Balcerowicz Socjalizm, kapitalizm



LESZEK Balcerowicz
SOCJALIZM KAPITALIZM
TRANSFORMACJA
SZKICE Z PRZEŁOMU EPOK
WYDAWNICTWO NAUKOWE PWN WARSZAWA 1997


Projekt okładki i stron tytułowych Yakup Erol
Redaktor Izabela Różańska
Redaktor techniczny Danuta Jezierska-Żaczek
Teksty, które ukazały się po raz pierwszy w języku angielskim, tłumaczył
MICHAŁ RUSIŃSKI
Tytuł dotowany przez Ministra Edukacji Narodowej
Copyright by Leszek Balcerowicz and Wydawnictwo Naukowe PWN Sp. z o.o.
Warszawa 1997
SPIS TREŚCI
Przedmowa . . 7
Rozdział l. Instytucje, dyspozycje ludzkie, zachowanie . . 9
CZĘŚĆ PIERWSZA SOCJALIZM A KAPITALIZM
Rozdział 2. Problemy definicji socjalizmu we współczesnym
świecie
Rozdział 3. Z historii sporu o sprawność gospodarczą socjalizmu
Rozdział 4. O "socjalistycznej" gospodarce rynkowej Rozdział 5. Socjalizm a
innowacyjność . Rozdział 6. W stronę analizy własności
.. Rozdział 7. Systemy polityczne i gospodarcze: problemy zgodności i
sprawności
29
39 61 69 .101
146
CZĘŚĆ DRUGA OD SOCJALIZMU DO KAPITALIZMU
Rozdział 8. Zrozumieć postkomunistyczne przemiany . . . 169 J Rozdział 9.
Przemiany gospodarcze w Europie Środkowo-
-Wschodniej: porównania i wnioski 195
Rozdział 10. Drogi do prywatnej gospodarki rynkowej . . 218


Rozdział 11. Polityka makroekonomiczna w przechodzeniu do
gospodarki rynkowej (wraz z Alanem Gelbem) 236 ^Rozdział 12. Pospolite błędy
w dyskusji na temat reform gospodarczych .. 293
CZĘŚĆ TRZECIA POLSKIE REFORMY GOSPODARCZE
Rozdział 13. Polska reforma gospodarcza w latach 1981-1988 333 Rozdział 14.
Przejście do gospodarki rynkowej: Polska w latach 1989-1993 . 352
PRZEDMOWA
Niniejsza książka jest wstępnym podsumowaniem moich wieloletnich badań,
odnoszących się do instytucji, zmian instytucjonalnych (nazywanych często
"systemowymi"), zachowań ludzkich i gospodarki w jej sprzężeniu z polityką.
Teksty zawarte w tej pracy nie były dotąd (z wyjątkiem rozdziału 3)
publikowane w języku polskim.
Rozdział l ma charakter metodologicznego wstępu do całej pracy i opisuje
pewien model analityczny, który warto, moim zdaniem, stosować do badania
instytucji, zachowań ludzkich oraz ich wyników. W rozdziale tym przedstawiam
też program badawczy dla nowoczesnej ekonomii instytucjonalnej lub szerzej
nauki o instytucjach.
Pierwsza część książki, zatytułowana "Socjalizm a kapitalizm", jest poświęcona
porównawczej analizie tych systemów, a zwłaszcza ich sprawności. Pierwsze
cztery szkice zostały napisane przed latem 1989 r. Są one publikowane w
pierwotnej formie, włącznie z zachowaniem czasu teraźniejszego, który odnosi
się do okresu ich pisania. Czynię tak nie tylko w nadziei, że publikowane
cztery eseje wytrzymały próbę czasu, ale także dlatego, że niektórzy
Czytelnicy będą, być może, zainteresowani ówczesnymi poglądami autora, którego
późniejszy wicher historii rzucił na pozycję odpowiedzialności za
przeobrażenia polskiej gospodarki w latach 1989-1991. Pozostałe dwa rozdziały
części pierwszej napisałem w 1995 r., choć są one oparte na moich
wcześniejszych badaniach.
Druga część, "Od socjalizmu do kapitalizmu", skupia się na gospodarczych i
politycznych przemianach w świecie postsocjalistycz-


nym. Szkice w niej zawarte zostały napisane w latach 1993-1995. Staram się w
nich połączyć wiedzę teoretyczną, jaką wyniosłem ze swojej działalności
akademickiej, z głębszym zrozumieniem przemian, jakie dało mi sprawowanie
funkcji rządowych w okresie "polityki nadzwyczajnej" w latach 1989-1991.
Wreszcie trzecia część książki odnosi się do reform gospodarczych w Polsce.
Rozdział 13, napisany w 1988 r., przedstawia reformy w latach 1981-1988, a
rozdział 14 przemiany w okresie 1989-1993.
W toku badań, z których wyrasta niniejsza książka, korzystałem z pomocy wielu
osób. Starałem się je wymienić w notkach opisujących historię powstawania
poszczególnych szkiców. W tym miejscu pragnę wyrazić głęboką wdzięczność mojej
żonie, Ewie Balcerowicz, za jej cierpliwość, zrozumienie oraz wsparcie
psychiczne i intelektualne, jakimi obdarzała mnie w ciągu całego okresu, gdy
zmagałem się z problemem instytucji i zmian instytucjonalnych, zarówno jako
akademicki badacz, jak i jako polityk gospodarczy.
Rozdział 1
INSTYTUCJE, DYSPOZYCJE LUDZKIE, ZACHOWANIE
1. Cztery problemy
Przedmiotem książki jest zachowanie człowieka i jego skutki w stałych i
zmieniających się warunkach instytucjonalnych. Należy ona do rozrastającego
się nurtu badań, który za centralną zmienną obrał instytucje, próbując
wyjaśnić ich zmiany i skutki. Przykładem współczesnego ożywienia
zainteresowania czynnikami instytucjonalnymi są takie kierunki badawcze, jak
teoria praw własności, ekonomia kosztów transakcji, teoria pryncypała i agenta
(agency theory), porównawcza analiza systemów gospodarczych, teoria wyboru
publicznego (public choice}, ekonomia polityczna reform gospodarczych,
ekonomi". czna teoria historii. Wymienione nurty teoretyczne podejmują prob-
lemy, które przed wielu laty były przedmiotem dociekań takich wielkich
przedstawicieli myśli społecznej, jak Adam Smith, John Stuart Mili, Karol
Marks, Max Weber, i w czasach nam bliższych Joseph Schumpeter, Ludwig von
Mises i Friedrich A. von Hayek.
Problemy te zostały zepchnięte na dalszy plan przez ekspansję tradycyjnej
ekonomii neoklasycznej. Wniosła ona do ekonomii tak potrzebny rygor
rozumowania na podstawie przyjętych założeń, co jednak dokonało się kosztem
praktycznej przydatności uzyskanych wyników badawczych. Główny nurt ekonomii
był oparty na założeniach (takich jak dążenie przedsiębiorstw do
maksymalizacji zysku), które same wymagały wyjaśnienia i były
odzwierciedleniem pewnych tylko ram instytucjonalnych. Nie operowano spójnym
zestawem założeń dotyczących natury ludzkiej czy dyspozycji ludzi, których
zachowanie próbowano wyjaśniać czy przewidywać. Zakładano, że


motywy zachowania ludzi w roli konsumentów i producentów mają charakter
autocentryczny (przeważnie związany z wąsko pojętymi korzyściami
materialnymi). Jednocześnie przy wyjaśnianiu polityki państwa czy postulowaniu
jej pożądanego kierunku przyjmowano (otwarcie lub w domyśle), iż politykom i
urzędnikom państwowym przyświecają jakieś inne motywy. Zazwyczaj nie brano też
pod uwagę ograniczeń zdolności ludzi do przyswajania sobie informacji. Herbert
Simon ze swoją koncepcją ograniczonej racjonalności przez wiele lat pozostawał
odosobnionym wyjątkiem (H. Simon, 1957).
W głównym nurcie ekonomii zachodzą jednak zmiany. Na pierwszy plan wysuwają
się instytucjonalne teorie, które wymieniłem powyżej. Coraz częściej też
wyjaśnia się czynnikami instytucjonalnymi najważniejsze problemy
makroekonomiczne, takie jak chroniczne bezrobocie i inflacja. Do tych
czynników należy pozycja banków centralnych czy siła związków zawodowych.
Teoria wzrostu gospodarczego zaczęła szukać odniesień do jego
instytucjonalnych uwarunkowań (np. zniekształceń rynku, systemów podatkowych,
systemów finansowych, stabilności politycznej), które leżą u podstaw tradycyj-
nych zmiennych bezpośrednich, takich jak stopa oszczędności i inwestycji oraz
produktywność czynników wytwórczych.
Integracja różnych teorii instytucjonalnych i wyświetlenie roli instytucji,
zarówno jako zmiennych zależnych, jak i niezależnych, wymaga jednak dalszej,
usilnej pracy. Myślę, iż powinna się ona koncentrować na czterech problemach:
1) opracowaniu jasnych i metodologicznie poprawnych ram pojęciowych do badania
instytucji i zachowania człowieka, 2) problemie zgodności: jakie rozwiązania
instytucjonalne mogą ze sobą współistnieć, jakie są nierozerwalnie związane z
innymi układami instytucjonalnymi i jakie wreszcie są ze sobą fundamentalnie
nie do pogodzenia, 3) problemie sprawności:
jakie rezultaty wynikają z różnych rozwiązań instytucjonalnych i jaka jest
rola czynników instytucjonalnych w zestawieniu z rolą czynników
nieinstytucjonalnych, 4) dynamice instytucji: jakie siły rządzą zmianami
instytucjonalnymi o różnej skali.
Kolejność, w jakiej wymieniono te problemy, nie jest przypadkowa i
odzwierciedla pewien porządek logiczny, według którego należy do nich
podchodzić. Jest rzeczą oczywistą, że rozwiązanie pozostałych problemów wymaga
jasnych ram pojęciowych. W nau-, kach społecznych zbyt wiele dyskusji wynika
ze zwykłego pomieszania
10
pojęć, a ekonomia powinna korzystać nie tylko z matematyki, lecz i z logiki
formalnej, tzn. umieć radzić sobie z pojęciami i rozumować przy użyciu słów.
Na przykład, bez jasnej definicji różnych systemów instytucjonalnych nie
sposób rozróżnić zmian wewnątrzsystemowych i międzysystemowych.
Problem sprawności jest w pewnym sensie uzależniony od kwestii zgodności: nie
ma sensu dyskutowanie nad sprawnością takiego zestawu rozwiązań
instytucjonalnych, który nie może trwale istnieć. Analizując skutki danego
rozwiązania, należy również uwzględnić możliwości jego nieuniknionego
powiązania z inną strukturą instytucjonalną. Owe konieczne powiązania można
określić jako "konieczności funkcjonalne". Pełne skutki pierwszego rozwiązania
obejmować będą konsekwencje drugiego.
Alternatywne systemy instytucjonalne, których tożsamość wyznaczają pewne stałe
instytucjonalne, mogą się między sobą różnić zakresem występowania owych
konieczności funkcjonalnych, co ma bezpośrednie skutki dla dynamiki systemu
instytucji. Odejście od systemu o bardzo sztywnej konstrukcji, tzn. takiego, w
który wbudowane są liczne konieczności funkcjonalne, wymaga ogromnych zmian,
niezbędnych do uzyskania ich "krytycznej masy". Ponadto problem zgodności
związany jest także w inny sposób ze sprawą dynamiki instytucjonalnej.
Wewnętrzna niespójność pewnych zestawów rozwiązań instytucjonalnych może
prowadzić do ich przekształcenia w inne, trwalsze systemy instytucjonalne. Na
przykład, system gospodarczy zdominowany przez przedsiębiorstwa
socjalistyczne,'w którym wprowadzono by swobodę prywatnej przedsiębiorczości,
będzie wykazywał tendencje do przekształcenia się w system kapitalistyczny.
Problemu zmian instytucjonalnych nie można jednak sprowadzić jedynie do
niezgodności rozwiązań instytucjonalnych w danym kraju. Socjalistyczne systemy
polityczno-ekonomiczne upadły, mimo swej wielkiej wewnętrznej spójności.
Istnieją zatem inne siły działające na rzecz zmian, w tym niedostateczne
wyniki, które są pożywką dla społecznego niezadowolenia w danym systemie tu
łączą się problemy sprawności i dynamiki instytucjonalnej. I tu jednak również
nie ma żadnego automatyzmu sekwencji: niezadowalające wyniki społeczne
niezadowolenie zmiana ustroju. Historia zna dostatecznie wiele systemów
dających katastrofalne wyniki, które jednak utrzymywały się latami, a były
oparte na strachu, izolacji i indoktrynacji.
t1


Narastające społeczne niezadowolenie spowodowane niską sprawnością ustroju
może być warunkiem koniecznym szerokich zmian instytucjonalnych, z pewnością
jednak nie jest warunkiem dostatecznym. Wśród innych sił działających na rzecz
zmian można wymienić wywołanie masowego przekonania o nowych szansach
związanych z wizją ustroju alternatywnego. Taką rolę spełniały doktryny
religijne i ^Mast-religijne, takie jak marksizm, które rozniecały potężne
emocje nienawiść lub nadzieję i podawały prostą, choć niekoniecznie
prawdziwą, interpretację rzeczywistości. Wszelkie analizy współczesnych zmian
instytucjonalnych powinny obejmować również środki masowego przekazu, które są
masowymi producentami percepcji. Dotyczy to zwłaszcza drugiej połowy XX wieku
ery telewizji. Czynnikiem, który wpływa na sposób widzenia społecznej
rzeczywistości przez polityków i opinię publiczną, są również pozytywne przy-
kłady zmian zachodzących w innych krajach, przekazywane w części poprzez
środki masowego przekazu. Jest to forma kulturowej dyfuzji. W pewnej mierze w
tej kategorii zmian mieści się ostatnia fala reform rynkowych lat
osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych.
Do innych czynników zewnętrznych należy również obca okupacja, o ile okupant
wprowadza w zajętym kraju nowe, najczęściej własne, rozwiązania
instytucjonalne. To wyjaśnia zmiany systemu instytucjonalnego w powojennych
Niemczech Zachodnich i Japonii oraz z zupełnie odmiennym skutkiem w
Europie Środkowo-Wschodniej. Na koniec, wyjaśniając szerokie zmiany
instytucjonalne, nie powinno się zapominać o roli przypadku historia pełna
jest niezamierzonych skutków.
Jest jeszcze rola szczególnych jednostek, których pojawienie się na
przywódczych stanowiskach jest w części właśnie dziełem przypadku. Czynnik ten
współdziała z długofalowymi siłami, wprowadzając instytucjonalne zmiany o
przełomowym charakterze. Owe jednostki mogą również odgrywać decydującą rolę w
krótkim okresie "polityki nadzwyczajnej", który następuje po takim przełomie.
W tym okresie dominuje szczególna psychologia społeczna, a ograniczenia
instytucjonalne są jeszcze płynne, co sprawia, że jednostka ma większe niż w
normalnych warunkach pole działania, tzn. kształtowania nowego ustroju
instytucjonalnego. Głębokie zmiany instytucjonalne są więc wynikiem splatania
się i wzajemnego oddziaływania długofalowych sił tkwiących korzeniami w
poprzednim ustroju panującym w danym kraju, wpływów zewnętrz-.nych, czynników
przypadkowych i czynników osobowościowych.
12
2. Schemat analityczny
W tej części skoncentruję się na analitycznym schemacie przydatnym do badania
instytucji i zachowań ludzkich. Taki schemat analityczny definiuje centralne
zmienne i wyjaśnia związane z nimi główne przesłanki metodologiczne. W centrum
uwagi znajduje się tu oczywiście pojęcie "instytucji" (czynników
instytucjonalnych). Definiuję je jako wszystkie niematerialne i przynajmniej
względnie trwałe czynniki, które są zewnętrzne w stosunku do poszczególnych
jednostek i mogą wpływać na ich zachowanie. "Instytucje" nie obejmują więc ani
przedmiotów fizycznych, ani cech biologicznych czy psychicznych (dyspozycji)
jednostek. Pierwsze zastrzeżenie jest dość oczywiste, drugie być może
bardziej dyskusyjne, ale też bardzo ważne dla analizy: tylko wtedy, gdy
oddzielimy pojęcie instytucji i natury ludzkiej, będziemy mogli jasno pokazać,
jak zmiany (różnice) czynników instytucjonalnych prowadzą do zmian (różnic)
ludzkiego zachowania i jego skutków. Bez przyjęcia jasnych założeń dotyczących
natury ludzkiej nie sposób wyjaśnić struktury i zmiany instytucji. Instytucje
w danym kraju można podzielić na trzy powiązane ze sobą kategorie (L.
Balcerowicz, 1989):
l. Ogólny porządek prawny i jego składniki: konstytucja, prawo własności,
prawo zobowiązań, prawo o przedsiębiorstwach, prawo wyborcze, kodeks karny
itd. Normy prawne, z których są zbudowane owe prawa, są szczególnym typem norm
społecznych, tzn. takich, których naruszanie jest zagrożone sankcją ze strony
innych ludzi (sankcją społeczną). Tym, co wyróżnia normy prawne, jest fakt ich
egzekwowania przy pomocy specjalnego aparatu przymusu, który ma monopol na
użycie siły i z definicji stanowi centralną część państwa (M. C. Weber,
1922). Porządek prawny jest silnie związany z typem systemu politycznego', a
głębokie zmiany tego porządku są częścią przełomów instytucjonalnych, o
których mówiliśmy wcześniej.
' Różne systemy polityczne mają różne typy porządku prawnego. W ustroju
socjalistycznym normy konstytucyjne, które głosiły rozmaite swobody jednostki,
nie były w istocie rzeczy wiążące dla państwa. Był to więc rodzaj prawa
pustego czy fasadowego. Jednocześnie istniały regulacje wydawane przez partię,
które formalnie nie wchodziły w skład porządku prawnego, jednakże w istocie
były prawem w sensie przydawanym temu słowu przez Webera. Dlatego też po to,
by odtworzyć realnie obowiązujące ramy prawne, które miały znaczenie dla
ludzkiego zachowania w socjaliz-
13


2. Struktury instytucjonalne, zwane również organizacjami. Każdą taką
strukturę można pojmować jako wewnętrznie powiązany zestaw ról. Poszczególne
struktury można identyfikować poprzez pewne prawnie zapisane cele i podobnie
jak to jest w przypadku osób fizycznych na podstawie daty urodzenia. Typy
istniejących organizacji oraz zasięg ich występowania zależą od ogólnego
porządku prawnego. Na przykład, w zależności od rodzaju prawa własności dany
kraj może mieć kapitalistyczną lub socjalistyczną strukturę własności.
3. Zdeterminowane instytucjonalnie mechanizmy społeczne. Z definicji składają
się na nie działania i wzajemne oddziaływanie wielu ludzi, a ich typ i
właściwości zależą od ogólnych ram prawnych i od struktur instytucjonalnych.
Wśród przykładów takich mechanizmów są demokratyczne wybory, które zakładają
szeroki zakres swobód obywatelskich i politycznych oraz w dużych społeczeń-
stwach istnienie "pośredników", tj. partii politycznych. W sferze gospodarki
mechanizmem o szczególnej doniosłości jest rynek, który wymaga szerokiego
zakresu wolności gospodarczej oraz jeśli ma właściwie działać dobrze
rozwiniętej infrastruktury funkcjonowania i egzekwowania prawa. W rynku
uczestniczą dwa rodzaje podmiotów:
osoby fizyczne i organizacje. To właśnie różnice organizacji, w szczególności
jeżeli chodzi o typy własności przedsiębiorstw, wywierają silny wpływ na
zasięg i własności mechanizmu rynkowego.
Całość instytucji danego kraju stanowi jego system instytucjonalny. Odwołując
się do pewnych umownych kryteriów, można w nim wyodrębnić różne podsystemy, w
tym podsystem polityczny i podsystem gospodarczy. Jedną z podstawowych kwestii
wiążących się z problemem zgodności instytucjonalnej jest określenie, jakie
typy ustroju politycznego mogą współistnieć z różnymi typami systemu gospodar-
czego.
A teraz przejdźmy do drugiego głównego czynnika dyspozycji ludzkich.
Definiuję je w kategoriach psychologicznych (K. B. Madsen, 1980) jako trwałe
lub względnie trwałe cechy, które istoty ludzkie wnoszą do rozmaitych sytuacji
decyzyjnych, włącznie z cechami, które są kształtowane przez czynniki
instytucjonalne, takimi jak rola pra-
mie, konieczne jest pominięcie prawa "pustego" i dodanie prawa "partyjnego".
Natomiast w demokratycznym kapitalizmie formalne ramy prawne pokrywają się z
ramami prawnymi w sensie weberowskim.
14
cewnika, menedżera, prywatnego właściciela lub urzędnika publicznego. Sądzę,
że ważne jest rozróżnienie dwóch różnych typów ludzkich dyspozycji:
niezmienników i zmiennych psychospołecznych. Pierwsze odpowiadają tradycyjnej
koncepcji natury ludzkiej; drugie, z definicji, mogą przybierać różny stan w
różnych krajach i różnych okresach. Obydwie kategorie obejmują dyspozycje
motywacyjne i informacyjne;
częścią dyspozycji informacyjnych jest zdolność uczenia się.
Zanim omówię niezmienniki i zmienne psychospołeczne, muszę poczynić kilka
uwag. Po pierwsze, pewnym problemem jest fakt, iż dyspozycje są cechami
jednostek, które bardzo się pomiędzy sobą różnią. W jakim sensie zatem można
mówić o niezmiennych dyspozycjach? Oczywiście, nie w sensie identycznych cech,
lecz jedynie w kategoriach tego, co jest wspólne czy dominujące dla istot
ludzkich. Na przykład, ludzie mają różną zdolność gromadzenia informacji w
swojej pamięci, jednakże każdy z nas jest w tym względzie ograniczony, przy
czym istnieje pewna górna granica, określana przez psychologię. Każde
społeczeństwo można w zasadzie opisać za pomocą statystycznego rozkładu
wartości tych indywidualnych ograniczeń pamięci i wartości innych dyspozycji
jego członków. Założenie o niezmiennikach psychospołecznych ma podstawowe
znaczenie dla wyjaśnienia procesów opartych na działaniach lub oddziaływaniach
w mar sowej skali, takich jak funkcjonowanie mechanizmów rynku lub centralnego
planowania. Z kolei zmienność międzyosobnicza jest niezbędną przesłanką przy
wyjaśnianiu roli czynnika osobowości w życiu społecznym. Gdyby bowienr ludzie
byli identyczni, nie byłoby miejsca na wpływ wybitnych jednostek. Można
próbować powiązać czynnik osobowości z bardziej systematycznymi siłami, tj. z
regułami doboru jednostek na stanowiska lub funkcje przywódcze regułami,
które są różne dla poszczególnych systemów instytucjonalnych. Jest to
obiecujący kierunek analizy, jednakże należy pamiętać o roli czynników
przypadkowych w działaniu takich mechanizmów doboru, które powodują, że
wyniki, jakie mechanizmy te wytwarzają, są obciążone wielką nieokreślonością.
Kto np. przewidywał objęcie funkcji przywódcy dyktatorskiego radzieckiego
państwa-partii przez taką osobowość jak Gorbaczow?
Zauważmy również, że systemy instytucjonalne różnią się repertuarem .pozycji
instytucjonalnych (typów działalności) dostępnych osobom o pewnych
szczególnych cechach i że różnice te mają duże
15


znaczenie dla wykorzystywania motywacyjnego i informacyjnego potencjału
społeczeństwa. Na przykład w każdym społeczeństwie są potencjalni innowatorzy,
jednakże możliwości ujawnienia ich szczególnych talentów zależą od tego, czy
prawo własności, obowiązujące w ich kraju, dopuszcza prywatną
przedsiębiorczość. Każde społeczeństwo ma pewne jednostki, które czerpią
szczególne zadowolenie z dążenia do realizacji jakichś celów pozamaterialnych.
Pole dla ich działania zależy od prawnych możliwości organizowania instytucji
nie nastawionych na przynoszenie zysku.
Po drugie, można kwestionować rozróżnienie pomiędzy niezmiennikami i zmiennymi
psychospołecznymi, wskazując, że społeczeństwa różnią się pod względem
psychologicznym. Jakież zatem miałyby być stałe cechy jednostek owych różnych
społeczeństw? Mam tu na myśli nie tylko popularne pojęcie "cech narodowych"
czy "narodowego charakteru", które można kwestionować na gruncie
metodologicznym, lecz również interdyscyplinarne prace wykorzystujące
antropologię i genetykę społeczną, omówione przez Claude'a Levi-Straussa
(1983). Opisuje on ewolucję człowieka jako proces dwuetapowy. W pierwszej,
"przedkulturowej" fazie pojawiły się cechy występujące powszechnie i
rzeczywiście uwarunkowane biologią, takie jak zręczność manualna, myślenie
symboliczne, język. W fazie drugiej w odosobnionych społecznościach wytworzyły
się różne kultury, a pewne ich składowe, takie jak prawa regulujące
małżeństwo, higienę itd., wchodziły we wzajemne oddziaływania z czynnikami
genetycznymi, wytwarzając społeczeństwa, które mogły wykazywać różny rozkład
pewnych dyspozycji ludzkich. Taka możliwość nie odbiera jednak wartości
argumentom za przyjęciem pewnych niezmienników psychospołecznych w sensie
tego, co jest wspólne istotom ludzkim lub dla nich dominujące. Przynajmniej
niektóre z tych cech niezmiennych można powiązać ze stadium "przedkulturowym".
Prócz tego sprawą otwartą dla badań empirycznych jest to, czy współczesne
społeczeństwa rzeczywiście znacząco różnią się pomiędzy sobą na skutek
działania późniejszej interakcji sił kulturowych i genetycznych. Ostatnie
stulecia przyniosły znaczne ujednolicenie tych składników kultury, które
splatają się z czynnikami genetycznymi. Poza tym wszelkie potencjalne różnice
mogą być jedynie kwestią stopnia, lecz nie rodzaju. Na przykład, nikt nie
będzie twierdził, że współczesne społeczeństwa wykazują jakościowo różne typy
motywacji. Wreszcie, jeżeli nawet
16
dzisiejsze społeczeństwa różnią się pomiędzy sobą w pewnych psychologicznych
wymiarach, jest to zapewne spowodowane głównie różnicami w treści i zasięgu
uczenia się w kolejnych generacjach; a te mogą być wyjaśnione zdolnością
uczenia się, która jest ogólnym podłożem dla działania rozmaitych mechanizmów
socjalizacji (nabywania wartości i reguł postępowania) oraz edukacji. Za
chwilę jeszcze do tego wrócę. Przejdźmy jednak teraz do sprawy dyspozycji
motywacyjnych.
Z definicji, dyspozycje motywacyjne kształtują preferencyjne uszeregowanie
różnych kierunków działania (wariantów) postrzeganych przez człowieka w
różnych sytuacjach decyzyjnych dzięki jego dyspozycjom informacyjnym2.
Rozmaite dyspozycje motywacyjne znane są pod nazwą potrzeb aspiracji,
wewnętrznych norm postępowania itd. Podstawowe znaczenie mają potrzeby, gdyż
określają one np. zakres norm postępowania, jakie może sobie przyswoić
jednostka. Można sobie wyobrazić, że dyspozycje motywacyjne składają się z
różnych warstw. Niezmienników motywacyjnyeh trzeba szukać w warstwie
najbardziej podstawowej i w dyspozycjach, które są jej bezpośrednim wytworem.
Inne warstwy mogą być produktem zmienności międzykul-turowej, która jest
ograniczona podstawową warstwą motywacyjną.
Całość dyspozycji jednostki stanowi jej potencjał motywacyjny, który określa,
jakie zmienne postrzega ona jako motywatory. Dana zmienna jest motywatorem,
jeśli zmiana w jej natężeniu3 jest dla danej osoby nagrodą lub karą w sensie
psychologicznym4. Mówiąc formalnie: motywatory są argumentami funkcji
użyteczności jednostki. Oczekiwane różnice ich wartości związane z różnymi
wariantami wyboru, postrzeganymi w danej sytuacji decyzyjnej, stanowią bodźce
dodatnie lub ujemne.
2 Decyzje jednostki, a co za tym idzie jej zachowania, można traktować jako
wynik sytuacji decyzyjnych oraz dyspozycji informacyjnych i motywacyjnych.
Niektóre sytuacje są zewnętrzne, tzn. niezależne od działającej jednostki.
Inne natomiast wynikają z jej wcześniejszych decyzji. Na przykład, sytuacje, z
którymi styka się dana osoba w swojej działalności zawodowej, w znacznej
mierze są wynikiem dokonanego uprzednio wyboru typu pracy.
3 Niektóre motywatory mają charakter zero-jedynkowy, np. zachowanie lub utrata
pracy; inne mają charakter ciągły, jak np. ból czy dochód.
4 Jednym z centralnych problemów psychologii jest wyjaśnienie wewnętrznego
procesu motywacji, który wytwarza te stany (zob. K. B. Madsen, 1980; D. O.
Hebb, 1971).
Socjalizm, kapitalizm, transformacja
17


, Problem niezmienników motywacyjnych obejmuje kwestię względnego znaczenia
orientacji autocentrycznej i orientacji altruistycznej. Orientacja
altruistyczna występuje wówczas, gdy poprawa sytuacji innej osoby jest
postrzegana jako nagroda przez daną jednostkę (J. K-aryłowski, 1982).
Orientację altruistyczna można wyrazić w języku formalnym ekonomii jako stan,
w którym motywatory dotyczące innych ludzi są argumentami funkcji użyteczności
danej jednostki w taki sposób, iż ich poprawa zwiększa wartość tej funkcji, a
ich pogorszenie powoduje jej zmniejszenie (D. Collard, 1978).
Inni ludzie mogą być dla danej osoby krewnymi lub przyjaciółmi, albo po prostu
obcymi lub bliźnimi. O "prawdziwym" altruizmie możemy mówić wtedy, gdy owi
"inni" są obcymi; altruizm "ograniczony osobowo" występuje wówczas, gdy są to
członkowie najbliższego kręgu rodzinnego czy towarzyskiego. W obu przypadkach
altruizm może być słaby lub silny, w zależności od wielkości poświęcenia, na
jakie gotowa jest dana jednostka.
Znaczenie problemu względnej siły orientacji autocentrycznej i altruistycznej
wynika z tego, że każdy z nas często napotyka sytuacje decyzyjne, które
pociągają za sobą dylematy moralne: musi wybrać pomiędzy wariantami
postępowania, które obiecują mu wyższe wartości motywatorów i niższe ich
wartości dla innych ludzi, oraz wariantami, w których układ motywatorów jest
odwrotny. Założenie, że ^dyspozycje ludzi są takiego rodzaju, iż wybierają oni
raczej pierwszy typ postępowania, chyba że ci "inni" należą do ich
wewnętrznego kręgu emocjonalnego, ma znacznie mocniejsze wsparcie empiryczne
niż jakiekolwiek alternatywne założenia dotyczące niezmiennych cech ludzkiej
motywacji (zob. J. Karyłowski, 1982). Taką orientację można nazwać
rozszerzonym interesem własnym albo orientacją indywidualistyczną.
Innym problemem związanym z niezmiennikami motywacyjnymi Jest określenie, jaki
typ czynników motywuje wszystkich lub większość członków każdego
społeczeństwa: takie motywatory można określić mianem "uniwersalnych". Kwestia
ta wykracza poza założenia tradycyjnej ekonomii i nadaje motywacji
indywidualistycznej pełniejszą treść psychologiczną niż podręcznikowy homo
economicus.
Psychologowie są zgodni co do tego, że niezmienniki motywacyjne obejmują
potrzeby pierwszego rzędu, tzn. zdolność do odczuwania bólu, głodu,
pragnienia, zimna, popędu płciowego, nudy i zmęczenia
18
(A. Malewski, 1975). Nie ma natomiast powszechnie przyjętej, spójnej teorii
motywacji ludzkiej, która wykraczałaby poza tę sferę. Wiele teorii (zob. K. B.
Madsen, 1980) wskazuje wszakże na dwa inne typy potężnych niezmiennych
dyspozycji człowieka: potrzeby emocjonalne i psychiczne oraz tendencję do
utrzymywania czy wzrostu poczucia własnej godności czy zaspokojenia ambicji (w
tej ostatniej sprawie zob. J. Kozielecki, 1987). Wśród potrzeb pierwszego
rzędu warto również wspomnieć o potrzebie podniet sensorycznych i
intelektualnych, która jeśli nie zostanie zaspokojona rodzi nudę (zob. D.
O. Hebb, 1971).
Ten ostatni niezmiennik motywacji pozwala rozróżnić dwa rodzaje wysiłku: jeden
jest samonagradzający, drugi zaś nie. Wzrost drugiego typu wysiłku wymaga
znacznie silniejszych bodźców ekonomicznych niż wzrost pierwszego typu
wysiłku. Ma to wyraźne konsekwencje dla zachowań w różnych rodzajach pracy.
Potrzeba ochrony i umacniania własnej wartości sprawia, że potężnymi
motywatorami są takie czynniki, jak prestiż lub perspektywy kariery. Potrzeba
ta wiąże się z dwiema ważnymi teoriami motywacji. Jedna z nich nosi nazwę
teorii dysonansu poznawczego (zob. L. Festinger, 1957; E. Aranson, 1972). Owym
dysonansem jest odczuwana sprzeczność pomiędzy czyimiś przekonaniami (włącznie
z obrazem we własnych oczach) i napływającą informacją albo zachowaniem tej
osoby. Taki stan wewnętrzny jest dla człowieka dotkliwy, ludzie starają się
więc go unikać, manipulując swoimi przekonaniami, selektywnie przyswajając
dopływającą informację lub też manipulując jej treścią. Teoria ta ma oczywiste
odniesienie do problemu niezmienników informacyjnych człowieka. Można ją z
pożytkiem zastosować do analizy wielu problemów ekonomicznych5.
Inna teoria to teoria motywacji do osiągnięć, tj. skłonności do przypisywania
wysokiej użyteczności tym wariantom postępowania, które w opinii decydenta
odznaczają się np. umiarkowanym prawdopodobieństwem osiągnięcia rezultatu
traktowanego jako "sukces" (D. McCIelland, 1961). Ten element motywacyjnego
wyposażenia człowieka pomaga m. in. wyjaśnić gospodarczą wyższość własności
prywatnej nad alternatywnymi formami własności.
5 G. A. Akerlof i N. T. Dickens (1982) oraz B. Gilad i inni (1987) należą do
tych nielicznych ekonomistów, którzy po nią sięgnęli.
19


Potrzeby podstawowe, psychologiczne, potrzeba pobudzenia sen-sorycznego i
intelektualnego oraz potrzeba ochrony i umacniania własnej wartości tworzą
wspólnie zestaw uniwersalnych niezmienników motywacyjnych, które wyjaśniają
zdecydowaną większość indywidualnych decyzji zarówno w gospodarce, jak i poza
nią. Niektóre z motywatorów mogą się wywodzić z więcej niż jednej dyspozycji
motywacyjnej. Na przykład dochód, ulubiony czynnik motywacyjny tradycyjnej
ekonomii, może działać nie tylko ze względu na to, że otwiera możliwość
zaspokojenia potrzeb podstawowych, lecz również dlatego, iż może być miarą
sukcesu (J. Rópke, 1977). Poza dochodem, inne uniwersalne motywatory obejmują
różne rodzaje oczekiwanego wysiłku, czynniki wpływające na dysonans poznawczy
oraz czynniki działające na podłożu potrzeby ochrony i umacniania własnej
wartości.
Informacyjne niezmienniki istot ludzkich są w większości objęte wprowadzonym
przez Herberta Simona pojęciem "ograniczonej racjonalności". Koncepcja ta w
sposób ukryty była obecna w dyskusji o rachunku ekonomicznym w socjalizmie,
jaka toczyła się w latach trzydziestych, w pismach Brutzkusa, von Misesa i
Hayeka. Natomiast zwolennicy różnych programów socjalistycznych, na czele z
Oskarem Lange, prowadzili rozważania w ramach głównego nurtu ówczesnej
ekonomicznej ortodoksji, tzn. pomijali ograniczenia poznawcze człowieka. To
wyjaśnia, dlaczego do niedawna przyznawano im palmę zwycięstwa "na gruncie
teoretycznym". Było to jednak osobliwe pojęcie teorii, które przesłaniało jej
zwolennikom dość oczywiste problemy rzeczywistego świata. Problemy, jakie ta
teoria napotykała, uwypukliły znaczenie realistycznych założeń o możliwościach
informacyjnych człowieka w analizie skutków różnych układów instytucjo-
nalnych6.
Realistyczne założenia co do niezmienników informacyjnych obejmują
ograniczenia ludzkiej pamięci, przetwarzania informacji i uczenia się.
Wyjaśniają one m.in. nieuchronność istnienia hierarchicznie zbudowanej,
wieloszczeblowej struktury organizacyjnej w na-
6 Orędownicy teoretycznej wyższości socjalizmu opierali również swoje tezy na
zwykle ukrytych, nierealistycznych założeniach co do wyposażenia motywacyjnego
człowieka, tzn. przyjmowali bądź to pełen altruizm, bądź też totalne
posłuszeństwo socjalistycznemu państwu. "Oportunizm" w ujęciu O. Williamsona
(1975) nie był więc uważany za możliwy w socjalizmie.
20
kazowym socjalizmie (zob. rozdział 5). Ograniczenia tempa uczenia się, przy
różnicach w wymaganym zakresie uczenia się, wyjaśniają, dlaczego różne procesy
zmian instytucjonalnych mają różne maksymalne możliwe tempo, co z kolei pomaga
zrozumieć takie cechy postsocjalis-tycznych przeobrażeń gospodarczych, jak ich
dwuetapowy charakter czy tendencję do uchylania się od płacenia podatków (zob.
rozdział 12).
Typem niezmienników informacyjnych, który pozostaje poza zasięgiem pojęcia
"ograniczonej racjonalności", jest skłonność jednostek do angażowania się w
wewnętrzne zniekształcanie dopływającej informacji po to, by zmniejszyć
dysonans poznawczy. Ta tendencja do zniekształceń poznawczych obejmuje próby
blokowania źródeł informacji sprzecznych z głęboko wyznawanymi przekonaniami
oraz selektywny odbiór informacji. Zakres, w jakim jednostki mogą uprawiać
takie wewnętrzne zniekształcanie informacji, może być związany z charakterem
ich pozycji w instytucjach, a ta z kolei z charakterem całego systemu
instytucjonalnego. Można oczekiwać, że systemy ściśle hierarchiczne,
pozbawione otwartej konkurencji, będą szczególnie narażone na takie
zniekształcenia. Wszelka hierarchia wytwarza również silną tendencję do
międzyjednostkowego zniekształcania informacji w stosunkach pomiędzy
podwładnymi i zwierzchnikami.
Niektóre dyspozycje ludzkie mogą się różnie kształtować w różnych krajach lub
zmieniać w czasie. Takie dyspozycje nazywamy tu zmiennymi psychospołecznymi, a
ich szczególne stany osobliwościami psychospołecznymi. Ta definicja
teoretyczna powinna być odróżniana od empirycznej kwestii istnienia takich
osobliwości oraz sposobów ustalania tego istnienia7. Osobliwości
psychospołeczne mogą obejmować wewnętrzne normy zachowania wobec innych ludzi,
rodziny lub własnej przyszłości, związane np. z pewnymi religiami lub z
ttadycją przekazywaną z pokolenia na pokolenie. Takie czynniki określa się
często mianem "kultury". Inną składową jest zasób wiedzy (kapitał ludzki). Ze
zmiennymi psychospołecznymi wiążą się dwie
7 Dana osobliwość psychospołeczna musi być cechą odpowiedniego statystycznego
rozkładu wartości pewnej cechy indywidualnej w danym społeczeństwie, np.
szczególnie wysokiej częstotliwości pojawiania się wartości wysokich lub
niskich. Ten wysoki (niski) poziom jest zwykle rozumiany jako szczególny rys
charakteru "narodowego". Potrzebne są badania psychologiczne na wybranych
reprezentatywnych próbach społeczeństw, by stwierdzić istnienie danej
osobliwości. W sprawie przykładu takich badań zob. R. J. Shiller i in., 1991.
21


podstawowe kwestie: 1) ich rola w wyjaśnianiu zróżnicowania sprawności
pomiędzy krajami lub pomiędzy regionami w obrębie krajów, 2) ich rola w
wyjaśnianiu lub przewidywaniu przejścia od jednego systemu instytucjonalnego
do drugiego.
Oba problemy są przedmiotem rozległych spekulacji, często przybierających
karykaturalną postać. Na przykład, kiepskie wyniki gospodarcze Korei Pd. w
latach pięćdziesiątych były niekiedy wyjaśniane konfucjanizmem, ale to właśnie
konfuncjanizm miał być głównym czynnikiem sprawczym nadzwyczajnego sukcesu
gospodarczego tego kraju od początku lat sześćdziesiątych. Niekiedy też uznaje
się z góry, że pewne kraje nie są zdolne do wprowadzenia skutecznych reform
gospodarczych z racji swej szczególnej kultury. Aby uniknąć takich
pseudoteorii, należy moim zdaniem przestrzegać jasnej reguły
metodologicznej: nie można a priori wykluczać istnienia psychospołecznych
osobliwości. Istnienie ich należy jednak wykazać empirycznie, i to niezależnie
od ewentualnego szczególnego zachowania się ludzi. W przeciwnym wypadku łatwo
można popełnić błąd wyjaśniania konkretnego postępowania szczególnymi cechami
ludzi, które zostały wyprowadzone właśnie z tego zachowania.
Sądzę, że przy wyjaśnianiu systematycznych różnic sprawności należy
przestrzegać innej zasady: wyjaśnianie w kategoriach wzajemnego oddziaływania
różnych czynników instytucjonalnych i niezmiennych cech człowieka powinno mieć
pierwszeństwo przed wyjaśnianiem odwołującym się do jakichś osobliwości
psychospołecznych. Innymi słowy, tylko wtedy, gdy okaże się, że to pierwsze
wyjaśnienie daje niezadowalające wyniki (a także gdy sięgnięcie do innych
wymiernych czynników również nie da rezultatu), zasadne będzie poszukiwanie
wyjaśnienia w kategoriach pewnych szczególnych cech psychospołecznych. Ale i w
tym wypadku jest to słuszne jedynie wtedy, gdy istnienie takich cech daje się
potwierdzić empirycznie8. Prócz tego, analizując
8 Jednym z nielicznych studiów, które spełniają ten warunek, jest znakomita
praca Roberta D. Putnama (1993), w której wykazuje on, że różnice "kultury
obywatelskiej" pomiędzy północnymi i południowymi Włochami, które wiąże on z
różnicami historycznymi, wywarły wpływ na działania władz regionalnych powoła-
nych na początku lat siedemdziesiątych. Jednakże studium to nie wystarcza, by
uznać za udowodniony ogólny wniosek, iż pewne osobliwości psychospołeczne mają
nieuchronnie długotrwały charakter, w związku z czym powodują nieuchronne i
poważne zróżnicowanie zachowań w tych samych ramach instytucjonalnych. By to
udowodnić, potrzebne byłyby znacznie szersze badania porównawcze. Poza tym,
nawet w od-
22
wpływ zmiennych instytucjonalnych, trzeba wyjść poza takie tradycyjne pojęcia
jak "gospodarka kapitalistyczna", gdyż przesłaniają one wiele różnic w
instytucjonalnych systemach krajów potocznie określanych jako kapitalistyczne.
W niniejszej książce próbuję wyjaśnić różnice zachowania i sprawności w
kategoriach wzajemnego oddziaływania między różnymi układami instytucjonalnych
i niezmiennikami psychospołecznymi. Jest wszakże pewna zmienna
psychospołeczna, którą włączyłem do analizy sprawności gospodarczej, zwłaszcza
w odniesieniu do innowacyjności gospodarki, mianowicie poziom i struktura
kapitału ludzkiego. Kapitał ludzki oraz typ systemu gospodarczego wiążą
dwojakie wzajemne oddziaływania. Po pierwsze, typ systemu gospodarczego
częściowo określa poprzez oczekiwane korzyści z różnych kierunków kształ-
cenia strukturę kapitału ludzkiego, tj. typy umiejętności nabywanych w
instytucjach oświatowych oraz treści wiedzy uzyskiwanej przez absolwentów w
trakcie wykonywania ich zawodu. Po drugie, typ systemu gospodarczego określa
sposób wykorzystywania "nowego" kapitału ludzkiego produktu systemu oświaty.
Obie sprawy mają ważne konsekwencje dla przejścia od jednego ustroju do
drugiego. Jeżeli w gospodarce nagromadzony został duży ogólny kapitał ludzki,
który w poprzednim systemie nie był właściwie wykorzystywany, to odpowiednie
przemiany spowodują szybką poprawę wykorzystania tego potencjału, dostarczając
również bodźców do uzupełnienia luk w jego strukturze.
W ten sposób dochodzimy do drugiego problemu, tj. roli zmiennych
psychospołecznych w wyjaśnianiu lub przewidywaniu przemian międzysystemowych.
Należy tu zdać sobie sprawę, iż założenie o istnieniu pewnych niezmiennych
cech człowieka nie dopuszcza naiwnej wiary, że radykalna zmiana systemu
instytucjonalnego może wytworzyć zupełnie "nowego człowieka", jak się to
marzyło pierwszym socjalistom. Dyspozycje ludzkie nie powinny więc być
traktowane jako zjawisko wtórne, zależne od instytucji.
Wspomniałem już, że przełom instytucjonalny może na krótko wytworzyć
szczególny stan masowej psychologii. Nie oznacza to
niesieniu do Włoch, studium to pomija możliwość, iż powojenna polityka
ogromnych inwestycji publicznych na południu Włoch mogła uwiecznić zastaną
kulturę klienteliz-mu, która odróżnia tę część kraju od północnych Włoch,
gdzie takich inwestycji nie było.
23


jednak, że radykalne zmiany instytucjonalne wytwarzają nowe, trwałe
nastawienia motywacyjne; owa nadzwyczajna atmosfera psychologiczna wynika z
gry pewnych niezmiennych dyspozycji oraz nagle zmienionej sytuacji kraju.
Dalej trzeba zapytać o rolę psychospołecznej spuścizny poprzedniego systemu. O
jednym z jej składników, kapitale ludzkim, już mówiłem. Co do innych
podlegają one ogólnej zasadzie, o której też już wspominałem: uciekanie się w
analizie do osobliwości psychospołecznych jest uzasadnione, jeżeli ich
istnienia można dowieść empirycznie, niezależnie od określonego zachowania,
które ma być wyjaśniane. Stosowanie tej reguły powinno zapobiec zbyt łatwemu
posługiwaniu się hipotezą homo sovieticus w wyjaśnianiu przemian
postsocjalistycznych. Hipotezie tej przeczą zarówno, bardzo przecież odmienne,
drogi tych przemian w poszczególnych krajach, które przeżyły socjalizm, jak i
pewne badania psychologiczne. Badania te dowiodły, że respondenci w ZSRR i
Stanach Zjednoczonych wykazywali zasadniczo podobne postawy wobec
sprawiedliwości, równości dochodów, bodźców i zrozumienie funkcjonowania
rynków (zob. R. J. Shiller i in., 1991). Nawet jednak gdyby socjalizm
pozostawił pewne psychospołeczne ślady, istniałaby kwestia, w jaki sposób
należy je uwzględnić przy kształtowaniu przemian wyprowadzających kraj z tego
systemu. I tu również psychologia może się okazać pomocna. Teoria dysonansu
poznawczego (L. Festinger, 1957) głosi m.in., że ludziom łatwiej przychodzi
wewnętrzne dostosowanie do zewnętrznych zmian, kiedy zmiany te są radykalne i
w związku z tym postrzegane jako nieodwracalne, niż wtedy, gdy są to zmiany
niewielkie, które można traktować jako łatwe do odwrócenia (L. Balcerowicz,
1989). Ten argument psychologiczny podbudowuje wnioski, jakie można wyciągnąć
z analizy "logiki budowy" nakazowego socjalizmu.
Należy podkreślić, że przedstawione tu ramy analityczne nie sprowadzają
teoretycznej ekonomii instytucjonalnej (czy ogólnie instytucji) do
psychologii. Są próbą uzyskania lepszego zrozumienia budowy, wpływu i dynamiki
rozwiązań i systemów instytucjonalnych przy wykorzystaniu wkładu teorii
psychologicznych, wybiegającego poza tradycyjne przesłanki psychologiczne
przyjmowane w tradycyjnej ekonomii. Tezy, które można sformułować przy
wykorzystaniu tych ram, nie są prostym powtórzeniem twierdzeń psychologii,
lecz raczej wynikiem powiązania założeń o alternatywnych strukturach instytu-
24
cjonalnych (lub ogólniej czynnikach sytuacyjnych) z wyraźnie sformułowanymi
założeniami psychologicznymi dotyczącymi dyspozycji jednostek (por. A.
Malewski, 1975). W moim przekonaniu takie podejście pełniej realizuje zasadę
metodologicznego indywidualizmu, którą słusznie traktuje się jako podstawę
analitycznych nauk społecznych9.
Bibliografia
G. A. Akerlof, N. T. Dickens The Economic Consequences of Cognitwe Dissonance,
"American Economic Review" 1982, t. 72, s. 307-319.
E. Aranson Social Animal, W. M. Freeman, London 1972. L. Balcerowicz Systemy
gospodarcze. Elementy analizy porównawczej, SGPiS,
Warszawa 1989.
D. Collard Altruism and the Economy, Martin Robertson, Oxford 1978.
L. Festinger A Theory of Cognitwe Dissonance, Rów Peterson, Evanston, III.
1957.
B. Gilad, S. Kaish, P. Loeb Cognitwe Dissonance and Utiiity Maximization,
"Joumal of Economic Behaviour and Organization" 1987, nr 8, s. 61-73.
D. O. Hebb Drives and NS Conceptual Neryous System, w: D. Bindra, J. Stewart
(red.) Motwation, Penguin, Harmondsworth 1971, s. 118-136.
J. Karyłowski O dwóch rodzajach altruizmu, Ossolineum, Wrocław 1982. J.
Kozielecki Motywacja hubrystyczna krótka rozprawa o nienasyceniu, "Problemy"
1987, nr 8, s. 11-18.
C. Levi-Strauss Le regard łoigne, Librairie Plon, Paris 1983. '
K. B. Madsen Współczesne teorie motywacji, PWN, Warszawa 1980.
A. Malewski O nowy kształt nauk społecznych. Pisma zebrane, PWN, Warszawa
1975.
D. McCelland The Achieving Society, Van Nostrand, New York 1961.
R. D. Putnam Making Democracy Work: Cwic Traditions in Modern Italy,
Princeton University Press, Princeton, N. J. 1993.
J. Rópke Die Strategie der lnnovation, J. C. B. Mohr, Tiibingen 1977.
H. Simon Models of Mań, Wiley, New York 1957.
R. J. Shiller, M. Boycko, V. Koroboy Popular Attitudes Toward Free Markets:
Jhe
Sowet Union and the United States Compared, "American Economic Review" 1991,
t. 81,
s. 386-400.
M. C. Weber Wrtschaft md Gesellschaft, J. C. B. Mohr, Tubingen 1922. Ó. E. C.
Williamson Markets and Hierarchies Analysis and Antitrust Implications,
The Free Press, New York 1975.
9 Pragnę tu podkreślić, jak wiele w sensie intelektualnym zawdzięczam An-
drzejowi Malewskiemu, znakomitemu przedstawicielowi polskich nauk społecznych,
zmarłemu przedwcześnie w latach siedemdziesiątych. Jego książka z 1975 r. O
nowy kształt nauk społecznych wywarła wielki wpływ na mój sposób myślenia o
metodach badania zachowań ludzkich w różnych warunkach zewnętrznych, w tym
instytucjonalnych.
25


SOCJAll
KAPItfil l
KAPUALI


Rozdział 2
PROBLEMY DEFINICJI SOCJALIZMU WE WSPÓŁCZESNYM ŚWIECIE*
Mówiąc o pojęciach, poruszamy się po znacznie bardziej niepewnym gruncie niż
wtedy, gdy badamy problem związków przyczynowych. W tym drugim przypadku
bowiem możemy odnieść nasze rozważania do rzeczywistości i w konfrontacji z
nią oddzielić twierdzenia uzasadnione od bezpodstawnych. Na tym polega znany
pop-perowski zabieg falsyfikacji. W pierwszym przypadku takiej możliwości nie
ma, definicje bowiem nie podlegają falsyfikacji. Jedynie twierdzenia odnoszące
się do stanów rzeczy opisywanych tymi definicjami mogą być w niektórych
przypadkach (o ile twierdzenia są poprawnie sformułowane) poddane empirycznemu
sprawdzeniu; taki zabieg należy jednak już do drugiej kategorii. W jaki sposób
zatem można odróżnić "naukowe" definicje socjalizmu od "nienaukowych"?
Nie starając się tutaj udzielić dokładnej odpowiedzi na tak postawione
pytanie, proponowałbym, by każda próba sformułowania naukowej definicji
spełniała trzy dość skromne, wzajemne ze sobą powiązane warunki:
nie powinna być obciążona wartościowaniem,
nie powinna być zupełnie arbitralna i zmienna w czasie,
powinna się odznaczać odpowiednią precyzją. Bez trudu można podać przypadki
wyraźnie sformułowanych albo ukrytych definicji socjalizmu, które nie
spełniają przynajmniej
* Tekst ten, napisany w 1988 r., został po raz pierwszy opublikowany pt.
Problems with the Definition of Socialism in Today's Worid, w: Socialism
Today? Jhe Changing Meaning of Socialism, O. Sik (red.), Macmillan, London
1991, s. 65-73.
29


jednego z tych warunków. Zaczynając od pierwszego wymagania zauważmy, że w
oficjalnym języku w krajach socjalistycznych wszelkie zjawiska negatywne są
powszechnie uznawane za "odstępstwa od socjalizmu". W toczącej się właśnie w
ZSRR dyskusji niektórzy autorzy nie są gotowi uznać, że kiedykolwiek istniał
tam jakiś socjalizm, przynajmniej do 1985 r. Jeden z polskich autorów pytał
retorycznie: "Gdzie jest więcej socjalizmu: w Szwecji czy w Rumunii?"* Sądzę,
że za wszelkimi takimi wypowiedziami kryje się ogólna wartościująca koncepcja
socjalizmu jako stanu powszechnej szczęśliwości2. Jeżeli zatem pewne
wydarzenia czy tendencje mają wyraźnie negatywny charakter, to nie są częścią
składową socjalizmu, są od niego całkowicie niezależne bądź zachodzą raczej
mimo socjalizmu niż jako jego skutek. Niektórzy przedstawiciele tego podejścia
bez trudu uznają hitlerowskie Niemcy za skrajną formę kapitalizmu, a
jednocześnie niechętnie uznaliby stalinizm za skrajną formę socjalizmu. Dzieje
się tak dlatego, że "socjalizm" jest dla nich słowem świętym.
Drugi warunek oznacza, że nie należy się zadowalać biernym wyliczaniem różnych
definicji socjalizmu czy podaniem własnej, bez ustalenia pewnych kryteriów,
które ograniczyłyby bezkrytyczne rozciąganie sensu tego słowa3. Mówiąc
inaczej, socjalizm nie powinien być pojęciem doskonale elastycznym, jeżeli w
ogóle ma mieć jakiś sens. Potrzeba nam pewnej stabilności struktury
pojęciowej, jeżeli mamy poprawnie rejestrować zmiany zachodzące w
rzeczywistości.
Moim zdaniem, tendencja do niemal nieograniczonego rozszerzania pojęcia
socjalizmu upowszechnia się w krajach RWPG głównie z dwóch powodów. Po
pierwsze, "socjalizm" był tam nazwą oficjalnej ideologii partii rządzących.
Niektóre z tych partii z jednej strony Stojąc w obliczu głębokiego kryzysu w
ich krajach, a z drugiej strony nie chcąc przyznać się otwarcie do porażki tej
ideologii proponują ostatnio radykalne zmiany, twierdząc jednocześnie, że są
to tylko
' J. Malanowski, 1989.
2 Na skłonności do takiego definiowania socjalizmu zwrócił uwagę L. Sirc
(1974, s. 170): "termin socjalizm jest często używany na oznaczenie systemu,
w którym wszystkim dobrze się żyje". I dodał: "Jeśli to ma być socjalizm, to
wszyscy jesteśmy socjalistami...".
3 Nie należy tego mylić z sugestią postawienia pewnych barier ideologicznych
zmianom systemowym w krajach "realnego socjalizmu". Chodzi raczej o to, by
przynajmniej w dyskusjach naukowych wykazać większą powściągliwość w uzna-
waniu każdej takiej zmiany za rozwiązanie mieszczące się w ramach
"socjalizmu".
30
modyfikacje ich (zasadniczo nie zmienionej) koncepcji socjalizmu. Zapewne
chodzi tu o stworzenie wrażenia, że sama oficjalna doktryna od początku była w
zasadzie słuszna. Dlatego nawet te modyfikacje nie podważają ideologicznego
prawa do utrzymywania się przy władzy.
Jako przykład takiego rozszerzania oficjalnego pojęcia socjaliz" mu, pozwolę
sobie przytoczyć fragment uchwały Węgierskiej Socjalistycznej Partii
Robotniczej z 1987 r.: "Gospodarka nieformalna i sektor prywatny są integralną
częścią socjalistycznej gospodarki"4. Analogicznie, rolnictwo indywidualne
mocą specjalnej poprawki do konstytucji wprowadzonej w 1983 r. zostało
uznane za element socjalistycznej gospodarki w Polsce.
Nie tylko władze, ale również niektórzy ekonomiści proponują radykalne zmiany
(np. wprowadzenie rynku kapitałowego włącznie z giełdą papierów wartościowych)
jako środki przebudowy w ramach gospodarki socjalistycznej. Zapewne jest to
wyraz chęci osłabienia ideologicznych ataków na takie zmiany, a być może też
dostarczenia władzom sposobu ratowania twarzy, w nadziei, że potem chętniej
przystaną one na proponowane rozwiązania. Rozmywanie koncepcji socjalizmu
wydaje się ceną wartą poniesienia, jeżeli w ten sposób miałyby wzrosnąć szansę
wprowadzenia tych zmian. Mam pewne zrozumienie dla motywów kryjących się za
taką skłonnością5. Sądzę jednak, że dla pojęciowej jasności należałoby jakoś
ograniczyć dowolność używania terminu "socjalizm", przynajmniej w dyskusjach
teoretycznych. Dodatkowym powodem przemawiającym za taką powściągliwością jest
wątpliwość, czy metoda wciskania wszelkich zmian pod stosownie naciągniętą
czapkę socjalizmu może być skuteczna; sądzę, że przeciwnicy reform nie dadzą
się tak łatwo przechytrzyć.
Analizując pojęcie socjalizmu, warto rozróżnić kilka szerokich kategorii, w
odniesieniu do których często używa się słowa "socjalistyczny":
4 Możliwa jest jednak również inna interpretacja: słowo "socjalizm" ma
oznaczać, że mimo dopuszczenia do wzrostu sektora prywatnego, jego rola nie
może się stać dominująca (cyt. za I. Szelenyi, 1988, s. 42).
5 Podobne podejście polega na twierdzeniu, że pewne kategorie (np. zysk,
rynek, bankowość prowadzona na zasadach handlowych), uważane dotąd za
"kapitalistyczne", faktycznie pojawiły się na długo przed powstaniem
kapitalizmu. Nie są więc specyficznie "kapitalistyczne" i można je dopuścić
również w "socjalizmie".
31


Socjalistyczne ideały albo pożądane stany społeczeństwa. Lista takich
ideałów jest dość długa, do głównych należą zapewne: sprawiedliwość
gospodarcza, sprawiedliwy podział dochodu i bogactwa, likwidacja ubóstwa6.
Socjalistyczne systemy gospodarcze, tzn. pewne typy rozwiązań
instytucjonalnych regulujących w skali całego kraju życie gospodarcze.
Socjalistyczne doktryny, tzn. zestawy twierdzeń, które mają na celu
wyjaśnienie, dlaczego i w jaki sposób muszą się pojawić systemy
socjalistyczne7, i/lub koncentrują się na opisie właściwości tych systemów
oraz ich (rzekomo) wyższej sprawności, włącznie z ich szczególną zdolnością do
realizacji socjalistycznych ideałów.
Partie polityczne i inne organizacje nazywające się mianem
"socjalistycznych" i/lub wyznające wierność socjalizmowi.
Zupełnie oczywiste jest, że należy zachować niezwykłą ostrożność we wszelkich
próbach wyprowadzania definicji systemu socjalistycznego z oficjalnych
programów i oświadczeń instytucji objętych czwartą kategorią, w przeciwnym
bowiem razie można łatwo paść ofiarą politycznego manipulowania pojęciami.
Wspomniałem już o tym niebezpieczeństwie mówiąc o ostatnich wypowiedziach
niektórych partii rządzących w krajach RWPG. Podobne zagrożenie dotyczy
również odpowiednich organizacji na Zachodzie. Reguły walki wyborczej
sprawiają tam, jak się wydaje, że znacznie łatwiej jest zmienić program niż
przyznać się do tego przez zmianę nazwy partii i/lub zmianę ideologii8.
Przykładem może być Hiszpańska Partia Socjalistyczna, realizująca
"thatcherowską" politykę ekonomiczną.
Należałoby także unikać definiowania socjalistycznych systemów gospodarczych w
takich kategoriach, które by oznaczały wysoki stopień spełnienia ideałów
socjalistycznych (i innych dobrych rzeczy). Systemy te należy raczej
definiować w kategoriach pewnych cech instytucjonalnych. Nieprzestrzeganie
tego wymagania prowadzi do wartościujących definicji socjalizmu9, które jak
już zauważyłem
6 W sprawie różnych sformułowań ideałów socjalistycznych zob.L. Kolakowski, S.
Hampshire, 1974.
7 Najważniejszym przykładem jest tu marksowski materializm historyczny.
8 Może być tak, że zmiana nazwy partii przypomina zmianę szyldu firmy: w obu
przypadkach w wyniku powstałego zamieszania pojawia się ryzyko utraty pewnej
części "klienteli".
9 Przykładem takiego podejścia może być propozycja Lischkina, by Jako
kryterium istnienia socjalizmu przyjąć takie wskaźniki, jak poziom wydajności
pracy, poziom życia, poziom dobrobytu (np. śmiertelność niemowląt i przeciętna
długość życia), a także zakres swobód demokratycznych" (cyt. za M. Ellman,
1989, s. 3).
32
należy odrzucić jako metodologicznie błędne. Jest jednak jeszcze jeden
metodologiczny powód skłaniający do pojęciowego rozdzielenia socjalistycznych
ideałów i socjalistycznych systemów: tylko wtedy ich wzajemne związki mogą być
przedmiotem analizy teoretycznej i empirycznej, a nie będą dekretowane na mocy
samej tylko definicji. Analiza taka może wykazać, że pewne ideały
socjalistyczne, np. zmniejszenie zróżnicowania dochodów, doczekały się
zaawansowanej realizacji w niektórych systemach kapitalistycznych. Można by tu
wskazać np. Tajwan10. Po to, by nie zamykać się na takie odkrycia, wyznawcy
socjalistycznych ideałów powinni uwolnić swe umysły od socjalistycznych
doktryn, które postulują istnienie sztywnego związku pomiędzy pewnymi
rozwiązaniami instytucjonalnymi i pewnymi typami wyników ekonomicznych.
Skoncentruję się teraz na socjalistycznych systemach gospodarczych.
Stwierdziłem już, że należy je definiować w kategoriach pewnych cech
instytucjonalnych. W jakich jednak instytucjach mamy się doszukiwać
wyróżniających cech takich systemów? Jakie powinno być kryterium wydzielania
takich rozwiązań instytucjonalnych? Proponuję, by w celu uniknięcia dowolnego
naciągania pojęcia systemu socjalistycznego za podstawowe kryterium przyjąć
zachowanie przynajmniej pewnych głównych elementów jego pierwotnego znaczenia.
Przy tym założeniu większość z nas zgodzi się zapewne, że wyróżniającą cechą
gospodarki socjalistycznej (od której zresztą wywodzi się samo słowo
"socjalizm") jest oparcie jej na społecznej własności grodków produkcji".
Pojęcie takiej własności nie jest bynajmniej jasne i wymagałoby dłuższego
omówienia12. Cokolwiek by jednak ono^>
10 Zob. S. C. Tsiang, 1988.
" Ważnym wyjątkiem od tego definicyjnego założenia jest definicja
socjalistycznego systemu gospodarczego sformułowana wyłącznie w kategoriach
zasięgu działań redystrybucyjnych państwa dobrobytu. Właśnie w tym sensie mówi
się np. o socjalizmie szwedzkim. Takie użycie terminu krytykował już K. Diehl
(1926, s. 580), twierdząc, że w ten sposób miesza się ustrój socjalistyczny z
reformami społecznymi realizowanymi w kapitalizmie. Wydaje się, że podobnego
zdania jest "The Economist", kiedy publikuje opinię, że "socjaldemokratyczny
model społeczeństwa" jest "kapitalizmem opieki społecznej".
12 W innej pracy próbowałem rzucić nieco światła na różne koncepcję^ (zob. L.
Balcerowicz, 1987). y??
33


oznaczało, nie obejmuje na pewno własności prywatnej. W istocie własność
społeczna była rozumiana jako w pewnym sensie przeciwieństwo własności
prywatnej.
Socjalistyczne propozycje zastąpienia własności prywatnej własnością społeczną
opierały się na dwóch głównych przesłankach.
Dochód czerpany z tytułu własności prywatnej (dochód właścicieli) był
uważany za "nie zapracowany". Jedynym dochodem uzasadnionym był dochód z
pracy13. Na skutek takiego podejścia cała uwaga koncentrowała się obsesyjnie
nie na ogólnym zróżnicowaniu dochodów, obojętne z jakiego źródła, lecz na
jednym tylko rodzaju dochodów, uznanym za przejaw wyzysku.
Prywatna własność środków produkcji była uważana za instytucjonalną podstawę
wolnokonkurencyjnego rynku, który z kolei był potępiany jako marnotrawny i
niezmiernie nieefektywny sposób koordynacji w gospodarce14.
Jednocześnie uznano za możliwe zastąpienie samoczynnej koordynacji rynkowej
jakąś "wyższą", świadomą harmonizacją działalności gospodarczej, tj.
planowaniem ogólnogospodarczym. W tym ujęciu argument za zastąpieniem
własności prywatnej własnością "społeczną" wynika z założonego związku
pomiędzy tą pierwszą i wolnym rynkiem, a także z przekonania, że koordynację
rynkową można zastąpić jakąś "wyższą" formą koordynacji nierynkowej. Pogląd
taki czyni z planowania w skali całej gospodarki centralny element gospodarki
socjalistycznej, zastępujący rynek, a własność prywatna zostaje potępiona
wiośnie dlatego, że takie planowanie uniemożliwia, powodując samoczynne,
"anarchiczne" procesy w gospodarce.
13 Ocena różnych źródeł dochodu (i zróżnicowania dochodów) jest zawsze sądem
wartościującym; w oczywisty sposób odnosi się to również do formułowanych
przez socjalistów ocen dochodu z własności. W marksizmie tę negatywną ocenę
przedstawia się jednak w taki sposób, jak gdyby była ona odkryciem naukowym,
chociaż w rzeczywistości opiera się po prostu na sformułowanej przez Marksa,
arbitralnej definicji "wartości dodatkowej". Wnikliwe uwagi w tej sprawie
można znaleźć w:
T. Sowell, 1980, s. 225-227.
14 Warto podkreślić, że dla większości wybitnych wczesnych socjalistów (włącza-
jąc Marksa) głównym złem był wolnokonkurencyjny charakter rynku, tzn.
rywalizacja gospodarcza jako główne źródło zakłóceń w gospodarce. Konkurencja
rynkowa jest więc nie do pogodzenia z socjalistyczną tradycją. W sprawie
prezentacji poglądów wczesnych socjalistów zob. C. Kernig, 1979. Ich podejście
do wolnego, konkurencyjnego rynku było zatem dokładnym przeciwieństwem wizji
"niewidzialnej ręki" Adama
/'Snritha.
f"
34
Jest to interpretacja typowa dla większości wczesnych socjalistów, jest ona
także kluczowym elementem marksowskiej wizji socjalistycznego systemu
gospodarczego15. Wydaje mi się, że najważniejsze w marksowskim pojmowaniu (lub
definicji?) prywatnej własności środków produkcji jest "odosobnienie"
poszczególnych producentów cecha skłaniająca ich do takiego działania,
którego wynikiem jest "anarchia produkcji", tj. konkurencyjny mechanizm
rynkowy. Rzeczywiście wydaje się, że owo odosobnienie jest głównym powodem,
dla którego własność prywatna miałaby być zastąpiona własnością "społeczną"16.
Dlatego każda koncepcja własności społecznej, która miałaby przewidywać takie
wyodrębnienie, popada w zasadniczą sprzeczność z samą istotą marksowskiej
wizji socjalizmu. Marks mógł oczekiwać, że harmonijna koordynacja nierynko-wa
da się osiągnąć bez centralizacji, w wyniku swobodnego współdziałania
autonomicznych wytwórców. Dziś już jednak wiemy, że w gospodarce o pewnym
stopniu złożoności nie jest to możliwe'7. Po to bowiem, by znieść rynek,
trzeba ograniczyć autonomię przedsiębiorstw, a to z kolei tworzy próżnię,
którą musi wypełnić centralistyczne planowanie. Niezależnie zatem od tego, o
czym mógł marzyć Marks, jedyną realną formułą własności społecznej, która da
się pogodzić z jego wizją socjalizmu jako systemu gospodarczego pozbawionego
rynku, jest scentralizowana własność państwowa. "Socjalizm realny" (a dalej
"komunizm wojenny") jest więc pod tym względem zasadniczo zgodny z rzeczywistą
treścią marksowskiej wizji socjalizmu18. Możemy na to trochę ironicznie patrzeć
jako na przykład alienacji wyodrębnienia się wytworu od wytwórcy.
15 W opisie poglądów Marksa na socjalizm szeroko wykorzystuję pracę K. Kloca,-
1980, s. 1-160. W sprawie interpretacji podobnej do przedstawionej w tej
książce zob. A. Nove, 1983, s. 1-60; D. Lavoie, 1985, s. 28-38.
16 Na poparcie tego poglądu można przypomnieć, że Marks uważał rozwój
kapitalistycznych spółek akcyjnych za element przejścia od kapitalizmu do
socjalizmu, ponieważ oznaczał on jego zdaniem coraz szersze zastępowanie
mechanizmu rynkowego planową, nierynkową koordynacją.
17 W sprawie wnikliwej krytyki utopijnego charakteru propozycji nierynkowej i
jednocześnie niehierarchicznej koordynacji zob. A. Lindbeck, 1977.
18 Czasami tytułem zastrzeżenia podnosi się, że "socjalizm realny" nie daje
żadnych wskazówek dotyczących sprawności marksowskiego modelu socjalizmu, sam
Marks bowiem przewidywał pojawienie się socjalizmu w krajach najwyżej
rozwiniętych, natomiast w praktyce wprowadzono go w kraju zacofanym. Jest to
jednak argument całkowicie chybiony. Problem polega nie tylko na tym, że
rozwój historyczny zadał kłam przepowiedniom Marksa. Chodzi przede wszystkim o
to, że nawet gdyby próba wprowadzenia marksowskiego socjalizmu faktycznie
została podjęta w krajach najwyżej
35


Wobec rozczarowania wynikami tradycyjnego systemu socjalistycznego w wersji
radzieckiej, w krajach nim obarczonych zaczęto poszukiwać nowych modeli
gospodarki socjalistycznej. Nie miejsce tu na omawianie ewolucji tych modeli.
Odnotujmy jedynie, że ważnym krokiem w tym procesie był przedstawiony w 1961
r. przez Włodzimierza Brusa "model zdecentralizowany", który przewidywał
daleko idącą decentralizację decyzji dotyczących bieżącego funkcjonowania,
przy utrzymaniu bezpośredniej kontroli centrum nad nowymi inwestycjami. Ten
typ modelu tworzył, jak się wydaje, podstawowy "paradygmat reformy" w latach
sześćdziesiątych i siedemdziesiątych w Polsce i na Węgrzech oraz zdobył sobie
również popularność w Jugosławii19. Model ów stanowił częściowe odstępstwo od
socjalizmu marksows-kiego, dopuszczał bowiem pewne elementy rynku w regulacji
bieżącej produkcji. Mimo to jednak nadal można go było obronić na gruncie
marksowskim, ponieważ decyzje inwestycyjne w przeważającej mierze miały
pozostać domeną centralnego planowania.
Współcześnie większość ekonomistów zajmujących się reformą z uzasadnionym
sceptycyzmem podchodzi do zalet centralizacji inwestycji (w tym również W.
Brus, 1988). Dziś dominuje pogląd, że reforma zmierzająca do podniesienia
efektywności musi przewidywać wprowadzenie prawdziwych mechanizmów rynkowych,
obejmujących również rynek kapitałowy. W większości przedstawionych dotąd
schematów nadal jednak utrzymuje się dominację "społecznej" własności środków
produkcji. Dlatego właśnie ich autorzy lub też krytycy uznają je za propozycje
"socjalistycznej gospodarki rynkowej". Taka ocena zasługuje na komentarz.
Po pierwsze, trzeba zauważyć, że jeżeli takie schematy pozostają jeszcze w
obrębie socjalizmu, to z pewnością należą do jego niemark-sowskiej odmiany20. W
marksowskiej bowiem perspektywie "socjalizm rynkowy" jest terminem wewnętrznie
sprzecznym. Według mojego pojmowania myśli Marksa, własność była dla niego
"społeczna" w tym
rozwiniętych, wyniki na pewno nie byłyby lepsze, ponieważ skuteczność
hierarchicznej, nierynkowej koordynacji spada wraz ze wzrostem złożoności
gospodarki.
19 Por. M. Ellman, 1971, s. 20.
20 Rzeczywiście, niektóre z wymienionych schematów przywodzą na myśl dzieła
"socjalistów utopijnych", np. Owena lub Lasalle'a, którzy byli zwolennikami
systemu gospodarczego opartego na spółdzielniach wytwórców.
36 f
sensie, że miała przezwyciężać wyodrębnienie producentów, tj, ich samoczynne
wzajemne oddziaływanie typu rynkowego.
W konsekwencji, jeśli odrzuci się marksowską niechęć do rynku, to trzeba
również zgodzić się na rewizję motywowanej ideologicznie wrogości wobec
prywatnej własności środków produkcji.
Wydaje mi się, że dla większości autorów i zwolenników schematów "socjalizmu
rynkowego" przymiotnik "socjalistyczny" i związany z nim akcent na własność
"społeczną" nie wyrażają żadnego ideologicznego zaangażowania. Są one raczej
wyrazem odczucia tego, co jest politycznie dopuszczalne, a co nie. Zważywszy
jednak ostatnie zmiany w obozie socjalistycznym, taka postawa może grzeszyć
nadmierną ostrożnością21. Dlatego sądzę, że poszukiwanie nowego systemu
gospodarczego nie powinno być ograniczane żadnymi -izmami i że dyskusja o
reformie przynajmniej w gronie ekonomistów nie powinna się koncentrować na
tym, czy odpowiednie schematy są jeszcze zgodne z socjalizmem. Należałoby
natomiast zwrócić uwagę na ich potencjalną sprawność i zdolność do
rozwiązywania poważnych problemów gospodarczych w krajach socjalistycznych.
Bibliografia
L. Balcerowicz Remarks on the Concept ofOwnership, "Oeconomica Polona" 1987,
nr l, s. 75-95.' " ' ' ! ' W. Brus Ogólne problemy funkcjonowania
gospodarki socjalistycznej. Warszawa 1961. W. Brus From Revisionism to
Pragmatism, referat przedstawiony na konferencji
"Plan a rynek" w Wiedniu w 1988 r.
K. Diehl Sozialismus md Kommunismus, w: Handwórterbuch der Staatswissenschaf-
ten, Gustav Fischer, Jena 1926, s. 578-611.
M. Ellman Soviet Flaming Today, Cambridge University Press, Cambridge 1971. M.
Ellman Intellectual Barriers to Economic Reform in the USRR, maszynopis
powielony, Sopron 1989.
C. Kernig Sozialismus. Ein Handbuch, t. l, W. Kohihammer, Stuttgart 1979. K.
Kloc Plan i rynek w radzieckich dyskusjach ekonomicznych 1917-1929, praca
doktorska. Warszawa 1980.
21 Jako przykład pozwolę sobie wskazać niedawną polską dyskusję na temat
sektora prywatnego, w której wielu ekonomistów domagało się podniesienia
granicy zatrudnienia w firmie prywatnej, proponując różne konkretne liczby.
Potem jednak, po zmianie rządu w 1988 r., w styczniu 1989 r. przyjęto ustawę,
która takie granice w ogóle zniosła.
37


L. Kolakowski, S; Hampshire (red.) Jhe Socialist Idea, Wiedenfeid and
Nicolson, London 1974. .
D. Lavoie Rwalry and Central Planning, Cambridge University Press, Cambridge
1985.
A. Lindbeck The Political Economy of the New Left. Ań Outsider's View, Harper
and Rów, New York 1977.
J. Malanowski Wywiad, "Przegląd Tygodniowy" 1989, nr 15.
L. von Mises Socialism. Ań Economic and Sociological Analysis, Yale University
Press, New Haven 1951 (oryginał niemiecki wydany w 1922 r.).
New Paths for Socialism, "The Economist", 21X111985.
A. Nove The Economics of Feasible Socialism, George Allen & Uniwin, London
1983.
L. Sirc Socialism and Ownership, w: L. Kolakowski, S. Hampshire (red.) The
Socialist Idea, Windenfeid and Nicolson, London 1974, s. 170-83.
T. Sowell Knowledge and Decisions, Basie Books, New York 1980.
I. Szelenyi Eastern Europę m an Epoch of Transition towards a Socialist Mixed
Economy'!, maszynopis powielony, Sopron 1988.
S. C. Tsiang Taiwan's Economic Success Demystified, "Journal of Economic
Growth" 1988, nr l, s. 21-36.
Rozdział 3
Z HISTORII SPORU O SPRAWNOŚĆ GOSPODARCZĄ SOCJALIZMU*
Spór o sprawność gospodarczą socjalizmu toczył się głównie wśród ekonomistów
na Zachodzie i rozpoczął się na przełomie wieku XIX i XX. Za punkt zwrotny w
tym sporze uważa się powszechnie opublikowanie w języku niemieckim przez
Ludwika von Misesa w 1920 r. artykułu kwestionującego możliwość prowadzenia
racjonalnego rachunku ekonomicznego w socjalizmie'. Mises rozwinął swoją
krytykę socjalizmu w kilku następnych dziełach2. Innym wybitnym
przedstawicielem krytyków socjalizmu był Friedrich Hayek. Na uwagę zasługuje
również analiza słabości gospodarczych socjalizmu przedstawiona w 1922 r.
przez Borysa Bruckusa w trzech artykułach napisanych i opublikowanych w Rosji
Radzieckiej3. Ważny wkład w dyskusję wniósł też, moim zdaniem, norweski
ekonomista T. J. B. Hoff w dziele opublikowanym w oryginale w 1938 r.4
* Tekst ten, napisany w 1988 r., po raz pierwszy ukazał się w zbiorze Szkice
ekonomiczne. Pamięci Edwarda Lipinskiego, PWE, Warszawa 1991.
' Wersja angielska artykułu: Economic Calculation in the Socialist
Commonwealth, w: Collectwist Economic Planning, F. A. Hayek (red.), London
1935, s. 201-243.
2 Socialism. Ań Economic and Sociological Analysis, New Haven 1951 (oryginał
niemiecki ukazał się w 1922 r.); Human Action. A Treatise on Economics, New
Haven 1963 (wyd. l 1949).
3 B. Bruckus Problemy narodnogo choziajstwa pri socyalisticzeskom stroje,
"Ekono-mist" 1922, nr l, s. 48-65. Dwa kolejne artykuły pod tymsamym tytułem
ukazały się w numerze 2 z tegoż roku (s. 48-183) i numerze 3 (s. 54-72).
Artykuły te będę dalej oznaczać odpowiednio jako Problemy... I, II, III.
4 Wersja angielska: T. J. B. Hoff Economic Calculation in the Socialist
Soviety, London 1949.
39


Stronę "socjalistyczną", która odpierała zarzuty krytyków i formułowała
twierdzenia o ekonomicznych zaletach socjalizmu, reprezentowali tacy
ekonomiści, jak Fred M. Taylor, H. D. Dickinson, Maurice Dobb, Oskar Lange5.
Udział w dyskusji po tej stronie nie zawsze szedł w parze z socjalistycznymi
sympatiami. Czołowym przykładem może być J. Schumpeter, którego trudno
posądzić o polityczne zaangażowanie w sprawę socjalizmu. W omawianym sporze
opowiedział się on jednak zdecydowanie po stronie jego zwolenników6.
1. Wokół "tradycyjnej" interpretacji sporu
Celem tego opracowania nie jest wyczerpujące omówienie przebiegu sporu i
wkładu doń rozmaitych autorów. Dlatego ograniczę się głównie do już
wymienionych, którzy są zresztą jak sądzę dostatecznie reprezentatywni dla
stron interesującej nas debaty. Uwzględnienie innych osób nie zmieniłoby więc
zasadniczo jej obrazu. W opracowaniu tym zamierzam natomiast wykazać
nietrafaość podręcznikowej interpretacji sporu, rozpowszechnionej zarówno na
Zachodzie (przynajmniej do niedawna), jak i w literaturze polskiej.
Interpretacja ta: 1) sprowadza spór o sprawność gospodarczą socjalizmu niemal
wyłącznie do kwestii racjonalnego rachunku ekonomicznego, 2) głosi, że w
sporze na ten temat niekwestionowane zwycięstwo odniosła strona socjalistyczna
z O. Langem na czele7.
5 F. M. Taylor The Guidance of Production in a Socialist State, "The American
Economic Review", March 1929; H. D. Dickinson Price Formation m a Socialist
Community, "The Economic Journal", June 1933, s. 237-250; M. Dobb Economic
Theory md the Problems of a Socialist Economy, "The Economic Journal",
December 1933, s. 588-598; O. Lange On the Economic Theory ofSocialism, w: On
the Economic Theory of Socialism, B. J. Lippincott (red.), Minneapolis 1938,
s. 55-120 (przekład polski O teorii ekonomicznej gospodarki socjalistycznej,
w: Pisma ekonomiczne i społeczne 1930-1960, Warszawa 1961, s. 89-125).
6 Zob. J. Schumpeter Kapitalizm, socjalizm, demokracja. Wydawnictwo Naukowe
PWN, Warszawa 1995.
7 Szczególnie kategorycznie głosi to E. Łukawer (Spór o racjonalność
gospodarki socjalistycznej. Z historii problemu. Warszawa 1985); zob. też J.
G. Zieliński Rachunek ekonomiczny w socjalizmie, Warszawa 1961. Bardziej
powściągliwe stanowisko w kwestii wyniku sporu Lange-Mises zajęli J. Główczyk
(Ewolucja poglądów na temat systemu zarządzania i planowania w Polsce, w:
Dyskusja o funkcjonowaniu gospodarki socjalistycznej, Warszawa 1969, s. 193-
204) oraz W. Brus (Ogólne problemy funkcjonowania gospodarki socjalistycznej.
Warszawa 1961, s. 29-62).
40
Otóż jest prawdą, że kwestia rachunku ekonomicznego zajmowała czołowe miejsce
w omawianej debacie. Jednakże jej wybitni uczestnicy, głównie po stronie
"antysocjalistycznej", podejmowali również inne ważne problemy gospodarki
socjalistycznej (na niektóre z nich zwrócę uwagę dalej). Dlatego w tytule tego
opracowania jest mowa o sprawności gospodarczej socjalizmu, gdyż jest to
pojęcie ogarniające różne aspekty wpływu danego systemu gospodarczego na
warunki Życia podlegających mu ludzi. Jeśli zaś chodzi o samą kwestię rachunku
ekonomicznego w socjalizmie, to wskażę nawiązując do pewnych prac zachodnich
ekonomistów że O. Lange i inni przedstawiciele strony socjalistycznej nie
odpowiedzieli właściwie na wyzwanie Misesa. Teraz natomiast trzeba zwrócić
uwagę, że samo pojęcie gospodarki socjalistycznej ewoluowało w toku i pod
wpływem debaty. Dlatego dalej będę zaznaczać jeśli nie będzie to wynikać z
kontekstu o jaką koncepcję socjalizmu chodzi.
Ogólnie można powiedzieć, że Mises miał na myśli w swoim przełomowym artykule
z 1920 r. taki model gospodarki socjalistycznej, jaki dominował w jego czasach
i wcześniej w ideologii ruchu socjalistycznego pod wpływem Marksa i
marksistów. Była to mianowicie gospodarka, w której dzięki zniesieniu
prywatnej własności i pieniądza rynek został zastąpiony planowaniem
ogólnogospodarczym8. Chodzi tu więc o centralistyczną, nierynkową gospodarkę
bezpienięż-ną. W późniejszych pracach (a częściowo już także we wspomnianym
artykule) Mises analizował również szerszą koncepcję socjalizmu jako
nierynkowego, etatystycznego9 systemu gospodarczego, w którym niewykluczona
jest pewna rola pieniądza. Przypomina to z grubsza system nakazowo-
rozdzielczy. Podobną koncepcją socjalizmu posługiwali się również F. Hayek i
B. Bruckus.
W odpowiedziach strony socjalistycznej na wyzwanie Misesa pojawiają się ważne
zmiany w stosunku do pierwotnego marksows-
8 Więcej na ten temat zob. G. Temkin Karola Marksa obraz gospodarki komunis-
tycznej, Warszawa 1962.
9 Mises podkreślał, że każde "uspołecznienie" gospodarki, przewidujące
przeniesienie decyzji gospodarczych w danym kraju na szczebel całego
społeczeństwa, nieuchronnie oznacza jej upaństwowienie. Marksowski socjalizm
jest więc, jego zdaniem, w istocie rzeczy skrajnym etatyzmem, a marksistowska
wizja uspołecznionej gospodarki nierynkowej jako czegoś jakościowo innego od
gospodarki totalnie upaństwowionej opiera się na iluzji. Zob. L. von Mises
Socialism..., ed. cit., s. 95-98.
41


kiego modelu socjalizmu: znika postulat zniesienia pieniądza, wysuwane są
propozycje "symulowanego" rynku. Niektórzy proponują wręcz wprowadzenie,
przynajmniej częściowo, rzeczywistego mechanizmu rynkowego'. Propozycje te
spotykały się z kolei jak to zobaczymy dalej z krytyczną oceną strony
przeciwnej. Dla obu stron było jednak na ogół jasne, że ostateczną linią
oddzielającą socjalizm od kapitalizmu jest dominacja w socjalizmie
nieprywatnej własności środków produkcji. To z kolei implikowało ich zdaniem
znaczny stopień centralizacji decyzji, zwłaszcza w sferze inwestycji.
Miarodajna może tu być wypowiedź Misesa: "Jeśli socjalistyczne państwo ma w
ogóle pozostać socjalistycznym, to nie może oddać innym dyspozycji kapitałem,
która umożliwia ekspansję jednych przedsiębiorstw, kurczenie się innych i
zakładanie całkiem nowych. Trudno sobie wyobrazić, aby socjaliści
jakiegokolwiek odcienia mogli poważnie zaproponować przekazanie tej funkcji
jakiejś grupie osób, która miałaby za zadanie czynić to, co robią kapitaliści
i spekulanci w warunkach kapitalizmu, z tą tylko różnicą, że owoce ich starań
przypadałyby nie im, lecz społeczeństwu"".
2. Problem rachunku ekonomicznego
Problem rachunku ekonomicznego można rozłożyć na dwa zagadnienia: 1)
dostępność odpowiedniej informacji ekonomicznej do podejmowania decyzji w
ramach centralnego planowania, które na mocy przyjętej definicji socjalizmu
ma zastępować rynek; 2) zdolność władz planistycznych do przyswajania i
przetwarzania informacji w sposób, który by pozwalał na podejmowanie
poprawnych ekonomicznie decyzji co do alokacji zasobów.
Spór dotyczył początkowo głównie kwestii pierwszej. B. Bruckus wskazał, że
identyfikacja preferencji konsumentów i w rezultacie
10 Karen J. Vaughn (Critical Discussion ofthe Fow Papers, w: The Economics of
Ludwig von Mises. Toward a Critical Reappraisal, L. S. Moss (red.), Kansas
City 1974, s. 107) tak oto komentuje tę ewolucję samej koncepcji socjalizmu po
stronie socjalistycznej: "Na każde wyzwanie, jakie Mises i Hayek rzucali
koncepcji socjalizmu, odpowiedzią było znajdowanie jakichś rozwiązań
dublujących rynek. Dla Misesa już sam ten fakt był dowodem jego triumfu nad
socjalistami, gdyż traktował on każde uznanie potrzeby rynku jako kolejne
odstępstwo od czystego socjalizmu".
" L. von Mises Socialism..., ed dt. s. 141.
42
określenie poprawnej struktury podaży dóbr konsumpcyjnych może być stosunkowo
łatwym zadaniem tylko na bardzo niskim poziomie rozwoju gospodarczego12.
Jednakże w miarę wzrostu dochodu na jednego mieszkańca problem staje się coraz
bardziej skomplikowany dla centralnego planisty, a do jego rozwiązywania mało
przydatne okazują się naukowo opracowane normy fizjologiczne'3.
Dla kontrastu, Mises uchodzący za głównego krytyka socjalizmu w omawianej
debacie nie poświęcił wiele uwagi trudnościom centralnego określania
struktury produkcji dóbr konsumpcyjnych. Stwierdził on nawet, że
"administracja gospodarcza (w gospodarce socjalistycznej L. B.) może
dokładnie wiedzieć, jakie dobra są najbardziej pożądane"14. W tym punkcie
dostrzegamy ciekawą zbieżność jego poglądów ze stanowiskiem socjalisty H. D.
Dickinsona, który twierdził, że w socjalizmie będzie można bez większego trudu
określić krzywe popytu na każde z dóbr konsumpcyjnych, a to dlatego, że
gospodarka ta będzie się odznaczać wielką przejrzystością: "W kapitalizmie
krzywe popytu istnieją raczej w sferze wiary (...), natomiast w szklanych
ścianach gospodarki socjalistycznej będzie je można dużo łatwiej wykreślić"15.
Spór skupiał się jednak głównie na problemie dostępności informacji
ekonomicznej niezbędnej do identyfikacji optymalnej kombinacji czynników
wytwórczych, czyli do określenia, która z wielu możliwych technik produkcji
jest najtańsza. Mises i Bruckus twierdzili zgodnie, że w gospodarce
socjalistycznej nie będzie to możliwe. Do określenia optymalnej kombinacji
czynników produkcji potrzebne są bowiem ich ceny rynkowe, a ceny takie w
socjalizmie (w ujęciu Marksa i marksistów) nie mogą istnieć, gdyż z
definicji nie ma w nim rynku środków produkcji. Drugą przyczyną
niemożliwości zidentyfikowania optymalnej techniki produkcji jest założony
brak pieniądza, czyli rachunek w jednostkach naturalnych lub jednostkach
pracy.
12 Bruckus zakładał oczywiście, że produkcja powinna dostosowywać się do
preferencji konsumentów. Założenie to przyjmowali również główni uczestnicy
debaty po stronie socjalistycznej. Jednym z wyjątków był M. Dobb, Economic
Theory..., s. 591^
13 Zob. Brucks Problemy ... (II), ed cit., s. 167-170. Podobne zastrzeżenie
formułował HofT, Economic Calculation..., ed. cit., s. 182-183.
14 L. von Mises Economic Calculation..., ed. cit, s. 107. Niewykluczone jednak,
że Mises zbagatelizował problem ustalania struktury popytu konsumpcyjnego po
to, aby uwypuklić trudność jego zdaniem nieprzezwyciężalną, a mianowicie
identyfikację optymalnej techniki produkcji poszczególnych dóbr.
15 H. D. Dickinson Price Formation..., ed cit., s. 240.
43


Rachunek taki natrafia bowiem na nieprzezwyciężalną trudność sprowadzenia
różnych jakościowo czynników produkcji do wspólnego mianownika16.
Niemożliwość oparcia gospodarowania na rachunku ekonomicznym będzie miała taki
oto skutek: "Na miejscu systemu anarchicznej produkcji rządzić będzie
bezsensowny porządek irracjonalnej maszyny. Koła będą się kręcić, ale bez
efektu"17.
Oprócz tej zgodności poglądów można też wykryć dwie ważne różnice w stanowisku
Misesa i Bruckusa. Otóż po pierwsze Bruckus dopuszcza możliwość istnienia
efektywnego "socjalizmu rynkowego" (zob. punkt 7 tego szkicu), natomiast Mises
twierdzi, że tylko instytucje typowe dla kapitalizmu, szczególnie prywatna
własność środków produkcji, mogą generować właściwą informację ekonomiczną.
Własność ta zapewnia bowiem niezbędny zakres swobody gospodarczej oraz
odpowiednie bodźce do tego, aby podmioty gospodarcze próbowały tworzyć
poprawne prognozy różnych zmiennych ekonomicznych, w tym przyszłych cen. A
ponadto mechanizm bankructwa oddziela tych, którzy są szczególnie kompetentni
w formułowaniu prognoz, od pozostałych osób. Mises podkreślał więc w sumie
znaczenie kapitalistycznych instytucji dla procesu tworzenia poprawnych
przewidywań, które kształtują bieżące dane rynkowe, będące z kolei informacją
powszechnie dostępną18.
Po drugie i to jest bardzo ważne dla właściwej oceny sporu w sprawie
rachunku ekonomicznego Mises wyraźnie podkreśla, że problem braku
odpowiednich danych dotyczy tylko nieuchronnie zmiennych, dynamicznych
warunków realnej gospodarki. Oto odpowiedni cytat: "...Jeśli założymy, że
socjalistyczny system produkcji byłby oparty na ostatnim stanie wypartego
przez socjalizm systemu wolności gospodarczej i że nie nastąpiłyby odtąd
żadne zmiany, to w rzeczy samej możemy sobie wyobrazić racjonalny i
ekonomiczny socjalizm. Ale tylko w teorii. Stacjonarny system gospodarczy
nigdy nie może istnieć. Świat się ciągle zmienia i stan statyki, chociaż
16 Zob. L. von Mises Economic Calculation..., ed cit., s. 102-104 i B. Bruckus
Problemy... (I), ed cit., s. 56-59.
17 L. von Mises Socialism..., ed. cit., s. 122.
18 Więcej na ten temat zob. P. Murell Did The Theory of Market Socialism Answer
the Challenge of Ludwig von Mises? A Reinterpretation of the Socialist
Controversy, "History of Political Economy", Spring 1983, s. 92-105.
44
potrzebny jako instrument umysłowej spekulacji, jest teoretycznym założeniem,
które nie ma odpowiednika w rzeczywistości'"9.
Tak więc wbrew sądom większości komentatorów omawianego sporu Mises nie
dowodził "teoretycznej" niemożliwości rachunku ekonomicznego w socjalizmie,
tzn. w ramach jakiegoś jego uproszczonego statycznego modelu. Twierdził on
natomiast, że socjalizm istniejący w rzeczywistym świecie dynamiki i zmian nie
będzie zdolny poradzić sobie z tym problemem20. Odpowiedź na jego wyzwanie
powinna więc dotyczyć takiego właśnie świata. Dla Misesa (a także między
innymi i Hayeka), w odróżnieniu od zdecydowanej większości jego oponentów,
problem "teoretyczny" nie był przeciwieństwem "praktycznego". Interesował go
problem teoretyczny, który był zarazem problemem praktycznym, tzn. problemem
do rozwiązania w rzeczywistym świecie.
A jaka była odpowiedź strony socjalistycznej na wyzwanie Misesa? Jak
wspomniałem, polegała ona głównie na przedstawieniu zmodyfikowanej w
stosunku do marksistowskiej koncepcji gospodarki socjalistycznej. Koncepcja
ta umieszczona była w ramach statycznej i opartej na innych upraszczających
założeniach teorii równowagi ogólnej i polegała mówiąc w wielkim skrócie
na tym, że centralny planista miał zająć miejsce walrasowskiego auctioneer i
symulować rynek przez ustalanie cen metodą prób i błędów, tzn. na podstawie
obserwacji reakcji niedoborów i nadwyżek na poprzednie ceny. Natomiast
menedżerowie przedsiębiorstw i gałęzi mieli z założenia stosować się do reguł
wziętych z ekonomii dobrobytu; tak np. kierownicy przedsiębiorstw mieli
produkować taką ilość danego wyrobu, przy której koszt krańcowy zrównuje się z
ceną wyrobu, oraz wykorzystywać tyle każdego czynnika produkcji, aby jego
produkt krańcowy był równy jego cenie. Oskar Lange uchodzi powszechnie za
autora najpełniejszej wersji tej koncepcji2', choć trzeba dodać, że jej
19 L. von Mises Economic Calcultion..., ed cit., s. 122.
20 Punkt ten podkreślają również m. in.: P. Murell Did the Theory of Market...,
ed. cit., s. 94; D. Lavoie Riyalry and Central Plam/mig. The Socialist
Calculation Debat Reconsidered, Cambridge 1985, s. 48-77; P. Bernholz
Information, Motwation, and the Problem of Rational Economic Calculation in
Socialism, w: Socialism. Institutional, Philosophical and Economic Issues, S.
Pejovitch (red.), Dordrecht 1987; M. N. Rothbard Ludwig von Mises and Economic
Calculation under Socialism, w: The Economics of Ludwig von Mises. Toward a
Critical Reappraisal, ed cit., s. 67-77.
21 Zob. O. Lange O teorii ekonomicznej..., ed cit. Trzeba dodać, że chodzi tu o
najbardziej zdecentralizowany z trzech przedstawionych modeli socjalizmu.
Model ten
45


główne elementy można znaleźć w pracach wcześniejszych autorów, a bardzo
zbliżoną koncepcję zaproponował również A. Lerner. Dlatego mówi się często o
modelu Langego-Lernera.
Model ten został w okresie powojennym opracowany w wersji matematycznej przez
K. Arrowa i L. Hurwicza22. Inną matematyczną procedurę iteracyjnego planowania,
nawiązującą do propozycji F. M. Taylora z 1928 r., przedstawił E. Malinvaud23.
Autorzy wszystkich tego typu procedur wykazywali, że przy pewnych
restrykcyjnych założeniach (np. harmonia interesów między władzą planującą a
wykonawcami planu, brak efektów zewnętrznych, brak korzyści ze skali
produkcji) procedury te mogą prowadzić do równowagi, optymalnej w rozumieniu
Pareta.
Jednakże, skoro tylko porzucimy krainę czystej teorii i spróbujemy wyobrazić
sobie działanie procedur w stylu modelu Langego w realnym świecie, pojawia się
wiele wątpliwości. Twierdzenia tego nie należy interpretować jako krytyki
autorów powojennych (matematycznych wersji owych procedur), gdyż byli oni
najprawdopodobniej zainteresowani właśnie czystą teorią i nie odpowiadali
bezpośrednio na wyzwanie Misesa. Nie da się jednak tego powiedzieć o O.
Langem, A. Lernerze, H. Dickinsonie i innych przedstawicielach strony
socjalistycznej, którzy starali się odeprzeć ten atak przy pomocy schematu
"symulowanego" rynku. Mises bowiem, jak wspomniałem, odnosił swoją krytykę do
socjalizmu umieszczonego w realnym świecie dynamiki i zmian, natomiast Lange i
inni powołani autorzy odpowiedzieli na to, przedstawiając modele umieszczone w
świecie statycznej teorii
był wyraźnie preferowany przez samego Langego w jego przytoczonym dziele i on
właśnie zapewnił mu tak duży rozgłos w omawianej debacie. W modelu tym Lange
zakładał, że ceny środków konsumpcji będą ustalane na rzeczywistym rynku,
"symulowany" rynek miał natomiast obejmować środki produkcji.
22 K. J. Arrow, L. Hurwicz Decentralization md Computation in Resource--
Allocation", w: Essays in Economics and Econometrics in Honour of Harold
Hottelling, Chapel Hill 1967.
23 E. Malinvaud Decentralised Procedures for Flaming, w: Actwity Analysis in
the Theory ofGrowlh and Planning, E. Malinvaud, M. O. L. Bacharach (red.),
London 1967. Szczegółową analizę rozmaitych matematycznych procedur planowania
można znaleźć W pracach: G. M. Heal Jhe Theory of Economic Planning, Amsterdam
1973 oraz L. Johansen Lectwes on Macroeconomic Planning, Amsterdam 1977. Zob.
też M. H. I. Dore, M. C. Kaser The Millions of Equation Debatę: Seventy Years
After Barone, "Atlantic Economic Journal" 1984, nr 3, s. 30-44; I. Grosfeid
Les procedures de planification face au problem de 1'initiation, "Revue
d'etudes comparatives est-ouest", Mars 1978, s. 89-1,05.
46
Walrasa, której założenia usuwały podstawowe praktyczne problemy socjalizmu.
Zwrócił na to uwagę już w 1938 r. T. J. B. Hoff pisząc:
"...Lange powinien był w każdym bądź razie wspomnieć, że jego rzekome
rozwiązanie nie ma praktycznej wartości..."24
Większość podstawowych zastrzeżeń do omawianych procedur można znaleźć w pracy
F. Hayeka, opublikowanej po raz pierwszy w 1940 r. Wskazał on analizując
propozycję centralnego ustalania cen metodą prób i błędów na
niewystarczającą zdolność informacyjną władzy planistycznej: "Skoro tylko
zastanowimy się nad aparatem administracyjnym, który miałby w rzeczywistości
dokonywać tego typu dostosowań, to zaczynamy wątpić, czy ktokolwiek jest gotów
poważnie twierdzić, że tego rodzaju system jest w stanie chociażby przybliżyć
się do efektywności osiąganej w systemie, gdzie wymagane zmiany następują
dzięki spontanicznym działaniom osób bezpośrednio zainteresowanych". Hayek
zaznaczył przy tym, podobnie jak wcześniej Mises, że podstawowa trudność
wynika z dynamicznej, zmiennej natury rzeczywistej gospodarki: "Gdybyśmy w
realnym świecie mieli do czynienia ze względnie stałymi danymi (...), to
propozycja ta nie byłaby tak całkowicie chybiona. Ale to dalece nie odpowiada
sytuacji realnego świata, gdzie regułą jest stała zmiana"25.
Inne kwestie podniesione przez Hayeka to: pominięcie oczekiwanych cen w
schematach typu Langego i w związku z tym brak odpowiedzi na pytanie, kto ma
ponosić odpowiedzialność za skutki decyzji opartych na błędnych
przewidywaniach; trudność określenia kosztów krańcowych przez kierowników
przedsiębiorstw, którzy mają produkować tyle, aby koszty te były równe cenie
wyrobu; niezdolność centrum do wyznaczania cen zgodnie z różnicami w jakości
produktów itp.
Już w 1935 r. Hayek zwrócił uwagę na problem niezdolności do przekazywania
innym części ważnej wiedzy posiadanej przez menedżerów. Jest to dodatkowa
bariera na drodze praktycznego zastosowania procedur opartych na
międzyszczeblowej wymianie informacji.26
24 T. J. B. Hoff Economic Calculation..., ed cit., s. 188.
25 F. A. Hayek Socialist Calculation III: The Competitwe Solution, w:
Indwidualism and Economic Order, 1949, s. 188, przedruk z "Economica", May
1940.
26 Zob. F. A. Hayek The Present Stale of the Debatę, w: Collectwist Economic
Flaming, F. A. Hayek (red.), London 1935, s. 201-243. Problem niezdolności do
przekazywania wiedzy, jako barierę dla modeli socjalizmu opartych na
międzyszczeb-Iowym dialogu, omawia dokładnie D. Lavoie (The Market as a
Procedurę for Discovery
47


