Weekend u Berniego Weekend At Bernie's


00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:36:O Boże
00:00:37:Cześć Richard, nie za gorąco ci?
00:00:39:Tak
00:00:45:Hej, hej..
00:00:47:Co ty wyprawiwsz?
00:00:50:Ty głupku, lepiej uważaj jak chodzisz
00:01:18:WEEKEND U BERNIEGO
00:01:22:Czy to wyglada na 10 czy na 10.30?
00:01:25:-Dzień dobry Richard | -Dzień dobry
00:01:26:-Jesteś pół godziny spóźniony | - Tylko pół godziny?
00:01:29:Myślałem że z 45 minut.
00:01:31:-Dziś jestem wcześnie | -Aha
00:01:40:-Dogonisz mnie, dziś? | -Już idę
00:01:44:Dawać pieniadze i portfel!
00:01:47:Zabieraj swój tyłek, jest za gorąco
00:01:58:Może jestem staromodny, ale uwielbiam park w niedzielę
00:02:01:Bardziej by mi się podobało,| gdybym nie musiał iść do roboty, idziemy
00:02:47:-Wystarczajco ciepło Larry? | -Nie, czemu nie podkręcisz ogrzewania
00:02:51:OK, powiem obsłudze
00:02:58:Skąpiradła, wyłączać klimę na weekendy
00:03:28:-Chodźmy na plażę|-Nie
00:03:30:-Spędzimy tu całe życie
00:03:32:-Obawiam się że masz rację
00:03:39:-Ja idę| -Co ty wyprawiasz? Oddaj mi te papiery!
00:03:41:-Te papiery idą na plażę | - Nie idziemy na plażę!
00:03:44:Chcesz je? One idą na plażę!
00:03:46:Dobra, idziemy na plażę | Zobaczymy, narazie
00:03:44:Idź za nimi,| powtrórka
00:03:56:Oddaj te papiery
00:04:02:-Myślisz że to bezpieczne by wejść do wody
00:04:05:-Nie, lepiej nie
00:04:08:-Możesz dostać skurcz
00:04:10:-Zaryzykuję
00:04:22:<>
00:04:33:Chryste, wyłacz to
00:04:44:To jest do dupy, jestem niezadowolony
00:04:47:-Powinniśmy być na prawdziwej plaży
00:04:49:-Wiem gdzie jest prawdziwa plaża
00:04:52:Poszlibyśmy do Jones Beach by popływać w odpadach szpitalnych
00:04:55:Coney Island jest fajna, |żeby popatrzeć na rozkładające się ryrby...
00:04:59:Cholera
00:05:01:Zaczekaj
00:05:03:Zaczekaj do cholery, wstrzymaj linię kolego
00:05:04:Mam to, mam 2 miliony, gdzie sa twoje papiery?
00:05:09:O mój Boże, nie uwierzysz co zobaczysz
00:05:13:-OK | -Zobacz stronę 28
00:05:15:-28..., 28
00:05:17:-28, zaraz po 27
00:05:20:-Mam | Masz?
00:05:21:To teraz zobacz 41
00:05:24:41...
00:05:28:-Ok, Widzisz? | -Widzę!
00:05:29:-Widzisz? | -Widzę!
00:05:32:I co z tego?
00:05:35:Boże, to jakieś gówno
00:05:38:Gorace, gorace, jestem przypiekany!
00:05:44:-Wytłumaczę ci to bardzo wolno... | -Dobra
00:05:47:Był więcej niż jeden czek na to samo ubezpieczenie życia
00:05:50:Jeden z grudnia 1987, jeden z kwietnia 1988 | i dwa z czerwca
00:05:54:-Ma to jakiś sens? | -Tak, gość zmarł cztery razy
00:05:56:Tak, tak, według tego zmarł cztery razy
00:05:58:Więc ktoś coś spieprzył, ale to nie my! Nie?
00:06:01:Nie, to nie nasza wina
00:06:03:Nie widzisz odkryliśmy błąd na 2 miliony| bedziemy bohaterami
00:06:07:Wespniemy sie po drabinie firmy!
00:06:10:Czy to dobrze dla mnie? | Tak to dobrze dla ciebie i dla mnie też!
00:06:14:OK, pogadam z Lomaxem z samego rana
00:06:16:-Nie, nie, nie, ja im powiem| - Razem powiemy, OK
00:06:30:Jak masz na imię?
00:06:45:Przestań się na nia gapić!
00:06:47:Nie możesz przestać o niej gadać od 2 miesięcy,| umów się z nia!
00:06:49:Nie, nie wiedziałbym co powiedzieć
00:06:51:Jest praktykantką, za tydzień jej nie będzie
00:06:53:-Nie, nie miałbym pojęcia co powiedzieć|-Powiedz: "Cześć, chcę się z Tobą umówić"
00:06:56:-Nie mogę tego powiedzieć|-Czemu nie?
00:06:59:-Bo... tu jest za dużo ludzi...|-Tu jest Nowy Jork, tu zawsze jest pełno ludzi
00:07:03:-Przepraszam Panią...
00:07:11:O cholera
00:07:16:Jak tam weekend, Bob?
00:07:22:-Powiesz coś?|-Zamknij się!
00:07:26:-Schrzanisz to!|-Zamknij się!... proszę zamknij się
00:07:38:Dzięki
00:07:48:Ok... Trav Weedy powiedział: "Wiesz co by na Tobie dobrze wygladało?... Ja!"
00:07:55:Daruj sobie...
00:07:56:Richard, to jest bardzo dobry tekst
00:07:58:Gdybym chciał z nia pogadać, to bym z nia pogadał
00:08:00:-To z nia pogadaj|-Nie... przestań!
00:08:02:Jest tuż obok, pogadaj z nią
00:08:04:OK, pogadam
00:08:10:Przepraszam...
00:08:21:Moja ciocia jest bardzo chora
00:08:28:Co?
00:08:32:Nic
00:08:43:Nie mogę w to uwierzyć...Jezu
00:08:44:Nie zamartwiaj sie tym, to była bardzo dobra próba
00:08:48:Następnym razem się uda
00:08:49:-Czemu to powiedziałem? Nawet nie mam ciotki! |-I co z tego!
00:08:54:-Coś się dzieje?| -Są wiadomości
00:08:58:I jest pan spóźniony na spotkanie zarządu, panie Lomax
00:09:00:Przepraszamy panie Lomax, proszę mi pozwolić
00:09:03:Sammy, Hank jak się macie?
00:09:05:-Richard, Richard Parker | -Larry Wilson
00:09:06:Jakkolwiek... nic od Doriny, Marthy, Judie?
00:09:10:-Nic|-Trudno, ich strata
00:09:13:-Pan wybaczy panie Lomax,-|-Co!?
00:09:15:-Jest coś co powinien pan zobaczyć... |-Czekajcie, jest poniedziałek rano...
00:09:19:Po lunchu
00:09:58:Rich, popatrz na Lomaxa
00:10:03:O mój Boże, popatrz na nią
00:10:11:Piękny apartament, domek na plaży, laski, jacht, samochód
00:10:17:Wiesz ile kosztuje parkowanie wozu na Manhatanie co miesiac
00:10:19:Mam rację?
00:10:22:Prawdę mówiac, jego wóz jest większy niż twoje mieszkanie
00:10:27:Więc moje mieszkanie małe, ciemnie, duszne, z wysoka przestępczością,
00:10:28:ale i tak przebija mieszkanie z rodzicami
00:10:33:OK, OK, starczy, dopóki nie znajdę czegoś porządnego| bez karaluchów
00:10:41:Wszystko co muszę robić to ustawiać sobie cele i ciężko pracować
00:10:44:Jesteś taki naiwny
00:10:48:-Przepraszam...|-Przepraszam...
00:10:53:-O Boże...|-Mam nadzieję, że ciocia się lepiej czuje...
00:10:57:-Co?|-Powiedziała: "Mam nadzieję, że ciocia lepiej się czuje"
00:11:00:Moja ciocia? Ta chora? Jest w porzadku. Myślelismy...
00:11:04:hej koleś, wyjdź z windy lub wejdź do windy!
00:11:08:Czekaj, zaraz wracam
00:11:14:I... znowu przegrałem
00:11:18:Larry, wygrałem, mam randkę
00:11:21:-Żartujesz?|-Nie, ja i Gwen, czwartek wieczór, 20, kolacja!
00:11:26:Swietnie!
00:11:29:To było nieudolne podejście, ale się udało
00:11:30:Chcesz pożyczyć moje miszkanie?
00:11:32:Nie, ale dzięki, to miłe, nie mógłbym ci tego zrobić, dzięki
00:11:39:Rich, jeśli ona się zorientuje, że mieszkasz ze starymi, skompromitujesz się!
00:11:42:Wiem, ale nie mogę ci tego zrobić
00:11:49:To przez te karaluchy?
00:11:53:One uciekaja jak się zapali światło
00:11:57:"Panie Parker, pan Lomax sie z panem zobaczy"
00:12:00:Czuję, że mam szczęście
00:12:03:...nie... ma być czarny...
00:12:10:Jeśli nie możesz tego dla mnie zrobić,| to zrobię interes z innym dealerem
00:12:17:Więc go pomaluj, jak trudne może to być?
00:12:22:Tak lepiej, widzisz jak łatwo robi się ze mną interesy
00:12:29:żadnych transakcji, tylko gotówka, OK dobrze.
00:12:42:Panowie co dla mnie macie?
00:12:46:Więc o ile pan nie wie, Larry i ja...
00:12:54:-Dokąd on idzie?|-Nie wiem
00:12:58:Co mamy robić?
00:13:01:-Jezu ale piękna łódź|-Odłóż to!
00:13:14:Panowie... mówili...
00:13:19:Więc o ile pan nie wie, Larry i ja zmienialiśmy | rachunki na nowym systemie komputerowym
00:13:31:-To bardzo ciężka praca|-Tak bardzo ciężka i duża praca
00:13:36:Także na weekendy... pokaż mu Larry
00:13:41:Odkryliśmy coś o czym pan powinien wiedzieć
00:13:44:Strona 28 i 41
00:13:57:Jesteście pewni że te liczby są dokładne?
