Taniec w kulturze Słowian
Autor: Agnieszka Lamers
Agnieszka Lamers
(rok II, bohemistyka zaoczne, stosunki międzynarodowe)
TANIEC W KULTURZE SAOWIAN
Bawiąc się na wszelkiego rodzaju uroczystościach, od chrzcin i wesel, do sobotnich dyskotek, nie zdajemy
sobie sprawy z pochodzenia i znaczeń kulturowych naszych poczynań. Ludzie bawią się od zawsze. Od zawsze
też sposobem wyrażania uczuć, od radości po żal, był rytmiczny, uporządkowany ruch, który miał
jednocześnie charakter magiczny i społeczny. Czy, patrząc na zespoły folklorystyczne w zachwycających,
kolorowych strojach, na piękne kobiety w pasiastych spódnicach, na postawnych mężczyzn wykonujących
karkołomne akrobacje, pamiętamy o celu tego tańca i jego zródle? Czy sami tancerze pamiętają że taniec jest
nierozłącznie związany z ciężką pracą i z niej czerpie wzory?
Współcześni niechętnie sięgają po tańce swoich przodków, raczej wolą oglądać je na scenie, sami kiwając się
przy modnych rytmach; jednak czym można tłumaczyć ten zanik popularności? Przecież czasy polki, oberka i
kujawiaka nie są aż tak nam odległe. Czy wystarczą zaledwie dwa pokolenia w globalnej kulturze masowej,
aby całkowicie zapomnieć o własnej tożsamości, również tanecznej? Postaram się zarysować problem
symboliki tańca, koncentrując się na Słowianach, którzy znani byli zawsze z wesołości, gościnności i chęci
zabawy.
Muzyka i taniec w kulturach pierwotnych łączy się ściśle z jej wierzeniami i świętami. Jest równie magiczny
jak cała otaczająca człowieka, niezrozumiała rzeczywistość. Każda z czynności ma swojego ustalonego
wykonawcę, szczególne znaczenie, cel i czas. Podobnie jest z tańcem. Tańczono w różnych celach i o różnych
porach. Taniec silnie związany był z obrzędami magicznymi, porami roku, czynnościami gospodarskimi,
wydarzeniami rodzinnymi i wykonywaną pracą. Tańcu przypisywano także działanie lecznicze. Tańcem
świętego Wita nazywano tajemnicze ataki padaczki, niezrozumiałe dla prostych ludzi. We Włoszech od śmierci
z powodu ukąszenia przez pająka czy węża miał chronić nieprzerwany, dwudobowy pląs zwany Tarantelą.
(Podobno właśnie od nazwy tańca pochodzi imię jednego z najgrozniejszych gatunków pająka). Widzimy więc
że w tańcu zawierają się wierzenia, umysłowość i charakter danego społeczeństwa. Stąd też tańce górali
wszystkich stron świata mają coś ze sobą wspólnego. Są równie dynamiczne i żywiołowe, a przy tym w pieśni
słychać nutę nostalgii. Częste są wśród nich popisy solowe mężczyzn i kobiet, a ich akrobacje cechuje
zapamiętanie i skupienie nad tą jedną czynnością, jakby poza karkołomną sekwencją ruchów świat nie istniał.
Podobnie im bardziej surowy, patriarchalny (lub matriarchalny) charakter danego społeczeństwa, tym rzadziej
stosowane są tańce w parach (nawet osób tej samej płci) a częste są popisy solowe i korowody. W niniejszej
pracy spróbuję się zastanowić nad pochodzeniem tańca, jego miejscem w świadomości ludzi, odnalezć ukryte
w nim pierwotne znaczenia i cele. Na koniec przyjrzymy się ile z nich pozostało w tańcach dziś oraz czy w
ogóle istnieje teraz jakakolwiek systematyka tańców współczesnych.
1. Funkcje
Taniec zaliczyć możemy do dziedzin sztuki. Wiadomo nam, że począwszy od malowideł ściennych w jaskiniach
sztuka miała określone zadania, że oprócz przekazywania uczuć twórcy i wpływu na odbiorcę (sztuka jest
także komunikatem) miała swoje określone funkcje wśród danej społeczności. Spróbujmy więc najpierw
określić funkcje jakie pełniła sztuka i na ich podstawie przejść do funkcji tańca. Rodowód sztuki sięga wierzeń
i obrzędów religijnych. Malowano, śpiewano aby przekazać następnym pokoleniom wierzenia i tradycję.
Obrzędy magiczno-religijne same w sobie były dziełem sztuki. Tworzono więc na cześć sił nadprzyrodzonych:
bogów, duchów, dusz przodków oraz wszelkiego rodzaju mieszkańców zaświatów. Funkcję tę nazwę religijną.