Hayek nie poświęcił natomiast wiele miejsca pytaniu, dlaczego socjalistyczni
menedżerowie mieliby się stosować do reguł postępowania określonych w
schematach typu modelu Langego. Nie oznacza to, że nie traktował tego jako
problemu. Chodziło mu raczej o wykazanie, że nawet gdyby menedżerowie byli w
pełni skłonni przestrzegać owych reguł, to i tak schematy tego typu nie mogą
dobrze działać. Jest jednak oczywiste, że gdy porzucimy założenie o harmonii
interesów między centrum a menedżerami (czy też o ich doskonałej
"dyspozycyjności"), to w polu widzenia pojawią się następne problemy:
menedżerowie mogą przekazywać fałszywą informację o swoim popycie na czynniki
produkcji i możliwościach produkcyjnych, zachowywać się jak monopoliści, tzn.
ograniczać produkcję i tworzyć sztuczne niedobory swoich wyrobów w celu
osiągnięcia wyższych cen, dążyć do uzyskania większej ilości środków
inwestycyjnych, aby rozwijać swe przedsiębiorstwa lub gałęzie szybciej, niż
wynikałoby to z omawianych reguł itp.27
Aby uwzględnić konflikt interesów w formalnych modelach, trzeba je oprzeć na
teorii gier. Takie ujęcie wieloszczeblowego planowania rzeczywiście jest
ostatnio intensywnie rozwijane w pracach ekonomistów matematycznych. Jednakże,
jak stwierdził jeden z twórców tego kierunku badań, John Roberts, pozytywne (w
sensie matematycznym) wyniki osiąga się w jego ramach przyjmując co najmniej
jedno z dwóch trudnych do zaakceptowania założeń. Pierwszym jest "założenie
krótkowzroczności, które oznacza, że dany podmiot decydując, jaki sygnał nada
w ramach danej iteracji, dba tylko o jego wpływ na poziom użyteczności
osiąganej przez niego w ramach tejże iteracji". Drugie założenie dotyczy
posiadania doskonałej informacji przez uczestników gry planistycznej. To
założenie opatruje J. Roberts takim oto komentarzem: "W rzeczywistości wiemy,
że poszczególne osoby nie mają doskonałej informacji o sobie nawzajem. W
istocie,
and Conueyance of Inarticulate Knowledge, "Comparative Economic Studies" 1986,
nr l, s. 1-19). Zob. też Th. Sowell Knowledge and Decisions, New York 1980, s.
218-220.
27 Dokładniejsze omówienie tych i innych komplikacji związanych z problemem
bodźców dla menedżerów można znaleźć w pracach: A. Bergson Market Socialism
Revisited, "The Journal of Political Economy" 1967, nr 5, s. 55-673; S. G.
Schoppe Das Problem der Wrtschaftsrechnung m einer
Zentralyerwaltungswirtschaft aus neuer bwok-ratietheoretischer Sicht,
"Jahrbuch fur Sozialwissenschaft" 1982, nr 2, s. 225-241; G. Pickergill, J. E.
Pickergill Contemporary Economic System: A. Comparative View, New Jersey 1974,
s. 310-314.
48
gdyby ją miały, to nie wiadomo, dlaczego mielibyśmy potrzebować jakiejkolwiek
procedury zdecentralizowanego (w sensie informacyjnym L. B.) planowania"28.
Uwaga ta przypomina nam do pewnego stopnia zastrzeżenia von Misesa i Hayeka
wobec analizowania problemu rachunku ekonomicznego w warunkach statycznych,
jako usuwających z założenia podstawowe komplikacje informacyjne.
3. Inicjatywa, podejmowanie ryzyka, innowacje
Sprawy te, jak wiemy, żywo interesowały profesora Edwarda Lipińskiego29. W
sporze o sprawność gospodarczą socjalizmu chodziło o to, co się stanie z
działaniami związanymi z ryzykiem, gdy w miejsce konkurencyjnego rynku
opartego na prywatnej przedsiębiorczości pojawi się szczegółowe państwowe
planowanie i państwowa własność środków produkcji. Zarówno Bruckus, jak i
Mises twierdzili, że trudno będzie uczynić socjalistycznych menedżerów
odpowiedzialnymi za straty ponoszone przez ich przedsiębiorstwa30. Obaj
przewidywali, że brak właściwych mechanizmów odpowiedzialności finansowej
wywoła tendencję do zapełniania tej luki szczegółowymi przepisami, które
spętają menedżerów.
\. Mises kreśli taki oto obraz socjalistycznej administracji: "...niezliczona
liczba urzędników, z których każdy zazdrośnie strzeże swojej pozycji i nie
dopuszcza, aby ktokolwiek inny wkraczał w sferę jego kompetencji, a
jednocześnie z których każdy stara się zrzucić odpowiedzialność za działanie
na kogoś innego"31. Z kolei Hayek podkreślał, że tendencja do skrajnej
biurokratyzacji musiałaby wystąpić również przy próbie zastosowania w praktyce
modelu Langego i innych propozycji "symulowanego" rynku, które wymagają, aby
28 J. Roberts Incentwes, Information, and Iteratwe Planning, w: Information,
Incentwes, and Economic Mechanismes, Essays in Honour ofLeonid Hurwicz, Th.
Groves, R. Radner, S. Reiter (red.), Oxford 1987, s. 350.
29 Zob. E. Lipiński Przedsiębiorstwo-dynamizm-wzrost, w: Problemy, pytania,
wątpliwości. Z warsztatu ekonomisty. Warszawa 1981, s. 269-430.
10 Zob. B. Bruckus Problemy... (I), s. 53-59 i (III), s. 57; L. von Mises
Economic .Calculation..., ed. cit., s. 116-118.
31 L. von Mises Socialism..., ed. cit., s. 207.
Socjalizm, kapitalizm, transformacja
49


menedżerowie przestrzegali pewnych centralnie ustalonych reguł: "Z punktu
widzenia menedżera o wiele ważniejsze będzie to, aby móc zawsze udowodnić, że
w świetle posiadanej przezeń wiedzy podjął on słuszną decyzję, niż to, że miał
on ostatecznie rację. Byłbym zdumiony, gdyby nie doprowadziło to do
najgorszych form biurokracji"32.
Biurokratyczne ograniczenia inicjatywy menedżerów spowodują, że gospodarka
socjalistyczna będzie się odznaczać zdaniem B. Bruckusa "techniczną
inercją i konserwatyzmem". Uważał on biurokratyzację za wystarczającą
przyczynę niskiej innowacyjności tej gospodarki; wskazał jednak również na
inny czynnik: brak wystarczających bodźców materialnych dla wynalazców i
innowatorów33.
Hayek podkreślał, że to prawdziwa rynkowa konkurencja umożliwia odkrywanie
nowych technik produkcji, które zapewniają obniżkę kosztów34. Gospodarka
socjalistyczna oparta na planowaniu zastępującym rynek będzie więc pozbawiona
głównej siły innowacyjnej.
Nieco zbliżony problem podniósł T. J. B. Hoff. Zauważył on mianowicie, że w
społeczeństwie kapitalistycznym istnieje zawsze sporo osób, które nieodparcie
przyciągają inwestycje w ryzykowne przedsięwzięcia techniczne. Takie osoby
będą również istnieć w socjalizmie, "ale nie będzie można wykorzystać ich
szczególnych właściwości i samopoświęcenia, gdyż system socjalistyczny nie
dopuszcza-działalności gospodarczej na własny rachunek"35. Hoff wskazał więc na
jedną z ważnych zależności między typem prawa własności a innowacyjnością
gospodarki.
A jakie były poglądy wybitnych reprezentantów strony socjalistycznej,
przedstawione w ich głównych dziełach?
O. Lange przyznał, że biurokratyzacja może rzeczywiście zagrażać gospodarce
socjalistycznej. Zaraz jednak dodał, że "nie widzimy sposobu uniknięcia tego
samego lub może nawet większego niebezpieczeństwa w monopolistycznym
kapitalizmie"36. W mono-
32 F. A. Hayek Sodalist Calculation..., ed. cit., s. 198-199.
33 B. Bruckus Problemy... (III), ed cit., s. 57.
34 F. A. Hayek Sodalist Calculation..., ed. cit., s. 196-197. Myśl o roli
konkurencji jako społecznego procesu odkrywania nowych sposobów gospodarowania
rozwinął Hayek w artykule Competition as a Discouery Procedurę, w: New Studies
in Philosophy, Politics, Economics and History of Ideas, 1978, s. 179-190
(wyd. l artykułu 1968).
35 T. J. B. Hoff Economic Calculation..., ed. cit., s. 89. 3ekonomicznej..., ed. cit. s. 114.
50
polistycznym charakterze kapitalizmu upatrywał on również jego narastającą
niezdolność do wykorzystywania nowych wynalazków37. Porównując w swym
najgłośniejszym dziele o socjalizmie obydwa systemy Lange stosował, jak się
wydaje, dwa różne paradygmaty. Opisując socjalizm obracał się w ramach
statycznej teorii w stylu Walrasa, której założenia usuwają z pola widzenia
główne problemy, na jakie musi natrafić socjalizm w rzeczywistym świecie.
Wyjątkiem jest tu wzmianka o biurokratyzacji. Natomiast opisując kapitalizm,
Lange stosował paradygmat marksowski, w myśl którego system kapitalistyczny
nieuchronnie wkracza w stadium monopolistyczne.
J. Schumpeter był jeszcze bardziej kategoryczny co do innowacyjnych możliwości
socjalizmu, definiowanego przezeń jako publiczne zarządzanie gospodarką
nierynkową38. Kierownictwa gałęzi zostaną po prostu poinstruowane, że mają
produkować jak najtaniej. W rezultacie będą one wprowadzać nowe,
efektywniejsze maszyny. Schumpeter twierdził również, że "w systemie
socjalistycznym każde usprawnienie można, teoretycznie rzecz biorąc,
rozpowszechnić przez zade-kretowanie, co pozwoli na szybkie wyeliminowanie
praktyk nie spełniających współczesnych wymagań efektywności"39. W zdaniu tym
nie jest jasne, co to znaczy "teoretycznie". Lektura następnego fragmentu
zdaje się jednak wskazywać, że chodzi o możliwości socjalizmu nie
wyimaginowanego, lecz działającego w rzeczywistym świecie.
4. Skutki centralizacji inwestycji
W modelu Langego z 1938 r. centrum miało określać tylko ogólne rozmiary
inwestycji, podczas gdy ich rozkład między różne gałęzie i zakłady został
pozostawiony decyzjom menedżerów niższych szczebli, z tym że jak pamiętamy
mieli się oni stosować do centralnie wyznaczonych reguł postępowania. Hayek
wskazał jednak, że każda próba zastosowania tego typu modelu w praktyce
musiałaby najprawdopodobniej zakończyć się daleko posuniętą centralizacją
decyzji inwestycyjnych. Sam Lange zmienił swoje stanowisko po 1947 r.
Ibid., s. 116-118.
38 J. Schumpeter Kapitalizm..., \ed. cit., s. 167-168.
39 Ibid., s. 246.
51


i zalecał bezpośrednie centralne określanie podstawowej struktury inwestycji.
W ten sposób dołączył on faktycznie do socjalistycznych krytyków swego
głośnego modelu, takich jak M. Dobb, P. Baran, P. Sweezy, którzy w
centralizacji inwestycji upatrywali główne źródło wyższości socjalizmu nad
kapitalizmem.
Centralizacja ta miała zapewniać lepszą koordynację przedsięwzięć
inwestycyjnych, w tym m. in. unikanie dublowania zdolności produkcyjnych.
Sądzono również, że centrum potrafi lepiej przewidywać rozwój techniki niż
poszczególne prywatne przedsiębiorstwa, a także że będzie się ono kierować w
swych decyzjach "interesem ogólnogospodarczym". Centralne wyznaczanie stopy
akumulacji miało wreszcie zapewniać wyższe tempo wzrostu od osiągalnego w
kapitalizmie, a to dlatego, że indywidualni konsumenci są w swych decyzjach co
do oszczędności notorycznie krótkowzroczni. Tak więc, jeśli nawet efektywność
statyczna i suwerenność konsumenta miałyby początkowo ucierpieć, to
podwyższone dzięki centralizacji rozmiary inwestycji wystarczą, aby osiągnąć
takie tempo wzrostu, że konsumenci w socjalizmie uzyskają stosunkowo szybko
wyższy poziom życia od swych odpowiedników w systemie kapitalistycznym o
podobnym
i ' .40
wyjściowym poziomie rozwoju .
A tymczasem krytycy socjalizmu znacznie wcześniej wskazali na
niebezpieczeństwa związane z centralizacją inwestycji w tym systemie. B.
Bruckus podkreślał w 1922 r., że centralnie podejmowane decyzje inwestycyjne
będą motywowane politycznie, a przez to mało racjonalne ekonomicznie41.
Centralny rozdział środków inwestycyjnych pobudzi niższe szczeble, nie
powstrzymywane przez groźbę bankructwa, do wywierania ogromnych nacisków na
centrum w celu otrzymania jak największych przydziałów42. W rezultacie ogólna
koordynacja inwestycji będzie tak fatalna, że "kapitalistyczna anarchia"
będzie przy niej wyglądać jak doskonała harmonia43.
W dziele opublikowanym po raz pierwszy w 1922 r. Mises zwrócił m.in. uwagę, że
centralny rozdział środków inwestycyjnych doprowa-
m Argumenty te można znaleźć u M. Dobba (Economic Theory..., ed. cit.).
41 B. Bruckus Problemy... (II), ed. cit., s. 170-172.
42 Przypomina to oczywiście kornaiowskie "miękkie ograniczenie budżetowe" i
związany z nim "pęd do ekspansji" oraz "gtód inwestycyjny" w gospodarce
socjalistycznej. Zob. J. Kornai Niedobór w gospodarce. Warszawa 1985, rozdz.
9.
43 B. Bruckus Problemy... (II), ed. cit., s. 173.
52
dzi do sytuacji, w której "mniej rozważni i bardziej optymistyczni
menedżerowie będą mieli większą szansę na ekspansję swoich organizacji niż ich
bardziej rozważni i sceptyczni koledzy"44. Poruszył on w ten sposób problem,
który w języku nowoczesnej ekonomii nazywa się "negatywną selekcją" {adverse
selection).
Hoff zaprzeczył, że władze centralne mają większą zdolność do przewidywania
rozwoju techniki oraz przyszłych życzeń konsumentów niż "autonomiczne koncerny
w społeczeństwie kapitalistycznym, których menedżerowie i właściciele mniej
lub bardziej zależą, jeśli chodzi o ich sytuację życiową, od poprawności
swoich sądów". Autor ten wskazał również, że jeśli władza centralna okaże się
mało skłonna do przyznawania się do błędów, to rozwój "nadal będzie toczyć się
w tym samym fałszywym kierunku, tak że ostateczna korekta może być bardziej
bolesna niż wahania koniunktury w kapitalizmie"45. Mamy tu przyczynek do teorii
socjalistycznych kryzysów.
Jak wyjaśnić te różnice w poglądach na skutki centralizacji inwestycji? Można
sądzić, że wynikają one z podstawowej rozbieżności założeń co do natury
socjalistycznego państwa. Zwolennicy socjalizmu zakładali, często milcząco, że
aparat państwowy nie będzie miał większych trudności informacyjnych46 i że
będzie się kierował tylko interesem ogólnospołecznym. Krytycy mieli bardziej
realistyczne poglądy co do charakteru socjalistycznego państwa i w ogóle
państwa jako takiego.
5. Niedobory
Ta słabość "realnego socjalizmu" nie znajdowała się w centrum omawianej tu
debaty. Ale i ten problem był przedmiotem okazjonalnych wnikliwych uwag
formułowanych przez krytyków socjalizmu.
Poprzednio była już mowa o zaburzeniach koordynacji, jakie musi powodować
zdaniem B. Bruckusa centralizacja inwestycji.
44 L. von Mises Socialism..., ed cit., s. 140.
45 T. J. B. Hoff Economic Calculation..., ed cit., s. 206.
46 F. A. Hayek (Socialist Calculation..., et cit., s. 201) zauważył w
odniesieniu do formalnie zdecentralizowanych modeli Dickinsona i Langego, że
przy opisie korzyści centralnej koordynacji inwestycji autorzy modeli opierają
swoje nadzieje na istnieniu "wszechobecnego i wszechwiedzącego organu
społeczeństwa". Uwaga ta tym bardziej dotyczy modeli jawnie scentralizowanych.
53


Autor ten stwierdził także, że planowanie zastępujące rynek doprowadzi do.
sztywności cen i do niewrażliwości podaży dobór konsumpcyjnych na zmieniający
się popyt47. Wynikające z tego braki towarów osłabią z kolei motywację do
pracy. Bruckus utrzymywał również, że administracyjne rozdzielnictwo zasobów
wywoła powszechne niedostosowania48.
Kwestię niedoborów podniósł również implicite Hayek w swej krytyce modeli
Dickinsona i Langego, opartych na centralnym wyznaczaniu cen metodą prób i
błędów. Wskazał on, że wskutek nieuchronnych opóźnień w tym procesie oraz z
powodu niezdolności organów administracyjnych do odpowiednio dokładnego
rozróżnienia dóbr o różnej jakości "...wiele cen będzie przez większość czasu
znacznie odchylać się od poziomu, jaki osiągałyby one na wolnym rynku"49.
Innymi słowy, ceny administracyjne nie będą na ogół cenami równowagi rynku.
Nie należy zatem mylić "symulowanego" rynku z rynkiem rzeczywistym.
6. Źródła tezy o ekonomicznej wyższości socjalizmu
Każdy, kto zna doświadczenia "realnego socjalizmu", łatwo stwierdzi, że
naszkicowane poprzednio problemy, na jakie wskazywali krytycy w toku
interesującego nas sporu, w ogromnym stopniu pokrywają się ze słabościami
rzeczywistej gospodarki socjalistycznej. A trzeba dodać, że krytycy podnosili
również inne kwestie. Na przykład B. Bruckus dowodził, że powszechna państwowa
własność środków produkcji i centralistyczne planowanie nie dadzą się pogodzić
z wolnościami obywatelskimi i politycznymi50. Pogląd ten został rozwinięty
przez Hayeka51. Nie jest jednak prawdą jak twierdzi E. Łukawer iż świadczy
to o tym, że po porażce poniesionej w sporze z Langem przeciwnicy ustroju
socjalistycznego "zmuszeni
47 B. Bruckus Problemy... (III), ed. cit., s. 57.
48 B. Bruckus Problemy... (II), ed. cit. s. 172.
49 F. A. Hayek Socialist Calculation..., ed. cit. s. 193.
50 B. Bruckus Problemy... (III), ed cit., s. 58-61.
51 F. A. Hayek The Road to Serfdom, Chicago 1944.
54
byli ciężar swych zarzutów przenieść z płaszczyzny ekonomicznej na społeczno-
polityczną"52. Krytycy nie ponieśli bowiem żadnej porażki, gdyż Lange i inni
socjaliści nie odpowiedzieli po prostu na ich wyzwanie. A poza tym Bruckus
podniósł kwestię społeczno-polityczną już w 1922 r., omawiając jednocześnie
ekonomiczne słabości socjalizmu.'
Mises ma do zaoferowania interesujące myśli dla tych krytycznych zwolenników
socjalizmu, którzy główne źródło jego słabości gospodarczej upatrywali w braku
demokracji politycznej, a nie w typie praw własności, i którzy w związku z tym
zalecali jako podstawowe rozwiązanie "demokratyzację" czy "uspołecznienie"
odgrywającego nadal podstawową rolę centralnego planowania. Mises wyobraził
sobie bowiem taki "demokratyczny socjalizm" i twierdził, że w tego typu
systemie "...opozycja będzie zawsze gotowa utrzymywać, iż można by więcej
środków przeznaczyć na bieżącą konsumpcję, a rząd nie będzie pozbawiony chęci
utrzymywania się przy władzy dzięki rozrzutnym wydatkom"53.
Uwaga ta nasuwa też myśl, że w omawianym systemie, przy właściwym mu silnym
uzależnieniu podstawowych decyzji gospodarczych od spodziewanego ich wpływu na
szansę wyborcze, z jeszcze większą siłą niż w niektórych współczesnych krajach
kapitalistycznych musiałby występować "polityczny cykl gospodarczy", wynikły
ze spiętrzenia popularnych politycznie, ale nieracjonalnych ekonomicznie
decyzji pod koniec każdej kadencji54.
Dla kontrastu, praktycznie żadne przepowiednie co do zalet socjalizmu, jakie w
swych głównych dziełach formułowali w omawianym sporze przedstawiciele strony
socjalistycznej, nie znajdują pokrycia w doświadczeniach "realnego
socjalizmu". Oprócz omawianych już nadziei na korzyści płynące z centralizacji
inwestycji, wystarczy tu przypomnieć twierdzenia O. Langego, że socjalizm
będzie w stanie rozwiązać dzięki likwidacji prywatnej przedsiębiorczości i
odpowiedniej polityce cenowej problem efektów zewnętrznych albo że tylko w
socjalizmie można w pełni osiągnąć korzyści z wolnej
52 E. Łukawer Spór o racjonalność..., ed cit., s. 222. Tę (i inne)
interpretację Łukawera krytykuje również w recenzji jego książki T. Kowalik.
Zob. Spór ciągle nie zakończony, "Nowe Książki" 1968, nr 7, s. 8. \ 53 L. von
Mises Socialism..., ed cit., s. 202.
54 Na temat takiego cyklu zob. np. B. S. Frey Politic-Economic Models and
Cycles, "Journal of Public Economics", Aprii 1978, s. 203-220.
55


Autor ten stwierdził także, że planowanie zastępujące rynek doprowadzi do
sztywności cen i do niewrażliwości podaży dobór konsumpcyjnych na zmieniający
się popyt47. Wynikające z tego braki towarów osłabią z kolei motywację do
pracy. Bruckus utrzymywał również, że administracyjne rozdzielnictwo zasobów
wywoła powszechne niedostosowania48.
Kwestię niedoborów podniósł również implicite Hayek w swej krytyce modeli
Dickinsona i Langego, opartych na centralnym wyznaczaniu cen metodą prób i
błędów. Wskazał on, że wskutek nieuchronnych opóźnień w tym procesie oraz z
powodu niezdolności organów administracyjnych do odpowiednio dokładnego
rozróżnienia dóbr o różnej jakości "...wiele cen będzie przez większość czasu
znacznie odchylać się od poziomu, jaki osiągałyby one na wolnym rynku"49.
Innymi słowy, ceny administracyjne nie będą na ogół cenami równowagi rynku.
Nie należy zatem mylić "symulowanego" rynku z rynkiem rzeczywistym.
6. Źródła tezy o ekonomicznej wyższości socjalizmu
Każdy, kto zna doświadczenia "realnego socjalizmu", łatwo stwierdzi, że
naszkicowane poprzednio problemy, na jakie wskazywali krytycy w toku
interesującego nas sporu, w ogromnym stopniu pokrywają się ze słabościami
rzeczywistej gospodarki socjalistycznej. A trzeba dodać, że krytycy podnosili
również inne kwestie. Na przykład B. Bruckus dowodził, że powszechna państwowa
własność środków produkcji i centralistyczne planowanie nie dadzą się pogodzić
z wolnościami obywatelskimi i politycznymi50. Pogląd ten został rozwinięty
przez Hayeka51. Nie jest jednak prawdą jak twierdzi E. Łukawer iż świadczy
to o tym, że po porażce poniesionej w sporze z Langem przeciwnicy ustroju
socjalistycznego "zmuszeni
47 B. Bruckus Problemy... (III), ed. dt" s. 57.
48 B. Bruckus Problemy... (II), ed. cit. s. 172.
49 F. A. Hayek Socialist Calculation..., ed. cit. s. 193.
50 B. Bruckus Problemy... (III), ed cit., s. 58-61.
51 F. A. Hayek Jhe Road to Serfdom, Chicago 1944.
54
byli ciężar swych zarzutów przenieść z płaszczyzny ekonomicznej na społeczno-
polityczną"52. Krytycy nie ponieśli bowiem żadnej porażki, gdyż Lange i inni
socjaliści nie odpowiedzieli po prostu na ich wyzwanie. A poza tym Bruckus
podniósł kwestię społeczno-polityczną już w 1922 r., omawiając jednocześnie
ekonomiczne słabości socjalizmu.
Mises ma do zaoferowania interesujące myśli dla tych krytycznych zwolenników
socjalizmu, którzy główne źródło jego słabości gospodarczej upatrywali w braku
demokracji politycznej, a nie w typie praw własności, i którzy w związku z tym
zalecali jako podstawowe rozwiązanie "demokratyzację" czy "uspołecznienie"
odgrywającego nadal podstawową rolę centralnego planowania. Mises wyobraził
sobie bowiem taki "demokratyczny socjalizm" i twierdził, że w tego typu
systemie "...opozycja będzie zawsze gotowa utrzymywać, iż można by więcej
środków przeznaczyć na bieżącą konsumpcję, a rząd nie będzie pozbawiony chęci
utrzymywania się przy władzy dzięki rozrzutnym wydatkom"53.
Uwaga ta nasuwa też myśl, że w omawianym systemie, przy właściwym mu silnym
uzależnieniu podstawowych decyzji gospodarczych od spodziewanego ich wpływu na
szansę wyborcze, z jeszcze większą siłą niż w niektórych współczesnych krajach
kapitalistycznych musiałby występować "polityczny cykl gospodarczy", wynikły
ze spiętrzenia popularnych politycznie, ale nieracjonalnych ekonomicznie
decyzji pod koniec każdej kadencji54.
Dla kontrastu, praktycznie żadne przepowiednie co do zalet socjalizmu, jakie w
swych głównych dziełach formułowali w omawianym sporze przedstawiciele strony
socjalistycznej, nie znajdują pokrycia w doświadczeniach "realnego
socjalizmu". Oprócz omawianych już nadziei na korzyści płynące z centralizacji
inwestycji, wystarczy tu przypomnieć twierdzenia O. Langego, że socjalizm
będzie w stanie rozwiązać dzięki likwidacji prywatnej przedsiębiorczości i
odpowiedniej polityce cenowej problem efektów zewnętrznych albo że tylko w
socjalizmie można w pełni osiągnąć korzyści z wolnej
52 E. Łukawer Spór o racjonalność..., ed cit., s. 222. Tę (i inne)
interpretację Łukawera krytykuje również w recenzji jego książki T. Kowalik.
Zob. Spór ciągle nie zakończony, "Nowe Książki" 1968, nr 7, s. 8.
\ " L. von Mises Socialism..., ed cit., s. 202. i
54 Na temat takiego cyklu zob. np. B. S. Frey Politic-Economic Models and
Cycles, "Journal of Public Economics", Aprii 1978, s. 203-220. ;
55


konkurencji55. Podobną myśl wyraził wcześniej H. D. Dickinson:
"Piękne modele równowagi gospodarczej, przedstawione przez Bóhm-Bawerka,
Wiesera, Marshalla i Cassela, nie są opisami obecnego społeczeństwa (tzn.
kapitalistycznego L. B.), lecz proroczymi wizjami przyszłej gospodarki
socjalistycznej"56.
Schumpeter był równie mocno przekonany o ekonomicznych możliwościach
socjalizmu, przypisując mu generalnie zdolność do osiągnięcia wyższej
efektywności niż w kapitalizmie. Miało to m. in. wynikać z braku wahań
koniunkturalnych, z szybszych zmian makro-strukturalnych, ze zdolności do
szybszego postępu technicznego, z wyższej dyscypliny pracy, z oszczędności na
wydatkach administracyjnych; uważał, że gdy cała gospodarka będzie publiczna,
uniknie się kosztów i strat związanych z tarciem między sferą publiczną i
prywatną57.
Z czego wynikały tak jaskrawe z dzisiejszej perspektywy pomyłki
przedstawicieli strony socjalistycznej w ocenie relatywnej sprawności
socjalizmu i kapitalizmu? Dwa punkty zasługują tu na uwagę (była już zresztą w
części o nich mowa).
Po pierwsze przedstawiciele strony socjalistycznej porównywali
nieporównywalne modele socjalizmu i kapitalizmu. Obracając się w ramach
statycznej i wysoce uproszczonej teorii, tworzyli oni wyidealizowany obraz
socjalizmu, nie natrafiającego na mocy samych jej założeń na żadne
poważniejsze komplikacje realnego świata. I taki właśnie obraz zestawiali z
tworzonym przez siebie wizerunkiem pełnego ułomności rzeczywistego
kapitalizmu. U Lan-gego jest to, jak wspomniałem, kapitalizm państwowo-
monopolistycz-ny, który traci z założenia główną siłę napędową:
konkurencję. U Schumpetera jest to kapitalizm coraz bardziej "spętany": coraz
mniejsza społeczna legitymizacja, rosnąca koncentracja, spadająca stopa zysku.
Schumpeter zakłada na dodatek, że analizowany przezeń socjalizm jest
wprowadzony we właściwym momencie upadku kapitalizmu, kiedy to jak powiada
"rzeczy i dusze" są przygotowane58.
55 O. Lange O teorii ekonomicznej..., ed. cit., s. 113.
56 H. D. Dickinson Price Formation..., ed. cit., s. 247.
57 J. Schumpeter Kapitalizm..., ed cit., s. 233-248.
58 Ibid., s. 237-275. Odnotujmy, iż uzależnienie efektywności socjalizmu od
momentu jego wprowadzenia, czyli od jego genezy, oznacza lekceważenie wpływu
na tę efektywność samej struktury socjalizmu, tzn. takich jego właściwości
instytucjonalnych,
56
Po drugie opisując funkcjonowanie gospodarki socjalistycznej, zwolennicy
tezy o jej wyższości przyjmowali, często milcząco, nierealistyczne założenia
co do natury człowieka i całego społeczeństwa. W sferze motywacji było to, jak
wspomniałem, założenie o harmonii interesów. Eliminuje ono problem zachowań
menedżerów dysfunkcjonalnych z punktu widzenia władzy centralnej, a także
kwestię własnych interesów samego aparatu władzy. W sferze informacji było to
natomiast założenie o niemal nieograniczonej zdolności ludzi a więc i
centralnego planisty do zbierania i przetwarzania danych niezbędnych do
sprawnego kierowania gospodarką.
7. Spór o socjalizm a powojenne dyskusje o reformie gospodarczej
Zobaczymy na koniec, jak się ma omawiany spór do późniejszych dyskusji o
reformie gospodarczej w samych krajach socjalistycznych. W dyskusjach tych
przewijały się dwa wątki: krytyczna analiza zastanego, centralistycznego
systemu gospodarczego, czyli jego diagnoza, oraz mniej lub bardziej na niej
oparte propozycje nowego systemu, który miałby być pozbawiony głównych
słabości poprzedniego. Otóż jeśli chodzi o diagnozę, łatwo zauważyć, że
zadziwiająco pokrywa się ona z wcześniejszą analizą socjalizmu, jakiej w toku
interesującego nas sporu dokonali jego krytycy. A jak przedstawia się kwestia
propozycji zreformowanego systemu?
Podejmując ten problem przypomnę, że główną odpowiedzią na wyzwanie von Misesa
było opracowanie m.in. przez Taylora, Dickin-sona i Langego schematów
"symulowanego" rynku. Jednakże owe schematy (i ich powojenne matematyczne
wersje) znalazły nikły oddźwięk w późniejszych propozycjach reform gospodarki
socjalistycznej. Zauważył to Th. A. Marschak, amerykański ekonomista
matematyk: "Praktycy reformy gospodarczej w krajach socjalistycznych,
podejmujący próbę decentralizacji gospodarki nakazowej, odrzucili jakąkolwiek
myśl o zaadaptowaniu w jakiś praktyczny sposób klasycznych propozycji
gospodarki socjalistycznej zawartych w literaturze
jak dominacja własności publicznej, centralizacja decyzji itp. A tymczasem
można dowodzić, że niezależnie od tego, w jakim momencie socjalizm zostaje
wprowadzony, wpływ jego struktury jest tak silny, iż osiąga się na dłuższą
metę mniej więcej podobne wyniki. '
57


zachodniej. Schematy Langego i Lernera z ich ustalaniem przez centrum cen na
poziomie równowagi i z menedżerami podejmującymi decyzje produkcyjne na
zasadzie maksymalizacji zysku, a także wiele późniejszych wyrosłych z tego
modeli, zdają się być traktowane z rozbawieniem, lekceważeniem lub zupełną
obojętnością"59. Warto dodać, że taka postawa praktycznie nastawionych
reformatorów wydaje się w świetle wcześniejszych uwag zrozumiała (sam
Marschak przytacza kilka jej przyczyn). Mieli oni bowiem do rozwiązania
problemy rzeczywistej gospodarki, a tymczasem omawiane modele były osadzone w
takich teoretycznych ramach, które owe problemy usuwały na mocy samych
założeń. Próba zastosowania tych schematów w realnym świecie musiałaby więc
załamać się na samym wstępie albo też wskutek konieczności ich uzupełnienia
o elementy niezbędne do radzenia sobie z rzeczywistymi komplikacjami
doprowadzić do powstania systemu całkiem odmiennego od formalnej struktury
tych schematów i całkiem podobnego do znanej z praktyki gospodarki
centralistycznej60.
A zatem to, co uchodziło i nadal uchodzi za główny wkład strony
socjalistycznej do omawianej debaty, nie wpłynęło w sposób znaczący na
propozycje reform w krajach socjalistycznych. Natomiast przez długie lata
tamtejsi reformatorzy zdawali się być w zgodzie z socjalistycznymi krytykami
modeli Langego, Lernera i innych co do tego, że centralne kształtowanie
inwestycji jest niezbędną i pożądaną cechą gospodarki socjalistycznej. Taki
pogląd zaznacza się wyraźnie w znanej książce W. Brusa z 1961 r., w której
przedstawił on "zdecentralizowany model" tej gospodarki, przewidujący
decentralizację bieżących operacji i zachowanie centralnej kontroli nad
inwestycjami (z wyłączeniem drobniejszych przedsięwzięć)61. Tego typu model
stanowił w latach sześćdziesiątych i częściowo siedemdziesiątych swego rodzaju
paradygmat w myśleniu o zreformowanej gospodarce w Polsce i na Węgrzech62; był
on także popularny w Jugosławii63.
59 Th. A. Marschak Decentralizing the Command Economy: The Study of a Prag-
matic Strategyfor Reformers, w: Plan and Market. Economic Reform m Eastern
Europę, M. Bornstein (red.), New Haven 1973, s. 47. '
60 Więcej na ten temat zob. S. G. Schoppe Das Problem..., ed. cit., s. 235-239.
61 W. Brus Ogólne problemy..., ed. cit., s. 227-341.
62 Zob. L. Szamuely The Second Wave of the Economic Mechanism and the 1968
Reform in Hungary, "Acta Oeconomica" 1968, nr 1-2, s. 43-67,
63 Zob. M. Ellman Somet Economic Planning Today, Cambridge 1971, s. 20.
58
Jednakże dzisiaj mało kto w tych krajach wierzy w korzyści-z centralizacji
inwestycji. Ten sceptycyzm jest, jak wiemy, dobrze uzasadniony64. Oprócz
wspomnianych już zastrzeżeń co do ekonomicznej racjonalności centralnych
decyzji inwestycyjnych, przemawia za nim m. in. fakt, że centralizacja ta
wyklucza swobodę wejścia na rynek i prowadzi do "miękkiego" ograniczenia
budżetowego przedsiębiorstw. Tak więc ani schematy "symulowanego" rynku w
stylu modelu Langego, ani też propozycje będące w kwestii inwestycji w daleko
idącej zgodzie z jego socjalistycznymi oponentami nie znajdują w latach
osiemdziesiątych większego oddźwięku w dyskusjach o reformie gospodarczej.
Istnieje natomiast przynajmniej w omawianych krajach niemal pełna zgoda co
do tego, że nie da się znacząco zwiększyć efektywności gospodarowania bez
wprowadzenia autentycznego rynku65.
Co ciekawe, zarys zreformowanego systemu, który miał się opierać na takim
rynku, można znaleźć u B. Bruckusa, zdecydowanego krytyka bezrynkowego
socjalizmu. W myśl jego propozycji zasoby, naturalne i kapitał stały miałyby
stanowić własność ogólnonarodowa, ale byłyby oddawane w dzierżawę niezależnym
grupom pracowników. Społeczeństwo miało ściągać wszelkie dochody nie
pochodzące z pracy, z tym że opłata za usługi przedsiębiorców została uznana
za dochód z pracy. Mechanizm rynkowy miał działać zarówno w sferze dóbr
konsumpcyjnych, jak i środków produkcji. Jest też mowa? o rynku pracy.
Ta koncepcja Bruckusa przypomina w znacznym stopniu propozycję "socjalizmu
przedsiębiorców", wysuniętą w latach siedemdziesiątych przez węgierskiego
ekonomistę Tibora Liskę66. Jej podstawowym elementem była bowiem również
dzierżawa nominalnie państwowego majątku trwałego przez osoby prywatne.
Dzierżawa państwowych przedsiębiorstw stanowi też jeden z preferowanych
kierunków w reformie gospodarczej w ZSRR u schyłku lat osiemdziesiątych67. Na
64 Podziela go obecnie sam W. Brus w: From Revisionism to Pragmatism, referat
przedstawiony na konferencji "Plan a rynek" w Wiedniu w 1989 r.
65 Zob. B. Bruckus Problemy... (II), ed. cit., s. 180-181.
66 Zob. J. Barsony Tibor Liska's Concept of Socialist Entreprenewship, "Acta
Oeconomica" 1980, nr 3-4.
67 Zob. A. B. Muzhin Arenda gosudarstwiennych priedprijatij w SSSR, tekst
powielony.
59


długoletniej dzierżawie ziemi przez chłopów opiera się wprowadzony w 1979 r.
"system odpowiedzialności" w Chinach68.
Niektórzy przedstawiciele socjalistycznej strony omawianego sporu wysuwali
również propozycje socjalizmu rynkowego. Na przykład W. C. Roper Jr. doszedł
do wniosku po krytycznej analizie procedur centralnego ustalania cen metodą
prób i błędów że "...największa szansa na sukces społeczeństwa
socjalistycznego leży w zdecentralizowanej organizacji, która zachowywałaby
tak dalece, jak jest to tylko możliwe mocne strony kapitalizmu"69.
Patrząc z dzisiejszej perspektywy można mieć uzasadnione wątpliwości, czy jest
możliwe zachowanie mocnych stron kapitalizmu bez takiego rozszerzenia samego
pojęcia socjalizmu, że straci ono resztki swego pierwotnego znaczenia. Nasuwa
się też oczywiście wątpliwość, czy można zachować mocne strony kapitalizmu bez
jego mniej przyjemnych aspektów, jak np. bankructwo przedsiębiorstw czy ten-
dencja do bezrobocia. Pytania te wykraczają jednak poza ramy niniejszego
opracowania. Dodam tylko, że śledząc dyskusje i wydarzenia u schyłku lat
osiemdziesiątych w Polsce i na Węgrzech, gdzie słusznie podkreślano znaczenie
prywatnej przedsiębiorczości, prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych, rynku
kapitałowego itp., trudno nie przypomnieć na koniec ironicznego stwierdzenia
L. von Misesa, że skuteczna reforma socjalistycznego systemu gospodarczego
oznacza w istocie rzeczy powrót do kapitalizmu70.
68 Zob. J. Erling Reformen in der Chinesischen Landwirtschaft, w:
Sozialistische Agrarpolityk, Koln 1984, s. 214-231.
Mass. 1931, s. 60-61; cyt. za T. J. B. Hoff Economic Calculation..., ed. cit.,
s. 140; w sprawie innych koncepcji rynkowego socjalizmu - ibid., s. 139-146 i
152-163.
70 Zob. L. von Mises Socialism..., ed. cit., s. 217-220.
Rozdział 4
O "SOCJALISTYCZNEJ" GOSPODARCE RYNKOWEJ*
Poszukiwanie modeli gospodarki rynkowej w krajach socjalistycznych o
stosunkowo najgłębiej zreformowanym systemie gospodarczym (na Węgrzech, w
Jugosławii, w Polsce) jest wyrazem rozczarowania osiąganymi tam wynikami.
Słusznie się uważa, iż są to systemy zasadniczo nierynkowe, i właśnie ta
okoliczność jest uważana za główną przyczynę niezadowalającego stanu rzeczy.
Jednocześnie przymiotnik "socjalistyczny", jeśli w ogóle się pojawia w
dyskusji na temat reform, zazwyczaj jest używany w celu zaznaczenia, że
propono' wany system rynkowy powinien się pod pewnymi względami różnić od
kapitalizmu. Daje nam to pierwszą wskazówkę pozwalającą odpowiednio umieścić
"socjalistyczną gospodarkę rynkową". Powinna ona, w porównaniu z gospodarką
tych dzisiejszych krajów socjalistycznych, które najdalej zaszły w dziele
reformy, bardziej jeszcze odbiegać od tradycyjnego modelu radzieckiego, nie na
tyle jednak, by można ją było zasadnie nazwać kapitalizmem.
Drugą wskazówkę uzyskamy wówczas, gdy określimy, jakie zmiany powinny nastąpić
w najbardziej zreformowanych systemach socjalistycznych, by przekształciły się
one w "gospodarkę rynkową". Zależy to oczywiście od znaczenia, jakie nadajemy
terminowi "gospodarka rynkowa". W moim przekonaniu jest to gospodarka, w
której
* Tekst ten został napisany w 1988 r. i opublikowany po raz pierwszy w "Acta
Oeconomica" 1989, nr 3-4, s. 184-188, w formie krótkich odpowiedzi na serię
pytań dotyczących "socjalistycznej" gospodarki rynkowej, rozesłanych do grupy
wybranych ekonomistów.
61


mechanizm rynkowy jest dominującym sposobem koordynacji w sferze tzw. dóbr
prywatnych, tj. takich dóbr, które mogą być rozdzielane wśród indywidualnych
użytkowników. Mechanizm rynkowy jest z definicji poziomym sposobem koordynacji
podaży i popytu. Wyklucza to jakąkolwiek administracyjną ingerencję w warunki
konkretnych transakcji, np. administracyjne ustalanie cen czy administracyjne
rozdzielnictwo. Popyt nie jest więc ograniczany jakimikolwiek urzędowymi
przydziałami, a jego zmiany mogą znaleźć swobodne odbicie w cenach. Poza tym
podaż w sposób nieskrępowany dostosowuje się do zmian popytu, zarówno w
krótkim, jak i w długim okresie. Ten drugi warunek zakłada decentralizację
zdecydowanej większości decyzji inwestycyjnych. Przyjmując, że
zdecentralizowane inwesytycje nie mogą (i nie powinny) być w pełni finansowane
z zysków netto przedsiębiorstw, stwierdzamy, że mechanizm rynkowy obejmuje
pewną formę rynku kapitału, tj. rynek funduszy pochodzących z banków lub z
giełdy.
Nawet gospodarka krajów socjalistycznych, w których reformy poszły najdalej,
zawiera nadal wiele elementów w oczywisty sposób sprzecznych z taką
charakterystyką mechanizmu rynkowego, np.:
pozostałości albo substytuty mechanizmu nakazowo-rozdziel-czego, takie jak
przeważnie administracyjna alokacja dewiz czy też jawna lub ukryta interwencja
administracyjna w strukturę produkcji i handlu zagranicznego,
powszechną kontrolę cen,
biurokratyczne ograniczenia swobody wchodzenia przedsiębiorstw na nowe
rynki,
masową redystrybucję środków pomiędzy przedsiębiorstwami poprzez budżet
państwa,
"nomenklaturę" partyjno-państwową w odniesieniu do obsady stanowisk
kierowniczych w przedsiębiorstwach, bankach itd.
Przekształcenie obecnych systemów socjalistycznych w gospodarki rynkowe wymaga
więc usunięcia tych elementów.
Trzecią wskazówkę uzyskamy przez określenie, pod jakimi względami gospodarka
socjalistyczna różni się od gospodarki kapitalistycznej. W tej sprawie brak
zgodności poglądów. Różnice wynikają w znacznej mierze ze zróżnicowanej
skłonności poszczególnych autorów do rozciągania koncepcji socjalizmu w taki
sposób, by można było pozornie odeprzeć zarzuty krytyków; jednocześnie
propo-
62
nuje się niekiedy pewne zupełnie nowe rozwiązania, twierdząc, że pozostają one
w odpowiednio rozszerzonych ramach "socjalizmu". Pierwsza tendencja jest
zwykle motywowana niechęcią do przyznania się do porażki w dyskusji na temat
możliwych wyników socjalizmu i kapitalizmu. Druga często odzwierciedla
pragnienie osłabienia ataków ideologicznych na proponowane zmiany. Praw-
dopodobnie sądzi się, że zacieranie pojęcia socjalizmu jest ceną, jaką warto
zapłacić za większe (oby!) szansę wprowadzenia nowych rozwiązań. Mimo wszystko
jednak uważam, że w interesie jasności terminologicznej należałoby w jakiś
sposób ograniczyć dowolne używanie pojęcia socjalizmu, przynajmniej w
dyskusjach teoretycznych. (Oczywiście nie chcę przez to powiedzieć, że
należałoby ograniczyć zakres proponowanych zmian w obecnych krajach
socjalistycznych.) Dodatkowym argumentem przemawiającym za większą dyscypliną
pojęciową jest wątpliwa skuteczność strategii przedstawiania wszelkiego typu
zmian pod odpowiednio rozszerzonym szyldem "socjalizmu", gdyż wtedy
prawdopodobnie zbyt optymistycznie ocenia się możliwość mamienia adwersarzy.
Aby samemu nie popaść w arbitralność przy próbie ograniczenia dowolności
definiowania gospodarki socjalistycznej, proponuję następujący eksperyment
myślowy: rozszerzanie pola objętego tym pojęciem należy przerwać w punkcie, w
którym kontynuowanie tego zabiegu musiałoby wywołać najwyższe zdumienie
najwybitniejszych teoretyków wczesnego socjalizmu, gdyby żyli do naszych dni.
Stosując tę zasadę, większość przyzna pewnie, że socjalizm nie opiera się na
klasycznej prywatnej własności środków produkcji, kiedy to przedsiębiorstwo
jest całkowicie lub w przeważającej mierze własnością osób prywatnych, które
nie są tam zatrudnione.
Istnieje wiele modeli, które zdają się respektować tak sformułowane
ograniczenie i które jednocześnie mogą być systemami rynkowymi. Wymienię tutaj
jedynie główne.
l. Socjalizm iliryjski, czyli prawdziwy samorząd pracowniczy typu
jugosłowiańskiego. Określenie "jugosłowiański" oznacza tu, że prawo robotników
do kontroli przedsiębiorstwa nie opiera się na ich udziale w majątku tego
przedsiębiorstwa, słowo "prawdziwy" natomiast ma podkreślać, że w
przeciwieństwie do praktyki jugosłowiańskiej nie ma tu ukrytej partyjno-
państwowej kontroli nad dyrekcją przedsiębiorstw (w szczególności nie ma
nomenklatury).
63


2. Własność pracownicza. W tym modelu pracownicy nie tylko sprawują kontrolę
nad swoim przedsiębiorstwem, ale są ich pełnymi właścicielami, tzn. istnieją
udziały, należące w całości do osób pracujących w danym przedsiębiorstwie'.
Jest to zatem samorządność pracownicza oparta na własności. Jedną z jej odmian
jest socjalizm spółdzielczy: przedsiębiorstwa będące własnością pracowników
przybierają postać klasycznych spółdzielni wytwórców, gdzie każdy z pra-
cowników dysponuje takimi samymi formalnymi uprawnieniami decyzyjnymi (prawem
głosu), niezależnie od wielkości posiadanych udziałów. Jest to stara idea,
mająca zwolenników wśród niektórych wybitnych dziewiętnastowiecznych
socjalistów (zwłaszcza Ferdynanda Lasalle'a). W tamtym okresie była ona jednak
ostro krytykowana przez samozwańczych "socjalistów naukowych" (Marksa, Engelsa
i ich zwolenników). Inny wariant własności pracowniczej przewidywałby, że
uprawnienia właścicieli rosłyby wraz z ich udziałem w kapitale
przedsiębiorstwa. Ów "kapitalizm w obrębie przedsiębiorstwa" może być jednak
uznany za koncepcję wykraczającą poza ramy socjalizmu.
3. Dzierżawa "kapitału społecznego". W modelu tym zasoby naturalne i środki
trwałe stanowią formalnie własność narodową, jednakże w zamian za pewien
czynsz są oddane do dyspozycji jednostek lub grup osób2; osoby te mają działać
jako niezależni przedsiębiorcy. Taką koncepcję socjalizmu rynkowego
zaproponował już w 1922 r. Boris Brutzkus, zdecydowany krytyk marksizmu (por.
B. Brutzkus, 1922). Innym przykładem jest "socjalizm przedsiębiorczy" Tibora
Liski (por. J. Barsony, 1982).
4. Kapitalistyczne instytucje bez prywatnych kapitalistów. Sformułowanie to
odnosi się do koncepcji systemu gospodarczego, w którym przedsiębiorstwa
miałyby prawną formę spółek akcyjnych stanowiących własność pewnych instytucji
nieprywatnych. Koncepcja ta przewiduje również giełdę papierów wartościowych,
na której owe instytucje mogłyby nabywać i sprzedawać akcje. W obrębie tej
propozycji możemy wyróżnić kilka bardziej szczegółowych modeli,
' Udziały te jednak nie są przedmiotem swobodnego obrotu, albowiem dopusz-
czenie do niego przekształciłoby własność pracowniczą w klasyczną własność
prywatną. W modelu tym nie ma więc miejsca dla rynku akcji z jego różnorodnymi
funkcjami motywacyjnymi i informacyjnymi.
2 Grupy te nie muszą się jednak pokrywać z pracownikami przedsiębiorstwa. W
przeciwnym wypadku mielibyśmy bowiem wariant l.
64
w zależności od tego, jakie instytucje będą występowały w roli akcjonariuszy.
Jeden z nich kładzie szczególny nacisk na rolę państwowych holdingów3. Inna
propozycja dodatkowo dopuszcza instytucje nie należące do sfery administracji
państwowej, jak banki, władze komunalne, uczelnie itd. (por. M. Święcicki,
1988). Można sobie wreszcie wyobrazić jeszcze inny wariant, w którym każde
przedsiębiorstwo jest w przeważającej części własnością innych
przedsiębiorstw, a mniejszościowy pakiet akcji należy do zatrudnionych w nim
pracowników reprezentowanych przez radę pracowniczą. W każdym przed-
siębiorstwie byłby zarząd, który m.in. powoływałby zawodowe kierownictwo
przedsiębiorstwa i który reprezentowałby akcjonariuszy przedsiębiorstwa, tj.
jego pracowników i inne przedsiębiorstwa. Każde przedsiębiorstwo czerpałoby
dochód z dywidend wypłacanych przez inne firmy, co skłaniałoby do powiększania
wyników. Byłby to zatem sposób na wmontowanie orientacji na zysk do
przedsiębiorstw nieprywatnych.
5. Systemy mieszane. Omówione systemy są konstrukcjami czysto modelowymi.
Można je jednak na różne sposoby łączyć ze sobą, np. wprowadzając w różnych
sektorach gospodarki równolegle własność pracowniczą i dzierżawę. Inny rodzaj
systemu mieszanego otrzymujemy wtedy, gdy dopuszczamy udział sektora
prywatnego. Przyjęta definicja socjalizmu spycha jednak ten sektor na zupełny
margines, choć nie sposób dokładnie określić, w którym punkcie dalszy wzrost
tego sektora nie daje się już z nią pogodzić. W każdym razie jeżeli ją
przyjmiemy, to słusznie możemy być zdziwieni, że przypisuje się socjalizmowi
sukcesy ekonomiczne wynikające z rozszerzenia sektora prywatnego w gospodarce
nazywanej nadal "socjalistyczną".
Z braku miejsca ograniczę się jedynie do kilku ogólnych uwag na temat
wymienionych modeli. Najpierw jednak pozwolę sobie postawić trzy pytania.
Po pierwsze czy jest możliwe przejście od obecnego systemu socjalistycznego
do każdego z tych modeli, a jeżeli tak, to jak powinna wyglądać "ścieżka
dojścia"? Pytanie to obejmuje tak ważne sprawy, jak sposób przezwyciężania
pewnych interesów grupowych i oporu tych, którzy są przeciwni radykalnej
reformie gospodarczej, oraz sposób pozbycia się niedoborów bez popadania w
wysoką, jawną inflację.
3 Zwolennikiem tego rozwiązania był Marton Tardos.
5 Socjalizm, kapitalizm, transformacja
65


Po drugie czy takie hipotetyczne systemy byłyby zdolne do życia, nawet gdyby
możliwe było ich wprowadzenie? Spytajmy inaczej:
czy nie mają one może przyrodzonej skłonności do przekształcania się w jakiś
inny system? Przypuszczam, że systemy te mogłyby się okazać trwałe, gdyby
uzupełnić tę koncepcję. Oznacza to na przykład, że musiałyby one przewidywać
zakaz lub przynajmniej surowe ograniczenie tworzenia i rozwoju przedsiębiorstw
o formie prawnej odmiennej od tej, na której oparto definicję danego systemu.
Systemy, o których mowa, cechuje więc to, co można by określić jako zamknięte
albo monopolistyczne krajowe prawo własności4.
Po trzecie jakimi wynikami systemy te mogłyby się wykazać, gdyby udało się
je wprowadzić i utrzymać przy życiu? Należałoby przede wszystkim zaznaczyć, że
ostateczne prognozy są tu sprawą trudną, jak dotąd bowiem rozpatrywane modele
nie mają żadnego odpowiednika w rzeczywistości. Hipotezy, jakie w tej materii
można formułować, oparte są na bardzo niedoskonałych analogiach do pewnych
elementów gospodarki kapitalistycznej (np. do państwowych holdingów we włoskim
sektorze publicznym) lub na modelach teoretycznych nie podlegających
weryfikacji z braku danych empirycznych (zob. bogatą literaturę na temat
socjalizmu iliryjskiego), bądź wreszcie na zwykłej intuicji i zdrowym
rozsądku. Co ciekawsze, znacznie łatwiej określić przypuszczalną sprawność
gospodarki dzisiejszych krajów socjalistycznych, z jej względną obfitością
kapitału ludzkiego, w warunkach kapitalizmu. Rozporządzamy wystarczającą
liczbą studiów porównawczych (np. CzechosłowacjiaAustria, WęgryAustria, NRD
RFN), by uzasadnić wniosek, że ogólna efektywność gospodarki tych krajów, a
także co za tym idzie przeciętny poziom życia ich społeczeństw mogłyby być
zdecydowanie wyższe niż w systemie obecnym, choć przy pewnych kosztach
społecznych, zwłaszcza niebezpieczeństwie jawnego bezrobocia.
Można jednak snuć pewne przypuszczenia dotyczące wyników rozważanych modeli,
przy założeniu, że da się je wprowadzić i zapewnić im przetrwanie. Każdy z
nich wymaga odrębnego podejścia. Tutaj., mogę tylko wskazać na kilka spraw.
Wydaje się możliwe, iż przynajmniej niektóre z nich mogłyby zwiększyć
efektywność gospodarki nawet w tych krajach, w których reformy poszły
najdalej. Rozszerzyły-
4 Więcej w tej sprawie zob. L. Balcerowicz, 1987.
66
by one autonomię przedsiębiorstw i zwiększyły zakres konkurencji. Ów
potencjalny przyrost efektywności jest jednak niższy niż ten, który można by
osiągnąć w warunkach kapitalizmu. Wynika to przede wszystkim ze wspomnianego
"zamkniętego" charakteru krajowego prawa własności w rozpatrywanych systemach.
Ogranicza ono napływ nowych przedsiębiorstw (zakładanych niezależnie od
państwa i od już istniejących firm), a przez to wprowadzanie nowych pomysłów i
nowej konkurencji5. Warto zauważyć, że pod tym względem własność pracownicza
wypada lepiej niż socjalizm iliryjski czy dzierżawa. W pierwszym przypadku
bowiem osoby prywatne mogłyby założyć przedsiębiorstwo na własne ryzyko i na
własny rachunek, choć jedynie w narzuconej formie przedsiębiorstwa
pracowniczego. Ograniczałoby to podaż przedsiębiorców w porównaniu z
możliwościami, jakie w tym zakresie oferuje system otwartego prawa własności,
w którym potencjalni założyciele firmy mogą swobodnie wybierać pomiędzy
różnymi formami prawnymi przedsiębiorstwa, nie wyłączając formy prywatnej. W
przedsiębiorstwie pracowniczym potencjalny założyciel może utracić kontrolę
nad własnym dziełem; a utrzymanie kontroli jest prawdopodobnie ważną
przesłanką dla ewentualnych przedsiębiorców.
Prócz tych (i innych) ogólnych słabości każdy z rozpatrywanych modeli może
wykazywać pewne specyficzne braki. Na przykład socjalizm iliryjski jest
narażony na problem odpowiedniego nakłonienia załogi przedsiębiorstwa do
rezygnacji ze wzrostu jej bieżących dochodów w imię inwestycji w rozwój
przedsiębiorstwa. Państwowe holdingi, jako wyłączni lub główni akcjonariusze
przedsiębiorstw, mogą się stać kanałem nieustannej ingerencji politycznej w
ich sprawy itd.
Na koniec trzeba dodać, że przynajmniej niektóre z niedostatków
kapitalistycznej gospodarki rynkowej najprawdopodobniej dotykają również jej
socjalistycznego wydania. Dotyczy to przede wszystkim niebezpieczeństwa
jawnego bezrobocia. Co więcej, w pewnych modelach socjalizmu rynkowego
(zwłaszcza w socjalizmie iliryjskim) niebezpieczeństwo takie może być większe
niż w kapitalizmie.
Biorąc to pod uwagę i widząc, z jak poważnymi problemami borykają się kraje
RWPG można by się zastanowić, dlaczego poszukiwanie modelu gospodarki
rynkowej miałoby być ograniczone przymiotnikiem "socjalistyczny".
Więcej w tej sprawie zob. L. Balcerowicz, 1986.
67


Bibliografia
L. Balcerowicz Enterprises and economic systems, organizational adaptability
and technical change, w: H. Leipold, A. Schiiller (red.) Żur Interdependenz
von Unternehmens-und Wirtschaftsordnung, Gustav Fischer Yerlag, Stuttgart
1986, s. 189-208.
L. Balcerowicz Remarks on the concept of ownership, "Oeconomica Polona" 1987,
nr l.
B. Brutzkus Problemy narodnogo choziajstwa pri socyalisticzeskom stroje, "Eko-
nom" 1922, nr 2.
J. Barsony Tibor Liska's concept ofsocialist enterpreneurship, "Ącta
Oeconomica" 1982, nr 3-4, s. 422-455.
M. Święcicki Reforma własnościowa. Propozycje przekształceń polskiej
gospodarki, materiał powielony, 1988.
Rozdział 5
SOCJALIZM A INNOWACYJNOŚĆ*
1. Ramy analizy
Jedną z podstawowych słabości gospodarki, w której panuje system gospodarczy
typu radzieckiego (SGTR), jest niska w porównaniu z gospodarką zachodnią, a
nawet z gospodarką niektórych krajów nowo uprzemysłowionych, innowacyjność w
sferze techniki cywilnej. Wykazano ją w wielu pracach (por. np. T. Amann,
1983;
A. Bergson, 1983; H. Vogel, 1983; P. J. Welfens, 1987). Niniejsze opracowanie
ma na celu włączenie się do podejmowanych prób wyjaśnienia innowacyjnej
słabości SGTR. Nieco miejsca poświęcę również wpływowi reform gospodarczych na
innowacyjność. Przedtem jednak należałoby wyjaśnić podstawowe pojęcia i
zależności.
Innowację pojmuję tutaj w szerokim sensie, obejmującym nie tylko pierwszy, ale
i kolejne przypadki wprowadzenia w danym kraju nowego produktu lub nowej
techniki. Innymi słowy, wynikiem pomyślnej innowacji (technicznej) jest
element techniki nowy przynajmniej dla wprowadzającego go przedsiębiorstwa.
Przy tym "nowy" nie musi oznaczać "korzystnego" lub "efektywnego" ze
społecznego punktu widzenia.
Innowacyjność (I) jest pojęciem często używanym, ale rzadko definiowanym.
Spróbuję ją zdefiniować za pomocą dwóch innych pojęć: stopy innowacji (R) i
ich społecznej efektywności.
R wyraża względny zakres lub częstotliwość działalności innowacyjnej w danym
kraju. Można to zdefiniować w kategoriach
* Tekst ten został napisany w 1988 r. i opublikowany po raz pierwszy pt. The
Soyiet-type Economic System. Reformed Systems and Innovativeness w: "Communist
Economies" 1990, nr 2, s. 3-23.
69


operacyjnych jako liczbę innowacji wprowadzonych w danym czasie, bądź też jako
łączny koszt działalności innowacyjnej, co w obu przypadkach należy podzielić
przez jakiś stosowny miernik, np. produkt narodowy, po to, by wielkość R
uczynić niezależną od rozmiarów gospodarki.
Społeczna efektywność (użyteczność) odnosi się do społecznych efektów
działalności innowacyjnej i jest pojęciem znacznie trudniejszym do
zdefiniowania. Efekty te bowiem mogą mieć różnorodny charakter: mogą to być
zmiany w poziomie globalnej konsumpcji, w poziomie niedobrowolnego bezrobocia,
w warunkach pracy, w jakości środowiska. Niektóre z tych zmian trudno
zmierzyć, a każda próba połączenia wskaźników cząstkowych w jeden wskaźnik
agregatowy jest w jakiś sposób arbitralna. Dla uproszczenia skoncentruję się
jedynie na "konsumpcyjnej" efektywności innowacji (CE), mierzonej jej
bezpośrednim lub pośrednim wpływem na poziom łącznej konsumpcji (zob. J.
Schumpeter, 1995, s. 237).
Nasza analiza musi być przez to oczywiście niepełna, ponieważ pomija ważną
kwestię dotyczącą tego, w jakim stopniu systemy gospodarcze sprzyjające temu
typowi efektywności muszą poświęcać któryś z innych jej wymiarów (np. pełne
zatrudnienie).
Moja definicja I jest następująca':
R-CE,
(l)
gdzie R ^ O, CE ^ 0.
Formuła ta pokazuje dwa podstawowe przypadki niskiej inno-wacyjności. W
pierwszym przypadku R jest niewielkie. W skrajnej sytuacji R w O i I w 0.
Odnosi się to do tzw. społeczeństw tradycyjnych ze stacjonarną techniką. W
drugim przypadku CE jest małe
' W przypadku innowacji, których celem jest nowa technika wytwarzania i/lub
nowa maszyna, CE można określić jako wielkość wprost proporcjonalną do
oszczędności na czynnikach wytwórczych, jakie umożliwiają owe innowacje,
pomniejszonych o ich koszt. Znacznie trudniej jest zmierzyć CE w sferze dóbr
konsumpcyjnych. Pojawia się bowiem trudny problem oceny zmian w ich
asortymencie i jakości. Idealnym rozwiązaniem byłoby zastosowanie
"hedonistycznych" cen, które jako pierwszy wprowadził Z. Griliches (por. G.
Stigler, 1966, s. 78). Dla naszych celów wystarczy założyć, że CEjest tym
wyższe, im wyższy jest stopień poprawy jakości i im mniejszy jest przyrost
kosztu jednostkowego nowego produktu w porównaniu z jego poprzednikiem.
Innowacje przynoszące wzrost kosztów bez poprawy jakości powinny być
oczywiście uznane za innowacje o ujemnej wartości CE.
70
z powodu nieodpowiedniego doboru projektów i/lub ich nieefektywnej realizacji.
Proponując powyższą definicję innowacyjności, pragnę podkreślić, że analiza
działalności innowacyjnej w warunkach różnych systemów gospodarczych nie
powinna się ograniczać do aspektu ilościowego, tzn. R. Równie ważne dla
dobrobytu konsumenta mogą być bowiem różnice społecznej "jakości" wybranych
innowacji (por. S. Pejoyich, 1984, s. 429). W szczególny sposób, co spróbuję
wykazać, odnosi się to do porównań pomiędzy liberalnym, konkurencyjnym
kapitalizmem i tradycyjnym socjalizmem typu radzieckiego.
W moim przekonaniu dwa podstawowe czynniki określają poziom I w gospodarce:
wielkość kapitału ludzkiego, jakim ona dysponuje (H), oraz typ systemu
gospodarczego (ES). Rolę H podkreślał m. in. T. Schultz, wskazując, że po to,
by ludzie mogli dostrzec nowe możliwości techniczne, muszą mieć odpowiedni
poziom wykształcenia (por. W. S. Siebert, 1985, s. 53). Z kolei E. Mansfieid
(1968, s. 147) wskazywał, że wykształcenie zwiększa zdolność dostosowania się
pracowników do nowych warunków pracy. Nie ma jednak prostej zależności
pomiędzy H i I, ponieważ dochodzi jeszcze jedna zmienna ES. Ujmując łącznie H
i ES można sformułować następujące twierdzenia:
1. Istnieje pewien krytycznie niski poziom H, oznaczony jako flmim taki że
jeżeli H ^ Hmm, to I w O, niezależnie od ES. Dzieje się tak dlatego, że
powszechny brak podstawowej nowoczesnej wiedzy uniemożliwia przedsięwzięcia
innowacyjne (R w 0). Niezbędnym warunkiem przejścia do dodatniego I w krajach
zacofanych jest więc inwestowanie w edukację.
2. Dla dowolnego H > Hmm maksymalna wartość2 I zależy od ES, albowiem kapitał
ludzki stanowi jedynie potencjał innowacyjny, a dopiero ES określa, jak on
jest wykorzystany3. Dwa kraje o podobnym H, ale różnym systemie gospodarczym
mogą więc wykazywać zupełnie różny poziom I.
2 Ta maksymalna wartość, którą można nazwać granicą innowacyjności, może leżeć
powyżej faktycznie osiągniętej innowacyjności, jeżeli prowadzi się błędną
politykę gospodarczą.
3 Typ systemu gospodarczego do pewnego stopnia wpływa również na H, gdyż
wiedza zdobyta w instytucjach formalnego kształcenia będzie później rozwijana
lub stopniowo zatrącana w zależności od ES.
71


W następnej części rozwinę twierdzenie 2, wykazując, w jaki sposób SGTR
ogranicza innowacyjność do poziomu znacznie niższego niż ten, który można
osiągnąć przy podobnym poziomie H, ale w warunkach konkurencyjnego
kapitalizmu.
Problem wpływu ES na / można sprowadzić do dwóch pytań: l. Jakie projekty
techniczne są wybierane w danym systemie gospodarczym? 2. Na ile efektywnie
wybrane projekty mogą być realizowane? Pytanie l dotyczy zarówno R (wybór
pomiędzy rutynową produkcją a innowacjami), jak i CE (wybór pomiędzy różnymi
rodzajami innowacji). Pytanie 2 dotyczy tylko drugiego czynnika. W miarę
wzrostu efektywności realizacji wybranych projektów rośnie również CE, chyba
że wybór będzie na tyle nietrafny, iż wprowadzenie odpowiednich nowych
produktów lub technik wytwórczych zmniejszy dobrobyt konsumenta. W takim
przypadku wolniejsza realizacja projektów będzie lepsza niż realizacja szybka.
Przechodząc do pytania l, zauważmy, że wybór, jakiego dokona dany podmiot,
zależy od: a) tego, czy dysponuje on informacją na temat alternatywnych
wariantów działania; b) umiejscowienia tych wariantów na skali jego
preferencji, tzn. ich uszeregowania według oczekiwanej względnej użyteczności.
Dane działanie zostanie podjęte tylko wówczas, gdy dany podmiot wie o takiej
możliwości i odpowiednio wysoko ocenia jego oczekiwaną użyteczność w
porównaniu z innymi działaniami.
Rozkład informacji w odniesieniu do alternatywnych działań, tj. to, które
projekty są znane, a które nie, zależy w znacznej mierze od preferencji danego
podmiotu. Działania rutynowe, tzn. nieinnowacyj-ne, są zawsze znane tym,
którzy je podejmują. Bariera informacyjna może więc dotyczyć jedynie
innowacji. Zakres jej występowania zależy od gotowości danego podmiotu do
poszukiwania projektów innowacyjnych (albo przynajmniej do przyswojenia sobie
dopływającej doń informacji). Dlatego właśnie projekty należące do grupy
działań o niskiej oczekiwanej względnej użyteczności najprawdopodobniej w
znacznej większości pozostaną nie znane danemu podmiotowi, a więc nie będą
mogły być przedmiotem wyboru. Nawet jednak gdyby były znane, zostałyby
odrzucone. Dlatego też należałoby się skoncentrować na oczekiwanej względnej
użyteczności innowacji dla odpowiednich podmiotów gospodarczych.
Preferencje każdego podmiotu gospodarczego zależą od: a) jego funkcji
użyteczności; b) jego otoczenia społeczno-instytucjonalnego.
72
Czynnik (a) decyduje o tym, jakie zmienne mają dla podmiotu gospodarczego
znaczenie motywacyjne, (b) zaś kształtuje faktyczny i oczekiwany rozkład
różnych zmiennych pomiędzy alternatywne rodzaje działań, włącznie ze
zmiennymi, które na mocy (a) odgrywają rolę czynników motywujących. W
środowisku obejmującym liczne podmioty (a) i (b) są ze sobą wzajemnie
powiązane. Funkcja użytecz* ności dowolnego podmiotu, kształtując jego
zachowanie, wpływa na otoczenie niektórych innych podmiotów, co z kolei może
wpłynąć na zachowanie pierwszego podmiotu itd. W ten sposób, poprzez zmiany
funkcji użyteczności szerokiej klasy przedsiębiorstw krajowych, w drodze ich
nacjonalizacji bądź prywatyzacji, wprowadzamy również zmiany w otoczeniu
każdego z nich.
W każdym systemie gospodarczym ostateczne decyzje o tym, czy w ogóle dokonywać
innowacji, a jeżeli tak, to o jakim charakterze, podejmowane są na szczeblu
przedsiębiorstw4. W związku z tym możemy jeszcze bardziej zawęzić pole naszej
obserwacji, ograniczając się do oczekiwanej użyteczności innowacji dla
kierowników przedsiębiorstwa. Ich funkcję użyteczności w ogólnej postaci,
którą można zastosować do dyskusji o innowacyj ności, można ująć jako:
U = (E, IM, EM).
(2)
E oznacza tu wysiłek włożony w działania kierownicze. Realistycznie założę, że
w każdym systemie gospodarczym ludzie na stanowiskach preferują wysiłek raczej
mniejszy niż większy, tzn.:
8U ~8E
<0.
IM odnosi się do wewnętrznej motywacji, związanej z wykonywaniem pewnych
działań (motywacja związana z osiągnięciem, satysfakcja z dobrej roboty).
Różnice IM wynikają ze zróżnicowanej osobowości kierowników. Pozwala nam to
pominąć IM, przy założeniu, że kierownicy w SGTR nie różnią się pod tym
względem zasadniczo od swych odpowiedników w warunkach konkurencyjnego
kapitalizmu5.
4 Odnosi się to zarówno do funkcjonujących już przedsiębiorstw, jak i do tych,
które dopiero mogą wejść na rynek.
5 Jest to raczej ostrożne założenie, zważywszy mechanizm nomenklatury w SGTR,
który czyni z politycznej lojalności ważny motyw doboru kadr kierowniczych.
73


Pomijanie IM dopuszczalne jest jednak tylko w odniesieniu do kierowników
funkcjonujących już przedsiębiorstw. W każdym społeczeństwie istnieją
potencjalni innowatorzy, dla których satysfakcja z wprowadzania nowych
pomysłów jest szczególnie duża. Nie jest więc obojętne, w jakim stopniu system
gospodarczy otwiera pole działania dla takich jednostek. Wrócimy jeszcze do
tej sprawy.
EM wreszcie oznacza bodźce zewnętrzne, np. dochód lub karierę kierowniczą.
Charakter tych bodźców jest raczej niezależny od systemu gospodarczego. Wpływ
ES wyraża się w zmianach czynników, z którymi związane jest EM, i w konkretnym
kształcie tego powiązania6.
Oczekiwaną względną użyteczność innowacji dla przedsiębiorstwa można wyrazić
jako:
AEU = EU, - EUc,
(3)
gdzie L17, oznacza oczekiwaną użyteczność innowacji, a EUc oczekiwaną
użyteczność rutynowej produkcji. Decyzja o innowacji zostanie podjęta wtedy,
gdy EUi > EUc. Jest rzeczą oczywistą, że L(7, może się zmieniać w czasie. Na
przykład, dla kapitalistycznego przedsiębiorstwa działającego w konkurencyjnym
środowisku może ona być niższa (nawet ujemna) bezpośrednio po wprowadzeniu
nowego produktu niż wtedy, gdy od wprowadzenia poprzedniej innowacji upłynął
dłuższy czas. Ów wymiar czasowy możemy uwzględnić zadając pytanie, z jaką
przeciętną częstotliwością (jeśli w ogóle kiedykolwiek) przedsiębiorstwa
działające w różnych systemach gospodarczych uznają, że oczekiwana użyteczność
innowacji jest wyższa od oczekiwanej użyteczności rutynowej produkcji. System
gospodarczy, w którym takie oceny są częstsze, prawdopodobnie będzie wykazywał
wyższe R, jednak niekoniecznie wyższe I', I zależy bowiem nie tylko od R, lecz
również od CE.
Przejdźmy teraz do czynników określających AEU{. Formuła (3) pokazuje, że AEUi
jest tym wyższe, im niższe jest EUc. Toteż gospodarka, w której kierownictwom
przedsiębiorstw grozi jakaś kara za niepodejmowanie innowacji, tzn. za
poprzestawanie na produkcji
6 Możemy to zapisać jako: EM = S(x), gdzie x oznacza specyficzną dla danego
systemu zmienną (zmienne), z którą związane jest EM, a S jest specyficzną dla
systemu postacią funkcyjną tego powiązania (włączając przypuszczalne
ograniczenia x}. W uproszczonych analizach x (np. zysk w przypadku
przedsiębiorstwa prywatnego) jest często traktowane bezpośrednio jako
determinanta funkcji użyteczności menedżera.
74
rutynowej, będzie przy danym poziomie EU{ wykazywała wyższe A EUi niż system
gospodarczy, w którym przedsiębiorcom nic nie grozi. Można więc oczekiwać, że
w pierwszym przypadku R będzie wyższe niż w drugim. Prócz tego spadek EUc
zmniejsza, ceteris paribus, poziom EUi, a w konsekwencji również poziom E M,
niezbędny do spełnienia warunku L[/, > EUc. Tak więc zachęcanie przedsiębiorstw
do podejmowania innowacji może się okazać "tańsze" w systemie gospodarczym,
który karze za uchylanie się od innowacji, niż w systemie, który takich kar
nie przewiduje.
Rozważmy teraz wysiłek kierowniczy przedsiębiorstwa i oznaczmy jako A E
odczuwaną w tym względzie różnicę pomiędzy innowacją i kontynuacją
dotychczasowej produkcji. Dla każdego systemu gospodarczego można założyć, że
A E jest dodatnie i że przeciętnie wzrasta wraz z CE (więcej w tej sprawie
zob. L. Balcerowicz, 1988, s. 36-38). Przypomnijmy, że:
8U ~9E
<0.
Możemy również założyć przynajmniej w odniesieniu do kierowników
funkcjonujących już przedsiębiorstw że same różnice wewnętrznej motywacji
{IM} związane z innowacjami nie są wystarczająco duże, by skompensować A E. A
zatem, jeżeli innowacje mają być podejmowane przez istniejące
przedsiębiorstwa, kierownicy muszą oczekiwać dodatniej i odpowiednio dużej
różnicy bodźców zewnętrznych, D" która musi wzrastać ze wzrostem CE. D{
definiuję następująco:
D, = E(EMi) - E(EMc),
gdzie E(EMi) oznacza oczekiwaną wartość EMi w przypadku innowacji, a E(EMc)
w przypadku kontynuacji. Oznaczmy teraz jako A EMi różnicę pomiędzy najwyższym
poziomem EM, który firma spodziewa się uzyskać decydując się na innowację (tj.
najbardziej optymistycznym wariantem jej rezultatu), oraz najbardziej
prawdopodobnym poziomem EM w warunkach produkcji rutynowej. Spokojnie możemy
przyjąć, że D; > O tylko wtedy, gdy A EMi > 0. Innymi słowy, jeżeli decydując
się na innowację firma nie może liczyć na korzyści większe od tych, które
najprawdopodobniej uzyska bez innowacji, to cała rzecz nie będzie warta
podejmowania dodatkowego wysiłku AE i firma zrezygnuje z tej innowacji.
75


Pomijanie IM dopuszczalne jest jednak tylko w odniesieniu do kierowników
funkcjonujących już przedsiębiorstw. W każdym społeczeństwie istnieją
potencjalni innowatorzy, dla których satysfakcja z wprowadzania nowych
pomysłów jest szczególnie duża. Nie jest więc obojętne, w jakim stopniu system
gospodarczy otwiera pole działania dla takich jednostek. Wrócimy jeszcze do
tej sprawy.
EM wreszcie oznacza bodźce zewnętrzne, np. dochód lub karierę kierowniczą.
Charakter tych bodźców jest raczej niezależny od systemu gospodarczego. Wpływ
ES wyraża się w zmianach czynników, z którymi związane jest EM, i w konkretnym
kształcie tego powiązania6.
Oczekiwaną względną użyteczność innowacji dla przedsiębiorstwa można wyrazić
jako:
AEU = EUi-EUc,
(3)
gdzie EUi oznacza oczekiwaną użyteczność innowacji, a EUc oczekiwaną
użyteczność rutynowej produkcji. Decyzja o innowacji zostanie podjęta wtedy,
gdy L[/, > EUc. Jest rzeczą oczywistą, że L(7; może się zmieniać w czasie. Na
przykład, dla kapitalistycznego przedsiębiorstwa działającego w konkurencyjnym
środowisku może ona być niższa (nawet ujemna) bezpośrednio po wprowadzeniu
nowego produktu niż wtedy, gdy od wprowadzenia poprzedniej innowacji upłynął
dłuższy czas. Ów wymiar czasowy możemy uwzględnić zadając pytanie, z jaką
przeciętną częstotliwością (jeśli w ogóle kiedykolwiek) przedsiębiorstwa
działające w różnych systemach gospodarczych uznają, że oczekiwana użyteczność
innowacji jest wyższa od oczekiwanej użyteczności rutynowej produkcji. System
gospodarczy, w którym takie oceny są częstsze, prawdopodobnie będzie wykazywał
wyższe R, jednak niekoniecznie wyższe I, I zależy bowiem nie tylko od R, lecz
również od CE.
Przejdźmy teraz do czynników określających A EUi. Formuła (3) pokazuje, że
AEUi jest tym wyższe, im niższe jest EUc. Toteż gospodarka, w której
kierownictwom przedsiębiorstw grozi jakaś kara za niepodejmowanie innowacji,
tzn. za poprzestawanie na produkcji
6 Możemy to zapisać jako: EM = S(x), gdzie x oznacza specyficzną dla danego
systemu zmienną (zmienne), z którą związane jest EM, a S jest specyficzną dla
systemu postacią funkcyjną tego powiązania (włączając przypuszczalne
ograniczenia x). W uproszczonych analizach x (np. zysk w przypadku
przedsiębiorstwa prywatnego) jest często traktowane bezpośrednio jako
determinanta funkcji użyteczności menedżera.
74
rutynowej, będzie przy danym poziomie L17; wykazywała wyższe A EUi niż system
gospodarczy, w którym przedsiębiorcom nic nie grozi. Można więc oczekiwać, że
w pierwszym przypadku R będzie wyższe niż w drugim. Prócz tego spadek EUc
zmniejsza, ceteris paribus, poziom L[/;, a w konsekwencji również poziom EM,
niezbędny do spełnienia warunku L17; > EUc. Tak więc zachęcanie przedsiębiorstw
do podejmowania innowacji może się okazać "tańsze" w systemie gospodarczym,
który karze za uchylanie się od innowacji, niż w systemie, który takich kar
nie przewiduje.
Rozważmy teraz wysiłek kierowniczy przedsiębiorstwa i oznaczmy jako A E
odczuwaną w tym względzie różnicę pomiędzy innowacją i kontynuacją
dotychczasowej produkcji. Dla każdego systemu gospodarczego można założyć, że
A E jest dodatnie i że przeciętnie wzrasta wraz z CE (więcej w tej sprawie
zob. L. Balcerowicz, 1988, s. 36-38). Przypomnijmy, że:
8U ~8E
<0.
Możemy również założyć przynajmniej w odniesieniu do kierowników
funkcjonujących już przedsiębiorstw że same różnice wewnętrznej motywacji
(IM) związane z innowacjami nie są wystarczająco duże, by skompensować AE. A
zatem, jeżeli innowacje mają być podejmowane przez istniejące
przedsiębiorstwa, kierownicy muszą oczekiwać dodatniej i odpowiednio dużej
różnicy bodźców zewnętrznych, D;, która musi wzrastać ze wzrostem CE. D;
definiuję następująco:
d = E(EMi) - E(EMc},
gdzie L(LM;) oznacza oczekiwaną wartość LM; w przypadku innowacji, a E(EMc) w
przypadku kontynuacji. Oznaczmy teraz jako AEMi różnicę pomiędzy najwyższym
poziomem EM, który firma spodziewa się uzyskać decydując się na innowację (tj.
najbardziej optymistycznym wariantem jej rezultatu), oraz najbardziej
prawdopodobnym poziomem EM w warunkach produkcji rutynowej. Spokojnie możemy
przyjąć, że D; > O tylko wtedy, gdy A EMi > 0. Innymi słowy, jeżeli decydując
się na innowację firma nie może liczyć na korzyści większe od tych, które
najprawdopodobniej uzyska bez innowacji, to cała rzecz nie będzie warta
podejmowania dodatkowego wysiłku A E i firma zrezygnuje z tej innowacji.
75


Na tym jednak nie koniec. Wartość A E jest bowiem znacznie wyższa dla danej
innowacji w niektórych systemach gospodarczych niż w innych (co się wiąże z
różnymi instytucjonalnymi i rzeczowymi ograniczeniami działania
przedsiębiorstw)7. Dlatego wartość D, oraz A E M i niezbędna do tego, by L(7, >
EUc przy innych warunkach nie zmienionych musi być w przypadku pierwszym
większa niż w drugim. Powrócę jeszcze do tej sprawy.
Poza dodatkowym wysiłkiem A E cechą innowacji jest to, że
w przeciwieństwie do działalności rutynowej, już opanowanej
może się ona zakończyć technicznym fiaskiem. Oprócz możliwości takiego
negatywnego wyniku sam proces wprowadzania innowacji może zakłócić bieżące
funkcjonowanie przedsiębiorstwa. W takiej mierze, w jakiej takie wydarzenia
(techniczne fiasko, zakłócenia) pociągają za sobą karę dla kierowników, np.
zmniejszenie EM, innowacje są dla nich działaniem ryzykownym. Ryzyko to8
wpływa oczywiście na obniżenie D, i EU{. Dla skompensowania tego wpływu
wartość A EM{ musi jeszcze silniej wzrosnąć, ponad poziom niezbędny do
skompensowania A E. Poza tym ze względu na to, że wspomniane wydarzenia
narażające na ryzyko będą raczej wiązane z wysoce efektywnymi innowacjami, a
nie z innowacjami nieefektywnymi, niezbędny wzrost poziomu A EMi jest w
pierwszym przypadku znacznie większy niż w drugim. Wreszcie, podobnie jak AE,
również prawdopodobieństwo wspomnianych zdarzeń i/lub wielkość związanych z
nimi kar wykazują różnice, które dla dowolnej danej klasy innowacji
zależą od systemu gospodarczego. A to wpływa na wartość A EMi niezbędną do
tego, by przedsiębiorstwo zdecydowało się na innowację.
7 Możemy tu rozróżnić pomiędzy barierami dla innowacji postrzeganymi jako
nieprzezwyciężalne i tymi, które wydają się do pokonania. Te drugie można
wyrazić poprzez A E oraz poprzez subiektywne prawdopodobieństwo technicznego
sukcesu innowacji (p), przybierające wartości: O < p < l. W tym pierwszym
przypadku mamy nie tylko wyższe AE, ale również p = 0. Działa to na rzecz
obniżenia AEUi, zwłaszcza jeśli oczekuje się, że techniczne fiasko grozi
jakimiś sankcjami albo że techniczny sukces zostanie sowicie nagrodzony.
8 Można sobie wyobrazić system bodźców, w którym ryzyko innowacji zostanie
całkowicie wyeliminowane. Systemy takie nie przyczynią się jednak do
podniesienia innowacyjności, chociaż mogą wywołać wysoką stopę innowacji.
Całkowite wyeliminowanie ryzyka innowacji wywołałoby tzw. ryzyko moralne, tzn.
skłaniałoby przedsiębiorstwa do nieodpowiedzialnych decyzji i beztroski w
trakcie realizacji projektów innowacyjnych (więcej w tej sprawie zob. L.
Balcerowicz, 1988, s. 38-43).
76
Podsumowując tę część rozważań pozwolę sobie podkreślić, że znacznie łatwiej
jest uzyskać wysoką stopę innowacji niż wysoką innowacyjność. Do osiągnięcia
pierwszego celu wystarczy, aby AEM było na tyle duże, by innowacje w ogóle
były podejmowane. Wymaga to, aby otoczenie każdego przedsiębiorstwa obejmowało
podmioty o dużym potencjale nagradzania/karania (np. przez zdolność do
różnicowania EM). Gdyby jednak wysoka wartość A EM{ wiązała się z dowolną
innowacją, wówczas przedsiębiorstwa wybierałyby projekty najłatwiejsze,
najbardziej trywialne, a co za tym idzie najmniej efektywne. A tymczasem
przy niskiej (a być może nawet ujemnej) wartości CE innowacyjność nie może być
wysoka. Wysoki poziom I można więc osiągnąć jedynie wtedy, gdy D, oraz EM{ są
wysokie dla innowacji wysoce efektywnych (radykalna obniżka kosztów, zdecydo-
wana poprawa jakości wyrobów przy względnie niskim koszcie) i niskie dla
innowacji nieefektywnych (dla których wspomniane parametry wypadają krańcowo
odmiennie). Wymaga to, by podmioty, które kształtują bodźce oddziałujące z
zewnątrz na przedsiębiorstwa, nie tylko dysponowały znacznymi możliwościami
karania/nagradzania, lecz również były zdolne rozróżniać innowacje o różnym
poziomie CE. Właśnie ów brak możliwości selekcji (a nie niezdolność do
manipulowania EM) jest główną przyczyną niskiej innowacyjności w SGTR.,
2. Cechy charakterystyczne SGTR
Sądzę, że SGTR wykazuje pewną szczególną "logikę budowy", tj. pewne podstawowe
cechy charakterystyczne, które przy pewnych stałych parametrach
psychospołecznych (np. dominacji motywacji autocentrycznej, ograniczeniach
informacyjnych po stronie podmiotów podejmujących decyzje) są ze sobą
wzajemnie powiązane i z których wywodzi się szereg cech pochodnych9.
Według mnie SGTR wykazuje następujące cztery podstawowe cechy:
l. Mechanizm nakazowo-rozdzielczy (MNR) na szczeblu centralnym, obejmujący
zadania planowe, administracyjne przydziały czyn-
1990.
Dalszy opis w przeważającej mierze oparty jest na pracy: L. Balcerowicz,
77


ników wytwórczych oraz bilanse materiałowe, których zadaniem jest powiązanie
obu tych elementów. Całość znajduje wyraz w szerokim, stosunkowo szczegółowym
planie centralnym, rozdzielanym na poszczególne jednostki gospodarcze w toku
międzyszczeblowych przetargów. Szczególną rolę wśród zadań planowych odgrywają
wskaźniki brutto (np. sprzedaż wielkość produkcji). MNR zastępuje rynek w jego
funkcji koordynacyjnej i alokacyjnej.
2. Przy nieuniknionych ograniczeniach informacyjnych MNR wymaga istnienia
ściśle określonego systemu organizacyjnego. Do jego głównych cech należy
hierarchiczna podległość kierowników przedsiębiorstw, banków itd. urzędnikom
państwowym i partyjnym, wykorzystująca mechanizm nomenklatury, rozbudowana
administracja centralna i szczebli pośrednich, a także bardzo wysoka
koncentracja organizacyjna (niezależna od charakterystyki gałęzi) powiązana z
łączeniem zakładów produkcyjnych w większe jednostki, głównie w drodze
integracji poziomej.
3. Do utrzymania tego systemu organizacyjnego konieczna jest z kolei
centralizacja uprawnień do tworzenia, reorganizacji i dzielenia organizacji,
tj. zakaz podejmowania tego typu działań przez osoby prywatne i kierowników
przedsiębiorstw. W szczególnej mierze odnosi się to do tworzenia nowych
przedsiębiorstw. Do innych niezbędnych cech należy zakaz dywersyfikacji (tj.
przypisanie przedsiębiorstw do określonych branż), zakaz wchodzenia w
niezależne powiązania z innymi organizacjami, a także eliminowanie
przedsiębiorstw nie w drodze bankructwa, lecz poprzez procedurę
administracyjną. Owa centralizacja uprawnień organizacyjnych wyklucza
samorzutną ewolucję systemu organizacyjnego i gwarantuje zachowanie przezeń
podstawowych cech niezbędnych do funkcjonowania MNR.
4. Niezbędnym uzupełnieniem cech l i 3, któremu przeznaczono rolę substytutu
rynku kapitałowego, jest masowa scentralizowana redystrybucja zasobów
pieniężnych pomiędzy przedsiębiorstwa, wykorzystująca specyficzne instytucje
biurokratyczne. Obejmują one:
a) niezintegrowany system finansowy przedsiębiorstw (różnorodne fundusze
celowe), b) niekomercyjny monobank, rozdzielający kredyty nie według kryterium
finansowej sytuacji kredytobiorców, lecz zgodnie z postanowieniami planu
centralnego. W takim systemie nie ma miejsca dla rynku papierów wartościowych.
Rozmaite kombinacje cech podstawowych dają wiele cech pochodnych, takich np.
jak:
78
a. Wadliwe pod względem informacyjnym ceny, tzn. ceny, które nieprawidłowo
odzwierciedlają społeczny koszt oraz popyt i których zmiany nie są zgodne ze
zmianami tych czynników. Dzieje się tak dlatego, iż MNR wymaga powszechnego
administracyjnego ustalania cen.
b. Miękkie ograniczenie budżetowe przedsiębiorstw w rozumieniu Kornaia (1986),
wynikające z zakrojonej na wielką skalę interwencji państwa, wadliwych cen i
braku instytucji finansowych działających na zasadach komercyjnych.
c. Całkowity brak konkurencji pomiędzy dostawcami. Aby taka konkurencja mogła
zaistnieć, niezbędne jest spełnienie dwóch warunków: po pierwsze, popyt na
towary musi się swobodnie przemieszczać od jednych dostawców ku innym; po
drugie, spadek popytu musi grozić pewnymi sankcjami dotkniętemu nim dostawcy.
Żaden z tych warunków nie jest spełniony w SGTR. Hierarchiczny system or-
ganizacyjny, centralizacja uprawnień organizacyjnych oraz administracyjne
przydziały czynników wytwórczych wykluczają spełnienie pierwszego warunku, a
miękkie ograniczenie budżetowe nie zezwala na spełnienie drugiego. Również
powszechne niedobory (zob. poniżej) czynią dostawców niewrażliwymi na spadek
popytu. Z punktu widzenia sprzedawców niedobory stanowią nadwyżkę popytu,
który nawet jeżeli się zmniejszy nadal będzie wystarczająco silny, by
zapewnić im wygodne życie. Na dobrą sprawę pewne ograniczenie nadmiernego
popytu może przynieść upragnioną ulgę "obleganym" dostawcom.
d. Izolacja krajowych wytwórców od rynków zagranicznych jako konsekwencja
"zasady branżowej" zastosowanej do handlu zagranicznego i cen nie powiązanych
z cenami rynku światowego. Dodatkowym powodem są: protekcjonistyczna,
biurokratyczna regulacja importu (licencje, kontyngenty itd.) oraz tendencja
do zastępowania importu. W moim przekonaniu są to w znacznej mierze produkty
uboczne dyrektywnego planowania centralnego, ponieważ naturalnym dążeniem
planistów jest ograniczenie źródeł niepewności. Brak konkurencji zagranicznej
przyczynia się oczywiście do niezwykle silnej monopolizacji.
Z podstawowych i pochodnych cech charakterystycznych wynikają typowe
właściwości SGTR, które rzutują na jego sprawność. Jedną z nich jest niska
innowacyjność nasza zmienna zależna. Jest
79


ich jednak znacznie więcej, przy czym niektóre z nich mają wielki wpływ na
kształtowanie się I.
Najważniejszym elementem tej ostatniej grupy są chroniczne niedobory. W
dalszym ciągu brak pełnej zgodności co do tego, jakie cechy SGTR wytwarzają
niedobory i w jaki sposób się to odbywa, nie ulega wszakże wątpliwości, że
czynniki te mają charakter systemowy (zob. np. J. Beksiak, U. Libura, 1972; J.
Kornai, 1980; S. Gomułka, 1986; K. A. Soos, 1984). Moim zdaniem chodzi tu o
podstawowe cechy charakterystyczne SGTR działające zarówno bezpośrednio, jak i
przez pewne elementy pochodne, zwłaszcza przez sztywne ceny i miękkie
ograniczenie budżetowe przedsiębiorstw10.
3. System gospodarczy typu radzieckiego a innowacyjność
Sprawdźmy teraz, czy sformułowane powyżej warunki wysokiej innowacyjności mogą
być spełnione w SGTR. Zauważmy najpierw, że dodatkowy wysiłek, A E, jest dla
każdej innowacji wyższy w SGTR niż w warunkach liberalnego kapitalizmu i że
różnica ta jest szczególnie duża w przypadku innowacji o wysokiej
efektywności. Podstawową przyczyną tego stanu rzeczy są niedobory czynników
wytwórczych i biurokratyczny protekcjonizm importowy. Innowacje, w odróżnieniu
10 Mówiąc ogólnie, sztywne ceny są jednak ważniejsze, gdyż są wystarczającym
warunkiem powstania niedoborów, podczas gdy miękkie ograniczenie budżetowe
może do nich nie prowadzić, jeżeli ceny będą dostatecznie elastyczne (por. S.
Gomutka, 1986). Odnosi się to jednak tylko do niedoborów rozumianych jako
wynik niewłaściwego funkcjonowania systemu dystrybucji, tzn. do rozmaitych
przejawów niepełnego zaspokojenia popytu (kolejki itd.). Takie niedobory
należy odróżnić od zakłóceń w sferze produkcji (i konsumpcji) wynikających z
braku odpowiedniej ilości dóbr komplementarnych. Typowym przykładem niedoborów
drugiego typu są "wąskie gardła" i wymuszona substytucja, tzn. naruszenie
wymagań komplementarności przez użycie technicznie nieodpowiednich zakładów z
braku właściwych. Rozróżnienie pomiędzy obu typami niedoborów ma istotne
znaczenie analityczne, gdyż na ogół łatwiej zlikwidować te pierwsze niż te
drugie. Do pozbycia się kolejek może wystarczyć znaczna podwyżka cen
(przynajmniej na pewien czas). Taka podwyżka sama z siebie nie usunie "wąskich
gardeł". W drugim przypadku decydującą rolę odgrywa elastyczna podaż, a taka
podaż nie jest możliwa w SGTR ze względu na MNR i inne podstawowe cechy SGTR.
Sztywność po stronie podaży jest oczywiście również ważną przyczyną niedoborów
pierwszego typu.
80
od zwykłej kontynuacji produkcji, wymagają jakościowo nowych czynników
wytwórczych, i to przeciętnie tym więcej, im wyższa ma być ich
efektywność. Uzyskanie tych czynników w takich warunkach wymaga jednak
znacznie większego dodatkowego wysiłku niż w przypadku wolnego rynku oraz
swobodnego dostępu do importu (zob. J. Berliner, 1976, s. 73-74)". Dodatkowym
czynnikiem zwiększającym A E jest ogólna biurokratyzacja: zmiany w
działalności przedsiębiorstwa, zwłaszcza te poważniejsze, wymagają całej masy
papierkowej roboty (por. A. Bergson, 1983, s. 59).
Niepewność krajowego zaopatrzenia i zamknięty charakter gospodarki powodują
również, że kierownicy przedsiębiorstw nigdy nie mogą mieć pewności, czy
znajdą się nowe czynniki wytwórcze niezbędne do podjęcia innowacji. W
rezultacie subiektywnie odczuwane prawdopodobieństwo ewentualnego fiaska albo
zakłóceń w trakcie innowacji musi być dla kierownictw przedsiębiorstw wyższe w
SGTR niż dla ich odpowiedników w warunkach liberalnego kapitalizmu. I w tym
przypadku owa różnica prawdopodobieństwa będzie zapewne szczególnie duża w
odniesieniu do innowacji wysoce efektywnych. W takim stopniu, w jakim
kierownicy muszą się spodziewać określonych sankcji związanych z wymienionymi
zdarzeniami a tak się faktycznie rzecz ma w SGTR (zob. niżej) owo
zwiększone prawdopodobieństwo wpływa na dalsze obniżenie względnej
użyteczności A L(7, w przypadku innowacji o wysokiej wartości CE. Dlatego też w
celu skompensowania negatywnego wpływu większego E i wyższego ryzyka
technicznego na A EUi z takimi innowacjami powinna się wiązać szczególnie
wysoka wartość AEMi. Czy jednak ten warunek może być spełniony?
Rozważanie tego problemu zaczniemy od przypomnienia, że w warunkach SGTR mamy
do czynienia z ogromną przewagą pozycji dostawców nad nabywcami. Umożliwia to
przedsiębiorstwom, przy braku skutecznych przeciwdziałań, osiąganie
zadowalającego poziomu
" Dodatkowo niedobory, tj. niepewność zaopatrzenia z zewnątrz, wywołują po
stronie użytkowników tendencje do podejmowania na własną rękę produkcji
niezbędnych materiałów. Jest to często produkcja na małą skalę, w której nie
można użyć specjalistycznych maszyn. Jej rezultatem są wysokie koszty
jednostkowe i niski stopień standaryzacji (zob. G. I. Samborski, 1973, s. 200-
205). Niedobory prowadzą również do czegoś, co można by nazwać "wymuszonymi"
innowacjami, mającymi na celu zastąpienie techniczne pożądanych, ale
nieosiągalnych materiałów niedoskonałymi substytutami. Pomaga to podtrzymać
produkcję, jednak zazwyczaj kosztem jakości wyrobów.
6 Socjalizm, kapitalizm, transformacja
81


sprzedaży i wyników finansowych bez zmiany dotychczasowej charakterystyki
produkcji lub przy stosunkowo nieefektywnych innowacjach, które z punktu
widzenia nabywców niekiedy prowadzą do gorszych kombinacji jakości i ceny (I.
W. Borozdin, 1975, s. 33). W warunkach szczególnie silnej monopolizacji
nabywcy nie są w stanie ukarać sprzedawców, przesuwając swój popyt ku
alternatywnym źródłom podaży. Tak zresztą działa monopol w każdym systemie
gospodarczym. Różnica jednak polega na tym, że monopole w SGTR, poza tym, że
są nieporównywalnie potężniejsze i mają rozleglejsze wpływy, pod pewnym
jeszcze względem są gorsze od swoich kapitalistycznych odpowiedników. Te
ostatnie bowiem są w pewnym zakresie zainteresowane innowacjami obniżającymi
koszty tylko z racji swojej funkcji użyteczności (EM związane z zyskiem), tzn.
bez konkurencji. Inaczej rzecz się ma z monopolami w SGTR, dla nich bowiem EM
jest związane z wykonaniem planu (zob. niżej)'2.
Właściwa jednak, tj. związana z zyskiem, funkcja użyteczności nie może sama z
siebie, tzn. bez konkurencji, pobudzać do wysokiej innowacyjności. Po pierwsze
dlatego, że konkurencja zwiększa oczekiwaną względną użyteczność innowacji
obniżających koszty, nakładając sankcje na produkcję rutynową i obniżając w
ten sposób jej użyteczność dla kierownictwa przedsiębiorstwa13. Po drugie
dlatego, że konkurencja ma absolutnie decydujące znaczenie dla częstotliwości
i jakości innowacji produktowych, tzn. dla CE. Monopol zorientowany na zysk
może utrzymać wysoki poziom użyteczności bez takich innowacji lub dzięki
wprowadzeniu nieistotnych zmian w wyrobach, ponieważ nie musi się obawiać
utraty klientów.
Wróćmy jednak do SGTR i zauważmy, że niedobory podwójnie niekorzystnie
odbijają się na względnej użyteczności wysoce efektywnych innowacji. Z jednej
strony bowiem, spodziewane kłopoty z uzys-
12 Ponadto masowa biurokratyczna dystrybucja zasobów finansowych przedsię-
biorstw wyklucza możliwość (zresztą i tak mało prawdopodobną) podjęcia przez
niektóre z nich wysoce efektywnych innowacji i autonomicznego wzrostu zysku z
nimi związanego, co przyniosłoby nadzwyczajne korzyści finansowe osobom
zaangażowanym w ten proces.
13 Z drugiej jednak strony, przyrost liczby faktycznych lub potencjalnych kon-
kurentów może zmniejszyć użyteczność innowacji, EU" dla każdego z nich. Tak
więc, jak zauważył Schumpeter, pewien zakres przejściowej siły rynkowej może
stwarzać najsilniejsze względne bodźce do innowacji (zob. np. P. Tandon,
1984). Taka przejściowa siła rynkowa ma jednak niewiele wspólnego z trwałym
monopolem, który miałem na myśli we wcześniejszych rozważaniach.
82
kaniem niezbędnych czynników wytwórczych powodują wzrost AE oraz ryzyka
związanego z takimi innowacjami, a wobec tego wymagają szczególnie wysokiego
poziomu AEMi. Z drugiej strony, powszechne niedobory skutecznie eliminują
konkurencję pomiędzy dostawcami. Wyklucza to możliwość wyższego poziomu AEMi,
jaki mógłby wynikać ze swobodnego wzajemnego oddziaływania nabywców i
sprzedawców. Dlatego też pojawia się potrzeba szerokiej regulacji centralnej,
która zapobiega takiej sytuacji i zapewnia przedsiębiorstwom wysoką względną
użyteczność społecznie efektywnych innowacji. Czy jednak taka regulacja,
zastępująca efekty konkurencji, jest możliwa w SGTR (lub w jakimkolwiek
realnym systemie gospodarczym)? By odpowiedzieć na to pytanie, musimy przede
wszystkim zbadać mechanizm pobudzania związany z MNR, tj. z planowaniem
centralnym. Zacznijmy od wpływu tego mechanizmu na A L(7; w przypadku innowacji
powodujących radykalną obniżkę kosztów.
W warunkach MNR wielkość EM zależy od wykonania planu. Prawdopodobieństwo (f)
wykonania przyszłego planu spada wraz ze wzrostem jego oczekiwanego napięcia
(t), mierzonego stosunkiem wielkości zadanej produkcji do przydzielonych
środków. Oznacza to, że uzyskanie łatwych do wykonania zadań planowych, tj.
planu o t dostatecznie niskim, by można było liczyć na pewne wykonanie (f w
1), zapewnia kierownictwu przedsiębiorstwa wysoką użyteczność. ' Kierownicy
wiedzą również, że władze zwierzchnie, z braku innych informacji, skłonne są
opierać kolejne plany na wynikach uzyskanych w trakcie wykonywania poprzednich
planów (i w części na nich samych). Ten znany mechanizm "zapadki" dodatkowo
wzmacnia zachęty do targowania się o łatwy plan dla każdego okresu, kierownicy
bowiem wybiegają myślą poza jeden okres planistyczny. W toku takiego przetargu
oczekiwana względna użyteczność innowacji bardziej radykalnie obniżających
koszt, a w tym innowacji powodujących faktyczne oszczędności, musi być więc
bardzo niska14. Jeżeli przedsię-
14 Warto zauważyć, że Af[7, dla takich innowacji jest niskie nie tylko dlatego,
że mogą się one nie powieść i w ten sposób zakłócić wykonanie planu, lecz
również dlatego, że mogą się zakończyć sukcesem, tzn. obniżyć koszty
jednostkowe i w ten sposób doprowadzić do narzucenia przedsiębiorstwu bardziej
napiętego planu na następny okres (mechanizm "zapadki"). Można tego uniknąć,
jeżeli w jakiś sposób uda się ukryć przed władzami nadrzędnymi obniżkę kosztów
(por. S. Pejovich, 1983, s. 48-49). Nie wydaje się jednak, by takie wyjście
było bardzo prawdopodobne.
83


biorstwu uda się uzyskać łatwy plan dzięki lepszej informacji o swoich
własnych możliwościach, a często tak właśnie się dzieje, AEUi będzie niskie
również w toku wykonywania planu i takie innowacje na pewno się nie pojawią.
Załóżmy jednak, że jednostki nadrzędne nie uwzględnią projektów
przedsiębiorstw i narzucą im napięte plany, powiązane z ostrymi sankcjami za
ich niewykonanie. Czy taka strategia może w znaczący sposób zwiększyć AEUi dla
innowacji radykalnie obniżających koszt poprzez zmniejszenie użyteczności
powstrzymania się od innowacji? Według mnie odpowiedź jest przecząca.
Dzieje się tak dlatego, że po pierwsze jak już wspomniano w SGTR takie
innowacje wymagają znacznego dodatkowego wysiłku, AE. Co więcej, narzucając
napięte plany, organy nadrzędne spotęgują niedobory czynników wytwórczych, a
to z kolei spowoduje dalszy wzrost A E i odpowiednio zmniejszy A EUi dla
społecznie efektywnych innowacji. Poza tym w SGTR takie innowacje są obciążone
ryzykiem, że staną się przeszkodą dla wykonania planu, gdyż mogą zakłócić
proces produkcji albo zakończyć się fiaskiem ze względu na brak niezbędnych
nowych nakładów. To ryzyko z kolei zwiększa się wraz z t. Tak więc przy łatwym
planie nie ma potrzeby podejmowania innowacji obniżających koszty, a jeśli
plan jest bardzo napięty, innowacje takie wiążą się ze szczególnym ryzykiem,
obciążeniami i często w ogóle nie da się ich zrealizować z powodu braku
potrzebnych czynników wytwórczych.
Po drugie, plan napięty można zazwyczaj wykonać w sposób znacznie łatwiejszy i
mniej ryzykowny: poprzez obniżenie jakości wyrobów, manipulacje asortymentem
(co potęguje niedobory) itp. Takie metody znacznie trudniej poddać kontroli ze
względu na ograniczenia informacyjne organów nadrzędnych oraz niemoc nabywców.
Zwiększenie stopnia napięcia planu nie wymusi innowacji radykalnie
obniżających koszty, lecz raczej nasili takie zachowania (por. M. Keren,
1979).
Wreszcie, nawet jeżeli wymienione sposoby pozorowanego wykonania napiętych
planów udałoby się w jakiś sposób wykluczyć, to i tak strategia narzucania
takich planów obwarowanych ostrymi sankcjami nie może być uznana za skuteczny
sposób pobudzania tego rodzaju innowacji. W takiej bowiem sytuacji kierownicy
przedsiębiorstw będą musieli dokonywać wyboru pomiędzy powstrzymaniem się od
inno-
84
wacji i narażeniem się wskutek tego na całkiem pewne sankcje za niewykonanie
planu a próbą podjęcia innowacji, które w warunkach napiętego planu
obciążone są niezmiernie wysokim A E i dodatkowo szczególnie wysokim ryzykiem
fiaska, tj. narażenia się właśnie na te sankcje. Taka sytuacja uczyniłaby
pracę kierowniczą na tyle nieatrakcyjną, że władze prędzej czy później będą
zmuszone rozluźnić plany z braku odpowiednich kandydatów na stanowiska
kierownicze.
Taki problem nie powstanie, jeżeli wykonanie napiętych planów będzie powiązane
nie tyle z sankcjami, ile raczej z nagrodami. Jeżeli będą to nagrody bardzo
wysokie i jeżeli kierownicy nie będą mogli pozorować wykonywania planu, układ
taki może pobudzić do innowacji radykalnie obniżających koszty. Jak jednak
wspomniano, to drugie założenie jest nierealistyczne15. Powiązanie wysokich
nagród z wykonaniem napiętych planów spowoduje również nasilenie rozmaitych
manipulacji wśród przedsiębiorstw, zamiast pobudzić je do podejmowania
społecznie efektywnych innowacji. W sumie więc ani plany łatwe, ani napięte
nie są w stanie przypisać takim innowacjom odpowiednio wysokiej względnej
użyteczności w oczach kierowników przedsiębiorstw.
Przejdźmy teraz do innowacji produktowych. Podobnie jak w przypadku zmian w
technice wytwarzania, wysoce efektywne innowacje produktowe wymagają
nieporównanie wyższego A E i niosą ze sobą znacznie wyższe ryzyko
niepowodzenia i tym samym zakłóceń w wykonywaniu planu16 niż innowacje o niskim
poziomie C E. Te pierwsze wymagają więc w porównaniu z drugimi bardzo wysokiej
wartości A E M i. Warunek ten nie może być jednak spełniony w SGTR. Aby się
przekonać, dlaczego tak jest, musimy zbadać administracyjne metody ustalania
cen w tym systemie.
15 Dlatego właśnie teoretyczne systemy bodźców (np. wańanty tzw. teorii pryn-
cypała i agenta), które próbują rozwiązać problem pobudzania w SGTR, jednakże
przyjmują założenie o jednym produkcie lub mówią po prostu o "produkcji", nie
przynoszą praktycznych rozwiązań. Z założenia bowiem eliminują ważną cechę
złożoności SGTR, związaną z możliwością manipulacji jakością towarów oraz
strukturą asortymentową. W sprawie innych ograniczeń stosowalności
teoretycznych schematów pobudzania zob. I. Grosfeid, 1988, s. 12-13.
16 Można by twierdzić, że przeciętnie rzecz biorąc społecznie efektywne
innowacje produktowe są nawet bardziej uciążliwe i ryzykowne w SGTR i z tego
powodu mają jeszcze niższą wartość AEU" niż radykalne innowacje dotyczące
procesu produkcji. Główna przyczyna tkwi w tym, że zazwyczaj wymagają więcej
nowych materiałów.
85