00:13:59:-Tak|-Jak najbardziej panie Lomax
00:14:04:Bernie
00:14:10:Mówcie mi Bernie
00:14:14:Mój ojciec to "pan Lomax"
00:14:26:Więc Bernie
00:14:29:Razem nad tym pracowaliśmy, Bern
00:14:33:-i| -?
00:14:34:Bern-ie
00:14:35:Bernie!
00:14:36:-Dokumenty|-Tu są
00:14:41:Wszystko musi iść jak mój zły wzrok, nie jestem już taki młody
00:14:51:To atrament komputerowy
00:14:57:Jesteście w błędzie, jest kilka czeków, |bo jest kilka ubezpieczeń zawartych
00:15:04:Nie wzięliście pod uwagę, że to normalne?
00:15:06:Szczególnie biorąc pod uwagę elastyczny indeks CLO połączony.. | Patrz!
00:15:10:a pakietami krótkoterminowych uzbezpieczeń i ogólnych ubezpieceń
00:15:15:Marnujecie mój czas
00:15:22:Richard, pracował nad ta częścią
00:15:26:Tak zgadza się, panie Lo.. Bernie
00:15:29:ale gdy pan spojrzy na druga stronę, gdzie sa indeksy polis
00:15:35:zorientuje się pan, że są one datowane po śmnierci klienta
00:15:44:Zgadza sie, jak najbardziej macie rację, doskonała robota
00:15:52:Nie chciałbym tego mówić Bernie, |ale ktoś próbuje defraudować firmową kasę
00:15:55:Może powinniśmy sprawdzić starsze akta?
00:15:58:"Trafiła kosa na kamień"
00:16:01:Nie pal
00:16:03:Panowie, jak długo tu pracujecie?
00:16:06:19 miesięcy i tydzień
00:16:08:Ja nie jestem pewien, chyba trochę dłużej...
00:16:12:Larry, ja tu pracowałem jeszcze przed tobą
00:16:18:Nieważne!
00:16:19:Panowie, myślę, że jest tutaj wielka przyszłość dla| takich bystrzaków jak wy
00:16:25:Dziękujemy.
00:16:27:Ale chciałbym przejrzeć te liczby jeszcze raz| by miec pewność że wszystko wyłapaliscie
00:16:32:Jest tylko problem, jeżeli ktoś coś kombinuje, to chcę zeby to zostało poufne
00:16:39:Nie ma sensu wystawiać czerwonych flag, mam racje?
00:16:42:Absolutnie Bern
00:16:44:Jak pan chce, możemy pracować późno, albo w weekendy...
00:16:47:Weekendy mi odpowiadają
00:16:49:Dobry pomysł, będziecie mieli dużo czasu razem, | bez rozkojarzeń, taki dzień pracy
00:17:00:Mam pomysł
00:17:03:Może byście chcieli wpaść do mojego domku na plaży?
00:17:10:-My?|-Tak, Hampton Island, byliście tam?
00:17:14:Więc się wam spodoba
00:17:16:Kiedy ja tam pracuję, jest tam mnóstwo rozkojarzeń | kobiety, pływanie, kręgle, znani ludzi...
00:17:24:-No i?|-Z miłą chęcią!
00:17:26:Dobrze, więc ustalone
00:17:30:Będziemy się dobrze bawić, gwarantuję!| powiem sekretarce zeby dała wam adres, rozkład jazdy promów
00:17:35:-Rozkład promów?|-Tak, to jedyny sposób żeby sie tam dostać
00:17:38:chyba, że macie własną łódkę, niewiem...
00:17:40:Ja nawet nigdy nie byłem na łodzi|raz byłem z rodzicami na promie w Stunton Island...
00:17:43:Jakkolwiek, jakkolwiek! W piątek zabawicie świetnie się, gwarantuję.
00:17:47:Nawet osobiście was odstawię do miasta w poniedziałek.
00:17:51:Niewiemy co powiedzieć, Bernie.
00:17:53:Hej, nic nie musicie mówić,
00:17:56:jeżli odkryliście co myślę, że odkryliście |to stary Bernie jest wam wienien dużą przysługę
00:18:03:Tak myślę, szczerze |a teraz zmykajcie...
00:18:09:On nas uwielbia
00:18:11:ten facet nas totalnie uwielbia
00:18:18:Musisz ich zabic Vito!
00:18:29:Bernie, pozwól, że coś ci wytłumaczę|my się już tym nie zajmujemy
00:18:36:Jesteśmy firmą, jesteśmy na rynku,| inwestycje, nieuchomości, pożyczanie samochodów...
00:18:44:-Parkingi...|-...parkingi
00:18:46:Parkingi? to dobrze... |to znaczy rozumiem to ale...
00:18:50:Czy ja zamawiałem suknie Varny?
00:18:22:-Tak!|-Spróbuj!
00:18:56:Czy to smauje jak suknia Varny
00:18:59:To jest malinowe vinegret
00:19:02:Może Poly powinien porozmawiać z szefem kuchni?
00:19:08:Cholera, malinowe vinegret...
00:19:12:Vito...
00:19:16:Przepraszam, Vito...
00:19:19:Vito!
00:19:25:Wiem jak ważne jest dla Ciebie jedzenie,
00:19:30:ale mamy problem
00:19:32:Bernie, ja zadaję problemy a nie je sobie stwarzam
00:19:40:Jak zamierzasz to rozwiązać?
00:19:46:Zróbmy morderstwo-samobójstwo!
00:19:50:OK panowie?
00:19:52:Zostawie trochę kasy, podrobię liścik i oni zostaną kozłami ofiarnymi
00:19:54:...i nawet nie będę musiał nic zmieniać w księgach
00:20:00:I co o tym myślisz?
00:20:06:Podoba mi się, jest kreatywny.
00:20:12:Jestem trochę podrdzewiały,| ale mi się przypomni.
00:20:21:OK, zrób tak.
00:20:27:To dobrze, bardzo dobrze, dobrze, dobrze.
00:20:32:Myślę, że się przy tym zabawimy
00:20:39:....ja muszę już iść, naprawdę muszę
00:20:43:Co? Bez deseru? | Robią tu wspaniały "cream bruelle" jest bardzo smaczny
00:20:46:Nie, nie panowie, naprawdę muszę już iść,| dzięki za kolację
00:20:58:Muszę iść przypudrować nos
00:21:17:Zapomnij o wypadku z tymi dwoma kolesiami|zajmij się Lomaxem
00:21:25:Staje się zbyt beztroski, zbyt zachłanny
00:21:29:Poza tym...
00:21:32:posuwa moją dziewczynę!
00:21:37:Przecież mówiłeś, że spędzimy weekend na plaży
00:21:40:Słyszałas rozmowę! Co miałem zrobić
00:21:42:Bernie, powiedziałam Vito, że spędzę troche czasu z matką
00:21:50:Bernie... Bernie... Bernie... Bernie...
00:21:54:Muszę się z tobą zobaczyć, Bernie?
00:21:57:Przestań! Co z tobą?
00:22:01:-Czekaj! Mam pomysł! |-Jaki?
00:22:05:Piątek wieczór, 21.00, będę przy łuku,| poprostu użyj swojego klucza, OK?
00:22:10:Założę coś specjalnego
00:22:13:-Założe się że nigdy wcześniej nie jadłaś słodkich "saramata ballS?"|-No.
00:22:19:-Cieszę się że mnie zaprosiłeś
00:22:22:-Naprawdę?
00:22:24:Tylko szkoda że nie wcześniej, bo dziś był mój ostatni dzień w pracy,|waracam na college
00:22:30:No ale mamy jeszcze ten weekend?
00:22:32:Zostaję u rodziców
00:22:42:Myślisz, że moglibyśmy gdzieś iść, |gdzie moglibyśmy posiedziec i porozmawiać
00:22:50:nie krzycząc i będąc potrącanym przez śmieciarkę
00:22:54:Zaprosiłabym cię do swojego miwszkania, ale mam pięć współlokatorek!
00:22:56:-Pięć?! |-I wszystkie teraz robią sobie włosy
00:23:04:No ale to łatwiej niż mieszakać z rodzicami,|a myślę że to kiepski pomysł
00:23:07:Nie, nie wienię cię, kto chciałby mieszkac ze starymi?
00:23:11:-Masz jakiś współlokatorów?|-Nie, żadnych.
00:23:14:To czemu nie pójdziemy do ciebie?
00:23:38:-Rodzice są w mieście?|-Nie
00:23:41:Czemu się skradasz?
00:23:46:Ponieważ...ludzie miaszkający poniżej mają bardzo płytki sen.
00:23:54:I się złoszczą kiedy chodzę
00:23:59:-A czemu szepczesz?|-Ja?
00:24:02:-Acha, rzeczywiście, to przez te ściany, |są za cienkie.
00:24:10:-Rozgość się.|-Dzięki
00:24:26:Popatrz na te meble
00:24:29:Te mieszkanie jest zrobione na styl lat 60-tych?
00:24:32:Tak wiem, od dawna chciałem to zmienić.
00:24:36:Nie! Podoba mi się tak. Jest bardzo stylowe
00:24:40:Myślę że, pięknie urządziłeś to miejsce
00:24:42:Mi się podoba, no... jak dom.
00:24:44:Tego się po tobie nie spodziewałam,|jestem pod wrażeniem.
00:24:51:Pod wrażeniem czego?
00:24:54:To mieszkanie musi być kosztowne, |więc mogłeś mnie zabrać do jakiejś dobrej restauracji
00:25:01:-...zamiast tego... | śmietniska, miałaś na myśli?
00:25:05:Nie podobało ci się w "Hymie's Hunan" ?!
00:25:08:To czerogwiazdkowy lokal
00:25:10:Było wspaniale, podbało mi się.
00:25:12:Ale niektórzy faceci starali by się zaimponwać kobiecie|będąc kimś kim nie są
00:25:17:Zgadzam się, całkowiecie się zgadzam| to kiepski sposób na zawieranie znajomości...