Kategoria ta odnosi się również w sposób oczywisty do tańca. Dalej spróbuję omówić ją szerzej oraz podać
kilka przykładów tańców mających charakter rytualny. Obrzędy magiczne bezpośrednio wywodzą się od
religijnych. Czynności mające na celu zapewnienie sobie powodzenia, odwrócenie złego uroku, zjednanie
sobie czyjejś przychylności a nawet zniewolenie lub zaszkodzenie drugiej osobie, najczęściej odnajdywały
swoje miejsce w sztuce a to przez wykonywanie amuletów, specjalne pieśni, czy wreszcie tańce. Tę funkcję
nazywać będę w poniższej pracy jako magiczną.
Wspólne życie członków danej społeczności, a więc wykonywane przez nich prace, pieśni, uczestnictwo w
uroczystościach i rytuałach łączyły ich, umacniały więzi, dawały poczucie bezpieczeństwa i jedności, pozwalały
odnalezć własne miejsce w świecie i określić swoją tożsamość. Podobnie rzecz miała się ze sztuką - poczucie
uczestnictwa w przedsięwzięciu stojącym wyżej niż sama tylko wegetacja, ponadczasowym, bo mającym
przeżyć jego wykonawców, dawała poczucie niezwykle silnych więzów i jedności grupy. Z tym samym
zjawiskiem mamy do czynienia w przypadku zbiorowego tańca. Niezwykłość chwili obrzędu, czy świętowania,
silnie spajała jednostkę z daną społecznością. Funkcję te nazwę społeczną.
2. Poszczególne tańce a ich funkcje
1
W poprzedniej części starałam się przedstawić główne funkcje tańca. Bezpośrednio z nich wywodzi się
większość obyczajów ludowych z nim związanych. Ogólnie, możemy stwierdzić, ze funkcje społeczne
dotyczyły głównie życia rodzinnego i organizacji życia zbiorowego. Tańce magiczne dotyczą raczej powodzenia
jednostki, grupy i jej codziennych zajęć. W szeregu wybranych przykładów spróbuję teraz zaprezentować
powiązanie tańca z obrzędami ludowymi, oraz spróbuję zastanowić się nad pochodzeniem psychologicznym
danych obyczajów. Należy dodać że każdy z przedstawionych tańców ludowych nie pełni tylko jednej z funkcji
lecz wszystkie na raz w mniejszym lub większym stopniu. Kategoryzacja i przypisanie do poszczególnych grup
zaś wynika z uznania przeze mnie za naczelną jednej z funkcji w danym obyczaju tanecznym. Wszystkie opisy
obyczajów, za wyjątkiem zaznaczonych, pochodzą z książki Jolanty Kowalskiej "Taniec drzewa życia.
Uniwersalia kulturowe w tańcu"
a) Najstarsza forma kultu
Taniec był formą porządkowania chaosu wszechświata - ponowną kosmogonią, a także przywracaniem owego
nieładu. W wielu mitologiach bóstwo stwarzało świat tańcem. Boski ruch porządkował bezładną materię.
Ludzie w swoich obrzędach ponawiali kosmogonię, odtwarzając taniec Demiurga, i odradzając się sami.
Pierwotne społeczeństwa pojmowały czas nie linearnie lecz cyklicznie. Stąd potrzeba rytuału, który
pozwalałby odnalezć się w czasie, uporządkować go i pokazać człowiekowi jego miejsce we wszechświecie.
Zwykle rytuałem takim było powtórzenie najpierw stanu początkowego chaosu a potem kosmogonii. W czasie
chaosu wszystko było dozwolone, nic nie miało swej formy. Wyrazem takiego powrotu do chaosu poprzez
czasowe zniesienie wszystkich zasad moralnych i społecznych mogą być greckie bachanalia, które potem w
cząstkowe formie przeniknęły do społeczeństwa Słowian południowych. Lecz w tańcu nie chodziło jedynie o
powtórzenie boskiej historii. Cykliczność figur tanecznych symbolizowała zarówno ruch ciał niebieskich, pory
roku, życie i przemianę.
