Na podstawie: Fredro, Aleksander (1793-1876), Zemsta, Wydaw-
nictwo Aódz, wyd. 6, Aódz, 1975
Wersja lektury on-line dostępna jest na stronie wolnelektury.pl.
Ten utwór nie jest chroniony prawem autorskim i znajduje się
w domenie publicznej, co oznacza, że możesz go swobodnie wy-
korzystywać, publikować i rozpowszechniać.
ALEKSANDER FREDRO
Zemsta
e mas ta e e s a e e a a a a e Ä… e st
em a a e
a s e ²
:
" Cześnik Raptusiewicz
" Klara jego synowicał
" Rejent Milczek
" Wacław syn Rejenta
" Podstolina
" Papkin
" Dyndalski marszałek Cześnika
" Śmigalski dworzanin Cześnika
" Perełka kuchmistrz Cześnika
" Mularze, hajduki, pachołki etc.
e a a s
Ä… a e (z gr.) lekarstwo.
²Andrzej Maksymilian Fredro (ok. 1620 1679) historyk, pisarz polityczny i zbieracz przysłów.
Zwolennik i propagator złotej wolności szlacheckiej i liberum veto. Fragment przytoczony w motcie
pochoói z óieła s a m t a e a e e e z r. 1658, cennego zbioru
przysłów siedemnastowiecznych. Aleksander Fredro mylnie uważał się za potomka Andrzeja Maksy-
miliana, którego linia w rzeczywistości wymarła jeszcze w pierwszej połowie XVIII wieku. Przodkowie
komediopisarza należeli do innej linii Fredrów.
łs a bratanica, córka brata.
AKT PIERWSZY
am e a a a e st es a et ta a
a e s a a a e
e a s
e a m a et e asa s a m u s e st e a e
a t st e a a s e ta a e v a st em t st
a s e t a e
Małżeństwo
a s e e
Piękne dobra w każdym wzglęóie
Lasy gleba wyśmienita
Dobrą żoną pewnie bęóie
Co za czynsze! To kobiétaw !&
Trzy folwarki!
Miła wdowa.
Arcymiła, ani słowa.
a e a e
Cóż, polewkix óiś nie dacie?
a s
Długoż na czczo będę czekać?
t m m e
Nie nie trzeba rzeczy zwlekać
a s s t a s e a a ay s e a ta a ta e e
t e a e a a a e se et Ä…p s e tem a e
ta e e s st e tam e m
t a (z czes.) staropolski strój szlachecki. Noszono go po domu; w razie wyjazdu lub przybycia
gości wkładano na żupan kontusz oraz przypasywano karabelę, czyli roóaj szabli raczej paradnej niż
używanej do walki.
u s a m a (z niem.) czapka, w której sypiano.
v Papiery, które przegląda Cześnik, stanowią odpisy lub wyciągi z akt odnoszących się do majątków
Podstoliny.
w ta czytaj: kobita. Mamy tu do czynienia z dawnym tzw. pochylonym; wyraz ten tworzy
rym z wyśmienita .
x e a w staropolszczyznie używano tego wyrazu zamiast óisiejszego: zupa. Tu choói zapewne
o polewkę winną, spożywaną zazwyczaj przy śniadaniu.
y a (z węg.) chłopiec usługujący, pachołek ubrany w specjalny, obcisły strój kroju węgier-
skiego.
Ä…p òiÅ› wystÄ™puje tu inna koÅ„cówka: serwetÄ™.
Zemsta 2
a opiekunÄ…Ä… i a krewny,
Miałbym z Klarą sukces pewny;
Ale Klara młoda, płocha,
Chociaż óisiaj i pokocha,
Któż za jutro mi zaręczy!
a e a a ta e
Nikt rozumny, jaśnie panie,
Rzecz to śliska.
a a s em
Tu sęk właśnie!
Na toż bym się, mocium panie,
Kawalerstwa óiś wyrzekał,
e a st
By kto& niech go piorun trzaśnie!
Długo bęóie na to czekał,
t m m e ta e
Ma dochody wprawóie znaczne
Podstolina ma znaczniejsze;
Z wdówką zatem óiałać zacznę.
t m m e
Bawi z nami w domu Klary,
Bo krewniaczka jej daleka,
Ale mnie siÄ™ wszystko zdaje&
Ona czegoś więcej czeka.
a s a m e em
Ona czegoś& więcej& czeka&
A bodajże cię, Dyndalu,
Z tym konceptem! CzegoÅ› czeka!
m e e s
TÍî!& jakżem siÄ™ uÅ›miaÅ‚ szczerze!
Czeka! baróo temu wierzę.
e t e
Jeszczeć młoda jest i ona,
Ależ wdowa doświadczona
ąą a (łac.) jako; e tzn. opiekun prawny wyznaczany małoletnim sierotom. W prawo-
dawstwie staropolskim opiekun posiadał prawie całkowitą właóę (praktycznie przez nikogo niekon-
trolowaną) nad swym podopiecznym. Częste też były fakty nadużyć, np. zmuszania óieci do wstąpienia
do klasztoru (majątek zagarniał wtedy opiekun, zwykle najbliższy krewny) czy do małżeństwa z samym
opiekunem. Taki, mięóy innymi, zamiar względem Klary rozważa Cześnik.
Zemsta 3
Zna proporcjÄ…Ä…², mocium panie,
I nie każe fircykowaćął,
Po kulikachąt balansowaćąu .
t e
No nie sekret, żem niemłody,
Alem także i niestary.
Co?
e e e sta
Tać&
a
Możeś młodszy?
Miary
Z mego wieku&
m
Dam dowody.
a m e a
s s a s
Tylko że to, jaśnie panie
HÄ™?
W małżeńskim ciężko stanie:
Pan zaś, mówiąc mięóy nami,
Masz pedogręąv .
e te t
Ej, czasami.
Ä…² (z Å‚ac.) forma staropolska, óiÅ› mówimy: proporcjÄ™; tu w znaczeniu: umiar.
ął a tzn. zachowywać się jak . Mianem fircyka określano w XVIII i na początku XIX
w. typ modnisia, eleganta, przesadnie nadskakującego damom trzpiota, a jednocześnie rozrzutnika.
ąt (lub ) zabawa popularna w dawnej Polsce wśród szlachty, urząóana w karnawa-
le. Polegała na gromadnym objeżdżaniu dworów saniami z towarzyszeniem muzyki i tańców. W po-
szczególnych dworach zatrzymywano się krótko i po kilkugoóinnych tańcach i p3atyce ruszano dalej,
zabierajÄ…c gospodarzy.
Ä…u a a s a (z Ęî.) taÅ„czyć.
ąv e a (lub a a, z gr.) ból stopy (szczególnie wielkiego palca) pochoóenia artretycznego.
Zemsta 4
Kurcz żołądka.
Po przepiciu.
RumatyzmyÄ…w jakieÅ› Å‚upiÄ….
e e
Ot, co powiesz, wszystko głupio.
Ten mankamentÄ…x nic nie znaczy:
Wszak i u niej, co w ukryciu,
Bóg to tylko wieóieć raczy;
I nikt pewnie siÄ™ nie spyta,
Byle tylko w dalszym życiu
Mięóy nami była kwitaąy .
e a s a
Fircyk
a a s a s a e t e s e t e
t et²p a ²Ä… a e s st s a ²² a a a st et a s e m
Fircyk
Bóg z waszmością, mój Cześniku.
Pęóąc cwałem na rozkazy
Zamęczyłem szkap bez liku;
Wywróciłem się sto razy,
Tak że z nowej mej kolaski²Å‚
GóieÅ› po droóe tylko trzaski²t .
A ja za to ręczyć mogę,
Że mój Papkin tu piechotą
Przywędrował całą drogę;
A na podróż dane złoto
GóieÅ› zostawiÅ‚ przy labecie²u .
a st et
Patrz, Cześniku poznasz przecie&
ąw mat m zniekształcona forma od: e mat m (z gr.; choroba mięśni i stawów).
Ä…x ma ame t (z Å‚ac.) brak, wada, usterka.
ąy e a ta by nie było podstaw do wzajemnych wyrzutów.
²p t et (z Ęî.) maÅ‚a peruczka pokrywajÄ…ca tylko wierzchoÅ‚ek gÅ‚owy.
²Ä… a (lub a a , z niem.) warkocz przy peruce.
²² a e s st s a kapelusz trójkÄ…tny i spÅ‚aszczony, używany przeważnie w wojsku.
²Å‚ as a kareta, powóz.
²t t as tu: drzazgi.
²u a et (z Ęî.) hazardowa gra w karty.
Zemsta 5
Cóż mam poznać?
Wystrzelony.
Wypalony!
a st e
Góieś na wrony.
Góie, do kogo, milczeć muszę,
Lecz nie karty sÄ… przyczynÄ…,
Żem się w droóe spóznił nieco.
Ani ziewnÄ…Å‚, na mÄ… duszÄ™!
Tak z mej ręki wszyscy giną!
a a m e
Wszystkie.
Wszystkie?
Ćmy, komary.
Waszmość nigdy nie dasz wiary.
Bom niegłupi, mocium panie.
Ach! co wióę, tu śniadanie.
Ha, śniadanie.
Ach! Cześniku!
Już to sześć dni i sześć nocy
Nic nie miałem na języku.
Jeó i słuchaj!
Tak siÄ™ stanie.
s a a e st e st a s e e
Zemsta 6
Strzelam gracko²v , rzecz to znana.
Rzecz to znana, iż w mej mocy
Kazać zamknąć waszmość pana
Za wiadome dawne sprawki.
ast as
Zamknąć! po co?
Dla zabawki.
Czyż nie znajóiesz lepszej sobie?
Cicho! ciszej! Ja to mówię,
By odświeżyć w twej pamięci,
Nim powierzę moje chęci,
CoÅ› mnie winien, a ja tobie.
Ach, co każesz, wszystko zrobię.
Byłbym zaraz dopadł konia&
Bom jest jezóiec doskonały:
Niechaj bęóie wziÄ™ty z bÅ‚onia²w ,
òik to óiki, lew to Å›miaÅ‚y
W moim ręku jak owieczka,
Bom jest jezóiec doskonały.
A bodajżeś!&
Tylko pozwól&
Kładłem nawet w strzemię nogę,
Kiedy nagle wielka sprzeczka
PrzedsiÄ™wziÄ™tÄ… spaznia²x drogÄ™;
A ta była w tym sposobie:
SÅ‚uchaj!&
Zaraz& Szedłem sobie;
Mina tęga, włos w pierścienie,
²v a daw. zrÄ™cznie, óielnie.
²w t a tzn. mÅ‚ody (zrebaki do lat trzech lub piÄ™ciu przebywaÅ‚y swobodnie w stadninie,
na błoniu), jeszcze nie ujeżdżony, óiki.
²x s a a forma niedokonana od czasownika: spóznić. òiÅ› używa siÄ™ formy: spóznia.
Zemsta 7
Głowa w górę a wejrzenie!
Niech truchleje płeć zdraóiecka!
SÅ‚uchaj!&
Zaraz& IdÄ™ sobie;
A wtem jakaś księżna grecka;
Anioł! bóstwo! zerk z karety
GinÄ… za mnÄ… te kobiety!
Zerk więc na mnie zerk ja na nią,
Koniec końcem pokochała,
Zawołała et aete a&
Książę, tygrys, luói zbiera&
e a st a a s e e
Ależ cicho!
Nadtoś żywy.
A bezbożny ty języku!
I tyrkotny²y , i kÅ‚amliwy.
Nadtoś żywy, mój Cześniku.
Gdybym także, równie tobie,
Namiętności nie brał w ryzy,
e a e s a
Ostrze mojej Artemizyłp &
e a e e e st e a
Proszę mówić.
t e
Ojciec Klary
Kupił ze wsią zamek stary&
Fiu! mój ojciec miał ich óiesięć.
e a st m a e
²y t t (lub te t , staropol. od: terkotać) mówiÄ…cy szybko i miarowo, terkocÄ…cy jak wóz
lub młyn w ruchu.
łp tem a Papkin, jak przystało na samochwała, wzorem bohaterów romansowych nadał swej
szpaóie nazwę. Pochoói ona od imienia greckiej bogini łowów, Artemis (Artemidy).
Zemsta 8
Tu mieszkamy, jakby sowy;
Lecz co gorsza, że połowy
Drugiej zamku czart óieóicem.
est a a a
Czy inaczej? Rejent Milczek
SÅ‚odki, cichy, z kornym licem,
Ale z diabłem, z diabłem w duszy!
Jednak zgodnie, jak sÄ…siady&
Jeśli nie ja mymi psoty,
Nikt go stąd już nie wyruszyłą.
Nie ma dnia bez sprzeczki, zwady
Lecz potrzebne i układy.
Pisać? nie chcę do niecnoty.
Iść tam? ślisko, mocium panie:
Mógłby otruć, zabić skrycie.
A mnie jeszcze miłe życie,
Więc dlategom wybrał ciebie:
Bęóiesz posłem tam w potrzebie.
Za ten honor ściskam nogi!
Wielki czynisz swemu słuóe,
Ale nazbyt jestem srogi:
Zamiast zgody, wojnę wzbuóę,
Bo do rycerskiego óieła
Matka w łonie mnie poczęła;
A z powicia Å›lub uniosÅ‚emÅ‚²,
Nigdy w życiu nie być posłem.
Czym ja zechcę, Papkin bęóie,
Bo mnie Papkin słuchać musi.
Lecz porywczy w każdym wzglęóie,
Jak sÄ…siada Papkin zdusi,
Jak mu kulÄ… Å‚eb przewierci,
Jak na bigos go posieka
Któż natenczas sprawcą śmierci?
Kogóż za to kara czeka?
BiorÄ™ wszystko na sumienie.
łą e s wyrażenie wzięte z języka myśliwych, znaczy: nie wypłoszy, nie wypęói.
Å‚² a s em tzn. jeszcze w powiciu, w óieciÅ„stwie Å›lubowaÅ‚em, zobowiÄ…zaÅ‚em siÄ™.
Częsty był w owych czasach zwyczaj, że roóice ślubowali w imieniu nieletnich óieci.
Zemsta 9
Chciej rozważyć.
Już się stało.
Teraz inne dam zlecenie:
Mości Papkin ja się żenię.
Ba!
e e a
Cóż to: ba?
Tak siÄ™ cieszÄ™!
I w tę sprawę chętnie spieszę.
Powieó, góie mam błysnąć chwałą;
Mamże zostać óiewosłębemłł?
Mamże zmusić zbyt zuchwałą?
Mamże skłonić zbyt nieśmiałą?
Mamże, jeśli cuóą żoną,
Jej tyrana przeszyć łono?&
Cóż, u diabła, za szaleństwo!
Znasz, Cześniku, moje męstwo.
Słuchaj: mówiąc mięóy nami,
Bez mej chluby, twej urazy,
Więcej niż ty, mój Papkinie,
Mam rozumu tysiÄ…c razy.
a e e a e a em st m e
Lecz rozprawiać z niewiastami,
Owe jakieś bałamutniełt ,
Afektowełu świegotanie
Niech mi zaraz Å‚eb kto utnie,
Nie potrafiÄ™, mocium panie.
