banderowcy(1)


Przedstawiam tutaj materiały które niedawno zdobyłem
odnośnie Dekanatu Skałat w czasie II wojny światowej .
Nie wiem z jakiej pochodzą ksią\ki ani publikacji poniewa\
otrzymałem tylko skserowane kartki . Autora przepraszam jak
się dowiem to zaraz to umieszczę
Otrzymałem dzisiaj informację tj. 10.05.2004. od Pana Marcina Biernat , \e jest to
tekst jednego z rozdziałów z ksią\ki ks. bpa. Wincentego Urbana p.t.: "Droga
Krzy\owa Archidiecezji Lwowskiej w latach II wojny światowej 1939-1945",
wydanej we Wrocławiu w 1983 roku. Strony 123-126
W 1939 r. liczył ten\e dekanat 18 parafii polskich: Grzymałów miał 6.607 wiernych,
Haluszczyńce 2.569, Kaczanówka 4.421, Koszlaki 1.387, Ostapic 2.404, Skałat 5.562,
Tamoruda 835, Toki 993, Touata 2.571, Chmieliska 1.249, Kołodziejówka 1.805, Krasne
2.284, Medyd 1.998, Nowe Sioło 497, Podwoloczyska 3.135, Połupanówka 2.496, Rasztowce
560, Turówka 655.
Dekanat le\ał w pobli\u granicy rosyjskie; nad rzeką Zbruczem. Gdy duszpasterz parafii
Krasne w 1939 r. obje\d\ał przyległe do Zbrucza wioski ze święceniem pokarmów, to widział
"w Rosji pracujących kołchozników na polu, ale obróconych tyłem do granicy polskiej". Nie
wolno im było spoglądać na polską stronę w czasie liturgicznych poświęceń. Po wejściu
wojsk sowieckich w 1939 r. do Polski, śydzi w Krasnem, uciekinierzy z zachodnich części
polskich, organizowali od razu "meetingi", na których atakowali władze polskie, wieszali
flagi czerwone na masztach, ustanawiali lokalne władze komunistyczne. Reakcja słuchaczy
zarówno Polaków jak i Ukraińców była okropna. śydów obrzucono kamieniami, bito ich
własnymi karabinami, a flagę ściągnięto z masztu i podeptano. Ocaleli tylko dzięki ucieczce
na furmankach. Kiedy władze sowieckie usadowiły się w rejonie Grzymałów, przyje\d\ali
urzędnicy do Krasnego, ale nie pociągnęli nikogo do odpowiedzialności za to, poniewa\ była
to jak twierdzili, rewolucja.
W Iwanówce koło Trembowli 11 marca 1944 r. zamordowano 3 Polaków, jak to
poinformował ks. Franciszek Napierała. Zrabowano wówczas całkowicie plebania.
Za Zbruczcm le\y miasteczko Satanda, które wraz z okolicznymi wioskami, miało duły
procent Polaków. Była to piękna parafia katolicka. Po roku 1941, aczkolwiek Zbrucz był
strze\ony, wierni katolicy z nara\eniem się na utoniecie przepływali rzekę, przychodzili do
Krasnego chrzcić dzieci, spowiadać się, zawierać śluby mał\eńskie. W jedną niedziela
duszpasterz ochrzcił 124 dzieci. Po ustanowieniu w Kamieńcu Podolskim Administracji
Apostolskie), była tu dawniej diecezja, władza objął tutaj ks, Adolf Kukurudziński. Kuria
Lwowska mogła tu wysyłać księ\y swoich lub te\ przydzielać im obsługa parafii po stronie
rosyjskiej "excurrendo". Mo\na się było wtedy przekonać, \e "wieloletnia propaganda
ateistyczna nie wyrwała tym ludziom z serca głębokiej wiary".
W 1943 r. /w lecie/ przez Krasne przeciągała przez kilka godzin wielka partyzantka
sowiecka, prowadzona przez Kołpaka, i skryła się w okolicznych lasach. Niemcy ją otoczyli i
chcieli zniszczyć, ale partyzanci zwycię\yli i wydarli się z kotła.
W tym czasie te\ banderowcy porywali poszczególnych Polaków w Kra" snem i
mordowali ich. Napad na Krasne na wielką skalę urządzili banderowcy w nocy z 16 na 17
marca 1944 r. Zamordowali no\ami kilkadziesiąt osób w bestialski sposób. Spalili te\
kilkanaście zagród polskich, ówczesny duszpasterz, ks. Aukasz Makolądra, opatrywał
umierających z powodu odniesionych ran. Zginęli wtedy "ludzie zacni i szlachetni". Ks.