Sposobem tradycyjnym jest metoda kosztowa: ceny nowych wyrobów ustalane są na
podstawie ich kosztu jednostkowego podanego przez przedsiębiorstwa. Zważywszy
na skrajną, monopolizacyjną słabość administracyjnej kontroli jakości i
kosztów, taki sposób ustalania cen umożliwia przedsiębiorstwom uzyskanie
korzystnych, wysokich cen (a więc i dodatniego AEMi) na nowe wyroby przy
jedynie nieznacznej poprawie jakości (jeżeli w ogóle ona wystąpi) i większym
koszcie jednostkowym w porównaniu z kosztem zastępowanych wyrobów. Takie nowe
dobra muszą oczywiście wykazywać niską, może nawet ujemną, wartość CE. W SGTR
mogą się one jednak dość szybko upowszechniać'7. Można stąd wnosić, że
tradycyjny pogląd o powolnym upowszechnianiu się nowych technologii na
Wschodzie w porównaniu z Zachodem jest prawdziwy tylko dla niektórych typów
innowacji tych o wysokiej średniej wartości CE. A są przecież jeszcze
innowacje o niskiej wartości CE, które mogą się upowszechniać szybko na
Wschodzie i powoli jeżeli w ogóle na Zachodzie.
Kosztowa formuła ustalania cen w SGTR nie tylko prowadzi do podejmowania
innowacji o wątpliwej użyteczności społecznej, wykazujących dodatnią wartość A
EMi, lecz również sprowadza do zera lub nawet poniżej wartość A EMi dla
innowacji wysoce efektywnych. Zachodzi to niewątpliwie w przypadku nowych
wyrobów, które miałyby się odznaczać niższymi kosztami jednostkowymi niż
wyroby poprzednie. Innowacje takie mogłyby bowiem obniżyć poziom wskaźników
brutto (np. wartość sprzedaży) i tym samym przeszkodzić w wykonaniu planu.
Opisane wady kosztowej metody ustalania cen nowych wyrobów spowodowały
sięgnięcie po inne reguły ich ustalania. Mają one wiązać ceny tych wyrobów z
korzyściami dla użytkownika, ocenianymi przez organa administracyjne; po
upływie pewnego okresu wyjściowe ceny powinny zostać obniżone (więcej w
sprawie tych metod w: J. Berliner, 1976, s. 308-354; H. Mann, 1975; W.
Łozinow, W. Felzenbaum, 1975). Sęk jednak w tym, że takie metody wymagają
znacznie więcej czasu i wysiłku organów administracyjnych niż tradycyjna
metoda kosztowa; właśnie ze względu na takie koszty administracja ich unika
17 Dobrym przykładem może być technologia budowy domów z prefabrykowanych płyt
betonowych. Pomimo ostrzeżeń, że jest to technologia mniej oszczędna niż
dotychczasowe, w latach siedemdziesiątych została w Polsce upowszechniona w
ogromnej skali; było to jedną z głównych przyczyn późniejszego kryzysu
mieszkaniowego.
86
(H. Moore, 1982). Co ważniejsze, takie metody nie mogą być efektywne, a nawet
mogą szkodzić innowacyjności. Opierają się bowiem na informacjach, które są
jeszcze bardziej podatne na manipulacje ze strony przedsiębiorstw (J.
Berliner, 1976, s. 317; J. Mujżel, 1978;
P. Hanson, K. Pavitt, 1987, s. 32). W rezultacie takie reguły ustalania cen
stwarzają jeszcze większe pole dla pozornych innowacji o wysokim poziomie A E
M i (a więc i AEUi) dla przedsiębiorstw. Stopa takich innowacji zwiększa się
wraz z t, gdyż takie reguły stwarzają dodatkową możliwość pozorowanego
wykonania napiętych planów.
Nieefektywność planowania centralnego jako narzędzia pobudzania innowacyjności
stała się przyczyną wprowadzania różnych specjalnych środków nakierowanych na
zwiększenie poziomu I. Również jednak i one nie przyniosły zadowalających
wyników. Całość takich narzędzi można podzielić na dwie kategorie:
1) środki, za pomocą których planiści nie atakują głównego problemu, tzn.
niskiej użyteczności dla przedsiębiorstw wysoko efektywnych innowacji w
porównaniu z innowacjami nieefektywnymi oraz produkcją rutynową;
2) środki, za pomocą których próbują się zmierzyć z tym problemem, ale są one
tak samo nieskuteczne (a czasami nawet gorsze) jak podstawowy mechanizm
bodźcowy MNR.
Pierwsza grupa obejmuje:
Obfite zasilanie finansowe innowacji. Przypomina to próby uruchamiania
zepsutego auta przez dolewanie benzyny do baku.
Rozwój instytucji mających na celu zaopatrywanie przedsiębiorstw w
informacje na temat dostępnych wynalazków. Jeśli jednak projekty wysoce
efektywne zajmują dalekie miejsce na liście priorytetów przedsiębiorstw, to
nie ma żadnego znaczenia, czy projekty te są przedsiębiorstwu znane, czy też
nie. W pierwszym przypadku są one po prostu odrzucane; w drugim spotkałby je
taki sam los, gdyby były znane. Ostateczny rezultat jest identyczny.
Zerwanie z tradycyjnym oddzieleniem organizacji badawczo--rozwojowych i
produkcyjnych. Taka integracja może przyspieszyć obustronny przepływ
informacji i w ten sposób proces innowacji, w SGTR napotyka to jednak
niemożliwy do rozwiązania dylemat. Im silniejsze są powiązania tych
instytucji, tym większe szansę osiągnięcia efektów, ale równocześnie tym
silniejszy negatywny wpływ wytwórców na kierunki prac badawczo-rozwojowych.
Natomiast rozluźnienie tych
87


powiązań zwiększa możliwość wyboru projektów badawczo-rozwojo-wych, które mają
bardzo niewielkie szansę wdrożenia przez krajowych wytwórców.
Podniesienie wysokości nagród dla wynalazców. Głównym skutkiem takiego
zabiegu musi być zwiększenie zasobu wynalazków, które nie doczekają się
wprowadzenia przez krajowe przedsiębiorstwa.
Ograniczenie lub całkowite wyeliminowanie poprzez specjalne fundusze
ubezpieczeniowe ryzyka finansowego łączącego się z ewentualnym
niepowodzeniem innowacji. Zabieg taki w ogóle jest chybiony, albowiem
podstawowe ryzyko w SGTR nie ma charakteru finansowego, lecz polega na tym, że
realizacja innowacji stanowi zagrożenie dla wykonania planu. Prócz tego
eliminacja finansowego ryzyka innowacji może spowodować tzw. ryzyko moralne w
odniesieniu do wyboru i wprowadzania projektów technicznych (zob. przypis 8).
Druga grupa specjalnych narzędzi obejmuje:
Specjalne reguły ustalania cen nowych wyrobów (na ten temat była już mowa).
Zapewnienie pracownikom przedsiębiorstwa zaangażowanym w innowację nagród
powiązanych z jej szacunkowymi korzyściami społecznymi. Instrument ten nie
może jednak pobudzić przedsiębiorstw do wyboru innowacji wysoce efektywnych;
na przeszkodzie stoi podstawowy system bodźców centralnego planowania i inne
cechy charakterystyczne SGTR. Jednocześnie przedsiębiorstwa będą zachęcane
raczej do wyboru innowacji o wątpliwej wartości społecznej. Przy nieodłącznej
słabości informacyjnej organów nadrzędnych przedsiębiorstwa mogą bez trudu
manipulować szacunkami korzyści z innowacji (por. J. Berliner, 1976, s. 493).
Uzupełnienie ogólnych planów dla przedsiębiorstw specjalnymi planami
odnoszącymi się do zmian technicznych. Niektóre z nich, np. zadania ogólnej
obniżki kosztu albo napięte współczynniki techniczne zużycia odpowiednich
nakładów, są dodatkowymi elementami zwiększającymi napięcie planu i w ten
sposób podzielają wszystkie podstawowe słabości tej strategii, o których była
już mowa. Inne zadania, np. liczba nowych wyrobów albo nowych technik
wytwarzania, napotykają podstawowy problem niezdolności organów nadrzędnych do
rozróżniania na poważniejszą skalę projektów bardziej i mniej efektywnych
i określania możliwości realizacji tych lepszych.
88
Takie zadania podobnie jak specjalne systemy nagradzania będą raczej
pobudzały innowacje o niskim poziomie18 CE.
W sumie żadne specjalne narzędzia nie są w stanie istotnie podnieść
innowacyjności przedsiębiorstw w SGTR. Jednocześnie większość z nich zwiększa
koszty administracyjne i obciąża przedsiębiorstwa dodatkową pracą papierkową.
Opór przedsiębiorstw przed podejmowaniem wysoce efektywnych innowacji, w
powiązaniu z niezdolnością organów nadrzędnych do jego przezwyciężenia,
stanowią razem wystarczający powód niskiego poziomu I. Na tym jednak nie
koniec; same organy nadrzędne będą skłonne podejmować działania szkodzące
innowacyjności. Ramy tego artykułu nie pozwalają na pełniejsze wyjaśnienie,
które wymagałoby zbadania funkcji użyteczności urzędników tych organizacji i
ich otoczenia instytucjonalnego. Dla naszych celów wystarczy jednak
podkreślenie, że na organy nadrzędne składa się centrum dokonujące
redystrybucji zasobów społeczeństwa i podejmujące ostateczne decyzje w
odniesieniu do wielkich projektów inwestycyjnych oraz potężne instytucje
branżowe i regionalne (aparat partyjno-państwo-wy), które próbują wpłynąć na
jego decyzje. Powoduje to ciągłą walkę o zasoby (zwłaszcza o środki na
inwestycje), która nie ma wiele wspólnego ze względami efektywności
ekonomicznej. W tych warunkach władze centralne będą podejmowały liczne
nietrafne decyzje, prowadzące bezpośrednio do wyboru innowacji o wątpliwej
wartości społecznej, np. błędnych projektów inwestycyjnych, albo do jeszcze
większych niedoborów, które w sposób pośredni będą hamować innowacyjność19.
Gdyby jednak nawet władzom centralnym jakoś się udało wybrać najlepsze
propozycje inwestycyjne, pozostałby nadal podstawowy problem polegający na
konieczności funkcjonowania tych centralnie stworzonych, nowych zakładów w
systemie, który pozwala im skutecznie unikać podejmowania wysoce efektywnych
18 Rzeczywiście, jak pisze O. I. Wołków (1975, s. 17), plany przedsiębiorstw
dotyczące zmian technicznych w ZSRR obejmowały przedsięwzięcia o ujemnej
społecznej efektywności.
19 Zakres, w jakim to faktycznie zachodzi, tzn. jakość polityki gospodarczej,
zależy od osobistych cech osób sprawujących funkcje kierownicze. Jest to
zmienna odpowiedzialna w dużym stopniu za sprawność ekonomiczną w SGTR.
Skłonny byłbym jednak twierdzić, że nawet ludzie wyjątkowo kompetentni u steru
nie są w stanie podnieść miernej innowacyjności w tym systemie, podczas gdy
przywódcy niekompetentni i nieodpowiedzialni mogą spowodować gospodarczą
katastrofę.
89


innowacji. Odnosi się to m. in. do nowych zakładów wykorzystujących
importowaną technikę.
Dotąd interesowały mnie przede wszystkim już funkcjonujące przedsiębiorstwa i
ich gra z organami nadrzędnymi, nie badałem zaś dynamicznych procesów
organizacyjnych, takich jak tworzenie nowych niezależnych przedsiębiorstw lub
wchodzenie przez istniejące przedsiębiorstwa na nowe rynki. Procesy te mają
zasadnicze znaczenie dla wysokiej innowacyjności i zasługują na krótką choćby
wzmiankę20.
Po pierwsze, sama możliwość wejścia nowych przedsiębiorstw zwiększa
konkurencyjne zagrożenie przedsiębiorstw istniejących na danym rynku i tym
samym presję na podejmowanie innowacji. Po drugie, w wielu dziedzinach
przełomowe osiągnięcia nie są dziełem zasiedziałych przedsiębiorstw, lecz
tych, które dopiero wchodzą na rynek. Dlatego nowi uczestnicy rynku są
istotnym bezpośrednim źródłem poważnych innowacji i przez to nadają ogólnej
konkurencji bardziej technologiczną orientację. Bez nowych uczestników rynku
(zwłaszcza zaś bez innowacyjnych przybyszów) konkurencja prawdopodobnie
rozgrywałaby się bardziej w sferze cen niż innowacji. Poza tym na długą metę
byłaby ona mniej intensywna.
Szczególna rola nowych uczestników rynku w odniesieniu do radykalnych
innowacji może być związana z pewnymi ważnymi siłami motywacyjnymi (K.
Boulding, 1974, s. 457-458). Na przykład wewnętrzne zadowolenie, jakie czerpie
wynalazca z praktycznego zastosowania swojego pomysłu w nowo założonej firmie,
będzie prawdopodobnie znacznie więcej warte niż satysfakcja związana z tym
samym projektem, jakiej oczekuje kierownik funkcjonującego już przedsię-
biorstwa. Prócz tego nowi uczestnicy rynku nie są obciążeni doświadczeniem
produkcyjnym w dziedzinie, do której mają wejść. Wreszcie, ponieważ nie
działali dotąd na tym polu, nie muszą się bać w przeciwieństwie do tych,
którzy już tam są że podjęta innowacja zmniejszy popyt na produkty już
istniejące na rynku (odnosi się to jedynie do innowacji produktowych).
SGTR wyklucza pojawienie się niezależnych nowych uczestników rynku, tym samym
tłumiąc ważną społeczną siłę innowacyjną. Wynika to przede wszystkim z
centralizacji uprawnień do powoływania
20 W innym opracowaniu (L. Balcerowicz, 1986) omówiłem wpływ tych procesów na
innowacyjność. Interesującą szerszą analizę dynamiki organizacyjnej znaleźć
można w pracy P. Pelikana, 1986.
90
nowych przedsiębiorstw, która jest ważną cechą systemu o dominacji państwowej
własności środków produkcji. Własność ta jest typowa nie tylko dla SGTR, ale i
dla większości innych modeli socjalizmu. Wszystkie one naznaczone są więc tą
samą innowacyjną słabością. Zwrócił na to uwagę T. J. B. Hoff (1949, s. 89),
stwierdzając, że w społeczeństwie kapitalistycznym zawsze jest pewna liczba
osób, dla których ryzykowneinwestycje w rozwój nowych technik mają "nieodpartą
siłę przyciągania". Osoby takie można również znaleźć w społeczeństwie
socjalistycznym, jednakże system "uniemożliwia spożytkowanie ich szczególnych
przymiotów i zdolności do poświęceń, gdy społeczeństwo socjalistyczne nie
pozwala na działalność gospodarczą na własny rachunek".
Ponadto SGTR w odróżnieniu od bardziej zdecentralizowanych modeli socjalizmu
cechuje się sztywnym, hierarchicznym systemem organizacyjnym, niezbędnym do
funkcjonowania MNR. Obejmuje on przypisanie poszczególnych przedsiębiorstw do
konkretnych branż, co uniemożliwia dywersyfikację i dopływ nowych uczestników
rynku. Niemożliwość dywersyfikacji blokuje również wykorzystanie wynalazków,
które wprawdzie zostały dokonane w danym przedsiębiorstwie, ale wykraczają
poza jego administracyjnie wytyczone pole działania.
SGTR jest odpowiedzialny nie tylko za nietrafny wybór projektów technicznych,
ale i za ich nieefektywną realizację: na ogół wolne jej tempo, ogromną
rozpiętość pomiędzy zakładanymi i faktycznie uzyskanymi parametrami
technicznymi oraz nadmierny koszt.
Wolne tempo realizacji projektów technicznych wynika z chronicznych
niedoborów, przerw w realizacji projektów, a także z braku elastyczności w
podejmowaniu decyzji, wynikającego z ogólnej biuro-kratyzacji. W rezultacie
projekt może być przestarzały już nawet na etapie badań i prac rozwojowych.
Niedobory są również główną przyczyną rozpiętości pomiędzy wyjściowymi i
faktycznymi parametrami technicznymi, albowiem brak pewnych zaplanowanych
czynników wytwórczych dość często prowadzi do zastępowania ich gorszymi
namiastkami.
Nadmierne koszty projektów są w zasadzie wynikiem niskiej wydajności na
wszystkich etapach procesu innowacyjnego. Poza tym są pewne specjalne czynniki
działające w fazie rozruchu produkcji, kiedy to następuje "uczenie się przez
działanie" (learning by doing)
91


i kiedy koszt kolejnych serii produkcji obniża się. Znajduje to wyraz w tzw.
krzywej uczenia się (zob. np. F. J. Anderes, 1954; N. Baloff, 1970). Obszar
pomiędzy tą krzywą i poziomem kosztów jednostkowych po zakończonym procesie
uczenia się odzwierciedla koszty uczenia się, które powinny być uznane za
ważną część łącznego kosztu innowacji (L. Balcerowicz, 1976). Koszt uczenia
się w SGTR musi być znacznie wyższy niż w gospodarce rynkowej, a to na skutek
niedoborów przerywających ciągłość procesu uczenia się i wolniejszego tempa,
wynikającego z mniejszego doświadczenia we wprowadzaniu innowacji. Innym
prawdopodobnym powodem jest skłonność SGTR do wznoszenia wielkich zakładów (E.
Ehriich i in., 1982). Rozruch produkcji w olbrzymim zakładzie może być
bardziej skomplikowany i kosztowny niż ten sam proces w dwóch mniejszych
zakładach o tym samym łącznym potencjale produkcyjnym (G. I. Samborski, 1973,
s. 188; Petrochemical Industries, 1970, s. 57).
4. Zreformowane systemy gospodarcze a innowacyjność
Niezadowolenie z miernych wyników innowacyjnych w SGTR jest jednym z głównych
powodów reform gospodarczych, których próby są tak częste w krajach RWPG. Nie
ma tu miejsca na dłuższe omówienie tych reform i ich wpływu na innowacyjność.
Dlatego ograniczę się tylko do kilku uwag.
Dotychczasowe próby reform można podzielić na takie, które:
1) pozostawiają bez zmiany MNR i wszystkie inne podstawowe cechy SGTR;
2) w znacznej mierze znoszą przynajmniej MNR, jednakże nie zastępują
wszystkich pozostałych podstawowych cech SGTR rozwiązaniami typowymi dla
gospodarki rynkowej.
Reformy typu l polegają np. na zmianach liczby i układu centralnych dyrektyw
planowych, na przesunięciu części uprawnień do obsługi MNR ze szczebla
centralnego na organy terenowe, na rozmaitych reorganizacjach w ramach
wieloszczeblowego systemu hierarchicznego. Celem takich reform jest
"doskonalenie" SGTR. Dominowały one w krajach RWPG do lat osiemdziesiątych.
Wszystkie okazały się nietrwałe; już choćby z tego powodu trudno oczekiwać, by
92
w znaczący sposób mogły zwiększyć innowacyjność. Prócz tego nawet wtedy, gdy
obowiązywały, nie były w stanie osiągnąć tego celu. Jako zmiany powierzchowne,
pozostawiały po prostu nienaruszone wszystkie główne cechy charakterystyczne
SGTR odpowiedzialne za niski poziom I: MNR z jego wypaczonym mechanizmem
bodźcowym, skrajną monopolizację, ^powszechne niedobory, centralizację upraw-
nień do powoływania nowych przedsiębiorstw itd.
Bardziej radykalne reformy (typ 2) próbują zerwać z dyrektyw-nym planowaniem
centralnym, jednakże pozostawiają bez zmian przynajmniej niektóre spośród
innych podstawowych cech SGTR:
hierarchiczny system organizacyjny, centralizację uprawnień organizacyjnych,
zasadniczo niekomercyjne instytucje finansowe, dokonujące masowej
redystrybucji zasobów pieniężnych pomiędzy przedsiębiorstwami. Do głównych
przykładów takich reform należą: węgierski Nowy Mechanizm Ekonomiczny (NME) z
1968 r., reformy jugosłowiańskie przeprowadzane od zerwania ze Stalinem aż do
początku lat siedemdziesiątych i w mniejszej mierze polska reforma
gospodarcza z 1982 r. Nawet te bardziej radykalne reformy mogą zostać
odrzucone, co pokazuje przykład recentralizacji na Węgrzech w latach 1973-1979
lub zmian instytucjonalnych w Jugosławii w latach siedemdziesiątych, które
przekształciły system gospodarczy w gospodarkę zdecentralizowaną w sensie
terytorialnym, ale jednocześnie ąuasi--administracyjną (J. Mencinger, 1986).
Zajmiemy się teraz innowacyjną sprawnością systemu, który przeszedł bardziej
radykalną reformę.
Nie ma oznak, by sprawność ta w warunkach węgierskiego Nowego Mechanizmu
Ekonomicznego była znacznie wyższa niż w krajach o bardziej tradycyjnym
systemie (zob. np. P. Marer, 1986, s. 182, 220; I. Ileś, 1986; K. Poznański,
1982). Węgierscy ekonomiści wskazują na liczne zjawiska typowe dla SGTR i
dowodzące miernej innowacyjności: zainteresowanie przedsiębiorstw co najwyżej
małymi i niekłopotliwymi innowacjami (K. Balazs, 1987, s. 20), nieefektywne
wykorzystanie importowanych z Zachodu maszyn (R. Hoch, 1987, s. 73-75),
niezadowalające prace badawczo-rozwojowe w dziedzinach wykorzystujących
licencje (O. Garami, 1981) itd.
Można by się oczywiście zastanowić, w jakiej mierze niska faktyczna
innowacyjność w warunkach NME była zawiniona przez sam ten mechanizm, a w
jakiej mierze należało ją przypisać innym czynnikom, np. błędnej polityce
gospodarczej państwa albo wpływowi
93


RWPG. Innymi słowy, można by dociekać, czy maksymalna (potencjalna)
innowacyjność możliwa do uzyskania w warunkach nowego mechanizmu nie jest
czasem dużo wyższa od faktycznej. Na tak postawione pytanie bardzo trudno dać
empirycznie podbudowaną odpowiedź. Przyglądając się jednak samemu NME, skłonny
byłbym twierdzić, że ów maksymalny poziom / może jedynie nieznacznie
przekraczać poziom możliwy do osiągnięcia w SGTR i z całą pewnością jest
znacznie niższy od poziomu typowego dla liberalnego kapitalizmu. Stąd wniosek,
że systemy ekonomiczne przypominające węgierski nie są właściwym rozwiązaniem
problemu innowacyjnej słabości SGTR. Przekonamy się o tym, trzymając się ram
analitycznych, które zastosowaliśmy wcześniej, i rozpoczynając od analizy
względnej oczekiwanej użyteczności wysoce efektywnych innowacji dla
kierowników przedsiębiorstw. Oczekiwany dodatkowy wysiłek, A E, związany z
takimi innowacjami musi być znacznie większy w warunkach NME niż w gospodarce
wolnorynkowej. Zreformowany system węgierski pozostał bowiem gospodarką
niedoboru (M. Laki, 1989;
L. Antal, 1979, s. 264, 268)21. Dlatego nabywcy poszukujący nowych nakładów i
nowi dostawcy muszą napotykać szczególne trudności. Prócz tego system handlu
zagranicznego, aczkolwiek bardziej liberalny niż ten, który jest typowy dla
SGTR, nadal opiera się na biurokratycznych ograniczeniach importu (A. Nagy,
1988; G. Oblath, 1988). Zwiększa to wysiłek konieczny do uzyskania niezbędnych
nowych czynników wytwórczych z zagranicy. Wreszcie, w systemie tym utrzymano
nadal wiele biurokratycznych regulacji ograniczających autonomię
przedsiębiorstw (P. Marer, 1986, s. 215).
Trudności zaopatrzeniowe na rynku krajowym i utrudniony dostęp do importu
muszą również zwiększać prawdopodobieństwo całkowitego zablokowania możliwości
radykalnych innowacji bądź też1 uniemożliwiać ich realizację w odpowiednim
czasie ze względu na brak niezbędnych nakładów; może się to odbić
niekorzystnie na rozmiarach produkcji. To z kolei niesie ze sobą ryzyko dla
kierowników przedsię-
21 Powody utrzymywania się niedoborów w NME wymagają odrębnego omówienia. Tutaj
mogę tylko wspomnieć, że były one jak się wydaje spowodowane nie tyle
przez miękkie ograniczenie budżetowe przedsiębiorstw, ile raczej przez
nieelastycz-ność cen wywołaną ich kontrolą oraz przez nieelastyczność po
stronie podaży. Ta ostatnia wynika głównie z braku zorientowania producentów
na zysk, z utrzymującej się monopolizacji oraz z wielu instytucjonalnych
ograniczeń działalności przedsiębiorstw.
94
biorstw, którzy nieformalnie nadal są odpowiedzialni za produkcję i sprzedaż w
swoim obszarze działania (M. Tardos, 1984, s. 24;
T. Bauer, 1983, s. 308). System "odpowiedzialności przedsiębiorstwa za podaż"
opiera się na dalszej zależności kierowników przedsiębiorstw od organów
państwowych i partyjnych (M. Tardos, 1987, s. 127; P. Marer, 1986, s. 209),
toteż wywiera on podobnie negatywny wpływ na skłonność^ do innowacji jak MNR w
SGTR. Główna różnica polega na tym, że wpływ ten może być w warunkach NME
słabszy o tyle, o ile mechanizm "odpowiedzialności za podaż" jest mniej
sztywny niż przy MNR. Ostatecznie jednak, ze względu na wysoki poziom AE i
wspomniane już ryzyko związane z wysoce efektywnymi innowacjami, musiałaby
istnieć stosunkowo znaczna "przeciwwaga bodźcowa", AEMi, jeśli
przedsiębiorstwa mają podejmować te inwestycje. Warunek ten rzadko może być
spełniony w warunkach NME.
Wystarczającym tego powodem jest trwały brak zagrożenia konkurencyjnego dla
krajowych wytwórców. Jest on spowodowany czynnikami podobnymi do tych, które
wywołują taką sytuację w SGTR: biurokratycznym protekcjonizmem w imporcie,
niezmierną koncentracją w przemyśle, nadwyżką popytu odwrotną stroną
niedoborów, ograniczeniami swobody wejścia na rynek oraz miękkim ograniczeniem
budżetowym przedsiębiorstw22.
Zauważyłem już, że monopolista zorientowany na zysk, w przeciwieństwie do
monopolisty w SGTR, może być w pewnym stopniu zainteresowany w innowacjach
obniżających koszt tylko z racji swojej funkcji użyteczności. Wytwórcy w NME
są pod tym względem znacznie bliżsi tego drugiego przypadku. Nie mogą się za
bardzo orientować na zysk, po pierwsze dlatego, że "odpowiedzialność za podaż"
koncentruje ich uwagę na zmiennych produkcji i sprzedaży; po drugie zaś
dlatego, że centrum w tym systemie dokonuje szerokiej
22 Wydaje się, że przyczyny miękkiego ograniczenia budżetowego są podobne do
tych, które cechują SGTR. Dalsza szeroka ingerencja państwa w sprawy przedsię-
biorstw, obejmująca centralizację głównych decyzji inwestycyjnych, powoduje,
że trudno sobie wyobrazić, by władze nadrzędne nie udzieliły pomocy
przedsiębiorstwu, które popadło w trudności finansowe, same te trudności
bowiem mogą być skutkiem tejże interwencji. Administracyjne a więc wypaczone
ceny sprawiają, że wynik finansowy jest bardzo niedoskonałym wskaźnikiem
rzeczywistej efektywności; musi to dodatkowo utwierdzać państwo w
przeświadczeniu o konieczności wsparcia niewypłacalnych przedsiębiorstw po to,
by nie dopuścić do ich bankructwa.
95


redystrybucji zysku pomiędzy przedsiębiorstwami, w toku której następuje
"wyrównanie" ich ostatecznej sytuacji finansowej (R. Nyers, M. Tardos, 1978,
s. 36; P. Marer, 1986, s. 209). Drugi czynnik dodatkowo ogranicza finansową
autonomię przedsiębiorstw i w ten sposób zmniejsza możliwość autonomicznego
wzrostu przedsiębiorstwa, następującego dzięki pomyślnej innowacji.
W ten sposób dochodzimy do sprawy roli organów centralnych. Decydujące
znaczenie ma tutaj fakt, że centrum zachowało pośrednio lub bezpośrednio
dominujący wpływ na decyzje inwestycyjne (R. Nyers, M. Tardos, 1978, s. 36; A.
Balassa, 1977, s. 66; A. Deak, 1978; P. Marer, 1986, s. 209). Odpowiadało to
wyjściowej koncepcji NME, która dopuszczała decentralizację bieżącego
funkcjonowania przedsiębiorstw, jednakże zastrzegała pozostawienie w rękach
państwa większości długofalowych decyzji rozwojowych (L. Szamuely, 1984, s.
60). Trudno jednak oczekiwać, by centralne decyzje inwestycyjne wyróżniały się
wysoką jakością ekonomiczną, ze względu na funkcję użyteczności centralnych
decydentów (priorytet względów politycznych) i naciski grup i instytucji
zainteresowanych daną inwestycją.
Również dominująca rola organów centralnych w powoływaniu nowych zakładów
wykluczała jakąkolwiek poważniejszą rolę nowych uczestników rynku, którzy są
ważną potencjalną siłą innowacyjną. Zakaz wchodzenia niezależnych podmiotów na
rynek wynikał również z dominacji państwowej własności środków produkcji.
Sytuacja w tym względzie zmieniła się dopiero na początku lat
osiemdziesiątych, kiedy nastąpiło nowe rozluźnienie ograniczeń nałożonych na
prywatną działalność gospodarczą.
Dotychczas koncentrowałem się na wyborze projektów technicznych. Realizacja
wybranych projektów nie może być dużo bardziej efektywna w NME niż w SGTR. W
obu bowiem przypadkach działają i te same czynniki, które decydują o jej
niskim tempie: znaczne różnice pomiędzy zakładanymi i faktycznie uzyskiwanymi
parametrami technicznymi oraz nadmierne koszty, a także niedobory i
biurokratyczny sposób podejmowania decyzji, zwłaszcza w odniesieniu do
inwestycji.
W sumie więc możemy stwierdzić, że innowacyjność w NME nie może być dużo
wyższa niż w SGTR. Niezależnie od wszystkich cząstkowych zmian i entuzjazmu
wielu obserwatorów, NME po prostu nie odbiegł dostatecznie daleko od SGTR, by
mógł spowodować zasadniczy przełom w innowacyjności.
96
Stwierdzenie to być może w jeszcze większej mierze odnosi się do polskiej
reformy gospodarczej po 1981 r. (L. Balcerowicz, 1989; zob. też rozdział 13).
Wykazywała ona bowiem wszystkie cechy węgierskiego NME, które nie pozwalały na
uzyskanie wyższego J. W dodatku polski system po 1981 r. zachował więcej
elementów tradycyjnego MNR: powszechne administracyjne rozdzielnictwo nakładów
i związane z tym zadania planowe w postaci tzw. zamówień rządowych i programów
operacyjnych. W tych warunkach innowacyjność musiała pozostać niska.
Potwierdziły to badania empiryczne (zob. np. A. Krajewska 1984 i 1987) oraz
oficjalne oceny reformy (Ocena przebiegu..., 1988, s. 42, 58).
Można zatem powiedzieć, że dotychczasowe próby nawet bardziej radykalnych
reform gospodarczych nie były dostatecznie radykalne, by rozwiązać problem
niskiej innowacyjności23. Wydaje się, że trudno oczekiwać rozwiązania bez
zasadniczych zmian w prawach własności i strukturze własności, a także w
systemie handlu zagranicznego. Najnowsza ewolucja na Węgrzech i w Polsce
(zwiększona swoboda sektora prywatnego, propozycje prywatyzacji
przedsiębiorstw państwowych, wprowadzenie dwuszczeblowego systemu bankowego,
bardziej liberalna regulacja handlu zagranicznego itd.) sugeruje, że przy-
najmniej te dwa kraje mogą zmierzać w tym kierunku. Trudna wyjściowa sytuacja
gospodarcza i bezprecedensowy zakres koniecznych zmian obciążają jednak wynik
tych reform nowej generacji dużą niepewnością.
Bibliografia
T. Amman Technical Progress and Political Change in the Soviet Union, w: A.
Schiiller, H. Leipold, H. Hammel (red.) Innovatwnsprobleme in Ost und West,
Fischer Yerlag, Stuttgart 1983, s. 197-213. ' ,, '
F. J. Anderes The Learning Cumę asa Prpduction Tool, "Harvard Business Rwiew",
January-February 1954.
23 Ramy niniejszego opracowania nie pozwalają na uzupełnienie obrazu analizą
wpływu jugosłowiańskiego systemu gospodarczego na innowacyjność. Mogę tylko
dodać, że podzielam przekonanie S. Pejovicha (1984, s. 445), że zachęty do
podejmowania innowacji w warunkach tego systemu były znacznie silniejsze niż w
innych krajach socjalistycznych, chociaż i tak znacznie słabsze niż w krajach
kapitalistycznego Zachodu. Dotyczy to jednak, jak sądzę, systemu
jugosłowiańskiego sprzed zmian, jakie w nim wprowadzono na początku lat
siedemdziesiątych.
7 Socjalizm, kapitalizm, transformacja
97


L. Antal Development with some Digression. The Hungarian Economic M echa-
nism m the Seventies, "Acta Oeconomica" 1979, nr 3-4, s. 257-273.
A. Balassa Achievements and Lessons from the Medium- Term Flaming in the
Hungarian Enterprises, "Acta Oeconomica" 1977, nr l, s. 53-68.
K. Balazs Market Oriented Science on the Non-equiUbrium Market, materiał
powielony, Budapest 1987.
L. Balcerowicz Koszty rozruchu produkcji nowego wyrobu, "Ekonomista" t976, nr
6.
L. Balcerowicz Enterpises and Economic Systems; Organizational Adaptability
and Technical Innovativeness, w: H. Leipold, A. Schuller (red.) Żur
Interdependenz von 'Unternehmens- und Wirtschaftsordnung, Fischer Veriag,
Stuttgart 1986, s. 189-208.
L. Balcerowicz Innovationsspezifik und die Innoyationsleitung von
Wirtschaftssys-temen, w: P. J. Welfens, L. Balcerowicz (red.)
Innoyationsdynamik im Systemvergleich, Physica Veriag, Heidelberg 1988, s. 28-
77.
L. Balcerowicz Polish Economic Reform, 1981-1988; an Overview, w: Economic
Reforms in the European Centrally Planned Economies, United Nations, New York
1989, s: 42-50.
L. Balcerowicz On the Reformability of the Souiet Type System, 1989 w: Jhe
Evolution of Economic Systems, Essays in Honour of Ota Sik, K. Dopfer, K.-F.
Raible (red.), Macmillan, London 1990, s. 193-201.
N. Baloff Startup Management, "IEEE Transactions on Engineering Manage-ment",
November 1970.
T. Bauer The Hungarian Alternatwe to Sowiet-Type Planning, "Jouraal of Com-
paratiye Economies" 1983, nr 7, s. 304-316.
J. Beksiak, U. Libura Równowaga gospoarcza w socjalizmie, PWN, Warszawa 1972.
A. Begson Technological Progress, w: The Souiet Economy: Toward the Year 2000,
Ą. Bergson, H. S. Levine (red.), George Allen & Unwin, London 1983, s. 34-78.
A. Bergson Comparatiye Productwity: The USRR, Eastern Europę, and the West,
"American Economic Review", June 1987, s. 342-357.
J. Berliner The Innovation Decision in Sonet Industry, MIT Press, Cambridge,
Mass 1976.
I. W. Borozdin Cenoobrozowanije i potriebiterskaja stoimost' produkcji. Nauka,
Moskwa 1975.
K. Boulding The Interplay of Technology and Yalues: the Emerging
Superstructwe, w: L. D. Sięgał (red.) Collected Papers, t. IV, Boulder 1974,
s. 453-467.
A. Deak Enterprise Imestment Decisions and Economic Efficiency in Hungary,
"Acta Oeconomica" 1978, 1-2, s, 63-82.
E. Ehriich i in. Establishment and Enterprise Size m Manufacturing: an East-
West Comparison, Wiener Institut fur Internationale Wirtschaftsvergleiche,
1982, nr 80.
O. Garami Adopting Foreign Technology and the Domestic K and D, "Abstracts of
Hungarian Economic Literaturę" 1981, nr 3, s. 224.
S. Gomulka Growth, Innovation and Reform in Eastern Europę, Wheatscheaf Books,
Brighton 1986.
I. Grosfeid Reform Economies and Western Economic Theory, materiał powielony,
Yienria 1988.
98
P. Hanson, K. Pavitt The Comparatwe Economies of Research, Development and
Innovation in East and West: A. Survey, Harwood Academic Publishers, London
1987.
R. Hoch Technological Development and Management, w: Alternatwe Models of
Socialist Economic Systems, Institute of Worid Economy, Budapest 1987, s. 73-
75.
T. J. B. Hoff Economic Calculation in the Socialist Society, William Hodge &
Company Ltd., London 1949.
I. Ileś Structural Changes in the Hungarian Economy (1979-1985), "Acta Oecono-
mica" 1986, nr 1-2, s. 21-33.
M. Keren The Incentwe Effects of Plan Targets and Priorities in a
Disaggregated Model, "Journal of Comparative Economies" 1979, nr l, s. 1-26.
J. Kornai Economies of Shortage, North Holland, Amsterdam 1980.
J. Kornai The Soft Budget Constraint, "Kyklos" 1986, t. 39.
A. Krajewska Innowacje w przedsiębiorstwach, "Życie Gospodarcze" 1984, nr 29,
s. 14;
A. Krajewska Postawy wobec innowacji i ich uwarunkowania, "Gospodarka Planowa"
1987, nr l, s. 19-23.
M. Laki End-Year Rush-Work in Hungarian Industry wid Foreign Trade, "Acta
Oeconomica" 1989, nr 1-2, s. 37-65.
W. Łozinow, W. Felzenbaum Planowyj i fakticzeskij ejfekt nowoj techniki,
"Woprosy ekonomiki" 1975, nr 11, s. 80-91.
H. Mann Die Planmdssige Preisbildung als Instrument żur Forderung des Wissen-
schaftlich-technischen Fortschrittes, "Wirtschaitswissenschaft" 1975, nr 6, s.
826-842.
E. Mansfieid The Economies of Technological Change, Norton, New York 1968.
P. Marer East-West Technology Transfer. A Study of Hungary 1968-1984, OECD,
Paris 1986.
J. Mencinger Yugoslay Economic System and Performance of the Economy in the
Seventies and Early Eighties, w: P. Gey, J. Kosta, W. Ouaisser (red.)
Sozialismus und Industrialisierung, Campus Veriag, Frankfurt 1986.
H. Moore Agency Costs, Technological Change and Souiet Central Planning,
"Journal of Law and Economies" 1982, nr 2, s. 184-215.
J. Mujżel Ceny w planowym kierowaniu organizacjami gospodarczymi, "Gospodarka
Planowa" 1978, nr 11, s. 550-555.
A. Nagy Why Does N ot It Worki, w: Worid Economic Enyironment and the
Hungarian Economy, specjalne wydanie "Acta Oecnomica" 1988, s. 23-44.
R. Nyers, M. Tardos Enterprises in Hungary Before and A/ter the Economic
Reform, "Acta Oeconomica" 1978, nr 1-2, s. 21-44.
G. Oblath Exchange Ratę Policy in the Reform Package, w: Worid Economic
Emironment and the Hungarian Economy, specjalne wydanie "Acta Oeconomica"
1988, s. 81-94.
Ocena przebiegu i wyników wdrażania reformy gospodarczej w 1987 r.. Komisja
Planowania przy Radzie Ministrów, Warszawa 1988.
S. Pejovich Innovations and Alternatwe Property Rights, w: A. Schuller, H.
Leipold, H. Hammel (red.) Innovationsprobleme in Ost und West, Fischer Veriag,
Stuttgart 1983, s. 41-50.
S. Pejovich The Incentwes to Innoyate under Alternatwe Property Rights, "Cato
Journal" 1984, nr 4, s. 427-455.
99


P. Pelikan Hów Do New Technologies Farę under Different Institutional Rulest,
The Industrial Institute For Economic and Social Research, nr 168, Stockholm
1986.
Petrochemical Industries m Developing Countries, t. l, UNIDO, New York 1970.
K. Poznański Problemy innowacji w przemyśle węgierskim, "Ekonomista" 1982, nr
1-2.
K. Poznański The Management of Technological Change in the Soviet Union and
Eastern Europę, materiał powielony, 1984.
G. I. Samborski Specyalizacyja w usiowijach nauczno-techhiczeskoj riewolucyi,
Nauka, Moskwa 1973.
J. Schumpeter Kapitalizm, socjalizm demokracja. Wydawnictwo Naukowe PWN,
Warszawa 1995.
W. S. Siebert Development iri the Economics ofHwnan Capital, w: D. C. S.
Cariine, C. S. Pissarides, W. S. Siebert, P. J. Sloane (red.) Labour
Economices, Longman, London 1985.
K. A. Soos A Propos the Explanation of Shortage Phenomena: Volume of Demand
and Structwal Inelasticity, "Acta Oeconomica" 1984, nr 3-4.
G. Stigler The Theory of Price, Macmillan, New York 1966.
L. Szamuely The Second Wave of the Economic Mechanism Debatę and the 1968
Reform in Hungary, "Acta Oeconomica" 1984, nr 1-2, s. 43-68.
P. Tandon Innovation, Market Structure and Welfare, "American Economic Review"
1984, nr 3, s. 394-403.
M. Tardos How to Create Efflcient Markets m Socialism, materiał powielony,
1984.
M. Tardos The Role of Money in Hungary, "European Economic Review" 1987, nr
31, s. 125-131.
H. Vogel Vergleichende Analyse der Innovationskraft m West und Ost, w:
A. Schuller, H. Leipold, H. Hammel (red.) Innovationsprobleme in Ost und West,
Fischer Yerlag, Stuttgart 1983.
O. I. Wołków Planowoje uprawlenije nauczno-techniczeskim processom. Nauka,
Moskwa 1975.
P. J. J. Welfens Growth, Innovation and International Competitweness, "Inter-
economics" 1987, nr 22.
Rozdział 6
W STRONĘ ANALIZY WŁASNOŚCI*
Prawa własności są jednym z najżywiej dyskutowanych zagadnień w ekonomii
instytucjonalnej. Istnieje kilka doskonałych podsumowań obszernej literatury
(zob. np. E. G. Furubotn, S. Pejovich, 1972; C. De Alessi, 1983). Jestem
jednak przekonany, że jasne i całościowe ramy analityczne nie zostały jeszcze
w pełni opracowane. Uważam, że potrzebne jest bardziej klarowne ujęcie
czynnika własności, które powinno przyjąć formę zestawu konkretnych i
wzajemnie powiązanych ze sobą zmiennych. Takie ramy pojęciowe powinny pomóc w
ujawnieniu kanałów, poprzez które własność wpływa na sprawność gospodarczą.
Lepiej zrozumiemy wówczas skutki zmian tego czynnika, włączając najważniejszy
spośród nich we współczesnym świecie, tj. prywatyzację.
Celem niniejszego rozdziału jest zarysowanie takich ram analitycznych i
wykorzystanie ich do sformułowania pewnych poddających się weryfikacji
twierdzeń. Zaczynam od powiązania problemu praw włas^ ności ze stroną popytu i
stroną podaży w gospodarce. Następnie omawiam główne kategorie czynników
własnościowych po stronie podaży. Punkt 3 koncentruje się na typach własności
przedsiębiorstw. Później przechodzę do problemu reżimu przedsiębiorczości oraz
jego
* Rozdział niniejszy jest w znacznej mierze oparty na moich wcześniejszych
opracowaniach (L. Balcerowicz, 1985, 1986, 1989) i został przygotowany w
czasie mojego pobytu w Waszyngtonie w marcu 1995 r., gdzie wykładałem jako E.
L. Wiegand Distinguished Yisiting Professor of Democratization na
Uniwersytecie Georgetown. Jestem wdzięczny Amandzie Klekowski za pomoc w
redakcji tego tekstu.
101


związku ze strukturą własności gospodarki i rozkładem praw własności pomiędzy
podmioty gospodarcze. Dalej następuje omówienie poziomu egzekucji tych praw.
Opierając się na wnioskach z tej analizy podaję zarys głównych mechanizmów,
poprzez które własność wpływa na wyniki gospodarcze.
1. Czynniki własności a strona podaży i popytu
Dyskusja na temat praw własności zwykle koncentruje się na stronie podaży w
gospodarce, tj. na tym, jakie typy organizacji mogą być powoływane, jakie są
ich formy własności i jaki jest wpływ obu tych czynników na wyniki
gospodarcze. Jest to niezmiernie istotny aspekt analizy, którą przeprowadzę w
następnych częściach tego rozdziału . Chciałbym tu jednak zaznaczyć, że
problem praw własności można również odnieść do strony popytu w gospodarce.
Istotna będzie tu kwestia, na ile "prywatna" jest siła nabywcza w gospodarce,
tzn. w jakim zakresie jest ona skoncentrowana w rękach instytucji państwowych
(państwowej biurokracji i przedsiębiorstw państwowych), a w jakim zakresie
pozostaje ona własnością podmiotów niepaństwowych (prywatnych konsumentów,
organizacji niepaństwowych). Różnice w rozkładzie popytu globalnego pomiędzy
sferę państwową i prywatną mogą mieć ważne skutki gospodarcze. Na przykład,
państwowa biurokracja może wykazywać pewne specyficzne tendencje w wydatkach,
np. wykorzystywać przydzielone środki przed końcem każdego roku budżetowego,
po to, by uniknąć efektu "zapadki", tzn. obcięcia funduszy na rok przyszły.
Przedsiębiorstwa państwowe, poddane miękkiemu ograniczeniu budżetowemu i mniej
zainteresowane zyskami, mogą nie być tak twardymi negocjatorami w swoich
zakupach jak firmy prywatne. Dlatego też duży udział organizacji państwowych w
całkowitym popycie może zmniejszyć cenową elastyczność popytu. Może to z kolei
mieć poważne skutki inflacyjne.
Analizując popytowy aspekt praw własności należy rozróżnić wydatki organizacji
państwowych oparte na opodatkowaniu (jednostki budżetowe) i te, które
finansowane są dochodami ze sprzedaży (przedsiębiorstwa państwowe). W tym
pierwszym przypadku "prywatyzację" popytu osiąga się poprzez redukcję wydatków
budżetowych i podatków, co zwiększa dochód netto społeczeństwa. Innym sposo-
102
bem przesuwania siły nabywczej z administracji państwowej do osób prywatnych
jest zachowanie publicznego finansowania pewnych usług przy jednoczesnym
przekazywaniu uprawnień do ich nabywania indywidualnym beneficjentom w formie
bonów (np. bonów edukacyjnych).
W drugim przypadku popyt jest "prywatyzowany", kiedy prywatyzowane są
przedsiębiorstwa państwowe; firmy są bowiem dostawcami na jednych rynkach i
jednocześnie nabywcami na innych. Te efekty popytowe mogą być uważane za
pośredni wynik zmian w strukturze własności pewnych części strony podaży w
gospodarce. Rynki, na których takie efekty popytowe są szczególnie istotne,
obejmują rynek pracy; od firm prywatnych można oczekiwać, dzięki ich orien-
tacji na zysk, znacznie silniejszego wiązania wzrostu płac nominalnych ze
wzrostem wydajności, niż to ma miejsce w firmach państwowych. Innym przykładem
może być rynek kredytowy, gdzie przedsiębiorstwa. państwowe, poddane zazwyczaj
miękkiemu ograniczeniu budżetowemu, mogą być mniej wrażliwe na stopy
procentowe. Tak więc rynek kredytowy zdominowany przez państwowych dłużników
będzie prawdopodobnie wykazywał znacznie większy stopień racjonowania kredytu
niż rynek, na którym przeważają przedsiębiorstwa prywatne.
2. Kategorie własności: spojrzenie ogólne
Skoncentrujemy się teraz na czynnikach własności odniesionych do strony
podaży. W pierwszym przybliżeniu pożyteczne będzie przedstawienie tego
czynnika jako zestawu zmiennych, które kształtują coś w rodzaju
wielowymiarowej "przestrzeni własności". Owa przestrzeń zawiera różne
alternatywne systemy własności, przy czym każdy z nich jest kombinacją
konkretnych stanów poszczególnych czynników własnościowych. W praktyce jednak
mogą zaistnieć tylko niektóre takie kombinacje, a ich identyfikacja jest
jednym z zadań ekonomii instytucjonalnej, podobnie jak wyjaśnienie sił, które
powodują powstanie takich wariantów.
Pierwszym krokiem w opracowaniu opisanego schematu analitycznego jest
rozróżnienie pomiędzy ogólnymi instytucjami własności (prawo własności) i
konkretnymi układami własności (strukturami)1.
To rozróżnienie jest też czasami ujmowane za Douglasem Northem (1990) w
kategoriach "instytucji" przeciwstawianych "organizacjom". Uważani to
sformułowa-
103


związku ze strukturą własności gospodarki i rozkładem praw własności pomiędzy
podmioty gospodarcze. Dalej następuje omówienie poziomu egzekucji tych praw.
Opierając się na wnioskach z tej analizy podaję zarys głównych mechanizmów,
poprzez które własność wpływa na wyniki gospodarcze.
1. Czynniki własności a strona podaży i popytu
Dyskusja na temat praw własności zwykle koncentruje się na stronie podaży w
gospodarce, tj. na tym, jakie typy organizacji mogą być powoływane, jakie są
ich formy własności i jaki jest wpływ obu tych czynników na wyniki
gospodarcze. Jest to niezmiernie istotny aspekt analizy, którą przeprowadzę w
następnych częściach tego rozdziału . Chciałbym tu jednak zaznaczyć, że
problem praw własności można również odnieść do strony popytu w gospodarce.
Istotna będzie tu kwestia, na ile "prywatna" jest siła nabywcza w gospodarce,
tzn. w jakim zakresie jest ona skoncentrowana w rękach instytucji państwowych
(państwowej biurokracji i przedsiębiorstw państwowych), a w jakim zakresie
pozostaje ona własnością podmiotów niepaństwowych (prywatnych konsumentów,
organizacji niepaństwowych). Różnice w rozkładzie popytu globalnego pomiędzy
sferę państwową i prywatną mogą mieć ważne skutki gospodarcze. Na przykład,
państwowa biurokracja może wykazywać pewne specyficzne tendencje w wydatkach,
np. wykorzystywać przydzielone środki przed końcem każdego roku budżetowego,
po to, by uniknąć efektu "zapadki", tzn. obcięcia funduszy na rok przyszły.
Przedsiębiorstwa państwowe, poddane miękkiemu ograniczeniu budżetowemu i mniej
zainteresowane zyskami, mogą nie być tak twardymi negocjatorami w swoich
zakupach jak firmy prywatne. Dlatego też duży udział organizacji państwowych w
całkowitym popycie może zmniejszyć cenową elastyczność popytu. Może to z kolei
mieć poważne skutki inflacyjne.
Analizując popytowy aspekt praw własności należy rozróżnić wydatki organizacji
państwowych oparte na opodatkowaniu (jednostki budżetowe) i te, które
finansowane są dochodami ze sprzedaży (przedsiębiorstwa państwowe). W tym
pierwszym przypadku "prywatyzację" popytu osiąga się poprzez redukcję wydatków
budżetowych i podatków, co zwiększa dochód netto społeczeństwa. Innym sposo-
102
bem przesuwania siły nabywczej z administracji państwowej do osób prywatnych
jest zachowanie publicznego finansowania pewnych usług przy jednoczesnym
przekazywaniu uprawnień do ich nabywania indywidualnym beneficjentom w formie
bonów (np. bonów edukacyjnych).
W drugim przypadku popyt jest "prywatyzowany", kiedy prywatyzowane są
przedsiębiorstwa państwowe; firmy są bowiem dostawcami na jednych rynkach i
jednocześnie nabywcami na innych. Te efekty popytowe mogą być uważane za
pośredni wynik zmian w strukturze własności pewnych części strony podaży w
gospodarce. Rynki, na których takie efekty popytowe są szczególnie istotne,
obejmują rynek pracy; od firm prywatnych można oczekiwać, dzięki ich orien-
tacji na zysk, znacznie silniejszego wiązania wzrostu płac nominalnych ze
wzrostem wydajności, niż to ma miejsce w firmach państwowych. Innym przykładem
może być rynek kredytowy, gdzie przedsiębiorstwa państwowe, poddane zazwyczaj
miękkiemu ograniczeniu budżetowemu, mogą być mniej wrażliwe na stopy
procentowe. Tak więc rynek kredytowy zdominowany przez państwowych dłużników
będzie prawdopodobnie wykazywał znacznie większy stopień racjonowania kredytu
niż rynek, na którym przeważają przedsiębiorstwa prywatne.
2. Kategorie własności: spojrzenie ogólne
Skoncentrujemy się teraz na czynnikach własności odniesionych do strony
podaży. W pierwszym przybliżeniu pożyteczne będzie przedstawienie tego
czynnika jako zestawu zmiennych, które kształtują coś w rodzaju
wielowymiarowej "przestrzeni własności". Owa przestrzeń zawiera różne
alternatywne systemy własności, przy czym każdy z nich jest kombinacją
konkretnych stanów poszczególnych czynników własnościowych. W praktyce jednak
mogą zaistnieć tylko niektóre takie kombinacje, a ich identyfikacja jest
jednym z zadań ekonomii instytucjonalnej, podobnie jak wyjaśnienie sił, które
powodują powstanie takich wariantów.
Pierwszym krokiem w opracowaniu opisanego schematu analitycznego jest
rozróżnienie pomiędzy ogólnymi instytucjami własności (prawo własności) i
konkretnymi układami własności (strukturami^.
' To rozróżnienie jest tez czasami ujmowane za Douglasem Northem (1990) w
kategoriach "instytucji" przeciwstawianych "organizacjom". Uważam to
sformułowa-
103


Ogólne instytucje z definicji stanowią zestaw możliwości prawnych dotyczących
abstrakcyjnych osób. Konkretne struktury są natomiast wynikiem zastosowania
tych prawnych możliwości przez konkretne jednostki w danym społeczeństwie.
Podstawowymi elementami konstrukcyjnymi w definiowaniu prawa własności są
pojęcia rzadkich dóbr prywatnych (pieniądz, przedmioty materialne, tytuły
prawne, pozycje instytucjonalne) i prawa do tych dóbr. Problem własności
powstaje tylko dlatego, że istnieją właśnie rzadkie dobra prywatne, i tylko w
świecie, w którym występuje wielość podmiotów. W królestwie obfitości albo na
bezludnej wyspie problem własności nie istnieje. W rzeczywistym świecie, gdzie
występują rzadkie dobra, które mogą należeć do różnych ludzi, prawo własności
można zdefiniować jako zestaw społecznie usankcjonowanych reguł rządzących
dostępem ludzi do tych dóbr. Funkcją tych reguł jest ustalenie związku
pomiędzy rzadkimi dobrami i podmiotami, i właśnie owe powiązania mogą być
nazwane prawami własności. Składowe (typy) praw własności są przedstawiane w
rozmaity sposób. Tradycyjne ujęcie wyprowadzone z prawa rzymskiego wylicza
prawo do użytkowania przedmiotu, prawo do zmiany jego formy i treści oraz
prawo do przeniesienia wszelkich praw z nim związanych, np. poprzez sprzedaż,
albo niektórych tylko praw, np. w drodze dzierżawy (E. G. Furubotn, S.
Pejoyich, 1972, s. 1139-1940). Nowsze ujęcie rozróżnia pomiędzy prawami do
podejmowania decyzji (control rights) oraz prawami do czerpania korzyści
gospodarczych, zwanymi w węższym ujęciu prawami do strumienia pieniężnego
(cash flow rights) (S. J. Grossman, O. Hart, 1985; L. Balcerowicz, 1986). Oba
podejścia nie są ze sobą sprzeczne. Różnią się od siebie zakresem:
pierwsze jest bardziej ogólne, drugie jest lepiej dostosowane do analizy
problemu własności w odniesieniu do przedsiębiorstw.
Zgodnie z podaną definicją, prawo własności jako rozwiązanie społeczne, które
łączy rzadkie dobra prywatne poprzez poszczególne uprawnienia własnościowe
z określonymi ludźmi w danym społeczeństwie, może przybierać różne formy, a
więc jest to pewna zmienna. Możemy wyróżnić trzy podstawowe aspekty tego zróż-
nicowania: strukturę, przejrzystość i poziom przestrzegania.
nie za mylące, ponieważ termin "instytucje" jest normalnie rozumiany jako
obejmujący również organizacje. Więcej w sprawie rozróżnienia pomiędzy
ogólnymi ramami i konkretnymi rozwiązaniami zob. L. Balcerowicz, 1989; P.
Pelikan 1992.
104
Wymiar struktury, albo inaczej treści, można omówić rozpoczynając od
najważniejszego historycznie przypadku prawa własności:
prawa rzymskiego. Miało ono trzy wyróżniające cechy: 1) było
indywidualistyczne prawa były przypisane jednostkom (lub rodzinom); 2) było
także liberalne, tzn. podmiot własności miał maksymalny możliwy zestaw
uprawnień, włącznie z prawem do przeniesienia swoich praw na inny podmiot; 3)
ze względu na l i 2 było wyłączające:
wprowadzało ostry podział społeczeństwa w odniesieniu do danego dobra na
właścicieli i niewłaścicieli.
Prawo rzymskie zostało wykorzystane przez nowoczesne państwa Zachodu (D.
Lioyd, 1977). Rozwinęły one pojęcie osoby prawnej, tj. organizacji lub
stowarzyszenia, które dysponuje wszystkimi prawami, z wyjątkiem tych, z
których może korzystać tylko osoba fizyczna. Ewolucja ta obejmowała rozwój
prawa o przedsiębiorstwach i różnych typach prawnych firm, dysponujących
własnymi prawami do kontrolowanych przez siebie aktywów co było procesem o
olbrzymich konsekwencjach praktycznych, gdyż pozwalało na akumulację kapitału
i przygotowało grunt do "oddzielenia funkcji własności od funkcji
kontroli".
Zachodnia kontynuacja prawa rzymskiego, w najbardziej liberalnej formie,
doszła w XIX wieku do stanu, który można by określić wspólnym mianem
klasycznego prawa własności prywatnej. Właśnie to prawo dostarcza niezbędnego
punktu odniesienia do często dyskutowanego "osłabiania" praw własności. To
osłabianie należy odróżnić od zastępowania go innymi wariantami prawa
własności. Osłabianie klasycznego prawa własności odnosi się do uprawnień
decyzyjnych właścicieli (np. poprzez legislację na temat pracy czy ochrony
środowiska) oraz do czerpania korzyści gospodarczych poprzez opodatkowanie
zysków lub kontrolę cen. Osłabienie uprawnień decyzyjnych pośrednio ogranicza
uprawnienia do owych korzyści, albowiem może eliminować najbardziej rentowne
zastosowanie rzadkiego dobra (zob. również E. G. Furubotn, S. Pejovich, 1972,
s. 1140).
Wtedy, gdy przeciwstawia się "dobrze ustrukturyzowane" prawa własności innym
jego wariantom (zob. np. A. C. Shleifer, 1994), to chodzi o strukturalny
wymiar prawa własności i o jego zastosowania (np. o konkretne formy
własności). Mam tu na myśli podstawową jakość prawa własności, tzn. sposób, w
jaki ukierunkowuje ono ludzką energię i kształtuje działania człowieka przy
pewnych niezmiennikach
105


motywacyjnych i informacyjnych (motywacja autocentryczna, informacyjne
ograniczenia istot ludzkich).
Strukturalny wymiar prawa własności należy odróżnić od problemu jego jasności.
Prawo może mieć niewłaściwą strukturę, tj. może np. pobudzać ludzi do
angażowania się w zachowania, których wynikiem są złe wyniki gospodarcze, ale
jednocześnie może być bardzo przejrzyste. Stosownym przykładem jest własność
państwowa.
Trzeci wymiar prawa własności, poziom jego przestrzegania, należy omawiać w
powiązaniu ze strukturą prawa, a nie w zupełnym oderwaniu. Ów poziom bowiem
częściowo zależy od typu struktury:
pewne struktury trudniej egzekwować niż inne.
Podobnie również nie można formułować normatywnych sądów na temat znaczenia
stopnia przestrzegania niezależnie od struktury prawa własności. Korzystne
wyniki gospodarcze dobrze ustrukturyzo-wanego prawa własności rosną wraz z
podwyższeniem poziomu jego egzekwowania. Czy jednak sprawa wygląda tak samo w
przypadku źle ukształtowanych praw własności?
Omawiając wpływ struktury prawa własności na wyniki gospodarcze, musimy
założyć pewien poziom jego przestrzegania. Należy wyodrębnić wpływ różnic w
strukturze i w poziomie egzekwowania prawa własności (w stopniu, w jakim nie
są one ze sobą skorelowane). Można tego dokonać, wyobrażając sobie, że każda
alternatywna struktura prawa własności ma cały zbiór alternatywnych poziomów
przestrzegania i że owe zbiory nie są identyczne: pewne wysokie poziomy
przestrzegania są możliwe w odniesieniu do pewnej struktury prawa własności,
ale już nie w odniesieniu do innych struktur. Przez implikację, istnieje także
"nakładająca" się część zakresu poziomów przestrzegania, wspólna wszystkim
strukturom prawa własności. Takie ujęcie pozwala nam rozróżnić trzy typy zmian
(albo różnic) w prawie własności:
1) zmiany w strukturze prawa przy danym poziomie przestrzegania,
2) zmiany w poziomie przestrzegania (przy nie zmienionej strukturze),
3) zmiany w obu elementach.
Literatura dotycząca praw własności zwykle koncentruje się na zmianie
(różnicy) w strukturze prawa własności, bez wspominania o powiązanym z tym
problemie jego przestrzegania lub przy milcząco
'x
106
przyjmowanym założeniu, że ten poziom pozostaje nie zmieniony (przypadek 1). W
rzeczywistości jednak większym zmianom w strukturze będzie prawdopodobnie
towarzyszyła zmiana poziomu przestrzegania, każda struktura bowiem wymaga
odmiennego aparatu egzekwowania prawa, a przygotowanie nowego jest bardziej
czasochłonne niż przyjęcie nowych rozwiązań prawnych2. Szczególnie odnosi się
to do przejścia od praw własności zdominowanej przez państwo do klasycznego
prawa własności prywatnej (zob. A. C. Shleifer, 1994). W tym przypadku
prawdopodobne będą przemiany przebiegające w dwóch etapach. W pierwszym etapie
radykalnej zmianie struktury prawa własności towarzyszy spadek poziomu prze-
strzegania (przypadek 3), ale w drugim etapie poziom ten może wzrosnąć
(przypadek 2). Dlatego też, jak się wydaje, pierwszy typ (zmiany w strukturze
przy stałym poziomie przestrzegania) jest kategorią analitycznie użyteczną,
lecz empirycznie pustą, jeśli nie liczyć pomniejszych zmian w strukturze prawa
własności.
Druga kategoria zmian w prawie własności ma duże znaczenie empiryczne.
Obejmuje ona nie tylko drugi etap ewolucji instytucjonalnej w krajach
postsocjalistycznych, lecz również zmiany w niektórych krajach rozwijających
się, gdzie wyjściowy poziom egzekucji prawa własności prywatnej był bardzo
niski z powodu braku formalnych tytułów własności oraz z powodu wszechwładnej
i skorumpowanej państwowej biurokracji. Hernando de Soto (1989) zwrócił uwagę
na ogromne praktyczne znaczenie^ odchodzenia od tej sytuacji do wyższego
poziomu przestrzegania prywatnego prawa własności. Taka zmiana z pewnością
zasługuje na to, by ją uznać za odrębną, ważną kategorię zmian w prawie
własności.
Wróćmy teraz do strukturalnego aspektu prawa własności. Możemy w nim wyróżnić
dwie części: jedna rządzi działalnością konsumpcyjną, a druga działalnością
produkcyjną społeczeństwa, tzn. odnosi się do rzadkich dóbr, które wytwarzają
strumień dochodu. Literatura na temat praw własności koncentruje się na części
drugiej; jest to zabieg uzasadniony to właśnie na tym polu zaszły największe
przemiany, które miały ogromnie doniosłe skutki dla dobrobytu gospodarczego.
Na uwagę zasługują przyczyny, dla których zmiany
2 Jest to tylko jeden z przykładów ważnych skutków różnic, jakie zachodzą w
tempie rozmaitych procesów zmian instytucjonalnych. .
107


prawa własności w sferze konsumpcji były mniejsze od tych, które dotyczyły
produkcji, oraz pytanie, jakie rozwiązania w tym drugim sektorze mogą
współistnieć z rozwiązaniami w pierwszej sferze. Pytania te podejmę dalej.
Teraz zaś wprowadzimy ważne pojęcie reżimu przedsiębiorczości (albo typu praw
własności)3. Jest to z definicji ta część całego prawa własności, która
określa, jakie typy przedsiębiorstw mogą być legalnie zakładane i rozwijane.
Różnice w owym reżimie mają ogromne konsekwencje dla wyników gospodarczych,
zarówno bezpośrednio jak i poprzez ich wpływ na inne zmienne czynniki
własności. Ten wątek rozwinę w punkcie 4.
W ten sposób dochodzimy do drugiego zestawu czynników własnościowych, tzn. do
konkretnych układów lub struktur własności. Układy te można sobie wyobrazić
jako sieć, w której przedsiębiorstwa są powiązane prawami własności z różnymi
typami właścicieli oraz są rozdzielone pomiędzy różne sektory gospodarki.
Wyróżniam następujące główne zmienne aspekty tej sieci:
1. Struktura własności: udział przedsiębiorstw reprezentujących różne typy
własności w gospodarce. Zestaw przedsiębiorstw o tym samym typie własności
stanowi określony sektor własności.
2. Międzygałęziowy rozkład różnych sektorów własności. Zmienna ta jest czymś
odmiennym od zmiennej l i ma samodzielne znaczenie, gdyż wielkość różnic w
efektywności pomiędzy własnością publiczną i prywatną zależy od gałęzi
gospodarki4. Przyczyny zróżnicowania wielkości owej różnicy efektywności nie
są jeszcze w pełni zbadane, jednakże jej istnienie potwierdzają obserwacje
empiryczne. Dlatego też ta sama struktura własności w kraju przy różnym
międzygałęziowym rozkładzie sektorów własności daje różne wyniki ekonomiczne.
Na przykład, gospodarka mniej ucierpi wtedy, gdy sektor państwowy jest
skoncentrowany w dystrybucji energii elektrycznej, niż wówczas, gdy dominuje
on w rolnictwie.
3. Przedsiębiorstwa umownie zaliczane do tej samej kategorii własności: firmy
prywatne, które mogą mieć różny układ właścicieli, tj. różne typy i/lub
udziały podmiotów, które mają do nich prawa
3 Koncepcję tę można formułować również jako typ prawa własności (otwarty lub
zamknięty).
4 To samo dotyczy różnicy efektywności pomiędzy przedsiębiorstwami prywatnymi
i samorządowymi.
108
własności5. Niektóre z tych różnic mogą mieć duże znaczenie; powstała już
olbrzymia literatura na temat "oddzielania własności od kontroli",
"kapitalizmu menedżerskiego" oraz alternatywnych typów systemów finansowych
(np. model niemiecko-japoński jest przeciwstawiany modelowi anglosaskiemu).
Różnice te są również analizowane pod nowszym hasłem "corporate governance".
Pojęcie to odnosi się bądź to do alternatywnych układów właścicieli wielkich
przedsiębiorstw, bądź też szerzej do alternatywnych układów podmiotów i
mechanizmów, które nadzorują i pobudzają kierownictwa wielkich korporacji.
4. Koncentrując się na składowej właściciela w sieci przedsiębior-stwa-
właściciele, rozróżniamy rozkład praw własności do przedsiębiorstw pomiędzy
poszczególne podmioty. Chodzi tu m. in. o zakres koncentracji władzy
decyzyjnej i bogactwa; ma on znaczenie nie tylko z ekonomicznego, lecz również
z politycznego punktu widzenia. Jeszcze ważniejsze pytanie, i to z obu punktów
widzenia, dotyczy zmian w obrębie elity właścicieli.
Wyróżniłem w sumie siedem zmiennych własności. Pierwsze trzy zmienne
struktura, przejrzystość i poziom przestrzegania odnoszą się do prawa
własności. Pozostałe cztery, omówione powyżej, opisują konkretne układy
własności. Analiza praw własności powinna wyjaśnić związek pomiędzy tymi
zmiennymi, tak by można było rozróżnić te systemy własności, które są
empirycznie możliwe, i te, które nie wchodzą w grę w sensie empirycznym.
Pomoże to w wykonaniu kolejnego poważnego zadania badawczego wyjaśnienia
gospodarczych skutków alternatywnych systemów własności i poszczególnych
czynników własnościowych.
W następnych punktach rozdziału spróbuję rozwinąć pewne kwestie, które
zasygnalizowałem w tej części; chodzi o reżimy przedsiębiorczości, stosunki
pomiędzy tymi systemami i strukturą własności oraz interpersonalny rozkład
praw własności, przestrzeganie prawa własności w powiązaniu z jego strukturą,
główne kanały, poprzez które podstawowe czynniki własności wpływają na
zachowanie gospodarcze i wyniki gospodarcze. Przedtem jednak omówię typy
własności przedsiębiorstw, ponieważ pojęcie to stanowi podstawowy element
konstrukcyjny innych pojęć, które wprowadzę.
5 Zapożyczyłem to wyrażenie od Johna Scotta (1985). 109


3. Typy własnościowe przedsiębiorstw
Zacznę od dwóch wstępnych wyjaśnień i następnie sformułuję kryteria
definiowania alternatywnych typów własności przedsiębiorstw. Na tej podstawie
omówię koncepcję klasycznego przedsiębiorstwa prywatnego, nieklasycznego
przedsiębiorstwa prywatnego oraz związany z nimi problem układu właścicieli i
ogólniej podmiotów nadzorujących wielkie korporacje. Analiza głównych
typów przedsiębiorstw nieprywatnych zamknie ten fragment rozdziału.
Z gospodarczego punktu widzenia można rozróżnić trzy typy organizacji:
organizacje finansowane ze środków budżetowych (jednostki budżetowe),
organizacje nie nastawione na przynoszenie zysku, finansowane w przeważającej
mierze ze składek i darowizn, oraz przedsiębiorstwa, które przynajmniej w
zasadzie są finansowane z przy- i chodów ze sprzedaży. Problem alternatywnej
formy własności odnosi się przede wszystkim do przedsiębiorstw. Organizacje
nie nastawione na zysk są w pewnym sensie zawsze prywatne, podczas gdy
urzędy są zwykle państwowe i jeżeli mają zmienić swoją formę własności, muszą
być przedtem przekształcone w przedsiębiorstwa. Teoria własności powinna objąć
porównawczą analizą organizacje nie nastawione na zysk i przedsiębiorstwa
prywatne oraz przekształcanie jednostek budżetowych w inne formy
organizacyjne. Tutaj skoncentrujemy się jednak na głównym problemie typie
własności przedsiębiorstw.
Typy te dotyczą dwóch spraw. Po pierwsze, odnoszą się one do modeli prawnych
zawartych np. w kodeksie handlowym. Są to zatem alternatywne formy, spośród
których mogą wybierać założyciele przedsiębiorstwa (o ile w ogóle zachodzi
możliwość wyboru). Po drugie, typ własności odnosi się do wyników zastosowania
tych modeli prawnych w życiu gospodarczym, tzn. do rzeczywistych
przedsiębiorstw, które reprezentują różne prawne typy własności. W tym drugim
przypadku musimy abstrahować od wszelkich cech przedsiębiorstwa, które nie są
związane z danym modelem prawnym, lecz z innymi czynnikami, np. ze szczególną
historią firmy, osobowością założyciela itd. Będę używał pojęcia typu
własności przedsiębiorstw w jednym z tych dwóch znaczeń albo w obu, w
zależności od omawianego problemu.
Moja następna uwaga dotyczy trzech kryteriów, które należy zastosować w celu
zdefiniowania różnych typów własności przedsiębiorstw:
110 ^
1. Charakter tytułu własności. Tytuł własności z definicji oznacza
alternatywne wiązki praw własności w odniesieniu do przedsiębiorstwa. Należy
tu rozróżnić kapitalistyczny tytuł własności i tytuł niekapitalisty-czny. Ten
pierwszy łączy prawa decyzyjne z prawami do dochodu, przy czym oba rodzaje
praw wykazują tendencję do wzrostu proporcjonalnie do udziału w kapitale
przedsiębiorstwa. Dodatkowo, kapitalistyczne tytuły własności są zwykle
transferowalne. Niekapitalistyczne tytuły własności nie mają tej cechy. Na
przykład, spółdzielczy tytuł własności oddziela formalnie prawa decyzyjne
członka od jego udziału w kapitale przedsiębiorstwa (jedna osoba, jeden głos).
Przenoszenie niekapitalisty-cznych tytułów własności jest również zwykle
silnie ograniczone.
2. Charakter właścicieli. Jest to kryterium niezależne od charakteru tytułu
własności. Jeżeli głównym właścicielem jest państwo, to nie uznamy firmy za
prywatną nawet wówczas, gdy państwo ma formalnie kapitalistyczny tytuł
własności (tj. przedsiębiorstwo ma prawną formę spółki, w której państwo jest
głównym lub jedynym udziałowcem). To intuicyjne przekonanie pomaga uniknąć
mieszania pojęć przekształcania przedsiębiorstw w spółki akcyjne
(komercjalizacji) oraz ich prywatyzacji. Przekonanie to ma racjonalne postawy.
Charakter właścicieli jest ważnym, samodzielnym czynnikiem. Teoria własności
jest do pewnego stopnia teorią właścicieli. Państwo ma pewne szczególne cechy,
które sprawiają, że jest ono złym właścicielem (zob. punkt 3.4 niniejszego
rozdziału).
3. Autonomia przedsiębiorstwa. Różnice lub zmiany w tym wymiarze powodują
oczywiście zmiany (różnice) uprawnień decyzyjnych właścicieli, a pośrednio
ich efektywnych praw do czystego dochodu przedsiębiorstwa.
Te trzy kryteria wystarczą, by jasno zdefiniować główne typy własności
przedsiębiorstw. Przydatne jednak będzie dodanie jeszcze czwartego: celu
przedsiębiorstwa, tj. zmiennej ekonomicznej (albo zmiennych odnoszących się do
działalności przedsiębiorstwa), która jest przedmiotem głównego
zainteresowania kierownictwa i tym samym stanowi główne kryterium wyboru typu
i kierunku działania6. Czyniąc tak, wychodzimy poza same definicje i dodajemy
pewne
6 Świadomie definiuję zmienną celu przedsiębiorstwa w tak ogólnych
kategoriach, by uniknąć dyskusji problemu, czy firmy dokonują maksymalizacji,
czy też zadowalają się pewną założoną wielkością określonej zmiennej. Dla
naszych celów wystarczy ustalić rodzaj zmiennych, jakimi są one głównie
zainteresowane.
111


merytoryczne twierdzenia, czyli elementy teorii. Twierdzenia dotyczące celu
przedsiębiorstw nie powinny być po prostu przyjęte jako założenia, lecz
powinny zostać wyprowadzone z założeń odnoszących się do zachowania
odpowiednich typów właścicieli i cech definiujących typy własności
przedsiębiorstw. Twierdzenia odnoszące się do zachowania właścicieli powinny z
kolei być oparte na doborze uargumentowanej i zweryfikowanej teorii. Tak więc
np. teoria zachowania przedsiębiorstw państwowych wymaga teorii państwa.
3.1. Klasyczne przedsiębiorstwo prywatne
Klasyczne przedsiębiorstwo prywatne jest z definicji zarządzane przez
swego właściciela. Konkretniej, jest to przedsiębiorstwo, którego właściciel
jest osobą fizyczną7, mającą kapitalistyczny tytuł własności do całego
kapitału przedsiębiorstwa. Dodatkowo, kierownik-właściciel angażuje najemną
siłę roboczą, a przedsiębiorstwo cieszy się pełną autonomią na zewnątrz.
Łącząc te cechy definicyjne z pewnymi ogólnymi założeniami dotyczącymi
motywacji ludzkiej, bez trudu można wyprowadzić twierdzenie o silnym
nastawieniu na zysk klasycznych firm prywatnych i związanym z tym pędzie do
efektywności ekonomicznej. Dlatego właśnie klasyczna firma prywatna wzbudza
niewiele kontrowersji wśród ekonomistów o różnej orientacji teoretycznej.
Rzeczywiście, sukces gospodarczy niektórych krajów (np. północnych Włoch, za-
chodnich Niemiec, Tajwanu, Japonii) może być przynajmniej w części przypisany
wysokiemu udziałowi tego typu małych albo średnich przedsiębiorstw. Pewne
tendencje w krajach zachodnich, takie jak wykup firmy przez kierownictwo
(management buy-out), mogą być interpretowane jako powrót do klasycznej firmy
prywatnej.
3.2. Nieklasyczne firmy prywatne i typologia właścicieli
Ten typ własności wynika z trzech zmian instytucjonalnych:
l. Wielkie korporacje coraz częściej są zarządzane przez zawodowych
menedżerów, którzy w niewielkiej mierze (jeśli w ogóle) uczestniczą we
własności kierowanej przez siebie firmy.
7 Definicję tę można rozszerzyć, tak by objęła ona małą, dominującą grupę
właścicieli-kierowników.
112 ^
2. Wśród właścicieli tych korporacji szybko wzrasta udział różnych instytucji,
natomiast udział osób fizycznych maleje. Zestaw inwestorów instytucjonalnych w
poszczególnych krajach zachodnich jest jednak różny.
3. Niektórzy właściciele "ostateczni", zwłaszcza osoby fizyczne i fundusze
emerytalne, zatrudniają zawodowych właścicieli "zastępczych" (takich jak
banki, zarządzający funduszami). Tak więc rozwija się rynek usług
właścicielskich (w odróżnieniu od rynku praw własności). Charakter umów, które
rządzą tym rynkiem, wymaga dalszego wysiłku badawczego.
Pierwsza z tych tendencji przyciągnęła najwięcej uwagi i jest przedmiotem
olbrzymiego i nie rozwiązanego sporu, toczącego się od czasów Adama Smitha aż
po współczesnych ekonomistów instytucjonalnych8. Chodzi głównie o skalę
odchyleń zachowania wielkich współczesnych korporacji od maksymalizacji zysku
w wersji, jaka występuje w klasycznym przedsiębiorstwie prywatnym. Na tym tle
pojawia się problem, czy ekspansja sektora korporacji poprawia, czy też
pogarsza sprawność gospodarki kapitalistycznej. Nie mamy tu miejsca, by
szczegółowo omawiać tę debatę. Pragnę jedynie podkreślić, że pozostałe dwie
tendencje mogą być nie mniej ważne niż pierwsza i zasługują na większą uwagę.
Dla naszych celów wystarczy zdefiniować nieklasyczne przedsiębiorstwa prywatne
jako formę własności odbiegającą od klasycznej firmy prywatnej przynajmniej
pod jednym z dwóch względów: kierujący przedsiębiorstwem nie są głównymi
właścicielami, ale najemnymi zarządcami zaangażowanymi przez właścicieli;
wśród właścicieli występują (niepaństwowe) instytucje lub ściślej osoby,
które nie reprezentują siebie samych, lecz określone organizacje, a zatem ich
zachowanie jest ograniczane i kształtowane przez ich role instytucjonalne. Ta
ostatnia uwaga sugeruje, że do wyjaśnienia zachowania korporacji zdominowanych
przez instytucjonalnych udziałowców potrzebujemy teorii zachowania jednostek w
różnych rolach instytucjonalnych. Teoria ta powinna być oparta na ogólnej
metodologicznej zasadzie wyprowadzania wniosków odnoszących się do
indywidualnego zachowania z pewnych realistycznych założeń co do motywacyjnych
i informacyjnych cech jednostek i z definicyjnych cech odpowiednich ról.
8 Kontrowersję tę wyczerpująco omawia C. D. Mueller (1993). 113
8 Socjalizm, kapitalizm, transformacja


Krokiem w tym kierunku jest typologia właścicieli; można ją zbudować wokół
trzech wymiarów:
Po pierwsze, trzeba rozróżnić osoby fizyczne, władze państwowe i lokalne oraz
organizacje niepubliczne. Ostatnią grupę można z kolei podzielić na
przedsiębiorstwa i instytucje nie nastawione na zysk, a przedsiębiorstwa na
finansowe i niefinansowe. Firmy finansowe wreszcie są zwykle dzielone na banki
i instytucje pozabankowe.
Po drugie, właścicieli można podzielić na biernych i czynnych (albo innymi
słowy "strategicznych"). Czynni właściciele, z definicji, wywierają
bezpośredni wpływ na kierowanie przedsiębiorstwem, ponieważ dysponują
wystarczająco dużym udziałem w jego kapitale oraz odpowiednią kompetencją.
Interesujące pytanie empiryczne dotyczy tego, jakie typy podmiotów przeważają
wśród aktywnych właścicieli. Możemy tu wymienić część indywidualnych
kapitalistów, banki,' fundacje i fundusze inwestycyjne wysokiego ryzyka. Te
ostatnie są ważną kategorią zawodowych aktywnych właścicieli, tj. takich,
którzy specjalizują się w odgrywaniu tej roli w kolejnych przedsiębiorstwach,
a nie tylko w jednej firmie.
Po trzecie, możemy wyróżnić podmioty, których naturalna rola pozostaje w
sprzeczności z funkcjami właściciela (tj. z pobudzaniem i wywieraniem nacisku
na kierownictwo przedsiębiorstwa na rzecz
maksymalizacji zysku). Kategoria ta obejmuje przede wszystkim władze
"państwowe, z powodów, o których będzie mowa później. Trzeba tu też
Chyba zaliczyć banki, które odgrywają podwójną rolę udziałowców i
wierzycieli w odniesieniu do tych samych przedsiębiorstw. Mówiąc ogólnie,
ostry konflikt pomiędzy naturalną rolą i funkcjami właściciela przemawia na
rzecz przypuszczenia, że dany podmiot może być złym właścicielem (i/lub że
może on skompromitować swoją naturalną rolę).
Dobry właściciel, z definicji, pobudza przedsiębiorstwo do zwiększania zysku w
drodze wzrostu wydajności. Sądzę, że podmiot musi jednocześnie spełniać dwa
warunki, by można go było uznać za dobrego właściciela:
1) powinien być właścicielem aktywnym;
2) powinien wykazywać silną orientację na dochód pieniężny. Taka silnie
materialistyczna orientacja (w połączeniu z innym rodzajem orientacji
autocentrycznej, takim jak np. pragnienie osiągnięć) jest naturalną cechą
większości osób fizycznych, a osobom, które stają się właścicielami, z
pewnością jej nie brakuje. Dlatego właśnie
114
klasyczne firmy prywatne wykazują także silne dążenie do zysku. Orientacji na
zysk pieniężny nie można już w tak naturalny sposób oczekiwać od osób
pełniących role instytucjonalne, nawet jeśli jako osoby prywatne wykazują one
wielką troskę o (swoje prywatne) pieniądze. Kluczowy problem polega tu na
rozstrzygnięciu, czy dana rola instytucjonalna zezwala na powiązanie dochodu
jednostki z zyskiem przedsiębiorstwa, w którym reprezentowana przez nią
instytucja ma udziały. Takie powiązanie jest oficjalnie wykluczone w przypadku
instytucji publicznych (władz państwowych lub komunalnych), a jego wystąpienie
w formie korupcji pozostaje w ostrym konflikcie z naturalną rolą tych
instytucji. Jest to jeden z powodów, dla których organy publiczne są na ogół
złymi właścicielami. To powiązanie może oficjalnie istnieć w przypadku
przedsiębiorstw będących właścicielami innych przedsiębiorstw. Trzeba również
uwzględnić możliwość bardzo silnego identyfikowania się przez jednostki z
celami organizacji reprezentowanych przez nie w organach zarządzających
przedsiębiorstwa. W takim przypadku jednostki te będą wywierały odpowiedni
nacisk na kierownictwo przedsiębiorstw na rzecz zwiększenia zysku. Dotyczy to,
być może, osób reprezentujących pewne instytucje nie nastawione na zysk, np.
organizacje charytatywne, które mogą przyciągać ludzi o silnej motywacji na
rzecz realizacji ich celów9. Pojawia się tu więc interesująca możliwość:
instytucje nie nastawione na zysk mogą wystąpić w roli właścicieli wśród
strażników motywu zysku w gospodarce kapitalistycznej (por. J. Kornai, 1995).
Oczywiście jednak pozostaje problem, czy ich członkowie mają dostateczne
kompetencje do odgrywania roli właściciela.
Wróćmy teraz do nieklasycznych przedsiębiorstw prywatnych. Z klasycznymi
firmami prywatnymi łączą je kapitalistyczne tytuły własności, które, z
definicji, nie są posiadane przez władze publiczne, lecz przez rozmaite
jednostki niepubliczne. To właśnie ta cecha sprawia, że podstawową orientację
zachowań nieklasycznych firm prywatnych można uznać za bliższą orientacji firm
klasycznych niż tendencjom wykazywanym przez firmy należące do innych typów
własności.
9 Należałoby rozważyć możliwość przyciągania ludzi z pewnymi szczególnymi
cechami.motywacyjnymi przez organizacje nie nastawione na zysk, w których
członkostwo jest dobrowolne (W. Niskanen, 1992). Jest to jeden z niewielu
przypadków, kiedy można usprawiedliwić założenie pewnych szczególnych cech
psychologicznych w wyjaśnianiu wpływu zmiennych instytucjonalnych.
115


Wskutek tego, niezależnie od wszystkich różnic pomiędzy klasycznymi i
nieklasycznymi firmami prywatnymi, uzasadnione jest, jak sądzę, ujmowanie ich
w jedną ogólną kategorię przedsiębiorstw prywatnych.
Kapitalistyczne tytuły własności będące w posiadaniu podmiotów niepublicznych
są postawą kilku mechanizmów nadzoru właścicielskiego, który powoduje, że zysk
przedsiębiorstwa jest ważną zmienną dla menedżerów firm nieklasycznych.
Mechanizmy te zostały szczegółowo omówione w literaturze przedmiotu; dlatego w
tym miejscu ograniczę się tylko do ich wyliczenia. Obejmują one informacyj-no-
motywacyjną funkcję giełdy papierów wartościowych, mechanizm przejmowania
przedsiębiorstw, rynek menedżerów, kontrakty menedżerskie związane z opcjami
na akcje przedsiębiorstwa oraz bezpośredni nadzór sprawowany przez aktywnych
właścicieli. Różne konstelacje właścicieli przedsiębiorstw wytwarzają różne
konfiguracje tych mechanizmów, a jednym z ważnych zadań ekonomii
instytucjonalnej jest ocena jakości poszczególnych konfiguracji. Zadanie to
może zostać rozszerzone, jak to się zresztą często w praktyce dzieje, na
nadzór sprawowany przez wierzycieli przedsiębiorstw. Analiza porównawcza
koncentruje się wtedy na różnych kombinacjach mechanizmów nadzoru
właścicielskiego i nadzoru wierzycieli. W jeszcze szerszym ujęciu można dodać
wszystkie pozostałe części otoczenia instytucjonalnego przedsiębiorstw (np.
rynki, na których się one zaopatrują lub też na których zbywają swoje
produkty). Te elementy można analizować jako źródła sygnałów, które za sprawą
celu przedsiębiorstw stają się w ich oczach informacją o użyteczności, tzn.
kształtują preferencyjne uszeregowanie różnych rodzajów działań. Tylko w tej
szerokiej perspektywie możemy ujrzeć ważne związki pomiędzy odpowiednimi
mechanizmami nadzorczymi i zidentyfikować te, które decydują o jakości
większości innych mechanizmów. Taką ważną siłą nadzorującą jest, jak się
wydaje, konkurencja na rynku towarów. Tylko wtedy, gdy ona występuje, można
oczekiwać, że inne mechanizmy nadzorcze będą popychać przedsiębiorstwa do
podejmowania działań społecznie optymalnych. Należy dodać, że intensywność tej
konkurencji zależy w części od formy własności przedsiębiorstwa oraz od
związanych z nią mechanizmów nadzoru właścicielskiego (zob. punkt 6
niniejszego rozdziału).
Zakończmy ten fragment rozdziału ogólną definicją przedsiębiorstwa prywatnego.
Przedsiębiorstwo takie ma niepublicznego właś-
116 \
ciciela lub właścicieli, dysponuje kapitalistycznymi tytułami własności, oraz
korzysta z szerokiej autonomii wobec państwa. Wychodząc poza tę definicję
możemy dodać, że przedsiębiorstwo prywatne wykazuje silniejszą orientację na
zysk niż przedsiębiorstwa reprezentujące inne typy własności; wynika to bądź z
charakteru właściciela (klasyczna firma prywatna), bądź też z działania
mechanizmów nadzoru właścicielskiego (firma nieklasyczna).
Ta charakterystyka dostarcza użytecznego punktu odniesienia do zdefiniowania
różnych typów firm nieprywatnych: takie przedsiębiorstwa nie spełniają
przynajmniej jednego z podanych wyżej warunków definiujących firmę prywatną.
3.3. Przedsiębiorstwa pseudoprywatne
Ten typ własności spełnia wszystkie warunki definiujące przedsiębiorstwo
prywatne z wyjątkiem jednego: autonomia takiego przedsiębiorstwa jest
drastycznie ograniczona przez państwową regulację, a w związku z tym
odpowiednio ograniczone są efektywne uprawnienia decyzyjne właścicieli^
Istnieją formalnie prywatni właściciele dysponujący kapitalistycznymi tytułami
własności, którzy jednak mają niewiele do powiedzenia; kontrola przechodzi w
dużej mierze w ręce państwowej biurokracji.
W tej kategorii mieszczą się trzy przypadki empiryczne. Pierwszy to nominalnie
prywatne przedsiębiorstwa poddane mechanizmowi nakazowemu gospodarki wojennej
(zob. np. W. Eucken, 1965 dla Niemiec; J. K. Galbraith, 1980 dla Stanów
Zjednoczonych). Drugi dotyczy przedsiębiorstw w silnie interwencjonistycznych
i regulowanych systemach gospodarczych krajów rozwijających się, których
uderzającym przykładem były do czasu ostatnich reform liberaliza-cyjnych
Indie. Trzeci wreszcie przypadek to silnie regulowane przedsiębiorstwa
użyteczności publicznej w krajach OECD (do ostatniej fali deregulacji).
Wielu nazywa te formy własności "prywatnymi". Takie podejście oparte jest na
przyjmowanym zwykle milcząco założeniu, że istnienie niepublicznych
właścicieli, którzy dysponują kapitalistycznymi tytułami własności, jest
warunkiem wystarczającym do uznania firmy za prywatną, niezależnie od zakresu
autonomii, w jaką jest ona wyposażona. Taka konwencja jest w sprzeczności z
jednym z pod-
117


stawowych aspektów pierwotnego znaczenia własności prywatnej, którym jest
wolność gospodarcza. Przedsiębiorstwo prywatne staje się wtedy niezmiernie
szeroką kategorią obejmującą formy własności, które są bliskie
scentralizowanej własności państwowej. To z kolei prowadzi do twierdzenia, że
własność sama w sobie nie ma zbyt wielkiego znaczenia, gdyż może ona
współistnieć z różnymi sposobami koordynacji, zarówno rynkowej jak i
nierynkowej, i może generować bardzo różne wyniki ekonomiczne. Wszystkie takie
twierdzenia wynikają z omawianej definicji przedsiębiorstwa prywatnego, która
pomija wymiar autonomii.
Dlatego też należy odrzucić taką definicję jako analitycznie bałamutną i
przyjąć węższą koncepcję przedsiębiorstwa prywatnego, opartą na założeniu
szerokiej autonomii firmy. Dlatego proponuję nazwać przedsiębiorstwa, które
odbiegają od definicji firmy prywatnej pod takim względem, że ich
funkcjonowanie jest radykalnie ograniczone regulacjami państwowymi,
przedsiębiorstwami "pseudoprywatny-mi"; nominalnie prywatne firmy podlegające
łagodniejszym formom regulacji powinny może być nazwane "firmami guasi-
prywatnymi".
Podział tradycyjnej kategorii przedsiębiorstwa prywatnego na formy prawdziwie
prywatne oraz pseudoprywatne lub guasi-prywatne ma ważne konsekwencje
analityczne. Liberalizację gospodarki składającej się z dwóch ostatnich typów
przedsiębiorstw można uznać za ważny proces prywatyzacji, gdyż przywraca ona
prywatne przedsiębiorstwa. Tak właśnie było w przypadku wielu krajów rozwi-
jających się, ale nie krajów socjalistycznych, w których nie istniały nawet
firmy pseudoprywane. Dlatego też nakładanie się pojęć liberalizacji oraz
prywatyzacji jest znacznie mniejsze w przypadku przemian postsocjalistycznych
niż w przypadku prorynkowych reform w krajach rozwijających się10.
Liberalizacja gospodarki, która składa się z firm pseudoprywat-nych, może mieć
wyraźnie widoczne, korzystne skutki ekonomiczne. Po pierwsze dlatego, że
przesuwa punkt ciężkości orientacji na zysk z poprzedniego targowania się z
urzędnikami o rozmaite zezwolenia na dominujące po wprowadzeniu liberalizacji
dążenie do poprawy wyników gospodarczych, tj. zwiększanie wydajności,
obniżanie kosz-
10 Dlatego właśnie rozróżnienie pomiędzy stabilizacją, liberalizacją i głęboką
przebudową instytucjonalną, która obejmuje prywatyzację, jest szczególnie
przydatne w odniesieniu do postsocjalistycznych przemian gospodarczych. : ,
118
tów i wprowadzanie innowacji. Po drugie dlatego, że uwalnia ważne źródło
motywacji niepieniężnej, tj. dążenie do osiągnięć. Ta motywacja działa wtedy,
gdy podmioty podejmujące decyzje dysponują wystarczającą autonomią. Ta druga
zmiana umacnia korzystny dla efektywności wpływ pierwszej.
3.4. Przedsiębiorstwa państwowe
Ten typ własności jest zdefiniowany przez wskazanie właściciela, którym jest
państwo. Państwo w roli właściciela powoduje inne odchylenia od warunków
definiujących przedsiębiorstwo prywatne.;,
Państwo jest bardzo szczególnym właścicielem. Różni się ono od;
innych właścicieli przynajmniej pod pięcioma wzajemnie powiązanymi względami.
Pierwszy i najważniejszy polega na tym, że państwo jest organizacją
polityczną; osoby zajmujące wyższe stanowiska w tej organizacji i wykonujące
ostateczne prawa własności podlegają systemowi bodźców zdecydowanie
odmiennych, niż to ma miejsce w przypadku prywatnych właścicieli. W wyniku
takiego systemu typowi politycy będą się starali utrzymać poparcie społeczne
niezależnie od tego, czy państwo jest demokratyczne, czy niedemokratyczne.
Połączenie tej tendencji z prawem kontroli przedsiębiorstw musi powodować w
przedsiębiorstwach państwowych poważne odchylenia od orientacji na zysk.
Niektóre politycznie popularne działania (takie jak inwestowanie w regionach
dotkniętych trudnościami gospodarczymi i zwiększanie zatrudnienia) mogą
zmniejszać zyski, a wiele innych, które mają sens ekonomiczny (np.
restrukturyzacja przedsiębiorstw) nie cieszy się polityczną popularnością.
Takie "odgórne" upolitycznienie będzie wzmacniane przez upolitycznienie
"oddolne" powodowane naciskiem pracowników i ich związków zawodowych,
zmierzającym;
do zachowania status quo lub uzyskania finansowej kompensaty skutków
upolitycznienia odgórnego. Taka kompensata oznacza oczywiście, że
przedsiębiorstwa państwowe mają na ogół "miękkie ograniczenie budżetowe" w
sensie podanym przez Kornaia. Prócz tego przedsiębiorstwa państwowe,
przynoszące często wskutek upolitycznienia straty, pochłaniają krajowe
oszczędności, wypierając sektor prywatny (zob. S. Kikori, J. Nellis, H.
Shirley, 1994).
Po drugie, współczesne państwo dysponuje monopolem na kreację pieniądza, toteż
subwencjonowanie państwowych przedsiębiorstw
119


może być prowadzone w sposób inflacyjny". Po trzecie, państwo ma również
monopol ustawodawczy. Dlatego też może ono naginać prawo w ten sposób, by
chronić przedsiębiorstwa państwowe. Po czwarte, osoby wykonujące prawa
decyzyjne w imieniu państwa, politycy i urzędnicy państwowi, nie mają i nie
powinni mieć prawa do legalnego uczestnictwa w zyskach przedsiębiorstwa.
Bardzo niedoskonałym zamiennikiem dla tego prawa jest korupcja, która godzi w
publiczne funkcje państwa (por. A. C. Shleifer, 1994).
Po piąte, przedsiębiorstwa państwowe nie mogą podlegać opisanym wcześniej
mechanizmom nadzoru właścicielskiego, gdyż te są oparte na przenoszeniu
kapitalistyczynch tytułów własności. Tytuły takie, jeśli istnieją, muszą
pozostawać w ręku państwa, jeżeli przedsiębiorstwo nadal ma być własnością
państwa. Próżnia spowodowana brakiem tych mechanizmów jest wypełniana
biurokratycznymi regulacjami, tym bardziej że państwowa administracja
nadzorcza jest zwykle dużą organizacją. Podsumowując: polityczny charakter
państwa w połączeniu z jego specjalnymi uprawnieniami czyni zeń złego
właściciela przedsiębiorstw. W wyniku tego firmy będące własnością państwa są
na ogół nieefektywne, wykazując słabą orientację na zysk. Przyjmowanie, że
państwo może systematycznie zachowywać się jak prywatny właściciel, a więc że
przedsiębiorstwa państwowe, przeciętnie rzecz biorąc, mogą się zachowywać jak
przedsiębiorstwa prywatne i osiągać podobne do nich wyniki, jest równoznaczne
z negowaniem istotnego znaczenia różnic pod względem instytucji i bodźców.
Dla pełnego obrazu zauważmy, że siła opisanej specyfiki behawio-rainej państwa
w roli właściciela i przedsiębiorstw państwowych jest różna w zależności od
różnych czynników kompensujących. Pierwszym czynnikiem jest udział sektora
państwowego; im jest on wyższy, tym mniej prawdopodobne jest ujawnianie się
konkurencyjnego nacisku ze strony sektora prywatnego i tym większą
nieefektywność będą wykazywać przedsiębiorstwa państwowe. Dlatego też wnioski
nasuwające się w przypadku względnie małego sektora państwowego nie pasują do
sytuacji, gdy rozmiary tego sektora są duże. Konkretniej, jeżeli mały sektor
państwowy jest nieefektywny, to tym większej
" Niebezpieczeństwo to może być osłabione dzięki istnieniu niezależnego banku
centralnego, któremu powierzono odpowiedzialność za stabilność pieniądza.
Jednakże w politycznych warunkach, które stanowią podłoże dużego sektora
państwowego, pojawienie się takiego banku jest mało prawdopodobne.
120
nieefektywności należy się spodziewać w gospodarce zdominowanej przez państwo.
Drugim istotnym czynnikiem jest wielkość kraju. Duży sektor państwowy w małym
kraju może napotkać większą konkurencję na rynkach eksportowych niż taki sam
sektor w kraju dużym. Ale z kolei mała gospodarka zamknięta zdominowana przez
państwo jest po prostu skazana na klęskę. Trzecim czynnikiem jest gałęziowy
rozkład przedsiębiorstw państwowych. Jak już wspomniałem, różnica pomiędzy
efektywnością sektora prywatnego i państwowego zmienia się w zależności od
gałęzi. Przyczyny tej różnicy wymagają dalszych badań. Prawdopodobnie u ich
podłoża leżą międzygałęziowe różnice w wymaganej elastyczności podaży,
minimalnych efektywnych rozmiarach przedsiębiorstwa i zakresie radykalnych,
wysoce ryzykownych i niepewnych innowacji. Przedsiębiorstwa państwowe znajdują
się w szczególnie niekorzystnej sytuacji w gałęziach odznaczających się wysoce
elastyczną podażą, niewielkimi rozmiarami przedsiębiorstw i szerokim zakresem
innowacji. Te warunki bowiem stoją w sprzeczności z opisanymi cechami
własności państwowej. Poza tym scentralizowana własność państwowa, jaka
istniała w warunkach systemu, ekonomicznego typu radzieckiego, wyrządziła
szczególne szkody efektywności.
Na koniec, normalne zachowanie państwowych właścicieli, a więc i
przedsiębiorstw państwowych, może ulec zawieszeniu zaraz po wielkiej zmianie w
systemie politycznym, w krótkim okresie polityki "nadzwyczajnej". Uprawnienia
państwa jako właściciela mogą być wówczas ograniczone12 lub też nowa ekipa
polityczna może nie wykazywać skłonności do ich używania. Taka sytuacja nie
może się jednak utrzymać. Jeżeli przyjąć, że uprawnienia te nie zostaną cał-
kowicie usunięte, tj. przedsiębiorstwa nie zostaną sprywatyzowane, musi
nastąpić powrót wpływów politycznych w odniesieniu do odziedziczonego sektora
państwowego, tyle tylko, że w nowych formach, związanych ze zmienionym
systemem politycznym. Politycy wierzący
12 Jeśli siły te zostaną wyeliminowane, jednakże przedsiębiorstwa nie otrzymają
prywatnych właścicieli, i jeżeli menedżerowie nie oczekują w najbliższym
czasie prywatyzacji, nominalnie państwowe przedsiębiorstwo przekształca się w
rodzaj post-socjalistycznej firmy "menedżerskiej". Po takich
przedsiębiorstwach można się spodziewać najgorszych ekscesów, jakich się
oczekuje od korporacji menedżerskich, gdyż nie są one ograniczone przez
mechanizmy nadzoru właścicielskiego.
121


w ideę liberalnego państwa zostaną bądź to usunięci z urzędów (albo sami
zrezygnują), bądź też nie będą mieli wielkiego wyboru i będą musieli działać
zgodnie z systemem bodźców politycznych.
3.5. Przedsiębiorstwa samorządowe
W tej formie własności formalne uprawnienia decyzyjne są z definicji rozłożone
w równy sposób pomiędzy pracowników (zasada:
jedna osoba jeden głos) i dlatego nikt nie ma kapitalistycznego tytułu
własności do przedsiębiorstwa. Przedsiębiorstwo samorządowe może być bądź to
spółdzielnią wytwórców, w której wszyscy pracownicy są członkami dysponującymi
takimi samymi prawami głosu mimo ewentualnych różnych udziałów w majątku
spółdzielni (spółdzielczy tytuł własności), bądź też przedsiębiorstwem
"iliryjskim", w którym nie występują udziały, a uprawnienia decyzyjne są
związane ze statusem pracownika13. Co najważniejsze, w obu przypadkach prawa te
spoczywają w ręku "niekapitalistycznych insiderów", tj. osób, których główny
dochód nie jest zależny od zysków przedsiębiorstwa (przychody minus wszelkie
koszty, włącznie z płacami).
Faktyczny udział w decyzjach nie jest oczywiście rozłożony tak równo jak
formalne prawo do podejmowania decyzji. Dysproporcja ta jest spowodowana
nierównym rozkładem informacji wśród członków, a także tym, że znaczną część
swoich kompetencji delegują oni na radę pracowniczą. Rada ta powołuje również
i odwołuje dyrekcję. Nawet jednak przy tych zastrzeżeniach niekapitalistyczni
członkowie organizacji muszą mieć znaczący wpływ na wybór kierunku działań
przedsiębiorstwa, zwłaszcza jeśli jest to przedsiębiorstwo małe.
Przyjmując więc założenie o takim znaczącym wpływie "niekapitalistycznych
insiderów", których interes materialny nie jest związany z zyskami
przedsiębiorstwa, musimy dojść do wniosku, że zyski nie mogą być celem w
przedsiębiorstwie kierowanym przez pracowników. Rolę tę spełnia inna zmienna
ekonomiczna, która lepiej odzwierciedla interesy niekapitalistycznych członków
organizacji: wartość dodana na
13 Forma "iliryjska" jest teoretycznym modelem odpowiadającym samorządowej
doktrynie b. Jugosławii. Faktyczne kompetencje organów samorządowych były
znacznie bardziej ograniczone, niż przewidywał model, przez uprawnienia
aparatu partyjnego, zwłaszcza w odniesieniu do powoływania i odwoływania
dyrektorów przedsiębiorstw, podziału dochodu, a także inwestycji (zob. H.
Lydall, 1984).
122
jednego zatrudnionego w firmie. Taki miernik powoduje wybór innych działań niż
w porównywalnym przedsiębiorstwie zorientowanym na zysk. Istnieje ogromna
literatura teoretyczna badająca w ujęciu porównawczym zachowanie i sprawność
obu typów przedsiębiorstw, zapoczątkowana przez B. Warda (1958), J. Meada
(1972) i innych. Wnioski z tych prac teoretycznych trudno zweryfikować z braku
rzeczywistych firm zarządzanych przez pracowników, które by wykazywały cechy
wystarczająco bliskie modelom teoretycznym14. Większość jednak tych wniosków
można intuicyjnie uznać za sensowne. Najważniejszy z nich jest prawdopodobnie
ten, który głosi, że firmy zarządzane przez pracowników będą tworzyły mniejszą
liczbę miejsc pracy niż ich prywatne odpowiedniki. System gospodarczy zdomino-
wany przez takie przedsiębiorstwa będzie więc dotknięty wysokim bezrobociem.
Prognoza taka bynajmniej nie zaskakuje w świetle teorii bezrobocia
uwzględniającej sytuację tych "wewnątrz" i tych "na zewnątrz" ("insiderów" i
"outsiderów"), która wiąże jego poziom z siłą tych pierwszych, tj. osób już
zatrudnionych. Przedsiębiorstwo kierowane przez pracowników może być uznane za
skrajny przypadek dominacji "niekapitalistycznych insiderów".
3.6. Pomiędzy przedsiębiorstwem samorządowym a klasycznym przedsiębiorstwem
prywatnym
Mam tu na myśli różne typy przedsiębiorstw, w których pracownicy (włącznie z
kierownictwem) wyposażeni są w kapitalistyczne tytuły własności. Na jednym
krańcu tej grupy znajdują się egalitarys-tyczne spółki, w których wszyscy
partnerzy mają równe udziały, a więc także równe uprawnienia decyzyjne, i w
których nie zatrudnia się najemnej siły roboczej. Forma ta zasadniczo
przypomina klasyczną spółdzielnię produkcyjną. Jednakże kapitalistyczne tytuły
własności
14 Należy tutaj rozróżnić pomiędzy firmami zarządzanymi przez pracowników,
działającymi w otoczeniu o przeważające kapitalistycznym charakterze, oraz
systemami gospodarczymi zdominowanymi przez takie firmy. Pierwsza kategoria ma
pewne empiryczne odpowiedniki, np. spółdzielnie produkcyjne w krajach
zachodnich. Takie firmy poddane są ograniczeniom wzrostu płac i innym naciskom
dyscyplinującym ze strony swojego kapitalistycznego otoczenia i dlatego nie są
one reprezentatywne dla systemów zarządzanych przez pracowników. Można jednak
oczekiwać, że wady takich firm działających w kapitalistycznym otoczeniu będą
występowały jeszcze wyraźniej, jeśli firmy te będą dominowały w gospodarce.
123


pozwalają na istnienie nierównych udziałów i odpowiednio nierówny rozkład
kompetencji decyzyjnych oraz praw do udziału w dochodach. Członków organizacji
można więc podzielić na uczestników kapitalistycznych i niekapitalistycznych.
Jedni czerpią swój główny dochód z zysków przedsiębiorstwa, a drudzy z płac.
Przy różnych proporcjach występowania obu grup powstaje różny układ sił, a
więc i zorientowanie firmy na odmienne zachowania. Mogą istnieć układy, przy
których żadna z tych grup nie będzie miała zdecydowanie dominującego głosu, co
doprowadzi do powstania sfery nieokreślono-ści w odniesieniu do orientacji
przedsiębiorstwa. Jeżeli jednak kapitalistyczne tytuły własności zostaną
wystarczająco skoncentrowane w ręku małej grupy kapitalistycznych członków
organizacji, a pozostałe osoby będą miały łącznie znacznie mniejsze
udziały, pojawi się firma prywatna ze współwłasnością pracowniczą. Może to być
efektywny typ własności, gdyż łączy on silną orientację na zysk z możliwością
dobrej współpracy pracowników wewnątrz firmy.
Na koniec, jeżeli kapitalistyczne tytuły własności zostaną skupione w ręku
niewielkiej grupy członków organizacji menedżerów (albo tylko jednego z
nich), to dochodzimy do drugiej skrajnej postaci rozpatrywanej klasy
przedsiębiorstw, tj. klasycznego przedsiębiorstwa prywatnego.
4. Reżim przedsiębiorczości, struktura własności i rozkład praw własności
Reżim przedsiębiorczości (RP) oznacza, z definicji, część ogólnego prawa
własności określającą, które firmy i o jakim typie własności mogą być
powoływane i rozwijane. We współczesnym świecie można wyróżnić trzy główne
typy RP: zamknięty {RPz), otwarty lub liberalny (RPo), oraz restrykcyjny
(RPr).
RP^ dąży do zapewnienia monopolu tylko jednemu typowi własności, wykluczając
istnienie wszystkich pozostałych lub też poważnie ograniczając ich rozwój. W
perspektywie historycznej typem preferowanym było bądź to przedsiębiorstwo
państwowe, jak w krajach RWPG, bądź też przedsiębiorstwo formalnie
samorządowe, jak w b. Jugosławii. Wykraczając poza doświadczenia historyczne,
można sobie również wyobrazić zamknięty reżim przedsiębiorczości, który
124
wyróżniałby spółdzielnie produkcyjne. Wynikiem tego byłby jakiś rodzaj
socjalizmu spółdzielczego. Różniłby się on od innych wariantów RPz tym, że
dopuszczałby osoby prywatne do zakładania przedsiębiorstw, jednakże tylko w
przepisowej formie spółdzielni. Mówiąc ogólnie, RPz zawsze uprzywilejowuje
jakiś typ przedsiębiorstwa nie-prywatnego, eliminując lub ograniczając
przedsiębiorstwa prywatne. Nie wystąpił jak dotąd typ RP^, który działałby na
rzecz zapewnienia dominacji firm prywatnych, wykluczając możliwość istnienia
przedsiębiorstw nieprywatnych. Nie jest to dziełem przypadku; przedsiębiorstwa
prywatne, by uzyskać przewagę w gospodarce, nie potrzebują takiej prawnej
protekcji. Ich dominacja opiera się na logice indywidualnego wyboru. Do tego
aspektu jeszcze powrócimy.
Otwarty reżim przedsiębiorczości RPo zapewnia wybór pomiędzy różnymi typami
przedsiębiorstw, zarówno prywatnych jak i nieprywatnych, jakimi są np.
spółdzielnie. RPg jest typowy dla krajów OECD i niektórych krajów
rozwijających się. Ostatnie reformy liberalizacyjne ogromnie zwiększyły zasięg
jego występowania w świecie.
Ostatni wreszcie, restrykcyjny reżim przedsiębiorczości, RPr, zapewnia monopol
firm państwowych w pewnych wybranych sektorach gospodarki (nazywanych
"strategicznymi"), ale jednocześnie dopuszcza powoływanie i rozwój
przedsiębiorstw prywatnych w innych sektorach. Kraje, w których obowiązywał
RPr, utrzymywały na dodatek, często zawiłe i czasochłonne, procedury
regulujące zakładanie i funkcjonowanie nominalnie prywatnych przedsiębiorstw.
Systemy gospodarcze takich krajów cechowała więc uprzywilejowana pozycja firm
państwowych i tak rozległa regulacja państwowa, iż nominalnie prywatne
przedsiębiorstwa były w istocie rzeczy przedsiębiorstwami pseudoprywatnymi czy
^Masi-prywatnymi. Nic dziwnego więc, że systemy te były bardzo nieefektywne.
W związku z reżimem przedsiębiorczości pojawiają się dwa podstawowe pytania. W
przypadku pierwszego pytania traktuje się ten reżim jako zmienną zależną oraz
bada przyczyny i sposób powstawania różnych jego odmian. Jest to domena badań
historycznych nad ewolucją polityki, gospodarki i systemów prawnych oraz
teorii polityki, która próbuje wyjaśnić główny jej produkt: ustawodawstwo.
Mówiąc konkretnie, pierwszy problem obejmuje przejście od feudaliz-mu do
wolnorynkowego kapitalizmu XVIII i XIX wieku, komunistyczną rewolucję
najpierw w Rosji po I wojnie światowej, a następ-
125


nie jej eksportowane przeszczepy w Europie Środkowej i Wschodniej po II wojnie
światowej, jak również gnasi-autonomiczną rewolucję komunistyczną w Chinach w
1949 r. Obejmuje on również teorię ustawodawstwa i regulacji w ramach
demokratycznego kapitalizmu i wreszcie w ostatnich kilku latach
prokapitalistyczne rewolucje w byłych krajach socjalistycznych.
Każdy z tych procesów stanowi fascynujący temat do ambitnej analizy i można
wątpić, czy jedna spójna teoria w ogóle jest w stanie wszystkie je wyjaśnić,
nie mówiąc już o ich prognozowaniu. Wielkie przełomowe zmiany historyczne są w
zasadzie nieprzewidywalne, zważywszy olbrzymi udział przypadku i zmienne
układy wzajemnego oddziaływania głównych zmiennych. Jedyne, co można zrobić,
to jak sądzę opracować schemat wyjaśniający, który określałby przynajmniej
niektóre z podstawowych determinant wielkich zmian instytucjonalnych. Obejmują
one rolę pewnych potężnych doktryn antykapitalistycznych, takich jak marksizm,
które natchnęły grupę pierwszych wyznawców guasź-religijną wiarą. Ta
inspiracja, a także historyczne czynniki przypadkowe oraz użycie siły w
znacznej mierze wyjaśniają komunistyczne rewolucje w Rosji i Chinach. Dalsze
przypadki rewolucji komunistycznych nietrudno wyjaśnić siłowym wsparciem ZSRR.
Z chwilą wprowadzenia nakazowego systemu gospodarczego zaczęły działać pewne
funkcjonalne konieczności (zob. rozdział 5). System ten odznaczał się pewną
"ustrojową" logiką: nakazowy mechanizm koordynacji wymagał szczególnej
struktury organizacyjnej, którą można było utrzymać jedynie w warunkach
zamkniętego systemu przedsiębiorczości. Szybkość i moment rozpoczęcia
rewolucji prokapitalistycznych i prodemokratycznych w byłych krajach socjalis-
tycznych zaskoczyły wszystkich, a więc nikt nie może twierdzić, że miał dobrą
teorię świata socjalistycznego i postsocjalistycznego, która pomogłaby
przewidzieć przyszłość. I tu jednak możliwe są pewne wyjaśnienia ex post.
Można je ułożyć, jak sądzę, w kategoriach wzajemnego oddziaływania pewnych sił
systematycznych oraz czynników przypadkowych lub jednostkowych. Te pierwsze
obejmują narastający konflikt pomiędzy twierdzeniami oficjalnej doktryny i
rzeczywistością, który ujawnił się ze wzmożoną siłą dzięki działaniu
współczesnych środków masowego przekazu. Czynniki przypadkowe i jednostkowe
odnoszą się do przejęcia władzy przez określone osoby (najważniejszą z nich
był Gorbaczow), które dostrzegły tę sprzeczność
126
i podjęły reformy. Celem ich nie był oczywiście całkowity demontaż systemu.
Niemniej jednak, gdy bieg wydarzeń ku zaskoczeniu głównych aktorów zaczął
zmierzać w tym kierunku, nie podejmowano prób jego siłowego zablokowania,
prawdopodobnie z racji preferencji osób podejmujących decyzje na najwyższym
szczeblu, a nie dlatego, że było już na to za późno. Ponownie włączyły się
czynniki historycznego przypadku. Prokapitalistyczne i prodemokratyczne re-
wolucje w mniejszych krajach socjalistycznych były mocno powiązane z ewolucją
w b. ZSRR i z ustąpieniem radzieckiego zagrożenia. Ten związek był najsłabszy
w Polsce, gdzie era "Solidarności" lat 1980-1981 wyprzedziła reformy
Gorbaczowa i mogła się przyczynić do poważnego przemyślenia całej ideologii i
polityki.
Wielkie przemiany, o których tu mowa, obejmowały radykalne zmiany reżimu
przedsiębiorczości. Inne przypadki zmian w RP, takie jak przejście od RPr, do
RPg, które zaszły w wielu krajach rozwijających się, można w znacznej mierze
wyjaśnić następującymi czynnikami:
kryzysem gospodarczym będącym wytworem ich etatystycznej polityki
gospodarczej, dostrzeżeniem pozytywnych doświadczeń liberalizacyj-nych reform
w innych krajach (np. w Chile), co jest przykładem kulturowego przenikania,
zmianami w doktrynie rozwoju gospodarczego, akcentującymi znaczenie prywatnej
przedsiębiorczości i wolnego rynku, co stanowi w ogromnej mierze powrót do
pewnych klasycznych prawd, i wreszcie faktem, że ta "nowa" stara doktryna
stanowiła część składową warunków, od których spełnienia była uzależniona
pomoc finansowa ze strony międzynarodowych instytucji finansowych. Ten ostatni
czynnik działał również w tych krajach postsocjalistycznych, w których
wewnętrzne siły polityczne nie były na tyle mocne, by wprowadzić te kraje
samoistnie na ścieżkę liberalizacji gospodarczej.
W przypadku drugiego pytania traktuje się RP jako czynnik niezależny
(egzogeniczny) i próbuje wyjaśnić, w jaki sposób kształtuje on inne zmienne
instytucjonalne. Pytanie to należy do rdzenia teoretycznej ekonomii
instytucjonalnej. Operując zmienną RP można sformułować jasne i falsyfikowalne
twierdzenia w odniesieniu do dwóch innych czynników ze sfery własności:
struktury własności (SW) oraz międzypodmiotowego rozkładu praw własności
(MPW).
Struktura własności przybiera różne stany w zależności od względnego udziału
sektora prywatnego l nieprywatnego. Można wyróżnić trzy główne typy SW:
kapitalistyczny, -S W^ (zdominowany
127


przez sektor prywatny), socjalistyczny, SWs (zdominowany przez
przedsiębiorstwa socjalistyczne, państwowe lub samorządowe), oraz strukturę
mieszaną, SWm, będącą formą pośrednią.
Oznaczmy przez SW początkowy stan SW, a przez SW" jej stan końcowy, po
upływie co najmniej kilku lat od momentu tg. Przyjmijmy również, że RPr
oznacza reżim przedsiębiorczości obowiązujący przynajmniej w okresie od tg do
t" (T oznacza okres pomiędzy ty i L"). Możemy teraz sformułować następujące
twierdzenia dotyczące zależności między SW oraz RP:
Twierdzenie l. Jeśli SW = SW^ i RPT = RPl, oraz nie występują okresowe
nacjonalizacje, to SW" = SW^.
Mówiąc prosto: otwarty reżim przedsiębiorczości jest wystarczającym warunkiem
zachowania odziedziczonej kapitalistycznej struktury własności.
Twierdzenie 2. Jeśli SW = SW^ lub SW^, i RPT = RP7; oraz nie występują
okresowe nacjonalizacje, to SW"->SWi.
Otwarty system przedsiębiorczości działa w kierunku przekształcenia
odziedziczonej socjalistycznej albo mieszanej struktury własności w strukturę
kapitalistyczną.
Twierdzenie 3. Jeżeli SW = SW, i RP7^ = RP7,, to SW = SW5. Zamknięty system
przedsiębiorczości jest warunkiem koniecznym
i dostatecznym do zachowania odziedziczonej (lub wprowadzonej)
socjalistycznej struktury własności.
Twierdzenie 4. Jeżeli SW = SW^, i RP7^ = RP]:, to SW" = SW^. Restrykcyjny
system przedsiębiorczości jest konieczny do zachowania odziedziczonej
mieszanej struktury własności.
Twierdzenie 5. Jeżeli SW = SWt ale RP'1 = RP7', to SW-^SWS, lub SWS.
Blokowanie prywatnej przedsiębiorczości będzie sprzyjało przekształceniu
odziedziczonej kapitalistycznej struktury własności w strukturę mieszaną lub
socjalistyczną, taka sytuacja bowiem zakłada, że państwo przejmuje monopol na
nowe inwestycje.
U podstaw tych twierdzeń leży logika indywidualnego wyboru:
jeżeli tylko prywatni założyciele mają swobodę wyboru pomiędzy
128
typem własności prywatnym i nieprywatnym, to są skłonni wybierać typ prywatny,
gdyż daje im on najszersze możliwości kontroli i uczestnictwa w dochodach
firmy. Dlatego też RPo w sposób naturalny zachowuje lub wytwarza SWk, jeżeli
tylko państwo nie wywłaszcza prywatnych właścicieli. Nie ma potrzeby zakazu
nieprywatnych form własności w celu uzyskania kapitalistycznej struktury
własności. Wyłoni się ona spontanicznie, jeżeli tylko pozwoli się ludziom na
swobodny wybór. W tym sensie gospodarka oparta na prywatnej własności jest
naturalnym stanem współczesnego społeczeństwa. Nie istnieje współczesna
kultura, w której RPo nie wytworzyłyby odpowiedniej podaży prywatnych
przedsiębiorców i strumienia przedsiębiorstw prywatnych'5. Czynniki kulturowe
są więc tu podrzędne w stosunku do czynników instytucjonalnych, tj. RP.
Konieczne jest pewne zastrzeżenie w odniesieniu do twierdzenia 2, które mówi,
że RPo działa w kierunku przekształcenia odziedziczonej socjalistycznej (lub
mieszanej) struktury własności w strukturę kapitalistyczną. Okres potrzebny do
takiego przeobrażenia może być długi, & odziedziczony dominujący sektor
państwowy może pochłonąć znaczną część społecznych oszczędności. Dlatego też
wprowadzaniu RPy powinno towarzyszyć przekształcanie przedsiębiorstw
państwowych w firmy prywatne, tj. prywatyzacja w wąskim rozumieniu tego
terminu.
Twierdzenie 3 opisuje charakter socjalistycznej rewolucji: jednoczesną
nacjonalizację i zakaz prywatnej przedsiębiorczości, który ma zapobiec
odrodzeniu się sektora prywatnego (tj. sytuacji opisanej w twierdzeniu 2).
Istotą socjalizmu było więc pozbawienie ludzi ich praw ekonomicznych i
zapobieżenie w ten sposób powrotowi do naturalnego stanu społeczeństwa w
sferze ekonomicznej.
Skoncentrujemy się teraz na chwilę na stosunku pomiędzy RP i związaną z nim S
W z jednej strony oraz rozkładem praw własności do przedsiębiorstw pomiędzy
różne podmioty z drugiej. Można tu sformułować kilka twierdzeń, które
uwzględniają początkowy rozkład tych praw (MPW):
Twierdzenie 6. Jeżeli MPW jest wysoce skoncentrowany, a RP == RPr i obejmuje
bariery dla wejścia prywatnych przedsiębiorców, to ten nierówny rozkład
wykazuje tendencję do trwania przez wiele pokoleń.
15 Zob. np. studia, które pokazują dynamikę afrykańskich przedsiębiorców, jeśli
tyko pozwala się im działać (K. Marsden, 1990).
9 Socjalizm, kapitalizm, transformacja
129