Ty więc musisz swą wymową&
Jest już twoją daję słowo
Chcesz, przysięgnę masz już żonę,
Å‚Å‚ e s (stpol.) swat.
łt a am t e bałamucenie, zawracanie głowy.
łu a e t e (z łac. a e t s: uczucie) pełne rozczulenia, uczuciowe, miłosne.
Zemsta 10
Bo ja szczęście mam szalone:
Tylko spojrzę, każda moja,
A na każdą spojrzeć umiem.
IdÄ™.
DokÄ…d?
Prawda, nie wiem.
Podstolina&
Już rozumiem.
at m
Tu jÄ… czekaj.
Ani słowa!
Za goóinę jest gotowa.
Ja potrafię ci odwóięczyć.
Za Cześnika można ręczyć.
sam
Cześnik wulkanłv aż niemiło.
Gdybym krótko go nie trzymał,
Nie wiem, co by z światem było.
t m m e
Lecz nie będę ja tu drzymał
I w poóiele tak się zwinę:
Jemu oddam PodstolinÄ™,
Malowidło nieco stare;
Sobie wezmę śliczną Klarę.
Już od dawna mam naóieję,
Że jej serce mnie się śmieje.
Już by para z nas dobrana
łv a tu: porywczy, skory do wybuchów.
Zemsta 11
Zaludniała Papkinami,
Gdyby Cześnik, jakby ściana,
Nie stał zawsze mięóy nami.
Znak dać muszę, że tu jestem;
Niechaj lubym śpiew szelestem
W lube, drogie uszko wpadnie
Ach, jak anioł śpiewam ładnie!
e a a e s e ta e
Córuś moja, óiecię moje, co u ciebie szepce?
Pani matko dobroóiejko, kotek mleko chłepce;
Oj kot, pani matko, kot, kot,
Narobił mi w pokoiku łoskot.
Córuś moja, óiecię moje, co u ciebie stuka?
Pani matko dobroóiejko, kotek myszki szuka;
Oj kot, pani matko, kot, kot,
Narobił mi w pokoiku łoskot.
Córuś moja, óiecię moje, czy ma ten kot nogi?
Pani matko dobroóiejko, i srebrne ostrogi;
Oj kot, pani matko, kot, kot,
Narobił mi w pokoiku łoskot.łw .
a st a e a
Wszak mówiłam albo kotyłx ,
Albo Papkin nam się zjawił.
Żartobliwej pełna wenyły ,
Podstolino! pół anioła!
Kolosalny wzorze cnoty
Pośród hemisfernej scenyt p ,
Strojny w miłość, lubość, wóięki!
Pozwól kornie ugiąć czoła
I na śniegu twojej ręki
Złożyć ustek wyciśnienie.
łw Te trzy zwrotki wyjęte są z óieła Wacława z Oleska pt. e s e s e, s. 419, nr 289 [przyp
aut. Wacław z Oleska pseudonim Wacława Zaleskiego (1799 1849), krytyka i zbieracza pieśni ludo-
wych. W 1833 r. wydał popularny zbiór pieśni pt. e s e s e a s e . W pózniejszym
okresie życia poświęcił się karierze urzędniczej, w latach 1848 1849 był gubernatorem Galicji].
łx a t przytyk do fałszywego śpiewu Papkina.
ły e a (z łac.) usposobienie, skłonność, ochota.
t p em s e a s e a (z gr.) półkula ziemska.
Zemsta 12
a e
Sługa, służka uniżony.
Cóż sprowaóa w nasze strony?
Miłe wszystkim nam zdarzenie.
Tym zdarzeniem?
Twe zamęście.
Moje?
Właśnie miałem szczęście
Mieć u siebie na wieczerzy
Lorda Pembrokt ą, kilku panów,
Cały tuzin szambelanów,
Dam niewiele, ale jakich!
Któż z kim swata?&
Szmer siÄ™ szerzy:
Za mąż ióie piękna Hanna.
Ten zapewnia, ów nie wierzy,
Ale każdy z ócz mych czyta.
Wtem miledit ², bóg-kobieta,
Lecz w zazdrości diablik mały,
Wciąż mnie szczypiąc pod serwetą,
Na pół z płaczem dwakroć pyta:
Skąd masz styczność z Hanny losem?
Ach, spokojnÄ… bÄ…dz w tej mierze
Szepnę w uszko wóięcznym głosem
Przyjaciela Hanna bierze.
Ależ kogo? powieó, kogo?
Wszyscy wybór chwalą zgodnie&
Bo nie chwalić jakże mogą!
t ąLord Pembrok Papkin ma zapewne na myśli Jerzego Augusta hr. Pembroke (zm. 1827), an-
gielskiego polityka i generała, który w 1807 r. bawił w Wiedniu jako ambasador Wielkiej Brytanii.
t ²m e (z ang. m a ) żona lorda.
Zemsta 13
a st e
Ha, rozumiem&
Człowiek grzecznyt ł
I majętny, i stateczny.
a st e
Od Cześnika ma zlecenie
I zachoói tak z daleka
Tam, góie go się dawno czeka.
Głupi mędrek.
a st e
Tam do licha!
Ona zerka, ona wzdycha
Czy nie myli siÄ™ w osobie?
Może we mnie& dałżem sobie!
A to plaga, boska kara:
Do mnie młoda, do mnie stara.
Jeszcze zerka& czy szalona!
Tu żartować nie ma czego
Zjadłbym śleóiat t z rąk patronat u ,
A mnie po co, na co tego!
To już dłużej trwać nie może.
st
Pozwól pani: Cześnikowi
Gratulację niechaj złożę.
Więc to jego mam być żoną?
Jakież czynisz zapytanie?
Bajkęż by to rozgłoszono?
BajkÄ™ dotÄ…d&
Lecz siÄ™ stanie
Wkrótce prawdą czy się mylę?
t Å‚ e tu w znaczeniu staropolskiego: do rzeczy (k rzeczy).
t t a m e a miałbym za swoje, czułbym się z pyszna. Wyrażenie powstało w związku ze
staropolskim zwyczajem, według którego w zapustny wtorek, o północy, na zakończenie zabawy, po-
dawano śleóia. Oznacza więc coś nieprzyjemnego, tym baróiej że następuje po poprzedniej przyjem-
ności.
t u at (z łac.) zwierzchnik, przełożony, rozkazodawca; tu mowa o Cześniku.
Zemsta 14
Ciekawości skądże tyle?
Gdyby Cześnik rozogniony,
Wskroś przejęty twymi wóięki,
Drgnął miłością i rzucony
Do nóg twoich, błagał ręki?
Cieszyłby się z odpowieói.
a e
sam
A że w każdej diablik sieói,
Co pustoty rozpoczyna,
Jeno wspomnisz zapowieói!
Bo kto mÄ…dry, niech mi powié:
Po kadukat v Podstolina
Daje rękę Cześnikowi?
a e e e a
Konflikt
Cóż u czarta! ty spokojny,
Kiedy Rejent mnie napada
I otwartej żąda wojny?
Lecz godnego ma sÄ…siada!
Dalej żwawo! niech, kto żyje,
Biegnie, pęói, zgania, b3e!
Cóż się stało?
Mur naprawia!
Mur graniczny, trzech murarzy!
On rozkazał! on się waży!
Mur graniczny! Trzech na murze!
Trzech wyb3Ä™, a mur zburzÄ™!
Zburzę, zniszczę, aż do ziemi.
m es a e ta a
ZburzÄ™, zniszczÄ™&
t v a a w jakim celu, po co; a czart, diabeł. Nazwa przeniesiona z choroby zwanej
epilepsją, padaczką ( a s po łacinie znaczy: padający), którą w średniowieczu przypisywano opętaniu
przez diabła.
Zemsta 15
Dajesz słowo?
Zbierz więc luói ruszaj z niemi!
I jeżeli nie namową,
To przemocą spędz z roboty
Ty się trzęsiesz?
To z ochoty.
Ale czekaj słuchaj wprzody
Mojej szczytnej, pięknej ody.
Co?
Tak, ody do pokoju
A jeżeli żąóa boju
Nie umilknie na głos Muzy&
Zostań. Ale!&
e a m e s s
Pewne guzy!
Ó
m a a s e a a m a e e e st st
a s e a ama e te m a e a
e e st e e e a a e m as ta a m es a a e e ta
em e a e a e st e m es a a e a ta
a e e st e a e a a e s e a a s e s mem
s a a s m a e s t e a ta e a e
a a a a
Kochanek
Bliskie nasze pomieszkania,
Bliższe serca ach, a przecie
Tak daleko na tym świecie.
Jakież nowe óiś żądania
Chmurzą jasność twego czoła?
Nigdyż granic, nigdyż miary
Nicże wstrzymać cię nie zdoła,
Nawet miłość twojej Klary?
Zemsta 16
Wióieć ciebie jedną chwilę,
Potem spęóić goóin tyle
Bez twych oczu, twego głosu
I mam chwalić hojność losu?
Wspomn3, wspomn3, mój kochanku,
Jakie były twe wyrazy,
Gdy zaledwie parÄ™ razy
Zeszliśmy się na krużgankut w .
Pozwól, droga, kochać siebie,
O nic więcej łzy nie proszą;
Z mą miłością stanę w niebie
Bogiem, będę żył rozkoszą!
Co mówiłem, nie wieóiałem.
Kochaj rzekłam ja nie bronię;
Ale wkrótce, gdyś z zapałem
Cisnął w swoich moje dłonie:
Kochasz ty mnie, droga Klaro?
Zawsześ mnie się, zawsze pytał,
Chocieś w oczach dobrze czytałt x .
Któż by nie chciał dać pół życia,
By mógł wyssać do upicia,
Wyssać duszą z ust twych słowa,
Które jeszcze uśmiech chowa!
Niech tak bęóie rzekłam w końcu:
Kocham bom też i kochała.
a e a a
Co za szczęście, rozkosz, radość!
òiÄ™ki niebu, ziemi, sÅ‚oÅ„cu!&
Tym życzeniom czyniąc zadość,
Już natura zubożałat y
Więcej dla cię nic nie miała.
Prawda, wyznać się nie boję,
Dopełniła wtenczas miary;
t w a e (z niem.) kryty korytarz wzdłuż budynku od strony óieóińca.
t x e ta staropolska forma, óiś już przestarzała: choć (chociaż) czytałeś.
t y a a tu imiesłów, nie zaś czas przeszły: tzn. uboższa.
Zemsta 17
Lecz gdy zwiększa miłość moję,
Czyż nie winna zwiększać dary?
Za dni parę rzekłeś luby:
Ach, to okno, ach, ta krata
Będą zródłem mojej zguby.
Patrz, jak różdżka różdżkę splata,
Jak ku sobie kwiat się skłania,
Któż nam, Klaro, tego wzbrania?
Miałżem w myśli mych zamęcie
Zimną kratę brać w objęcie?
Usłuchałam cię, Wacławie:
òieÅ„ w óieÅ„ schoóim siÄ™ w altanie,
Lecz i razem co óień prawie
Nowe od cię mam żądanie
Tobiem szczęście życia winna,
Ty nawzajem chętnie wierzę;
Czemuż twoja miłość inna
Coraz nową postać bierze?
Kiedy rozkosz być przy tobie
Aż przepełnia serce moje,
Ty, niewóięczny, w tejże dobie
TÅ‚umisz tylko niepokoje.
Ach, obecnośću p mnie zastrasza,
Bo tak dotąd czynim mało,
By zapewnić przyszłość całą
A przyszłością miłość nasza.
Z twoim stryjem ojca mego
Ciągłe sprawy, sprzeczki, kłótnie
Nic nie wróżą nam dobrego;
Raczej mówią, iż okrutnie
Bęóiem kiedyś rozóieleni,
Jeśli&
Dokończ pokaż drogę;
Ty czy ja tu pomóc mogę?
Tylko twoja wola zmieni,
Co siÄ™ zdaje nie do zmiany.
u p e tu: terazniejszość.
Zemsta 18
Mówże, słucham.
Żem kochany,
Że cię kocham nad te nieba,
Że przy sobie żyć pragniemy,
To oboje dobrze wiemy;
Nie oboje, czego trzeba,
Aby zniszczyć to ukrycie,
W którym pełza nasze życie,
I nie truchleć, czy óień szczęścia
Nie poprzeóa dnia żałoby.
Czegóż trzeba? mów!
Zamęścia.
O szalony, góież sposoby?
W twojej woli.
W woli stryja,
W woli ojca, powieó raczej.
Co zawaóa, to się m3a,
Gdy nie może być inaczej.
A, rozumiem! Nie, Wacławie,
Góie mnie zechcesz, znajóiesz wszęóie
Zawsze twoją prócz w niesławie.
Ależ, Klaro, moją żoną&
Któż to, powieó, wieóieć bęóie,
Czyś poślubił wykraóioną&
Co za hałas? Słyszę kroki!
Coraz bliżej!& idz bez zwłoki!
Jedno słowo.
Zemsta 19
Już ci dane.
Jak nie zmienisz, żyć przestanę.
a a a
Przestaniemy jeśli zechcesz.
Pomyśl tylko, Klaro droga&
t a a e
Ale idzże, idz, dla Boga!
e s e
Ó
a m a s s am e e e t e a
Panie majster, proszę waści
Przyzwoicie, grzecznie, Å‚adnie,
Nie murować tu z napaści,
Bo mu na grzbiet co upadnie.
t m m e
Wy zaś druóy, dobrzy luóie,
Którzy młotki, piony, kielnie
W niepotrzebnym óisiaj truóie
Używacie arcyóielnie,
Idzcie wszyscy precz, do czarta!
t m m e
Bęóie, wióę, rzecz uparta!
Ta hołota, jakby głucha,
Mego słowa ani słucha.
No, Śmigalski! Nie trać czasu
Ściągn3 za kark! wez narzęóie!
Grzecznie, ładnie, bez hałasu,
Niech wszystkiemu koniec bęóie.
Nic się nie bój ja za tobą.
m a s s a s e s m m a m a a s a m
Precz! precz!
e
Zemsta 20
Stójcie! co to znaczy?
Cześnik, pan mój, kazać raczy,
Aby muru nie kończono.
e
Tak jest, każę, bo mam prawo.
Dalej naprzód, dalej żwawo!
m a s s a s a a t s e s a a m
Jakie prawo?
Jak kupiono
Mur graniczny, tak zostanie.
Ależ luby, miły panie,
To szaleństwo z waszej strony
I mur bęóie naprawiony.
Wprzódy trupem go zaścielę.
m a
Kończcie śmiało, przyjaciele,
Gardzcie ze mną próżnym krzykiem.
Chcesz więc bójki?
Mój Cześniku,
Mój sąsieóie, luby, miły,
Przestań też być rozbójnikiem.
Co! jak! Żwawo! b3, co siły!
m a s e s m m st e a m m a e a s ta e a sta e
a ta m a e
Panie majster ja w obronie.
Nic się nie bój niechaj b3e,
Kiedy go tam swęóą dłonie.
Dobrze! dobrze! po czuprynie
Ot-tak lepiej! co siÄ™ wlezie!
