymiatał, chyba tak sobie, po wierzchu. Bohater poszedł i obiecał mu, że oczy?ci jego stajnię w jeden dzień. Nie wspomniał, kto go posłał, ale zażdał dziesitej czę?ci trzody za trud wykonany przy sprztaniu. Król zgodził się tym chętniej, gdyż rzecz wydawała mu się do wykonania niemożliwa. Ale Herakles rozkopał z jednej strony grunt pod obor i za pomoc osobnego kanału skierował niedaleko płync rzekę Penejos tak, że strumień przepływał przez stajnię i w kilka godzin woda wszystko wymyła. Jednak niegodziwy Augiasz odmówił mu zapłaty, za co nawiedził heros kraj wojn, a niedowierzajcego króla zabił.
W Arkadii było miasto Stymfalos nad jeziorem o tej samej nazwie. Okolica bogata i ludna zaczęła powoli marnieć i obracać się w pustkowie, odkd w pobliskim lasie zagnie?dziły się niesłychane roje ptaków, jakich ?wiat jeszcze na oczy nie widział. Miały bowiem żelazne dzioby, a w skrzydłach ostre pióra, które mogły wyrzucać niczym strzały z łuku. Żywiły się ludzkim mięsem. Gdy niegodziwy król Myken się o tym dowiedział, natychmiast posłał tam Heraklesa, żeby wytępił te szkodniki. Lecz ptaki siedziały w lesie i trzeba było je najpierw z tamtd wypłoszyć. Bohaterowi na pomoc przyszła Atena i przyniosła mu cudne spiżowe grzechotki, które wykonał Hefajstos. Herakles umie?cił te grzechotki na wzgórzu pod lasem i okropnym grzechotaniem wystraszył ptaki z boru. Przerażone latały po niebie, a on je wszystkie po kolei wybijał.
Eurysteus nie posiadał się ze zło?ci, że syn pięknej Alkmeny wykonuje najtrudniejsze zadania bez żadnego niebezpieczeństwa. Obawiał się również, że Heraklesowi może w końcu znudzić się niewola, a wtedy strci go z tronu i zabije, a samego siebie koronuje na króla Myken. Lecz heros wiedział, że musi odpokutować sw zbrodnię i był mu cały czas uległy. Powrócił z Krety niosc na barkach olbrzymiego byka, którego Eurysteus kazał mu żywego przyprowadzić. Podły król wysłał go po klacze króla Diomedesa.
Była to daleka droga, albowiem król Diomedes mieszkał na północy, w Tracji. Miał on czwórkę cudownych klaczy, które żywiły się ludzkim mięsem. Oszczędzajc swych poddanych rzucał im do pożarcia obcokrajowców przybywajcych do jego kraju. Herakles wpadł jak burza do pałacu, powalił straż i wyprowadził konie z zagrody. Tymczasem nadbiegł Dimedes razem ze swym wojskiem. Bohater mocno ?cisnł maczugę, pu?cił j kilka razy młyńcem i zgraja uciekła. Na polu było wielu zabitych, w tym sam król Diomedes.
Dziewit prac dla niego miało być zdobycie pasa Hipolity, królowej Amazonek. Były to kobiety-wojowniczki, które mieszkały na obrzeżach Morza Czarnego. Wychowywały ze swego potomstwa tylko dziewczynki, chłopców za? zabijały. Wypalały sobie praw pier?, aby mieć więcej swobody w rzucaniu dzid, lew za? karmiły dzieci. Utrzymywały się z grabieży i rozbojów. Ubierały się w skóry dzikich zwierzt, ?wietnie rzucały oszczepem i strzelały z łuku. Miały tarcze w kształcie półksiężyca i hełmy osdobione piórami. Hipolita, jako królowa, nosiła na zbroi ozdobny pas, który otrzymała od Aresa. Ten wła?nie klejnot zapragnęła mieć przy sobie córka Eurysteusa. Herakles zabrał gar?ć pomocników i ruszył z nimi do kraju Amazonek. Hipolta, dowiedziawszy się o celu jego wyprawy, zgodziła się oddać pas, aby nie wszczynano wojny. Jednak Hera wzięła na siebie postać Amazonki i poszła noc do obozu, gdzie pobudziła wszystkie kobiety, wmawiajc im, że jacy? cudzoziemcy porwali ich królow. W obozie zawrzało. Uzbroiły się, dosiadły koni i zaczęły ?cigać Heraklesa. ten my?lac, że to podstęp, zabił Hipolitę, zdarł z niej jej pas i po zwycięskiej walce z Amazonkiami odjechał w kierunku Myken.
