B/031: L.Gapik - Hipnoza i hipnoterapia
Wstecz / Spis
Treści / Dalej
Rozdział trzeci
CHARAKTERYSTYKA ZJAWISK WYSTĘPUJĄCYCH W HIPNOZIE
Istnieje wiele rozmaitych sposobów wprowadzania w stan hipnozy, ale wszystkie one mają wspólny początek, polegający na nawiązaniu specyficznego kontaktu psychicznego między osobą hipnotyzującą a hipnotyzowanym (lub grupą hipnotyzowanych osób). Reguła ta występuje nawet w tak szczególnych odmianach hipnozy, jak: autohipnoza, hipnoza wywołana przy użyciu odpowiednio skonstruowanej aparatury oraz w przypadkach hipnozy samoistnej, sytuacyjnej.
W autohipnozie możliwe są dwa warianty. Wariant częściej spotykany polega na .tym, że w czasie eksperymentów lub zabiegów "klasycznie" przebiegających hipnotyzujący uczy hipnotyzowanego reagowania na określone bodźce stanem hipnotycznym po to, aby mógł on samodzielnie przeprowadzać stosowne postępowanie, wartościowe poznawczo lub terapeutycznie. Autohipnoza tego rodzaju jest więc kombinacją określonego treningu reakcji z sugestiami pohipnotycznymi, realizowanymi przy większym lub mniejszym zakresie rzeczywistej samodzielności hipnotyzowanego. Istnieje także możliwość dojścia drogą odpowiednich ćwiczeń do wprawy w autohipnozie rzeczywiście w pełni samodzielnej, w której jest się równocześnie zarówno .hipnotyzującym, jak i hipnotyzowanym. W tym przypadku również potrzebne jest "nawiązanie kontaktu psychicznego z samym sobą". Sformułowanie to może wydawać się dziwne, lub nawet paradoksalne, osobom, które nie zapoznawały się bliżej z technikami medytacyjnymi lub chociażby z treningiem autogennym. Nie wdając się w tym miejscu w dokładniejszą analizą takich możliwości, pragnę zapewnić czytelników powątpiewających,
czy jest to możliwe, że takie działania od dawna wykorzystywane , są w psychoterapii, nie mówiąc już o doświadczeniach zawartych w filozofii Wschodu.
Hipnotyzowanie za pomocą aparatury, wprowadzone przez niektórych badaczy dla zobiektywizowania eksperymentu, bywa także stosowane w niektórych ośrodkach dla oszczędności czasu osób hipnotyzujących. W takich przypadkach zawsze jednak hipnotyzowany zostaje odpowiednio poinformowany, czego powinien oczekiwać, wypracowuje się w nim odpowiednie nastawienie, co również jest formą nawiązania specyficznego kontaktu psychicznego. Najsłabiej jest dotąd rozpoznany fenomen hipnozy samoistnej, sytuacyjnej. Najprawdopodobniej jest to szczególna odmiana nie zaplanowanej świadomie autohipnozy, powstającej w warunkach przypadkowego zadziałania bodźców doprowadzających do ograniczenia świadomej kontroli nad rutynowymi czynnościami. Podaje się w takich przypadkach przykłady kierowców, którzy przebyli swoim pojazdem niekiedy wielosetkilometrowe trasy autostradą, nie pamiętając przebytej drogi, doznając w międzyczasie różnych halucynacji (często erotycznych). Niektórzy autorzy twierdzą, że samoistnej hipnozie ulega wielu ludzi i to często (na przykład podczas oglądania telewizji), inni natomiast zapatrują się na tę sprawę bardziej sceptycznie, uważając, że występujące ograniczenia świadomej kontroli nad zachowaniem nie mają cech stanu hipnotycznego.
Nawiązanie kontaktu psychicznego między hipnotyzującym a hipnotyzowanym należy traktować jako pierwszą fazę procesu hipnotyzacji, ważną dlatego, że w razie jej braku lub nieprawidłowego przebiegu (na przykład braku zaufania, niechęci itp.) proces hipnozy może być zakłócony lub zgoła nieudany. W odpowiednich badaniach wykazano, że negatywne lub obojętne nastawienie emocjonalne osoby, która ma być hipnotyzowana, do hipnotyzującego prowadzi do płytszej hipnozy niż w przypadku, gdy nastawienie to jest wyraźnie pozytywne. Powyższe rezultaty badań są jednym z wyraźnych sygnałów wskazujących na to, że zgłębianie tajemnic hipnozy powinno w poważnym stopniu uwzględniać analizę tej specyficznej interakcji emocjonalno-społecznej, jaka się wówczas tworzy.
Ważnym procesem wstępnym indukcji hipnotycznej jest także wspomniane już nastawienie osoby hipnotyzowanej do hipnozy, jej przebiegu, oczekiwanych doznań, własnego zachowania w trakcie hipnozy itp. Najogólniej mówiąc przebieg hipnozy jest zwykle zgodny z tym właśnie nastawieniem i oczekiwaniami, z tym jednak, że nie należy zapominać, iż człowiek ma także dość często nie uświadomione pragnienia i oczekiwania, które mogą się ujawnić (z pozoru nieoczekiwanie) właśnie w stanie hipnozy. Dlatego dość często zdarzają się sytuacje, że osoby głośno powątpiewające w możliwość wystąpienia u nich zjawisk hipnotycznych okazują się bardzo podatne na ten stan, powiedzielibyśmy
chętnie w niego wchodzą, realizując swoje ukryte, nie uświadomione pragnienia.
Bywa też odwrotnie, osoby z pozoru bardzo skÅ‚onne do współpracy, okazujÄ… siÄ™ bardzo oporne, wyolbrzymiajÄ… zakłócajÄ…cy wpÅ‚yw czynników zewnÄ™trznych itp. Przeżycia hipnotyczne osób prymitywnych sÄ… na ogół proste, konkretne, a doznania osób charakteryzujÄ…cych siÄ™ bujnÄ… wyobraźniÄ… i skÅ‚onnoÅ›ciÄ… «do marzeÅ„
bogate, kolorowe, często rozbudowane nawet poza zakres podawanych sugestii.
W niektórych badaniach eksperymentalnych nad hipnozą oraz zawsze w hipnoterapii wytworzenie odpowiedniego nastawienia u osoby przygotowywanej do hipnozy jest stałym elementem postępowania. Nastawienie takie wytwarza się w odpowiednio prowadzonej rozmowie zawierającej zarówno informacje na temat zjawiska hipnozy, jak i jawne lub ukryte sugestie dotyczące oczekiwanych reakcji. Realizowane są w ten sposób co najmniej dwa cele równocześnie: obniżenie lub zniesienie lęku przed nieznanym zespołem zjawisk oraz nadanie wstępnego kierunku i określonego porządku reakcjom hipnotycznym.
W przeciwieństwie do niektórych form dawnej hipnozy estradowej, wykorzystującej często lęk (na przykład przed ekspozycją społeczną), w indukcji hipnotycznej przeprowadzanej współcześnie staramy się zawsze o to, aby pacjent lub osoba badana nie przeżywali tej destruktywnej w istocie emocji. Znaczenie nastawienia dla przebiegu hipnozy można zobrazować przykładami "potknięć", jakie mi się zdarzyły.
Wypracowując nastawienie do hipnozy u jednego z pacjentów podkreśliłem, najprawdopodobniej nazbyt mocno, że stanowi temu towarzyszy znaczne rozluźnienie mięśni, przyjemna miękkość całego ciała. W tym okresie, dysponując jedynie skromnie wyposażonym gabinetem, prowadziłem hipnozę najczęściej w ten sposób, że pacjent siedział na zwykłym, niezbyt wygodnym krześle. W pewnym momencie przeprowadzania, indukcji hipnotycznej ze zdziwieniem, a nawet przestrachem zauważyłem, że pacjent uzyskuje tak znaczne rozluźnienie mięśni, iż przechylą się niebezpiecznie, zsuwając się z krzesła. Podparty z jednej strony po chwili zaczął przechylać się w innym kierunku, co uniemożliwiło dalsze prowadzenie zabiegu i konieczność jego przedwczesnego zakończenia.
W innym przypadku, mając mało czasu, wyjaśniłem krótko pacjentowi, że w czasie zabiegu, jaki z nim przeprowadzę, zostanie wprowadzony w stan podobny do snu. Był to prosty wiejski chłopak, który przyjechał do dużego miasta z pełnym zaufaniem, że tutaj zostanie uwolniony od gnębiących go czynnościowych zaburzeń seksualnych. Moją wstępną informację potraktował więc dosłownie i wkrótce po rozpoczęciu indukcji hipnotycznej zapadł w sen fizjologiczny, głośno i miarowo chrapiąc. Po krótkim wahaniu kontynuowałem jednak zabieg, podając odpowiednie sugestie terapeutyczne, co brzmiało dość dziwnie w zestawieniu z jego głośnym chrapaniem. Proces dehipnotyzacji przebiegał sprawnie, co wskazywało na to, że pacjent pozostawał jednak przez cały czas ze mną w kontakcie psychicznym typowym dla hipnozy, a nie istniejącym podczas zwykłego snu fizjologicznego. Potwierdziło się to także później, gdy przy następnej wizycie pacjent poinformował mnie o ustąpieniu zaburzeń seksualnych i zrealizowaniu sugestii pohipnotycznych.
Przykłady te skłaniają do kilku refleksji ważnych, jak się wydaje, z praktycznego punktu widzenia. Po pierwsze, niezależnie od rozwoju wydarzeń hipnotyzujący musi przez cały czas panować nad sytuacją i nie może pozwolić sobie na przedwczesne wyjście z roli, jeśli procedura nie została w pełni zakończona. Po drugie, prowadzenie hipnozy zawsze jest związane z koniecznością improwizacji, niezależnie od ogólnie przyjętego planu postępowania. Wreszcie po trzecie, hipnoza nie jest snem, chociaż z takim właśnie nastawieniem wielu pacjentów przychodzi na zabieg. Jeśli są to osoby uzyskujące stan hipnozy głębokiej, to powstaje u nich opisana wyżej kombinacja snu fizjologicznego ze stanem hipnotycznym. Częściej jednak spotyka je zawód
nie spały i traktują to jako "dowód", że zabieg się nie udał. Po zanalizowaniu wpływu nastawienia na przebieg hipnozy konieczne jest więc ustalenie, jaka jest wiedza pacjenta na temat tych zjawisk i związane z tym jego oczekiwania. Dopiero po przekazaniu odpowiednich informacji korygujących tę wiedzę można mieć nadzieję, że zabieg hipnotyczny nie będzie źródłem nieporozumień.
Z badań eksperymentalnych wynika, że osoby które widziały, jak przebiega hipnoza, mają skłonność do nieświadomego naśladowania reakcji zaobserwowanych u innych. Nie należy także zapominać o korzystnym lub niekorzystnym wpływie rozmów, jakie prowadzą na ten temat ze sobą mniej i bardziej doświadczeni pacjenci w poczekalni.
Rozmowa wstępna z pacjentem przygotowywanym do zabiegu hipnoterapeutycznego stanowi także fragment tak zwanego "strukturowania sytuacji". Przez pojęcie to rozumie się różne czynności zmierzające do wytworzenia odpowiedniego raportu psychicznego pomiędzy hipnotyzującym a hipnotyzowanym. Dobór odpowiednich środków psychologicznych jest w tym miejscu uzależniony od stylu pracy hipnotyzującego, a przede wszystkim od tego, jakiej zamierza użyć techniki indukcji hipnotycznej. Stosuje się niekiedy rozróżnienie hipnozy "ojcowskiej" i "macierzyńskiej", odzwierciedlające rodzaj interakcji psychoterapeutycznej, zawierającej w różnych proporcjach elementy autorytarne lub partnerskie.
Hipnoza "ojcowska" (autorytarna) polega na świadomie silnym zdominowaniu pacjenta, dążeniu do podporządkowania swoim poleceniom wszystkich jego reakcji (oczywiście w zakresie ograniczonym etyką zawodową i możliwościami samej hipnozy).
Hipnoza "macierzyńska" natomiast (partnerska) prowadzona jest z daleko idącym zaangażowaniem pacjenta do współpracy w wyzwalaniu poszczególnych reakcji hipnotycznych. W tej formule niekiedy nawet hipnotyzujący prosi pacjenta o pewne zachowania (na przykład wyobrażenie sobie określonej sytuacji), dając mu przez cały czas do zrozumienia, że wywołanie stanu hipnotycznego zależy głównie od niego samego. W istocie ten rodzaj hipnozy przybiera często postać autohipnozy pacjenta, delikatnie nadzorowanej i ukierunkowywanej przez terapeutę. Pomiędzy tymi skrajnymi formami prowadzenia hipnozy istnieją, oczywiście, warianty pośrednie. Sposób postępowania jest wyznaczony celem, który zamierza się osiągnąć, właściwościami psychicznymi pacjenta oraz ogólnym stylem postępowania hipnotyzującego, wynikającym z jego osobowości.
Na podstawie obserwacji typowego postępowania różnych hipnoterapeutów skłonny jestem twierdzić, że ten ostatni z wymienionych czynników (osobowość hipnoterapeuty) odgrywa zasadniczą rolę w wyborze metody, aczkolwiek każdy bardziej doświadczony specjalista w tym zakresie dysponuje na ogół różnymi technikami indukcji hipnotycznej.
Postępowanie partnerskie, zachęcające pacjenta do współpracy, zalecane jest na ogół w odniesieniu do osób lękowych oraz takich, które powinny ćwiczyć własną aktywność i nabierać wiary w swoje możliwości. Te same cele można jednak, jak sądzę, osiągnąć poprzez właściwie dokonaną formułę autorytarną, chociaż poprzez inne mechanizmy psychologiczne. Ostateczną miarą powodzenia terapii jest, jak zawsze, efekt końcowy, a ten, tak w hipnoterapii jak i w innych postępowaniach leczniczych, bywa osiągany różnymi drogami.
Autorytarny lub partnersko-współpracujący styl prowadzenia hipnozy wymaga jednak wytworzenia stosownego kontaktu psychicznego między terapeutą a pacjentem, interakcji bardziej "pochyłej" lub "poziomej". Służą temu możliwości zawarte w strukturowaniu sytuacji. Na przykład terapeuta może polecić pacjentowi zajęcie określonej pozycji lub poprosić o to, by usiadł (położył się) wygodnie. Może od początku narzucać pacjentowi swoje wymagania i przeciwstawiać się wszelkim inicjatywom własnym pacjenta lub, przeciwnie, pobudzać jego inicjatywę. W ostateczności postępowanie autorytarne zmierza do stopniowego podporządkowania swoim poleceniom i sugestiom procesów psychicznych pacjenta i jego reakcji, w możliwie jak najpełniejszym zakresie. W postępowaniu partnersko-współpracującym pacjent sam (przy pomocy hipnoterapeuty) uzyskuje stopniowo coraz większy wpływ na własne procesy psychiczne i reakcje.