Nic się nie bój! niechaj b3e,
Zemsta 21
Niechaj b3e! świat nie zginie!
Ja Cześnika za to skryję,
Góie nie widać ziemi, niebau ą!
a a s e e
Hej! Serwacy! daj gwintówkÄ™u ²,
Niechaj strącę tę makówkę
Prędko!
e e t am a
Ha, ha! fugas chrustasu Å‚.
No, Śmigalski! dosyć bęóie,
Daj półzłotka albo złoty
Baserunkuu t dla hołoty,
Ale zabierz im narzęóie.
Dosyć, dosyć na óiś bęóie.
am a
e s st a e a s s e e ma m m
sam
Ha! hultaje, precz mi z drogi,
Bo na miazgÄ™ was rozgniotÄ™
Nie zostanie jednej nogi
A mam diablą óiś ochotę!
Wielu was tam? chodz tu który!
Nie wylezie żaden z óiury?
O wy łotry! o wy tchórze!
Jutro cały zamek zburzę.
Ó
a a a
sta s t a m
Jutro?
a e m e a e s
Mamże wracać w progi,
Które pewnie z przyszłą dobą
Zrówna z ziemią wyrok srogi?
Wolę jeńcem iść za tobą!
u ą e a s e e a em e a tzn. spowoduję, że zostanie zamknięty w wię-
zieniu.
u ² t a roóaj strzelby o gwintowanej lufie, celniejszej i dalej niosÄ…cej od zwykÅ‚ej fuzji.
u ł as stas charakterystyczne dla wymowy szlacheckiej wyrażenie makaroniczne, powstałe
z łączenia wyrazów polskich z łacińskimi, oznacza: ucieka w chrust, w krzaki.
u t ase e (z niem.) odszkodowanie za sprawiony ból.
Zemsta 22
a a a e s a a e
a u u mówisz?
a , panie.
Znasz me męstwo?
Jak zły szeląg.
Boisz mnie siÄ™!
Niesłychanie!
Pójóiesz za mną?
Pójdę, panie.
Któż ty jesteś?
Jestem, panie.
Lecz czym jesteÅ›?
Czym ja jestem?
Jestem& jestem&
ta a
Cóż to znaczy!
& Komisarzem mego pana.
Co? Rejenta?
Nie inaczéj.
u u a (Ęîanc.) tu: poddajÄ™ siÄ™, proszÄ™ o darowanie życia.
Zemsta 23
Czy to, proszę, rzecz słychana!
Ledwie szlachcic na wioszczynÄ™
Z pękiem długów się wydrapie
Już mieć musi komisarza.
òiw siÄ™ potem, gdy siÄ™ zdarza,
Że wołają: Sto tysięcy!
Kto da wiÄ™céj! u v A jak krzyknÄ… po raz trzeci,
Jakby z procy szlachcic leci
I do swego komisarza
Ióie w służbę za szafarzau w .
Ale chodzmy.
a st e
Cześnikowi
Wielką radość jeńcem sprawię,
I zapewne do mnie powié,
Gdy mu zdobycz mÄ… przedstawiÄ™:
Niechaj Klara twÄ… zostanie.
Chodz, mój jeńcze.
IdÄ™, panie.
u v t t s t a e mowa o licytacji przymusowej, na którą bywa wystawiany majątek
dłużnika. Przytoczone wyrażenie stanowi przepisową formułę, którą wykrzykuje licytujący urzędnik
na początku licytacji. Za każdą nową, wyższą ofertą powtarza przytoczoną formułę aż do chwili, kiedy
uderzenie młotkiem obwieszcza.
u w s a a zarząóający gospodarstwem domowym, klucznik. Także urząd dworski, znacznie niższy
od komisarza, który zarząóał całym majątkiem i kierował jego prawnymi sprawami.
Zemsta 24
AKT DRUGI
a a t a t e s e e s e st
e a a m a a t sta e a
Fircyk
a s es
A bierz licho takie znoje!
Ledwie idÄ™, ledwie stojÄ™
Ależ bo to było żwawo!
Diablem gromił w lewo, w prawo
Ledwie żyję. Każ dać wina,
A starego. Wyschła ślina
Pot strugami ciecze z czoła
Któż me óieła pojąć zdoła!
Ja, bom wióiał.
Ha! wióiałeś?
Gracko?
Gracko z tyłu stałeś.
Z tyłu, z przodu, nic nie znaczy,
Dobry rycerz wszęóie straszny.
Ta bezczelność&
Nie inaczéj,
Bezczelności trzeba było,
Aby walczyć z taką siłą.
Waszeć kłamiesz, mocium panie&
Tylko słuchaj, słuchać warto:
Chciałem zdobyć rusztowanie,
Lecz skoczyłem tak zażarto,
Żem się znalazł z drugiej strony,
Przyciśnięty, otoczony
Mularzami, pachołkami,
Zemsta 25
Hajdukami, pajukamiu x ,
A kroć kroci! Jak się zwinę!
Jak dwóch chwycę za czuprynę!
Dalej żwawo młynka z niemi
Jak cepami wkoło młócę.
Ile razy się obrócę,
Po óiesięciu ich na ziemi.
Tak mi rosła wciąż mogiła,
A gdy z murem równa była,
Otworzyłem obie dłonie
I stanÄ…Å‚em na tej stronie.
Lecz co jeszcze&
TÍî! do czarta!&
Poóiwienia rzecz jest warta,
Że uniosłem z sobą jeńca
Teraz, panie, czekam wieńcau y .
s st e s a a a
Cóż to znaczy?
e a
Komisarza Pana Milczka w jasyrv p wziÄ…Å‚em.
A to po co? jakim czołem?
Ja zabieram, co siÄ™ zdarza.
a a a
Waszeć z Bogiem ruszaj sobie
I uwiadom swego pana,
Że jak w jakim bądz sposobie
Mnie zaczepka bęóie dana,
To mu taką fimfęv ą zrobię,
Iż, nim rzuci wkoło okiem,
u x a (z pers.) pachołek ubrany w paradny pseudoturecki strój, towarzyszący panu na prze-
jażdżkach konno lub w powozie (zajmował wtedy miejsce z tyłu karety).
u y e am e a pochwały, nagrody. W starożytności zwycięzcom zdobiono czoła wieńcem lau-
rowym.
v p as (z tur.) niewola.
v ą m a (lub a, z wł.) złośliwa sztuczka, oddanie pięknym za nadobne. W sztuce oblężniczej
nazywano finfą podkop w celu wysaóenia nieprzyjaciela.
Zemsta 26
Wytnie kozÅ‚av ² pod obÅ‚okiem.
Waść się wynoś szybkim krokiem.
Poświęć się tu czyjej sprawie!
Walcz jak Achilv Å‚, radz jak Katov t ,
Pozazdroszczą twojej sławie
I sto czartów daóą za to.
Konflikt
e a
Przebacz, panie, słów niewiele,
Które wyrzec się ośmielę:
JesteÅ› gniewny na sÄ…siada,
Że ci czasem na zawaóie&
Czasem? Zawsze!
On powiada&
Niech nie słyszę o tym gaóie.
Czy nie byłoby sposobu,
UstÄ…piwszy ze stron obu,
Zapomniawszy przeszłe szkody,
Do sąsieókiej wrócić zgody?
Ja z nim w zgoóie? Mocium panie,
Wprzódy słońce w miejscu stanie!
Wprzódy w morzu wyschnie woda,
Nim tu u nas bęóie zgoda!
òisiaj umysÅ‚ niespokojny
Za porywczo sÄ…d wyrzeka&
Od powietrza, ognia, wojny,
I do tego od człowieka,
Co się wszystkim nisko kłania,
Niech nas zawsze Bóg obrania.
v ² t e a wyrażenie myÅ›liwskie. KozÅ‚a wycina ptak trafiony w powietrzu.
v ł , właśc.: Achilles główny bohater a Homera, słynny z męstwa.
v t Kato Starszy (239 149 przed n.e.) rzymski polityk i pisarz, znany mięóy innymi z mądrości
i rozwagi.
Zemsta 27
Lepiej nisko niż nic wcale.
Brednia!
Ale&
Nie ma ale!
Nie broń, panie, mieć naóiei&
Bronię, do kroć sto tysięcy!
I niech o nim nie wiem więcej,
Ni o jego
e m e a a a a
kaznoóieiv u ,
Bo siÄ™ obom, mocium panie,
Jakem szlachcic, co dostanie.
e
a a a
Diabeł pali w tym Cześniku.
Chcieć ich zbliżyć czasu szkoda.
Mało zysku, dużo krzyku.
Tych dwóch luói ogień, woda.
Cóż, paniczu, bęóie z nami?
Ha, zostanÄ™ tu w niewoli.
Brałem jeńców tysiącami,
Co zawiśli od mej woli;
v u a e tu: wymownego obrońcy.
Zemsta 28
Bom lat óiesięć toczył boje,
Góie się lały krwawe zdroje,
Tak, że wkoło na mil cztery
Jak czerwone było morze.
Tam zyskałem i ordery,
I tytuły, i honory;
Ale tego być nie może.
Zbyt to szczytne dla nas wzory;
òiÅ› utarczka jest igraszkÄ…,
A twa wolność bęóie ĘîaszkÄ….
Ja w niewoli tu zostanÄ™.
Prawo wstrzymać jest mi dane,
Alem zawsze był wspaniały,
Przyjmę zatem okup mały.
Ja w niewoli zostać muszę.
Znaj więc wielką moją duszę:
JesteÅ› wolny idz do diaska.
A za wolność dasz, co łaska.
Ja zostanÄ™ tu w niewoli.
Ale Cześnik nie pozwoli.
Kto mnie ujÄ…Å‚, niech mnie trzyma.
Ale, bratku, sensu nié mav v ;
Nie daj grosza, a idz sobie.
I pół kroku stąd nie zrobię.
Idz, bom gotów użyć broni.
a s e e m v w
A ja tylko własnej dłoni.
v v ma czytaj: ni ma; por. przypis do wyrazu ta w scenie pierwszej aktu I.
v w e ma roóaj temperamentu, który charakteryzuje się zbytnia powolnością w óiałaniu i brakiem
gwałtownych emocji.
Zemsta 29
a st e
Cóż za człowiek, u kaduka!
SamochcÄ…cy guza szuka
I mnie jeszcze go nagoni.
a a a
Bój się Boga idz do czarta.
Nie, nie pójdę tu zostanę.
A to jakaś ćma uparta!
a a sa e
Ale patrz no, bratku, co to?
Brzękn3 tylko.
ZÅ‚oto?
ZÅ‚oto.
Bęóie twoim.
Niech pan siada.
Ale darmo nikt nie daje.
Wielka prawda! Cóż wypada,
Abym zrobił? Gdyż zostaję
W położeniu arcyciasnym:
Za procentemv x moim własnym
Trzeba jezóić jak w konkury,
A w kieszeni, panie bracie,
Albo pustki, albo óiury.
Kocham KlarÄ™.
v x a e tem Papkin usiłuje dać do zrozumienia, jakoby posiadał jakiś kapitał w zastawie i tylko
nieregularne wypłacanie procentów wprawiło go w kłopoty pieniężne.
Zemsta 30
a st e
Otóż macie!
I chcę zostać tu przy Klarze.
To zle.
a sa e
Czy zle?
at m m
Niekoniecznie,
Ale Cześnik w tym zamiarze
Bęóie pewnie óiałać sprzecznie.
Niechaj nie wie.
Jak siÄ™ dowie?
Niech mnie przyjmie.
Trudno bęóie.
tem
Tu początek, koniec w głowie.
A jak Cześnik na mnie wsięóiev y ?
Nic nie znaczy.
Ba! jak komu.
s a
I dla Klary komisarza.
Jestem Wacław.
v y e a m e s e (przen.) bęóie robić wymówki, awantury.
Zemsta 31
Syn Rejenta!
O dla Boga! I w tym domu!
Waszmość obu nas naraża,
Oba ióiem na praszczętaw p .
a a sa e
Brzęczy pięknie&
Miej za dane,
Jeśli w służbie tu zostanę.
Ha! spróbuję&
e sa e
s a
Pózniej nieco
Lecz pamiętaj, że z mej wieży
Szybko kulki na dół lecą
Fiut z wiatrówki Papkin leży&
Gdyby zdraóić chęć go jęła.
W skrytym toku tego óieła
Tak postąpię, jak należy,
Nie zważając na przymówkę.
Ale, Waciu, jak mnie kochasz,
òisiaj jeszcze spal wiatrówkÄ™.
Nie trać czasu.
IdÄ™, idÄ™.
a st e
Diabeł nadał tryumf taki!
Coraz gÅ‚Ä™biej wÅ‚ażę w biédÄ™.
W moim jeńcu mam rywala
Przykro z bliska gorzej z dala
Tamten zamknie, ten zastrzeli
A bodaj cię diabli wzięli!
a a e
A sakiewka?
w p as ta (ln od as : cienki pręt, rózga do bicia) tu w znaczeniu: udręczenie, biedy, opały.
Zemsta 32
Zostać może.
W samej rzeczy?
Nie inaczéj.
a m am
a a a a
Co wyrabiasz, o mój Boże!
Trzeba by mi być w rozpaczy,
Żebym tylko czasu miała.
Co się stało? co się óieje?
Jeszcze mi się w oczy śmieje!
Ja wiem wszystko, bom słuchała
Chcesz tu zostać.
Cóż w tym złego?
Miej rozsÄ…dek.
Cóż mi z niego?
Kiedy już jest dowieóione,
Że rozsądku zwykłą drogą
Niezawodnie połączone
Losy nasze być nie mogą.
Po cóż w dawnej trwać koleiw ą?
Dalej żwawo manowcami,
Góie zadnieje brzask naóiei,
Góie mniej ciemno jest przed nami!
Nie rzucajmy na bok okiem,
Bo przepaści pewnie wkoło,
Ale w niebo wzniósłszy czoło,
Śmiałym naprzód idzmy krokiem.
A jeżeli stałość bęóie
Towarzyszyć w naszym pęóie,
w ą a e t a e iść utartym szlakiem, od dawna wytyczoną drogą. Koleją dawniej nazywano
ślad (koleinę) zostawiony na droóe przez jadący wóz.
Zemsta 33
Mimo sporu, przeszkód wielu
Dojóiem przecie kiedyś celu.
Dobrze mówisz, idzmy śmiało!
Prostą drogą zyszczym mało,
Przekonałeś, przyjacielu;
Lepiej mówisz niż óiś rano,
Gdyś ucieczkę z sobą raóił.
Ale nużby cię poznano?
Nużby Papkin ufność zdraóił?
Nie patrz w przepaść, moja droga,
Tu do serca nachyl skronie:
Prędko zniknie każda trwoga,
Gdy w miłości wzrok utonie.
Zostań zatem w imię Boże,
Masz ode mnie pozwolenie.
Twoje, Klaro, nie pomoże,
Lubo z życiem równie cenię.
I do stryja trafim może,
A to wolÄ… Podstoliny.
Bo wieó, iż w tej właśnie chwili
Miłość sobie oświadczyli
Ona skromna, raczka spiekła,
Ale rączkę mu przyrzekła.