Twierdzenie to opisuje sytuacje w niektórych krajach Ameryki Łacińskiej.
Bogate rodziny nie napotykają większej prywatnej konkurencji i mogą czerpać
poważne korzyści ze swej uprzywilejowanej pozycji.
Twierdzenie 7. Mniej skoncentrowany MPW w połączeniu z RPg działa na rzecz
wytworzenia mniej skoncentrowanych rozkładów w przyszłości, i to takich, które
będą w mniejszym stopniu przypisane do kolejnych pokoleń w tych samych
rodzinach.
Wysokie stanowiska w takich rozkładach mogą być zajmowane dzięki swobodzie
wejścia przez zmieniający się zestaw osób.
Twierdzenie 8. Jako wniosek z twierdzeń 6 i 7 możemy wskazać na znaczenie
zmniejszenia odziedziczonej wysokiej koncentracji MPW, co jest zazwyczaj
rezultatem szczególnego rozwoju historycznego.
Ważnym krokiem jest w tym wypadku redystrybucja praw własności do pewnej klasy
aktywów w ramach prywatnego prawa własności. Najważniejszym przykładem jest tu
reforma rolna. Taką operację należy wyraźnie odróżniać od zmiany RP.
Redystrybucja prywatnych praw własności w połączeniu z liberalnym systemem
przedsiębiorczości i dobrym systemem edukacyjnym koncentruje energię ludzką na
działalności produkcyjnej, miast marnotrawić ją w walce o podział dochodu i
przywileje grupowe. Wynikiem tego może być szybki wzrost przy względnie równym
podziale jego efektów. Wydaje się, że jest to jedna z podstawowych nauk
płynących z sukcesu krajów Azji Wschodniej.
Twierdzenie 9. Bardzo wyrównany początkowy rozkład praw własności w stosunku
do przedsiębiorstw, możliwy do uzyskania w toku przeobrażeń
postsocjalistycznych w wyniku prywatyzacji kuponowej, nie ma większych szans
trwałości.
Ludzie różnią się bowiem w swoich postawach wobec ryzyka, a więc osoby mniej
skłonne do jego podejmowania będą zbywać swoje tytuły własności w zamian za
bezpieczniejsze aktywa. Trwały kapitalizm ludowy jest więc nieosiągalnym
ideałem. Nie należy jednak nad tym ubolewać, o ile odchodzenie od początkowego
równomiernego rozkładu praw własności będzie się dokonywać na podstawie dob-
rowolnego wyboru opartego na właściwych informacjach.
130
Twierdzenie 10. Zamknięty system przedsiębiorczości i wynikająca zeń
socjalistyczna struktura własności, główne cechy wyróżniające socjalizm,
nieuchronnie wytwarzają ogromną koncentrację praw decyzyjnych, czyli władzy, w
rękach państwowej biurokracji.
Osoby, które zajmowały kierownicze stanowiska w tej hierarchii, korzystały z
władzy gospodarczej o wiele większej niż ta, jaka przysługiwała
kapitalistycznym dynastiom. Zakres, w jakim władza ta powiązana była z
korzyściami materialnymi, zależał jednak od czynników osobowościowych i, być
może, kultury danego kraju.
Zakończymy te rozważania kilkoma spostrzeżeniami dotyczącymi prawa własności w
sferze dóbr konsumpcyjnych. Jak już zauważy^ łem, zróżnicowanie rozwiązań
prawnych w tej dziedzinie było i jest znacznie mniejsze niż w przypadku
środków produkcji i przedsię?-biorstw. Otwarty system przedsiębiorczości i
związana z nim kapitalistyczna struktura własności zawsze współistniały z
prawami własności prywatnej w odniesieniu do dóbr konsumpcyjnych. Inne
kombinacje byłyby po prostu niespójne. Bodźce niezbędne do prowadzenia przed-
siębiorstw prywatnych i do angażowania się w prywatną przedsiębiorczość
zanikłyby, gdyby nastąpiła kolektywizacja sfery dóbr konsumpcyjnych. Wszelako
nawet zamknięty reżim przedsiębiorczości i związa'-na z nim socjalistyczna
struktura własności współistniały z szeroką gamą dóbr konsumpcyjnych
podlegających prawom własności prywatnej. Co prawda, były dobra, które w
pewnych okresach w niektórych krajach były wyłączone z własności prywatnej,
np. domy jednorodzinne, z wyjątkiem wiejskich, lub samochody. Poza tymi
wyłączeniami jednak legalna prywatna własność dóbr konsumpcyjnych była dopusz-
czalna nawet wtedy, gdy zakazano prywatnej przedsiębiorczości. Można to
wytłumaczyć dwoma czynnikami. Po pierwsze, publiczna własność większości dóbr
konsumpcyjnych jest technicznie niemożliwa nie można upaństwowić jedzenia
czy szczotki do zębów. Wskazywał na to Ludwig von Mises (1981). Po drugie,
ideologiczne zastrzeżenia do prywatnej własności dóbr konsumpcyjnych były
znacznie mniejsze niż te, które kierowano pod adresem własności prywatnej w
sferze produkcji. Uznano, że w sferze konsumpcji istnieją znacznie mniejsze
możliwości tworzenia nierówności władzy pomiędzy ludźmi. Nie dostrzegano
jednak faktu, że państwowa dominacja w produkcji
131


w sposób nieunikniony wytwarza znacznie większą nierówność pod tym względem
niż własność kapitalistyczna.
5. Poziom egzekwowania prawa i struktura praw własności
Poziom przestrzegania prawa można wyrazić poprzez siłę oczekiwań właścicieli,
że ich uprawnienia nie będą naruszane przez niewłaś-cicieli. Przestrzeganie
jest zwykle omawiane w odniesieniu do tylko jednego typu prawa własności
klasycznego prawa własności prywatnej. Jest to jednak nieuzasadnione
ograniczenie. Problem egzekwowania powinien być analizowany w odniesieniu do
różnych typów prawa. Przekonamy się wówczas, że poziom egzekwowania zależy
częściowo od struktury prawa własności. Jest to szczególny przypadek
ogólniejszego związku pomiędzy treścią prawa i stopniem, w jakim ono
obowiązuje.
Rozważmy na początek przypadek najprostszy dobrze ustruk-turyzowane,
klasyczne prawo własności prywatnej. Poruszamy się tu po bezpiecznym gruncie,
gdyż z definicji prawo to kieruje ludzką energią w prawidłowym kierunku;
im bardziej jest ono przestrzegane, tym lepsze są wyniki gospodarcze.
Istnieją przypadki, kiedy przestrzeganie takiego prawa jest bardzo
niekompletne. Jeden z nich zachodzi w momencie upadku państwa, co jest zwykle
wynikiem wojny domowej, takiej np. jak w Libanie w latach osiemdziesiątych.
Inny pojawia się we wczesnych fazach przemian postsocjalistycznych. Rozległym
zmianom ustawodawczym przejściu od prawa własności zdominowanej przez
państwo do prawa własności prywatnej nie może towarzyszyć równie szybka
przebudowa i umocnienie infrastruktury prawnej oraz aparatu nadzorującego
przestrzeganie prawa. W wyniku tego początkowy poziom przestrzegania nowo
nabytych praw własności prywatnej jest raczej niski. Przy skoncentrowanym
wysiłku może on zostać podniesiony w następnych fazach. Jest to jeden z
powodów, dla których ekonomiczna sprawność gospodarki w trakcie przemian może
z upływem czasu wzrastać. Tak było również w wielu krajach rozwijających się,
co plastycznie opisał Hernardo de Soto (1989). Tutaj ogromna większość ludzi
działała w sektorze nieformalnym, bez formalnych tytułów
132
własności do ziemi i nieruchomości, nie korzystając z prawnej ochrony
państwowego aparatu nadzoru nad przestrzeganiem prawa. Gos^ podarka była w
większości prywatna, jednakże społeczeństwo było podzielone na niewielką
mniejszość, której prawa były dobrze chronione, i olbrzymią większość, która
korzystała z niewielkiej ochrony. Zmiana tej sytuacji ma sens zarówno
gospodarczy, jak i społeczny.
Rozważmy teraz prawo własności zdominowanej przez państwo, jakie istniało w
byłych krajach socjalistycznych. Egzekwowanie tego prawa było przedmiotem
ciągłej walki: chodziło o uniemożliwienie ludziom podejmowania prywatnej
działalności gospodarczej, uznanej za nielegalną. Za naruszenie tego, co
nazywano własnością "społeczną", groziły znacznie surowsze kary niż za
naruszenie własności prywatnej. Była to jednak bitwa nie do wygrania, jak
pokazały powszechne kradzieże w przedsiębiorstwach państwowych, inne formy
nieformalnej prywatyzacji i rozpowszechniony czarny rynek. Mankamenty w
funkcjonowaniu gospodarki socjalistycznej tworzyły zarówno okazje, jak i
pokusy do angażowania się w prywatną działalność gospodarczą. W dodatku normy
prawne własności "społecznej" nie mogły być w sposób wystarczający
internalizowane. Nie było przy tym pewne, że wyższy poziom przestrzegania
prawa własności zdominowanej przez państwo (jeżeli w ogóle był on możliwy)
poprawi ogólną sprawność gospodarki. Z powodzeniem mogło być odwrotnie, a to,
w wyniku pozbawienia tej gospodarki tak potrzebnej elastyczności.
6. Własność i sprawność gospodarki
Na podstawie dotychczasowych rozważań możemy wykazać, że analiza czynnika
własności obejmuje następujące główne problemy:
1) zmiany reżimu przedsiębiorczości (RP),
2) zależność pomiędzy RP i strukturą własności (SW),
3) wpływ RP i S tV na rozkład praw własności pomiędzy różne podmioty (MPW),
4) zmiany w poziomie przestrzegania praw własności i ich wpływ na sprawność
gospodarki,
5) wpływ RP i związanej z nim SW na sprawność gospodarki,
6) przy otwartym systemie przedsiębiorczości (RPo) i wynikającej z niego
kapitalistycznej strukturze własności (SM4), wyjaśnienie różnic
133


i zmian w strukturze firm prywatnych, tj. udziału klasycznych i nie-
klasycznych przedsiębiorstw prywatnych, w typach firm nieklasycz-nych (tj.
różnic w układach ich właścicieli) i w mechanizmach nadzoru właścicielskiego
(corporate governance} na szczeblu przedsiębiorstw,
7) wyjaśnienie wpływu tych różnic i tendencji na sprawność gospodarki w ramach
kapitalizmu.
Problemy te stanowią olbrzymi program interdyscyplinarnych badań. Niektóre z
nich pokrótce omówiłem. Problemami l, 2 i 3 zajmowałem się w punkcie 3 tego
rozdziału, a problemem 4 w punkcie 4. Problemy 6 i 7 wymagają osobnego
potraktowania. Tu pragnę poczynić tylko kilka uwag. Trzeba podkreślić, że
należą one do centralnych problemów badawczych analitycznej ekonomii
instytucjonalnej i mają wielkie znaczenie praktyczne. Zanikają
niekapitalistycz-ne systemy gospodarcze, a więc zainteresowanie analityków
powinno się przenieść na różnice i tendencje wewnątrz kapitalizmu. Dyscyplina
porównawczej ekonomii instytucjonalnej w odniesieniu do różnych systemów
utraciła znaczną część swego przedmiotu badawczego, na znaczeniu natomiast
zyskała porównawcza ekonomia instytucjonalna skoncentrowana na kapitalizmie.
Pomimo istnienia ogromnej literatury na temat "oddzielania funkcji własności
od funkcji kontroli", kapitalizmu menedżerskiego, alternatywnych modeli
systemów finansowych itd., badania nad źródłami i skutkami
wewnątrzkapitalistycznych różnic i tendencji znajdują się ciągle na wstępnym
etapie. Zbyt dużo jest tu teoretycznej spekulacji, zbyt mało natomiast
solidnych badań empirycznych, prowadzonych w wyraźnie sprecyzowanych ramach
analitycznych. Nie należy np. przyjmować za oczywiste i pewne, że szeroko
dyskutowane modele kapitalizmu (anglosaski i niemiecko-japoński) pojawiły się
w wyniku czyjegoś planu lub jako rezultat ewolucji instytucjonalnej
podnoszącej efektywność. Decydującą rolę mogły tu natomiast odegrać
historyczne czynniki przypadkowe. Względnie niewielką rolę banków jako właś-
cicieli instytucjonalnych w Stanach Zjednoczonych można w głównej mierze
wyjaśnić działaniem ustawy GlasaSteagalla, która z kolei wynikała z
populistycznej nieufności wobec wielkich instytucji finansowych w latach
trzydziestych (J. M. Roe, 1993). Większa rola banków w układach
właścicielskich w Japonii wynika z faktu, że amerykańskie władze okupacyjne
rozwiązały wielkie zaihatsu, ale z nieznanych powodów pozostawiły nietknięte
pozycje wielkich banków (J. Scott,
134
1985). Względna słabość mechanizmów nadzoru właścicielskiego związanych z
giełdą papierów wartościowych i odpowiednio większy wpływ banków na
przedsiębiorstwa w Niemczech, Austrii, Francji i w niektórych krajach Europy
Zachodniej mogły w dużej mierze wynikać z niedorozwoju prywatnych funduszów
emerytalnych, które są ważnymi uczestnikami tych mechanizmów. Rozwój tych
funduszów został zablokowany przez ekspansję państwowych systemów emerytalnych
finansowanych z narzutów obciążających koszty pracy. Kryzys tych systemów
stworzył presję na rzecz funduszy opartych na kapitali-, zacji składek, co
może zwiększyć rolę mechanizmów nadzoru właścicielskiego związanych z giełdą
papierów wartościowych we współczesnych krajach o modelu japońsko-niemieckim
(E. P. Davies, 1993).
Uwagi te odnosiły się do problemu 6, tj. do wyjaśnienia różnic w układach
właścicielskich i w związanych z nimi mechanizmach zarządzania. Inny aspekt
tego problemu, który zasługuje na większą uwagę, to różnice w udziale
klasycznych przedsiębiorstw prywatnych w poszczególnych krajach. Niezbędne są
studia porównawcze, które pozwolą wyjaśnić te różnice poprzez analizę takich
czynników, jak szczegółowość przepisów prawnych, złożoność systemu
podatkowego, charakter systemu bankowego (w jakim stopniu dostęp do środków
finansowych zależy od wielkości przedsiębiorstwa), stan instytucji
finansujących ryzykowne przedsięwzięcia itd. Potrzeba również znacznie więcej
badań w odniesieniu do problemu 7, tj. wpływu omówionych
wewnątrzkapitalistycznych różnic w rozwiązaniach własnościowych na sprawność
gospodarczą. Jak na ironię, takie cechy, jak duża bezpośrednia rola banków i
ograniczona rola giełdy papierów wartościowych, które miały rzekomo wyjaśniać
siłę gospodarki niemieckiej i japońskiej wtedy, gdy wykazywały one
ponadprzeciętną sprawność, zaczęły być uważane za słabości, kiedy tylko
gospodarki te popadły w kłopoty. Może zresztą być i tak, że oba poglądy są
błędne, gdyż inne czynniki instytucjonalne miały większy wpływ na sprawność
gospodarki tych krajów16.
W dalszej części skupię się na problemie 5, a więc na oddziaływaniu pewnych
podstawowych różnic w czynniku własności na sprawność gospodarczą, albo
innymi słowy na pytaniu o to,
Czynniki te obejmują prawdopodobnie udział klasycznych firm prywatnych;
stosunek sumy podatków do PKB, orientację eksportową, elastyczność na rynku
pracy.
135


dlaczego własność ma znaczenie i jaki jest mechanizm tego wpływu. Wyczerpujące
omówienie tego zagadnienia wymaga: 1) precyzyjnej definicji zmiennej
"własność", 2) podobnych definicji wybranych zmiennych sprawności, 3)
określenia mechanizmu, poprzez który własność oddziałuje na te zmienne, 4)
zidentyfikowania innych deter-minantów tych samych zmiennych sprawności, tak
by można było ocenić względne znaczenie własności.
Wykorzystując wyniki rozumowania z punktu 4 niniejszego rozdziału, wyobraźmy
sobie własność jako reżim przedsiębiorczości (RP) i strukturę własności (S W).
Rozpatrzymy trzy spójne systemy własności: konkurencyjny kapitalizm (RP" SWk),
nakazowy socjalizm (RP;, SWs zdominowana przez scentralizowane
przedsiębiorstwa państwowe) i socjalizm rynkowy (RP" SW, zdominowana przez
firmy zarządzane przez pracowników). Dla naszych celów przyjmuję jako dany
poziom przestrzegania prawa własności.
Do najważniejszych zmiennych zależnych od RP i SW należą różne wymiary
efektywności gospodarczej, które łącznie mogą być mierzone przez długofalowy
wzrost całkowitej produktywności gospodarki; ta z kolei wpływa na stopę
odpowiednio zdefiniowanego
wzrostu gospodarczego17. Inne zmienne wyniki, które można powiązać z RP i SW,
to: poziom bezrobocia, rozumianego jako różnica pomiędzy wielkością siły
roboczej i liczbą produktywnie zatrudnionych18, oraz inflacja.
Wśród typów efektywności gospodarczej, na które wpływają RP l SW, należy
wymienić przede wszystkim innowacyjność, określoną jako iloczyn stopy
innowacji i ich społecznej użyteczności (zob. rozdział 5). Wpływ ten dotyczy
również efektywności statycznej (alokacyjnej), w takim zakresie, w jakim
różnice w RP i SW prowadzą
poprzez wymiar autonomii przedsiębiorstwa do różnego rozkładu kompetencji
decyzyjnych w gospodarce, tj. do różnych poziomów centralizacji. Należy do
tego dodać jeszcze efektywność koordynacji typ efektywności, który nie był
dotąd rozpatrywany w głównym nurcie literatury, lecz który ma istotne
znaczenie dla dobrobytu gospodarczego i jest silnie związany z RP i SW.
Szerzej omówiłem ten czynnik i jego instytucjonalne determinanty w innych
17 Jednym z możliwych mierników jest długofalowy wzrost globalnej konsumpcji
(zob. J. Schumpeter, 1995).
18 Takie bezrobocie obejmuje zarówno bezrobocie jawne, jak i ukryte. 136
pracach (L. Balcerowicz, 1985, 1989). Efektywność jest z definicji tym
niższa, im większe są straty wskutek naruszenia wymagań komplementarności w
produkcji i wykorzystaniu artykułów konsumpcyjnych trwałego użytku. Straty
takie wynikają m. in. z zakłóceń we wzajemnym zaopatrywaniu się
przedsiębiorstw w materiały do produkcji i z braku odpowiednich części
zamiennych19. Na efektywność koordynacji silnie wpływa elastyczność podaży,
którą z kolei można wyraźnie powiązać z RP i SW.
Innym typem sprawności, który należy rozważyć, jest efektywność ekologiczna;
można ją mierzyć stosunkiem emisji zanieczyszczeń do PKB20. Wreszcie z RP i SW
można również powiązać efektywność typu X w rozumieniu Leibensteina.
Rysunek 6.1 przedstawia główne mechanizmy, za pośrednictwem których RP i SW
wpływają na wybrane składniki sprawności. Istnieją

19R. R. Nelson (1981) ma na myśli podobną zmienną, kiedy mówi o "sile reakcji".
Według mnie jednak dochodzi on do fałszywego wniosku, podkreślając problemy
koordynacji prywatnej gospodarki rynkowej i pomijając znacznie poważniejsze
problemy scentralizowanej gospodarki zdominowanej przez państwo.
20 Alternatywnie, można by się posłużyć "ekologicznie skorygowanym" PKB,
powstałym przez odjęcie od konwencjonalnego PKB pieniężnej równowartości strat
wynikłych z zanieczyszczenia środowiska.
137


dwie główne zmienne pośredniczące, tj. takie, które kształtowane są przez RP
oraz SWi które z kolei wpływają na sprawność gospodarki. Jedną z nich jest
konkurencja: chodzi tu o typ konkurencji, tj. o to, czy konkurencja przeważa
wśród nabywców (rynek producenta), czy wśród dostawców (rynek nabywcy), a
jeśli zachodzi ten drugi przypadek, to jaki jest stopień jej intensywności.
Konkurencja jako mechanizm pobudzania zależy od trzech zmiennych warunków: od
łatwości, z jaką popyt może się przesuwać między ofertami dostawców, od
istnienia przynajmniej pewnej liczby dostawców podejmujących działania
przynoszące wyniki, które przyciągają popyt i w ten sposób wywołują owe
przesunięcia (intensywność zagrożenia konkurencyjnego), i wreszcie od zakresu,
w jakim wzrost lub spadek sprzedaży ma poważne skutki dla dotkniętych nim
dostawców (tzn. czy istnieje skuteczny mechanizm bankructwa, czy też straty
ponoszone przez przedsiębiorstwa są kompensowane dotacjami)21. Wszystkie te
warunki muszą być spełnione, by wśród dostawców działała konkurencja.
Drugą zmienną pośredniczącą jest typ koordynacji: rynkowy czy nierynkowy, a w
przypadku tego pierwszego właściwości mechanizmu rynkowego. Te dwie zmienne
pośredniczące są wzajemnie powiązane, gdyż koordynacja nierynkowa zakłada
rynek producenta. Koordynacja rynkowa jednak może wykazywać różny poziom
konkurencji pomiędzy dostawcami, w zależności od RP, SW i systemu handlu
zagranicznego.
W dalszych rozważaniach sformułuję kilka tez wiążących własność ze sprawnością
gospodarczą. Nie będę się wdawał w szersze dowodzenie ich prawdziwości, gdyż
moim celem jest tu jedynie wskazanie kanałów oddziaływania własności na wyniki
gospodarcze.
Twierdzenie l. RP określa potencjalną konkurencję w odniesieniu do dostawców,
kształtując możliwości wejścia na rynek nowych uczestników.
Twierdzenie 2. SW określa typ i intensywność faktycznej konkurencji.
21 Notoryczne wyrównywanie strat przedsiębiorstw dotacjami jest objęte pojęciem
miękkiego ograniczenia budżetowego, wprowadzonym przez Kornaia.
138
Kapitalistyczna struktura własności (SWk) stwarza większą konkurencję niż
struktura socjalistyczna (SWs), ponieważ różnice w funkcjach celu
przedsiębiorstw prowadzą do zróżnicowania intensywności;
działań firm, stwarzających konkurencyjne zagrożenia dla innych dostawców
(por. P. Jasiński, 1992). Struktura własności zdominowana przez państwo
podważa dodatkowo konkurencję pomiędzy dostawcami poprzez związane z nią
miękkie ograniczenie budżetowe. Wreszcie powszechna własność państwa w
scentralizowanej postaci eliminuje tę konkurencję poprzez związaną z nią
skrajną koncentrację organizacyjną.
Twierdzenia l i 2 wskazują, że popularna teza "konkurencja ma większe
znaczenie niż własność", ma sens tylko w odniesieniu do sytuacji, w których
konkurencja jest niezależna od własności, ponieważ ta ostatnia jest traktowana
jako dana. Typowym przypadkiem omawianym zazwyczaj w literaturze jest
niewielki sektor publiczny w gospodarce o przeważającym kapitalistycznym
charakterze. Większa konkurencja spowodowana np. deregulacją lub liberalizacją
handlu zagranicznego może wtedy przynieść widoczny przyrost efektywności22.
Jeżeli jednak udział sektora państwowego jest duży, to taka nasilona
konkurencja może być zjawiskiem nietrwałym, zważywszy grożące upolitycznienie
(zob. punkt 3.4). Nie można też z góry zakładać, że prywatyzacja bez
konkurencji nie może zwiększyć sprawności. Wyniki badań empirycznych wskazują,
że jest odwrotnie ( por. S. Kikori i in., 1994). Najważniejsze jest jednak to,
że prywatyzacja powinna i w większości przypadków może być połączona z
większą konkurencją. Wzrost konkurencji osiąga się dzięki zwiększeniu zagrożeń
konkurencyjnych, usztywnieniu ograniczenia budżetowego przedsiębiorstw oraz
przez liberalizację handlu zagranicznego. Pierwsze dwa efekty spowodowane są
samą prywatyzacją. W rezultacie różnica efektywności pomiędzy gospodarką
sprywatyzowaną poddaną konkurencji i poprzednią gospodarką zdominowaną przez
państwo, niezdolną do wprowadzenia lub podtrzymywania konkurencji, może być
olbrzymia.
22 Nawet taki przyrost sprawności jednak nie wystarcza, by ustalić wiarygodność
omawianego tu twierdzenia, gdyż należy go porównać z przyrostem efektywności w
wyniku prywatyzacji firm publicznych bez wprowadzania konkurencji. W praktyce
należy oczywiście zarówno prywatyzować, jak i wprowadzać konkurencję.
139


Twierdzenie 3. RP i SW określają tryb koordynacji w gospodarce Zamknięty
system przedsiębiorczości i struktura własności zdominowana przez firmy
państwowe w scentralizowanej postaci eliminują mechanizm rynkowy. Potrzeba
koordynacji musi być wówczas zaspokojona przez mechanizm nakazowo-rozdzielczy,
który w sposób nieunikniony wykazuje niską elastyczność podaży i chroniczne
niedobory. W rezultacie efektywność koordynacji jest w nakazowym socjalizmie
znacznie niższa niż w konkurencyjnym kapitalizmie. Niedostateczna koordynacja
ekspansji mocy wytwórczych w rozmaitych gałęziach, tj. słabość, którą niekiedy
wiąże się tylko z kapitalizmem (por. R. R. Nelson, 1981), może paradoksalnie
przybrać znacznie poważniejsze rozmiary w warunkach centralnego planowania,
zważywszy na tendencję do fałszowania informacji w biurokratycznym procesie
międzyszcze-blowego przetargu oraz polityczny charakter decyzji
inwestycyjnych23. Socjalizm nakazowy, w odróżnieniu od konkurencyjnego
kapitalizmu, dotknięty jest także ogromnymi stratami spowodowanymi naruszeniem
wymagań technicznej komplementarności w bieżącej produkcji i konsumpcji, tj. w
procesie wykorzystywania mocy produkcyjnych i zasobu dóbr trwałej konsumpcji
przez gospodarstwa domowe.
Socjalizm rynkowy jest przypadkiem pośrednim, gdyż teoretycznie dopuszcza
ograniczony mechanizm rynkowy, ale jednocześnie blokuje swobodę wejścia i
przez to ogranicza elastyczność podaży. Ta elastyczność będzie więc mniejsza
niż w kapitalizmie konkurencyjnym ze względu na różne reakcje przedsiębiorstw
wynikające z różnic w ich funkcjach celu (więcej w tej sprawie zob. L.
Balcerowicz, 1989).
Twierdzenie 4. Duże różnice w RP i SW prowadzą do dużych różnic w poziomie
innowacyjności.
W rozdziale 5 porównałem innowacyjnośćsocjalizmu nakazowego, zreformowanego
oraz konkurencyjnego kapitalizmu. Tutaj przypomnę jedynie, że RP i 5Wwpływają
na innowacyjność zarówno bezpośrednio,
23 Zwolennicy tezy o wyższości scentralizowanej koordynacji bezwiednie stają na
gruncie wyidealizowanej teorii państwa, typowej dla staromodnej ekonomii
dobrobytu. Należy wszakże podkreślić, że koordynacja inwestycji w warunkach
kapitalizmu rynkowego nie doczekała się jeszcze pełnego wyjaśnienia. Na
przykład, można się zastanawiać, jaką rolę odgrywają niektóre, jeszcze
niezupełnie poznane, właściwości samego mechanizmu rynkowego, a jaką elementy
uzupełniające, np. rozpowszechnianie informacji przez różne zrzeszenia
producentów. Interesujące spojrzenie na tę problematykę zawiera praca G. B.
Richardsona, 1972.
140
jak i pośrednio. Przy wpływie pośrednim chodzi o różnice w konkurencji (zob.
twierdzenia l i 2) oraz trybie i sprawności koordynacji (twierdzenie 3):
niedobory radykalnie zmniejszają zarówno skłonność, jak i zdolność firm do
podejmowania społecznie użytecznych innowacji. Bezpośredni wpływ obejmuje
wpływ RP, tj. to, czy potencjalni innowatorzy, którzy istnieją w każdym
społeczeństwie, mogą zakładać i rozwijać przedsiębiorstwa. Inny bezpośredni
efekt jest związany z różnicami w funkcjach celu przedsiębiorstw. Orientacja
na zysk jest znacznie silniejszym motorem innowacyjności niż kryteria
zastosowane w dużym sektorze państwowym.
Innowacyjność socjalizmu rynkowego zdominowanego przez firmy pracownicze może
być wyższa niż socjalizmu nakazowego, a to dzięki szerszej autonomii
przedsiębiorstw i mniejszym niedoborom niż te, które są właściwe socjalizmowi
nakazowemu. Musi ona jednak być niższa niż ta, którą można osiągnąć w
warunkach konkurencyjnego kapitalizmu. Głównym tego powodem są różnice w
zakresie swobody wejścia, intensywności konkurencji oraz funkcji celu
przedsiębiorstw. Firmy pracownicze mogą być też bardziej skłonne do unikania
ryzyka niż ich prywatne odpowiedniki (zob. A. Bergson, 1982).
Twierdzenie 5. Duże różnice w zakresie RP i SW prowadzą do dużych różnic w
poziomie efektywności typu X.
RP i SW wpływają na typ i intensywność konkurencji, ta zaś jest decydującym
czynnikiem określającym poziom efektywności typu X. Dodatkowym czynnikiem
ujawniającym się w warunkach nakazowego socjalizmu jest nadmierny popyt na
pracę, który wyklucza silną dyscyplinę pracy.
Mówiąc ogólnie, efektywność typu X zależy od systemu bodźców wewnątrz
przedsiębiorstw, a ten z kolei w decydującej mierze zależy od otoczenia, w
jakim one działają. Otoczenie, w którym nie występuje konkurencja wśród
dostawców produkt pewnych stanów RP i SW uniemożliwia występowanie na
szerszą skalę takich wewnętrznych mechanizmów bodźcowych w przedsiębiorstwach,
które mogłyby wytworzyć wysoki poziom efektywności typu X.
Twierdzenie 6. Wbrew niektórym poglądom, problem ujemnych efektów zewnętrznych
występuje w każdym systemie ekonomicznym, zdefiniowanym przez RP i SW.
141


Problem ten nie zależy bowiem od różnic we własności, lecz jest spowodowany
podstawowym faktem, że ludzie w swej motywacji są na ogól autocentryczni. Na
ogół zatem nie traktują jako kosztów tych zjawisk, które są ujemnymi efektami
ubocznymi danej działalności, przynoszącej im zyski, lecz wywierającej
negatywny wpływ na innych.
Dlatego też każdy system gospodarczy staje przed zadaniem ograniczenia
ujemnych efektów ubocznych działalności gospodarczej poprzez wprowadzenie ich
jako kosztów do rachunku podmiotów gospodarczych zorientowanych na własne
korzyści. Problem ten może być rozwiązywany znacznie skuteczniej w warunkach
konkurencyjnego kapitalizmu niż socjalizmu, zwłaszcza w jego postaci zdomino-
wanej przez państwo. Po pierwsze, w systemie kapitalistycznym firmy są
znacznie bardziej wrażliwe na wzrost kosztów niż ich odpowiedniki w warunkach
socjalizmu. Wynika to z różnic w konkurencji i w celach przedsiębiorstw.
Orientacja na zysk, przy odpowiedniej regulacji, może zostać wprzęgnięta w
służbę ekologii i przynieść poważne oszczędności w wykorzystaniu środowiska.
Po drugie, firmy prywatne są znacznie słabiej powiązane z państwem niż
przedsiębiorstwa państwowe. Dlatego też państwo kapitalistyczne może bardziej
stanowczo egzekwować ustawodawstwo dotyczące środowiska niż państwo
socjalistyczne24. Pod wpływem obu tych czynników konkurencyjny kapitalizm może
wykazywać znacznie wyższą sprawność w wykorzystaniu zasobów środowiska niż
socjalizm, zwłaszcza w nakazowej postaci.
Twierdzenie 7. Bezrobocie, zdefiniowane jako różnica pomiędzy wielkością siły
roboczej i liczbą produktywnie zatrudnionych, zależy od RP i SW.
Kapitalizm konkurencyjny będzie wytwarzał mniej takiego bezrobocia niż
socjalizm nakazowy i socjalizm rynkowy. Socjalizm nakazowy wytwarza bowiem
poważne bezrobocie ukryte, a socjalizm rynkowy kreuje mniejszą liczbę miejsc
pracy niż kapitalizm konkurencyjny (zob. punkt 3.5).
24 To samo odnosi się zresztą do każdej regulacji, włączając tę, która dotyczy
naturalnych monopoli (zob. P. Jasiński, 1992). Dodatkowym czynnikiem jest
charakter systemu politycznego. Demokratyczne państwo jest znacznie bardziej
podatne na naciski grup ekologicznych niż państwo niedemokratyczne. Demokracja
może zaś współistnieć z kapitalizmem, ale nie z socjalizmem (zob. rozdział 7).
142
Twierdzenie 8. Pewne formy socjalizmu jeśli nie wszystkie będą doświadczać
silniejszej presji na płace, tzn. przyrostu płacy nominalnej wyprzedzającego
wzrost wydajności, niż to ma miejsce w kapitalizmie konkurencyjnym.
W rezultacie systemy socjalistyczne będą nękane silniejszą presją inflacyjną.
Wystąpienie tego problemu jest szczególnie prawdopodobne w systemach
zdominowanych przez firmy pracownicze. Również zdecentralizowany
(zreformowany) socjalizm państwowy, w którym menedżerowie przedsiębiorstw
uzyskali szerszą swobodę działania, może wykazywać tę słabość. Zarządy takich
przedsiębiorstw, nie będące właścicielami i nie poddane skutecznym mechanizmom
nadzoru właścicielskiego, będą mniej skłonne stawiać opór nadmiernej presji na
płace i będą miały po temu mniejsze możliwości. Aby takiej sytuacji zapobiec,
konieczne może być utrzymanie lub przywrócenie kontroli płac. Kontrola taka
nie może być jednak w pełni skuteczna i na dłuższą metę będzie wytwarzać
mikroekonomiczne deformacje.
Aby ocenić względne znaczenie własności dla sprawności gospodarczej,
należałoby omówić wpływ innych czynników, tzn. nie należących do RP i SW.
Obejmują one np. system podatkowy, system pieniężny, instytucje rynku pracy
oraz system handlu zagranicznego. Należałoby rozważyć wszystkie ważniejsze
determinanty instytucjonalne wyników gospodarczych. Należałoby określić formy
(albo stany), jakie może przybrać każda taka zmienna, i powiązać je następnie
z różnymi poziomami sprawności gospodarczej, np. z tempem wzrostu gospodarcze-
go. Formy instytucjonalne, które umożliwiają szybki długofalowy wzrost
gospodarczy, mogą być nazwane fundamentami rozwoju. Z naszej analizy wynika,
że takimi fundamentami, jeżeli chodzi o własność, są RPy i SWk.
Mając czynnik własności oraz listę innych instytucjonalnych determinantów,
można będzie stwierdzić, jakie formy RP i SWmogą współistnieć z określonymi
stanami innych zmiennych, albo jakich stanów tych innych zmiennych one
wymagają. Na tym właśnie polega analiza zgodności. Analiza taka wykazuje np.,
że zamknięty reżim przedsiębiorczości oraz socjalistyczna struktura własności
zdominowana przez scentralizowane przedsiębiorstwa państwowe może współistnieć
tylko z restrykcyjnym i protekcjonistycznym systemem handlu zagranicznego (L.
Balcerowicz, 1989). Ta sama sztywność może dotyczyć również form instytucji
rynku pracy lub systemu podat-
143


kowego. Natomiast RPo i SWk mogą być łączone z różnymi formami czynników
instytucjonalnych innych niż własność. W rezultacie socjalizm nakazowy (RPz,
SWs) wykazuje znacznie mniejsze zróżnicowanie sprawności gospodarczej niż
kapitalizm rynkowy (RPo, SW^). W tym ostatnim przypadku wysoka sprawność i
potencjał wzrostu właściwe RPo i SWk mogą być wykorzystane w zróżnicowanym
stopniu, w zależności od formy innych zmiennych instytucjonalnych. Takie
czynniki, jak sztywny rynek pracy, wysokie pośrednie koszty pracy lub wysokie
bezpośrednie opodatkowanie, mogą być przyczyną niskiego stopnia wykorzystania
tego potencjału. Oczywiście nie podważa to znaczenia RP" i SW^, a wskazuje na
wagę właściwego ukształtowania innych czynników instytucjonalnych.
Jednym z centralnych zadań ekonomii instytucjonalnej jest opracowanie
instytucjonalnej teorii wzrostu gospodarczego. Taka teoria wykaże, jak sądzę,
że kraje odznaczające się szczególnie szybkim wzrostem różnią się od innych
krajów tym, iż mają więcej instytucjonalnych fundamentów rozwoju, takich jak
otwarty reżim przedsiębiorczości, kapitalistyczna struktura własności,
elastyczny rynek pracy, niski lub umiarkowany stosunek podatków do PKB, makro-
ekonomiczna stabilność oraz stabilny system polityczny. To właśnie obecność w
szerokim zakresie takich fundamentów instytucjonalnych, a nie jakiś jeden
tylko czynnik, np. szczególny typ interwencji państwa lub szczególny typ
inwestycji, wyjaśnia przypadki "cudu gospodarczego", czy to będą Niemcy
Zachodnie w latach pięćdziesiątych, czy też Azja Wschodnia od początku lat
sześćdziesiątych.
Bibliografia
L. Balcerowicz Adaptocyjność organizacyjna systemów gospodarczych, "Ekonomis-
ta" 1985, nr 6.
L. Balcerowicz Uwagi o pojęciu własności, "Studia Filozoficzne" 1986, nr 4, s.
105-125.
L. Balcerowicz Systemy gospodarcze. Elementy analizy porównawczej, SGPiS,
Warszawa 1989.
A. Bergson Entrepreneurschip under labour participation: the Yugoslac case, w:
J. Ronen (red.) Entrepreneurship, Lexington Books, Lexington, Mass. 1982.
E. P. C. Davies The devehpment ofpensionfunds: an approaching financial
reyolution for Continental Europę, w: R. 0'Brian (red.) Financial and
International Economy, wyd. 7, Oxford University Press for the "Amex Bank
Review" 1993, s. 108-127.
144
C. De Allesi Property Rights, Transaction Costs, and X-Efficiency: Ań Essay in
Economic Theory, "American Economic Review", March 1983, s. 64-81.
H. De Soto The Other Path, Harper and Rów, New York 1989.
W. Eucken On the theory of the centrally administred economy, w: M. Bernstein
(red.) Comparatwe Economic Systems, Illinois University Press, Homewood 1965.
E. G. Furubotn, S. Pejovich Property rights and economic theory: a survey
ofrecent literaturę, "Journal of Economic Literaturę" 1972, nr 10, s. 1137-
1162.
J. K. Galbraith A Theory of Price Control: The Ciassic Account, Harvard
University Press, Cambridge, Mass. 1980.
S. J. Grossman, O. Hart The costs and benefits ofownership: a theory
ofuertical and lateral integration, "Journal of Political Economy" 1985, t.
94, s. 691-719.
P. Jasiński The transfer and redefinition of property rights: theoretical
analysis of transfering property rights and transformational prwatization in
the Post-STEs, "Com-munist Economies and Economic Transformation" 1992, t. 4,
s. 163-189.
S. Kikori, J. Nellis, M.Shirley Prwatization: lessonsfrom market economies,
"Worid Bank Observer" 1994, t. 9, s. 241-272.
J. Kornai The Principles of Prwatization in Estern Europę, w: K. Z. Poznański
(red.) The Eyolutionary Transition to Capitalism, Westview Press, Boulder,
Colo. 1995, s. 31-56.
D. Lioyd The Idea of Law, Penguin Books, Harmondsworth 1977.
H. Lydall Yugoslav Socialism: Theory and Practice, Ciarendon Press, Oxford
1984.
K. Marsden African entrepreneurs: pioneers of deyelopment, Discussion Paper
No. 9, IFC, Washington 1990.
L. von Mises Socialism': Ań Economic and Political Analysis, Liberty Ciassics,
Indianapolis 1981.
C. D. Mueller The corporation and the economist, "International Journal of
Industrial Organization" 1993, nr 102, przedruk w: "Economies Ąlert" 1994, nr
3, s. 1-3.
W. Niskanen, w: H. Siebert (red.) Prwatization: Essays in Honour of Herbert
Giersch, 1992.
R. R. Nelson Assessing prwate enterprise: an exegesis of tangled doctrine,
"Beli Journal of Economies" 1981, t. 12, s. 93-111.
D. North Institutions, Institutional Change, and Economic Performance,
Cambridge University Press, Cambridge 1990.
P. Pelikan The dynamics of economic systems, or how to transform a failed
socialist economy, "Journal of Evolutionary Economies" 1992, t. 2, s. 39-63.
G. B. Richardson Organization of industry, "Economic Journal" 1972, t. 88, s.
883-896.
J. M. Roe Some differences in corporate structure in Germany, Japan, and
United States, "Yale Law Journal" 1993, nr l, s. 1000-1161.
J. A. Schumpeter Kapitalizm, socjalizm, demokracja, PWN, Warszawa 1995.
A. C. Shleifer Establishing property rights, Annuał Bank Conference on
Develop-ment Economies, Washington 1994.
J. Scott Capitalist Property and Financial Power: A Comparatwe Study of
Britain, the United States and Japan, Wheatsheaf, Brighton 1985.
10 Socjalizm, kapitalizm, transformacja


Rozdział 7
SYSTEMY POLITYCZNE l GOSPODARCZE:
PROBLEMY ZGODNOŚCI l SPRAWNOŚCI*
Niniejszy rozdział zawiera przegląd pewnych klasycznych zagadnień, takich jak
np.: Czy socjalizm daje się pogodzić z demokracją? Czy demokracja może
zastąpić kapitalizm? Czy kapitalizm godzi w demokrację? Dyskusja nad tymi
problemami ma już długą historię. Najnowszy rozwój wydarzeń w krajach
postsocjalistycznych i w wielu rejonach Trzeciego Świata, a także problemy
polityczne i gospodarcze krajów OECD przydają jej szczególnej aktualności. Nie
potrafię oczywiście podać ostatecznej odpowiedzi na te podstawowe pytania. Mam
jednak nadzieję, że uda mi się ująć je w konkretne ramy analityczne i wyjaśnić
przynajmniej niektóre z nich.
1. Systemy polityczne a systemy gospodarcze
Całość instytucji danego kraju stanowi jego system instytucjonalny. W ramach
tego systemu można wyróżnić rozmaite podsystemy, w tym polityczny i
ekonomiczny. Nie da się wyznaczyć jakiejś
* Pierwszą wersję tego opracowania przedstawiłem na seminarium Instytutu Nauk
o Człowieku w Wiedniu we wrześniu 1994 r. Została ona następnie rozwinięta i
przedstawiona na seminarium Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju w lutym
1995 r., gdzie przebywałem jako zaproszony członek kadry naukowej w Biurze
Głównego Ekonomisty. Obecna wersja powstała w kwietniu 1995 r. w czasie mojego
pobytu w uniwersytecie Georgetown w Waszyngtonie, gdzie występowałem w roli E.
L. Wiegand Distinguished Visiting Professor of Democratization. Pragnę
podziękować Amandzie Klekowski za pomoc w redakcji tego tekstu.
^
146
powszechnie uznanej i wyraźnej linii podziału pomiędzy tymi podsystemami.
Najlepsze, co można zrobić, to pójść śladem pewnych ustalonych konwencji
definicyjnych. Zgodnie z takim podejściem, do systemu politycznego zaliczyłbym
wszelkie instytucje związane bezpośrednio ze zmianą i sprawowaniem władzy w
państwie. Wchodzą tu pewne elementy ogólnego porządku prawnego, np. przepisy
konstytucji, określające podział władzy i współpracę sił politycznych w danym
kraju, ustawy o partiach politycznych określające zasady ich powoływania i
funkcjonowania. Partie polityczne (jeśli takowe istnieją) są głównym typem
instytucji politycznych należących do drugiej kategorii, tj. do struktur
instytucjonalnych. System gospodarczy natomiast składa się z instytucji
kształtujących podejmowanie i realizację decyzji odnoszących się do produkcji,
dochodu, oszczędzania, inwestycji i konsumpcji (A. Lindbeck, 1977).
Nie da się oczywiście uniknąć pewnego nakładania się obu sfer, tzn. istnienia
instytucji, które wypełniając odmienne funkcje obecne są zarówno w
systemie politycznym, jak i gospodarczym. Na przykład, związek zawodowy albo
zrzeszenie pracodawców, które usiłują oddziaływać na interesującą ich część
ustawodawstwa, są składnikiem systemu politycznego. Te same organizacje,
uczestnicząc w procesie negocjacji zbiorowych, należą do systemu
gospodarczego. Samo państwo w zależności od tego, o jakie chodzi organy i
działania również jest obecne zarówno w systemie politycznym, jak i
gospodarczym. Instytucje państwowe, uczestniczące w procesach legislacyjnych,
mogą być traktowane jako część systemu politycznego. Teoria wyboru publicznego
(public choice) analizuje ten właśnie wymiar polityczno-ekonomiczny państwa'.
Instytucje państwowe uczestniczące w realizacji polityki ekonomicznej należą
do systemu gospodarczego.
2. Odmiany systemów politycznych
Dyskusje na temat systemów politycznych na ogół koncentrują się wokół
klasycznego rozróżnienia pomiędzy ich odmianą demo-
Teoria ta nie zajmuje się funkcjonowaniem systemów niedemokratycznych ani też
systemami politycznymi, które przeszły przełomową liberalizację i wynikający z
niej krótki okres "polityki nadzwyczajnej".
147


kratyczną (D) i niedemokratyczną (nie-D). Pójdę tropem tej ważnej konwencji,
jednakże wprowadzę przy tym pewne zastrzeżenia. Demokrację rozumiemy tutaj
jako rozwiązanie instytucjonalne, w którym rządzący są wybierani w
regularnych, wolnych i uczciwych wyborach, opartych na zasadzie: jedna osoba
jeden głos. Zakłada to, w dowolnej większej grupie, wolność wypowiedzi i
zrzeszania się, która wszelako może również do pewnego stopnia istnieć w
warunkach braku demokracji (np. w monarchii konstytucyjnej). Istotą demokracji
jest więc możliwość regularnej, legalnej i nie używającej przemocy walki o
władzę i związana z tym możliwość pokojowego pozbawiania jej aktualnie
rządzących. Ta proceduralna definicja demokracji, zaproponowana przez J.
Schumpetera, jest dziś powszechnie i nie bez racji uznawana za bardziej
logiczną od alternatywnych definicji, wyjaśniających demokrację w kategoriach
bądź to źródła władzy (wola ludu), bądź też celów (wspólne dobro). Definicje
te bowiem dotknięte są wadą dwuznaczności i braku precyzji (zob. S. P.
Huntington, 1991). Poza tym są one obciążone wartościowaniem i jako takie
rozstrzygają ważne problemy zakładając to, co powinno być dowiedzione w drodze
analizy2. Takie idealistyczne definicje mogą mieć również pewne groźne
następstwa praktyczne. Zważywszy na nieuniknioną rozbieżność między ideałami a
rzeczywistością, mogą one mianowicie powodować rozczarowanie formą rządzenia,
która, choć niedoskonała, mimo wszystko jest lepsza niż każda alternatywna
możliwość dostępna w realnym świecie.
W dużych grupach, włącznie z państwami narodowymi, demokracja nie może być
bezpośrednia, lecz jedynie przedstawicielska. W zależności od tego, jaka część
dorosłej ludności dysponuje prawami wyborczymi, możemy mówić o demokracji
liczbowo ograniczonej, w której tylko część ludności takie prawa posiada, oraz
o demokracji masowej, w której prawa te przysługują praktycznie całej dorosłej
populacji. Współcześnie tylko ten drugi wariant jest określany mianem
"demokracji" i w dalszej części rozważań będę się trzymał takiej właśnie
konwencji. Koncepcja demokracji oparta na definicji proceduralnej pozwala
zbadać, które zmienne cechy systemów demokratycznych wpływają na jej jakość,
mierzoną np. jakością podejmowanych
2 Istnieje pewne podobieństwo pomiędzy obciążonymi wartościowaniem definicjami
socjalizmu i takimiż definicjami demokracji.
T48
decyzji, oraz jakie zmiany należy wprowadzić w porządku prawnym, by tę jakość
podnieść. Zagadnienie to wiąże się z problemem źródeł zróżnicowania w grupie
systemów demokratycznych. Na przykład, demokracje różnią się miejscem
skupienia władzy wykonawczej (np. jeśli porównać system prezydencki i
parlamentarny), prawem wyborczym i związanymi z nim systemami partyjnymi,
względną siłą biurokracji i obieralnych polityków, typem i siłą grup interesów
itd.
Interesujące ramy dla opisowej i normatywnej analizy demokracji zaproponował
J. S. Fishkin (1991). W ślad za amerykańskimi federalis-tami J. Madisonem i A.
Hamiltonem zaproponował on trzy kryteria analizy porównawczej i oceny systemów
demokratycznych: równość polityczna, brak tyranii, udział namysłu. Polityczna
równość jest maksymalna w systemie, "który gwarantuje równe uwzględnienie
wszystkich preferencji oraz otwiera przed wszystkimi w przybliżeniu równe
szansę formułowania preferencji w rozpatrywanych sprawach" (s. 30-31).
Minimalnym warunkiem odróżniającym D od nie-D są równe prawa wyborcze. Poza
tym stopień spełnienia postulatu równości może być różny w zależności od
czynników określających, w jakim stopniu ludzie korzystają z tych formalnych
praw. Czynniki te obejmują np. różnice w wielkości obwodów wyborczych, które
różnicują liczbę głosujących na jednego deputowanego (reprezentanta), dostęp
do środków przekazu, zakres, w jakim wyborcy znajdują się pod wpływem zagrożeń
lub atrakcyjnych ofert spoza sfery politycznej (np. urabianie klienteli
politycznej bądź też obiecywanie nagrody w życiu pozagrobowym), czy wpływ
nierówności gospodarczej na możliwości uczestniczenia w życiu politycznym.
' / Tyrania jest definiowana jako "wybór polityki, która narzuca surowe
wyrzeczenia, kiedy istnieje alternatywna polityka, nie nakładająca na nikogo
takich dotkliwych wyrzeczeń" (s. 34). W kontekście demokracji brak czy
przeciwieństwo tyranii oznacza więc unikanie "tyranii większości". Na koniec,
namysł czy rozwaga odnosi się do roli wiedzy i rozumu przeciwstawionych
emocjom i spontanicznym, pozbawionym refleksji odruchom w różnych procesach
demokratycznego podejmowania decyzji:
w wyborze kandydatów na urzędy wybieralne, w pracy wybieranych urzędników i w
takich formach demokracji bezpośredniej jak referendum. Ma to, rzecz jasna,
podstawowe znaczenie dla jakości decyzji.
Fishkin wskazuje, że większość rozwiązań instytucjonalnych, które wspierają
jeden lub dwa z wymienionych warunków, wymaga
149


poświęcenia pozostałego kryterium lub kryteriów. Koncentruje się na
niebezpieczeństwach "plebiscytowej" formy demokracji opartej na częstych
badaniach opinii publicznej, referendach i kampaniach telewizyjnych, w których
pojawienie się kandydata ogranicza się do nagranych migawek3. Ta forma
demokracji, która w większości krajów staje się coraz powszechniejsza, może
zwiększać równość polityczną, jednakże kosztem zmniejszenia zakresu rozwagi i
namysłu.
Systemy niedemokratyczne (nie-D) to z definicji systemy polityczne, w których
przejmowanie władzy opiera się na innych mechanizmach niż regularne i wolne
wybory, np. na dziedzicznej sukcesji, zamachu stanu, przetargach za
zamkniętymi drzwiami w łonie monopolistycznej partii rządzącej itd. Niektóre
niedemokracje, np. byłe kraje socjalistyczne, organizowały wprawdzie wybory,
lecz służyły one jedynie rutynowemu zatwierdzeniu decyzji już wcześniej
podjętych i były sprawdzianem karności społeczeństwa. Wśród systemów niede-
mokratycznych, jakie istniały w rzeczywistym świecie, napotykamy silniejsze
zróżnicowanie niż wśród demokracji, być może dlatego, że z samej swej istoty
dopuszczały one większy zakres ujawniania się różnic osobowościowych
dzielących osoby sprawujące władzę. Różnice instytucjonalne obejmują np. rolę
armii w zestawieniu z rolą monopolistycznej partii czy stanowisko państwa
wobec prywatnego sektora gospodarki i związków zawodowych.
Poza zróżnicowaniem w obrębie systemów demokratycznych i niedemokratycznych
istnieją również pewne zmienne, które mogą występować w obu kategoriach
jednocześnie, np. jakość administracji publicznej.
3. Odmiany systemów gospodarczych
Typologię systemów gospodarczych oprę na trzech powiązanych ze sobą zmiennych
instytucjonalnych: typie reżimu przedsiębiorczości (RP), strukturze własności
(S W) oraz mechanizmie koordynacji. Zmienne te zostały omówione w poprzednim
rozdziale. Przypomnijmy tylko, że RP oznacza tę część porządku prawnego, która
określa, jakie
Przeciętna "wstawka", czyli blok nieprzerwanego potoku słów w przypadku
kandydatów na prezydenta Stanów Zjednoczonych, skróciła się z 42,3 sekund w
1968 r. do zaledwie 9,8 sekund w 1988 r. (K. Adato, 1990, cyt. w: J. S.
Fishkin, 1991, s. 62).
150
typy przedsiębiorstw można zgodnie z prawem powoływać i rozwijać. Są trzy
główne typy RP: zamknięty (i?Pz), otwarty lub liberalny (RPo) oraz
restrykcyjny [RPr)-
RP^ nie dopuszcza, z definicji, do powstania przedsiębiorstw prywatnych, po
to, by zapewnić monopol innego typu firmy; ten preferowany typ to albo forma
państwowa, tak jak w krajach RWPG, albo formalnie samorządowe
przedsiębiorstwa, jak w b. Jugosławii (w rzeczywistości jednak tamtejsze
przedsiębiorstwa były silnie kontrolowane przez aparat partyjny, chociaż
cieszyły się większą autonomią niż firmy w innych gospodarkach
socjalistycznych).
RPo zapewnia możliwość wyboru pomiędzy wieloma typami przedsiębiorstw, zarówno
prywatnych jak i nieprywatnych, np. spółdzielczych. Ten wariant RP jest typowy
dla krajów OECD oraz niektórych krajów rozwijających się. W wielu przypadkach
jednak w krajach rozwijających, przynajmniej do ostatnich reform liberaliza-
cyjnych, stosowano restrykcyjny reżim przedsiębiorczości {RPr)- Zapewniał on
monopol firmom państwowym w wybranych sektorach gospodarki ("sektorach
strategicznych"). W tym przypadku dodatkowo stosowano często zawiłe,
czasochłonne i kosztowne procedury, regulujące zakładanie firm prywatnych.
Struktura własności (SW) zmienia się w zależności od udziału sektora
prywatnego i nieprywatnego. Można wyróżnić trzy główne typy SW:
kapitalistyczną, SWk (zdominowaną przez sektor prywatny), socjalistyczną, SWs
(zdominowaną przez przedsiębiorstwa socjalistyczne, tj. państwowe lub
samorządowe), oraz "mieszaną", SWn,, która jest formą pośrednią. Jak wskazałem
w poprzednim rozdziale, istnieje silny związek pomiędzy RP i SW:
RPo-^SW,, RP^SW,, RPr-^SW^,
Reżim przedsiębiorczości i struktura własności określają sposób koordynacji w
gospodarce. Koordynacja w sferze dóbr prywatnych przy pomocy mechanizmu
rynkowego zakłada wolność podaży, cen i popytu (RP", SWk). Alternatywny
mechanizm nakazowy oparty jest na zadaniach po stronie podaży,
administracyjnym rozdzielnictwie dóbr krępującym popyt oraz kontrolowanych
cenach (RPz, SWs zdominowana przez scentralizowany system przedsiębiorstw
państwowych).
151


Istnieją pewne pośrednie sposoby koordynacji ("ani plan, ani rynek"),
wykorzystujące szeroko licencjonowanie, zamówienia rządowe zastępujące nakazy,
a także kontrolę cen podstawowych surowców i materiałów oraz dóbr
konsumpcyjnych.
RPz oraz SWs zdominowana przez jakiś wariant firm zarządzanych przez
pracowników ("samorządowych") mogą stworzyć warunki dla istnienia jakiegoś
ograniczonego rynku, w sensie ograniczonej konkurencji oraz wyłączenia rynku
kapitałowego. RPr i SWm w połączeniu z ograniczeniem swobody wejścia na rynek
dają rynek wypaczony. Wreszcie gospodarki postsocjalistyczne, które
wprowadzają radykalną liberalizację, będą miały w początkowych fazach swoich
prorynkowych reform pewne rodzaje niedojrzałego mechanizmu rynkowego.
Niedojrzałość ta wynika z tego, że wytworzenie się instytucji niezbędnych do
sprawnego funkcjonowania rynku, tj. infrastruktury prawnej, aparatu egzekucji
prawa, pośredników finansowych, wymaga dłuższego czasu niż sama liberalizacja.
Tablica 7.1 przedstawia typologię systemów gospodarczych opartą na omówionych
zmiennych instytucjonalnych.
Należy podkreślić, że tablica pomija pewne ważne wymiary zróżnicowania w
ramach poszczególnych typów. Na przykład, gos-
Tablica 7.1. Typy systemów gospodarczych
Reżim
przed-
siębiorczo
ści (RP)

Struktura
własności (SW)

Mechanizm
koordynac
ji (MK)

Typ systemu

otwarty

kapitalistyczn
a

rynkowy

kapitalizm
rynkowy

zamknięty

socjalistyczna

nakazowy

socjalizm
nakazowy

zamknięty

socjalistyczna

ograniczo
ny rynek

socjalizm
rynkowy

restrykcyj
ny

"mieszana"

wypaczony
rynek

kapitalizm
wypaczony lub
guasi-kapitalizm

otwarty

przechodząca
od
socjalistyczne
j do
kapitalistyczn
ej

niedojrza
ły rynek
"

liberalna
gospodarka
przejściowa

restrykcyj
ny

powolne zmiany

ani plan,
ani rynek

silnie
regulowana
gospodarka
przejściowa


152
podarki należące do kapitalizmu rynkowego różnią się zakresem występowania
redystrybucji za pośrednictwem budżetu oraz zakresem i formami państwa
opiekuńczego, a także układem właścicielskim przedsiębiorstw, formą systemu
finansowego, pozycją banku centralnego itd.
4. Systemy polityczno-gospodarcze:
podstawowe problemy
Sprawdzimy teraz, jakie są teoretycznie możliwe kombinacje wyżej pokazanych
odmian systemów politycznych i gospodarczych. Wynik podaje tablica 7.2.
Tablica 7.2. Systemy polityczno-gospodarcze
L.
p.

System
polityczny

System gospodarczy

Przykłady
empiryczne

l.

demokracja

kapitalizm rynkowy

niektóre kraje
OECD, niektóre
kraje rozwijające
się

2.

demokracja

kapitalizm
wypaczony

do niedawna Indie

3.

demokracja

socjalizm

jak dotąd brak
trwałego przykładu

4.

niedemokracj
a

kapitalizm rynkowy

do niedawna Azja
Wschodnia

5.

niedemokracj
a

kapitalizm
wypaczony albo
guasi-kapitalizm

do niedawna
Ameryka Łacińska

6.

niedemokracj
a

socjalizm nakazowy

byłe kraje RWPG

7.

niedemokracj
a

socjalizm rynkowy

brak dobrego
przykładu em-
pirycznego,
najbliższa była
Jugosławia

8.

młoda
demokracja

liberalne
gospodarki przej-
ściowe

Europa Środkowa i
republiki
bałtyckie do 1995
r.

9.

chaotyczny
pluralizm

silnie regulowana
gospodarka
przejściowa

większość krajów
byłego ZSRR do
1995 r.


Tablica ta wymaga pewnych komentarzy. Po pierwsze, modele przedstawione w
tablicy należy interpretować jako stylizowane opisy, które nie reprezentują
wszystkich rzeczywistych systemów politycz-no-gospodarczych. Na przykład,
gospodarka niektórych państw za-
153


chodnich z rozbudowanym systemem państwa socjalnego, regulowanym rynkiem pracy
i sprzecznym z regułami rynku protekcjonizmem w rolnictwie jest bliższa
kategorii wypaczonego kapitalizmu niż kapitalizmu rynkowego. Wśród gospodarek
w okresie przejściowym Rosja do 1995 r. znajduje się gdzieś pomiędzy modelem
liberalnej gospodarki w okresie przemian i gospodarki silnie regulowanej. Po
drugie, jak już wspomniałem, demokracje różnią się pomiędzy sobą pod kilkoma
ważnymi względami. Różnic tych nie uwzględniono jednak w tablicy, nie zdołałem
bowiem powiązać różnych typów tej formy rządzenia ze wskazanymi typami systemu
gospodarczego. To samo odnosi się do niedemokracji.
Jak zaznaczyłem w rozdziale l, badanie instytucji powinno się koncentrować na
problemach ich zgodności, sprawności i dynamiki. W odniesieniu do pokazanych
kombinacji systemów politycznych i gospodarczych można więc sformułować
następujące trzy podstawowe pytania:
1. Które pary tych systemów są wzajemnie zgodne, a które nie, tzn. które mają
wbudowaną skłonność do załamania lub do przekształcania się w inny system?
2. Jaka jest sprawność odpowiednich systemów polityczno-gos-podarczych?
3. Jakie są determinanty i właściwości przechodzenia od jednego systemu
polityczno-gospodarczego do drugiego?
Problem zgodności obejmuje m. in. następujące podstawowe kwestie:
Czy socjalizm może współistnieć z demokracją?
Czy demokracja osłabia kapitalizm rynkowy? Problem sprawności obejmuje
następujące kwestie:
Czy typ systemu politycznego ma znaczenie dla wzrostu gospodarczego?
Jaka jest polityczna sprawność nowoczesnej demokracji masowej, mierzona
uczestnictwem społeczeństwa i poziomem społecznego niezadowolenia z procesu
politycznego i polityków?
Problem dynamiki systemu obejmuje zarówno wielkie zmiany społeczne, jak i
zmiany zachodzące w obrębie danego systemu, np. ewolucję współczesnego
kapitalizmu. W następnych rozdziałach, koncentrujących się na przemianach
postkomunistycznych, omawiam pewne problemy zmian instytucjonalnych. W dalszej
części niniejszego rozdziału omówię pokrótce niektóre problemy zgodności i
sprawności.
154
5. Czy socjalizm może współistnieć z demokracją?
Pytanie to ma wielkie znaczenie dla tych krajów postsocjalistycznych, które
stworzyły przynajmniej pluralistyczny system polityczny, jednakże przechodzą
wczesne stadia rynkowych reform, którym grozi zablokowanie. Co może się stać z
ich systemem politycznym, jeśli nadal będzie się utrzymywała taka sytuacja w
systemie gospodarczym? Jeśli wierzyć historii, trzeba by przyjąć, że taka
kombinacja systemu politycznego i ekonomicznego nie może się utrzymać,
ponieważ jak dotychczas nie ma przykładów trwającego dłużej współistnienia
gospodarki socjalistycznej i demokracji. Można jednak nie bez racji twierdzić,
że samo doświadczenie historyczne nie może być traktowane jako dowód na
niemożliwość trwałej koegzystencji obu systemów. Historia posuwa się tylko
wzdłuż pewnych możliwych ścieżek. Z samego faktu, że coś nie zaistniało, nie
wynika jeszcze, że zaistnieć nie może. Na przykład, można twierdzić, że
wyłączne współistnienie demokracji i kapitalizmu było wynikiem szczególnego
ciągu wydarzeń historycznych: kraje, które obecnie łączą u siebie oba systemy,
najpierw były kapitalistyczne, kapitalizm uruchomił rozwój gospodarczy, a ten
poprzez wzrost wykształcenia i rosnące zapotrzebowanie klas pracujących na
prawa polityczne spowodował przejście do demokracji. Nie jest to wszakże
można by utrzymywać jedyna możliwa sekwencja. W istocie kraje
postsocjalistyczne najpierw postawiły decydujący krok w stronę demokracji w
sferze politycznej, zanim mógł w nich zapanować kapitalizm. Dlaczego zatem
zachowanie gospodarki niekapitalistycznej miałoby zagrażać demokratycznym
zdobyczom? Wracamy więc do początkowego pytania. Musimy się przyjrzeć
argumentom teoretycznym odnoszącym się do związku pomiędzy socjalizmem i
demokracją. Dostrzegam trzy siły, które czynią mało prawdopodobnym trwałe
współistnienie socjalizmu i demokracji. By jaśniej opisać ich działanie,
wyobraźmy sobie system, który łączy demokrację i socjalizm, oraz spytajmy, co
się stanie z socjalizmem lub z demokracją.
l. Socjalizm, w porównaniu z konkurencyjnym kapitalizmem rynkowym, może dawać
jedynie kiepskie wyniki ekonomiczne. Wady socjalizmu nakazowego są doskonale
znane4. Socjalizm rynkowy
4 Poza tym socjalizm nakazowy, zważywszy na właściwą mu ogromną koncentrację
wtadzy na wyższych szczeblach hierarchii gospodarczej, nie dałby się pogodzić
z demokracją.
155


z kolei będzie obciążony wyższym bezrobociem i niższą innowacyjnoś-cią, tj.
niższym wzrostem łącznej konsumpcji5. Owe względnie słabe wyniki gospodarcze
byłyby powszechnie znane i zdawano by sobie z nich sprawę dzięki swobodom
związanym z demokracją (wolności środków masowego przekazu, swobodzie
przenoszenia się itd.), co musiałoby rodzić społeczne niezadowolenie. To
niezadowolenie trzeba by tłumić, a to oznaczałoby zerwanie z demokracją, albo
prowadziłoby do liberalizacji gospodarczej, tzn. do przejścia ku
kapitalizmowi6.
2. Demokratyczny ustrój polityczny dopuszczałby istnienie liberalnych partii
politycznych, które domagałyby się, by zamknięty system przedsiębiorczości
(RPz) został zastąpiony systemem otwartym (RPo)- Partie takie bądź to
musiałyby zostać zdelegalizowane, co byłoby podważeniem demokracji, bądź też
po odpowiednio długotrwałym kryzysie gospodarczym udałoby im się
przeforsować to, o co walczą, tzn. zapoczątkować przejście do kapitalizmu.
3. Demokracja wymaga istnienia pewnej struktury społecznej, która przynajmniej
w części jest związana z instytucjami kapitalizmu (prywatni przedsiębiorcy,
wolne zawody). Blokowanie rozwoju kapitalizmu, tzn. zachowanie socjalizmu,
uniemożliwiłoby więc powstanie społecznej bazy niezbędnej do istnienia trwałej
demokracji.
Argumenty te pokazują, dlaczego twierdzenie Schumpetera, że socjalizm daje się
doskonale pogodzić z demokracją, należy traktować sceptycznie. Po pierwsze,
niesłusznie twierdził on, że socjalizm może wykazywać ekonomiczną przewagę nad
kapitalizmem; tym samym usunął problemy l i 2. Dodatkowo pozornie rozprawił
się z problemem 2 zakładając, że socjalizm daje się pomyślnie wprowadzić i
utrzymać, jeżeli dojrzeją do niego "rzeczy i dusze", co można interpretować
jako twierdzenie, że ludzie w demokracji będą przeciwni
5 A. Shleifer (1994) twierdzi dodatkowo, że demokracja w warunkach socjalizmu
rynkowego zagrażałaby wynikom gospodarczym przez upolitycznienie gospodarki.
Na, to niebezpieczeństwo wskazywał już L. von Mises (1951, s. 202).
6 Zauważmy tu pewien paradoks. Wyobraźmy sobie kraj, spełniający w punkcie
wyjścia wymagania demokracji i kapitalizmu, w którym w imię demokracji
wprowadza się tzw. demokrację ekonomiczną, tj. przedsiębiorstwa prywatne
zostają przekształcone w przedsiębiorstwa samorządowe (na zasadzie: jedna
osoba jeden głos), i w którym wykluczona zostaje możliwość prywatnej
przedsiębiorczości. Zważywszy na względnie słabe wyniki gospodarcze
samorządowego socjalizmu rynkowego, prowadziłoby to bądź do tłumienia
demokracji w sferze politycznej, bądź też do przywrócenia kapitalizmu w sferze
gospodarczej.
156 ^
prywatnej przedsiębiorczości. W ten sposób założył on coś, co należy udowodnić
jest to pospolity błąd. Prócz tego Schumpeter w ogóle pominął problem 3.
Na tle powyższych trzech argumentów, krajom, które później weszły na drogę
przemian postkomunistycznych, należałoby poradzić przyspieszenie reform
gospodarczych nie tylko w interesie rozwoju gospodarczego, ale również w imię
demokracji.
6. Czy kapitalizm może współistnieć z demokracją?
Pytanie to na pierwszy rzut oka wydaje się absurdalne, albowiem to, co
nazywamy "demokracją", istnieje wyłącznie w powiązaniu z kapitalizmem. W nieco
przejaskrawionej postaci jednak sygnalizuje ono pewne rzeczywiste napięcia i
dylematy związane z rolą pieniądza we współczesnej polityce. W sposób
przesadny nawiązywał do nich Karol Marks, twierdząc, że demokracja w warunkach
kapitalizmu nie jest możliwa, w systemie tym bowiem rządzą kapitaliści. Rząd
jest zaś po prostu komitetem wykonawczym burżuazji. Demokracja jest tylko
"formalna" albo innymi słowy pozorna.
Historia zadała jednak kłam temu skrajnemu poglądowi. Marks nie uwzględnił m.
in. wewnętrznych podziałów w łonie grupy "kapitalistów" i rosnącej roli innych
klas społecznych, w tym robotników, co było możliwe dzięki istnieniu
liberalnych podstaw społeczeństwa kapitalistycznego, tak przez niego
lekceważonych. Jednakże, tak jak w przypadku każdej karykatury, pogląd ten
zawiera ziarno prawdy, które można odczytać jako ostrzeżenie. Odnosi się to do
sposobu, w jaki sponsorzy partii politycznych wywierają wpływ na dobór
kandydatów na stanowiska polityczne, wyboru tematyki politycznej, zachowań
politycznych itd. Te i inne zagadnienia omawia R. Dahl (1989), J. S. Fishkin
(1991) i inni analitycy współczesnej demokracji.
Należy jednak zaznaczyć, że oddziaływania takie żadną miarą nie ograniczają
się do kręgów gospodarczych. Często do rangi potężnej siły politycznej
urastają związki zawodowe i stowarzyszenia branżowe. Dlatego też niezbędne są
pewne ogólne przeciwdziałania. Powinny one np. obejmować całkowitą
przejrzystość finansów partyjnych być może w odniesieniu do partii powinny
być stosowane podobne
157


wymagania kontroli księgowej jak w przypadku spółek notowanych na giełdzie, a
także uregulowania ograniczające układy "lobbystycz-ne". Być może jest to
również niezbędny warunek uporania się z jednym z problemów masowej
demokracji: z rosnącym społecznym rozczarowaniem obecnymi w niej praktykami.
Inne reformy mogłyby się odnosić do roli środków masowego przekazu, zwłaszcza
telewizji, oraz do procedur, które mogłyby rozszerzyć zakres rozwagi i namysłu
we współczesnej masowej demokracji (zob. J. S. Fishkin, 1991).
Inna teza dotycząca napięć pomiędzy kapitalizmem i demokracją koncentruje się
na nierównościach gospodarczych. Słusznie się twierdzi, że bardzo duże
nierówności ekonomiczne prowadzą do nierówności szans uczestnictwa w życiu
politycznym, co jest w jaskrawej sprzeczności przynajmniej z duchem
demokracji. Czy jednak nierówności gospodarcze w kapitalizmie rzeczywiście
muszą przybrać wielkie rozmiary? Otóż odpowiedź na to pytanie jest różna dla
różnych typów kapitalizmu. Kapitalizm wypaczony w odmianie etatystyczno-
oligar-chicznej, który do niedawna był systemem typowym dla wielu krajów
Ameryki Łacińskiej, wytwarza znacznie większe nierówności gospodarcze niż
proeksportowy i znacznie bardziej prywatny kapitalizm w wersji
wschodnioazjatyckiej, który uruchomił znacznie szybszy wzrost gospodarczy.
Wynika z tego dość optymistyczny wniosek:
model gospodarczy najbardziej sprzyjający wzrostowi gospodarczemu stwarza
również najlepsze warunki (tj. względnie umiarkowane nierówności) dla
demokracji7.
7. Typ systemu politycznego a wzrost gospodarczy
Będę tu stosował klasyczne podejście do definiowania systemów politycznych w
kategoriach opozycji: demokracja (D) oraz niedemo-kracja (nie-D). Zadam teraz
pytanie: Jak istotny dla wzrostu gospodarczego jest fakt, iż system jest typu
D lub nie-D, przy założeniu, że inne czynniki pozostają bez zmian? Pytanie to
ma szczególną aktualność
7 G. W. Scully (1991) stawia ogólną tezę, że systemy, które zapewniają duży
zakres wolności gospodarczej w kategoriach praw jednostki, a także równomierny
rozkład tych praw, mogą osiągnąć zarówno wysoką sprawność gospodarczą, jak i
względnie równomierny rozkład dochodu.
158 i
w odniesieniu do krajów Europy Wschodniej i b. ZSRR, którym dana została
historyczna szansa dokonania przejścia zarówno do demokracji, jak i do
kapitalistycznej gospodarki rynkowej. Zrozumienie,^ czego można oczekiwać od
każdego z tych systemów, ma oczywiste znaczenie dla społeczeństw tych krajów.
Z metodologicznego punktu widzenia problem znaczenia typu systemu politycznego
dla wzrostu gospodarczego można sprowadzić do dwóch porównań:
1) (D, socjalizm) a (nie-D, socjalizm);
2) (D, kapitalizm) a (nie-D, kapitalizm).
Jak jednak zaznaczyłem w punkcie 5 tego rozdziału, jedyna wersja socjalizmu
znana z praktyki to socjalizm niedemokratyczny i są uzasadnione powody, by
sądzić, że demokratyczny socjalizm nie ma szans trwałego istnienia. Negatywny
wynik analizy zgodności eliminuje więc problem sprawności. Możemy zatem
skoncentrować się na drugim porównaniu.
W ciągu ostatnich dwudziestu lat przeprowadzono wiele badań empirycznych
dotyczących powiązania pomiędzy typem systemu politycznego i tempem wzrostu
gospodarczego krajów niesocjalistycznych. Przegląd tych badań zawiera praca:
L. Sirowy, A. Inkeles, 1990. Autorzy ci dochodzą do wniosku, "że w najlepszym
razie (...) demokracja nie wywiera powszechnego i bezpośredniego wpływu
ułatwiającego szybki wzrost gospodarczy, jeśli abstrahować od innych
czynników" (s. 1501). J. F. Helliwell (1992) we wnikliwym studium dotyczącym
125 krajów w okresie 1960-1985 dochodzi do podobnego wniosku:
"...nadal nie jest możliwe wykazanie jakiegokolwiek systematycznego wpływu
netto demokracji na wzrost gospodarczy". W pracy:
A. Alessina, P. Perotti, 1994, ten sam w zasadzie wniosek został inaczej
sformułowany: "...brak dowodów, że przeciętnie rzecz biorąc, demokracja ze
swobodami obywatelskimi jest rozwiązaniem kosztownym dla rozwoju
gospodarczego". Autorzy ci dodają: "...sprawa może się przedstawiać odwrotnie,
tzn. że demokracja ze swobodami obywatelskimi wspiera rozwój gospodarczy" (s.
354). W tym drugim stwierdzeniu jednak cytowani autorzy wykraczają poza
obserwacje empiryczne i mieszają demokrację jako taką (wybieralny rząd) z jej
instytucjonalnymi korelatami. W ten sposób pomijają centralną kwestię, jak
zakres różnych swobód wiąże się z typem systemu politycznego i które swobody
mają największe znaczenie dla wzrostu gospodarczego.
159


Pod adresem badań empirycznych wysuwane są jednak pewne zastrzeżenia
metodologiczne (zob. np. A. Przeworski, F. Limongi, 1993). Dlatego właśnie
dyskusja toczy się również na płaszczyźnie teoretycznej. I ona nie przynosi
jednak ostatecznego rozstrzygnięcia, i jest prowadzona w dość szczególny
sposób: zwolennicy tezy o wyższości niedemokracji nad demokracją podkreślają
elementy przewagi, które mogą wystąpić jedynie w niektórych systemach
niedemokratycznych, ale tak, jakby przysługiwały one wszelkim takim systemom.
Przewaga ta obejmuje większą zdolność do mobilizacji oszczędności i do
skoncentrowania energii społeczeństwa na zadaniach długofalowego wzrostu
gospodarczego. Twierdzi się również, że reżimy autorytarne są bardziej odporne
na naciski grup interesów, które są produktem ubocznym demokracji i hamują
wzrost.
Zwolennicy tezy o gospodarczej wyższości D nad nie-D twierdzą z kolei, że
prawa własności prywatnej są lepiej zabezpieczone w warunkach demokracji (M.
Olson, 1993; W. Niskanen, 1992). Twierdzenie to jest jednak oparte na bardzo
szczególnym modelu funkcji użyteczności dyktatora. Nazwa, jaką dyktatorowi
nadaje Mancur Olson, mówi sama za siebie: "a stationary bandit". Przyjmuje on,
że dyktator maksymalizuje swoje prywatne bogactwo i nic poza tym. Z przesłanki
tej wyprowadzane są wszelkie wnioski dotyczące gospodarczej niższości nie-D w
porównaniu z D. Nie mam żadnej sympatii dla dyktatorów, jednakże na gruncie
metodologicznym nie mogę się powstrzymać od uwagi, że nie wszyscy dyktatorzy
przypominają Bokas-sę. Interes własny nie zawsze może być sprowadzony do
funkcji użyteczności, która ma tylko jedną zmienną: osobiste bogactwo. W grę
mogą wchodzić także inne motywy, np. miłość własna, która może przyjąć formę
próżności, pragnienia prestiżu, dążenia do osiągnięć itd. Założenie funkcji
użyteczności jednostki, która z racji swej pozycji instytucjonalnej
kieruje całym krajem, jest kluczowe dla wniosków wynikających z modeli
systemów niedemokratycznych8. Nawet jednak
8 W zasadzie teorię zachowań gospodarczych reżimów dyktatorskich należałoby
oprzeć na rozkładach prawdopodobieństwa różnych funkcji użyteczności
dyktatorów. Empiryczna wartość wyjaśniająca wniosków wynikających z modeli
powinna być mierzona prawdopodobieństwem wystąpienia dyktatorów
maksymalizujących osobiste bogactwo, przemnożonym przez prawdopodobieństwo
tego, że wybiorą oni sposób maksymalizacji tego bogactwa zakładany przez te
teorie. Wydaje się, że iloczyn obu prawdopodobieństw jest bliższy raczej zeru
niż jedności.
160 )
przyjmując, że bogactwo osobiste jest głównym czynnikiem motywacyjnym, ale z
zastrzeżeniem, że jest ono gromadzone tylko do pewnego pułapu, czyli
przyjmując tzw. model wyboru zadowalającego w rozumieniu Simona (1959), można
wyciągnąć odmienne wnioski niż wynikające z omawianych prac.
Zwolennicy tezy o ekonomicznej wyższości demokracji nad niede-mokracją
popełniają więc ten sam błąd logiczny co zwolennicy twierdzenia odwrotnego:
traktują to, co jest specyficzne jedynie dla pewnych niedemokracji, w taki
sposób, jakby było typową cechą całej tej klasy systemów politycznych.
Kategorie odznaczające się wielkim wewnętrznym zróżnicowaniem traktują jak
kategorie jednorodne. Wskazuje to na ograniczoną analityczną użyteczność
prowadzenia analizy porównawczej w kategoriach alternatywy: D lub nie-D.
Powyższa uwaga sugeruje, że należałoby przeformułować problem zależności
między typem systemu politycznego a wzrostem gospodarczym (i innymi aspektami
wyników gospodarczych) oraz zbadać go w ramach nowego schematu analitycznego.
Ten schemat powinien się opierać na teorii instytucjonalnych determinantów
wzrostu gospodarczego, które kryją się za bezpośrednimi wyznacznikami szybko-
ści rozwoju, takimi jak stopa inwestycji i tempo wzrostu produktywności.
Należałoby powiązać rozmaite zmienne odnoszące się do sfery politycznej z
instytucjonalnymi determinantami wzrostu gospodarczego. W niektórych
przypadkach obydwa rodzaje czynników będą się na siebie nakładać; w innych
należałoby opisać sprzężenie między zmiennymi systemu politycznego a owymi
determinantami.
Zmienne polityczne nie powinny się- ograniczać do generalnej dychotomii:
demokracja niedemokracja. Należy rozróżnić rozmaite wymiary zróżnicowania
systemów demokratycznych, takie jak: 1) procedury podejmowania decyzji,
rozpatrywane z punktu widzenia zakresu namysłu, jakiego dostarczają (zob. J.
S. Fishkin, 1991), 2) typ konstytucyjnych uregulowań gospodarki, np. stopień
ochrony wolności gospodarczych, czy charakter ewentualnych norm dotyczących
skali i sposobu finansowania deficytu budżetowego, 3) siła grup interesu (zob.
M. Olson, 1982). Należy też opracować zestaw zmiennych cech odnoszących się do
systemów niedemokratycznych i powiązać owe zmienne podobnie jak w przypadku
właściwości ustrojów demokratycznych z instytucjonalnymi wyznacznikami
wzrostu gospodarczego.
11 Socjalizm, kapitalizm, transformacja
161


Takie podejście ujawniłoby zapewne, że dla wzrostu gospodarczego nie jest
szczególnie istotne generalne rozróżnienie demokracji i niedemokracji, lecz
to, jaką odmianę systemu politycznego w ramach jednej z tych dwóch kategorii
ma dany kraj. Zadanie badawcze polega na tym, aby ustalić, jakie tempo
wzrostu gospodarki jest typowe lub osiągalne dla poszczególnych odmian9.
Przypisując wskaźniki częstości owym systemowym wariantom, można by otrzymać
statystyczne rozkłady tempa wzrostu gospodarczego, odpowiednio dla demokracji
i niedemokracji10. Można pójść jeszcze krok dalej i interpretować owe wskaźniki
częstości jako prawdopodobieństwo wystąpienia poszczególnych odmian demokracji
i niedemokracji11.
Nawet powierzchowna obserwacja pokazuje, że reżimy niedemokratyczne są dużo
bardziej zróżnicowane pod względem tempa wzrostu niż systemy demokratyczne.
Wynika to, jak sądzę, z dwóch głównych przyczyn. Po pierwsze, same odmiany
niedemokracji wykazują dużo większy rozrzut form niż odmiany demokracji. Po
drugie, instytucjonalne determinanty wzrostu gospodarczego, które nie są
objęte definicją demokracji lub niedemokracji, ale im towarzyszą, są o wiele
bardziej zróżnicowane w przypadku niedemokracji. Ten większy zakres zmienności
zmiennych określających musi oczywiście wywoływać większe zróżnicowanie
zmiennej określanej, czyli tempa rozwoju gospodarki. Owo zróżnicowanie dotyczy
szczególnie zakresu wolności gospodarczej, czynnika, który ma kluczowe
znaczenie dla wzrostu gospodarczego. Czynnik ten można ujmować poprzez typ
reżimu przedsiębiorczości i związaną z nim strukturę własności
9 Typowe tempo wzrostu odpowiadałoby średnim możliwościom wzrostu danej
systemowej odmiany, tempo osiągalne zaś jej możliwościom maksymalnym.
Różnicę między tymi dwoma tempami można tłumaczyć zróżnicowaniem bieżącej
polityki gospodarczej, możliwym przy danym wariancie. Można oczekiwać, że
skala owego zróżnicowania jest większa przy wariantach niedemokratycznych niż
demokratycznych, gdyż przy tych pierwszych większe jest pole oddziaływania,
różnic w czynnikach osobowościowych na szczytach władzy.
1(1 Te wskaźniki częstości można oprzeć na odsetkach krajów stanowiących
empiryczne odpowiedniki poszczególnych odmian.
" Przemnażając owe wskaźniki prawodpodobieństwa przez tempa wzrostu, ustalone
dla poszczególnych odmian demokracji i niedemokracji, otrzymalibyśmy wartości
oczekiwane owych temp w rozumieniu rachunku prawdopodobieństwa.
Prawdopodobieństwo wystąpienia niektórych odmian systemu niedemokratycznego
(np. "azjatyckich tygrysów") może być na tyle niskie, że ich bardzo wysokiemu
tempu wzrostu może towarzyszyć niska wartość oczekiwana tego tempa.
162
(zob. rozdział 6). Systemy niedemokratyczne współwy stępuj ą z wszystkimi
formami tych zmiennych: 1) z zamkniętym reżimem przedsiębiorczości i
socjalistyczną strukturą własności zdominowaną przez przedsiębiorstwa
państwowe (socjalizm nakazowo-rozdzielczy); 2) z zamkniętym reżimem
przedsiębiorczości i strukturą własności zdominowaną przez przynajmniej
formalne samorządowe firmy pracownicze (socjalizm "rynkowy" typu
jugosłowiańskiego); 3) z restrykcyjnym reżimem przedsiębiorczości i mieszaną
strukturą własności (autokracje populistyczne, które istniały do niedawna w
Ameryce Łacińskiej); 4) z otwartym reżimem przedsiębiorczości i
kapitalistyczną strukturą własności. Ta ostatnia kategoria obejmuje
prokapitalistycz-ne autokracje, jakie istniały do niedawna we Wschodniej Azji
i osiągały przy tej formie instytucjonalnej bardzo szybkie tempo wzrostu;
w części z nich, np. w Korei Południowej i Tajwanie, nastąpiła w latach
dziewięćdziesiątych demokratyzacja.
Natomiast jeśli pominąć kraje postsocjalistyczne, można stwierdzić, że systemy
demokratyczne współistniały tylko z dwoma wariantami reżimu przedsiębiorczości
i struktury własności: z liberalnym reżimem i kapitalistyczną strukturą
(przypadek krajów OECD i nowo zdemokratyzowanych "azjatyckich tygrysów") oraz
z restrykcyjnym reżimem przedsiębiorczości i mieszaną strukturą własności (np.
Indie do czasu niedawnej liberalizacji). Wydaje się, że również inne instytu-.
cjonalnie uwarunkowane determinanty wzrostu gospodarczego, np. stabilność
makroekonomiczna, system podatkowy, typ i rola związków zawodowych oraz
stowarzyszeń biznesu, mogą być dużo bardziej zróżnicowane przy niedemokracji
niż w połączeniu z demokracją.
Nie da się wykluczyć, że istnieje pewna odmiana reżimu niedemokratycznego, np.
azjatycka autokracja prokapitalistyczna, która jest zdolna do szybszego
rozwoju niż jakakolwiek odmiana demokracji. Ale jest to tylko hipoteza, którą
należy zweryfikować, porównując np. w odpowiedni metodologicznie sposób
wzrost gospodarczy niedemokratycznych krajów Azji Wschodniej w okresie 1960-
1990 z tempem wzrostu niektórych szybko rozwijających się krajów demokra-
tycznych w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych (np. Japonia, Niemcy
Zachodnie, Włochy). To porównanie ujawniłoby, jak myślę, zespół wspólnych
instytucjonalnych wyznaczników w obu grupach krajów. Chodzi mi tu o wyjątkowo
duże nagromadzenie instytucjonalnych fundamentów wzrostu gospodarczego:
wyjątkowo liberalnego
163


reżimu przedsiębiorczości oraz kapitalistycznej struktury własności z dużą
rolą klasycznych firm prywatnych, niskim stosunkiem podatków do dochodu
narodowego, elastycznym rynkiem pracy itp.
Inne porównanie, które może rzucić światło na zależność między typem systemu
politycznego (demokracja-niedemokracja) a wzrostem gospodarczym, powinno
dotyczyć wyników gospodarczych "azjatyckich tygrysów" sprzed demokratyzacji
oraz już w ramach demokracji. Robiąc takie porównanie trzeba, oczywiście,
uwzględnić wpływ różnic w początkowym poziomie rozwoju oraz w zewnętrznych
warunkach gospodarowania.
Nie chcę uprzedzać wyników proponowanych badań. Chciałbym natomiast
sformułować warunkowe twierdzenie: ewentualna wyższość szybko rosnących krajów
niedemokratycznych nad szybko rozwijającymi się krajami demokratycznymi
wynikałaby z większej zdolności tych pierwszych do osiągania bardzo wysokiej
stopy oszczędności i inwestycji bez uszczerbku dla tempa wzrostu
produktywności. Można oczekiwać, że ten drugi czynnik będzie się podobnie
kształtował w obu grupach krajów jako wynik podobnie szerokiego zakresu
wolności gospodarczej. Gdyby więc wyjątkowo szybko rozwijające się
niedemokracje miały przewagę nad wyjątkowo szybko rosnącymi demokracjami, to
byłoby to spowodowane szczególną zdolnością do mobilizowania społecznych
oszczędności.
Pamiętajmy jednak, że jest to tylko hipoteza, która może być potwierdzona lub
obalona. Nawet gdyby wytrzymała ona test fal-syfikacji, nie oznaczałoby to, że
kraje Europy Środkowo-Wschodniej, które po 1989 roku rozpoczęły przejście
zarówno do demokracji jak i do kapitalizmu, powinny zrezygnować z demokracji w
nadziei, że przyspieszą wzrost swojej gospodarki.
Jest kilka powodów, aby odrzucić takie stanowisko. Po pierwsze, demokracja
chociaż nie jest w stanie zastąpić znaczenia kapitalizmu dla gospodarki
odgrywa ogromną rolę pozagospodarczą: zapewnia we współczesnych warunkach
najwyższy stopień społecznej legitymizacji tych, co rządzą, oraz w najwyższym
stopniu szanuje godność rządzonych. Po drugie, jakakolwiek próba przechodzenia
do reżimu niedemokratycznego z pozycji niedojrzałej demokracji, panującej w
Europie Środkowo-Wschodniej (czy jakiejkolwiek demokracji), wcale nie
doprowadziłaby do powstania sprawnej gospodarki typu wschodnioazjatyckiego.
Ten typ jest bowiem bardzo rzadki i może powstać tylko w szczególnych
warunkach. Odchodzenie od demokracji musiałoby się najprawdopodobniej
zakończyć populistyczną dykta-
164
turą, która byłaby dla gospodarki znacznie gorsza niż niedojrzała demokracja.
A zatem wnioski dla krajów Europy Środkowo-Wschodniej są jasne: Powinny one
wzmacniać system demokratyczny, m.in. przez procedury zwiększające rolę
namysłu przy demokratycznym podejmowaniu decyzji, przez wprowadzenie
konstytucji ograniczającej zakres populistycznej polityki, przez prawo
wyborcze, które zredukuję nadmierną liczbę postaci politycznych, itp. Takie
reformy, zwiększając racjonalność decyzji podejmowanych w polityce,
przyspieszą przechodzenie do sprawnego kapitalizmu, a to z kolei wzmocni
demokrację.
ł
Bibliografia
K. Adato The Incredible Shrinking Sound Bite, Joan Shorenstein Baronce Center
of the John F. Kennedy School of Government, Research Paper No. 2, June,
Cambridge, Mass. 1990.
A. Alesina, R. Perotti The Political Economy of Growth: A Critical Survey of
the Recent Literaturę, "The Worid Bank Economic Review" 1994, t. 8, nr 3, s.
351-372.
R. Dahl Democracy and Its Critics, Yale University Press, New Haven, Conn.
1989.
J. S. Fishkin Democracy and Deliberation: New Directions for Democratic
Reform, Yale Uniwersity Press, New HavenLondon 1991.
S. P. Huntington The Third Wave: Democratization m the Łatę Twentieth Century,
University of Okłahoma Press, Okłahoma CityLondon 1991.
J. F. Helliwell Empirical Linkages between Democracy and Economic Growth,
National Bureau of Economic Research, Working Paper No. 4066, May 1992.
A-C. Lindbeck The Political Economy of the New Left, Harper and Rów, New York
1977.
L. von Mises Socialism: an Economic and Sociological Analysis, Yale University
Press, New Haven 195).
A. Przeworski, F. Limongi Political Regimes and Economic Growth, "Journal of
Economic Perspectives" 1993, t. 7, nr 3, s. 51-69.
W. A. Niskanen Autocratic, Democratic, and Optimal Government, paper submitted
to the Third Schumpeter Prize Competition, March 1992 (materiał powielony).
M. Olson Dictatorship, Democracy and Development, "American Political Science
Review" 1993, t. 87, nr 3, s. 567-576.
M. Olson The Rise and Decline ofNations, Economic Growth, Stagflation and
Social Rigidities, Yale University Press, New Haven, Conn. 1982.
G. W. Scully Rights, equity and economic efficiency, "Public Choice" 1991, nr
68, s. 195-215.
A. Shleifer The Politics of Market Socialism, "Joumal of Economic
Perspectives" 1994, t. 8, nr 2, s. 165-176.
L. Sirowy, A. Inkeles The Effects of Democracy on Economic Growth and
Inequality:
A Review, "Studies in Comparative Intemational Development" 1990, t. 25, nr l,
s. 126-157.
165






Rozdział 8
ZROZUMIEĆ POSTKOMUNISTYCZNE PRZEMIANY*
Szczególny charakter odchodzenia od komunizmu w Europie Środkowej i Wschodniej
jawi się z całą wyrazistością, jeśli porównamy ten proces z innymi przykładami
wielkiego przejścia od pewnego stabilnego stanu społecznego do innego
potencjalnie stabilnego stanu społecznego. Inne typy transformacji obejmują:
1) klasyczną demokratyzację, oznaczającą rozszerzenie demokracji w
rozwiniętych krajach kapitalistycznych w okresie od 1860 r. do 1920 r.; 2)
demokratyzację neoklasyczną, odnoszącą się do procesów demokratyzacji w
krajach kapitalistycznych po II wojnie światowej (Niemcy Zachodnie, Włochy i
Japonia w latach czterdziestych, Hiszpania i Portugalia w latach
siedemdziesiątych, niektóre kraje Ameryki Łacińskiej w latach siedem-
dziesiątych oraz Korea Pd. i Tajwan w latach osiemdziesiątych);
3) prorynkową reformę w krajach niekomunistycznych (np. Niemcy Zachodnie i
inne kraje zachodnie po II wojnie światowej, Korea Pd. i Tajwan na początku
lat sześćdziesiątych, Chile w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych,
Argentyna w latach dziewięćdziesiątych); 4) azjatycką transformację
postkomunistyczną (Chiny od końca lat siedemdziesiątych i Wietnam od końca lat
osiemdziesiątych).
* Pragnę wyrazić wdzięczność Christopherowi Giessingowi za pomoc w badaniach,
a także Markowi Jaśkiewiczowi i Edmundowi Wnukowi-Lipińskiemu za pożyteczne
uwagi. Opracowanie to ukończyłem przebywając gościnnie w 1994 r. w Instytucie
Nauk o Człowieku w Wiedniu, gdzie w redakcji końcowej wersji pomagała mi Kelly
Musick. Niniejszy tekst został opublikowany po angielsku pt. Understanding
Postcom-munist Transitions, w: "Journal of Democracy" 1995, t. 5, nr 4
(October).
169


Tablica 8.1. Wielkie instytucjonalne transformacje
Charakteryst
yka

Klasyczna
demokratyzac
ja

Neoklasyczna
demokratyzac
ja

Prorynkowe
reformy w
krajach
niekomunistycz
nych

Azjatycka
transformacj
a
postkomunist
yczna

Europejska
transformacja
postkomunistyc
zna





Waruni

ci początkowe





System
polityczny
Ogólnie
System
partyjny
System
gospodarczy
Ogólnie
Skala
redystrybu-
cji budżetu
Struktura
społecz-

ograniczona
liczbowo
demokracja
stosunkowo
rozwinięty
kapitalizm
bardzo niska
wczesna
industria

systemy
autorytarne
zablokowany
kapitalizm
niska lub
umiarkowana
zróżnicowany
sto

różne:
dyktatura
militarna
(Chile,
Turcja), siły
okupacyjne
(Niemcy Zach.,
Japonia),
systemy
autorytarne
(Korea Pd.,
Tajwan)
zablokowany
"zawieszony"
kapitalizm
(np. RFN w
1948 r.) lub
wypaczony
(inne kraje)
raczej niska
zróżnicowany
stopień

system
komunisty-
czny partii-
państwa
zablokowany
socjalizm,
tzn. zni-
szczony
kapitalizm
raczej niska
wysoki
udział łat

system
komunistyczny
partii-państwa
zablokowany
socjalizm,
tzn. znisz-
czony
kapitalizm
bardzo Wysoka
wysoki udział
socjali

no-
gospodarcza

lizacja

pień
industrializ
acji

industrializac
ji

wego do
sprywaty-
zowania
rolnictwa

stycznego
przemysłu






Cechy

transformacji





Zakres
Szybkość

głównie
system
polityczny
stopniowe
rozsze

głównie
system
polityczny
szybkie
przejście

wyłącznie lub
głównie system
gospodarczy
na ogół:
zdecydowana

wyłącznie
system
gospodarczy
szybka
liberalizac

zarówno system
gospodarczy
jak i polity-
czny '
szybkie
przejście od

Sekwencja
Rola środków
przekazu

rzanie prawa
wyborczego
najpierw
kapitalizm,
potem masowa
demokracja
ograniczona
(brak radia
i telewizji)

od reżimu
niede-
mokratyczneg
o do masowej
demokracji
najpierw
kapitalizm,
potem masowa
demokracja
ważna (radio
i telewizja)

stabilizacja i
liberalizacja
gospodarki,
dodatkowo
niekiedy pry-
watyzacja
najpierw
kapitalizm,
potem masowa
demokracja
środki
masowego prze-
kazu
kontrolowane

ja i
rozszerzanie
udziału
sektora pry-
watnego w
gospodarce;
periodyczna
stabilizacja
najpierw
kapitalizm,
potem...?
ścisła
kontrola nad
środkami ma-
sowego
przekazu

reżimu
niedemokraty-
cznego do
politycznego
pluralizmu;
zróżnicowane
tempo reform
gospodarczych
najpierw
masowa de-
mokracja lub
przynajmniej
polityczny
pluralizm,
potem kapita-
lizm (?)
liberalizacja
środków
masowego
przekazu i
związany z tym
efekt
"widoczności"
zjawisk
negatywnych w
trakcie
transformacji




Poszczególne kategorie, zwłaszcza pierwsze dwie, cechuje oczywiście duże
wewnętrzne zróżnicowanie. W niniejszym tekście będziemy jednak od tego
abstrahować, by skoncentrować się raczej na podstawowych różnicach pomiędzy
poszczególnymi typami przemian, a nie w ich obrębie.
Postkomunistyczne przemiany w Europie Środkowej i Wschodniej wyróżniają się
następującymi cechami (zob. tablica 8.1):
Po pierwsze, niezwykle szerokim zakresem zmian. Obejmują one zarówno system
polityczny jak i gospodarczy, zmiany w obu systemach z kolei wiążą się
wzajemnym oddziaływaniem ze zmianami w strukturze społecznej. Wszystkie te
zmiany przebiegające wewnątrz odpowiednich krajów zachodziły w wyniku i w
ramach rozpadu radzieckiego imperium. Większość dawnych republik b. ZSRR
stanęła przed dodatkowymi problemami określenia swych granic terytorialnych, a
także społecznych i kulturowych oraz budowy struktur państwa'.
We wszystkich innych przypadkach radykalnych przemian główny akcent spoczywa
na systemie politycznym, przy pozostawieniu zasadniczo bez zmian systemu
gospodarczego (jak to miało miejsce w demokratyzacji klasycznej i
neoklasycznej), lub na gospodarce, przy utrzymaniu w dotychczasowym kształcie
reżimu politycznego (zwykle niedemokratycznego). Bezprecedensowy zakres zmian
w Europie Środkowej i Wschodniej oznaczał m.in. ogromne przeciążenie
informacyjne osób na najwyższych stanowiskach decyzyjnych. Nie mogą więc
dziwić niektóre błędy i opóźnienia, zwłaszcza że podejmujący decyzje musieli
pracować z administracją państwową w przeważającej części odziedziczoną po
starym reżimie. Szeroko zakrojona wymiana kadr w administracji okazała się
możliwa jedynie w byłych Wschodnich Niemczech po ich zjednoczeniu z Zachodnimi
a to dzięki przeszczepieniu z Zachodu całego niemal aparatu
administracyjnego;
oczywiście po takie rozwiązanie nie mogły sięgnąć inne kraje post-
komunistyczne.
Po drugie, mimo mniej więcej równoczesnego rozpoczęcia zmian w systemach
politycznym i gospodarczym, mylne byłoby mówienie
' Zob. C. Offe Capitalism by Democratis Design? Democratic Theory Facing the
Tripple Transition m East Central Europę, "Social Research" 1991, t. 58
(Winter), s. 865-902; P. C. Schmitter Dangers and DUemmas of Democracy,
"Journal of Democ-racy" 1994, t. 5 (Aprii), s. 57-74.
172
o "jednoczesnych przemianach" w postkomunistycznej Europie. Sprywatyzowanie
większej części zdominowanej przez państwo gospodarki wymaga po prostu
dłuższego czasu niż zorganizowanie wolnych wyborów i przynajmniej pewnych
zaczątków partii politycznych. Przy mniej więcej równoczesnym starcie zmian
politycznych i gospodarczych, ta asymetria tempa powoduje wytworzenie się
nowej sekwencji historycznej: masowa demokracja (albo przynajmniej pluralizm
polityczny, tj. pewien zakres dopuszczonej prawem konkurencji politycznej)
wyprzedza nadejście kapitalizmu2.
Po trzecie, ta sekwencja zakłada, że prorynkowe reformy, które muszą mieć
wyjątkowo szeroki zasięg ze względu na gospodarczą spuściznę po socjalizmie,
muszą być wprowadzane w demokratycznym albo przynajmniej pluralistycznym
układzie politycznym. Zdecydowana większość innych prorynkowych reform była
realizowana przez niedemokratyczne reżimy (trzeci i czwarty typ
transformacji). Trudno w tej grupie znaleźć przykład przemian gospodarczych,
które by choć w przybliżeniu mogły się równać z rozległością zmian, jakie
zachodziły w postkomunistycznej Europie, a jednocześnie były realizowane w de-
mokratycznym systemie politycznym. Wszystkie inne radykalne reformy
gospodarcze zostały wprowadzone pod panowaniem autokratycznych i dość
represyjnych reżimów (Chile w latach siedemdziesiątych, Chiny od końca tej
dekady)3. W latach osiemdziesiątych mieliśmy pewne reformy gospodarcze w
warunkach demokracji; można do nich zaliczyć prywatyzację w niektórych
rozwiniętych krajach Zachodu oraz programy stabilizacyjne i przemiany
strukturalne w niektórych krajach rozwijających się. W toku tych przemian
pojawiły się niekiedy problemy, np. blokowanie prywatyzacji, które można
przypisać demokratycznemu otoczeniu politycznemu. Być może były one ostrzeże-
niem przed podobnymi komplikacjami czającymi się w znacznie bardziej
rozległych i złożonych przemianach w Europie Środkowej i Wschodniej.
2 Por. V. Bunce, M. Csanadi Uncertainty w. the Transition: Post-Communism in
Hungary, "East European Politics and Societies" 1993, nr 7, s. 240-275.
3 Przypadkiem, który jest dość zbliżony do szerokiej reformy gospodarczej
realizowanej w warunkach demokracji, jest Argentyna po 1989 r. Nawet tam
jednak zakres niezbędnych zmian gospodarczych był znacznie mniejszy niż w
krajach postso-cjalistycznych, ponieważ w Europie Środkowej i Wschodniej
kapitalizm został zniszczony, a nie tylko zdeformowany, jak w Argentynie i
innych krajach Ameryki Łacińskiej.
173


