St Nowakowski Kapitan Scott W Nieznany


BI B L J OT EK A

EAR2膭DU G艁脫WNE

l i s i m r * w u i m i m m i t

http://rcin.org.pl





鈥贸 M f f l s l F ' ^ ' 3

O P 艁 A T A P O C Z T O W A R Y C Z A 艁 T E M

Nr. 19 B I B L I O T E C Z K A Nr. 19

H I S T O R Y C Z N O - G E O G R A F I C Z N A

鈥贸 P R O F . DR. ST. N O W A K O W S K I .

Z CYKLU 鈥艣ZDOBYWCY I ODKRYWCY 艢 W I A T A "

K A P I T A N S C O T T

D z i e j e w y p r a w y do bieguna po艂udniowego.

CENA 3 0 GROSZY.

http://rcin.org.pl





O D R E D A K C J I .

]. Wielu czytelnik贸w skar偶y si臋 na niedba艂e

adresowanie ksi膮偶eczek. I n f o r m u j e m y , 偶e, w my艣l

przepis贸w pocztowych, ksi膮偶eczki s膮 ekspedjo*

wanc bez adres贸w do poszczeg贸lnych urz臋d贸w,

k t 贸 r e p o s i a d a j 膮 list臋 p r e n u m e r a t o r 贸 w . Adresy te

wi臋c s膮 wpisywane r臋k膮 listonoszy.

2. D o k 艂 a d n o 艣 膰 dor臋czania druk贸w znacznie

pogorszy艂a si臋 po l*ym stycznia z powodu wpro艣

wadzenia n o w e j ustawy pocztowej. Obiecuj膮 nam

szybk膮 popraw臋 stosunk贸w.

3. Pojedyncza nasza ksi膮偶eczka wynosi w pre-

numeracie cen臋 dziennika. Obecnie wi臋c od 5芦go

stycznia p r e n u m e r a t a wynosi 2 z}. 6J gr. Przy

pominamy wezwanie z ksi膮偶eczki Nr. 16, tycz膮ce

dop艂acenia 65 gr. przez tych czytelnik贸w, od kt贸

rych przedp艂at臋 w sumie 1 z艂. 95 gr. otrzymali艣my

p o 5聇ym stycznia.

4. N i e k t 贸 r e pisma, k t 贸 r y m pos艂ali艣my w grus

dniu r. z. og艂oszenia, p o w t a r z a j ^ je teraz bez na

szej wiedzy, p o d a j 膮 c w tek艣cie 1 z艂. 95, co mo偶e

w b艂膮d wprowadzi膰 czytelnik贸w.

庐 5. O d p o w i a d a m y wyczerpuj膮co na ka偶dy list,

ale tylko wtedy, gdy za艂膮czony jest na odpo=

wied藕 znaczek 15 gr.

http://rcin.org.pl





Nr. 19 B I B L I O T E C Z K A Nr. 19

H I S T O R Y C Z N O - G E O G R A F I C Z N A

PROF. DR. ST. %NOWAKOWSKI.

Z CYKLU 鈥艣ZDOBYWCY I ODKRYWCY 艢 W I A T A "

K A P I T A N SCOTT

Dzieje wyprawy do bieguna po艂udniowego.

R 屡 J

Nie k艂ama膰 鈥"

Nie nudzi膰

bawi膮c.

ucz膮c.

T-wo Wyd. 鈥艣R贸j", Warszawa, Kredytowa 1.

Konto czek. P. K. O. 9880.

http://rcin.org.pl





T^rof. dr. Nowakowski z katedry ,,odkry膰 ge-

ogralicznych" w Clark University w Worcester

obecnie dyrektor zakl. geogr. Uniwersytetu Po-

zna艅skiego, w 1-ej ksi膮偶ce cyklu, o z d o b i o n e j

dwoma i l u s t r ate j a m i i m a p k 膮,-,

podaje wstrz膮saj膮ce szczeg贸艂y wyprawy kapitana"

Scotta w 1912 r. do bieguna po艂udniowego, wy-

prawy, zako艅czonej zwyci臋stwem i tragiczn膮 艣mier-

ci膮 zamarzaj膮cego w艣r贸d lod贸w wracaj膮cego po-

dr贸偶nika. List jego do spo艂ecze艅stwa, pisany dr臋-

twiej膮c膮 r臋k膮 i znaleziony przy trupie przez ekspe-

dycje ratunkow膮, jest jednym z najpi臋kniejszych

dokument贸w, jakie posiada ludzko艣膰.

殴r贸d艂a niniejszej pracy:

Scott Robert. T h e Voyage ot t h e Discovery. 2 vols

London. 1905.

Scott Robert. S c o t t ' s Last Expedition. 2 vols.. Lon*

don. 1913.

Shackeleton Ernest. T h e H e a r t ot t h e A n t a r c t i c . 2

vols. L o n d o n 1909.

Markham Clements.. T h e Lands of Silence. Cambrid?

ge. 1921.

Greely A. W. H a n d b o o k of Polar Discoveries. Bo=

ston. 1909.

Bruce W. S. Polar Exploration. New York 1911.

Dalsze ksi膮偶eczki powy偶szego cyklu:

1. Pierwsi badacze Japonji. 2. Zdobycie Sy-

berji. 3. Jragedja 鈥艣Jeanetty". 4. Podr贸偶 Cooka.

5. U progu sz贸stego kontynentu. 6. Ernest Schack- w

leton. 7. Dawid Livingston. 8. Henryk Stanley.

9. Odkrycie Australji. 10. Wsp贸艂cze艣ni polscy geo- v

grafowie i podr贸偶nicy. 11. Zwyci臋stwo Ameryki .

u bieguna p贸艂nocnego.

http://rcin.org.pl





Kapitan Scott.

6/VI 1868 鈥" 25/IV 1912.

http://rcin.org.pl





http://rcin.org.pl





ROBERT S C O T T I O K R 臉 T

DISCOVERY.

Poznanie i zdobycie ziemi poch艂on臋艂o nie=

ma艂o trud贸w, cierpie艅, po艣wi臋ce艅 i ofiar.

I w艣r贸d tych bohater贸w, kt贸rzy z艂o偶yli swe

si艂y i 偶ycie na o艂tarzu wiedzy, wyr贸偶nia si臋

jaskrawo jedno imi臋, tak ma艂o znane u nas

w Polsce, a zwi膮zane z tak romantycznem

偶yciem i tragiczn膮 艣mierci膮, imi臋 a艅gielskie=

go kapitana Scotta.

Robert Scott, m艂ody kapitan, pe艂en m艂o*

dzie艅czej energji, 偶elaznej woli, p艂on膮cego

entuzjazmu, rado艣ci 偶ycia, zami艂owania do

bada艅 geograficznych, 偶yj膮cy nadziej膮 zdo=

bycia bieguna po艂udniowego, 艣mia艂o, bez

strachu, z g艂臋bok膮 wiar膮 w zwyci臋stwo, wy芦

rusza w dalek膮 podr贸偶. Dosi臋ga do celu,

zatyka sztandar ojczyzny u bieguna i w po=

wrotnej triumfalnej drodze ginie w艣r贸d lo芦

d贸w po艂udnia. Historja bada艅 polarnych,

obejmuj膮ca ju偶 przesz艂o cztery stulecia,

jest obfit膮 w przyk艂ady niezr贸wnanej ener*

gji, okrutnych cierpie艅, nadzwyczajnych

przej艣膰 i przyg贸d, m臋cze艅stwa, a nawet

i 艣mierci. Lecz jednak偶e w historji kapita*

http://rcin.org.pl





6


na Scotta, w historji jego 偶ycia i tragicznej

艣mierci jest co艣, co zwraca wyj膮tkow膮 uwa*

g臋, jest co艣, co czyni j膮 jedyn膮 w swym ro芦

dzaju, czy to ze wzgl臋du na heroizm i tras

giczny zgon Scotta i jego wiernych towa*

rzyszy, czy te偶 ze wzgl臋du na sam膮 posta膰

bohatera, pe艂nego m艂odo艣ci i si艂, bez 偶alu,

bez j臋ku gin膮cego w chwili swego zwyci臋*

stwa.

Robert Scott urodzi艂 si臋 6 czerwca 1868

roku w Devonport, przedmie艣ciu m. P艂y*

mouth, po艂o偶onego na po艂udniowych wy=

brze偶ach Anglji. Po uko艅czeniu szk贸艂 w Fors

ham, m a j 膮 c zaledwie 14 lat, wst臋puje do

marynarki wojskowej. B臋d膮c kadetem na

statku 鈥艣Britanja", Scott wyr贸偶ni艂 si臋 z gro*

na swych m艂odych towarzyszy 鈥" 艣mia艂o*

艣ci膮, pracowito艣ci膮, szlachetno艣ci膮, wielk膮

inicjatyw膮 i mi艂o艣ci膮 do ludzi. Ju偶 od naj*

m艂odszych lat zarysowuj膮 si臋 te wszystkie

zalety, kt贸re p贸藕niej tak wybitnie cecho芦

wa艂y kapitana Scotta.

W celach dalszej specjalizacji, z o s t a j e

Scott wys艂any na dalekie po艂udnie Afryki,

na przyl膮dek D o b r e j Nadziei. Tam nie*

strudzenie pracuj膮c, sp臋dza trzy lata i po=

wraca do ojczyzny, jako m艂odzieniec krzep*

ki, energiczny, kt贸remu w g艂owie si臋 pal膮

http://rcin.org.pl





艣mia艂e i podb贸jcze plany. W gronie rodzi*

ny, jako prawdziwy marynarz z powo艂ania,

bawi nied艂ugo, poniewa偶 zostaje wys艂any na

膰wiczenia na odleg艂e wyspy oceanu Spokoj*

nego.

Daleka podr贸偶, czaruj膮ca przyroda kra*

j贸w zwiedzanych, bezbrze偶no艣膰 w贸d oceanu,

pog艂臋biaj膮 w nim, jakby wrodzon膮 mi艂o艣膰

do morza i jego poczucie pi臋kna przyrody.

Jeszcze bardziej ro艣nie zami艂owanie do da*

lekich i niebezpiecznych podr贸偶y. Z tych

膰wicze艅 powraca Scott jako zupe艂nie ju偶

wyszkolony marynarz, w randze poruczni*

ka, i po艣wi臋ca si臋 dalszym s t u d j o m z zakre*

su marynarki wojennej.

Wreszcie po up艂ywie o艣miu lat, zostaje

przydzielony na okr臋t wojenny 鈥艣Majestic".

Dzi臋ki takiemu zaszczytnemu awansowi,

znalaz艂 si臋 Scott w艣r贸d ca艂ego szeregu zna*

nych badaczy k r a j 贸 w podbiegunowych. To*

warzyski, pe艂en humoru i 偶ycia, Scott wkr贸t*

ce zaprzyja藕nia si臋 z lud藕mi, ongi艣 bior膮cy*

mi udzia艂 w wyprawie s艂ynnego podr贸偶nika

Leopolda Mac*Clintock'a, kt贸remu po nad*

zwyczajnych trudach uda艂o si臋 odszuka膰

szcz膮tki s艂ynnej przez sw贸j tragiczny epilog

ekspedycji polarnej Franklina. Ca艂e t o no*

we otoczenie Scotta, sk艂adaj膮ce si臋 przewa偶*

nie z ludzi, maj膮cych poza sob膮 wiele za*

http://rcin.org.pl





8


s艂ug, liczne znoje dalekich podr贸偶y, nie mo芦

glo nie wywrze膰 na wra偶liw膮 dusz臋 m艂ode芦

go porucznika wielkiego wra偶enia, nie mo=

g艂o nie rozbudzi膰 w nim silnej ch臋ci 鈥" sa=

memu z czasem zosta膰 herosem tych p贸艂le*

gendarnych omal opowie艣ci o penetrowa膰

niu tych nieznanych jeszcze zak膮tk贸w

艣wiata.

Diugo czeka艂 na ziszczenie si臋 swych

m艂odocianych marze艅. Wreszcie jednak go*

d偶ina Scotta wybi艂a, a czyny jego pokry艂a

nie艣miertelna s艂awa. Okry艂a ona nietylko

nazwisko swego wybra艅ca 鈥" ale wraz z nim

i imi臋 jego ojczyzny i sztandar jego, nade*

wszystko ukochanej, marynarki.

Pogodny, spokojny tryb 偶ycia Scotta na

鈥艣Majestic" zostaje naruszony, poniewa偶 z ja*

wiaj膮 si臋 niespodziewane k艂opoty rodzinne.

Kilka 艣mierci najbli偶szych w rodzinie i stra=

ty finansowe n a k 艂 a d a j 膮 , na niego nieznane

mu dot膮d brzemi臋 鈥"- opiekuna rodziny.

呕o艂d Scotta nie m贸g艂 sprosta膰 tym no*

wym obowi膮zkom. Wszystko to zmusza go

do szukania jakiego艣 nowego, bardziej in=

tratnego zarobku. W tym celu wyrusza on

do Londynu, do tego wielkiego miasta, mia*

sta wielkich mo偶liwo艣ci. Los mu sprzyja艂.

W tym samym bowiem czasie, Kr贸lewskie

http://rcin.org.pl





9


Towarzystwa sta艂 Klemens Markham (1830鈥"

dzo powa偶nie z zamiarem wysiania wypras

wy- do bieguna po艂udniowego. Taki p r o j e k t

powsta艂 w 1893 roku. Chocia偶 na czele tego

Towarzystwa sta艂 Klemens Markham (1830鈥"

1916), jeden z najwybitniejszych geograf贸w

i podr贸偶nik贸w angielskich XIX wieku, jed*

nak sprawa tej wyprawy posuwa艂a si臋 po*

woli. Wreszcie 12 kwietnia 1897 roku Kr贸s

lewskie Towarzystwo Geograficzne osta*

tecznie zdecydowa艂o si臋 p o d j 膮 膰 powa偶ne

kroki, ku wype艂nieniu planu antarktycznej

wyprawy. Jednak偶e przeszk贸d by艂o wiele,

najwa偶niejsz膮 z nich by艂 brak 艣rodk贸w ma*

terjalnych. W celu zebrania potrzebnych,

do艣膰 znacznych fundusz贸w, zosta艂y wydane

odezwy do spo艂ecze艅stwa, urz膮dzane od芦

czy ty propagandystyczne, wysy艂ane listy do

najbogatszych os贸b. Jako wynik ca艂ej tej

akcji, dzi臋ki niez艂omnej energji Markhama,

uda艂o si臋 zebra膰 14.000 funt贸w. By艂a to

jednak suma zupe艂nie niewystarczaj膮ca.

Wreszcie 24 marca 1899 roku, p. Longstaff

ofiarowuje na cel wyprawy 25.000 funt.

szter. Nast臋pnie i skarb pa艅stwa, po pe*

v耼>ch wahaniach, postanowi艂 wyasygnowa膰

na potrzeby tej wyprawy 40.000 funt. szter*

ling贸w. Zebrane w ten spos贸b 艣rodki urno

偶liwi艂y Towarzystwu Geograficznemu zakus

http://rcin.org.pl





10


pienie specjalnego statku 鈥艣Discovery" (Ods

krycie).

Ko艣ci by艂y rzucone.