Wyladował jednak w Troi. Miastu groziło wielkie nieszczę?cie przez gniew Apolla i Posejdona. Przed rokiem dwaj bogowie przyszli do króla Laomedona i obiecali otoczyć murami Troję za umówion zapłat. Lecz kiedy mury stanęły, król odmówił zapłaty. Wówczas Apollo zesłał na miasto zarazę, a Posejdon smoka, który nagle wyłoniwszy się z morza sprowadził zalew i porywał ludzi z pola. Wróżbici orzekli, że chcc uratować miasto od zagłady, król musi młasn córkę wydać na pożarcie smokowi. Laomedon nie mógł się opierać żdaniu swych poddanych i kazał przywiazać dziewczynę do nadmorskich skał. Smok nie zdżył jej jeszcze zje?ć, gdy Herakles zjawił się w Troi. Stanł przed królem i obiecał, że zabije smoka, je?li dostanie cudowne konie, które król trzyma w stajni. Laomedon zgodził się. Heros porbał smoka i uwolnił królewnę. Ale kiedy niebezpieczeństwo minęło, Laomedon wygnał go z miasta i nie dał mu żadnego konia. Herakles odjechał grożc mu wojn. Tymczasem wrócił do Myken i oddał tamtejszemu królowi pas Hipolity.
Twardy pan kazał mu i?ć po woły Gerionesa. Herakles zawędrował cał Europę i pół Afryki, a na pamitkę tego zdarzenia ustawił między dwiema czę?ciami ?wiata dwie skały, które zwano "słupami Heraklesa" - dzisiejszy Gibraltar i Ceuta. Wreszcie odnalazł owe woły, których strzegł dwugłowy pies i siedmio głowy smok. Herakles zbił psa i smoka, a bydło zabrał. Wtedy zjawił się sam Geriones. Był to olbrzym, który miał ciało nie jednego męża, a trzech, a więc trzy głowy, trzy pary rk i nóg. Mógł walczyć od ?witu do nocy, bo gdyby jedno ciało ogarnęło zmęczenie, dwa inne były by zdrowe i wypoczęte. Herakles położył go kilkoma strzałami. W Mykenach woły te ofiarowano Herze, a Heraklesa wysłano po złote jabłka Hesperyd.
Gaja podarowała Herze z okazji jej ?lubu z Zeusem ?liczn jabłoń, która rodzi złote owoce. Hera zasadziła drzewo w ogrodzie bogów, na najdalszym zachodzi, gdzie dzień i noc się spotykaj, i kazała je pilnować trzem siostrom, Hesperydom. Na drzewie siedział stugłowy, nie?miertelny smok, mówicy we wszystkich językach na ziemi. Bohater nie my?lał walczyć ze smokiem. Zaszedł do Atlasa, jednego z tytanów, co na swojych mocnych barkach trzyma cały swiat. Pozdrowił go grzecznie i poprosił, żeby przyniósł jabłka, a on potrzyma przez trochę ziemię. Atlas zgodził się, poszedł i zerwał trzy złote owoce, lecz gdy wrócił, nie chciał już wzić na swe barki ?wiata. "Odpocznę sobie, a ty się trochę pomęcz" powiedział do niego. Bohater przelkł się nienażarty, gdyż wcale nie miał ochoty stać tak całe życie z ziemi na plecach. Ale nie dał po sobie tego poznać, mowic, że owszem, robota mu się podoba, tyle że jest do niej nieprzyzwyczjony, ?le ułożył sobie firmanent i prosi, aby mu przez chwilę jeszce potrzymał. Dobroduszny olbrzym położył jabłka na ziemi i znów wził na plecy sklepienie. Herakles bez słowa zabrał jabłka i odszedł.