W każdym typie indukcji hipnotycznej chodzi jednak o to, aby doprowadzić do istotnych zmian w percepcji
znacznego ograniczenia w spostrzeganiu bodźców zewnętrznych. Dlatego istotnym elementem indukcji hipnotycznej jest sterowanie procesem uwagi w taki sposób, aby koncentrowała się ona na sugestiach podawanych przez hipnotyzującego. Proces ten przebiega na ogół stopniowo, chociaż możliwe jest także (szczególnie u osób odpowiednio wytrenowanych lub bardzo podatnych na hipnozę) przeprowadzenie go w sposób gwałtowny, skokowy, od pełnego kontaktu z otoczeniem do stanu specyficznego wyizolowania hipnotycznego. W zależności od właściwości osoby hipnotyzowanej oraz umiejętności hipnotyzującego okres wprowadzenia w hipnozę zamyka się na ogół w przedziale od kilku sekund do około dwudziestu minut.
Sporo dyskusji wzbudza ciągle jeszcze sprawa związku między podatnością na sugestię a podatnością na hipnozę. Wiele osób myli te dwa pojęcia, uważając, że zawarta w osobowości każdego człowieka specyficzna dla niego podatność na sugestię jest wskaźnikiem podatności na hipnozę. Odpowiednie badania wykazują całkowitą nieprawdziwość takiego twierdzenia, wskaźniki korelacji obu tych właściwości są niskie. Nieporozumienie wynika zapewne stąd, że jedną z cech hipnozy jest rzeczywiście wysoka podatność na sugestie podawane w trakcie trwania tego stanu, niezależnie jednak od tego, jaka była podatność na sugestię tego samego człowieka w stanie czuwania.
Znane są także liczne przypadki osób bardzo podatnych na sugestie podawane na jawie, niezdolnych jednak do uzyskania głębszych stadiów stanu hipnotycznego. Krańcowym przykładem prawdziwości tej tezy są doświadczenia z małymi dziećmi oraz osobami niedorozwiniętymi umysłowo. Charakterystyczna dla wielu z nich duża podatność na sugestie podawane na jawie idzie w parze z całkowitą niepodatnością na hipnozę. Właściwości predysponujące do uzyskiwania stanu hipnotycznego (tak zwana "indywidualna podatność na hipnozę") będą jeszcze omówione w dalszej części, chwilowo przeanalizujemy inne zjawiska psychiczne i fizjologiczne pojawiające się w stanie hipnozy.
Większość zabiegów hipnoterapeutycznych przeprowadzana jest w stanie tak zwanej "hipnozy sennej", charakteryzującej się podobieństwem zachowania pacjenta do zachowań w śnie fizjologicznym. Jest to podobieństwo pozorne, analogicznie jak pacjent w "hipnozie aktywnej" przypomina zachowaniem człowieka w stanie czuwania, chociaż i w tym przypadku występują istotne różnice. Początkowo zjawiska towarzyszące "hipnozie sennej" mają cechy prostych iluzji czuciowych, dotyczących zgodnie z podawanymi sugestiami ciężaru powiek, ręki lub całego ciała. Najczęściej sugestie tego typu opierają się najpierw na odczuciach naturalnych, pojawiających się w związku z przyjętą pozycją ciała (na przykład ciążenie powiek jest naturalne przy fiksacji wzroku, a uczucie narastającego ciężaru ciała naturalnym odczuciem przy zmniejszaniu się napięcia mięśniowego w pozycji spoczynkowej).
Pojawienie się tego typu odczuć, zgodnych z podawanymi sugestiami, obniża krytycyzm pacjenta, zwiększa jego podatność na dalsze sugestie, tym samym ułatwia przejście do halucynacji czuciowych. Stopniowo bowiem podawane są sugestie dotyczące występowania odczuć, które nie są już uzasadnione reakcjami fizjologicznymi, chociaż mogą wtórnie takie reakcje wywoływać. Odczucia te, na przykład lekkość ręki, powodująca jej
niekontrolowane już w pełni świadomie
unoszenie się, "fruwanie w przestrzeni", stanowią dla hipnotyzującego wyraźny wskaźnik, że został osiągnięty stan hipnotyczny określany jako "średni". W tym stanie możliwe jest także wprowadzanie innych halucynacji czuciowych, na przykład osłabienie czucia dotyku i bólu, wywoływanie odczuć temperaturowych. Na ogół bez trudności można także w stanie hipnozy średniej wywołać różne reakcje mięśniowe (na przykład niezdolność rozłączenia splecionych dłoni, niezdolność całkowitego lub częściowego poruszania się itp.).
Podawanie wszelkich sugestii musi uwzględniać reakcje pacjenta, które trzeba zresztą z góry przewidywać, aby na przykład unieruchomienie ręki lub całego ciała nie wywołało lęku, lecz
przeciwnie
było dla pacjenta dowodem, że jego organizm poddaje się hipnozie, a więc tym samym podda się także skutecznej terapii w tym stanie. W hipnozie o średnim stopniu zaawansowania nie występuje jednak pełna utrata kontaktu z otoczeniem, co niekiedy bywa źródłem rozczarowania pacjentów podkreślających, że "nie byli zahipnotyzowani, bo wszystko słyszeli i widzieli, co się z nimi dzieje". Niekiedy także pacjenci upierają się, że "gdyby tylko chcieli, to mogli w każdej chwili wstać i przerwać zabieg".
Wypowiedzi takie są często przejawem samopotwierdzania się ("byłem na tyle silny, że nie poddałem się hipnozie") lub formą zachęcania terapeuty do większych starań ("moja osoba i moja choroba wymagają szczególnie silnego oddziaływania"). W każdym z tych przypadków potrzebna jest spokojna, wyjaśniająca rozmowa, ukazująca hipnoterapię nie jako zmaganie się człowieka z człowiekiem, ale jako formę wykorzystywania naturalnych właściwości organizmu w walce z chorobą lub zaburzeniem. Nader często potrzebne są także dodatkowe wyjaśnienia, że hipnoza nie jest snem i nie każdy pacjent uzyskuje na tyle głęboki stan hipnotyczny, aby doświadczyć w czasie zabiegu pełnej utraty świadomości tego, co się dzieje w jego otoczeniu oraz niepamięci przebiegu zabiegu.
Najlepszym sposobem przekonania pacjenta, że w hipnoterapii nieistotne są efekty spektakularne, jest uzyskany rezultat terapeutyczny. W związku Nz tym wielu, nawet bardzo doświadczonych hipnoterapeutów, zawiera z pacjentem swoistą umowę
pacjent "kredytuje" swoje pełne zaufanie na dwa, trzy zabiegi hipnoterapeutyczne, po przeprowadzeniu których wiadomo już na ogół dokładnie, jakie efekty uzyskuje się w tym konkretnym przypadku. Taki kredyt zaufania potrzebny jest hipnoterapeucie do upewnienia się, czy decyzja o stosowaniu tej formy terapii była słuszna i czy uzyskane rezultaty zgodne są z przyjętymi wcześniej założeniami. Twierdzenie powyższe nie powinno w nikim wzbudzać niepokoju, że wobec tego hipnoterapia jest metodą ryzykowną.
W pełni kwalifikowany hipnoterapeuta przeprowadza zabieg w sposób całkowicie bezpieczny i nieszkodliwy, niezależnie od tego, czy efekt terapeutyczny zostanie, czy też nie zostanie uzyskany. Specyfika tej metody polega właśnie na tym, że pomimo dobrego przygotowania teoretycznego i odpowiedniego doświadczenia poziom uzyskanych efektów nie jest w pełni przewidywalny w momencie rozpoczynania indukcji hipnotycznej. Dlatego każdy zabieg hipnoterapeutyczny, a szczególnie dwa, trzy pierwsze mają także walory diagnostyczne, są specyficzną, bo pozbawioną ryzyka
"próbą uczuleniową".
W pewnym sensie atypowy jest pierwszy zabieg, szczególnie jeśli odbywa się w czasie pierwszego spotkania terapeuty z pacjentem. Wynika to z zakłócającego wpływu wielu czynników nie znanych dotąd pacjentowi, takich jak pomieszczenie, osoba terapeuty i styl jego postępowania, techniczna strona samego zabiegu. Pierwszy zabieg (ograniczony często jedynie do próby podatności na hipnozę) spełnia więc na ogół rolę kontaktu ogólnie orientującego pacjenta w tym, na czym polega nowy dla niego sposób postępowania terapeutycznego, a terapeutę
w specyfice reakcji pacjenta, co pozwoli na odpowiednią modyfikację postępowania.
Powróćmy jednak do charakterystyki zjawisk towarzyszących bezpośrednio stanowi hipnotycznemu. Dobry i prawidłowy przebieg reakcji informujących hipnoterapeutę, że pacjent osiągnął stan hipnozy średniej, skłania na ogół do podjęcia próby przejścia do hipnozy głębokiej. Służą temu różne techniki, zawierające zawsze elementy intensywnych sugestii w kierunku dalszego, znacznego lub "całkowitego" zablokowania percepcji wszelkich bodźców zewnętrznych z wyjątkiem tych, które hipnotyzujący "pozwala" spostrzegać. Dwukrotne użycie w powyższym zdaniu cudzysłowu jest o tyle uzasadnione, że owa "całkowitość" i "pozwolenie" nie mogą być traktowane w pełni dosłownie.
W odpowiednich badaniach wielokrotnie dowiedziono, że nawet w najgłębszej hipnozie osoba zahipnotyzowana spostrzega to, co się dzieje w jej otoczeniu. Jest to najprawdopodobniej percepcja podprogowa, dokonująca się poza udziałem świadomości, przynajmniej do momentu pojawienia się bodźców stwarzających realne zagrożenie zdrowia, życia lub postaw moralnych. Mówi się w tym miejscu niekiedy o specyficznym u osoby zahipnotyzowanej "ośrodku czuwania", zjawisku podobnym do tego, jakie występuje u głęboko śpiącej matki niemowlęcia, która nie reaguje na różne silne bodźce, ale budzi się nawet przy lekkim poruszeniu dziecka.
W badaniach eksperymentalnych dowiedziono, że stwarzanie osobie zahipnotyzowanej fikcyjnych zagrożeń (na przykład gdy eksperymentator celuje z pistoletu do osoby zahipnotyzowanej, sugerując równocześnie, że jest groźnym bandytą) nie powoduje samoistnego wyjścia ze stanu hipnozy. Pojawią się wówczas reakcje przestrachu lub inne, adekwatne do tego fikcyjnego scenariusza, łącznie z reakcjami fizjologicznymi. Jeśli jednak zagrożenie byłoby
realne, na przykład prawdziwy pożar lub pojawienie się węża
wówczas stan hipnotyczny samoistnie ustąpi i podjęte zostaną czynności obronne. Szczególnie silne działanie dehipnotyzujące stwierdzono w przypadku pojawienia się węża, co dało duże pole do popisu interpretacyjnego zwolennikom teorii archetypów. Samoistna dehipnotyzacja pojawia się także w momencie naruszenia reguł moralnych pacjenta, z tym, że chodzi tutaj o reguły prawdziwe, a więc w pełni zinterioryzowane, a nie takie, które są dla danej osoby jedynie normami deklaratywnymi. Kłopot polega w tym miejscu na tym, że nigdy nie wiadomo dokładnie kto, w jakim stopniu zinterioryzował normy moralne.
W eksperymentach amerykańskich polecano osobom zahipnotyzowanym strzelić z rewolweru do człowieka. W warunkach laboratoryjnych eksperyment taki przebiegał bez zakłóceń
następował wystrzał ślepym nabojem. Była to jednak sytuacja sztuczna, badany w sposób
co prawda
nie uświadomiony, ale jednak orientował się, że ma do czynienia z eksperymentem, za którego bezpieczny przebieg odpowiada eksperymentator. W sytuacji, gdy stosowano inny scenariusz (takiego typu, że nawet człowiek niezahipnotyzowany mógłby podejrzewać, że próbuje się go użyć do dokonania zabójstwa), następowała samoistna dehipnotyzacja w ostatniej chwili przed dokonaniem czynu. Co by jednak było, gdyby ktoś spróbował sprawdzić, jak zachowa się w podobnej sytuacji zahipnotyzowany zawodowy morderca
nie wiadomo, a przynajmniej nikt nie publikował takich badań.
Uwzględniając przedstawione wyżej okoliczności łatwo uzmysłowić sobie, jak skomplikowana jest w istocie interakcja między hipnotyzującym a hipnotyzowanym. Z pozoru jest to prosta interakcja komplementarna
hipnotyzujący kieruje reakcjami hipnotyzowanego. W rzeczywistości jednak owo "kierowanie" mieści się w ramach reguł, na które pacjent nieświadomie wyraża zgodę
jest to więc interakcja metakomplementarna. Nie koniec jednak na tym, bo świadomy tych zjawisk terapeuta, w odpowiednio uzasadnionym przypadku, znajduje sposób, aby tę interakcję przeistoczyć w metametakomplementarną.
Rozważmy to na nieco uproszczonym przykładzie hipnoterapii alkoholika, który prosi o uwolnienie go od nałogu. W rzeczywistości jednak, w czasie terapii, wykazuje nieuświadomiony, ale silny opór przed rozstaniem się z alkoholem, który stał się dla niego istotnym elementem nieprawidłowego przystosowania do trudności życiowych. Terapeuta, który nie dostrzeże tej dwupoziomowej motywacji swojego pacjenta, nie uzyska zamierzonego efektu terapeutycznego. Utrwali to w pacjencie przekonanie, "że zrobił wszystko, co możliwe, ale
niestety
jego alkoholizm nie jest możliwy do wyleczenia", będzie więc pił dalej i to ze spokojnym sumieniem. Jeśli jednak ten ukryty, nieuświadomiony opór (stwarzający metakomplementarną interakcję terapeutyczną) zostanie usunięty odpowiednim postępowaniem psychoterapeutycznym (niekoniecznie wykorzystującym hipnozę), to ta meta-metakomplementarna interakcja może dać początek efektywnemu przezwyciężeniu nałogu.
Podany tutaj przykład nie obrazuje w pełni wszystkich zawiłości psychologicznych towarzyszących każdemu postępowaniu wykorzystującemu zjawisko hipnozy. Wskazuje jednak wyraźnie na to, że każdy kto chce kompetentnie zajmować się hipnozą, powinien zdawać sobie sprawę z konieczności posiadania rozległej wiedzy i umiejętności w zakresie psychologu, psychopatologii i psychoterapii.
Po omówieniu niektórych elementów tej szczególnej "gry", jaka toczy się przez cały czas między hipnotyzującym a hipnotyzowanym, możemy powrócić do opisu zjawisk charakterystycznych dla stanu głębokiej hipnozy i wykorzystywanych odpowiednio w hipnoterapii. Należą do nich różnego rodzaju halucynacje pozytywne i negatywne, analgezja, motoryka w hipnozie, regresja wieku, szczególne funkcjonowanie procesów pamięciowych (w tym także amnezja pohipnotyczna), realizacja sugestii pohipnotycznych.