00:25:21:udając kogoś kim się nie jest.
00:25:24:Jeżeli nie chcesz nie musisz odpowiadać, ale jak cię stać na takie miejsce.
00:25:33:Więc, nie lubię arogancji
00:25:36:Źle się czuję szpanując swoimi pieniędzmi
00:25:38:Dokonałem paru sprytnych inwestycji
00:25:40:Podwoiłem zyski z akcji
00:25:42:Oczywiście moi rodzice... byli...
00:25:46:Usiądziemy?
00:25:52:-Oni zmarli?|-Tak.
00:25:56:-Musiałeś być młody?|-O tak.
00:26:03:Myślę że mogę ci zaufać...
00:26:08:Mieli wypadek kolejowy
00:26:10:...nie wiem o co im chodziło z pociągami,| ale zawsze lubili podróżować... pociągami
00:26:16:Przepraszam,| to straszne.
00:26:23:Zawsze myslałam że pociągi są bezpieczniejsze od samolotów.
00:26:30:Właściwie to samolot wpadł na pociąg.
00:27:01:-Richard, Richard!|-Co?
00:27:04:Richard, tu jest jakiś mężczyzna, w bieliźnie, w kuchni!
00:27:10:...On jest ze mną|on jest moim... lokajem
00:27:17:Masz lokaja?
00:27:19:Tak, tak, ale nie przszkadzaj mu, zaraz sobie pójdzie, bądź cicho.
00:27:35:O! Przepraszam nie wiedziałem że masz towarzystwo.|Dobrywieczór, młoda damo.
00:27:39:W porządku Monroe.
00:27:45:Czy mógłbyć rozłożyć moją granatowy garnitur na rano... proszę
00:27:50:Żebym ja ciebie nie rozłożył
00:27:51:Dobrze.
00:27:57:Pozwalasz swojemu lokajowi tak mówić do siebie?
00:28:04:Gwen...to nie jest tak jak myślisz
00:28:08:Żegnaj Richard.
00:28:38:Hej Steve jak leci?
00:28:40:Witam panie Lomax
00:28:42:Trzymaj przyjacielu, zafunduj sobie dziewczynę.
00:28:48:-Gdzie się podziewałaś Kitty?|-Hej Lomy
00:28:51:Trochę później...
00:28:56:-Yo Bernie! Koktail...|-Trochę później.
00:29:41:Jak sie masz George?
00:29:43:Miło pana widzieć, panie Lomax.
00:29:47:A ty do cholery co tu robisz? | Zwolniłem cię w zeszłym tygodniu.
00:29:50:Chcę swoje 90 dolców
00:29:51:Gówno! Wypiłeś cały alkohol a kibel dalej nie działa!
00:29:53:Nie chcę widzieć... zjeżdzaj...
00:29:57:Bo wewę gliny... sukinsyn!
00:30:07:-Przepraszam panie Lomax, myślę że potrzebuje trochę B12.|-Jakolwiek
00:30:13:"Tu Bernie, zostaw wiadomość, a zaraz do ciebie oddzwonię"
00:30:17:Halo? Halo?| Halo?
00:30:19:Hej Lomax, tu Paulie, właśnie dotarłem na wyspę.
00:30:23:Jesteś za wcześnie.
00:30:24:Wkrótce ci frajerzy przypłyną tym promem o 18,|a ja jeszcze muszę podłożyć liścik.
00:30:26:Taa, taa, gdzie jest twój dom?
00:30:34:Bernie, jesteśmy na telefonie.
00:30:38:Racja, chodzi mi o to żebym był z powrotem w Nowym Jorku już z alibi, OK?
00:30:41:Jest na widoku, na szczycie wydmy.
00:30:43:Nie przejmuj się tym.
00:30:59:Odpływa! Mówiłem żeby wziąć taksówkę z dworca.
00:31:03:-Następna łódź jest za pół godziny.|-Spóźnimy się na wielką imprezę.
00:31:05:Chodź!
00:31:07:Przepraszam, przejście!
00:31:12:Nie skaczemy na tą łódź!
00:31:15:Posłuchaj mnie, nie skaczemy na tą łódź!
00:31:19:Jezu Chryste!
00:31:27:Larry, ten prom nie odpływa, tylko dokuje.
00:31:32:-To dobrze, jesteśmy wcześniej.|-Człon.
00:31:52:-Jak ci na imię?|--Jak CI na imię?
00:31:55:-Jestem Larry|-Cześć, a ja Michelle.
00:31:59:Jesteśmy w drodze.
00:32:02:Jestem zdołowany, zrobiłem z siebie idiotę wczoraj wieczorem
00:32:05:-Oczywiście.|-Powinienem zostać w domu.
00:32:07:O czym ty mówiesz? Tu są same szychy, |to dobre dla twojej kariery.
00:32:13:Po tym weekendzie obiecuję ci, że nie będziasz pamiętał jak 'jak on sie nazywa' ma na imię.
00:32:17:Przyniosę ci drinka.
00:32:20:-Dowidzenia pani|-Dowidzenia, młody człowieku, miło się rozmawiało
00:32:43:Uuu... nie słyszałem jak wchodzisz.
00:32:48:Wiem.Jestem, w tym dobry.
00:32:50:Mówiłem ci że są stażystami?| OK.
00:32:54:Ładnie się urządziłeś.
00:32:56:No cóż, dom.
00:32:58:Mogę prosić o papierosa?
00:33:01:Papierosa.
00:33:04:Oczywiście.
00:33:11:Co to...?
00:33:21:Ale jazda Bern?
00:33:47:Cudowny dzień, nie?
00:33:50:Gdzie jest Bernie?
00:33:51:Mam to tutaj, to będzie... |ostani dom na widoku, na szczycie wydmy
00:33:57:Przepraszam, czy wie pan gdzie jest szczyt wydmy
00:34:01:Bądź pobłogosławiony synu.
00:34:03:Dziękuję ojcze.
00:34:05:Znajdziemy.
00:34:28:Halo, czy to dom Berniego Lomaxa?
00:34:31:Tak.
00:34:33:wow, jasna cholera. | Popatrz na to.
00:34:38:Chodź Rich.
00:34:42:Mój Boże, on ma basen.|Ma cholerny basen nad plażą.
00:34:49:Podgrzewana!|Kocham tego gościa.
00:34:52:To jest inspirujące, popatrz na ten widok.
00:34:55:-Coś sobie zaliczę!|-To przebija Cinney Island
00:35:04:I co? powinniśmy wejść?
00:35:07:Nie. Będziemy tu stać cały weekend. Chodź, jesteśmy gośćmi.
00:35:15:Hello, Bernie? Jesteśmy!
00:35:17:Zadziwiające!
00:35:21:Jestem w domu.
00:35:23:Idealnie!
00:35:25:-Przyznaj, cieszysz się że przyjechałeś.|-Przyznaję, cieszę się
00:35:30:-I czekają na trzy dni tego.|-Tak to jest coś!
00:35:34:Ile kosztuje takie coś? 1.6 , 1.7 milona? Nieumeblowane.
00:35:39:-Wielki Boże! To jest Lichtenstein! |-Co? Gdzie?
00:35:42:-Nie pianino. Ten obraz, to oryginał.|-Oczywiście, że tak.
00:35:46:To wszystko mogłoby być twoje,| gdybyś ustalił sobie cele i ciężko pracował
00:35:49:Mój stary ciężko pracował i wszystko co mu dali| to więcej roboty.
00:35:54:Bernie?
00:35:56:Jest tu Bernie?
00:35:58:Cześć... nie widziałem go, ale dopiero co przyjechaliśmy,|będziemy tu cały weekend, jako goście.
00:36:04:Powiedzcie mu że Tony wzięła łódkę by popływać na nartach.
00:36:06:Cześć Tony, jestem "Napalony"
00:36:10:Tylko pamiętaj co masz powiedzieć Berniemu, OK?
00:36:13:Tony? Nie wiesz gdzie jest Bernie?
00:36:16:Pewnie bawi się gdzieś w okolicy, wszyscy tu imprezują...
00:36:23:-I ty nie chciałeś przyjechać?|-Przyznaję, myliłem się.
00:36:29:O mój Boże!
00:36:32:Nic tylko szampan i kawior "Pierre Jouxet
00:36:36:Ten koleś to mój idol.
00:36:38:-Nie otwieraj tego!|-Czemu nie?
00:36:40:Przecież jesteśmy gośćmi, chcesz trochę?
00:36:43:Nie, nie. To dziwne, gdzie gospodarz?
00:36:46:Słyszałeś Tony, jest na imprezie.
00:36:48:Chodź, obejrzymy resztę tej chabirki.
00:36:58:Larry, znalazłem go.
00:37:00:-Panie Lomax.|-Bernie? Jak leci? Niezły domek.
00:37:03:Mam nadzieję, że się pan nie gniewa, my nie...|weszliśmy... nie wiedzieliśmy...
00:37:07:Bernie?
00:37:09:On śpi.
00:37:17:-"śpi jak zabity"|-Cóż, ciężko pracuje.
00:37:21:Bern.
00:37:23:Panie Lomax.
00:37:24:Hej! Nie wal go! To twój szef.
00:37:29:Wiem! On medytuje.
00:37:30:Nie. On jest jak martwy.
00:37:33:Chodź weźmiemy go. Trzeba pobudzić krwioobieg.
00:37:36:Tędy! idziemy.
00:37:41:Ruszaj nogami Bernie.
00:37:46:Ruszaj tymi nogami Bernie.
00:37:52:Wymyka mi się. Połóżmy go na kanapie.
00:38:01:Nie możemy go tak zostawić.
00:38:09:Weź tą rękę Bernie.
00:38:14:Zrobię kawę.
00:38:23:Niech się pan nie martwi panie Lomax,|zrobimy kawę i postawimy na nogi.
00:38:30:Zaraz zrobimy panu wygodniej... tak lepiej
00:38:35:Coś panu wypadło z kieszeni.
00:38:43:-Larry!|-Tak?
00:38:45:Mógłbyś na chwilę przyjść?
00:38:47:-Hej Rich, czy może byc rozpieczętowna?|-Może być.