Tymczasem w mykenach Eurysteus nie posiadał się z rado?ci. Wymy?lił Heraklesowi ostatni pracę. Polecił sprowadzić mu z piekła samego Cerbera. Zatroskał się bohater i z niepewno?ci spojrzał w niebo. Nie chciał jeszcze umierać, a tu posyłaj go na pewn zgubę. Lecz prędko otrzsnł się z tych my?li - przecież była to jego ostatnia praca. Spełni, co mu nakazano. Ale wpierw chciał się przygotować nim ruszy w drogę. Udał się do Eleuzis i prosił, żeby go wtajemniczono w misteria. Oczy?ciwszy się ze wszystkich grzechów przybył do miasta Tajnaros, gdzie byłow wej?cie do podziemia. Nie zwierzał się nikomu i noc w?liznł się do zaklętej pieczary prowadzacej do Hadesu. Zjawił się tak nagle, że na jego widok cienie, upiory i szkarady piekielne zaczęły uciekać. To dodało mu otuchy. ?miało stanł przed Hadesem i powiedział, o co mu chodzi. Bóg rozgniewał się i chciał uderzyć go berłem, ale Herakles prędko wycignł strzałę i strzałem z łuku dotkliwie zranił nie?miertelnego. W podziemiu nie było lekarza, więc król piekieł musiał udać się na Olimp, gdzie go medyk opatrzy. Tymczasem Herakles odszukał Cerbera, zaszytego w najciemniejszym kcie Tartaru. Pies bronił się rozpaczliwie, lecz heros trzymał go mocno, aż wyprowadził na ?wiatło dzienne. Tedy Cerber spokorniał, i tylko żało?nie wył ze smutku. Eurysteus w piwnicy się schował, gdy dano mu znak, że Herakles idzie ku bram miasta z psem z Hadesu. kazał mu powiedzieć przez herolda, aby psa pu?cił, a sam on miał sobie już pój?ć. Uwolniony Cerber jednym susem znalazł się w Tartarze i ze skomleniem przypadł do nóg Hadesa, jakby go prosił, aby więcej nie musiał wychodzić na powierzchnię.
Herakles, spełniwszy pokutę, postanowił powtórnie się ożenić. Wła?nie nadarzyła się ku temu okazja, bo pewien bardzo bogaty król ogłosił, że wyda sw jedynaczkę za tego, który przewyższy go w strzelaniu z łuku. Heros stanł do zawodów i zwyciężył. Lecz królewscy bracia nie chcieli oddać mu siostry. Mówili, że miewa on czasami napady szału i znów mógłby zabić żonę i dzieci. Bohater tak się rozgniewał, ze jednego z nich u?miercił. Za rozlanie niewinnej krwi bogowie nawiedzili go ciężk niemoc. Aby się wyleczyć, poszedł do Delf, zasięgnć rady wyroczni. Lecz Pytia nie chciała z nim rozmawiać, co doprowadziło go do w?ciekło?ci tak wielkiej, ze spldrował ?wiatynię. Apollo stanł z nim do walki i nie wiadomo jakby się skończył ów spór, gdyby Zeus nie rozdzielił ich swymi piorunami. Na radzie olimpijskiej postanowiono oddać go za karę na trzyletni służbę do królowej Omfali. Była to dziwna osoba. Miała piękne państwo, wielki dwór i niezmierzon ilo?ć bogactw, lecz wszystko było u niej inaczej. Kobiety zajmowały się rzemiosłem wojennym, a mężczy?ni robotami domowymi. Musiał więc Herakles zdjć okrycie z lwiej skóry i przywdziać niewie?cie szaty, a miast ukochanej maczugi dano mu do ręki kdziel i posadzono przy krosnach. Była top niewola cięższa i bardziej haniebna niż u króla Myken. Omfala przystroiła się w zbroję bohatera i na oczach całego dworu biła go pantoflem po gębie.
Po trzech, ciężkich dla niego latach skończył się okres trzyletniej służby. Herakles ubrał się jak dawniej i bez pożegnania opu?cił pałac królowej. Owiało go szerokie powietrze ziemi, poczuł się na nowo zdrowy i silny. Zakładał mista, dusił potwory a zbójców wieszał na gałęziach. Wszyscy bogowie go kochali. Oprócz Hery, naturalnie. Atena nieraz osłaniała go sw tarcz, Hermes wyprowadzał go z manowców na dobrż drogę, Dionizos zapraszał do stołu, przy którym zawsze lało się wino. W jednym kraju zakochał się w pięknej królowej i pojł j za żonę.