B艂膮dz膮c po ulicach Londynu, Scott przy*

padkowo spotka艂 Markhama, kt贸rego zna艂

oddawna. Markham, m a j 膮 c nadzwyczajn膮

zdolno艣膰 poznawania ludzi, natychmiast wys

艂o偶y艂 mu sw贸j plan, proponuj膮c stan膮膰 na

czele wyprawy. Jednakowo偶 wrodzona

skromno艣膰 nie pozwoli艂a mu przyj膮膰 tak ods

powiedzialnego stanowiska. Lecz w ko艅cu,

ulegaj膮c namowom Markhama, Scott zdecys

dowal si臋 wnie艣膰 swoje podanie do zarz膮du

Tow. Geograficznego, zgadzaj膮c si臋 stan膮膰

na czele wyprawy. Pomimo z艂o偶enia swego

podania, nie by艂 pewnym pomy艣lnego wynis

ku, gdy偶 liczba kandydat贸w by艂a bardzo

znaczna. Ku wielkiemu swemu zadowoleniu

Scott zosta艂 9 czerwca 1900 roku mianowany

kierownikiem wyprawy, zawdzi臋czaj膮c t o

nietylko gor膮cemu poparciu Markhama, lecz

i nadzwyczaj pochlebnym 艣wiadectwom, ja=

kie by艂y o nim wydane, przez jego zwierzchs

nik贸w. N a czele takiej wyprawy m贸g艂 sta艣

na膰 cz艂owiek tylko m艂ody, silny dusz膮 i cias

艂cm, cz艂owiek wielkiej inteligencji, niez艂om*

nej woli i odwagi. Scott w zupe艂no艣ci odpos

wiada艂 wszystkim tym wymogom, licz膮c za*

ledwie lat 30, a odznaczaj膮c si臋 siln膮 budos

http://rcin.org.pl





11


w膮 cia艂a i dobrem zdrowiem, by艂 r贸wnie偶

cz艂owiekiem wszechstronnie wykszta艂cos

nym, o wielkiej energji, kt贸ra wyra藕nie prze*

bija艂a si臋 niemal w ka偶dym jego ruchu. Je*

dnym s艂owem, by艂 to cz艂owiek pod ka偶dym

wzgl臋dem odpowiadaj膮cy wszystkim warun*

kom kierownika wyprawy.

Od czasu nominacji Scotta zaczyna si臋

spieszna praca nad ostatecznem przygoto*

waniem wyprawy, kt贸ra poch艂ania prawie

ca艂y rok. Odda艂 si臋 jej Scott z ca艂膮 nami臋t*

no艣ci膮, poniewa偶 zdawa艂 sobie spraw臋 z te=

go, i偶 od tej 偶mudnej pracy zale偶y nietylko

pomy艣lno艣膰 wyprawy, lecz tak偶e i 偶ycie jej

cz艂onk贸w. Spraw do za艂atwienia by艂o nie艣

ma艂o. Przedewszystkiem trzeba by艂o zaan*

gazowa膰 oficer贸w wyprawy, dobra膰 odpo芦

wiednie grono uczonych badaczy, wreszcie

zebra膰 za艂og臋.

W kr贸tkim stosunkowo czasie przy cen*

nej pomocy Markhama i Admiralicji byli

zaanga偶owani to t e j wyprawy bardzo zdolni,

do艣wiadczeni i bardzo wykwalifikowani ofis

cerowie marynarki wojennej. Starszym ofi=

cerem i pierwszym pomocnikiem Scotta zo=

sta艂 mianowany porucznik Albert Armitage,

by艂y cz艂onek znanej arktycznej wyprawy

Jacksona (1894鈥"1897). Mi臋dzy reszt膮 oficer*

skiego zespo艂u obowi膮zki by艂y podzielone

http://rcin.org.pl





12


w spos贸b nast臋puj膮cy: porucznik C. Royds鈥"

spostrze偶enia meteorologiczne, porucznik

M. Barne鈥"obserwacje oceanograficzne, po*

rucznik R. Skelton 鈥" zdj臋cia fotograficzne.

Bez okre艣lonych obowi膮zk贸w by艂 zaanga偶os

wany m艂ody porucznik marynarki hand!o=

wej Ernest Shackleton, p贸藕niej znany jako

samodzielny badacz A n t a r k t y d y . Opr贸cz

tego organizatorom wyprawy uda艂o si臋 za=

prosi膰 ca艂y szereg nast臋puj膮cych wybitnych

uczonych: Dr. Koettlitz 鈥" zdolny lekarz

i nami臋tny przyrodnik, znany z wyprawy

Jacksona, Dr. E. Wilson 鈥" bardzo utalento*

wany artysta=malarz i przyrodnik, L. Ber芦

nacchi 鈥" fizyk, T. Hodgson 鈥" zoolog, H.

Ferrar 鈥" geolog. Co si臋 za艣 tyczy za艂ogi, to

angielska Admiralicja, uznaj膮c ca艂膮 donio*

s艂o艣膰 wyprawy, przydzieli艂a 22芦eh najlep*

szych marynarzy, z tych, kt贸rzy wyrazili

ch臋膰 wzi臋cia udzia艂u. Admiralicja, id膮c ze

sw膮 pomoc膮 jeszcze dalej, udzieli艂a wypr膮*

wie wszelkich instrument贸w niezb臋dnych

dla bada艅 naukowych, przewa偶nie z dziedzic

ny meteorologji, oceanografji i sejsmografji.

Organizacja wi臋c personalna wyprawy

by艂a bardzo pomy艣lnie zako艅czona. Pozo*

stawa艂a jeszcze do za艂atwienia bardzo po=

wa偶na sprawa a mianowicie: zaopatrzenie zas

艂ogi w 偶ywno艣膰. W owym czasie nie wiado*

http://rcin.org.pl





13


ino jeszcze by艂o, 偶e na obszarach m贸rz i wy*

brze偶y A n t a r k t y d y mo偶na w obfitej ilo艣ci

dosta膰 艣wie偶ego i dobrego mi臋sa fok i bez芦

lotk贸w. T o te偶 z Ameryki i Norwegji spro艣

wadzono wszystkie potrzebne zapasy w ilo*

艣ci dostatecznej dla 3=ch letniego przebywa*

nia na obszarach polarnych. Je偶eli wszyscy

cieszyli si臋 nast臋pnie dobrem zdrowiem

w ci膮gu ca艂ej wyprawy, to jedynie zawdzi臋芦

czaj膮c t e j staranno艣ci, z jak膮 Scott zaopa芦

trzy艂 spi偶arni臋.

Wreszcie bezustanne i staranne przygo*

towania by艂y zako艅czone. 16 lipca, kiedy

鈥艣Discovery" by艂 got贸w wyruszy膰 w drog臋,

Biskup Londy艅ski odwiedzi艂 pok艂ad i, od*

prawiwszy uroczyst膮 msz臋, pob艂ogos艂awi艂

wypraw臋, 偶ycz膮c szcz臋艣liwego powrotu. Wy芦

prawa ta by艂a tak popularna w Anglji, po*

k艂adano tyle nadziei w jej pomy艣lnym wy芦

niku, i偶 sam kr贸l z kr贸low膮 odwiedzili

okr臋t w czasie jego pobytu w porcie Cowes,

aby osobi艣cie po偶egna膰 cz艂onk贸w wyprawy

i z艂o偶y膰 im 偶yczenia zupe艂nego zwyci臋stwa.

6 sierpnia 1901 roku 鈥艣Discovery" opus'zcza

brzegi Anglji, aby do jej bogatej historji,

po odkryciu nowych nieznanych skrawk贸w

艣wiata, doda膰 jeszcze nowe trofea.

http://rcin.org.pl





The Discovery.

http://rcin.org.pl





15


PIERWSZE D W A L A T A W L O D A C H .

*

鈥贸 Porzuciwszy Anglj臋, 鈥艣Discovery" skieros

wal si臋 do N o w e j Zelandji, dok膮d przyby艂

* 30 listopada. Okaza艂o si臋, i偶 okr臋t wymaga艂

pewnej reparacji, wi臋c w porcie Lyttelton

zatrzymano si臋 na ca艂y prawie miesi膮c. 21

grudnia, bardzo serdecznie 偶egnany przez

miejscow膮 ludno艣膰, 鈥艣Discovery" wyruszy艂

w dalsz膮 podr贸偶. 3 stycznia 1902 roku, prze*

kroczono ko艂o bieguna po艂udniowego i 鈥艣Dis芦

covery" wst膮pi艂 w sfer臋 w贸d Antarktyczs

nych, a niebawem i 艂awicy lodowej. Z triu

dem t o r u j 膮 c sobie drog臋 w艣r贸d lod贸w, 鈥艣Dis芦

covery" posuwa si臋 naprz贸d a po tygodniu

wyzwala si臋 z g臋stej 艂awicy i wchodzi

w otwarte morze. 9 stycznia, u przyl膮dka

Adare, Scott l膮duje po raz pierwszy na wy*

brze偶ach A n t a r k t y d y , lecz po kr贸tkich wy芦

cieczkach, wraca na okr臋t i p艂ynie dalej, bas

daj膮c wybrze偶a Ziemi Wiktorji. Nast臋pnie

22 stycznia powt贸rnie wyl膮dowuje u st贸p

g贸ry Terror. St膮d Scott skr臋ca na wsch贸d,

* dok艂adnie badaj膮c przebieg kraw臋dzi Wiel芦

kiego Przedmurza Rossa. Id膮c w tym kies

runku, Scott dociera do nieprzyst臋pnych los

* dowych wybrze偶y, dot膮d nieznanej mu zies

mi, o k t 贸 r e j pierwsze m臋tne wiadomo艣ci da艂

s艂ynny antarktyczny podr贸偶nik Ross, z czas

http://rcin.org.pl





16


s贸w jego wyprawy 1839鈥"1843. T 臋 odkryt膮

przez siebie cz臋艣膰 A n t a r k t y d y Scott mia=

nuje Ziemi膮 Kr贸la Edwarda VII. Nie zna=

laz艂szy tam odpowiedniego miejsca na le偶e

zimowe okr臋tu, Scott powraca do zundu

Mac Murda, gdzie 10 lutego, obrawszy do=

godne miejsce, zatrzymuje si臋 na post贸j zi=

mowy. Przedewszystkiem by艂y przedsi臋*

wzi臋te starania, aby jak najlepiej zabezpie=

czy膰 鈥艣Discovery" przed uwi臋zieniem lodo*

wem; nast臋pnie na wybrze偶u, zbudowane

zosta艂y sk艂ady i schroniska dla zwierz膮t, je*

dnem s艂owem poczyniono staranne przygo*

towania do nale偶ytego spotkania surowej zi=

my. Skoro wszystko zosta艂o sko艅czone, za=

cz臋艂y si臋 mniejsze i wi臋ksze wycieczki cz艂on*

k贸w wyprawy, kt贸rzy podzielili si臋 na kilka

oddzia艂贸w w celach szczeg贸艂owego zbadania

przyleg艂ych okolic.

Pierwsza najwi臋ksza wyprawa l膮dowa

mia艂a si臋 odby膰 na czele z kapitanem Scot=

tem, w kierunku przyl膮dka Crozier. Nie*

szcz臋艣liwy jednak wypadek, wskutek kt贸re芦

go Scott st艂uk艂 sobie kolano, zmusi艂 go do

pozostania na okr臋cie. Wzamian na czele

wycieczki stan膮艂 porucznik Royds, kt贸ry

4 marca wyruszy艂 w drog臋 w towarzystwie

Skeltona, Koettlitza, Barne'a i 8smiu ludzi.

Poniewa偶 tak wielki oddzia艂 uniemo偶liwia艂

http://rcin.org.pl





17


podr贸偶 na znaczniejsz膮 odleg艂o艣膰, wi臋c

8*miu cz艂onk贸w (Wild, Weller, Ileald, Plum=

ley, Quartley, Evans, Hare i Vince) na czele

z por. Barne, zostali odes艂ani z powrotem.

11 lutego, kiedy przybli偶ali si臋 do okr臋tu,

zerwa艂a si臋 okrutna 艣nie偶yca. Walcz膮c prze*

bijali si臋 naprz贸d, lecz wkr贸tce zostali wy*

kolejeni z w艂a艣ciwej drogi. G d y tylko si臋

rozja艣ni艂o, zauwa偶yli, i偶 z n a j d u j 膮 si臋 na stro*

m e j pochy艂o艣ci nad samym brzegiem prze=

pa艣ci. Znowu偶 raptowny poryw burzy 鈥"

Hare, a za nim Evans znikaj膮. Barne i Quar*

tley spiesz膮 na poszukiwanie tak raptownie

zaginionych towarzyszy. Wreszcie burza

rozproszy艂a ca艂y oddzia艂. Z wielkiemi tru=

dno艣ciami, b臋d膮c co chwila w niebezpiecze艅*

stwie runi臋cia w przepa艣膰, Wild, Weller,

Heald i Plumley wdrapali si臋 na dobr膮 dro=

g臋, i b艂膮dz膮c do艣膰 d艂ugo doszli do okr臋tu;

reszta nie nadchodzi艂a. Natychmiast wys艂a=

no Armitage'a z jedzeniem, ciep艂膮 odzie偶膮

i lekarstwami, na ratunek, je艣li takowy jesz*

cze by艂 mo偶liwy. Wreszcie natkn臋li si臋 na

jednego z poszukiwanych. Okaza艂o si臋, i偶

Barne, zauwa偶ywszy nieobecno艣膰 Evansa,

rzuci艂 ci臋 na pomoc, lecz raptownie poczu艂,

偶e leci na d贸艂 pod lodowym stoku. W t e m

mi臋kki 艣nieg powstrzymuje go. O par臋 kro*

k贸w w 艣niegach le偶a艂 Evans, a za chwil臋 to=

http://rcin.org.pl





18


czy艂 si臋 w doi Quartley. Jednak 艣nieg urato*

wa艂 wszystkich, bowiem znajdowali si臋 ju偶

na samej kraw臋dzi g艂臋bokiej przepa艣ci, do

k t 贸 r e j widocznie stoczy艂 si臋 Vince. Brako=

wa艂o jeszcze jednego z oddzia艂u, m艂odziut*

kiego marynarza Hare. D艂ugie poszukiwania

okaza艂y si臋 p艂onne, i zdawa艂o si臋, 偶e on r贸w芦

nie偶 zagin膮艂. Jednak偶e 13 marca zauwa偶yli,

i偶 na dalekich 艣niegach jaka艣 samotna figu*

ra, zmagaj膮ca si臋 ze zm臋czeniem, przebija

si臋 w kierunku okr臋tu. By艂 to Hare, zmar*

zni臋ty, wycie艅czony i zg艂odnia艂y. Okaza艂o

si臋, 偶e on w przeci膮gu 36 godzin by艂 pogrze*

bany w 艣niegach i jaki艣 dziwny tylko wys

padek uratowa艂 go od zamarzni臋cia. Jeden

tylko Vince nie nadchodzi艂; wszelkie dalsze

poszukiwania pozosta艂y bez rezultatu. By艂o

widoczne, i偶 przepa艣膰, gro偶膮ca 偶yciu ca艂ego

oddzia艂u, przygotowa艂a mu przedwczesn膮

mogi艂臋. N a brzegach tej przepa艣ci, dla

uwiecznienia pami臋ci zaginionego, wzniesio*

no krzy偶.

W pierwszych dniach kwietnia, nast膮pi艂a

surowa i ciemna zima. Temperatura spada艂a

cz臋sto poni偶ej 鈥" 60掳 F. Wi臋c wszyscy zmu<

szeni byli przerwa膰 wycieczki i pozosta膰 na

okr臋cie. Ka偶dy z cz艂onk贸w mia艂 upatrzone

jakie艣 zaj臋cie, wi臋c d艂ugie i ciemne noce mis

http://rcin.org.pl





19


jaly na pracy i rozrywkach. Oczekiwano nie=

cierpliwie lata, by znowu偶 rzuci膰 si臋 'w wir

wycieczek, bada艅 i przyg贸d. D艂uga i 偶mudna

by艂a zima, lecz i j e j przyszed艂 kres. Zawita艂y

pierwsze promienie s艂o艅ca, coraz wi臋ksze,

coraz ja艣niejsze, wreszcie pokaza艂o si臋 tak

niecierpliwie oczekiwane s艂o艅ce, i nast膮pi艂o

lato.

2 listopada kapitan Scott, w towarzystw

wie dr. Wilsona, E. Shackletona i Barne'a

wyruszy艂 w kierunku bieguna na jedn膮 z najs

wi臋kszych wycieczek. Posuwali si臋 do艣膰

szybko i 25 tego偶 miesi膮ca dotarli do 80

r贸wnole偶nika (patrz mapk臋). W pocz膮tkach

grudnia oczom ich przedstawi艂 si臋 wspania艂y

widok na pasmo g贸r z pot臋偶nemi szczytami,

dochodz膮cemi do 10.000 st贸p. Zrobiono pro*

b臋 doj艣cia do wyst臋puj膮cej z pod lodowca

ziemi, lecz g艂臋bokie szczeliny nie pozwoli艂y

na to. Droga by艂a nader ciekawa, lecz coraz

wi臋cej uci膮偶liwa. Zadziwiaj膮c膮 energj膮 od*

znaczali si臋 wszyscy, bior膮cy udzia艂 w wy*

cieczce, zw艂aszcza Wilson, k t 贸 r y czas posto*

j贸w u偶ywa艂 na gor膮czkowe szkicowanie

krajobraz贸w.