00:38:51:-Co?|-Zozbacz co znalazłem w jego kieszeni.
00:38:57:Wow... Jezu.
00:39:00:Nie wiedziałem że bierze się za narkotyki.
00:39:04:Boże, to nie jest dla zabawy, to poważna sprawa
00:39:09:Ten człowiek potrzebuje pomocy.
00:39:11:Jak nie będzie uważał, |pewnego ranka obudzi sie martwy.
00:39:13:Oglądam "20-20", znam statystyki...
00:39:17:...czytam
00:39:20:-Co?
00:39:21:Larry, Lomax nie żyje.
00:39:30:Nie może być!
00:39:44:Czemu takie rzeczy zawsze wydarzają się mi?
00:39:50:Co za gospodarz zaprasza do domu na weekend... i umiera?
00:39:55:Czemu to zrobił?
00:39:57:Miał wszystko. Dom. Samochody. Kobiety.
00:40:03:To tragedia.
00:40:05:Nie rozumiem dlaczego nie mógł poczekać do poniedziałku,| żeby się zabić?
00:40:11:Musimy zadzonić na policję.
00:40:14:A jak mam wrócic do miasta? Obiecał mi przejażdżkę.
00:40:18:Przestań Larry. Kto się przejmuje przejażdżką?
00:40:21:Rozmawiamy o śmierci.
00:40:24:To po prostu moje szczęście! W końcu przełom w biurze,
00:40:28:w końcu jakieś światełko w tunelu...
00:40:30:i ciach, trach! Przepadło.
00:40:32:Poczekaj. A co ja im powiem?
00:40:34:Mogą pomyśleć, że mieliśmy z tym coś wspólnego.
00:40:36:Wiesz, wszystkim w biurze powiedziałem, |że wybieramy się do domku Berniego na weekend.
00:40:39:Byli tak zazdrośni... podobało mi się to.
00:40:43:A teraz co im powiem?
00:40:45:Nie wiem.
00:40:58:Bernie? |Bernie?
00:41:03:Bernie. Stary rusz tyłek, czas na imprezę.
00:41:08:Powinieneś był dziś z nami pożeglować
00:41:10:Słońce było wspaniałe, kobiety były wspaniałe.
00:41:12:Świetnie się bawiliśmy. O cześć koledzy.
00:41:15:Po prostu cię kocham.
00:41:17:Mógłbyś wyjść trochę na słońce
00:41:19:Jutro wybieramy się jeszcze raz, może chcesz?
00:41:21:Poleżeć na pokładzie, złapać trochę słońca.
00:41:23:Nie przejmuj się, sam się obsłużę.
00:41:26:On nie żyje!
00:41:29:Przecież o to chodzi, nie? |Zdrówko.
00:41:35:-Cześć Bernie.
00:41:42:Cześć Bernie.
00:41:45:Cześć kolego, musisz trochę poćwiczyć.
00:41:50:No i jak Bernie? Co z tym Porsche?|Miałeś czas pomyśleć o mojej ofercie?
00:41:53:30.000 to bardzo uczciwa cena jak za ten samochód.
00:41:58:Pomyśl o tym, nie śpiesz się... narazie.
00:42:08:Harvey obiecałeś mi recenzję na okładce w Sekcji letnich książek.
00:42:11:Wiem Alice, ale nie ma zainteresoawania tym tematem.
00:42:15:Nie ma zainteresowania tematem !?!?
00:42:17:A o czym ta ksiąąka?
00:42:19:O tym czy Sherlock Holmes i Dr Watson byli potajemnie małżenśtwem.
00:42:24:Oczy, nos, piersi... |trochę podnieść tutaj
00:42:26:Czy potrzebuję aż tyle?
00:42:28:Ci ludzie... skąd oni się biorą.
00:42:30:Ruchome imprezy, tak jest w weekendy.
00:42:33:-Chcesz drinka?|-Nie, dzieki.
00:42:35:A ja się z chęcią napije szampana, dzięki.
00:42:38:Hej Bernie, ale radykalna impreza.
00:42:40:Jutro popołudniu musimy poćwiczyć, Klaus jest zajęty| i musiałem przyznać ci normalny czas.
00:42:48:-Dzięki Klaus, zajmę się tym.|-Narazie.
00:42:55:Dobrze, nie? Ale jesteś wyluzowany |Nigdy nie byłeś tak zrelaksowany.
00:43:00:Tak trzymaj, ja muszę iść,|obowiązki wzywają.
00:43:06:Cześć Bernie, słyszałam, że coś dla mnie masz...
00:43:09:...prezent
00:43:13:Bawimy się w gierki?
00:43:15:Musi gdzieś tu być.
00:43:19:Coś znalazłam.
00:43:23:Wielkie dzięki Bernie.
00:43:29:Czy nikt nie zdaje sobie sprawy,| że on nie żyje.
00:43:34:OK Bernie, "strzelam kasą"
00:43:36:Nie wierzę że to robię, 40.000
00:43:40:Nie?
00:43:42:Będziesz mnie jeszcze błagał
00:43:45:Musimy zadzownić na policję.
00:43:48:Masz.
00:44:03:Hallo, czy to policja?
00:44:05:Rich.
00:44:06:Mam pomysł.
00:44:07:Wiem że to zabrzmi śmiesznie,|ale mnie wysłuchaj.
00:44:10:O, Larry, czemu już włoski na karku stają mi dęba?
00:44:13:OK, Richard, moglibyśmy zadzwonić na policję,|moglibyśmy to zrobić...
00:44:16:...ale wiesz gdzie byśmy spędzili ten weekend?
00:44:18:na jakimś gorącym posterunku, odpowiadając na pytania,| na które nie znamy odpowiedzi
00:44:23:Widocznie Bernie czuł że jest nam cos wienien|jakąś małą przysługę
00:44:27:...za odkrycie tych błędów w firmie i w ogóle
00:44:30:i dlatego nas zaprosił nas na ten weekend
00:44:33:Według mnie byłoby brakiem szacunku| nie wykonując jego ostatniej woli.
00:44:36:Chodzi mi o to, żebyśmy udawali, że on nie umarł.
00:44:43:Tylko na trochę.
00:44:51:Nie wierzę że to słyszę.
00:44:54:Rich, Richard, Uwielbiałem tego faceta
00:44:56:a on uwielbiał mnie.
00:44:57:i wiem że uwielbiał ciebie.
00:45:00:Chciałby tego.
00:45:03:On by tego naprawdę, naprawdę chciał.
00:45:09:Centrala? Proszę mnie połączyć z policją, dziękuję
00:45:12:Tak na marginesie to jesteś odrażającym człowiekem.
00:45:16:Gwen?
00:45:22:Cześć Gwen.
00:45:25:'Hamton Bay, posterunek policji... halo?'
00:45:31:zdumiewające
00:45:34:'Halo? tu posterunkek policji'|-Ja zadzwonię na policję
00:45:37:Nie! Wiesz miałeś rację.
00:45:39:-Bernie wolałby żeby tak było.|-Nie Richard, myślę że powinniśmy zdzwonić na policję
00:45:43:Larry, daj mi 10 minut, OK?
00:45:47:Weź sobie 20.
00:45:54:45.000 plus darmowe lekcje tenisa.
00:45:57:To tyle, bierzesz czy nie?
00:46:00:Bernie?
00:46:02:Bernie?
00:46:03:Ale ten facet to cięzki negocjator, nie?
00:46:07:Zatrzymaj sobie ten kawał złomu.
00:46:14:Ale ubaw.
00:46:17:Bernie... ty zwierzaku...
00:46:19:Jesteś nianasycony!
00:46:21:zadziwiasz mnie Bernie.
00:46:23:Bernie muszę z tobą pogadać.
00:46:24:Bernie jest trochę... wypruty.
00:46:29:Nie będę cię winił jeżeli nie będziesz chciała się do mnie odezwać
00:46:32:w zasadzie na twoim miejscu sam bym nie chciał ze soba rozmawiać
00:46:34:ale chcę ci powiedzieć
00:46:36:przepraszam, zachowałem się jak dupek wczoraj wieczorem
00:46:38:nie wiem co we mnie wstąpiło
00:46:41:Mam nadzieję, że możesz mi wybaczyć
00:46:47:Było zabawnie zobaczyć...| twojego ojca w bieliznie i w ogóle
00:46:53:Więc wybaczasz mi?
00:46:55:Nie, to było śmieszne.
00:46:57:Nigdy więcej nie skłamię...
00:46:59:przysięgam.
00:47:03:Więc, co tu porabiasz?
00:47:05:Pan Lomax zaprosił mnie i mojego kumpla Larrego na weekend.
00:47:18:Zostawiam cię samego,| więc niczego nie zawal.
00:47:22:Cześć
00:47:30:Jestem Larry
00:47:32:Odwal się Larry.
00:47:35:OK.
00:47:38:A właśnie, jak twoja ciotka?
00:47:40:-Kto? |-Twoja ciocia
00:47:43:Aaa... zmarła.
00:47:45:-Przepraszam.|-Nie, nie szkodzi.
00:47:47:Czy nie mówiłaś, że będziesz spędzać ten weekend z rodzicami?
00:47:50:Tak, właśnie jestem, mamy tu dom.
00:47:52:Wspaniale.
00:47:56:O tam jest Bernie, chcę mu podziękować za letnią pracę, |zaraz wracam
00:48:00:NIE!
00:48:05:Co?
00:48:07:Nic
00:48:16:Pogadaj o tym z Bernim, idź do niego.
00:48:18:O Gwen, jak się masz kochanie.
00:48:21:Czy już ci mówiłem, że nigdy nie lubiłem tego imienia?
00:48:26:Dla mnie zawsze będziesz Vanessą.
00:48:29:Jej ojciec i ja chodziliśmy razem na Harvard.
00:48:32:...pewnie masz rację...
00:48:34:...ej Bernie
00:48:37:Przesuń się maleńka
00:48:38:-Nie rozumiem dlaczego musimy go przenosić|-Nie zadawaj za dużo pytań Larry, poprostu weźmy go
00:48:43:Idziemy, gotowy?