Ująć ci ją łatwo bęóie,
Pochlebiając w każdym wzglęóie.
Chwal bez miary rozum, cnoty,
Piękność, kształtność jej osoby,
A czym zechcesz, w naszym domu
Tej zostaniesz jeszcze doby.
Z komisarza na pisarza!
Zły coś pozór stąd wynika!
Ależ znowu, wszak się zważa
Honor służby u Cześnika.
BiegnÄ™, powiem Podstolinie,
Że ktoś z prośbą tu ją czeka.
a m
Zemsta 34
Miej naóieję złe przeminie
Chwila szczęścia niedaleka.
a e
Kobieta
Przed goóiną z trwogi mdleje,
Za goóinę wzorem męstwa.
To nie wiói podobieństwa,
To ma więcej niż naóieję.
O płci piękna, luba, droga!
Twoja radość, twoje żale
To jeziora lekkie fale:
Jedna drugą ciągle ściga,
Ta siÄ™ schyla, ta siÄ™ dzwiga,
Ale zawsze w blasku słońca,
Zawsze czysta i bez końca!
A my dumni władcy świata,
Mimo siebie pochwyceni,
Za tym cieniem, co ulata,
Całe życie, z chwili w chwilę,
Przepęóamy jak motyle.
a a st a a
Kochanek
Góież suplikantw ²? O cóż prosi?
s m em
Tu jest natręt.
Ty młoóianie?
es e a
Zbyt się winnym może stanie,
Iż tak śmiało wzrok podnosi&
Ha!
Co wióę!
t m m e
w ²s a t (z Å‚ac.) proszÄ…cy, zanoszÄ…cy proÅ›bÄ™, bÅ‚agajÄ…cy.
Zemsta 35
Anna!
Wacław!
m es a em
Nie wiem wprawóie&
To spotkanie!&
Ty więc jesteś Podstoliną?
Nie wieóiałżeś?
a
Przed goóiną&
a st e
Co tu mówić! z jakiej roli?
Nie wieóiałżeś, że podstoli
Czepiersiński, mąż mój trzeci,
Niech nad duszą Bóg mu świeci,
Zaślubiwszy mnie na wiosnę,
Już w jesieni leżał w grobie?
Tak, tak, przypominam sobie.
Oddał ducha na mym łonie.
ta
Oddał? tak, tak, oddał pewnie.
Zapłakałam zrazu rzewnie:
Nie mieć męża mocno boli;
Lecz i smutek w czasie tonie.
ta
Więc utonął pan Podstoli&
Zemsta 36
Któż powiada?
Nie powiada?
Dobrze. Zatem odejść muszę.
at m
Co on myśli? co on gada?
Ty szalejesz, na mÄ… duszÄ™!
To być może.
e
Ja cię zwiążę,
Ja cię zamknę, drogi książę.
Ach, nie powtórz tego słowa!
Patrz, jak wstydem cały płonę
Za studenckie przewinienia.
Ni tytułu, ni imienia
Wacław dalej nie zachowa.
Bo te były
Cóż?
Zmyślone.
Wszystko?
Wszystko, co do joty.
I nie księciem?
Ani trochÄ™.
Cóż za powód?
Myśli płoche,
Szał młodości chęć pustoty
Zemsta 37
Jednym słowem, coś bez celu
Jak to każde głupstwo prawie.
Ależ miłość twa, Wacławie?
a st e
Siedzże teraz w wilczym dolew ł!
Ten rumieniec na twym czole
Jak tłumaczyć? Ja czekałam,
W całej Litwie cię szukałam,
Lecz o księciu Radosławie
Nikt nie wieóiał, nie mógł wieóieć.
Byłem& młody&
ta a e
Byłem młody?
Ale biegły w swojej sztuce.
Tego nie wiem.
SÄ… dowody.
A to jakie?
Twoja zdrada.
Żem się zmienił, być to może;
Trudnoż kochać nieustannie!
Lecz gdy karcić mnie wypada,
Cóż przystoi zmiennej Annie?
Nie szukałaś zbyt daleko,
Nie czekałaś czas zbyt długi
Podstolemu spadło wieko,
Już ci Cześnik na usługi,
I niech óisiaj Cześnik ziewnie,
Jutro krajczy bęóie pewniew t .
w ł pułapka na wilki. Dość głęboki, wąski dół pokryty z wierzchu cienkimi gałęziami
i narzuconymi na nie dla niepoznaki mchem, liśćmi lub darnią.
w t st , e , a urzędy powiatowe lub ziemskie, czysto tytularne, zajmowane przez
średnią szlachtę. Rodowód swój wiodą od dawnych urzędów dworskich.
Zemsta 38
Ja wyrzutów ci nie robię,
Owszem, owszem, szczęść ci Boże,
Lecz co czynić wolno tobie,
Niechże każdy czynić może.
Gdym więc zmieniał czucia moje,
Szedłem tylko w twoje ślady;
I zdraóaliśmy oboje,
Lub też wcale nie ma zdrady.
Jestem wdową, mój Wacławie.
Ja żonaty jestem prawie.
Któż ty jesteś, ty zbyt znany?
Wacław Milczek.
Syn RejentaH
Tu, w tym domu&
Zabłąkany.
Jestem trwogą wskróś przejęta
W oczach ciemno serce b3e
Jak cię Cześnik tu odkryje!&
Jak rywala pozna w tobie!&
Ach, nie znajóie go już we mnie.
Nie zapieraj siÄ™ daremnie:
Wszak błagałeś Podstolinę,
By do ciebie wyjść raczyła.
Czegóż żądasz?
Niechaj zginÄ™,
Jeśli sam wiem. Bywaj zdrowa!
at m
Zawsze jeszcze dawna głowa!
Stój, nie odchodz!
Zemsta 39
a st e
Ach, Papkinie,
WziÄ…Å‚eÅ›, wziÄ…Å‚eÅ› mnie w niewolÄ™!
Tyś kochany był jedynie;
Nad sto książąt ciebie wolę!
Do mych komnat chodz w ukrycie,
Tam bezpieczny bęóiesz, luby,
Bo cię broni moje życie,
Bo z obrony szuka chluby.
Ó
st a a a a a a
a s a e e
Ach!
es
I cóż?
To jest&
Nic nié ma&
st
Czegóż żąda?
a st e
Co powieóieć?
a st e
Dobrze ióie już z nim trzyma.
Nie powinnam może wieóieć?
O, dlaczego!
Wielkiej wagi
Jest interes jegomości,
Zemsta 40
òiaÅ‚ać trudno bez rozwagi.
Zatem, proszę, nie mów słowa,
Że o jego wiesz bytności
Pózniej całą rzecz wyłuszczę.
st
Ja odejdÄ™.
e
Ja nie puszczÄ™.
Proszę z sobą waszmość pana!
Jego sprawa zawikłana,
Muszę przejrzeć dokumenta.
a a
A Klarunia niech pamięta
Nie powiadać nic nikomu.
Nikt siÄ™ w tym nie dowie domu.
Bo nad miarę nam zaszkoói;
Pózniej powiem, o co choói.
s a a a a t e s s a
a e
sama
Śmieszniejszego cóż być może,
Jak gdy zwoóić chce zwieóiony!
Ach, jak Wacław w swej pokorze
Zdał się wzywać jej obrony!
Ledwiem, ledwie śmiech wstrzymała,
Ale hola, hola, panno!
Do tryumfu nie masz prawa;
Choć początek dobry miała,
Nie wygrana przeto sprawa.
Ó
a a a
Fircyk, Kochanek,
Rycerz
Zemsta 41
Jak w dezertejw u Arab3i
ZÅ‚otosiejny wzrok Febowyw v
Niesie skwarem śmierć lil3i,
Aż nakłoni białej głowy;
A zebrana na błękicie
PÅ‚odorodna kropla rosy
Wraca zwiędłej nowe życie
I unosi pod niebiosy
Równo-władna, równo-czynna
Prezencyjaw w twoja miła,
Starościanko miodopłynna,
em
Dla twojego sługi była.
Jużem bliski był zwiędnienia,
Gdy twe oko wszystko zmienia.
Oby kiedyś dały bogi,
Abym niosÄ…c odwetw x drogi,
Nim czas razniej machnie kosÄ…w y ,
Był twym żarem, był twą rosą.
e a t s e a s
Równie z rytmux p jak z oręża
Tak sławnego dostać męża
Jest zaszczytem białogłowyx ą;
Ale każdy óiś młoóieniec
Miłosnymi, czczymi słowy
Zwykł przeplatać ślubny wieniec,
Trudno zawsze dawać wiarę.
Czyż nie wierzyć, wielkie nieba!
Że się kocha piękną Klarę?
Czyliż na to przysiąg trzeba?
Że się kocha nie potrzeba;
A że zawsze równie bęóie
I przysięga nic nie znaczy.
w u e e te (z Å‚ac.) w pustynnej.
w v e promienie słońca. Febus grecki bóg słońca.
w w e e a (z łac.) obecność, pojawienie się.
w x et tu: odwzajemnienie siÄ™.
w y m as a e ma e s zanim przeminie życie, nim nadejóie śmierć. Starożytni Gre-
cy wyobrażali sobie czas (Chronosa) jako postać męską z sierpem w ręku. W czasach nowożytnych
nawiązując do tej tradycji przedstawiano czas jako starca z kosą, kojarząc go z pojęciem śmierci.
x p tm ze zdolności poetyckich.
x Ä… a a kobieta, niewiasta.
Zemsta 42
Ach, na serca mego grzęóie
Niech twe ziarnko bujać raczy:
A zadatek ten twój mały
Puści korzeń wiecznotrwały.
W dawnych czasach rycerz prawy,
Lubo zdobion wieńcem sławy,
Lubo staczał krwawe boje,
Nim oświadczył miłość swoję
Ku czci drogiej swej kochanki
W turniejowe wjeżdżaÅ‚ szrankix ²,
Tam na kopią óielnie gonił,
Po óiesięciu zsaóał z koni,
I dopiero gdy się skłonił
Wziąć nagrodę z lubej dłoni,
Błagał, aby sercu miła
Kochać mu się pozwoliła
By mu wolno pod jej barwÄ…
Kruszyć kopie, miecze ścierać,
Dla niej tylko żyć, umierać!
Z tego stroju i z tej broni
Marsowego znać piastunax ł,
Co w rycerskiej zbiegł pogoni
Od bieguna do bieguna.
Oby moja Artemiza,
Światu grozne to żelazo,
Krwią jak gąbka napęczniałe,
Przemówiło choć tą razą
Wam na wiarę, mnie na chwałę
a s m a a em
Góie na skale gród kamienny,
Góie óiałami mur brzemienny,
Góie bagnetów ostre wały,
Góie sklepienie z óid i szabli
Tam był Papkin lew zuchwały!
Strzelec boski! rębacz diabli!
Jęk, szczęk, krzyk, ryk, śmierć dokoła
Tu bezbronny pardon woła,
Tu óiewica ręce łamie,
Matka płacze, óiecię kwili,
Ale spada moje ramiÄ™:
Ci, co żywi, już nie żyli.
x ²s a (z niem.) miejsce ogroóone, otoczone barierÄ…; turniej (z Å‚ac.) Å›redniowieczne igrzy-
ska rycerskie, odbywane w specjalnie zbudowanych szrankach.
x ł a s ast stary, wysłużony żołnierz. Mars rzymski bóg wojny.
Zemsta 43
a a a s a m e em
Przebacz zapał zgrozo-krwawy
Rycerskiego uniesienia,
Ale wióisz: dość mam sławy,
Brak mi tylko pozwolenia,
Bym w fortunnych stanął rzęóie,
Których celem Klara bęóie.
Więc zezwalam.
a
Przyjm3 śluby&
Hola! teraz lata próby,
W nich dowody posłuszeństwa,
Wytrwałości i śmiałości.
O królowo wszechpiękności!
Ornamenciex t człowieczeństwa!
Powieó: W ogień skocz, Papkinie
A twój Papkin w ogniu zginie.
sta e
Nie tak srogie me żądanie:
Klejnot rycerskiego stanu
PastwÄ… ognia nie zostanie.
Lecz powtarzam waszmość panu:
Posłuszeństwa, wytrwałości
I śmiałości żądam próby.
W każdej znajdę powód chluby.
Posłuszeństwa chcąc dać miarę
Milczeć trzeba sześć miesięcy.
Nic nie gadać?
Tak nic wiÄ™céj.
Wytrwałości zaś dam wiarę,
Gdy o chlebie i o woóie&
x t ame t (z Å‚ac.) ozdoba.
Zemsta 44
Tylko, przebóg, niezbyt długo.
Rok i dni sześć.
e e
Jestem w grobie&
em
Ale zawsze twoim sługą.
Zaś śmiałości w tym sposobie
Da mi dowód, kto dać zechce:
W oddalonej stÄ…d krainie
Jadowity potwór słynie,
Najmężniejszym trwogą bywa,
Krokodylem siÄ™ nazywa.
Niech go schwyci i przystawi,x u
Moje oko nim zabawi;
Bom ciekawa jest nad miarÄ™
Wióieć żywą tę poczwarę.
To jest wolÄ… niewzruszonÄ…
A kto spełni, co ja każę,
Ten powieóie przed ołtarze,
Tego tylko będę żoną.
s s a e
Ó
m m e
Krrrokodyla!
e
Tylko tyle!
Co za koncept, u kaduka!
Pannom w głowie krokodyle,
Bo óiś każda zgrozy szuka.
To óiś modne, wóięczne, ładne,
Co zabójcze, co szkaradne!
Dawniej młoda panieneczka
Mile rzekła kochankowi:
Daj mi, luby, kanareczka
A óiÅ› każda swemu powiéx v :
x u sta dostarczy, dostawi.
x v czytaj: powi.
Zemsta 45
Jeśli nie chcesz mojej zguby,
Krrokodyla daj mi, luby!
t m m e
Post, milczenie wszystko Ęîaszka,
Straży przy mnie nie postawi.
Ale potwór nie igraszka,
Czart, nie Papkin go przystawi.
e m a m s t a s e a m a a em
Ha!
Co?
Nic.
a m sa e
Masz milcz, bo wiesz!
ta sa e
Wiem.
a a t m m e
Wiem? Nic nie wiem! Czy zostaje,
Czy odchoói, za co daje,
Nie wiem wcale. Wiem, że złoto,
Wiem, że dając zrobił ładnie,
Ale nie wiem, od Cześnika
Czy mi na kark co nie spadnie.
Wiem, jak zdraóę zalotnika,
Że z wiatrówki dmuchnąć gotów,
Ale nie wiem, nie wiem wcale,
Czy na końcu z tych obrotów
Od Cześnika łeb ocalę.
Wiem i nie wiem sprawa diabla:
Tutaj kulka, a tu szabla
Jednak dobrze rzekł pan Benet:
a sa e
eat s te etx w .
a e
x w eat s te et (łac.) przysłowie łacińskie, które w dosłownym przekłaóie brzmi: Szczęśliwy,
kto trzyma; szczęśliwy posiadający .
Zemsta 46
Winszuj, waszmość, mi sukcesu!
òisiaj moje zrÄ™kowinyx x :
Już finalniex y , bez regresuy p
Słowom dostał Podstoliny.
