33 2 jak straciłem dziewictwo sequel


Strona Puchata
Jak straciłem dziewictwo - sequel
Autor: Lepkowski
czwartek, 01 styczeń 2009
Zmieniony czwartek, 01 styczeń 2009
Tak podobało mi się to opowiadanie, że dopisałem ciąg dalszy...
Wolno otwierałem oczy. Wydarzenia poprzedniego wieczora wracały do mnie, powodując podniecenie na
zmianę z obrzydzeniem. A więc jednak to się stało. Coś, co sobie wyobrażałem zupełnie inaczej, co miało
być jedną z najpiękniejszych chwil mojego życia, odbyło się znienacka, bez przygotowania, możliwe że na
oczach kilku osób. Podniecenie ustępowało, dając miejsca frustracji, przygnębieniu i niedowierzaniu.
Tomek dalej smacznie spał na łóżku obok, jednak nie mogłem już patrzeć na niego bez niepokoju.
Tak. Do wczoraj jeszcze się łudziłem, że te wszystkie myśli, wyobrażenia, co prawda podniecające, to
tylko jakaś faza, przez którą trzeba przejść,żeby potem wszystko wróciło do normy. Tamtego ranka
wiedziałem już, że to nie faza, że tak będzie zawsze. Wstałem tak, aby nie patrzeć na ciągle jeszcze
ponętne ciało Tomka. Jego widok wywoływał we mnie uczucie wstydu i zażenowania. Wszedłem do
łazienki i odruchowo cofnąłem się. Każdy skrawek pomieszczenia przypominał mi o tym, co się tu stało.
Wydawało mi się nawet, że w powietrzu unosi się jeszcze delikatny zapach naszych wczorajszych
ekscesów.
Kilku chłopaków myło się, prało skarpetki, wszyscy w ciszy i skupieniu. Rozpoznałem nawet kilku
uczestników wczorajszej zabawy, ale nie miałem odwagi popatrzeć im w oczy. Poza tym bałem się, że
wychowawcy o wszystkim prędzej czy pózniej się dowiedzą. Chyłkiem wróciłem do pokoju. Tomek
siedział na łóżku i ubierał się. Nawet nie powiedziałem mu cześć, potraktowałem go jak powietrze. Na
szczęście już wołano na śniadanie, nie musiałem nawiązywać żadnej rozmowy.
Jednak w stołówce całe towarzystwo brykało jak zwykle, zdaje się, że na nikim nie zrobiło to specjalnego
wrażenia a jedynie pomogło pozbyć się niepotrzebnych zapasów płynów organicznych w przyjemnej
atmosferze. Półprzytomnie wykonując mechaniczną pracę, cały czas myślałem o wczorajszym wieczorze i
jego konsekwencjach. Nie tych doraznych a dalszych, bo przecież coś się stało, coś odkryłem. Coś, co na
pewno określi do końca moje życie. Bałem się wieczornego powrotu do pokoju. Kątem spoglądałem na
pracującego nieopodal Tomka. Wydawał'się być zupełnie niezmącony tym co się stało. Nawet kilka razy
przechodząc koło mnie rzucił coś, na co odpowiedziałem zdawkowo i unikając bezpośredniej wymiany
spojrzeń. Jak wczoraj, tyle że z jakże innym nastawieniem.
W końcu stało się nieuniknione. Siedzieliśmy w pokoju na sofie, oglądając telewizję. Blisko stąd było do
Polski, więc jakiś polski kanał. Po filmie Tomek zgasił światło, jednak wrócił na sofę. Siadł jakby bliżej
mnie. Niby od niechcenia zarzucił ramiona na oparcie. Po chwili wyczułem, jak jego dłoń muska mój bark.
- Wez tę rękę - powiedziałem oschle.
- Dlaczego? - zapytał. - Przecież wczoraj...
- To było wczoraj. Wez, powiedziałem.
Ręka zjechała z mojego ramienia, jednak dalej siedzieliśmy nieruchomo, w zwarzonej atmosferze.
