Franz Kafka
Tłumaczył : Bronisław Tuziak
Nowe lampy
Wczoraj po raz pierwszy byłem w kancelarii naszej dyrekcji. Ponieważ konstrukcję i sposób napełniania naszych lamp uważamy za
niewłaściwe, nasza nocna zmiana wybrała mnie na męża zaufania, któremu poleciła monitowanie w celu usunięcia tych niedomagań.
Wskazano mi odpowiednie biuro, zapukałem i wszedłem. Szczupły i bardzo blady młody człowiek uśmiechnął się do mnie zza swego
dużego biurka, raz po raz kiwając głową. Wprawdzie przy biurku stało wolne krzesło jednak nie zdecydowałem się na nim
usiąść,sądząc że nie powinienem czynić tego zaraz przy pierwszej wizycie. Przedstawiłem całą sprawę stojąc. Tą swoją
powściągliwością najwyraźniej przysporzyłem młodemu człowiekowi kłopotu, gdyż nie mając zamiaru przestawić swojego krzesła
musiał ukośnie wykręcać głowę, chcąc na mnie spojrzeć. Z drugiej strony, mimo najszczerszych chęci, nie udało mu się wykręcić tak
samo również i szyi, skutkiem czego, podczas mego opowiadania spoglądał krzywo na sufit, a ja mimowolnie gapiłem się za nim. Gdy
skończyłem, uniósł się powoli, poklepał mnie po ramieniu mówiąc: "Tak, tak, tak..." i pchnął mnie do sąsiedniego pokoju, w którym już
nas widocznie oczekiwał jakiś pan z ogromną, dziko rosnącą brodą. Na jego stole nie było widać żadnych śladów pracy, natomiast
otwarte drzwi prowadziły do małego ogródka z mnóstwem kwiatów i krzewów. Kilka słów szepniętych przez młodego człowieka
wystarczyło temu panu do zrozumienia naszych złożonych trudności. Natychmiast wstał i powiedział: I - Mój drogi... - tu przerwał,
sądziłem że chce się dowiedzieć jak się nazywam, więc już otwierałem usta by mu się przedstawić, ale przerwał mi. - Tak, tak, w
porządku, znam cię bardzo dobrze, twoja, a raczej wasza prośba jest całkowicie uzasadniona, i zarówno ja, jak i panowie z dyrekcji
jesteśmy ostatnimi, którzy by nie chcieli tego zrozumieć. Dobro ludzi, wierz mi, leży nam bardziej na sercu niż dobro zakładu.
Dlaczegoż by nie? Zakład zawsze można na nowo wybudować, wprawdzie dużo kosztuje, ale do diabła z pieniędzmi, bo gdy ginie
człowiek, to ginie nieodwołalnie, zostaje wdowa, dzieci... Boże kochany! Dlatego każda propozycja wprowadzenia nowego
zabezpieczenia, usprawnienia, wygody i luksusu jest przez nas bardzo mile widziana. Kto z tym przychodzi jest nam bliski. A więc
zostawisz nam tutaj swoje wnioski, my je dokładnie zbadamy, a jeśli okaże się, że można je jeszcze uzupełnić jakąś olśniewającą
nowością, to na pewno jej nie pominiemy, a jak wszystko będzie gotowe, dostaniecie nowe lampy. Powiedz również swoim ludziom na
dole, że nie spoczniemy dopóki nie zrobimy z waszej sztolni salonu, i w ogóle nie przestaniemy się o was troszczyć byście w końcu
mogli chodzić w lakierkach. A zatem moje uszanowanie!
Translation - 2005 copyright by Bronisław Tuziak
Tekst pobrano ze strony http://www.kafka.pl/
Formatowanie: GDR!
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Franz Kafka Nowe lampyFranz Kafka Przed prawem (Vor dem Gesetz)Nowe lampy próżniowe żródła światła na zimnych katodach nanokrystalicznychfranz kafka przed prawem (vor dem gesetz)Franz KafkaFRANZ KAFKA RozjmnFranz Kafka Sprawozdanie dla AkademiiFranz Kafka PrzemianaFranz Kafka Wyjazd (Der Aufbruch)Franz Kafka Zwyczajny zamet (Eine alltaglicFranz Kafka Mala bajka (Kleine Fabel )franz kafka sprawozdanie dla akademiiFranz Kafka Wielki halasFranz Kafka List do ojcafranz kafka najbli?sza wie?Franz Kafka GlodomorFranz Kafka Aeroplany w Bresciifranz kafka wyjazd (der aufbruch)więcej podobnych podstron