8 Przez śmierć do nieśmiertelności


Śiwaratri to noc, podczas której Śiwa ukazuje się swym wielbicielom w postaci lingamu. W tę noc módlcie się do Śiwy o duchową wiedzę, bowiem to ona sprawia, że przejawia się ukryta w człowieku boskość, a przejawienie to stanowi cel wszelkich duchowych praktyk. Dopóki będziecie gonić za doczesnymi przyjemnościami, nie zaznacie szczęśliwości. Przypuśćmy, że we śnie ciężko chorujecie od ukąszenia kobry. Żeby lepiej się poczuć, wystarczy się obudzić. Duchowa wiedza, do której prowadzi nieustanna kontemplacja chwały i wszechmocy Boga, gwarantuje przebudzenie się ze snu niewiedzy.

Człowiek potrzebuje do życia pożywienia i medytacji. Pożywienie służy utrzymaniu dobrej kondycji ciała, natomiast medytacja umożliwia doświadczanie Boga i Jego chwały.
Mój przedmówca wspomniał o wielkich świętych, którzy odchodzili w ciszę pustelni i ciężką pracą umysłu zdobywali dla ludzkości drogocenne skarby duchowych doświadczeń i inspiracji. Niestety, niektórzy potępiają tych bohaterów za wycofanie się ze zgiełku doczesności i nazywają ich tchórzami uciekającymi przed wyzwaniami życia! Oceniają ich jako egoistów pragnących jedynie własnego zbawienia. Tymczasem prawdziwym powodem ich wycofania się z doczesnego życia było dążenie do odkrycia tajemnicy zbawienia i wyjawienie jej ludzkości. Przecież nie można potępiać studenta udającego się za granicę na wyższą uczelnię za tchórzostwo czy egoizm, jeśli jego celem jest zdobycie wiedzy, która uczyni go bardziej użytecznym dla społeczeństwa! Święci wycofują się z życia, żeby uchronić zmysły przed tym wszystkim, co je absorbuje bądź rozprasza, i uniknąć infekcji zatruwającej źródło szczęśliwości. Duchowa wiedza, jaką nabywają w aśramach i pustelniach, umożliwia zbawienie wielu innym, którzy później przybywają do nich, żeby się uczyć. Spokój i wewnętrzna radość owych mędrców inspiruje uczniów, którzy do nich przychodzą. Tymczasem wy oskarżacie ich o to, że was opuszczają; a co dobrego czynią ci, którzy z wami pozostają? Ludzie żyjący w jednej rodzinie zachowują się wobec siebie jak jadowite węże i skorpiony. Niejeden dom bardziej przypomina menażerię, aniżeli przybytek radości i spokoju!

Dziś rano mówiłem o gniewie, nienawiści, zazdrości i dumie jako o ogniu trawiącym ludzki umysł. Teraz mój przedmówca z Delhi stwierdził, że te wszystkie namiętności należą do sfery zjawisk względnych i nie mają żadnego wpływu na waszą rzeczywistą jaźń! To przypomina mi historyjkę o teorii nie mającej związku z codziennym życiem. Otóż, pewien chłopiec zobowiązał się do podpisania puszek z przyprawami. Wszystkie naczynia podpisał prawidłowo, a na puszce z cukrem umieścił napis: "pieprz", za co został zganiony przez matkę. Chłopiec tłumaczył się, że chciał w ten sposób odstraszyć mrówki, które na pewno nie weszłyby do puszki z pieprzem! Zrozumcie, że sama teoria filozofii zawartej w Wedach nie ugasi płonącego w sercu ognia.

Oczywiście, że w pewnych sytuacjach emocje są niezbędne; na przykład pod wpływem emocji wąż syczy, aby odstraszyć napastnika. Gniew i nienawiść mogą przydać się aspirantowi duchowemu w walce z atakującym go złem - powinien on odczuwać gniew wobec tego, co hamuje jego rozwój, i niechęć do nawyków, które go demoralizują. Pogłębiajcie duchową wiedzę, aby w każdym zdarzeniu i sytuacji dostrzegać Boga, a dodacie swojemu życiu wartości. Nie doszukujcie się wad u bliźnich - oni wszyscy są bowiem przejawieniami Boga, którego poszukujecie. To własne wady w nich widzicie.