Ja wiem, jak to przyszło drogo:
Wszak ci mojÄ… to robotÄ….
O! waściną! Patrzcie no go!
Mnie się waszeć pytaj o to.
s s y Ä…
Tak mi siÄ™ tam w dobrÄ… chwilÄ™
Nawinęła snadniey ², mile,
Dała zezek, umizg taki,
Żem posunął w koperczaki.
Ona daléj w ceregiele
Ni siak, ni tak, tędy, siędy,
A ja sobie coraz bliżej,
Śród chychotek, śród gawędy
Bliżej& bliżej& cmok! nareszcie
s e
A! zrobiłem wstyd niewieście;
Jak alkiermesy ł wskróś spłonęła
Mnie konfuzjay t ogarnęła
Tak że wziąwszy za pas nogi,
Chciałem drapnąć za trzy progi.
Wtedy ona, mocium panie,
Zawołała: Stój, Macieju
Niech siÄ™ twoja wola stanie,
Ja przyjmujÄ™ jÄ… w pokorze
Masz ten pierścień szczęść nam Boże!
Daj go kaci! wielka sztuka!
Z rewerencjÄ…y u , u kaduka,
Bo&
x x zaręczyny.
x y a e (z Å‚ac.) ostatecznie.
y p e e es (z łac.) nieodwołalnie.
y ą s óiś poprawne: obejrzawszy się.
y ²s a e Å‚atwo, bez przeszkód.
y ła e mes (z arab.) barwnik czerwony, wykonany z gatunku owadów zwanych a m .
y t a (z Å‚ac.) zmieszanie.
y u e e e a (z Å‚ac.) uszanowanie.
Zemsta 47
s a e
A zawszeÅ› w gniewie skory.
Jakie by to były spory,
Gdybym nie miał krwi zimniejszej
Ale mówmy o ważniejszej
Teraz rzeczy.
Ja tak raóę.
Ów młoóieniec od Rejenta,
Co mnie długo popamięta,
Baróo prosi, czy nie może
Przy waszmości zostać dworze.
Zdatny, zwinny, wierny bęóie,
Lecz co z tego?
ta em e
Mówią wszęóie,
Że za kołnierz nie wylejey v .
Nie wyleje czy wyleje
Miejsca u mnie nie zagrzeje:
Bo nie będę z ziemi zbierał,
Co Milczkowi z nosa spadnie&
Chyba gdyby się opierał,
Chciał zatrzymać samowładnie,
Wtedy przyjmÄ™ na przekorÄ™.
Bęóiesz mógł to poznać snadnie,
Bo imprezę inną bioręy w :
Za óisiejszą mą swawolę
I że w murze góieś tam óiura,
Gotów pieniaćy x mnie szlachciura
Więc krzyżowąy y skończyć wolę,
Pójóiesz wyzwać, mocium panie;
a a tamÄ…p p i niech mi stanie
U trzech kopców w Czarnym Lesie,
s e e
Jak mu utnÄ™ jedno ucho,
A czejÄ…p Ä… z drugim siÄ™ wyniesie!
y v e e a a e nadużywać alkoholu.
y w m e powziąłem inny zamiar; m e a (z wł.) zamiar, plan, przedsięwzięcie.
y x e a pozywać przed sąd, procesować.
y y a krzyżowa sztuka: pojedynek na białą broń.
ąp p a a tam (łac.) około czwartej (goóiny).
ąp ą e (gwar.) przecież, może.
Zemsta 48
Lepiej pisać.
A, broń Boże!
Tam objaśnień, tam namowy,
Tam potrzeba tęgiej głowy.
Muszę przyznać się waszmości:
Od ostatniej mej słabości
Tak zgłupiałem!
To być może.
Zatem&
Wykręt nie pomoże.
Miejże, człeku, Boga w duszy,
Nie wysyłaj nieboraka;
Nim mu w lesie utniesz uszy,
Mnie tam spotka hańba jaka
Wszakżeś mówił óisiaj rano:
Miłe mi jest jeszcze życie,
Gotów otruć, zabić skrycie.
Skrycie nie, na boskim świecie!
e te t
Ej tam, co tam!
Tać ci przecie
Mnie pod nosem Å‚ba nie utnie.
Diabeł nie śpi.
Bałamutnie!
a es e e
A nużby mnie&
Zemsta 49
Niech spróbuje!
Taką bym mu kurtę skroił!
Diabliż mi tam po tej kurcie,
Jak zadyndam góie na furcie.
as
Wiesz co, Papciu spraw siÄ™ Å‚adnie,
A w kieszonkÄ™ grubo wpadnie.
a e e e a e s t a a
e
Zemsta 50
AKT TRZECI
e e ta
e e t s e st s e m a a st
e e t Z
Mój majstruniu, mówcie śmiało,
Opiszemy sprawę całą;
Na te ciężkie nasze czasy
Boskim darem takie basyÄ…p ².
Każdy kułak spieniężymy:
Że was bito, wszyscy wiemy.
Niekoniecznie.
Bili przecie,
Mój majstruniu.
Niewyraznie.
Czegóż jeszcze wam nie stało?
Bo machano dosyć raznie.
Ot, szturkniętoąp ł tam coś mało.
Któż tam za to skarżyć zechce!
Lecz kto szturka, ten nie Å‚echce?
Ha! Zapewne.
A więc b3e?
Oczywiście.
Ä…p ² as Å›lady na ciele od plag, ciÄ™gi.
ąp łs t a szturchać.
Zemsta 51
Komu k3e
Porachują kości w grzbiecie,
Ten jest bity wszak to wiecie?
A kto bity, ten jest zbity?
Co?
Ha! dobrze pan powiada,
Ten jest zbity.
Więc was zbili,
To rzecz jasna, moi mili.
Ta, już jakoś tak wypada.
a sa s
Skaleczyli?
A, broń Boże!
Nie, serdeńko?
Ach, nie.
Przecie
Znak, drapnięcie?
m s m
Znajóiem może.
A drapnięcie, pewnie wiecie,
Mała ranka, nic innego.
Tać, tak niby.
Mała, wielka,
Jednym słowem, rana wszelka
Skąd pochoói?
Zemsta 52
Niby& z tego&
Z skaleczenia.
Nie inaczej.
Mieć więc ranę tyle znaczy,
Co mieć ciało skaleczone:
Że zaś raną jest drapnięcie,
Więc zapewnić możem święcie,
Że jesteście skaleczeni,
Przez to chleba pozbawieni.
O! to znowu&
Pozbawiony
JesteÅ›, bratku, i z przyczyny,
Że ci nie dam okruszyny
s e
Zatem, zatem skaleczeni,
Przez to chleba pozbawieni,
Z matką żoną czworgiem óieci.
Nie mam óieci.
Nie mam żony.
Co? nie macie? nic nie szkoói
Mieć możecie tacy młoói.
Ha!
Tać prawda.
a sa s
Akt skończony.
Teraz jeszcze zaświadczycie,
Że nastawał na me życie.
Zemsta 53
Stary Cześnik, jęty szałem,
Strzelał do mnie.
Nie wióiałem.
Wołał strzelby.
Nie słyszałem.
Wołał wprawóie: Daj gwintówki!
Lecz chciał strzelać do makówki.
Do makówki& do makówki&
SkÄ…piec
No, no, dosyć tego bęóie
Świadków na to znajdę wszęóie
Nie brak świadków na tym świecie,
Teraz chodzcie bliżej! bliżej!
Znakiem krzyża podpiszecie.
Michał Kafar trochę niżej
Tak, tak Maciej Miętus pięknie!
Za ten krzyżyk będą grosze,
A Cześniczek z żółci pęknie.
Najpokorniej teraz proszÄ™,
CoÅ› z dawnego nam przypadnie.
Cześnik wszystko bęóie płacił.
Jakoś, panie, to nieładnie&
Byleś wasze nic nie stracił.
Tum pracował&
a m
Idzże z Bogiem,
Bo siÄ™ poznasz z moim progiem.
Tu zapłata, każdy powie&
Zemsta 54
a m
Idz, serdeńko, bo cię trzepnę.
e a
Ależ przecie&
am a
BÄ…dzcie zdrowi!
Dobrzy luóie, bądzcie zdrowi!
a a
Sarmata
CzapkÄ™ przedam, pas zastawiÄ™,
A Cześnika stąd wykurzę;
Bęóie potem o tej sprawie
Na wołowej pisał skórzeąp t .
Lecz tajemne moje wieści,
Jeśli wszystkie z prawdą zgodne,
Tym, czym teraz serce pieści,
Najboleśniej go ubodnę.
e e t a a
Wczas przychoóisz, drogi synu,
Pomówimy słówek parę.
s a a a e a s a s a
Z niejednego twego czynu
NiezachwianÄ… wziÄ…Å‚em wiarÄ™,
Iż wstępując w moje ślady,
Pobożności kroczysz drogą;
Że złe myśli, podłe rady
Nigdy zwieść cię z niej nie mogą.
Rade temu serce moje,
a emąp u już przy grobie,
Żyję tylko jeszcze w tobie.
e a
SekaturyÄ…p v gorzkie znoje,
W nieustannej alternacieÄ…p w
ąp t a e sa s e bęóie miał wiele pisania w związku z tą sprawą (podczas ewentualnego
procesu). Jeszcze óiś istnieje powieóenie: nie spiszesz na wołowej skórze na oznaczenie jakiejś
długiej historii, trudnej do spisania nawet na wielkim arkuszu.
Ä…p u a em (Å‚ac.) jakkolwiek, aczkolwiek.
ąp v e at (z wł.) dokuczliwości, prześladowania.
ąp w a te ata (z łac.) odmiana losu, zmienna kolej życia.
Zemsta 55
Składam kornie ciebie gwoliąp x
Przy Najwyższym Majestacie;
Bo ja tylko, moje óiecię,
Do fortunnejÄ…p y twojej doli
Aspirujęąąp jeszcze w świecie.
Aaski ojca dobroóieja,
Acz nieczęsty, dowód drogi.
W tobie jedna ma naóieja,
Lecz zazdroszczÄ… mi jej wrogi;
Syna z ojcem chcą rozóielić,
Chcą się smutkiem mym weselić.
Złego ducha pną mamidła,
Twej młodości stawią sidła.
Nie rozumiem.
Nie rozumiesz?
Starościanka&
Cna óiewica,
Tę ubóstwiać&
Skrycie umiesz&
Jeśli była tajemnica,
To dlatego, żem chciał wprzodyąąą
Do sąsieókiej skłonić zgody.
Mnie z Cześnikiem? O mój Boże!
Któż jej więcej pragnąć może
Niż ja, człowiek bogobojny.
Zezwól zatem, abym z Klarą&
Ä…p x a am e e dla ciebie.
ąp y t a (z łac.) szczęśliwa. Fortuna bogini szczęścia u Rzymian.
ąąp s (z łac.) wzdycham, dążę.
ąąą (stpol.) wprzódy, najpierw.
Zemsta 56
Być nie może żadną miarą;
CzeÅ›nik burdaÄ…Ä…², ja spokojny.
Lecz cóż Klara temu winna,
Że czasami stryj szalony?
Czy tam winna, czy niewinna,
Innej waści trzeba żony;
I, serdeńko, bęóie inna.
Ach, mój ojcze, wyrok srogi&
Nieodmienny, synku drogi.
Moja dola, rzekłeś przecie,
Jednymąął celem na tym świecie.
Bóg to wiói i ocenia.
Ja jÄ… kocham.
m e em
To siÄ™ zdaje.
Nie przeżyję rozłączenia.
Ja siÄ™ tego nie przestraszÄ™.
I przysięgam.
s
Zamilcz wasze!
e s
Co los spuści, przyjąć trzeba:
Niech się óieje wola nieba.
Lecz, serdeńko, gdyś tak stały,
Ä…Ä…² e a awanturnik, kłótnik, zawadiaka, czÅ‚owiek niespokojny.
Ä…Ä…Å‚ e m tu: jedynym.
Zemsta 57
Góież dawniejsze twe zapały?
Milczysz jakże?
e
Nie do wiary,
Jak o wszystkim wie ten stary!
Młodość& może&
Podstolina
Była amąąt ta jedyna!
Ta wybrana! Ta kochana!
Teraz bawi u Cześnika.
e em
Zaręczona Cześnikowi.
Póty temu nie uwierzę,
Póki sama nie odpowié.
Nie odpowié? Podstolina?
Zapytałem ją w tej mierze;
A jeżeli Bóg dozwoli,
Przyjmie rękę mego syna.
Lecz nie przyjmie syn jej ręki.
Syn posłuszny, Bogu óięki.
Intercyzęąąu przyłączyłem,
Góie dokładnie wyraziłem:
Która zerwać zechce strona,
Ta zapłaci sto tysięcy.
Moje szczęście warte wiÄ™céj.
Szczęściem bęóie taka żona.
Ä…Ä…t am (Å‚ac.) niegdyÅ›.
ąąu te a (z łac.) umowa na piśmie zawierana przed ślubem; dotyczyła przede wszystkim spraw
majątkowych, również jakichś szczególnych warunków i obowiązków współmałżonków.
Zemsta 58
Wprzód mogiła mnie przykryje&
Lecz i Cześnik jeszcze żyje,
On nas spali w pierwszym pęóie.
e m a a s e
Ha! to Cześnik wisieć bęóie.
Niech się óieje wola nieba,
Z nią się zawsze zgaóać trzeba.
Ojcze!
Synu!
Ostre noże
Topisz w sercu syna twego.
Nie ma złego bez dobrego.
Zmień twój rozkaz.
Być nie może.
a m s
Ach, litości!
Tę zyskałeś!
Patrz, ja płaczę.
sta
Mieć naóieję?
Nie, serdeńko, być nie może.
Ja z rozpaczy oszalejÄ™.
Patrz, ja płaczę& ani słowa!
Cnota, synu, jest budowa,
Jest to ziarno, które sieje&
Zemsta 59
a a t m m e
Jeszcze diableąąv młoda głowa.
Co skłoniło Podstolinę,
Wdówkę tantnąąąw , wdówkę gładką,
Za takową iść gaóinę,
To dotychczas jest zagadkÄ…;
Ale wątpić nie wypada,
Iż zamienić bęóie rada.
st s
Acz i starość bywa żwawa,
Wżdyąąx wiek młody ma swe prawa.
Ale Cześnik, gdy postrzeże,
Iż na dudka wystrychnięty,
Może& może& strach mnie bierze,
Apopleksją bęóie tknięty&
Niech się óieje wola nieba,
Z nią się zawsze zgaóać trzeba.
e e t a
s a s t e
Wolnoż wstąpić?
Baróo proszę.
a s m em e m a
Pana w domu i Rejenta
Wióieć w godnej tej osobie
Chluba wielka, niepojęta
Spada na mnie w tejże dobie,
Jak niemylnie pewnie wnoszÄ™?
e
Tak jest sługa uniżony.
Wolnoż mi się w odwet spytać,
Kogom zyskał honor witać?
Ä…Ä…v a e tu w znaczeniu: diablo, diabelnie.
ąąw ta t a (z łac.) zamożna.
Ä…Ä…x (stpol.) jednak.