Tak więc rytuały ruchowe wiązały się bardzo mocno z kultem przyrody. Taniec wykonywany w kole, przez
grupę osób złączonych ramionami ma symbolikę solarną. Tak samo jak myśliwi, przebrani w skóry zwierzęce
odtwarzali przebieg polowania w tańcu, tak i wojownicy przed wyruszeniem na wyprawę zjednywali sobie
przychylność losu symbolicznie przedstawiając tańcem zwycięską walkę. Zyskiwali wtedy siłę potrzebną do
unicestwienia wroga. Wynika stąd, że siły przyrody obecne zarówno w ciałach niebieskich, zjawiskach
atmosferycznych tkwiły i w istotach żywych, także w ludziach. Człowiek postrzegał siebie jako jedno z ogniw
przyrody, nie uważał się za istotę wyższą od innych stworzeń, bo ożywiała ich ta sama siła natury. W
jednostce ludzkiej odbijał się cały wszechświat, jeśli więc chciano zwrócić się i zjednać sobie przychylność
któregoś z duchów, żywiołów należało odprawić rytuał, często taneczny. Taniec miał wydobyć z człowieka ten
wspólny pierwiastek i połączyć go z siłą uosabiającą dany element do którego się zwracano. Widzimy więc, że
społeczeństwa pierwotne używały tańca jako swego rodzaju modlitwy dziękczynno-błagalnej. Taniec wymaga
całkowitego, duchowego i fizycznego zaangażowania tancerza. Rytmiczna sekwencja ruchów, mających na
celu porządkowanie chaosu prowadzi do przyspieszenia pulsu i oddechu tancerza, hiperwentylacji i zawrotów
głowy. Osoba taka przeżywa wtedy stan dotychczas nieznany, czuje się oderwana od rzeczywistości, a więc
bliska transcendencji i tajemnicy. Trudno się dziwić, że kult przybierał tak często formę ruchową. (Dalej
opiszę konkretne przypadki ekstazy tanecznej u Słowian). Aby lepiej zobrazować liturgiczne znaczenie tańca
wystarczy sięgnąć do Biblii, a w Drugiej Księdze Samuela znajdziemy taki oto opis tańczącego dziesięć
wieków przed Chrystusem, króla Dawida:
Tak Dawid, jak i cały dom Izraela tańczyli przed Panem z całej siły przy dzwiękach pieśni i gry na cytrach,
harfach, bębnach, grzechotkach i cymbałach. Dawid wtedy tańczył z całym zapałem w obecności Pana, a
ubrany był w lniany efod. Kiedy Arka Pańska przybyła do Miasta Dawidowego, Mikal, córka Saula, wyglądała
przez okno i ujrzała króla Dawida, jak podskakiwał i tańczył przed Panem: wtedy wzgardziła nim w sercu.
Dawid odpowiedział Mikal: Przed Panem, który wybrał mnie zamiast ojca twego i całej twej rodziny i
ustanowił mnie wodzem ludu Pańskiego, Izraela, przed Panem będę tańczył. (2 Sm 6: 5, 14, 16, 21)
Do dziś niektóre społeczeństwa zachowały obrzędy taneczne. Nie myślę tu jedynie o egzotycznych
plemionach. Fenomenem podkreślającym rolę tańca w liturgii może być muzyka Gospel i obyczaj klaskania,
wspólnego śpiewu i ruchu wiernych podczas nabożeństw.
b) Magia i szamanizm
Jak już przedstawiłam powyżej wiele rytuałów miało charakter magiczny i opierało się na dość prostej
analogii. Wiara w wyższy pierwiastek tkwiący w całej przyrodzie ożywionej pozwalała na bezpośrednie
zwrócenie się ku niemu i zaskarbieniu sobie jego łask. Przyjrzyjmy się uważniej tańcom związanym z
urodzajem, zwracając szczególną uwagę na sposób w jaki ludzie starali się zdobyć przychylność sił natury.
- Tańce mające zapewnić urodzaj i sprzyjającą pogodę
W okolicach Warszawy znany jest zwyczaj polegający na tym, że kobiety skakały wysoko w górę na polach po
zasianiu konopi, w przekonaniu, ze wzmoże to ich wzrost. W tym samym celu w okolicach Pilicy, w środę
popielcową kobiety formowały koło i wykonywały kilka okrążeń, po czym skakały przez ławy. Za to w
północnej Polsce "na urodzaj" tańczono nieprzerwanie przez trzy dni i trzy noce przed środa popielcową,
tancerze nocni byli zmieniani rano przez inną grupę, tak jednak, aby nie przerwać tańca. Według miejscowych
wierzeń miało to zapewnić dobrą jakość lnu. Znane są tez przykłady tańców "na obfitość" różnych zborów. Na
przykład na Śląsku na dobry plon grzybów, kapusty i ziemniaków, a w centralnej Polsce na urodzaj owsa. W
Małopolsce w okolicach Krakowa mężczyzni tańczyli na urodzaj pszenicy, kobiety - konopi, a dziewczęta
2
magicznego ziela. W niektórych częściach Polski w środę popielcową gospodyni musi tańczyć z parobkiem
przebranym za niedzwiedzia w celu zapewnienia lepszych zbiorów konopi. Prosta analogia odwołująca się do
podziału wertykalnego ma jednak ogromną wagę. Im wyżej się skacze, tym większe będą zbiory. Podział na
górę i dół, na rzeczy wysokie i niskie, na niebo i ziemię, jest tak stary jak sama ludzkość. Jak zwykle, góra
symbolizuje urodzaj i powodzenie, dół zaś ma powiązania negatywne. Warto też podkreślić czas w jakim
odbywały się owe obrzędy. Związane były ze szczególnymi świętami chrześcijańskimi. Skądinąd same
obyczaje mają korzenie pogańskie. Jest to więc ciekawy przykład fuzji wierzeń ludowych i wiary. Wiele
obrzędów pogańskich zinterpretowano w myśl wiary chrześcijańskiej i nie musiały się one wcale z nią kłócić.