Na tym świecie nie ma nic więcej poza tym, co widzialne i tym, co rzeczywiste. Widzialna jest materia, a rzeczywista, choć niewidzialna, jest świadomość, czyli Bóg. Świat to materialna forma Boga, inaczej mówiąc Jego ciało, które w stanie jawy postrzegacie zmysłami. Widzicie wówczas wielość, nie jedność. Owa wielość znika dopiero w stanie snu głębokiego, kiedy nie ma ani świata, ani waszych wyobrażeń. Przeanalizujcie stan marzeń sennych i snu głębokiego. Zauważcie, że stan jawy uniemożliwia odkrycie prawdy; działające wówczas zmysły wprowadzają was w błąd, gdyż nie są właściwymi instrumentami duchowych poszukiwań.

Kiedyś pewna kobieta modliła się w świątyni, a Ramakriszna Paramahamsa podszedł do niej i uderzył ją w policzek, czym zaszokował świadków tego wydarzenia. Uczynił to, ponieważ znał treść jej modlitwy i w przeciwieństwie do niej wiedział, że to, o co prosiła, zniewoli ją, a nie wybawi. Wykorzystujcie życie na to, żeby się uwolnić; nie marnujcie szansy, która została wam dana.

Być może po powrocie do domu będziecie opowiadać: "Do Puttaparthi przybyło tysiące ludzi, nie tylko z Indii, ale i z zagranicy. Wszyscy pragnęli darśanu Baby...". Nie takie wspomnienia powinniście stąd wywieźć. Kiedyś pewna kobieta przyszła na recytację puran. Siedziała na sali kilka godzin, ale zapamiętała jedynie to, jak wyglądali słuchacze i otoczenie, jakie było oświetlenie i jakich użyto głośników, natomiast nie miała pojęcia o tym, co mówiono na scenie! Wynieście stąd wiedzę o wartości ciszy, imienia Boga, bhadżanów, modlitwy, medytacji, kontemplacji, towarzystwa osób bliskich duchowo. To wszystko bardzo wam się przyda w trudnych chwilach w przyszłości.

Pewna kobieta płakała nad umierającym mężem: "Co będzie ze mną, gdy ciebie zabraknie?", na co on, równie zrozpaczony, odpowiedział: "A co stanie się ze mną?" - i umarł. Nie rozpaczajcie w obliczu śmierci. Nie traćcie ducha, gdy umiera ciało. Wiedzcie, że prawdziwe Ja jest nieśmiertelne; traktujcie śmierć jak cud wyzwolenia. Jednak takie zrozumienie przychodzi dopiero wówczas, gdy człowiek całe swoje życie podporządkuje dharmie oraz obowiązkom właściwym etapowi życia, na którym się znajduje. Te dwie dyscypliny z czasem połączą się w jedną, a mianowicie - nieustanną kontemplację brahmana jako jedynej osnowy widzialnej różnorodności. W tym celu musicie zaszczepić w umyśle niezachwiane przekonanie, że indywidualna jaźń zanurzona jest w najwyższej jaźni, która "rozpuszcza" ją, a raczej przywraca jej wymiar nieskończoności.

Tysiące pielgrzymów przybyło dziś do Prasanthi Nilayam. Wielu z tych, którzy bywali tu regularnie, aby uczestniczyć w obchodach Śiwaratri i oglądać cud narodzin lingamu, nie ma wśród nas. Wielu miało szczęście znaleźć się tu po raz pierwszy. To nie jest jedynie łut szczęścia. W życiu duchowym, tak samo jak w każdej innej dziedzinie życia, nie ma przypadków. Takie błogosławieństwo jest wynikiem albo działania łaski, albo przestrzegania duchowej praktyki, zatem wejdźcie w boską ciszę i przyjmijcie błogosławieństwo narodzin lingamu.

Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Courths Mahler Przez cierpienie do szczescia
EBOOK Zdrowy sukces Przez żołądek do sukcesu Krzysztof Abramek PEŁNA WERSJA
McPherson Danith Opowiadanie Przez sciane do jeziora(txt)
40 Szoa Od Monachium przez Wannsee do Auschwitz
Przez żołądek do serc Duńczyków
Przez zoladek do sukcesu fragment
zdrowy sukces przez zoladek do sukcesu

więcej podobnych podstron