Zemsta 60
a st e
Hm! pokorna coÅ› szlachciurka,
Z każdym słowem daje nurkaąąy
Niepotrzebne miałem względy.
m e e
Jestem Papkin.
e e t s a e em es a st e a at e s a
e e t t a a s e a m a e s a ma e s e e m e s
st a m a e a st e
Jak uważam,
Skończę wszystko bez pomocy.
a s a e e
Rycerz
Jestem Papkin lew północy,
Rotmistrz sławny i kawaler
a estem st e e
Tak, siak, tedy i owędy.
Mądry w raóie, óielny w boju,
Dusza wojny, wróg pokoju.
Znają Szwedy, muzułmany,
Sasy, WÅ‚ochy i Hiszpany
Artemizy ostrze sławne
I nim władać ramię wprawne.
Jednym słowem, krótko mówiąc,
Kula ziemska zna Papkina
Teraz, bratku, daj mi wina.
t m a a a st e
em sa e s s at e sÄ…²p .
sta e te s st a m em a te at at a a e a
am e a e a t m ast e
a st e
O! Brat szlachcic tchórzem podszyt!
Po zleceniu od Cześnika
Może sobie udrÄ™ Å‚ykaÄ…²Ä….
a a e
Cienkusz!Ä…²²
ąąy a e a wyrażenie myśliwskie: ustępuje, cofa się przed niebezpieczeństwem; tu: spuszcza
z tonu.
Ä…²p em sa e s s at e s (Å‚ac.) Nie jest mÄ…dry, kto nie umie być cierpliwy Å›redniowieczne
przysłowie łacińskie.
Ä…²Ä… a coÅ› zarobiÄ™, coÅ› skorzystam.
Ä…²² e s (dosÅ‚.: osad piwny, zlewki) tu: zÅ‚e, sÅ‚abe wino.
Zemsta 61
e
dereszÄ…²Å‚!
e
a st e
Nadto śmiało.
Istna lura, panie bracie,
Cóż, lepszego tu nie macie?
Wybacz, waszmość, lecz nie stało.
Otóż to jest szlachta nasza!
e a
Sieói na wsi sieje, wieje
Zrzęói, nuói, gdera, łaje.
A dać wina to nie staje.
e st a a e a s e e e t e s a ma
Albo jeśli przyjóie flasza,
SamÄ… maÅ›ciÄ…Ä…²t już przestrasza;
Potem prosi: Jeśli łaska
Nie proÅ›, nie nudz, hreczkosiejuÄ…²u ,
A lepszego daj, u diaska!
Ależ mości dobroóieju&
Mętne, kwaśne nad pojęcie
Istna lura, mój Rejencie!
a st e
Cierpliwości wiele trzeba;
Niech się óieje wola nieba.
Zwiedz piwnice wszystkie moje,
Góie z pół świata masz napoje,
Góie sto beczek stoi rzędem!
Ä…²Å‚ e es (z wÄ™g.) tu: mÄ™tny, sÅ‚aby trunek, lura.
Ä…²t sam ma zewnÄ™trznym wyglÄ…dem. Flaszka powinna być dobrze omszaÅ‚a, co jest Å›wiadectwem
starości, a więc dobroci wina.
Ä…²u e s e pogardliwa nazwa zasieóiaÅ‚ego na wsi, niezbyt zamożnego szlachcica.
Zemsta 62
Jeśli znajóiesz co takiego,
Dam ci, bratku, konia z rzędem.
em
Pozwól spytać, panie drogi,
Gdyż nie znana mi przyczyna,
Co w nikczemne moje progi
Marsowego wieóie syna?
e a s a e e st
Co? Chcesz wieóieć?
ProszÄ™ o to.
Więc staję tu, wieó, niecnoto,
Z strony jaśnie wielmożnego
Cześnika Raptusiewicza,
Co go ranka óisiejszego
Twych sÅ‚użalców sproÅ›na óiczaÄ…²v ,
Godna jednak pryncypała,
W jego zamku napaść śmiała.
Mówże, waszmość, trochÄ™ ciszéj,
Jego sługa dobrze słyszy.
Mówię zawsze podług woli.
Ależ bo mnie głowa boli.
es e e
Że tam komu w uszach strzyka
Albo że tam czyj łeb chory,
Przez to nigdy w pieśń słowika
Nie odmieniÄ… gÅ‚os stentoryÄ…²w .
s
Ależ bo ja mam i luói.
Każę oknem cię wyrzucić.
Ä…²v a (forma staropol. tak jak: Å‚oóia, pieczenia itp.) óisiejsze: óicz.
Ä…²w ste t czÅ‚owiek o potężnym gÅ‚osie. Nazwa pochoói od jednego z bohaterów wojny trojaÅ„skiej,
Stentora, oónaczanego się silnym, tubalnym głosem.
Zemsta 63
a m a s e e ta sta e a e m a e s
A tam dobry kawał z góry.
O, nie trzeba.
Jest tam który!
Hola!
Niech się pan nie truói.
Pan jak piórko stąd wyjeóie.
s
Czekać w czterech tam za drzwiami!
Ale na cóż to, sąsieóie,
Tej parady mięóy nami?
Teraz słucham waszmość pana.
sa a a e a tem
Baróo proszę baróo proszę
s a a s a e
Jakaż czynność jest mu dana?
e s s a a a a
Jesteś trochę nadto żywy:
Nie wieóiałem, Bóg mi świadkiem,
Że tak baróo masz słuch tkliwy
Przestrzeż, proszę, gdy przypadkiem
Jakieś słówko głośniej powiem.
Czy się prędko rzeczy dowiem?
a
Zaraz Cześnik baróo prosi&
HÄ™!
Czy głośniej?
Zemsta 64
a a ta e e ta m a e
Cześnik prosi&
To jest& raczej Cześnik wnosi,
Że, by skończyć w jednej chwili
KontrowersjÄ…Ä…²x , co& zrobili&
e m e e ta m es a s a e
Dobrze mówię& co zrobili&
KontrowersjÄ…& jak rzecz znana&
Że tak& to jest& że& sprzy& sprzyja&
a a s a st e
A to jakiÅ› wzrok szatana,
Cały język w trąbkę zw3a.
Ja nie jestem pojąć w stanie,
Waszmość prawisz zbyt zawiło.
sta
Bo to& bo te& wybacz, panie,
Wino trochę mocne było.
A nie jestem zbyt wymowny&
s e
Czy tych czterech jeszcze stoi?
Jednym słowem mój szanowny,
Dobry sąsiad czego żąda?
Lecz się poseł trochę
& Boi.
Bądz, serdeńko, bez obawy.
Więc Cześnika prośba niesie,
AbyÅ› waszmość a a tamÄ…²y
U trzech kopców w Czarnym Lesie
StanÄ…Å‚ z szablÄ… do rozprawy.
e
Stary Cześnik jeszcze żwawy!
Ä…²x t e s a (z Å‚ac.) spór, sprzeczka, nieporozumienie.
Ä…²y a a tam (Å‚ac.) koÅ‚o czwartej.
Zemsta 65
m e a s
Ba! To wszyscy wieóą przecie,
Że niemylne jego ciosy
Wszakże w całym już powiecie
Pokarbował szlachcie nosy,
Tylko jeszcze&
Ciszej, proszÄ™.
a s a
Prawda, ciszej. Cicho zatem
Jego grzeczną prośbę wnoszę
I dołączam moją własną
O odpowiedz krótką, jasną.
Tę listownie mu uóielę,
Ale jakże się to zgaóa:
Wszak ci jutro ma wesele.
m e e
Tamto temu nie przeszkaóa:
Rano pierścień w pół dnia szabla
Wieczór kielich w nocy&
s
Cicho.
Prawda, cicho.
a st e
Sprawa diabla,
Ani mrumru. Czy mnie licho
Tu przyniosło w takie szpony!
e
Wielkiż afektąłp przyszłej żony?
Fiu! fiu! fiu! Taż z miłości
Trzykroć na óień wpada w mdłości
Cześnik, także rozogniony,
Jak gromnica ku niej pała
Ä…Å‚p a e t (z Å‚ac.) tu: uczucie.
Zemsta 66
Bęóie para doskonała.
A że wierna w każdej sprawie,
Ręce, nogi w zakład stawię.
e e t a st a
Otóż jestem na wezwanie
W twoim domu, mój Rejencie,
Co dowodem niech siÄ™ stanie,
Żem zmieniła przedsięwzięcie.
Nie straciłam na namyśle
Niepotrzebnym czasu wiele
Bo ja rzadko kiedy myślę,
Alem za to chyża w óiele
I nie mówiąc Cześnikowi:
Mój staruszku, bądzcie zdrowi,
Milsze od was sÄ… sÄ…siady
Podpisuję twe układy
I w minucie tutaj stajÄ™.
a a e
Waszmość panu jeden daję,
Drugi odpis u mnie bęóie.
Gdy więc pewność w każdym wzglęóie
I wzajemnie dane słowa,
Witam ciebie jak synowa.
Wielki splendorąłą na mnie spływa,
Moja pani miłościwa,
I fortunaÄ…Å‚² w zÅ‚otej nawie
Żagiel dla mnie swój rozpięła,
Gdyś chętliwie i łaskawie
W twoje skarbne serce wzięła
Najkorniejsze prośby moje.
Tak jest, pani miłościwa,
Wielki splendor na mnie spływa;
A na szczepu mego trzaskiÄ…Å‚Å‚
Jeszcze większy spłynąć może,
Bo chcesz z arcywielkiej Å‚aski
Mego syna óielić łoże.
Niechże mi tu wolno bęóie
Na tej lichej, własnej grzęóie,
Polecając waszmość pani
Trwałej przychylności zdroje
Ä…Å‚Ä…s e (z Å‚ac.) zaszczyt, blask.
Ä…Å‚² t a (z Å‚ac.) tu: szczęśliwy los.
Ä…Å‚Å‚s e me t as przyszli moi potomkowie po synie.
Zemsta 67
I powolne służby moje,
Do maluczkich upaść nóżek,
Jako sługa i podnóżek.
a e
a st e
Co ja słyszę! Co, u kata!
Zdmuchnął żonę Cześnikowi
I z niÄ… syna swego swata!
Wszak ci Cześnik, gdy się dowie,
Jak szczupaka go rozpłata.
Nie myśl jednak, mój Rejencie,
Że to z gustu do odmiany
Wzięłam inne przedsięwzięcie;
Syn twój, Wacław, był mi znany,
Baróo znany jednym słowem,
Na cóż mam się kryć w tej mierze:
Był kochany kochał szczerze.
as a a e
Tędy droga!
Cóż to znaczy?
Papkin tu?
Tak, Papkin czeka,
Aż go Anna zoczyć raczy.
e e ta
Waszmość cierpisz tego człeka?
a a
Precz mi z oczu!
e em
IdÄ™.
Czekaj,
Wasze!
Czekam.
Zemsta 68
Odpis przecie.
On to zdradnÄ… swÄ… wymowÄ…
Mnie, zbyt słabej, mnie, kobiecie,
Opłakane wyrwał słowo.
Ja?
I gdyby nie ta zmiana,
Szłabym biedna w moc tyrana.
s e e
òieÅ„ feralnyÄ…Å‚t !
st
Wola nieba,
Z nią się zawsze zgaóać trzeba.
Ale teraz moje zdanie,
Że gdy Cześnik nie wie jeszcze
O nam chlubnie zaszłej zmianie,
Lubo w piśmie rzecz umieszczę,
Dobrze bęóie, gdy z twej strony
Papkin wezmie zapewnienie
I powtórzy to, co w liście.
a st e
Chce mnie zgubić, oczywiście!
Daj mu, pani, twe zlecenie,
A ja skreślę słówek parę.
Ó
st a a
a a ma
Podstolino! mam dać wiarę?
Co to znaczy? góie sumienie?
ąłt e e a (z łac.) óień niepomyślny, fatalny, w którym wszelkie przedsięwzięcia kończą się
niepowoóeniem lub nieszczęściem. Wiara w dni feralne, uznawana przez niektóre religie, była dość
rozpowszechniona w owej epoce, choć oficjalnie uważana już za przesąd i wyśmiewana w literaturze
(patrz: a e st a e a a, Za i in.)
Zemsta 69
a a
ProszÄ™ ciszéj.
Prawda, ciszéj.
a st e
I przez mury czart ten słyszy.
st
Ach, co robisz, Podstolino?
Z twej przyczyny wszyscy zginÄ…
Czyliż Cześnik ci nie znany?
On nie zniesie tego sromuÄ…Å‚u ,
On pochodnią i żelazem
Śmierć wyrzuci w wasze ściany,
Gruz zostawi z tego domu.
Bój się Boga, chodzmy razem
a s a a a a e a st
Ach, ty nie wiesz, góieś przybyła&
W jakiej strasznej jesteÅ› toni&
Cicho!& Gdyby nie w tej dłoni
Artemizy grozna siła,
Już by& sza!& Niech Bóg nas broni!&
Dalej we drzwi i na schody.
a s
Wolna droga.
Niekoniecznie,
Czterech stoi.
Lecz wez wprzody
Pożegnanie dla Cześnika:
Kłaniaj mu się baróo grzecznie,
Powieó oraz, jak mą duszę
Zbyt boleśnie żal przenika,
Że się tak z nim rozstać muszę
Niech porywczo mnie nie gani&
Ä…Å‚u s m tu: zniewaga.
Zemsta 70
BanialukiÄ…Å‚v , moja pani,
Tych ode mnie nie usłyszy.
Ó
st a a e e t
Ciszéj z Å‚aski.
Prawda, ciszéj.
Oto jest list do sÄ…siada&
Ambasadaąłw diable śliska!
Żegnam.
a
Papkin nóżki ściska.
Za przyjęcie óięki składa.
e em e a a s e
Nie ma za co.
O, i owszem.
a a
Sługa, sługa uniżony.
Proszę wrócić.
Nie wypada.
Suplikujęąłx .
ąłv a a gadanie bez sensu, brednie. Wyraz wywoói się z óieła Hieronima Morsztyna
(1580 1623) pt. st a es a a e e e a a e , zawierającego rozwlekłą, niesamowitą,
nie wiążącą się logicznie akcję, która swą bezsensownością przeszła w przysłowie.
Ä…Å‚w m asa a (z Ęîanc.) tu: poselstwo, polecenie.
ąłx (łac.) błagam, proszę.
Zemsta 71
Tylko z góry.
Nie pozwolÄ™.
t e a s a te e a
Jest tam który!
O, bez wszelkich ceremonii.
a
Panu temu wskazać drogę.
Ściskam nóżki trafić mogę.
Wziąć pod ręce nie bez laski
Schody ciemne macać trzeba
Ściskam nóżki zbytek łaski.
em e m s sem a am s a e s am a s a
s t a t e a e s
st a e e e t
a a
Niech się óieje wola nieba,
Z nią się zawsze zgaóać trzeba!