00:48:44:-Nie wierzę że dotykam trupa|-On jest twoim szefem
00:48:46:Chodź idziemy
00:48:49:Ale z niego zgrywus
00:48:51:Znowu przesadziłeś koleś
00:48:56:Idziemy
00:48:58:On jest szalony|Rozruszamy cię
00:49:01:Niezłe wdzianko
00:49:02:Ale lepiej by wyglądało zmięte na podłodze jutro z rana
00:49:09:Poliester się nie miętoli
00:49:13:Hej Bernie...
00:49:17:Hej Bernie, zupełnie jak w zeszłym tygodniu, nie?
00:49:20:Bernie?
00:49:25:OK, spójrz mi w oczy
00:49:28:50.000
00:49:29:Tak, tak! Wiedziałem, wiedziałem Bernie.
00:49:32:Dziękuję ci bardzo.
00:49:34:Ten facet jest jak rodzina
00:49:36:Jesteś cudowny.
00:49:43:Jezu...
00:49:46:Cześć chłopcy
00:49:47:-Wspaniały widok|-Cześć, "siemasz".
00:49:52:Daję mu 8.4
00:49:55:Larry nie możemy go tam tak zostawić.
00:49:59:Richard.
00:50:08:Dziewczyna, plaża, piasek, fale, pełnia
00:50:10:Widziałes kiedykolwiek "From Here to Eternity"
00:50:18:Masz rację lepiej go zabierzmy.
00:50:21:30 minut i wzywamy gliny
00:50:22:Ani sekundę więcej.
00:50:28:Panie, jak sie bawicie?
00:50:40:Cześć
00:50:50:Czy możemy pogadać?
00:50:58:Czemu wyszłaś z przyjęcia?
00:51:01:Poprostu nie czuję się dobrze z większością tych ludzi.
00:51:04:Tak naprawdę w ogóle nie znam tych ludzi,| znam tylko ciebie.. i Berniego
00:51:09:Poza tym, podziękuję Berniemu jutro
00:51:12:...wiesz, będzie bardziej prywatnie
00:51:14:Aha.
00:51:16:Dokąd idziemy?
00:51:17:Stamtąd jest piękny widok.
00:51:19:O, fajnie.
00:51:29:Byłeś kiedyś w latarni?
00:51:31:Nie, to mój pierwszy raz.
00:51:33:To jest wspaniałe.
00:51:35:Czy tam na górze ktoś mieszka?| Jakiś latarnik?
00:51:39:Nie, teraz wszytko jest zautomatyzowane, chodź.
00:51:45:To ujmuje uroku.
00:51:49:Tak uważasz?
00:52:10:-W porządku?|-Tak.
00:52:18:Masz rację, tu jest pięknie
00:52:21:Mój Boże, stąd widać całą wyspę.
00:52:27:Wiesz...
00:52:29:...zawsze się zastanawiałem jak to działa?
00:52:31:Richard, Nie!
00:52:33:-Nic nie widzę!|Uważaj na wejściowe...
00:52:37:...drzwi.
00:52:44:O mój Boże!
00:52:53:Ta jest sprawna
00:52:55:-Richard? Wszystko w porządku?|-Tak, w porządku.
00:52:58:Spadłem tylko z paru stopni.
00:53:00:-Coś sobie złamałeś?|-Nie, nic nie złamałem.
00:53:03:Trochę boli, ale jestem cały
00:53:05:-Ze mną w porządku a ty?|-Ze mną dobrze, trzymaj się
00:53:09:Dobra wiadomość to to że znów widzę
00:53:18:Bardzo mi przykro Richard.
00:53:19:Nic nie szkodzi, zawsze chciałem utykać
00:53:23:Muszę ci podziękować, to była wspaniała randka
00:53:25:Mam tylko nadzieję, że moje ubezpieczenie to pokryje
00:53:27:Co?
00:53:30:Przepraszam... nie chciałam ale twój wyraz twarzy
00:53:37:Chyba sobie "coś" uszkodziłem
00:53:41:-Usiądźmy|-Nie, nie, lepiej nie...
00:53:45:Jak tak dalej pójdzie to złamię sobie tyłek
00:53:47:-OK?|-OK.
00:54:17:Miałem do ciebie słabość odkąd cię tylko zobczyłem|i oszalałem na twoim punkcie
00:54:25:Jest tak dobrze
00:54:28:Mój Boże, to się nie może mi dziać?
00:54:31:To dzieje się nam obojgu.
00:54:33:Masz rację, tak jest dobrze
00:54:35:Nie, to jest nie w porządku, nie tu, nie na piasku.
00:54:38:Zasługujesz na więcej, musisz mieć muzykę, kwiaty, świeczki.
00:54:46:Musisz...
00:54:47:Musisz stąd iść.
00:54:49:Żartujesz sobie?
00:54:50:Nie, mówię bardzo poważnie, możesz się przeziębić
00:54:52:-Gdzie mieszkasz?|-"Dune Walk"
00:55:05:Larry! Larry!
00:55:11:Mój Boże, ty też jesteś martwy?
00:55:14:Proszę pana
00:55:17:Jezu, co jest z tym miejscem?
00:55:19:Larry!
00:55:22:Hej, jak sie masz, impreza się skończyła, musisz już iść.
00:55:24:-Gdzie jest Bernie?|-Pływa sobie
00:55:26:Wspaniale się bawiłem
00:55:28:Ok, do zobaczania na następnej imprezie
00:55:30:Larry! Larry!
00:55:41:Larry! Larry! Jesteś tam?
00:55:43:Wychodź, już.
00:55:45:-Idź sobie.|-Muszę z tobą pogadać
00:55:50:Możesz mi dać 30 sekund
00:55:53:Bernie na nas czeka
00:55:58:Bernie nigdzie sobie nie pójdzie, OK?
00:56:00:Potrzebuje cię Larry... naprawdę cię potrzebuję.
00:56:01:Bernie też cię potrzebuje.
00:56:05:Skąd miałem wiedziec, że przypływ przyjdzię tak duży
00:56:08:Nie chcę o tym gadać.
00:56:10:Nie rozumiem dlaczego to zaczyna być moja wina.
00:56:10:Bernie?
00:56:14:-Cholera, czy zapraszałeś kogoś?|-Oczywiście, że nie.
00:56:16:Ale ktos tu jest!
00:56:18:Zamknijmy go w sypialni i powiemy że śpi
00:56:21:Bernie! Ty oszuście, kłamco!
00:56:45:Bernie! Gdzie do diabła jesteś?
00:56:47:Ty sukinsynu!
00:56:48:Teraz cię mam, ty dwulicowy draniu
00:56:54:Kim do cholery jesteście?
00:56:55:Gdzie jest Bernie?
00:56:57:Jesteśmy jego gośćmi, a ty kim jesteś?
00:56:59:Jestem jego kobietą!
00:57:01:I zabiję go jeśli mnie zdradza.
00:57:04:Gdzie do cholery jest? I nie próbujcie go kryć.
00:57:08:-Tu go nie ma.|-Ja go nie widziałem.
00:57:10:Nie wierzę wam.
00:57:13:Rozwalę to miejsce.
00:57:22:-To jego kobieta|-Na to wygląda
00:57:35:Gdzie on do cholery jest?
00:57:37:Jest w sypialni
00:57:39:A więc tak?
00:57:41:Lepiej niech będzie sam
00:57:47:Niech to szlag!
00:57:49:"Miło było ale się skończyło"?
00:57:51:Jaka to różnica? W końcu się to skończy.
00:57:53:To nawet dobrze. Ona znajdzie ciało i zadzwoni na policję.
00:57:57:Zrób mi drinka
00:58:00:Ale będzie krzyk.
00:58:43:Co jest? jest tam już 10, 15 minut
00:58:48:Nie rozumiem
00:59:20:Macie może szkocką?
00:59:24:Jasne
00:59:37:Czy wszystko poszło OK?
00:59:39:Nigdy nie było lepiej.
00:59:46:To dobrze
00:59:58:I jak ci się to podoba?
01:00:00:Koleś ma więcej bzykania po śmierci niż ja za życia.
01:00:03:Ona nie mogła...
01:00:06:on nie mógł.
01:00:08:Ja mógłbym na jego miejscu
01:00:34:Vito, mówię ci, Lomax żyje
01:00:37:Była z nim przez conajmniej poł godziny... w sypialni
01:00:41:W sypialni? co oni robili w sypialni?'
01:00:43:Wolałbym nie mówić
01:00:45:A co się stało z Paulie?'
01:00:48:Może Paulie jest bardziej zrdzewiały niż myśleliśmy?
01:00:53:Co za noc!
01:00:54:Niezła nie?|I jeszcze się nie skończyła.
01:00:57:Dla mnie się skończyła, jestem jak martwy,|bez urazy Bernie
01:01:01:Muszę się na chwilę położyć
01:01:03:Jak sobie chcesz, ja idę poszukac następnej imprezy.
01:01:06:OK, ale mnie obudź jak wrócisz.
01:01:09:OK, nie ma sprawy, co tylko chcesz.
01:01:11:-Bo muszę wezwac gliny.|-Oczywiście, z samego rana.
01:01:15:Będę miał świeży umysł...
01:01:17:Dobranoc stary.
01:01:19:Nie zapomnij... obudź mnie.
01:01:31:Zrobiłem ci trochę słodsze tym razem, OK Bernie?
01:01:35:Cudownie, nie?
01:01:38:Trzymaj przyjacielu.
01:01:40:Powinno wystarczyć
01:01:46:Jak sobie radzisz?
01:01:48:Uuu Orientalny
01:01:50:Ałć!!, ten chyba jest mój?
01:01:53:...hotel... 550
01:01:57:daj 600 i dobijamy targu
01:01:59:Ej Bernie, Larry
01:02:01:Świetna impreza zeszłej nocy
01:02:04:Witam panie, jak się macie dzisiaj?
01:02:06:Dobrze, powtarzamy to dziś?
01:02:09:Oczywiście, wiecie że tak.
01:02:11:Do zobaczenia, narazie.