Tutaj więc szczególnie znajduje potwierdzenie przysłowie "Panu Bogu świeczkę a diabłu ogarek". Znane są
także liczne tańce mające zapewnić dobrą pogodę. Na przykład w Serbii istnieje obyczaj zwany "Dodolami"
wykonywany w czasie suszy. Dodole to dziewczyny przynoszące deszcz. Gromada dziewcząt obchodzi w
korowodzie tanecznym wieś chodząc od domostwa do domostwa, śpiewając przy tym specjalna pieśń w której
błagały o deszcz. Jedna z nich, "Dodola", szła osobno naga, okryta liśćmi i kwiatami, a kobiety wychodziły z
domu z dzbanami i polewały ją wodą. Jest to przykład magii imitacyjnej, wiara, że powyższy zabieg położy
kres suszy.
W górach Serbii według miejscowych wierzeń suszę powoduje mityczny wąż. Osiedla się on pod wybraną
wioską a niedługo potem zaczynają trapić okolicę susze, ponieważ deszcze i burze omijają siedzibę "Żmija".
Aby go wypędzić mężczyzni zbierają się w nocy i tańczą nago wokół ogniska tzw. "vrzino kolo" . Tańczy się
bardzo długo, jednak w zupełnym milczeniu, wreszcie na dany przez wodza znak zaczyna się właściwe
wypędzanie. Przebiegają całą okolicę z przerazliwym hałasem, krzykiem i tłuczeniem w metalowe naczynia.
Kobiety i dzieci muszą się na ten czas pochować. Osaczają niewidzialnego Żmija i pędzą go w stronę ogniska.
Wreszcie zapędziwszy smoka tańczą ponownie vrzino kolo. Ostatni przypadek tego rytuału zanotowano w
roku 1908 we wsi Veliki Izvor w nocy z 21 na 22 lipca. Koniec zbiorów w Wojwodinie święcono procesją na
której czele kroczył przodownik z koroną kłosów na głowie. Tańczono "kolo" w czasie którego tancerze
polewali się wzajemnie wodą aby zapewnić deszcz na następne zasiewy.
- Tańce związane z czasem i szczególnymi okresami w roku
Niemniej ważnymi obrzędami były obchody początku roku wegetacyjnego, czyli wiosny, zrównania dnia z
nocą (potem datę tę związano ze świętem świętego Jana), oraz z ukończeniem zbiorów. "Rusalija" w
Macedonii to tańce na zdrowie, dobre zbiory i dla uzdrowienia chorych. Pomiędzy świętami Bożego Narodzenia
a Trzech Króli tancerze obchodzili wsie z drewnianymi mieczami w rytualnym białym ubiorze do tańca i
krótkich spódniczkach. Ich ruchy były zwolnione, miecze wykonywały równo odmierzone wirtualne cięcia.
Ustawiali się daleko od siebie i tancerze sprawiają wrażenie, że każdy z nich tańczy solo.
W Macedonii u stóp Jablanicy w noc poprzedzającą wtorek zapustny pala się wielkie ognie na wzgórzach,
przez całą noc ludzie tańczą wokół ognisk i świętując w ten sposób nadejście wiosny. Stosunkowo niedaleko,
w Serbii obchodzi się za to "Lazarice". Są to wiosenne śpiewy i tańce wykonywane przez kobiety w dniu św.
Aazarza na osiem dni przed Wielkanocą. Za to w dniu św. Jerzego lub na Zielone Święta odbywają się
"Krajilice", które stanowią dla cudzoziemców zapierający dech w piersiach widok. Młodzież chodzi z wielkimi,
przypominającymi mitry biskupie nakryciami głowy, często ozdobionymi świętym obrazkiem, ubrani są często
w zgrzebne szaty obwieszone dzwoneczkami, magicznymi ziołami i jabłkami. W ręku dzierżą miecze lub
chusteczki. Na św. Jana w Macedonii tańczy się uroczyste "kolo" na dobre zdrowie i powodzenie. Tego dnia
kobiety, które obchodziły żałobę śpiewają po raz pierwszy. W okolicach Ochrydu w Macedonii młodzi chłopcy i
dziewczęta w tym dniu robią kukłę zwana "Iwanką" i obnoszą ją po wsi. Następnie tańczą całą noc na dobry
urodzaj.