Zupełnie nie wiedziałem, do czego się posunie tym razem. Co prawda poczułem ścisk w pachwinie, ten
sam co wczoraj, jednak przyjąłem go tym razem ze strachem, prawie bólem. Jak na złość po chwili
bezruchu Tomek zaczął sobie gmerać w kroczu. Widziałem, jak powiększa mu się członek, zresztą
specjalnie się z tym nie krył, od czasu do czasu główka wyskakiwała mu z majtek, błyszcząc zachęcająco
w świetle ekranu.
- Przestań. Jak chcesz sobie zwalić to idz do toalety.
Tomek popatrzył się na mnie ze zdumieniem i jednocześnie zakłopotaniem.
- Ale jeszcze wczoraj... Było tak fajnie...
- Mówię że co było wczoraj to wczoraj. Przestań międlić tego kutasa, a przynajmniej nie rób tego przy
mnie.
- Co ci...
Nie dokończył. Moja pięść wylądowała twardo na jego szczęce. Przyjął cios najpierw ze zdziwieniem a
pózniej rzucił się na mnie całym cielskiem. Zaczęła się kotłowanina.
- Jeszcze tego pożałujesz, pedrylu - wysyczałem mu do ucha w kotłowaninie. Nie pamiętam, kto wpadł do
pokoju, kto nas rozdzielił. Byłem tak zapiekły we własnej wściekłości, że było mi to doskonale obojętne.
Nawet kilka minut pózniej na dywaniku u wychowawcy.
- Co się między wami stało? - zapytał patrząc na mnie z wyrzutem. Ponieważ wiedziałem, że Tomek za
nic w świecie nie zdradzi szczegółów incydentu, wolałem milczeć.
- A takie tam, osobiste... Chyba się nie do końca rozumiemy.
- No tak, powinienem się z tym liczyć. Zobaczę co się da dla was zrobić, tymczasem prześpij się w
pokoju, gdzie jest jeszcze wolne łóżko. Teraz już za pózno na kombinowanie.
http://thermasilesia.ehost.pl/chubby Powered by Joomla! Wygenerowano: 2 November, 2009, 18:23
Strona Puchata
Wziąłem z pokoju kilka najpotrzebniejszych rzeczy unikając Tomka jak zarazy. On też chyba miał mnie
dość, bo ani razu nie spojrzał w moim kierunku. W nowym pokoju nawet nie ścieliłem łóżka, wszystko
było w zasadzie przygotowane. Nie patrzyłem, kto śpi na łóżku obok, zresztą był nakryty kołdrą po samą
głowę i - sadząc z ułożenia ciała - odwrócony tyłem. Już leżąc w łóżku odczułem fale podniecenia.
Początkowo próbowałem z nią walczyć, jednak była silniejsza. Wśliznąłem naślinione palce w bokserki i
uwolniłem malucha. W miarę jak rosło napięcie, wczorajsze sceny z kąpieli wracały coraz mocniej, dotyk,
przeszywające ciało dreszcze. Zdaje się że znów w finale straciłem kontrolę nad sobą.
Gdy obudziłem się, mojego towarzysza już nie było. Popatrzyłem na zegarek - przespałem pobudkę.
Spakowałem w pośpiechu plecak i pędem rzuciłem się do stołówki.
- Jesteś - przywitał mnie wychowawca. - Nie chcieliśmy cię budzić po wczorajszym, hmmm... zajściu. A
ponieważ w przypadku Tomka to nie był pierwszy taki incydent, został dyscyplinarnie wydalony z obozu.
Nie wiem dlaczego, ale poczułem rozczarowanie. Po wczorajszym dołku psychicznym i wyładowaniu
złości, trochę mi przeszło i w zasadzie mógłbym odbudować skrzywioną relację. Zwłaszcza, że strach
przed byciem gejem nie był już taki silny niż dotychczas. Po pierwszym szoku powoli do mnie dochodziło,
że tak naprawdę nic się nie zmieniło, a to co przedwczoraj było nieuchronne.
Szok czekał mnie po powrocie z pracy. Okazało się, że jedynym mieszkańcem mojego pokoju był...
Gruby. Gdy wszedłem, rozpakowywał właśnie plecak, odwrócony tyłem. A mi robiło się przyjemnie na
widok jego pośladków...
