Cele i zadania polityki. Książę czy polityk? Moralność a
kultura. Makiawelizm a realia współczesnej demokracji?
O obecnej polityce i jej celach najkrócej i najuczciwiej jak się da.
Cele są ubrane w moralność, realizacja jest jej pozbawiona.
W naszych wydawałoby się stabilnych czasach to myśl wciąż
świeża i popularna. I taka zaistniała w zatęchłej, lecz jakże pochłoniętej
ewolucją średniowiecznej epoce. Francois Villon w „Wielkim
testamencie” otwarcie ukazał przyczyny rozległych groźnych, zakaźnych
i śmiertelnych chorób jakimi są podziały poglądów, upadek, tradycji;
jakże bolesna i krwawa utrata kultur i ich dorobku, jątrzące się rany w
postaci wojen, spory i krzyki gdy umiera przeszłość, tak cenna, by
ustrzec się jej błędów. Na srebrnej tacy podano gotowe rozwiązania
m.in. tomizm, augustynizm, franciszkanizm i scholastyka. Nic to… Na nic
to!:(
Było źle i działo się niedobrze i stąd złe myśli, przebrzydłe myśli
ludzkie się wywiodły znajdując ujście w polityce. Pisał Villon i tłumaczył
lecz książęta nie dostrzegają, nie słuchają historii, kultury? Dlaczego
ludzie kultury mogą i dostrzegają natomiast obłudę w ludziach do zmian
świata wyznaczonych? I gdy trwa ta wymiana, a nowe choroby wciąż
plenią się wokół … W fartuch odziany, z tyłu ni lekarz, z przodu ni artysta
się pojawia, negocjator; lis chytry i przebiegły Machiavelli. Odziany w
stój malarza cele ubiera w moralność a realizacje ich w obłudę. Nakłada
warstwy kłamstw tworząc krajobrazy (skrzywionej rzeczywistości i
przyszłości), rzeźbi kształty ludzkich (słabości i ułomności), nakreśla
pojęcia (niejasnością słów, fałszywym fotelem), szkicuje na karcie
atramentem sympatycznym tworząc zwidy. Uwydatnia pozorami
(złudzenia optyczne, fata morgany).
Książętom podoba się ta nowa sztuka panowania nad
zbuntowanym, zacofanym i zdezorientowanym a przy tym zmęczonym
stuletnimi wojnami tłumem. Niewielkim kosztem, sprytem i kunsztem
Machiavellego można zapanować na tłumem, wyleczyć rany, odpocząć.
Łatwiejsze to niż myśleć, kierować się rozumem. Wówczas natura grała
pierwsze skrzypce, rozum, racjonalizm nadejść dopiero miały.
Dziś zaszczepiona wieki temu koszmarna strategia zwana
makiawelizmem chroni polityków przed zagrożeniami, nadal skutecznie
stosowana walczy z cnotami. Pozorna demokracja, alegoryczne hasła
wyborcze powodują, iż wiążący nadzieję wyborcy nigdy nie ujrzą prawdy
i nie doczekają się realizacji zapewnień.
Być może gdyby przed narodzeniem się makiawelizmu wybuchła
Rewolucja Francuska we włoskiej Florencji a Bonaparte byłby jej
przywódcą nie doszłoby do kolejnych wojen i bezpowrotnych strat
przepięknej (jakże istotnej) kultury i sztuki. Nadal więc kultura obłudę
polityki na piedestał wynosić będzie a polityka w kulturze znajdzie wszak
obłudę.