Makolądra przez dwie godziny nocował w kościele względnie dobrze zabezpieczonym przed
napadami. Miejscowy ksiądz grecko-katolicki, szlachetniejszy człowiek, dawał ks.
Makolądrze miejsce u siebie na plebani!, mówiąc: "nie wiem, czy księdza u mnie nie zabiją,
ale najpierw musieliby zabić mnie". Takich jednak wtedy było mało. To były wyjątki.
Banderowcy w Krasnem nie tknęli ani kościoła, ani plebani. W dekanacie Skałat, w parafii
Grzymałów, w miejscowości Okno, w majątku hrabiego Zaleskiego, w dniu 8 grudnia 1943 r.
zamordowano siekierami i maczugami spośród pracowników dwunastu Polaków, a ciała ich
wywieziono bez Śladu.
Według relacji 29 lutego 1944 r. były ofiary w Grzymałowie. Zginął dyrektor monopolu
tytoniu i jego \ona. W Mazurówce padł jeden Polak, a w Bucykach równie\ jeden mę\czyzna.
W Eleonorówce powieszono zamordowanych na słupach telegraficznych.
Parafia Medyd po wkroczeniu wojsk sowieckich w 1939 r. była świadkiem, jak to
Ukraińcy cieszyli się "du\ą swobodą", dopuszczali się "samowoli i bezprawia". Za Niemców
miejscowi śydzi znalezli schronienie u grecko-katolickiego proboszcza. Chowali się w
zamaskowanym dole w ogrodzie pod ulami pszczół. Niestety, kryjówkę tę odnaleziono. śydzi
uciekli wtedy w ró\ne strony, ale Ukraińcy wyłapali wszystkich, z wyjątkiem jednego,
któremu udało się uciec. śydzi ci ponieśli śmierć.
W sierpniu 1943 r. padło w Medyniu pierwsze hasło "śmierć Polakom". Współistnienie
Polaków i Ukraińców nazywano nawet wśród kół duchowych ówczesnym "wrzodem, który
nale\y koniecznie rozciąć".
W nocy 10 listopada 1943 r. wybito okno na plebanii. Wskutek tego miejscowy
duszpasterz, ks. Julian Romanowski, mieszkał przez całą zimę na strychu kościelnym.
Napadu tego dokonali banderowcy, wśród których znajdował sio jeden "Polak po ojcu,
Ukrainiec po matce".
W sierpniu 1943 r. spalono we wsi Klimkowce gospodarstwo Polaka, o\enionego z
Ukrainką. 10 listopada tego\ roku banderowcy zamordowali tutaj z broni palnej 10 Polaków
na oczach ich członków rodzin. Mord ten wywołał wielki popłoch wśród ludności polskiej.
Wielu Polaków uciekało na noc do miasta Podwoloczyska, oddalonego o 13 km, a na dzień
wracało do domu.
Dnia 10 grudnia 1943 r. Ukraińcy przysłali "notę" do polskiego księdza, aby "Polacy na
noc nie opuszczali swych domostw, ale pozostawali na miejscu lub te\ całkowicie opuścili
wszyscy wioskę".
W Klimkóce jeszcze w 1944 r. banderowcy dokonali napadu na Polaków.
Likwidacja getta \ydowskiego w Podwołoczyskach przez Niemców nastąpiła 10
pazdziernika 1943 r.
W Medyniu 3 marca 1943 r. zabito jednego Polaka i Polkę. Hafuszczyńce były wsią polską,
ukraińskich domostw liczono w niej 7. Działał tu jednak doskonale wywiad ukraiński. Były
próby napadów na wieś, ale bezskutecznie. Z powodu sporadycznych napadów na ludność
polską, zwłaszcza podczas prac polnych lub podró\y, liczba ofiar doszła do cyfry około 50
zabitych Polaków.
Duszpasterz Połupanówki, ks. Piotr Sobkowicz, nie spał na plebanii 1943-45 r., ale w
kościele, po strychach, piwnicach.
Na Polupanówkę banderowcy dokonali napadu 2 stycznia 1944 r. Polacy odparli ten atak i
napad. Ofiar w ludziach po stronie polskiej nie było. Skończyło się na po\arze domostw.