- Cześć - rzuciłem.
- Cześć - odpowiedział, nawet nie odwracając głowy w moją stronę. W zasadzie do filmu nie
rozmawialiśmy, nie licząc czysto technicznych kwestii.
- Obejrzymy film? - zapytałem. Dla mnie wieczór bez telewizji był stracony.
- Wolałbym poczytać trochę ale jak chcesz...
Cyba odgadłem, o co mu chodziło. O tej porze najwięcej chłopaków szło się kąpać. Miałem wrażenie, że
dla niego również to co się stało w łazience było upokarzające. Musiało tak istotnie tak być bo powiedział;
- Pójdę się wykąpać, jak już nikogo tam nie będzie. Nie chcę... - urwał.
Wiedziałem, czego nie chce. Ja również tego nie chciałem. Istotnie, poszedł się kąpać sam a ja nie
miałem nawet odwagi zaproponować mu towarzystwa. Mniej więcej wiedziałem, co będzie odczuwał.
Położyliśmy się w milczeniu.
- Ty masz w ogóle jakieś imię? - zapytał, gdy byliśmy już w łóżkach.
- Mam, Rysiek jestem.
- Ja Maciej. SÅ‚uchaj nie zrozum mnie zle ale... coÅ› tu jest nie tak.
- Co masz na myśli?
- To co było w łazience. Nie stało mi się to po raz pierwszy, już na obozie w zeszłym roku wszyscy
oglądali mojego fiuta. Ciągle te same złośliwości, te same uwagi. Myślałem że jak będę starszy to będą
reagować bardziej naturalnie ale... gdzie tam. Peszy mnie coś takiego. Właśnie dlatego jestem sam w
pokoju. I nie gniewaj się ale nie podoba mi się to, że tu jesteś.
Miał rację i był szczery ale jednak coś mnie zabolało.
- Przykro mi ale wiesz... ciekawość. Ja tam nic do tego nie mam. Masz takiego to masz. Sam sobie nie
wybierałeś.
Wydawało się, że Gruby odetchnął z ulgą.
- I wiesz... jest coś jeszcze, co mnie niepokoi - rozgadał się chyba na dobre. - Ale nikomu ani słowa, ok?
- Za kogo mnie masz? To wyłącznie twoja sprawa. Ja też nie lubię, jak ktoś się wtrąca do moich spraw.
- No właśnie. Ale niepokoi mnie to, że przedwczoraj... mnie się to podobało. Fajne były te dotyki, to
mierzenie... Jeszcze teraz sztywnieje mi, gdy sobie o tym pomyślę. Tylko boje się tego tłumu. I tego, że
przecież w każdej chwili mógł ktoś wejść.
- Witaj w klubie - powiedziałem ponuro. Pokrótce streściłem mu to, co się stało między mną a Tomkiem.
- Widziałem jak cię obmacywał, stałem tuz przy was, pamiętasz pewnie. Nie masz pojęcia jak mnie to
podnieciło...
- Strzeliłeś mi prawie w twarz -roześmiałem się.
- Przepraszam...
- Nie przepraszaj. Wszyscy wtedy zgłupieliśmy. Boję się, że będzie to dla nas miało poważne
konsekwencje.
- Powiedz szczerze, podnieciłeś się kiedyś przy lasce?
- Raczej nie... no może raz ale to wszystko.
Nie była to prawda, ale nie chciałem uchodzić za skończonego pedała. W końcu nie wiadomo dokładnie z
kim gram i o co. Już lepiej zrobić z siebie biseksa, zawsze to wygodniej. W czasach, kiedy powoli
docierało do mnie kim jestem, właśnie tak się pocieszałem, był to więc jakiś element mojej
rzeczywistości.
- No to mnie nigdy się to nie zdarzyło. Zawsze waląc sobie konia wyobrażałem sobie, że ssie mi go jakiś
facet. Dziwne to jakieÅ›, nie?