Zemsta 72
AKT CZWARTY
a a m e a e e s e a e st e
a st st a a st e a e st e a ama t e a sa a
te a a a e s a a
e a s
es e t a s st s e m e t ma e
a a e e t e e a as e s e s m a s e e a
t ma a a e
No, Åšmigalski! Czas przyspiesza,
Dalej, dalej na dereszaÄ…Å‚y :
InwitacjÄ…Ä…t p nieÅ› piorunem
I spełń gładko me rozkazy.
Powtórz wszystkim po trzy razy,
Że na jutro, ja, pan młody,
Na weselne proszÄ™ gody.
Rozumiesz? No! Ruszaj z Bogiem.
m a s t m m e
Hej, Perełka! waść mi jutro
Nie zaglÄ…daj do blaszanki,
Bobym waści przypiekł grzankiąt ą,
Jutro sztukę pokaż światu:
Nie żałować, mocium panie,
Cynamonu i muszkatuÄ…t ²,
I wszelkiego aromatuÄ…t Å‚,
Aby było, jak należy.
Masz do ryby szaĘîanÄ…t t Å›wieży
I bakaliiÄ…t u po dostatku
Niechże bęóie dobrze, bratku.
Jakaż cyĘîaÄ…t v , jaÅ›nie panie,
Na pośrodku stołu stanie?
M.H. M.H. Maciej, Hanna.
W górze serca, w dole atąt w ,
A z konceptemąt x wszystko wszęóie.
ąły e es tu: koń niezdecydowanej maści, białej pomieszanej z żółtą lub brunatną.
Ä…t p ta a (z Å‚ac.) zaproszenie.
ąt ą e a tu ironicznie: dogoóił, sprawił przyjemność.
Ä…t ²m s at (inaczej: gaÅ‚ka muszkatowa; z Å‚ac.) przyprawa korzenna dodawana do ciast dla zapachu.
Ä…t Å‚a mat (z gr.) tu: przyprawy i korzenie pachnÄ…ce.
ąt t s a a (z arab.) przyprawa kuchenna kwiatu rośliny południowej o tej samej nazwie.
ąt u a a e (z tur.) suszone owoce południowe, także ogólnie: słodycze.
ąt v a tu: monogram lub inicjały imion osób, ku czci których odbywa się uroczystość.
ąt w at (łac.) niech żyje.
ąt x e tem (łac.) pomysłowo, dowcipnie.
Zemsta 73
Jaśnie panie, dobrze bęóie.
a a
t m m e a a a e
DÅ‚ugo Papkin coÅ› nie wraca.
Rejent sieói jak lis w jamie,
Skąd wykurzyć ciężka praca;
Lecz wyciÄ…gnie moje ramiÄ™,
Jeśli jakie, mocium panie,
Korowodyąt y robić zechce.
Ba! bo kto bÄ…dz nieurokuÄ…u p
Z jaśnie panem w szranki stanie,
Tego wcześnie coś w nos łechce.
a e a a a e
A łechtliwej diable skóry
Ci z palestryąu ą ichmościowie;
Nie dotrzyma żaden kroku,
Chociaż wyjóie czasem który.
Ba!
a s a
He, he, he, Pani BarskaÄ…u ²!
Pod SÅ‚onimem, Podhajcami,
Berdyczowem, AomazamiÄ…u Å‚
Dobrze mi się wysłużyła.
Inna też to sprawa była!
Młódz, acz óielna, w boju óiarska,
Prymąu t dawała starszym w raóie,
Tak jak w poczet Bóg nas kłaóie.
Ale teraz to siÄ™ staje,
Że od kury mędrsze jaje.
t m m e
ąt y (z ukr.) targi, trudności.
ąu p e (staropol.) żeby nie urzec, nie uroczyć.
ąu ą a est a (z łac.) w Polsce szlacheckiej zgromaóenie prawników oraz ich pomocników (depen-
dentów) i uczniów przy trybunałach.
Ä…u ² a a s a CzeÅ›nik tak nazywa szablÄ™, której używaÅ‚ w czasie konfederacji barskiej.
ąu łSłonim, Podhajce, Berdyczów, Aomazy miejscowości, w których stoczono bitwy lub potyczki
w czasie konfederacji barskiej.
ąu t m (z łac.) pierwsze miejsce, pierwszeństwo.
Zemsta 74
Tęga głowniaąu u , mocium panie
Lecz demeszkęąu v przecie wolę.
m e s s a
Ej, to śmiga! jakby wrosła
Niejednego ona posła
Wykrzesała z kandydataąu w ;
Niejednemu mem aÄ…u x
Góieś przy uchu napisała:
ma a
Jak się wznosi, ledwie błyśnie
Oddaj się Bogu, jak świśnie!
e a
a s m s asa a a e e e e
JesteÅ› przecie&
a e s a a e a e s s e t e a e
Z suchym gardłem
Pozwól kapkę. To mi sprawa!
a e a s e e
Toż mu pieprzu w nos natarłem,
Aż mu urósł na trzy pięóie!
Toż to teraz pływać bęóie!
Lecz ten Rejent sztuczka żwawa,
I szatańska przy tym postać;
Omal, omal żem nie musiał
Artemizy z pochew dostać.
Lecz się bałem, mówiąc szczerze,
Bo jak zwÄ…cha moje ramiÄ™,
Czart ją chyba zóierży w mierze.
Jak ten e amąu y ostro kłamie!
Lecz cóż Rejent? będęż wieóieć?
ąu u a część szabli okalająca rękojeść i ochraniająca rękę przed cięciem.
ąu v demeszka szabla ze słynnej z twardości stali, wyrabianej w Syrii, w mieście Damaszku.
ąu w Niejednego ona posła wykrzesała z kandydata mowa o sejmikach, na których o wyborze posła
decydowała często nie ilość głosów, lecz szable.
ąu x mem a (łac.) ku pamięci.
ąu y e am (łac.) nicpoń, ladaco.
Zemsta 75
Przyjął grzecznie prosił sieóieć
Dodał wina, zieleniakaąv p
a s e e
Otruł pewnie&
Jak to? co to?
Nie, nie&
Ale&
I cóż dalej?
Otruł, mówisz?
Z tÄ… niecnotÄ…
Nie ma żartu, mocium panie.
Mnie bez tego& coÅ› tu pali.
Jakże przyjął me wyzwanie?
Cóż?
e e
A tam co? głuchoniemy?
a s a e at s a e st
Aha! z listu siÄ™ dowiemy.
ta
Co, co, co, co!
co, co, co, co!
st a s e a a a m em a
e m s a e
a a s a a st e e st e st
Co, co, co, co!
ąv p e e a gatunek wina węgierskiego.
Zemsta 76
To, to, to, to!
Podstolina&
a e se s
Nam skrewiłaąv ą.
Do Rejenta&
a e
& zabłąóiła.
Do Rejenta& do Rejenta?
I chce& chce pójść&
t e
& za Wacława.
I tyś milczał, ćmo przeklęta!&
Ale krótka bęóie sprawa&
O płci zdradna! czci niewarta!
Obyś była jak ta karta
W moim ręku teraz cała.
m st
Tak, tu&
a a m a st e
Z pyszna by się miała!
Utarłbym cię w proch z kretesem
Ale czasu nie chcę tracić.
Do weselnej sarabandyÄ…v ²
Muszę skrzypka im zapłacić
Niech im zagra, a od ucha!
Aż się Rejent w kółko zwinie!
Pozna szlachcic po festynieÄ…v Å‚,
Jak siÄ™ panu w kaszÄ™ dmucha!
ąv ąs e a nie dopisała, zawiodła naóieję, zdraóiła.
Ä…v ²sa a a a (hiszp.) taniec hiszpaÅ„ski, trzytaktowy.
Ä…v Å‚ est (z Ęî.) zabawa.
Zemsta 77
Hola, ciuryÄ…v t ! Hej, dworzanie!
Dalej za mnÄ…, mocium panie!
m am
a e a s
m m e s tem ma a s
Tu coÅ› boli. Oj! aj! piecze
Ach, to wino! takie męty!
O zbrodniarzu! O przeklęty!
Taką piękną niszczysz różę!
a s e
Ach, Dyndalsiu, cny człowiecze!
Ach, powieócie, czy być może?
Co, czy może?
Że ta żm3a,
Ten w Rejenta czart wcielony,
òiÅ› truciznÄ… mnie zab3a?
Ej, góie znowu!
Nie wierzycie?
Kto by się tam i łakomił
Na waszmości nęóne życie!
Nic nie bęóie zatem złego?
Ej, nie.
Cześnik mówił przecie&
Ha, to znowu co innego.
Jaśnie panu wszystko w świecie
Tak jest znane, jakby komu,
ąv t w dawnym wojsku słuóy rycerza, którzy nie brali uóiału w boju; pogardliwa nazwa
używana dość często w stosunku do luói, o których się nie ma zbyt wysokiego wyobrażenia.
Zemsta 78
Mój paniczu, w własnym domu.
Otruł! proszę! co za psota!
Jakaż wasza teraz rada?
Robić, począć co wypada?
Ha!
a a
Po księóa posłać trzeba
e
ProszÄ™, proszÄ™, to niecnota!
a s a es
Umrzeć, umrzeć! Wielkie nieba!
t m m e
Lecz góież była moja głowa!
Jam go beształ, mieszał z błotem,
On traktamentąv u miał dać potem;
I ten pośpiech jego wielki,
Z jakim wziÄ…Å‚ siÄ™ do butelki,
Z jakim nalał lampkę całą.
Jeszcze że mi było mało!
Tak, połknąłem, mam truciznę,
Już się z tego nie wyśliznę,
Więc testament mój ułożę
a em e esa m
Potem kupię wieczne łoże,
Potem pogrzeb swój zapłacę
Potem e es at a e.Ä…v v
a e a st e s e as a
a e a s
Hola, hola, nie tak zrobiÄ™
Wszystko to są z mydła bańki
LepszÄ… zemstÄ™ przysposobiÄ™,
ąv u t a tame t (z łac.) poczęstunek, ugoszczenie.
Ä…v v e es at a e (Å‚ac.) niech spoczywa w spokoju.
Zemsta 79
Ale trzeba zażyć z mańkiąv w .
Bylem syna dostał w siatkę,
Mam dla niego dobrÄ… klatkÄ™;
A tatulem siÄ™ nie straszÄ™,
Potem o tem&
a a
Puszczaj wasze.
e a s
Ja testament teraz piszÄ™.
Niechże o tym już nie słyszę,
Bo do czubkówąv x odwiezć każę.
sta
Czy tak?
s e e
Zaraz legatąv y zmażę.
a e s s st a e e st e e
a s e
Siadaj waść tu zmaczaj pióro,
Bęóiesz pisał po mym słowieąw p .
Stawiam tytleÄ…w Ä… niezbyt skoro.
Właśnie babskiej trzeba ręki.
Życie w zakład, gaszka złowię
Dobrze bęóie.
s a s em a e e a a a a
Bogu óięki!
Teraz trzeba pisać właśnie
Jakby Klara do Wacława.
ąv w a ma tu: oszukać, wywieść w pole; wyrażenie wzięte z języka wojskowego. Za
ma (tj. z lewej ręki) oznaczało niespoóiewane uderzenie przeciwnika w walce na białą broń z lewej
strony, po szybkim przerzuceniu broni z ręki do ręki.
ąv x do domu obłąkanych.
Ä…v y e at (z Å‚ac.) zapis w testamencie.
Ä…w p m m s e pod moim dyktandem.
Ä…w Ä…t t e (z Å‚ac.) litery.
Zemsta 80
O! o!
No, cóż: o, o ?
s s
Jaśnie
Panie, wszak to despektÄ…w ² dla niej.
Co się waszeć o to pyta!
Maczaj pióro pisz i kwita.
a s s a a st a a e es a ma a a
te s e s e asem sta e e s ma a st a t m
e s e s a a e a s a e e esa
t m m e
Tylko że to, mocium panie,
Aby udać, trzeba sztuki.
Owe brednie, banialuki,
To miłosne świegotanie&
m
Jak tu zacząć, mocium panie?
s s
Cnym afektem ulubiony&
O& o& o& o!& Jak od żony
A tu trzeba pół, ćwierć słowa,
Ni tak, ni siak niby owa:
I chciałabym, i boję się .
O! już wiesz no! na tym sztuka&
Lecz nie waści w tym nauka.
Pisz waść:
Zaraz.
t
Baróo proszę.
a a em a sm
Co to jest?
Ä…w ² es e t (z Å‚ac.) uchybienie, obelga.
Zemsta 81
s s a t a a a e m e a
B .
To?
B duże
a teąw ł, jaśnie panie.
e st at
B ? to kreska góież dwa brzuszki?
Jeden w spoóie, drugi w górze.
sta a
Cóż u czarta.
e e a e
Tać jest duże
a a a s e e a ma a te t a m
e tem a ma a a m e s e
Czy go!&
a t st t st a st a a a
s em
Ta, bo!
at s sm
B , B duże.
Kto pomyśli, może zgadnie.
No, no pisz waść a dokładnie.
t e
Baróo proszę& mocium panie&
Mocium panie& me wezwanie&
Mocium panie, wziąć w sposobie,
Mocium panie& wziąć w sposobie,
Jako ufność ku osobie&
Mocium panie, waszmość pana;
Która, lubo mało znana&
Która, lubo mało znana&
Ä…w Å‚ a te (Å‚ac.) od nowego wiersza.
Zemsta 82
a a em
Cóż to jest?
s s
Żydąw t , jaśnie panie.
Lecz w literÄ™ go przerobiÄ™.
Jak mi jeszcze kropla skapie,
To ciÄ™ trzepnÄ™ tak po Å‚apie,
Aż proformęąw u wspomnisz sobie.
Czytaj waść.
a s e a t a a
No! jak tam było?
ta
Baróo proszę, mocium panie,
Mocium panie, me wezwanie,
Mocium panie, wziąć w sposobie,
Mocium&
a e a e
Niech ciÄ™ czarci chwycÄ…
Z taką pustą mózgownicą!
Mocium panie cymbał pisze!
Jaśnie pana własne słowo.
Milcz, waść! przepisz to e ąw v ,
Mocium panie opuść wszęóie.
e a a a
Z tych kawałków trudno bęóie.
Pisz de novo pisz, powiadam
Mózgu we łbie za trzy grosze!
Siadaj! siadaj, mówię.
Siadam.
ąw t tu: błąd.
ąw u ma (z łac.) najniższa klasa w dawnych szkołach (do drugiej połowy XVII wieku).
Ä…w v e (Å‚ac.) od nowa.
Zemsta 83
I powtarzaj.
t e
Baróo proszę,
Moć&
at a s e sta
ta a a sa e
Moć.
a s
Co, moć? cóż moć znaczy?
Z tym hebesemąw w nie pomoże;
Trzeba zrobić to inaczej.
Nawet lepiej bęóie może,
Gdy wyprawię doń pacholę
Z ustną prośbą. Tak, tak wolę.
Słuchaj. Idz mi& Ależ, ale!
Rejentowicz od nikogo
Nie jest u mnie znany wcale.
t e
Wszyscy go tu poznać mogą,
Wszak był rano.
Co? ów młody?
Komisarzem co się mienił?
Nie inaczej.
Na me szkody
W me komnaty ćwikąw x się wkrada,
A ten milczy, nie powiada!
t e
Abym milczał, dał to złoto.
s a
O dla Boga! ty niecnoto!