30 grudnia, po sp臋dzeniu 59 dni w dro*

dze, dosi臋gli 82掳 17' szer. geogr., wtargn臋li

wi臋c w g艂膮b l膮du tak daleko, jak jeszcze ni;

komu nie uda艂o si臋 przedtem. Tu, daleko na

http://rcin.org.pl





30


horyzoncie, uroczo zarysowa艂y si臋 szczyty

dw贸ch g贸r, po艂o偶onych na po艂udniu u 83 r贸* "

- DROSA AMUDSENA

wnole偶nika. Jedn膮 z nich Scott nazwa艂 g贸r膮

Longstaffa (9.700), a drug膮 鈥" g贸r膮 Markha*

http://rcin.org.pl





21


ma (15.000), uwieczniwszy tern imiona dwuch

najwi臋cej zas艂u偶onych organizator贸w wy=

prawy.

I艣膰 dalej do bieguna, czy powraca膰? O t o

kwestja, kt贸ra tu powsta艂a przed Scottem.

Cz臋艣膰 ps贸w zagin臋艂a poprzednio w drodze,

a reszta by艂a tak wycie艅czona, 偶e nie mo偶na

by艂o korzysta膰 z ich pomocy. Zapasy mala艂y

i mog艂y zaledwie wystarczy膰, przy bardzo

szczup艂ym podziale, przy natychmiastowym

powrocie. Wi臋c nasi podr贸偶nicy, maj膮c bie=

gun przed sob膮 ju偶 stosunkowo nie tak da*

leko, z 偶alem byli zmuszeni spieszy膰 si臋 do

okr臋tu. 14 stycznia pada ofiar膮 szkorbutu

Shackleton. Ostatnie psy gin膮, i - d w a j po*

zostali podr贸偶nicy zmuszeni byli d藕wiga膰

sanie na艂adowane produktami. Zadanie by*

艂o b y n a j m n i e j nie 艂atwe, komplikuj膮ce si臋

chorob膮 towarzysza. Pozosta艂a jedyna na*

dziej膮, 偶e chory Shackleton ostatecznie nie

straci si艂 i b臋dzie w stanie pod膮偶a膰 za od芦

dzia艂em. Shackleton, widz膮c gro藕n膮 sytua*

cj臋, z ca艂ych swych nadw膮tlonych si艂 pod膮*

偶a za reszt膮. Lecz wkr贸tce zupe艂nie zapada.

Pozosta艂ym towarzyszom i tak obarczonym

ci臋偶arem, przybywa jeszcze ci臋偶ar niesienia

chorego, aby j a k n a j p r 臋 d z e j odda膰 go pomocy

lekarskiej. 3 lutego 1903 roku, po up艂ywie

94 dni, Scott z towarzyszami zupe艂nie ju偶

http://rcin.org.pl





22


wycie艅czonymi i wyczerpanymi z si艂, docie*

ra do okr臋tu, m a j 膮 c poza sob膮 800 mil drogi.

Pozostali cz艂onkowie wyprawy, r贸wnie偶

korzystaj膮c z kr贸tkiego lata, przedsi臋wzi臋li

ca艂y szereg wycieczek. Jednej z takich wvs

cieczek na czele z Armitage'm uda艂o si臋 do=

si臋gn膮膰 szczyt贸w lodowca Ferrara i ustali膰

bardzo dogodn膮 drog臋, wiod膮c膮 do wn臋trza

l膮du. N a powrotnej drodze, Armitage sto=

czy艂 si臋 do jednej z licznych tu szczelin

i omal nie postrada艂 偶ycia. Naog贸艂, wyciecz*

ki, przeprowadzone w ci膮gu tego lata, przy*

nios艂y obfity plon dla r贸偶nych dziedzin nau=

kowych.

Scott, pozostawiwszy ostatni port Lyt*

telton, nie by艂 w stanie da膰 o sobie 偶adnej

wiadomo艣ci, w tym czasie bowiem iskrowy

telegraf nie by艂 jeszcze znany. Nie maj膮c

偶 a d n e j wiadomo艣ci w ci膮gu d艂ugiego czasu,

Towarzystwo Geograficzne i bliscy Scotta

zaniepokoili si臋 jego losem. Przypominano

sobie, 偶e znana polarna wyprawa Franklina

nie mia艂aby tak tragicznego ko艅ca, gdyby

okr臋t ratunkowy nie zosta艂 wys艂any zbyt

p贸藕no. Wiedz膮c o tem i b臋d膮c odpowie*

dzialnym za 偶ycie wszystkich cz艂onk贸w wy*

prawy, Scott przed swym wyjazdem otrzys

ma! od Towarzystwa Geograficznego przy

http://rcin.org.pl





23


rzeczenie, 偶e okr臋t posi艂kowy b臋dzie nade*

s艂any po up艂ywie okre艣lonego czasu wraz

z poczt膮 i 艣wie偶ym transportem zapas贸w.

Rzeczywi艣cie Tow. Geogr., zgodnie z przy

rzeczeniem, wysy艂a 9 lipca 1902 roku okr臋t

鈥艣Morning" pod komend膮 por. Colbecka.

25 stycznia 1903 roku 鈥艣Morning" szcz臋艣liwie

przyby艂 do miejsca zimowiska Scotta. Sko=

ro tylko produkty zosta艂y prze艂adowane na

okr臋t Scotta, 鈥艣Morning" musia艂 po艣piesznie

wraca膰, aby nie zosta膰 wi臋藕niem nadci膮ga*

j膮cej zimy. 3 marca, zabrawszy chorego

Shackletona, a wzamian pozostawiwszy

por. G. Mullocka 鈥艣Morning" po偶egna! nas

szych podr贸偶nik贸w, pozostaj膮cych tu jesz*

cze na jedn膮 zim臋.

Listy od najbli偶szych, 艣wie偶e zapasy 偶y=

wno艣ci, wiadomo艣ci z ojczyzny, umocni艂y

moralnie i pokrzepi艂y za艂og臋, gotuj膮c膮 si臋 na

ponowne przebycie d艂ugiej nocy zimowej.

Zima min臋艂a szcz臋艣liwie. Z nastaniem

wiosny, jeszcze przy bardzo silnych mro>

zach, ca艂e grono podr贸偶nik贸w podzieli艂o si臋

na kilka oddzia艂贸w, by uda膰 si臋 w r贸偶nych

kierunkach na nowe badania. 6 pa藕dziernik

ka, po kr贸tkich wycieczkach, jeden z od*

dzia艂贸w na czele z kapitanem Scottem, wy芦

ruszy艂 na najwi臋ksz膮 z wycieczek, jakie mia*

艂y si臋 odby膰 przed rozstaniem si臋 z Antar*

http://rcin.org.pl





24


ktyd膮. Id膮c na zach贸d, nie m a j 膮 c dooko艂a

siebie nic z wyj膮tkiem 艣nieg贸w i lod贸w,

Scott wdar艂 si臋 w g艂膮b Ziemi Wiktorji.

Pomimo nieustannych burz i bardzo

przykrej pogody posuwali si臋 naprz贸d. Po

up艂ywie 4芦ch tygodni Scott zmuszony by艂

wi臋ksz膮 cz臋艣膰 uczestnik贸w, najbardziej wy芦

cie艅czonych podr贸偶膮, odes艂a膰 z powrotem,

a samemu w otoczeniu dw贸ch ju偶 tylko d膮芦

偶y艂 dalej w niewiadom膮 艣nie偶n膮 przestrze艅.

30 listopada, b臋d膮c o 300 mil od okr臋tu,

Scott zdecydowa艂 si臋 na powr贸t. 15 grudnia

ju偶 na powrotnej drodze, zauwa偶yli na dole

u stromej pochy艂o艣ci skrawek pasma l膮du,

wyst臋puj膮cego z pod lodowca. Zaciekawieni,

bowiem ju偶 od miesi膮ca nie ogl膮dali ziemi,

spiesz膮 si臋 ku tak pon臋tnemu zjawisku, nie

zwa偶aj膮c na zm臋czenie i pot艂uczenie strom膮

drog膮. Scott pod膮偶a艂 naprz贸d, z lewej stro芦

ny Evans, a z prawej Lashly. Byli ju偶 blis芦

ko celu, wtem Evans i Scott nikn膮, Lashly

jakim艣 cudem b艂yskawicznie z ca艂ej si艂y co芦

fa si臋 wty艂, a tylko sanie lec膮 w przepa艣膰.

Rozejrzawszy si臋, Lashly spostrzega, i偶

Scott i Evans wpadli do szczeliny i zawi艣li

na 艣nie偶nej kraw臋dzi, maj膮c po obu stro芦

nach niebieskie 艣ciany lodowca, a u do艂u

bezdenn膮 przepa艣膰. Scott, nie trac膮c si臋

w tak gro藕nej sytuacji, umacnia si臋 na cie=

niutkim cyplu lodu, jednocze艣nie staraj膮c

http://rcin.org.pl





29


si臋 wzmocni膰 wisz膮ce nogi Evansa. Strasz*

iiwe zimno lada chwila mog艂o ich obezw艂a*

dni膰. Nie by艂o ani chwili do stracenia. Scott

z ca艂ych si艂 w d r a p u j e si臋 do g贸ry i wyska*

k u j e na 艣nieg. Z pomoc膮 Lashly wydostaj膮

i drugiego towarzysza ju偶 zupe艂nie wyczer*

panego z si艂. Uratowane ca艂e grono, ju偶 bez

偶adnych nowych przyg贸d, powr贸ci艂o 23 gru*

dnia na pok艂ad okr臋tu. Scott z towarzyszami

sp臋dzi艂 59 dni w t e j wyprawie, przeszed艂szy

pieszo bez pomocy ps贸w 725 mil, czem pobi艂

rekord, wszystkich dotychczas odbytych

wycieczek polarnych. Ca艂y szereg bardzo

wa偶nych wiadomo艣ci zebrano podczas t e j

wycieczki, zrobiono wiele spostrze偶e艅 ma*

gnetycznych, co umo偶liwi艂o kapitanowi

Chetwyndowi ustali膰 miejsce po艂udniowego

bieguna magnetycznego, a cz艂onkom wypr膮*

wy Shackletona odkry艂o drog臋 ku niemu.

W k r 贸 t c e powr贸ci艂y na okr臋t i inne od*

dzia艂y. Naog贸艂 w przeci膮gu tych dw贸ch lat,

odby艂o si臋 17 wycieczek, w sumie trwaj膮*

cych 425 dni. Wielka to i 艣wietna stronica

w historji bada艅 antarktycznych. Po nied艂u*

gim wypoczynku, zabrali si臋 wszyscy do wy*

zwolenia okr臋tu z lod贸w, aby wyprowadzi膰

go na otwarte morze, i wyruszy膰 w powrot*

n膮 drog臋. Robiono pr贸by, aby przepi艂owa膰

w lodach 艣cie偶k臋 wodn膮, dostateczn膮 dla

http://rcin.org.pl





przej艣cia okr臋tu, lecz wszelkie ich wysi艂ki

by艂y daremne. Na szcz臋艣cie 5 stycznia 1904

roku przyby艂y z Anglji dwa ratunkowe

okr臋ty 鈥艣Morning" i 鈥艣Terra Nova". Natych*

miast u偶yto dynamitu i wi臋zie艅 lod贸w, 鈥艣Diss

covery", by艂 wyzwolony.

Zwiedziwszy po drodze po艂udniowosza*

chodnie wybrze偶e Ziemi Wiktorji, kapitan

Scott 10 wrze艣nia szcz臋艣liwie przyby艂 do oj*

czystych wybrze偶y. Wita艂y go entuzjastycz=

ne t艂umy i zasypywano ich kwiatami. Na*

grody posypa艂y si臋 na Scotta ze wszystkich

stron 艣wiata. Nagrody te, zaiste, by艂y za芦

s艂u偶one. T r u d 贸 w po艂o偶ono niema艂o. Cier芦

pienia, niewygody, nara偶anie swego 偶ycia鈥"

wszystko by艂o z艂o偶one w ofierze dla sprawy.

Plon naukowy 鈥" obfity. Nietylko geografja,

lecz i inne nauki jak geofizyka, geologja,

oceanografia, biologja i wszystkie ga艂臋zie

przyrodoznawstwa otrzyma艂y z t e j wypr膮*

wy plon obfity, kt贸ry pozwoli艂 ods艂oni膰 nie*

jedn膮 z tajemnic A n t a r k t y d y .

Po t r u d n e j i uci膮偶liwej podr贸偶y zdawa*

艂oby si臋, i偶 kapitan Scott ma prawo do od=

poczynku. Morze i dusza prawdziwego ma芦

rynarza jednak nigdy nie znaj膮 spoczynku.

Nie spocz膮艂 wi臋c i Scott.

http://rcin.org.pl





27


P O N O W N A W Y P R A W A .

Up艂yn臋艂o 4 lata od czasu powrotu Scotta

z dalekiej podr贸偶y. Chocia偶 naukowe wyni*

ki pierwszej wyprawy by艂y znaczne, cho*

cia偶 przynios艂y mu wyrazy uznania i zasz*

.czytne odznaki od Towarzystw Geograficz*

nych prawie ca艂ego 艣wiata, jednak nie zado*

woli艂y go w nale偶ytym stopniu. Pozostaj膮c

w marynarce, Scott nieustannie nosi艂 si臋

z planem nowej wyprawy, nietylko wtar*

gni臋cia w nieznane wn臋trza A n t a r k t y d y ,

lecz i dosi臋gni臋cia bieguna. W roku 1907 wy*

rusza na badania antarktyczne Ernest

Shackleton, towarzysz Scotta z jego pierw*

szej wyprawy, sp臋dzaj膮c dwa lata w uci膮偶li*

wych podr贸偶ach, dosi臋gaj膮c 88掳 23' po艂ud.

szerok. geogr., t. j. dochodzi tak daleko, jak

jeszcze nie uda艂o si臋 偶adnemu z poprzednich

podr贸偶nik贸w; wreszcie odkrywa biegun ma*

gnetyczny. Trofea naukowe Shackletona

jeszcze wi臋cej porywaj膮 dusz臋 Scotta, kto*

ry decyduje si臋 wyst膮pi膰 publicznie z pro*

jektem nowej wyprawy antarktycznej. W e

wrze艣niu 1908 roku Scott 偶eni si臋 z utalento*

wan膮 rze藕biark膮, pann膮 Katarzyn膮 Bruce.

M艂oda ma艂偶onka nietylko nie powstrzymuje

poryw贸w swego m臋偶a, lecz dodaje mu no*

w e j otuchy i staje si臋 energiczn膮 wsp贸艂pra*

http://rcin.org.pl





28


cowniczk膮 w wykonaniu jego zamiar贸w. Od

tego czasu, przygotowawcze prace posuwa艂y

si臋 tak szybko, i偶 we wrze艣niu 1909 roku To*

warzystwo Geograficzne naby艂o okr臋t 鈥艣Ters

ra N o v a " dla cel贸w wyprawy. P r o j e k t u j 膮 c

bardzo szerokie zadania nowej wyprawie,

m a j 膮 c e j na celu przedewszystkiem zdobys

cie bieguna i opr贸cz tego zbadanie nale偶yte

ca艂ego szeregu nieznanych dotychczas za*

k膮tk贸w A n t a r k t y d y , Scott zaprasza tak licz*

ny zesp贸艂 marynarzy i uczonych, j膮kiego do*

tychczas nie wysy艂ano nigdy na wyprawy

antarktycznc.

Zesp贸艂 uczonych badaczy sk艂ada艂 si臋

z 4sch biolog贸w, (E. Wilsona, E. Nelsona,

E. Lillie, A . Cherrys'a Garrarda), 2=ch geo*

log贸w (T. Griffina Taylora i Debenhama)

i 2*ch fizyk贸w (dr. Wright'a i dr. Simpsona).

