ROTA PRZYSIĘGI WOJSKOWEJ(1)


ROTA PRZYSIĘGI WOJSKOWEJ

\"Ja, żołnierz Wojska Polskiego
przysięgam
służyć wiernie Rzeczypospolitej Polskiej,
bronić jej niepodległości i granic.
Stać na straży Konstytucji,
strzec honoru żołnierza polskiego,
sztandaru wojskowego bronić.
Za sprawę mojej Ojczyzny
w potrzebie krwi własnej ani życia nie szczędzić.
Tak mi dopomóż Bóg\"

FALA
1. Fala - to przede wszystkim odpowiednio spreparowany metr krawiecki, który każdy żołnierz przygotowuje na 150 dni przed wyjściem z wojska. Metr oprócz różnego kształtu wycięć, rysunków dyscyplin sportowych, pozycji współżycia, wierszyków o wojsku (z reguły mocno wulgarnych) zawiera na końcu rysunek Statuły Wolności. Na początku narysowany jest kat z toporem symbolizujący \"obcięcie blachy,\" czyli wejście na falę. Blacha to metalowe zakończenie metra, a sprawny rezerwista w czasie obrzędu obcięcia blachy obcina taką blaszaną końcówkę jednym zgrabnym uderzeniem toporka. „Być na fali” - to nic innego jak mieć, co najwyżej 150 dni do wyjścia. Każdego dnia po obiedzie szczęśliwy posiadacz fali uderza trzy razy kubkiem o stół, odrywa jeden centymetr i wrzuca go do miski po spożytym posiłku. \"Obiad zjedzony dzień zaliczony.\"
2. Fala – drugie znaczenie słowa fala to pobór. Pytanie, „z jakiej jesteś fali\", albo \"ile masz na fali\" jest pytaniem ile ktoś ma do końca wojska, choćby to było więcej niż 150 dni. Kiedy dwóch obcych żołnierzy spotyka się w autobusie lub pociągu, to podstawowe dwa pytania brzmią: \"Ile masz na fali i skąd jesteś z cywila?\" Zwykle na pytanie takie odpowiada się podając cyfrę. Stary, mający już tylko 210 ddc może zażartować mówiąc na przykład \"520... W Monie.\" Fala jest także tym, co organizuje wewnętrznie wojsko w koszarach. Im, ktoś jest wyżej na fali lub im ma mniejszą cyfrę, tym wyższy jego status. Tak jest w koszarach, za bramą wszyscy żołnierze są równi. Wszyscy mogą być popuszczeni. W dwóch miejscach: w anclu i poza jednostką jest \"zawieszenie fali\", czyli zawieszenie zależności, znęcania się, uprzywilejowania starych, nie liczy się cyfra.
CYFRA, DDC
Cyfra - czyli ilość dni do cywila, w skrócie DDC. Jest ona zasadą porządkującą stosunki w służbie zasadniczej, a i w pewnym sensie w innych rodzajach służby. W cyfrze, zawarte są nadzieje, plany, cyfra jest tym, nad czym każdy żołnierz codziennie medytuje. A w każdym ustronnym miejscu jednostki można znaleźć magiczne literki &DDC& poprzedzone jakąś większą lub mniejszą liczbą. 360 - to przebieg całej służby wojskowej żołnierza służby zasadniczej. Kiedyś trwała ona 720 dni. Służba wojskowa nie zaczyna się w chwili postawienia pierwszego kroku w jednostce. Do jednostki dociera się już z pewnym nastawieniem. Każdy żołnierz przebywający na przepustce mówi sporo o wojsku. Mówi o wielu sprawach, z reguły kreując się na bohatera, fala bywa zwykle pomijana milczeniem. Jeśli młody żołnierz stojący po raz pierwszy w szeregu i regulaminowo równający w prawo, coś o fali usłyszał może być mile zaskoczony, a to dlatego, że w pierwszych dniach wojska, przez okres \"szkółki\" czyli unitarki, fala faktycznie nie działa. Kapral lub inny żołnierz może powiedzieć takiemu młodemu \"Ty jesteś za młody żeby mi mówić po imieniu.