HALUCYNACJE HIPNOTYCZNE
Człowiek znajdujący się w stanie głębokiej hipnozy zdolny jest do różnorakich, niekiedy bardzo złożonych halucynacji pozytywnych lub negatywnych. Fakt ten budzi niepokój, a nawet niechęć do hipnozy niektórych specjalistów, przyzwyczajonych do traktowania halucynacji jako objawu zdecydowanie patologicznego. Skłonni są więc podejrzewać, że w samej hipnozie musi być coś "nienormalnego", skoro możliwe są w tym stanie takie zjawiska. Nie obawiając się jednak tego zarzutu powiedzmy od razu, że poprzez odpowiednie sugestie pohipnotyczne możliwe jest także wywoływanie halucynacji występujących już po zakończeniu hipnozy, w stanie czuwania. Istnieje jednak zasadnicza różnica pomiędzy halucynacjami hipnotycznymi a psychotycznymi. Pierwsze z nich są zawsze odwracalne i w pełni kontrolowane przez hipnotyzującego. W przypadku ich nieodwołania ustąpią samoistnie, najczęściej po śnie fizjologicznym.
Inne różnice wydają się być już mniej istotne, jak chociażby ta, że halucynacje hipnotyczne są na ogół uporządkowane i logicznie zwarte, a towarzyszące im przeżycia
w większości pozytywne. Prawdopodobnie ta właściwość halucynacji hipnotycznych jest jednak rezultatem sposobu ich wywoływania.
Osobiście jednak (chociaż nie prowadziłem takich eksperymentów) nie widzę żadnych trudności technicznych w wywołaniu halucynacji dokładnie naśladujących jakiekolwiek halucynacje psychotyczne. Warto także w tym miejscu przytoczyć zdanie Pawłowa, który wypowiedział się kiedyś, że "schizofrenia jest stanem chronicznej hipnozy". Zbyt mało jeszcze wiemy na ^temat mechanizmu powstawania halucynacji hipnotycznych i samej hipnozy, aby przyjąć lub odrzucić powyższe stwierdzenie. Podobieństwo tych dwóch typów halucynacji, a także halucynacji powstających wskutek użycia narkotyków, lub też pojawiających się niekiedy u ludzi w pełni zdrowych (na przykład w stanie silnego zmęczenia) jest zrozumiałe, jeśli uświadomimy sobie, że biologiczna podstawa tych zjawisk zawarta jest w jednolitej dla gatunku ludzkiego strukturze ośrodkowego układu nerwowego. Należy więc przyjąć, że wśród różnych zjawisk psychicznych powstających w ośrodkowym układzie nerwowym istnieją takie, których wywoływanie wymaga pewnych okoliczności specjalnych, rzadko powstających samoistnie w życiu człowieka.
Być może, właśnie hipnozą jest "kluczem" do poznania tych zjawisk, oddzielenia mechanizmów fizjologicznych od patofizjologicznych w ich powstawaniu. Pogląd taki nie jest bynajmniej odosobniony i, jak sądzę, powinien być wielce frapujący dla psychiatrów i psychologów klinicznych, poszukujących bezskutecznie wyjaśnienia etiopatogenezy wielu zaburzeń psychicznych. Dał temu wyraz między innymi wybitny, współczesny znawca hipnozy, profesor Chertok, dyrektor Centrum Medycyny Psychosomatycznej w Paryżu. Uważa on, że współczesna medycyna ma dwa główne tematy, na których powinna skoncentrować wysiłek badawczy: choroby nowotworowe i zjawisko hipnozy. Znaczenie badań w tym pierwszym temacie jest oczywiste i powszechnie doceniane, natomiast poznanie zjawiska hipnozy, szczególnie w aspekcie psychosomatycznym, mogłoby stać się przysłowiowym "milowym krokiem" w poznaniu mechanizmu wielu zjawisk chorobowych, stanowiących obszar nie znany współczesnej medycynie.
Halucynacje hipnotyczne nie powstają w jednakowy sposób u wszystkich zahipnotyzowanych osób. Zdecydowanie łatwiej można wywołać halucynacje pozytywne niż negatywne. Trudniejsze do uzyskania są także halucynacje wzrokowe niż na przykład słuchowe. Stopień trudności wywoływania poszczególnych zjawisk hipnotycznych (w tym także halucynacji różnego typu) jest już od dawna znany i ujęty w odpowiednich skalach. Będzie jeszcze o tym mowa w dalszej części. Warto jednak już teraz podkreślić, że najtrudniejsze do wywołania spośród wszystkich zjawisk hipnotycznych są pohipnotyczne, negatywne halucynacje wzrokowe. Ponieważ używane tutaj pojęcia nie są powszechnie znane, wyjaśnię to na przykładzie demonstracji przeprowadzonej bez szczególnego przygotowania w czasie mojej pracy na Akademii Medycznej w Poznaniu.
Zakład nasz odwiedził prof. Zolik, dyrektor Instytutu Psychologii w Chicago, zajmujący się między innymi praktycznymi zastosowaniami hipnozy. W czasie wymiany doświadczeń na ten temat zauważyłem, że obecność naszego gościa onieśmiela jedną ze /studentek, znaną mi z dobrych, w pełni wyrażanych reakcji hipnotycznych, uzyskiwanych we wcześniejszych eksperymentach. Zaproponowałem demonstrację własnego stylu prowadzenia hipnozy, w celu rozwinięcia dalszej dyskusji. Zahipnotyzowana studentka zgodnie z moimi sugestiami "słyszała" pukanie do drzwi gabinetu (pozytywne halucynacje słuchowe), "zobaczyła", że wchodzi sekretarka i prosi profesora do telefonu w innym pomieszczeniu (pozytywne halucynacje wzrokowe i słuchowe). Następnie studentka "zobaczyła", że nasz gość wstaje i wychodzi z pokoju (pozytywne halucynacje wzrokowe) i od tego momentu "widziała" już jego fotel jako pusty (negatywne halucynacje wzrokowe).
Podczas dalszego postępowania ta nie spostrzegana obecność profesora na swoim dotychczasowym miejscu (negatywna halucynacja wzrokowa) została utrzymana po przeprowadzeniu dehipnotyzacji. Najciekawszym i poniekąd .nie zaplanowanym rezultatem tej demonstracji było jednak zachowanie studentki po dehipnotyzacji, spontaniczne i naturalne, bo nie poddane żadnym dodatkowym sugestiom pohipnotycznym. Otóż od tego momentu, mimo realnej, ale nie spostrzeganej przez, nią ciągłej obecności profesora na swoim miejscu, zaczęła zachowywać się swobodnie, bez onieśmielenia, dopytując się o naszego gościa i o to, czy jeszcze tutaj powróci.
Ten uwidoczniony wpływ pohipnotycznych negatywnych halucynacji wzrokowych na spontaniczne zmiany w zachowaniu jest wielce interesujący przy rozważaniu zasad opracowania programów postępowania hipnoterapeutycznego i
jak łatwo się domyślić
może być odpowiednio wykorzystany. Nie trzeba też, jak sądzę, dodawać, że demonstracja ta została odpowiednio zakończona poprzez kolejne wprowadzenie w hipnozę i zlikwidowanie wszystkich halucynacji (profesor "powrócił" na swoje miejsce). Po ostatecznej dehipnotyzacji stopień swobody zachowania studentki był większy niż przed demonstracją, ale znacznie mniejszy niż wtedy gdy miała ona pohipnotyczne, negatywne halucynacje wzrokowe.
Wzrokowe, słuchowe lub czuciowe halucynacje hipnotyczne umożliwiają osobom zahipnotyzowanym przeżywanie w sposób, jak same określają, w pełni realistyczny najrozmaitszych sytuacji, bez ograniczeń w czasie i przestrzeni. Pod jednym wszakże warunkiem, że obrazy i doznania halucynacyjne są im znane z wcześniejszych doświadczeń, bądź też zostają plastycznie zarysowane odpowiednimi sugestiami prowadzącego hipnozę. Inaczej mówiąc, wszelkie halucynacje hipnotyczne (identycznie jest z innymi halucynacjami) mogą rozwinąć się wyłącznie na podstawie realnie istniejących wcześniejszych doświadczeń lub wyobrażeń i treściowo bywają często podobne do marzeń sennych.
Osobę zahipnotyzowaną można "przenieść" w dowolne miejsce kosmosu, ale treść jej przeżyć będzie wówczas kompilacją wiedzy astronautycznej, zapoznanych powieści i filmów fantastyczno-naukowych, własnych wcześniejszych wyobrażeń na ten temat i sugestii podawanych przez hipnotyzującego. Podobnie dzieje się przy każdym innym temacie halucynacji. Udział prowadzącego hipnozę w tworzeniu określonych treści halucynacyjnych jest różny, w zależności od celu eksperymentu lub terapii oraz właściwości indywidualnych osoby hipnotyzowanej. Występującym halucynacjom mogą adekwatnie towarzyszyć odpowiednie reakcje emocjonalne. Związek między treścią halucynacji a odpowiednimi emocjami może być naturalny, lub też modyfikowany odpowiednimi, dodatkowymi sugestiami.
W prostych eksperymentach obrazujących to zjawisko można na przykład zasugerować oglądanie filmu o określonej treści. Z reguły reakcje osoby zahipnotyzowanej są wówczas zgodne (co do kierunku i siły) z treścią halucynowanych obrazów. Wesołość, a nawet głośny śmiech, towarzyszą "oglądaniu" komedii, a objawy napięcia psychofizycznego "oglądaniu" kulminacyjnych scen filmu sensacyjnego itp. Reakcje towarzyszące takim halucynacjom mogą być jednak modyfikowane poprzez podanie dodatkowych sugestii (np. "to jest właściwie komedia, ale tak słaba, że odczuwa pan znudzenie" lub "ten horror nie wywołuje żadnej grozy, a jedynie rozbawienie"). Takie postępowanie jest jednym ze skutecznych sposobów wywoływania zamierzonych reakcji emocjonalnych, a w dalszym etapie
wegetatywnych.
Wytwarzanie halucynacji hipnotycznych stanowi punkt wyjścia do wywoływania innych zamierzonych reakcji właśnie w ramach wzajemnych powiązań istniejących w organizmie człowieka pomiędzy spostrzeganiem, emocjami i reakcjami fizjologicznymi. Próba bezpośredniego wywołania sugestią zmian stężenia cukru we krwi nie przynosi rezultatów, natomiast wytworzenie halucynacji zjadania miodu, przynajmniej w niektórych przypadkach powoduje sprawdzalne podwyższenie tego stężenia. Podobnie jest z innymi reakcjami w obrębie układów pokarmowego, krwionośnego, moczowego itd.
Interesujące zjawiska powstają także przy różnych halucynacjach negatywnych. Jeśli na przykład w warunkach gabinetowych prowadzona jest hipnoza aktywna (tzn. polegająca na uruchomieniu pacjenta, jego swobodnym poruszaniu się), to halucynowanie na przykład spaceru w parku, mimo równoczesnych halucynacji negatywnych (pacjent "nie widzi" biurka, foteli itp.), nie powoduje potrącania przedmiotów, lecz ich omijanie. Jest to jeden z dowodów przemawiających za tym, ze nawet w głębokiej hipnozie realne spostrzeganie otoczenia nie jest wyłączone, chociaż może być całkowicie nieuświadomione.
Osoba zahipnotyzowana zapytana o to, dlaczego podczas spaceru omija pewne miejsca, wyjaśnia spokojnie, że przecież "tam" jest krzak, drzewo, kałuża itp. Podobnie jest w innych eksperymentach, jak chociażby w tym, który lubią demonstrować koledzy z Czechosłowacji. Osoba zahipnotyzowana czyta głośno książkę, mając równocześnie wytworzoną negatywną halucynację osoby prowadzącej, która jest dla niej "niewidzialna". W pewnym momencie eksperymentator przysłania dłonią czytany tekst, co
oczywiście
wywołuje przerwę w czytaniu. Na pytanie, dlaczego przerwane zostało czytanie, padają typowe odpowiedzi: "bo mam zamglony wzrok", "litery są całkowicie zatarte", "nie chce mi się dalej czytać" itp. Skłonność do logicznego wyjaśniania każdego swojego zachowania jest typowa dla osób zahipnotyzowanych i jeszcze bardziej widoczna w wyjaśnianiu motywów postępowania w realizowaniu czynności, które w istocie zostały wywołane jako reakcje pohipnotyczne.
Osoby halucynujące w hipnozie poddawano także różnorodnym pomiarom neurofizjologicznym, które nie dały dotąd w pełni jednoznacznych wyników. Istnieją kontrowersyjne doniesienia, że u osób, którym sugerowano całkowitą ślepotę, przy równoczesnym zapewnieniu rozwartych powiek w normalnym oświetleniu, w badaniu elektroencefalograficznym pojawiał się zapis charakterystyczny dla osób ociemniałych lub mających zamknięte oczy. Wyniki tego eksperymentu nie znalazły jednak potwierdzenia w badaniach prowadzonych przez innych badaczy, podobnie jak doniesienia o reakcji źrenic na halucynowane bodźce świetlne. Nie udało się także w sposób jednoznaczny dokonać odpowiednich pomiarów neurofizjologicznych w odniesieniu do halucynacji słuchowych, węchowych, smakowych, a także czuciowych, chociaż w tym ostatnim przypadku zanotowano ciekawe wyniki w związku z badaniami nad hipnotyczną analgezją.
Licznie odnotowane są w literaturze tego tematu próby wywołania w stanie hipnozy przejściowych zaburzeń we wszystkich typach spostrzegania, zaburzeń znanych neurologom jako objawy określonych defektów organicznych układu nerwowego. Autorzy jednomyślnie stwierdzają, że wywoływanie takich zaburzeń u osób znajdujących się w stanie głębokiej hipnozy nie sprawia żadnych trudności technicznych, a przeprowadzenie przez neurologa postępowania diagnostycznego różnicującego te zaburzenia od identycznych, wywołanych rzeczywistymi zmianami organicznymi, przysparza wiele kłopotów, a niekiedy jest podobno wręcz niemożliwe. Mamy więc tutaj do czynienia z sytuacją podobną jak, w omawianym uprzednio porównaniu halucynacji hipnotycznych i psychotycznych. Znów można przyjąć, że podstawa tego podobieństwa zawarta jest we właściwościach układu nerwowego, właściwościach wspólnych dla wszystkich ludzi, chociaż są to właściwości ujawniające się w różnego typu okolicznościach specjalnych.
ANALGEZJA
Możliwość ograniczenia lub znoszenia bólu w hipnozie była zawsze silnym argumentem przemawiającym za celowością stosowania tej metody w medycynie. W historii badań nad hipnozą można wyraźnie wyróżnić okresy wzmożonego zainteresowania analgezją "hipnotyczną, splatające się z okresami pewnego rozczarowania pod tym względem lub odchodzenia do innych metod uśmierzania bólu. Niewątpliwy spadek zainteresowania wykorzystywaniem hipnozy w chirurgii zaznaczył się z chwilą wprowadzenia narkozy eterowej oraz stopniowego wprowadzania coraz bardziej nowoczesnych analgetyków. Mimo znacznego postępu w produkcji środków farmakologicznych uśmierzających ból wielu lekarzy zdaje sobie jednak sprawę, że w interesie niektórych grup pacjentów korzystniejsze byłoby stosowanie metod eliminujących ingerencję środkami chemicznymi, mającymi często działanie uboczne lub niemożliwymi do zastosowania ze względu na ogólny stan zdrowia pacjenta. Okoliczności skłaniają do ponownego zainteresowania hipnozą i możliwością jej wykorzystania w chirurgii, stomatologii, położnictwie i innych specjalnościach medycznych.
