Echa wspomnień str.-162 Spojrzyj w niebiosa tam błękit pogodny. Rozściela ciepło w przestworza bez granic. Tu każdy kamień jak mogiła chłodny. Tu pyłek z gruzu duszę moją rani. Każdy zakątek echo wspomnień budzi. I każda otchłań grób mi przypomina. Patrzę nie wierzę czy mnie wzrok mój łudzi? Wszędzie tu zgliszcza i wszędzie ruina. Nie mogę odejść choć ból sercem targa. Z zapiekłych zrenic już łza nie popłynie. Tylko westchnienie wyrwie się jak skarga. Lecz obraz starej Warszawy nie zginie. 1946r.