\" I młody zwraca się wtedy do niego \"Rezerwisto\", ale praw fali z reguły jeszcze się nie stosuje. Kiedy na 60 młodych żołnierzy przypada 4 starszych szeregowych, uprzywilejowanych zgodnie z regulaminami i starszeństwem stopni, to żadne prawa fali nie są potrzebne. Przygotowany wcześniej na najgorsze żołnierz, który dostaje w kość i ćwiczy od rana do wieczora krok równy może sobie pomyśleć, że nie jest tak źle. Okres szkółki trwa dwa, a jeśli szkoła jest dłuższa, to 4 lub nawet 6 miesięcy. (Wszystko to nie dotyczy jednostek, gdzie żołnierz nie idzie do żadnej \"szkółki\" lecz od razu śpi na kompanii ze starymi). Po ukończeniu unitarki lub szkoły żołnierz przydzielony zostaje do jakiejś jednostki. W każdej kompanii, są żołnierze, którzy mają różną cyfrę i takich cyfr może być nawet osiem. A to, dlatego, że służba trwa rok a powołuje się cztery razy w roku. Najwięcej jest żołnierzy z wiosny i jesieni - czyli z tak zwanych poborów szlachetnych. Mamy, więc w danym momencie cztery pokolenia: dziadków, kotów, filców (inaczej wicków lub wicerezerwę)i rezerwę (inaczej aluminiaków). Najważniejszy podział wynikający z cyfry to na tych, którzy są już po półmetku, czyli mają mniej niż 180 ddc, i tych, którzy mają więcej. Ci, którzy mają mniej niż 180 to starzy, ci drudzy to młodzi. Oprócz tego podstawowego podziału obie grupy dzielą się dalej: młodzi na dziatków i kotów, a starzy na filców i rezerwę. Służba wojskowa jest przechodzeniem przez kolejne grupy uprzywilejowania.
Spróbujmy prześledzić przebieg służby wojskowej na przykładzie żołnierza przychodzącego właśnie po szkole do jednostki. Ma on powiedzmy 669 DDC, co jest cyfrą astronomiczną i nazywany jest dziatkiem. Trochę starsi młodzi - koty mają wtedy 486 ddc. Wśród starych są dwa pokolenia Rezerwa Wiosna (filce) - 304 ddc oraz Rezerwa Jesień (dziadki, rezerwa, aluminium) - 122 ddc. Na kompanii rządzi Rezerwa Jesień (RJ), a filce mówią o sobie Rezerwa Wiosna (RW) tylko w swoim gronie. Panami nowo przybyłych są aluminiaki (RJ) a sytuację dziatka można chyba śmiało przyrównać do sytuacji niewolnika. Właściwie nie ma żadnych praw, obowiązuje go praca przez prawie 24 godziny na dobę z niewielką przerwą na sen. Wszelkie prace porządkowe na kompanii wykonywane są przez młodych, oni są dyżurnymi, oni sprzątają rejony. Nawet, jeśli któryś ze starszych żołnierzy dostanie rozkaz czy polecenie wykonania np. jakiejś pracy porządkowej, to i tak zawoła dwóch młodych, którzy będą pracowali za niego. Doświadczeni dowódcy zdają sobie z tego sprawę i dlatego do sprzątania wyznaczają starych żołnierzy, bo wiedzą, że wtedy będzie to na pewno dobrze zrobione. Młody żołnierz często woli odpocząć po harówce, nawet za cenę kary, niż spełnić polecenie przełożonego. Natomiast groźba wymierzonej przez starszego stażem żołnierza na pewno skłoni go do pracy. Ważne jest więc aby stary miał dostęp do młodych bo w przeciwnym razie polecenia nie wykona gdyż jest mu \"za cienko\". Zatrudnianie starych ma swoje dobre i złe strony. Ale młodzi nie skarżą się na nadmiar pracy. Ciągłe zajęcie powoduje, że zostaje mniej czasu na myślenie o domu, o dziewczynie, o własnej samotności. Kiedy ma się w końcu parę godzin na sen zasypia się natychmiast. Ciężka praca pozwala łatwiej przetrwać miesiące rozłąki, z reguły pierwszy okres tak długiego rozstania z domem. pracy towarzyszy ciągłe upokorzenie. Pracując samemu za pięciu starych, młody musi słuchać ich niewybrednych uwag (patrz Jarzenie, Sciganie). Jest praktycznie odsunięty od przepustek i bez przerwy biega, to jedyny dozwolony sposób poruszania się młodego po kompanii, i ciągle pracuje, często niewyspany, zmęczony, poniżany, a