Prawdą jest, że stan hipnotyczny umożliwia wprowadzanie odpowiednio kontrolowanych zmian w odczuwaniu bodźców termicznych, dotykowych i bólowych. Zmiany te w lżejszych stadiach hipnozy mają charakter złudzeń, a w hipnozie głębokiej przybierają postać pozytywnych lub negatywnych halucynacji czuciowych. Wyraźny wpływ hipnotyzującego na percepcję czuciową osoby zahipnotyzowanej zaznacza się już w stadium hipnozy średniej, a więc takiej, w której zachowana jest jeszcze częściowo świadomość sytuacji. Możliwe jest wówczas wywołanie hiperstezji, hipostezji oraz hipalgezji.
W badaniach eksperymentalnych, a także przy próbach podatności na hipnozę poszczególnych pacjentów, zmiana wrażliwości na bodźce czuciowe jest traktowana również jako wskaźnik głębokości stanu hipnotycznego. Znana jest na przykład i dość powszechnie stosowana jako sprawdzian tzw. anestezja rękawiczkowa. Próbę tę przeprowadza się w ten_ sposób, że na odpowiednim etapie postępowania indukcyjnego podawane są sugestie, iż na rękę została naciągnięta gruba, skórzana rękawiczka. Następnie, w sposób już logicznie uzasadniony, podaje się sugestie, że w związku z tą "założoną rękawiczką" wszelkie bodźce dotykowe będą słabo odczuwalne, a kłucie igłą
niebolesne.
Sprawdzania reakcji pacjenta na zastosowane bodźce dokonuje się poprzez bezpośrednią obserwację oraz w drodze omówienia jego odczuć, przeprowadzanego zawsze po dehipnotyzacji. Na tym samym etapie głębokości hipnozy można także sprawdzać podatność na sugestie związane z odczuwaniem sugerowanej temperatury. Jednym z możliwych przykładów takiego postępowania jest podawanie sugestii, że ręka będzie teraz ogrzewana ustawioną w bliskiej odległości lampą nagrzewczą. Pacjent ma usunąć rękę w momencie, gdy odczucie wzrastającej temperatury dojdzie do granicy bólu.
Bardziej złożone formy tego typu eksperymentów można przeprowadzać w stanie głębokiej hipnozy. Podawane sugestie stają się wówczas na ogół bardziej złożone i nakierowane na wywołanie kompleksowych halucynacji. Ilość możliwych do zastosowania wariantów jest w zasadzie nie ograniczona i zależy od celu eksperymentu oraz inwencji hipnotyzującego. Osobiście dość często stosuję na przykład taki wariant postępowania, który umożliwia poprzez halucynacje czuciowe (termiczne) przejście od stanu hipnozy sennej do hipnozy aktywnej, a więc takiej odmiany stanu hipnotycznego, kiedy osoba zahipnotyzowana zdolna jest do swobodnego poruszania i wykonywania różnych czynności. Postępowanie to polega najpierw na wytworzeniu u osoby zahipnotyzowanej halucynacji, że znajduje się na leżaku, ustawionym w przyjemnym, ale silnie nasłonecznionym miejscu. Następnie w miarę nasilania sugestii związanych ze "wzrastającą temperaturą" przedstawiona zostaje możliwość opuszczenia tego miejsca i skierowania się "do przyjemnego cienia".
W podobny sposób można wytworzyć uczucie zimna, odczucie wiatru, padającego deszczu itp. Niektóre z możliwości manewrowania odczuciami są rzeczywiście zdumiewające, jak chociażby możliwość przeniesienia odczuć w zupełnie inne miejsce ciała niż to, które poddane jest rzeczywistemu działaniu bodźca (na przykład nakłuwana jest ręka lewa, a reaguje ręka prawa). To osobliwe "wędrowanie" czucia do innych miejsc ciała pozwala na interesujące rozważania w związku ze znanym zjawiskiem bólów fantomowych oraz innych fałszywie umiejscowionych odczuć, pojawiających się xi niektórych ludzi w stanie czuwania.
Szczególnie ważne miejsce wśród tych zjawisk zajmuje, oczywiście, hipalgezja i analgezja. Większość autorów pokreślą, że wytworzenie analgezji umożliwiającej przeprowadzenie zabiegu chirurgicznego wymaga pewnego czasu niezbędnego do wyćwiczenia pacjenta w sposobie reagowania.
Obniżanie wrażliwości na ból może być dokonane trzema różnymi sposobami. Sposób pierwszy polega na podawaniu sugestii obniżających lęk i napięcie wraz z prostą sugestią dotyczącą zmniejszenia bólu. Ten, wydawałoby się, prymitywny sposób postępowania jest, jak się okazuje, zupełnie wystarczający dla wielu osób uzyskujących w ten sposób wyraźną hipalgezję.
Można jednak (przy głębokiej hipnozie) posłużyć się sugestiami bardziej złożonymi, wytwarzającymi halucynacje na temat zastosowania klasycznych analgetyków. Na przykład: "Poczuje pani teraz ukłucie, będzie zrobiony zastrzyk znieczulający. W minutę później odczuje .pani, że ta okolica ciała stanie się niewrażliwa na ból. Teraz czuje pani, jak znieczulenie już działa i z każdą chwilą się wzmaga" itd. W przypadku takiego postępowania w sugestiach często nawiązuje się do wcześniejszych doświadczeń pacjenta, odwzorowując niejako znane mu już reakcje organizmu. Jeśli pacjent nie ma takich doświadczeń, opis postępującego znieczulenia musi być wyjątkowo szczegółowy.
Trzeci sposób uzyskiwania analgezji jest niewątpliwie najbardziej skomplikowany, wymagający szczególnie dużej podatności na hipnozę, ale też najbardziej efektywny. Zastosowana zostaje depersonalizacja hipnotyczna, oczywiście przeprowadzona w taki sposób, aby nie wywołała lęku lub innych negatywnych odczuć. Osobie zahipnotyzowanej wytwarza się halucynację, że jej ciało (lub część ciała) zostaje na czas zabiegu zamienione w inną materię (drewno, gumę, piankę itp.). Po wytworzeniu takiej halucynacji reszta jest już logiczną konsekwencją
takim ciałem nie można poruszać, nic nie boli itd. Dodatkową konsekwencją tego trybu postępowania jest na ogół słabe krwawienie podczas operacji.
Czy można się dziwić, że wielu ludzi nie obeznanych ze zjawiskami hipnotycznymi wzruszy w tym miejscu ramionami, uznając powyższe twierdzenia za oczywisty nonsens? Paradoks przedstawianych tutaj zjawisk polega na tym, że pozostają one w wyraźnej opozycji do praw uznanych w naukach przyrodniczych, także w medycynie
będąc równocześnie niewątpliwie przyrodniczymi zjawiskami. Stanowią kolejny przykład tajemniczości i niezbadanej natury reakcji organizmu człowieka znajdującego się w stanie hipnozy, skłaniają do pokory i melancholijnej refleksji nad tym, co nie znane i czego nie potrafimy pojąć, mimo pozornie "dobrej" znajomości organizmu ludzkiego.
W licznych pomiarach fizjologicznych zarejestrowano reakcje człowieka poddawanego bolesnym zabiegom w analgezji hipnotycznej. Wyniki tych badań są, niestety, i w tym przypadku kontrowersyjne i niejednolite. Niektórzy badacze uważają, że analgezja hipnotyczna powoduje rzeczywistą blokadę w przewodzeniu nerwowym wskutek unieczynnienia synaps. Nie wyjaśniono jednak, jak to jest możliwe do uzyskania poprzez sugestię? Brak możliwości wyjaśnienia tej zagadki skłania innych uczonych do interpretowania analgezji hipnotycznej wyłącznie w kategoriach psychologicznych. Żadna z dotychczasowych prób "wyjaśnienia mechanizmu znoszącego odczuwanie bólu w hipnozie nie jest w pełni przekonująca. Mamy więc tutaj do czynienia z kolejnym zjawiskiem opisowym, praktycznie wykorzystywanym, chociaż nie zrozumianym.
MOTORYKA W HIPNOZIE
Oddziaływanie na motorykę osoby poddanej hipnozie ma miejsce we wszystkich rodzajach indukcji hipnotycznej i na każdym poziomie głębokości hipnozy. Proste reakcje mięśniowe są na ogół dosyć łatwe do wywołania i dlatego są one często traktowane jako nośniki indukcji hipnotycznej. Chodzi o to, że w czasie wprowadzania w stan hipnotyczny korzystne jest wywoływanie doznań upewniających osobę hipnotyzowaną, że następują reakcje organizmu zgodne z podawanymi sugestiami. Dlatego w początkowej fazie indukcji hipnotycznej często bazuje się na naturalnych reakcjach mięśniowych, wynikających z ułożenia ciała, relaksacji lub zmęczenia odpowiednich grup mięśniowych. Zgodność podawanych sugestii z rzeczywistymi odczuciami osoby hipnotyzowanej umożliwia stopniowe i na ogół niedostrzegalne dla tej osoby przejście do dalszych sugestii, które będą już rzeczywiście wywoływały coraz to nowe reakcje mięśniowe. Sugestie takie mogą dotyczyć zarówno pojedynczego ruchu, jak i złożonych czynności, mogą także wprowadzać unieruchomienie części lub całego ciała.
Zmiany w motoryce osoby poddanej hipnozie przebiegają według różnych schematów w hipnozie sennej i aktywnej. Hipnoza senna charakteryzuje się na ogół przebiegiem mniej dynamicznym, pozwalającym na dość łatwe rozgraniczenie stadiów: lekkiego (somnolencja), średniego (hipotaksja) i głębokiego (somnambulizm). W fazie somnolencji pojawia się ogólne obniżenie napięcia mięśniowego, uczucie senności i zwolnienie tempa procesów psychicznych. Człowiek znajdujący się w tym stanie ma jednak zachowaną swobodę ruchów, chociaż na ogół "nie chce mu się" poruszać. Oczy są zamknięte, ale istnieje możliwość ich otworzenia i samodzielnego przerwania procesu hipnotycznego. Po uzyskaniu hipotaksji pojawia się utrata swobody ruchów i niemożność samodzielnego otwarcia oczu. Poruszanie kończynami jest możliwe, ale pod wpływem odpowiednich sugestii, z odczuciem, że są to ruchy kierowane przez działania hipnotyzujące.
Skłanianie osoby znajdującej się w stanie hipotaksji do wstania, chodzenia lub otwarcia oczu najczęściej powoduje samoistną dehipnotyzację, z wyjątkiem rzadkich przypadków samoistnego przejścia w tym momencie w stan hipnozy głębokiej.
Osoby uzyskujące stadium somnambulizmu charakteryzują się już pełnym podporządkowaniem reakcji mięśniowych sugestiom prowadzącego hipnozę. Mogą swobodnie poruszać się, także z otwartymi oczami, wykonywać różne czynności (np. rysować, pisać, jeść), nawet takie, które wymagają dużej dynamiki ruchu (np. bieganie, skakanie) lub są czynnościami bardzo złożonymi (np. jazda na nartach, prowadzenie samochodu). Oczywiście, aby uniknąć nieporozumień, należy w tym miejscu podkreślić, że mogą to być wyłącznie takie czynności, które osoba zahipnotyzowana potrafiłaby także wykonać w stanie czuwania.
Zaktywizowanie ruchowe osoby zahipnotyzowanej oznacza przejście od hipnozy sennej do aktywnej. Postępowanie takie, częste w hipnozie eksperymentalnej, nie jest na ogół potrzebne w hipnoterapii, chyba że aktywność ruchowa pacjenta jest niezbędna do przeprowadzenia badań diagnostycznych lub stanowi element programu terapeutycznego (np. ćwiczenia w rehabilitacji motorycznej). Wyodrębnienie poszczególnych stadiów w hipnozie aktywnej jest dużo trudniejsze, a czasami wręcz niemożliwe. Ten rodzaj indukcji hipnotycznej pomija fazę relaksacji i polega na stosunkowo szybkim przejściu od pełnej aktywności stanu czuwania do stanu hipnozy głębokiej
również aktywnej. Hipnotyzowanie takie może być przeprowadzone na stojąco, w czasie chodzenia lub wykonywania jakichkolwiek czynności pod warunkiem, że zaistnieje możliwość nawiązania tego specyficznego raportu psychicznego, jaki powstaje pomiędzy hipnotyzującym a hipnotyzowanym.
Uważny obserwator potrafi niekiedy dostrzec szybki rozwój stanu hipnotycznego, wyrażający się zautomatyzowaniem ruchów zawężającym się gwałtownie polem uwagi osoby hipnotyzowanej, lub inne podobne objawy. Poruszanie się osoby zahipnotyzowanej (Jedzie o tym jeszcze mowa przy analizowaniu reakcji indywidualnych) może być wyraźnie "senne", "lunatyczne", "zautomatyzowane", ale bywa także w pełni sprawne i bardzo trudne do odróżnienia od normalnego poruszania się w stanie czuwania (dotyczy to także mowy).
Istnieją jednak takie reakcje mięśniowe, które traktuje się już jako specyficzne dla stanu hipnozy. Należy do nich "automatyczne pisanie", polegające na tym, że po podaniu odpowiednich sugestii ręka osoby zahipnotyzowanej "sama" pisze na zadany lub dowolny temat. Jak się łatwo domyślić, zjawisko to zostaje niekiedy wykorzystane w postępowaniu diagnostycznym. Walor takiego pisania polega niekiedy na tym, że osoba zahipnotyzowana pisemnie przedstawia sprawy, które przez nią samą są nie uświadamiane lub w inny sposób ukrywane. Bardziej złożone jest zjawisko "pisma lustrzanego", a więc takiego kreślenia liter, że są one możliwe do odczytania po przystawieniu lustra, w odbiciu. Zdumiewająca jest niekiedy łatwość, z jaką piszą w ten sposób niektóre osoby zahipnotyzowane, nie umiejące (podobnie jak większość ludzi) wykonać podobnych czynności na jawie. Z drugiej strony wiadomo jednak, że podobny sposób pisania występuje u niektórych pacjentów neurologicznych: tam
jako przejaw choroby, tutaj
jako rezultat szczególnego i odwracalnego stanu psychicznego. , Do najbardziej ulubionych demonstracji hipnotyzerów estradowych należało wykonywanie tak zwanego "mostu kataleptycznego", ukazującego rzekomą potęgę władzy hipnotyzera nad ludzkim ciałem. Byli i tacy, którzy dla spotęgowania efektu stawali na klatce piersiowej swojej ofiary (bo tak już to trzeba nazwać), która w stanie bardzo dużego usztywnienia mięśni spoczywała "przez pewien czas, niczym most, na dwóch punktach podparcia w okolicach głowy (podstawa czaszki) i pięt. Spektakularność takiego widowiska przyczyniła się do tego, że podobne demonstracje (na szczęście już bez użycia hipnozy) są także współcześnie przedstawiane publiczności przez uzdolnionych iluzjonistów. Faktem jest jednak, że można zmusić mięśnie człowieka zahipnotyzowanego do tak znacznego wysiłku, który nie byłby możliwy w stanie czuwania. Wykonanie mostu kataleptycznego jest możliwe w sposób świadomy przez wielu w miarę wysportowanych i niezbyt ciężkich ludzi, ale hipnoza zwiększa te możliwości. Oczywiście i w tym zjawisku nie ma niczego z czarów i cudów, obowiązują zasady bilansu energetycznego.