Dla zdj臋膰 fotograficznych i kinematograficzs

nych by艂 zaanga偶owany wybitny specjali=

sta H. Ponting. W zaanga偶owaniu za艣 fa*

cliowc贸w marynarzy Admiralicja przysz艂a

z pomoc膮 i przydzieli艂a do wyprawy kilku

bardzo zdolnych i do艣wiadczonych oficer贸w,

z kt贸rych wybitniejsze stanowiska zaj臋艂y

nast臋puj膮ce osoby: kapitan Oates, porucz*

nicy: E. Evans, Edgar Evans, Penell, Camp*

bell, Rennick, Bowers, Riley, Lashly, Crean

http://rcin.org.pl





29


i Williamson. Razem 偶 za艂og膮 cala wyprawa

liczy艂a 60 os贸b.

Dla przewo偶enia zapas贸w w czasie po*

suwania si臋 wyprawy w g艂膮b A n t a r k t y d y ,

zakupiono 30 syberyjskich ps贸w i 20 koni

(Ponie艣), a opr贸cz tego przy艂膮czono specja艂*

ne sanie motorowe. G d y wreszcie wszystkie

przygotowania by艂y sko艅czone, 3 czerwca

1910 roku 鈥艣Terra N o v a " opu艣ci艂a dok, skie*

rowuj膮c si臋 do N o w e j Zelandji.

Liczne t艂umy entuzjastycznie 偶egna艂y od*

p艂ywaj膮c膮 wypraw臋. Scott, stoj膮c na kapi*

ta艅skim mostku, dumnie spogl膮da艂 na nik*

n膮ce brzegi, nie zdradzaj膮c 偶adnego wzru*

szenia, ale kto wie, co si臋 dzia艂o w t e j chwili

w jego sercu. Porzuca艂 nietylko ojczyzn臋,

ale pozostawia艂 na rodzinnych brzegach naj*

dro偶sz膮 dla siebie istot臋 i malutkiego synka.

W tym czasie syn jego liczy艂 zaledwie kilka

miesi臋cy i oczywi艣cie nie by艂 w stanie zrozu*

mie膰 t e j sprawy. G d y podr贸s艂, s艂ysz膮c opo*

wiadania matki o swym nieobecnym ojcu,

z n a j d u j 膮 c y m si臋 w dalekich i zimnych kra*

jach, bra艂 do r膮cz膮t fotografj臋 Scotta i piesz*

czotliwie bior膮c pod poduszk臋, powiada艂:

鈥艣Trzeba tatu艣ka rozgrza膰, jemu, biedakowi,

tak zimno". Jego male艅ka duszyczka jakby

przeczuwa艂a, 偶e tam, hen,'daleko, na 艣nie偶*

http://rcin.org.pl





30


nych pustyniach, zabraknie w istocie jego

ojcu ciep艂a i 偶e nie u j r z y go wi臋cej.

W N o w e j Zelandji, w porcie Lyttelton,

wyprawa sp臋dzi艂a ca艂y miesi膮c, oczekuj膮c

na psy i konie, kt贸re mia艂y nadej艣膰 z Sy*

berji. 29 listopada 鈥艣Terra N o v a " wyruszy艂a

w dalsz膮 podr贸偶 w kierunku morza Rossa,

gdzie olbrzymi pier艣cie艅 lodowy, otaczaj膮cy

dooko艂a A n t a r k t y d 臋 , znacznie rozlu藕nia si臋

i pozwala statkom dojecha膰 do lodowych

wybrze偶y l膮du. 1 stycznia wypraw臋 spotyka

straszliwa burza, rzucaj膮ca okr臋tem na

wszystkie strony, jak pi艂k膮. Rozbuja艂e fale

co chwila zalewa艂y pok艂ad, gro偶膮c poch艂o*

ni臋ciem ca艂ego okr臋tu. W k r 贸 t c e wszystko

by艂o w wodzie. Nadomiar nieszcz臋艣cia po=

psu艂y si臋 pompy i niebezpiecze艅stwo tak si臋

powi臋kszy艂o, 偶e 艂ada chwila ca艂a wyprawa

mog艂a zaton膮膰. Obecni na okr臋cie zmuszeni

byli pracowa膰 nieustannie, to nios膮c pomoc

psom i koniom, strasznie cierpi膮cym i bory=

kaj膮cym si臋 z rozp臋tanemi falami morza, to

pracuj膮c przy pompach, to dogl膮daj膮c za芦

pas贸w. Walka by艂a tak zawzi臋ta i uporczy*

wa, i偶 wkr贸tce uda艂o im si臋 ca艂e niebezpie*

cze艅stwo odwr贸ci膰 i opanowa膰 straszliw膮

sytuacj臋. N a trzeci dzie艅 burza ucich艂a

i 鈥艣Terra N o v a " spokojnie pop艂yn臋艂a dalej.

9 grudnia okr臋t napotyka u 65掳 5' po艂ud.

http://rcin.org.pl





31


szerok. 178掳 wch贸d. d艂ug. pierwsze pola lo=

d贸w i toruj膮c sobie drog臋 z wielkim trudem,

posuwa艂 si臋 wci膮偶 naprz贸d. Wreszcie 4 stycz芦

nia 1911 roku 鈥艣Terra Nova" szcz臋艣liwie do=

tar艂a zundu Mac Murda, gdzie u przyl膮dka

Evansa zatrzyma艂a si臋 dla wyl膮dowania wy=

prawy, obrawszy ten punkt za miejsce swe*

go g艂贸wnego zimowiska. L膮dowanie zacz臋艂o

si臋 natychmiast. W ci膮gu trzech tygodni

zbudowano domy, sk艂ady, schroniska dla

zwierz膮t, a wszystkie zapasy i instrumenty

przeniesiono na l膮d .

Wed艂ug planu Scotta wyprawa mia艂a si臋

podzieli膰 na kilka oddzia艂贸w, aby badania

przeprowadzi膰 w r贸偶nych stronach l膮du. Je=

den z takich oddzia艂贸w, pod kierownictwem

porucznika Campbella, sk艂adaj膮cy si臋 z dr.

Levicka, geologa, Priestleya i trzech ludzi do

pomocy, mia艂 na celu zbadanie obszaru zna*

nego pod imieniem Ziemi Kr贸la Edwars

da VII. Dnia 26 stycznia 1911 roku 鈥艣Terra

Nova" opu艣ci艂a przyl膮dek Evansa pod ko*

mend膮 porucznika Pennella, skierowuj膮c si臋

do miejsca przeznaczonego do wyl膮dowania

oddzia艂u Campbella. Lecz mimo poszukiwa艅,

u wybrze偶y Ziemi Kr贸la Edwarda nie uda=

艂o si臋 jednak odszuka膰 miejsca dla wyl膮do*

wania i 鈥艣Terra N o v a " by艂a zmuszona po*

wraca膰. Po up艂ywie dw贸ch dni niedaleko od

http://rcin.org.pl





32


zatoki Wielorybiej, spotkali oni ku wielkie*

mu zdziwieniu norweski okr臋t 鈥艣Fram" na

czele z Amundsenem, d膮偶膮cym r贸wnie偶 do

zdobycia bieguna. T o spotkanie po raz

pierwszy odkry艂o nietylko naszym podr贸偶ni*

kom, lecz i ca艂emu 艣wiatu rzeczywiste za*

miary Amundsena. Pierwotnym jego pla*

nem by艂a wyprawa w kierunku zupe艂nie

przeciwnym, do k r a j 贸 w arktycznych. Od

tego czasu, gdy Amundsen wyruszy艂 w pa藕*

dzierniku 1910 roku z wyspy Madeiry, nie

by艂o o nim 偶adnej wiadomo艣ci, lecz spodzie*

wano si臋, 偶e pod膮偶y艂 w kierunku p贸艂noc*

nym. Okaza艂o si臋 z tego spotkania, i偶 rze*

caywiste zamiary Amundsena by艂y zupe艂nie

inne od tych, jakie wyg艂asza艂 przed rozpo*

cz臋ciem swej wyprawy.

Pennell, nie chc膮c, aby mu zarzucano za*

miar wst膮pienia w 艣lady i konkurencj臋 z

Amundsenem, zmuszony by艂 zmieni膰 sw贸j

kierunek. Wreszcie, po d艂ugich poszukiwa*

niach, 鈥艣Terra Nova" zatrzyma艂a si臋 w zatoce

Robertsona, gdzie wyl膮dowa艂 oddzia艂 Camp*

bella i za艂o偶y艂 zimowisko. Niejednokrotnie

by艂y robione pr贸by wyruszenia z wyciecz*

kami, lecz l贸d dooko艂a okaza艂 si臋 tak kru*

chy, i偶 nie by艂o 偶adnej mo偶no艣ci posun膮膰

si臋 na znaczniejsz膮 odleg艂o艣膰, A zatem zmu*

szeni byli sp臋dzi膰 zim臋 bezczynnie.

http://rcin.org.pl





33


8 stycznia 1912 roku, 鈥艣Terra Nova" za芦

bra艂a st膮d ten oddzia艂, wyl膮dowuj膮c go w po芦

bli偶u g贸ry Melburna z zamiarem zabrania go

na pok艂ad w ci膮gu 6 tygodni. Lecz g臋ste lo=

dy uniemo偶liwi艂y przybli偶enie si臋 okr臋tu do

brzegu i oddzia艂 Campbella niespodziewa芦

nie zmuszony by艂 sp臋dzi膰 tu ca艂膮 zim臋. Za芦

pasy* 偶ywno艣ciowe, obliczone tylko na 6 ty芦

godni, by艂y bardzo szczup艂e, o powrocie l膮=

dem w tym czasie nie mo偶na by艂o marzy膰.

Pozostali wi臋c odci臋ci od g艂贸wnego zimowis芦

ka i pozostawieni na 艂asce losu. R a t u j 膮 c si臋

przed zimnem, zmuszeni byli zamieszka膰

w lodowej chacie i sp臋dzi膰 tu zim臋 w wiel芦

kim niedostatku, dope艂niaj膮c, wi臋cej ni偶

skromne zapasy, mi臋sem fok i bezlotk贸w,

kt贸rym jedynie mog膮 zawdzi臋cza膰 uratowa芦

nie swego 偶ycia. Z nadej艣ciem podbieguno芦

wego lata, w pa藕dzierniku, oddzia艂 ten wy芦

ruszy艂 w drog臋 i 7芦go listopada 1912 roku, p o

uci膮偶liwych trudach i niebezpiecznych przej芦

艣ciach, szcz臋艣liwie dotar艂 do g艂贸wnego zimo芦

wiska kapitana Scotta, zabrawszy po drodze

porzucone zbiory prof. Davida, jednego

z cz艂onk贸w wyprawy Shackletona .

C贸偶 robi艂o przez ca艂y ten czas j膮dro wv=

prawy?

Natychmiast po wyl膮dowaniu i urz膮dz臋芦

niu g艂贸wnego' zimowiska, kapitan Scott

http://rcin.org.pl





34


wszcz膮艂 po艣pieszne przygotowania, aby sko*

rzysta膰 z stosunkowo dobrej pogody i jesz*

cze przed nadej艣ciem zimy wykona膰 kilka

wycieczek w g艂膮b l膮du. 25 stycznia 1911 ro*

ku kapitan Scott wyrusza w sw膮 pierwsz膮

podr贸偶 l膮dow膮 w towarzystwie 12*tu ludzi,

zabrawszy z sob膮 8 koni, 26 ps贸w, oraz opa*

艂u i 偶ywno艣ci na 14 tygodni, przesz艂o 12.000

funt贸w wagi. Dotar艂szy do 77掳 55' po艂ud.

szerok. za艂o偶yli tu pierwszy post贸j i zosta*

wili znaczne cz臋艣ci zapas贸w dla p o t r i e b za*

mierzonej przysz艂ej podr贸偶y do bieguna.

15 lutego na szeroko艣ci 79掳 28' pogoda tak

pogorszy艂a si臋, 偶e Scott zdecydowa艂 zatrzy*

ma膰 si臋 i za艂o偶y膰 2*gi post贸j, pozostawiaj膮c

i tu pewn膮 ilo艣膰 produkt贸w. Z powodu op贸藕*

nionego czasu i z艂ej pogody zmuszeni byli

spieszy膰 si臋 z powrotem do g艂贸wnego zimo*

wiska. Powrotna droga by艂a jeszcze bardziej

uci膮偶liw膮. 20 lutego posuwaj膮c si臋 jak zwy*

kle powoli naprz贸d, ca艂a wyprawa by艂a rap*

tcwnie wstrzymana i przera偶ona krzykiem

dr. Wilson: 鈥艣Powstrzymajcie sanie!" W tym

momencie zauwa偶yli, 偶e wszystkie psy, ci膮*

gn膮ce sanie, w p a d a j 膮 w przepa艣膰 szczeliny

lodowej. Na szcz臋艣cie jednak uprz膮偶 po*

wstrzymuje psy i nie pozwala stoczy膰 si臋 na

dno przepa艣ci; tylko dwa zerwa艂y si臋 鈥贸

z uprz臋偶y i zsuwaj膮c zatrzyma艂y si臋 daleko

http://rcin.org.pl





35


w dole na 艣nie偶nym mo艣cie. Skoro tylko psy,

- wisz膮ce nad przepa艣ci膮, by艂y uratowane,

Scott, nara偶aj膮c swe 偶ycie na wielkie niebez*

piecze艅stwo, spuszcza si臋 na sznurach, aby

je odzyska膰. Przygody jednak nie zako艅=

czy艂y si臋 na tem zdarzeniu. 4 marca, b臋d膮c

na przybrze偶nych lodach, zatrzymuj膮 si臋,

by odpocz膮膰. Po up艂ywie 2=ch godzin, zo*

stali zaniepokojeni jakim艣 dziwnym szme*

rem. Okaza艂o si臋, i偶 doko艂a ich postoju l贸d

zacz膮艂 si臋 艂ama膰 i do艣膰 szybko porusza膰; b臋=

d膮c w tak niebezpiecznem po艂o偶eniu, zacz臋li

uporczywie d膮偶y膰 do brzegu, dok艂adaj膮c

wszelkich wysi艂k贸w, by uratowa膰 konie

i psy. Wszcz臋艂a si臋 straszliwa walka, jednak

偶e wszystkie ich starania i niejednokrotne

nara偶anie 偶ycia okaza艂y si臋 p艂onne; p艂yn膮ce

lody unios艂y wszystkie konie za wyj膮tkiem

jednego uratowanego przez kapitana Scotta.

By艂 to pierwszy powa偶ny cios, jaki spotka艂

wypraw臋, poniewa偶 znacznie zmniejszy艂y si臋

si艂y przewozowe. Wypocz膮wszy po tylu

przej艣ciach, wyprawa w dalszym ci膮gu kon*

tynuowa艂a sw膮 powrotn膮 podr贸偶 i 13 kwiet芦

nia przyby艂a do miejsca g艂贸wnego zimo芦

wiska.

Szybkimi krokami zbli偶a艂a si臋 zima.

Ostatni dzie艅 s艂o艅ca wypada艂 23 kwietnia,

wi臋c trzeba by艂o po艣piesza膰 z przygotowa膰

http://rcin.org.pl





38


niami na spotkanie tak diugiej i uci膮偶liwej鈥"

specjalnie w tych miejscowo艣ciach 鈥" pory

roku. Mieszkania dla ludzi i schroniska dla

zwierz膮t wkr贸tce by艂y zaopatrzone pod ka=

偶dym wzgl臋dem jak najodpowiedniej, wi臋c

bez 偶adnej obawy mo偶na by艂o spokojnie

oczekiwa膰 nawet najsurowszych mroz贸w.