Owe komplikacje nie mogą, oczywiście, żadną miarą służyć za argument za
sięganiem do rozwiązań autorytarnych. Jest tak nie tylko dlatego, że
demokracja sama w sobie ma doniosłe znaczenie dla godności ludzkiej, ale
również dlatego, iż reżimy autorytarne nie są wcale gwarancją szybkiego
rozwoju gospodarczego (sprawdziły się w tej roli w Korei Pd. i na Tajwanie,
ale np. w czasach Perona w Argentynie miały katastrofalny wpływ na
gospodarkę).
Czwartą wyjątkową cechą charakterystyczną przemian gospodarczych i
politycznych w Europie Środkowej i Wschodniej był ich pokojowy przebieg.
Wprawdzie pewne obszary dawnego, zdominowanego przez komunizm Wschodu w
szczególności Jugosławia, Kaukaz oraz tereny byłej radzieckiej Azji Środkowej
stały się w ciągu ostatnich lat widownią krwawych wydarzeń, było to jednak
wywołane zadawnionymi konfliktami na tle narodowościowym. Europa Środkowa i
Wschodnia przechodziła pokojową rewolucję, która obejmowała rozległe zmiany w
instytucjach politycznych i gospodarczych. Rewolucja miała charakter pokojowy,
gdyż w poprzednim reżimie nie było żadnej siły, która byłaby jednocześnie
zdolna i skłonna, aby go obalić przy zastosowaniu przemocy. Istniała więc
jedynie droga porozumienia pomiędzy częścią ustępującej komunistycznej elity i
oponentami reżimu. (Jedyny przypadek gwałtownych przemian w Europie Środkowej
i Wschodniej miał miejsce w Rumunii, gdzie przejęcia władzy nie poprzedziły
negocjacje.) Do takich negocjacji nigdy by nie doszło (a nawet jeśliby doszło,
to z pewnością nie przyniosłyby one rezultatów), gdyby nie stopniowe usuwanie
radzieckiego zagrożenia w wyniku glasnosti i pierestrojki Gorbaczowa. Owe
wynegocjowane zmiany nie opierały się na jakimś wyraźnie sprecyzowanym
kontrakcie politycznym; tkwił w nich bez wątpienia spory element zaskoczenia
dla wszystkich głównych uczestników. Nie doszłoby do nich jednak, gdyby
członkowie starej elity czuli się fizycznie zagrożeni lub gdyby nie byli
przekonani, że będą mogli szukać dla siebie dogodnych pozycji w nowym
systemie, jakikolwiek by on był. W tym więc sensie można mówić o milczącym
pakcie politycznym.
Pokojowy charakter przeobrażeń w Europie Środkowej i Wschodniej, uruchomionych
przez takie milczące porozumienia, z pewnością pozytywnie odróżnia je od
krwawych rewolucji. Mają one jednak ważne skutki dla przebiegu transformacji.
Po pierwsze, elity starego porządku pozostają nienaruszone i czekają na
odpowiednią sposob-
174
ność, by wykorzystać w kampaniach wyborczych niezadowolenie części ludności
niezadowolenie, które, paradoksalnie, będzie tym większe, im większe
spustoszenie w gospodarce pozostawia po sobie stara elita. Po drugie,
wyłaniająca się klasa kapitalistycznych przedsiębiorców i menedżerów będzie
obejmować znaczną część przedstawicieli dawnych elit, co działa na rzecz
osłabienia społecznego poparcia dla całych kapitalistycznych przeobrażeń i
może podsycać ataki części byłej opozycji skierowane przeciwko tej innej
części, która aktualnie sprawuje władzę. Takie konflikty w łonie byłej
opozycji są oczywiście na rękę siłom starego porządku.
1. Zróżnicowanie przemian
Rozważając przeobrażenia polityczne w Europie Środkowej i Wschodniej należy
koniecznie pamiętać o tym, że demokracja oznacza zinstytucjonalizowaną
praktykę pokojowego wyłaniania rządzących w drodze regularnych i uczciwych
wyborów opartych na zasadzie: jeden człowiek jeden głos. Zakłada to wolność
wypowiedzi i zrzeszania się, która może jednak również istnieć w pewnych
reżimach niedemokratycznych (np. w monarchiach konstytucyjnych). W dużych
społeczeństwach nie ma możliwości demokracji bezpośredniej i może tam działać
tylko demokracja przedstawicielska. W zależności od tego, jakiej części
dorosłej ludności przysługują prawa wyborcze, możemy mówić o ograniczonej
demokracji, w której tylko część ludności ma prawo głosu, oraz o demokracji
masowej, w której mogą głosować praktycznie wszyscy dorośli obywatele.
Stabilna i trwała masowa demokracja wymaga istnienia masowych partii
politycznych.
Możemy wyodrębnić wiele cech szczególnych przemian politycznych w Europie
Środkowej i Wschodniej, porównując je z klasycznym modelem demokratycznych
przemian. Doświadczenie Europy Środkowej i Wschodniej z nagłym zwrotem od
reżimu niedemokratycznego do masowej demokracji mocno się różniło od
klasycznego wzorca demokratyzacji, który oznaczał stopniowe rozszerzanie praw
wyborczych trwające tak długo, aż ograniczona demokracja została zastąpiona
demokracją masową. Dlatego też oba typy demokratyzacji różnią się od siebie
nie tylko punktem wyjścia, ale i tempem.
175


Klasyczny model stopniowego poszerzania uprawnień wyborczych dawał więcej
czasu dla opanowania demokratycznych praktyk. Taki czas nie jest dany wtedy,
gdy następuje nagły zwrot ku demokracji masowej. Nowe demokracje Europy
Środkowej i Wschodniej będą więc musiały szybciej się uczyć reguł
demokratycznego działania niż wcześniejsze masowe demokracje Zachodu4.
Różnicę tę może potęgować brak konkurencyjnych systemów partyjnych w okresie
poprzedzającym postkomunistyczną demokrację:
model klasyczny przewidywał mobilizację powstałych wcześniej organizacji klasy
robotniczej do wyborczej rywalizacji z innymi partiami. Wyłącznymi
beneficjentami stopniowego rozszerzania zakresu praw wyborczych na Zachodzie
były masy pracujące, zwłaszcza robotnicy;
można więc było oczekiwać, że będą się oni czuli silniej związani z systemem
demokratycznym5. W mniejszym stopniu może się to odnosić do postkomunistycznej
klasy robotniczej, która dzieli nagle zdobytą masową demokrację z innymi
grupami. W krajach postkomunistycznych najwyżej będą sobie zapewne cenić
demokrację intelektualiści (których społeczna pozycja jest tu znacznie wyższa,
niż była na Zachodzie przed stuleciami). Przeciętnie rzecz biorąc, in-
teligencja w większej mierze niż inne grupy korzysta z politycznego otwarcia,
które oznacza odzyskany dostęp do informacji, podróży zagranicznych itd.
Wielkie znaczenie mają również dwie dalsze różnice. Klasyczny model
demokratyzacji odnosi się do czasów, kiedy idea wykorzystywania budżetu
państwa jako narzędzia redystrybucji dochodów była zupełnie nowa; dawało to
szerokie pole manewru polegającego na zapoczątkowaniu programów społecznych,
których beneficjenci powiększali szeregi zwolenników demokracji6. Dzisiejsza
sytuacja w krajach postsocjalistycznych jest krańcowo odmienna. Odziedziczyły
one wielkie i coraz bardziej nieefektywne "socjalistyczne państwo dob-
4 Wyjątkiem od tej hipotezy mogą być tfc kraje, które miały silne tradycje
sprawnej demokracji w okresie przed II wojną światową. W Europie Środkowej i
Wschodniej warunek ten spełnia jedynie Republika Czeska.
5 Wskazują na to D. Rueschemeyer, E. Stephens i J. D. Stephens w pracy
Capitalist Development and Democracy, University of Chicago Press, Chicago
1992.
6 Zob. artykuł analizujący, w jakim zakresie wzrost wydatków publicznych
związany był z rozszerzeniem praw wyborczych, a w jakim z innymi czynnikami:
D. C. Mueller Jhe Growth of Government, "IMF Staff Papers", March 1987, s.
115-149.
176
robytu", odznaczające się wysokim udziałem wydatków budżetowych w PKB. W tej
sytuacji skuteczna prorynkowa reforma nie tylko nie zezwala na zwiększenie
zakresu redystrybucji dochodu przez budżet państwa, ale wręcz wymaga jego
ograniczenia.
Dalsza różnica dotyczy roli środków masowego przekazu lub dokładniej
związku między rolą środków masowego przekazu a reformą w gospodarce i w całym
społeczeństwie. W epoce demokratyzacji klasycznej istniała liberalna prasa,
ale nie było radia i telewizji, a w gospodarce nie zachodziły żadne głębsze
zmiany. Przemiany postsocjalistyczne, łączące polityczne i gospodarcze otwar-
cie, zostały podjęte w trudnych warunkach gospodarczych i przypadają na okres
funkcjonowania potężnych środków masowego przekazu (zwłaszcza telewizji). W
warunkach komunizmu zwłaszcza przed głasnostią ściśle kontrolowane środki
masowego przekazu nie ujmowały w swych doniesieniach negatywnych aspektów
systemu. Po tiwolnieniu tych środków, w wyniku politycznej liberalizacji, w
naturalny sposób skoncentrowały się one na tym, co dawniej było zakazane (tj.
na pokazywaniu głównie zjawisk negatywnych w nowej rzeczywistości). Tendencję
tę wzmacniał przeciętnie niski poziom profesjonalny dziennikarzy kształconych
w warunkach socjalizmu. W wyniku tego opinia publiczna z dnia na dzień stała
się obiektem oddziaływania środków masowego przekazu, wynikającego z pogoni za
zjawiskami negatywnymi. Telewidzowie mogli mylić zwiększoną widoczność zjawisk
niepożądanych, takich jak przestępczość czy ubóstwo, z rzeczywistym wzrostem.
Ten "efekt widoczności", nieobecny w klasycznych demokratyzacjach, mógł
skłaniać do niekorzystnych ocen całości przemian, a w konsekwencji wpływać na
wyniki wyborcze i dalszy kierunek lub tempo przemian gospodarczych7.
Jeśli porównamy transformację postkomunistyczną z demokratyzacją neoklasyczną,
to dostrzegamy, że "efekt widoczności" działa w obu przypadkach, jednakże w
przypadku neoklasycznym zagrożenia są mniejsze, albowiem z reguły zakłada się
tu ukształtowaną już
7 "Efekt widoczności" można ująć w kategoriach ekonomicznych jako mechanizm
wytwarzający fałszywe informacje oceniające i skłaniający do błędnych decyzji.
Fałszywych ocen dostarczała większość ekonomistów w krajach
postsocjalistycznych, albowiem oficjalna ekonomia była silnie upolityczniona.
Również niektórzy zachodni eksperci i politycy bezwiednie angażowali się w
dostarczanie takich fałszywych informacji.
12 Socjalizm, kapitalizm, transformacja
177


Klasyczny model stopniowego poszerzania uprawnień wyborczych dawał więcej
czasu dla opanowania demokratycznych praktyk. Taki czas nie jest dany wtedy,
gdy następuje nagły zwrot ku demokracji masowej. Nowe demokracje Europy
Środkowej i Wschodniej będą więc musiały szybciej się uczyć reguł
demokratycznego działania niż wcześniejsze masowe demokracje Zachodu4.
Różnicę tę może potęgować brak konkurencyjnych systemów partyjnych w okresie
poprzedzającym postkomunistyczną demokrację:
model klasyczny przewidywał mobilizację powstałych wcześniej organizacji klasy
robotniczej do wyborczej rywalizacji z innymi partiami. Wyłącznymi
beneficjentami stopniowego rozszerzania zakresu praw wyborczych na Zachodzie
były masy pracujące, zwłaszcza robotnicy;
można więc było oczekiwać, że będą się oni czuli silniej związani z systemem
demokratycznym5. W mniejszym stopniu może się to odnosić do postkomunistycznej
klasy robotniczej, która dzieli nagle zdobytą masową demokrację z innymi
grupami. W krajach postkomunistycznych najwyżej będą sobie zapewne cenić
demokrację intelektualiści (których społeczna pozycja jest tu znacznie wyższa,
niż była na Zachodzie przed stuleciami). Przeciętnie rzecz biorąc, in-
teligencja w większej mierze niż inne grupy korzysta z politycznego otwarcia,
które oznacza odzyskany dostęp do informacji, podróży zagranicznych itd.
Wielkie znaczenie mają również dwie dalsze różnice. Klasyczny model
demokratyzacji odnosi się do czasów, kiedy idea wykorzystywania budżetu
państwa jako narzędzia redystrybucji dochodów była zupełnie nowa; dawało to
szerokie pole manewru polegającego na zapoczątkowaniu programów społecznych,
których beneficjenci powiększali szeregi zwolenników demokracji6. Dzisiejsza
sytuacja w krajach postsocjalistycznych jest krańcowo odmienna. Odziedziczyły
one wielkie i coraz bardziej nieefektywne "socjalistyczne państwo dob-
4 Wyjątkiem od tej hipotezy mogą być te kraje, które miały silne tradycje
sprawnej demokracji w okresie przed II wojną światową. W Europie Środkowej i
Wschodniej warunek ten spełnia jedynie Republika Czeska.
5 Wskazują na to D. Rueschemeyer, E. Stephens i J. D. Stephens w pracy
Capitalist Development and Democracy, University of Chicago Press, Chicago
1992.
6 Zob. artykuł analizujący, w jakim zakresie wzrost wydatków publicznych
Związany był z rozszerzeniem praw wyborczych, a w jakim z innymi czynnikami:
D. C. Mueller Jhe Growth of Goyernment, "IMF Staff Papers", March 1987, s.
115-149.
176
robytu", odznaczające się wysokim udziałem wydatków budżetowych w PKB. W tej
sytuacji skuteczna prorynkowa reforma nie tylko nie zezwala na zwiększenie
zakresu redystrybucji dochodu przez budżet państwa, ale wręcz wymaga jego
ograniczenia.
Dalsza różnica dotyczy roli środków masowego przekazu lub dokładniej
związku między rolą środków masowego przekazu a reformą w gospodarce i w całym
społeczeństwie. W epoce demokratyzacji klasycznej istniała liberalna prasa,
ale nie było radia i telewizji, a w gospodarce nie zachodziły żadne głębsze
zmiany. Przemiany postsocjalistyczne, łączące polityczne i gospodarcze otwar-
cie, zostały podjęte w trudnych warunkach gospodarczych i przypadają na okres
funkcjonowania potężnych środków masowego przekazu (zwłaszcza telewizji). W
warunkach komunizmu zwłaszcza przed gfasnostią ściśle kontrolowane środki
masowego przekazu nie ujmowały w swych doniesieniach negatywnych aspektów
systemu. Po uwolnieniu tych środków, w wyniku politycznej liberalizacji, w
naturalny sposób skoncentrowały się one na tym, co dawniej było zakazane (tj.
na pokazywaniu głównie zjawisk negatywnych w nowej rzeczywistości). Tendencję
tę wzmacniał przeciętnie niski poziom profesjonalny dziennikarzy kształconych
w warunkach socjalizmu. W wyniku tego opinia publiczna z dnia na dzień stała
się obiektem oddziaływania środków masowego przekazu, wynikającego z pogoni za
zjawiskami negatywnymi. Telewidzowie mogli mylić zwiększoną widoczność zjawisk
niepożądanych, takich jak przestępczość czy ubóstwo, z rzeczywistym wzrostem.
Ten "efekt widoczności", nieobecny w klasycznych demokratyzacjach, mógł
skłaniać do niekorzystnych ocen całości przemian, a w konsekwencji wpływać na
wyniki wyborcze i dalszy kierunek lub tempo przemian gospodarczych7.
Jeśli porównamy transformację postkomunistyczną z demokratyzacją neoklasyczną,
to dostrzegamy, że "efekt widoczności" działa w obu przypadkach, jednakże w
przypadku neoklasycznym zagrożenia są mniejsze, albowiem z reguły zakłada się
tu ukształtowaną już
7 "Efekt widoczności" można ująć w kategoriach ekonomicznych jako mechanizm
wytwarzający fałszywe informacje oceniające i skłaniający do błędnych decyzji.
Fałszywych ocen dostarczała większość ekonomistów w krajach
postsocjalistycznych, albowiem oficjalna ekonomia była silnie upolityczniona.
Również niektórzy zachodni eksperci i politycy bezwiednie angażowali się w
dostarczanie takich fałszywych informacji.
12 Socjalizm, kapitalizm, transformacja
177


gospodarkę kapitalistyczną. Stan gospodarki w momencie podejmowania
demokratyzacji neoklasycznej był zwykle lepszy niż gospodarki
postkomunistycznej, podczas gdy zakres istniejącej wcześniej redystrybucji był
tam zwykle znacznie mniejszy.
2. Sieć wzajemnych oddziaływań
Skoncentrujemy się teraz na przemianach gospodarczych i politycznych w Europie
Środkowej i Wschodniej. W zupełnie prostym schemacie analitycznym
przeobrażenia gospodarcze i polityczne zależeć będą od: 1) początkowych
warunków gospodarczych i społecz-no-politycznych, 2) wydarzeń zewnętrznych, 3)
polityki rządu. Warunki początkowe są dane przez historię, a warunki
zewnętrzne przez siły zewnętrzne. Tylko politykę można świadomie kształ-
tować, choć jej treść i stopień "sterowności" zależą od realiów społeczno-
politycznych i gospodarczych. Mamy tu do czynienia ze złożoną siecią
wzajemnych oddziaływań, zawierających spory element przypadkowości, które
trzeba analizować w dynamicznej perspektywie. Warunki społeczno-polityczne i
czynniki przypadkowe (np. powierzenie reformy gospodarczej tej czy innej
osobie) wyznaczają wyjściową politykę, która wraz z nie dającymi się
kontrolować warunkami zewnętrznymi kształtuje pierwszą fazę gospodarczych
przemian. Z kolei ta pierwsza faza wpływa na dalszy bieg wydarzeń w
gospodarce, włącznie z końcowym rezultatem przeobrażeń gospodarczych. Na
kształt tej transformacji wpływają również tendencje polityczne, które są
częściowo określone przez wyjściowe warunki społeczno-polityczne (przypomnijmy
np. "efekt widoczności"). Na koniec sytuacja gospodarcza określona w części
przez wcześniejszą politykę (na którą wpływają czynniki społeczno-polityczne)
może wpływać na przyszłą ewolucję polityczną itd.
Spróbujemy rozwikłać tę złożoną sieć dynamicznych oddziaływań, koncentrując
się najpierw na przemianach gospodarczych, a następnie na ich powiązaniach i
wzajemnym oddziaływaniu z czynnikami politycznymi. Reformy w Europie Środkowej
i Wschodniej po 1989 r. w zasadniczy sposób różnią się od wszystkiego, czego
ten region doświadczał w przeszłości, ponieważ wychodzą one poza socjalizm
rozumiany jako przytłaczająca dominacja sektora państwo-
178
wego w gospodarce. Przemiany gospodarcze w Europie Środkowej i Wschodniej są
więc zgodne z kierunkiem reform gospodarczych w świecie niekomunistycznym:
wszędzie ogólną myślą przewodnią jest zmniejszenie zakresu państwowej kontroli
oraz rozszerzenie pola dla prywatnej przedsiębiorczości i wolnego rynku.
Przeobrażenia post* komunistyczne i najnowsze zmiany w innych częściach świata
bardzo się jednak różnią. Najlepiej można przedstawić te różnice, zauważając,
Że w kontekście prorynkowej reformy mamy do czynienia z trzema głównymi typami
albo obszarami polityki gospodarczej:
1) makroekonomiczną stabilizacją, osiąganą środkami polityki
makroekonomicznej,
2) mikroekonomiczną liberalizacją, której celem jest usunięcie rozmaitych
narzuconych przez państwo ograniczeń, krępujących działalność gospodarczą,
3) zasadniczą przebudową instytucjonalną, mającą na celu np. prywatyzację
przedsiębiorstw państwowych, reformę systemu podatkowego albo tworzenie
zupełnie nowych instytucji, takich jak giełda papierów wartościowych;
liberalizację mikroekonomiczną i przebudowę instytucjonalną możemy łącznie
określić mianem transformacji systemowej.
Wyjątkowość reform gospodarczych w Europie Środkowej i Wschodniej wynilca- z
bezprecedensowego zakresu przebudowy instytucjonalnej, której muszą dokonać
kraje tego regionu, jeżeli mają osiągnąć rynkowy kapitalizm. W krajach tych
pod rządami komunistycznymi nastąpiło zniszczenie kapitalizmu, a nie samo
tylko jego zawieszenie (jak w Niemczech przed 1948 r.) czy wypaczenie (jak w
Ameryce Łacińskiej i Indiach przed ekonomiczną liberalizacją). Prócz tego
reformy w Europie Środkowej i Wschodniej muszą również obejmować wyjątkowy
zakres liberalizacji, gdyż gospodarka tych krajów miała nie tylko
niekapitalistyczny, ale i nierynkowy charakter i była wyłącznie lub przeważnie
koordynowana za pomocą mechanizmu nakazowo-rozdzielczego (planu centralnego).
Wymagany zakres liberalizacji można porównać z demontażem mechanizmów gospoda-
rki wojennej w krajach zachodnich po II wojnie światowej. Jest on znacznie
większy niż w prorynkowych reformach w Ameryce Łacińskiej.
Prócz niezwykle szerokiego zakresu niezbędnych zmian systemowych, reformy w
Europie Środkowej i Wschodniej wykazują wspólny
179


potencjał dla szybkiego wprowadzenia w życie części transformacji systemowej,
która zależy od szybkiego, samorzutnego przyswajania sobie szczególnych,
nowych umiejętności (np. w dziedzinie marketingu i finansów). Ten potencjał
kraje Europy Środkowej i Wschodniej zawdzięczają w znacznej mierze stosunkowo
wysokiemu poziomowi ogólnego wykształcenia, który stanowi jeden z nielicznych
pozytywnych elementów komunistycznego dziedzictwa.
Poszczególne kraje Europy Środkowej i Wschodniej miały jednak silnie
zróżnicowane początkowe warunki gospodarcze. Niektóre kraje socjalistyczne
odziedziczyły głęboką nierównowagę makroekonomiczną w formie jawnej lub
tłumionej inflacji. Do tej grupy należała Polska W 1989 r., b. ZSRR i Albania
w latach 1990-1991. Stosunkowo niewielkie zakłócenia równowagi
makroekonomicznej występowały natomiast w Czechosłowacji i na Węgrzech.
Bułgaria i Rumunia sytuowały się gdzieś pośrodku. Kraje o głębokiej
nierównowadze makroekonomicznej stanęły w obliczu podwójnego wyzwania jedno-
czesnego stabilizowania i przekształcania gospodarki. Kraje, w których
problemy stabilizacji były mniej dotkliwe, musiały uporać się z zadaniem
utrzymania i umocnienia stabilności makroekonomicznej przy jednoczesnej
liberalizacji cen i wprowadzeniu innych reform systemowych.
Gospodarka wszystkich krajów Europy Środkowej i Wschodniej dotknięta była
deformacjami spowodowanymi wieloletnią polityką rozwoju antyimportowego,
scentralizowanymi decyzjami inwestycyjnymi, a także zależnością od gospodarki
radzieckiej, jako rynku zbytu dla eksportu i źródła importu ropy. Deformacje
te można określić mianem czystej produkcji socjalistycznej; chodzi o tę część
łącznej produkcji, którą można było utrzymać (jeśli w ogóle) tylko w socjalis-
tycznym ustroju gospodarczym i przy związanym z nim istnieniu kierowanego
przez ZSRR bloku handlowego, jakim była RWPG8. Udział czystej produkcji
socjalistycznej w łącznej produkcji był wyjątkowo wysoki w Bułgarii i w
większości nierosyjskich republik b. ZSRR, i wynikał z ogromnego uzależnienia
gospodarki tych krajów od
8 Przeciętnie rzecz biorąc, kraje Europy Środkowej i Wschodniej miały gorszą
strukturę gospodarczą niż Chiny, jeśli ją odnieść do trudności i kosztów
przemian gospodarczych. Dominującą cechą był tu bardzo wysoki udział
zdeformowanego przemysłu socjalistycznego, podczas gdy gospodarka Chin miała
bardzo wysoki udział prostego technicznie i bardzo łatwego do sprywatyzowania
rolnictwa. Poza tym gospodarka Chin w momencie uruchamiania reform w końcu lat
siedemdziesiątych wykazywała stosunkowo niewielką niestabilność
makroekonomiczną.
180
rosyjskiego rynku zbytu dla eksportu. W obrębie byłej Czechosłowacji był on
znacznie wyższy w Słowacji niż w Republice Czeskiej. Polska, Bułgaria i Węgry
odziedziczyły wysokie zadłużenie zagraniczne, natomiast Czechosłowacja i
Rumunia praktycznie w ogóle nie miały długów. W ramach byłego ZSRR jego
pokaźne zadłużenie przejęła Rosja.
Wreszcie, niektóre kraje (Polska, Węgry, Bułgaria) odziedziczyły duży dług
zagraniczny, podczas gdy inne (b. Czechosłowacja, Rumunia) były wolne od tego
balastu.
3. Trzy pomocne twierdzenia
Przedstawię teraz trzy twierdzenia, które mogą być pomocą w zrozumieniu
zarówno wyzwań, przed jakimi stoją postkomunistyczne kraje Europy Środkowej i
Wschodniej, jak i względnych walorów różnych wariantów polityki gospodarczej:
1. Skrajny przypadek odziedziczonej niestabilności makroekonomicznej wymaga
szybkiego wprowadzenia w życie twardego programu stabilizacyjnego. Odwlekanie
go tylko pogorszy sytuację makroekonomiczną, a program stabilizacyjny
przewidujący zmiany stopniowe lub łagodne nie zdoła przezwyciężyć inflacyjnej
inercji i inflacyjnych oczekiwań. Poważną werównowagę makroekonomiczną z
elementami hiperinflacji można porównać do pożaru: zwlekanie z gaszeniem,
podobnie jak gaszenie powolne, jest bardzo niebezpieczne.
2. Poszczególne elementy całego pakietu prorynkowych reform łączą ważne
powiązania i efekty synergii. Eliminacja powszechnych niedoborów wymaga
radykalnej liberalizacji cen, ale sama z kolei jest niezbędnym warunkiem
bardziej sprawnego funkcjonowania przedsiębiorstw. Szybkie znoszenie kontroli
cen (włącznie z poważnymi korektami zdeformowanych cen administracyjnych, np.
energii) potrzebne jest także do uzyskania bardziej racjonalnej struktury cen.
Liberalizacja cen musi być jednak związana z kompleksową liberalizacją handlu
zagranicznego, tak by zwiększonej autonomii przedsiębiorstw mógł towarzyszyć
wzrost nacisku konkurencji na świeżo "wyzwolone" przedsiębiorstwa. Powszechna
kontrola cen i inne formy szczegółowej interwencji państwa skłaniają
przedsiębiorstwa do zabiegania o ukryte lub jawne subwencje, które mogą
zagrozić stabilizacji makroekonomicznej. Liberalizacja wspiera więc
stabilizację, która
181


z kolei sprzyja ważnym zmianom instytucjonalnym. Takie jest powiązanie
pomiędzy stabilizacją oraz liberalizacją z jednej strony, i przebudową
instytucjonalną z drugiej. Zmiany instytucjonalne, obejmujące m.in. reformę
podatkową, reformę systemu zabezpieczenia socjalnego, prywatyzację i
restrukturyzację przedsiębiorstw, są niezbędne nie tylko do poprawy
efektywności, lecz również do wsparcia stabilności makroekonomicznej na
dłuższą metę. Tak więc istnieje związek pomiędzy głęboką przebudową
instytucjonalną i długookresową trwałością równowagi makroekonomicznej.
3. Poszczególne procesy składające się na reformę gospodarczą odznaczają się
różną maksymalną możliwą prędkością. Na przykład, polityka stabilizacji i
liberalizacji przyniesie efekt znacznie wcześniej niż zmiany instytucjonalne,
takie jak reforma systemu podatkowego czy prywatyzacja wielkiego sektora
publicznego. Politycy podejmujący decyzje powinni pamiętać, że zmiany
instytucjonalne zachodzą wolniej niż stabilizacja i liberalizacja, i
odpowiednio do tego dostosować plany działania. Reformatorzy stają wobec
wyboru pomiędzy szybką stabilizacją i liberalizacją nadal socjalistycznej
gospodarki oraz wprowadzaniem tych zmian w wolniejszym tempie po to, by zyskać
czas niezbędny do instytucjonalnego "demontażu" socjalizmu.
4. Typy polityki gospodarczej i ich skutki
Przyjrzyjmy się teraz polityce gospodarczej jako kategorii zmiennej o trzech
wymiarach: szybkości podjęcia, rozkładu w czasie i tempa realizacji. Szybkość
podjęcia odnosi się do okresu, jaki upływa pomiędzy J przełomem politycznym a
uruchomieniem reformy gospodarczej; rozkład w czasie opisuje czas trwania
poszczególnych typów polityki: stabilizacji, liberalizacji i przebudowy
instytucjonalnej; wreszcie tempo realizacji opisuje prędkość wdrażania każdej
z tych głównych składowych reformy.
Stosując kryteria wyprowadzone z tych trzech wymiarów, można by wyodrębnić
szereg teoretycznych wariantów polityki gospodarczej, jednakże z braku miejsca
wymienię tylko dwa ogólne typy9. Pierwszy z nich to radykalny i kompleksowy
program gospodarczy, w którym
9 W sprawie szerszej typologii polityki gospodarczej w krajach dokonujących
przemian zob. S. Gomulka Economic and Political Constraints During Transition,
"Europe-Asia Studies" 1994, t. 46, s. 89-106.
182
stabilizacja, liberalizacja i przebudowa instytucjonalna zostają podjęte mniej
więcej równocześnie i są realizowane w tempie zbliżonym do maksymalnego.
Programy takie mogą być uruchomione niemal natychmiast po przełomie
politycznym lub z dużym opóźnieniem. Drugi typ obejmuje nieradykalne programy
gospodarcze, określone tutaj jako takie, w których rozpoczęcie stabilizacji i
przebudowy instytucjonalnej nie następuje równocześnie lub ich realizacja
przebiega w tempie wolniejszym od możliwego, albo zostaje przerwana (np.
stabilizacja w Rosji w połowie 1992 r.)10.
W warunkach gospodarczych, jakie istniały w momencie upadku komunizmu w
Europie Środkowej i Wschodniej, radykalne reformy gospodarcze, realizowane w
sposób zdecydowany, były najlepszym rozwiązaniem służącym pokonaniu inflacji,
zmianom strukturalnym oraz wejściu na drogę wzrostu gospodarczego i rynkowego
kapitalizmu. Analiza empiryczna raczej potwierdza tę hipotezę: jak dotychczas
brak choćby jednego przykładu udanej reformy nieradykalnej".
Przy naturalnie wolniejszym tempie, w jakim musi przebiegać przebudowa
instytucjonalna (włącznie z prywatyzacją), nawet najbardziej energicznie
realizowane przechodzenie do gospodarki rynkowej następować musi w dwóch
etapach. W pierwszej fazie gospodarka podlega raczej libers^zacji i
stabilizacji, utrzymuje jednak charakter raczej "socjalistyczno-rynkowy" niż
kapitalistyczny. W drugiej fazie zakładając, że się ona powiedzie
następuje umocnienie zdobyczy liberalizacji i stabilizacji, a przejście do
kapitalizmu rynkowego zostaje ukończone i zinstytucjonalizowane.
Przy niezmiernie trudnych warunkach początkowych i niekorzystnej ewolucji
warunków zewnętrznych (zwłaszcza wobec upadku
10 Faktyczny stopień zaawansowania w poszczególnych krajach może wykazywać duże
różnice spowodowane zróżnicowaniem warunków początkowych. Na przykład znaczna
uprzednia liberalizacja cen albo równowaga makroekonomiczna w punkcie wyjścia
może wymagać jedynie zniesienia pozostałej jeszcze kontroli cen albo
ograniczę-, nych restrykcji w polityce makroekonomicznej. Tak było na
Węgrzech.
" Zob. np. L. Balcerowicz, A. Gelb Macropolicies m Transition to a Market
Economy: A Three-Year Perspectwe, Annuał Bank Conference on Deyelopment Econo-
mics, Worid Bank, Washington 1994; A. Berg Does Macroeconomic Reform Cause
Structural Adjustment? Lessonsfrom Poland, International Monetary Fund,
Washington 1993; J. D. Sachs, W. T. Woo Structural Factors in the Economic
Reforms of China, Eastern Europę and the farmer Soviet Union, "Ecconomic
Policy" 1994, t. 18 (Aprii), s. 101-145.
183


handlu w ramach RWPG), z którymi musiały się borykać wszystkie kraje Europy
Środkowej i Wschodniej w toku postkomunistycznych przeobrażeń, każdy typ
polityki gospodarczej musiał wywoływać niezadowolenie pewnych kręgów
społeczeństwa. Jak można było przewidzieć, jego intensywność była wprost
proporcjonalna do trudności warunków początkowych i ewolucji zewnętrznej. Na
przykład, ten sam zestaw środków polityki gospodarczej zrodził w 1992 r.
czterokrotnie wyższe jawne bezrobocie w Słowacji niż w Republice Czeskiej,
ponieważ "czysta produkcja socjalistyczna" miała znacznie wyższy udział w
gospodarce Słowacji.
Radykalna reforma gospodarcza nie tylko przekształca bezrobocie ukryte w
jawne, ale również potęguje niezadowolenie przez samo tylko zwiększenie
zakresu ogólnej wolności gospodarczej. Ponieważ jedynie niektórzy ludzie mogą
bezpośrednio skorzystać z otwierających się możliwości, inni mogą żywić urazę,
zwłaszcza jeżeli uważają, że nowi "zwycięzcy" nie zasłużyli sobie na sukces.
Następują szybkie przesunięcia w strukturze zarobków i rozkładzie prestiżu
pomiędzy różnymi zawodami i grupami zawodowymi, w miarę jak rynki zastępują
planową gospodarkę socjalistyczną. Do grona niezadowolonych najpewniej będą
się zaliczać górnicy, robotnicy przemysłu ciężkiego oraz inne grupy uważające
się choćby tylko w kategoriach względnych za "przegrane". Prócz tego
pojawia się nieunikniony dylemat możliwości i bezpieczeństwa. Ta bolesna
prawda może z trudem docierać do ludzi i wywoływać zaciekłą niechęć, zwłaszcza
u tych, którzy doświadczają w znacznie większym zakresie niepewności niż
zwiększonych szans.
Przy tych samych opisywanych powyżej trudnych warunkach początkowych i
zewnętrznych, reforma nieradykalna również będzie źródłem niezadowolenia, choć
z innych powodów. Jeżeli początkowa sytuacja makroekonomiczna jest wysoce
niestabilna, nieradykalna reforma gospodarcza wywoła komplikacje w postaci
wysokiej i rosnącej inflacji, która jest źródłem swoistej, dotkliwej
niepewności gospodarczej. Nieradykalne programy reform jeszcze ją wzmagają,
preferując bezrobocie ukryte kosztem bezrobocia jawnego. Bezrobocie ukryte
jest w sensie psychologicznym mniej bolesne dla osób nim dotkniętych, musi ono
jednak być sfinansowane za pomocą dotacji budżetowych i ^wasi-budżetowych,
które z kolei podsycają inflację'2.
12 Inny sposób finansowania wzrostu ukrytego bezrobocia polega na pogodzeniu
się z mniejszą przeciętną wydajnością pracy, jednakże oznacza to odpowiednie
obniżenie średnich płac realnych, to zaś zmniejsza siłę nabywczą zupełnie tak
samo jak wzrost cen.
184
Wynikiem tego jest inflacyjna niepewność i niezadowolenie. Co więcej, należy
pamiętać, że każda późniejsza próba stabilizacji makroekonomicznej i tak
ujawni bezrobocie dotąd ukryte.
Programy nieradykalne, które zazwyczaj cechuje mniejszy zakres liberalizacji i
odpowiednio szersza interwencja państwa, powodują także pojawienie się nowych
nierówności gospodarczych, przy czym "zwycięzcami" są teraz ci, którzy
skuteczniej zabiegali o względy państwa. W praktyce oznacza to członków starej
elity komunistycznej, bardziej doświadczonych, lepiej zorganizowanych i
dysponujących lepszymi powiązaniami. Nierówności wywołane działaniem programów
nieradyklanych są mniej usprawiedliwione rezultatami gospodarczymi niż te,
które wynikają z radykalnych programów gospodarczych, i nawet bardziej niż one
wzbudzają rozgoryczenie "przegranych". Na koniec, kierując energię kierowniczą
i przedsiębiorczą raczej na szukanie możliwości "dojść" i korupcję niż na
zwiększenie efektywności, programy nieradykalne unikające liberalizacji
rujnują perspektywy rozwoju gospodarczego. Jeśli się więc podchodzi do reform
w długookresowej perspektywie, to jest jasne, że niezadowolenie i zahamowania
związane z reformą nieradykalna przeważają nad problemami, jakie niosą ze sobą
konsekwentne i radykalne wysiłki na rzecz szerokiej liberalizacji,
stabilizacji i przebudowy instytucjonalnej.
<*' 5. Okres "polityki nadzwyczajnej" i "normalnej"
Kluczem do zrozumienia wzajemnego oddziaływania politycznego i gospodarczego
wymiaru postkomunistycznych przemian jest uznanie, że po każdym wielkim
przełomie politycznym w historii kraju następuje okres "polityki
nadzwyczajnej", która jednak wkrótce ustępuje miejsca "normalnej polityce".
Ten dwuetapowy model przedstawiono w niezmiernie uproszczonej postaci na rys.
8.1. Funkcja r = r{t) wyraża poziom gotowości do zaakceptowania radykalnych
środków gospodarczych, poczynając od momentu następującego bezpośrednio po
epokowej zmianie politycznej w tym przypadku po upadku komunizmu. Oparta
jest ona na założeniu, że wyzwolenie od obcej dominacji i wewnętrzna liberali-
zacja wytwarzają szczególne nastawienie psychiczne społeczeństwa i szczególne
możliwości polityczne: nowe struktury polityczne są
v
185


Polityka r
Gospodarka /
czas (Q
czas(Q
faza 1
faza 2
Rys. 8.1. Radykalne przemiany gospodarcze a kapitał polityczny
jeszcze płynne, a stara elita polityczna została już zdyskredytowana. Zarówno
przywódcy, jak i zwykli obywatele odczuwają silniejszą niż normalna skłonność
do myślenia i działania w kategoriach wspólnego dobra. Wszystko to znajduje
wyraz w wyjątkowo wysokim poziomie r.
Polityka nadzwyczajna zostaje jednak rychło zastąpiona bardziej prozaiczną
polityką zwalczających się partii i grup interesu (opisaną np. przez laureata
Nagrody Nobla Jamesa Buchanana i innych teoretyków szkoły wyboru publicznego).
W tym drugim okresie umacniają się pewne cechy walki politycznej, powszechne w
rozwiniętych w pełni demokracjach (partie szukające programu działań i profilu
ideologicznego, wynikające stąd upolitycznienie głównych problemów itd.).
Cechy te nakładają się na tendencje i zjawiska typowe dla nowej demokracji
"efekt widoczności", niedojrzały system partii politycznych itp. i wtedy
normalna polityka w młodej demokracji zaczyna się wydawać nieatrakcyjna, a
poziom r gwałtownie spada.
Zróżnicowanie sytuacji społeczno-politycznej w poszczególnych krajach znajduje
odbicie w wyjściowym poziomie r, czasie trwania "polityki nadzwyczajnej",
tempie spadku r = r(t) po zakończeniu tego okresu, późniejszym poziomie r
utrzymującym się w "normalnych" warunkach politycznych itd.
186
Krótkotrwałość okresu wyjątkowego oznacza, że radykalny program gospodarczy
podjęty wkrótce po przełomie politycznym ma znacznie większe szansę akceptacji
niż taki sam program uruchomiony z opóźnieniem czy nieradykalny wariant
polityki stopniowo dozującej trudne środki (np. podwyżki cen). Gorzkie
lekarstwo lepiej przełknąć od razu niż kropla po kropli13.
Niektórzy obserwatorzy obarczają radykalną transformację gospodarczą winą za
polityczne komplikacje, jakie w toku tych przemian się pojawiają. Jest to
typowy błąd w rozumowaniu według zasady post hoc, ergo propter hoc. Jest
prawdą, że problemy gospodarcze rzeczywiście oddziałują na zachowania
polityczne, a największym wyzwaniem, przed jakim stają kraje
postsocjalistyczne, jest potrzeba utrzymania i umocnienia demokracji oraz
doprowadzenia do końca procesu przechodzenia do kapitalistycznej gospodarki
rynkowej. Zmiany polityczne mają jednak również swoją własną dynamikę,
określoną czynnikami pozaekonomicznymi, które w pewnych przypadkach są nawet
ważniejsze niż czynniki ekonomiczne. Z pewnością tak właśnie było w Polsce,
gdzie np. raczej niefortunne terminy wyborcze (wybory prezydenckie w 1990 r.,
tj. w pierwszym roku transformacji gospodarczej, oraz wybory parlamentarne w
1991 r.) nie miały nic wspólnego z czynnikami ekonomicznymi. Ta ewolucja
polityczna była, ogólnie rzecz biorąc, obiektywnym hamulcem reformy
gospodarczej i można by nawet twierdzisyże korzystne wyniki gospodarcze
uzyskano wbrew niej (więcej w tej sprawie zob. L. Balcerowicz, 1993b).
Zamiast oskarżać radykalną reformę o spowodowanie komplikacji politycznych,
należałoby raczej uznać ją za czynnik, który umożliwia wykorzystanie
specyficznego kapitału politycznego do posuwania naprzód transformacji
gospodarczej.
Dolna część rys. 8.1 ilustruje radykalną strategię gospodarczą symbolicznie
ujętą w postaci długości linii S, L oraz I, pokazujących czas tych operacji w
odniesieniu do ich maksymalnego możliwego tempa. W przypadku strategii
alternatywnych linie te byłyby dłuższe
13 Z punktu widzenia prawdopodobieństwa przyjęcia trudnych środków ekonomi-
cznych "kapitał polityczny" istniejący w okresie "polityki nadzwyczajnej" może
być traktowany jako odpowiednik użycia siły w autorytarnych reżimach, które
wprowadzały radykalne programy gospodarcze. Zważywszy jednak na względną
krótkotrwałość tego okresu, niektóre z tych reżimów (tzn. prokapitalistyczne
autokracje) mogły wykazywać względną przewagę w utrzymaniu i doprowadzeniu do
końca takich reform.
^ 187


bądź też bardziej przesunięte na prawo, np. przesunięcie w prawo S będzie
oznaczać opóźnioną stabilizację, tak jak to ma miejsce na Ukrainie lub w
Rosji. Górna część rysunku ilustruje scenę polityczną, którą charakteryzuje
funkcja r = r(t), wyrażająca poziom gotowości do zaakceptowania radykalnych
środków polityki, poczynając od momentu to, bliskiego wielkiej zmianie w
historii kraju.
Szczególnie istotne jest zrozumienie, że funkcja r = r(t) przedstawiona jest
tu w formie najbardziej ogólnej, obrazującej podstawowy fakt, iż znaczące
momenty pozytywnego przełomu w historii kraju powodują wzrost r do wyjątkowo
wysokiego poziomu, który można utrzymać tylko przez stosunkowo niedługi okres.
Na ten podstawowy fakt może się nakładać ogromna rozmaitość rzeczywistych albo
możliwych doświadczeń, co znajduje wyraz w różnym wyjściowym poziomie r,
długości okresu, w którym możliwa jest "polityka nadzwyczajna", kształcie
spadkowej części krzywej r = r(t) po upływie tego okresu, późniejszym poziomie
r w warunkach "normalnej polityki" itd. Wszystkimi tymi aspektami powinna się
zająć ekonomia polityczna reformy. Jej najważniejszym zadaniem jest zbadanie,
jakie czynniki określają poziom r z upływem czasu. W tym miejscu spróbuję
sformułować tylko kilka hipotez. Jednym z głównych czynników jest ewolucja
sytuacji gospodarczej, chociaż błędem byłoby zakładanie, że mamy tu prostą
korelację. Ciekawe byłoby rozważenie, czy surowy program gospodarczy skraca
okres, w którym r jest wyjątkowo wysokie, poprzez swoje niepopularne
następstwa: np. silny wzrost cen towarów, które poprzednio korzystały z
subwencji. Pomyślna realizacja twardego programu gospodarczego przynosi jednak
również szybkie i powszechne korzyści, np. szybką likwidację powszechnych
braków na rynku oraz istotne rozszerzenie asortymentu towarów na sklepowych
półkach. Na gruncie teoretycznym trudno orzec, jaki będzie wynik netto tych
przeciwstawnych skutków zmian. Sytuacja gospodarcza zależy również od
czynników zewnętrznych, takich jak np. załamanie eksportu i drastyczne zmiany
terms of trade (czego doświadczyły mniejsze kraje Europy Wschodniej w swoich
stosunkach handlowych z b. ZSRR) czy dostęp do rynków krajów Zachodu. Zachodni
protekcjonizm obniża r nie tylko poprzez pogorszenie sytuacji gospodarczej w
krajach postsocjalistycznych, ale również jako zły przykład, który podważa
pozycję zwolenników radykalnych reform gospodarczych i umacnia pozycję ich
przeciwników politycznych.
188
Wtedy właśnie dochodzi do głosu następujące błędne rozumowanie:
"Jeśli tak czyni Zachód, to dlaczego nie mielibyśmy postępować podobnie?".
Ułatwia to oskarżanie reformatorów o to, że są naiwni albo że hołdują
doktrynerskiemu liberalizmowi i nie mają pojęcia o rzeczywistości.
Do czynników określających r należy włączyć wpływ środków masowego przekazu,
zwłaszcza telewizji, które cieszą się nowo zdobytą wolnością. Zwracałem już
uwagę na zjawisko nieuniknionego "negatywnego odchylenia" w prezentacji
realiów wolnego kraju. Zakres, w jakim przedstawiany obraz odbiega od
rzeczywistości, jest jednak w poszczególnych krajach przechodzących przemiany
różny, co z kolei może mieć wpływ na poziom r.
Również ważny jest charakter opozycji politycznej wobec programu
gospodarczego. Nigdzie nie brakuje politycznych demagogów, nie ma jednak
powodu zakładać, że we wszystkich krajach są oni w polityce równie liczni i
równie hałaśliwi. Różnice w tym względzie, zwłaszcza jeśli nakładają się na
różnice w sile "negatywnego odchylenia" w telewizji, mogą mieć poważny wpływ
na r.
Sprawa opozycji wobec radykalnego programu gospodarczego wiąże się z ważną
kwestią jego wiarygodności, szczególnie w walce z bardzo wysoka inflacją.
Jeżeli rząd deklaruje zamiar pokonania hiperinflacji, a opozycja zapowiada
rychłe jego obalenie właśnie z powodu podejmowanych przezeń działań
antyinflacyjnych, to wiarygodność programu musi być niska, a on sam nie może
być szczególnie skuteczny. Ten rodzaj politycznego paraliżu był typowy dla
niektórych krajów b. ZSRR, m.in. Rosji i Ukrainy. Dostarcza to kolejnego
argumentu na rzecz wprowadzania twardego programu stabilizacyjnego w okresie
"polityki nadzwyczajnej", tzn. zanim jeszcze taka opozycja rozwinie skrzydła.
Z normatywnego punktu widzenia można powiedzieć, że uwolnienie kraju od
katastrofy hiperinflacji jest ze względu na wagę społecznych oczekiwań
wspólnym obowiązkiem rządu i opozycji.
Ważnym czynnikiem wpływającym na r jest również kalendarz wyborczy. Zazwyczaj
wybory są okazją do bombardowania opinii publicznej negatywnymi informacjami i
ocenami bieżącej polityki, a niekiedy również nierealistycznymi obietnicami.
Na pewno lepiej zorganizować je w czwartym roku realizacji programu
gospodarczego (tak jak na Węgrzech) niż w pierwszym roku (jak w Polsce).
*r
189


Wszystkie radykalne programy gospodarcze w postkomunistycznej Europie
Środkowej i Wschodniej były dziełem rządów reprezentujących nowe siły
polityczne. Odnosi się to do Polski, b. Czechosłowacji, Bułgarii, Estonii i
Łotwy. Ale nie wszędzie nowe siły polityczne sprawujące władzę wystąpiły z
takim programem. Litwa w latach 1992-1993 była przykładem radykalnego
podejścia do prywatyzacji, przejawiając jednocześnie wahania w podejściu do
stabilizacji, natomiast Węgry w latach 1990-1994 szły drogą zmian stopniowych
("gradualistycznych"), co w części było zamierzoną polityką, a w części
wynikało ze skali poprzednio nagromadzonych zmian.
Wszędzie tam natomiast, gdzie system polityczny był nadal zdominowany w
pierwszej fazie przeobrażeń przez siły dawnego porządku, realizowano wyłącznie
nieradykalne warianty gospodarcze. Najdobitniejszym przykładem są tu Białoruś
i Ukraina, w mniejszym stopniu Rumunia. W obu pierwszych przypadkach (tak samo
jak w Rosji) postradzieckie parlamenty wzniosły wysokie bariery dla radykalnej
reformy gospodarczej.
Kraje, które nie wykorzystały okresu "polityki nadzwyczajnej" do uruchomienia
radykalnego programu gospodarczego, nadal stoją przed wyzwaniem przejścia do
kapitalizmu rynkowego, tyle że będą musiały tego dokonać w trudniejszych
warunkach politycznych i gospodarczych. Z punktu widzenia rozwoju
gospodarczego strategia radykalna jest najlepszym rozwiązaniem, niezależnie od
tego, kiedy jest realizowana. Krajom, które zmarnowały pierwszy okres, grozi
jednak przejście od jednego typu gospodarki nierynkowej (centralnego
planowania) do innego, cechującego się chroniczną niestabilnością
makroekonomiczną, szczegółową, ale bezładną regulacją państwową i związanymi z
nią masowymi naciskami różnych grup interesu. Taki obrót spraw jest
szczególnie prawdopodobny, jeżeli organy stanowienia prawa w tych krajach są
nadal zdominowane przez przemysłowe i rolnicze grupy interesu, nawet po drugim
cyklu wolnych wyborów.
Skoro "polityka nadzwyczajna" jest zjawiskiem tak bardzo nietrwałym,
czasochłonne reformy instytucjonalne (np. prywatyzacja, reforma ubezpieczeń
społecznych, reforma systemu ochrony zdrowia itd.) najpewniej napotkają
silniejszy opór niż szybko realizowana polityka stabilizacji i liberalizacji.
Należy więc oczekiwać opóźnień w przebudowie instytucjonalnej, ponieważ
reformy o tym charakterze po prostu nie da się zsynchronizować z krótkotrwałym
okresem "nadzwyczajnym".
190
Jeżeli kraj miał w punkcie wyjścia trudne warunki początkowe i zewnętrzne, to
niesłuszne jest obarczanie winą za społeczne niezadowolenie jakiegoś
konkretnego typu programu gospodarczego. I tak np. błędem jest łączenie
powszechnego niezadowolenia z "terapią szokową", ponieważ w warunkach na tyle
trudnych, by wymagały takich radykalnych działań, każdy zestaw środków
polityki gospodarczej będzie wywoływał niezadowolenie. Nie ma powodu zakładać
a priori, że niezadowolenie towarzyszące radykalnym reformom będzie większe
niż to, które idzie w parze z reformami nieradykalnymi.
W rzeczywistości prawdziwe może być twierdzenie odwrotne. Nawet pobieżny
przegląd doświadczeń Europy Środkowej i Wschodniej wykazuje brak wyraźnego
powiązania pomiędzy intensywnością przejawów społecznego niezadowolenia
(strajków, demonstracji itd.) i typem realizowanego programu gospodarczego.
Widownią najbardziej drastycznych przejawów niezadowolenia były Polska,
Bułgaria i Rumunia, choć pierwsze dwa kraje parły naprzód ze swymi radykalnymi
reformami, podczas gdy Rumunia podążała drogą niekonsekwentnego gradualizmu.
Na Węgrzech, w Czechosłowacji (a później w Republice Czeskiej i Słowacji), w
Estonii i na Łotwie manifestacje niezadowolenia były nieliczne. Węgry nigdy
nie realizowały radykalnego programu gospodarczego, w przeciwieństwie do
pozostałych krajów.
6. Znaczenie warunków początkowych
Z powyższych rozważań wynika, że wyjaśnienia przyczyn zróżnicowania
poszczególnych krajów z punktu widzenia społecznego niezadowolenia i
niestabilności politycznej należy w dużej mierze szukać w warunkach
początkowych (odziedziczonych), które towarzyszyły wejściu na drogę reform.
Struktura gospodarcza, która rodzi niewielkie jawne bezrobocie w okresie
przemian, jest czynnikiem wielce korzystnym, co mogą potwierdzić politycy w
Republice Czeskiej. Wydaje się, że intensywność niepokojów pracowniczych
zależy od obecności szczególnie bojowych "oddziałów" klasy robotniczej, jak
górnicy w Polsce i Rumunii, a także od istnienia wpływowych związków
zawodowych, które po odegraniu ogromnej roli w obaleniu komunizmu w coraz
większej mierze ulegają tendencjom populistycznym ("Solidarność" w Polsce i
"Podkrepa" w Bułgarii).
191


Istotne znaczenie ma również charakter klasy politycznej kraju. Zapewne
demagogów nigdy nie brak, jednakże nie we wszystkich krajach muszą być oni
równie aktywni i głośni. Ich obecność, wraz z intensywnością "efektu
widoczności", może wywierać poważny wpływ na społeczne postawy i zachowania w
różnych krajach w okresie przemian gospodarczych.
Jeżeli błędem jest obarczanie winą za społeczne niepokoje reformy gospodarczej
danego typu, to równie błędne jest przypisywanie jednemu rodzajowi programu
gospodarczego odpowiedzialności za wyborczą klęskę sił politycznych, które
sprawowały władzę w pierwszej fazie postkomunistycznej transformacji. W 1993
r. taka porażka zdarzyła się w Polsce, w której realizowano reformę radykalną,
ale również na Litwie, w Rosji i na Węgrzech, gdzie realizowano warianty mniej
radykalne. Przyczyny takich wyników muszą zatem leżeć po stronie czynników
innych niż typ programu gospodarczego. Wśród nich są zjawiska spotykane
powszechnie, które jednak zależnie od okoliczności występują z różną siłą.
Jednym z takich zjawisk jest "efekt widoczności"; wzmacnia on zwykłą tendencję
części wyborców do obarczania winą za wszelkie problemy każdego aktualnego
rządu. W rzeczywistości skala tych problemów, jak również perspektywy ich
rychłego rozwiązania zależały od sytuacji wyjściowej danego kraju
postkomunistycznego, ta zaś w całym regionie wykazywała duże zróżnicowanie.
Inną ważną zmienną jest charakter i struktura klasy politycznej, zwłaszcza zaś
względne znaczenie jej populistycznego odłamu. Równie istotny jest zakres, w
jakim sprzeciw wobec rządowej polityki gospodarczej mógł być związany z
postawami wobec takich emocjonalnych problemów, jak upadek imperium w Rosji,
status węgierskiej mniejszości w Rumunii czy rola Kościoła katolickiego w
Polsce.
Na koniec, liczą się tu również strategie przedwyborcze przyjmowane przez
różne siły polityczne. Na przykład w Polsce w 1993 r. rządzące wtedy partie
polityczne popełniły wielki błąd, idąc do wyborów oddzielnie, chociaż ich
główni rywale (SLD) uzgodnili działanie pod sztandarem wspólnej koalicji. Z
pomocą nowego prawa wyborczego uzyskali oni 21% głosów i 33% mandatów w
Sejmie, co uczyniło z nich największą siłę polityczną w Polsce14.
14 W sprawie wyborów w Polsce we wrześniu 1993 r. zob. szkice A. Smolarą i M.
Króla A Communist Comeback?, "Journal of Democracy" 1994, t. 5 (January), s.
70-95.
192
Nawet jeżeli z jakiegoś powodu siły polityczne, które rozpoczęły radykalną
reformę gospodarczą, poniosą porażkę wyborczą, stan gospodarki będzie dużo
lepszy niż wtedy, gdyby przyjęto inne podejście. Poza tym radykalna reforma na
ogół coś jednak po sobie zostawia wymienialną walutę, niezależny bank
centralny, duży sektor prywatny i osiągnięcia te muszą szanować nawet
pozorni czy faktyczni przeciwnicy.
Nasza analiza pozwala na wyciągnięcie następującego wniosku. W typowych
warunkach wyjściowych socjalistycznej gospodarki każdy kraj na średnią i
dłuższą metę odniesie większe korzyści polityczne i gospodarcze, jeżeli
możliwie jak najprędzej po przełomie politycznym przyjmie radykalny i
całościowy program reformy gospodarczej, pójdzie możliwie jak najdalej z jego
realizacją w krótkim okresie "polityki nadzwyczajnej", a potem utrzyma się na
szlaku reform, wprowadzając daleko idące zmiany instytucjonalne.
Bibliografia
L. Balcerowicz Eastern Europę: economic, social and political dynamics,
University of London, School of Slavonic and East European Studies, London
1993(a).
L. Balcerowicz Political economy of economic reform: Poland, 1989-92, w:
Political Economy of Economic Reform, Institute for International Economics,
Washington 1993(b).
N. C. Barr Economic theory and the welfare state: a survey and interpretation,
"Journal of Economic Literaturę" 1992, t. XXX (June), s. 741-803.
A. Bratkowski The shock of transformation or the transformation of the shock?
The Big Bang in Poland and official stofi^tics, "Communist Economics and
Economic Transformation" 1993, nr l.
R. Dornbush Experiences with extreme monetary instability, w: Managing
Inflation in Socialist Economies in Transition, S. Commoner (red.), The Worid
Bank, Washington 1991, s. 175-196.
R. Frydman, E. S. Pheips, A. Rapaczyński, A. Schleifer Needed mechanisms of
corporate goyernance and finanse in eastern Europę, "Economics of Transition"
1993, t. l, nr 2, s. 171-208.
J. M. Hume, B. Pinto Prejudice and fact in Poland's industrial transformation,
"Finance and Development", June 1993, s. 18-20.
S. Islam Conclusion: Problems ofplanning a market economy, w: Making Markets:
Economic Transformation in Eastern Europę and the Post-Soyiet States, S.
Islam, M. Mendelbaum (red.), Councii on Foreign Relations Press, New York
1993, s. 182-215.
P. Jasiński The transfer md redefinition of property rights: Theoretical
analysis of transferring property rights and transformational priuatization in
the Post-STEs", "Communist Economies and Economic Transformation" 1992, t. 4,
s. 163-189.
13 Socjalizm, kapitalizm, transformacja
i.
193


R. Lago Jhe illusion of pursuing redistribution through macropolicy: Peru s
Heterodox Experience, 1985-1990, w: The Macroeconomics ofPopulism m Latin
America, R. Dornbush, J. Edwards (red.), Chicago University Press, Chicago
1991.
A. Maddison Dynamie Forces m Capitalist Development. A Long-Run Comparatwe
View, Oxford University Press, OxfordNew York 1991.
C. D. Mueller The corporation and the economist, "International Journal of
Industrial Organisation" 1992, t. 102, przedruk w: "Economics Alert" 1993, nr
3, s. 1-3.
Nie chcemy dużo: jakieś 60 bilionów, z Andrzejem Lepperem rozmawia Jacek
Żakowski, "Gazeta Wyborcza", 19 sierpnia 1993, s. 10-11.
B. Pinto, M. Belka, S. Krajewski Transforming state enterprises in Poland:
Macroeconomic emdence on adjustment, Policy Research Working Paper 1101, The
Worid Bank, March 1992.
Z. Rajewski Produkt krajowy brutto, w: Gospodarka polska w latach 1990-1992,
L. Zienkowski, Warszawa 1992.
J. C. Rostowski The implications of very rapid priuate sector growth in
.Polana, maszynopis powielony, 1993.
L. Sirowy, A. Inkeles The ęffects of democracy on economic growth: a review,
"Studies in Comparative International Development" 1990 (Spring), t. 25, nr l,
s. 126-157.
R. Solow Growth theory and a/ter, "Ainęrical Economic Review", June 1988.
Rozdział 9
PRZEMIANY GOSPODARCZE W EUROPIE ŚRODKOWO-WSCHODNIEJ:
PORÓWNANIA l WNIOSKI*
W tym rozdziale omawiam kilka zagadnień dotyczących przechodzenia do
gospodarki rynkowej w krajach Europy Środko-wo-Wschodniej. W punkcie pierwszym
staram się pokazać, jak należy moim zdaniem analizować proces
transformacji gospodarczej. Przedstawiam tu pewien prosty schemat analityczny.
Następny punkt poświęcam często dyskutowanej kwestii roli państwa. Potem
podejmuję równie żywo dyskutowany problem przechodzenia do rynku (terapia
radykalna, nazywana niekiedy "szokową", czy stopniowa). Rozdział kończę
kilkoma wnioskami.
1. Jak analizować transformację gospodarczą
Każde przejście od jednego instytucjonalnego systemu w skali kraju do innego
można użytecznie analizować przy użyciu prostego schematu, który obejmuje
cztery grupy zmiennych:
l) warunki początkowe albo inaczej , odziedziczone;
* Rozdział ten jest częściowo oparty na tekście dorocznego wykładu Między-
narodowej Korporacji Finansowej, jaki wygłosiłem l grudnia 1993 r. Ukazał się
on pt. Economic Transition in Central and Eastern Europę: Comparisons and
Lessons, w: "IFC Annuał Lecture", December 1993. Cenne uwagi do pierwszej
wersji tekstu zgłosili:
Anthony Doran, Guey Pfefferman, Brien Pinto i Bertrand Renaud. Dziękuję
również Derekowi Crossowi, Michałowi Mellerowi i Markowi Michalskiemu za pomoc
w redakcji tego tekstu.
195


2) warunki towarzyszące danej transformacji, niezależne od tego procesu, ale
mające na niego wpływ;
3) polityka, czyli postępowanie władz wobec danej sfery;
4) wyniki transformacji.
W poprzednim rozdziale zastosowałem ten prosty model do analizy globalnej
transformacji w krajach postkomunistycznych, obejmującej zarówno przemiany w
systemie politycznym, jak i gospodarczym. W tym rozdziale skupię się na
transformacji gospodarczej, która z definicji odnosi się do gospodarki.
"Gospodarkę" można zdefiniować jako zestaw kilku czynników:
a) systemu gospodarczego (czyli systemu instytucji, kształtujących
podejmowanie i realizowanie decyzji odnoszących się do produkcji, wydawania
dochodu i oszczędzania, inwestowania i konsumpcji),
b) struktury gospodarczej (czyli przestrzennego i branżowego rozkładu
działalności produkcyjnej),
c) sytuacji makroekonomicznej,
d) kapitału fizycznego,
e) kapitału ludzkiego,
f) terytorium,
g) lokalizacji.
Istotą transformacji gospodarczej jest zmiana pierwszego czynnika systemu
gospodarczego. Dlatego transformacja gospodarcza jest tożsama z transformacją
systemową, a zmiany innych wymienionych czynników są częścią transformacji
gospodarczej tylko o tyle, o ile wynikają z przemian systemu gospodarczego.
Dodatkowo do transformacji gospodarczej zalicza się często stabilizację
makroekonomiczną, czyli zmianę oddziedziczonych warunków makroekonomicznych.
Warunki początkowe są początkowymi stanami zmiennych, które konstytuują
gospodarkę. Warunki te można podzielić na te, które mogą się zmieniać (np.
system gospodarczy, sytuacja makroekonomiczna, kapitał fizyczny i ludzki,
struktura gospodarcza), oraz te, które są niezmienne (położenie geograficzne
oraz na ogół rozmiary kraju). Te trwałe warunki należą zarazem do drugiej
kategorii naszego analitycznego schematu: do czynników istniejących w trakcie
transformacji, niezależnych od tego procesu, a wpływających na jego przebieg.
Owe zmienne egzogeniczne obejmują oprócz trwałych warunków istniejących na
starcie transformacji również oddziaływania zewnę-
196
trzne, spoza obszaru danego kraju, zwłaszcza zmiany w stanie gospodarki
głównych partnerów.
Inną grupą zmiennych wpływających na transformację gospodarczą są procesy
zachodzące w sferze politycznej danego kraju. Oddziałują one na przemiany
gospodarcze przez swój wpływ zarówno na sytuację gospodarczą jak i na politykę
gospodarczą.
Jeśli chodzi o pierwszy kanał oddziaływania, to częste przedwyborcze kampanie
w trakcie gospodarczej transformacji mogą się przyczyniać poprzez
populistyczne hasła głoszone przez niektóre siły polityczne do nasilenia
presji płacowej i inflacyjnej oraz do spadku tempa procesów restrukturyzacji w
przedsiębiorstwach. Takie sygnały wpływają bowiem na oczekiwania i w
konsekwencji na postępowanie podmiotów gospodarczych. Co prawda, można
oczekiwać, że z biegiem czasu wyborcy staną się mniej podatni na nierealis-
tyczne obietnice. Powstaje jednak drugi kanał wpływu polityki na gospodarkę, a
mianowicie jej oddziaływanie na politykę gospodarczą. Wyraża się ono w zmianie
ekip gospodarczych i w związanej z tym ewentualnej zmianie programów
gospodarczych.
Procesy polityczne wpływają więc niewątpliwie na transformację gospodarczą.
Ale czy owe procesy są niezależne od przemian gospodarczych, tak że można je
zaliczyć do egzogenicznych determinan-tów tych przemian? Czyż nie twierdzi się
np., że polityczne komplikacje w trakcie postsocjalistycznej transformacji
mają źródło w trudnościach gospodarczych wywoływanych przez reformy
gospodarki?
Teza ta nie wytrzymuje krytyki. Zakłada ona bowiem implicite, że przy braku
reform byłob^smniej trudności gospodarczych i odpowiednio mniej komplikacji
politycznych. Tymczasem w typowo trudnych warunkach początkowych brak
reform (albo zmiany niekon-sekwetne) musi prowadzić po pewnym czasie do
większych trudności niż te, które są związane z dobrze zaprojektowanymi i
realizowanymi reformami. Dodatkowo można zakwestionować założenie, że podłożem
komplikacji politycznych są wyłącznie lub głównie trudności gospodarcze. Nawet
pobieżna analiza doświadczeń krajów postso-cjalistycznych wykazuje, że procesy
w polityce mają tam własną dynamikę, napędzaną przez konkurencję polityczną
oraz konflikty i podziały w partiach politycznych i w całym wyłaniającym się
pluralistycznym systemie politycznym. Tak na pewno było w Polsce w latach
1990-1992 (zob. rozdział 14). W sumie, jak sądzę, uzasad-
197


nione jest włączenie przemian politycznych do kategorii egzogenicz-nych
determinantów transformacji gospodarczej w krajach postsocja-listycznych.
Następna zmienna w naszym schemacie, polityka gospodarcza, została już
zdefiniowana w poprzednim rozdziale. Obejmuje ona przypomnijmy
makroekonomiczną stabilizację, mikroekonomiczną liberalizację i głęboką
przebudowę instytucjonalną. Dwa ostatnie działania władz politycznych są
krokami na rzecz transformacji systemowej w kierunku rynku.
Ostatnią zmienną są wreszcie ekonomiczne wyniki transformacji. Należy je tutaj
pojmować jako zmiany tych czynników, które podlegają transformacji
gospodarczej, a ściślej jako zmiany w systemie gospodarczym, w sytuacji
makroekonomicznej, w strukturze gospodarki itp. Tak np. wynikiem transformacji
jest zmiana udziału wolnych cen i sektora prywatnego czy zmiana stopy
inflacji.
Wśród czterech omówionych zmiennych wyniki transformacji są zmienną określaną
(zależną), a warunki początkowe, warunki towarzyszące oraz polityka
gospodarcza stanowią zmienne określające (niezależne). Z kolei wśród tych
trzech determinantów dwa pierwsze są poza kontrolą danego kraju (z wyjątkiem,
być może, przemian politycznych).
A zatem tylko polityka gospodarcza stanowi potencjalny instrument
kształtowania tempa i kierunków reformy gospodarczej. Jednakże kształt i
stopień sterowalności tej polityki zależą od jej kontekstu politycznego oraz
od czynników osobowościowych; w obu tych przypadkach mamy do czynienia z dużą
rolą przypadku.
Transformacja gospodarcza jest rezultatem złożonych interakcji między nie
kontrolowanymi warunkami początkowymi i towarzyszącymi a potencjalnie
sterowalną polityką gospodarczą. Te sprzężenia można porównać do relacji,
jakie zachodzą między wyposażeniem genetycznym a środowiskiem w procesie
kształtowania cech i zachowań danej osoby. W obu przypadkach czynniki nie
kontrolowalne określają zakres możliwości, natomiast czynniki kontrolowalne
decydują, które z nich stają się rzeczywistością. W przypadku transformacji
gospodarczej warunki początkowe dodatkowo wpływają na koszty i efekty
poszczególnych wariantów polityki gospodarczej.
Położenie geograficzne kraju jest dobrym przykładem do omówienia wspomnianych
interakcji. W warunkach polityki autarkicznej,
198
typowej dla gospodarki socjalistycznej, czynnik ten nie był specjalnie
istotny. Sytuacja zmienia się jednak radykalnie, jeśli dokonuje się
liberalizacji w ramach prorynkowej reformy. To, z kim się graniczy, nabiera
wtedy zasadniczego znaczenia. Republika Czeska np., będąc stosunkowo małym
krajem, jest zarazem jedynym państwem postso-cjalistycznym, które graniczy z
dwoma krajami Zachodu: Niemcami;
i Austrią. Takie położenie ma w trakcie ekonomicznej transformacji duże
znaczenie dla tworzenia dochodów i zatrudnienia (niekoniecznie w formalnym
sektorze gospodarki). Czynnik ten wyjaśnia częściowo niski poziom bezrobocia w
Czechach w latach 1990-1993.
Estonia, która graniczy z Finlandią, i Polska, która ma granicę z Niemcami,
również korzystają z tych efektów lokalizacyjnych. Względne rozmiary tych
efektów muszą być jednak w przypadku Polski mniejsze niż w Estonii i Czechach,
gdyż skala polskiej gospodarki jest dużo większa.
Uogólniając można powiedzieć, że oddziedziczone warunki mogą zawierać pewne
"ukryte skarby", które zaczynają działać dzięki odpowiednim liberalizacyjnym
reformom i wspierają te reformy. Owe "ukryte skarby" należy odróżniać od
innych aktywów, jakie może posiadać dany kraj, np. bogactw naturalnych. Użycie
takich aktywów nie zależy w odróżnieniu od "ukrytych skarbów" od
liberalizacji gospodarczej albo zależy w dużo mniejszym stopniu. Innym
rodzajem "ukrytych skarbów" są atrakcyjne ośrodki turystyczne. Stolica Czech,
Praga, przyciągająca miliony turystów z Niemiec i innych krajów, stanowi tu
dobry^rzykład. Albania może także ilustrować "ukryty skarb" tego typu.
"Ukryty skarb" może być połączeniem takich odziedziczonych warunków, jak mały
obszar i korzystne położenie kraju, bliskie gospodarek Zachodu. Jest to typowe
dla Czech, Węgier, Estonii, Słowenii i Słowacji, ale już nie np. dla Kirgizji
najbardziej radykalnego reformatora w postradzieckiej Azji Środkowej. Wspo-
mniana kombinacja warunków daje przy odpowiedniej polityce dwa korzystne
efekty:
1) stosunkowo niewielki wpływ inwestycji zagranicznych może wnieść duży wkład
do prywatyzacji gospodarki;
2) liberalizacja handlu zagranicznego może odgrywać dużo większą rolę we
wprowadzaniu rynkowej konkurencji niż w dużych krajach i w ten sposób w dużo
większym stopniu kompensować tendencję do
199


nieefektywności, związaną z oddziedziczoną, zdominowaną przez sektor państwowy
strukturą własności.
"Ukrytym skarbem" oddziedziczonym przez praktycznie wszystkie kraje
postsocjalistyczne był stosunkowo wysoki poziom ogólnego wykształcenia
("kapitału ludzkiego"), który odróżniał je od większości krajów Trzeciego
Świata. Umożliwiało to w krajach Europy Środ-kowo-Wschodniej szybki wzrost
innowacyjności gospodarki, gdy tylko zaczęto wprowadzać tam własność prywatną
i rynek. Osiągnięcie wysokiej innowacyjności wymaga bowiem zarówno wielkiego
kapitału ludzkiego jak i rynku. Kraje socjalistyczne spełniały ten pierwszy
warunek, ale zupełnie zawodziły, jeżeli chodzi o drugi. Prorynkowa reforma
odblokowuje zatem potencjał innowacyjności, tkwiący w odziedziczonym,
stosunkowo dużym kapitale ludzkim. Kapitał ten umożliwia też szybkie nabywanie
wiedzy i umiejętności, które nie były potrzebne w gospodarce nakazowo-
rozdzielczej, ale są kluczowe w rynkowej (marketing, finanse, nowoczesne
metody zarządzania, prawo gospodarcze itp.). Jednakże, podobnie jak w
przypadku innych "ukrytych skarbów", stosunkowo wysoki poziom ogólnego
wykształcenia może być produktywnie wykorzystany tylko przy szybkim
przechodzeniu do gospodarki rynkowej. Tylko wtedy powstaje w odpowiednim
tempie popyt na ludzi o nowych kwalifikacjach, a w ślad za tym odpowiednio
wysoka stopa zwrotu z inwestycji w nabywanie takich kwalifikacji.
Istnieje wszelako pewna ważna różnica między takimi atutami, jak korzystne
położenie lub posiadanie atrakcyjnych ośrodków turystycznych, a wysokim
odziedziczonym poziomem wykształcenia: te pierwsze są nieruchome, podczas gdy
ten drugi zasób może emigrować; nie wykorzystywany kapitał ludzki podlega
ponadto swoistej deprecjacji. Liberalizacja polityczna, jaka towarzyszyła w
Europie Środkowo-Wschodniej reformom gospodarczym, umożliwia emigrację
najbardziej wykształconych i utalentowanych ludzi. Ich skłonność do
opuszczania ojczystego kraju zależy od postrzeganego przez nich obrotu spraw i
związanego z tym oczekiwanego zapotrzebowania na ich usługi. Głównym
czynnikiem, jaki może w kontrolowany sposób kształtować sytuację i pośrednio
percepcję ludzi, jest polityka gospodarcza. Błędna polityka jest zatem dużo
bardziej niebezpieczna w odniesieniu do ruchomych niż nieruchomych "ukrytych
skarbów". W obu przypadkach blokuje ona użycie tych atutów. Ale w stosunku
200
do mobilnych "ukrytych skarbów" zagraża ona na dodatek samemu ich istnieniu w
danym kraju.
Przeciwieństwem "ukrytych skarbów" są te aspekty oddziedziczo-nych warunków,
które ujawniają się w trakcie reform gospodarki jako obciążenia. Są one z
definicji źródłem ekonomicznych lub społecznych kosztów, np. wzrostu
ukrytego lub jawnego bezrobocia^ albo presji płacowej i inflacyjnej. Takie
obciążenia mogą być również przyczyną strajków lub innych objawów społecznego
niezadowolenia. Najważniejszym bodaj przykładem obciążeń, o których tu mowa,
była silna odziedziczona zależność od eksportu na rynek radziecki (albo
ogólniej silna zależność od gospodarki, która wpada w kryzys), Inny przykład
stanowi nieefektywne i przestrzennie silnie skoncentrowane górnictwo i
związany z tym wysoki odsetek zatrudnionych w nim ludzi. Tego rodzaju
strukturalne obciążenie, powiązane z liberalizacją polityczną, może być
źródłem silnej presji płacowej, a związane z nią strajki mogą zagrażać
stabilności politycznej kraju.
Koszty i efekty, jakie pojawiają się w trakcie reformy gospodarki, w dużym
stopniu zależą od względnego znaczenia "ukrytych skarbów" i obciążeń, jakie ma
na starcie dany kraj. Warto przy tym zwrócić uwagę na pewną asymetrię. Otóż
nie sposób uniknąć skutków odziedziczonych obciążeń; nie ma po prostu żadnej
takiej polityki pojedynczego kraju, która pozwoliłaby na ich zablokowanie.
Dotyczy to z całą pewnością negatywnego wpływu załamania się handlu w ramach
b. RWPG. Natomiast bez wysiłku można osiągnąć korzyści z odziedziczonych
"ukrytych skarbów" i trzeba by doprawdy wyjątkowo głupia polityki, aby do tego
nie dopuścić.
Rola pozytywnych i negatywnych elementów dziedzictwa jest szczególnie duża,
jeśli chodzi o strukturę gospodarki. Powyżej wspomniałem o strukturalnych
obciążeniach. Odziedziczona struktura gospodarki może jednak również zawierać
"ukryte skarby". Takim atutem jest z pewnością gospodarka, której duże części
można łatwo i skutecznie sprywatyzować. Na przykład dotyczyło to gospodarki
Chin na starcie reform, w końcu lat siedemdziesiątych. Ogromny udział miało w
niej rolnictwo, zorganizowane wówczas w ogromne, egalitarystyczne,
maoistowskie komuny, które jednak dzięki prostej technicznie produkcji
można było łatwo podzielić i w ten sposób przywrócić własność prywatną. Tak
się też stało, a reforma ta zapoczątkowała potężny proces rynkowych przemian,
który objął
201


większość ludności tego ogromnego kraju, ta bowiem mieszkała (i mieszka) na
wsi. Na dodatek dekolektywizacja rolnictwa musiała być ogromnie popularna
wśród chińskich chłopów. Tego chińskiego scenariusza nie dało się jednak
powtórzyć z równym powodzeniem w Rosji, gdyż tam rolnictwo ma dużo mniejszy
udział w gospodarce, jest technologicznie znacznie bardziej niepodzielne, a
kolektywizacja jest silniej zakorzeniona. Oprócz tego Chiny w małym stopniu
zależały od eksportu na rynki b. RWPG, dlatego nie były narażone na silne
wstrząsy zewnętrzne w trakcie swoich reform. Te i inne szczególne cechy
warunków wyjściowych w dużo większym stopniu tłumaczą sukcesy gospodarcze Chin
niż jakaś wyższość ich strategii gospodarczej. Mówiąc ogólniej: mniej
uprzemysłowione kraje socjalistyczne, z dużym udziałem prostego
technologicznie rolnictwa, miały zdecydowanie łatwiejszą drogę do gospodarki
rynkowej niż kraje bardziej uprzemysłowione, z bardziej przez to wypaczoną
strukturą gospodarki i z bardziej złożonym technologicznie rolnictwem. Każde
porównanie postsocjalistycznych reform gospodarczych w Europie i w Azji powin-
no uwzględniać tę różnicę w odziedziczonych warunkach. Trzeba też pamiętać, że
wśród europejskich krajów postsocjalistycznych Bułgaria i mniejsze republiki
b. ZSRR odziedziczyły ogromne obciążenia w formie bardzo silnej strukturalnej
zależności od eksportu na rynek rosyjski.
Cechą strukturalną typową dla niektórych krajów socjalistycznych był duży
udział produkcji zbrojeniowej w całkowitej produkcji. Ta cecha ujawniła się
jako obciążenie w trakcie reform w tych krajach (np. w Kirgizji czy Słowacji),
które poprzednio eksportowały najczęściej do Rosji dużą część produkcji
zbrojeniowej, aby finansować import dóbr cywilnych. Ów eksport uległ bowiem
załamaniu w trakcie transformacji gospodarki. Sytuacja Rosji była jednak
odmienna: jej produkcja zbrojeniowa była przeznaczona głównie na rynek wewnę-
trzny (lub na nieodpłatny eksport do krajów Trzeciego Świata o
prosocjalistycznej orientacji). Zgodnie z konwencją statystyczną, produkcję tę
rejestrowano jak wkład do PNB, chociaż daleko wykraczała ona poza autentyczne
potrzeby obronne owa "nadwyżka" stanowiła z punktu widzenia dobrobytu
społeczeństwa ogromne marnotrawstwo. W toku transformacji gospodarki nastąpił
w Rosji gwałtowny spadek całej produkcji zbrojeniowej, a w tym zwłaszcza owej
"nadwyżki". Zgodnie ze wspomnianą konwencją odnotowano to
202
jako redukcję PNB,-co z kolei wiele osób interpretuje jako obniżenie poziomu
życia w Rosji. Wszystko to wskazuje, że rosyjskie dane statystyczne w trakcie
reform gospodarczych należy traktować ze szczególną ostrożnością.
Wreszcie trzeba zaznaczyć, że warunki początkowe określają zakres odpowiedniej
polityki gospodarczej. Na przykład kraje, które odziedziczyły niską inflację,
potrzebowały znacznie mniej stabilizacji makroekonomicznej niż kraje, które
miały na starcie gospodarkę w stanie głębokiej nierównowagi. Inna ważna
odmienność w warunkach początkowych dotyczy typu systemu gospodarczego przed
reformą. Można tu wyróżnić trzy modele. Jednym z nich jest "zniszczony
kapitalizm", który opisuje uprzemysłowioną gospodarkę socjalistyczną.
Gospodarka podlegała w nim masowym i szczegółowym restrykcjom i regulacjom, co
wymagało zdecydowanej i szeroko zakrojonej liberalizacji; prócz tego
zniszczono wszystkie instytucje kapitalizmu, np. znacjonalizowano
przedsiębiorstwa, zamknięto giełdę papierów wartościowych, nie istniał system
i aparat podatkowy dostosowany do, rynkowej gospodarki itp. Wszystko to
powodowało, że kraje, które miały na starcie zniszczony kapitalizm, musiały
podjąć masową odbudowę jego instytucji. Na dodatek wiele z nich odziedziczyło,
wysoce niestabilną gospodarkę, co wymagało dużej dozy makroekonomicznej
stabilizacji.
Innym modelem jest "kapitalizm zawieszony" system gospodarczy, jaki został
odziedziczony po II wojnie światowej w krajach Zachodu i istniał tam w
momencie zapoczątkowania reform w końcu lat czterdziestych, np. na początku
słynnej reformy Ludwiga Erharda w Niemczech Zachodnich. Ten model wymagał
radykalnej stabilizacji, w ciągu wojny nagromadził się bowiem duży nawis
inflacyjny, Wymagał on także masowej liberalizacji mikroekonomicznej; trzeba
było bowiem rozmontować mechanizm nakazowo-rozdzielczy wprowadzony na potrzeby
wojny. Nie było natomiast potrzeby dokonywania szerszej przebudowy
instytucjonalnej, albowiem instytucje kapitalizmu nie zostały zniszczone, a
jedynie "zawieszone".
Przypadkiem pośrednim jest "wypaczony kapitalizm", jaki istniał na początku
reform gospodarczych w wielu krajach Trzeciego Świata (np. w Indiach czy w
Ameryce Łacińskiej). Owe wypaczenia były wywołane szczegółową interwencją
państwa oraz sporym udziałem sektora publicznego w gospodarce, o wiele jednak
mniejszym niż
203


w przypadku zniszczonego kapitalizmu. Zdeformowany kapitalizm wymagał zatem
dużo mniejszej instytucjonalnej przebudowy niż kapitalizm zniszczony, a także
znacznie mniejszej liberalizacji.
Dotychczasowe uwagi dotyczyły głównie znaczenia warunków początkowych i ich
interakcji z polityką gospodarczą w kształtowaniu kierunków oraz kosztów i
efektów reformy gospodarki. Dwa następne punkty poświęcam kilku spornym a
istotnym kwestiom odnoszącym się do owej polityki, czyli oddziaływaniu państwa
na gospodarkę, w tym zwłaszcza polityce gospodarczej po upadku socjalizmu.
2. Rola państwa w procesach transformacji gospodarki
Problem "państwo a rynek" należy do najbardziej kontrowersyjnych w dyskusji na
tematy gospodarcze. Jest on też szczególnie często omawiany w odniesieniu do
gospodarki państw postsocjalistycznych. Jak na ironię, w krajach tych, które
doświadczyły bankructwa nadmiernie rozbudowanej roli państwa w gospodarce,
dominującą cechą tych dyskusji jest silna tendencja etatystyczna, znajdująca
wyraz w żądaniach wprowadzenia różnych form państwowej interwencji (rolnej,
przemysłowej, transportowej itp.) jako lekarstwa na wszelkie problemy. Owo
etatystyczne nastawienie wypływa z trzech głównych źródeł.
Po pierwsze, wynika ono z błędnego przekonania, zapożyczonego niekoniecznie
świadomie ze staromodnej ekonomii dobrobytu, że wskazanie przypadków, w
których rynek zawodzi, jest wystarczającym argumentem za państwową interwencją
w tych dziedzinach. W istocie rzeczy jednak jest to tylko warunek niezbędny do
rozpatrywania interwencji publicznej, gdyż "widzialna" ręka może się okazać
jeszcze bardziej zawodna niż ręka "niewidzialna". O tej prostej prawdzie
najczęściej się zapomina w dyskusjach politycznych i społecznych. Nie znana
szerszemu ogółowi lub świadomie pomijana jest również obszerna literatura
dotycząca negatywnych aspektów państwowej interwencji.
Po drugie, wielu ludzi, w tym wielu polityków, działa głównie kierując się
przesłankami emocjonalnymi. Oczekują oni szybkiego rozwiązania różnych pilnych
problemów i wiążą swoje nadzieje
204
z najbardziej widoczną instytucją państwem. Owo emocjonalne powiązanie
prawdziwego zatroskania problemami i oczekiwania, iż rozwiązania wyjdą od
najbardziej oczywistych organizacji, obecne było, jak sądzę, również w wielu
krajach rozwijających się, sprzyjając upowszechnieniu się postawy
etatystycznej. Postawy takie nie są również obce dyskusjom towarzyszącym
kampaniom wyborczym w krajach rozwiniętych. Postawa aktywna ma prawdopodobnie
większą polityczną siłę przyciągania niż odwoływanie się do bezosobowych sił
rynku.
Po trzecie, niektórzy uczestnicy dyskusji na temat roli państwa w gospodarce w
krajach postsocjalistycznych pozostają pod silnym wpływem swoiście pojmowanego
"modelu japońskiego". Przypisują oni sukces gospodarczy Japonii głównie
jakiejś specjalnej roli państwa (za główną siłę napędową rozwoju gospodarczego
Japonii uważa się MITI) i nie dostrzegają niepowtarzalnego splotu różnych
czynników, które tam występowały od początku lat pięćdziesiątych i które razem
wzięte miały wpływ silniejszy od sumy efektów każdego z nich: bardzo małego
sektora publicznego, silnej konkurencji wewnętrznej, proeksportowej
orientacji, zdyscyplinowanej polityki makroekonomicznej, ograniczonego
budżetu, stosunków pracowniczych koncentrujących się na wydajności pracy, a
nie na nadmiernych podwyżkach płac oraz
przynajmniej do niedawna wieloletniej stabilności politycznej. Owa
skłonność do wiązania sukcesu gospodarczego z instytucją państwa jest
pszejawem znanej tendencji do przypisywania wyjątkowych osiągnięć raczej
jakiemuś jednemu, uderzającemu zjawisku niż kombinacji bezosobowych,
rozproszonych mechanizmów'. Odwrotną stroną tej skłonności jest dopatrywanie
się przyczyn poważnych trudności lub niepowodzeń w jakimś jednym, ukrytym
czynniku np. w manipulacjach Międzynarodowego Funduszu Walutowego czy Banku
Światowego.
Powyższe uwagi odnoszą się do czynników, które jak sądzę
legły u podstaw wyznawanych w dobrej wierze, lecz mimo to
' Nawet jeśli a można mieć co do tego wątpliwości konkretna organizacja
miałaby do pewnego stopnia sprzyjać uzyskaniu sukcesu gospodarczego w jakimś
kraju, to sprawą otwartą pozostaje, czy sukces ten może być powielony w innych
krajach, np. czy można szybko skopiować w innych krajach kompetentną
administrację gospodarczą i specjalną kulturę stosunków rządu ze sferami
gospodarczymi, cechujące Koreę Pd. czy Japonię.
205


głęboko błędnych przekonań dotyczących roli państwa w gospodarce. Oczywiście
jednak za nadmiernie rozbudowaną interwencją państwa kryją się również ukryte
interesy różnych grup, które zawsze przedstawia się w przebraniu dobra
publicznego i które są promowane przez najrozmaitsze lobbies. Niektórzy
politycy świadomie wykorzystują owe błędne przekonania lub grupowe interesy do
zdobycia wpływów politycznych.
Właściwe spojrzenie na gospodarczą rolę państwa powinno opierać się m.in. na
następujących prostych przesłankach:
Państwo, podobnie jak większość innych dóbr, jest zasobem ograniczonym pod
względem czasu, kompetencji administracyjnej i politycznej, a także pieniędzy.
Natomiast popularna dyskusja o roli państwa opiera się często na ukrytym
założeniu, że państwo jest zasobem nieograniczonym. Przy nieuchronnych
ograniczeniach państwa każda propozycja jego dodatkowej interwencji powinna
być analizowana w kategoriach kosztu alternatywnego, tzn. oceniana z punktu
widzenia innych możliwych działań państwa, z których trzeba będzie
zrezygnować.
Państwo wykazuje zróżnicowaną zdolność do rozwiązywania poszczególnych
problemów, głównie ze względu na różne wymagania informacyjne. W związku z tym
można wyodrębnić z jednej strony sferę naturalnej kompetencji państwa (np.
stanowienie i stosowanie prawa, stosunki międzypaństwowe) oraz z drugie}
strony sferę naturalnej niekompetencji państwa (np. powszechne i szczegółowe
kształtowanie struktury gospodarki). Do pierwszej sfery można też zaliczyć
finansowanie przez państwo (choć niekoniecznie bezpośrednie świadczenie)
pewnych usług (jak podstawowa opieka zdrowotna, oświata, zasiłki dla
bezrobotnych, sieć zabezpieczenia społecznego itp.), jednakże tylko w takiej
mierze, w jakiej można wykazać, że prywatne rynki nie są w stanie zapewnić
tych dóbr, że takie dobra wiążą się z ważnymi dodatnimi efektami zewnętrznymi
i że ilość i forma, w jakiej te usługi są świadczone, nie zagrażają
stabilności makroekonomicznej oraz strukturze bodźców, te bowiem są pod-
stawowym warunkiem długofalowego rozwoju gospodarczego.
Oba te racjonalne, a nie doktrynalne, argumenty wystarczająco przekonująco
przemawiają za ograniczoną rolą państwa. Dwa kolejne dodatkowo wzmacniają ich
wymowę:
Reguły w systemie politycznym mogą powodować, że na stanowiska kierownicze
będą powoływani ludzie o kompetencjach
206
innych niż te, które są potrzebne do racjonalnego podejmowania decyzji
gospodarczych.
Kryteria sukcesu przeważające w systemie politycznym mogą pod pewnymi
względami odbiegać od tych, które są związane z długofalowym rozwojem
gospodarczym (np. subsydiowanie lub ochrona nieefektywnych czy upadających
gałęzi może mieć sens polityczny, na krótką metę, pozostając jednocześnie
ekonomicznym nonsensem). Dlatego właśnie upolitycznienie gospodarki ma tak
bardzo szkodliwe skutki społeczne.
Wszystkie te argumenty odnoszą się z większą siłą do roli państwa w gospodarce
przechodzącej proces przemian niż do roli państwa w dojrzałej gospodarce
rynkowej. W gospodarce podlegającej transformacji zasoby państwa są jeszcze
bardziej ograniczone, mniej jest kompetentnych osób w administracji
publicznej, również zasoby finansowe są skromniejsze z powodu niższego poziomu
rozwoju gospodarczego i mniej skutecznego mechanizmu ściągania podatków.
Ponadto pewne zadania należące do sfery kompetencji państwa są tu z kolei
nieporównanie szersze i trudniejsze niż w dojrzałej gospodarce rynkowej. A
mianowicie skala zadania przebudowy instytucjonalnej jest daleko większa, niż
to miało miejsce w przypadku którejkolwiek z reform podejmowanych na
Zachodzie, a zadanie utrzymania stabilizacji jest tu szczególnie pilne.
Sprawia to, że niewiele zasobów państwa pozostaje na wypełnienie innych
funkcji, z których większość zwłaszcza powszechna i szczegółowa interwencja
i tak przekracza realistycznie zakreślone kompetencje każdego państwa.
Państwo spychane jest przez potężne siły ignorancji i partykularnych interesów
w sferę swojej naturalnej niekompetencji. Nie ma gwarantowanych sposobów
powstrzymania tej tendencji, zresztą ten sam problem dotyczy również krajów o
wysoko rozwiniętej gospodarce rynkowej. Istnieją jednak pewne zabezpieczenia
instytucjonalne, które są szczególnie istotne w gospodarce krajów dokonujących
transformacji. Powinny one zostać stworzone już w początkowej fazie przemian.
Trzeba mianowicie powołać niezależny bank centralny, którego konstytucyjnym
obowiązkiem będzie dbanie o stabilność krajowej waluty. Inne zabezpieczenie
polega na wprowadzeniu zakazu finansowania deficytu budżetowego za pomocą
emisji pieniądza. Rozwiązania te dotyczą polityki pieniężnej i fiskalnej,
które jako należące do sfery kompetencji nowoczesnego państwa łatwo
ulegają upolitycznieniu.
207


Ograniczenie możliwości wydatków budżetowych przekraczających dochody budżetu
zmusza do zmniejszenia zakresu interwencjonizmu państwa, polegającego na
uprzywilejowanym traktowaniu poprzez subwencje lub preferencje podatkowe
pewnych grup interesu i grup nacisku. Istnieje jednak również groźba
interwencjonizmu innego typu, polegającego na izolowaniu grup krajowych produ-
centów od konkurencji zagranicznej. Taki protekcjonizm można zmniejszyć
poprzez wprowadzenie na wczesnym etapie przekształceń, póki grupy interesu nie
okrzepną, jednolitych ceł, a następnie związanie ich porozumieniami w ramach
GATT. Jest to jednak rozwiązanie cząstkowe, handel bowiem można ograniczać
również rozmaitymi barierami nietaryfowymi. Akurat w tym przypadku kraje
najwyżej rozwinięte dają zły przykład.
Nie tylko system pieniężny, fiskalny i handel zagraniczny, ale również i
sektor finansowy, zwłaszcza banki, może łatwo ulegać manipulacji politycznej.
Doświadczenia wielu krajów rozwijających się dostarczają na to licznych
przykładów. Zarząd banku powinien być niezależny od organów politycznych.
Miałoby temu służyć wprowadzenie niepolitycznych rad nadzorczych jako pewnego
rodzaju tarczy chroniącej banki, które byłyby przejściowo nadal własnością
państwa, przed bezpośrednią państwową ingerencją. Nie jest to jednak roz-
wiązanie w pełni skuteczne. Najmocniejszą osłonę banków przed upolitycznieniem
daje dopiero ich prywatyzacja.
3. Podejście stopniowe czy radykalne w przemianach gospodarczych
Temat ten obrósł już licznymi nieporozumieniami, częściowo wynikającymi z
emocjonalnych skutków stosowanej terminologii. Wiele osób reaguje negatywnie
na sam termin "terapia szokowa", nie wnikając w jego treść. Ludzie ci mogą być
podatni na propozycje odmienne, które w pewnych okolicznościach mogą być
równoznaczne z powolnym gaszeniem błyskawicznie szerzącego się pożaru. Innym
źródłem nieporozumień jest brak jasności pojęciowej w dyskusji na temat
pożądanego tempa przemian. Podstawowy zabieg musi tu polegać na rozbiciu tego
złożonego procesu na wyodrębnione przekształcenia składowe. Rzecz jasna,
podział taki można przeprowadzić
208
na wiele różnych sposobów, których użyteczność zależy od celu, jakiemu ma on
służyć. Jeden ze szczególnie przydatnych podziałów został przedstawiony w
rozdziale 8. Przypomnę, że chodzi o:
stabilizację makroekonomiczną, dokonywaną głównie środkami polityki
makroekonomicznej;
liberalizację mikroekonomiczną, tzn. rozszerzanie zakresu wolności
gospodarczej poprzez usuwanie ograniczeń w zakładaniu i rozwijaniu
przedsiębiorstw prywatnych, wyeliminowanie kontroli cen i ograniczeń w handlu
zagranicznym, wprowadzenie wymienialności waluty itd.; liberalizacja dotyczy
zmiany ogólnych norm (np. liberale zacja systemu praw własności) oraz
węższych, szczegółowych przepisów (np. usunięcie kontroli stóp procentowych);
na Zachodzie te ostatnie zabiegi określa się zwykle mianem "deregulacji"; '
głęboką przebudowę instytucjonalną, która polega na wprowadzaniu zmian w
istniejących już instytucjach (prywatyzacja przedsiębiorstw państwowych,
reorganizacja administracji państwowej czy np. reforma systemu podatkowego) i
na tworzeniu nowych instytucji (np. giełdy papierów wartościowych).
Liberalizacja mikroekonomiczna oraz przebudowa instytucjonalna mogą być razem
nazwane mianem "transformacji systemowej". Pewne reformy sektorowe zawierają
elementy zarówno liberalizacji jak i przebudowy instytucjonalnej. Przykładem
może być reforma sektora finansowego, koncentrująca się na zniesieniu lub
ograniczeniu kontroli stopy procentowej oraz na głębokiej reformie systemu
bankowego, a także na powołaniu/giełdy papierów wartościowych.
W tym miejs.od trzeba wprowadzić pojęcie maksymalnego możliwego tempa danego
procesu zmian, mierzonego minimalnym czasem, który musi upłynąć pomiędzy jego
zapoczątkowaniem a uzyskaniem określonego rezultatu. Tempo to nie daje się
określić równie łatwo jak prawa natury (np. długość okresu ciąży), jest jednak
tak samo realne.
Warto zastanowić się, jakie czynniki dla dowolnego zakładanego wyniku
określają maksymalne tempo procesu określonych zmian instytucjonalnych lub
gospodarczych. Ograniczę się tu jedynie do wskazania, że ostatecznie decydują
o tym tkwiące w ludzkiej naturze ograniczenia w zakresie przetwarzania i
przyswajania informacji. Maksymalne możliwe tempo dla poszczególnych krajów
(tj. właściwa dla każdego kraju granica tempa reform) może w zróż-
14 Socjalizm, kapitalizm, transformacja
209


nicowanym stopniu odchylać się od tej granicy ostatecznej ze względu na
różnice w zakresie wiedzy, jaką dysponują osoby zajmujące kierownicze
stanowiska, albo na zróżnicowany opór materii prawnej. Tempo faktyczne z kolei
może być dla danego kraju wolniejsze od właściwego dlań tempa maksymalnego ze
względu na obraną strategię przemian albo na komplikacje polityczne.
"Terapię szokową" w czystej postaci, tj. radykalne przejście do prywatnej
gospodarki rynkowej, możemy określić jako takie przekształcenia, w toku
których poszczególne procesy składowe przebiegają ze swoją maksymalną możliwą
prędkością. Jak to zwykle bywa w przypadku kategorii "czystych", trudno
znaleźć w rzeczywistości dokładny odpowiednik takiego typu przemian. Być może
najbliższy byłby przykład Wschodnich Niemiec. Byłoby jednak błędem wykorzy-
stywanie katastrofalnych skutków przemian w Niemczech Wschodnich (masowego
bezrobocia, gwałtownego spadku PKB) jako argumentu za podejściem stopniowym i
przeciwko strategii radykalnych przemian. Katastrofalne skutki tej strategii w
NRD spowodowane zostały w większości przez zgubne zmiany makroekonomiczne
zwłaszcza eksplozję płac po zjednoczeniu obu części Niemiec
które nie muszą występować w innych przypadkach radykalnego przejścia do
gospodarki rynkowej.
Innym przykładem podejścia radykalnego są przemiany gospodarcze realizowane w
Polsce w latach 1990-1991. Były one przedmiotem wielu analiz, czasami wręcz
karykaturalnych. Warto więc podkreślić radykalny, ale nie dogmatyczny
charakter polskiej reformy gospodarczej. Była ona radykalna, albowiem wiele
ważnych procesów przebiegało w tempie zbliżonym do maksymalnego, jednocześnie
zaś nie była dogmatyczna w tym sensie, iż w pewnych dziedzinach, w których
brak było niezbędnych warunków instytucjonalnych do wprowadzenia mechanizmów
rynkowych i w których celowe wydawało się zastosowanie przejściowych rozwiązań
nierynkowych, z takiej możliwości skorzystano. Nie wprowadzono na przykład
deregulacji mechanizmu ustalania płac. Przeciwnie odziedziczona hiperinnacja
i dominacja sektora publicznego podyktowały wzmocnienie kontroli płac. Stopy
procentowe, utrzymujące się przed reformą na poziomie dużo niższym od stopy
inflacji, zostały drastycznie podwyższone, jednakże w pierwszym etapie nie
zdecydowano się na ich w pełni swobodne kształtowanie. Zniesiono przeważającą
część ilościowych
210
ograniczeń w handlu zagranicznym, utrzymano jednak cła, choć na niższym
poziomie. W kilku etapach dokonano korekty głęboko zdeformowanych cen energii
i innych usług zakładów użyteczności publicznej, unikając jednego potężnego
skoku, który mógłby przekraczać zdolność dostosowawczą gospodarki.
Które z procesów składających się na całość zmian należy realizować w tempie
zbliżonym do maksymalnego, jeśli celem jest osiągnięcie możliwie wysokiego
długofalowego tempa rozwoju gospodarczego? Sądzę, że chodzi tu przynajmniej o
trzy rodzaje zmian.
Pierwsza polega na stabilizacji makroekonomicznej. Jeżeli kraj obarczony jest
na starcie hiperinnacja, to najpewniejszym podejściem jest terapia radykalna,
gdyż stwarza ona najlepsze szansę ugaszenia rozpalonych oczekiwań inflacyjnych
i przełamania w ten sposób mechanizmu samospełniającego się proroctwa, który
jest pożywką dla hiperinflacji. Teoretycy szkoły racjonalnych oczekiwań będą
przekonywać, że terapia szokowa spisuje się również najlepiej w przypadku
umiarkowanej inflacji. Tu jednak zdania są podzielone. Dowodzi to, że wybór
pomiędzy podejściem "gradualistycznym" oraz radykalnym zależy od warunków
początkowych, tzn. od "stanu pacjenta". Na przykład, Polska podejmując reformy
cierpiała na inflację sięgającą w drugiej połowie 1989 r. w przeliczeniu
rocznym 2000% oraz na masowe braki na rynku, podczas gdy ówczesna
Czechosłowacja miała inflację zaledwie 10-procentową, a Węgry około 30-
procentową. Prócz tego w obu tych krajach niedobory były stosunkowo
niewielkie.
Drugim rodzajem zmian jest liberalizacja mikroekonomiczna. Należy możliwie
szybko znieść wszelkie biurokratyczne i fiskalne ograniczenia krępujące
zakładanie i rozwój firm prywatnych. Prócz tego należy wprowadzić szeroką
liberalizację cen, aby zerwać z dotychczasową gospodarką niedoboru i związaną
z nią nieefektywnością oraz usunąć deformacje cen, które uniemożliwiają
racjonalny rachunek ekonomiczny. Taka liberalizacja wymaga z kolei szerokiej
liberalizacji handlu zagranicznego w celu kontroli krajowych wytwórców.
Pożądanym uzupełnieniem liberalizacji handlu zagranicznego jest ujednolicenie
kursu walutowego i wprowadzenie wymienialności waluty, przynajmniej w
odniesieniu do operacji na rachunku obrotów bieżących. Jak widać,
liberalizacja jest procesem odznaczającym się dużą niepodzielnością.
Trzecim rodzajem zmian jest prywatyzacja gospodarki, tzn. zwiększenie udziału
sektora prywatnego. Należy tu rozróżnić pomiędzy
211


spontanicznym wzrostem firm prywatnych oraz prywatyzacją rozumianą jako
przesuwanie aktywów z sektora państwowego do sektora prywatnego. Proces ten
może przybrać postać prywatyzacji całych przedsiębiorstw państwowych lub
transferu (sprzedaży lub dzierżawy) ich aktywów do sektora prywatnego bez
zmiany struktury prawnej (przynajmniej przejściowo) tych przedsiębiorstw.
Spontaniczny wzrost sektora prywatnego powinien być jak najszybszy, gdyż jest
on główną siłą napędową wzrostu całej gospodarki i przyczynia się do
zwiększenia jej elastyczności w trakcie przechodzenia do gospodarki rynkowej.
Dlatego właśnie radykalne usuwanie barier w powoływaniu i rozwoju firm
prywatnych należy do tej grupy procesów, które powinny postępować w tempie
możliwie zbliżonym do maksymalnego. Optymalne tempo prywatyzacji jest
przedmiotem żywej dyskusji. Niektórzy obawiają się radykalnego spadku
zatrudnienia w wyniku prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych i dlatego
zalecają powolną prywatyzację. Bezrobocie jest oczywiście problemem, którego
nie wolno lekceważyć. Związek pomiędzy jego wzrostem i tempem prywatyzacji
wcale jednak nie jest taki prosty. Przedmiotem porównań powinno być zawsze
kształtowanie się bezrobocia w długim okresie przy różnym tempie prywatyzacji
tzn. przy różnych proporcjach sektora prywatnego i publicznego i przy
takiej samej polityce makroekonomicznej2. Tak ujmując problem stwierdzimy, że
w trudniejszych warunkach makroekonomicznych i przy ostrzejszej konkurencji
firmy państwowe również będą zmniejszać zatrudnienie, choć być może z pewnym
opóźnieniem.
Spadek zatrudnienia może jednak nastąpić również w sposób dość gwałtowny,
kiedy opóźnianie prywatyzacji doprowadzi przedsiębiorstwa państwowe na skraj
bankructwa. Firmy prywatne, mając większe zdolności do wytwarzania zysków,
mają również większe możliwości finansowania inwestycji i tworzenia miejsc
pracy. IPrócz tego należałoby się wystrzegać rozpowszechnionej skłonności do
zauważania tylko jawnego bezrobocia i przymykania oczu na bezrobocie ukryte,
czyli to, które znane jest jako "bezrobocie w miejscu pracy". Przy różnym
tempie prywatyzacji realizowanej w podobnych
2 Wysoki udział sektora publicznego po przekroczeniu pewnej granicy wytwarza
tendencję do upolitycznienia polityki gospodarczej i przez to na dłuższą metę
może podważać skuteczność twardej polityki makroekonomicznej. Istnieje więc
związek pomiędzy strukturą instytucjonalną i środowiskiem makroekonomicznym.
212
warunkach możemy mieć różne kombinacje bezrobocia jawnego i ukrytego:
wolniejsze tempo może, przynajmniej początkowo, przynieść mniejsze bezrobocie
jawne, a większe ukryte (czyli pseudozat-rudnienie), ma jednak ujemne skutki
dla budżetu, które przypominają skutki faktycznego bezrobocia, często w
ukrytej postaci quasi-fiskal-nego deficytu w sektorze bankowym (złe długi).
Osoby dotknięte bezrobociem ukrytym cierpią z powodu marnotrawienia ich
kwalifikacji i związanego z tym spadku morale3. Z upływem czasu coraz trudniej
przychodzi im znaleźć prawdziwą pracę. Ekonomiści nazywają to zjawisko mianem
histerezy (przez analogię do zjawisk fizycz-nych).0 ile jednak wiem, łączą to
wyłącznie z bezrobociem jawnym.
Sądzę, że można podać jeszcze jeden argument przemawiający na rzecz szybkiej
prywatyzacji sektora państwowego. Sektor ten jest z samej swej istoty związany
z organami politycznymi (instytucje państwowe, niekiedy partie polityczne), co
grozi mu upolitycznieniem, szkodliwym dla długofalowego rozwoju gospodarczego.
Stopień upolitycznienia gospodarki zależy m.in. od ogólnego charakteru systemu
politycznego (Myrdalowskie rozróżnienie miękkiego i twardego państwa), a także
od względnych rozmiarów sektora publicznego. Stopień upolitycznienia tego
sektora i całej gospodarki zdaje się wzrastać wraz ze wzrostem udziału sektora
publicznego, nie jest to jednak prosta zależność liniowa. Jest pewna progowa
wartość tego udziału, po przekroczeniu której wcześniej czy później następuje
silny wzrost wpływu poetyki na decyzje gospodarcze. Reformy w krajach Europy
Środkowo-Wschodniej zostały podjęte w warunkach dominacji sektora państwowego.
Dlatego tak bardzo potrzebna jest tam szybka prywatyzacja, która pozwoliłaby
względnie szybko zejść poniżej tego krytycznego udziału. W przeciwnym bowiem
wypadku uwiecznione zostaną dotychczasowe wpływy polityczne lub pojawią się
one w nowych formach, dostosowanych do powstających demokratycznych systemów
politycznych. Szybka prywatyzacja wymaga z kolei sięgnięcia po
niekonwencjonalne metody (bony, specjalne fundusze prywatyzacyjne itd.).
Trzeba zaznaczyć, że niski udział sektora publicznego otwiera tylko szansę
wyzwolenia gospodarki od przemożnego wpływu poli-
3 Tempo tego spadku i związane z nim nasilenie zjawiska histerezy, o której
mowa dalej, może być większe w przypadku bezrobocia jawnego niż ukrytego. Jest
to jednak kwestia empiryczna.
213


tyki, ale bynajmniej tego nie gwarantuje; Natomiast wysoki udział sektora
publicznego stanowi gwarancję wcześniejszego lub późniejszego
upolitycznienia gospodarki.
Stabilizacja makroekonomiczna, mikroekonomiczna liberalizacja (z wyjątkiem
rynku pracy i być może rynku kredytowego) oraz prywatyzacja są głównymi
procesami zmian, w których jak się wydaje podejście radykalne daje
najlepsze wyniki. Również i inne, takie jak reforma podatkowa i możliwie
szybkie powołanie prawdziwego samorządu terytorialnego, mają duże znaczenie
zarówno z gospodarczego, jak i z politycznego punktu widzenia. W przypadku
takich zmian instytucjonalnych, w odróżnieniu od prywatyzacji, trudno jednak
"pójść na skróty", wykorzystując niekonwencjonalne metody.
W dotychczasowych rozważaniach zajmowałem się argumentami ekonomicznymi
przemawiającymi za radykalną strategią przekształceń. Można je jednak
uzupełnić również szeregiem argumentów o nieekonomicznym charakterze. Wielki
przełom polityczny, taki jak ten, który miał miejsce w Europie Środkowo-
Wschodniej w 1989 r., stwarza specjalny klimat myślenia i działania w
kategoriach wspólnego dobra. To wspólne dobro można zdefiniować stosunkowo
łatwo, jeśli kraj stanął w obliczu katastrofy makroekonomicznej. Celowe zatem
byłoby skoncentrowanie trudnych posunięć w pierwszym okresie, w którym mają
one znacznie większe szansę społecznej akceptacji niż później. Psychologia
społeczna podpowiada nam, że ludzie są bardziej skłonni dostosować swoje
zachowanie do otoczenia wtedy, gdy przechodzi ono głębokie przemiany, niż
wtedy, gdy zmiany te zachodzą stopniowo.
4. Wnioski na przyszłość
Pozwolę sobie zacząć od pewnych ogólnych wniosków dotyczących przemian
gospodarczych.
Tempo i rezultaty procesu przemian zależą od wyjściowych warunków w
gospodarce. Dlatego oceny wyników tego procesu należy zawsze dokonywać w
kontekście tych warunków. Dyskusje gospodarcze nie zawsze spełniają to raczej
oczywiste wymaganie, o czym świadczą nieporozumienia dotyczące rzekomej
ogólnej wyższości
214
"chińskiej drogi" reform gospodarczych. Wśród najważniejszych warunków
wyjściowych można wymienić zastaną strukturę gospodarczą (udział prostego i
łatwo podzielnego, skolektywizowanego rolnictwa albo obciążenie przemysłem
ciężkim i sektorem zbrojeniowym), typ nierynkowego systemu gospodarczego
("zawieszony" kapitalizm za-chodnioniemiecki w 1948 r. albo "zniszczony"
kapitalizm krajów postsocjalistycznych z końca lat osiemdziesiątych),
głębokość naruszenia równowagi makroekonomicznej. Kraje, które na starcie
miały wysoki udział rolnictwa, bez trudu poddającego się prywatyzacji (np.
Chiny), mogą dokonać szybszego i mniej bolesnego przejścia do gospodarki
rynkowej niż te, w których rolnictwo odgrywa znacznie mniejszą rolę i które są
poważnie obciążone socjalistycznym przemysłem ciężkim (np. Rosja). To samo
odnosi się do krajów, które rozpoczynały reformy ze względnie stabilną
sytuacją makroekonomiczną (Chiny w końcu lat siedemdziesiątych, Czechosłowacja
i Węgry w końcu lat osiemdziesiątych), w odróżnieniu od krajów, które musiały
podejmować dzieło transformacji w warunkach głębokiego zakłócenia stabilności
makroekonomicznej (np. Polska, a w pewnym zakresie również Rosja i inne kraje
b. ZSRR). Ponadto znacznie łatwiej jest dojść do konkurencyjnej,
kapitalistycznej gospodarki rynkowej wtedy, gdy kapitalizm został tylko
"zawieszony", niż wówczas, gdy uległ on całkowitemu zniszczeniu. Do innych
ważnych różnic w warunkach początkowych należą: poziom zadłużenia
zagranicznego oraz znaczenie i bojowość związków zawodowych.
Przebieg i wynik transformacji gospodarczej można też widzieć jako splot
czynników wewnętrznych i zewnętrznych. Obydwie grupy czynników należy uznać za
wzajemnie się uzupełniające: obie muszą przybrać odpowiednią formę, jeśli mają
doprowadzić do sukcesu gospodarczego, a szczególnie niekorzystne kształtowanie
się jednej z nich może być wystarczającym powodem gospodarczego niepowodzenia.
Tak więc pomoc zagraniczna, obojętne jak wysoka, nie może skompensować skutków
inflacyjnej polityki makroekonomicznej, jednakże uporczywy protekcjonizm
blokujący dostęp do rynków zachodnich może poważnie osłabić szansę powodzenia
nawet najrozsądniejszych programów gospodarczych, zagrażając pozycji
politycznej tych, którzy takie programy realizują. Za chwilę wrócę do tego
zagadnienia.
Wybór strategii przemian gospodarczych zależy częściowo od warunków
początkowych, a zwłaszcza od stopnia zastanej nierów-
215


nowagi gospodarczej. Realizacja radykalnego, całościowego programu
gospodarczego wprowadzanego w początkowo socjalistycznej gospodarce, w
niezmiernie trudnych warunkach makroekonomicznych, może zakończyć się
sukcesem, pomimo potężnych wstrząsów zewnętrznych. Wydaje się, że
przekonywająco potwierdza to doświadczenie Polski, podobnie jak Estonii, Łotwy
i być może Albanii. Spadek łącznego spożycia był w Polsce w latach 1990-1991 o
wiele mniejszy niż w innych krajach postsocjalistycznych; spadek PKB w tym
okresie wynosił według nowszych szacunków 5-10% (a nie 18%, jak podawano
wcześniej), a już w końcu 1991 r. zapoczątkowany został jego wzrost (zob.
rozdział 14). Programy radykalne i całościowe pozwalają przełamać inercję oraz
struktury dawnego systemu gospodarczego i wykorzystać kapitał polityczny
zwiększonej gotowości do znoszenia trudnych posunięć ekonomicznych, który
pojawia się w wyniku wielkich przełomów politycznych.
Alternatywne strategie tolerowania wysokiej inflacji (a może nawet jej
wzrostu) oraz bardzo ograniczonej liberalizacji nie dają praktycznie żadnej
szansy gospodarczego powodzenia. Choć może się wydawać, że łączą się one z
mniejszym ryzykiem społecznym, w istocie właśnie pod tym względem są one
niezwykle niebezpieczne. I tak trzeba będzie sięgnąć po twarde środki, i to w
znacznie gorszej sytuacji gospodarczej i społecznej. Odkładanie takich działań
może wprowadzić kraj w spiralę wzajemnie się wzmacniających, niszczących
napięć gospodarczych, społecznych i politycznych.
Kształtowanie polityki gospodarczej jest sztuką wymagającą podejmowania na
czas decyzji przy niepełnej i niedoskonałej informacji. Dotyczy to w
szczególności radykalnego przechodzenia do gospodarki rynkowej w warunkach
kryzysu gospodarczego i potężnych wstrząsów zewnętrznych. Możemy tu wyróżnić
dwa rodzaje informacyjnych przesłanek podejmowania decyzji: przesłanki
dotyczące docelowego modelu gospodarki, tzn. pożądanego wyniku procesu
transformacji, oraz dotyczące ścieżki dochodzenia do tego modelu. Te pierwsze
są znacznie mocniejsze i pełniejsze niż te drugie, jeżeli zakładać, że
zadaniem systemu docelowego jest zapewnienie szybkiego, długookresowego
rozwoju gospodarczego. Nie ulega wątpliwości, że z tego punktu widzenia celem
powinno być wprowadzenie stabilnej makroekonomicznie, otwartej,
konkurencyjnej, kapitalistycznej gospodarki rynkowej z ograniczoną rolą
państwa, skoncentrowaną
216
w sferze jego naturalnej kompetencji. Oczywiście jednak taki system docelowy
dopuszcza dyskusje na temat niektórych bardziej szczegółowych problemów,
dotyczących np. stopnia uniwersalności banków, typu systemu finansowego, który
najlepiej służy interesom długofalowego wzrostu gospodarczego, a także
kwestii, czy elementy kor-poracjonizmu są przeszkodą, czy też przeciwnie
czynnikiem sprzyjającym rozwojowi gospodarczemu.
Sprawa ścieżki dojścia obciążona jest znacznie większą niepewnością. Nie można
wszakże powiedzieć, by wszystkie problemy były tu zupełnie otwarte. Na
przykład, można było oczekiwać, że surowe środki stabilizacji
makroekonomicznej są najlepszym sposobem przezwyciężenia zastanej
hiperinflacji oraz że radykalny i całościowy program stabilizacyjno-
liberalizacyjny stwarza największe szansę likwidacji masowych niedoborów i w
związku z tym wzrostu ogólnej efektywności gospodarczej. Przekonanie takie
zostało umocnione doświadczeniem krajów, które takie programy realizowały.
Na zakończenie warto powiedzieć parę słów na temat polityki Zachodu wobec
krajów realizujących przemiany gospodarcze. Polityka ta w dwojaki sposób
wpływa na złożoną ewolucję gospodarczą, społeczną i polityczną w tych krajach:
po pierwsze wpływając na sytuację gospodarczą z konsekwencjami społecznymi i
politycznymi, i po drugie dostarczając dobrego albo złego przykładu i w ten
sposób oddziałując/na dyskusję polityczną dotyczącą polityki gospodarczej.
Wydaje się, że rządy państw zachodnich nie w pełni zdają sobie sprawę ze
swoich możliwości zarówno szkodzenia reformom gospodarczym w byłych krajach
socjalistycznych, jak i z drugiej strony wsparcia pomyślnych reform
działaniami, które mogą się im wydawać zupełnie marginesowe. W szczególny
sposób dotyczy to środków decydujących o dostępie do ich rynku towarów
eksportowanych z krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Eksport ten stanowi około
2% łącznego importu Zachodu, ale aż ponad 50% łącznego eksportu byłych krajów
socjalistycznych. Tym samym kraje zachodnie dysponują potężnym narzędziem,
które może działać na oba sposoby. To, co dla krajów zachodnich jest
marginesowym ograniczeniem dostępu do ich rynku, może wyrządzić ogromne szkody
krajom realizującym radykalną reformę gospodarczą, zmniejszając jej szansę
powodzenia. I na odwrót szeroka liberalizacja handlu może istotnie zwiększyć
szansę powodzenia przemian w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, zarówno
gospodarczych jak i politycznych.
217