nawet maltretowany przez kolegów. Spełniania pewnych poleceń i pracy żądają od niego także przełożeni. Młody jest często na rozdrożu, gdyż zbyt gorliwe spełnianie rozkazów przełożonych (żołnierzy zawodowych) jest źle widziane przez kolegów (patrz Ciągol). Chwilą odpoczynku jest więc tylko sen (o ile nie zostanie przerwany przez wybryki starych), warta, odwiedziny, przepustka, urlop lub areszt. W początkowym okresie, lżej także bywa w niedziele. Nic więc dziwnego, że w ubikacjach możemy spotkać niewybredne inwektywy pod adresem aktualnie rządzącej rezerwy. Oczywiście dotyczą one także trepów, czy też łabędzi lub konkretnych osób, oraz jak wszędzie PZPR i ZSRR, ale niewątpliwie najwięcej napisów odnosi się do rezerwy. Wśród młodych panuje także pewne zróżnicowanie, bo przecież ci starsi młodzi, czyli koty, byli kiedyś młodymi razem z obecnymi filcami, czyli młodszymi starymi. Stąd ich pozycja jest odrobinę lepsza. Dla młodych pierwszy rok mija bez żadnych \"uroczystości\" poza dniem, kiedy rezerwa świętuje 50 ddc, jest to dzień przejścia rezerwy na cywili, który wiąże się z ceremonią - \"rzutu kotem o ścianę,\" który w jednej z jednostek zakończył się złamaniem kręgosłupa. Pierwsza znaczna zmiana następuje przy 547 dniach, kiedy to odchodzi rezerwa i przychodzą nowe dziatki. Wtedy to dziatek staje się kotem. Kot to żołnierz, który już wie o co chodzi. A chodzi o to, że właściwie tak do końca nikt nie może mu nic zrobić (patrz Ancel) - ani przełożeni, ani starzy. Większość kar opartych jest na zastraszeniu o które coraz trudniej. Kot już wie czego się ma bać młody ciągle nie wie co go może spotkać, przeżywa więc nieokreślony lęk. Zgodnie z tym co jest napisane o płynnym przechodzeniu z jednego stanu psychicznego w drugi (patrz Pejotka), każdego dnia młody staje się coraz bardziej starym. Coraz częściej pojawiają się różne uroczystości. Na przykład przy 444 DDC kot może mówić starym po imieniu, nie musi prosić o zezwolenie na wejście do sali, pisać podań do Cesarza lub jego zastępcy o zezwolenie na oglądanie filmu i teoretycznie może ścigać starych, choć to zdarza się chyba rzadko. Nieubłaganie zbliża się dzień inicjacji czyli obcięcia. Młody dociągnięty regulaminowo żołnierz przechodzi rubikon połowy wojska. Na 50 dni przed wyjściem rezerwa staje się cywilami, czyli przestaje Ścigać (choć nawyki bywają silniejsze) i robić cokolwiek. Powoli zaczyna rządzić nowa rezerwa. I kiedy starzy strugami alkoholu świętują dzień wyjścia z \"Monu\" nasz młody ma na fali 365 ddc. Następuje \"obcięcie kota\", czyli innymi słowy inicjacja na starego. W jaki sposób się to odbywa zależy od wyobraźni filców. Może być tak, że ładują oni 25 kotów do jednej kabiny w ubikacji, każą zbierać fekalia rękami, aby sierść kota się \"sfilcowała\" musi być trzepany, czyli obkładany po tyłku pasami wojskowymi, bywa że na nerkach pozwalają obwiązać się poduszkami. Po trzepaniu kot staje się filcem, czyli młodą (nową) rezerwą. Teraz nasz żołnierz jeśli jest kotem obciętym, ma prawo ścigać innych, ma przywileje, prawo \"spuszczania pasa na jaja\", zapinania opinaczy na drugą dziurkę, odpinania guzika na kieszonce na rękawie, itp. Wszystko to są oznaki jego wysokiej już teraz pozycji, tego co przeszedł. W niektórych jednostkach \"nieobcięty\" kot pozostaje dalej kotem i jeśli nie chce się poddać obcięciu, jest traktowany jak młody. W innych jednostkach tylko część praw zostaje mu odebrana, na