Wreszcie s艂o艅ce skry艂o si臋; ciemna zima

wst膮pi艂a w swe prawa. Ca艂a wyprawa nie

by艂a jednak bezczynna. Jedni byli zaj臋ci

r贸偶nemi obserwacjami, inni przesiadywali

nad obliczeniami zwi膮zanemi z przysz艂膮 wy>

praw膮 do bieguna, wreszcie inni zaj臋ci byli

gospodarstwem, lub trenowaniem koni. Dla

zabicia czasu przy wsp贸艂udziale wszystkich

cz艂onk贸w wyprawy wydawali specjalne pi=

smo 鈥艣Czas Polarny", wykwintnie ilustrowa膰

ny przez dr. Wilsona. Od czasu do czasu

urz膮dzali odczyty, i pogadanki naukowe,

przewa偶nie zwi膮zane z zagadnieniami wys

prawy, a czasem na 艣niegach odbywa艂y si臋

mecze footbalowe. Zima przechodzi艂a do艣膰

szybko w absolutnie p a n u j 膮 c e j zgodzie

i w najlepszem towarzyskiem wsp贸艂偶yciu

wszystkich cz艂onk贸w wyprawy.

Nasta艂 lipiec, jak zwykle najch艂odniejsza

pora roku w k r a j a c h antarktycznych. Dr.

Wilson, ten nami臋tny przyrodnik, nudz膮c si臋

nieustannem przebywaniem w schronisku,

http://rcin.org.pl





37


postanowi艂 wyruszy膰 na poszukiwanie j a j

foezlotk贸w, kt贸re w艂a艣nie w tym czasie s膮

najciekawsze dla obserwacji biologa. Ciem*

na noc, i straszliwe mrozy nie powstrzymu*

j膮 jednak ciekawo艣ci dr. Wilsona; na艂ado*

wawszy na dwoje sani zapasy 偶ywno艣ciowe,

niezb臋dne na przeci膮g 5*ciu tygodni, w to*

warzystwie porucznika Bowersa, puszcza si臋

w t臋 nader niebezpieczn膮 wycieczk臋. Id膮 oni

w kierunku przyl膮dka Crozier przy bardzo

niskiej temperaturze, dochodz膮cej cz臋sto do

57 st. F. Nie przestrasza ich to jednak i 19

lipca dochodz膮 do skalistych wybrze偶y mo<

rza Rossa. Tu sk艂adaj膮 z kamieni schroni*

sko, i poczynaj膮 wdrapywa膰 si臋 na strome

szczyty, aby wydoby膰 tak cenne dla nich

j a j a bezlotek. Wreszcie na jednym ze szczy*

t贸w, u d a j e si臋 im znale藕膰 6 j a j i upolowa膰

3 ptaki. W nocy 22, ciemnej i zimnej, za*

cz臋艂a si臋 tak okropna burza, 偶e ca艂y ich na*

miot doszcz臋tnie zosta艂 zniszczony i zniesio*

ny. Chroni膮c si臋 przed silnym wiatrem, tu*

l膮 si臋 w kamiennem schronisku. N a drugi

鈥贸"dzie艅, burza jeszcze silniej si臋 wzmog艂a i sza*

lej膮c, znios艂a dach ich schroniska. N a szcz臋*

艣cie wiatr ucich艂, co da艂o im mo偶no艣膰 i艣膰 na

"poszukiwania zerwanego namiotu, kt贸ry, ku

wielkiej ich rado艣ci znale藕li o p贸l mili od

miejsca pobytu; w przeciwnym bowiem ra*

http://rcin.org.pl





38


zie oczekiwa艂a ich niechybna 艣mier膰 od mro=

zu. Dopi膮wszy celu, pod膮偶yli z powrotem.*

Zm臋czeni, w futrzanych worach doszcz臋tnie

zamarzni臋tych, po niezliczonych trudach,,

ligo sierpnia dotarli do zimowiska, sp臋dziws

szy w t e j wycieczce, pe艂nej przyg贸d, 5 tygo*

dni. U r a d o w a n y ich powrotem kapitan

Scott 鈥" tak o tem opowiada w swym pa=

mi臋tniku: 鈥艣Oddzia艂, kt贸ry uda艂 si臋 do przy*

l膮dka Crozier, dzi艣 powr贸ci艂, po up艂ywie 5

tygodni, maj膮c po za sob膮 tak straszliwe was

runki, jakich pewnie jeszcze nikt i nigdy nie

doznawa艂. T o tworzy jeden z naj艣wietniej*

szych epizod贸w w historji bada艅 polarnych.

Ci ludzie byli zmuszeni w臋drowa膰 w艣r贸d

nieprzeniknionych ciemno艣ci nocy, cierpie膰

straszliwy g艂贸d, walczy膰 nieustannie z sza*

lej膮cemi burzami 鈥" to naprawd臋 co艣 nowe*

go w historji. Cierpieli oni uporczywie, d膮*

偶膮c do ce艂u, nie uginali si臋 jednak pod ci臋偶a=

rem warunk贸w w ci膮gu wyznaczonych dla

siebie 5*ciu tygodni, zaprawd臋, te czyny za*

s艂uguj膮 na nazw臋 bohaterstwa. Ta wyciecz*

ka tworzy ciekaw膮 i pouczaj膮c膮 opowie艣膰"

dla naszego pokolenia, k t 贸 r e j nigdy nie po*

winno zapomnie膰".

O d czasu powrotu oddzia艂u dr. Wilsona,

zacz臋艂y si臋 stopniowe i nieustanne przygo*

towania do letniej wyprawy. W mi臋dzyczas

http://rcin.org.pl





39


sie by艂y zrobione pr贸by motorowych sani,

na kt贸re pok艂ada艂 wiele nadziei kapitan

Scott, lecz ku wielkiemu jego rozgoryczeniu,

okaza艂y si臋 ma艂o odpowiednie dla cel贸w wy*

prawy. Wi臋c na przysz艂o艣膰, mo偶na by艂o li*

czy膰 tylko na pozosta艂e konie i psy, kt贸re

dzi臋ki starannej opiece kapitana Oatesa,

w ci膮gu ca艂ej zimy pozosta艂y w dobrem

zdrowiu.

B I E G U N Z D O B Y T Y !

2 listopada, co odpowiada na naszej p贸艂<=

kuli 2 maja, kapitan Scott w towarzystwie

12 os贸b wyruszy艂 w swoj膮 ostatni膮 podr贸偶,

z k t 贸 r e j s膮dzonem mu by艂o wi臋cej nie po*

wr贸ci膰. Po up艂ywie 5*ciu tygodni nasi po*

dr贸偶nicy bez wi臋kszych trudno艣ci przeszli

obszern膮 lodow膮 r贸wnin臋 Wielkiego Przed*

murza, po艂o偶on膮 przed ogromnem p艂asko*

wzg贸rzem A n t a r k t y d y , na k t 贸 r e j z n a j d u j e

si臋 biegun.

Po przej艣ciu r贸wniny, zacz臋li si臋 wspina膰

na ponure Alpy Antarktyczne po olbrzy*

mim lodowcu Beadmora. N a progu tego lo*

dowca, nie mog膮c wi臋cej korzysta膰 z us艂ug

koni., zabili je dla spo偶ycia. Psy za艣 by艂y

odes艂ane z powrotem. Nowa ta droga by艂a

nier贸wna, stroma, obfituj膮ca w zdradzieckie

http://rcin.org.pl





40


przepa艣ci i szczeliny. Ka偶dy krok byl uci膮*

偶liwy i trudny. 艢nieg pada艂 prawie nieustarr*

nie. Burze by艂y nieodst臋pnym towarzyszem

podr贸偶nik贸w. Zmuszeni byli pracowa膰 po

10鈥"11 godzin dziennie. Droga by艂a tak tru*

dna, warunki tak niepomy艣lne, i偶 nie zwa偶a*

j膮c na ich wysi艂ki i starania, w przeci膮gu

pierwszych 4*ch dni podr贸偶y po lodowcu

uda艂o si臋 przej艣膰 zaledwie 20 mil angiel. Na* 鈥贸

tomiast poprzednio, r贸wnin膮, przechodzili

14鈥"15 mil, a czasem i wi臋cej. Tylko nieu*

gi臋ta energja, niezr贸wnane m臋stwo i wy*

trzyma艂o艣膰 kapitana Scotta, dodawa艂a ca艂e*

mu gronu otuchy i si艂 do dalszej podr贸偶y.

Wreszcie 22 grudnia, b臋d膮c na 85掳 13' szer.

geogr. dotarli wysoko艣ci 7.100 st贸p nad po*

wierzchni膮 morza. Dalej ju偶 niemo偶ebnem

by艂o i艣膰 w tak wie艂kiem gronie ze wzgl臋du

na oszcz臋dno艣膰 zapas贸w. Wi臋c Atkinson,

Wright, Cherry G a r r a r d i Kaeohane 鈥" 偶e*

g n a j 膮 si臋 ze swym ub贸stwianym kierowni*

kiem i powracaj膮 na p贸艂noc. Ca艂y oddzia艂

po up艂ywie pewnego czasu bez nadzwyczaj*

nych przyg贸d, szcz臋艣liwie powr贸ci艂 do g艂贸w*

nego zimowiska. Po艂膮czywszy si臋 z pozo*

sta艂ymi na wybrze偶u, w t y m czasie, kiedy

Scott pod膮偶a艂 do bieguna, nieustannie byli

zaj臋ci to wycieczkami, t o prowadzeniem

r贸偶nych obserwacyj, to wreszcie zbieraniem

http://rcin.org.pl





41


kolekcyj. Tak np. geolog Taylor przedsi臋芦

wzi膮艂 kilka wycieczek do Ziemi Wiktorji,

gdzie dokona艂 ca艂ego szeregu zdj臋膰 topogra芦

fjcznych i zebra艂 cenne kolekcje geologiczne.

Inny geolog Pristley dotar艂 do szczytu wul芦

kana Erebus oraz zbada艂 sk艂ad kilku g贸r An=

tarktydy. Porucznik Pennel z kilku innymi

cz艂onkami wypyawy, pozostaj膮c na pok艂a芦

dzie 鈥艣Terra Nova", z ramienia rz膮du N o w e j

Zelandji, wykona艂 ca艂y szereg pomiar贸w

i spostrze偶e艅 oceanograficznych na terenie

przyleg艂ych m贸rz. W sumie prace wszyst芦

kich cz艂onk贸w wyprawy, wyda艂y bardzo ob芦

fity i cenny dorobek naukowy, wielostron芦

nie o艣wietlaj膮cy jak przesz艂o艣膰 A n t a r k t y d y ,

tak i j e j stan obecny.

Kapitan Scott, pozostawszy w towarzy芦

stwie 7芦miu os贸b, posuwa艂 si臋 na po艂udnie.

Bo偶e Narodzenie zasta艂o ich na 86 r贸wno--

le偶niku. A b y wyr贸偶ni膰 ten dzie艅, tak tras

dycyjnie obchodzony w ojczy藕nie, wydzielili

sobie podw贸jne porcje po偶ywienia, lecz

o 艣wi膮tecznym odpoczynku nie mogli i mas

rzy膰, z powodu op贸藕nienia wywo艂anego nie芦

oczekiwanemi przeszkodami w drodze. Wi臋c

Bo偶e Narodzenie i N o w y Rok sp臋dzaj膮,

w niestrudzonem d膮偶eniu do celu.

Id膮c wci膮偶 dalej i dalej naprz贸d po bar芦

dzo nier贸wnej i 艣nie偶nej powierzchni, gro芦

http://rcin.org.pl





42


no naszych podr贸偶nik贸w zaczyna艂o coraz

silniej odczuwa膰 zm臋czenie; lecz zdobywa芦

j膮c si臋 na nieludzkie wysi艂ki, 艣mia艂o kroczy芦

艂o do celu. Wreszcie 3 stycznia 1912 roku,

t. j. po up艂ywie dw贸ch miesi臋cy od czasu

wyruszenia, Scott znajdowa艂 si臋 ju偶 za艂c芦

dwie na odleg艂o艣ci 270 kim. od bieguna. Po芦

dr贸偶 ta trwa艂a d艂u偶ej, ni偶 przypuszczano,

wi臋c aby ocali膰 zapasy, Scott zdecydowa艂 si臋

trzech swych towarzyszy (Edgra Evansa

2芦go, Lashlya i Creana) odes艂a膰 z powrotem,

a samemu w otoczeniu pozosta艂ych czterech,

pod膮偶a膰 dalej na po艂udnie. Zdrowie Evan芦

sa, zaatakowanego przez szkorbut, tak zna芦

cznie pogorszy艂o si臋, 偶e nie by艂 w stanie i艣膰

dalej. Choroba wyczerpa艂a jego si艂y do te芦

go stopnia, 偶e o dalszej podr贸偶y i mowy by膰

nie mog艂o, wi臋c w lekkim namiocie pozosta艂

z chorym Lashly, aby go piel臋gnowa膰,

a Crean puszcza si臋 sam jeden naprz贸d, szu芦

ka膰 pomocy. N a szcz臋艣cie niedaleko znajdo芦

wa艂 si臋 dokt贸r Atkinson, kt贸ry natychmiast

po艣pieszy艂 na ratunek. Powi臋kszony w ten

spos贸b oddzia艂, szcz臋艣liwie pom贸g艂 Evans
wi dosta膰 si臋 do zimowiska, gdzie stopnio芦

wo powraca艂 do zdrowia. Lashly i Crean za ;

swe bohaterstwo w ratowaniu towarzysza

zostali udekorowani przez rz膮d angielski

krzy偶em zas艂ugi.

http://rcin.org.pl





43


Rozstawszy si臋 z towarzyszami, Scott

tszed艂 艣mia艂o dalej, przechodz膮c dziennie 10

do 12 mil angielskich. Nareszcie 17 stycznia

znale藕li si臋 ju偶 na 89掳 59' p贸艂 szer. geogr. Na*

tlzieja rych艂ego osi膮gni臋cia bieguna doda艂a

naszym podr贸偶nikom otuchy do dalszych

wysi艂k贸w. Dzie艅 by艂 pochmurny i ch艂odny,

lecz my艣l, 偶e z n a j d u j 膮 si臋 ju偶 u st贸p biegu*

na, pcha艂a ich naprz贸d. 18 stycznia rozja*

艣ni艂o si臋 o tyle, i偶 mo偶na by艂o dok艂adnie do芦

kona膰 obserwacji, i o rado艣ci! wyprawa by*

艂a u 90掳! Biegun zdobyty! wkr贸tce sztandar

angielski powiewa艂 na bezbrze偶nych prze*

strzeniach tego k r a j u lodowego milczenia.

Lecz oczekiwa艂a tu Scotta przykra niespo*

dzianka. Tu i owdzie zauwa偶ono 艣lady nie*

dawnego pobytu jakiej艣 wyprawy, a przy

dalszych poszukiwaniach u j r z a n o sztandar

norweski i wskaz贸wki, i偶 bieguna dosi臋gn膮!

pierwszy Amundsen 16 grudnia 1911 roku.

Pr贸偶nym by艂oby wspomina膰, 偶e to niespo*

dziewane odkrycie zrobi艂o silne, i przygn臋*

biaj膮ce wra偶enie na Scotta i jego towarzy*

szach.

Nie zwa偶aj膮c na wszystkie nadludzkie

wysi艂ki, po艣piech, starania i po艣wi臋cenia,

Scotta wyprzedzono na ca艂y miesi膮c. Tu je*

go wola, energja i entuzjazm, z jakim d膮偶y艂

http://rcin.org.pl





44


do celu, zosta艂y str膮cone z wy偶yn, a marze

nia o osi膮gni臋ciu pierwsze艅stwa w zdobycitf

bieguna, by艂y rozbite.

O D W R 脫 T .