Rozdział 10
DROGI DO PRYWATNEJ GOSPODARKI RYNKOWEJ*
Prywatyzacja jest zwykle rozumiana wąsko, jako własnościowe przekształcenie
przedsiębiorstw państwowych. Taka koncepcja prywatyzacji pojawiła się w
krajach Zachodu w latach siedemdziesiątych i odzwierciedlała realia tych
krajów. Jest ona jednak nieprzydatna w analizie porównawczej różnych grup
krajów, a zwłaszcza w dyskusji na temat transformacji instytucjonalnej
gospodarki krajów postso-cjalistycznych.
Tym celom lepiej służy szersza koncepcja prywatyzacji gospodarki (M.
Bernstein, 1992; L. Balcerowicz, 1994; J. Kornai, 1995). Prywatyzacja w tym
ujęciu oznacza przejście od gospodarki mniej prywatnej do bardziej prywatnej,
mierzone zmianami udziału sektora prywatnego'. Prywatyzacja gospodarki może
być wynikiem różnych procesów, a ich układ zależy od warunków gospodarczych
istniejących w punkcie wyjścia. Związek ten jest omawiany w dalszej części
rozdziału, w której przedstawiona jest także w ujęciu porównawczym
specyfika prywatyzacji postsocjalistycznej. Różne procesy prywatyzacyjne
wynikają z kolei z rozmaitych rodzajów polityki gospodarczej, niekiedy na
pozór odległych od prywatyzacji, jak np. stabilizacja makroekonomiczna czy
liberalizacja mikroekonomiczna.
* Rozdział niniejszy został napisany w kwietniu 1995 r. w Waszyngtonie, gdzie
przebywałem jako Distinguished Visiting Professor of Democratization w
Uniwersytecie Georgetown.
' Udział prywatnego sektora w produkcji można mierzyć udziałem produkcji
prywatnych przedsiębiorstw w PKB.
218
W tym rozdziale definiuję i omawiam trzy główne typy procesów prywatyzacyjnych
w Europie Środkowej i Wschodniej: spontaniczny wzrost sektora prywatnego,
prywatyzację przez przesunięcie aktywów oraz prywatyzację transformacyjną.
Podejmuję próbę wyjaśnienia związków pomiędzy tymi procesami. Na tej podstawie
analizuję problem optymalnego tempa spadku udziału sektora państwowego oraz
optymalnego tempa wzrostu sektora prywatnego i prywatyzowanego. Na tym tle
omawiam zagadnienie tzw. "ewolucyjnych" podejść do prywatyzacji
transformacyjnej, zwłaszcza opartej na technikach niekonwencjonalnych (np.
prywatyzacji kuponowej).
1. Warunki w punkcie wyjścia prywatyzacji i niektóre scenariusze prywatyzacji
Można wyróżnić przynajmniej sześć wzajemnie powiązanych zmiennych opisujących
warunki początkowe, które miały znaczenie dla prywatyzacji gospodarki w
różnych krajach:
1) typ reżimu przedsiębiorczości oraz związany z nim zakres sektora
prywatnego,
2) istniejące typy regulacji państwowej oraz ich następstwa dla zakresu
występowania sektora pseudo- yzy guasi-prywatnego,
3) shs^ień rozwoju rynku kapitałowego,
4) stan infrastruktury prawnej oraz aparatu egzekwowania prawa,
5) rozmiary, udział i typ sektora państwowego2,
6) sytuacja makroekonomiczna.
Na podstawie tych zmiennych możemy rozróżnić pięć szerokich scenariuszy
prywatyzacyjnych związanych z pięcioma grupami krajów.
Pierwsza grupa obejmuje kraje OECD na starcie ich operacji prywatyzacyjnych,
tzn. pod koniec lat siedemdziesiątych. Kraje te miały otwarty reżim
przedsiębiorczości {RP") i związaną z tym kapitalistyczną strukturę własności
{SWk). Dlatego też udział w gospodarce sektora państwowego przedmiotu
prywatyzacji był niewielki. Na ogół nie przekraczał on 20% PKB. Kraje te
miały również dobrze rozwinięte rynki kapitałowe oraz silną infrastrukturę
2 Z wyłączeniem oświaty i systemu ochrony zdrowia, które zasługują na odrębne
potraktowanie.
219


prawną i silny aparat egzekwowania prawa. W konsekwencji nawet przy sporych
rozmiarach sektora państwowego jego prywatyzację można było przeprowadzić
szybko, z wykorzystaniem wyłącznie konwencjonalnych metod (sprzedaż, przetargi
itd.), bez poważniejszych komplikacji prawnych czy organizacyjnych. Wyjściowa
sytuacja gospodarcza odznaczała się stabilizacją, a więc rządy mogły się
skoncentrować na prywatyzacji, gdyż nie musiały się jednocześnie borykać z
zastanym nawisem pieniężnym i polityką stabilizacyjną, co było tak typowe dla
wielu krajów postkomunistycznych. Nie występował na szerszą skalę sektor
guasf-prywatny, który mógłby być przekształcony w sektor prywatny przez masową
deregulację. Podsumowując, prywatyzacja gospodarki w krajach OECD mogła być
ograniczona do konwencjonalnych procesów prywatyzacyjnych we względnie
niewielkim sektorze państwowym.
Druga grupa składa się z niektórych bardziej rozwiniętych gospodarczo krajów
Trzeciego Świata, jak Chile, Meksyk czy Argentyna. Ich reżim
przedsiębiorczości miał z reguły dość restrykcyjny charakter (RPr), a więc
polityka prywatyzacji musiała objąć jego liberalizację. To utorowało drogę dla
zagranicznych inwestycji bezpośrednich i rozwoju krajowego sektora prywatnego.
Ingerencja rządu była zazwyczaj znacznie szersza niż w krajach OECD; jej
skutkiem było istnienie sektora guasf-prywatnego, który mógł być przekształ-
cony w prywatny z chwilą usunięcia restrykcji, na których się opierał. Stąd
duże znaczenie polityki liberalizacyjnej, tj. przejścia od RP^ do RPg, oraz
deregulacji dla prywatyzacji gospodarki tych krajów. Udział sektora
państwowego był wyższy niż w krajach OECD, jednakże jego rozmiary odniesione
do potencjału rynku kapitałowego, a także infrastruktury prawnej nadal
umożliwiały zastosowanie konwencjonalnych technik prywatyzacji bez powodowania
poważniejszych problemów logistycznych czy prawnych. Sytuacja makroekonomiczna
była jednak znacznie mniej stabilna niż w krajach gospodarczo rozwiniętych.
Tak więc prywatyzacja rozpoczynała się w znacznie trudniejszych warunkach
makroekonomicznych i poprzez swe konsekwencje budżetowe mogła mieć istotne
skutki dla stabilizacji makroekonomicznej.
Trzecia grupa obejmuje większość mniej rozwiniętych krajów Trzeciego Świata.
Liberalizacja miała tu jeszcze większe znaczenie dla prywatyzacji gospodarki
niż w drugiej grupie. W szczególny sposób
220
dotyczy to Indii, których ludność stanowi 20% ludności wszystkich krajów
rozwijających się3. Również udział sektora państwowego w gospodarce był w
trzeciej grupie wyższy niż w drugiej. W infrastrukturze i w bankowości był on
niekiedy prawie równie wysoki jak w gospodarce socjalistycznych krajów Europy
i Azji. W przeciwieństwie jednak do tamtych krajów nie występowały tu
znacjonalizowane rolnictwo i handel. Rynek kapitałowy i infrastruktura prawna
były mniej rozwinięte niż w drugiej grupie krajów. Warunki te, jak również
względnie wysoki udział sektora publicznego w gospodarce, sprawiały, że szybka
prywatyzacja dokonywana konwencjonalnymi sposobami była przeciętnie rzecz
biorąc znacznie trudniejszym problemem logistycznym i prawnym niż w drugiej
grupie, z wyjątkiem przypadków,, gdy prywatyzacja opierała się na
zagranicznych inwestycjach bezpośrednich.
Czwartą grupą są azjatyckie kraje postsocjalistyczne: Chiny od końca lat
siedemdziesiątych oraz Wietnam od końca lat osiemdziesiątych. Cechował je
zamknięty reżim przedsiębiorczości przy socjalistycznej strukturze własności.
Prywatyzacja poprzez liberalizację gospodarki była tu więc wyjątkowo istotna.
W odróżnieniu od trzeciej grupy, również rolnictwo i handel w krajach
należących do czwartej grupy były upaństwowione. A zatem ogólny udział sektora
nieprywatnego w gospodarce był tu znacznie wyższy, zbliżony do proporcji
charakterystycznych dla europejskich krajów postkomunistycznych z końca lat
osiemdziesiątych. Rolnictwo odgrywało tu jednak znacznie wiesza rolę niż w
europejskich krajach socjalistycznych i było znacznie łatwiejsze do
sprywatyzowania. To w znacznym stopniu wyjaśnia różnice w prywatyzacji i w
ogólnej transformacji gospodarki pomiędzy obiema grupami krajów
postkomunistycznych. Prócz tego wyjściowa sytuacja makroekonomiczna Chin była
bardziej stabilna niż w Polsce, Rumunii czy ZSRR, natomiast Wietnam podjął
3 W gospodarce Indii do czasu ostatnich reform liberalizacyjnych brak było
prawdziwego sektora prywatnego, którego miejsce zajmował sektor
pseudoprywatny. W połączeniu z dużym, ale jeszcze bardziej skrępowanym i
nieefektywnym sektorem państwowym wyjaśnia to w dużej mierze słabe wyniki
gospodarcze tego kraju w porównaniu z Chinami, zwłaszcza w latach
osiemdziesiątych, gdy przeprowadzono tam szerokie reformy liberalizacyjne i
prywatyzacyjne. Dlatego też uznawanie Indii za przykład kapitalizmu i
porównywanie ich wyników gospodarczych z Chinami po to, by wyciągnąć z tego
wniosek o możliwości sprawniejszego funkcjonowania socjalizmu niż kapitalizmu,
jest jaskrawym błędem.
221


swoje przemiany gospodarcze w warunkach niezwykle głębokiego zachwiania
równowagi makroekonomicznej.
Ani azjatyckie, ani europejskie kraje socjalistyczne niemal nie miały rynku
kapitałowego; w obu też przypadkach infrastruktura prawna dla prywatnej
własności była niezwykle słaba. Fakty te jednak były mniejszą przeszkodą dla
prywatyzacji sektora państwowego w pierwszym niż w drugim przypadku. Albowiem
wskutek różnic w poziomie rozwoju gospodarczego gospodarka europejskich krajów
socjalistycznych odznaczała się znacznie wyższym udziałem przemysłu niż u ich
azjatyckich pobratymców. A trzeba pamiętać, że konwencjonalna prywatyzacja
przemysłu jest w znacznie większym stopniu uzależniona od rynku kapitałowego i
infrastruktury prawnej niż prywatyzacja rolnictwa4.
Na koniec przejdźmy do gospodarki europejskich krajów post-socjalistycznych,
która jest tu głównym przedmiotem naszego zainteresowania. Podobnie jak w
przypadku azjatyckich krajów postkomunistycznych, polityka liberalizacji była
niezmiennie istotna dla prywatyzacji w postsocjalistycznej Europie, gdyż
torowała drogę do spontanicznego rozwoju legalnego sektora prywatnego, który w
momencie zapoczątkowania przemian prawie zupełnie nie istniał. W obu przy-
padkach gospodarka startowała z niezmiernie wysokim udziałem sektora
państwowego. Jak już jednak powiedziano, sektor ten wykazywał wyraźne różnice
strukturalne: znacznie niższy udział łatwo poddającego się prywatyzacji
rolnictwa i znacznie wyższy udział przemysłu przetwórczego w sektorze
państwowym Europy Wschodniej czyniły jego prywatyzację znacznie bardziej
złożonym problemem technicznym niż w przypadku azjatyckich krajów
postsocjalistycznych. W obu przypadkach infrastruktura prawna i aparat
egzekwowania prawa, istniejące w chwili podjęcia przemian gospodarczych,
związane były ze zdominowanym przez państwo prawem własności, a więc nie były
przystosowane do potrzeb rozwijającej się gospodarki prywatnej. Tymczasem
tempo wzrostu sektora prywatnego w pierwszym okresie po przełomowej
liberalizacji jest szybsze niż tempo budowy aparatu prawnego dostosowanego do
prywatnej własności. W większości
4 Brak prywatyzacji przemysłu w azjatyckich krajach postsocjalistycznych nie
może być więc przypisywany barierom technicznym, lecz przede wszystkim
czynnikom politycznym utrzymaniu się reżimów oficjalnie deklarujących
przywiązanie do ideologii socjalistycznej.
222
europejskich krajów postsocjalistycznych sytuację dodatkowo utrudniały
sprzeczne żądania wynikające z reprywatyzacji. Problem ten zwykle nie
występował przy prywatyzacji w innych grupach krajów5.
Wreszcie, w odróżnieniu od azjatyckich przypadków prywatyzacji
postsocjalistycznej, wiele krajów Europy Wschodniej oraz wszystkie kraje b.
ZSRR rozpoczynały swą prywatyzację z bardzo poważną nierównowagą
makroekonomiczną.
Odziedziczone warunki uczyniły więc prywatyzację gospodarki europejskich
państw postsocjalistycznych niepowtarzalnym wyzwaniem. Zamknięty system
przedsiębiorczości i związany z nim brak legalnego sektora prywatnego były
częścią dziedzictwa. Konieczne było przejście do otwartego reżimu
przedsiębiorczości w celu wyzwolenia spontanicznego wzrostu sektora
prywatnego.
Obciążenie gospodarki niezmiernie wysokim udziałem sektora państwowego
zdominowanego przez przemysł przetwórczy, w którym z kolei przeważały wielkie
przedsiębiorstwa państwowe, było znacznie trudniejszą częścią
postsocjalistycznej spuścizny. Tu właśnie tkwiło prawdziwe wyzwanie.
Ponadto europejskie kraje postsocjalistyczne dzieliły pewne ważne różnice w
odziedziczonych warunkach mających znaczenie dla prywatyzacji. Prawdopodobnie
najważniejsza z nich dotyczyła siły pracobiorców w przedsiębiorstwach
państwowych. Ich pozycja była szczególnie silna w Słowenii i w Polsce,
ponieważ poprzednie socjalistyczne reformy gospodarcze opierały się na
samorządzie pracowniczym. Dodatkowym czynnikiem w Polsce była silna pozycja
związków zawodowych w całym systemie społeczno-politycznym.
Silnfc pozycja pracobiorców w przedsiębiorstwach państwowych wykluczała
odgórne podejście do prywatyzacji. W takich warunkach prywatyzacja
przedsiębiorstw wymagała często przewlekłych negocjacji z organizacjami
pracowniczymi. Kraje, które w warunkach socjalizmu nie podjęły
syndykalistycznych reform i które odziedziczyły scentralizowaną gospodarkę,
miały pod tym względem lepszą sytuację.
Inna różnica polegała na wielkości odziedziczonego sektora nominalnie
prywatnego. W większości krajów był on prawie nieobecny. Wyjątkiem były
głównie Węgry i Polska, gdzie władze socjalistycz-
5 Również i gospodarka krajów postsocjalistycznych wykazuje różnice w tym
względzie. Problem przywracania praw własności nie ujawnił się w b. ZSRR, z
wyjątkiem republik bałtyckich. Inne kraje musiały się z nim zmierzyć.
223


ne zezwoliły na pewną swobodę działania i rozwój prywatnych przedsiębiorstw,
zwłaszcza w drugiej połowie lat osiemdziesiątych. Zakres tej swobody był
jednak nadal niewielki, a działanie nominalnie prywatnego sektora było
zakłócane i wypaczane, co wynikało z warunków gospodarki socjalistycznej, w
których musiał on funkcjonować. Z jednej strony poddany był on wielu
biurokratycznym środkom kontroli, z drugiej strony jednak korzystał z warunków
gospodarki niedoboru i wad dominującego sektora państwowego. Tak więc ten
nominalnie prywatny sektor był w istocie sektorem pseudo- lub gyasi-prywatnym,
podobnie jak w gospodarce wielu krajów Trzeciego Świata. Szeroka liberalizacja
gospodarki Polski i Węgier we wczesnych fazach przemian gospodarczych
otwierała przedsiębiorstwom w tym sektorze szansę działania jako firmom
naprawdę prywatnym. Tylko niektóre z nich były jednak w stanie stawić czoło
pojawiającej się konkurencji.
2. Polityka i procesy prywatyzacji w Europie Środkowej i Wschodniej
Omówię teraz w sposób bardziej analityczny problem prywatyzacji, przed jakim
stanęły europejskie kraje postsocjalistyczne. Spontaniczny wzrost sektora
prywatnego był i jest najmniej kontrowersyjną częścią całego procesu
prywatyzacji. Powszechnie i słusznie przyjmuje się, że jego tempo powinno być
jak najszybsze, z wyjątkiem może tych działów gospodarki, w których należy
utrzymywać kontrolę wejścia ze względu na szczególnie dużą różnicę pomiędzy
ryzykiem społecznym i prywatnym (takich jak bankowość i ubezpieczenia). Jest
również oczywiste, że w celu uruchomienia szybkiego wzrostu nowego sektora
prywatnego należy uwolnić przedsiębiorców z socjalistycznych więzów. Innym
warunkiem jest zbudowanie silnej infrastruktury prawnej dla własności
prywatnej.
Znacznie więcej kontrowersji i nieporozumień wzbudza prywatyzacja ogromnego,
odziedziczonego sektora państwowego. Kluczowe znaczenie ma tu rozróżnienie
pomiędzy dwiema szerokimi klasami procesów prywatyzacyjnych. Pierwszym jest
prywatyzacja aktywów, która wynika ze spontanicznego kurczenia się
przedsiębiorstw państwowych pod wpływem działań realizowanych przez ich
kierownic-
224
two, a dokonuje się poprzez podwykonawstwo6, likwidację upadłościową, sprzedaż
lub dzierżawę składników majątku oraz tzw. "małą" prywatyzację, np.
sprzedawanie lub dzierżawę sklepów czy restauracji należących do organizacji
państwowych lub spółdzielczych. Prywatyzacja aktywów napędza spontaniczny
rozwój prywatnego sektora. Intensywność prywatyzacji aktywów zależy od
polityki stabilizacji (S) oraz liberalizacji7 (L), które określają poprzez
zmiany w ostrości ograniczenia budżetowego przedsiębiorstw i w liczbie ich
potencjalnych konkurentów wzrost intensywności konkurencji, jaką napotykają
przedsiębiorstwa państwowe. Różne rodzaje polityki S oraz L wywołują różne
przepływy aktywów z sektora państwowego do sektora prywatnego. Prócz tego,
kształtując makro- i mikroekonomiczne otoczenie przedsiębiorstw, polityka ta
wywiera ważny wpływ na jakość powstających firm prywatnych i prywatyzowanych,
tj. na ich zdolność konkurencyjną. Dlatego też polityka ta oddziałuje na tempo
i strukturę prywatyzacji w gospodarce oraz na jakość jej wyników8.
Prywatyzacja aktywów często nie jest dostrzegana w dyskusjach nad
prywatyzacją, być może dlatego, że jest ona mniej spektakularna niż
prywatyzacja całych przedsiębiorstw państwowych, oraz dlatego, że nie
zmniejsza liczby takich przedsiębiorstw (z wyjątkiem likwidacji
upadłościowej). Prywatyzacja aktywów wykracza też poza tradycyjną koncepcję
prywatyzacji. Odgrywała ona jednak ważną rolę w całości procesu prywatyzacji w
podejmujących bardziej radykalne reformy krajach Europy Środkowej i
Wschodniej; można ją uznać za jedną z najważniejszych cech tej prywatyzacji.
Druga klasa procesów prywatyzacji odziedziczonego sektora państwowego ma na
celu przekształcenie przedsiębiorstw państwo-
5
6 Podwykonawstwo (sub-contracting} prowadzi do prywatyzacji aktywów, gdy
jednostka w organizacji publicznej (np. pralnia w szpitalu) zostaje wydzielona
jako firma prywatna, wykonująca usługi na podstawie kontraktu. Jeżeli kontrakt
przypada firmie innej niż była jednostka organizacji publicznej, ta jednostka
zostanie zlikwidowana i przynajmniej część jej aktywów rzeczowych może być
przeniesiona poprzez sprzedaż lub dzierżawę do sektora prywatnego.
7 Polityka liberalizacji obejmuje liberalizację zarówno reżimu
przedsiębiorczości, jak i cen, handlu zagranicznego i innych operacji.
8 Należy podkreślić, że "miękka" polityka S-L z niepewnymi perspektywami
prywatyzacji formalnie zamraża aktywa w sektorze państwowym, ale w istocie
powoduje masową "dziką" prywatyzację. Różne rodzaje S-L w połączeniu z różnymi
perspektywami prywatyzacji powodują więc duże różnice w jakości,, prywatyzacji
aktywów,
15 Socjalizm, kapitalizm, transformacja
225


wych w firmy prywatne. Możemy ją nazwać prywatyzacją transformacyjną (zob. P.
Jasiński, 1992). Jest to typ prywatyzacji, który niezbyt słusznie został
utożsamiony z prywatyzacją jako taką i cieszy się największym
zainteresowaniem.
Spontaniczny wzrost sektora prywatnego jest mało kontrowersyjny, prywatyzacja
aktywów często nie jest dostrzegana, a dyskusja na temat prywatyzacji
transformacyjnej jest pełna kontrowersji. Koncentruje się ona zwłaszcza na
dwóch powiązanych ze sobą zagadnieniach:
pożądanego tempa i metod prywatyzacji; np. na tym, czy należy użyć
niekonwencjonalnych technik masowej prywatyzacji w celu przeprowadzenia jej
szybciej niż w przypadku użycia samych tylko technik konwencjonalnych. Tego
rodzaju problemy mogą być dyskutowane tylko w ramach analizy, która wyraźnie
precyzuje, jakie kryteria powodzenia (cele, zadania) należy stosować przy
wyborze lub ocenie strategii prywatyzacyjnych oraz przy uwzględnieniu powiązań
pomiędzy różnymi procesami prywatyzacji.
Załóżmy, że głównym celem prywatyzacji jest maksymalizacja długofalowego
wzrostu gospodarczego. Kryterium to w dużej mierze można sprowadzić do
wymagania, by przedsiębiorstwa powstałe w wyniku różnych procesów
prywatyzacyjnych wykazywały możliwie najwyższy potencjalny wzrost
produktywności9. Ten potencjał wydajności można uznać za miarę jakości wyników
prywatyzacji, tj. sprywatyzowanych przedsiębiorstw. Oznaczymy teraz przez
APiV(, APRt i ASPRt tempo zmian rozmiarów sektora państwowego, prywatnego i
prywatyzowanego w odpowiednich okresach: t = l, 2, ..., n. Na początku
przemian gospodarka była niemal całkowicie zdominowana przez sektor państwowy,
a sektor prywatny był niezmiernie mały, sektor prywatyzowany zaś nie istniał.
AP.R( wynika ze spontanicznego wzrostu sektora prywatnego i z prywatyzacji
aktywów. ASPK( jest wynikiem prywatyzacji transformacyjnej.
Teoretycznie rzecz biorąc, można sobie wyobrazić wiele różnych kombinacji
APN(, AP2?t i ASP^( , wynikających z różnych zestawów polityki prywatyzacji.
Podstawowe różnice dotyczą tempa spadku rozmiarów odziedziczonego sektora
państwowego i zakresu, w jakim
9 J. Kornai (1995) postuluje dodatkowo, aby prywatyzacja w maksymalnym stopniu
przyczyniła się do rozwoju klasy średniej. W takim zakresie, w jakim rozwój
ten zależy od spontanicznego wzrostu sektora prywatnego, oba kryteria: wzrostu
gospodarczego i zmian w strukturze społecznej, nakładają się na siebie.
226
ten spadek można przypisać odpowiednio prywatyzacji aktywów, napędzającej
wzrost, a w jakim prywatyzacji transformacyjnej, która prowadzi do ASPi?;-
Jaka kombinacja APN" APT?( i ASPRi zapewnia najszybsze możliwe tempo wzrostu
gospodarczego? Na pytanie to nie sposób udzielić a priori dokładnej
odpowiedzi, można jednak sformułować kilka tez.
Otóż można przyjąć, że owa optymalna kombinacja obejmuje możliwie najszybsze
AP7?,. Głównym powodem jest tu fakt, że nowy sektor prywatny składa się z
mniejszych klasycznych firm prywatnych kierowanych przez ich właściciela, w
których siłą motoryczną jest prosty i silny system bodźców, podczas gdy firmy
sprywatyzowane obciążone są problemami słabego układu właścicielskiego
(corporate goyernance), które są jeszcze poważniejsze niż problemy nadzoru
właścicielskiego, jakie dotyczą zachodnich korporacji (w tej ostatniej sprawie
zob. np. J. C. Coffee, 1994; C. Grey, R. J. Hanson, 1993). Firmy prywatne
założone po upadku socjalizmu nie dziedziczą strukturalnego i kulturowego
balastu firm prywatyzowanych (tj. dawniejszych przedsiębiorstw państwowych),
które utworzono w warunkach socjalizmu. Mam tu na myśli lokalizację, strukturę
organizacyjną, systemy bodźców, strukturę siły roboczej i etykę pracy. Z
założenia, że możliwie jak najszybszy rozwój sektora prywatnego stanowi
zasadniczą część optymalnej strategii prywatyzacji gospodarki, wynikają ważne
wnioski dla polityki gospodarczej. Jako niezmiernie ważna pojawia się
liberalizacja reżimu przedsiębiorczości, podobnie jak budowa infrastruktury
prawnej dla prywatnych praw własności. Dalszym, bardzo ważnym czynnikiem jest
polityka S-L, wpływa ona bowiem na tempo prywatyzacji aktywów w sektorze
państwowym, która jak wspomniano napędza wzrost sektora prywatnego. Poza
tym polityka stabilizacji kształtuje otoczenie makroekonomiczne (tj. poziom
makroekonomicznej stabilności i poziom realnych stóp procentowych), a to z
kolei wywiera ważny wpływ na stopę wzrostu i strukturę sektora prywatnego. W
kraju, który odziedziczył wysoce niestabilną i przeregulowaną gospodarkę,
całościowa i twarda polityka S-L ma kluczowe znaczenie dla szybkiego wzrostu
sektora prywatnego (J. Rostowski, 1993; S. Johnson, G. W. Loverman, 1995).
A co z innymi procesami prywatyzacji: kurczeniem się odziedziczonego sektora
państwowego i wzrostem sektora sprywatyzowanego,
227


będącym wynikiem prywatyzacji transformacyjnej? Jeżeli nowy sektor prywatny ma
tak dużą przewagę nad sektorem sprywatyzowanym, to czy w ogóle powinniśmy się
zajmować tymi dwoma procesami? Właśnie o to toczy się ważny spór teoretyczny,
w którym uczestniczą zwolennicy tzw. ewolucyjnego podejścia do transformacji
instytucjonalnej i inni teoretycy. Niektórzy przedstawiciele pierwszej grupy
podkreślają, jak to właśnie uczyniłem, przewagę nowo utworzonych firm
prywatnych. Przede wszystkim jednak przeciwstawiają oni "organiczny" wzrost
sektora prywatnego "sztucznemu" charakterowi transformacji sektora
państwowego, zwłaszcza jeżeli miałaby ona przybrać formę niekonwencjonalnej
prywatyzacji masowej. Czyniąc tak, podkreślają, że kapitalizm zrodził się w
sposób spontaniczny, a nie w wyniku rządowego projektu, i że angażowanie się w
organizowane przez rząd systemy masowej prywatyzacji można by uznać za spek-
takularny przykład "konstruktywizmu", który był przedmiotem żywej krytyki ze
strony Friedricha A. Hayeka. Wreszcie, niektórzy zwolennicy podejścia
ewolucyjnego twierdzą, że jeśli sektor prywatny nadal będzie wzrastał w tak
szybkim tempie, to przy stagnacji sektora państwowego sama różnica dynamiki
załatwi sprawę prywatyzacji gospodarki bez jakiejkolwiek prywatyzacji
transformacyjnej (J. Kor-nai, 1995).
Sądzę, że argumenty te nie wytrzymują krytycznej analizy. Krytyka oparta na
przeciwstawieniu sposobów "organicznych" i "sztucznych" jest przykładem
wykorzystywania emocjonalnego podtekstu wybranych słów i stanowi błąd w
rozumowaniu. Państwo może się angażować w różne działania, a ocena tych
działań nie powinna się opierać na emocjonalnie obciążonych i pojęciowo
nieścisłych przeciwstawieniach "sztucznego" i "organicznego", lecz na
starannej analizie, uwzględniającej ograniczony potencjał państwa i próbującej
odpowiedzieć na pytanie o zdolność państwa do rozwiązywania rozmaitych
problemów.
Argument "konstruktywizmu" jest w moim przekonaniu przykładem myślenia
nieścisłego i dogmatycznego, które nie może zastąpić analizy, o jakiej przed
chwilą wspomniałem. Które działania państwa można uznać za należące do tej
kategorii, a którym nie można takiego zarzutu postawić? Czy pionierska
prywatyzacja w Wielkiej Brytanii, zaprojektowana i przeprowadzona przez rząd
M. Thatcher, była przykładem "konstruktywizmu", a jeśli tak, to co z tego
wynika?
228
Należy natomiast więcej uwagi poświęcić twierdzeniu, że szybki "organiczny"
rozwój sektora prywatnego wystarczy, by rozwiązać problem prywatyzacji
postsocjalistycznej, i dlatego nie należy się przejmować tempem prywatyzacji
transformacyjnej. Sądzę, że argumentacja ta opiera się na kilku błędnych
założeniach.
Podstawowym błędem jest założenie, że tempo wzrostu sektora prywatnego można
uznać za niezależne od tempa spadku rozmiarów odziedziczonego sektora
państwowego. Tylko przy tym założeniu można wykazać w prosty, mechaniczny
sposób że szybki i stały rozwój sektora prywatnego rozwiązuje problem
prywatyzacji gospodarki nawet wówczas, gdy sektor państwowy nie kurczy się i
nie występuje prywatyzacja transformacyjna. Wyjaśniłem już znaczenie dla
wzrostu sektora prywatnego prywatyzacji aktywów, tzn. zmniejszenia rozmiarów
sektora państwowego, które wynika z realizacji twardego i szerokiego pakietu
środków polityki S-L. Zakres prywatyzacji aktywów jest jednak ograniczony i z
biegiem czasu możliwości te będą się wyczerpywać; są one większe we wczesnych
fazach przekształceń gospodarczych, a coraz mniejsze w fazach późniejszych. Ta
dynamika przyczynia się do osłabienia tempa wzrostu sektora prywatnego.
Chociażby z tego powodu nie można uznać tego tempa za stałe i niezależne od
tempa spadku odziedziczonego sektora państwowego.
Istotny jest przy tym nie tylko ilościowy aspekt prywatyzacji aktywów, lecz
przede wszystkim jej jakość. Dla wzrostu gospodarczego nie jest obojętne, czy
prywatyzacja aktywów obejmuje bezładne rozdrapywanie aktywów przez menedżerów,
czy też jest częścią starannie zaprojektowanej restrukturyzacji
przedsiębiorstwa. Czynnikiem, który wpływa na jakość prywatyzacji aktywów i
zmian w przedsiębiorstwach państwowych, jest oczekiwanie ze strony menedżerów
szybkiej prywatyzacji transformacyjnej ich przedsiębiorstwa i nadzieje
związane z przyszłą karierą w tym przedsiębiorstwie po prywatyzacji.
Powszechna obecność takich oczekiwań może pobudzać proefektywnościową
restrukturyzację; ich brak może przynieść odwrotne skutki, tj. chaotyczno-
grabieżczy typ prywatyzacji10. Oczywiście oczekiwania menedżerów zależą od
faktycznej prywatyzacji trans-
Jak się wydaje, tak właśnie dzieje się w Bułgarii, gdzie formalna prywatyzacja
została zablokowana, a państwo nadal formalnie kontroluje 90% gospodarki. (M.
M. Nelson 1994).
229


formacyjnej. Nie można ich oszukać przez ogłaszanie planów, które nie zostaną
zrealizowane. Siła oczekiwań menedżerów w kwestii prywatyzacji zależy od
postrzeganego przez nich prawdopodobieństwa prywatyzacji danego
przedsiębiorstwa w najbliższej przyszłości, a to zależy przeciętnie rzecz
biorąc od tempa prywatyzacji transformacyjnej. Podsumowując: istnieje
dodatni związek pomiędzy jakością prywatyzacji aktywów a tempem prywatyzacji
transformacyjnej.
Istnieje jeszcze inny związek: pomiędzy tym tempem i związanym z nim spadkiem
rozmiarów sektora państwowego z jednej strony
a tempem wzrostu sektora prywatnego z drugiej. Nawet po wyczerpaniu
możliwości prywatyzacji aktywów, sektor państwowy
-nadal będzie bardzo duży. Załóżmy, że prywatyzacja transformacyjna występuje
w bardzo małym zakresie, z czego wynika utrzymywanie się
dużego sektora państwowego. W jaki sposób będzie to wpływać na rozwój sektora
prywatnego oraz ogólną efektywność ekonomiczną
i wzrost? Najbardziej prawdopodobny scenariusz obejmuje utrzymujące się w
dalszym ciągu albo nawracające upolitycznienie przedsiębiorstw państwowych i w
wyniku tego straty finansowe przynajmniej w niektórych z nich". Straty te
będą pochłaniały krajowe .oszczędności i wskutek tego duży sektor państwowy
będzie wypierał rozwój sektora prywatnego'2. W skrajnym przypadku rozwój
sektora prywatnego zostanie całkowicie zablokowany, a w kraju ustali się
bardzo nieefektywna równowaga z dużym i marnotrawnym sektorem państwowym.
.' Powyższe uwagi sugerują, że szybka prywatyzacja transformacyjna jest
ważnym składnikiem optymalnej strategii prywatyzacyjnej. W jaki sposób jednak
uzyskać to wysokie tempo? Czy można tego dokonać, opierając się wyłącznie na
czasochłonnych metodach konwencjonalnych, które były używane poza światem
postsocjalistycz-
" Utrzymujące się upolitycznienie sektora państwowego i związane z nim straty
finansowe miały miejsce w Chinach, gdzie przedsiębiorstwa państwowe nie były
poddane twardemu programowi S-L. Kraje, które takie programy wprowadziły, ale
w których prywatyzacja transformacyjna posuwa się bardzo powoli, mogą
przeżywać nawrót upolitycznienia w przedsiębiorstwach państwowych. Poza tym
brak prywatyzacji poprzez straty finansowe przedsiębiorstw będzie godził w
stabilność makroekonomiczną.
12 W sprawie empirycznych dowodów na takie wypieranie zob. S. Kikori i in.,
1994. Irena Grosfeid (1995) również wysuwa argument o wypieraniu i krytykuje
ewolucyjne podejście do prywatyzacji. '
230
nym, czy też być może .konieczne jest połączenie owych technik z technikami
niekonwencjonalnymi (różne typy masowej, darmowej lub guasi-darmowej
prywatyzacji transformacyjnej)? Odnotowałem już ogromne względne rozmiary
odziedziczonego sektora państwowego w krajach postsocjalistycznych oraz brak
rynków kapitałowych w punkcie wyjścia przemian. Wykluczało to szybką
prywatyzację transformacyjną -opartą wyłącznie na metodach konwencjonalnych i
wymagało użycia mniej czasochłonnych technik nietradycyjnych. Względne zna-
czenie tych technik dla szybkiej prywatyzacji transformacyjnej było odwrotnie
proporcjonalne do relatywnego znaczenia prywatyzacji opartej na bezpośrednich
inwestycjach zagranicznych, a te z kolei zależały od rozmiarów i położenia
kraju. Dlatego np. Estonia mogła się bardziej oprzeć na bezpośrednich
inwestycjach zagranicznych, służących jako narzędzie prywatyzacji gospodarki,
niż Rosja, Ukraina czy Polska. Nawet jednak małe kraje postsocjalistyczne nie
mogą być szybko sprywatyzowane bez niekonwencjonalnej masowej prywatyzacji.
Czasami jednak twierdzi się, że wprawdzie nietradycyjna prywatyzacja zapewnia
szybsze tempo, to jednak odbywa się to za cenę pogorszenia jakości
sprywatyzowanych przedsiębiorstw w porównaniu z prywatyzacją konwencjonalną.
Twierdzenie to jest głównie oparte na założeniu, że prywatyzacja
konwencjonalna może zapewnić znacznie lepszy układ właścicielski niż
prywatyzacja nietradycyjna i że ta różnica kształtuje odmienne tempo wzrostu
produktywności sprywatyzowanych przedsiębiorstw. Jest to ważny argument, ale
nie należy go przyjmować bez zastrzeżeń. Wypada tu poczynić trzy uwagi.
Po pierwsze, rozmiary potencjalnej różnicy pomiędzy jakością układu
właścicielskiego przedsiębiorstwa, jaką można uzyskać w warunkach czystko
konwencjonalnej prywatyzacji oraz w warunkach połączenia technik
konwencjonalnych i niekonwencjonalnych, mogą się zmieniać w zależności od
szczegółowej struktury procesu prywatyzacji. Na przykład, w odniesieniu do
dużych prywatyzowanych przedsiębiorstw można zastosować taką mieszankę technik
prywatyzacyjnych, przy której uzyskiwałyby one inwestorów strategicznych
dzięki konwencjonalnej prywatyzacji. W takim przypadku owa różnica będzie
znikoma lub żadna.
Po drugie, analizując możliwą zależność pomiędzy tempem prywatyzacji mierzonym
liczbą przedsiębiorstw sprywatyzowanych powiedzmy w ciągu roku oraz
jakością tych przedsiębiorstw po
231


sprywatyzowaniu, musimy ten drugi czynnik widzieć w dynamicznej perspektywie.
Liczy się nie tylko jakość przedsiębiorstwa uzyskana zaraz po prywatyzacji,
lecz również dalsza ewolucja tej jakości. Ta ewolucja może być traktowana jako
ciąg średnich przyrostów tempa potencjalnego wzrostu produktywności
przedsiębiorstwa w wyniku prywatyzacji. Punktem odniesienia jest przeciętny
poziom wydajności bez prywatyzacji, tj. poziom wydajności firmy, która
pozostała własnością państwa. Tempo i jakość łączy zależność odwrotnie propor-
cjonalna: można przyjąć, że wolniejsza prywatyzacja konwencjonalna zapewnia
wyższy wyjściowy poziom jakości przedsiębiorstwa, który pozostaje względnie
stały; prywatyzacja niekonwencjonalna może początkowo wytwarzać niższy poziom
jakości, który jednak będzie się zbliżać dzięki późniejszym zmianom w
układzie własności przedsiębiorstw do tego, który jest wynikiem prywatyzacji
konwencjonalnej. Różnica wpływu na wzrost gospodarczy kraju między prywatyza-
cją czysto konwencjonalną i prywatyzacją masową będzie zależeć od różnicy w
tempie każdej z nich oraz od różnicy w jakości sprywatyzowanych
przedsiębiorstw. Im większa jest pierwsza różnica w porównaniu z drugą, tym
silniejsze są argumenty przemawiające za ekonomiczną wyższością prywatyzacji
obejmującej wykorzystanie metod nie-tradycyjnych nad metodami czystko
konwencjonalnymi.
Są silne przesłanki, by sądzić, iż tak właśnie jest. Prywatyzacja
niekonwencjonalna może przebiegać bardzo szybko, podczas gdy metody
konwencjonalne muszą być powolne, zważywszy na wspomnianą już dysproporcję
pomiędzy olbrzymimi rozmiarami odziedziczonego sektora państwowego i mało
rozwiniętą infrastrukturą dla konwencjonalnej prywatyzacji. Poza tym
prywatyzacji konwencjonalnej grozi z upływem czasu zwolnienie tempa. W
skrajnym przypadku kraj może się znaleźć w nieefektywnej równowadze przy dużym
i marnotrawnym sektorze państwowym13. Prywatyzacja zindywidualizowana ulega
łatwemu upolitycznieniu, w miarę jak kraj przechodzi od polityki
"nadzwyczajnej" do "normalnej". Niebezpieczeństwo to jest wyjątkowo duże w
przypadku sektorów "strategicznych" (np. infrastruktury, górnictwa), które
szczególnie potrzebują prywatyzacji14. Na
13 Taki obrót wydarzeń groziłby zapewne np. Rosji, gdyby nie wprowadzono tam
masowej prywatyzacji (zob. A. C. Shleifer, 1991).
14 Włączenie tych sektorów do prywatyzacji niekonwencjonalnej może być najlep-
szym, jeśli nie jedynym, sposobem uniknięcia politycznej blokady.
232
niebezpieczeństwo rosnącego upolitycznienia nakłada się fakt, że czysto
konwencjonalna prywatyzacja zwykle zaczyna się od najlepszych przedsiębiorstw
i stopniowo przechodzi do coraz mniej efektywnych.
Pełny obraz skutków różnych strategii prywatyzacji powinien uwzględnić
ewolucję w pozostałym sektorze państwowym, który będzie się kurczył w różnym
tempie w zależności od przyjętej strategii. Jak wspomniałem, powolny spadek
rozmiarów tego sektora, będący wynikiem czysto konwencjonalnej prywatyzacji,
prawdopodobnie zaowocuje nawrotem tendencji do upolitycznienia tego sektora,
związaną z tym nieefektywnością i "dziką" prywatyzacją. Natomiast nie musi tak
się stać w przypadku znacznie szybszego procesu prywatyzacji masowej.
Przeciwnicy metod niekonwencjonalnych mogliby jednak wysunąć zastrzeżenie, że
nigdy nie zapewnią one potencjału produktywności przedsiębiorstw zbliżonego do
tego, który jest możliwy dzięki prywatyzacji czysto konwencjonalnej. Gdyby tak
było, to prywatyzacja konwencjonalna zapewniałaby ostatecznie szybsze tempo
wzrostu produktywności i związane z nim szybsze tempo wzrostu gospodarczego
niż prywatyzacja masowa. Trudno jednak dowieść, że tak rzeczywiście musi być.
Albowiem jeśli nawet prywatyzacja niekonwencjonalna wytwarza początkowo gorszy
układ właścicielski przedsiębiorstw niż prywatyzacja czysto konwencjonalna, to
rozwój wtórnego rynku kapitałowego i związanych z nim inwestorów
instytucjonalnych powinien usunąć tę różnicę.
Wreszcie pełna prywatyzacja konwencjonalna w całej gospodarce może po prostu
nie być możliwa, ze względu na wspomniane niebezpieczeństwa blokady
politycznej. W tym przypadku, nawet jeśli prywatyzacja niekonwencjonalna
wytwarzałaby gorszy układ właścicielski przedsiębiorstw niż ten, który wynika
z modeli teoretycznych, to byłaby jedynym, i w związku z tym najlepszym,
wariantem prywatyzacji w danym kraju.
3. Wnioski
Zestaw rozmaitych procesów, które powodują prywatyzację gospodarki, zależy od
początkowych warunków gospodarczych. W krajach rozwiniętych zestaw ten
sprowadzał się do klasycznej prywatyzacji
233


transformacyjnej; w krajach mniej rozwiniętych musiał on być uzupełniony
szeroką liberalizacją gospodarki. Zazwyczaj jednak nie było potrzeby
uruchomienia programów masowej prywatyzacji, dokonywanej niekonwencjonalnymi
technikami. Specyfika warunków początkowych w gospodarce krajów
postsocjalistycznych szeroka kontrola państwowa, niemal całkowita dominacja
sektora państwowego, brak rynku kapitałowego, a często wysoce niestabilna
sytuacja makroekonomiczna wymagała szerszego zestawu środków polityki
gospodarczej, aby można było zrealizować pomyślnie cel prywatyzacji gospodarki
i zapewnić szybkie tempo wzrostu gospodarczego. Jak starałem się wykazać w
mniejszym rozdziale, ten zestaw środków polityki obejmuje szeroki pakiet
twardych posunięć liberalizacyjno-stabilizacyjnych w połączeniu z możliwie
szybką prywatyzacją transformacyjną. W odziedziczonych warunkach gospodarczych
w europejskich krajach postsocjalistycznych szybsze tempo prywatyzacji
transformacyjnej może być osiągnięte tylko wtedy, gdy zastosowane zostaną
techniki masowej prywatyzacji.
Bibliografia
L. Balcerowicz Determinaty i kierunki prywatyzacji w Polsce: Próba przeglądu
zagadnień, w: J. Bossak (red.) Prywatyzacja w Polsce: Szansę i zagrożenia,
SGH, Warszawa 1994, s. 3-17. . , ".,
M. Berstein Prwatization m Eastern Europę, "Communist Economies and Econo-mic
Transformation" 1992, t. 4, nr 3, s. 283-320.
; J. C. Coffee Jr. lnuestment Prwatization Funds: The Czech Experience, a
paper presented at the Conference on Corporate Governance in Central Europę
and Russia, Transition Economies Division, Policy Research Department, The
Worid Bank, Washington, December 1994.
C. Grey, R. J. Hanson Corporate Governance in Central and Eastern Europę:
Lessons from Aduanced Market Economies, Working Papers, Policy Research
Department the Worid Bank, Washington, September 1993.
I. Grosfeid Triggering Eyolution: The Casefor a Breakthrough in Prwatization,
w:
K. Z. Poznański (red.) The Evolutionary Transition to Capitalism, Westview
Presś, Boulder, Colo 1995, s. 211-228.
P. Jasiński The Transfer and Redeflnition of Property Rights: Theoretical
Analysis of Transferring Property Rights and Transformational Prwatization in
the Post-STEs, "Communist Economies and Economic Transformation" 1992, t. 4,
nr 2, s. 163-189.
S. Johnson, G. W. Loverman Starting Over in Eastern Europę: Entrepreneurship
and Economic Renewal, Harvard Business School Press, Cambridge, Mass. 1995.
S. Kikoń, J. Nellis, M. Shirley Prwatization: Lessons from Market Economies,
"Worid Banki0bserver" 1994, t: 9, nr 2, s. 241-272.
234
J. Kornai The Principles of Prwatization in Eastern Europę, w: K. Z. Poznański
(red.) The Evolutionary Transition to Capitalism, Westview Press, Boulder,
Colo. 1995.
M. M. Nelson Stale Sell-off Shifs Gears, "Central European Economic Review"
1994, Autumn, s. 8-10.
B. Pinto, M. Belka, S. Krajewski Transforming State Enterprises in Poland:
Eyidence on Adjustment by Manufacturing Firms, "Brookings Papers on Economic
Activity" 1993, nr l.
J. Rostowski The Implications of Very Rapid Prwate Sector Growth in Poland,
University of London, 1993, materiał nie opublikowany.
A. C. Shleifer Establishing Property Rights, Annuał Conference on Deyelopment
Economies, Washington, Aprii 1991.
J


Rozdział 11
POLITYKA MAKROEKONOMICZNA W PRZECHODZENIU DO GOSPODARKI RYNKOWEJ*
(wraz z Alanem Gelbem)
Wprowadzenie
W następstwie historycznego załamania się systemów społecznych i gospodarczych
zdominowanych przez aparat partyjno-państwowy kraje Europy Środkowo-Wschodniej
i b. ZSRR stają przed dwoma ogromnymi wyzwaniami: przejścia do konkurencyjnej
gospodarki rynkowej oraz jednoczesnego podtrzymania i wzmocnienia świeżo
zdobytej demokracji.
W mniejszych rozważaniach przyjmuje się, że na ekonomiczny aspekt ogólnego
procesu przeobrażeń składają się trzy elementy:
1) stabilizacja makroekonomiczna,
2) liberalizacja cen, rynków i warunków podejmowania działalności
gospodarczej,
3) głębokie zmiany instytucjonalne.
Autorzy koncentrują się na problemie dochodzenia do stabilizacji
makroekonomicznej i utrzymania makrorównowagi w trakcie przekształceń
gospodarczych.
Polityka stabilizacji musi być realizowana w warunkach głębokich zmian
instytucji politycznych i gospodarczych rozpatrywanych
* Tekst ten po raz pierwszy ukazał się po angielsku: L. Balcerowicz, A. Gelb
Macropolitics in Transition to a Market Economy: A Three-Year Perspectwe,
"Pro-ceedings of the Worid Bank Annuał Conference on Deyelopment Economics",
Washing-ton 1995, s. 21-24. Autorzy składają wyrazy podziękowania za pomoc
merytoryczną pracownikom Banku Światowego, Banku Rozrachunków Międzynarodowych
oraz PlanEcon. Dziękują również swoim asystentom Raqueli Artecono i
Mikołajowi Gueorguievowi.
236
krajów. Przy tak rozległych zmianach, na wyniki, które zazwyczaj przypisuje
się polityce makroekonomicznej, może silnie oddziaływać ewolucja systemowa i
polityczna. Dostrzec można również zależność odwrotną: polityka
makroekonomiczna może wywierać poważny wpływ na rezultaty tradycyjnie
przypisywane polityce instytucjonalnej. Dlatego w opracowaniu tym kładzie się
nacisk raczej na ogólny układ wzajemnych związków pomiędzy makropolityką,
zmianami systemowymi i ewolucją polityczną niż na szczegóły konkretnych
programów i wyników, które niezależnie od wszystkiego nastręczają bardzo
poważne problemy pomiaru. W centrum uwagi stoją te kraje Europy Środkowo-
Wschodniej, które mają najdłuższe doświadczenie z reformowaniem gospodarki po
1989 r. Węgry, Polska, Czechosłowacja i jej następcy, Bułgaria i Rumunia
choć tam, gdzie taka potrzeba powstaje, sięgamy do porównań również z innymi
krajami.
W części l rozważana jest charakterystyczna spuścizna "zniszczonego
kapitalizmu", jaką odziedziczyły kraje przechodzące do gospodarki rynkowej, a
także związana z nią wadliwość standardowych danych statystycznych w mierzeniu
i interpretacji przekształceń. Poszczególne kraje podejmowały reformy w
różnych warunkach, zwłaszcza przy zróżnicowanym natężeniu i charakterze
nierównowagi makroekonomicznej, a także przy zróżnicowaniu innych czynników
(włącznie z zewnętrznymi i politycznymi), które w większej czy mniejszej
mierze utrudniały stabilizację. Warunki te są omówione w części 2. W części 3
przedstawiono trzy wymiary polityki gospodarczej oraz ich związek z dynamiką
polityczną, a następnie zastosowano te ramy pojęciowe do charakterystyki
poszczególnych programów. W części 4 i 5 zawarto ocenę wyników stabilizacji i
liberalizacji. Przedmiotem uwagi w części 6 jest trwałość uzyskanych wyników.
Rozważany jest zwrotny wpływ zmian instytucjonalnych, wyzwolonych przez
reformy, na sam problem stabilizacji. W części 7 wreszcie przedstawiono
wnioski na przyszłość, wynikające z doświadczeń pierwszych reformatorów, które
mogą znaleźć zastosowanie w polityce zarówno tych krajów realizujących
przemiany, którym udało się uzyskać pierwsze sukcesy w stabilizacji
gospodarki, jak i tych, które ciągle jeszcze zmagają się z tym wyzwaniem.
237


1. "Zniszczony kapitalizm":
warunki początkowe i problemy pomiaru
"Nie mam co próbować odrzekła nie można uwierzyć w to, co niemożliwe.
Zdaje się, że nie masz w tym wielkiej wprawy powiedziała Królowa. Jaw
twoim wieku zawsze ćwiczyłam to przez pół godziny dziennie. Nieraz jeszcze
przed śniadaniem dochodziłam do sześciu możliwości, w które udawało mi się
uwierzyć".
L. Carroll Alicja w Krainie Czarów i Po drugiej strome Lustra, przekład R.
StiUera, Wydawnictwa "Alfa", Warszawa 1990, s. 160.
1.1. Wspólne dziedzictwo
Po czterdziestu czy więcej latach komunizmu "zniszczony kapitalizm" w Europie
Środkowo-Wschodniej i b. ZSRR tym się różnił od "zawieszonego" na jakiś czas
kapitalizmu powojennych Niemiec i "wypaczonego" kapitalizmu w krajach Ameryki
Łacińskiej i innych krajach o gospodarce regulowanej, iż instytucje
gospodarcze były tu odbiciem zasadniczo odmiennego systemu organizacji i
bodźców (J. Kornai, 1992). Z nielicznymi wyjątkami prywatna działalność
gospodarcza była przedmiotem surowych restrykcji, a prywatna własność aktywów
była ograniczona do wkładów oszczędnościowych i części lokali mieszkalnych.
Stan taki miał doniosłe konsekwencje dla instytucji gospodarczych, w tym dla
funkcjonowania rynku czynników produkcji. W strukturze przemysłu dominowały
duże i średnie przedsiębiorstwa, w kategoriach zarówno wielkości produkcji jak
i zatrudnienia. Sam przemysł był nadmiernie rozbudowany, w szczególności
dotyczyło to przemysłu maszynowego i ciężkiego; natomiast usługi, zwłaszcza
handel i dystrybucja, były niedorozwinięte i podlegały rozlicznym
ograniczeniom. Rząd odgrywał rolę ważnego podmiotu finansowego, z wydatkami
przekraczającymi połowę PKB, dokonując redystrybucji środków pomiędzy
przedsiębiorstwami i gospodarstwami domowymi za pomocą subwencji i programów
świadczeń. Większość wpływów budżetu państwa pochodziła z sektora przedsię-
biorstw, gdzie nadwyżki koncentrowały się w ręku stosunkowo niewielu firm
(odwrotnie niż w gospodarce rynkowej, w której przedsiębiorstwa państwowe na
ogół pochłaniają zasoby budżetowe). Cechy
238
zniszczonego kapitalizmu wywarły wpływ na kształt wielu instytucji i zawodów,
włącznie z systemem prawnym. Systemy statystyczne nie były dostosowane do
zajmowania się wielką liczbą małych firm czy indywidualnych podatników; poziom
marketingu i księgowości na szczeblu przedsiębiorstw był bardzo niski.
Przejście do gospodarki rynkowej wymagało stworzenia nowych umiejętności na
wszystkich szczeblach gospodarki.
Spuścizna zniszczonego kapitalizmu nigdzie nie była tak widoczna jak w
sektorze finansowym. Systemy bankowe mogły być nawet "głębokie" (jeśli mierzyć
stosunek aktywów finansowych do produkcji), jednakże strumienie finansowe
dostosowywały się biernie do decyzji dotyczących gospodarki realnej. Brak było
doświadczeń polityki pieniężnej operującej narzędziami pośrednimi, zgodnymi z
logiką rynku. System płatności reprezentował bardzo niski poziom. Biernym
monopolistycznym bankom państwowym brakowało zdolności do oceny wiarygodności
kredytowej klientów, a ryzyko podlegało uspołecznieniu. Wskaźniki położenia
społecznego, jeśli się je porównało z gospodarką rynkową w krajach o średnim
dochodzie, wypadały stosunkowo dobrze (w sprawie oceny i omówienia danych zob.
UNICEF, 1993). Spuścizna zniszczonego kapitalizmu obejmowała również
rozbudowany i kosztowny, ale nieefektywny system opieki społecznej.
Dysproporcje w dochodach, mierzone współczynnikiem Giniego, były stosunkowo
nieduże.
Handel zagraniczny był zdominowany przez ograniczoną liczbę monopolistycznych
organizacji. Autonomiczna struktura handlu sprzyjała rozwojowi dwustronnej
wymiany pomiędzy krajami RWPG, przy pogłębiających się niekorzystnych skutkach
dla jakości wyrobów, których dobiciem mogły być np. ceny radzieckich
samochodów na rynkach zachodnich (B. Roberts, 1993). Relacje cen uległy
głębokiej deformacji; stosowano wysokie dotacje do cen energii i podstawowych
towarów i usług (często nie będących przedmiotem handlu) oraz mieszkań, tak że
płace pieniężne mogły być utrzymywane na niskim poziomie, a inwestycje na
wysokim. Również urzędowe marże podlegały ścisłej kontroli.
Powszechną reakcją na tłumioną inflację, pomimo zróżnicowanego zakresu
występowania tego problemu w poszczególnych krajach i w różnych okresach, były
kolejki, racjonowanie i wykupywanie towarów. Było to odbiciem braku szeroko
pojętych rynków towarów
239


i "gospodarki niedoboru", w której popyt na towary (i siłę roboczą) często
przekraczał możliwość podaży przy kontrolowanych cenach. Przewaga "rynku
sprzedawcy" niosła ze sobą bardzo poważne skutki dla ludzkich zachowań, które
w trakcie przechodzenia do gospodarki rynkowej musiały ulec zasadniczym
zmianom. Bez skutecznie działającej bariery popytu, zachowania kierownictwa
przedsiębiorstw były zorientowane raczej na procesy przetargowe w ramach
zbiurokratyzowanych struktur hierarchicznych (włączając tu rzekomą "poprawę
jakości") niż na stosunki rynkowe i klientów. Ceny "rynku równoległego" były
często wielokrotnie wyższe od cen urzędowych. Przedsiębiorstwa gromadziły
nadmierne zapasy materiałów do produkcji i środków produkcji przeznaczonych na
inwestycje w toku.
1.2. Skutki dla pomiaru
Standardowe dane statystyczne dają jedynie niepełny opis rzeczywistości
gospodarczej, nawet w krajach o długiej tradycji gospodarki rynkowej, jednakże
w krajach dokonujących przemian gospodarczych wadliwość i tendencyjność
statystyk jest szczególnie poważnym problemem (szersze omówienie można znaleźć
w: D. Lipton, J. Sachs, 1990;
A. Berg, J. Sachs, 1992; A. Berg, 1993a, c; A. Bratkowski, 1993; L. Bal-
cerowicz, 1993 a, b). Odziedziczony system statystyczny koncentruje się
bardziej na kurczącym się sektorze publicznym niż na rosnącym sektorze
prywatnym: o ile poprzednio oficjalne sprawozdania zawyżały wartość produkcji,
teraz pojawiły się silne (podatkowe) bodźce do ukrywania jej faktycznych
rozmiarów. Prorynkowa reforma pociąga również za sobą szybką poprawę jakości i
asortymentu towarów oraz struktury produkcji. Nie znajduje to odbicia w
konwencjonalnych statystykach, które przypisują takie same "wagi społeczne"
wielkościom agregatowym przed reformą i po reformie. Przy wyjściowej sytuacji
niezaspokojonego popytu po cenach urzędowych, uwolnienie cen spowoduje
odpowiednie zawyżenie wzrostu cen. To z kolei zniekształca wszelkie zmienne
korygowane wskaźnikiem inflacji, w szczególności płace, których spadek wydaje
się głębszy, jeśli go odnieść do wskaźnika cen konsumpcyjnych, niż spadek
realnej siły nabywczej i spożycia. Likwidacja kolejek może być ważnym czyn-
nikiem wzrostu dobrobytu, czego jednak nie uwzględnia się w konwencjonalnej
statystyce.
240
Równie problematyczna jest oficjalna sprawozdawczość dotycząca bezrobocia.
Publikowane dane podlegają silnym zniekształceniom;
zazwyczaj są one niższe niż faktyczne rozmiary zbędnej siły roboczej,
włączając tę, która ukryta jest w przedsiębiorstwach; w istocie rzeczy obie
kategorie oficjalnego i faktycznego bezrobocia mogą w skali międzynarodowej
wykazywać słabe powiązanie'. Oficjalne dane w niedostatecznej mierze
uwzględniają również handel przygraniczny, co powoduje niekiedy bardzo poważne
błędy w statystyce handlu. W dalszym ciągu brak jest nie budzącego zastrzeżeń
sposobu porównania handlu rublowego i rozliczanego w wolnych dewizach, a co za
tym idzie oddzielenia wpływu załamania się rynku RWPG od skutków samej
reformy. Oficjalne dane na temat deficytu budżetowego mogą poważnie zaniżać
prawdziwą wielkość niedoboru w kasie państwowej, zwłaszcza tam, gdzie bank
centralny aktywnie wspiera przedsiębiorstwa tanim kredytem, a jednocześnie
pewne funkcje państwa (np. wsparcie bezrobotnych i pomoc socjalna) mogą być
przez dłuższy nawet okres wypełniane przez przedsiębiorstwa. Inflacja i
szybkie jej tłumienie mogą również powodować poważne deformacje takich
podstawowych statystyk, jak tworzenie zapasów oraz narzuty na koszty czy zyski
przedsiębiorstw, podczas gdy zyski banków mogą się okazać pozorne, wobec
niedostatecznych rezerw na pokrycie nie-ściągalnych kredytów.
Owe zniekształcenia danych ze zróżnicowaną siłą dotykają różnych typów
programów reform. Wiele korzystnych skutków reform pozostaje poza zasięgiem
odziedziczonego systemu statystycznego, i to w tym większym stopniu, im
szybsze będzie tempo zmian w gospodarce. Im szybsze reformy, tym szybciej
ujawniają się przykłady nieefektywności poprzedniego systemu. Dotyczy to
nadmiernych zapasów materiałowych, ukrytego bezrobocia, tłumionej inflacji i
związanych z nią kosztów wystawania w kolejkach, nieefektywnych inwestycji l
"czystej" socjalistycznej produkcji, która znajduje dla siebie popyt tylko
(jeśli w ogóle) w warunkach socjalizmu. Wprowadzenie rynkowej polityki
pieniężnej powoduje, iż zarówno dotacje, jak i straty ujawniają się w sposób
bardziej przejrzysty. Budżet państwa wchłania straty poprzedniego systemu.
' Na przykład w 1992 r. jedna trzecia bezrobotnych na Węgrzech, przy stopie
bezrobocia wynoszącej 12%, faktycznie pracowała, natomiast w Rosji faktyczne
bezrobocie szacowano na 10%, przy stopie oficjalnej wynoszącej zaledwie 1%.
16 Socjalizm, kapitalizm, transformacja
241


2. Czynniki specyficzne dla danego kraju a problem stabilizacji
Pomimo wspólnego dziedzictwa poszczególne kraje dokonujące przejścia do
gospodarki rynkowej odziedziczyły bardzo zróżnicowaną sytuację
makroekonomiczną, strukturalną i systemową. Ukazuje ją tablica 11.1.
Zróżnicowanie to było odzwierciedleniem utrzymujących się od dawna różnic w
polityce gospodarczej, a także różnic w ewolucji politycznej przed załamaniem
się monopartyjnego ustroju państwa i po tym przełomie.
2.1. Równowaga makroekonomiczna
Nawet przy zdyscyplinowanej polityce makroekonomicznej wszystkie kraje
socjalistyczne były nękane niedoborami wynikającymi z nieelastycznej podaży i
wymuszonej substytucji popytu w warunkach administracyjnego ustalania cen.
Usunięcie takich mikroekonomicznie uwarunkowanych niedoborów jest częścią
problemu liberalizacji. Rozległe zmiany w relacjach cen wymagają jednorazowej
korekty poziomu cen, której powinna towarzyszyć na tyle silna dyscyplina
makroekonomiczna, by utrzymać stabilność w zliberalizowanym otoczeniu.
Dodatkowo jednak niektóre kraje dotknięte były nierównowagą spowodowaną
czynnikami makroekonomicznymi. Jej głębokość w poszczególnych krajach była
zróżnicowana, a jej wyrazem było współistnienie niedoborów i jawnej inflacji,
w proporcjach uzależnionych od ogólnego zakresu kontroli cen, oraz wysokie
zadłużenie zagraniczne w takiej mierze, w jakiej nadmiernie eksponowana
polityka była finansowana ze źródeł zewnętrznych.
Tylko niektóre spośród krajów, które uczyniliśmy przedmiotem naszej analizy,
stały w obliczu pilnego problemu stabilizacji wewnętrznej w momencie
podejmowania reform. W Polsce, Rumunii i Bułgarii osłabienie reżimu
komunistycznego znajdowało wyraz w postępującej utracie kontroli nad
gospodarką i w narastaniu nierównowagi makroekonomicznej napędzanej rosnącą
konsumpcją2. Inną sytuację miała
2 W drugiej połowie lat osiemdziesiątych w wyniku glasnosti w ZSRR doszło do
rosnących zakłóceń równowagi makroekonomicznej związanych ze wzrostem płac;
innym przykładem zaburzenia makrorównowagi w wyniku załamania politycznego
jest Albania. Rówież niestabilność makroekonomiczna, której (w znacznie
łagodniejszej postaci) doświadczyły Chiny, była odbiciem osłabienia centralnej
kontroli nad gospodarką.
242
Czechosłowacja, która zachowała dyscyplinę wydatków w okresie politycznych
przeobrażeń, zgodną z wieloletnią tradycją makroekonomicznego rygoryzmu.
Problem stabilizacji był mniej palący również na Węgrzech, gdzie przeobrażenia
zarówno polityczne, jak i gospodarcze zapoczątkowane zostały w sytuacji
większej stabilizacji i liberalizacji. W obu dziedzinach można tu było
dostrzec znacznie większą ciągłość niż w innych krajach. Podobnie jednak jak
Polska i Bułgaria, również i Węgry obciążone były poważnym zadłużeniem
zagranicznym. Czechosłowacja w zasadzie nie miała długów, Rumunia spłaciła
swoje zadłużenie z końcem lat osiemdziesiątych.
Tablica 11.1 daje wyobrażenie o względnej skali odziedziczonego problemu
stabilizacji, przy rozróżnieniu inflacji jawnej i tłumionej. Przybliżonym
wskaźnikiem tej ostatniej jest relacja wzrostu płac skorygowanych wskaźnikiem
inflacji do PBK i realnego spożycia. Tablica wskazuje również wzrost masy
pieniądza w ciągu dwóch lat poprzedzających reformę. Jawna inflacja była
najpoważniejszym problemem w Polsce. Tłumiona presja inflacyjna występowała z
dużą siłą w Polsce, Bułgarii i Rumunii, chociaż eksplozja płac, która
nastąpiła po upadku represyjnego reżimu Ceausescu, wpłynęła na gwałtownie
pogłębiający się deficyt handlu zagranicznego. Czechosłowacja była chyba
najlepszym przykładem kraju, który zachowując równowagę makroekonomiczną,
wykazywał jednocześnie głębokie deformacje mikroekonomiczne, dotyczące
zwłaszcza głównych relacji cen i kursu walutowego, znacząco przekraczającego
na niewielkim czarnym rynku kurs oficjalny.
Co się tyczy pozostałych warunków, w tablicy 11.1 pokazano również względną
ostrość problemu strukturalnego, z jakim miały do czynienia poszczególne kraje
(chodzi zwłaszcza o nadmierny udział przemysłu i głębokie uzależnienie od
rynku RWPG), stopień zreformowania poprzedniego systemu gospodarczego oraz
siłę ruchu związkowego w okresie po reformach, która zazwyczaj odzwierciedlała
rolę organizacji pracowniczych w przeobrażeniach politycznych. Bułgaria, poza
zadłużeniem zagranicznym, odziedziczyła również być może najtrudniejszy
problem strukturalny, wynikający z bardzo silnego uzależnienia od RWPG.
Załamanie wymiany z tym obszarem pociągnęło tam straty oceniane na
przynajmniej 16% PKB. We wszystkich krajach jednak stanowiło ono potężny
zewnętrzny wstrząs makroekonomiczny, który mocno dotknął zwłaszcza niektóre
gałęzie3. Przemysł
3 Wstrząs spowodowany załamaniem się handlu z RWPG nie był jedynym
"zewnętrznym" czynnikiem wpływającym na wyniki uzyskiwane przez kraje, które
243


Tablica 11.1. Warunki początkowe
Charakterystyka

Polska 1989

Węgry 1990

Czechosłow
acja 1990

Rumunia
1990

Bułgaria
1990



Równo

waga
makroekonom

czna





Inflacja - indeks cen
towarów konsumpcyjnych
(%)

640

35

16

8

88

M2/PKB w grudniu (%)

30

42

64

46

84

Tłumiona presja ptac,
od 1987 r. do reformy
(%) a) zmiana płac
skorygowanych
wskaźnikiem inflacji
minus zmiana PKB b)
zmiana plac
skorygowanych
wskaźnikiem inflacji
minus zmiana tak samo
skorygowanej
konsumpcji

20,4 21,4

0,6
5,8

- 9,1 -
13,5

20,3 -4,8

21,6 8,6

Rachunek obrotów
bieżących/PKS
(%)

-1,7

1.2

-2,9

-8,5

-3,7

Deficyt (nadwyżka)
budżetu/PKB
(%)

-7,4

0,5

-0,4

1'2

-8,5

Zadłużenie zagraniczne
netto/PKB (%)

44

61

16

2

63

Nadwyżka kursu
czarnorynkowego walut
wymienialnych nad
kursem oficjalnym

do kilkuset
%

30%

250%

brak
danych

kilkaset %


- : ' .. ..

Charak

terystyki
strukturain

&





Przemysł/PKB od 1988
r. (%)

52

36

57

61

58

Eksport do
RWPG/eksport łącznie
od 1988 r. (%)

43

45

51

61

25

Szacunki "wstrząsu
RWF&" jako % PKB a)
Bruno, 1993 b) Rodrik,
1993 (skutki) c)
Rosati, 1993

A *t
-3,5
3,5mlddol.
=5

-8 -7,8 3,3
mlddol.=-10

-9
-7,5
2,8mlddol.
=-6

10

-16
5,3mlddoL=
-21*
* przy
prayjędu
PKB =24
mld dół.



Char

akterystyki
systemowe







Liberalizacja cen
przed rozpoczęciem
programu

bardzo
ograniczona
z wyjątkiem
części
żywności,
częściowa
liberalizacj
a w 1989 r.

85% cen
wolnych w
1990 r. przy
nadal
zdeformowany
ch rynkach

brak

brak

brak z
wyjątkiem
15%
rolnictwa

Zakres reform
instytucjonalnych
przed rozpoczęciem
programu

ograniczony,
po 1981 r.
"socjalizm
rynkowy"

znaczny:
reformy typu
"socjalizmu
rynkowego"
po 1968 r.

brak
reform

brak
reform

brak
reform





Inne







Siła polityczna
związków zawodowych

bardzo silne
związki
zawodowe i
rady praco-
wnicze w
przed-
siębiorstwac
h
państwowych

słaba

słaba

silne
związki,
zwłaszcza
w
górnictwie
i
przemyśle
ciężkim

związki
dość
silne,
wspomagały
prze-
obrażenia
polityczne




Rumunii wykazywał niezwykle wysoki stopień koncentracji, przy czym
przetwórstwo węglowodorów uzależnione było od importu ze Wschodu. Również
Polska miała poważne problemy strukturalne, wysokie zadłużenie zagraniczne
oraz silne związki zawodowe; natomiast wyniki jej prywatnego rolnictwa po
reformie mogły się okazać lepsze niż w innych krajach o systemach
zdominowanych przez państwo. Gospodarka Węgier była względnie otwarta i
stosunkowo zreformowana. Poza uzależnieniem od RWPG głównym obciążeniem był
wysoki poziom zadłużenia zagranicznego. Na drugim końcu skali wolna od długów
Czechosłowacja miała słaby ruch związkowy, a późniejsze odłączenie Słowacji
uwolniło Republikę Czeską od najpoważniejszych problemów struktury
przemysłowej.
Ewolucja polityczna w dobie przemian gospodarczych jest trudniejsza do
uchwycenia w tablicy, ma jednak istotne znaczenie dla polityki gospodarczej.
Węgry stanowiły być może modelowy przykład stabilności politycznej. Przemiany
przebiegały bez politycznych zakłóceń, a rząd wybrany w wolnych wyborach w
marcu 1990 r. pozostawał przy władzy jeszcze w 1994 r. Znacznie bardziej
radykalne przemiany polityczne w Czechosłowacji obejmowały wybory w czerwcu
1990 r. i w czerwcu 1992 r., w obu przypadkach przeprowadzone w uzgodnionym
wcześniej terminie. Podział na Republikę Czeską i Słowację na początku 1993 r.
był poważnym wstrząsem politycznym, który pociągnął za sobą korzyści dla
budżetu Republiki Czeskiej i straty dla Słowacji; niemniej jednak,
przynajmniej w Republice Czeskiej, od grudnia 1989 r. działał ciągle ten sam
zespół gospodarczy.
Pozostałe kraje cieszyły się znacznie mniejszą stabilnością polityczną. We
wrześniu 1989 r. utworzono pierwszy niekomunistyczny rząd w Polsce, a w trzy
miesiące później podjęto program reform. W końcu 1990 r. odbyły się w Polsce
wybory prezydenckie, na początku 1991 r. powołano nowy rząd. Do grudnia 1991
r. za gospodarkę odpowiadał ten sam podstawowy zespół, jednakże po wyborach
parlamentarnych w październiku nastąpił widoczny wzrost niestabilności
politycznej; do kwietnia 1994 r. Polska miała trzy kolejne
dokonały reform. Wśród innych można wymienić wojnę w Zatoce Perskiej (Irak był
ważnym partnerem handlowym i znaczącym dłużnikiem) oraz sankcje nałożone na
Jugosławię, które szczególnie dotknęły Węgry, Rumunię i Bułgarię; koszty
związane tylko z pierwszym z tych czynników mogły sięgać 3% PKB. Po 1991 r.
również stagnacja gospodarcza w Europie Zachodniej zaczęła wywierać coraz
silniejszy negatywny wpływ na eksport z Europy Wschodniej.
246
rządy i pięciu ministrów finansów, z których trzech podało się do dymisji.
Bułgarski program gospodarczy został podjęty przez rząd koalicyjny na początku
1991 r. W okresie do lutego 1994 r. miały miejsce dwukrotnie wybory
parlamentarne, dwukrotnie też zmieniał się rząd. Również Rumunia miała od
początku 1991 r. trzy rządy; wybory parlamentarne odbyły się tam we wrześniu
1992 r. Był to też jak dotąd jedyny kraj, w którym rząd we wrześniu 1991 r.
został zmuszony do rezygnacji pod naciskiem powszechnych niepokojów i
zamieszek.
Rewolucja polityczna stanowi ważny składnik ogólnych warunków realizacji
programu łączącego stabilizację ze zmianami systemowymi, być może nawet w
stopniu większym, niż to ma miejsce w przypadku stabilizacji bez przebudowy
systemowej. Kampanie wyborcze na wczesnym etapie realizacji takiego programu
działają na rzecz rozbudzenia oczekiwań inflacyjnych i zmniejszenia skłonności
przedsiębiorstw państwowych do adaptacji w nowych warunkach, przedsiębiorstwa
te bowiem liczą na rychłą zmianę kierunku polityki gospodarczej. Częste zmiany
rządów i ministrów zwalniają tempo wprowadzania reform strukturalnych i
instytucjonalnych, co ma ważne następstwa makroekonomiczne. Ramy polityczne
stabilizacji były więc mniej korzystne w Polsce, Bułgarii i Rumunii niż w b.
Czechosłowacji i na Węgrzech. Można by jednak również twierdzić, że względnie
zrównoważone zmiany polityczne mogą, tak jak to miało miejsce na Węgrzech,
zniechęcać do podejmowania niezbędnych radykalnych reform. Doświadczenie
pokazuje, że w pewnych warunkach możliwe jest wprowadzenie zdecydowanej
stabilizacji w okresie "polityki nadzwyczajnej", następującym po zasadniczym
przełomie politycznym i dyskredytacji starego porządku. Istotnym elementem
tego przełomu w Europie Wschodniej (podobnie jak, i w republikach bałtyckich)
było niewątpliwie poczucie, iż dobiega końca długi okres radzieckiej
dominacji.
3. Polityka gospodarcza a przełom polityczny
Przy danych warunkach początkowych możliwość kształtowania wyników w sposób
kontrolowany przez politykę gospodarczą zależy od warunków politycznych.
Szczególnie silna niestabilność polityczna może sprawić, że polityka
gospodarcza wymknie się spod kontroli,
247


a osiągane rezultaty będą produktem ubocznym warunków początkowych, czynników
zewnętrznych i chaosu politycznego. Pamiętając o tym, rozważmy trzy ważne
wymiary polityki gospodarczej:
1) szybkość uruchomienia, tj. upływ czasu pomiędzy przełomem politycznym i
podjęciem spójnego programu gospodarczego;
2) rozkład w czasie głównych składowych programu;
3) tempo realizacji wszystkich głównych składników.
1. Znaczenie prędkości uruchomienia programu ukazuje się wyraźnie, jeżeli
analizować przemiany gospodarcze z perspektywy ekonomii politycznej. Okres,
jaki następuje po wielkim przełomie politycznym, takim jak ten, który stał się
udziałem Europy Wschodniej i republik bałtyckich, cechuje się szczególnym
stanem psychologii mas i systemu politycznego. Stara elita polityczna zostaje
zdyskredytowana, a jednocześnie nie okrzepły jeszcze grupy interesu w nowym
ustroju. Stwarza to szczególnie korzystne warunki dla technokratów, którzy
zajmują odpowiedzialne stanowiska polityczne, i walnie zwiększa szansę
zaakceptowania trudnych środków polityki gospodarczej, które normalnie mogłyby
napotkać opór, jako niezbędnych wyrzeczeń w imię wspólnego dobra (L.
Balcerowicz, 1994; por. też rozdział 8). Doświadczenie Europy Wschodniej
sugeruje jednak również, że ten okres "polityki nadzwyczajnej" zwykle nie trwa
dłużej niż rok czy dwa lata. Potem do głosu dochodzi "polityka normalna", a
gotowość różnych grup politycznych do akceptacji nadzwyczajnych środków z
ich skutkami w sferze podziału jest już znacznie mniejsza. Dlatego można
oczekiwać, że rozkład w czasie trudnych środków polityki ekonomicznej wpłynie
na siłę oporu wobec nich i prawdopodobieństwo ich akceptacji4.
2. Rozważmy trzy zestawy środków polityki reform: stabilizację
makroekonomiczną (S), mikroekonomiczną liberalizację (L) oraz głęboką
przebudowę instytucjonalną (I). Polityka S obejmuje środki polityki fiskalnej
i pieniężnej, sterowanie kursem walutowym, ewentualnie kontrolę płac i inne
narzędzia o podobnym charakterze. Polityka L polega na usuwaniu prawnych lub
biurokratycznych ograniczeń działalności gospodarczej, włącznie np. z
barierami stawianymi zakładaniu i rozwijaniu firm prywatnych, kontrolą cen,
mechani-
4 Analizę stabilizacji nie związanej z przeobrażeniami systemowymi,
dokonywanej przez rządy demokratyczne, zawiera praca: S. Edwards, 1994.
248
zmem nakazowo-rozdzielczym, ograniczeniami ilościowymi w handlu zagranicznym i
ograniczeniami w wymienialności waluty narodowej5. Głównym zadaniem polityki
liberalizacji jest szybkie przejście do gospodarki rynkowej i umożliwienie
samoczynnego wzrostu sektora prywatnego. Polityka I wreszcie obejmuje zmiany w
wielu organizacjach i podsystemach instytucjonalnych, np, prywatyzację
przedsiębiorstw państwowych, reformę ustawodawstwa i administracji podatkowej.
Zadaniem polityki I jest stworzenie podstaw gospodarki kapitalistycznej i
umożliwienie sprawnego funkcjonowania rynków finansowych i rynku pracy. Wyniki
gospodarcze nie są wyłącznie skutkami jednego rodzaju środków. Na przykład
uzyskanie postępu w stabilizacji wymaga nie tylko samej polityki S, ale
również / oraz L.
3. Trzeci wymiar odnosi się do tempa realizacji polityki S, L i I zestawionego
z maksymalnym tempem możliwym dla danego typu zmian. Przez politykę szybką
rozumiemy politykę bardziej radykalną (mniej radykalna jest zarazem bardziej
stopniowa)6. "Gra-dualizm" (zmiany stopniowe) może być odbiciem warunków
początkowych. Na przykład, jeśli już wcześniej dokonano znacznej liberalizacji
cen lub też istnieje zrównoważona sytuacja makroekonomiczna w punkcie wyjścia,
to potrzebne będzie jedynie usuwanie pozostałych ograniczeń czy mniej
restrykcyjna polityka makroekonomiczna. Jednakże wyjściowa sytuacja
gospodarcza może wymagać działań radykalnych, a mimo to faktyczna polityka
będzie "gradualistyczna", czy to w sposób zamierzony, czy też w wyniku
politycznego dryfowania. Reformy radykalne natomiast zawsze są wprowadzane z
rozmysłem.
Polityka S i L może być realizowana w tempie znacznie szybszym niż większość
głębokich zmian instytucjonalnych. Dlatego też strategia radykalna prowadzi do
dwuetapowego przechodzenia do gospodarki rynkowej. W pierwszym etapie
gospodarka zostaje w przeważającej mierze urynkowiona dzięki polityce L i
ustabilizowana dzięki polityce S, jest to jednak nadal raczej "socjalistyczna
gospodarka rynkowa" niż gospodarka kapitalistyczna. W drugim etapie jeśli
się on powiedzie następuje umocnienie osiągnięć obu typów polityki i w
warunkach
5 Bardziej szczegółowe rozbicie opisanych środków zawiera praca: S. Fischer,
A. Gelb, 1991.
6 Przedkładamy termin "radykalna" nad bardziej emocjonalny "szokowa" ("big
bang"), ponieważ ten ostatni wydaje się sugerować możliwość jednoczesnego
dokonania wszystkich zmian; zob. L. Balcerowicz, 1993b; 1994. '
249


stabilności makroekonomicznej zostają doprowadzone do końca głębokie zmiany
instytucjonalne. Alternatywny scenariusz obejmuje opóźnienie lub przerwanie S
(i/lub 1) bądź też ich realizację w dłuższym okresie, w którym mogłyby być
również wprowadzone głębokie zmiany instytucjonalne.
W tablicy 11.2 sklasyfikowano politykę gospodarczą badanych krajów, określoną
w kategoriach tempa zapoczątkowania programu i skali zmian na froncie S, L i
I, podano również zbiorczą ocenę porównawczą jej radykalnego bądź stopniowego
charakteru. Głównym przedmiotem uwagi jest polityka mająca największe
znaczenie dla stabilizacji. Polityka S obejmuje początkowe odejście od
dziedziczonego deficytu budżetowego (choć jest to w części rezultat, a nie
element polityki S), zmianę udziału dotacji budżetowych w PKB, politykę kursu
walutowego, płac i stopy procentowej. Politykę liberalizacji opisuje wzrost
udziału sprzedaży realizowanej w cenach wolnych, skala zmian dostosowawczych
głównych cen regulowanych w początkowej fazie realizacji programu,
liberalizacja handlu oraz tempo małej prywatyzacji i liberalizacji warunków
prywatnej działalności gospodarczej. Na podstawie tablic 11.1 i 11.2 można
sformułować pewne ogólne spostrzeżenia:
Polska i Bułgaria zareagowały na głębokie zachwianie równowagi
makroekonomicznej podjęciem radykalnych programów wkrótce po przełomie
politycznym (zaledwie w trzy miesiące w przypadku Polski i po roku w
Bułgarii). Tempo liberalizacji sektora prywatnego i zmian instytucjonalnych
było jednak znacznie wolniejsze w przypadku Bułgarii, a pod koniec 1993 r.
zaczęły się tam pojawiać oznaki, iż pogłębiający się deficyt budżetowy oraz
narastanie strat i zaległości płatniczych przedsiębiorstw grozi katastrofą
całego programu. Rumunia, która odziedziczyła korzystniejszą sytuację
makroekonomiczną, prowadziła mniej konsekwentną politykę makroekonomiczną typu
"stop-go", ale pod koniec 1993 r. rozpoczęła realizację nowego programu
stabilizacji i liberalizacji.
W Czechosłowacji, gdzie problem stabilizacji występował z daleko mniejszą
ostrością, ale relacje cen były bardzo zniekształcone, realizowano radykalną
liberalizację osłaniając ją twardą polityką makroekonomiczną.
Reakcją Węgier na umiarkowanie trudną sytuację makroekonomiczną była
bardziej "gradualistyczna" polityka S i L. Odzwier-
250



cd. tablicy 11.2
Wymiary

Polska

Węgry

Czechosłowacja

Rumunia

Bułgaria

Polityka
stopy
procentowej

ostry wzrost
stopy
nominalnej
do realnie
dodatniego
poziomu w
maju 1990 r.

lekki wzrost
stopy do
realnie
dodatniej w
maju 1991
r.; stopy
oprocento-
wania
wkładów
lekko ujemne
w 1992 r.

stopa
podwojona w
styczniu 1991
r.; stopa
kredytowa
dodatnia od
połowy 1991
r.; realna
stopa od
depozytów
bliska zeru

umiarkowany
wzrost stopy
oprocentowania
kredytów i
depozytów;
wszystkie
stopy włącznie
ze stopą
redyskontową
Narodowego
Banku Rumunii
silnie ujemne

ostry wzrost
wszystkich
stóp w lutym
1991 r.;
stopy
dodatnie w
końcu roku
(z korektą
indeksu cen
produkcji i
inflacji).

Kontrola
plac w
sektorze
przed-
siębiorstw
państwowych

podatkowa,
od funduszu
płac w 1990
r., potem od
średniej
płacy

podatkowa,
od funduszu
płac,
rozluźniona
w 1992 r.

podatkowa, od
funduszu płac,
rozluźniona w
końcu 1992 r.,
przywrócona w
Czechach w
1993 r.

złożony system
podatkowy z
licznymi wyją-
tkami od
ogólnego
traktowania

podatkowa,
płace
indeksowane
w 1993 r.