Na koniec zbiorów w Wielkopolsce chłopcy tańczyli z wieńcami na głowach, potem przekazywali je
dziewczynom, a te zanosiły je gospodarzowi. Następnie gospodyni musiała wykonać specjalny taniec ze
starszym parobkiem, w przeciwnym razie zboże nie obrodzi w przyszłym roku. Podobnie w północnej Polsce
gospodarz musiał najpierw tańczyć ze słomiana kukła a potem z gospodynią. Na Podlasiu przodownica
tańczyła z ostatnim zebranym snopkiem, niekiedy dziewczęta wykonywały słomiane kukły i skakały z nimi po
podwórzu. W Wielkopolsce istniał taniec zwany "wielkim ojcem". Parobcy wykonywali go w czasie dożynek,
zawierał wysokie skoki. Oczywistym jest, że wśród ludów łowieckich dominowały tańce z wyobrażeniem
zwierząt. Na przykład rybacy w Polsce wykonywali na brzegu taniec dookoła sieci przed wyruszeniem na
połów.
- tańce lecznicze i ekstatyczne
W okresie zielonoświątecznym po północno bułgarskich i macedońskich wsiach chodzą grupami, zazwyczaj po
siedmiu, mężczyzni, z których jeden, przywódca grupy, ma zdolności hipnotyzerskie. Mają oni za zadanie
uleczać ludzi, na których chorobę zesłały demony. Pacjent zostaje wyniesiony pod gołe niebo i układany na
rozścielonym na ziemi kilimie. Obok chorego stawia się nowe, nieużywane jeszcze naczynie napełnione wodą.
Następnie wszyscy otaczają chorego i rozpoczynają taniec, początkowo powolny i spokojny. W pewnej chwili
tancerze chwytają kilim za rogi i podrzucają chorego do góry a przywódca namaszcza go octem z czosnkiem,
a trochę daje mu do wypicia. Tancerze zaczynają znów pląsać i przeskakiwać przez chorego a tempo tańca i
psychiczne napięcie stopniowo wzrasta. Uczestnicy pogrążeni w ekstatycznym tańcu niemal odchodzą od
zmysłów. Właśnie wtedy najstarszy z tancerzy na znak dany przez przewodnika rzuca kijem w naczynie z
wodą, które roztrzaskuje się z hukiem, co stanowi szczyt zbiorowej ekstazy. Zbicie naczynia równe jest
rozpędzeniu złych mocy które sprowadziły chorobę. Poprzez taniec demony zostały wypędzone z chorego a
3
zamknięte w naczyniu z wodą. Kilku tańczących zwykle omdlewa chory, już uleczony zrywa się z posłania.
Znane są też jako przykłady typowej ekstazy religijnej tańce ogniowe praktykowane we wschodniej Tracji
(wsch. część Bułgarii). Bułgarscy wieśniacy oddający się tańcom ogniowym tworzą rodzaj sekty zwanej
"nestinari" (od grec. "pościc, post"). Gdy nastąpi dzień tańców składa się zwykle ofiarę świętemu - parę
byków lub baranów i odbywa podróż do świętego zródła a jako opał zbiera płoty otaczające czczoną wodę.
Podczas uroczystości tańczy się w rytm szybkiej szczególnej melodii. Po jakimś czasie niektórzy tańczący
ulegają ekstazie, biją rękami głowę nieraz nawet do krwi i rzucają się w ogień. Potrafią tańczyć w żarze przez
długi czas nie odnosząc obrażeń. Bywa że wstrząsający widok osoby "porwanej przez świętego Konstantego"
wywołuje ekstazę nawet u biernych obserwatorów, którzy zaczynają również tańczyć na rozżarzonych
węglach. Niekiedy któryś z tańczących zatrzymuje się by wygłosić "przesłanie od świętego". Tańce te mają na
celu zapewnienie zdrowia (przez oczyszczająca moc ognia) i zapewnienie sobie powodzenia. Według ludowych
wierzeń zły duch, (często sprowadzający chorobę) przebywa w ciele człowieka i w szczególnie uroczystych
momentach obrzędu można go wypędzić. Stąd też uprawianie tańców ekstatycznych i przekonanie o ich
leczniczej mocy. Osoba doznająca uniesienia jest otaczana powszechnym szacunkiem, a sama ekstaza jest
traktowana jako wyróżnienie.
c) Funkcja społeczna
Uczestnicząc we wspólnym tańcu członkowie danej grupy jednoczą się, doznają tych samych stanów, udziela
im się ta sama euforia. Jednocześnie jest to forma wyrażenia niewypowiedzianych uczuć. Ruchem da się
więcej opowiedzieć niż potrafi to oddać język. Dochodziły także nowe możliwości mówienia o tematach tabu.