O d bieguna do miejsca g艂贸wnego postoju

na wybrze偶u, dzieli艂a ich przestrze艅 1330

kim., przestrze艅 艣nie偶nych pusty艅 i lodo*

wych g贸r. 18 stycznia na po艂udniowej p贸艂*

kuli, odpowiada 18 lipca naszej szeroko艣ci

geograficznej. W tym czasie u bieguna, za

jakie艣 15鈥"20 dni, zaczyna si臋 surowa, stra*

szna swem zimnem i 艣nie偶ycami zima. Po

艣piech by艂 konieczny. U bieguna zrobiono

zdj臋cia fotograficzne, i przeprowadzono nie芦

kt贸re badania. 19 stycznia wyprawa wy*

czerpana ju偶 z si艂, zm臋czona 2*miesi臋cznym

przemarszem, porzuca zdobyty biegun, wy*

rusza w dalsz膮 fi)dr贸偶, m a j 膮 c przed sob膮

d艂ug膮 i uci膮偶liw膮 drog臋. Pierwsze dni mija*

艂y do艣膰 pomy艣lnie, udawa艂o si臋 bowiem .

przechodzi膰 dziennie do 18 mil chocia偶 si艂y

by艂y na wyczerpaniu, a najsilniejszy z nich

por. Evans l*szy raptownie zapad艂 na zdro*

wiu. Pogoda te偶 z ka偶dym dniem stawa艂a

si臋 gorsz膮. Mr贸z dokucza艂 coraz silniej, po'*

jawi艂y si臋 艣nie偶yce. 31 stycznia spotka艂a ich

taka straszliwa zamie膰, 偶e zmuszeni byli za*

http://rcin.org.pl





45


trzyma膰 si臋 w drodze, by nie zgin膮膰 w tym

rozbujalym oceanie 艣nie偶nym. Skoro tylko

burza ucich艂a, wyruszyli dalej. Wreszcie

zbli偶yli si臋 do wielkiego lodowca Beadmora.

Droga stawa艂a si臋 coraz uci膮偶liwsza. Evans

tak os艂ab艂, 偶e ledwie pod膮偶a艂 za towarzys

szami. Os艂abiony na ciele i duchu, Evans,

przy wspinaniu si臋 na jeden z lodowc贸w po芦

艣lizgn膮艂 si臋 i uderzy艂 si臋 o l贸d z tak膮 si艂膮, 偶e

dosta艂 wstrz膮艣nienia m贸zgu. T o jeszcze wi臋s

cej pogorszy艂o stan jego i tak ju偶 gro藕ny.

I艣膰 z wi臋kszym po艣piechem by艂o niemo偶lis

we, poniewa偶 biedny Evans, wygl膮daj膮c jak

upi贸r, posuwa艂 si臋 z wielkim trudem i to

przy pomocy swych towarzyszy, ob艂adowas

nych ci臋偶arem i wyczerpanych na si艂ach.

Nie by艂o ju偶 w膮tpliwo艣ci, i偶 godziny Evansa

s膮 policzone, 17 lutego Evansowi spada nar*

ta, zatrzymuje si臋, aby j膮 poprawi膰. Towa;

rzysze, nie podejrzewaj膮c w tem nic niebez*

piecznego, poszli dalej, ka偶da bowiem minus

ta zw艂oki grozi艂a zgub膮 ca艂ej wyprawy. Wis

dz膮c jednak, 偶e Evans nie zd膮偶a za nimi,

1 Scott zatrzymuj e si臋 ab y w mi臋dzyczasie

przygotowa膰 ciep艂膮 straw臋 i troch臋 wypos

cz膮膰. D艂uga nieobecno艣膰 Evansa, zaniepos

koi艂a towarzyszy i zmusi艂a ich po艣pieszy膰

mu z pomoc膮. Tu偶 niedaleko od miejsca ich

spoczynku, z n a j d u j 膮 Evansa, ton膮cego w

http://rcin.org.pl





4(5

艣niegu i wyczerpanego z si艂 do takiego stop芦

nia, 偶e nie by艂 w stanie podnie艣膰 si臋 i wo艂a膰

0 pomoc. Towarzysze z艂o偶yli go na saniach

1 zawie藕li do namiotu, gdzie przez dwie go*

d偶iny, nie skar偶膮c si臋 na sw贸j los i u艣mie*

chaj膮c do swych zaniepokojonych towarzy*

szy, Evans umar艂. Umar艂 dumnie i bohater*

sko. Oddawszy ostatni膮 przys艂ug臋 i pocho*

wawszy go w 艣niegach, osierocone i strapio*

ne grono podr贸偶nik贸w pod膮偶y艂o naprz贸d.

Droga stawa艂a si臋 coraz wi臋cej strom膮 i tru*

dn膮 do przebycia, a mr贸z wzmaga艂 si臋

z szybko艣ci膮 zagra偶aj膮c膮 ich 偶yciu. Trzeba

by艂o za wszelk膮 cen臋 po艣piesza膰, a tu si艂y

s艂ab艂y, co gorsza kapitan Oates zauwa偶y艂, i偶

ma nogi i r臋ce zupe艂nie odmro偶one. Trzeba

by艂o nadludzkiej cierpliwo艣ci i olbrzymiej si*

艂y woli ,aby pod膮偶a膰 w takim stanie za wy*

praw膮. Widz膮c, 偶e zbli偶a si臋 koniec jego

偶ycia, a nie chc膮c nara偶a膰 swych towarzyszy

na niebezpiecze艅stwo swojem niedomaga*

niem, postanowi艂 przy艣pieszy膰 i tak ju偶 nieu*

niknion膮 艣mier膰. 鈥艣Wszyscy艣my, jak tylko

mogli, pisze w swym pami臋tniku Scott, po*

cieszali jeden drugiego, ale, co ka偶dy z nas

czu艂 w swem sercu, tego mog臋 domy艣la膰

si臋". 16*go marca stan Oatesa znacznie si臋

pogorszy艂, cierpia艂 okropnie, nie okazuj膮c

jednak tego. Jak zawsze, by艂 uprzejmy, mi*

http://rcin.org.pl





47


le u艣miechaj膮cy si臋 i dodaj膮cy otuchy.

Wreszcie sity zupe艂nie opu艣ci艂y go, tak, 偶e

nie m贸g艂 ju偶 i艣膰 dalej. Rozumiej膮c, co zna芦

czy zw艂oka i chc膮c ocali膰 swych towarzyszy,

b艂aga ich, by zostawili go samego, a sami ra芦

towali si臋. Lecz Scott, Wilson i Bowers je芦

dnog艂o艣nie odm贸wili t e j pro艣bie, i wszyscy

postanowili pozosta膰 przy nim. Ka偶dy z nich

dobrze wiedzia艂, i偶 nied艂ugo pozostanie

w艣r贸d nich. 鈥艣By艂a to dzielna dusza, pisze

Scott. Spa艂 on ca艂膮 noc, pewnie 艂udz膮c si臋

nadziej膮, 偶e wi臋cej nie obudzi si臋. N a dwo芦

rze szala艂a straszliwa burza. Obudziwszy

sie, Oates z wielkim trudem podni贸s艂 si臋

i skierowa艂 do wyj艣cia, m贸wi膮c 鈥" 鈥艣ja tylko

wychodz臋 i mo偶liwie zabawi臋 pewien czas".

O d t e j chwili nie widzieli艣my go wi臋cej. Nie

zatrzymywali艣my go, bowiem wiedzieli艣my,

偶e post臋puje jako cz艂owiek pe艂en honoru

i dumy". Wyszed艂, aby dobrowolnie odda膰

si臋 na po偶arcie szalej膮cych 偶ywio艂贸w i aby

sw膮 艣mierci膮 wyzwoli膰 swych towarzyszy.

T y m bohaterskim czynem, kapitan Oates

wpisuje do historji bada艅 polarnych jedn膮

z najpi臋kniejszych stronic, zas艂uguj膮c nie芦

tylko na wielk膮, lecz na wieczyst膮 s艂aw臋.

http://rcin.org.pl





48


Z G O N .

Straciwszy drugiego towarzysza, Scott,

Wilson i Bovers w dalszym ci膮gu zd膮偶ali na

p贸艂noc, o ile im tylko pozwala艂a pogoda,

nieustannie pogarszaj膮ca si臋. Scott tak by艂

zm臋czony i wycie艅czony mrozem i uci膮偶li*

w膮 podr贸偶膮, 偶e wywo艂a艂o to podobne gro藕*

ne objawy, jak i u zmar艂ego Oatesa. 21*go

marca straszliwa burza zmusi艂a podr贸偶ni*

k贸w zatrzyma膰 si臋 na 79掳 40' polud. szerok.

i 169庐 23' wsch贸d, d艂ug. i roz艂o偶y膰 namiot dla

wypoczynku. W y p r a w a znajdowa艂a si臋 za*

ledwie w odleg艂o艣ci 20 kim. od sk艂adu pro*

wizji i opa艂u, wi臋c Wilson i Bowers, jako

zdrowsi, mieli zamiar sami po艣pieszy膰, by

natychmiast powr贸ci膰 z nowymi zasi艂kami.

Lecz napr贸偶no: zamie膰 dm膮ca z szata艅sk膮

si艂膮 nie pozwoli艂a skorzysta膰 z ich dobrych

ch臋ci, poniewa偶 w przeci膮gu kilku dni nie

mogli w y j 艣 膰 z namiotu. T o by艂o strasznym,

ostatecznym ciosem. Zabrak艂o opa艂u, a szczu*

p艂e zapasy 偶ywno艣ciowe wkr贸tce wyczerpa*

艂y si臋 do szcz臋tu. Zbli偶a艂a si臋 nieunikniona

powolna, a zarazem straszna 艣mier膰 od g艂o*

du i mrozu. Wo艂a膰 o pomoc 鈥" ale do kogo?

艢pieszy膰 po ratunek 鈥" dok膮d? Naoko艂o s艂a*

艂a si臋 tylko bezbrze偶na g艂ucha i nieczu艂a

bo zaledwie o 20 kim., ale i ta droga ratun*

http://rcin.org.pl





4:9

ku by艂a zamkni臋t膮. Oczekiwana pomoc nie

nadchodzi艂a. Wyczerpanym z si艂, przygn臋芦

bionym niepowodzeniem, zg艂odnia艂ym i cier芦

鈥艣 pi膮cym katusze od z艂o艣liwego mrozu, pozo芦

stawa艂o jedno 鈥"- spokojnie oczekiwa膰 nieu芦

niknionego ko艅ca. Bez s艂贸w rozpaczy i j臋芦

ku, bez 偶alu na los, bez skargi na straszne

cierpienia, pierwsi umieraj膮 Bowers i Wil芦

son. Scott 偶yje par臋 chwil d艂u偶ej. Ju偶 pra芦

wie w agonji, kostniej膮c膮 r臋k膮 kre艣li po偶e芦

gnalne listy do rodziny i odezw臋 do spo艂e芦

cze艅stwa. Nielito艣ciwa 艣mier膰 nadchodzi,

o艂贸wek wypada z r臋ki, kapitan Scott umie芦

ra...

O t o co pisze on w swej odezwie: 鈥艣Przy芦

czyn naszego nieszcz臋艣cia potrzeba szuka膰

nie v/ z艂ej organizacji wyprawy, lecz w tych

nieustannych niepowodzeniach, jakie spoty芦

ka艂y nas na ka偶dym kroku.

鈥艣Przedewszystkiem strata koni w marcu

1911 roku, znacznie op贸藕ni艂a nasz odjazd,

a co najwa偶niejsza zmusi艂a nas Znacznie

zmniejszy膰 zapasy, jakie zamierzali艣my

wzi膮膰 ze sob膮 w drog臋 do bieguna. Nast臋p芦

nie z艂a pogoda, kt贸ra ci膮gle prze艣ladowa艂a

nas, a przewa偶nie straszna 艣nie偶yca, kt贸ra

spotka艂a nas na 83掳 szer. po艂. i zatrzyma艂a

w drodze, wreszcie sypki 艣nieg, wszystko t o

przeszkadza艂o posuwa膰 si臋 naprz贸d bardziej

http://rcin.org.pl





50


po艣piesznym krokiem. Zwalczali艣my wszyst*

kie t r u d y i przeciwno艣ci i bezw膮tpienia,

zwyci臋stwo by艂oby po naszej stronie, gdyby

nasze zapasy 偶ywno艣ciowe nie mala艂y z ka偶*

dym dniem.

鈥艣 N i e zwa偶aj膮c jednak na wszystko, po*

wr贸ciliby艣my w dobrym stanie, gdyby nie

fatalny wypadek, z jednym z naszych towa*

rzyszy, Evansem, kt贸rego uwa偶ali艣my za

najwi臋cej wytrzyma艂ego. Nasz stan pogor*

szy艂o i to, 偶e w czasie powrotnej drogi nie

mieli艣my ani jednego dnia d o b r e j pogody.

Fatalna pogoda, beznadziejny stan naszego

towarzysza, w znacznym stopniu pogorszy艂y

nasze po艂o偶enie.

鈥艣Wspomina艂em ju偶 wy偶ej, 偶e powierzch*

nia lodu by艂a nadzwyczaj nier贸wn膮. Evans

po艣lizgn膮艂 si臋 i upad艂, dostaj膮c wstrz膮艣nie*

nia m贸zgu. U m a r 艂 on, prawda, zupe艂nie na*

turaln膮 艣mierci膮, lecz zada艂 naszemu gronu

straszny cios. Zreszt膮 i te zdarzenia male*

j膮, w por贸wnaniu z tem, co spotka艂o nas da*

lej u podn贸偶a g贸r. By艂em zupe艂nie pewien,

偶e plan naszej podr贸偶y by艂 u艂o偶ony dobrze,

i wszystko to, co by艂o potrzebnem dla po*

my艣lnego wyniku wyprawy, by艂o za艂atwione.

A l e nikt nie spodziewa艂 si臋, i偶 o t e j porze

spotkamy tak zmienn膮 ^i straszliw膮 pogod臋.

Mi臋dzy 86掳 i 85掳 p贸艂. szer. mr贸z dochodzi艂

http://rcin.org.pl





51


do 20鈥"30 F., a na 82掳 temperatura dniem

trzyma艂a si臋 鈥" 30掳, a w nocy spada艂a do 鈥"

47掳. Opr贸cz tego prze艣ladowa艂 nas przeciw芦

ny wiatr, utrudniaj膮cy podr贸偶. Powtarzam,

偶e g艂贸wn膮 przyczyn膮 naszej zguby by艂a fa=

talna pogoda. Mieli艣my tyle niepowodze艅,

i偶 my艣l臋, 偶e nigdy i nikt tyle nie wycierpia艂,

ile prze偶yli艣my w ci膮gu jednego miesi膮ca.

Powiem, 偶e nawet pomimo wszystkich tysh

strasznych warunk贸w, zwyci臋偶yliby艣my,

gdyby nie ci臋偶ka choroba Oatesa, gdyby ja芦

kim艣 dziwnym, niezrozumia艂ym zbiegiem

okoliczno艣ci w naszych sk艂adach nie zabra芦

kio opa艂u, i gdyby wreszcie, nie gro藕na bu芦

rza, kt贸ra powali艂a nas w 11 milach od tego

schroniska, gdzie znajdowa艂y si臋 zapasy

w dostatecznej ilo艣ci dla naszego ocalenia.

鈥艣Cios ten by艂 szczytem naszych niepo芦

wodze艅. Zatrzymali艣my si臋 w jedenastu

milach od schroniska, m a j 膮 c opa艂u na jedn膮

tylko ciep艂膮 straw臋 i po偶ywienia na dwa dni.

Nielito艣ciwa burza zatrzymuje nas cztery

dni i tem uniemo偶liwia ratunek. Si艂y nas

opu艣ci艂y; z trudem nawet pisz臋. Zeznaj膮c,

偶e umieram, wcale nie 偶a艂uj臋, i偶 pu艣ci艂em si臋

w t臋 podr贸偶, ona bowiem pokaza艂a mi, ile

anglik potrafi przenie艣膰 trud贸w i niepowo芦

dze艅, jak pomaga膰 jeden drugiemu w chwi芦

lach niedoli, jak 艣mia艂o spotyka przybli偶aj膮*

http://rcin.org.pl





52


c膮 si臋 艣mier膰. Ryzykowali艣my, 艣wiadomie,

wiedz膮c, na co idziemy. Wszystko by艂o nam

przeciwne. Jednak偶e nie mamy powodu do

skarg i tylko dzi臋kujemy woli Opatrzno艣ci,

i偶 da艂a nam si艂y walczy膰 i wype艂ni膰 to, co

by艂o w naszej mocy.