Most kataleptyczny w hipnozie (podobnie jak pełny łuk histeryczny i reakcje mięśniowe w katalepsji sztywnej) możliwy jest do uzyskania tylko wówczas, gdy osoba zahipnotyzowana jest w ogóle fizjologicznie zdolna do takiego wysiłku, chociaż może w stanie czuwania nigdy nie wykorzystywać aż tak bardzo swoich mięśni, uważając, że jest to niemożliwe. Inaczej mówiąc mamy wtedy do czynienia z przekroczeniem pewnej bariery psychologicznej, ale nie fizjologicznej. Po dłuższym wykonaniu takiej figury pojawi się silne zmęczenie mięśni, a niektórzy autorzy uważają, że może nawet nastąpić naderwanie przyczepów mięśniowych. Pogląd taki nie jest powszechny w związku z dowodami na to, że człowiek zahipnotyzowany kontroluje jednak przez cały czas sytuację w sposób nieświadomy i w momencie rzeczywistego zagrożenia reaguje obronnie samoistną dehipnotyzacją.
Osoby o cechach histerycznych ujawniają niekiedy w czasie hipnozy różnego rodzaju drgawki i drżenia, pojawiające się bez żadnych sugestii w tym zakresie. Najczęściej jest to forma nie uświadomionego zwracania uwagi na siebie hipnotyzującego w celu wzbudzenia dodatkowego zainteresowania swoim stanem. Wszelkie objawy mięśniowe naśladujące porażenia lub napad epileptyczny są na tyle bardziej "udane", na ile pacjent miał okazję obserwować prawdziwe zaburzenia tego typu. Jest to wyraźnie widoczne przy różnego rodzaju "porażeniach" demonstrowanych w hipnozie według własnych wyobrażeń pacjenta na ten temat, bez znajomości pełnego obrazu neurologicznego.
Badacze hipnozy odnotowują także, rzadko spotykane współcześnie na naszym terenie, histeryczne objawy "opętania", wyrażające się w czasie hipnozy (lub poza hipnozą) złożonymi reakcjami mimicznymi, pantomimicznymi i wokalizacyjnymi. Osobiście nie spotkałem dotychczas takiego przypadku (nie ma ich obecnie w Polsce?), chociaż, oglądając francuskie filmy naukowe na ten temat, przyznaję, że czynią one dość duże wrażenie nawet na osobach obytych ze zjawiskami hipnotycznymi, a także histerycznymi.
REGRESJA WIEKU
Szczególnym sposobem wykorzystania złożonych halucynacji hipnotycznych jest zjawisko regresji wieku, polegające na tym, że osoba zahipnotyzowana może "wędrować w czasie" i w ten sposób daje się przeprowadzić cofnięcie do wcześniejszych okresów życia. Istnieje kilka metod uzyskiwania regresji wieku, ale najczęściej używane są sugestie typu: "Przenoszę panią teraz do okresu, kiedy urodziła się pani młodsza siostra" lub "Za chwilę poczuje pan, że znów ma pan sześć lat i to jest ten moment, kiedy przywieziono pana do szpitala". Oczywiście podawanie takich sugestii wymaga, co jest zresztą w ogóle warunkiem wstępnym prowadzenia hipnozy, dobrego rozeznania biografii osoby hipnotyzowanej.
Niekiedy, szczególnie w hipnozie eksperymentalnej prowadzonej z osobami o żywej wyobraźni, można sugerować poruszanie się "wehikułem czasu" i tym sposobem uzyskiwać dowolną regresję wieku. W przypadku skutecznego wywołania tego zjawiska zachowanie osób zahipnotyzowanych przypomina, niekiedy z dużą dokładnością zachowanie charakterystyczne dla tego wieku, do którego nastąpiło cofnięcie. W związku z takimi eksperymentami poczyniono wiele interesujących obserwacji dotyczących sposobu mówienia, pisania, rysowania, liczenia i innych czynności, które mają swoje cechy charakterystyczne w poszczególnych fazach rozwojowych.
Cofnięcie do wieku przedszkolnego wywołuje na przykład "utratę" zdolności pisania i czytania, prymitywne liczenie, rysowanie w sposób typowy dla tego wieku, ubóstwo języka itp. Niektórzy badacze podają także, że cofnięcie do wieku poniżej 6 miesięcy życia powoduje ponowne pojawienie się odruchu Babińskiego, który
jak wiadomo
w starszym wieku zanika. Sceptycy wyrażają jednak w tym miejscu pogląd, że wywołanie tego odruchu jest możliwe także w czasie snu fizjologicznego i dlatego jego pojawienie się w hipnozie nie wydaje się niczym nadzwyczajnym.
Wielokrotnie starano się zgłębić naturę zjawiska regresji wieku, dyskutując głównie nad tym, czy osoba znajdująca się w tym stanie odgrywa siebie z dzieciństwa zgodnie z wyobrażeniami na ten temat, czy też jest to rzeczywiste przeżycie wyznaczonych regresją momentów wcześniejszego życia. Niestety, powiedzmy od razu, że zwolennicy obu tych poglądów dysponują mocnymi argumentami, co skłania jeszcze innych badaczy (np. Erickson, Wolberg) do przyjęcia, że regresja wieku jest połączeniem grania roli i rzeczywistego przeżycia. W sporze tym możliwe jest przyjęcie jeszcze jednego wariantu, za którym opowiadałbym się także osobiście, mianowicie takiego, że istnieją różne rodzaje reakcji hipnotycznych poszczególnych osób
są osoby predysponowane do grania roli w hipnozie i takie, które rzeczywiście i w pełni przeżywają wszystkie halucynowane sytuacje.
Niezależnie jednak od tego, z jakim mechanizmem psychologicznym mamy tutaj do czynienia, zjawisko regresji wieku jest wielce interesujące dla badaczy eksperymentalnych, a także hipnoterapeutów poszukujących możliwości jego coraz lepszego wykorzystania w leczeniu. Stwierdzono na przykład, że osoba hipnotycznie zregresjonowana może przypomnieć sobie wydarzenia, osoby, nazwy, z którymi miała do czynienia we wcześniejszym wieku. Czy można się dziwić, że chociażby z tego tylko powodu jest to zjawisko interesujące nie tylko terapeutów, ale także policje w różnych krajach, nie mówiąc już o zwolennikach teorii reinkarnacji oraz przeciętnych śmiertelnikach, którzy zgubili gdzieś ważne dla siebie przedmioty?
Istnieje wiele dowodów na to, że przynajmniej w niektórych przypadkach regresja wieku pozwala na prawdziwe odtworzenie śladów pamięciowch, których zaktualizowanie w stanie czuwania nie jest możliwe. Bardzo interesujące dla analiz psychologicznych (także diagnostycznych) są rysunki osób zregresjonowanych do wieku dziecięcego. Znów nie zawsze, ale dość często są to rysunki wykonane w sposób na tyle charakterystyczny dla określonego wieku, że próba wykonania podobnego zadania w stanie czuwania nie udaje się nikomu, kto nie posiada szczegółowej wiedzy psychologicznej na ten temat.
Dla osób pragnących dowodów neurologicznych istnienia omawianych tutaj zjawisk mogę podać informację o doniesieniu naukowym, że regresja wykonana u epileptyka do wieku poprzedzającego występowanie padaczki spowodowała pojawienie się prawidłowego zapisu EEG. Wielokrotnie badano także odpowiednimi testami poziom inteligencji osób zregresjonowanych i uzyskiwano wyniki zgodne z normami dla tego wieku, chociaż zdarzało się także, że przy regresji wieku do lat trzech badacze uzyskiwali wyniki typowe dla dzieci siedmioletnich. Szczegółowe badania metodami projekcyjnymi (głównie testem Rorschacha) wykazywały jednak, że organizacja osobowości osób zregresjonowanych jest w większości dojrzała, a nie taka, jak w wieku dziecięcym.
Ustosunkowanie się do takich i wielu innych badań jest ogromnie trudne, jeśli nie wręcz niemożliwe. Wynika to z omówionych już wcześniej trudności metodologicznych w badaniu zjawisk hipnotycznych. Każdy z badaczy hipnotyzuje swoją metodą, wprowadza wiele kontrolowanych i niekontrolowanych sugestii, dobiera osoby badane według własnych kryteriów i w rezultacie uzyskuje wyniki, których już nikt później nie może dokładnie zweryfikować.
Regresja wieku pozwala niekiedy na uzyskiwanie rezultatów zdumiewających i wysoce wiarygodnych. Należą do nich dobrze opracowane przypadki osób, które w okresie dzieciństwa zmieniły strefę językową i w wieku dorosłym absolutnie nie potrafiły posługiwać się mową swojego dzieciństwa, a jednak podczas regresji hipnotycznej z łatwością używały tego "całkowicie zapomnianego" języka. Interesujące są wypowiedzi osób zregresjonowanych do wieku niemowlęcego, którym polecono pamiętać po hipnozie swoje przeżycia. Trudno jednak skontrolować prawdziwość takich wypowiedzi, podobnie jak trudno ustosunkować się do relacji osób informujących po takim eksperymencie, jak wyglądał ich moment urodzenia, a nawet chwila zapłodnienia i życie wewnątrzmaciczne.
Ciekawość człowieka jest, oczywiście, nieograniczona i dlatego, chociaż nie należy to do tematów objętych tym opracowaniem, odnotujmy, że prowadzi się w świecie sporo eksperymentów dotyczących regresji wieku jeszcze bardziej wstecz, poszukując dowodów istnienia człowieka w poprzednim wcieleniu. Od czasu do czasu obiegają więc świat wieści o tym, że ktoś uczestniczący w takim eksperymencie zaczął nagle przemawiać językiem starogreckim lub hebrajskim, podając prowadzącemu eksperyment informacje na temat swojego poprzedniego wcielenia. Podobnie rzecz ma się przy stosowaniu progresji hipnotycznej, a więc przenoszenia osoby zahipnotyzowanej w przyszłość.
Oficjalna nauka ustosunkowuje się do tych wszystkich doniesień, jak do fantazji i oszustw, a opowieści na temat takich eksperymentów traktuje się podobnie jak opowieści o latających talerzach. Nie zapominajmy jednak, że większość współczesnych naukowców, wykształconych w regułach obowiązujących na terenie nauk matematyczno-fizycznych i przyrodniczych, rozumuje według zasady: "nic, co nie mieści się w znanych mi regułach
nie istnieje!" Czy na pewno?
PROCESY PAMIĘCIOWE W HIPNOZIE
Psychologiczne analizy procesów pamięciowych prowadzone były od początku istnienia psychologii jako nauki. Jest to zrozumiałe, jeśli uświadomimy sobie, jak wiele czynności ludzkich zależy od sprawnego funkcjonowania tych procesów. W badaniach laboratoryjnych, w tysiącach odpowiednio zaprogramowanych badań, ustalono ogólne i szczegółowe prawidłowości przebiegu tych procesów. Nie udało się dotąd uzyskać pewności, czym w istocie jest zapis
pamięciowy, chociaż coraz więcej argumentów przemawia za tym, że engram (ślad pamięciowy) powstaje jako specyficzna struktura białkowa. Niezależnie od tego jednak, czym jest pamięć, wiadomo, że ten zespół procesów psychicznych funkcjonuje, że niekiedy pojawiają się zakłócenia pamięci oraz, że istnieją czynniki optymalizujące przebieg procesów pamięciowych. Bez przesady można też powiedzieć, że nasza współczesna wiedza o procesach pamięciowych byłaby dużo uboższa, gdyby nie interesujące wyniki badań nad pamięcią w hipnozie.
Szczególne funkcjonowanie procesów pamięciowych w stanie hipnotycznym znane było od dawna i w rozmaity sposób wykorzystywane. Zainteresowanie Freuda hipnozą również zaczęło się od obserwacji dotyczących przypominania sobie przez zahipnotyzowanych pacjentów wydarzeń z przeszłości. Freuda zniechęciło do hipnozy to, że owe wspomnienia dość często mieszają się w trudny do rozróżnienia sposób z fantazjami, a ponadto metody psychoanalityczne (na przykład technika wolnych skojarzeń) dostarczały bardziej prostych sposobów odtwarzania odległych wspomnień.
Faktem jest jednak, że człowiek ma znacznie bogatszy zapis pamięciowy niż mu się to wydaje na podstawie umiejętności przypominania sobie przeszłych wydarzeń, w stanie czuwania. Badacze tych zagadnień nie są zgodni co do tego, czy wszystko, co raz zostało zapisane w pamięci człowieka, pozostaje tam w sposób trwały, czy też dotyczy to tylko niektórych śladów pamięciowych.
Przypomnijmy, że najprostszy podział procesu pamięciowego wyróżnia trzy zasadnicze fazy: zapamiętywanie (tworzenie śladów pamięciowych), przechowywanie materiału (utrzymywanie śladów pamięciowych) i przypominanie (aktualizowanie śladów pamięciowych). Właśnie ta ostatnia faza ogranicza często naszą zdolność posługiwania się materiałem pamięciowym wskutek trudności w aktualizowaniu niektórych śladów pamięciowych. Trudności te mogą mieć charakter przejściowy, wynikający na przykład z zakłócającego wpływu emocji. Przekonało się o tym wiele osób mających "pustkę" w głowie na egzaminie i przypominających sobie wszystko to, co potrzebne, po wyjściu z sali egzaminacyjnej.
W innych przypadkach zakłócenia procesu przypominania powstają wskutek zmęczenia, psychologicznych mechanizmów obronnych i innych jeszcze przyczyn. Odpowiednie badania wskazują na okoliczności zakłócające proces zapamiętywania lub przechowywania materiału pamięciowego i tutaj również, chociaż w mniejszym stopniu, pomocne są badania nad przebiegiem tych procesów w hipnozie.
Nie można w sposób jednoznaczny określić, jakie są proporcje dających się i nie dających się zaktualizować na jawie śladów pamięciowych poszczególnych ludzi. Wiele przemawia za tym, że te ukryte engramy występują u każdego z nas w dużej ilości i w sposób nie uświadomiony wpływają na nasze zachowanie, czyniąc je niekiedy pozornie niezrozumiałym. Pamięciowy zapis naszych doświadczeń życiowych stanowi istotny element osobowości, pobudza lub hamuje jej rozwój, leży u podstaw reakcji nerwicowych i innych zakłóceń psychicznych, stanowi jedną z podstaw procesów motywacyjnych.
W stanie hipnotycznym (po aktywizacji umożliwiającej osobie zahipnotyzowanej mówienie) zdolność przypominania sobie odległych wydarzeń jest na ogół od razu większa niż w stanie czuwania, nawet bez żadnych dodatkowych sugestii w tym zakresie. Wynika to najprawdopodobniej z ułatwienia przypominania poprzez silną koncentrację uwagi i wyeliminowanie dystraktorów. Bardziej zaawansowanej penetracji śladów pamięciowych dokonuje się na ogół poprzez wykorzystanie zjawiska hipnotycznej regresji wieku. W zależności od celu eksperymentu lub badania to "cofnięcie czasu" może dotyczyć kilku godzin, dni lub wielu lat. Nie zawsze, cc prawda, ale jednak stosunkowo często, udaje się wówczas osobie zahipnotyzowanej przypomnieć sobie wydarzenia, nazwiska i inne fakty, co do których istniało przekonanie, że dawno zostały zapomniane.
