PAP, msu/20.03.2009 11:36
Irak: sześć lat po interwencji przyszłość nadal mroczna
W sześć lat po interwencji amerykańskiej w Iraku rysuje się koniec kosztownej misji USA w
tym kraju; przyszłość tego kraju nadal jednak wydaje się mroczna - pisze z Waszyngtonu w
rocznicę początku tej wojny - 20 marca 2003 roku - korespondent agencji Associated Press.
Jakkolwiek w ostatnim roku fala przemocy w Iraku znacznie opadła a sami Irakijczycy czują się
bezpieczniej, kraj pozostaje niestabilny a poziom przemocy w dalszym ciągu może niepokoić.
Tylko w zeszłym tygodniu w zamachach samobójczych dokonanych przez terrorystów zginęło
ponad 60 Irakijczyków.
Liczne akty przemocy mają niemal co dnia miejsce w Mosulu i na innych terenach sunnickiej
północy Iraku. Nasilają się także wewnętrzne walki między sunnitami a szyitami - sytuacja może
zaostrzyć się dodatkowo przed planowanymi w końcu roku wyborami parlamentarnymi.
Zdaniem analityków kluczem do zwycięstwa w Iraku - tzn. pozostawienia tam silnego, stabilnego i
reprezentatywnego rządu - jest właśnie rozwiązanie politycznych konfliktów, czyli głównie
zawarcie kompromisów między sunnitami a szyitami.
"Jeśli przywódcy Iraku nie pojednają się i nie zaczną współpracować ze sobą, sytuacja jeszcze się
pogorszy. W kierownictwie kraju brak harmonii" - ocenił cytowany przez AP znany kurdyjski
działacz i deputowany do parlamentu Mahmud Othman.
Na początku 2009 r. opiniotwórczy Brookings Institution określił sytuację w tym kraju mianem
"swego rodzaju pełnego przemocy quasi- pokoju". Zdaniem analityków tego instytutu, ostatni rok
przyniósł jakościową zmianę tej wojny a także kluczowe zmiany w samym Iraku. Urząd opuścił
główny architekt uderzenia na ten kraj - prezydent USA George W.Bush, przed odejściem jednak
podpisując nowe porozumienie z Bagdadem o współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa,
przyznające irackim liderom politycznym szersze niż do tej pory uprawnienia. Porozumienie
zakładało też wycofanie wszystkich sił USA z Iraku do 2011 roku, sygnalizując - przynajmniej w
teorii - koniec wojny.
Barack Obama, który przed wyborami prezydenckimi prowadził kampanię pod hasłem zakończenia
irackiej interwencji, po objęciu urzędu potwierdził w marcu zmniejszenie sił USA w Iraku w ciągu
pół roku o około 12 tysięcy. Obecnie jest ich tu ponad 140 tysięcy.
Wcześniej, w lutym, Obama zapowiedział, że odziały bojowe wycofają się z Iraku do sierpnia
przyszłego roku. Potem w Iraku pozostanie jeszcze od 35 do 50 tysięcy żołnierzy tzw. sił
przejściowych. Ich zadaniem ma być szkolenie wojsk irackich i doradzanie im, prowadzenie
operacji antyterrorystycznych i ochrona cywilnej misji amerykańskiej w Iraku. W 2011 r. miałoby
nastąpić pełne wycofanie sił USA z Iraku.
Dla Amerykanów ostatni etap wojny oznaczać będzie przede wszystkim niedopuszczenie do
zaostrzenia się tu konfliktów na tle etnicznym i religijnym.
Amerykańska interwencja została podjęta w celu zniszczenia posiadanej - według ówczesnych
danych wywiadu USA - przez Saddama broni masowej zagłady. Gdy w Iraku nie znaleziono takiej
broni, celem stało się stworzenie tu demokratycznego systemu politycznego, opartego na
zachodnich wzorach. Cel ten został osiągnięty jedynie częściowo. Dziś - pisze komentator
1 / 2
Associated Press - Stany Zjednoczone liczą, że będą mogły odwołać swe siły nie powodując
pogrążenia się kraju w chaosie.
"Irak przez wiele lat będzie borykać się z kłopotami gospodarczymi w sytuacji, gdy procesy
polityczne nadal pozostają na rozdrożu" - ocenia szyicki wiceprezydent kraju Adel Abdul Mahdi.
"Wojna wcale się nie skończyła - dopiero się zaczyna" - dodał.
Zdaniem prasy brytyjskiej procesy stabilizacji sytuacji w Iraku może poważnie zakłócić obecny
światowy kryzys gospodarczy a przede wszystkim spadek cen rynkowych głównego towaru
eksportowego Iraku - ropy naftowej. Jak pisze w piątkowym numerze londyński dziennik
"Independent", spadek cen ropy przekreślił nadzieje irackiego kierownictwa na szybką odbudowę
kraju. Zabraknie bowiem pieniędzy nie tylko na odbudowę kraju, lecz przede wszystkim na
rozbudowę sektora naftowego.
Koszt operacji amerykańskiej w Iraku wyniósł jak do tej pory ponad 605 mld USD.
W ciągu sześciu lat wojny w Iraku zginęło już co najmniej 4 259 żołnierzy amerykańskich, 307
żołnierzy innych krajów międzynarodowej koalicji - w tym Polacy - oraz nieznana bliżej liczba
Irakijczyków. Szacunki wahają się od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy.
Symboliczna ceremonia zakończenia trwającej pięć lat misji polskiego kontyngentu wojskowego w
Iraku odbyła się na początku pazdziernika zeszłego roku w bazie Echo w Diwanii. Przez dziesięć
zmian w Iraku służyło ok. 15 tys. polskich żołnierzy. Zginęło 22, a 116 zostało rannych.
yródło: http://wiadomosci.onet.pl/1937958,12,1,1,,item.html
dostęp: 21.03.2009 / 11:46:05
2 / 2
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Ustawa z dnia 20 03 2009 o bezpieczeństwie imprez masowychPierwsi turyści od upadku Husajna (20 03 2009)Rocznica inwazji (20 03 2009)NF 2005 08 sześć lat świetlnych do green scar10 lat po tragedii WTC O przyczynach katastrofy inaczejUmberto Eco Sześć przechadzek po lesie fikcji07 EDC Revised 1 20 030108 20 04 2009, cwiczenia nr 8 , Apoptoza Paul EszZaćmienie Słońca 20 03 2015 rokCennik TelefonĂłw w Ofercie Biznes od 20 03 2012Meta z 20 08 2009Iran i Irak wzmacniają relacje (20 05 2009)Informatyka 20 03 201220 03 10 Awięcej podobnych podstron