ąw w e es (łac.) tępy, ograniczony, tuman.
ąw x zuch, śmiałek.
Zemsta 84
Kto już na pół w grobie stoi,
Twego gniewu siÄ™ nie boi.
a sa e a em
Cóż ten kruszec w takiej porze!
Milcz mi, wasze!
Któż go ceni!
Na cóż mi się przydać może?
e a s e e sa e a e a m
Chyba tylko do kieszeni.
Cicho, cicho, bez hałasu.
Teraz na to nie ma czasu
Ale jakem szlachcic prawy,
Zdasz mi poczetÄ…w y z twojej sprawy.
a s e
Wasze idz mi wypraw Rózię,
Niech do Milczka wkraść się stara,
Niech młodemu Wacławowi,
Paniczowi no wiesz? powié,
Że go prosi panna Klara,
By nie mówiąc nic nikomu
Chciał na chwilę przyjść łaskawie
Aby nie był wżdy w obawie,
Bo Cześnika nie ma w domu.
No, rozumiesz?
Dokumentnie.
Sam tymczasem zwiń się skrzętnie:
Kilku luói u wyłomu
Postaw w krzakach. Jeno nogÄ…
Gaszek bęóie za granicą,
Aapes capesÄ…x p niech go chwycÄ…;
A pójść nie chce związać mogą.
Ä…w y et tu: rachunek.
ąx p a es a es szybko, znienacka; wyrażenie powstałe przez dodanie do polskiego zwrotu łap cap
końcówki właściwej językowi jidisz, którym posługiwali się Żyói polscy.
Zemsta 85
Ależ despekt, jaśnie panie,
Tak postąpić jakby z ciurą.
Wasze byłeś, jesteś rurą.
Jak rozkażę, tak się stanie.
e e
ast
Cześniku.
Cóż?
a
Jako świadek.
Idz do kata!
a s m e
Gorycz
sam ta a
Idz do kata!
Wóięczność luói, wielkość świata
Każdy siebie ma na wzglęóie
A drugiego za narzęóie.
Póki dobre cacko, złoto;
Jak zepsute ruszaj w błoto.
Ó
a a a a
O mych myśli ty bogini!
O ty jedna litościwa!
Pasmo życia jad przerywa,
Ale serce, jakby w skrzyni,
Miłość k'tobie zawsze kryje.
Cóż się stało?
Już nie żyję.
Byłbym przywiózł krokodyla,
Byłbym zyskał twoją rękę;
Zemsta 86
Lecz ostatnia przyszła chwila,
òiÅ› rycerskÄ… koÅ„czÄ™ mÄ™kÄ™.
a st e
Stracił zmysły do ostatka.
Ten testament wręczę tobie:
Racz posłuchać, jakby matka,
I zapłakać na mym grobie.
ta st e a
Ja, Józef Papkin, syn mego ojca Jana Papkina&
e
Jana, Jana Jan mu było
ta
Będąc zupełnie zdrów na ciele i umyśle, ale nie mogąc wieóieć,
kiedy umrÄ™&
Oczywiście.
bo jestem otruty przez rejenta Milczka w lampce wina&
W lampce wina
robię ten testament, czyli ostatnie rozporząóenie mojego rucho-
mego i nieruchomego majątku. Nieruchomym rozporząóać nie mogę,
bo żadnego nie mam&
Nie mogÄ™&
Ruchomości zaś rozdaję. Tej, którąm zawsze kochał, czcił, sza-
nował i ubóstwiał, JW-ej Klarze Raptusiewiczównie, starościance za-
kroczymskiej, daruję angielską gitarę i rzadką kolekcyją motyli, będącą
teraz w zastawie. ArtemizÄ™&
Cześnikowi dać ją chciałem,
Ale teraz przemazałem.
Artemizę dostanie najóielniejszy rycerz w Europie, pod warunkiem,
aby pomnik postawił na mym grobie. Z resztą ruchomości chcę być
pochowany e a . JW. Cześnika zaś i JW. Starościankę, jako
egzekutorówąx ą testamentu, suplikuję, aby moje wszystkie długi, jakie
się tylko pokażą, nie płacili, gdyż chcę przez to braciom moim różnego
stanu i wyznania zostawić po sobie pamiątkę.
Józef Papkin
Ä…x Ä…e e t (z Å‚ac.) wykonawca.
Zemsta 87
Józef Papkin t Ä…x ²
Na tytuły miejsca nie ma
Wez więc i co tu wyryto,
Niech twa pamięć wiecznie trzyma.
Ó
a a a a a e
Klaro, Klaro, co się óieje!
Los nas ściga nazbyt srogo
Wszystkie drogie nam naóieje
W jednej chwili przepaść mogą.
Mów ostrożnie.
s a s a a a
Zapłacony.
Podstolina w naszym domu
Bo plan ojca niewzruszony
Ją zaślubić mnie przymusza.
Przebóg!
A ta podła dusza,
Bez litości i bez sromu,
Nie zważając me wyznania,
Jego woli ucho skłania.
Ach, Wacławie, nie mam właóy
Mówić, raóić w tej potrzebie,
Bo truchlejÄ™ tu o ciebie.
Ach, ty nie znasz mego stryja!
W porywczości nie ma granic.
Nie lękaj się nadaremnie:
Komisarza wszak zna we mnie.
t e
O, komisarz teraz za nic.
Ä…x ² t (wÅ‚., dosÅ‚.: nieznany; z Å‚ac. t s) z utajeniem swego nazwiska lub godnoÅ›ci,
nieoficjalnie, nie dając się poznać.
Zemsta 88
Więc zdraóiłeś?&
Powieóiałem.
A, niegodny!&
st m
O, mój drogi,
Nie powiększaj mojej trwogi.
Niech przynajmniej go ukarzÄ™.
Śmierć zadajesz twojej Klarze.
Kto już w grobie jedną nogą,
Na tym grozby nic nie mogÄ….
Co on mówi?
Próżna zwada
Uchodz, uchodz, nie trać chwili.
O, i moja taka rada,
Bo się właśnie Cześnik sili
Zwabić cię tu w swoje szpony
Pocztąx ł hajduków rozstawiony
Chwyci, zwiąże cię w potrzebie.
Jeszczeż mało to dla ciebie!
Lecz jak bęóie?&
t e
òiÅ› napiszÄ™.
òiÅ› wieczorem&
ąx ł t poczet; tu: odóiał, zastęp.
Zemsta 89
Hałas słyszę&
To, com mówił&
s
Potem, potem.
m e m
IdÄ™ teraz, lecz z powrotem&
Ó
a a a a a e a s a st
ast a e
Hola, hola, mocium panie!
Objechałem jak bartnikaąx t .
I cóż złego mi się stanie?
Wióę dużo przeciwnika,
Lecz nie myślcie, że się boję.
e a
Jeśliś zbójca masz mię, stoję.
Ale jeśliś człowiek prawy,
JakÄ… takÄ… daj szablinÄ™
W Bogu wiara, że nie zginę.
Małżeństwo
Lubię, chłopcze, żeś mi żwawy
Lecz nie o tym teraz mowa,
Daj więc bacznośćąx u na me słowa:
Rejent wykradł narzeczonę
I chce tobie dać za żonę;
Miałby tryumf w tym sposobie,
Lecz ja umiem raóić sobie
Lub do turmyąx v pójóiesz na dno,
Góie, że sieóisz, ciężko zgadną,
Albo rękę oddasz Klarze.
A jeżeli Starościanka
ąx t e a em a a t a osaczyłem jak niedzwieóia przy barci; a t w języku myśliwskim
nazwa niedzwieóia. Niedzwieóie lubią miód i często wybierają go z barci leśnej. Zwykle też miód służy
na przynętę, jeśli na niedzwieóia zastawia się pułapkę.
Ä…x u a tu: uwaga.
ąx v t ma (z niem.) wieża. W wieżach, a właściwie w poóiemiach wieży zamkowej mieściły się
więzienia, stąd turma oznacza także więzienie.
Zemsta 90
Pójść nie zechce do ołtarza,
Jest tu druga jej bratanka,
Tej za ciebie pójść rozkażę.
Tobie żonka jakby nimfaąx w ,
Podstolinie grochowiankaÄ…x x ,
Rejentowi tęga fimfa,
A mnie zemsta doskonała
Tak się skończy sprawa cała.
e e
Ale&
Tutaj nie ma ale.
Zaraz&
Zaraz albo wcale!
a
Mamyż wierzyć?
Ha, to wierzmy.
e a
Ślub brać óiś?
òiÅ›.
a a a a s a a a e
Ha, więc bierzmy.
Zatem rękę daj óiewicy
Nie od tego, wióę, ona.
Pleban czeka już w kaplicy
Dalej żwawo.
a st e
Rejent skona.
a
ąx w Nimfa w mitologii greckiej boginka zamieszkująca rzekę lub morze. W znaczeniu przenośnym
m a oznacza piękną kobietę.
ąx x a a w dawnej Polsce wieniec grochowy był oznaką rekuzy, tj. nieprzyjęcia oświadczyn.
Zemsta 91
testame t
O fortuno tygrysico!
I trucizna, i wesele
To za wiele! to za wiele!
a
e a a a s e sma
Jak co sobie ubrda w głowie,
To i klinem nie wyb3e.
Żebym pisał, co się zowie,
Jak już długo z Bogiem żyję,
Tegom jeszcze nie powieóiał;
Grzechem prezumpcyjaÄ…x y taka
Ale jednak rad bym wieóiał,
Czemu óisiaj zszedł na żaka?
Co on sobie tylko proszÄ™
Mógł do tego B upatrzyć?
Co nie staje tej literze?
Czy brak w kształcie, czy brak w mierze?
Ot, krzyż Pański, a ja znoszę.
s a a s a a a a
a s e e t
e e t a s a s st e st
a a am e a s e t e a
Dobry wieczór, panie bracie.
Cóż to, dżumę w zamku macie?
Żywej duszy. Nie ma komu
Odpowieóieć, pan czy w domu.
Jest, do usług.
Rzecz ciekawa.
Cześnik wyzwał mnie na rękę:
Acz nie moja to zabawa,
Rzekłem jednak: wola nieba,
Z nią się zawsze zgaóać trzeba.
I wyszedłem, i czekałem,
Tak, czekałem nadaremnie.
ąx y e m a (z łac.) zarozumiałość, przesadne o sobie mniemanie.
Zemsta 92
Może wróżył zbyt zuchwale,
Że mu Rejent nie dotrzyma?
Ale Rejent był na óialeąy p ,
Zucha tylko jeszcze nié ma.
Ej, łaskawy mój Rejencie,
Nie wyzywaj go na cięcie,
Bo jak machnie po pętlicachąy ą,
ZdywidujeÄ…y ² jak Bóg Bogiem.
Wiwat! wiwat! Państwo młoói!
Któż wesele tu obchoói?
Rejentowicz.
a a
Być nie może!
a s e
Hej, Dyndalski! tam do czarta!
Okulbaczyć mi óianetaąy ł!
Już kaducznie przeszła czwarta.
e e t e
e s e s a s e s st e a e e ta sta e a t e e t a a
s s as m e a at e ta a s a t sam e e t
as a asta e a e a e s a s a s e a a
a st e
Nie wódz mnie na pokuszenie,
Ojców moich wielki Boże!
Wszak gdy wstąpił w progi moje,
Włos mu z głowy spaść nie może.
as e a a a e a st e e t a es a a a e s e s a
ąy p a tu: wzgórek, wzniesienie. Wyrażenie gwarowe występujące na Podkarpaciu, w innych
regionach Polski nieużywane.
ąy ąma e t a zada cios w piersi; t e roóaj zapięcia kontusza.
Ä…y ²Z e (z Å‚ac.) rozpÅ‚ata.
ąy ł a et (z arab.) wierzchowiec wyćwiczony według szkoły hiszpańskiej.
Zemsta 93
Czego żądasz?
Mego syna.
Ha! ha! rozkosz mi jedyna!
Bęóiesz zadość miał z tej strony
Ale z żoną czy bez żony?
st m s
To& za wiele&
Co za wiele?
Tyś mi ukradł moją wdowę,
By ją zmienić na synowę
Jam zatrzymał twego syna,
By mu sprawić tu wesele
Masz więc byka za indyka.
sam a a a a a a s a e et s s etam
a
Ach, mój ojcze!
Ach, mój stryju,
Niech się skończy ta zawiłość!
a
Przebacz, ojcze, i wzajemnÄ…
Pobłogosław naszą miłość!
Wstań, serdeńko, i chodz ze mną.
sam st a
Małżeństwo
Mamże wierzyć, co się óieje,
Wacław z Klarą
a st e
Zemsta 94
OszalejÄ™!
Tak jest, wierzę, już się stało!
Więc wam powiem i niemało.
ChciaÅ‚am za mąż pójść czym pręóéj,
By nie zostać całkiem w nęóy
Ów majątek zapisany
Na czas tylko był mi dany,
A w istotnym wiecznym darze
òiÅ› przypada szczÄ™snej Klarze.
a st e
Dwa majątki kąsek gładki
Coś stryjowi żal tej gratkiąy t .
a st e
Zamienił stryjek
Na siekierkÄ™ k3ek.
Ale przez to óiś nie tracę:
U Rejenta sto tysięcy&
Nie ja z mego to zapłacę.
st a e a a st
e e ta
Nie opieraj siÄ™ już wiÄ™céj,
Swego gniewu zwalcz ostatki,
Pobłogosław twoje óiatki.
a a a em t em a e a
Niech się óieje wola nieba,
Z nią się zawsze zgaóać trzeba.
a e s
a a a
Mogęż przestać na twym słowie?
Ręczysz pewnie za me zdrowie?
a a ta e a
Ä…y t at a (z Å‚ac.) rzecz Å‚atwo zdobyta.
Zemsta 95
Teraz wzywam waszmość pana!
Każ nam przynieść roztruchanaąy u ,
Niech nam zagrzmiÄ… i fanfaryÄ…y v ,
Wyp3emy pierwszej pary!
e a e st e testame t
Niechże bęóie óiś wesele,
Równie w sercach, jak i w óiele
a e e t
Mocium panie, z nami zgoda.
e e t m e s m em
Zgoda! zgoda!
st s a e ta e a a e a e a e e a
e e s a s a s e Ä…y w
Tak jest, zgoda,
A Bóg wtedy rękę poda.
Ä…y u t a wielki i bogato zdobiony kielich, puchar.
Ä…y v a a (z Ęî.) triumfalna melodia wygrywana na instrumentach dÄ™tych, blaszanych.
ąy w Stoją w następującym porządku od prawej strony: 1. Podstolina 2. Cześnik 3. Papkin 4. Wacław 5.
Klara 6. Rejent reszta w głębi [przyp. aut.].
Zemsta 96
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
zemsta, fredroFredro ZemstaFredro Zemstafredro zemstaA Fredro Zemstafredro zemstaFredro Zemstazemsta akt2 fredrozemsta akt4 fredroFredro ZemstaZemsta Aleksander Fredrozemsta akt3 fredrozemsta akt1 fredrozemstaczechow zemstawięcej podobnych podstron