Jeden z prostych eksperymentów na ten temat jest równocześnie sprawdzianem rzeczywistości przeżyć związanych z regresją wieku. Osobę zahipnotyzowaną cofa się do jakiegoś odległego, znaczącego dnia w jej życiu i w trakcie opowiadań na temat wydarzenia tego dnia zadaje się pytanie: a jaki to jest dzień tygodnia? Jeśli poznawalibyśmy w ten sposób przebieg dnia, w którym osoba zahipnotyzowana obchodziła swoje na przykład dziesiąte urodziny lub był to dzień pierwszego pójścia do szkoły, to łatwo sprawdzić w odpowiednim kalendarzu prawdziwość takiej informacji. Kilka podobnie skonstruowanych sprawdzianów daje nam odpowiedź na to, czy regresją była rzeczywista, a przy okazji stanowi przykład ukazujący, jakie błahe treści pamięciowe przechowujemy przez wiele lat, nie zdając sobie z tego sprawy.
Możliwość przeszukiwania zakamarków pamięci w hipnozie stanowi tylko jeden z kierunków działań eksperymentalnych lub diagnostyczno-terapeutycznych. Poniekąd przeciwstawnym zjawiskiem jest amnezja hipnotyczna. Na ogół przyjmuje się, że przeżycia osoby głęboko zahipnotyzowanej objęte są samoistną amnezja, będącą równocześnie wskaźnikiem tego, że uzyskana została faza somnambulizmu. W lżejszych stanach hipnotycznych amnezja występuje częściowo (pozostawiając tzw. wyspy pamięciowe) lub nie ma jej wcale. Jest to niekiedy przyczyna rozczarowania osoby hipnotyzowanej, która pamiętając przebieg eksperymentu lub zabiegu uważa, że nie była zahipnotyzowana.
Niezależnie od pewnych różnic indywidualnych, które są omawiane w dalszej części książki, istnieją także ogólne prawidłowości związane z możliwością sterowania sugestiami zakresem niepamięci i trwałością tego zjawiska. Można na przykład podać sugestię osobie głęboko zahipnotyzowanej, że cały przebieg eksperymentu (zabiegu) będzie przez nią dokładnie zapamiętany i przypomni się bezpośrednio po dehipnotyzacji lub później na określony sygnał (na przykład w formie sugestii pohipnotycznej: "przypomni pan sobie wszystko, co się z panem działo w hipnozie, w momencie gdy sięgnę po notatnik"). Można również sugerować całkowitą lub częściową amnezję, ale powodzenie takich sugestii możliwe jest tylko wówczas, gdy osiągnięty został stan hipnotyczny bardzo bliski somnambulizmowi.
W przypadkach mniej głębokiej hipnozy amnezja nie wystąpi nawet przy intensywnym jej sugerowaniu. Czas trwania niepamięci hipnotycznej jest indywidualnie bardzo zróżnicowany, od kilku minut do wielu lat, a może nawet pełnej trwałości, co z przyczyn technicznych trudno dowieść. Somnambuliczna amnezja samoistna, jeśli nie była wzmocniona dodatkowymi sugestiami ustępuje na ogół stopniowo po kilku dniach, najdalej tygodniach. Zastosowanie sugestii blokujących przypominanie może być jednak skuteczne co najmniej przez dwa lata, czego dowiedziono w odpowiednich eksperymentach.
Omówienie przebiegu procesów pamięciowych w hipnozie byłoby niepełne, gdybyśmy pominęli zagadnienia związane z uczeniem się. Jest to problematyka na tyle ważna, że wiążą się z nią nadzieje zarówno dydaktyków, jak i hipnotyzerów. Na podstawie istniejących już w tym zakresie badań można przyjąć, że efektywność uczenia w hipnozie jest wyższą niż w stanie czuwania. Dotyczy to zarówno warunkowania reakcji, jak i nabywania wiedzy. Nie ma jednak żadnych podstaw do twierdzenia, że stan hipnotyczny rozszerza naturalne możliwości pojedynczych osób pod tym względem. Zwiększona wydajność uczenia w hipnozie (zakres, tempo) wynika bowiem z możliwości uzyskania w tym stanie optymalnych warunków sprzyjających szybkiemu i trwałemu zapamiętywaniu materiału (treningowi reakcji). Dzieje się tak głównie wskutek odpowiedniego zorganizowania procesów uwagi, wzmożenia motywacji do uczenia się i wyeliminowania czynników zakłócających proces uczenia się na jawie. Wyniki uzyskiwane przez poszczególne osoby są, co prawda, zróżnicowane, ale zachęcające. Jednak nie na tyle, aby zaspokoić "apetyty" niektórych osób pragnących uczyć się lekko i bez wysiłku we śnie.
SUGESTIE POHIPNOTYCZNE
Realizowanie różnego rodzaju sugestii podanych w hipnozie po zakończeniu eksperymentu lub zabiegu jest zjawiskiem bardzo interesującym i szczególnie ważnym dla hipnoterapii. Wielokrotnie zastanawiano się nad tym, jaki jest mechanizm tego zjawiska, ale
niestety
nie umiemy wyjść poza sferę hipotez w tym względzie.
Wielu badaczy hipnozy uważa, że pozostawienie do realizacji sugestii pohipnotycznej powoduje, iż przeprowadzona następnie dehipnotyzacja jest w istocie niepełna
pozostaje jakiś fragment stanu hipnotycznego (może podobny do tzw. snu parcjalnego?), współistniejący przez różnie długi okres czasu ze stanem czuwania i nie zakłócany snem fizjologicznym. W określonym, wyznaczonym podczas hipnozy momencie następuje realizacja sugestii pohipnotycznej, powodująca równocześnie ustąpienie owego zalegającego fragmentu stanu hipnotycznego. Hipoteza taka, chociaż nieco karkołomna z punktu widzenia naszej współczesnej wiedzy na temat właściwości snu i czuwania, jest jednak na tyle przekonująca, że oczywisty wydaje się fakt, iż utrzymywanie się, a następnie realizowanie sugestii pohipnotycznej samo w sobie stanowi dowód przedłużonego działania hipnozy.
Można jednak to zjawisko potraktować inaczej i przyrównać .je do tego, co wiemy na temat czynności natrętnych, kompulsywnych. To znane w psychologii zjawisko polega na występowaniu u niektórych pacjentów "wewnętrznego przymusu" wykonywania rozmaitych, niekiedy prostych i banalnych, a niekiedy dziwacznych, absurdalnych czynności. Próbując zinterpretować w kategoriach psychologicznych mechanizm natręctw
można powiedzieć, że jest to szczególny rodzaj efektu psychicznego, polegający na powstaniu z nie znanych przyczyn uporczywej fiksacji procesu motywacyjnego. W rezultacie pacjent wielokrotnie powtarza te same czynności ruchowe, niekiedy całe zespoły działań" lub wielokrotnie realizuje te same schematy w procesach myślowych. Być może, wprowadzenie w czasie hipnozy sugestii, której realizacja przewidziana jest w terminie późniejszym, powoduje sztuczne wytworzenie natręctwa.
Fakt, że w hipnozie eksperymentalnej najczęściej stosowane są sugestie hipnotyczne przewidziane do jednokrotnego zrealizowania, w niczym nie osłabia tej hipotezy, ponieważ równie dobrze można wytworzyć (czyni się tak często w hipnoterapii) proces wielokrotnego realizowania określonych sugestii dopełniających się zawsze po zadziałaniu określonych bodźców sytuacyjnych. Interesujące są w tej mierze wypowiedzi osób poddawanych działaniu sugestii pohipnotycznej. Najczęściej słyszymy wówczas określenia: "czułem wewnętrzny przymus wykonania tej czynności", "coś popychało mnie do takiego właśnie działania", "nie wiem, dlaczego to zrobiłem, ale wiedziałem, że muszę to zrobić", a nawet takie: "wiedziałem, że to jest najprawdopodobniej sugestia pohipnotyczna, próbowałem się obronić przed jej działaniem, ale to było silniejsze ode mnie".
Bardzo często sugestiom pohipnotycznym towarzyszy niepamięć tego, że zostały one wywołane w hipnozie. Amnezja taka może być naturalnym rezultatem przyjęcia sugestii w stanie głębokiej hipnozy, lub też wynika z dodatkowych sugestii eksperymentatora, blokujących zdolność przypomnienia sobie faktu podawania sugestii pohipnotycznej. Charakterystyczne staje się wówczas podawanie przez osoby badane paralogicznych wyjaśnień postępowania wynikającego z realizacji sugestii pohipnotycznej. Dzieje się tak nawet wówczas, jeśli wprowadzona zostanie sugestia dziwaczna w swej treści. W prostym przykładzie sugestii nakazującej, aby w określonym momencie po zakończeniu hipnozy osoba badana przeniosła krzesło w inny punkt pomieszczenia, słyszymy na ogół wyjaśnienie: "to krzesło nie stało na swoim miejscu".
W badaniach eksperymentalnych stosuje się niekiedy sugestie, których wykonanie, jak się wydaje, nie pozwala na logiczne wyjaśnienie, na przykład: "w momencie gdy przesunę klucze leżące na stole
zerwie się pan z krzesła i wykona pięć przysiadów". Po dopełnieniu tej sugestii na stosowne pytanie można jednak usłyszeć spokojną odpowiedź: "bardzo ścierpły mi nogi i musiałem się trochę rozruszać". Badając ewentualną odporność poszczególnych osób na realizację dziwacznych sugestii lub ich zdolność paralogicznego wyjaśnienia swoich czynności można posunąć się jeszcze dalej, podając sugestię: "kiedy będziemy się żegnać, pan wykrzyknie
kukuryku na patyku!" Jednak nawet wówczas można usłyszeć w formie wyjaśnienia: "chciałem tym sposobem podkreślić, że czuję się po zabiegu bardzo dobrze i jest mi wesoło".
Nie należy przypuszczać, że podobne sprawdziany eksperymentalne służą zaspokajaniu pustej ciekawości eksperymentatora. Dobre poznanie możliwości wprowadzania dziwacznych i trudnych do zrealizowania sugestii jest niezmiernie istotne przy formułowaniu programu hipnoterapii. Niezmiernie trudno jest bowiem odpowiedzieć na pytanie, czy student uczestniczący dobrowolnie w badaniach nad hipnozą i skłoniony do zapiania jak kogut ma do pokonania większy, czy też mniejszy opór wewnętrzny w porównaniu z alkoholikiem, któremu podaje się sugestię, aby "szerokim łukiem" omijał sklepy monopolowe? Który z nich ma uczucie większej dziwaczności swojego działania?
Bardzo interesującym zagadnieniem jest sprawa trwałości sugestii pohipnotycznych i sposobu ich realizowania po dłuższym czasie. Niestety, nie można z góry przewidzieć, czy sugestie wprowadzane u poszczególnych osób będą mniej lub bardziej trwałe. Poza techniką samego wprowadzania sugestii pohipnotycznych istotną rolę odgrywają bowiem bliżej nie rozpoznane dotąd właściwości indywidualne poszczególnych osób. Stanowi to pewien problem przy hipnoterapii, o którym będzie jeszcze mowa. W niektórych przypadkach sugestie są jednak bardzo trwałe, czego przykładem może być następujący eksperyment.
Studentce uczestniczącej w serii eksperymentów hipnotycznych, która ujawniała zdolność do przeżywania skomplikowanych zjawisk hipnotycznych, podałem w czasie ostatniego eksperymentu sugestię, że określonego dnia, w ściśle wyznaczonej godzinie, zatelefonuje do mnie, podając złożoną kombinację cyfr. Termin realizacji tej sugestii wyznaczyłem za dziesięć miesięcy, wprowadziłem pełną amnezję podania tej sugestii i zgodnie z ogólnym programem prowadzonych eksperymentów kontakty nasze zostały przerwane^ W wyznaczonym terminie zasiadłem przy telefonie, który zadzwonił z pięciominutowym opóźnieniem. Studentka po upewnieniu się, że mówi ze mną, lekko zdyszanym głosem podała oczekiwaną kombinację cyfr, a następnie zaczęła mnie przepraszać, że nie wie, dlaczego, ale musiała mi to powiedzieć. W tym momencie zapytała mnie także, czy nie jest to przypadkiem realizacja sugestii pohipnotycznej?
Umówiłem się z nią na bezpośrednią rozmowę w celu uzyskania dodatkowych wyjaśnień. Okazało się, że przez całe dziesięć miesięcy, w czasie których studiowała, wypoczywała, podróżowała itd., ani przez moment "nie przyszło jej do głowy", że ma do wykonania jakąś czynność zasugerowaną w hipnozie. Dopiero w wyznaczonym dniu, po obudzeniu się, pomyślała, że powinna do mnie zatelefonować, ale w pierwszej chwili odrzuciła tę myśl jako bezsensowną. W ciągu dnia jeszcze kilkakrotnie w różnych momentach nieoczekiwanie nachodziła ją myśl, że powinna jednak do mnie zatelefonować. Zadawała sobie pytanie "po co?", przecież nie ma mi nic do powiedzenia. Parę minut po dwudziestej (miała telefonować o dwudziestej trzydzieści) wyszła z akademika zdecydowana do mnie zatelefonować, chociaż nadal miała uczucie, że "pewnie się wygłupi, bo nie ma przecież nic do powiedzenia". O dwudziestej trzydzieści weszła do budki telefonicznej i wykręciła mój numer telefonu. Zorientowała się, że automat jest popsuty i wówczas poczuła lekki niepokój. Pobiegła do następnego automatu i stamtąd dodzwoniła się do mnie. Po usłyszeniu mojego głosu "przyszło jej do głowy", aby podać pewną kombinację cyfr. Poczuła wówczas ulgę i uświadomiła sobie, że zapewne realizuje sugestię pohipnotyczna.
Przebieg tego eksperymentu był tak dobry, że aż mnie zaniepokoił. Zapytałem, co by zrobiła, gdyby nie mogła się do mnie z jakichkolwiek^ powodów dodzwonić. Wyjaśniła, że pomyślała o tym w czasie biegu do następnej budki telefonicznej
wysłałaby wówczas do mnie widokówkę z pozdrowieniami. Było to zgodne z dodatkową sugestią zabezpieczającą, którą podałem jej dziesięć miesięcy wcześniej.
Podobne eksperymenty prowadzili inni badacze, uzyskując pełną realizację, nawet bardziej złożonych sugestii, po dwóch latach. Wyniki tych eksperymentów czynią nieprawdziwym dość szeroko rozpowszechnione mniemanie, że efekty hipnozy są nietrwałe i tym samym zniechęcają do jej stosowania. Niewątpliwie duża trwałość sugestii pohipnotycznych nie występuje u wszystkich somnambulików, ale nie ogranicza to jeszcze w sposób istotny możliwości wynikających ze stosowania tej metody.