Wyrażano smutek, zazdrość, pożądanie. Stąd spotykamy tańce zarówno na weselach, jak i na pogrzebach.
Nie należy zapominać o jego roli jaką odgrywał i nadal odgrywa w zalotach. Taniec dawał także możność
wyładowania agresji. Nie na darmo twierdzi się, że ma on moc łagodzenia obyczajów. Taniec uczuć jest
obecnie charakterystyczny zwłaszcza dla społeczeństw słabiej wykształconych. (Np. czarni mieszkańcy
Ameryki Północnej do dziś tańczą na pogrzebach swoich bliskich.) Znana jest scena z filmu o Greku Zorbie,
który tańcem wyrażał swe uczucia. Na współczesnych koncertach młodzież pod sceną skacze i tańczy
wyładowując w ten sposób swoją euforię. Należy pamiętać o roli inicjacyjnej, jaka wiąże się z włączeniem
nowego członka społeczności do wspólnego tańca. Taniec potwierdza także faktyczny stan prawny. Do
polskich obyczajów weselnych należało "obtańcowywanie" panny młodej, która musiała z każdym z
weselników choćby zakręcić się, zanim dozwolone jej było zatańczyć z mężem. Przed oczepinami wszystkie jej
pląsy odbywały się w towarzystwie panien, które śpiewem podkreślały, że "do nich jeszcze należy". Po
oczepinach natomiast, tańczyła ona po raz pierwszy z mężatkami. (Wiązało się to również ze zmianą melodii
na bardziej dostojną i wolniejszą. Śpiewano wtedy o chmielu, co wiązało się z zapewnieniem powodzenia
młodej mężatce, ale również wskazywało jej nowe obowiązki. Taniec weselno - płodnościowy mógł mieć
jednocześnie znaczenie inicjacyjne.
Inicjacja poprzez taniec wyrażała się nie tylko w spektakularnych obrzędach. Nie należy zapominać że
społeczność wiejska nie miała zbyt wielu okazji do tańca. Nie istniały więc żadne szkoły uczące młodzież tej
sztuki. Podpatrywała ona dorosłych, a umiejętności taneczne przekazywane były z pokolenia na pokolenie.
Pierwsze uczestnictwo we wspólnym tańcu przez młodego człowieka, musiało być ogromnym przeżyciem,
doznawał on najsilniej poczucia jedności z grupą, odnajdywał swoją tożsamość.
Należy podkreślić fakt, że do dzisiaj nikt nie tańczy sam dla siebie. Taniec wykonywany jest w parach,
grupach. Jeżeli tańczy się solowo, to stanowi on także komunikat mający konkretnego odbiorcę, choćby
wyimaginowanego. Jest to zatem droga komunikacji, taka sama jak "język ciała". Ludzie nie są w stanie
odciąć się od tego znaczenia tańca, bo w ich zbiorowej oraz indywidualnej świadomości gesty były przed
słowami, tak więc za ich pomocą człowiek nawiązywał kontakt z otaczającym go światem. Aby nie poprzestać
na samym omówieniu przyjrzyjmy się niektórym przykładom tańców, które towarzyszyły życiu społeczności,
wydarzeniom rodzinnym, w których funkcja społeczna jest szczególnie wyeksponowana. Tańce mają naczelna
pozycje w obrzędzie weselnym. Są one odpowiednikiem aktu prawnego i dodatkowo podkreślają wejście
danego osobnika z jednej grupy społecznej do innej. Młodzieniec zostaje od tej chwili uznany za
samodzielnego gospodarza, a dziewczyna za gospodynię. Tańce weselne zachowały ważną pozycję do dzisiaj,
w zmienionej oczywiście formie i pozbawione dawnych znaczeń magicznych czy społecznych. Dalej jednak są
wyrazem jedności grupy, stwarzają poczucie więzi i pozwalają na wyrażenie emocji. W Serbii w okręgu Niau
zaraz po ślubie kum obcinał welon panny młodej nożycami i zaraz potem rozpoczynał się taniec "kolo" wokół
rodnego drzewa prowadzony przez młodą parę, co miało znaczenie inicjacyjne. Na koniec tańczono "`arena
oro" czyli wesołe oro w którym pan młody i panna młoda zostają symbolicznie złączeni.
Znaczenie inicjacyjne mają obrzędy taneczne rozpoczynane bądz prowadzone przez świekrę czyli matkę pana
młodego, lub teściową. To matki symbolicznie wprowadzały młodą parę w nowe życie i inną grupę społeczną.