Li

oeralizacja





Zmiany w
udziale
sprzedaży w
cenach
wolnych i
korekty cen
urzędowych
(u-waga:
główne pozo-
stałe
dotacje do
cen dotyczą
zakupów
podstawowych
dóbr przez
gospodarstwa
domowe)

1989-1990
szybka
liberalizacj
a; duży
początkowy
wzrost cen
urzędowych w
styczniu
1990 r.

udział cen
regulowanych
stopniowo
maleje, z
początkowo
umiarkowane-
go poziomu;
znaczne
korekty cen
urzędowych

szybka
liberalizacja
cen,
utrzymanie
szerszego
zakresu
kontroli cen
niż w Polsce;
dotacje do cen
podstawowych
dóbr kon-
sumpcyjnych
gospodarstw
domowych być
może większe

1990 r.
częściowa
liberalizacja
cen; utrzymana
w 1991 r.,
przyspieszona
w maju 1993 r.
po zniesieniu
kontroli marż
handlowych;
mniejsze
korekty cen
urzędowych

szybka
liberaliza-
cja cen,
umiarkowane
tempo korekt
cen
urzędowych














Liberalizacj
a handlu

szybka
liberaliza-
cja w 1990
r.; niskie
cła, plus
jednolity
narzut; brak
ograniczeń
ilościowych

stopniowa
liberali-
zacja przed
i po 1990
r.;
utrzymane
nieliczne
ograniczenia
ilościowe

liberalizacja
w styczniu
1991 r.;
niskie cła,
nieliczne
ograniczenia
ilościowe

znaczna
liberalizacja
w 1990 r.,
pewne ogra-
niczenia
ilościowe i
kontrola
eksportu, ra-
cjonowanie
dewiz

większość
ograniczeń
zniesiono w
lutym 1991
r.;
utrzymano
nieliczne
ograniczenia
eksportowe

Mała
prywatyzacja
i rozwój
sektora
prywatnego

niezwykle
szybki
rozwój
sektora pry-
watnego,
włącznie z
własnością
handlową,
szybka mała
prywatyzacja

umiarkowane
tempo
rozwoju sek-
tora
prywatnego,
prywatyzacja
nieco
skomplikowa-
na przez
reprywa-
tyzację

mała
prywatyzacja i
reprywatyzacja
w zasadzie
zakończone;
szybki rozwój
sektora
prywatnego

ograniczony
postęp; pewien
postęp w rol-
nictwie;
ciągłe opóź-
nienia

postęp
ograniczony
poza
budownictwem
mieszkanio-
wym i
częścią rol-
nictwa


Źródło: Z, Bogetic, L. Fox, 1993; F. Concelli, T. D. Lane, 1993; EBRD Anmal
Ecanomtc flattooŁ, wrzesień 1993; K.Chu, G. Schwartz, 1993; ACED, 1993; Bank
Światowy.


ciedlała ona w znacznej mierze warunki początkowe, w tym bardziej
zliberalizowany system cen, była jednak również wynikiem świadomego wyboru:
główne partie opozycyjne sprzyjały programowi bardziej radykalnemu niż program
rządowy. W przypadku Rumunii natomiast "gradualizm" nie był odbiciem
korzystnych warunków wyjściowych, lecz był podyktowany raczej niestabilnością
polityczną.
Kraje, które przyjęły radykalną politykę stabilizacji, zdecydowały się
również na radykalną liberalizację cen, podwyższyły wiele cen kontrolowanych i
w dużej mierze zliberalizowały handel zagraniczny. Natomiast Rumunia
wprowadziła bardziej stopniową liberalizację i odłożyła niektóre decydujące
korekty cen i stóp procentowych7.
Radykalne reformy związane były również z radykalnym podejściem do zadłużenia
zagranicznego odziedziczonego po starym reżimie. Spośród krajów poważnie
zadłużonych jedynie Węgry nadal w pełnym zakresie zapewniały obsługę swego
długu zewnętrznego.
Na koniec warto dodać, że żaden kraj nie realizował "ortodoksyjnych" programów
stabilizacyjnych, które by się opierały wyłącznie na ograniczeniach
budżetowych i pieniężnych. Głębokość deformacji w punkcie wyjścia wykluczała
szerokie wykorzystanie kontroli cen (tak jak to miało miejsce w niektórych
"heterodoksyjnych" programach realizowanych gdzie indziej), a dominacja
sektora państwowego i związany z nią brak właścicieli, którzy mogliby stawiać
opór nadmiernym żądaniom płacowym, przemawiały za utrzymaniem, a nawet
wzmocnieniem, odziedziczonej kontroli płac jako przejściowym odstępstwem od
liberalizacji. We wszystkich krajach utrzymano kontrolę płac za pomocą
narzędzi podatkowych, przynajmniej w początkowym etapie przechodzenia do
gospodarki rynkowej. Spośród krajów dotkniętych poważnymi problemami
makroekonomicznymi Polska dokonała dewaluacji i następnie ustabilizowała kurs
swojej waluty, podczas gdy Bułgaria i Rumunia wprowadziły kurs płynny, przy
czym Rumunia silnie ingerowała w jego kształtowanie się, ograniczając bieżącą
wymienialność. Czechosłowacja dokonała dewaluacji i wyznaczyła jednolity kurs
swojej waluty; na Węgrzech za dewaluacją poszło wprowadzenie pełzającego
parytetu. W sumie te dość zróż-
7 Według tej klasyfikacji Estonię i Łotwę można uznać za przypadki radykalnej
stabilizacji, natomiast polityka Litwy miała do 1993 r. w jakiejś mierze
charakter .^top-go".
254
nicowane programy występowały w dwóch wariantach: w jednym utrzymano jedynie
kontrolę płac, w drugim zaś uzupełniono ją również stałym kursem walutowym8.
4. Wyniki stabilizacji 4.1. Tłumienie inflacji i likwidacja niedoborów
Przy silniejszej tłumionej inflacji w Bułgarii, Polsce i Rumunii można było
oczekiwać, że poziom cen i kursów walutowych może "przestrzelić" punkt
długookresowej równowagi w momencie podejmowania reform; rzeczywiście,
początkowy wzrost cen znacznie przekroczył oczekiwaną skalę (M. Bruno, 1993)9.
Również w Czechosłowacji faktyczny wzrost cen przekroczył prognozowany. Być
może ze względu na to, że oczekiwania inflacyjne nie zakorzeniły się jeszcze
zbyt głęboko, z wyjątkiem Rumunii początkowy impet inflacyjny ograniczył się
do krótkiego skoku trwającego zaledwie kilka miesięcy. Niemniej jednak tylko
Czechosłowacja gdzie wyjściowe zachwianie makrorównowagi było najmniej
dotkliwe zdołała po roku sprowadzić stopę inflacji poniżej 20% (zob. tablica
11.3). Inflacja na Węgrzech utrzymywała się w 1990 i 1991 r. na umiarkowanym
poziomie, przy usuwaniu pozostałych elementów kontroli w tamtejszym stosunkowo
już zliberalizowanym systemie cen i podnoszeniu cen regulowanych.
Nadal jednak utrzymywała się presja na wzrost poziomu cen, wywołana nie tylko
potrzebą sfinansowania deficytów budżetowych, które powróciły po pierwszym
roku reformy (zob. niżej), lecz również wprowadzeniem nowych podatków
pośrednich (zwłaszcza VAT) oraz korektami głównych cen kontrolowanych,
zwłaszcza czynszów, energii
Łotwa wprowadziła -kurs płynny, natomiast Estonia ustaliła parytet dla marki
niemieckiej; również Słowenia wprowadziła kurs płynny (zob. B. Pleskovic, J.
Sachs;
1994); wszystkie wymienione kraje obniżyły inflację do niskiego lub
umiarkowanego poziomu. Rosja dostarcza przykładu programu "ortodoksyjnego",
bez kontroli płac i bez stałego parytetu waluty.
9 Przegląd programów makroekonomicznych i doświadczeń Europy Wschodnej po
reformie zawierają prace: M. Bruno, 1993; R. Portes, 1993. Przypadek Polski i
Węgier doczekał się chyba najbardziej dogłębnej analizy; wśród innych prac
warto zapoznać się np. z: D. Lipton, J. Sachs, 1990; A. Berg, J. Sachs, 1992;
J. Sachs, 1993;
J. Kornai, 1993.
255


Tablica 11.3. Roczne dane makroekonomiczne 19891993
Wyszczególnienie

198
9

199
0

199
1

199
2

199
3

Narasta
jąco
1989-
1993

POLSKA













Zmiany PKB (%)

0,2

-
10,
5

-
7,6

1,5

5,1

-12

Wskaźnik inflacji PKB
(%)

298
,5

480
,1

50,
9

36,
3

34,
0

1501

Stopa akumulacji
brutto (%)

21,
2

21,
4

22,
1

22,
4

21,
8



Udział salda rachunku
obrotów bieżących w
PKB (%)

-
1,7

4,9

-
2,8

-
3,7

-
2,9



Wydatki budżetowe/PKB
(%)

48,
8

39,
9

47,
7

50,
0





Wydatki budżetowe poza
dotacjami/PKB (%)

35,
9

32,
6

43,
1

46,
7





Saldo budżetu/PKB (%)

-
7,4

3,1

-
6,2

-
5,9

-
3,5



Indeks płac
skorygowany o inflację
(1987=100)

124
,7

90,
5

90,
6

88,
2

88,
4



WĘGRY











'

Zmiany PKB (%)

0,4

-
3,3

-
10,
2

-
5,0

0,9

-16

Wskaźnik inflacji PKB
(%)

18,
7

25,
7

23,
2

17,
7

18,
7

116

Stopa akumulacji
brutto (%)

21,
2

20,
2

19,
8

19,
3

19,
0



Udział salda rachunku
obrotów bieżących w
PKB (%)

-
2,0

1,2

1,3

1,1

-
10,
0



Wydatki budżetowe/PKB
(%)

60,
9

57,
4

58,
5

63,
1





Wydatki budżetowe poza
dotacjami/PKB (%)

48,
8

47,
6

51,
4

58,
7





Saldo budżetu/PKB (%)

-
1,3

0,5

-
2,5

-
8,4

-
7,0



Indeks płac
skorygowany o inflację
(1987=100)

103
,7

100
,4

94,
6

93,
8

94,
6



CZECHOSŁOWACJA













Zmiany PKB (%)

3,6

-
1,6

-
14,
7

-
6,8

-
0,3

-22

Wskaźnik inflacji PKB
(%)

2,4

8,6

45,
7

8,5

19,
8

106

Stopa akumulacji
brutto (%)

28,
1

29.
2

26,
3

29,
3






256
cd. tablicy 11.3
Wyszczególnienie

198
9

199
0

199
1

199
2

199
3

Narastaj
ąco
1989-
1993

Udział salda rachunku
obrotów bieżących w
PKB (%)

1,8

-
2,9

2,8

-
0,2





Wydatki budżetowe/PKB
(%)

72,
2

61,
6

54,
8

56,
3





Wydatki budżetowe poza
dotacjami/PKB (%)

47,
2

45,
4

47,
1

51,
3





Saldo budżetu/PKB (%)

-
2,7

-
0,4

-
2,0

-
3,6

-2-2



Indeks płac
skorygowany o inflację
(1987=100)

102
,5

96,
6

72,
1

65,
5




CZECHY













Bilans handlowy/PKB
(%)





2,3

-
4,9





Saldo budżetu/PKB (%)

0,4

1,2

-
1.7

0,5

-
1,1



SŁOWACJA













Bilans handlowy/PKB
(%)





-
7,0

-
7,2





Saldo budżetu/PKB (%)





-
2,7

-
2,6

-
5,2



RUMUNIA













Zmiany PKB (%)

-
5,8

-
5,6

-
12,
9

-
13,
6

0,7

-29

Wskaźnik inflacji PKB
(%)

-
1,0

13,
6

194
,4

214
,7

239
,4

3472

Stopa akumulacji
brutto (%)

22,
4

15,
3

13,
0

14,
9

13,
8



Udział salda rachunku
obrotów bieżących w
PKB (%)

4,7

-
8,5

-
4,1

-
7,5

-
4,5



Wydatki budżetowe/PKB
(%)

42,
7

39,
3

41,
3

47,
9





Wydatki budżetowe poza
dotacjami/PKB (%)

37,
0

31,
3

32,
7

36,
5





Saldo budżetu/PKB (%)

8,4

1,2

0,7

-
7,4

0



Indeks płac
skorygowany o inflację
(1987=100)

101
,9

107
,2

86,
4

75,
1

62,
4




17 Socjalizm, kapitalizm, transformacja
257


cd. tablicy 11.3
Wyszczególnienie

198
9

199
0

199
1

199
2

199
3

Narasta
jąco
1989-
1993

BUŁGARIA













Zmiany PKB (%)

-
3,3

-
9,1

-
11,
7

-
6,0

-
2,0

-26

Wskaźnik inflacji PKB
(%)

6,7

26,
2

227
,0

58,
4

41,
3

824

Stopa akumulacji
brutto (%)

29,
1

21,
3

18,
9

20,
9

18,
5



Udział salda rachunku
obrotów bieżących w
PKB (%)

-
6,9

-
3,7

4,9

0,1

-
6,7



Wydatki budżetowe/PKB
(%)

61,
4

60,
0

45,
6

43,
4





Wydatki budżetowe poza
dotacja-mi/PKB (%)

45,
9

45,
1

41,
4

41,
7





Saldo budżetu/PKB (%)

-
1,4

-
8,5

-
3,3

-
6,3

-
9,2



Indeks płac
skorygowany o inflację
(1987=100)

106
,6

113
,1

66,
0

83,
2

79,
3




Źródło: Bank Światowy; K.. Chu, G. Schwartz, 1993; International Financial
Statistics; Plan Econ; Narodowy Bank Węgier; Bułgarski Narodowy Instytut
Statystyczny; Rumuński Urząd Statystyczny; Narodowy Bank Rumunii. Dane za 1993
r. mają charakter wstępny i mogą nie być w pełni porównywalne z danymi dla lat
wcześniejszych.
i komunikacji (L. T. Orlowski, 1993 a, b). W żadnym kraju nie udało się
dokonać pełnego dostosowania cen za jednym pociągnięciem. W Polsce zmiany w
fazie początkowej były jednak szczególnie rozległe, podczas gdy w
Czechosłowacji i na Węgrzech korekty cen były wprowadzane bardziej stopniowo.
W większości krajów jednak przy końcu 1993 r. czynsze za mieszkania oraz
usługi publiczne na rzecz gospodarstw domowych były nadal subwencjonowane.
Profil inflacji w Rumunii odbiegał od ogólnego wzorca. Pomimo przyjęcia z
pozoru twardego programu makroekonomicznego, inflacja po 1990 r. przekraczała
nadal 200%, a po 1991 r. nastąpiło nawet przyspieszenie wzrostu cen, chociaż
liberalizacja cen postępowała znacznie wolniej niż w innych krajach.
Liberalizacja cen w 1990 r. została zahamowana, a w 1991 r. nastąpił nawet
częściowy regres w tym względzie. W 1992 r. ponownie podjęto liberalizację,
która jednak stała się powszechna dopiero w maju 1993 r., kiedy ostatecznie
zniesiono ograniczenia w ustalaniu marż handlowych. Prócz tego Rumunia
utrzymała również szereg ograniczeń eksportowych.
258
Liberalizacja cen i handlu oraz zniesienie ograniczeń dla prywatnej
działalności gospodarczej w połączeniu z restrykcyjną polityką
makroekonomiczną okazały się szczególne skutecznym narzędziem eliminacji
niedoborów. Na przykład w Polsce rynek artykułów rolnych w okresie niewiele
dłuższym niż miesiąc przeszedł ze stanu chronicznego niedoboru do sytuacji
nadwyżki podaży: gospodarstwa domowe i rolnicy pozbywali się nagromadzonych
zapasów, skończyło się wykorzystywanie żywności jako paszy dla zwierząt
gospodarskich. Nadwyżki żywności powiększała dodatkowo pomoc zagraniczna i
kontrola eksportu (A. Kwieciński, W. Quaisser, 1993)'. Ankiety i wywiady z
dyrektorami państwowych przedsiębiorstw przemysłowych w wielu krajach zdają
się wskazywać, że "bariera popytu" szybko zastąpiła niedobory czynników
wytwórczych w roli głównej przeszkody dla wzrostu produkcji, przynajmniej w
funkcjonujących już firmach. Badania przeprowadzone dla Polski również
pokazują, że nowe warunki spotkały się z poważną oceną większości dyrektorów,
którzy wcale nie potraktowali ich jako krótkiego interiudium przed powrotem do
"gospodarowania po staremu". Wydaje się, że ważną rolę "sygnalizacyjną"
odegrała ostra zwyżka stóp procentowych w styczniu 1990 r., mimo iż nie
spowodowała ona natychmiastowego przejścia do dodatniej stopy realnej. Wielu
kierowników przedsiębiorstw państwowych podjęło próby restrukturyzacji, mimo
wysokiego stopnia niepewności co do perspektyw makroekonomicznych, skrępowania
swobody w kierowaniu firmą przez rady pracownicze i związki zawodowe, a także
mimo ograniczonej informacji na temat dostępnych możliwości (A. Gelb, E.
Jorgensen, I. Singh, 1992; B. Pin-to, M. Belka, S. Krajewski, 1993). Czy
kierownicy firm w innych krajach, zwłaszcza w Bułgarii i Rumunii, podejmowali
takie inicjatywy w podobnej skali, nie jest już tak jasne.
10 Poważne problemy z wyceną komplikują interpretację makroekonomicznych danych
dotyczących zapasów, jednakże z dostępnych informacji zdaje się wynikać, że
ogólnie rzecz biorąc zmiany w tworzeniu zapasów, zwłaszcza materiałów do
produkcji, odegrały ważną rołww likwidacji niedoborów. Jak się wydaje, w
Polsce, po początkowym, wymuszonym wzroście stanu zapasów nie sprzedanych
wyrobów gotowych na początku 1991 r., nastąpiło masowe upłynnianie zapasów w
okresie reformy; w sprawie sytuacji na Węgrzech zob. J. Kornai, 1993.
Natomiast wydaje się, że w Rumunii następowało silne narastanie zapasów,
związane z nie sprzedaną produkcją i dobrowolnym utrzymywaniem zapasów jako
zabezpieczeniem przed inflacją.
259


4.2. Deficyt budżetowy, finansowanie zewnętrzne i polityka pieniężna
Początkowe skutki reformy obejmowały ostrą redukcję deficytów budżetowych,
zwłaszcza w Polsce i w Bułgarii, gdzie przed reformą były one wysokie.
Najgłębszy zwrot, przekraczający 10% PKB, dokonał się w Polsce, która w 1990
r. uzyskała pokaźną nadwyżkę. Zarówno Czechosłowacja, jak i Węgry początkowo
utrzymywały rygorystyczny kurs w polityce finansowej. Jak jednak widać z
tablicy 11.3, w kolejnym roku reform we wszystkich krajach znowu pojawiły się
poważne deficyty budżetowe, z wyjątkiem Czechosłowacji, gdzie w 1992 r.
deficyt był umiarkowany. W przypadku Węgier szczególnie ostry wzrost deficytu
przypadł na lata 1992 i 1993, kiedy to przekroczył on 7% PKB. Było to odbiciem
nieoczekiwanie silnego spadku wpływów podatkowych od przedsiębiorstw. Jest to
zaskakujące, zważywszy na fakt, iż pod względem stopnia zreformowania systemu
podatkowego Węgry znacznie wyprzedzały pozostałe kraje. W Bułgarii nastąpiła
prawdziwa eksplozja deficytu do 13% PKB w 1993 r. Jak będzie o tym jeszcze
mowa, powolne tempo dostosowań w sferze realnej coraz bardziej stawiało pod
znakiem zapytania trwałość stabilizacji. Nawrót głębokich deficytów
budżetowych był odbiciem spadku poziomu działalności gospodarczej, a także
pewnych bardziej długotrwałych procesów zmian systemowych i kosztownej
polityki socjalnej. Będzie o tym mowa w punkcie 6 tego rozdziału.
, Stan bilansu obrotów bieżących, podobnie jak budżetu, był zrazu
nieoczekiwanie dobry. Polska, Węgry, Czechosłowacja i Bułgaria w początkowej
fazie uzyskały nadwyżki, jednakże w przypadku Polski i Bułgarii nie byłoby to
możliwe przy pełnej obsłudze zadłużenia zagranicznego". Do 1993 r. jednak we
wszystkich krajach z wyjątkiem Republiki Czeskiej (której budżet został
odciążony wskutek odłączenia Słowacji kwotą równą około 4% PKB) ponownie
pojawił się deficyt bilansu obrotów bieżących. Pogorszenie to wystąpiło ze
szczególną siłą na Węgrzech, które w 1992 r. zdołały sfinansować swój deficyt
" W 1991 r. Bułgaria uzyskała nadwyżkę bilansu obrotów bieżących równą 5% PKB
w ujęciu gotówkowym, której jednak odpowiadał deficyt w ujęciu według
należności, sięgający niemal 6% PKB. Węgry natomiast w okresie reform dźwigały
ciężar obsługi zadłużenia zagranicznego, odbijający się na stanie zarówno
budżetu, jak i bilansu płatniczego.
260
środkami wewnętrznymi, poprzez silny wzrost oszczędności pieniężnych
gospodarstw domowych w połączeniu z ostrym spadkiem kredytowania krajowego
przedsiębiorstw, a także w Bułgarii.
Sytuacja Rumunii rozwijała się natomiast odmiennie. Eksplozja popytu w
połączeniu ze spadkiem produkcji doprowadziły do pogorszenia bilansu obrotów
bieżących, sięgającego 14% PKB w latach 1989-1990. Deficyt utrzymał się w 1993
r. mimo pozornej nadwyżki budżetowej do 1992 r.; deficyt bilansu obrotów
bieżących i znacznie wyższa inflacja wyprzedziły pojawienie się jawnego
deficytu budżetowego o trzy lata. Niepowodzenie stabilizacji w Rumunii po 1990
r. było przede wszystkim odbiciem samospełniającego się fiaska polityki
pieniężnej, która przyczyniła się do podważenia wiarygodności programu reform,
znacznie utrudniając późniejszą stabilizację. W punkcie wyjścia reformy
gospodarka Rumunii była raczej przykładem odmiany nakazowej niż
socjalistyczno-rynkowej. Po 1990 r. zachowane zostały silne powiązania
pomiędzy ministerstwami przemysłowymi i dyrektorami przedsiębiorstw. Lobby
przemysłowe, zwłaszcza reprezentujące interesy przemysłu ciężkiego i
petrochemicznego regies autonomes strategicznych gałęzi, które nie miały
podlegać "komercjalizacji", dysponowało siłą polityczną znacznie większą niż w
innych krajach. Podobną pozycję miało lobby rolnicze. Przedsiębiorstwa nadal
mogły korzystać z kredytów oprocentowanych znacznie poniżej stopy inflacji.
Realna stopa oprocentowania kredytów bankowych w latach 1991-1993 wynosiła
średnio minus 58%, stopa kredytu redyskontowego Banku Narodowego była do końca
1993 r. nawet jeszcze niższa. Straty Banku Narodowego przyczyniły się do
powstania łącznego realnego deficytu budżetu państwa stanowiącego około 21%
PKB w 1992 r., sfinansowanego w części ekspansją pieniężną.
Podobnie jak i w pozostałych krajach, w początkowej fazie programu nastąpił
spadek agregatów pieniężnych skorygowanych stopą inflacji, a także realnej
wartości kredytu udzielonego przedsiębiorstwom. Sektor przedsiębiorstw
zareagował na zmniejszenie realnej wielkości kredytu bankowego rozszerzeniem
skali wzajemnego kredytowania, które pod ^koniec 1991 r. stanowiło 190%
kredytu bankowego. Badania przedsiębiorstw rumuńskich nie pozostawiają wątp-
liwości co do ich priorytetowych kierunków wypłat: najpierw płace, dostawcy na
ostatku (G. Calvo, F. Coricelli, 1993). Wynikałoby z tego, że przyczyną
eksplozji kredytu były nie tyle wymuszone pożyczki, ile
261


raczej niska wiarygodność polityki gospodarczej. W Polsce natomiast w 1990 r.
miał miejsce faktyczny spadek wzajemnego kredytowania przedsiębiorstw w
porównaniu z kredytem bankowym, albowiem wiarygodność usztywnionego
ograniczenia budżetowego i wysoki realny koszt zaciąganych kredytów osłabiły
skłonność przedsiębiorstw do takiego kredytowania. Na Węgrzech i w
Czechosłowacji zjawisko to utrzymane zostało w stosunkowo wąskich granicach
(20% kredytu bankowego). Pod koniec 1991 r. Rumunia przeprowadziła powszechne
oddłużenie w celu likwidacji powstałego nawisu wzajemnego zadłużenia
przedsiębiorstw. Uniemożliwiało to ocenę ich wiarygodności kredytowej.
Umożenie zadłużenia netto wymagało zastrzyku wysoko subwencjonowanych kredytów
Banku Narodowego, wzmagającego presję inflacyjną i podważającego wiarygodność
przyszłej polityki stabilizacyjnej. Później niezbędne były dalsze operacje
tego typu, co sugerowało "stan chronicznych zaległości wynikających z niskiej
dyscypliny"'2.
Inflacja w Rumunii w 1992 r. odzwierciedla nie tylko dalsze subsydiowane
kredyty Banku Narodowego, ale również potrzebę sfinansowania jawnego deficytu
budżetowego sięgającego 7% PKB. Podstawową przyczyną tego deficytu był program
dotacji budżetowych, które wzrosły z 8,6% PKB w 1991 r. do ll,4%w 1992 r.
(dotacje w innych krajach zostały już wtedy zredukowane średnio do 3,6% PKB).
W 1993 r. pozornie przywrócono równowagę budżetową poprzez ostrą redukcję
wydatków, nadal jednak utrzymywały się znaczne interwencje pozabudżetowe, a
gwałtownie kurczące się depozyty w walucie krajowej traciły wartość wskutek
inflacji. Obywatele Rumunii gromadzili coraz większe wkłady w obcych walutach
(stanowiące 1/3 M2 na początku 1994 r.) i uciekali od waluty krajowej (zob.
rys. 11.1).
12 Uważa się, że gwałtowny wzrost wzajemnego kredytowania przedsiębiorstw był
spowodowany takimi czynnikami, jak niedorozwój systemu finansowego (B. W.
Ickes, R. Ryterman, 1993), niedostatek kredytu bankowego (G. Calvo, F.
Coricelli, 1993), a także brak wiarygodności twardego ograniczenia
budżetowego. We wszystkich tych wyjaśnieniach może tkwić część prawdy (E. B.
Clifton, M. S. Khan, 1993). Kraje, które musiały się uciec do powszechnego
oddłużenia (Rumunia i Rosja), były jednocześnie krajami, w których polityka
stabilizacyjna była mniej wiarygodna. Doświadczenie Bułgarii w 1993 r.
potwierdziło ocenę, iż obniżona wiarygodność reform (w tym przypadku
zahamowanie / po zapoczątkowaniu polityki S i 1) pociąga za sobą gwałtowny
wzrost wszelkiego typu zaległości płatniczych (ACED, 1993); jeżeli zjawisko to
staje się powszechne, powstaje "równowaga niskiej dyscypliny" (zob. również D.
Rostowski, 1992).
262
90 91 91 91 91 91 91 92 92 92 92 92 92 93 93 93 93 12 02 04 06 08 10 12 02 04
06 08 10 12 02 04 06 08
Korekta inflacji według cen produkcji dóbr przemysłowych Rys. 11.1. Agregaty
pieniężne skorygowane stopą inflacji
Źródło: Dane Narodowego Banku Bułgarii i Rumuńskiego Urzędu Statystycznego.
Do momentu podjęcia programu stabilizacyjnego w końcu 1993 r. polityka
pieniężna Rumunii, a także erozja wkładów pieniężnych nie odbiegały specjalnie
od wzorca Rosji po 1992 r. (zob. W. Easteriy, V. da Cunha, 1994)13. Podobnie
jak w Rosji, stopy oprocentowania wkładów zostały w Rumunii formalnie
uwolnione spod bezpośredniej kontroli, jednakże system bankowy zdominowany
przez państwo i przedsiębiorstwa uzyskał przejściowe korzyści z inflacyjnego
okrojenia wkładów ludności.
13 Inflacja nakręcana działaniami banku centralnego wystąpiła również i w
innych krajach; np. w Brazylii przez wiele lat wysokiej inflacji towarzyszył
formalnie zrównoważony budżet.
263


Kraje, które przyjęły radykalną strategię stabilizacji i podniosły stopę
oprocentowania wkładów po pierwszym szoku liberalizacji cen, uzyskały
natomiast systematyczny wzrost znaczenia pieniądza krajowego i zamianę wkładów
walutowych na aktywa krajowe, wywołaną wzrostem wartości ich walut z
początkowego bardzo niskiego poziomu. Skumulowany dochód dolarowy z wkładów w
Bułgarii za dwa lata licząc od maja 1991 r. wyniósł około 60%; przebieg
zjawisk monetarnych w tym kraju (będący przykładem radykalnej stabilizacji), w
porównaniu z sytuacją Rumunii, pokazano na rys. 11.1.
4.3. Stabilizacja i restrukturyzacja
Jakie skutki dla procesu restrukturyzacji realnej sfery gospodarki pociągał za
sobą finansowy aspekt stabilizacji? W trzech krajach, które poszły drogą
radykalnych reform, realna stopa procentowa w pierwszym okresie ostrej
liberalizacji cen była jeszcze ujemna, co spowodowało gwałtowną redukcję
realnego ciężaru zadłużenia wewnętrznego (trochę podobnie jak zadłużenia
zagranicznego w Polsce i Bułgarii). Na rys. 11.2 porównano Czechosłowację i
Węgry; na Węgrzech liberalizacja cen została zapoczątkowana znacznie
wcześniej, a sama reforma przewidywała bardziej stopniowe korekty poziomu cen.
Efekt zmniejszania realnego ciężaru zadłużenia w tym kraju wystąpił w skro-
mniejszej skali i wkrótce uległ odwróceniu, przy utrzymaniu obsługi zadłużenia
zagranicznego kosztem budżetu. Średnia realna stopa
Wartość 100 jednostek początkowego zadłużenia wraz ze skapitalizowanymi
odsetkami, skorygowana o indeks cen produkcji dóbr przemysłowych
Rys. 11,2. Wartość, zadłużenia wewnętrznego
Źródło: Dane Narodowego Banku Węgier, Narodowego Banku Czechosłowacji,
PlanEcon.
264
procentowa zadłużenia wynosiła 15% w Polsce i na Węgrzech oraz 8% w
Czechosłowacji. Przy umiarkowanym wzroście realnych rozmiarów kredytu
pomniejszonych o wkłady przedsiębiorstw i przy dużej marży bankowej (różnicy
pomiędzy oprocentowaniem udziela'-. nych kredytów i oprocentowaniem wkładów)
*4 transfer zasobów netto z banków do przedsiębiorstw (zdefiniowany jako
wzrost kredytu netto) pomniejszony o sumę spłaty odsetek netto, należnych
bankom od przedsiębiorstw, był ujemny; potwierdza to tablica 11.4. Fizyczna
Tablica 11.4. Transfer zasobów netto z banków do firm (% PKB)
Kraje

1990

1991

1992

1993

Polska

-1,9

0,1

-6,1



Węgry

-2,2

-2,1

-8,0



Czechosłowacja

-1,2

-1,3

-4,7



Rumunia



18,0

-1,0

3,0"


a Od stycznia do września.
Uwaga: Transfer zasobów netto jest zdefiniowany jako przyrost kredytu netto
dla sektora przedsiębiorstw pomniejszony o odsetki netto należne systemowi
bankowemu od przedsiębiorstw. Szacunki dia Polski, Węgier i Czechosłowacji są
oparte na: P. Dittus, 1994; dla Rumunii szacunki są oparte na danych Banku
Narodowego.
restrukturyzacja sektora przedsiębiorstw musiała się więc odbywać w warunkach
wysoce ograniczonych zasobów finansowych. Przedsiębiorstwa musiały
wygospodarować środki na nowe inwestycje z bieżących wpływów. Zwiększało to
znaczenie kontroli płac, która rzeczywiście wywarła duży wpływ na
kształtowanie się płac w Polsce (B. Pinto, M. Belka, S. Krajewski, 1993; B.
Pinto, S. van Wijnbergen, 1994), oraz bezpośrednich inwestycji zagranicznych15.
Podstawowe pytanie w kwestii systemu bankowego dotyczy sposobu dokonywanej
przezeń redystrybucji ograniczonych zasobów pomiędzy przedsiębiorstwami:
czy przebiegała ona efektywnie, przesuwając zasoby ku firmom roz-
14 Wysokie marże bankowe w krajach przechodzących do gospodarki rynkowej były
odbiciem czterech czynników: wysokich kosztów utrzymania niezbędnych rezerw,
potrzeby zgromadzenia rezerw na pokrycie nieściągalnych kredytów i
uzupełnienie kapitału banków, potrzeby zgromadzenia w systemie bankowym
środków na jego modernizację i wreszcie Ograniczonej konkurencji.
15 Wobec gwałtownego wzrostu płac w Republice Czeskiej i Słowenii przywrócono
tam ich kontrolę wkrótce po jej likwidacji. Natomiast w przypadku Słowacji
żądania płacowe po zniesieniu kontroli płac były dość ograniczone ze względu
na wysoki poziom bezrobocia.
265


wijającym się i przynoszącym zyski (zwłaszcza w sektorze prywatnym), czy też
odwrotnie system bankowy kierował kredyty do firm przynoszących straty i
opóźniał w ten sposób ich dostosowanie się do nowych warunków. Pytanie to
podejmujemy w części 6.
Odmienny był układ transferów netto w Rumunii. Ujemne realne stopy procentowe
skompensowały spadek realnej wielkości kredytu, zwłaszcza w 1991 r. wraz z
ogólnym oddłużeniem. Dlatego też transfer netto z banków do przedsiębiorstw
był dodatni, ale za to nietrwały z powodu erozji wkładów w walucie krajowej.
4.4. Przepływy finansowe w Chinach
Chiny przeżywały szybki wzrost w okresie reform i nie miały problemu ze
stabilizacją. Po 1978 r. reformy w rolnictwie i rozwój przemysłowy ogromnej
gospodarki wiejskiej sprzyjały wzrostowi obiegu pieniądza (monetyzacji
gospodarki) i szybkiemu zwiększeniu roli aktywów finansowych w gospodarce, a
także w poważnym stopniu wspierały wzrost ogólnogospodarczy. Dochody państwa z
emisji pieniądza w okresie reform w Chinach stanowiły przeciętnie około 6% PKB
(E. Cardoso, S. Yusuf, 1994), a wzrost oszczędności pieniężnych zapewnił
również duży transfer zasobów netto do sektora chińskich przedsiębiorstw,
sięgający około 4% PKB rocznie w latach 1985-1991. Chińskie przedsiębiorstwa
państwowe korzystały zatem ze znacznie dogodniejszego otoczenia finansowego
niż przedsiębiorstwa w Europie Wschodniej po 1990 r. Pomimo to (a być może
właśnie dlatego?) poprawa ich wyników była wolniejsza niż w sektorze
niepaństwowym, a nieściągalne kredyty stanowią obecnie poważną część łącznego
zaangażowania kredytowego systemu bankowego (zob. R. I. McKinnon, 1993; A.
Gelb, G. Jefferson, I. Sign, 1993; J. Sachs, W. T. Woo, 1993).
4.5. Wyniki w sferze kursu walutowego
Mimo, że każdy z trzech krajów, które podjęły radykalną reformę (Polska,
Czechosłowacja, Bułgaria), prowadził odmienną politykę kursową, ewolucja ich
kursów walutowych po reformie wykazywała jednak silne podobieństwa (zob. rys.
11.3). Ponieważ historyczne wskaźniki realnych kursów walutowych nie są
użyteczną wskazówką dla rynkowych kursów długookresowej równowagi, podstawą do
266
90 90 31 91 91 91 91 91 91 91 91 91 92 92 92 92 92 92 93 93 93 93 93 93 01 03
05 07 09 11 01 03 05 07 09 11 01 03 05 07 09 11 01 03 05 07 09 11
90 90 91 91 91 91 91 91 91 91 91 91 92 92 92 92 92 92 93 93 93 93 93 93 01 03
05 07 09 11 01 03 05 07 09 11 01 03 05 07 09 11 01 03 05 07 09 11
Rys. 11.3. Stosunek rynkowych kursów walutowych do kursów odpowiadających
parytetowi siły nabywczej
Źródło: Kursy parytetu siły nabywczej PlanEcon; kursy rynkowe źródła
krajowe.
wnioskowania o właściwym kursie walutowym jest stosunek nominalnego kursu
walutowego do kursu parytetu siły nabywczej. Początkowa dewaluacja w Polsce i
Czechosłowacji ustaliła nowe jednolite kursy na poziomie około czterokrotnie
wyższym od parytetu siły nabywczej, podczas gdy przy niskich rezerwach
walutowych swobodnie kształtujący się (płynny) kurs waluty bułgarskiej szybko
spadł do poziomu dziesięciokrotnie wyższego od parytetu siły nabywczej. Nie-
mniej jednak, niezależnie od tego, czy kurs waluty był stały, czy też płynny,
kurs realny w ciągu roku doszedł do poziomu 1,8-2,5 rażą wyższego od parytety
siły nabywczej, przy czym Czechosłowacja utrzymała kurs bardziej konkurencyjny
niż Polska. Silnie zwyżkujący kurs lewa bułgarskiego do października 1993 r.
doprowadził relację
267


kursu rynkowego do kursu parytetu siły nabywczej do poziomu 2. Następnie
jednak narastająca nierównowaga budżetowa i coraz bardziej chroniczne
gromadzenie się zaległych podatków, składek na ubezpieczenie społeczne i
odsetek przyczyniły się do wybuchu kryzysu walutowego i szeregu dewaluacji,
które zmniejszyły wartość lewa w walutach obcych o połowę. Stosunek rynkowego
kursu walutowego do kursu odpowiadającego parytetowi siły nabywczej dla krajów
o dochodzie realnym per capita na poziomie porównywalnym z krajami Europy
Wschodniej wynosi około 2 (S. Ahmad, 1992); w tym sensie ewolucja kursów
walutowych zbliżała je do "normalnego" poziomu.
Realny kurs waluty węgierskiej w latach 1985-1990 powoli się obniżał, łącznie
o 25%. W stopniu większym niż w innych krajach po 1990 r. prowadzono tam
politykę stabilizacji opartą na kursie walutowym. W ten sposób pobudzano
kredyty zagraniczne i zagraniczne inwestycje bezpośrednie, by skompensować
ogromne obciążenie obsługą zadłużenia i jednocześnie zgromadzić rezerwy
dewizowe. Polityka ograniczania dewaluacji wywarła poważny hamujący wpływ na
inflację (zwłaszcza w odniesieniu do cen wyrobów przemysłowych) (A. Solimano,
D. E. Yuravlivker, 1993), jednakże pociągnęła za sobą również stały realny
wzrost kursu forinta, a relacja kursu forinta do parytetu siły nabywczej
spadła do 1,6 na początku 1993 r.
Również i pod względem kształtowania się realnego kursu walutowego sytuacja
Rumunii znacznie odbiegała od wzorca pozostałych krajów. Przy utrzymywaniu
rozległych interwencji na rynku towarów i rynku walutowym, ruchy kursu były
chaotyczne, z tendencją kursu oficjalnego raczej do deprecjacji w stosunku do
parytetu siły nabywczej niż do ustalenia się na poziomie zbliżonym do
oczekiwanej wartości długookresowej. W 1993 r. kurs oficjalny był nadal ponad
trzykrotnie wyższy od parytetu siły nabywczej. Prosperował jednak szary i
czarny rynek walutowy, przy czym Bank Narodowy rozdzielał ograniczone ilości
walut obcych proporcjonalnie na urzędowych przetargach, a różnica pomiędzy
kursem oficjalnym a wolnorynkowym sięgała od 25% do 40%. Efektywny realny kurs
walutowy był więc nawet jeszcze wyższy niż kurs urzędowy. Silna deprecjacja
waluty rumuńskiej była odbiciem połowicznego i sprzecznego charakteru reform w
tym kraju, w szczególności zaś podporządkowania polityki pieniężnej raczej
zadaniu łagodzenia sytuacji firm ponoszących straty
268
niż zadaniu przywrócenia zaufania do waluty narodowejlf>. Pod koniec 1993 r.
Rumunia podjęła kolejną próbę stabilizacji, obejmującą ostry wzrost stopy
procentowej i przejście do stopy realnie dodatniej oraz ujednolicenie kursu
walutowego. W wyniku tego nastąpił znaczny spadek inflacji, do 5% miesięcznie
w początku 1991 r., a także poważne umocnienie waluty narodowej.
Polityka pieniężna i budżetowa były potężnym narzędziem walki z inflacją i
stabilizacji kursu walutowego, być może dlatego, że procesy inflacyjne na
początku nie były jeszcze głęboko zakorzenione17. Czy jednak oznacza to, że
programy radykalne były "zbyt twarde"? Początkowe zwyżki cen były rzeczywiście
wyższe niż przewidywano, prócz tego niższe były realne wartości kredytu oraz
poziom produkcji, natomiast stan bilansu obrotów bieżących był znacznie lepszy
od oczekiwanego (K. Bruno, 1993). Zważywszy na opóźnienia danych oraz duży
stopień niepewności towarzyszącej programom, odchylenia od oczekiwanych
wielkości wcale nie zaskakują. Jaka miała być odpowiedź polityki na nowe
informacje? Czy należało ją rozluźnić, korzystając z "pola manewru"
stwarzanego przez korzystną sytuację w obrocie z zagranicą? A może należało
utrzymać (lub nawet zaostrzyć) rygory, by zabezpieczyć się przed
ewentualnością, iż nieoczekiwanie silny skok cen przekształci się w trwale
wysoką inflację?
Programy stabilizacyjne obfitują w podobne zagadki18. Każde rozwiązanie niesie
ze sobą określone ryzyko, którego nie można rozpatrywać w oderwaniu od
sytuacji politycznej. Z jednej strony, szczególnie bez wielkiego przełomu
politycznego, polityka rzeczywiście mogłaby być odbierana jako zbyt surowa, by
być wiarygodną. Z drugiej strony, rozluźnienie rygorów grozi wzrostem
inflacji, postępującą utratą wiarygodności oraz wyższym (i trudniejszym do
"' Ten ogólny układ względnych kursów walutowych odpowiada szacunkom średniego
poziomu płac w wyrażeniu dolarowym. Poziom płac na Węgrzech był wyższy niż w
Polsce, gdzie z kolei był on wyższy niż w Czechosłowacji. Najniższe byty płace
w Rumunii, nawet przeliczone według kursów urzędowych.
17 Wniosek ten potwierdzają doświadczenia republik bałtyckich, nie tylko
Estonii i Łotwy, gdzie stabilizacja była bardzo skuteczna pomimo odmiennych
systemów kursu walutowego, ale również Litwy, gdzie inflacja i realne kursy
walutowe silnie reagowały na zmiany w golityce stopy procentowej.
18 Na przykład wysokie stopy procentowe po zakończeniu stabilizacji mogły albo
być sygnałem nadmiernie restrykcyjnej polityki, albo wskazywać na jej
niedostateczną wiarygodność.
269


politycznego przyjęcia) kosztem stabilizacji w przyszłości. Kraje przechodzące
do gospodarki rynkowej nie miały na ogół wysokiego stopnia indeksacji i fakt
ten można by wykorzystać jako argument za szybkim rozluźnieniem rygorów po
wygaśnięciu początkowego szoku cenowego. Utrzymanie makroekonomicznej
stabilności w zliberalizo-wanej gospodarce wymagało jednak głębokich zmian
zachowań, zwłaszcza wśród kierowników przedsiębiorstw, od dawna przywykłych do
miękkiego ograniczenia budżetowego i biernego sektora bankowego. Problem ten
jest spotęgowany przez nieuniknione opóźnienie reform instytucjonalnych,
włącznie z prywatyzacją, w stosunku do radykalnej stabilizacji i
liberalizacji. Szczególnie ze względu na fakt, że faza poprawy bilansu obrotów
bieżących była krótkotrwała i że wszystkie kraje (z wyjątkiem może tylko
Czechosłowacji) już w 1992 r. napotkały znowu ograniczenie po stronie bilansu
obrotów z zagranicą, ryzyko rozluźnienia rygorów znacznie przewyższało
wszelkie przejściowe korzyści.
5. Liberalizacja, relacje cenowe i konkurencja
Po liberalizacji cen i handlu większość relacji cenowych dość szybko zbliżyła
się do proporcji światowych w Polsce (zob. A. Berg, 1993c), Czechosłowacji,
Bułgarii i na Węgrzech. W niektórych przypadkach polityka hamowała
doprowadzenie relacji cen krajowych do cen światowych; w innych dziedzinach,
zwłaszcza w zbycie produktów rolnych i zaopatrzeniu rolnictwa w środki
produkcji, krajowe monopole w przetwórstwie i dystrybucji uniemożliwiły pełne
przejęcie cen światowych. Stosunek rynkowego kursu walutowego do parytetu siły
nabywczej może być jedynie przybliżonym wskaźnikiem, który jednak sugeruje, iż
ceny szerokiej gamy towarów powinny się były zbliżyć do cen światowych, tak by
osiągnąć swój długookresowy poziom w ciągu mniej więcej roku od
zapoczątkowania radykalnych reform; koszty komparatywne odgrywałyby wówczas
ważniejszą rolę w określaniu realnych kursów walutowych. Po zaniku
przejściowej "ochrony przy pomocy kursu walutowego" przedsiębiorstwa zostały w
pełni poddane naciskowi konkurencji krajowej i zagranicznej. Zyski
przedsiębiorstw przemysłowych skurczyły się (M. Schaffer, 1993; ACED, 1993),
nasiliła się presja na wybiórczą protekcję.
270
Z powodu utrzymującego się niedowartościowania rumuńskiego leja nacisk
konkurencji zagranicznej był, jak się wydaje, mniej odczuwalny w Rumunii niż w
innych krajach. Mimo braku niektórych danych, na podstawie kształtowania się
rentowności "regies auto-nomes" i sektorów skomercjalizowanych można sądzić,
iż kontrola cen odgrywała znacznie większą rolę w określaniu marż i zysków niż
konkurencja zagraniczna19.
Głębokie dewaluacje zawsze pociągają za sobą przesunięcia proporcji cenowych
na korzyść sektorów eksportujących. Ujednolicenie kursu walutowego spowodowało
dodatkowo obniżenie relatywnych cen wielu towarów (zwłaszcza wysokiej jakości
artykułów trwałej konsumpcji i podróży zagranicznych), które były dotąd
dostępne tylko (jeśli w ogóle) poprzez równoległy rynek walutowy, gdzie trzeba
było płacić znacznie drożej. Nic więc dziwnego, że spożycie wysokiej jakości
artykułów konsumpcyjnych przeżyło silny wzrost, a jednocześnie odpowiednie
gałęzie krajowego przemysłu napotkały barierę popytu. Skorzystali na tym
konsumenci, ale ujednolicenie kursu uderzyło w przedsiębiorstwa państwowe,
które poprzednio nabywały surowce po cenach urzędowych i sprzedawały swoje
produkty po sztucznie zawyżonych cenach rynkowych.
Prawidłową interpretację ewolucji stopy inflacji i kursu walutowego w okresie
przechodzenia do gospodarki rynkowej utrudnia różnica dynamiki cen środków
konsumpcji i środków produkcji, z jaką mieliśmy do czynienia w większości
krajów dokonujących przemian. W Polsce, na Węgrzech i w Bułgarii ceny dóbr
konsumpcyjnych wzrastały szybciej niż ceny przemysłowych środków produkcji,
podczas gdy w przypadku Rumunii można było dostrzec tendencję przeciwną20.
Względny wzrost cen dóbr konsumpcyjnych odzwierciedla, jak się wydaje, dwa
procesy przemian, które poza podatkami
19 Rosja dostarcza kolejnego przykładu zbyt słabej konkurencji, która nie jest
w stanie powtrzymać wzrostu cen: marża zysku w przemyśle zwiększyła się z 23%
w 1990 r. do 49% w 1992 r. i 41% w 1993 r., przy czym najsilniejszy wzrost
nastąpił w przemyśle ciężkim, metalowym, chemicznym i maszynowym (Center for
Economic Forecasting and Anałysis, za: S. Commander, R. Yemtsov, 1994).
20 Przyjmując za punkt wyjścia moment uruchomienia programów, w połowie 1993 r.
relacja indeksu cen towarów konsumpcyjnych do indeksu cen przemysłowych
środków produkcji wynosiła 1,3 dla Węgier, 1,8 dla Polski i 2,0 dla Bułgarii.
Natomiast w Rosji wzrost eto przemysłowych dóbr produkcyjnych znacznie
wyprzedzał wzrost cen dóbr konsumpcyjnych. Analizę tej różnicy cen podaje J.
B. Miller, 1993.
271


pośrednimi i czynnikami technicznymi mogą być przyczyną rozbieżności
wskaźników21. Nastąpiły zmiany proporcji cen podstawowych usług, dotąd wysoko
subwencjonowanych, wzrosły także marże w handlu i dystrybucji, poprzednio
utrzymywane na niskim poziomie, a teraz uwolnione w wyniku prywatyzacji tej
dziedziny gospodarki i stopniowego upowszechniania się zachodnich wzorców w
handlu. Wzrost cen konsumpcyjnych był często napędzany przez sektor usług.
Natomiast w Rumunii wzrost cen usług nie nadążał za wzrostem indeksu cen
towarów konsumpcyjnych aż do uwolnienia marż w maju 1993 r. Rumunia była
również jedynym krajem, w którym po reformie nastąpił wzrost udziału dotacji
budżetowych w PKB. Te ważne różnice w polityce cenowej ujawniają się po 1989
r. w budżetach gospodarstw domowych w postaci gwałtownego wzrostu udziału
podstawowych towarów nieżywnościowych w innych krajach, a jego spadku w
Rumunii, pomimo głębszego zapewne spadku poziomu życia (G. A. Cornia, 1993;
UNICEF, 1993).
Powiększająca się rozpiętość pomiędzy indeksem cen przemysłowych środków
produkcji i indeksem cen towarów konsumpcyjnych pociąga za sobą szereg
skutków. Część inflacji w okresie następującym po początkowej stabilizacji
mierzonej indeksem cen towarów konsumpcyjnych spowodowana była procesem
korygowania struktury cen na korzyść gałęzi, w których ceny były poprzednio
sztucznie zaniżane, lub gałęzi produkujących na potrzeby rynku krajowego,
dotąd silnie subwencjonowanych. Zwiększało to finansową presję na przemysł i
rolnictwo tradycyjne sektory dostarczające dóbr eksportowych które musiały
stawić czoło żądaniom płacowym podsycanym wzrostem cen konsumpcyjnych. Wzrost
cen towarów nie będących przedmiotem handlu zagranicznego kompensował w pewnej
mierze wpływ początkowej dewaluacji na konkurencyjność. W takim stopniu, w
jakim wzrost cen stanowi wyraz zmniejszenia dotacji, wzrost płac oznacza
postępującą monetyzację łącznych wynagrodzeń;
w takim stopniu, w jakim jest on odbiciem wzrostu marż w handlu i dystrybucji,
jest to część procesu przesuwania zasobów od zdomino-
21 Indeks cen towarów konsumpcyjnych jest indeksem Laspeyresa i przyjęte w nim
wagi mogą być niedokładne; indeks cen przemysłowych środków produkcji ma
postać indeksu Paaschego i może obejmować ograniczony asortyment wyrobów
przemysłowych. Zakres, w jakim oba indeksy stale od siebie odbiegały,
zwłaszcza w Bułgarii, sugeruje poważny stopień anomalii w pomiarze.
272
wanego przez państwo przemysłu i budowania w ten sposób prywatnego bogactwa w
sektorach usługowych. Z tych powodów, a także z uwagi na budżetowe skutki
zmian systemowych, nie należało, oczekiwać, by stopa inflacji spadła
natychmiast, po początkowej stabilizacji, do poziomu typowego dla krajów OECD.
Musi ona być jeszcze przez pewien okres dostatecznie wysoka, by umożliwić
zmiany w strukturze cen.
6. Czy stabilizacja jest trwała? Zwrotne oddziaływanie zmian systemowych
Ogólny proces reform obejmuje wiele wzajemnie powiązanych zmian, w tym
przejście od własności publicznej do prywatnej, od przemysłu ku usługom, od
gospodarki zdominowanej przez wielkie przedsięborstwa do gospodarki o dużej
liczbie małych firm, od rynku sprzedawcy do rynku nabywcy (łącznie z rynkiem
pracy, na którym jawne bezrobocie zastępuje bezrobocie ukryte) i od standardu
wyrobów typowego dla RWPG do standardów rynku światowego (J. Kor-nai, 1993).
Dalsza zasadnicza zmiana musi obejmować przejście;
sektora finansowego od roli biernego uczestnika do roli aktywnego podmiotu, a
także reprywatyzację ryzyka.
W istocie rzeczy zakres zmian, jakie się już dokonały w Europie Wschodniej,
jest ogromny; niektóre z tych zmian są ukazane w tablicach 11.5-11.8. Udział
sektora prywatnego wykazywany w statystykach wzrastał szczególnie szybko w
Polsce i w Republice Czeskiej, początkowo w handlu i usługach, a później
również w innych dziedzinach gospodarki (D. Rostowski, 1993)22. Ten wzrost
sektora prywatnego tylko w pewnym stopniu można przypisać prywatyzacji
przedsiębiorstw państwowych. Rozwój sektora prywatnego w Bułgarii. i Rumunii
był wolniejszy, niemniej jednak i w tych krajach nastąpił rozkwit gospodarki
prywatnej. Udział przemysłu w produkcji i zatrudnieniu we wszystkich krajach
wyraźnie się obniżył, wzrósł natomiast udział usług, a w Rumunii również
rolnictwa. Zwolnienia pracowników i podziały przedsiębiorstw przekształcają
strukturę zatrudnienia w przemyśle; np. zatrudnienie w największych
węgierskich przedsię-
22 Możliwe błędy pomiaru oraz różnice pomiędzy poszczególnymi krajami utrud-
niają dokładne porównanie skali rozwoju sektora prywatnego.
18 Socjalizm, kapitalizm, transformacja
273


Tablica 11.5. Przemieszczenia z sektora publicz- Tablica 11.6. Przemieszczenia
nego do prywatnego z przemysłu do usług
Kraje

Ud
sek
t
pry
wa
w P

zia
ł
ora
tne
go
KB

Przec
iętn
wzros
t % P
w 19

y
roczn
y
jako
'KB
89 r.



198
9

199
2

sekto
r
prywa
tny

sekto
r
publi
czny

Polska

28

48(
51)

3,8(3
,9)

-
9,5(-
7,1)

Węgry

13

25

2,5

-8,4

Czechosłow
acja

4

20

3,9

-10,8

Rumunia

13

26

1,4

-12,2

Bułgaria

7

16

1,7

-9,0


Kraje

Zm:
W
U(
w P
198
9-1

ana
zia
le
KB
993
(%)



prz
e-
mys
ł

usł
ugi

Polska

-8

6

Węgry

-3

14

Czechosłow
acja

-8

6

Rumunia

-12

7

Bułgaria

-8

6


Źródło: Tablica 11.3 oraz EBRD Annual Economic Outlook, wrzesień 1993, tablica
3.3.
Tablica 11.7. Przemieszczenia z przedsiębiorstw dużych do małych
Kraje

Proce
nt

owa
zmiął

na
zatru
dn
przed
się

ienia
w p
)iors
tw 19

rzemy
śle
vi
89-
1991

vedłu
g róż

miaró
w



poniż
ej 50

51-
100

101-
500

501-
2000

2000-
5000

5000

łączn
ie

Węgry

212,2

90,8

16,0

-16,0

-36,0

-53,5

-15,4

Polska"

arak
danyc
h

202,3

9,3

-18,6

-26,3

-35,6

-17,3


a 1989 r., tylko sektor uspołeczniony. Źródło: E. Viszt, J. Vnyai, 1993; M.
Góra, 1992.
Tablica 11.8. Przemieszczenia ze Wschodu na Zachód






Ekspo
rt i

mld
dół.)





Kraje

do R

WPG

pozo

stały

raz

em



1989

1992

1989

1992

1989

1992

Polska

6,0

2,2

8,7

12,6

14,7

14,8

Węgry

4,0

2,5

5,7

8,2

9,7

10,7

Czechosłowacja

5,6

2,9

6,4

10,1

12,0

13,0

Rumunia

2,0

1,0

6,1

3,4

8,1

4,4

Bułgaria

,4,1

1,4

3,5

2,1

7,6 ,

3,5


Źródło: Dane Banku Światowego.
274
biorstwach przemysłowych zmniejszyło się o połowę w okresie od 1989 do 1991
r., przy jednoczesnym skokowym wzroście liczby małych firm. Jakie są skutki
takich zmian strukturalnych i instytucjonalnych dla trwałości stabilizacji
makroekonomicznej? Sądzimy, że trzy obszary mają istotne znaczenie dla
wiarygodności i trwałości programów stabilizacji: reakcja podaży, utrzymywanie
równowagi fiskalnej oraz reforma bankowości. Omówimy je pokrótce w kolejnych
punktach tego opracowania.
6.1. Reakcja podaży
Szersze omówienie względnego znaczenia błędów pomiaru, wstrząsów po stronie
popytu, wstrząsów po stronie podaży (włącznie z tymi, które spowodowane są
zmniejszeniem kredytu), załamania handlu w ramach RWPG i wzrostu niepewności
wywołanego zmianami w systemie gospodarczym, jako czynników wyjaśniających
kształtowanie się produkcji, wykracza poza ramy tego opracowania (zob. np. M.
Blejer i in., 1993). Asymetryczna reakcja sektora prywatnego i publicznego na
reformy przemawia jednak za ujęciem dwusek-torowym (zob. P. Aghion, O.
Blanchard, 1993; A. Berg, 1993b;
B. Chadha, F. Coricelli, 1993). Ze względu na swoją strukturę produkcji sektor
państwowy natrafia na ograniczenie po stronie popytu w następstwie
liberalizacji rynków, pojawienia się konkurencji i załamania handlu w ramach
RWPG. Natomiast sektor prywatny korzysta zarówno z efektów przesunięcia
popytu, jak i z uznania oraz gwarancji dla prywatnych praw własności, co jest
równoważne z pozytywnym wstrząsem po stronie podaży, pobudzającym wzrost.
Z porównań międzynarodowych wynikają dwa, być może zaskakujące, wnioski. Po
pierwsze, radykalna stabilizacja nie wiąże się z większym spadkiem produkcji
niż stabilizacja nieradykalna. Najgłębszy łączny spadek miał bowiem miejsce w
Rumunii w kraju, który miał niewielkie powodzenie na polu stabilizacji, a
najmniejszy w Polsce, gdzie efekty stabilizacji były bodaj największe, jeśli
je odnieść do sytuacji wyjściowej. Po drugie, wydaje się, że stabilizacja nie
zmniejsza tempa przechodzenia do gospodarki prywatnej. Co więcej, pewne bodźce
po stronie podaży sprzyjające wzrostowi sektora prywatnego były bezpośrednio
związane z zaostrzeniem rygorów finansowych wobec lektora państwowego.
Wyzwolone zostały rezerwy siły robo-
275


czej, które mógł wykorzystać sektor prywatny23, prócz tego przedsiębiorstwa
publiczne próbowały ratować pustą kasę poprzez sprzedaż czy wydzierżawienie
części majątku firmom prywatnym24. Natomiast tam, gdzie przedsiębiorstwa nie
zareagowały na próby usztywnienia ograniczenia budżetowego (np. w Bułgarii),
można było obserwować tendencję do wypierania sektora prywatnego25.
Oba spostrzeżenia są wzajemnie powiązane. Choć przykład polski świadczy o tym,
że są możliwości poprawy wyników przemysłu państwowego w warunkach
wiarygodnego twardego ograniczenia budżetowego (B. Pinto, M. Belka, S.
Krajewski, 1993), ostatnie trzy lata ukazują jednak wyraźnie, jak ważny jest
wzrost sektora prywatnego dla początkowej fazy odbudowy produkcji i tworzenia
miejsc pracy, a co za tym idzie dla trwałości stabilizacji.
6.2. Utrzymywanie równowagi fiskalnej
Przed reformą na dochody budżetowe składały się głównie trzy typy podatków
pobieranych z sektora przedsiębiorstw państwowych:
opodatkowanie zysku, podatek obrotowy i podatek od wynagrodzeń, z którego
finansowano wydatki socjalne. Łącznie stanowiły one prawie
23 W krajach przechodzących do gospodarki rynkowej nastąpił gwałtowny wzrost
zarejestrowanej liczby bezrobotnych, w niektórych stopa bezrobocia sięgała
15%. Szybkie zmiany strukturalne spotęgowały skutki nadmiernego zatrudnienia w
przedsiębiorstwach państwowych. Z naszych informacji wynika, że robotnicy
fizyczni w starszym wieku częściej padają ofiarą zarówno bezrobocia, jak i
spadku zarobków niż młodzi, lepiej wykształceni pracownicy, zdolni wykorzystać
możliwości oferowane przez rosnący sektor usług. Strukturalne wyjaśnienie
bezrobocia zdaje się sugerować, że jego wysoki poziom może się utrzymać przez
dłuższy czas. Pewne szczególne czynniki, jak np. praca za granicą, aktywna
polityka rynku pracy i stosunkowo trudno dostępne zasiłki (M. Burda, 1993), a
także szybki wzrost sektora usług w Pradze wpłynęły na niezwykle niski poziom
bezrobocia w Republice Czeskiej. Na Słowacji natomiast stopa bezrobocia jest
wysoka z przyczyn strukturalnych, mimo iż polityka była tam podobna.
24 Na przykład, przeszło dwukrotny wzrost zatrudnienia w transporcie prywatnym
w Polsce pomiędzy połową 1989 r. i końcem 1990 r. nie byłby możliwy bez
wyprzedaży zbędnych ciężarówek z firm państwowych (D. Rostowski, 1993).
Ogólniej, kraje, które usiłowały łagodzić wpływ reformy na sektor państwowy
(na ogół poprzez inflacyjne kredyty), utrzymywały również często ramy prawne
penalizujące konkurencję ze strony podmiotów prywatnych; zob. przykład
Uzbekistanu opisany w "Transition" 1993, t. 4, nr 3.
25 Udział kredytów dla sektora prywatnego wzrósł w Polsce i Czechosłowacji, a w
Bułgarii po 1991 r. zmalał.
276
80% wpływów podatkowych w Czechosłowacji i w Polsce oraz połowę na Węgrzech.
Nadwyżki finansowe i zatrudnienie skupiały się w wielkich jednostkach sektora
przedsiębiorstw, a więc nie było potrzeby budowy aparatu skarbowego, który
mógłby ściągać podatki od wielkiej liczby osób fizycznych i drobnych
przedsiębiorstw. Przy zwiększonej konkurencji, ograniczonym popycie i
niedostępności tanich kredytów, sektor przedsiębiorstw nie mógł już być dla
rządów głównym źródłem wpływów budżetowych26. Jednocześnie wysokie stawki
podatku od zysku, podobnie jak i podatku od wynagrodzeń, które sprawiają, że
koszty pracy brutto mogą dwukrotnie przekraczać płacę brutto, stworzyły silne
bodźce do zaniżania wyników przez sektor prywatny. Można było zatem oczekiwać,
że przechodzenie do gospodarki rynkowej spowoduje erozję dochodów podatkowych,
i rzeczywiście zjawisko takie wystąpiło.
Równowaga fiskalna nie jest jednak w istocie problemem dochodów. Dla krajów
będących głównym przedmiotem naszego zainteresowania, z wyjątkiem Rumunii (w
której sytuacja w tym zakresie rozwijała się odmiennie), średni udział
wydatków publicznych w PKB wynosił w 1989 r. 61%. Z tego 16% stanowiły
dotacje, a 13% transfery socjalne, a więc redystrybucyjne wydatki bieżące
stanowiły połowę wszystkich wydatków. W gospodarkach rynkowych o porównywalnym
poziomie dochodu, mierzonego parytetem siły nabywczej, udział wydatków
państwowych w PKB jest zazwyczaj znacznie niższy: około 21% PKB dla dochodów i
22% PKB dla wydatków (K. Krumm, B. Milanovic, M. Walton, 1994). Z najnowszych
badań wynika, że każde dodatkowe 10 punktów procentowych udziału wydatków
budżetowych w PKB idzie w parze z tempem wzrostu niższym o l punkt (W.
Easterły, S. Rebelo, 1993). Sugeruje to, że ograniczenie wydatków budżetowych
jako element przemian gospodarczych może być niezmiernie korzystne dla
wzrostu, a nie tylko dla walki z deficytem budżetowym.
Pomiędzy 1989 r. i 1992 r. tylko w Bułgarii i Czechosłowacji nastąpił spadek
udziału wydatków budżetowych w PKB. Znaczny jego wzrost w Rumunii można
przypisać wzrostowi dotacji zarówno do
26 Efekt ten został w pewnej mierze skompensowany w początkowym stadium reformy
zmniejszeniem dotacji i wadliwym odzwierciedleniem inflacji w księgowości, co
pozwoliło utrzymać podatki z przedsiębiorstw zmniejszających swój kapitał (M.
Schaf-fer, 1993; L. Barbone, D. Marchetti, 1993). Szerokie omówienie problemów
budżetowych w procesią przechodzenia do gospodarki rynkowej zawiera praca: V.
Tanzi, 1993.
277


produkcji, jak i do konsumpcji. W pozostałych krajach nastąpił gwałtowny
spadek wielkości subwencji, wskutek czego średni udział innych wydatków w PKB
wzrósł o 5 punktów procentowych. Niemal w całości został on spowodowany
wzrostem udziału wydatków socjalnych ze średnio 13% do 17% PKB w latach 1989-
1992. Koszty budżetowe zasiłków od zarejestrowanego bezrobocia nie były jak
dotąd zbyt duże, natomiast inne programy wydatków socjalnych są bardzo
obszerne, przy czym największym z nich są emerytury. Przemiany wywołały
prawdziwą "epidemię" wcześniejszego przechodzenia na emeryturę; tylko w
niewielkiej części gwałtowny wzrost udziału emerytów w łącznej liczbie
ludności, jaki nastąpił po 1989 r., spowodowany był czynnikami
demograficznymi. Wcześniejsze emerytury były w pewnej mierze substytutem
bezrobocia, na dodatek rozliczne specjalne systemy stwarzają możliwość
uzyskania pełnej emerytury znacznie wcześniej, niżby to wynikało z i tak
niskiego urzędowego wieku emerytalnego. W miarę wzrostu liczby emerytów
zmniejszyła się liczba osób świadczących na rzecz państwowych systemów
emerytalnych, co zwiększyło relację liczby świadczeniobiorców do liczby
pracujących do maksymalnej wysokości 87% w Bułgarii w 1992 r. Również
stosunek średniej emerytury do średniej płacy wykazywał tendencję do wzrostu,
zwłaszcza w Polsce, z 43% w 1989 r. do 63% w 1992 r.
Przy płacach minimalnych tylko nieznacznie przekraczających granicę ubóstwa
oraz potrzebie poważnych zmian w strukturze zatrudnienia, kraje przechodzące
do gospodarki rynkowej stanęły wobec ogromnego wyzwania stworzenia systemów
zabezpieczenia socjalnego, które byłyby możliwe do sfinansowania i nie
zniechęcały do poszukiwania pracy. Emeryci i "kandydaci" na emerytów są ważną
częścią wyborców, wobec niskiego wieku emerytalnego i powolnego wzrostu
ludności. Z wyjątkiem Estonii nie udało się wprowadzić radykalnej reformy tego
systemu, być może dlatego, iż reformatorzy nie uznawali jej z początku za
zadanie priorytetowe. Kwestia emerytur stawia również problem
międzypokoleniowej sprawiedliwości: horyzont czasowy starszych pokoleń liczony
od momentu rozpoczęcia reformy jest krótszy, a gromadzone bogactwo (poza
mieszkaniami) w większości omija starszych ludzi, na korzyść młodszych
przedsiębiorców, często dobrze wykształconych, znających języki obce, przed
którymi otwierają się możliwości dobrych zarobków w sektorze prywatnym.
Rozkład bogactwa według wieku, jaki powstaje w wyniku
278
dokonujących się przemian, będzie się różnił od długofalowego rozkładu,
właściwego gospodarce rynkowej, gdzie majątek jest na ogół skoncentrowany
wśród starszych generacji. Zwiększa to potrzebę utrzymywania przez kilka
dziesięcioleci międzypokoleniowego transferu dochodu za pośrednictwem państwa.
Problem ten wystąpi najostrzej w tych krajach, którym nie powiodła się
stabilizacja i gdzie inflacja będzie zjadać oszczędności gospodarstw
domowych27.
6.3. Reforma bankowości a sektor przedsiębiorstw
Ze względu na charakter systemu bankowego w poprzednim okresie, banki w
momencie podejmowania programów stabilizacyjnych z reguły były biernymi i
niedoświadczonymi kredytodawcami. Przesuwanie terminów spłaty długów i
kapitalizacja zaległych odsetek doprowadziły do powstania wyraźnego dualizmu
finansowego, z silnym skupieniem kredytów w ograniczonej grupie zwykle mniej
zyskownych przedsiębiorstw28. W toku reformy w sektorze bankowym przynajmniej
tych krajów, gdzie zmiany były bardziej zaawansowane, dokonywał się proces
zdobywania nowych doświadczeń, w wyniku którego firmy ponoszące straty
stopniowo zaczęły odczuwać ograniczenia finansowe. Natomiast jakość długów w
pozostałych krajach zapewne nadal się pogarsza29.
27 Majątek w gospodarce rynkowej (zwłaszcza poza mieszkaniami) jest na ogół
dość skoncentrowany w starszych pokoleniach (E. Wolff, 1987). W krajach
realizujących przemiany emerytom nie żyje się gorzej niż innym grupom
społecznym, ale zazwyczaj są oni mniej przychylni programowi reform. Tylko
Mołdawia podjęła próbę takiego ustawienia prywatyzacji, która przesunęłaby
bogactwo ku starszym pokoleniom.
28 Prócz tego niektóre firmy o silniejszej pozycji finansowej i bardziej
aktywnych menedżerach same mogły się wycofać z rynku kredytowego w obliczu
wysokiego realnego oprocentowania zaciąganych kredytów. W Polsce nastąpiła
wysoka koncentracja kredytu bankowego na 1/10 ogółu przedsiębiorstw, podczas
gdy pozostałe 90% nie korzystało z kredytów (S. Gomulka, 1993).
29 Jednym z pozytywnych objawów był fakt, że zwalnianie zbędnej siły roboczej
przebiegało znacznie szybciej w przedsiębiorstwach ponoszących straty niż w
firmach bardziej zyskownych (B. Finto, M. Belka, S. Krajewski, 1993; S.
Estrin, A. Gelb, I. Singh, 1994). B. Pinto i S. van Wijnbergen (1994) oraz G.
Caprio (1994) podają jeszcze inne dowody stopniowego utwardzania warunków
finansowych w Polsce i wzrostu udziału sektora prywatnego w zaciąganych
kredytach. Natomiast w Bułgarii, jak się wydaje, kredyty w coraz większym
stopniu były kierowane do słabszych firm, co powodowało tylko narastanie
zaległości płatniczych.
J
279


Głównym celem reformy systemu finansowego jest, oprócz poprawy ogólnego
poziomu usług bankowych, rozwiązanie sprawy nagromadzonych tzw. złych długów,
które po stabilizacji nie są już zmniejszane przez inflację, lecz raczej
narastają pod wpływem dodatnich realnych stóp procentowych. Drugim ważnym
celem jest zapewnienie, by nowe kredyty były kierowane do wypłacalnych,
rozwijających się przedsiębiorstw, a nie do firm, w których po niedługim
czasie przekształciłyby się w kolejne złe długi.
Oba cele są ze sobą ściśle związane. Z jednej strony nie można wprowadzać
zachęt do ostrożnego udzielania kredytów bez właściwie dekapitalizowanych
banków: rozwiązanie problemu "strumienia" wymaga uporania się z problemem
"zasobu". Z drugiej jednak strony rekapitalizacja powtarzana jako element
procesu budowania rezerw na pokrycie złych długów grozi podważeniem
wiarygodności twardego ograniczenia budżetowego przedsiębiorstw. Niektórzy
przekonują, że jest jeszcze trzeci cel: przypisania bankom aktywnej roli w
zarządzaniu sektorem przedsiębiorstw, niekoniecznie dlatego, iż są one do tej
roli powołane, lecz z powodu zapotrzebowania na zewnętrznych właścicieli
strategicznych oraz ze względu na rozległą znajomość spraw przedsiębiorstw.
Twierdzi się także, iż wiąże się to z aktywną rolą banków w rozwiązywaniu
problemu złych długów.
Poszczególne kraje w różny sposób podchodzą do tego złożonego kompleksu
wzajemnie powiązanych problemów. Stosowane rozwiązania zwykle obejmują jakieś
połączenie transferu złych długów do specjalnych instytucji, wymianę długu na
udziały kapitałowe, a także dekapitalizowanie banków i budowanie rezerw
finansowych, w części przez państwo, a w części za pomocą wyższych marż
bankowych30.
30 Aby stawić czoło problemowi ryzyka i jednocześnie wykorzystać umiejętności
banków w dziedzinie reorganizacji (skorzystały one z procesu tworzenia nowych
instytucji, włącznie z "partnerstwem" z bankami zagranicznymi), Polska
rozpoczęła proces śmiałej kapitalizacji, połączonej z zachęcaniem banków do
wypracowywania wspólnych rozwiązań z dłużnikami zalegającymi ze spłatą
kredytów. Niektórzy krytykowali kolejne rekapitalizacje przeprowadzone na
Węgrzech za to, że podważały wiarygodność twardego ograniczenia budżetowego.
Nie jest jednak dotąd jasne, na ile skutecznie działały różne metody; przegląd
metod stosowanych w różnych krajach podają: B. Pleskovic, 1994; "Transition"
1994, t. 5, nr l; BIS, 1993; P. Dittus, 1994. Niektórzy obserwatorzy
twierdzili, że w celu skrócenia procesu niezbędne jest całkowite umorzenie
starych długów, jednakże poza wysokimi kosztami mogłoby ono być fałszywym
sygnałem dla sektora przedsiębiorstw i zmniejszyć siłę działania zadłużenia
jako formy nacisku wymuszającej restrukturyzację najsłabszych firm.
280
Ostateczne pełne fiskalne koszty rozwiązania sprawy złych długów nadal nie są
znane, jednakże na pewno we wszystkich krajach nie będą one małe (P. Dittus,
1994, S. Gomułka, 1993). Na przykład na Węgrzech koszty rezerw niezbędnych do
pokrycia poprzednich złych długów stanowiły 4 punkty procentowe z 10% marży
pomiędzy stopą oprocentowania kredytów i wkładów w 1992 r., a spadek
rentowności banków, w wyniku nowych reguł dotyczących tworzenia rezerw,
pociągnął za sobą zmniejszenie wpływów z podatku od zysku o 2% PKB.
Usztywnienie ograniczenia budżetowego przedsiębiorstw i uzdrowienie finansów
najprawdopodobniej nie będzie jednak jednorazowym procesem. Zmiany
instytucjonalne w sektorze bankowym i na innych rynkach finansowych będą
wymagały czasu, niezbędnego do pełnej prywatyzacji ryzyka handlowego. Poziom
ryzyka pozostanie wysoki, w części z powodu ekspansji nowych firm (włącznie z
tymi, które powstały w wyniku podziału firm starych), nie mających
długoletnich tradycji w nowym otoczeniu ekonomicznym. Prócz tego w większości
krajów realizujących przemiany rozwiązania prawne nadal są bardziej korzystne
dla dłużników niż dla wierzycieli. Bardzo ostre środki na rzecz pełnej
decentralizacji ryzyka mogłyby skłaniać banki do utrzymywania nadmiernej
płynności i doprowadzić do wycofania kredytu przeznaczonego dla wielu
potencjalnie zdolnych do funkcjonowania klientów31. W praktyce więc budżety
państwa prawdopodobnie będą musiały ponosić przez pewien czas koszty związane
z istnieniem kłopotliwych długów, o ile marże bankowe nie mają być na tyle
wysokie, by hamować rozwój dobrych firm i powodować dalsze osłabienie portfeli
bankowych.
31 Węgry (które w kategoriach makroekonomicznych można zaliczyć raczej do
"gradualistycznych" reformatorów) były najbardziej radykalne w stosowaniu
procedury upadłościowej wobec niewypłacalnych dłużników. Zwiększona płynność
bankowa i kurczenie się kredytu dla przedsiębiorstw w 1992 r. mogły być w
części spowodowane wzrostem odczuwalnego ryzyka związanego z "automatycznym
uruchamianiem" procesu bankuructwa, w połączeniu z nowym prawem bankowym,
które przewidywało obowiązek zgromadzenia pełnych rezerw na nie spłacone
kredyty udzielone firmom objętym tym procesem. Estonia bardzo agresywnie
podjęła decentralizację ryzyka na banki i deponentów; w części z tego powodu
w. 1993 r. kredyty udzielane krajowym klientom stanowiły tylko 1/3
zaangażowania kredytowego systemu bankowego, który inwestował oszczędności za
granicą.
281


7. Dziesięć wniosków
Z punktu widzenia stabilizacji kraje postsocjalistyczne można dziś podzielić
na dwie grupy. Kraje badane w niniejszym opracowaniu, poza Rumunią, a wraz ze
Słowenią, dwiema republikami bałtyckimi i Albanią, osiągnęły pewien początkowy
sukces w walce z inflacją, która wystąpiła po liberalizacji cen. Muszą one
teraz umacniać stabilność makroekonomiczną, jednocześnie przezwyciężając
tendencje spadkowe w gospodarce i pogłębiając reformy instytucjonalne. W
większości pozostałych krajów, w wielu przypadkach z nowymi walutami, jak
dotąd nie udało się powstrzymać inflacji nawet na umiarkowanym poziomie.
Doświadczenia tych krajów Europy Wschodniej, w których reformy poszły dalej
niż w innych, mogą być pouczające dla obu grup krajów.
Ogólnie można powiedzieć, że poza polityką gospodarczą na uzyskiwane wyniki
wpływają warunki początkowe, przemiany polityczne i czynniki zewnętrzne (które
były niezwykle trudne). W sumie główne kraje, które stały przed
najpoważniejszymi problemami makroekonomicznymi, odziedziczyły również
najtrudniejsze warunki strukturalne dla swojej stabilizacji, a także wysokie
zadłużenie zagraniczne i potężne związki zawodowe. Trudno natomiast
jednoznacznie rozstrzygnąć, czy wcześniejsze reformy w stylu socjalizmu
rynkowego zapewniały jakieś korzyści. Instytucje takich krajów mogły być nieco
lepiej dostosowane do warunków rynkowych, jednakże decentralizacja zarządzania
do szczebla przedsiębiorstwa stwarzała trudne problemy polityczne dla dalszej
reformy (Polska), poza tym pozornie mniej pilna potrzeba reformy mogła również
zachęcać do biernego "dryfowania" w polityce gospodarczej (Węgry).
l. Podejście radykalne jest mniej ryzykowne. Wszystkie kraje Europy Wschodniej
i b. ZSRR, którym udało się obniżyć inflację do niskiego lub umiarkowanego
poziomu, przeżyły poważny przełom polityczny, połączony z demokratyzacją i
odzyskaniem narodowej niezależności. Wynikałoby z tego, że przy współistnieniu
początkowego poważnego zachwiania równowagi makroekonomicznej oraz wielkiego
przełomu politycznego, podejście radykalne, obejmujące energiczną politykę S i
L, niemal na pewno jest rozwiązaniem najmniej ryzykownym. Początkowa
stabilizacja przyniosła najlepsze wyniki tam, gdzie programy radykalne
uruchamiane były we wczesnym
282
okresie "polityki nadzwyczajnej", następującym po przełomie politycznym.
Powrót do "polityki normalnej", który następuje po początkowej przerwie,
komplikuje dalszą stabilizację, podnosząc oczekiwania inflacyjne, zwalniając
tempo wprowadzania reform instytucjonalnych oraz osłabiając zdolność
dostosowawczą przedsiębiorstw państwowych; przykładu dostarcza Bułgaria.
"Polityka normalna" nasuwa szczególne problemy wtedy, gdy towarzyszy jej
wyjątkowe rozdrobnienie polityczne. Aby polityka S mogła być skuteczna,
konieczne są zasadnicze zmiany zachowań w gospodarce nadal zdominowanej przez
przedsiębiorstwa państwowe. Jedną z funkcji radykalnych reform jest
zasygnalizwanie potrzeby takich zmian przez dokonanie przełomowej zmiany w
warunkach działania firm. Jeśli tego zabraknie, chroniczny brak dyscypliny
finansowej i piętrzące się zaległości płatnicze mogą szybko doprowadzić do
erozji programu i zniszczyć wiarygodność trwałości dyscypliny finansowej.
2. Nie ma prostego związku pomiędzy typem reformy i stabilnością polityczną.
Ewolucja polityczna poszczególnych krajów wykazywała poważne różnice; wbrew
popularnej opinii, poziom politycznej niestabilności nie wydaje się związany w
prosty sposób z typem programu gospodarczego: wystarczy wziąć przykład Węgier
i Republiki Czeskiej (oba kraje były politycznie stabilne, ale przemiany
polityczne przebiegały w nich odmiennie, poważne różnice wykazywały także ich
programy gospodarcze), albo Rumunii i Polski (oba kraje stosunkowo
niestabilne, ale w jednym sformułowano konsekwentny program gospodarczy, w
drugim zaś nie).
3. Nie należy przesadnie "dostrajać" programu na starcie. Lepiej pomylić się
po stronie nadmiernej twardości i kontynuować twardą politykę niż próbować ją
korygować we wczesnym etapie jej realizacji, by wykorzystać przejściową
poprawę bilansu płatniczego, która pojawia się po opanowaniu inflacji. Dzieje
się tak dlatego, iż niepowodzenie początkowej stabilizacji będzie wymagało
następnych prób, w gorszych warunkach gospodarczych i politycznych oraz przy
niższej wiarygodności. Dokładne sterowanie makroekonomiczne i tak zresztą nie
jest możliwe, zważywszy na zakres nieuniknionej niepewności.
4. Polityka pieniężna i budżetowa może być potężnym narzędziem tłumienia
inflacji do umiarkowanego poziomu (bardzo niska inflacja może być trudna do
pogodzenia z potrzebą korekt struktury cen) i stabilizacji kursów walutowych,
być może dlatego, że procesy inflacyj-
283


ne nie są w punkcie wyjścia głęboko zakorzenione. I odwrotnie stabilizacja
może się wymykać po początkowej liberalizacji cen, jeśli polityka finansowa
nie tworzy zaufania do utrzymywania krajowych aktywów finansowych. Główna
porażka Rumunii (a także Rosji i innych krajów) dotyczyła sektora polityki
pieniężnej i stopy procentowej; wydaje się, że brak wiarygodności w tym
względzie mógł zachęcać do popadania w zaległości płatnicze. Być może
potrzebne jest ustalenie przez dłuższy czas minimalnych wielkości stopy
procentowej, by chronić niekonkurencyjne, zdominowane przez państwo banki
przed dekapitalizowaniem oszczędności ludności.
5. Szczególną rolę odgrywa kontrola plac. Wszystkie kraje sięgały do kontroli
płac. Jej znaczenie wynika z nieuniknionego opóźnienia prywatyzacji w stosunku
do polityki S i L. Hamowanie płac jest niezbędne do obrony zysków potrzebnych
do sfinansowania restrukturyzacji sektora przedsiębiorstw, który
najprawdopodobniej będzie musiał dokonać transferu zasobów finansowych netto
do systemu bankowego, w miarę umacniania stabilizacji. Niektóre kraje, takie
jak Rumunia i Rosja, utrzymywały przejściowo dodatni transfer do
przedsiębiorstw, jednakże na dłuższą metę jest to niemożliwe, gdyż prowadzi do
zniszczenia wkładów pieniężnych przez inflację. Prócz tego jest wielce
prawdopodobne, że będzie on nieskuteczny, jako że subwencjonowane kredyty będą
najpewniej związane raczej z polityczną siłą przetargową niż z wynikami
ekonomicznymi.
6. Liberalizacja wzmacnia stabilizację. Teoretycznie, stabilizację można
osiągnąć przy jednoczesnym utrzymaniu szerokiej kontroli państwa nad
gospodarką. W praktyce jednak zachodzi ścisły związek pomiędzy stabilizacją i
liberalizacją, z wyjątkiem sfery płac. Politycy, którzy przywiązywali duże
znaczenie do S, podobnie cenili również i L. Redukcja dotacji budżetowych i
unikanie strat banku centralnego spowodowanych subwencjonowanym kredytem
(który jest podstawową słabością polityki w Rumunii i wielu krajach b. ZSRR)
były ważnym elementem makroekonomicznego dostosowania. Co jednak
najważniejsze, stabilizowanie scentralizowanej gospodarki, w której utrzymano
by szeroką kontrolę cen i silne związki instytucjonalne pomiędzy rządem i
przedsiębiorstwami, jest bardzo trudne nawet dla bardzo silnego państwa (a
potrzeba bardzo mocnego państwa jest sprzeczna z tendencjami najnowszej
historii tego regionu), albowiem przedsiębiorstwa mogą obciążać tę kontrolę
winą za ponoszone straty.
284
Zawsze dysponują one lepszą informacją niż rząd, a swój brak samodzielności
mogą wykorzystać do wsparcia żądań subsydiów. Przykład Rumunii pokazuje, jak
wielkie problemy się z tym wiążą.
7. Znaczenie stałych kursów walutowych zależy od charakteru oczekiwań
inflacyjnych. Niektóre z krajów realizujących przemiany wprowadziły również
stały kurs swych walut, który miał odgrywać rolę kolejnej "nominalnej
kotwicy". Doświadczenia Bułgarii, a także Łotwy i Słowenii sugerują, że
znaczenie wprowadzenia stałego kursu Walutowego jest kwestią bardziej otwartą
niż potrzeba kontroli płac. Może ono zależeć od tego, czy głęboko zakorzenione
oczekiwania inflacyjne dotyczą wzrostu cen (jak w Ameryce Łacińskiej), czy
głównie niedoborów.
8. Radykalna polityka S i L sprzyja ożywieniu gospodarki i przechodzeniu do
gospodarki rynkowej. Doświadczenia poszczególnych krajów sugerują brak
średniookresowej ujemnej zależności pomiędzy stabilizacją (i towarzyszącą jej
liberalizacją) oraz zarówno produkcją, jak i tempem przechodzenia do
gospodarki prywatnej. Zaniechanie czy niepowodzenie stabilizacji powoduje
stratę cennego czasu i opóźnia ożywienie gospodarcze. Środki sprzyjające
rozwojowi sektora prywatnego, włącznie z "małą" prywatyzacją i dostępem do
lokali handlowych, powinny się stać ważną składową pakietu stabilizacyjnego,
ze względu na wagę reakcji ze strony podaży.
9. Po początkowej stabilizacji wiarygodność i trwałość reformy będzie wymagać:
silnej reakcji w postaci wzrostu sektora prywatnego,
reformy budżetowej, zwłaszcza po stronie wydatków, a także prawdopodobnie
pewnego wsparcia zewnętrznego,
zajęcia się sprawą złych długów, bez naruszenia wiarygodności ograniczenia
budżetowego.
Nieuniknione wolniejsze tempo reformy instytucjonalnej w stosunku do
stabilizacji i liberalizacji sugeruje, że w programie radykalnej reformy
trzeba się liczyć z dłuższą fazą napięć budżetowych, zależnych od powagi
problemów strukturalnych. Teoretycznie rzecz biorąc, wymagania równowagi
budżetowej mogą wyznaczać górną granicę tempa przechodzenia od sektora
publicznego do prywatnego. Mimo atrakcyjności takiego ujęcia, w praktyce cel
utrzymania wpływów podatkowych nie jest dobrym argumentem przemawiającym za
celowym spowolnieniem tempa tych przemian, ponieważ dochodów i tak
285


nie da się utrzymać32. Na nic się nie zda próba stabilizacji wpływów
budżetowych w drodze wspierania przedsiębiorstw publicznych guasf-budżetowymi
dotacjami przydzielanymi poprzez system bankowy. Niepohamowany deficyt
budżetowy naruszy wiarygodność reform. A jednocześnie bardzo wysokie
(faktyczne lub oczekiwane) opodatkowanie będzie hamować wzrost gospodarki
prywatnej, która będzie zmuszona finansować szybki wzrost głównie z nie
podzielonych zysków. Również i to może uderzać w reformy.
Główne reformy budżetowe muszą więc dotyczyć wydatków. Nawet po likwidacji
subwencji stosunek wydatków do PKB jest znacznie wyższy od typowego dla krajów
o średnim poziomie dochodu, głównie z powodu transferów socjalnych. Dotkliwe
ograniczenia po stronie zasobów nie pozwolą na szybkie obniżenie tych
proporcji, zwłaszcza jeśli budżet musi również ponosić koszty dotąd ukrytej
nieefektywności. Tylko głęboka analiza wydatków, włącznie ze szczegółowymi
badaniami zasięgu wypłat socjalnych, może pokazać, gdzie wprowadzone korekty
mogą być względnie mniej bolesne. Mimo potrzeby rozległych dostosowań, trudno
jednak redukować wydatki zbyt gwałtownie (zwłaszcza po okresie "polityki
nadzwyczajnej"), jednocześnie próbując zachować demokratyczny konsensus na
rzecz reform. Przejściowe deficyty budżetowe trzeba więc widzieć w średnio-
okresowej perspektywie, przy czym szczególny nacisk należy położyć na
obniżenie poziomu wydatków publicznych i poprawę ich struktury. Przejściowo
potrzebny będzie dopływ środków z zewnątrz, który pozwoli na utrzymywanie
większego deficytu budżetowego, niż to jest normalnie przyjęte, i
sfinansowanie go bez nadmiernej ekspansji pieniężnej. Z tych samych
budżetowych powodów redukcja zobowiązań z tytułu obsługi zadłużenia ma
zasadnicze znaczenie dla sukcesu radykalnych reform w krajach dźwigających
ciężar długu zagranicznego.
Należy też stosunkowo szybko wprowadzić środki ograniczające refinansowanie
kredytu dla ponoszących straty firm państwowych oraz pobudzające kredytowanie
firm prywatnych, zwłaszcza dlatego, iż systemy finansowe w fazie stabilizacji
mogą w sumie przesunąć
32 W sprawie przykładów ograniczenia budżetowego stosowanego w grupie takich
modeli, które ogólnie zakładają trwałość dochodów bez reformy, zob. P. Aghion,
O. Blanchard, 1993; B. Chadha, F. Coricelli, 1993. Nie bylibyśmy skłonni uznać
umiarkowanego, jednolitego cła nałożonego w celu pozyskania dochodów
budżetowych za znaczące odejście od liberalizacji.
286
niewiele zasobów do kredytobiorców. Należy do tego dążyć, mimo że banki nie
mogą od razu przejąć aktywnej, kierowniczej roli w inicjowaniu bankructw.
Bardzo ważne jest jednak możliwie szybkie uaktywnianie przynajmniej części
systemu bankowego, tak by mógł on wnieść swój wkład w reorganizację sektora
przedsiębiorstw, i dokonanie tego bez wzbudzania oczekiwań operacji
ratunkowych, które osłabiają wiarygodność reform. Sposób realizacji tego
zadania zależy od warunków specyficznych dla poszczególnych krajów; doświad-
czenia Polski, Węgier i Republiki Czeskiej, mimo różnorodności, zdają się
wskazywać, że możliwy jest pewien postęp. Powszechne oddłużenie nasuwa liczne
wątpliwości, a rozwiązanie problemu złych długów "za jednym zamachem" jest
zapewne scenariuszem nadmiernie optymistycznym.
10. Fiasko pierwszej próby stabilizacji nie jest argumentem przeciwko
kontynuowaniu polityki I i L. Weźmy kraje, które nadal borykają się z
poważnymi problemami stabilizacji, bez wielkiego przełomu politycznego (albo
takie, którym nie powiodła się początkowa stabilizacja po politycznym
przełomie). Jakie wnioski dla ich polityki wynikają z naszej analizy?
Oczywiście, stoją one przed bardzo trudnym zadaniem, z uwagi na postępujące
osłabienie gospodarki i prawdopodobieństwo umocnienia mechanizmu indeksacji.
Na pewno płynie stąd nauka, by wykorzystać wiarygodność wynikającą z każdego
poważniejszego zwrotu politycznego do wprowadzenia w życie zdecydowanego
programu stabilizacyjnego. Mimo jednak braku postępu w stabilizacji kraje te
powinny kontynuować liberalizację i zmiany instytucjonalne tak szybko, jak to
tylko możliwe. Do czasu osiągnięcia stabilności makroekonomicznej ich
potencjał wzrostu wydajności nie będzie mógł być jednak w pełni wykorzystany.
Mimo to liberalizacja i zmiany instytucjonalne stworzą lepsze podstawy do
przyszłej stabilizacji, prócz tego mogą wzmocnić społeczne poparcie dla
przyszłego wysiłku stabilizacyjnego.
Bibliografia
Agency for Economic Coordination and Development (ACED) Bulgarian Econo-my m
1993. Annual Report.
<> P. Aghion, O. Blanchard On the Speed of Vransition in Central Europę,
Working Paper, nr 6, European Bank for Reconstruction and Development, Łondori
1993.
287


S. Ahmad Regression Estimates o f Per Capita GDP Based on Purchasing Rower
Parities, Worid Bank Policy Research Paper, nr 956, Washington 1992.
L. Balcerowicz Eastern Europę: Economic, Social and Political Dynamics, School
of Slavonic and East European Studies, University of London, 1993(a).
L. Balcerowicz Economic Transition in Central and Eastern Europę: Comparisons
and Lessons, drugi doroczny wykład Międzynarodowej Korporacji Finansowej, gru-
dzień 1993(b).
L. Balcerowicz Common Fallacies in the Debatę on the Economic Transition in
Central and Eastern Europę, European Bank for Reconstruction and Development,
1993(c).
L. Balcerowicz Poland, w: J. Williamson (red.) The Political Economy of
Policy Reform, Institute of International Economics, Washington 1994.
Bank for International Settiements (BIS) 63rd Annual Report, Basel, 14 VI
1993.
L. Barbone, D. Marchetti, Jr. Economic Transformation and the Fiscal Crisis:
A Critical Look at the Central European Experience of the 1990s, The Worid
Bank, Washington 1993.
A. Berg Measurement and Mismeasurement of Economic Actwity During Transition
to the Market, w: M. Blejer i in. (red.) Eastern Europę m Transition: From
Recession to Growth?, Worid Bank Discussion Paper, nr 196, Washington 1993(a).
A. Berg Supply and Demand Factors m the Output Decline m East and Central
Europę, referat przedstawiony na międzynarodowej konferencji nt. spadku
produkcji W Europie Wschodniej, Austria, listopad 1993(b).
A. Berg Does Macroeconomic Reform Cause Structwal Adjustment? Lessons from
Poland, International Monetary Fund, Washington 1993(c).
A. Berg, J. Sachs Structwal Adjustment and International Trade in Eastern
Europę:
Ihe Case of Poland, "Economic Policy", Aprii 1992, s. 117-173.
M. I. Blejer, G. Calvo, F. Coricelli, A. H. Gelb Eastern Europę in Transition:
From Recession to Growth?, wyniki konferencji nt. makroekonomicznych aspektów
dostosowania współorganizowanej przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Bank
Światowy, Worid Bank Discussion Paper, nr 196, Washington 1993.
Z. Bogetic, L. Fox Incomes Policy During Stabilization: A Review and Lessons
from Bulgaria and Romania, "Comparative Economic Studies", Spring 1993.
A. Bratkowski The Shock of Transformation or the Transformation ofthe Shock?
1he Big Bang in Poland and Official Statistics, "Communist Economies and
Economic Transformation" 1993, t. 5, nr l.
M. Bruno Stabilization and Reform in Eastern Europę: Preliminary Evaluation,
w:
M. Blejer i in. (red.) Eastern Europę in Transition: From Recession to
Growth?, Worid Bank Discussion Paper, nr 196, Washington 1993.
M. Burda Labour Markets in Eastern Europę, "Economic Policy", Aprii 1993.
G. Calvo, F. Coricelli Inter-Enterprise Arrears in Economies in Transition,
referat przedstawiony na międzynarodowej konferencji nt. spadku produkcji w
Europie Wschodniej, Austria, listopad 1993.
G. Caprio Jr. Role of Financial Intermediaries in Transitional Economies, Car-
negie-Rochester Conference on Public Policy, Policy Research Department, The
Worid Bank, Washington 1994.
288
E. Cardoso, S. Yusuf Red Capitalism: Growth and Inflation in China, The Worid
Bank, Washington 1994.
B. Chadha, F. Coricelli Fiscal Constraints and the Speed of Transition, The
International Monetary Fund and The Worid Bank, Washington 1993.
K. Chu Jr., G. Schwartz Output Decline and Goyernment Expenditures in European
Transition Economies, referat przedstawiony na międzynarodowej konferencji nt.
spadku produkcji w Europie Wschodniej, Austria, listopad 1993.
E. B. Clifton, M. S. Khan Interenterprise Arrears in Transforming Economies:
The Case of Romania, "IMF Staff Papers" 1993, t. 40, nr 3, s. 680-696.
S. Commander, R. Yemtsov Prwatization in Russia: Does it Matter? Some Early
Euidence on the Behayior of Prwatized and Prwate Firms, The Worid Bank,
Washington 1994.
F. Coricelli, T. D. Lane Wagę Controls during the Transition from Central
Flaming to o Market Economy, "The Worid Bank Research Observer" 1993, t. 8, nr
2, s. 195-210.
G. A. Cornia Poverty, Food Consumption and Nutrition During the Transition to
the Market Economy, 1993.
P. Dittus Corporate Gorernance m Central Europę: The Role of Banks, BIS
Economic Papers, 1994.
W. Easteriy, S. Rebelo Fiscal Policy and Economic Growth: Ań Empirical
Investigation, The Worid Bank, Washington 1993.
W. Easteriy, V. da Cunha Financing the Storm: Macroeconomic Crisis in Russia,
1992-93, Worid Bank Policy Research Paper, nr 1249, Washington 1993.
S. Edwards The Political Economy of Inflation and Stabilization in Developing
Countries, University of Chicago, 1994.
S. Estrin, M. Schaffer, I. Singh Enterprise Adjustment in Transition Economis:
Czechosloyakia, Hungary and Poland, w: M. Blejer i in. (red.) Eastern Europę
in Transition: From Recession to Growth?, Worid Bank Discussion Paper, nr 196,
Washington 1993. <
S. Estrin, A. Gelb, I. Singh Restructuring, Yiability and Prwatization: A Com-
parative Study of Enterprise Adjustment m Transition, 1994.
Q. Fan, M. E. Schaffer Government Financial Transfers and Enterprise
Adjustments in Russia, with Comparisons to Central and Eastern Europę, CEP
Working Paper, nr 394, Centre for Economic Performance, London School of
Economies, 1993.
S. Fisher, A. Gelb The Process of Economic Transformation, "Journal of
Economic Perspectives" 1991, t. 5, nr l.
R. Frydman, A. Rapaezyński, J. S. Earie i in. The Prwatization Process in
Central Europę, Central European University Press, London 1993, "
A. Gelb, E. Jorgensen, I. Singh Life After the Polish "Big Bang"; Episodes of
Pre-prwatization Enterprise Behavior, w: A. Hiliman, B. Milanovic (red.) The
Transition from Socialism in Eastern Europę: Domestic Restructuring and
Foreign Trade, Worid Bank, Washington 1992.
A. Gelb, G. Jefferson, I. Singh Can Communist Economies Transform
Incrementally? The Experience of China, "Economies of Transition" 1993, t. l,
nr 3, s. 401-435.
S. Gomulka The Financial Situation of Polish Enterprises (1992-93) and its
Impact on Monetary and Fiscal Policies, Research Paper Series No. EE-RPS28.
Transition and
19 Socjalizm, kapitalizm, transformacja
289


Macro Adjustment Division, Policy Research Department, The Worid Bank,
Washing-ton 1993.
M. Góra Industrial Adjustment During Transition: The Case of Polish Industry,
Worid Bank Research Paper, nr 7, Enterprise Behavior and Boonomic Reforms,
PRDTE, Worid Bank, Washington 1992.
R. Holzmann, G. Winckler Fiscal, Monetary and Social Institutions Needed for
Restructuring, referat przedstawiony na międzynarodowej konferencji nt. spadku
produkcji w Europie Wschodniej, Austria, listopad 1993.
Hungarian Academy of Sciences Exchange-Rate Policy and Real Exchange-Rate
Appreciation During the Economic Transition: The Case of Hungary, RRT Hungary
Document 21, sponsored by International Center for Economic Growth, The
Institute for Worid Economies, Budapest 1993.
Hungarian Academy of Sciences The Informal Sector of the Hungarian Economy,
RRT Hungary Document 25, sponsored by International Center for Economic
Growth, The Institute for Worid Economies, Budapest 1993.
B. W. Ickes, R. Ryterman Financial Underdevelopment and Macroeconomic
Stabilization in Russia, 1993. . . .
J. K-ornai Transformational Recession: A General Phenomenon Examined through
the Example of Hungary's Deyelopment, Francois Perroux Lecture, College de
France, Paris 1993.
J. Kornai The Socialist System. The Political Economy of Communism, Princeton
University Press, 1992.
K. Krumm, B. Milanovic, M. Walton Transfer and the Transition from Socialism:
Is a Radical Alternatiue Necessary?, The Worid Bank, Washington 1994.
A. Kwieciński, W. Quaisser Agricultural Prices and Subsidies in the
Transformation Process of the Polish Economy, "Economic Systems" 1993, t. 17,
nr 2, s. 125-154.
D. Lipton, J. Sachs Creating a Market Economy in Eastern Europę: The Case of
Poland, "Brookings Papers on Economic Activity" 1990, t. l, s. 75-147.
D. Lipton, J. Sachs Priyatization in Eastern Europę: The Case of Poland,
"Brookings Papers on Economic Activity" 1990, t. 2, s. 293-341.
R. I. McKinnon Gradual Yersus Rapid Liberalization m Socialist Economies: The
Problem of Macroeconomic Control, w: Proceedings ofthe Worid Bank, Annual
Conference on Development Economies, M. Bruno, B. Pleskovic (red.), Worid
Bank, Washington 1993.
J. B. Miller The Price Gap: a Window to Understanding the Bulgarian Economy,
w:
E. Bogeti, A. L. Hillan (red.) Public Finance Dimensions of the Transition:
Lessons from Bułgaria, 1993.
G. Oblath, A. Valentinyi Macroeconomic Policy Liberalization and Transition:
Hungary's Case, Center for Social and Economic Research, Kopint-Datorg,
Budapest 1993.
L. T. Orlowski Distabilizing Factors in the Economic Transition in Central
Europę, Conference of the European Association for Evolutionary Political
Economy: The Economy of the Future Ecology, University of Barcelona, 1993(a).
L. T. Orlowski Problems ofCorrectwe Inflation m the Transformation from
Central Flaming to a Market Economy: The Experience of Poland, Sacred Heart
University and Kieł Institute of Worid Economies, 1993(b).
290
B. Pinto, M. Belka, S. Krajewski Transforming State Enterprises in Poland:
Evidence on Adjustment by Manufacturing Firms, Brookings Papers on Economic
Activity, 1993.
B. Pinto, S. van Wijnbergen Ownership and Corporate Control in Poland: The
Myth ofthe Failing State Sector, 1994.
B. Pleskovic Financial Policies m Socialist Countries in Transition, Policy
Research Working Paper, nr 1242, The Worid Bank, Washington 1994.
B. Pleskovic, J. Sachs Political Independence and Economic Reform in Sloyenia,
w:
The Transition in Eastern Europę, t. l. Country Studies, O. J. Blanchard, K.
A. Froot, J. D. Sachs (red.), NBER and the University of Chicago Press,
Chicago 1994, s. 191-220.
R. Portes (red.) Economic Transformation in Central Europę: A Progress Report,
European Communities, Luxembourg 1993.
M. Raiser, P. Nunnenkamp Output Decline and Recovery m Central Europę: The
Role of Incentwes Before, During and After Prwatization, referat przygotowany
na międzynarodową konferencję nt. spadku produkcji w Europie Wschodniej,
Austria, listopad 1993,
B. Roberts The Initial Welfare Conseąuences of Price Liberalization and
Stabilization in Poland, w: A. Schipke, A. M. Taylor The Economies of
Transformation, Springer Yeriag, Berlin 1994.
B. Roberts What Happened to Soviet Product Ouality? Evidence from the Finnish
Auto Market, University of Miami, 1993.
D. Rosati The Impact of the Soviet Trade Shock on Output Levels in Central and
East European Economies, referat przedstawiony na międzynarodowej konferencji
nt. spadku produkcji w Europie Wschodniej, Austria, listopad 1993.
D. Rostowski The Inter-Enterprise Debt Explosion in the Former Soviet Union:
Causes, Consequences, Cures, nie opublikowane opracowanie Międzynarodowego
Funduszu Walutowego, 1992.
D. Rostowski The Implications of Very Rapid Prwate Sector Growth in Poland,
1993.
J. Sachs Poland's Jump to the Market Economy, Lionel Robbins Lecture Series,
MIT Press, Cambridge 1993.
J. Sachs, W. T. Woo Structural Factors in The Economic Reforms ofChina,
Eastern Europę and the Former Soviet Union, referat przedstawiony na spotkaniu
panelowym nt. polityki ekonomicznej w Brukseli, University of California,
Davis 1993.
M. Schaffer The Enterprise Sector and Emergence of the Polish Fiscal Crisis
1990-91, Worid Bank, Policy Research Paper, nr 1195, Washington 1993.
A. Solimano, D. E. Yuravlivker Price Formation, Nominal Anchors and Stabiliza-
tion Policies in Hungary: Ań Empirical Analysis, Policy Research and Europę
and Central Asia II Departments, The Worid Bank, Washington 1993.
V. Tanzi Transition to Market: Studies in Fiscal Reform, International
Monetary Fund, Washington 1993.
UNICEF Public Policy and Social Conditions, Regional Monitory Report, nr l,
November 1993.
S. van Wijnbergen On the Role of Banks in Enterprise Restructuring: The Polish
Example, CEPR Discussion Paper Series, nr 898, London 1994.
291


E. Viszt, J. Vnyai Employment and the Labor Market m Hungary, Research Paper
Series, nr 8, Transmition Economics Division, The Worid Bank, Washington 1993.
E. Wolff International Comparisons of the Distribution of Household Wealth,
Ciarendon Press, Oxford 1987.
J. Winiecki Heterodox Stabilisation m Eastern Europę, Working Paper, nr 8,
European Bank for Reconstruction and Development, 1993. '
R. Żukowski Stabilization and Recession in a Transitional Economy: Jhe Case of
Poland, "Worid Development" 1993, t. 21, nr 7, s. 1163-1178.
Rozdział 12
POSPOLITE BŁĘDY W DYSKUSJI NA TEMAT REFORM GOSPODARCZYCH*
Wprowadzenie
W poniższym tekście opiszę niektóre spośród błędnych w moim przekonaniu
sądów, które powszechnie spotyka się w analizach i ocenach doświadczeń i
problemów występujących w krajach Europy Środkowo-Wschodniej podczas przejścia
od gospodarki nierynkowej do rynkowej. Takie poglądy są głoszone w tych
krajach w ramach publicznej dyskusji na temat ich polityki gospodarczej; są
one zatem faktami politycznymi, interesującymi dla każdego obserwatora tych
wydarzeń. Przynajmniej niektóre z tych poglądów są głoszone przez osoby
uważające się za zawodowych ekonomistów i uchodzące za kompetentne w oczach
innych, przy czym bynajmniej nie są to wyłącznie przedstawiciele krajów
postsocjalistycznych, w których poziom edukacji ekonomicznej w poprzednim
okresie był niski. Błędy w rozumowaniu, o których będzie tu mowa, popełniają
również, choć być może rzadziej, uczestnicy dyskusji w krajach zachodnich.
Rzadko się zdarza, by ktoś popełniał wszystkie błędy naraz, z pewnością też
wiele osób nie czyni tego nigdy. Szeregi jednak tych, którzy hołdują
przynajmniej niektórym takim błędnym przekonaniom, są na tyle liczne, by
usprawiedliwić zamiar napisania tego szkicu.
* Tekst ten, po raz pierwszy opublikowany po angielsku: Common Fallacies in
the Debatę on Economic Transition in Central and Eastern Europę, EBRD, London
1993, został napisany latem 1993 r. podczas mojego pobytu w Biurze Głównego
Ekonomisty Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju. Dziękuję Antonii Lłoyod-
Jones za pomoc w redagowaniu tego tekstu oraz Joshua Charapowi, Johnowi
Flemingowi, Davidowi Hexterowi, Henrykowi Kierzkowskiemu, Hansowi Peterowi
Lankesowi i Nicholasowi Sternowi za cenne uwagi do jego pierwszej wersji.
293


W kolejnych częściach przedstawię wybrane powszechne błędy w rozumowaniu, a
także poglądy odmienne, w moim przekonaniu poprawne, w podziale nieco
arbitralnym na sześć grup. Część l traktuje o ogólnych błędach pojęciowych i
logicznych, tj. o takich, które są wspólne zarówno dla dyskusji nad
przemianami gospodarczymi, jak i dyskusji na inne popularne tematy
ekonomiczne. W części 2 omawiam błędy odnoszące się ściślej do problematyki
przemian gospodarczych. Z kolei w części 3 koncentruję się na nadużywaniu
pewnych modeli empirycznych (np. "modelu chińskiego") jako podstawy twierdzeń
ogólniejszych (np. strategia stopniowych przeobrażeń a strategia radykalna). W
części 4 omawiam rozpowszechnione błędne sądy odnoszące się do problemu
inflacji i pobudzania gospodarki na tle całego procesu stabilizacji i przemian
gospodarczych. Część 5 dotyczy bezkrytycznego posługiwania się danymi
statystycznymi w analizie przeobrażeń gospodarczych w krajach Europy Środkowo-
Wschodniej, wreszcie część 6 poświęciłem niektórym poglądom, które w moim
odczuciu błędnie interpretują społeczne i polityczne aspekty przemian
gospodarczych.
1. Ogólne błędy pojęciowe i logiczne
1.1. Emocjonalna terminologia i emocjonalne skojarzenia
Powszechnym problemem jest emocjonalna terminologia, szczególnie często
używana w dyskusjach popularnych, ale nieobca również pewnym kręgom
akademickim. Najlepszym jej przykładem jest termin "terapia szokowa",
zapożyczony z psychiatrii, który z przyczyn czysto emocjonalnych będzie
nastawiać opinię publiczną przeciwko środkom radykalnym (zob. S. Islam, 1993).
Odwrotnie, choć również silnie, działa słowo "społeczny", wywołując pozytywną
reakcję emocjonalną. W tym też najpewniej tkwi przyczyna błyskotliwej kariery
terminu "społeczna gospodarka rynkowa" w najnowszych dyskusjach na temat
pożądanego modelu gospodarczego w Polsce. Mało kto wie dokładnie, co ten zwrot
oznacza, ale prawie wszyscy tkwią w błogim przeświadczeniu, że chodzi tu o
jakiś rodzaj lepszej gospodarki rynkowej. Wyrażenie zostało ukute w Niemczech
w latach czterdziestych przez grupę liberalnych ekono-
294
mistów na oznaczenie kapitalistycznej gospodarki wolnokonkurencyj-nej z pewną
domieszką osłony socjalnej, nie przybierającej jednak rozmiarów spotykanych
później w Szwecji. Z początkiem lat siedemdziesiątych niemiecka "społeczna
gospodarka rynkowa" wyraźnie wykazywała oznaki nadmiernej "socjalizacji",
która negatywnie odbiła się na tempie rozwoju, a w późniejszym okresie
przyczyniła się tam do, kryzysu finansów publicznych i do bezrobocia. Dlatego
też można sądzić, że soziale Marktwirschaft w jej późniejszym wydaniu nie jest
najbardziej odpowiednim modelem dla krajów, które późno włączyły się do
wyścigu gospodarczego i mają wiele do nadrobienia.
Emocjonalna terminologia i emocjonalne skojarzenia występują szczególnie
wyraźnie w dyskusji na temat rolnictwa i polityki rolnej. To emocjonalne
obciążenie może częściowo wyjaśniać podatność nawet mieszkańców miast na
argumenty o konieczności ochrony rolnictwa za pomocą jawnie irracjonalnej,
antyrynkowej polityki, w stylu wspólnej polityki rolnej Unii Europejskiej;
może być także przyczyną rozpowszechniania się takiej polityki na Zachodzie.
Jeżeli już mielibyśmy szukać modelu rzeczywiście racjonalnego, to raczej w
Nowej Zelandii. Negatywne przykłady zaczerpnięte z doświadczeń Zachodu są
wykorzystywane jako pozytywne wzorce w wewnętrznej dyskusji w krajach
postsocjalistycznych1. Cała emocjonalna atrakcyjność rolnictwa opiera się na
fałszywym skojarzeniu. Powiada się często, że rolnictwo zasługuje na specjalne
traktowanie z racji tego, że wytwarza coś wielce osobliwego: żywność, produkt
dlatego szczególny, że niezbędny do życia. Argumentacja taka stawia znak
równości pomiędzy rolnictwem, żywnością i życiem. Tymczasem takie skojarzenie
jest mylące rolnictwo wytwarza całą gamę produktów, których przydatność dla
ludzkiego życia jest wielce zróżnicowana, a więc argumentacja jest fałszywa.
Sama terminologia obciążona emocjami nie jest oczywiście błędem, natomiast
stanowi ona potencjalne źródło błędnych sądów.
' A oto jak widzi politykę gospodarczą Zachodu przywódca jednej z najbardziej
agresywnych organizacji chłopskich w Polsce (która specjalizuje się m.in. w
blokowaniu dróg): "wolny rynek mają w Bangladeszu. Gospodarkę rynkową mają w
krajach Wspólnoty Europejskiej albo w USA. Tam jest planowa gospodarka
rynkowa. Nic się nie dzieje bez wiedzy rządu. Rząd zna sytuację każdej
fabryki, wie, co się dzieje w gospodarstwach rolnych. Wszystko jest zapisane w
komputerach. Do ostatniej krowy. Za to państwo gwarantuje opłacalne ceny i
zbyt na wszystko. W rolnictwie jest stuprocentowa interwencja" (JVie chcemy
dużo ..., 1993).
295


