jaki wiatr cię przywiał? wprawdzie zawiadamiano o twoim nadejściu (ostatnio wszystkie media trąbiły że jesteś coraz częstsza) ale dlaczego właśnie mnie dopadłaś? dobrze ci w mojej duszy? masz wygodny domek od wielu lat i nikogo tu nie dopuszczasz tylko ja dzielę z tobą wszystko tak ścieramy się bez końca a nie umiemy wziąć rozwodu
kiedy świeci słońce - chowasz się w norce a wtedy ja rządzę w swoim świecie mogę wszystko i jeszcze więcej...
nagle przychodzą chmury wtedy ty - ponurak bierzesz mnie we władanie a ja ... się poddaję
nie mam sił z tobą walczyć zresztą po co? jesteśmy jak dzień z nocą jak dwie strony medalu kija dwa końce rzeki dwa brzegi słota i słońce
po tylu latach goszczenia ciebie - intruza nigdy nie proszonego wreszcie się z tobą zrosłam i nauczyłam się łagodzić konflikty (te najbardziej ostre) - psychoterapia farmakoterapia autoterapia...
powymieniałam żarówki na takie o dużej mocy (lubię markować po nocach a potem w łóżku leniuchować z piórem w ręku aby zagłuszać poranne lęki)
nauczyłam się życia w tej przedziwnej symbiozie
... skoro inaczej nie można?
tylko bądź rozsądna - proszę nie kapryś przetrwamy
bez szpitali kaftanów bez połykania fiolek z pastylkami na wieczne spanie bez obłędu