Na początku macedońskiego wesela świekra wykonuje trzy obroty ze swym synem w tańcu "swekrwino kolo"
(kolo świekry) trzymając na głowie przetak z bochnem chleba, w ręku dzban z winem a za pasem mając
pistolet. Po niej występuje synowa a potem syn. Jest to chwila w której panna młoda tańczy po raz pierwszy
w ciągu całego wesela. Na koniec rozdaje się prezenty muzykantom. Na Boże Narodzenie świekra prowadzi
młodą synową po raz pierwszy do tańca "kolo" we wsi.
W części Podlasia pierwszy taniec należał do rodziców panny młodej trzymających między sobą bochen chleba
owinięty w płótno. Na ziemi sanockiej świekra zwykła otrzymywać od synowej kawałek własnoręcznie tkanego
przez tę płótna. Po oczepinach obie kobiety owijały się nim i tańczyły kilka powolnych obrotów. Był to
4
szczytowy moment każdego wesela. Oba obrzędy oczepin i tańca ze świekrą symbolizował wyjście panny
młodej ze społeczności dziewcząt i wkroczenie do społeczności kobiet i gospodyń. Na Podlasiu pierwszy taniec
wykonuje drużba z matką panny młodej. Dopiero potem wolno innym gościom włączyć się w ten specjalny
taniec. Po nim następują już zwykłe tańce. Istnieje tam również zwyczaj że panna młoda podchodzi do
każdego z gości i prosi go do krótkiego tańca. Zaproszony wrzuca monetę na trzymany przez nią talerzyk.
Istnieje przeświadczenie że zebrane w ten sposób pieniądze przynoszą młodym szczęście. Zwyczaj tańczenia
przez młoda mężatkę z każdym z weselnych gości znany jest w całej Polsce jako "Mały Taniec". Panna młoda
rozpoczyna go z drużbą, potem musi wykonać z każdym choćby kilka obrotów zanim powróci do pana
młodego. Znane są jeszcze tańce przy innych okazjach rodzinnych jak pradawne postrzyżyny. W Serbii w
czasie obrzędu zwanego "stYi~ba" dziadkowie wykonują trzykrotnie taniec po kole wokół dziecka. W Polsce od
dawna uroczystości pogrzebowe były okazją do spotkania rodziny. Co prawda przypadki tańca na uroczystych
stypach są sporadyczne, jednak korzenie tej uroczystości sięgają jeszcze tańca obrzędowego mającego
odstraszać śmierć i złe moce. Był to też taniec, którego celem było wydobycie krewnych z przerażenia i
smutku po zgonie bliskiego.
Powyżej starałam się przedstawić najciekawsze, moim zdaniem, przykłady obyczajów tanecznych i dowieść,
że ruch ma ogromne znaczenie w kulturze. Sądzę, że wiele osób może ująć bogactwo symboliki zawartej w
ludowych zwyczajach. Zastanówmy się dlaczego z taką przyjemnością spoglądamy na zespoły folklorystyczne,
dlaczego muzyka popularna stylizowana na ludową cieszy się tak ogromnym powodzeniem, dlaczego wreszcie
z zaciekawieniem i pewnym niepokojem obserwujemy niektóre zwyczaje ludowe, które nie do końca
rozumiemy, a których z pewnością nie przekażemy następnym pokoleniom? Po pierwsze oko przyciągają
żywe kolory i autentyczne, niekłamane ruchy. W ucho wpada prosta, chwytająca za serce melodia, budząca
poczucie wspólnoty i przynależności do danego regionu, kraju. W obyczajach spotykamy się zaś z tajemnicą,
z nieprzeniknioną dla nas, współczesnych, warstwa, która niepokoi i ciekawi. Ale to nie jest już nasz świat. To
świat skazany na rychłe zaginięcie. Stąd też owo niejasne poczucie, że jesteśmy niemalże ostatnimi
świadkami zjawiska, którego w żaden sposób nie umiemy uratować przed zagładą.