Nie jest prawdą, że sen fizjologiczny niweczy efekty stanu hipnotycznego, pod warunkiem, że zastosowane zostaną dodatkowe sugestie zabezpieczające przed samoistną dehipnotyzacją w czasie snu. Potwierdzeniem tego może być eksperyment wykonany przez kolegów w Czechosłowacji, którzy wprowadzili pacjentkę w stan hipnozy trwający nieprzerwanie (?) przez dwa tygodnie. W tym czasie pacjentka prowadziła normalny tryb życia, jadła, spała i realizowała czynności fizjologiczne. Po dwóch tygodniach eksperyment zakończono, uznając, że mógłby on trwać przez dowolnie długi okres. Wątpliwość istnieje jedynie co do tego, czy w czasie snu fizjologicznego pacjentka równolegle znajdowała się w stanie hipnotycznym, czy też była to samoistna przerwa w tym stanie, odnawiającym się po przebudzeniu, wskutek działania odpowiedniej sugestii pohipnotycznej, bez konieczności ponownego indukowania hipnozy. Wydaje się, że przy obecnym stanie naszych metod badania snu fizjologicznego pełna odpowiedź na to pytanie nie jest możliwa. Nie jest natomiast niczym szczególnym pojawianie się stanu hipnotycznego bardzo szybko, wskutek zadziałania wcześniej podanej sugestii pohipnotycznej, w ściśle wyznaczonej tymi sugestiami sytuacji. Z możliwości takiej korzystają rutynowo wszyscy badacze hipnozy i hipnoterapeuci, kierując się prostą zasadą oszczędzania czasu.
Doprowadzenie do stanu hipnotycznego którąkolwiek z klasycznych metod umożliwia wprowadzenie sugestii pohipnotycznej o treści informującej, że w przyszłości wprowadzenie w stan hipnozy będzie następowało z równym skutkiem po zastosowaniu takich to a takich działań. Bezpieczeństwo osoby hipnotyzowanej wymaga jednak rygorystycznego przestrzegania zasady wprowadzania sugestii wyłącznie o takiej treści, aby zahipnotyzowanie nie nastąpiło w okolicznościach przypadkowych lub poprzez działanie obcych niekompetentnych osób. Dlatego chociaż można sugestią pohipnotyczną spowodować, że w przyszłości ta sama osoba uzyska stan głębokiej hipnozy na przykład po klaśnięciu w .dłonie, dotknięciu ciała, podaniu ręki itp., korzysta się raczej z uwarunkowań na bodźce bardziej oryginalne, stosując równocześnie dodatkową klauzulę zabezpieczającą.
Klauzula ta (będąc w istocie sugestią pohipnotyczną) brzmi na ogół w sposób następujący: "Odtąd będzie pan uzyskiwał stan głębokiej hipnozy szybko i łatwo w sytuacji, gdy... Będzie to jednak możliwe tylko wówczas, gdy hipnozę będę prowadził osobiście lub wówczas, gdy będzie ona prowadzona przez inną kompetentną osobę, do której będzie pan miał zaufanie i na której działanie wyrazi pan zgodę. Nikt inny, a w szczególności osoby niekompetentne w sprawach hipnozy lub osoby działające wbrew pana woli, nie potrafią odtąd pana zahipnotyzować. Na wszelkie działania takich osób jest pan trwale uodporniony, a próby hipnotyzowania pana przez tanie osoby skończyłyby się całkowitym niepowodzeniem".
Ten szczególny rodzaj sugestii pohipnotycznej pozwala na znaczne uproszczenie samego procesu hipnotyzowania i wynikającą stąd oszczędność czasu. Daje także możliwość demonstrowania zjawisk hipnotycznych w przypadkach, gdy demonstracja taka jest uzasadniona, a nie musi być równocześnie połączona ze szkoleniem w zakresie indukcji hipnotycznej. W czasie demonstrowania zjawisk hipnotycznych na zebraniach naukowych, a także w programie popularnonaukowym realizowanym w telewizji posługiwałem się prostym i przygotowanym specjalnie do tych celów sposobem wprowadzania w hipnozę, opierającym się na wcześniej podanych sugestiach pohipnotycznych. Sposób ten polegał na tym, że osoby poddawane hipnozie wpatrywały się przez dwie, trzy sekundy w płomień zapalniczki, po którego zgaszeniu natychmiast uzyskiwały stan głębokiej hipnozy. Oczywiście, wszelkie próby naśladowania takiego sposobu wprowadzenia w hipnozę przez osoby niepowołane skończyłyby się całkowitym niepowodzeniem, a osoby poddawane przeze mnie temu zabiegowi były w pełni zabezpieczone przed przypadkowym i nie kontrolowanym wejściem w stan hipnozy. Przekonałem się jednak wówczas, że ten w istocie dość spektakularny pokaz wzbudza nieufność, co do prawdziwości demonstrowanych zjawisk, u osób nie mających wiedzy i doświadczenia w zakresie hipnozy. Trudno się temu dziwić zważywszy, że stan hipnotyczny jest jednak stanem dość szczególnym i możliwość jego wywołania tak prostą metodą wydaje się niektórym niewiarygodna, mimo wszelkich dodatkowych wyjaśnień.
TEORIE HIPNOZY
Dokonany wyżej przegląd zjawisk hipnotycznych jest z natury rzeczy opisowy i wskazuje na liczne znaki zapytania, jakie powstają przy obcowaniu z tymi fenomenami. Najogólniej mówiąc wiemy już dużo na temat tego, co się dzieje z człowiekiem zahipnotyzowanym i jakimi metodami można wywołać poszczególne reakcje, Bardzo niewiele można natomiast powiedzieć o tym, dlaczego występują poszczególne zjawiska hipnotyczne i jaki jest mechanizm ich powstawania. Dotychczasowe teorie na ten temat mają tyluż zwolenników, co i przeciwników.
Koncepcje fizjologiczne zawierają twierdzenia, że w czasie hipnozy dochodzi do rzeczywistych zmian fizycznych w układzie nerwowym. Próbowano lokalizować te zmiany w istocie białej mózgu, w synapsach oraz w autonomicznym układzie nerwowym. Nie uzyskano jednak żadnych w pełni przekonujących dowodów tych zmian. "Wśród pojawiających się teorii fizjologicznych hipnozy dają się wyróżnić cztery zasadnicze koncepcje traktujące hipnozę jako: rodzaj snu, dziedziczny mechanizm unieruchamiający, dysocjację
odszczepienie od aktywności nawykowych oraz jako kopię odruchu ustrojowego zmienionego przez warunkowanie.
Traktowanie hipnozy jako pewnego rodzaju snu jest bardzo rozpowszechnione i często znajduje odbicie w treści sugestii ("uśnie pan") podawanych przez niektórych hipnotyzerów. Pogląd taki ma jednak głębsze uzasadnienie w teorii Pawłowa, który uważał, że z fizjologicznego punktu widzenia istnieje duże podobieństwo pomiędzy hipnozą a snem. Uczniowie Pawłowa
rozwijajÄ…c badania nad procesami pobudzania i hamowania
również uznali, że w czasie hipnozy dochodzi do hamowania procesów nerwowych w niektórych grupach komórek, podczas gdy w innych utrzymuje się pobudzenie umożliwiające zachowanie kontaktu z osobą hipnotyzującą.
Samo wprowadzenie w hipnozę jest, zdaniem przedstawicieli tego kierunku teoretycznego, wzbudzeniem odruchów warunkowych wytworzonych w dzieciństwie przez matkę usypiającą dziecko. Wyjaśnienia te nie są, niestety, przekonujące w zestawieniu z wynikami EEG, procesów przemiany materii, krążenia mózgowego, czynności serca, rytmu i głębokości oddechu, oporności elektrycznej skóry. Wszystkie te badania dają wyniki zbliżone do tych, jakie człowiek uzyskuje w stanie czuwania i zależą w dużym stopniu od sposobu przeprowadzania hipnozy i poziomu uaktywnienia poszczególnych reakcji hipnotycznych. W hipnozie aktywnej, kiedy osoba zahipnotyzowana chodzi, mówi, ma otwarte oczy, halucynuje i wykonuje różne czynności
reakcje fizjologiczne są bardzo podobne do reakcji człowieka w stanie czuwania, chociaż jest to jednak inny stan psychiczny.
Przez wiele lat dominował pogląd, że hipnoza jest właściwością dziedziczną i występuje dość powszechnie u zwierząt i ludzi jako tak zwany "mechanizm unieruchamiający". Znana jest dość powszechnie reakcja obronna zwierząt, polegająca na tym, że w razie niebezpieczeństwa pojawia się znieruchomienie. Darwin opisując to zjawisko twierdził, że mamy w tym przypadku do czynienia z dziedzicznym odruchem samoobrony, polegającym na symulowaniu śmierci. Niewątpliwie taki rodzaj reakcji obronnej jest w wielu przypadkach skuteczny, ponieważ wiele atakujących zwierząt rezygnuje z tego działania, jeśli nie spostrzega żadnego ruchu swojej ofiary. Zjawisko to znane jest także pod nazwą "hipnozy zwierzęcej" i w warunkach naturalnych może występować w czasie od kilku sekund do kilku godzin.
Pogląd, że hipnoza zwierzęca jest w istocie tym samym, co hipnoza występująca u człowieka, bardzo odpowiadał badaczom skłonnym do przesadnych porównań reakcji ludzkich ze zwierzęcymi. Tymczasem nie negując słuszności wielu podobieństw biologicznych pomiędzy organizmami ludzkim i zwierzęcym, dysponujemy już współcześnie dowodami wskazującymi na znaczne różnice w sposobie reagowania, wynikające ze zdecydowanego dystansu rozwojowego, szczególnie w zakresie funkcji ośrodkowego układu nerwowego. Jest to wyraźnie widoczne przy zapoznawaniu się z osiągnięciami współczesnej etologii, tyleż interesującymi co trudnymi w przeniesieniu interpretacji na człowieka. Dlatego spośród różnych koncepcji teoretycznych hipnozy ta właśnie ma coraz mniej zwolenników.
Interesująca jest natomiast teoria traktująca hipnozę jako szczególny rodzaj dysocjacji, rozszczepienia funkcji mózgowych (Janet P.). Możliwość występowania takiej dysocjacji u człowieka znana jest od dawna na podstawie obserwacji zachowania lunatyków oraz różnych postaci zamroczenia jasnego. W psychopatologii zjawiska takie najczęściej wiązane są z epilepsją, niekiedy z histerią. Porównywanie tych zjawisk z reakcjami człowieka zahipnotyzowanego wskazuje na wiele podobieństw, na przykład w zakresie automatyzmu działania i amnezji. Dokładniejsze badania rad hipnozą wykazują jednak, że w istocie mamy tutaj do czynienia nie tyle z dysocjacją funkcji, ile raczej z wysokim poziomem ich koordynacji.
Automatyzm funkcjonowania osoby zahipnotyzowanej, jej posłuszeństwo poleceniom hipnotyzującego są pozorne, w rzeczywistości osoba zahipnotyzowana przez cały czas kontroluje sytuację. Podobnie rzecz się ma z amnezją pohipnotyczną, która również zdaje się mieć charakter nieświadomie pozorowany i jest odwracalna. Powiedzmy jednak szczerze, że nie wiemy zbyt dokładnie, jak to właściwie jest z tą dysocjacją w przypadkach pospolitego lunatyzmu i różnych odmian zamroczenia jasnego, ponieważ badanie tych stanów w trakcie ich trwania napotyka duże przeszkody techniczne. Nie można przecież wykluczyć, że pełniejsze poznanie tych stanów ukazałoby, iż to, co współcześnie widzimy jako różnice w porównaniu ze stanem hipnotycznym, jest w rzeczywistości ich podobieństwem.
Jeszcze innym sposobem teoretycznego wyjaśnienia hipnozy jest traktowanie tego stanu jako złożonego systemu odruchów warunkowych. Z odpowiednich eksperymentów wiadomo, że można u człowieka warunkować (także przewarunkowywać, odwarunkowywać) wiele rozmaitych reakcji fizjologicznych, posługując się słowem jako bodźcem wyzwalającym te reakcje. Wiele interesujących wyników badań w tym zakresie przyniósł rozwój medycyny psychosomatycznej. Wypracowano rozmaite techniki eksperymentalne i terapeutyczne, za pomocą których można wywoływać słowami reakcje w układach krwionośnym, pokarmowym, oddechowym i innych, zgodne z oczekiwaniami. Wykazano, że nawet odruch źreniczny, po odpowiednich ćwiczeniach, będzie występował na polecenie słowne. Reakcje takie przebiegają poza świadomością i polegają na wykorzystaniu naturalnych zależności psychosomatycznych, a niekiedy także somatopsychicznych.
Zdaniem zwolenników traktowania hipnozy jako odruchu warunkowego, sÅ‚owa hipnotyzujÄ…cego wzbudzajÄ… odruchowo reakcje fizjologiczne stanowiÄ…ce podstawÄ™ tego stanu, z tym, że musi uprzednio istnieć uÅ›wiadomiona lub nie uÅ›wiadomiona chęć poddania siÄ™ dziaÅ‚aniu hipnotyzujÄ…cego. Przeciwnicy tej koncepcji twierdzÄ… natomiast, że aczkolwiek w hipnozie wystÄ™puje wiele odruchów warunkowych, które sÄ… odpowiednio wykorzystane do celów eksperymentalnych lub terapeutycznych, to nie można tym sposobem wyjaÅ›nić caÅ‚ej zÅ‚ożonoÅ›ci zjawisk hipnotycznych. Inaczej mówiÄ…c używanie terminologii zwiÄ…zanej ż procesami odruchowo-warunkowymi skazywaÅ‚oby nas «a pewien prymitywizm w rozumieniu zjawisk, które zapewne majÄ… nie tylko ,swój fizjologiczny, ale także psychologiczny i spoÅ‚eczny wymiar.
Próby psychologicznego wyjaśniania natury hipnozy podejmowane były wielokrotnie i również nie przyniosły rozstrzygających rozwiązań. Do bardziej znanych należą trzy koncepcje, traktujące hipnozę jako: formę sugestii, granie roli oraz, jako przejaw regresji.
Duża, a nawet bardzo duża podatność na sugestię osoby zahipnotyzowanej powoduje, że spełniane są bezkrytycznie wszystkie polecenia osoby hipnotyzującej. Niektórzy na tej podstawie twierdzą, że posłuszeństwo w spełnianiu poleceń jest charakterystyczne dla wielu osób także w innych, pozahipnotycznych okolicznościach. Na przykład człowiek głęboko religijny wypełnia ściśle nakazy swej wiary, a zdyscyplinowany żołnierz posłusznie wypełnia rozkaz, nawet jeśli naraża go to na utratę życia. Na tej samej zasadzie pacjent poddający się hipnoterapii miałby wykonywać wszystkie polecenia hipnoterapeuty, któremu ufa i uważa go za autorytet. Pogląd taki nie wydaje się jednak słuszny w świetle przeprowadzonych dotychczas badań nad hipnozą.