przykład nie ma prawa ścigać młodych. Teraz ilość świąt zwiększa się. Życie staje się znośniejsze, jest mniej pracy, więcej przepustek, żołnierz zna jednostkę, wie, kto jest, kim, kto \"cofa za honory\", kogo należy się wystrzegać, \"kto jest czujny, a kto wnika\". Każda \"zmiana kodu\" oraz różne \"cyfry\" jak 333 lub 303 są świętowane. Największym świętem jest oczywiście wyjście starej rezerwy i objęcie władzy na kompanii. A więc wybory Cesarza, Wicecesarza. To oni będą teraz nadawać ton, organizować nieformalne życie kompanii. Są też tymi do których zwracają się żołnierze jeśli w jakiś sposób łamane są prawa fali. Na przykład filców można karać jedynie miąchaniem wora. Po miesiącu, rezerwa robi obcięcie blachy - wchodzi na fale. Zostaje tylko pięć miesięcy do końca. Rozpoczynają się plany na przyszłość. Ilość uroczystości rośnie: 111 - święto lasu (trzy jedynki przypominają las), 102 - \"Czterej Pancerni i pies\" (śpiewa się wtedy piosenkę z tego filmu), 100. Przy 50 rezerwista przechodzi na cywila. Rządzić zaczyna młoda rezerwa. Cywil nie ma już prawa ścigać, można mu mówić po imieniu, może chodzić ubrany jak chce. Jego krawat jest już bardzo krótki, orzełek na czapce ma często wygięte skrzydła \"do lotu na wolność\". Fala narysowana przez któregoś z młodych (rzadko przez niego samego) robi się już bardzo krótka. Myśli już o malowaniu chusty. Zaczyna się długa podróż do cywila, podróż, która zaczęła się 700 dni temu. Kończy się służba w Monie. Kary, nagrody nie robią na nim wrażenia, chyba, że jest ukarany dosługą (szczególnie częste za alkohol i lewizny). W ostatnie dni zbiera na chuście podpisy swoich kolegów, wymienia adresy z kolegami ze swojej fali. Powoli konstruuje \"reprezentatywny zbiór wspomnień\". Coś co będzie opowiadał rodzinie, znajomym. Zbiór zmieniający się w zależności od słuchacza. Dziewczynom będzie mówił o poligonach, napalmie, nocach spędzonych w zimie w namiotach. Kolegom będzie mówił o podbojach w czasie przepustek, i o litrach wypitego alkoholu na oczach trepów. Rozlicza się ze swojego umundurowania. Czy przypomni sobie, które z tych rzeczy jakie oddaje dostał na początku, a które ukradł od młodszych aby mieć komplet? No i ze śpiewem na ustach wychodzi żołnierz, którego dwa lata temu żegnaliśmy na peronie jadącego po raz pierwszy do jednostki.
DZIEŃ z ŻYCIA ŻOŁNIERZA:
5:50 pobudka i ubranie się
6:00 zaprawa
6:20 powrót na kompanię, toaleta poranna, sprzątanie sal na kompanii
6:50 apel poranny
7:00 śniadanie (zazwyczaj jak przyszły wszystkie kompanie to staliśmy w gigantycznej kolejce z 15 albo 20 min.). Potem jeszcze papieros z kumplami po posiłku.
7:30 albo 8:00 wyjście najczęściej na rejony, albo na WAK, (czyli do Wojskowej Administracji Koszar) w celu przenoszenia szaf, mebli, sejfów, skrzyń itp.
14:00 powrót na kompanię
14:20 apel (m.in. sprawdzanie czystości niezbędników)
14:30 obiad + przerwa na papierosa
15:00 powrót na kompanię. Po powrocie na kompanię była albo warta, bo jednego dnia wartę miała moja kompania zabezpieczenia, (czyli \"Bibole\"), bądź kompania dowodzenia (czyli \"Konie\"),
Jeżeli była warta to ok.
15:00 pobranie broni z magazynu i jej czyszczenie,
15:30 wyjście kompanii na odprawę
16:00 odprawa warty z oficerem dyżurnym batalionu i dowódcą warty.
17:00 rozejście się na wartownie albo rozpylacze (rozprowadzający) prowadzili na posterunki
A jeśli rejony to ok.
15:00 wyjście na rejony i sprzątanie, grabienie liści itp.