Tak też jest z obyczajami ludowymi wiązanymi z tańcem. Niemal żaden z nich nie znajduje już swojej
kontynuacji. Znalezć można ich opisy, co warte podkreślenia, nie tak dawne, a które powstały gdy zwyczaje
te jeszcze żyły. Główną przyczyną odchodzenia w niepamięć jest brak grupy osób, która byłaby gotowa
zachować i przekazać następcom taniec. Nie wystarczy do tego jednostka, taniec wymaga bowiem pamięci
zbiorowej Jest to oczywiście niepowetowana strata, jednakże taką cenę musiał zapłacić nasz naród i wiele
innych, za rozwój i dobrobyt. Dzisiejsza wieś jest już zmechanizowana, rolnik nie ma czasu święcić początku
prac polowych, w szczątkowej formie przetrwały jedynie dożynki. Po drugiej wojnie światowej ludność kraju w
połowie stanowili rolnicy, dziś jest ich około 20%. Wymieranie dawnych zwyczajów nie jest więc niczym
dziwnym. Zwłaszcza tych związanych z ruchem i tańcem. Czasem starsi na weselach zatańczą jeszcze "tak
jak kiedyś" ale i ich jest coraz mniej. Tańce tzw. ludowe nie są w modzie i poza szczególnymi kręgami
pasjonatów, nie wypada ich tańczyć. Zwłaszcza, że nikt nie dołączy do zabawy, bo zwyczajnie nie będzie
umiał. W szkołach tańca towarzyskiego, z polskich tańców narodowych, naucza się jedynie poloneza, a gdy w
niektórych uczy się także polki (niesłusznie, polka jest tańcem czeskim), to w jej wersji kowbojskiej. Tańce
słowiańskie, nie są modne. Jeśli taka tendencja utrzyma się, być może skazane są na cywilną śmierć. Żyć
będą jedynie w zespołach ludowych, ale poza nimi nikt nie będzie ich tańczył. Gdzie podziały się czasy
Antoniego DvoYaka, który swoim cyklem utworów spopularyzował słowiańskie melodie ludowe w całym
cywilizowanym świecie?
Nawet w najmniejszej wsi pojawia się dziś budynek zwany szumnie dyskoteką, młodzi przejmują wzorce
światowe i słuchają muzyki popularnej. Samo w sobie nie jest to złe, jednak, czyim zadaniem pozostaje w
takim razie zachowanie naszej kultury? Brakuje także poczucia jedności między ludzmi. Skoro taniec ma być
wyrazem owej jedności, to nic dziwnego, że powoli zamiera. Nie ma dziś miejsca, w którym ludzie mogliby się
spotkać, aby skomentować bieżące wydarzenia. Tym bardziej nie ma neutralnego miejsca, gdzie można by
się zebrać na wspólną zabawę. Dzisiejsze kluby, dyskoteki i restauracje musza posiadać swój charakter, co
jednocześnie decyduje o ich klienteli. Wiadomym jest, że dwa pokolenia nie zejdą się w klubie, w którym co
piątek organizuje się streap-tease. Tak samo z pewnością ta sama grupa nie spotka się w Domu Kultury.
Główny problem tkwi w braku prywatności tego lub innego publicznego miejsca. Być może brzmi to
kuriozalnie dzisiaj, lecz kiedyś spotykano się w jednym domu, należącym do konkretnego gospodarza,
tańczono, śpiewano, opowiadano historie. Od czasu do czasu połowa wsi schodziła się do gospody, gdzie
odbywała się zabawa. Jednak były to miejsca dobrze znane, poniekąd własne, gdzie każdy członek danej
społeczności mógł czuć się "u siebie". Podobne zjawisko nie jest w ogóle dzisiaj możliwe nawet w
najprzytulniejszej knajpce. Musimy zatem, przy wszystkich tych przeciwnościach, starać się zachować nasza
kulturę taneczną. Miejmy nadzieję, że moda, która jak wiadomo powraca, przyniesie popularność tego
rodzaju tańców. Pozostaje nam ufać, że Słowianie zaczną być ze swoich tańców równie dumni jak Hiszpanie
ze swego Flamenco.
Bibliografia
1.Biblia Tysiąclecia, wyd. III poprawione, Poznań-Warszawa 1980
2.Cirlot "Słownik symboli", Kraków 2000
3.Dąbrowska G., "W kręgu polskich tańców ludowych" Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza 1979
4.Dzikowski S. "O tańcu. Rozważania kulturalno - obyczajowe" Biblioteka Dzieł Wyborowych Warszawa
5.Eliade M., " Sacrum, mit, historia", PIW 1989
6.Gołębiowski A., "Gry i zabawy różnych stanów w kraju całym lub niektórych tylko prowincyach(...)" 1831
wyd. Warszawa 1983
5
7.Kopaliński W., "Słownik symboli", Warszawa 2001
8.Kowalska J. "Taniec drzewa życia. Uniwersalia kulturowe w tańcu", Warszawa 1989
9.Lange R.,"O istocie tańca i jego przejawach w kulturze", polskie Wydawnictwo Muzyczne 1988
10.Moszyński K., "Kultura ludowa Słowian" Warszawa 1967
11.Sułkowski B., "Zabawa", Warszawa 1983
6
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
MUZYKA POP NA TLE ZJAWISKA KULTURY MASOWEJPedagogika kultury (1)Serczyk Kultura rosyjska XVIII wiekuWedy Słowiansko AryjskieKultura masowaKuchnia słowiańskawięcej podobnych podstron