鈥艣Je偶eli s膮dzono nam by艂o odda膰 偶ycie dla

dobra ojczyzny, to zwracam si臋 z pro艣b膮,

tylko z pro艣b膮, do swych rodak贸w, by za*

bezpieczyli los tych bliskich nam ludzi, dla

kt贸rych byli艣my podpor膮. G d y b y m 偶y艂 d艂u*

偶ej, to opowiedzia艂bym o tych strasznych

cierpieniach, o t e j wytrzyma艂o艣ci i m臋stwie

mych towarzyszy podr贸偶y, opowiedzia艂bym

tak, i偶 bezw膮tpienia poruszy艂oby si臋 serce

艣nie偶na pustynia. Ocalenie by艂o niedaleko,

skostnia艂e cia艂a dopowiedz膮 wam reszt臋

o nas, lecz naprawd臋, taki wielki i bogaty

nar贸d, jak nasz, powinien w nale偶ytym stop*

niu zabezpieczy膰 los tych naszych bliskich,

kt贸rym nas zabraknie, a kt贸rzy potrzebo*

wali naszej pomocy. 25*go marca 1912 roku.

Robert Scott".

Scott dumnie i tw贸rczo 偶y艂, bohatersko

umar艂. 鈥艣By艂 to, powiada Markham, 鈥" je*

den z najpi臋kniejszych charakter贸w, jaki

艣wiat wyda艂 w naszem pokoleniu". Czytaj膮c

o smutnym losie kapitana Scotta i jego to*

warzyszy, jedni mog膮 ubolewa膰 nad przed*

http://rcin.org.pl





57


wczesnym i tragicznym ich zgonem, a inni

mog膮 tylko zazdro艣ci膰, 偶e los pozwoli! im

tak pi臋knie z艂o偶y膰 偶ycie na o艂tarzu wiedzy.

P O M O C 鈥" ZBYT P 脫 殴 N O !

Inni towarzysze Scotta ,kt贸rzy pozostali

na wybrze偶u, w g艂贸wnym postoju, widz膮c

przybli偶aj膮c膮 si臋 zim臋 i raptowne pogorsz臋芦

nie pogody, wreszcie niepokoj膮c si臋 tak d艂u芦

giem op贸藕nieniem swego kapitana, starali si臋

przyj艣膰 mu z pomoc膮, wysy艂aj膮c jeden za

drugim oddzia艂y ratunkowe, lecz te, nie

zwa偶aj膮c na wszelkie mo偶liwe wysi艂ki, nie

mog膮 podo艂a膰 burzom i niepogodzie,

i przej艣膰 znacznej odleg艂o艣ci w po艂udnio芦

wym kierunku. Nast膮pi艂a zima, a wtedy

o pomocy nawet i my艣le膰 by艂o niemo偶liwem.

Wreszcie zima przesz艂a, nast膮pi艂o podbiegu芦

nowe lato, a Scott nie powraca艂. N i e by艂o

ju偶 偶adnej w膮tpliwo艣ci, i偶 grono 艣mia艂k贸w

zgin臋艂o w drodze. Jednak偶e w pierwszych

dniach lata wys艂ano dwa oddzia艂y, aby

przyj艣膰 z pomoc膮 ewentualnie pozosta艂ym

przy 偶yciu cz艂onkom wyprawy, lub odnale藕膰

miejsce ich wiecznego spoczynku.

30 pa藕dziernika oddzia艂y ratunkowe, je芦

den pod kierownictwem Wrighta, drugi dr.

Atkinsona, wyruszy艂y na nowe poszukiwa芦

http://rcin.org.pl





54


nie, id膮c w kierunku, w jakim mia艂 powra*

ca膰 Scott. Po niezbyt d艂ugich poszukiwa*

niach, 12 listopada, uda艂o si臋 wreszcie dr.

Atkinsonowi natrafi膰 na namiot kapitana

Scotta. Weszli do wn臋trza i oczom ich

przedstawi艂 si臋 straszliwy obraz, tej ca艂ej

tragedji, jak膮 przeszed艂 kapitan Scott wraz

ze swymi towarzyszami. W g艂臋bi namiotu,

j e d n o obok drugiego le偶a艂y cia艂a Wilsona

i Bowersa, owini臋te w futrzane wory nocie*

gowe; widocznie ci nieszcz臋艣liwi pr贸bowali

zasn膮膰, aby snem zag艂uszy膰 艣wiadomo艣膰

przybli偶aj膮cej si臋 艣mierci. A dalej znajdo*

wa艂 si臋 Scott, oparty o s艂up namiotu, szty*

wny, skostnia艂y. Umar艂, siedz膮c spokojnie,

nie walczy艂 z nadchodz膮c膮 艣mierci膮. Jako

艣mierteln膮 poduszk臋 pod艂o偶y艂 sw贸j w艂asny

pami臋tnik, przycisn膮wszy mocno g艂ow膮 to

najdro偶sze i najcenniejsze dla siebie dzie艂o,

i w ten spos贸b, jakby raz jeszcze 偶egnaj膮c

umi艂owan膮 spraw臋, dla k t 贸 r e j odda艂 偶ycie,

j a k b y obcuj膮c po raz ostatni z tymi najdro偶*

szymi, do kt贸rych by艂y skierowane ostatnie

s艂owa, ostatnie przed艣miertne my艣li, skre*

艣lone dr臋twiej膮c膮 ju偶 r臋k膮.

Odzia艂 dr. Atkinsona odprawia 偶a艂obn膮

msz臋, pozostawia zw艂oki bohater贸w tak, jak

si臋 znajdowa艂y, a na nietkni臋ty namiot za*

s y p u j e kurhan z krzy偶em na szczycie,

http://rcin.org.pl





55


tworz膮c swoiste polarne mauzoleum. Na

st臋pnie stara si臋 odnale藕膰 miejsce wieczne*

go spoczynku kapitana Oatesa. Wszystkie

jednak wysi艂ki by艂y daremne, 艣niegi pogrze*

ba艂y go tak starannie, i偶 nie pozosta艂o 偶ad*

nego 艣ladu jego zw艂ok. I tylko w miejscu,

gdzie wed艂ug pami臋tnika kapitana Scotta

przypuszczalnie m贸g艂 spocz膮膰 Oates, na

chwa艂臋 umar艂emu by艂 usypany kurhan i wbi*

ty krzy偶.

Przez d艂ugie czasy kurhan贸w tych nie

zniszcz膮 lody, nie zwal膮 burze, nie po偶r膮

nielito艣ciwe 偶ywio艂y. I przez d艂ugie wieki

b臋d膮 tkwi膰 samotne kurhany, w 艣nie偶nej

martwicy, jako symbol 艣mia艂o艣ci i ofiarno*

艣ci w dziele zdobycia ziemi.

鈥艣Terra Nova" wkr贸tce opu艣ci艂a tak nie*

go艣cinn膮 A n t a r k t y d 臋 i szcz臋艣liwie powr贸ci*

艂a do N o w e j Zelandji. Tu oczekiwa艂a 偶ona

kapitana Scotta, kt贸ra wyruszy艂a w tak da*

lek膮 podr贸偶, by jak n a j p r 臋 d z e j powita膰

swego i ojczyzny bohatera. Los posk膮pi艂 jej

tej przepi臋knej i wznios艂ej chwili i zamiast

u艣miechu i rado艣ci okry艂 j膮 g艂臋bok膮 偶a艂ob膮

i nieutulonym 偶alem.

Wiadomo艣膰 o tragicznym zgonie kapita*

na Scotta roznios艂a si臋 szybko po ca艂ym

艣wiecie i wstrz膮sn臋艂a spo艂ecze艅stwem an*

http://rcin.org.pl





56


gielskiem. 14=go lutego 1913 roku w londy艅*

skim ko艣ciele 艣w. Pawia na cze艣膰 bohater贸w

odby艂a si臋 msza 艣wi臋ta, na k t 贸 r e j byli

obecni kr贸l i kr贸lowa. G艂os kapita*

na Scotta, wzywaj膮cy o pomoc dla pozosta*

艂ych rodzin po zaginionych, znalaz艂 szeroki

pos艂uch i wkr贸tce zebrano tam znaczne fun*

dusze, 偶e nietylko zabezpieczy艂y los osiero*

conych, lecz da艂y mo偶no艣膰 nale偶ytego

uczczenia pami臋ci bohater贸w.

Zdobycze naukowe ca艂ej t e j wyprawy

by艂y bardzo znaczne. Zebrano obfite mater*

ja艂y, rzucaj膮ce po raz pierwszy 艣wiat艂o na

geologiczn膮 przesz艂o艣膰 A n t a r k t y d y ; zrobio*

n o liczne spostrze偶enia magnetyczne, i me*

teorologiczne, przeprowadzono obserwacje

oceanograficzne, wreszcie tu i owdzie wyko*

n a n e by艂y zdj臋cia topograficzne. Co najwa偶*

niejsze, zdobyto, za tak drog膮 cen臋, biegun

po艂udniowy. Prawda, Amundsen, id膮c inn膮

i kr贸tsz膮 drog膮, by艂 o ca艂y miesi膮c wcze艣niej

u bieguna, ale czy ten fakt mo偶e cho膰 troch臋

zmniejszy膰 zas艂ug臋 i chwa艂臋 kapitana Scotta,

k t 贸 r y og艂osiwszy ca艂emu 艣wiatu s w 贸 j plan,

艣mia艂o kroczy艂 ku jego wykonaniu? Niema

偶 a d n e j w膮tpliwo艣ci, 偶e gdyby liczne niepo*

my艣lne okoliczno艣ci nie stan臋艂y mu na dro*

dze, nie by艂by tak niespodziewanie wyprze*

http://rcin.org.pl





57


dzony. Czy偶 mo偶na w tym wini膰 go? Czy偶

fakt prawie r贸wnoczesnego pobytu u biegu芦

na przez Amundsena zmienia warto艣膰 ca艂ej

wyprawy i o d e j m u j e zas艂ugi tym, kt贸rzy

przy warunkach daleko trudniejszych, ni偶

napotka艂 Amundsen, dotarli do celu, p艂ac膮c

za to 偶yciem? A czy ca艂y szereg niepowo芦

dze艅, nieszcz臋艣膰, wreszcie tragiczny zgon

nie jest dostateczn膮 cen膮 ich chwa艂y? Je偶eli

w?i膮膰 pod uwag臋, 偶e kapitan Scott dzia艂a艂

wed艂ug bardzo dobrze u艂o偶onego planu, za芦

akceptowanego przez Kr贸lewskie Tow.

Geograf., to najwi臋ksze w 艣wiecie zbiorowe

cia艂o naukowe w dziedzinie geografji, dzia芦

艂a艂 zawsze w d o b r e j woli i 艣ci艣le wed艂ug z g贸芦

ry powzi臋tego planu przy bardzo trudnych

i niepomy艣lnych warunkach, to z ca艂em

uznaniem nale偶y przyzna膰 mu ten ho艂d, kt贸芦

ry Anglja z艂o偶y艂a jego imieniu. Je偶eli wre芦

szcie przyj膮膰 pod uwag臋 ten bardzo wa偶ny

fakt, 偶e zdobycze Scotta w pierwszej jego

ekspedycji antarktycznej nie tylko porno;

gly, lecz nawet i umo偶liwi艂y Amundsenowi

dosi臋gn膮膰 biegun, to trzeba z ca艂膮 sprawie芦

dliwo艣ci膮, nie zmniejszaj膮c zupe艂nie zas艂ug

Amundsena, palm膮 pierwsze艅stwa uwie艅芦

czy膰 Scotta. K O N I E C .

O n a s t 臋 p n e j ksi膮偶ce p a t r z na odwrocie.

http://rcin.org.pl





N A S T 臉 P N A KSI膭呕KA NR. 20.

KAZIMIERZ SIEROSZEWSKI

J. K. MO艢膯 SISOWAT, KR脫L KAMBOD呕Y.

Syn znakomitego pisarza, p. Kazimierz Sie-

roszewski, zdaje si臋, odziedziczy艂 po ojcu talent

pisarski. Redakcja 鈥艣biblioteczki hist.-geogr." b臋-

dzie szcz臋艣liwa, je艣li ta jego pierwsza ksi膮偶eczka

da pocz膮tek d艂ugiemu szeregowi prac.

Tematem jej s膮 偶ywo pisane wspomnienia

p. Paoli, komisarza policji francuskiej, kt贸ry z re-

gu艂y by艂 wydelegowywany przez rz膮d francuski do

boku panuj膮cych, przyje偶d偶aj膮cych zwiedza膰 Fran-

cj臋. K艂opoty, jakie mia艂 ze swymi wysoko posta-

wionymi pupilami 鈥" dzikim szachem perskim, bez-

troskiem i krotofilnym Sisowatem, a nawet... z bel-

gijskim Leopoldem II 鈥" zawieraj膮 tyle moment贸w

komicznych, 偶e tu prawda historyczna 偶eni si臋

z fars膮, a farsa 鈥" z 偶yciem.

Ksi膮偶k臋 zdobi膮 4 ilustracje.

http://rcin.org.pl





DO NOWYCH, JESZCZE NAM

NIEZNANYCH, PRZYJACI脫艁....

艢wiat przez 6000 lat swych dziej贸w, o k t 贸 r y c h

nam co艣 wiadomo, byi aren膮 tylu rzeczy ciek膮芦

wych i nie do wiary, 偶e dosy膰 j e tylko dobrze po芦

da膰, aby w o b e j t e j rzeczywisto艣ci zblad艂y naj芦

b u j n i e j s z e twory f a n t a z j i literackiej. T 膮 fanta芦

zj膮, zw艂aszcza w lichych przek艂adach, o p y c h a j 膮

Polsk臋.

W my艣l naszego has艂a 鈥艣nie k艂ama膰 鈥" bawi膮c,

nie nudzi膰 鈥" ucz膮c", w y d a j e m y ju偶 oto 19st膮

ksi膮偶eczk臋. Z n a j d z i e w n i e j czytelnik nasz pro芦

spekt za zesz艂y k w a r t a 艂 i za bie偶膮cy. Prospekt ca

艂oroczny, przesy艂amy po otrzymaniu znaczka 15 gr.

Prenum. Kwartalna wynosi obecnie 2 z艂. 60 g r .

(13 ksi膮偶eczek wraz z przesy艂k膮 do domu). Przyj芦

m u j e m y prenumerat臋 i za k w a r t a 艂 zesz艂y, wysy艂a芦

j膮c przy pierwszej ekspedycji zaleg艂e ksi膮偶eczki

tego i zesz艂ego kwarta艂u. Radzimy to uskutecz芦

ni膰, albowiem w kwartale zesz艂ym rozpocz臋li艣my

5 cykli, k t 贸 r e teraz k o n t y n u u j e m y (aczkolwiek

ka偶da ksi膮偶eczka stanowi oddzieln膮, sko艅czon膮

ca艂o艣膰). Przy op艂aceniu I i II kwarta艂u tego roku

wysy艂amy jako p r e m j u m ksi膮偶k臋 rachunkow膮

鈥艣Bud偶et D o m o w y " (z autografem Grabskiego).

U p r z e d z a m y , 偶e w cyklu na ten kwarta艂 tylko

osiem ksi膮偶eczek n a d a j e si臋 do zalecenia dla

m艂odzie偶y.

Sp. Akc. Zak艂. Graf. .DrukarniajPolaka", Szpitalna 1S

http://rcin.org.pl





M. WA艃KOWICZ

鈥艣STRZ臉PY E P O P E I "

I l - e wydanie cena 1 z艂. 80 gr.

G艁OSY O KSI膭呕CE.

Ksi膮偶k臋 p r z e c z y t a 艂 e m z najg艂臋bszem wzruszeniem.

Stefan 呕eromski.

(list 21鈥"XII鈥"23).

鈥艣 K U R J E R W A R S Z A W S K I " 21 鈥" XII 鈥" 23.