01:02:13:Narazie dziewczyny, do zobaczenia
01:02:17:Czyż nie jest wspaniale.
01:02:20:Dobra, moja kolej.
01:02:22:Rzucam!
01:02:24:Tak! Parking, 500 dla mnie.
01:02:34:Bękart!
01:02:41:Jestem ci dłużny...
01:02:44:...to będzie 24... 46 dolarów|dajmy na to 50, dziękuję...
01:02:49:moja kolej... szczęśliwe 7 nadchodzą
01:02:52:...cholera... kiedy wychodzę z więzienia?
01:02:56:twoja kolej, ja rzucam
01:03:01:zaraz zobaczymy...
01:03:04:...fundusz socjalny...
01:03:05:druga nagroda w konkursie piękności
01:03:07:Co ty robisz?
01:03:09:Gramy w 'Monopol', chcesz zagrać?
01:03:13:-Jak on się tu dostał?|-Przyszedł.
01:03:16:Dzień dobry
01:03:18:O nie. Jesteś chory
01:03:20:Która godzina?
01:03:22:Jest 11:30
01:03:25:11:30? Dałeś mi spać do 11:30?
01:03:28:Miałem...
01:03:30:Od kiedy masz 'Rolexa'?
01:03:32:A to...
01:03:36:-Dobry Boże|-On go już niepotrzebował
01:03:38:To koniec, pójdziemy do więzienia,| aresztują nas
01:03:42:Dzwonię na policję
01:03:44:Ja chciałem dzwonić wczoraj.
01:03:46:Sorry... zdenerwował się.
01:03:48:Richard popatrz...
01:03:50:Richard nie ma powodu tym się wkurzać.
01:03:58:Hallo...Richard?
01:04:00:To do ciebie.
01:04:02:-Gwen!|-Cześć
01:04:05:Co ty tu robisz?
01:04:10:Wpadłam pogadać z Bernim.
01:04:12:Nie miałam okazji wczoraj wieczorem więc...
01:04:14:O nie! Bernie i ja mamy ważne spotkanie w interesach.
01:04:16:Teraz?
01:04:17:Tak. Bernie ma bardzo mało czasu.
01:04:20:Może mogłabyś wpaść później.
01:04:21:Chwila, chwilka, gdzie podział się 'pan romantyk',|czyli świeczki, kwiaty
01:04:25:Tak wiem, ale Bernie jest związany terminami
01:04:30:-To zła pora|-Co tu się dzieje?
01:04:33:Dobra powiem ci!
01:04:35:Pewnie nie powinienem, wiem że nie powinienem ale...
01:04:37:w tym momencie... czemu nie
01:04:39:Pan Lomax jest...
01:04:44:Pan Lomax jest...
01:04:49:...moim szefem,|wiesz pracuję dla niego w firmie ubezpieczeniowej
01:04:51:...w każdym razie...
01:04:55:Uuu... Bernie spalisz się, musimy cię zabrać ze słońca, co?
01:05:02:Idziemy.
01:05:10:...i bardzo się cieszyliśmy z tego wyjazdu i w ogóle...
01:05:13:a kiedy tu dotarliśmy, pan Lomax...
01:05:15:Bernie... był...
01:05:19:...martwy
01:05:22:martwy?
01:05:24:martwy? tak jak mówiłeś, że twoi rodzice nie żyją
01:05:25:-i twoja ciocia, ona też nie żyje.|-Nie, nie, on 'nie żyje' inaczej
01:05:42:Ty sukinsynu, mam cię!
01:05:46:Mam cię,
01:05:49:Więc jak to możliwe, że widziałam Berniego |z tobą i twoim kolegą na przyjęciu?
01:05:53:Ponieważ...
01:05:58:Nie wierzysz mi?
01:06:01:OK, udowodnię ci to, chodź.
01:06:03:-Richard...|-To nie będzie zabawne
01:06:18:Wiem, że myślisz, że jestem wariatem...
01:06:25:No i?
01:06:27:Gdzie jest Bernie?
01:06:30:Bernie... gdzie jest Bernie?
01:06:32:-Poszedł po kolejnego drinka.|-NIE, on nie...!
01:06:35:Wiesz co Richard, nie wiem w co grasz|ale to jest niedorzeczne
01:06:40:Spadam stąd.
01:06:41:Nie, nie gram w żadne gierki, mówię prawdę!
01:06:47:Gdzie jest Bernie?
01:06:49:Co zrobiłeś z Bernim, draniu?
01:06:55:Dzwonię na policję.
01:07:04:Nie ma sygnału.
01:07:05:97 guzików a nie ma...
01:07:07:'szczyt wydmy... posłuchaj Paulie...'
01:07:12:-OK, OK...|-'...niezabijaj ich kiedy jestem w pobliżu'
01:07:15:'Bernie, jesteśmy na telefonie.'
01:07:18:Puść to jeszcze raz.
01:07:19:Dopiero co to zatrzymałem...
01:07:20:Richard, puść to jeszcze raz proszę.
01:07:25:'Hej Lomax, tu Paulie, właśnie dotarłem na wyspę.'
01:07:29:'Jesteś za wcześnie.'
01:07:30:'Wkrótce ci frajerzy przypłyną tym promem o 18,|a ja jeszcze muszę podłożyć liścik.'
01:07:37:'Jest na widoku, na szczycie wydmy.'
01:07:42:'Bernie, jesteśmy na telefonie.'
01:07:44:'Racja, chodzi mi o to żebym był z powrotem w Nowym Jorku już z alibi, OK?'
01:07:49:'Nie przejmuj się tym.'
01:07:55:To my byliśmy na promie o 18.
01:07:59:i to my jesteśmy tymi frajerami.
01:08:04:-Zabić nas?|-Lomax?
01:08:07:Bernie?... Chce by nas zabito?
01:08:12:Zabić nas?
01:08:14:-Dlaczego?|-Nie wiem...
01:08:19:Chyba, że to on kradł z firmy.
01:08:23:Sukinsyn... chce mnie zabić!
01:08:26:Lubiłem tego gościa.
01:08:29:Ok, Ok, coś mówił o liściku racja?
01:08:32:Wiem Richard.
01:08:34:Znajdzmy go.
01:08:53:Bernie, ty kłamliwa świnio.
01:09:02:Jasna cholera.
01:09:04:Co?
01:09:07:Larry..
01:09:15:Tu jest conajmniej 100,000
01:09:17:Tu jest liścik, posłuchaj.
01:09:18:'Richard Parker i ja ukradliśmy te pieniądze z firmy'
01:09:24:'...żeby zapłacić za moją operację zmiany płci'
01:09:26:-Co?|-Tak tam jest napisane.
01:09:29:'powiedział mi, że kocha kogoś innego, nie mogę z tym żyć|i on też nie będzie'
01:09:35:jest podpisane moim nazwiskiem
01:09:42:Sukinsyn
01:09:43:Niedość, że chce mnie zabić,
01:09:45:to jeszcze zamienia mnie w 'ciotę'!
01:09:48:Czemu nie mógł napisać, że to ty masz operację płci?
01:09:51:-Larry to nie ma znaczenia|-Nie, to ma znaczenie, Richard,
01:09:53:mam reputację, której muszę bronić.
01:09:55:Na litość Boską! Nikt nie będzie miał|żadnej opercji zmiany płci
01:10:02:No tak...
01:10:04:Muszę zadzwonić na policję
01:10:07:'Centrala'
01:10:08:-Centrala, proszę z policją|-'Jeśli chodzi o Eda, to poszedł gdzieś na plażę'
01:10:13:A kiedy się go spodziewacie spowrotem?|Bo mam tu nagły przypadek
01:10:17:'Nie wiem..., chcesz zostawić wiadomość?'
01:10:20:Tak, 'Pomocy!'
01:10:21:Wynośmy się stąd
01:10:26:Musimy tylko wydostać się z tej wyspy|i nie dać się zabić robiąc to.
01:10:30:-Chileczka, chwileczka...|-Powiedz mi, że masz jakiś pomysł
01:10:34:-Mam pomysł!|-Jaki?!
01:10:36:Lomax powiedział, z kimkolwiek rozmawiał,|żeby nas nie zabijał kiedy jesteśmy w pobliżu, racja?
01:10:40:Tak, ale Lomax nie żyje, nie jest już w niczyim pobliżu.
01:10:43:Ja to wiem... ty to wiesz...
01:10:46:ale nikt inny o tym nie wie.
01:10:49:Gdzie jest Bernie?
01:10:52:Tam.
01:10:54:Tam nie mam Berniego.
01:10:57:-Musi być, przecież sam go tam zrzuciłem.|-Wiec gdzie jest?
01:11:01:Larry...
01:11:08:Przepraszam... ej mały!
01:11:10:-Co robisz?|-Czego chcecie?
01:11:12:Mały!... co wyprawiasz? zmiataj stąd!
01:11:14:Co do cholery robisz? Spadaj stamtąd!
01:11:15:To prywatny teren!
01:11:20:-Do mnie mówicie?|-Tak!
01:11:22:Zamknijcie się!
01:11:23:Ty wstrętny...
01:11:26:Lepiej żeby cię nie było jak już tam przyjdziemy!
01:11:29:Spadaj!
01:11:30:Mały gnojek!
01:11:32:Pocałujcie mnie tu!
01:11:35:Pocałuj mnie w dupę...
01:11:36:Co to za wychowanie?
01:11:38:Zakopał Berniego!
01:11:41:Jezu... wychodź.
01:11:45:Jezu...
01:11:47:Dawaj.
01:12:02:Dobrze, że nie żyjezsz
01:12:04:A ja ci naprawdę współczułem... ty gnido!
01:12:06:Wygląda wystarczająco dobrze, idziemy!
01:12:09:-Larry|-Co?
01:12:11:Jezu...
01:12:13:Nie wiedziałem, że nosił tupecik,|heh, wiedziałeś?... nie było widać
01:12:16:Nieważne... co teraz zrobimy?
01:12:18:Nie możemy go tak wyprowadzić|! Morderca się zorientuje i nas zastrzeli.
01:12:26:Miło było Larry... albo i nie.