Po pierwsze znane są liczne przykłady "nieposłuszeństwa" osób hipnotyzowanych w momencie, gdy dawano im polecenie, którego nie akceptowali. Na przykład człowiek z objawami fobii, któremu w hipnozie poda się polecenie kontaktu z obiektem wzbudzającym lęk, odmówi wykonania tego polecenia, nawet jeśli wszelkie inne sugestie przyjmował dotąd pozornie bezkrytycznie. Podobnie rzecz się ma w omawianych już przypadkach wydawania poleceń sprzecznych z zinterioryzowanymi normami moralnymi osoby hipnotyzowanej. Realizowanie sugestii w hipnozie, a także sugestii pohipnotycznych jest więc wyraźnie selektywne, a selekcjonerem jest sam pacjent.
Ponadto dowiedziono już w odpowiednich badaniach, że podatność na sugestię nie jest równoznaczna podatności na hipnozę, są to dwie odrębne i słabo ze sobą skorelowane właściwości człowieka. Istnieją liczne przykłady uzyskiwania w pełni wyrażonego stanu hipnotycznego u ludzi wykazujących na jawie niski poziom podatności na sugestie i przeciwnie, osoby bardzo podatne na sugestie na jawie (np. małe dzieci, niektórzy niedorozwinięci umysłowo) nie dają się zahipnotyzować. Wyjaśnianie więc zjawisk hipnotycznych prostym oddziaływaniem sugestywnym jest zdecydowanie niepełne i nie oddające natury hipnozy.
Inne podejście prezentują ci teoretycy, którzy uważają, że hipnoza polega na nie uświadomionym graniu roli przez człowieka poddanego takim działaniom. Sugestie i polecenia hipnotyzującego oraz ogólna wiedza na temat zachowania osób zahipnotyzowanych powodują, że człowiek poddany hipnozie w sposób nie uświadomiony zaczyna zachowywać się zgodnie z poleceniami i własnymi wyobrażeniami na ten temat. Zgodnie z tą koncepcją każdy człowiek wykazuje mniejszą lub większą skłonność do aktorstwa, a poddając się hipnozie daje upust tej skłonności. Argumentem przemawiającym za słusznością tej teorii są stosunkowo częste, dodatkowe inicjatywy w zachowaniu osoby zahipnotyzowanej, wykraczające poza podawane sugestie, uprzedzające oczekiwania hipnotyzującego.
W niektórych przypadkach osoby znajdujące się w hipnozie czują się "jak ryby w wodzie", są aktywne, szybko demonstrują poszczególne fenomeny hipnotyczne, stwarzają wrażenie, iż zachęcają hipnotyzującego do formułowania dalszych sugestii i poleceń. Osobom obeznanym z demonstracjami histerycznymi może w tej sytuacji nasuwać się wiele analogii między tymi dwoma typami reagowania, co znajduje wyraz szczególnie w poglądach francuskiej szkoły hipnozy, nawiązującej dość mocno do omawianych uprzednio poglądów Charcota.
Tłumaczenie wszystkich fenomenów hipnotycznych oraz różnic indywidualnych w tym zakresie jako "grania roli" wydaje się niezbyt przekonujące. Trudno bowiem w tych kategoriach zrozumieć głęboką anestezję hipnotyczną, umożliwiającą przeprowadzanie poważnych zabiegów chirurgicznych. Kontrargumentem dla tej koncepcji są także zjawiska towarzyszące głębokiej regresji wieku, chociażby przypominanie sobie bardzo odległych wydarzeń, niemożliwych do odtworzenia w stanie czuwania. Tak więc i ta teoria nie wydaje się być w pełni przekonująca, chociaż w odniesieniu do niektórych osób poddawanych hipnozie, jej zastosowanie jest bardzo pociągające.
Psychoanalityczne interpretacje zjawiska hipnozy, zapoczątkowane przez Freuda, a rozwijane przez Ferenzciego i innych psychoanalityków, ujmują hipnozę jako przejaw regresji wynikający ze specyficznej interakcji powstającej pomiędzy hipnotyzowanym a hipnotyzującym. Niewątpliwą zaletą tej koncepcji jest zwrócenie uwagi na istotną rolę specyficznej gry społecznej, jaka tworzy się między tymi dwoma osobami w czasie eksperymentu lub zabiegu hipnotycznego.
Zgodnie z ogólną tendencją interpretacyjną psychoanalizy stosunek osoby hipnotyzowanej do hipnotyzującej ujęty zostaje jako przeniesiony stosunek do rodzica. Uzasadnia to wyróżnianie hipnozy "ojcowskiej", prowadzonej przez hipnotyzera autorytatywnego, wymagającego posłuszeństwa i hipnozy "macierzyńskiej" odwzorowującej wcześniejsze schematy usypiania pod wpływem tkliwego, kojącego zachowania matki.
Zdaniem psychoanalityków każdy człowiek, mimo uzyskania dojrzałości, zachowuje dziecięcą potrzebę poddania się autorytetowi, a interakcja powstająca w czasie prowadzenia hipnozy wyraźnie to umożliwia. W dalszym rozwinięciu tej interakcji hipnoza jest traktowana jako regresywne, a nawet masochistyczne poddanie się komuś potężnemu, zgodnie z wewnętrzną potrzebą przeżywania takich stanów.
Psychoanalitycznie rozumiane "przeniesienie" umożliwia osobie zahipnotyzowanej wytworzenie zmienionego stanu Ego i czasowe wyłączenie Superego, poprzez przekazanie odpowiedzialności za siebie hipnotyzerowi. Stan taki przynosi, zdaniem zwolenników tej koncepcji, różnorodne korzyści psychologiczne osobie zahipnotyzowanej, a w przypadku ich ustania pacjent przestaje spełniać życzenia hipnotyzera lub nie poddaje się hipnozie. Istotną rolę w, tych wszystkich procesach psychoanalitycy przypisują nieświadomym pragnieniom erotycznym i porównują przeżycia w stanie hipnozy do przeżyć w stanie zakochania.
Przyrównując przedstawione w tej koncepcji poglądy do różnorodnych zjawisk hipnotycznych można jednak łatwo popaść w wątpliwość, czy są to interpretacje słuszne i dostatecznie uniwersalne przy tłumaczeniu poszczególnych zjawisk hipnotycznych. Wydaje się, że i ta teoria wykazuje swoją słabość poprzez zbyt jednostronne podejście do tych zagadnień, nie pozwalające na pełne zrozumienie mechanizmów wyzwalających stan hipnotyczny i nie dające pełnego wglądu w naturę tego szczególnego stanu psychicznego.
Przedstawione tutaj omówienie podstawowych twierdzeń fizjologicznych i psychologicznych teorii hipnozy wykazuje wyraźnie, że mimo wszelkich czynionych w tym kierunku prób ciągle jeszcze jesteśmy dość daleko od pełnego zrozumienia mechanizmów kierujących reakcjami człowieka zahipnotyzowanego. Wydaje się, że jest
to sytuacja do pewnego stopnia podobna do tej, jaka istnieje przy formułowaniu teorii osobowości. Jest to przecież bez przesady odwieczny i główny temat teoretyczny w psychologii, rozwiązywany w każdym pokoleniu niejako na nowo i również bez pełnego powodzenia.
Zarówno przy formułowaniu teorii hipnozy, jak i teorii osobowości powstaje ciągle ten sam dylemat: teorie szczegółowe są mało uniwersalne i "pasują" tylko do wyjaśnienia niektórych przypadków, a teorie bardzo ogólne stają się po prostu ogólnikowe i przez to nieprzydatne w praktyce klinicznej. Wynika to z ogromnego bogactwa ludzkiej psychiki, niepowtarzalnej indywidualności każdego człowieka, który jest zawsze odrębnym światem, niezależnie od naszej wspólnej biologicznej przynależności do gatunku homo sapiens.
Jeśli mamy do czynienia, tak jak to właśnie jest w hipnozie, z interakcją dwóch światów zawartych w osobach hipnotyzującego i hipnotyzowanego, to powstające wówczas zjawiska stają się jeszcze bardziej skomplikowane, jednorazowe, niepowtarzalne i niezwykle trudne do szczegółowego opisania. Nie ma też potrzeby ukrywania faktu, że wielu nawet bardzo doświadczonych hipnotyzerów nie uświadamia sobie wszystkich elementów interakcji powstającej w chwili wykonywania zabiegu. Cechuje ich zazwyczaj podejście pragmatyczne, liczy się to, co przynosi rezultat terapeutyczny.
Bardziej szczegółowych analiz przebiegu hipnozy dokonuje się na ogół tylko wówczas, gdy zabiegi lub eksperymenty nie przynoszą zamierzonych rezultatów, przy tym doświadczenie wskazuje na to, że wprowadzenie korekty postępowania w jednym przypadku wcale nie musi być skuteczne w innym, pozornie bardzo podobnym, przebiegu hipnozy. Nie można się więc dziwić, że hipnotyzerzy
praktycy charakteryzują się na ogół eklektycznym podejściem teoretycznym i traktują każdy zabieg i każdy eksperyment jako odrębną zamkniętą całość, trudną do ponownego odtworzenia mimo wszelkich starań o zachowanie jednolitości warunków. W związku z tym niektórzy twierdzą, że hipnoza i hipnoterapia jest bardziej sztuką niż nauką i stwierdzenie takie wcale nie brzmi pejoratywnie. Wynika to ze znacznego zaangażowania w hipnozie cech osobowości hipnotyzera, który w sposób mniej lub bardziej uświadomiony oddziałuje "całym sobą", a nie tylko poprzez stosowanie określonych technik postępowania. Właśnie to coraz powszechniej dostrzegane, ale niezmiernie trudne do pomiaru oddziaływanie "całym sobą" rodzi kolejne pytania teoretyczne dotyczące istoty tego oddziaływania.
Nieufność wobec mesmerowskiej koncepcji przekazywania fluidu w hipnozie doprowadziła trzeźwo myślących badaczy do stanowiska negującego możliwość przekazu jakiejkolwiek energii w hipnozie. Niezmiernie trudne bowiem jest rozważanie takiej możliwości na
obecnym etapie naszej wiedzy, w tym przypadku wiedzy fizycznej na temat promieniowania, fal elektromagnetycznych, energii itp. Z drugiej jednak strony istnieje już całkiem obszerny zestaw obserwacji dotyczących chociażby tego szczególnego rodzaju promieniowania, jakie daje się zarejestrować za pomocą tak zwanej fotografii kirlianowskiej. Poważne badania ośrodków naukowych w Związku Radzieckim, w Stanach Zjednoczonych i w niektórych innych krajach nadają coraz pełniejszy sens takim pojęciom jak "biopole" i "bioenergia", a więc pojęciom, które do niedawna uchodziły za całkowicie spekulatywne.
Należy sobie jednak zdawać sprawę z tego, że występowanie owej "bioenergii" nie oznacza jeszcze, że możliwe jest jej przekazywanie innym osobom. Hipotezę taką, oczywiście, można postawić, ale jej zweryfikowanie jest na obecnym etapie badań niezmiernie trudne i mieści się raczej w kategoriach wiary niż nauki. Z drugiej jednak strony całkiem spora część osób zawodowo zajmujących się hipnozą czyni w swej codziennej pracy obserwacje wskazujące na to, że prócz określonej gry społecznej i oddziaływania sugestią w hipnozie odgrywa rolę jeszcze "coś" dodatkowego, wymykającego się spod kontroli, co umysł trzeźwo myślącego badacza odrzuca, ale intuicja każe brać pod uwagę. Nie można także wykluczyć, że hipnoza nie jest stanem jednorodnym, ale występuje w kilku odmianach i to niezależnie od różnic indywidualnych, wynikających z właściwości psychofizycznych osoby hipnotyzowanej.
Moje własne obserwacje zdają się na przykład wskazywać na to, że inny jest jakościowo stan hipnotyczny uzyskiwany w pomieszczeniu starego budownictwa (cegła) od stanów uzyskiwanych w nowym budownictwie (strunobeton). Niektórzy z kolegów w prywatnych rozmowach sygnalizują, że znacznie lepsze rezultaty hipnoterapeutyczne uzyskują po krótkim nawet okresie własnej wstrzemięźliwości seksualnej niż wtedy, gdy do zabiegu przystępują wkrótce po zaspokojeniu seksualnym (podkreślali przy tym, że nie chodzi tutaj o wpływ zmęczenia, ponieważ znaczne nawet zmęczenie psychofizyczne innego pochodzenia nie zakłóca ich pracy).
Czy takie i inne obserwacje są prostym złudzeniem, któremu wszyscy mamy prawo ulegać, czy też zawierają przysłowiowe "ziarno prawdy"? Wiadomo przecież, że w pomieszczeniach ze strunobetonu występują zakłócenia naturalnego pola magnetycznego, a praktyki medytacyjne i hipnotyczne Wschodu wiązały się nader często z wymogiem ascetycznego trybu życia jako elementu określonej koncepcji filozoficznej, warunkującego powodzenie tych działań.
Należy w tym miejscu wspomnieć także o tym, że niektórzy, szczególnie psychoanalitycznie nastawieni hipnoterapeuci, dostrzegają w stanie hipnotycznym podobieństwo do stanu zakochania. Twierdzenia takie są jednak raczej kolejnym sposobem spekulowania na temat hipnozy, a nie obiektywnym wyjaśnieniem tych zjawisk, szczególnie w zestawieniu z dobrze już rozeznanym zjawiskiem tzw. przeniesienia, występującym w różnych formach psychoterapii.
Wszystkie te znaki zapytania i mnożące się wciąż wątpliwości nie ograniczają jednak w istotnym stopniu możliwości praktycznego stosowania hipnozy, chociaż skłaniają równocześnie do ciągłego prowadzenia badań podstawowych, w miarę możliwości udoskonalonych od strony metodologicznej. Współczesny, prawidłowo wykształcony hipnotyzer zna przede wszystkim zasady prowadzenia eksperymentów hipnotycznych i hipnoterapii w taki sposób, aby w żadnym wypadku nie czyniły one szkody. Ten rodzaj wątpliwości można uznać już za rozstrzygnięty w świetle nagromadzonej i dobrze zweryfikowanej wiedzy. Tak więc znana w| medycynie zasada: "po pierwsze
nie szkodzić" może być zawsze i w pełni zastosowana.
Wiadomo także już dostatecznie dużo na temat zjawisk hipnotycznych i możliwości ich praktycznego, także terapeutycznego, wykorzystania. Daje to w wielu przypadkach podstawę do formułowania trafnych prognoz terapeutycznych i skutecznego, efektywnego działania. Zostają więc w ten sposób spełnione warunki pozwalające na odpowiedzialne wykorzystywanie hipnozy w praktyce. Tak więc posługiwanie się hipnozą może prowadzić do wielu dobroczynnych skutków, mimo tajemnic związanych z istotą tego stanu. Pod tym względem hipnoza i hipnoterapia nie różnią się przecież od wielu innych metod stosowanych w medycynie, a także poza medycyną.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
2010 03, str 031 033v 03 03103 0000 031 02 Leczenie WZW typu B lub C INF pegylowanym863 03ALL L130310?lass101Mode 03 Chaos Mode2009 03 Our 100Th Issuejezyk ukrainski lekcja 03DB Movie 03 Mysterious AdventuresSzkol Okres pracodawców 03 ochrona ppożFakty nieznane , bo niebyłe Nasz Dziennik, 2011 03 162009 03 BP KGP Niebieska karta sprawozdanie za 2008rid&657Gigabit Ethernet 03więcej podobnych podstron