18:00-18:30 powrót na kompanię, zdanie narzędzi pracy do schowka
18:45 zbiórka na kompanii + kolacja i przerwa na papierosa
19:30-20:00 stare wojsko wyjście na przepustki albo do klubu żołnierskiego, oglądanie telewizji, picie (najczęściej wiśniówki, piwo lub gorzałę), a młode wojsko sprzątanie rejonów na kompanii.
21:30 apel wieczorny na kompanii i sprawdzanie rejonów młodym oraz Uspokajanie starego wojska, jeśli szalało po nachlaniu się (a tak było najczęściej).
22:00 capsztyk;
• *wyjazd kompani na strzelnicę lub na poligon śniadanie było ok. 5:00 albo 5:30.
• Co piątek po śniadaniu apel wszystkich kompanii z Szefem Sztabu Batalionu (kapitan).
• Żołnierzy na tzw. służbie stałej nie obowiązywał powyższy rozkład dnia.
• W soboty nie ma wieczorem rejonów na kompanii ani capsztyku.
• w niedziele nie ma rejonów zewnętrznych i śniadanie ok. 8:00.
SŁOWNICZEK TERMINÓW ŻOŁNIERSKICH:
1. Alarmówka- Honker Daewoo 4x4, bryka do przewozu warty na posterunek poza Cytadel;
2. Amba - jest powszechnym zjawiskiem w wojsku. Jest ona dominującym elementem w każdej jednostce. Amba kradnie wszystko co można sprzedać i przepić. Amba to taka jakby wielka niewidzialna ośmiornica, której macki mógł wszystko każdemu ukarać. Nikt jej nie powstrzyma i nie ma na nie lekarstwa.
3. Begeesy (BGS)-żołnierskie majtki. Wszyscy mieli w tym samym kolorze i musiałem uważać żeby ci ich nie zakosili;
4. Bibole-żołnierze z kompanii zabezpieczenia. To coś w stylu kompanii karnej. Tu trafiali żołnierze wywaleni z innych kompanii za samowolki, bloki i niesubordynację. Najgorsza kompania debili i kretynów, ale jednocześnie ok. 30 % ludzi to żołnierze najinteligentniejsi na batalionie (to ci, którzy mieli służby stałe);
5. Blok - blok to odmowa wykonania czynności. Blok można było postawić albo trepowi (np.. Dowódcy kompanii, chorążemu, kapralowi) albo \"staremu\" (dziadkowi). Zarówno jedna jak i druga ewentualność była najczęściej nieopłacalna;
6. Bojówki - dwa kawałki materiału (takie jak przy plecaku) które miały dla każdego żołnierza kolosalne znaczenie. To była sprawa prestiżu. Wszyscy \"falowi\" nosili bojówki, a \"stalowi\" nie mieli prawa;
7. Capsztyk-cisza nocna (wszystkie światła pogaszone);
8. Cyfra - ilość dni do wyjścia z wojska;
9. Dzień szpiega-młode wojsko biega poniżej lamperii namalowanej na ścianie - najczęściej biegiem (tzn. W ogóle młode wojsko po korytarzu porusza się biegiem, ale w dzień szpiega szczególnie);
10. Faluś - kolega z tego samego poboru, falusie z tego samego poboru byli razem ścigani przez dziadków;
11. Glejt - glejt to był \"papier\", zaświadczenie że jest się \"obciętym\" (tzn. Że zyskuje się pewne przywileje). Nie wszyscy mogli być obcięci i otrzymać od dziadków glejt. Ci którzy się burzyli, robili bloki, nie wykonywali poleceń dziadków nie byli obcinani i wtedy stawali się \"stalowymi\". Za glejt i obcinkę zapłaciłem 70 zł i się cieszyłem;
12. Granat - rzucić granat to podczas rejonów na kompanii rzucić butelkę szklaną z pastą BHP o podłogę albo ścianę. Taka butelka się rozbijała i młode wojsko musiało to posprzątać;
13. Konie -kompania dowodzenia lub tzw. Kompania reprezentacyjna. Ich nazwa pochodzi od tego że często trenowali na batalionie poprawne, dobre chodzenie (musztrę) i trepali (przybijali jak konie);
14. Kosmos - jeśli ktoś miał \"kosmos\" tzn. Że jeszcze wiele dni do wyjścia i długo jeszcze będzie służył w monie;