O p o w i a d a n i e t e od p i e r w s z e j do o s t a t n i e j s t r o n y czy*

t a si臋 n i e t y l k o z zaj臋ciem, lecz ze w z r a s t a j 膮 c e m ci膮gle

iirzcj臋ciem i wzruszeniem... S膮 to jakby karty z doskona*

e j powie艣ci b a t a l i s t y c z n e j , p e 艂 n e j uroku i 偶ycia. T u ju偶

a u t o r przedzierzga si臋 w belestryst臋, 艣wiadomego swoich

cel贸w i 艣 r o d k 贸 w , kt贸rem rozporz膮dza, proza jego nabiera

b a r w y i r y t m u , a j 臋 z y k podnosi siz do wy偶yn a r t y z m u .

Zdzis艂aw D臋bicki.

鈥艣 K U R J E R P O R A N N Y " 3 鈥" III 鈥" 24.

S艂usznie Wac艂aw Sieroszewski w p r z e d m o w i e do t e j

p i 臋 k n e j ksi膮偶ki podnosi j e j szczero艣膰, p r o s t o t 臋 i m a j e s t a t . . .

iStr臋pem epopei s膮 d z i e j e nieznanego 偶o艂nierza Pasika...

W s p a n i a 艂 y m rycerskim rapsodem jest w y p r a w a i 艣mier膰

p 艂 k . Mo艣cickiego... Opowie艣ci膮 budz膮c膮 gorycz, wstyd

i u p o k o r z e n i e j e s t ,,Noc z 21 na 22 m a j a w Inszym Kor*

pusie W s c h o d n i m " . . O p o w i a d a n i e k o m e n d a n t a pancernego pocfi膮gu Stanis艂awa Ma艂agowgkiego, w p a d a miejscami

w r y t m pie艣ni r y c e r s k i e j . P r o s t o t a si臋ga tu wy偶yn wiels

k i e j sztuki. P o s 艂 u c h a j m y t y l k o wspania艂ej rytmiki s艂owa...

K a 偶 d e s艂owo brzmi jak czysty 艣pi偶. Ka偶de s艂owo b艂yska

ogniem i mieczem. Juljan Ejsmond.

鈥艣 艢 W I A T " N r . 12 鈥" I 鈥" 24.

鈥艣 S t r z 臋 p y E p o p e i " n a p e w n o b臋d膮 c z y t a n e nietylko

przez pokolenie nasze. Si臋gnie p o nie h i s t o r y k , we藕mie do

r 膮 k i wnuk ze wzruszeniem. Jest to ju偶 przecie偶 relikwia...

Eustachy Czekalski.

鈥艣 P O L S K A Z B R O J N A " 21 鈥" 4 鈥" 24.

Ksi膮偶ka p. W a 艅 k o w i c z a jest specjalnie ciekaw膮 dla

oficera. D a j e mu bogaty m a t e r j a 艂 my艣lowy, n i e t y l k o opis

kilku epizodycznych w y p a d k 贸 w . Kpt. Konrad Libicki.

鈥艣 C Z A S " 11 鈥" X 鈥" 23.

A u t o r , s z u k a j 膮 c p r a w d y , znalaz艂 przedewszystkiem

p i 臋 k n o . Prof. Sinko.

鈥艣MY艢L N I E P O D L E G 艁 A " 24 鈥" 4 鈥" 24.

Jest to j e d n a z ksi膮偶ek, k t 贸 r e si臋 czyta j e d n y m

t c h e m , a z a m y k a ze wzruszeniem. Adam Niemojewski.

http://rcin.org.pl





M. WA艃KOWICZ.

鈥艣SZPITAL W CICHINICZACH"

15 ilustracji. Cena 95 gr.

S膮 to prze偶ycia czterech si贸str mi艂osierdzia

korpusu gen. Dowbor-Mu艣nickiego.

Dzicz bolszewicka wybiia ca艂y personel szpi-

tala. Oblegane ze wszystkich stron, pozbawione

strawy i opa艂u, maj膮ce na opiece dwudziestu ci臋-

偶ko chorych, siostry-bohaterki prze偶y艂y sze艣膰 stra-

sznych dni, kt贸re obfituj膮 w nies艂ychanie dramaty-

czne momenty. Ksi膮偶ka ta, m a l u j 膮 c a {akt rzeczy-

wisty, tchnie wielkiem umi艂owaniem ojczyzny,

wiar膮 w m臋stwo ludzkie i w spraw臋, o kt贸r膮 wal-

czy艂 nasz 偶o艂nierz.

Obie ksi膮偶ki p. Wa艅kowicza zosta艂y zalecone

dla bibliotek 偶o艂nierskich rozkazem III oddz. Szt.

Gen. 1. 479/OK z 27.1 26 r. i n a d a j 膮 si臋 w wysokim

stopniu dla m艂odzie偶y.

http://rcin.org.pl





TO 鈥"TO





TYGODNIOWY


M A G A Z Y N I L U S T R O W A N Y

TO TO w艂a艣nie pismo, na kt贸re czeka艂e艣, czy-

telniku!

TO TO czego szuka艂e艣 dotychczas napr贸偶no

艣r贸d mn贸stwa pism krajowych i za-

granicznych.

TO TO pismo, kt贸re odt膮d co tydzie艅 b臋-

dziesz kupowa艂 i czyta艂.

鈥艣TOTO" 鈥" to w艂a艣nie to!

鈥艣TOTO" 鈥" tygodnik nowego typu.

鈥艣TOTO" 鈥" pe艂ne ilustracyj, fotografij, rycin, ry-

sunk贸w, k a r y k a t u r .

鈥艣TOTO" 鈥" aktualne, pouczaj膮ce, niezwyk艂e, eks-

centryczne, dowcipne.

鈥艣TOTO" 鈥" najciekawsze, najtre艣ciwsze, najlep-

sze, ale nie najta艅sze.

S膮 pisma ta艅sze, ni偶 鈥艣TOTO",

S膮 pisma dro偶sze, ni偶 鈥艣TOTO",

鈥贸 ale 偶adne nie jest ta kciekawe

i wszechstronne jak 鈥艣TOTO".

鈥艣TOTO"鈥"zast膮pi ci wszystkie inne pisma, gdy偶

znajdziesz w niem wszystko:

1) Nowel臋 fantastyczn膮, podr贸偶nicz膮,

sensacyjn膮, kryminaln膮.

2) Przygody odkrywc贸w na l膮dzie i mo-

rzu.

3) Opisy 偶ycia i obyczaj贸w egzotycznych

narod贸w.

4) Popularne artyku艂y naukowe z dzie-

dziny techniki i przyrody.

5) Najnowsze wynalazki.

http://rcin.org.pl





6) Radjo, kino, teatr, piosenk臋.

7) Wiedz臋 tajemn膮, magj臋, astrologi臋, al-

chemj臋.

8) Sport, mody, k膮cik dla smakosz贸w.

9) Humoreski, parodje, satyry, groteski,

10) Rozrywki umys艂owe, konkursy, ankie-

ty, wywiady.

11) Curiosa, osobliwo艣ci, ekstrawagancje,

galerj臋 dziwak贸w.

12) Panoram臋 najciekawszych wydarze艅

z ca艂ego 艣wiata.

13) Przegl膮d wszystkich ilustracyj i ma-

gazyn贸w Europy i Ameryki.

14) Wycinki z prasy prowincjonalnej.

15) Filatelistyk臋, grafologj臋, bioljografj臋.

16) Dodatek 鈥艣Dla dzieci" 鈥" pismo dzie-

cinne, kt贸rego jedynmi wsp贸艂praco-

wnikami b臋d膮 dzieci.

17) Tutti frutti.

18) Listy czytelnik贸w, autografy znakomi-

tych pisarzy i polityk贸w.

19) Latarni臋 czarnoksi臋sk膮 przesz艂o艣ci:

ciekawostki historyczne tajemnicze

karty dziej贸w.

20) Dokumenty 艣mieszno艣ci i g艂upoty

ludzkiej.

鈥艣TOTO" 鈥" 偶ywe, zwi臋z艂e, zajmuj膮ce, ostre, do-

sadne.

鈥艣TOTO" 鈥" og艂asza膰 b臋dzie co tydzie艅 konkurs

z wysok膮 nagrod膮 pieni臋偶n膮.

鈥艣TOTO" 鈥" 16 do 24 stron pouczaj膮cej, ciekawej

i barwnej lektury.

鈥艣TOTO" 鈥" przeznaczone jest dla wszystkich.

Z jednakowem zaciekawieniem czyta膰

je b臋dzie ucze艅 i profesor, robotnik

i fabrykant, wnuczka i babcia, doro偶-

karz i literat, policjant i minister, pa-

cjent i lekarz, kobieta i m臋偶czyzna.

http://rcin.org.pl





B I B L J O T E K A H A N D L O W O - E K O N O M I C Z N A .

n a j l e p s z y p o d r 臋 c z n y p o r a d n i k

n i e z b 臋 d n y dla k a 偶 d e g o kupca, handlowca, ban s

kowca, dzia艂aczy komunalnych, urz臋dnik贸w, mloi

dzie偶y kszta艂c膮cej si臋 zawodowo i wog贸le ka偶de>

go, pragn膮cego pog艂臋bi膰 sw膮 wiedz臋.

P r e n u m e r a t a k w a r t a l n a za 9 t o m i k 贸 w zip. 5.40.

O d d z i e l n y tomik 75 gr.

J u 偶 si臋 u k a z a 艂 y :

W i z y t a t o r szk贸l h a n d l 贸 w , prof. J. Szyc 鈥艣 Z a s a d y

ksi臋gowo艣ci".

D y r e k t o r szko艂y handl. prof. Cezak 鈥艣 G e o g r a f j a

g o s p o d a r c z a " .

(12 w y k r e s 贸 w i 2 mapki).

Szczeg贸艂owe p r o s p e k t y w y s y 艂 a m y na 偶膮danie

darmo.

T o m i k i o k a z o w e za przesianiem znaczk贸w

p o c z t o w y c h za 75 gr.

T o w . W y d . 鈥艣R贸j", W a r s z a w a , K r e d y t o w a 1.

K o n t o P. K. O. 9880.

N a sk艂adzie: W i z y t , szk贸艂 handl. M. W . R. i O. P.

W. Byszewski 鈥艣 R o z w 贸 j szkolnictwa h a n d l o w e g o

w Polsce", cena 1.50, cenne dla pedagog贸w.

Niezb臋dne dla p艂atnik贸w podatk贸w/

P o r a d n i k b u c h a l t e r a w o p r a c o w a n i u 鈥艣Buchalter贸w

R z e c z o z n a w c 贸 w " 鈥艣 J a k d o s t o s o w a 膰 ksi臋gi handlo

w e do o s t a t n i c h przepis贸w o p a 艅 s t w o w y m podat*

k u p r z e m y s 艂 o w y m i d o c h o d o w y m " , cena 80 gr.

Winien naby膰 ka偶dy w celu umkni臋cia dotkliwych

strat.

呕 膮 d a 膰 w T o w . W y d . 鈥艣 R 贸 j " ,

W a r s z a w a , K r e d y t o w a 1.

K o n t o P. K. O. 9880 i we wszystkich ksi臋garniach.

http://rcin.org.pl

\ 0 \ v O





BIBLJOTECZKA

HISTORYCZNO - GEOGRAFICZNA

P r o s p e k t na IV kwarta} 1925 r.

J. Tuwim. 鈥"Z cyklu Satanicznego 鈥艣Czarna msza".

W. Melcer翿utkowska. 鈥" Z cyklu 鈥艣S艂ynni ko

chankowie" 鈥艣Soliman I i Roksolana".

Jerzy 艁u偶yc. 鈥" 鈥艣Ka藕艅 Miko艂aja II".

Juljan Ejsmond. 鈥" 鈥艣 2 y j v o t N e r o n a " przek艂ad ze

Swetonjusza.

Jerzy Bandrowski. 鈥" Z cyklu 鈥艣Pioruny i b艂yska

wice W s c h o d u " 鈥艣 T i m u r l e n k " (Krwawa epo

peja A z j i ) .

Dr. O. G贸rka. 鈥" Z cyklu 鈥艣Jak umierali wielcy

l u d z i e ? " 鈥艣Mord Cezara i 艣mier膰 Kleopatry".

Wanda Melcer-Ru艂kowska. 鈥" 鈥艣呕elazna dziewica".

S艂. Sieros艂awski. 鈥" 鈥艣 N a s z y j n i k kr贸lowej".

Dr. Olgierd G贸rka. 鈥" 鈥艣Bohaterowie krzy偶a".

Dr. Oskar Skarbek > Tluchowski. 鈥" 鈥艣Kurtyzan

Rzymu w epoce odrodzenia".

Dr. J. P. Zaj膮czkowski. 鈥" Z cyklu 鈥艣S艂ynni ko>

chankowie" 鈥艣Jak starsza panna uwodzi艂a

pi臋knego ch艂opca". (Lauzun i Luiza de Mont

pensier).

J. Tuwim. 鈥" 鈥艣Tysi膮c dziw贸w prawdziwych",

L. Brun. 鈥" 鈥艣Gwiazdy filmowe".

Tow. W y d . 鈥艣R脫J" S. z o. odp.

W a r s z a w a , K r e d y t o w a 1, k o n t o P. K. O. 9880.

Zaleg艂e ksi膮偶eczki przesy艂a si臋 natychmiast

po otrzymaniu przedp艂aty.

S p A k c . Z k l . G r a f . . D r u k a r n i a P o l s k a " . S z p i t a . n 1,1.

http://rcin.org.pl





Nie k艂ama膰 鈥" biiwi臋c, nie nudzi膰 鈥" ucz膮c.

BIBLIOTECZKA H I S T O R Y C Z N O , G E O G R A F I C Z N A

w kwartale I*ym 1926 r.

(Gwiazdk膮 zaznaczono odpowiednie dla m艂odzie偶y).

1. W. M E L C E R . R U T K O W S K A . Z cyklu S艂ynni kochan.

kowie. 鈥艣Naga nimfa i jednor臋ki cyklop",

2. A D A M N O W I C K I . Z cyklu Zmierzch Habsburg贸w.

鈥艣Tajemnica pochodzenia Franciszka J贸zefa''.

3. J. T U W I M . Z cyklu satanicznego. 鈥艣 T a j e m n i c e amu*

letuw i talizman贸w1'.

* 4. D R . O. G脫RKA. Z cyklu Jak umierali wielcy lu.

dzte? ,,W majestacie 艣mierci

* 5. JERZY B A N D R O W S K I . Z cyklu Pioruny i bly.

Skawice wschodu. 鈥艣Skandenberg 鈥" lew Albanji".

* 6. P I O T R L O T . Z cyklu prze偶y膰 osobistych p. t.:

Na krwawych piaskach Afryki. ,, Bia艂y burnus i czarne

oczy".

* 7. J. E J S M O N D . 鈥艣Zabobony my艣liwskie".

' * 8. PROF. DR. ST. N O W A K O W S K I . Z cyklu Zdo,

bywcy i odkrywcy 艣wiata. 鈥艣Kapitan Scott".

9. L E O N C H O R O M A 艃 S K I . 鈥艣Z tronu na szafot".

* 10. ST. CIESZKOWSKI. 鈥艣 Pi臋kna Doboszanka".

* 11. W A C 艁 A W SIEROSZEWSKI. Z cyklu Na szla.

kach 艣wiata. ,,Ciupasem na Syberj臋".

* 12. ST. S Z T R U M P F i W O J T K I E W I C Z . Z cyklu C w n .

larze na dnie ocean贸w. 鈥艣Korsarze 1914 r.".

13. M. K U N C E W I C Z O W A . 鈥艣TseutHi, w艂adczyni bokse,

t贸w .

Prenumerata kwartalna 2 zi. 60 gr.

N a zam贸wienie poczt贸wk膮 ekspediujemy przy l
teczce czek P. K. O. 9880.

T . w o Wydawnicze 鈥艣 R 贸 j " s. z o. o. Warszawa, Kredytowa 1.

http://rcin.org.pl





http://rcin.org.pl







Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Kapitalizm i wolnosc id 2024387 Nieznany
Czy kapitalizm jest ustrojem to Nieznany
Administracja bezpieczenstwa st
UMOWA SPOLKI Nieznany
00110 9942b2b7d9e35565ed35e862c Nieznany
Cin 10HC [ST&D] PM931 17 3
CISAX01GBD id 2064757 Nieznany
witamina K1 St Maj

wi臋cej podobnych podstron