01:12:28:Żegnaj Rich
01:12:36:Jezu... 'Święta Mario, łaskis pełna, Pan...'
01:12:51:Ty mały gnoju!
01:12:54:Wracaj ty mały draniu!
01:12:56:-Zostaw go|-Rozszarpię go!
01:12:59:Dorwę tego małego!
01:13:01:Co zrobimy z Bernim?
01:13:06:O rany!
01:13:10:Chodź Bernie.
01:13:15:Załóż mu to, załóż.
01:13:19:Genialne!
01:13:24:'Sambuca' z lodem
01:13:37:Gotów, OK,
01:13:40:Ty go wieź, ja skoczę po samochód.
01:14:01:Hej Bernie... hej!
01:14:05:-Bernie, zaczekaj...|-To do nas?
01:14:07:Nieważne, spadamy!
01:14:12:Bernie! Czekaj.
01:14:17:-Cześć Bernie, dobrze wyglądasz.|-Cześć
01:14:19:-Cześć Bernie|-Cześć
01:14:22:-Niezła impreza była, nie Bernie?|-Jak leci...
01:14:27:Bernie, muszę z tobą porozmawiać
01:14:28:Jezu jest tuż za nami
01:14:31:Cholera, czy to morderca?
01:14:33:A skąd ja mam wiedzieć? |Mam się zatrzymać i go zapytać?
01:14:35:Nie, jedź, jedź!
01:14:37:Bernie, muszę z tobą porozmawiać
01:14:39:-Czy to nie może jechać szybciej?|-To jest max.
01:14:43:Musimy pogadać.
01:14:45:Bernie...
01:14:49:Dawaj Larry, dawaj...
01:15:00:Bernie, te Maseratti, pomalowałem je na czarno dla ciebie...
01:15:03:Bernie, Maseratti!
01:15:16:Czekaj, zatrzymaj się.
01:15:19:Idziemy!
01:15:20:Szybko Richard.
01:15:22:Złap go.
01:15:24:Czekaj, czekaj, czekaj...
01:15:26:Nie możemy go tak sobie zaciągnąć,|musi wyglądać jak żywy.
01:15:28:OK, OK...
01:15:31:Mam pomysł!
01:15:41:Twoja prawa noga na dwa, gotów? Idziemy.
01:15:43:1,2,3 idziemy|zatrzymać łódź!
01:15:46:-Masz go?|-Zatrzymać łódź!
01:15:49:Zaczekajcie!|-Cześć Bernie
01:15:54:-Cześć Bern|-Siemasz.
01:15:55:-Zatrzymać łódź!|-Zatrzymać łódź
01:15:58:-Zatrzymajcie łódź, proszę.
01:16:01:Zaraz dojdziemy...
01:16:09:Zatrzymajcie łódź!
01:16:12:Idziemy Bern.
01:16:15:Zaczekajcie
01:16:18:Cholera
01:16:19:Co robimy?
01:16:21:Zatrzymajcie łódź!
01:16:23:Zatrzymajcie łódź!
01:16:24:Patrz na tego durnia,|on chce zejść a my chcemy wejść.
01:16:27:-Zabiję cię|-Co?
01:16:29:Tak jest, dobra wiadomość, że nie będziesz się musiał martwić...
01:16:32:... że ktoś cie zabije, bo ja to zrobię.
01:16:33:To wszystko twoja wina, teraz zginiemy na tej głupiej wyspie
01:16:35:Pozwól, że cos ci przypomnę,|to TY robiłeś extra robotę w komputerze
01:16:39:Kretyn! gdyby nie ja zwolniliby cię 6 miesiący temu...
01:16:43:A ty Larry, wazeliniarzu, wszystko by się wspiąć na szczyt
01:16:47:Czemu nie możesz być takim obibokiem jak ja?!
01:16:52:Niech ktoś wezwie kapiatana.
01:16:55:-Ok, idziemy.|-OK
01:17:02:Niech ktoś wezwie kapiatana.
01:17:05:Przepraszam, ale nadal umrzemy.
01:17:06:-Nie dopóki Bernie jest z nami.|-Świetnie, mam nadzieje, że morderca o tym pamięta
01:17:10:Larry, proszę powiedz mi jak wydostaniemy się z tej wyspy
01:17:16:-Mamy łódź!|-Jaką łódź
01:17:18:Łódź Lomaxa
01:17:19:-Tony oddała klucze, pamiętasz?|-Tak, OK.
01:17:21:Ty jedź po klucze, a ja zostanę tu z Bernim.
01:17:24:Nigdzie się nie ruszam bez Berniego,|ty się wracaj po klucze, ja zostaję z Bernim
01:17:28:OK, wszyscy wrócimy do domu,|wszyscy weźmiemy te cholerne klucze,
01:17:32:...wszyscy zostaniemy z Bernim.
01:17:40:Zaczekaj.
01:17:43:OK, klucze.
01:17:46:Tu są, mam, idziemy
01:17:48:Mój Boże Richard!
01:17:49:O mój Boże, to morderca.
01:17:52:Cholera.
01:17:53:Zamknijmy drzwi.
01:17:55:Cicho, cicho...
01:17:59:Zamknij je.
01:18:01:...nie mogę...
01:18:04:Kuchnia!
01:18:06:Nie, nie... tylne drzwi, tylne drzwi
01:18:13:OK, bez paniki, bez paniki...
01:18:17:Cholera, zrób coś Rich
01:18:20:Mam Berniego, ty załatw gościa.
01:18:24:Załatw go Rich.
01:18:30:Jesteś tu Lomax?
01:18:32:Ty mały draniu.
01:18:34:Ty draniu.
01:18:39:Kopać mnie w tyłek? Teraz moja kolej.
01:18:46:Mam go Larry
01:18:54:Jest kolejny.
01:19:03:Ma nóż
01:19:07:Panie Lomax?
01:19:09:Co do diabła... ?
01:19:16:Możesz już wyjść Rambo.
01:19:18:Jesteś pewien Rich?
01:19:21:Dobra robota.
01:19:25:-Dwóch morderców?|-Hej każdy może być mordercą
01:19:27:-Jezu, musimy się ich pozbyć
01:19:29:Tak, wsadźmy ich do schowka w kuchni.
01:19:38:Nie wiem czemy mam ciągnąć tego cięższego.
01:19:43:Włazić do środka!
01:19:45:Hej! Hej! Wypuść mnie!
01:19:56:O Bernie jedzie.
01:19:59:Z drogi!
01:20:02:Larry zatrzymaj się.
01:20:05:Cześć koledzy.
01:20:07:Ok, gotowy?|na trzy
01:20:09:Zaczynamy... 1,2,3
01:20:14:Idziemy, idziemy...
01:20:21:ok, odwiąż nas.
01:20:27:-Daj mi klucze, Rich|-Kierowałeś kiedyś łodzią, Larry?
01:20:30:Ja się urodziłem na łodzi
01:20:38:To jest luksusowa łódź.
01:20:45:W porządku, naciśnij coś.
01:20:46:-Naciskam Richard|-Ale nic się nie dzieje, naciskaj co innego
01:20:48:Wiem, wiem... |coś się dzieje...
01:20:50:-Słyszę coś|-Coś się zdecydowanie tutaj dzieje
01:20:54:Zaczekaj, poczekaj
01:20:56:Chcesz żebym dostał zawału?
01:21:00:Wiem że to jest tu. Poprostu naciskaj te guziki aż coś zrobisz.
01:21:01:Naciskam...
01:21:03:Nasiskałem już ten guzik.
01:21:06:-Wiem Richard|-Próbowałeś kluczyków?
01:21:08:-Oczywiś...nie obrażaj mnie|-Spróbuj kluczyków jeszcze raz
01:21:10:-Użyj kluczyków jeszcze raz!|-Dobra...
01:21:12:Widziałeś? Widziałeś? Jedziemy do domu!
01:21:14:-Teraz dodaj gazu.|-Dodaję gazu.
01:21:19:-Gaz, gaz...|-Nic się nie dzieje
01:21:20:-Więcej gazu|-Jest więcej gazu
01:21:23:-Jeszcze trochę gazu, jeszcze trochę...
01:21:24:-Czemu nie płyniemy?|-Nie wiem
01:21:27:Larry mówiłeś, że już to robiłes wcześniej
01:21:29:Ta łódź jest inna niż moja.
01:21:34:Bez paniki, bez paniki
01:21:36:Wracaj, wracaj, zatrzymaj łódź Larry.
01:21:39:Stój!
01:21:42:Co ty wyprawiasz!?
01:21:47:Już mam.
01:21:49:Co się dzieje...
01:21:50:To jest niedozwolone!|To co robicie jest niedozwolone.
01:21:53:Miłego dnia...
01:21:54:Oszalałeś?!
01:21:58:Już to mam
01:22:00:Cholera!!
01:22:04:Larry, Larry!!
01:22:07:Przepraszam Rich, już wracam.
01:22:11:Zawracam...
01:22:15:Dlaczego to zawsze spotyka mnie?
01:22:17:Wracam
01:22:23:Tu jesteś...
01:22:24:Zatrzymaj łódź, idioto...
01:22:26:Zatrzymaj łódź!
01:22:30:Gdzie jest hamulec?
01:22:31:Łodzie nie mają hamulców 'kapitanie'!
01:22:33:Żartujesz? |Więc jak się zatrzymują?
01:22:35:Wyrzuć kotwicę
01:22:37:Kotwica! Rzuć ją!
01:22:39:Zmierzają na nas.
01:22:40:Sie robi.
01:22:41:Cokolwiek robisz...
01:22:44:Przepraszam.
01:22:49:Zepsuł mi się zegarek.
01:22:51:Ty zepsułeś mi zegarek.
01:22:54:Mój nadal działa.
01:22:55:Lepiej to załóż spowrotem na trupa.
01:22:57:Prowadź łódź Richard.
01:22:59:Policja nas zapuszkuje.
01:23:03:Mój Boże! Popatrz tam...
01:23:05:Panie... jak leci...
01:23:08:Cześć laseczki...
