Życie po życiu
Podobno śmierć to jedyna pewna rzecz w naszym życiu& ale przecież
jeszcze nie koniec istnienia. To prawda czy po prostu chcemy wierzyć, że
zostanie z nas coś więcej niż tylko garstka prochu?
Wiara w życie pozagrobowe narodziła się wieki temu. Już starożytni Egipcjanie
zbierali w grobowcach jedzenie i przedmioty, które mogły przydać im się w
nowym życiu . Dziś chrześcijanie wierzą, że człowiek po śmierci zostanie
osądzony przez Boga, a dusza trafi do nieba, czyśćca lub piekła. Czy sfery te
faktycznie istnieją, czy to tylko wymysł Kościoła? A jeśli to dobry sposób na pełną
kontrolę nad wiernymi? O tym zapewne przekona się kiedyś każdy z nas
osobiście.
Najpopularniejszą formą wiary w życie po śmierci jest reinkarnacja. Najprościej -
powtórne narodziny duszy w innym ciele. Tu uwaga& nikt nie ma gwarancji, że
nie obudzi się jako zwierzę czy roślina! Tak! Roślina, bo one ponoć też mają
duszę. Historia zna mnóstwo wersji wiary w reinkarnację. Ludzie różnych kultur
przez wieki naginali ją do swoich potrzeb. I tak na przykład ludy pierwotne
wierzyły, że dusza wędruje we śnie przez usta lub nos.
Dziś religie Wschodu pielęgnują wiedzę o reinkarnacji. Kiedyś wierzyli w nią
Grecy, na przykład Platon. Pitagoras z kolei ponoć jako pierwszy stworzył jej
definicję nieśmiertelna dusza w ciele jedynie mieszka, zmieniając je co jakiś
czas.
Hindusi uważają, że istnienie człowieka to nieustanny cykl narodzin i śmierci,
który kończy się zjednoczeniem z bogiem Brahmanem. O tym, jakie ciała
przyjmujemy, decyduje karma. Im lepsza osoba, tym większe szanse na
doskonalszy byt i wreszcie całkowite oczyszczenie synonim wiecznego spokoju.
Podobnie jest w buddyzmie. Jedyna różnica to zmienność duszy, która potrafi
dostosować się do kolejnych wcieleń.
Czy wiesz, że chrześcijanie też wierzyli w reinkarnację? To właśnie ona
gwarantowała nieśmiertelną duszę Chrystusowi. Wszystko zmieniło się dopiero w
roku 553 podczas V Soboru w Konstantynopolu. Wtedy to jej miejsce zajęło
przekonanie, że dusza ludzka pochodzi od Boga, żyje tylko raz i po śmierci wraca
do niego(oczywiście, jeżeli zasłuży na zbawienie). Mimo wielu poglądów nadal
brak tej jedynej i wiarygodnej wersji. Jakim sposobem niektóre dzieci mówią
nieznanym językiem? Skąd pamiętają wydarzenia, w których nie miały prawa
uczestniczyć?
Znane medycynie przypadki śmierci klinicznej (Near Death Experiance) to
kolejny dowód na życie po śmierci. Serce przestaje bić, krew nie krąży& I kiedy
już wydaje się, że to koniec - człowiek nagle ożywa! Z opowieści tych, którzy
wrócili wynika, że podczas NDE opuszczamy swoje ciało. Nie ma bólu, lecz
jedynie niepokój na widok tajemniczego, oślepiającego światła na końcu
ciemnego tunelu&
Ludzie po takim doświadczeniu przestają bać się śmierci zyskują dowód na
istnienie Boga. Nie zawsze jednak jest tak różowo& Kardiolog, dr Maurice
Mawlings wielokrotnie był świadkiem koszmarnych opowieści z tamtej strony .
Oto wypowiedz jednego z jego pacjentów: - Spoglądałem z góry na swoje ciało.
Nagle zostałem wciągnięty do jakiegoś ciemnego miejsca... powietrze było takie
gorące. Miałem wrażenie, że coś mnie obserwuje, jakieś demony czy potwory...
Krzyczałem, żeby mnie wypuścili. Znowu jestem w swoim ciele. Bardzo boję się
śmierci.
Wciąż toczą się spory, co tak naprawdę powoduje, że ludzie wracający ze stanu
śmierci klinicznej twierdzą, iż widzieli rzeczy niezwykłe. A może tylko wybrańcy
tego doświadczają? Czy naprawdę w momencie śmierci klinicznej mamy
możliwość zetknięcia się z bytem absolutnym? Czym tak naprawdę są
fantastyczne czasami relacje osób powracających z tamtego świata ? Pewne jest
to, że dostają druga szansę... dosłownie i w przenośni.
Wyobraz sobie sytuację odwrotną, kiedy ktoś zamiast wracać z zaświatów&
zostaje pogrzebany żywcem. Horror? Tak! Fikcja? Już niekoniecznie&
Istnieją kultury, które świadomie grzebią żyjących nadal ludzi. To wegetacja i
letarg pozwalają im przetrwać wiele lat pod Ziemią. Zadziwiające to niezwykle i
raczej mało prawdopodobne, lecz odnotowano wiele tego rodzaju historii. W
połowie XVII wieku w Indiach znaleziono trumnę jogina Ramaswami, który dał
się tam zamknąć... ponad 100 lat wcześniej. Inny przykład to Haridas również
z Indii. Jak to możliwe, by mnisi po tylu latach spędzonych pod Ziemią nadal żyli?
To magiczna sytuacja, która wprawia naukowców w osłupienie.
Okazuje się jednak, że nawet dziś podobne przypadki mają miejsce, choć nie są
już rytuałem, a czystym przypadkiem. W 1995 roku lekarze stwierdzili zgon 81
letniej kobiety. Kilkanaście godzin po tym Samantha Green obudziła się... w
krematorium, chwilę przed spaleniem. Na szczęście wszystko skończyło się
dobrze. 71-letni Martin Hart miał o wiele mniej szczęścia. Mężczyzna odzyskał
przytomność dopiero w trumnie. Trzy dni po pogrzebie cudem usłyszeli go
grabarze. Podobny przypadek miał miejsce w 1986 roku w Niemczech. Grabarze
usłyszeli ciche pukanie dobiegające z trumny, jednak uznali je za omamy i...
dokończyli dzieła. Do dziś nie wiadomo, co się wtedy wydarzyło.
Przeżycie własnej śmierci wciąż pozostaje niewyjaśnioną zagadką, której w
sposób naukowy nie da się wytłumaczyć. Nie mówiąc już o niebie i piekle.
Możemy mieć tylko nadzieję, że śmierć to jeszcze nie koniec naszej wędrówki.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
zycie po zyciuMoody Życie po życiuŻycie przed życiem, życie po życiu Zaświaty w tradycjach niebiblijnych(1)Zycie po zyciuŻycie po życiu komórek roślinnychŻycie po samookaleczaniuŻycie po zagładzie ludzi Life After PeopleŻycie po śmierciZYCIE PO SMIERCIwięcej podobnych podstron