15. Laczki - klapki wojskowe
16. Lewizna - patrz: wolka
17. Miśki - młode wojsko;
18. Niezbędnik - widelec, nóż, łyżka (wszystko razem w komplecie żołnierskim);
19. Obcinka - obcinka to uzyskanie pewnych przywilejów, to zaszczyt za który się płaci, ale ma się satysfakcję że dostało się w tyłek od dziadków 50 pasów na same tylko begeesy;
20. Pejotka- PJ - przepustka jednorazowa (najczęściej 72 godz.);
21. Pionowanie-przychodził dziadek i stawiał ci wóz (znaczy się łóżko) w pion (najczęściej w środku nocy, kiedy ty spałeś na tym wozie). Dziadek był wtedy najczęściej pijany;
22. Przy grzybie-to przy biurku podoficera na kompanii;
23. Przybijanie - na obiedzie każdy żołnierz, któremu zostało tylko 120 dni do cywila mógł przybić (tzn. Uderzyć po obiedzie o stół niezbędnikiem) maksymalnie 3 razy, ten, który skończył 90 dni do cywila - 2 razy, a ten, któremu zostało 60 dni mógł przybić 1 raz (to był zaszczyt tylko dla tych, którym zostało, MAÓO do wyjścia). Jeżeli pozostało 30 dni do wyjścia stare wojsko nie przybijało;
24. Rejony - tereny do sprzątania na powietrzu albo na terenie kompanii np.. Na rejonach najczęściej się grabiło, zamiatało, sprzątało papierki itp.
25. Rozpylacz - na warcie żołnierz rozprowadzający na posterunek wartownika
26. Sajgon -tzw. Rozpierducha, kiedy dziadkowie się \"skuli\" jak świnie i rzucali taboretami i butami po sali a wozy i wszystko, co na nich było pionowali;
27. Służba stała- najczęściej siedzenie na jakiejś dyżurce i wydawanie kluczy i odbieranie telefonów;
28. Stalowy -żołnierz, który nie przestrzega zasad i zwyczajów żołnierskich np. Donosi dowódcy, co się dzieje na kompanii, nie szanuje dziadków. Ktoś taki zasługuje na największą pogardę swoich kolegów. Jest po prostu \"stalowy\" i za karę wykonuje najgorsze prace.
29. Stałka -przepustka od ok. 16:00 do 21:30;
30. Studniówka -\"impreza\" organizowana dla młodego wojska z tej okazji, że stare wojsko ma 100 DDC (tzn. 100 Dni Do Cywila).
31. Szarobajera -kominiarka bardzo rozciągliwa i ciepła.
32. Sztuka -kotlet wieprzowy na obiad, był też nazywany: eskalopem;
33. Ściemnianie - udawanie, że się coś robi, że się pracuje.
34. Trolowanie - siedzenie i gnicie w jednym miejscu, na dyżurce, kompanii czy posterunku;
35. Trolownia - pomieszczenie, w którym cuchnie bo żołnierze się nie myją lub nie sprzątają w nim;
36. Wiśniówka -tanie wino z mety za 5 zł sztuka
37. Wolka (rzadziej samowolka) -to samowolne opuszczenie koszar przez żołnierza. Karą za to było najczęściej zablokowanie przepustki na okres ok.. 1 - 2 miesięcy.
38. Wóz - łóżko żołnierskie
39. Zakosić - zabrać, ukraść;
40. Zaprawa - poranny rozruch fizyczny np.. 5 kółek biegiem wokół boiska albo kompanii;
41. Zimol - żołnierz z poboru zimowego, przychodzącego na początku lutego do jednostki (inaczej Pingwin);





Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Przysięga wojskowa i Rota przysięgi
Ustawa o przysiędze wojskowej D19920386L
IX Zebrane wojsko
Wojskowe prawdy
Obywatele! odezwa Polska Organizacja Wojskowa
Lacznosc satelitarna w zastosowaniach wojskowych
Wojskowe i policyjne działania przeciwterrorystyczne
Konstrukcja i wyposażenie mostów wojskowych
perspektywy zaangażowania wojskowego stanów zjednoczonych w iraku
2010 07 22 Rozp MON Ćwiczenia wojskowe

więcej podobnych podstron