01:23:11:Choć raz chciałbym taką kobietę.
01:23:21:Skręcaj w prawo, skręcaj w prawo!
01:23:26:Uważaj na rybaków!
01:23:27:Richard, Richard, uważaj!
01:23:35:Uważaj na falę!
01:23:48:To jest trudniejsze niż myślałem
01:23:50:Dobrze ci idzie Richard.
01:23:52:Przepraszam, że na ciebie naskoczyłem.
01:23:54:-W porządku|-Wiesz, nigdy mnie jeszcze nie ścigał morderca
01:23:57:W porządku, idzie ci bardzo dobrze.
01:24:01:Dlaczego wszyscy nam machają?
01:24:03:-Jestem popularny|-Rozumiem
01:24:05:Ej... Bernie, znowu wyskoczyłeś?
01:24:11:O Boże...
01:24:12:Co to są za cholerstwa?
01:24:14:To są oczywiście markery kanału
01:24:17:Oczywiście...
01:24:19:A mądralo może wiesz po której stronie mamy je minąć?
01:24:21:Tego nie wiem, płyń blisko. Co może się stać.?
01:24:24:Nie mam pojęcia
01:24:26:Wężykiem...
01:24:28:Czy wystarczająco blisko?
01:24:33:Słyszałeś coś?
01:24:38:-O znowu.|-Rzeczywiście
01:24:40:-Co to może być?|-Co to?
01:24:48:-Człowiek za burtą.|-Co?
01:24:50:-Zatrzymać łódź.|-Bernieee....
01:24:54:-Ma niezłą postawę.
01:25:01:-Nie wiem|-Zachaczę go
01:25:03:Próbuję nas zabrać z tej wyspy...
01:25:05:...ty miałeś zrobić tylko jedno
01:25:08:...puść
01:25:09:Przestań się kłócić
01:25:11:...miałeś go związać...
01:25:14:-O mój Boże!|-Co? co?
01:25:17:Zgubił moje okulary przeciwsłoneczne.
01:25:37:Co ty robisz?
01:25:40:Nie mam pojęcia.
01:25:43:Nie wierzę w to.
01:25:46:Co?
01:25:47:Larry...
01:25:49:...skończyło się paliwo.
01:25:53:Wiosłowanie w Atlantyku...
01:25:56:...na trupie...
01:25:58:...jest idealnym weekendem
01:26:01:Zaczęło się kiedy omal nie złamałem nogi...
01:26:03:skacząc na płynący prom,
01:26:06:znowóż ta piękna plaża i mój gospodarz,|przepraszam: 'nieżyje'
01:26:11:Gdzie...
01:26:14:Hampton Island
01:26:16:Masz, przepraszam to twoja 'łódź'?
01:26:19:-Taaa|-Chodźmy...
01:26:24:Dawaj, dawaj...
01:26:34:Trzymaj się głupcze!
01:26:37:Spadłem z latarni...
01:26:39:ciało wypłynęło koło mnie na brzeg...
01:26:41:a potem dowiaduję się, że mój martwy szef| jest tylko złodziejem i chce mnie zabić,
01:26:52:o mało co nie utonęłem
01:26:54:a dziewczyna moich marzeń ma mnie za wariata
01:26:57:A jak miała na imię?
01:26:59:-A teraz wracam do domu śmierci|-Świetny weekend?
01:27:03:Świetny weekend.
01:27:07:Przyjedźcie najszybciej jak możecie, dziękuję.
01:27:10:Policja jest w drodze.
01:27:12:Zamkniemy się tutaj dopóki nie przyjadą.
01:27:14:Nienawidzę jak się tak na mnie gapi.
01:27:20:Wsadźmy go do łazienki.
01:27:25:Bernie trochę przybrał na wadze.
01:27:27:Czego się spodziewałeś,|przecież moczył się w wodzie przez dwie godziny
01:27:33:Richard
01:27:36:Richard jesteś tu?
01:27:42:Richard
01:27:50:Gwen
01:27:52:To Gwen!
01:27:54:Cześć Gwen
01:27:56:Jesteś najdziwniejszym gościem jakiego poznałam
01:27:59:-Mówiełeś, że Bernie nie żyje?|-Taaa...
01:28:02:Właśnie widziałam cię z nim
01:28:04:Jakie jest twoje wytłumaczenie tym razem.
01:28:05:Gwen! Nie chcę być niegrzeczny...
01:28:07:ale wynoś się stąd|-Nie, nigdzie się stąd nie ruszam...
01:28:10:dopóki mi nie powiesz co się dzieje
01:28:12:Posłuchaj mnie!! Jesteś tutaj w wielkim niebezpieczeństwie
01:28:14:więc proszę opuść ten dom!
01:28:17:Kochana, Lomax nie żyje, ktoś chce nas zabić,|zostajemy w domu do przyjazdu policji.
01:28:25:To tylko Bernie!
01:28:31:Gwen... Gwen...
01:28:32:Posłuchaj mnie, my mu tego nie zrobiliśmy,
01:28:35:czy wyglądamy na kogoś kto mógłby kogoś zabić?
01:28:37:Posłuchaj kochana, napij się drinka i będzie dobrze.
01:28:39:Pozwól, że się poprawię,|czy ja wyglądam jakbym mógł kogoś zabić.
01:28:42:'Co tu się dzieje?!'
01:28:48:-Który z was drani...|-...sukinsyny...
01:28:51:...skopać ci tyłek?...
01:29:00:Mogę to wyjaśnić...
01:29:08:'Cornuto'
01:29:21:Towarzystwo...
01:29:26:Ja nic nie widziałem, patrzyłem na mój zegarek
01:29:29:Jestem ślepy
01:29:40:Pusty
01:29:43:Zgadza się, ale ten nie jest.
01:29:49:-Spadamy! |-Gwen!
01:29:51:Szybciej!
01:29:55:Zamknięte...
01:29:56:Panie co pan robisz? Jesteśmy przyjaciółmi Berniego.
01:29:58:Nienawidzę przyjaciół Berniego
01:30:06:Tędy, tędy...
01:30:08:Do sypialni, do sypialni...
01:30:10:Idziemy... na górę...
01:30:13:Już jesteście matwi, wy mali...
01:30:15:Do sypialni, do sypialni...
01:30:20:Teraz to dopiero jestem wściekły!
01:30:24:...Richard, Richard ty weź Gwen i się schowajcie,
01:30:27:-jak on będzie mnie gonił, wy dzwońcie na policję.|-OK
01:30:31:OK? Nie będziemy się spierać??
01:30:34:Złapię was, jedno po drugim...
01:30:36:nie macie się gdzie chować.
01:30:53:Umrę...
01:31:13:Kopnąłeś mnie, ty skurwysynu
01:31:18:cholera, naboje się skończyły...
01:31:50:Siadaj do cholery.
01:31:56:-Trzymaj się Larry!|-Mam go Rich.
01:32:00:Idę, idę...
01:32:07:Zostaw mnie!
01:32:08:-Trzymaj się Larry!|-Mam go Rich, mam go.
01:32:12:Wstawaj! Broń się!
01:32:14:Dawaj, walcz tchórzu!
01:32:16:Dawaj!
01:32:31:Nieźle Larry!
01:32:36:'Manos de piedros'
01:32:40:'Pięści ze stali'
01:32:43:Bernie!
01:32:52:Już mam, dzięki.
01:32:54:Nie, nie, jeszcze trochę bliżej
01:32:56:Złap nas obydwóch, złap uścisk dłoni, ok?
01:32:59:Zaczekaj, zdaje się, że mrugnąłem.
01:33:01:Mrugnąłem? Wydaje mi się, że mrugnąłem.
01:33:02:-Mrugnął?|-Tak, mrugnął, widziałem.
01:33:06:-Upewnij się, że jest dobrze przywiążany.|-Zaczekaj
01:33:11:Zabiłem go, ale on nie jest martwy... nie jest
01:33:13:próbowałem go zabić
01:33:16:On żyje, spójrzcie, on żyje!
01:33:19:On nie jest martwy! On żyje!
01:33:20:On żyje!!
01:33:22:On żyje!!!
01:33:25:A teraz co?
01:33:27:Teraz? Teraz weźmiemy tydzień wolnego
01:33:29:Ty? Ty bierzesz wakacje?|człowiek, który robi sobie przerwy na kawę.
01:33:32:Gwen zaprosiła mnie, żebym z nią został, co mam robić?
01:33:34:Żartujesz? Zaprosiłaś go?
01:33:36:To wspaniale! Zasługujecie na to.
01:33:40:Tylko na kilka dni, aż Gwen wyjedzie do szkoły.
01:33:42:Jest dużo miejsca, też możesz się zatrzymać.
01:33:46:Ja, o nie, dzięki, przebaluję u Berniego
01:33:50:Słyszałem, że sobotnie imprezy są lepsze od piątkowych.
01:33:59:Hej, co się dzieje? Co się stało?
01:34:01:Nie słyszłaś? Bernie Lomax został zabity.
01:34:03:Nie !!??!!|-Tak...
01:34:08:Lawrence, spisałeś się dobrze, bardzo dobrze
01:34:11:Jestem z ciebie dumny.
01:34:12:Taaa...dobrze mi poszło?!
01:34:14:Zaskoczyłem sam siebie
01:34:17:Byłeś świetny Rich.
01:34:27:Cześć Bernie! Do zobaczenia na imprezie dziś wieczorem.
01:34:30:Co?
01:34:33:Co ona powiedziała?
01:34:42:Proszę pana, czy mogę pana zakopać?
01:34:46:Świetnie!
01:34:51:Napisy zmienił, poprawił i dopasował M A T E S
01:34:53:na życzenie mojej siorki Eweliny :)
01:34:55:Copyright 2004-2005 by M A T E S. Wszelkie prawa zastrzeżone!!


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Evil Dead A Quiet Weekend at Lake Okeewoehee
Weekend w Paryzu rozdzial
Black Eyed Peas Weekends
The Weekend
Weekend w Paryzu rozdzial
Weekend w Paryzu rozdzial
Barry Manilow Weekend in New England

więcej podobnych podstron