Ów królewna nazywała się Dejanira. Patrzyła na swego małżonka z zachwytem i podziwem. Herakles nie był podobny do innych ludzi. Długoletnie spotkania z potworami i olbrzymami spowodowały, że rozrósł się i miał więcej siły. Podeszwy od nóg stwardniały tak bardzo, że były mocniejsze i grubsze od sandałów. Prze?cigał kozy i jelenie w biegu. Nie dotykał go skwar i niepogoda. Skóra pociemniała mu jak brz. Biło od niego zdrowie szerokich pól, nocy pod gołym niebem, tłustych ćwierci mięsa. W płaszczu z lwiej skóry, ze wspaniał grzyw włosów opadajcych na ramiona, z gwiazdami oczu w?ród gęstego zarostu. Był po prostu piękny jak? pierwotn urod.
Dejanira przy nim wygldała jak jaka? mrówka. Co chwila brał j na ręce, by nie utrudziła swych stóp na kamienistej drodze. A gdy przechodzili przez głębokie strumienie, jego broda zanurzała się w wodzie i wówczas wygldał jak jaki? rzeczny bóg, dobry i potężny. Wędrowali. Herakles pragnł teraz założyć gdzie? dom, w którym mógłby odpoczywać, mieć jaki? kawałek ziemi, by sadzić kapustę i wieczorami przy kielichu opowiadać swym ssiadom swoje przygody. Gdy stanęli nad pewna rzek szukajc brodu, spotkali centaura Nessosa, który ofiarował się przenie?ć na swym grzbiecie Dejanirę. Lecz gdy heros oddalił się o kilka kroków, podstępny centaur zaczł uciekać. Herakles strzelił do niego z łuku i go zabił. Nessos umierawszy rzekł do Dejaniry: "Jeżeli chcesz mieć niezawodny ?rodek, aby na zawsze zachować dla siebie miło?ć twego męża, nabierz trochę mojej krwi, która jest w tych sprawach cudnym lekarstwem". W tej chwili Herakles zawołał z przeciwnego brzegu: "Co robisz tam tak długo? Pozostaw go, niech zgnije, i chod? do mnie". - "Idę już!" - krzyknęła Dejanira i prędko schowała pod sukni flakonik z krwi centeura.
Dejanira była bardzo zazdrosn zon. Każd kobietę traktowała jak rywalkę. Oczywi?cie myliła się, gdyż bohater kochał j całym swym wielkim sercem. Chcc być bardziej pewna, że mż jest wierny, postanowiła wypróbować centaurowe lekarstwo. Krew Nessosa wylała do miednicy i wyprała w niej koszulę Heraklesa. Koszula zabarwiła się pięknym szkarłatem i Herakles ubrał się w ni, gdy szedł składać ofiarę Zeusowi. Nessos zem?cił się straszliwie. Jego krew była okrutnym jadem, który przesikł w ciało, wżarł się w nie i zaczł je trawić szalonym ogniem bólu. Herakles krzyczał i darł z siebie nieszczęsn koszulę, aż strzępy odpadały razem z kawałami mięsa. Płakał. Herakles płakał pod wpływem niebywałych wprost katuszy, jakie na niego sprowadziła słaba, kochajca niewiasta. Nie było już dla niego ratunku. Dejanira powiesiła się z rozpaczy. A bohater zawlókł się na wzgórze, sam ułożył sobie stos pogrzebowy, rozesłał na nim skórę lwa, pod głowę podłożył sobie maczugę i tak legła, by zywcem spłonęło jego ciało. Ledwie jednak pierwsze płomienie go dosięgnęły, a rozległ się huk gromu i błyskawice zorały ciemne niebo. Przestał cierpieć. Podpłynęła ku niemu chmura i na niej odjechał do nieba. U wrót Olimpu czekała Iris z Nike, aby mu włożyć wieniec na głowę. Zeus zszedł z tronu i wził go w ramiona. Uczynił go nie?miertelnym a Hera, zapomniawszy o gniewie, podarowała mu za żonę Hebę, sw córę, boginię młodo?ci.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
12 Prac Heraklesa12 Prac Herkulesa Konspekt LekcjiWaligórski 12 prac herkulesa Miziaka248 12Biuletyn 01 12 201412 control statementsRzym 5 w 12,14 CZY WIERZYSZ EWOLUCJIwięcej podobnych podstron