- Ja wiem? Ja też miałem takie fantazje - sam zdziwiłem się swoją odwagą i śmiałością. Wyobrażałem
http://thermasilesia.ehost.pl/chubby Powered by Joomla! Wygenerowano: 2 November, 2009, 18:23
Strona Puchata
sobie gołych facetów spacerujących po ulicach, patrzyłem jakiego mają... Trochę się z tym ukrywałem,
wiesz jakie to nielubiane u nas. Ale zawsze mnie ciągnęło w tamta stronę...
Patrzyłem na sylwetkę Grubego w łóżku. Gdzieś tak w połowie zwalistej bryły przykrytej kołdrą
zauważyłem charakterystyczne ruchy. Zapanowało głuche, nieprzyjemne milczenie,
- Jak ty tez taki jesteś - powiedział Gruby - to chyba nie ma sensu kryć się z waleniem?
Zrzucił kołdrę i mogłem zobaczyć to, co tak bardzo rozpalało moją wyobraznię. Wielki, ponad
dwudziestocentymetrowy serdel, spoczywający na brzuchu, daleko poza pępek. Cicho, żeby nie spłoszyć
Grubego, wstałem z łóżka i usiadłem przy nim. Chyba zaaprobował to, bo nieznacznie, niemal
odruchowo, odsunął się w stronę ściany. Jak zahipnotyzowany wpatrywałem się w potężne narzędzie.
Jeszcze walcząc wewnętrznie, z ociąganiem wziąłem je do ręki. Gruby drgnął, wydał jęk rozkoszy, ale
pozostał bierny. Ja zaś zacząłem wewnętrznie szaleć. Wszystkie wątpliwości, strachy, obiekcje,
odpływały w nicość. Przede mną było pachnące jeszcze niedawną kąpielą ciało, duże, ale jędrne, z
delikatną skórą. Padła ostatnia bariera. Nachyliłem się, przed oczyma miałem dającą się zauważyć nawet
w półmroku ogromnÄ… paÅ‚Ä™· OszalaÅ‚em. Nie panujÄ…c już zupeÅ‚nie nad tym, co robiÄ™, nachyliÅ‚em siÄ™ nad
nią i z dzikim podnieceniem chłonąłem nieznany mi zapach. Rozpalony podnieceniem, bez jakiejkolwiek
refleksji zniżyłem głowę i ustami wciągnąłem w siebie czubek olbrzymiego, gorącego wałka. Dopiero po
chwili dotarło do mnie, że gorące rozpalone łapsko wsuwa mi się pod piżamę i walczy z gumką od majtek.
Dotarło do mnie dopiero, jak chwycił mój sztywny pal. Tomek to robił inaczej, ale bardziej podobało mi
się teraz. Młoda krew buzowała nam w żyłach. Wydarzenia toczyły się w zawrotnym tempie,
oprzytomniałem dopiero, gdy Gruby gwałtownym ruchem wyrwał mi swojego z ust i wilgotny, gorący
potok strzelił mi w oko.
Zasnęliśmy na jednym łóżku. Byłem tak wyczerpany, że nie miałem siły wrócić do swojego. Rano po
przebudzeniu nie towarzyszyły mi żadne koszmary. A i Tomek wydawał się jakiś mniej realny, pamięć o
tym pierwszym razie przysłonił ten drugi. A ja chyba już na zawsze przestałem panikować i rozpaczać, że
stało się jak się stało...
http://thermasilesia.ehost.pl/chubby Powered by Joomla! Wygenerowano: 2 November, 2009, 18:23


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
33 1 Jak straciłem dziewictwo
Jak stracić przyjaciół i zrazić do siebie ludzi 2008
10 Sposobów Jak Stracić Dziewczynę Na Zawsze
Jedlinski Jak rozmawiać z tymi co stracili nadzieję
Jak rozmawiać z tymi, co stracili nadzieję
33 rady jak przeprowadzic udana prezentacje3prez
K Jedliński Jak rozmawiać z tymi, co stracili nadzieję(1)
33 rady jak dbac o klienta Budowanie trwalych kontaktow handlowych
Jak nie stracić wynajmując mieszkanie
5 Jeśli straciłeś dane jak najszybciej wyłącz komputer nie zamykaj systemu

więcej podobnych podstron