Na terenie parafii Kaczanówka w czasie drugiej wojny światowej banderowcy
zamordowali w Czemiszówce 50 Polaków, w Orzechowcu 60, w Iwanówce 30. W samej
Kaczanówce nie padł ani jeden Polak. Odbyło się tutaj specjalne zebranie, w którym wzięli
udział miejscowi Polacy i Ukraińcy. Polacy zapowiedzieli na nim, \e jeśli tylko w tej
miejscowości padnie z ręki ukraińskiej jeden Polak, to wówczas oni wytną wszystkich
Ukraińców w Kaczanówce, stanowiących w niej mniejszość. Wskutek tak ostrej zapowiedzi,
banderowcy bali się przeprowadzić jakąkolwiek akcję napastniczą.
W parafii Ostapie dokonali banderowcy napadów na pojedyncze osoby lub rodziny, czynili
to szczególnie nocami. W czasie dnia raz tylko najechali wieś w celu zlikwidowania jednej
rodziny polskiej. Ogólnego napadu na wieś nie było.
W' parafii Ostapie, dekanat Skałat, w czasie sporadycznego napadu 12.10.1944 r. zabito
Stanisława Szubę, jego zięcia Piotra Worobija, Szczepana Godzieckiego i jego syna Henryka
oraz Ludwika Biegalskiego. W dniu 5.12.1944 r. zostal zabity Paweł Gumiany i Marcin
Rogalsld. Miejscowy proboszcz, ks. Kazimierz Niedzwiedz, krył się aa chórze kościelnym,
gdzie przetrwał do grudnia 1944 r.
W dniu 16 pazdziernika 1943 r. odbywał się pogrzeb Stanisława Konenko,
zamordowanego przez Ukraińców w miejscowości Krzywe. Razem z nimi zamordowali oni
siedmiu śydów, którzy się tutaj ukrywali. W tej\e samej miejscowości /Krzywe/
zamordowano 23 stycznia 1944 r. 4 Polaków, a jednego porwano. W dniu 19 lutego 1944 r.
porwano w Oknie 8 Polaków. Masowe napady, ju\ nie na pojedyncze osoby, ale na całe wsie,
odbywały się 3 stycznia 1944 r. w Pietryczach, Sasowie, Kruchowie, Krasnym. W dniu 21
grudnia 1943 r. Ukraińcy wciągnęli w zasadzkę w Ostrej Mogile nauczyciela Floriana
Toporowskiego i Demkowskiego ze Skałatu. Na miejscu zastrzelili Demkowskiego, a
Toporowskiego uprowadzili bez wieści.
Do parafii Grzymalów nale\ał szereg wiosek, miedzy innymi Poznanka Hetmańska, w
której w 1941 r. zginął z ręki ukraińskiej pań Siiipak i dwoma'synami. Z tej samej ręki padł
miejscowy nauczyciel. W Eleonorówce, polskiej osadzie, padło 80 Polaków. W Hlibowie
zginęło 10 Polaków. Tu\ pod cerkwią w Hlibowie, na drodze, le\ała matka polska z tej\e wsi,
zamordowana razem z trzema córkami.
Wieś Hnilice Wielkie nale\ała do parafii Koszlaki. W tej\e wiosce siostry słu\ebniczki
/starowiejskie/ prowadziły sierociniec i kaplica mszalną. Pracowała tutaj s. Anna Zarkowska,
ur. 30 lipca 1882 r. w Czernichowie Mazowieckim, powiat Tarnopol, oraz jej rodzona siostra,
s. Antonina Helena śarkowksa ur. 25 lipca 1893 r. W czasie napadów banderowców na
okoliczną ludność polską obydwie siostry przeniosły się z Hnilic do rodzinnej miejscowości,,
aby wśród swoich łatwiej przetrzymywać krytyczny okres . Gdy teren się nieco uspokoił,
siostry powróciły na zakonną placówkę do Hnilic, ale zastały ją ogołoconą ze wszystkiego,
Zwróciły się do mieszkańców z prośbą o zwrot przynajmniej nąjkonieczniejszych rzeczy.
Uspokojono je i zapewniono ze strony ukraińskiej, \e wszystkie rzeczy zostaną im oddane.
Niedługo po tym przyniesiono im dwa rydle i polecono kopać dół na podwórzu ochronki. Po
wykopaniu dołu przez siostry, uduszono je i zasypano w świe\ej mogile 2 listopada 1944 r.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Bandery jachtowe
Bandery
Lwów Marsz ukraińskich nacjonalistów, spadkobierców Bandery i SS Galizien
Nuestro Circulo 320 Kurt Banderleben
Banderowcy w KL Auschwitz(1)
PTM 011 (136) Bandera polska na równiku

więcej podobnych podstron