(Matematyka ma m.in. tę przewagę, że jej język jest całkowicie neutralny
emocjonalnie. W dyskusji na temat zjawisk społecznych ta zaleta matematyki
jest równie cenna jak jej precyzja).
1.2. Wadliwe oceny
Każda ocena, świadomie lub bezwiednie, opiera się na porównaniu ocenianego
stanu rzeczy z pewną normą. W zależności od wybranego normatywnego punktu
odniesienia ocena może być metodologicznie poprawna bądź też może to być
bezrefleksyjna albo tendencyjna pseudoocena. Powszechnym błędem jest ocena
określonej polityki gospodarczej poprzez porównanie (często tendencyjnie dob-
ranych) zjawisk, które wystąpiły po rozpoczęciu jej realizacji, z sytuacją
wcześniejszą. A przecież zjawiska gospodarcze mają wiele przyczyn, także
leżących poza sferą bezpośrednich skutków polityki gospodarczej. Na przykład:
poważny spadek produkcji w 1991 r. we wszystkich krajach związanych z
dawniejszym ZSRR był w znacznym stopniu spowodowany załamaniem się ich handlu
z tym krajem, a nie konkretną polityką gospodarczą. Źródłem błędu jest to, iż
ocena jakiejkolwiek polityki oparta na porównaniu dzisiejszej sytuacji ze
stanem przeszłym jest zawsze błędna metodologicznie. Konkretna polityka
powinna być zawsze oceniana na podstawie porównania zjawisk, które jej właśnie
można przypisać, ze zjawiskami, jakie byłyby wynikiem innej polityki,
stanowiącej realną alternatywę tamtej, podjętej w podobnej sytuacji wyjściowej
i realizowanej w podobnych warunkach. Wtedy dopiero okazałoby się, że nie
można odrzucać konkretnej polityki tylko dlatego, że towarzyszyło jej
pogorszenie sytuacji w jakiejś dziedzinie. Błąd taki przypomina odrzucenie
terapii tylko dlatego, że powoduje ona u chorego niemiłe sensacje. Opisane tu
błędne, wadliwe oceny są szczególnie częste w dyskusji w krajach dokonujących
przemian, albowiem dolegliwość stosowanej tu terapii ekonomicznej musi być
większa niż w krajach Zachodu.
1.3. Tendencyjne uogólnienia
Jest to inny rodzaj powszechnego błędu w rozumowaniu, pojawiający się w
różnych dyskusjach gospodarczych. Szczególnie powszechnie występuje on w
krajach przechodzących zmiany radykalne
296
i trudne, albowiem dystans dzielący ciągle zmieniającą się rzeczywistość i
przeciętną zdolność jej ogarnięcia musi tam być większy niż w krajach, gdzie
gospodarka rynkowa ma już długoletnią tradycję.
Rozpowszechnionym przykładem błędnego uogólnienia jest teza, iż forma
własności jest nieistotna, poparta przykładami pewnych przedsiębiorstw
państwowych na Zachodzie, które osiągają tak samo dobre wyniki jak firmy
prywatne (ich lista jest zazwyczaj dość krótka). Taki zabieg jest tak samo
absurdalny jak uznanie udziału kobiet w konkurencji pchnięcia kulą za dowód,
że kobiety siłą nie ustępują mężczyznom. Porównanie całych grup
przedsiębiorstw prywatnych z przedsiębiorstwami państwowymi działającymi w
podobnych warunkach dowodzi, że średnia firma prywatna jest efektywniejsza niż
średnia firma państwowa (przegląd dowodów podaje P. Jasiński, 1992).
Przyczyną popularności błędnych uogólnień w szerokich kręgach społeczeństwa
jest fakt, że w wolnym społeczeństwie wydarzenia niepomyślne z reguły skupiają
na sobie większe zainteresowanie środków masowego przekazu niż zjawiska
pozytywne. Również opozycja polityczna zwykle koncentruje uwagę przede
wszystkim na negatywnych aspektach sytuacji. Może to prowadzić do wypaczenia
społecznego postrzegania zjawisk o podstawowym znaczeniu dla kraju. Ważnym
przykładem takiego efektu jest prywatyzacja: ktoś, kto miałby sobie wyrobić
opinię na jej temat na podstawie tego, co pokazywała polska telewizja,
przypomina człowieka, który widział tylko starą szkapę i jest przekonany, że
konie są zawsze kulawe i zajeżdżone na śmierć. "Negatywne odchylenie" w
obrazie rzeczywistości przekazywanym przez media jest zapewne nieuniknionym
skutkiem ich nowo nabytej wolności, tak samo jak "odchylenie pozytywne" (tj.
propaganda sukcesu) towarzyszy nieuchronnie dyktaturze. Nie muszę tu
powtarzać, jak ważna jest wolność polityczna i jej nieodłączny towarzysz
wolność środków masowego przekazu. Uznanie jednak wagi tych wartości nie
oznacza automatycznie, że akceptujemy każde zachowanie tych, którzy z nich
korzystają.
Siła negatywnej tendencji w środkach masowego przekazu zależy od dziennikarzy,
przede wszystkim zaś od ich poziomu intelektualnego. Zrozumienie całej
złożoności i skali zachodzących procesów i dostrzeżenie, że pewne negatywne
zjawiska są ubocznym skutkiem pozytywnej z gruntu ewolucji, a nie wynikiem
spisku, wymaga dużej
297


wiedzy i intelektu. Ponadto siła odchylenia negatywnego zależy od charakteru
dziennikarzy, od ich odporności na pokusę wprowadzania w błąd opinii
publicznej czy wdzięczenia się do mas. Tego typu oportunizm jest typowy dla
wolnego kraju. W warunkach dyktatury obiektem takich "zalotów" są władze.
Jeśli kraj ma już rozwinięty system instytucji demokracji politycznej, któremu
towarzyszy w pełni wykształcony kapitalistyczny system gospodarczy, silna
negatywna tendencja w przedstawianiu rzeczywistości nie jest szczególnie
groźna. Może natomiast być poważnym zagrożeniem w kraju, w którym taki system
jest dopiero tworzony. Może np. do takiego stopnia wpływać na decyzje wyborcze
społeczeństwa, że spowoduje całkowite zahamowanie dalszej ewolucji w tym
kierunku. Tak np. w grudniu 1992 r. obywatele Urugwaju w referendum odrzucili
prywatyzację.
Problemy te są częścią fascynującego zagadnienia przechodzenia do kapitalizmu
w warunkach świeżo wprowadzonej, a więc jeszcze niedoświadczonej demokracji.
Powrócę do nich w punktach 5.2-6.2. Tu pragnę jednak wskazać na dość
powszechny, związany z nimi błąd w rozumowaniu, polegający na nierozróżnianiu
pomiędzy zwiększoną widocznością pewnych negatywnych zjawisk w krajach
dokonujących przemian, np. przestępczości, ubóstwa, nierówności, oraz ich
faktyczną dynamiką. W wyniku politycznej liberalizacji i związanej z nią
swobody wypowiedzi ujawnione zostają sprawy, które w pewnym zakresie miały
miejsce już przedtem, choć skrzętnie je skrywano przed opinią publiczną. Kiedy
zjawiska te stają się jaskrawo widoczne, niektórzy obserwatorzy dochodzą do
wniosku, że wszelkie schorzenia społeczne zrodziły się dopiero po upadku
starego systemu.
1.4. "Paraliżujące" truizmy
Truizmów trudno uniknąć. Na przykład matematyka cała zbudowana jest na
truizmach, znanych w jej języku jako aksjomaty. Matematyczne pewniki są jednak
podstawą pewnego rozumowania, w wyniku którego powstają już nie tak oczywiste
wnioski. "Paraliżujące" truizmy nie są jednak punktem wyjścia jakiegokolwiek
rozumowania, ale zwykle prowadzą do sądów z gruntu błędnych. Wiele tego typu
truizmów występuje w dyskusji na temat reformy gospodarczej.
Dobrym przykładem takiego truizmu mogą być sformułowania:
"nie jest to jedyna droga" albo "istnieją różne możliwości" często
298
spotykane w Polsce w dyskusji politycznej na temat programu gospodarczego lat
1989-1991. Jako wypowiedzi w sposób oczywisty prawdziwe, są to truizmy.
Problem polega na tym, że na ogół używa się ich jako podsumowania dłuższego
wywodu, co każe odbiorcy sądzić, że istnieją lepsze sposoby. A przecież z
faktu, że możliwe są różne drogi, nie wynika bynajmniej, że rozwiązania,
których dotąd nie próbowano, muszą być lepsze.
Innym przypadkiem "paraliżującego" truizmu jest stwierdzenie, że prywatyzacja
nie powinna być celem samym w sobie. Truizm ten, wypowiadany często w dyskusji
o prywatyzacji, podsuwa błędną sugestię, że prywatyzacja faktycznie jest takim
celem samym w sobie. Jest to więc nie tylko truizm, ale i insynuacja.
Przeciwnicy prywatyzacji i kapitalistycznej gospodarki rynkowej sięgają
również często po truizm głoszący, że wszystkie systemy są mieszane, tj. żaden
system nie jest całkowicie prywatny. Powiedzenie takie sugeruje błędnie, że
proporcje, w jakich występują sektor prywatny i nieprywatny, nie mają
znaczenia.
Kolejnym "paraliżującym" truizmem jest nazywanie wszystkich możliwych
strategii przemian gospodarczych mianem stopniowych (krok po kroku) tylko z
tego oczywistego powodu, że ich realizacja zawsze wymaga czasu. Taki zabieg
usuwa z pola widzenia ważny problem decyzji dotyczących rozkładu w czasie i
tempa różnych procesów składających się na te zmiany (zob. punkt 2.2).
1.5. Wadliwe zasady interpretacji
W publicznej dyskusji na temat przemian gospodarczych w krajach
postsocjalistycznych, ale także w dyskusjach na Zachodzie, spotyka się również
wiele szczegółowych błędów formułowanych na podstawie wadliwych zasad albo
doktryn interpretacyjnych. Jeden z nich polega na założeniu, że jeżeli pewne
rozwiązania, przeważnie o etatystycznym charakterze, są stosowane w niektórych
krajach kapitalistycznych, to tym samym należy je wprowadzać w krajach
postsocjalistycznych. Jeśli w danej dziedzinie mamy na Zachodzie interwencję
państwa, to tym bardziej zasadna jest taka ingerencja na Wschodzie.
Sam fakt stosowania jakiegoś rozwiązania na Zachodzie nie jest jednak
wystarczającym sprawdzianem jego jakości i w żadnym wypad-
299


ku nie może zastępować rzetelnej analizy. Pod wpływem błędnych teorii albo w
wyniku nacisku grup interesu w krajach zachodnich popełniono wiele błędów,
które potem okazały się trudne do usunięcia. W szczególny sposób dotyczy to
polityki rolnej albo protekcjonizmu w handlu zagranicznym. Tymczasem atutem
tych, którzy później włączyli się do gry, jest możliwość uczenia się na
cudzych błędach.
Wyrazem innej popularnej, a błędnej, doktryny jest (zwykle przyjmowane
milcząco) założenie, że każde rozwiązanie w życiu gospodarczym lub ogólniej
w dziejach cywilizacji ludzkiej, które pojawiło się później, jest lepsze od
rozwiązań wcześniejszych tylko i po prostu z racji takiej kolejności. Znajduje
to odbicie w pogardliwych porównaniach "dziewiętnastowiecznego kapitalizmu" z
"kapitalizmem nowoczesnym", dwudziestowiecznym. Niektórzy ludzie zdają się być
przekonani, że nadanie jakiemuś rozwiązaniu etykiety "dziewiętnastowiecznego
kapitalizmu" jest wystarczającym argumentem za jego odrzuceniem. Nie jestem do
końca pewien, czy ci, którzy robią takie retoryczne porównania, znają
podstawowe różnice instytucjonalne dzielące obie wersje kapitalizmu i czy
rozumieją skutki tych różnic. Mogę sobie jednak wyobrazić, że wielu z nich
popełnia podstawowy błąd polegający na przypisaniu niskiego (w porównaniu z
dzisiejszym) średniego poziomu życia w dziewiętnastowiecznym społeczeństwie
kapitalistycznym jego instytucjom, a nie prostemu faktowi, że ówczesne kraje
Zachodu dopiero rozpoczynały w istocie rzeczy właśnie dzięki kapitalizmowi
proces wzrostu gospodarczego, którego wysokie tempo nie miało równego w
historii2. Najważniejsze wszakże jest to, że przekonanie o bezwzględnej
wyższości każdego późniejszego rozwiązania nad rozwiązaniami wcześniejszymi
jest wyrazem teorii zaczerpniętej z filozofii szczególnie popularnej (o
ironio!) właśnie w XIX wieku, przede wszystkim w marksizmie. Owa koncepcja
historii głosi, że każdy następny okres oznacza postęp w stosunku do okresów
poprzednich. Jednakże założenie to jest prawdziwe jedynie w odniesieniu do
części rzeczywistości, a mianowicie do nauk ścisłych i związanej z nimi sfery
techniki. Tutaj rzeczywiście zachodzi proces kumulacji. Teoria liniowego
postępu historycznego nie musi się natomiast sprawdzać w odniesieniu do nauk
społecznych i związanych
2 Przeciętne roczne tempo wzrostu PKB na jednego mieszkańca w latach 1820-1889
w obecnych krajach OECD wynosiło 1,6%. Była to dynamika ośmiokrotnie Wyższa
niż w erze przedkapitalistycznej (A. Madison, 1991).
300
z nimi rozwiązań instytucjonalnych. Wszakże zastąpienie prywatnego kapitalizmu
rynkowego dwudziestowiecznym socjalizmem było przykładem aberracji w historii.
2. Błędy w dyskusji na temat transformacji
2.1. Nadmierne uogólnienie pojęcia przemian
Niektórzy badacze operują pojęciem "przemian gospodarczych" albo
"trasformacji", którego ogólność odbiera mu analityczną użyteczność. Lepiej
jest więc podzielić transformację na mniejsze składniki:
makroekonomiczną stabilizację (S), dokonywaną głównie środkami polityki
makroekonomicznej;
mikroekonomiczną liberalizację (L), polegającą na rozszerzaniu wolności
gospodarczej przez usuwanie restrykcji w zakładaniu i rozwijaniu prywatnych
przedsiębiorstw, kontroli cen, biurokratycznych i ilościowych ograniczeń w
handlu zagranicznym, na wprowadzeniu wymienialności waluty itd.;
głęboką przebudowę instytucjonalną (7), polegającą na przekształceniu
istniejących instytucji, np. prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych, a także
na tworzeniu instytucji nowych, np. giełdy papierów wartościowych.
2.2. Ignorowanie ograniczeń tempa zmian gospodarczych i instytucjonalnych
Często zapomina się o tym, że każdy proces zmian gospodarczych lub
instytucjonalnych ma pewne maksymalne tempo, mierzone minimalnym czasem, jaki
musi upłynąć pomiędzy zapoczątkowaniem procesu i osiągnięciem postaci lub
poziomu oczekiwanego rezultatu. Tempo to nie jest tak łatwe do określenia, jak
w przypadku praw przyrody, niemniej jednak jest czymś tak samo realnym.
Uważam, że ignorowanie problemu maksymalnego tempa prowadzi niektórych
obserwatorów do bezpodstawnej krytyki i błędnych ocen dotyczących pewnych
aspektów przemian gospodarczych w krajach Europy Wschodniej. Mamy tu do
czynienia ze szczególnym przypadkiem wadliwej oceny (zob. punkt 1.2). Jak już
powiedziano,
301


każda ocena zakłada porównanie faktycznego procesu czy stanu rzeczy z pewną
normą. Wybór nierealistycznego punktu odniesienia prowadzi do błędnej oceny,
przyjmującej niekiedy postać akademickiego "besserwisserstwa". Jeżeli powiada
się, że proces przebiega zbyt wolno, to jedynym kryterium oceny powinno być
jego tempo maksymalne. Ktoś, kto krytykuje faktyczny proces jako zbyt powolny,
powinien więc jasno określić, do jakiego maksymalnego tempa przyrównuje
prędkość faktyczną. Oczywiście warto przy tym pamiętać, że tempo maksymalne
nie zawsze jest tempem optymalnym3.
Osobnego rozważenia wymaga ciekawy problem czynników określających dla
dowolnego zakładanego wyniku maksymalne tempo procesu zmian
instytucjonalnych czy ekonomicznych. Ograniczę się tu jedynie do wskazania, że
w ostatecznym rachunku wynika ono z ograniczonej zdolności ludzi do
przetwarzania i przyswajania sobie informacji. Wyznacza ona to, co można by
nazwać ostateczną granicą tempa reform przez analogię do granicy możliwości
produkcyjnych, znanej z mikroekonomii. Maksymalne możliwe tempo dla konkret-
nego kraju (tj. właściwa mu granica możliwości reform) może w różnym stopniu
odchylać się od granicy ostatecznej ze względu na różnice wiedzy, jaką
dysponują osoby zajmujące stanowiska o kluczowym dla reform znaczeniu, lub ze
względu na różnice w ograniczeniach prawnych. Tempo faktyczne z kolei może być
w danym kraju wolniejsze od tego tempa maksymalnego, a to za sprawą obranej
strategii przemian lub komplikacji politycznych.
Wiele bezpodstawnych sądów, formułowanych bez podania zakładanego tempa
maksymalnego, dotyczy sektora bankowego w krajach Europy Środkowo-Wschodniej,
który stał się ulubionym "chłopcem do bicia" zarówno dla tamtejszych
populistycznych polityków, jak i dla niektórych ekonomistów, tak na Wschodzie
jak i na Zachodzie. Stanowi to w pewnej mierze odzwierciedlenie podstawowego
faktu, iż banki wszędzie są przedmiotem sprzecznych nacisków. Jeżeli prowadzą
miękką politykę kredytową, która przysparza im masy złych długów, a potem
zaostrzają rygory kredytowe, to tracą początkową popularność4. Jeśli prowadzą
politykę ostrożną i selek-
3 Na przykład, pochopna prywatyzacja banków państwowych może prowadzić do ich
późniejszej renacjonalizacji, tak jak to miało miejsce w Chile w 1982 r.
4 Warto byłoby zbadać, jakie czynniki wpływają na wysokość złych (nieściągal-
nych) kredytów. Przypuszczam, ze ich udział jest rosnącą funkcją tempa
ekspansji
302
tywną, utrzymując wysoką realną stopę procentową też są niepopularne.
Krytycy podnoszą problem powszechnego braku reform w tym sektorze lub ich
niedostatecznego tempa. Takie uogólnienia, jeśli mają być uzasadnione, powinny
być opatrzone wyraźnym odniesieniem do zakładanego tempa maksymalnego. Należy
pamiętać, że bankowość i w ogóle usługi finansowe są w odróżnieniu np. od
prostego rolnictwa dziedziną wymagającą dużej wiedzy. Oznacza to, że do
uzyskania radykalnej zmiany zachowań nie wystarczy sama tylko zmiana formal-
nych reguł i struktury bodźców. Potrzebna jest żmudna nauka (a także wymiana
kadr), a to wymaga czasu. Ogólnie rzecz biorąc, wymagany zakres dodatkowej
wiedzy jest jednym z czynników wyznaczających maksymalne możliwe tempo danego
procesu zmian.
Współczesna ekonomia instytucjonalna i związana z nią "ekonomia transformacji"
powinny zwracać większą uwagę na ustalenie (z taką największą dokładnością, na
jaką pozwala ich charakter) maksymalnego możliwego tempa najważniejszych
procesów i określających je czynników5. W przeciwnym wypadku bowiem ci, którzy
twierdzą, że zmiany zachodzą zbyt powoli, mogą niechcący uprawiać coś, co
przypomina krytykowanie praw przyrody.
Problem maksymalnego możliwego tempa uwypukla również doniosłą sprawę różnic w
tempie ważnych procesów zmian gospodarczych. Na przykład, maksymalne tempo S i
L jest dużo wyższe niż I. S obejmuje zmiany polityki makroekonomicznej, np.
podniesienie stopy procentowej lub likwidację dotacji. Zmiany te nie wymagają
zdobywania wiedzy na szeroką skalę i mogą być realizowane przez niewielką
grupę ludzi. L polega na likwidacji rozmaitych ograniczeń, co również od
strony technicznej jest proste i nie wymaga wielkiego wysiłku
administracyjnego6. Natomiast I obejmuje na ogół bardziej czasochłonny proces
zmian w strukturze istniejących organizacji
realnego kredytu, a nachylenie tej funkcji wzrasta m.in. wraz ze wzrostem
stopnia upolitycznienia decyzji kredytowych.
5 Inne wymaganie, tym razem w odniesieniu do ogólnej teorii ekonomicznej,
polegałoby na poświęceniu większej uwagi formułowaniu i weryfikacji "twierdzeń
o niemożliwości" typu Arrowa, a nie na próbach wykazania, że wszystko jest
możliwe przy odpowiednich założeniach.
6 L uruchamia jednak potężne procesy, np. likwidacja prawnej, fiskalnej i
biurokratycznej dyskryminacji sektora prywatnego prowadzi do masowego
tworzenia i rozwoju przedsiębiorstw prywatnych, a zniesienie kontroli cen może
w krótkim czasie zlikwidować powszechne braki rynkowe.
303


i proces tworzenia nowych; jeżeli jest on podejmowany w skali całego kraju,
wymaga zdobywania wiedzy i nowych umiejętności przez wielu ludzi, a także
trudnego pozbywania się starych nawyków i sposobów działania.
Te różnice tempa sprawiają, że kiedy S, L oraz I są podejmowane mniej więcej
równocześnie, w gospodarce jeszcze socjalistycznej, i realizowane w tempie
bliskim maksymalnemu, to S oraz L zostaną osiągnięte, zanim nastąpią większe
zmiany w ramach I, a więc w gospodarce nadal w swym zasadniczym zrębie
socjalistycznej7. W ramach takiej strategii transformacja przebiega w dwóch
fazach:
pierwszej, w której dominują efekty S i L (a także "małej prywatyzacji") i w
wyniku której powstaje rodzaj "socjalistycznej gospodarki rynkowej"
(niekompletne rynki, którym towarzyszy nadal niekapitalistyczna struktura
własności), oraz drugiej, w której w przypadku powodzenia dominować będą
skutki I i która powinna się zakończyć powstaniem kapitalistycznej gospodarki
rynkowej. Można również wykazać, że realizacja S oraz L w gospodarce w
przeważającej mierze socjalistycznej jest wprawdzie ryzykowna, jednakże ryzyko
to jest mniejsze niż zagrożenia, jakie niosą strategie alternatywne, zwłaszcza
jeżeli sytuację wyjściową cechuje głębokie zachwianie równowagi
makroekonomicznej (więcej w tej sprawie patrz L. Balcerowicz, 1993a).
Szczególnego przykładu praktycznego znaczenia różnic w maksymalnym tempie
dostarcza z jednej strony liberalizacja prywatnej działalności gospodarczej i
handlu zagranicznego (L), a z drugiej strony budowa sprawnej administracji
podatkowej i celnej (wchodząca w skład J). Pierwszy proces może przebiegać
znacznie szybciej niż drugi. Jeżeli wszystkie te zmiany zostały podjęte w tym
samym czasie, to przy niedorozwoju administracji podatkowej, cechującym byłe
kraje socjalistyczne, pojawi się nieunikniona asymetria pomiędzy szybko
rosnącą liczbą potencjalnych prywatnych podatników, na ogół skłonnych do
uchylania się od płacenia ze swojego prywatnego zysku, oraz wolniejszą z
natury poprawą sprawności służby podatkowej8. Owa
7 Oczywiście w jeszcze większym stopniu dotyczy to sytuacji, kiedy proces /
przebiega w tempie wolniejszym od maksymalnego.
8 Oczywiście w większym nawet stopniu dotyczy to sytuacji, kiedy liberalizacja
wyprzedza wzmocnienie systemu podatkowego. W pewnej mierze tak się właśnie
rzecz miała w Polsce, gdzie pewne ważne elementy liberalizacji zostały
wprowadzone przez ostatni przedsolidarnościowy rząd Mieczysława Rakowskiego w
1989 r.
304
dysproporcja prowadzi do wzrostu gospodarki nieformalnej, który przejawia się
w postaci uchylania się od płacenia podatków. Myślę jednak, że byłoby błędem
odrzucanie możliwości szerokiej i radykalnej liberalizacji tylko dlatego, iż
towarzyszy jej owo negatywne zjawisko, i poprzestanie na liberalizacji
stopniowej lub opóźnionej. Strategia radykalna, w odróżnieniu od innych,
zapewnia szybką likwidację innych postaci gospodarki nieformalnej,
wytwarzanych przez powszechne niedobory, i co jest być może najważniejsze
uruchamia potężne siły prywatnego rozwoju. Dlatego też słuszne będzie
uzupełnienie radykalnej liberalizacji równoczesną modernizacją i umacnianiem
aparatu kontrolnego i fiskalnego państwa, nade wszystko zaś uproszczeniem
systemu podatkowego.
Koncepcja maksymalnego możliwego tempa powinna być wykorzystywana do
klasyfikowania różnych alternatywnych strategii reform jako mniej lub bardziej
radykalnych. Tempo procesów przemian jest w takim ujęciu porównywane za każdym
razem z tempem maksymalnym. Odpowiednio o podejściu radykalnym można mówić
wówczas, gdy tempo faktyczne jest bliskie maksymalnemu. W tym też sensie będę
używał tego terminu.
Należałoby wreszcie unikać nazywania każdego procesu zmian stopniowym tylko
dlatego, że wymaga on pewnego czasu. Używając takiego truizmu tracimy z pola
widzenia ważny problem rozłożenia w czasie i tempa różnych procesów zmian w
gospodarce.
2.3. Brak "odpowiednich" warunków
Niektórzy ekonomiści krytykują reformy dokonywane w krajach Europy Wschodniej,
ponieważ jak to ujmują pewne kroki wprowadzono bez niezbędnych lub
odpowiednich warunków towarzyszących, np. swobodę ustalania cen bez
dostatecznie intensywnej konkurencji albo mechanizmy rynkowe bez odpowiedniego
zakresu własności prywatnej. Takie wymagania są wprawdzie poprawne jako
stwierdzenia podręcznikowe, okazują się jednak całkowicie chybione w
konkretnych warunkach panujących w tych krajach. Odnoszą się one bowiem do
rozwiązań najlepszych z teoretycznie możliwych, podczas gdy kraje Europy
Wschodniej miały do wyboru rozwiązania mniej doskonałe. Na przykład, mogły one
wybierać pomiędzy utrzymaniem szerokiej kontroli cen, z towarzyszącymi jej
brakami i deformacjami, oraz liberalizacją cen, przy początkowo bardzo
niedoskona-
20 Socjalizm, kapitalizm, transformacja
305


łych strukturach rynkowych. Z twierdzenia, że wolne ceny sprawują się
najlepiej w warunkach konkurencji doskonałej, wcale nie wynika, że pierwsze
rozwiązanie było lepsze niż drugie. Jest to raczej argument przemawiający za
uzupełnieniem szerokiej liberalizacji cen równie szeroką liberalizacją handlu
zagranicznego, tj. likwidacją ograniczeń ilościowych, przyznaniem wszystkim
przedsiębiorstwom prawa do podejmowania handlu zagranicznego (tzn. likwidacją
państwowego monopolu handlu zagranicznego), wprowadzeniem wymienialności
waluty, tj. usunięciem ograniczeń dewizowych. Oznacza to, że istnieją mocne
podstawy do wysunięcia tezy o dużej niepodzielności liberalizacji w procesie
przechodzenia do gospodarki rynkowej.
Podobnie twierdzenie, zresztą słuszne, że rynek działa najlepiej w warunkach
prywatnej własności, niekoniecznie usprawiedliwia propozycję, by utrzymać
centralne planowanie aż do czasu, gdy większość gospodarki zostanie
sprywatyzowana byłoby to absurdem. Jeżeli jednak przeprowadzić
"urynkowienie" gospodarki, zanim przeważy w niej sektor prywatny (przy danych
różnicach tempa, o których była już mowa), to przejściowym wynikiem takiej
operacji będzie niedojrzała, "socjalistyczna" gospodarka rynkowa. Trudno
zrozumieć, jak można a czynią to niektórzy krytycy wykorzystywać ten fakt
jako argument przeciwko strategii radykalnych przeobrażeń.
2.4. Brak bankructw jako brak "wyjścia" [exif}
Wielu obserwatorów odnotowuje brak spektakularnych bankructw dużych
przedsiębiorstw państwowych w krajach Europy Środkowej i Wschodniej i na tej
podstawie niektórzy formułują wniosek o nieobecności restrukturyzacji, albo o
braku "wyjścia", w sektorze państwowym. Jest to błędne rozumowanie typu pars
pro toto, bankructwo bowiem jest tylko częścią, co prawda bardzo ważną,
znacznie szerszego procesu restrukturyzacji wielkich przedsiębiorstw państwo-
wych, polegającego na ich "odchudzeniu". Na przykład w Polsce, gdzie przypadki
jednorazowego bankructwa dużego przedsiębiorstwa były rzeczywiście rzadkie,
firmy takie często radykalnie redukowały swój majątek poprzez sprzedaż lub
wydzierżawienie znacznej części swoich aktywów. W istotny sposób pobudziło to
proces prywatyzacji.
Ten sam błąd logiczny popełniają ci, którzy twierdzą np., że ogólne tempo
prywatyzacji gospodarki w Polsce było wolne, a patrzą
306
tylko na powolną prywatyzację wielkich przedsiębiorstw państwo' wych. Ta druga
obserwacja jest trafna, ale w porównaniu z innymi krajami ogólne tempo
prywatyzacji w Polsce było raczej wysokie, głównie dzięki szybkiemu
rozrastaniu się sektora prywatnego i związanej z tym prywatyzacji majątku
przedsiębiorstw państwowych. Sektor prywatny, nie wliczając spółdzielni i
rolnictwa, zwiększył swój udział w łącznym zatrudnieniu z 13,2% w 1989 r. do
34,4% w 1992 r., i to bez uwzględnienia "gospodarki nieformalnej".
Ogólnie mówiąc, badaczom procesu przechodzenia do gospodarki rynkowej można by
zalecić zwrócenie większej uwagi na fakt, iż pewne konkretne elementy tej
ewolucji mogą należeć do szerszej klasy procesów, w której możliwa jest
przynajmniej częściowa substytucja z punktu widzenia określonej funkcji lub
celu. Rzadsze pewnie byłyby wtedy przypadki błędu w rozumowaniu na zasadzie
pars pro toto. Warto również pamiętać, że w ramach tych szerszych kategorii
możliwa jest pewna kompensacja, tzn. wolniejszemu tempu konkretnego procesu
(np. prywatyzacji całych przedsiębiorstw państwowych) może towarzyszyć szybszy
przebieg innego procesu (np. prywatyzacji majątku tych przedsiębiorstw).
2.5. Błędy w rozumowaniu i luki w dyskusji na temat prywatyzacji
To, co wyżej powiedziano, nakazuje jasno rozróżniać prywatyzację w szerokim
sensie, tj. prywatyzację gospodarki, w wyniku której wzrasta udział sektora
prywatnego, i węższe procesy prywatyzacji, obejmujące prywatyzowanie
przedsiębiorstw państwowych (zob. rozdział 10). Należy również unikać
oceniania tempa tego drugiego procesu na podstawie liczby przedsiębiorstw,
które nadal pozostają własnością państwa. Za dużą liczbą takich
przedsiębiorstw może się kryć duża doza prywatyzacji w formie przeniesienia
części ich majątku do sektora prywatnego. Zakres takiego transferu jest
szerszy w warunkach radykalnego programu stabilizacji i liberalizacji, który
zmusza przedsiębiorstwa państwowe do pozbywania się nadmiernych zasobów, niż
przy luźnej polityce makroekonomicznej i ograniczonej liberalizacji, które
pozwalają przedsiębiorstwom zatrzymać nawet te elementy majątku, dla których
brak zastosowania. Dlatego też rady-
307


kalna stabilizacja i liberalizacja jest ważnym czynnikiem prywatyzacji
gospodarki postsocjalistycznej (zob. J. Rostowski, 1993).
Nagminnym błędem, szczególnie często popełnianym przez badaczy o skłonnościach
etatystycznych lub socjalistycznych, jest twierdzenie, że właściwie
prywatyzacja wcale nie jest potrzebna, można ją bowiem zastąpić odpowiednią
zmianą otoczenia przedsiębiorstw państwowych lub i to twierdzi się częściej
przebudową ich struktury prawno-organizacyjnej. Nie uwzględnia się
podstawowego faktu, że efektywność przedsiębiorstwa zależy z jednej strony od
jego otoczenia, określonego m.in. przez system cen i handlu zagranicznego, a z
drugiej strony od jego struktury wewnętrznej, włącznie z formą własności.
Oczywiście, zmiana struktury jednego typu przedsiębiorstw zmienia ich
zachowanie i w ten sposób kształtuje otoczenie innych przedsiębiorstw.
Otoczenie przedsiębiorstw i ich struktura są w relacji ad-dytywnej:
liberalizacja otoczenia przedsiębiorstw może przynieść pewien wzrost ich
wydajności, nawet przy ich zasadniczo nie zmienionej strukturze własnościowej.
Nie jest to jednak argument przeciwko prywatyzacji! Można bowiem oczekiwać, że
te zmiany otoczenia przyniosą znacznie większy przyrost efektywności, jeżeli
towarzyszyć im będzie wzrost udziału sektora prywatnego, ponieważ w tym samym
otoczeniu firmy prywatne wykazują przeciętnie wyższą efektywność niż
przedsiębiorstwa publiczne.
Jest jednak prawdą, że istniejące teorie niedostatecznie wyjaśniają niektóre
ważne problemy związane z prawami własności i strukturą własności. Na
przykład, przewaga efektywności przedsiębiorstwa prywatnego nad publicznym
jest wyraźnie różna dla poszczególnych działów gospodarki. Jest ona np.
znacznie większa w rolnictwie lub przemyśle przetwórczym niż w przesyłaniu
energii elektrycznej. Dlatego też liczy się nie tylko wielkość i udział danego
sektora własności, lecz również jego rozkład w gospodarce. Podobna luka
teoretyczna istnieje w stosunku do bankowości, gdzie znaczenie własności
prywatnej nie znalazło, jak sądzę, zadowalającego wyjaśnienia. Co ważniejsze,
przyjęte teorie nie są w stanie uchwycić konsekwencji nieklasycznego
przedsiębiorstwa prywatnego, tj. kierowanego przez menedżerów (zob. D. C.
Mueller, 1992), tak przecież różnego od przedsiębiorstwa klasycznego,
kierowanego przez właścicieli. Brakującym ogniwem jest m.in. znaczenie układu
właścicielskiego (corporate governance) przedsiębiorstwa (zob. R. Frydman i
in., 1993).
308
Wracając do prywatyzacji, pozwolę sobie zauważyć, że wielu badaczy przyjmuje
jako nie podlegający dyskusji pogląd, iż szybsza prywatyzacja prowadzi do
większego jawnego bezrobocia w każdym razie na krótką metę niż
prywatyzacja powolna. Faktycznie może się tak zdarzyć, błędem jednak byłoby
przyjmowanie tego jako uniwersalnego prawa. Zależy to bowiem od wyniku starcia
dwóch przeciwstawnych sił, obu związanych z tempem prywatyzacji. PQ pierwsze,
firmy prywatne są bardziej z racji dominującego w nich motywu zysku
zainteresowane pozbyciem się balastu siły roboczej,. którą uznają za trwale
zbędną, niż przedsiębiorstwa nieprywatne. Po drugie jednak, przedsiębiorstwa
prywatne wykazują na ogół silniejsze dążenie do możliwie efektywnego
wykorzystania swoich pracowników, co pozwala im osiągnąć zyski przeciętnie
wyższe od zysków firm nieprywatnych. Zyski te mogą zostać zainwestowane w
utrzymanie istniejących i tworzenie nowych miejsc pracy. Trudno z góry
określić, jaki będzie skutek netto obu efektów, i dlatego należałoby się
wystrzegać formułowania uogólnień, że szybka prywatyzacja musi prowadzić do
większego bezrobocia niż prywatyzacja powolna. Można natomiast zasadnie
twierdzić, że w miarę upływu czasu efekt drugi. będzie przeważać nad
pierwszym. Warto pamiętać, że w pewnych przypadkach przedsiębiorstwo
państwowe, opierające się restrukturyzacji i prywatyzacji, w obliczu
zewnętrznych wstrząsów dopuszcza do narastania bezrobocia ukrytego, które może
się przekształcić w bezrobocie jawne, kiedy odwlekana prywatyzacja ostatecznie
dojdzie do skutku. Przypisywanie zatem prywatyzacji całego wzrostu jawnego
bezrobocia jest równoznaczne ze szczególnym błędem w rozumowaniu, polegającym
na fałszywej ocenie dynamiki danego zjawiska na podstawie jego zwiększonej
widoczności (zob. punkt 1.3).
2.6. Specyfika kraju a specyfika terapii
Pospolitym błędem jest odwoływanie się do specyfiki kraju jako argumentu za
tym, że jakieś podstawowe schorzenie gospodarki może i powinno być leczone za
pomocą zupełnie odmiennej terapii, specyficznej dla danego kraju. Szczególnie
często można tę ideę napotkać w dyskusjach na temat hiperinflacji, np. w
postaci twierdzenia, iż w Rosji, z racji tamtejszej specyfiki, nie można i nie
należy używać standardowej stabilizacji makroekonomicznej, lecz trzeba sięgnąć
po
309


jakąś inną strategię, zupełnie odmienną. Podobną argumentację można było
usłyszeć np. w Brazylii9.
Każdy kraj pod jakimś względem jest specyficzny, ale to wcale nie musi
oznaczać, że istnieje skuteczna specyficzna metoda leczenia schorzeń
trapiących jego gospodarkę. Chińczycy i Rosjanie z pewnością pod pewnymi
względami różnią się od siebie, ale jeśli np. zapadną na gruźlicę, trzeba ich
leczyć tak samo. Najlepsza dostępna terapia dla pewnych problemów może być
taka sama, ale jej skutki uboczne mogą być w jednym kraju poważniejsze niż w
innym. W tym wyraża się często specyfika kraju. Na przykład, skutki uboczne
stabilizowania gospodarki socjalistycznej prawdopodobnie będą bardziej
dotkliwe niż skutki stabilizowania gospodarki kapitalistycznej. Pod tym wzglę-
dem wielce pouczające jest porównanie zachodnioniemieckiego cudu gospodarczego
po 1948 r. z załamaniem gospodarki Wschodnich Niemiec po 1989 r. Oczywiście w
tym ostatnim przypadku istotną rolę odegrały również inne czynniki poza samą
socjalistyczną strukturą własności w b. NRD. Powrócę do nich w punkcie 3.2.
Dotychczasowe uwagi dotyczyły błędu w rozumowaniu polegającego na uznaniu
specyfiki kraju za wystarczający argument w domaganiu się specyficznej terapii
w odniesieniu do jakiegoś podstawowego problemu. Nie oznacza to negowania
faktu, że pewne kraje mogą doświadczać szczególnych problemów gospodarczych,
wymagających wbudowania do ogólnego programu gospodarczego pewnych specjalnych
środków. Na przykład, nie można zostawić zupełnie na pastwę losu ogromnego
sektora wojskowo-przemysłowego w Rosji i na Ukrainie.
Powszechne mylenie specyfiki kraju ze specyfiką terapii skłania do wniosku, że
jednym z ważnych zadań teorii ekonomii jest opracowanie listy problemów
gospodarczych i odpowiadających im najlepszych rozwiązań z zakresu polityki
gospodarczej, które byłyby niezależne od krajowej specyfiki. W moim
przekonaniu lista taka obejmuje m.in. radykalną stabilizację makroekonomiczną
jako reakcję na hiper-inflację, szeroką liberalizację cen i liberalizację
podaży jako terapię na powszechne niedobory, daleko idące uproszczenie systemu
podatkowego i usunięcie szczegółowych regulacji biurokratycznych jako środek
walki z korupcją.
9 "Brazylijscy politycy są żyjącymi pomnikami lekkomyślnej naiwności, kiedy
twierdzą: Nie rozumiecie. Nasz kraj jest inny, inflacja jest stabilna,
osiągnięto pewien górny pułap." R. Dornbusch (1991, s. 175).
310
3. Nadużywanie modeli empirycznych w dyskusjach teoretycznych
3.1. "Chińska droga" jako argument za "gradualizmem"
Istnieje dość powszechna skłonność do twierdzenia, że "chińska droga" wykazuje
z jakichś powodów przewagę nad podejściem do przemian gospodarczych
zastosowanych w krajach Europy Środkowej i Wschodniej, w szczególności zaś nad
jego radykalną odmianą. Kłopot w tym przypadku polega na tym, że nawet ci,
którzy tak twierdzą, rzadko kiedy definiują tę "chińską drogę" dostatecznie
precyzyjnie, by umożliwić analitycznie ugruntowaną ocenę porównawczą.
Niektórzy upatrują wyższość "chińskiej drogi" w tym, że proryn-kowe reformy
wyprzedziły tam polityczną demokrację. Twierdzą, że powtórzenie klasycznej
sekwencji "najpierw kapitalizm, potem masowa demokracja" stwarza lepsze szansę
osiągnięcia obu celów niż przemiany realizowane w odwrotnej kolejności, tak
jak to ma miejsce w krajach Europy Środkowej i Wschodniej. Odnosi się to
oczywiście do szerokiej dyskusji na temat znaczenia demokracji i autorytarnego
systemu politycznego dla rozwoju gospodarczego. Wyniki badań empirycznych
pokazują, że demokracja polityczna sama w sobie nie jest czynnikiem rozwoju
gospodarczego (w sprawie badań empirycznych zob. L. Sirowy, A. Inkeles, 1990).
Rządy autorytarne nie są jednak również gwarancją sukcesu gospodarczego z tego
prostego powodu, że autokracja może przybierać różne formy. Oprócz prokapi-
talistycznych autokracji typu Tajwanu czy Korei Pd. znamy autokracje
populistyczne (np. Argentyna za czasów Juana Perona). Autokracja populistyczna
wcale nie jest dla gospodarki lepsza niż słaba demokracja, a jeżeli słaba
demokracja zostaje zastąpiona rządami autorytarnymi, najpewniej będą one
reprezentowały odmianę populistyczną, Dlatego też z pewnością lepiej jest
próbować umacniać demokrację, m.in. poprzez przyjęcie dobrej konstytucji i
dobrego prawa wyborczego, które ogranicza rozdrobnienie systemu partyjnego.
Należy tak czynić również i dlatego, że demokracja, przynajmniej we współczes-
nym świecie, ma istotne znaczenie dla godności człowieka w jego stosunkach z
państwem i stanowi dziś najskuteczniejszy sposób legitymizacji władzy
państwowej, przynajmniej w społeczeństwach
311


należących do sfery kultury zachodniej. Ten europejski wynalazek upowszechnił
się jako model również i w innych społeczeństwach, co jest ważnym przykładem
szerzenia się wzorców kulturowych.
Nawet jednak gdyby się zgodzić, że przeciętnie rzecz biorąc reżimy autorytarne
mają większe szansę pomyślnej realizacji przeobrażeń gospodarczych, i gdyby
szansę te były większe w Chinach niż w krajach Europy Wschodniej, to nadal nie
sposób wyciągnąć na tej podstawie jakiegokolwiek praktycznego wniosku
dotyczącego tych krajów. Rewolucja demokratyczna w Europie Wschodniej była w
przeważającej mierze spontanicznym (a więc nie planowanym) procesem
historycznym. Kiedy ruszyła, sekwencja: "najpierw demokracja, potem oby!
kapitalizm" była nieunikniona, bo zorganizowanie wyborów i partii politycznych
trwa krócej niż sprywatyzowanie podstawowej części gospodarki. Jest to kolejny
przykład ważnych następstw wynikających z różnic w maksymalnym tempie
istotnych procesów składających się na przemiany.
Argument "chińskiej drogi" jest również wykorzystywany do poparcia
"gradualizmu" i przeciwko strategii radykalnych zmian. W moim przekonaniu jest
to oczywisty przykład błędnej interpretacji faktów w ogólnym sporze. Po
pierwsze, problem "terapii szokowej" odnosi się szczególnie do sytuacji
makroekonomicznej zastanej po poprzednich rządach. Podejmując swoje reformy w
końcu lat siedemdziesiątych, Chiny miały tylko stosunkowo łagodną nierównowagę
makroekonomiczną, podczas gdy np. Polska w połowie 1989 r. stanęła w obliczu
makroekonomicznej katastrofy, podobnie jak później większość krajów
postsocjalistycznych. Radykalna stabilizacja była w Polsce koniecznością,
podobnie jak później w tych krajach, wcale jednak nie była niezbędna w
Chinach. Po drugie, w Chinach mieliśmy do czynienia z faktyczną masową
prywatyzacją rolnictwa, w którym zatrudnione było około 80% ludności. Stało
się to potężnym bodźcem do rozwoju sektora prywatnego lub mieszanego w innych
działach gospodarki. Taka masowa rewolucja w prawach własności i strukturze
własnościowej nie przystaje do jakiejkolwiek sensownej koncepcji
"gradualizmu". Po trzecie, i to jest najważniejsze, sukces gospodarczy Chin w
znacznej mierze wiązał się ze szczególnymi cechami składającymi się na ich
warunki wyjściowe ze wspomnianym faktem zatrudnienia 80% ludności w
rolnictwie i techniczną podzielnością rolnictwa, która walnie ułatwia jego
prywatyzację.
312
Prywatyzacja rolnictwa, choć niezbędna, nie może przynieść tak spektakularnych
wyników np. w Rosji, gdzie jego udział w gospodarce jest mniejszy, a warunki
techniczne dopuszczają mniejszą podzielność niż w Chinach (choć bardzo dobrze
sprawdza się ona w Wietnamie). Wreszcie, w dużej mierze specyficzny wydaje się
inny czynnik, a mianowicie ogromny napływ zagranicznego kapitału do
południowych Chin (głównie od Chińczyków zamieszkałych za granicą); trudno
byłoby powtórzyć to na podobnie wielką skalę w większości krajów
Środkowej i Wschodniej Europy.
Podsumowując, posługiwanie się sukcesem chińskiej reformy gospodarczej jako
argumentem w ogólnej dyskusji nad zaletami konkurencyjnych strategii przemian:
gradualistycznej i radykalnej, jest wyrazem poważnych błędów metodologicznych,
w szczególności zaś
niezdolności zrozumienia roli, jaką odgrywają specyficzne warunki wyjściowe
i specyficzne czynniki towarzyszące tym przemianom.
3.2. Załamanie Wschodnich Niemiec jako argument przeciwko podejściu
radykalnemu
Niektórzy uczestnicy ogólnej dyskusji nad wyborem strategii
stopniowych zmian albo nagłych posługują się przykładem załamania
gospodarki Wschodnich Niemiec jako dowodem bankructwa strategii radykalnej.
Również i tu mamy do czynienia z błędem w rozumowaniu, albowiem wyjątkowo
gwałtownego załamania produkcji głównego problemu b. NRD nie można
przypisać ogólnym cechom tego podejścia, a jego przyczyn należy raczej szukać
w czynnikach specyficznych, związanych z gospodarczym zjednoczeniem Niemiec.
Chodzi tu o przelicznik 1:1, zastosowany do wymiany marki wschodnioniemieckiej
na markę zachodnią, a zwłaszcza o późniejszą eksplozję płac. To, co się stało
w Niemczech Wschodnich, można bez przesady nazwać pokojowym, "bombardowaniem"
przedsiębiorstw za pomocą gwałtownych podwyżek płac, dalece przekraczających
wzrost wydajności pracy, Zrujnowało to ekonomiczną wartość przedsiębiorstw,
którą określa strumień ich przyszłych zysków. Gospodarcze skutki takiego ataku
są niemal równie niszczące jak fizyczne zniszczenie maszyn i budynków
fabrycznych. W obu przypadkach odbudowa wymaga ogromnych inwestycji.
313


4. Błędy w rozumowaniu spotykane w dyskusji o inflacji i stabilizacji
W tej części zajmiemy się pewnymi błędami powszechnie obecnymi w dyskusji
gospodarczej na temat inflacji i stabilizacji makroekonomicznej w krajach
Europy Środkowo-Wschodniej. Popełnia je wielu tutejszych polityków i spora
część ekonomistów. Również i na Zachodzie można się zetknąć z ekonomistami
hołdującymi takim poglądom. Ciekawe, że praktycznie zawsze podstawą takich
błędnych przekonań jest powtarzanie być może nieświadome, i z dwudziesto-
letnim opóźnieniem modnych niegdyś teorii upowszechnianych w Ameryce
Łacińskiej przez różne szkoły "strukturalizmu" albo "uzależnienia", a także
przez niektóre starsze podręcznikowe ujęcia ekonomii rozwoju.
4.1. Lekceważenie skutków wysokiej inflacji
Jednym z najgoręcej dyskutowanych problemów w krajach Europy Środkowej i
Wschodniej jest bardzo wysoka inflacja (ponad 100% rocznie) i sposoby
podejścia do tego zjawiska. Spora część ekonomistów uważa taką inflację za
problem stosunkowo mniejszej wagi w porównaniu z czynnikami "realnymi",
produkcją i dochodem narodowym. Dzieje się tak pewnie dlatego, że wysoka jawna
inflacja jest w krajach postsocjalistycznych zjawiskiem względnie nowym, w
odróżnieniu od powszechnej inflacji tłumionej i niedoborów, które były tam
znane od dawna. Oprócz tego w takich poglądach znajduje odzwierciedlenie fakt,
że produkcja była w gospodarce absolutnie czołowym kryterium sukcesu i miała w
tej roli pełne błogosławieństwo socjalistycznej ekonomii. Ekonomiści wyznający
takie poglądy zwykle lekceważą negatywny wpływ wysokiej inflacji na
długofalowy wzrost, a nawet twierdzą, że można sobie "kupić" wyższy wzrost
kosztem wyższej inflacji, jakby nie dostrzegając, że inflacja i tak jest już
bardzo wysoka.
Pokrewny argument dotyczy sposobów podejścia do skutków bardzo wysokiej
inflacji, czyli metod i tempa jej obniżenia. Wśród ekonomistów w tym regionie
dość powszechna była krytyka podejścia radykalnego. Oczywiście ekonomiści,
którzy utrzymywali, że inflacja
314
nie jest poważnym problemem, krytykowali takie podejście za to, że rujnuje ono
gospodarkę realną. Inni, którzy czasami określali się jako "keynesiści",
przedkładali nad "terapię szokową" podejście bardziej stopniowe, łagodniejsze.
Przekonanie, iż strategia stopniowych zmian przynosi mniejsze skutki uboczne,
jest kolejnym przykładem błędu w rozumowaniu, jeżeli mamy do czynienia nieomal
z hiperinflacją, tak jak w Polsce w połowie 1989 r. W takich okolicznościach
zasadnicze znaczenie ma radykalna zmiana warunków monetarnych i likwidacja lub
przynajmniej ograniczenie oczekiwań inflacyjnych. W takiej sytuacji
konsekwentna i wiarygodna radykalna stabilizacja ma znacznie większe szansę
powodzenia i może być dokonana znacznie mniejszym kosztem niż przy metodzie
stopniowych zmian. Zabawne, że przeciwnicy podejścia radykalnego krytykują je
jako "monetary styczne", chociaż naprawdę odpowiada ono bardziej szkole
racjonalnych oczekiwań. Standardowa recepta monetarystyczna zalecałaby raczej
podejście "gradualistyczne", przy założeniu, że oczekiwania ludzi mogą się
dostosować i nie są racjonalne10.
4.2. Struktura gospodarcza a inflacja
Szczególny wariant "antymonetarystycznej" krytyki radykalnego podejścia do
stabilizacji utrzymuje, że przyczyną wysokiej inflacji jest zła struktura
gospodarki, a więc stabilizacja koncentrująca się na stronie popytu będzie w
najlepszym razie nieskuteczna, a najpewniej wręcz szkodliwa. Bez trudu można
wykazać fałszywość również i tego poglądu. Struktura gospodarcza b.
Czechosłowacji prawdopodobnie nie była lepsza niż Polski i Węgier, jednakże
stopa inflacji po stabilizacji jest tam znacznie niższa niż w porównywanych
dwóch krajach. Ogólnie, poziom inflacji w krótkim okresie (powiedzmy 3-4 lat)
zależy głównie od wyjściowej stopy inflacji oraz od tego, jaka polityka
makroekonomiczna prowadzona jest w tym okresie.
10 Ogólny charakter ludzkich oczekiwań zależy prawdopodobnie od dotychczasowych
doświadczeń i dlatego może wykazywać zmienność zarówno w skali
międzynarodowej, jak i w przekroju historycznym. Konsekwentne stosowanie
polityki makroekonomicznej, która może być skuteczna jedynie wówczas, gdy
oczekiwania są adaptacyjne, przekształca je ostatecznie w oczekiwania
racjonalne i w ten sposób ostatecznie burzy własne podstawy. W przypadku
hiperinflacji oczekiwania odgrywają rzecz jasna kluczową rolę, a
najważniejszym zadaniem polityki rządu jest przekonanie racjonalnych podmiotów
gospodarczych, że warto liczyć na rychłe stłumienie inflacji. Najłatwiej to
osiągnąć poprzez ostry zwrot w polityce makroekonomicznej.
315


Z pewnością istnieje jakiś związek pomiędzy strukturą gospodarki a inflacją,
ponieważ struktura określa polityczne warunki podjęcia i utrzymania
zdyscyplinowanej polityki makroekonomicznej. W tym miejscu warto wprowadzić
pojęcie "czystej produkcji socjalistycznej", czyli tej części produkcji, którą
można by utrzymać na nie zmienionym poziomie tylko w socjalizmie, jeśli w
ogóle jest to możliwe. Przykładem może być olbrzymi kompleks wojskowo-prze-
mysłowy, nadmiernie rozbudowany przemysł ciężki itd. Wysoki udział takiej
produkcji w oczywisty sposób komplikuje zadanie stabilizacji gospodarki w toku
rynkowych przemian, albowiem politycy podejmujący decyzje muszą wybierać
pomiędzy wprowadzeniem niezbędnej rygorystycznej stabilizacji, z towarzyszącym
jej wzrostem jawnego bezrobocia w politycznie ważnych sektorach, oraz finan-
sowaniem ukrytego bezrobocia i wraz z nim wysoką inflacją. Zrozumienie tego
dylematu nie oznacza jednak przyjęcia drugiej możliwości; wybór taki bowiem
jeszcze bardziej komplikuje sytuację gospodarczą, a przez to również sytuację
społeczną. Paradoksalnie, nadmierne zajmowanie się czynnikami strukturalnymi i
niedocenianie wagi czynników makroekonomicznych utrwala wypaczoną strukturę
gospodarki, która przez zwolenników opisywanego poglądu jest uważana za główny
czynnik napędzający wysoką inflację. Przy tego typu polityce ludzie (a także
inne zasoby) nie są skłonni do przenoszenia się do innych sektorów płaci im
się po prostu za to, że zgłoszą się do pracy. Rygorystyczna stabilizacja i
szeroka liberalizacja są więc niezbędnymi warunkami wszelkich istotnych zmian
strukturalnych i jako takie są ważniejsze niż rozmaite reformy
mikroekonomiczne w sektorze państwowym, inne niż jego prywatyzacja. Radykalna
stabilizacja i liberalizacja stwarzają bowiem środowisko pobudzające
przedsiębiorstwa państwowe do restrukturyzacji, transferu zasobów w drodze ich
sprzedaży lub wydzierżawienia sektorowi prywatnemu i/lub do zmiany pola
działania. Potwierdza to doświadczenie Polski (B. Pinto i in., 1992).
Oczywiście niezbędna surowa stabilizacja może przekraczać ograniczone zasoby
polityczne, zwłaszcza jeżeli wprowadzona jest z opóźnieniem, po upływie
okresu, w którym możliwa jest "nadzwyczajna" polityka (zob. punkt 6.3),
jednakże strategia alternatywna, polegająca na tolerowaniu wysokiej i rosnącej
inflacji, niesie ze sobą jeszcze większe ryzyko, choć w nieco dłuższym
okresie.
316
4.3. Monopolizacja a inflacja
Kolejna odmiana "strukturalnej" teorii stałej, wysokiej inflacji przypisuje ją
wysokiemu stopniowi odziedziczonej monopolizacji. Monopolizacja może się
jednak przyczynić tylko do skoku cenowego w następstwie liberalizacji cen, nie
może natomiast wyjaśnić utrzymywania się trwale wysokiej stopy inflacji.
Analiza empiryczna ukazuje Ogromne różnice stopy inflacji pomiędzy
poszczególnymi krajami postsocjalistycznymi, a trudno przypuszczać, by mogły
one wynikać ze zróżnicowanego zakresu monopolizacji. Przyczyn tych różnic
należy raczej szukać w polityce makroekonomicznej.
W każdym razie monopolistyczna pozycja przedsiębiorstw w krajach
postsocjalistycznych bywa przedmiotem przesadnych ocen, ponieważ definiuje się
ją tylko w odniesieniu do rynku wewnętrznego. Może to odzwierciedlać
poprzednią sytuację w znacznej mierze zamkniętej gospodarki socjalistycznej.
Szeroka liberalizacja handlu zagranicznego w takich krajach, jak Polska, Węgry
i b. Czechosłowacja, zmieniła radykalnie sytuację w tym zakresie. Właśnie na
to otwarcie gospodarki na handel międzynarodowy, jako niezbędne uzupełnienie
liberalizacji cen, powinniśmy wskazywać każdemu, kto słusznie obawia się, że
autonomiczne przedsiębiorstwa mogą nadużywać swojej pozycji nie przez
wytwarzanie stale wysokiej inflacji, lecz przez swe nieefektywne zachowanie.
4.4. Kosztowa teoria inflacji
Przeciwko radykalnej stabilizacji wysuwano jeszcze inny argument, będący
szczególną odmianą tezy o kosztowych przyczynach inflacji:
rygorystyczną stabilizację obarczano winą za spowodowanie głębokiego spadku
produkcji, który z kolei miał pociągać za sobą wzrost jednostkowych kosztów
stałych, co w konsekwencji napędzało inflację. W takim ujęciu rygorystyczna
stabilizacja cen jest zabiegiem, który sam odbiera sobie szansę osiągnięcia
celu. Również i ten argument można łatwo zbić przy użyciu empirycznych
obserwacji. Program stabilizacyjny w Czechosłowacji w 1991 r. był znacznie
bardziej surowy niż na Węgrzech, a i spadek produkcji był odpowiednio głębszy.
A jednak, jak się okazało, Czechosłowacja (i potem Republika Czeska) miała w
końcu najniższą inflację, dzięki niższemu jej poziomowi na starcie i twardszej
stabilizacji.
317


Na gruncie teoretycznym można zaś wykazać, że domniemany wzrost jednostkowych
kosztów stałych jest wydarzeniem jednorazowym. Dlatego jeśli w ogóle wpływa na
inflację, może spowodować jednorazowy skok poziomu cen, ale nie wysoką
inflację o trwałym charakterze.
4.5. Liberalizacja cen a inflacja
Niektórzy ekonomiści, zwłaszcza w Rosji i na Ukrainie, obwiniają radykalną
liberalizację cen o to, że powoduje hiperinflację. Również i taki pogląd jest
błędny, przypisuje on bowiem utrzymywanie się inflacji czynnikowi
jednorazowemu. Teoretycznie jest oczywiste, że przyczyną utrzymywania się
wysokiej inflacji nie może być początkowy skok cen wynikających z ich
liberalizacji, lecz że jest ona podtrzymywana notorycznie inflacyjną polityką
pieniężną. Analiza faktów przekonuje, że są kraje (np. Czechosłowacja, Polska,
Estonia, Albania), gdzie dzięki zdyscyplinowanej polityce makroekonomicznej
udało się uniknąć sytuacji, w której radykalna liberalizacja stała się
detonatorem wysokiej inflacji.
Bardziej wyrafinowany wariant teorii o rzekomym związku pomiędzy liberalizacją
cen i wynikającą z niej wysoką inflacją utrzymuje, że istnieją pewne progowe
wielkości początkowego skoku cenowego, powyżej których z dużym
prawdopodobieństwem grozi hiperinflacja, bądź też wręcz jest ona nieuchronna.
Tezę taką znacznie trudniej obalić zarówno z teoretycznego, jak i empirycznego
punktu widzenia. Nawet bowiem w krajach, w których liberalizacja cen przybrała
najbardziej radykalną postać, nie wszystkie ceny zostały dostosowane za jednym
pociągnięciem. Ceny energii zazwyczaj podlegały kolejnym korektom. Rozłożenie
podwyżek na etapy podyktowane było w tym przypadku nie tyle obawą przed
wywołaniem hiperinflacji, ile raczej obawą, iż jednorazowy, olbrzymi skok cen
może przekroczyć zdolności dostosowawcze gospodarki.
Problem optymalnej wysokości początkowego skoku cenowego czy inaczej mówiąc
liberalizacji cen przeprowadzanej etapami może być rozstrzygnięty (jak wiele
innych w ekonomii) tylko empirycznie; z ogólnych rozważań bowiem nie da się
wysnuć dokładniejszych wielkości. Pewne jednak argumenty przemawiają na rzecz
skoncentrowania większości zabiegów liberalizacyjnych, a więc i podwyżek cen,
w jednym wielkim przedsięwzięciu w początkowej fazie procesu przemian.
Pierwszy argument dotyczy kapitału politycznego, który z upływem czasu
stopniowo się zużywa (zob. rozdział 8). To właśnie
318
przemawia za skupieniem szczególnie trudnych w sensie politycznym podwyżek cen
w pierwszym okresie. Po drugie, radykalna liberalizacja cen jest środkiem
niezbędnym (i w dużej mierze wystarczającym) do szybkiej likwidacji
powszechnych niedoborów, co z kolei jest ważną przesłanką nie tylko poprawy
dobrobytu konsumentów, ale również stworzenia przedsiębiorstwom warunków do
bardziej efektywnego funkcjonowania i częstszego podejmowania społecznie
użytecznych innowacji. Po trzecie, powolna liberalizacja cen wydłuża okres, w
którym obowiązują wypaczone ceny, a przy takich cenach wskaźniki finansowego
sukcesu przedsiębiorstw nie mogą wiarygodnie odzwierciedlać ich faktycznych
wyników ekonomicznych. W takiej sytuacji przedsiębiorstwa państwowe nadal będą
napotykać miękkie ograniczenie budżetowe, albowiem firmy przynoszące Straty i
podlegające likwidacji będą mogły twierdzić, że ich problemy finansowe są
spowodowane owymi zniekształconymi cenami, a nie ich własną nieefektywnością.
Bez usztywnienia tego ograniczenia nie sposób oczekiwać poważniejszego wzrostu
ogólnej efektywności.
4.6. Reflacja a pseudorezerwy
Trudno się dziwić, że ekonomiści, którzy uznają wysoką inflację za problem
mało istotny i krytykują radykalne podejście do walki z inflacją, domagają się
zarazem silnych środków reflacyjnych, mających ożywić tę, jak powiadają,
"zduszoną" gospodarkę. Przekonują, że środki takie przyniosą wysoki wzrost
produkcji, przy nie zmienionym poziomie inflacji lub jej niewielkim tylko
wzroście. Co więcej, niektórzy posuwają się do twierdzenia, że inflacja może
się nawet obniżyć w wyniku silnej reakcji podaży uruchomionej wzrostem popytu!
Mamy tu przykład błędu w rozumowaniu o charakterze prymitywnego keynesizmu,
kiedy nie zważa się na niebezpieczeństwo utrzymywania się nadal wysokiej
inflacji i zajmuje skrajne stanowisko w kwestii podziału efektów impulsu
monetarnego pomiędzy produkcję i ceny. W istocie mamy tu do czynienia z dwoma
błędami; każdy z nich wystarcza, by zdyskwalifikować ten pogląd jako
zasadniczo fałszywy. Po pierwsze, ekonomiści ci uzasadniają oczekiwany silny
efekt realny proponowanego bodźca popytowego, wskazując na ich zdaniem
"ogromne rezerwy" zdolności wytwórczych, które powstały w wyniku spadku
produkcji związanego z radykalną terapią, będącą obiektem ich ostrej krytyki.
Błąd ten jest bardzo powszechny wśród polityków
319


i wielu ekonomistów w krajach postsocjalistycznych. Legł on również u podstaw
katastrofalnej polityki Alana Garcii w Peru". Rzecz jednak w tym, że istnienie
owych "rezerw" było krajach postkomunistycznych w znacznej mierze mitem;
składa się na nie potencjał, który może dostarczać głównie "czystej produkcji
socjalistycznej", tzn. takiej, której reanimacja na szerszą skalę może być
wyłącznie wynikiem powrotu do starego systemu wypaczonych cen, niedoborów i
odpowiadającej im wymuszonej substytucji. Dlatego też owa wiara w rozległe
rezerwy jest przykładem pomieszania zjawisk fizycznych i ekonomicznych.
Po drugie, nawet gdyby dostępne były poważniejsze nadwyżki potencjału
wytwórczego, byłoby błędem zakładać, że ich istnienie wystarczy do wyzwolenia
przez bodziec popytowy silnych efektów realnych. Są one jedynie warunkiem
koniecznym: wiele zależy m.in, od zachowania się przedsiębiorstw w kwestii
stanowienia cen. Może być np. tak, że przedsiębiorstwa, które są dalekie od
maksymalizacji zysku, tzn. nie są własnością prywatną i znajdują się pod
wpływem interesów pracowników, mogą być skłonne wybierać raczej łatwiejszą
możliwość podnoszenia cen i dopuszczania do wzrostu płac już zatrudnionych
robotników niż trudniejszą drogę zwiększania produkcji. Taka reakcja jest
zgodna z przewidywaniami neoklasycznej teorii przedsiębiorstw zarządzanych
przez pracowników (samorządowych). Teoria ta sugeruje, że struktura
własnościowa gospodarki częściowo określa jej reakcje na bodziec popytowy,
stąd m.in. znaczenie prywatyzacji, która może zwiększyć rozmiary produkcji i
ograniczyć wzrost poziomu cen.
5. Bezkrytyczne posługiwanie się danymi statystycznymi
5.1. Ogólne problemy w krajach dokonujących przemian
Nawet w rozwiniętej gospodarce rynkowej dane statystyczne nie opisują w pełni
rzeczywistości gospodarczej, choćby z powodu zna-
" Jak wskazuje Ricardo Lago (1991), w Peru "powszechne istnienie nie wykorzys-
tanego potencjału wytwórczego odczytywano jako oznakę, że nadwyżka popytu nie
stanowi problemu (...). Poza tym ponowne ożywienie popytu globalnego miało
prowadzić do wzrostu skali produkcji przedsiębiorstw i towarzyszącego mu
spadku kosztów jednostkowych, co mialo się przyczynić raczej do deflacji, a
nie do wzrostu inflacji".
320
nych problemów ze statystycznym odzwierciedleniem zmian w jakości produktu
albo trudności związanych z prawidłowym porównywaniem danych dotyczących
bezrobocia w różnych krajach. W krajach, gdzie gospodarka rynkowa ma już swą
tradycję, napotykamy też wiele przypadków niewłaściwej interpretacji
statystyk. Profesjonalni ekonomiści skłonni są kłaść zbyt silny nacisk na
szeregi czasowe dotyczące wielkości agregatowych, jako jedyną istotną
informację ekonomiczną. Takie podejście niekiedy graniczy z błędem fałszywie
ulokowanej konkretności i prowadzi do nieuwzględnienia innych rodzajów infor-
macji (w sprawie tego poglądu zob. np. R. Solow, 1988). Szersze kręgi
społeczne błędnie sądzą, że zmiany PKB są ściśle związane ze zmianami
dobrobytu, i nawet niewielkie zmiany oficjalnych wskaźników statystycznych
mogą nabrać wielkiego politycznego znaczenia, zwłaszcza w toku kampanii
wyborczej. Współczesna demokratyczna polityka skłania do nadużywania
statystyki. Natomiast dyktatorzy uciekają się często do otwartej manipulacji
wskaźnikami.
Problemy nieadekwatnego opisu rzeczywistości gospodarczej przez statystykę
muszą się ujawniać z daleko większą ostrością w krajach Europy Środkowej i
Wschodniej, które podjęły dramatyczne przemiany i zostały poddane potężnym
wstrząsom wewnętrznym. Bez ryzyka można założyć, że wierność takiego zapisu
statystycznego zmniejsza się w miarę wzrostu zakresu zmian strukturalnych.
Zdarzają się jednak liczne przypadki bezkrytycznego lub całkowicie nieprawid-
łowego wykorzystywania wskaźników statystycznych w dyskusji na temat przemian
gospodarczych w tych krajach. Taki stosunek do statystyki legł u źródeł
różnych teorii, np. głoszących wyższość podejścia stopniowego nad strategią
zmian radykalnych. Również w dyskusji politycznej szeroko wykorzystywano
selektywnie dobrane wskaźniki statystyczne odnoszące się do spadku produkcji
czy PKB12.
Tym bardziej istotne jest w związku z tym zrozumienie następujących kwestii:
Oficjalne wskaźniki statystyczne podlegają prawdopodobnie nieuchronnie
silnemu, systematycznemu negatywnemu odchyleniu w stosunku do opisywanej
rzeczywistości gospodarczej.
12 W Polsce np. przeciwnicy radykalnego programu gospodarczego szeroko
powoływali się na oficjalny 30-procentowy spadek produkcji w 1990 r. i rzekomo
takiż spadek płac realnych. Jeden z krytyków obficie przytaczający te i inne
dane tego typu opublikował w 1992 r. książkę zatytułowaną: Kto zawini!?
21 Socjalizm, kapitalizm, transformacja
321


Zakres tej deformacji jest prawdopodobnie większy w krajach podejmujących
program szeroki i radykalny niż w krajach, w których gospodarka "dryfuje".
Negatywne odchylenie dotyczy przede wszystkim oficjalnych danych na temat
wzrostu produkcji i PKB i jest spowodowane następującymi głównymi czynnikami13:
Radykalna zmiana systemu gospodarczego oznacza m.in. przejście od systemu, w
którym działają silne bodźce do rozdymania statystyk dotyczących produkcji i
wartości dodanej, do systemu, w którym względy podatkowe zachęcają raczej do
zaniżania prawdziwych wielkości. Na przykład radykalne przejście do gospodarki
rynkowej eliminuje atrakcyjne niegdyś zwiększanie "produkcji sprzedanej",
podawanej w sprawozdaniach, za pomocą sztucznego "rozkooperowania" produkcji.
Rynkowa reforma ogranicza rozmiary sektora publicznego i zwiększa sektor
prywatny. Tymczasem odziedziczony po poprzedniej epoce system statystyczny
koncentruje uwagę na pierwszym, a jednocześnie nie jest w stanie w pełni oddać
wzrostu drugiego. Dlatego też dane dotyczące produkcji globalnej i PKB muszą
być oszacowane z niedomiarem. Na dodatek w szybko rosnącym sektorze prywatnym
tendencja do ukrywania prawdziwych rozmiarów produkcji, sprzedaży i zysków
jest silniejsza niż w sektorze publicznym.
Reforma prorynkowa pociąga za sobą pozytywne zmiany w jakości i asortymencie
towarów oraz w strukturze produkcji, które nie są właściwie uwzględnione przez
tradycyjną statystykę. Statystyka ta nie ujmuje np. likwidacji niedoborów czy
też eliminacji związanej z nimi "wymuszonej substytucji", tj. kupowania
określonych towarów z braku wyboru. Wszystko to oznacza, że nowa produkcja
jest lepiej dostosowana do potrzeb konsumentów niż produkcja dawniejsza. Ten
przyrost dobrobytu konsumentów nie jest uwzględniany przez tradycyjne metody
statystyczne, które wskaźnikom sprzed reformy przypisują takie same wagi
jako miernikom dobrobytu jak danym zebranym w czasie realizacji reform i po
ich zakończeniu.
Zakres opisanych deformacji zwiększa się wraz ze wzrostem tempa zmian
gospodarczych. Dlatego właśnie negatywne odchylenie statystyczne najpewniej
będzie silniejsze w krajach, które wprowadziły reformy radykalne, niż w
krajach, które poszły inną drogą.
13 Wykorzystuję tu szeroko znakomity artykuł A. Bratkowskiego, 1993.
322
5.2. Przykład Polski
Wszystkie te ogólne uwagi przemawiają za potrzebą systematycznego studium
porównawczego na temat opisów statystycznych gospodarek przechodzących
przemiany gospodarcze. Ze względu na brak takiego studium, na poparcie mojej
tezy o zasadzkach, jakie kryją oficjalne statystyki w tych krajach, i
potrzebie ostrożnego posługiwania się nimi, przytoczę przykłady błędów
popełnionych w sprawozdawczości statystycznej i dam ich interpretację w
odniesieniu do przeobrażeń gospodarczych w Polsce. Przypadek Polski obejmuje
wspomniane już ogólne problemy nieadekwatnego opisu statystycznego, a także
inne problemy prowadzące do nieporozumień, które mogą być specyficzne dla
Polski (zob. A. Bratkowski, 1993).
Oficjalne dane mówiły o spadku PKB w latach 1990-1991 rzędu 18-20%. Nowsze
szacunki, sporządzone przez Ośrodek Badawczy Głównego Urzędu Statystycznego i
Polskiej Akademii Nauk, korygują głębokość spadku do 5-10%, i to w wyniku
samego tylko uwzględnienia szacunkowego wzrostu sektora prywatnego, nie w
pełni objętego sprawozdawczością (Z. Rajewski, 1992). Również inne powody
złożyły się na niedostateczne odzwierciedlenie przez oficjalne dane
rzeczywistej dynamiki PKB w latach 1990-1991: pewne błędy metodologiczne,
m.in. użycie niewłaściwego wskaźnika wzrostu cen, spowodowały zawyżenie PKB w
1989 r.; spadek w sferze budżetowej w 1991 r. był oceniany wyżej niż spadek
zatrudnienia finansowanego z budżetu;
nie uwzględniono skutków poprawy jakości towarów i likwidacji niedoborów itd.
(więcej w tej sprawie zob. A. Bratkowski, 1993;
Z. Rajewski, 1992).
Oficjalne dane mówią o 9-procentowym spadku łącznej konsumpcji w latach
1990-1991;7'est to najmniejszy jej spadek ze wszystkich krajów
postsocjalistycznych. Mimo to jednak i tak jest to dużą przesada, w części
spowodowana wspomnianymi trudnościami z oszacowaniem PKB. Kolejną przyczyną
był przyjęty nierealistyczny wzrost wartości zapasów w 1990 r., który
spowodował sztuczne zaniżenie statystycznego wskaźnika stopy wzrostu łącznej
konsumpcji. Oficjalnie podawany spadek jest sprzeczny również z bardziej
szczegółowymi danymi oficjalnymi, opartymi na badaniu budżetów rodzinnych.
Dane te pokazują np., że średnie spożycie mięsa w 1991 r. było o 2% wyższe niż
w 1989 r., w gospodarstwach robotniczych o 2%, u rolników
323


o 2,9%, wśród emerytów i rencistów o 11,2%. Średnie spożycie owoców było
wyższe o 8,6% i dla tych samych grup gospodarstw odpowiednio: 11,7%, 4,7% i
10,2%. Odsetek rodzin robotniczych wyposażonych w telewizor kolorowy wzrósł z
50,7% w 1989 r. do 82,9% w 1991, udział takich rodzin posiadających magnetowid
wzrósł z 4,7% do 41%, pralkę automatyczną z 59,1% do 67,2%, zamrażarkę z
20,3% do 27,4%, samochód z 30,7% do 38,3%. Podobny wzrost nastąpił dla
rodzin emerytów i robotników rolnych (GUS, 1992). Dane te nakazują sceptycznie
spojrzeć na popularny obraz szerzącego się ubóstwa w okresie radykalnej
reformy proryn-kowej; pokazują one również silną i racjonalną reakcję
konsumentów na względne potanienie artykułów trwałego użytku, bez ograniczenia
jednak przez nich spożycia mięsa i owoców.
Dane te każą również wątpić w przydatność szeroko wykorzystywanego wskaźnika
plac realnych, wykazującego dla lat 1990-1991 ostry spadek. Wynik taki powstał
na skutek prymitywnego błędu polegającego na mechanicznym porównaniu
statystyki płac realnych w 1990 r. z danymi dla 1989 r. bez próby zbadania, co
się działo z płacami nominalnymi i cenami w latach 1988-1989. Rzecz w tym, że
płace nominalne w tym okresie wzrastały znacznie szybciej niż ceny,
podlegające w szerokim zakresie kontroli; w czwartym kwartale 1989 r.
wyliczone na tej podstawie płace realne były o 41% wyższe niż w 1987 r.! Nie
trzeba dodawać, że głównym tego skutkiem były jeszcze większe kolejki i braki
na rynku, a nie poprawa poziomu życia. Aby otrzymać poprawny wynik, należy
porównać płace realne po 1989 r. z płacami realnymi w 1987 r. bądź użyć
odpowiedniej średniej z kilku lat. Taka metoda pokazuje dostrzegalny wzrost
płac realnych już w 1991 r., zgodnie z przedstawionymi wyżej statystykami
konsumpcji.
Należy wreszcie zakwestionować szerokie użycie określenia recesja lub
depresja dla opisu procesów gospodarczych w Polsce po 1989 r. Pozostaje ono w
sprzeczności z podawanymi już tu statystykami dotyczącymi globalnej dynamiki,
a także z licznymi przejawami głębokich zmian strukturalnych: struktury
własności, struktury produkcji, struktur organizacyjnych, zmian w roli handlu
zagranicznego i w jego strukturze geograficznej. Przeczą temu również
oficjalne statystyki działalności inwestycyjnej, wskazujące na szybką
modernizację techniki produkcji. Wydatki na zakup dóbr inwestycyjnych w kra-
jach OECD w latach 1990-1992 wzrosły o ponad 150%, nastąpił też
324
znaczny wzrost łącznych inwestycji w zakup maszyn i wyposażenia (zob. A.
Bratkowski, 1993). Wszystko to dowodzi, że radykalny program gospodarczy
pociągnął za sobą nie recesję, lecz raczej głęboką przebudowę struktur
ekonomicznych i technicznych, realizowaną w warunkach potężnych wstrząsów
zewnętrznych.
6. Nieporozumienia związane ze społecznymi i politycznymi aspektami przemian
gospodarczych
Cały proces przemian w krajach Europy Środkowej i Wschodniej jest złożonym
wzajemnym oddziaływaniem transformacji gospodarczej, społecznej i politycznej.
Jest to historyczna zmiana, w wielkiej mierze nie mająca precedensu, która
zrodziła już wiele teorii i doraźnych wyjaśnień. W tej części zajmę się
pewnymi poglądami, które uważam za błędne, dotyczącymi relacji pomiędzy
zmianami w gospodarce z jednej strony oraz dynamiką społeczną i polityczną z
drugiej.
6.1. Zbyt wysokie koszty społeczne a ryzyko radykalnych strategii
gospodarczych
Wiele błędów w rozumowaniu wynika z fałszywego przedstawiania możliwości
wyboru, przed jakimi stali podejmujący decyzje w post-socjalistycznych krajach
Europy Wschodniej. Ten sam błąd występował przy koncentrowaniu się na
społecznych kosztach radykalnej transformacji i wnioskowaniu na tej podstawie
o konieczności odrzucenia tej strategii na rzecz podejścia "łagodniejszego".
Przez określenie "koszty społeczne" rozumie się zwykle negatywne zjawiska
towarzyszące radykalnym przemianom (a nie koszty alternatywne). Nawet jednak
przy przyjęciu tej popularnej koncepcji kosztów społecznych jest oczywiste, że
samo tylko odnotowanie pewnych negatywnych zjawisk wiązanych z daną strategią
nie może być wystarczającym powodem do jej odrzucenia. Zawsze bowiem należy
porównywać koszty, ryzyko (i korzyści) różnych wariantów, jakie są dostępne w
sytuacji wyjściowej, przy oczekiwanych warunkach, które będą oddziaływały w
sposób niezależny na proces transformacji. Przyczyna,
325


dla której niektórzy mogą się skłaniać do odrzucenia strategii radykalnej z
powodu jej kosztów społecznych, może tkwić w tym, że przy zastosowaniu takiej
strategii niektóre spośród tych kosztów (np. jawne bezrobocie) pojawiają się
wcześniej i w sposób bardziej gwałtowny niż przy strategiach alternatywnych.
Ale to samo dotyczy korzyści!
Zakres dostępnych wariantów zależy w znacznej mierze od sytuacji wyjściowej,
zwłaszcza zaś od warunków makroekonomicznych. Jeśli sytuacja makroekonomiczna
przedstawia się katastrofalnie (hiperinflacja i powszechne braki w
zaopatrzeniu, jak to miało miejsce w Polsce w połowie 1989 r.), radykalne
podejście do stabilizacji jest podejściem najbezpieczniejszym. Jego względne
zalety mogą być mniejsze przy bardziej umiarkowanej początkowej nierównowadze
makroekonomicznej, chociaż ekonomiczna szkoła racjonalnych oczekiwań dowodzi,
że nawet w takiej sytuacji jest ono najmniej kosztowne, ponieważ bardzo szybko
redukuje oczekiwania inflacyjne.
To samo ujęcie porównawcze należy stosować w odniesieniu do oceny ryzyka
protestu społecznego związanego z zamierzonym wprowadzeniem różnych strategii
gospodarczych. Nie wystarczy twierdzić, że radykalne podejście do stabilizacji
pociąga za sobą wysokie ryzyko protestów i uznać to za wystarczający powód do
jego odrzucenia. Właściwa odpowiedź powinna polegać na ocenie, jakie ryzyko
społeczne może się wiązać z odkładaniem stabilizacji w obliczu odziedziczonej
hiperinflacji. Inaczej mówiąc, w racjonalnym podejmowaniu decyzji naprawdę
liczy się nie absolutny, a względny poziom ryzyka. Może się zdarzyć, że
najmniej ryzykowny wariant w pewnej sytuacji może być daleko bardziej
ryzykowny niż wariant najbardziej ryzykowny w innych warunkach. Odnosi się to
również do programu gospodarczego kraju.
14
6.2. Reforma gospodarcza a niezadowolenie społeczne
Każda strategia gospodarcza, jeśli się podejmuje jej realizację w bardzo
trudnych warunkach gospodarczych, po krótkim okresie, w którym możliwa jest
"nadzwyczajna polityka", musi wywołać dość szerokie niezadowolenie.
Strategia "dryfowania" musi wywołać rosnące niezadowolenie, przy takim
programie bowiem sytuacja może się tylko nieustannie
14 Część ta oparta jest głównie na opracowaniu: L. Balcerowicz, 1993a.
326
pogarszać. Również jednak udana transformacja według wariantu radykalnego
nieuchronnie kreuje powszechne niezadowolenie. Dlatego też odrzucanie
strategii reform tylko z tego powodu przypominałoby rezygnację z poruszania
się po Ziemi jedynie dlatego, że powoduje to tarcie. Ten rodzaj błędu w
rozumowaniu popełniany jest przez niektórych obserwatorów radykalnej reformy
gospodarczej. Chcąc go uniknąć, należy rozpoznawać źródła niezadowolenia
związanego z udaną reformą gospodarczą i spróbować w miarę możliwości
zmniejszyć je lub rozproszyć.
Początkowo, przy bardzo trudnej sytuacji wyjściowej, poziom życiowy części
społeczeństwa w porównaniu z przeszłością obniża się;
Spadek ten mógłby być nawet głębszy przy strategii dryfowania, jednakże ludzie
zazwyczaj nie zdają sobie z tego sprawy. Problem polega na tym, że większość
ludzi skłonna jest porównywać swoją obecną sytuację z przeszłością i na tej
podstawie formułować swój sąd na temat polityki rządu. Jak już powiedziałem,
jest to rozumowanie błędne metodologicznie, ponieważ dzisiejszą sytuację
powinniśmy raczej porównywać z tą, w jakiej byśmy się znaleźli w wyniku
najlepszej polityki alternatywnej, przy założeniu tych samych warunków
wyjściowych i pozostałych.
Przyczyną społecznego niezadowolenia jest jednak nie tylko, i być może nawet
nie przede wszystkim, spadek poziomu życia społeczeństwa. W Niemczech
Wschodnich nastąpił zauważalny wzrost ogólnego poziomu życia, a to za sprawą
potężnego napływu środków z Niemiec Zachodnich, mimo to jednak większość
mieszkańców tej części Niemiec nadal jest niezadowolona. W Polsce poziom życia
sporej części inteligencji obniżył się, lecz mimo to jest to grupa, która jak
dotychczas udziela najsilniejszego poparcia radykalnej reformie gospodarczej.
Muszą więc być inne jeszcze czynniki zdolne wywołać niezadowolenie.
Drugi czynnik wyzwalający społeczne niezadowolenie wiąże się z tym, że w
starym systemie ogólne swobody gospodarcze, tzn. szansę awansu gospodarczego,
były silnie ograniczone. Nowy system radykalnie tę wolność rozszerza, co
napotyka zróżnicowaną zdolność poszczególnych ludzi do skorzystania z tej
możliwości. Różnice te spowodowane są wiekiem, wykształceniem, miejscem
zamieszkania itd. Rozszerzenie zakresu swobód gospodarczych wytwarza zatem,
przynajmniej początkowo, nowy typ społecznego rozwarstwienia na tych, którym
łatwiej przychodzi bezpośrednie wykorzystywanie otwierających się możliwości,
i tych, którym się to nie udaje. Wśród ludzi drugiej grupy takie doświadczenia
powodują powstanie swoistego
327


kosztu psychologicznego: zawiści. Staje się to szczególnie widoczne wówczas,
gdy ludzie sądzą słusznie czy niesłusznie że zwycięzcy w wyścigu
gospodarczym nie zasłużyli na sukces, który przypadł im w udziale, albowiem w
oczach przegranych są oni członkami elity starego systemu lub doszli do swoich
pieniędzy poprzez działania, które w tamtym systemie uznawano za spekulację.
Trzecie, pokrewne tamtym, źródło niezadowolenia wynika z tego, że każdy system
gospodarczy ma specyficzną hierarchię zarobków i prestiżu, a hierarchia typowa
dla nierynkowej gospodarki z silną dominacją państwa jest zasadniczo odmienna
od hierarchii charakterystycznej dla konkurencyjnej gospodarki rynkowej. Udane
przejście od jednego systemu do drugiego pociąga za sobą liczne zmiany
względnego położenia społecznego. Na zmiany te składa się awans pewnych grup i
pogorszenie pozycji innych. To ostatnie dotyczy np. robotników przemysłu
ciężkiego i górnictwa sektorów, które były kiedyś trzonem marnotrawnej
gospodarki centralnie planowanej. Ci, którzy w toku tych zmian tracą swą
względną pozycję, na ogół nie mogą być sojusznikami radykalnej reformy
prorynkowej.
Wreszcie, taka reforma musi wywoływać jawne bezrobocie, pozbawiając
pracowników głównej korzyści, jaką gwarantował stary system gospodarczy:
całkowitej pewności zatrudnienia.
Z drugiej jednak strony, udana reforma gospodarcza, w odróżnieniu od fiaska
reform czy rezygnacji z nich, wytwarza również pewne własne źródła poparcia.
Ludzie potrafią docenić pożytki z radykalnej likwidacji braków rynkowych i
kolejek, a także z rozszerzenia asortymentu oferowanych dóbr i usług. Dotyczy
to zwłaszcza kobiet, na których spoczywa główny ciężar zakupów. Osoby, które
potrafią od razu skorzystać z możliwości, jakie daje rozszerzenie zakresu
wolności gospodarczej, zwykle popierają prorynkową reformę, a ich liczba
wzrasta w wyniku szybkiego wzrostu sektora prywatnego. Również jednak i
pracownicy zatrudnieni w firmach prywatnych są, przeciętnie rzecz biorąc,
bardziej przychylni takim reformom niż pracownicy przedsiębiorstw państwowych.
Tak więc prywatyzacja może wzmacniać poparcie dla kapitalistycznej gospodarki
rynkowej. Ponadto ludzie lepiej wykształceni chętniej popierają radykalną
reformę gospodarczą niż ci, którym tego wykształcenia brakuje, być może
dlatego, że tym pierwszym łatwiej przychodzi zrozumienie wyzwań i szans, jakie
ta reforma ze sobą niesie.
328
Bibliografia
L. Balcerowicz Eastern Europę: economic, social and political dynamics,
University of London, School of Slavonic and East European Studies, London
1993(a).
L. Balcerowicz Political economy of economic reform: Poland, 1989-92, w:
Political Economy of Economic Reform, Institute for International Economics,
Washington 1993(b).
N. C. Barr Economic theory and the welfare state: a surcey and interpretation,
"Joumal of Economic Literaturę" 1992, t. XXX (June), s. 741-803.
A. Bratkowski The shock of transformation or the transformation ofthe shock?
The Big Bang in Poland and official statistics, "Communist Economics and
Economic Transformation" 1993, nr l.
R. Dornbush Experiences with extreme monetary instability, w: Managing
Inflation in Socialist Economies in Transition, S. Commoner (red.), The Worid
Bank, Washington 1991, s. 175-196.
R. Frydman, E. S. Pheips, A. Rapaczyński, A. Schleifer Needed mechanisms of
corporate governance and finanse m eastern Europę, "Economics of Transition"
1993, t. l, nr 2, s. 171-208.
J. M. Hume, B. Pinto Prejudice and fact m Poland's industrial transformation,
"Finance and Development", June 1993, s. 18-20.
S. Islam Conclusion: Problems of planning a market economy, w: Making Markets:
Economic Transformation in Eastern Europę and the Post-Soyiet States, S.
Islam, M. Mendelbaum (red.), Councii on Foreign Relations Press, New York
1993, s. 182-215.
P. Jasiński The transfer und redeflnition of property rights: Theoretical
analysis of transferring peoperty rights and transformational priuatization in
the Post-STEs", "Communist Economies and Economic Transformation" 1992, t. 4,
s. 163-189.
R. Lago The illusion of pursuing redistribution through macropolićy: Peru's
Heterodox Experience, 1985-] 990, w: The Macroeconomics ofPopulism in Latin
America, R. Dornbush, J. Edwards (red.), Chicago University Press, Chicago
1991.
A. Madison Dynamie Forces m Capitalist Development. A Long-Run Comparatwe
View, Oxford University Press, OxfordNew York 1991.
C. D. Mueller The corporation and the economist, "International Journal of
Industrial Organisation" 1992, t. 102, przedruk w: "Economics Alert" 1993, nr
3, s. 1-3.
Nie chcemy dużo: jakieś 60 bilionów, z Andrzejem Lepperem rozmawia Jacek
Żakowski, "Gazeta Wyborcza", 19 sierpnia 1993, s. 10-11.
B. Pinto, M. Belka, S. Krajewski Transforming state enterprises m Poland:
Macroeconomic endence on adjustment, Policy Research Working Paper 1101, The
Worid Bank, March 1992. /
Z. Rajewski Produkt krajowy brutto, w: Gospodarka polska w latach 1990-1992,
L. Zienkowski, Warszawa 1992.
J. C. Rostowski The implications of very rapid prwate sector growth in Poland,
maszynopis powielony, 1993.
L. Sirowy, A. Inkeles The effects ofdemocracy on economic growth: a review,
"Studies in Comparative International Development" 1990 (Spring), t. 25, nr l,
s. 126-157.
R. Solow Growth theory and after, "Americal Economic Review", June 1988.
329


POLSKIE
REFORMY
GOSHURCZE


Rozdział 13
POLSKA REFORMA GOSPODARCZA W LATACH 1981-1988*
1. Wprowadzenie
Jednym z rezultatów sierpnia 1980 r. było ujawnienie pilnej potrzeby reformy
gospodarczej w Polsce. Powstała rządowa propozycja reformy, którą w 1981 r.
zaakceptował zjazd partii i sejm (Kierunki..., 1981).
Dokument wskazywał dwa podstawowe cele reform: wzrost efektywności gospodarki
oraz przywrócenie i utrzymanie równowagi rynkowej, tj. zlikwidowanie
chronicznych niedoborów. Zawierał również ogólny zarys systemu gospodarczego,
który miał służyć realizacji obu tych celów. Kluczową propozycją było
zniesienie dyrektywnego planowania centralnego. Przedsiębiorstwa miały być
uwolnione od przymusu realizacji zadań planowych oraz od konieczności
zabiegania o administracyjne przydziały czynników wytwórczych. Miały też,
uzyskać szeroką finansową autonomię, lecz jednocześnie miały pokrywać swe
wydatki z dochodów uzyskanych ze sprzedaży (być może uzupełnionych prawdziwym
kredytem bankowym). Gdyby im się to nie udało, miałyby zbankrutować. Wewnątrz
przedsiębiorstwa szerokie kompetencje miały uzyskać rady pracownicze.
Proponowane zniesienie planowania nakazowego nie było jednak równoznaczne z
wyraźnym uznaniem woli rynku. Gospodarka miała "funkcjonować na zasadzie
centralnego planowania przy wykorzystaniu mechanizmu rynkowego" (Kierunki...,
1981, s. 23). Proponowana reforma przewidywała dwu- lub trzyletni okres
przejściowy na dojście do proponowanego systemu.
* Tekst ten, napisany w 1988 r., po raz pierwszy ukazał się jako fragment
artykułu Economic Reforms in the European Centrally Planned Economies, United
Nations, Economic Commission for Europę, "Economic Studies" 1989, nr l.
333


Wprowadzenie w dniu 13 grudnia 1981 r. stanu wojennego spowodowało głębokie
zmiany w społecznej i politycznej sytuacji Polski', jednakże reformę
gospodarczą rozpoczęto zgodnie z planem l stycznia 1982 r. Ważne zmiany w
ustawodawstwie wywarły wpływ na pozycję przedsiębiorstw i administrację
państwową. Ale zmiany w systemie ekonomicznym nie odpowiadały założeniom
projektu reform. Istnienie tej rozbieżności potwierdziły władze, występując w
1987 r. z programem drugiego etapu reformy gospodarczej. W punktach 2-9
omawiam pokrótce pierwotną propozycję reformy i praktyczne funkcjonowanie
systemu w odniesieniu do kilku wybranych dziedzin. Punkt 10 zawiera pewne
uwagi ogólne dotyczące reformy z lat 1982-1987.
2. Struktura własności
Podobnie jak w innych krajach o gospodarce centralnie planowanej, w całej
gospodarce dominującą pozycję zajmował sektor państwowy. W takich dziedzinach,
jak górnictwo, przemysł ciężki, większa część przemysłu przetwórczego, handel
zagraniczny, bankowość, ubezpieczenia itd., pozycja ta oznaczała monopol lub
sytuację bardzo mu bliską. Udział sektora państwowego w całkowitym
zatrudnieniu (włącznie z osobami nie będącymi pracownikami najemnymi) w
okresie reformy niewiele się obniżył z 56,5% w 1982 r. do 55,2% w 1987 r.2
Sektor spółdzielczy odgrywał szczególnie ważną rolę w handlu wewnętrznym i w
budownictwie mieszkaniowym. Problem jednak w tym, że jednostki noszące
formalnie miano "spółdzielni" poddawane były podobnym regułom jak
przedsiębiorstwa państwowe: przymusowemu grupowaniu w niezmiernie
zbiurokratyzowane związki, poważnemu ograniczaniu autonomii, arbitralnemu
przemieszczaniu aktywów, mianowaniu zarządów przez organy polityczne itd.
(por. L. Bal-cerowicz, 1981; E. Wiśniewski, 1988).
' Związki zawodowe, w tym "Solidarność", zostały najpierw zawieszone, a potem
rozwiązane. Zawieszono również organy samorządowe w przedsiębiorstwach, które
następnie miały być stopniowo przywracane na podstawie indywidualnych decyzji.
Usunięto wielu dyrektorów państwowych przedsiębiorstw.
2 Te i inne dane zostały wyliczone na podstawie Rocznika statystycznego 1987 i
Małego rocznika statystycznego 1988.
334
Proponowana reforma postulowała przywrócenie pełnej autonomii spółdzielniom.
Prawo spółdzielcze z 1982 r, utrzymało co prawda przymusowe grupowanie
spółdzielni w związki i administracyjne ograniczenia ich powoływania. Jednakże
sektor spółdzielczy częściowo odzyskał pozycję utraconą mocą administracyjnej
decyzji, powoli wchodząc w dziedzinę handlu przemysłowymi dobrami kon-
sumpcyjnymi. W latach 1980-1987 nastąpił lekki spadek udziału spółdzielni w
globalnym zatrudnieniu, z 11,9% do 11,7%.
Udział krajowego sektora prywatnego w łącznym zatrudnieniu wzrósł w tym samym
okresie z 26,6% do 28,7%3. Trzeba tu jednak rozróżnić rolnictwo i pozostałą
część gospodarki.
Prywatne gospodarstwa rolne zwiększyły swój udział w łącznym obszarze użytków
rolnych z 74,5% w 1989 r. do 76,6% w 1987 r. Udział ten jednak jeszcze w 1970
r. sięgał 81%, a następnie obniżył się w wyniku coraz większej dyskryminacji
prywatnego rolnictwa na rzecz mniej efektywnego sektora uspołecznionego. W tej
sytuacji w latach 1980-1981 pojawiły się żądania uznania systemu prywatnego
rolnictwa za trwały element polskiej gospodarki. Rzeczywiście, w 1983 r.
wprowadzono takie postanowienie do konstytucji.
Pozarolniczy sektor prywatny, tradycyjnie zepchnięty na margines życia
gospodarczego, zanotował największy przyrost udziału w zatrudnieniu, z 4,9% w
1980 r. do 8,2% w 1987 r. Ewolucja ta była przede wszystkim rezultatem wzrostu
liczby przedsiębiorców, spowodowanego raczej rosnącym rozczarowaniem pracą w
sektorze uspołecznionym, a nie jakąś radykalną zmianą polityki rządu, ta
bowiem usztywniła swój restrykcyjny kurs (E. Wiśniewski, 1988; Czapka na
miarę..., 1988; M. Kowalska, 1988). Władze lokalne nierzadko ograniczały
zakładanie prywatnych przedsiębiorstw. Ich wzrost był dławiony podatkami i
ścisłym limitowaniem zatrudnienia4. Firmy prywatne nadal były dyskryminowane,
gdy próbowały kupować lub sprzedawać swoje produkty przedsiębiorstwom
państwowym5.
3 Udziały sektorów nie sumują się do 100%, głównie ze względu na istnienie
przedsiębiorstw należących do różnych organizacji społecznych.
4 Średnie zatrudnienie w przedsiębiorstwie (włączając właścicieli i członków
rodziny) wynosiło 1,8 osoby w 1981 r. i 2 osoby w 1987 r.
5 Jeden z doświadczonych obserwatorów uznał, że restrykcje te były w okresie
reformy nawet bardziej dotkliwe niż w latach siedemdziesiątych (T.
Wojciechowski, 1987).
335


Istniała również pewna liczba niewielkich firm będących własnością
obcokrajowców, określanych mianem firm polonijnych; większość zaangażowanych w
nich przedsiębiorców była polskiego pochodzenia. Udział tych firm w łącznym
zatrudnieniu wynosił w 1987 r. 0,3%. W 1986 r. przyjęto odrębną Ustawę o
wspólnych przedsięwzięciach z udziałem kapitału zagranicznego6. Oceniano, że
jej postanowienia były dla zagranicznych partnerów mniej atrakcyjne niż
oferowane przez odpowiednie regulacje na Węgrzech i w Chinach (T. Gruszecki,
1988).
3. Struktury organizacyjne w sektorze państwowym
W lipcu 1981 r. nastąpiło połączenie dziewięciu ministerstw przemysłowych w
cztery. Nowe ministerstwa powielały jednak wewnętrzną strukturę swych
poprzedników (Raport..., 1984, s. 6).
Struktura ta odpowiadała zadaniom, które powierzono ministerstwom w ramach
reformy (interwencje adresowane do konkretnych przedsiębiorstw, polityka
kadrowa itp.). Zadania te jednak nie odpowiadały celom reformy.
Na szczeblu poniżej ministerstw w 1981 r. rozwiązano tradycyjne zjednoczenia
przedsiębiorstw. W ich miejsce w 1982 r. pojawiły się zrzeszenia dobrowolne
lub obligatoryjne (mniejszość). Większość zrzeszeń składała się z tych samych
przedsiębiorstw, które poprzednio tworzyły zjednoczenia; 93% wszystkich
przedsiębiorstw przystąpiło do nowo powstających zrzeszeń. Odtworzono w ten
sposób wysoce zmonopolizowane struktury organizacyjne. Ważnym czynnikiem de-
cydującym o powstaniu i przetrwaniu tych zrzeszeń były powszechne
administracyjne przydziały czynników wytwórczych, które wywoływały potrzebę
istnienia organów pośredniczących pomiędzy rozdzielającymi środki produkcji i
ich użytkownikami. Ministerstwa przemysłowe wywierały więc na przedsiębiorstwa
presję, skłaniając je do wstępowania do zrzeszeń7, co nie napotykało większego
oporu ze strony przedsiębiorstw (A. Fornalczyk, 1984).
' Poprzedniej ustawie z 1976 r. nie udało się przyciągnąć ani jednego
zagranicznego partnera. .
7 Odnosi się to do zrzeszeń dobrowolnych; zrzeszenia obligatoryjne były
tworzone mocą decyzji administracyjnej.
336
Po 1982 r., a zwłaszcza w 1985 r., organy centralne nadal wywierały presję na
łączenie przedsiębiorstw. Jednym z powodów było to, iż zrzeszenia
obligatoryjne miały zostać rozwiązane do końca 1986 r.8 Okazało się jednak, że
bądź to zostały one przekształcone w zrzeszenia dobrowolne, bądź też w ich
miejsce powołano inne zgrupowania przedsiębiorstw (Ocena..., 1988, s. 150).
Niektóre z tych zgrupowań przybrały formę spółek z ograniczoną
odpowiedzialnością, których akcjonariuszami były przedsiębiorstwa, a organ
administracji państwowej dysponował udziałem większościowym. Przemiany te do-
tknęły również niektóre zrzeszenia dobrowolne. Wywołało to jednak ostrą
krytykę. Jednym z zastrzeżeń była obawa, że nowe struktury mogą prowadzić do
recentralizacji, gdyż rady pracownicze przedsiębiorstw najsilniejszy ośrodek
oporu przeciw tym tendencjom miały w toku takiej operacji utracić znaczną
część swoich kompetencji decyzyjnych. Zwracano już uwagę, iż nowe organiacje
są zazwyczaj budowane zgodnie z tradycyjną "zasadą branżową", utrwalając tym
samym i chroniąc wysoce zmonopolizowaną strukturę polskiego przemysłu.
4. Pozycja przedsiębiorstw państwowych
Ustawa o przedsiębiorstwach państwowych z 1981 r. utrzymała zasadę
"przypisania" każdego przedsiębiorstwa do jednego (zazwyczaj gałęziowego)
ministerstwa lub organu terenowego9 obok poddania go specjalistycznym
regulacjom innych organów, np. Ministerstwa Finansów. Organy, do których
przypisano przedsiębiorstwa, nosiły nazwę organów założycielskich.
Dotychczasowe prawo administracji państwowej do ingerencji w dowolną sprawę w
przedsiębiorstwie zostało zastąpione zasadą stanowiącą, że autonomia
przedsiębiorstwa może
8 Ustawa o przedsiębiorstwach państwowych z 1981 r. pozwalała na tworzenie
zrzeszeń obligatoryjnych tylko na okres pięcioletni. Postanowienie to uchylono
w 1987 r.
9 Przedsiębiorstwa państwowe można podzielić na podlegające ogólnemu ustawo-
dawstwu oraz te, których autonomia jest ograniczona pewnymi regulacjami
specjalnymi (np. przemysł zbrojeniowy, koleje, porty lotnicze,
przedsiębiorstwa usług publicznych). Zajmuję się tu przedsiębiorstwami
należącymi do pierwszej grupy. Można dodać, że ograniczenia autonomii mające
zastosowanie do pierwszej grupy odnoszą się również do drugiej, ale nie na
odwrót.
22 Socjalizm, kapitalizm, transformacja
337


być ograniczona jedynie w pewnych określonych ustawą przypadkach. Dotyczyły
one obrony narodowej, klęsk żywiołowych oraz wypełniania postanowień umów
międzynarodowych10. Prócz tego poważniejsze zmiany zakresu działalności
przedsiębiorstwa wymagały zgody organu założycielskiego".
Przedsiębiorstwa zajmujące się produkcją, o ile pragnęły sprzedawać swe wyroby
za granicą albo zaopatrywać się tam w czynniki wytwórcze, musiały również
uzyskać zgodę Ministerstwa Handlu Zagranicznego.
Organ założycielski wyposażony był w szerokie kompetencje w odniesieniu do
dyrektora przedsiębiorstwa. W "przedsiębiorstwach o istotnym znaczeniu dla
gospodarki narodowej"12 dyrektora powoływał i odwoływał organ założycielski, a
rada pracownicza otrzymała prawo weta. W innych przedsiębiorstwach było
odwrotnie. Dodatkowo, w okresie stanu wojennego, organ założycielski decydował
o płacach i innych warunkach zatrudnienia dyrektora, niezależnie od kategorii
przedsiębiorstwa. Postanowienie to zostało w 1987 r. włączone do
zmodyfikowanej Ustawy o przedsiębiorstwach państwowych.
Organ założycielski miał również prawo łączyć, dzielić lub likwidować
przedsiębiorstwa, w pierwszych dwóch przypadkach za zgodą rady pracowniczej. W
"wyjątkowych przypadkach" Rada Ministrów mogła łączyć przedsiębiorstwa w
(obligatoryjne) zrzeszenia. Organ założycielski był też uprawniony do
śledzenia wyników przedsiębiorstwa i jego dyrektora. Wszystkie
przedsiębiorstwa miały obowiązek przygotowywania planów rocznych i programów
rozwojowych oraz ujawnienia ich podstawowych elementów na żądanie organów
państwowych'3. Autonomia przedsiębiorstwa poddana była również pewnym innym
ograniczeniom.
Przedsiębiorstwa dysponowały znacznie bardziej ograniczoną autonomią, niż
przewidywał projekt reformy i podstawowe akty
10 Do tej listy dodano później zamówienia rządowe i programy operacyjne. " W
październiku 1987 r. zasadę tę zastąpiono postanowieniem zezwalającym organowi
założycielskiemu na nakazanie przedsiębiorstwu zaprzestania nowej działal-
ności.
12 Począwszy od 1982 r. grupa ta, arbitralnie powoływana, obejmowała blisko
1400 największych przedsiębiorstw. W marcu 1988 r. liczba ta została
zmniejszona do 329.
13 Dodatkowo Rada Ministrów mogła nakazać wybranym przedsiębiorstwom
sporządzanie planów pięcioletnich i perspektywicznych (długookresowych).
338
prawne. Postanowienia ustawowe, które mogły działać ograniczająco na tę
autonomię, miały rzeczywiście taki skutek, a poza tym pojawiły się nowe lub
utrzymane zostały pewne dawniejsze. Pierwsza grupa obejmowała przede wszystkim
regulacje uzależniające płacę i karierę dyrektora przedsiębiorstwa od decyzji
organu założycielskiego. Czyniło go to podatnym na presję tego organu.
Dyrektorzy byli również zależni od organów partyjnych, które zachowały swoje
pozaustawowe uprawnienia do wywierania wpływu na wybór i zwalnianie kadry
kierowniczej. Wydaje się jednak, że organy partyjne przechodziły od polityki
promowania własnych kandydatów, którą uprawiały do czasów reformy, do polityki
blokowania kandydatur uznawanych za niepożądane (S. Kawalec, 1988).
Wśród innych czynników ograniczających autonomię przedsiębiorstw można
wymienić szeroki zakres administracyjnego rozdzielnictwa czynników wytwórczych
i powszechną redystrybucję zasobów finansowych przedsiębiorstw. Niezależnie od
tych wszystkich ograniczeń wydaje się, że autonomia przedsiębiorstw ogólnie
rzecz biorąc była znacznie szersza niż przed reformą, choć z pewnością mimo
wszystko węższa od przewidzianej w pierwotnym projekcie.
5. Planowanie centralne i mechanizm alokacyjny
Tradycyjne planowanie centralne wykazuje następujące główne cechy: 1) dąży do
możliwie szczegółowego określenia struktury krajowej produkcji, handlu
zagranicznego i inwestycji; 2) określa alokację podstawowych nakładów pomiędzy
różne zastosowania i użytkowników poprzez bilanse materiałowe i
administracyjne rozdzielnictwo;
3) plan centralny i plan organizacji niższego szczebla powstają w wyniku
hierarchicznej wymiany informacji (zawierającej znaczny element
manipulacyjnego przetargu), w rezultacie czego przedsiębiorstwa ostatecznie
otrzymują zadania planowe tzn. nie planują w sposób autonomiczny;
jednocześnie centralny organ planistyczny w szerokim zakresie opiera się na
propozycjach planistycznych przesyłanych przez przedsiębiorstwa do organów
zwierzchnich.
Projekt reformy postulował rezygnację z tego rodzaju planowania. W praktyce
jednak organy centralne szeroko ingerowały w struk-
339


turę produkcji. Służyło temu wprowadzenie dwóch instrumentów:
programów operacyjnych i zamówień rządowych. Celem programów operacyjnych było
pobudzanie wzrostu szeroko określonych dziedzin. Zamówienia rządowe były
zorientowane na węższe obszary. Zamówienia te nie powinny być mylone z
zamówieniami rządowymi w krajach zachodnich; w polskiej praktyce nie służyły
one pokryciu zapotrzebowania rządu, a główną zachętą dla podmiotów je
realizujących była nie korzyść finansowa, lecz uprzywilejowanie w dostępie do
rzadkich czynników wytwórczych. Poza tym, jeśli środek ten nie spełniał
oczekiwań, możliwe było również legalne użycie przymusu administracyjnego.
Poza dziedzinami objętymi programami operacyjnymi i zamówieniami rządowymi
również niektóre inne dziedziny uzyskały priorytet w zaopatrywaniu (np.
eksport, przemysł obronny, projekty inwestycyjne wsparte radzieckimi
kredytami; por. Zasady..., 1988).
Rzecz jasna, szerokie użycie tego instrumentu musiało być powiązane z
rozległymi administracyjnymi interwencjami w proces alokacji. Oceniano, że ten
typ interwencji dotyczył 80% sprzedaży dóbr produkcyjnych w 1986 r. (T.
Wojciechowski, 1986). Reforma wniosła jedynie pewne zmiany form tej
ingerencji. Zmniejszył się zakres tradycyjnego centralnego rozdzielnictwa,
natomiast rozszerzone zostało rozdzielnictwo pośrednie. Główną jego formą było
"obowiązkowe pośrednictwo", w ramach którego centralnie wyznaczone organizacje
handlu hurtowego stały się wyłącznymi sprzedawcami określonych wyrobów,
uzależnionymi od priorytetów i wytycznych planu centralnego14. Inna nowa forma
była związana z zamówieniami rządowymi: organizacje, które nimi zarządzały,
zajmowały się również alokacją wytworzonej produkcji, znowu zgodnie z
instrukcjami organów centralnych15. W tych warunkach centralne bilanse
materiałowe, podstawowa część tradycyjnego planowania, nadal musiały odgrywać
ważną rolę16.
Większy zakres zmian dotyczył trzeciej cechy planowania centralnego.
Przedsiębiorstwa nie przedkładały swych planów do akceptacji
Producentom nie wolno było sprzedawać tych wyrobów bezpośrednio użytkownikom
lub innym organizacjom handlowym.
15 Były to przeważnie te same organizacje, które obsługiwały "obowiązkowe
pośrednictwo".
16 W 1982 r. było 88 takich bilansów, w 1984 r. 180, a w 1988 r. 173
(Zasady..., 1988; Cz. Skowronek, 1983).
340
organom nadrzędnym i w związku z tym nie były przez nie oceniane na podstawie
realizacji zadań planowych'7. Równolegle nastąpiły zmiany w systemie
informacyjnym centralnych planistów. Komisja Planowania wprowadziła system
ankiet obejmujący plany 2000 największych przedsiębiorstw. Podobne systemy w
swoich dziedzinach wprowadziły ministerstwa branżowe, wspomagające Komisję w
procesie planistycznym (R. Ćwiertnia, 1987).
Zmiany, o których mowa, były jednak niepełne, zamówienia działały bowiem na
rzecz odtworzenia pewnych cech dyrektywnego planowania centralnego. Jedną z
nich była ważna rola ministerstw gałęziowych w proponowaniu listy zamówień i w
nadzorowaniu ich realizacji. To pierwsze zakładało znany mechanizm
międzyszczeb-Iowego przetargu, w toku którego przedsiębiorstwa i w ich imieniu
ministerstwa próbowały uzyskać możliwie szerokie przywileje zaopatrzeniowe (T.
Smuga, 1987).
6. System ustalania cen
Projekt reformy postulował ustalenie cen na poziomie równowagi rynkowej. Nie
przykładano wprawdzie zbyt wielkiej uwagi do tego, kto ma ustalać jakie ceny.
Deklarowanym celem rządu była jednak decentralizacja cenotwórstwa, z wyjątkiem
cen podstawowych dóbr konsumpcyjnych i produkcyjnych. Ustawa o cenach z 1982
r. rozróżniała ceny urzędowe, regulowane i umowne. Poziom cen urzędowych był
określany przez odpowiednie organy administracji państwowej. Ceny regulowane
były ustalane przez samych sprzedawców, którzy jednak musieli stosować przy
tym pewne narzucone z góry metody (przeważnie były to metody oparte na tzw.
formule kosztowej), określone przez te organy. Ceny umowne nie były ustalane
ustawowo, lecz miały się kształtować w toku swobodnych negocjacji pomiędzy
dostawcami i klientami.
W okresie od 1982 r. do 1983 r. wzrósł udział cen urzędowych, spadł zaś udział
cen umownych. Po 1983 r. udział cen urzędowych był niemal stały, natomiast
ceny umowne stopniowo zwiększały swój
17 Dotyczyło to również inwestycji przedsiębiorstwa nie musiały się ubiegać o
zezwolenie organów nadrzędnych na podejmowanie projektów ze swoich własnych
zasobów finansowych.
341


udział kosztem cen regulowanych18. Nie oznacza to jednak, że nastąpiło
przesunięcie ku cenom określanym przez rynek, ceny umowne bowiem były
poddawane coraz surowszej kontroli administracyjnej (R. Ćwiertnia, 1987; T.
Smuga, 1987). Od 1984 r. musiały się one opierać na określonych urzędowo
"kosztach uzasadnionych", które w 1983 r. przyjęto jako podstawę ustalania cen
regulowanych. Praktycznie zacierało to różnicę pomiędzy obu kategoriami. Prócz
tego ceny były zamrażane na długie okresy, ograniczano przerzucanie zwyżek
kosztów na ceny, hamowano wzrost cen. Wszystko to prowadziło do ustalania cen
umownych na poziomie nie zapewniającym równowagi rynkowej. Innym skutkiem tych
tendencji było utrwalenie dominacji kosztowej formuły ustalania cen (dotyczy
to również wielu cen urzędowych). Przy braku konkurencji i przy niewydajności
administracyjnej kontroli kosztów produkcji, oznaczało to silne negatywne
bodźce, zniechęcające do obniżki kosztów.
7. Instrumenty budżetowe i podatkowe
Reforma zastąpiła tradycyjny system wysoce zindywidualizowanych wpłat
przedsiębiorstw do budżetu systemem podatków o ustalonej i w zasadzie
jednolitej stopie'9. Istniało siedem głównych kategorii podatków:
a) podatek obrotowy jednoszczeblowy podatek opłacany przez producentów lub
importerów od sprzedaży do sieci handlu hurtowego i nakładany na towary
konsumpcyjne oraz od 1987 r. na wybrane dobra inwestycyjne (Ocena...,
1988); Ustawa podatkowa z 1982 r. wprowadziła dwie podstawowe stawki, od tego
czasu jednak rosło zróżnicowanie praktycznie stosowanych stawek;
b) podatek od zysku progresywny w latach 1982-1983, a od 1984 r. liniowy; w
1985 r. jego stawkę podwyższono z 60% do 65%;
18 Udział cen urzędowych (w % łącznej sprzedaży) wynosił w przypadku dóbr
konsumpcyjnych 35% w 1982 r., 45% w 1984 r. i 45% w 1987 r. Odpowiednie
udziały cen regulowanych wynosiły: 15, 15 i 2%, a cen umownych 50, 40 i 53%.
Dla cen dóbr zaopatrzeniowych (podstawowe surowce i materiały) odpowiednie
udziały wynosiły: 20, 32 i 29% (ceny urzędowe), 5, 13 i 3% (ceny regulowane),
75, 55 i 68% (ceny umowne). Raport..., 1984; Ocena..., 1988.
19 Sektor uspołeczniony i prywatny objęte były jednak odrębnym systemem
podatkowym. Tutaj zajmuję się tylko tym pierwszym.
342
dochody z tego podatku stanowiły w 1987 r. 42% budżetu centralnego; podobny
był udział podatku obrotowego;
c) podatek od wzrostu funduszu piać opłacany z zysku netto (tzn. po
opodatkowaniu podatkiem od zysku) i rosnący progresywnie po przekroczeniu
przez fundusz płac pewnego progu, wyznaczonego za pomocą kilku alternatywnych
formuł; celem tego podatku było hamowanie wzrostu płac, a nie przysparzanie
dochodów budżetowych;
d) podatek od plac ustalony w wysokości 20% funduszu płac;
e) składka na ubezpieczenie społeczne stanowiąca początkowo 25%, a od 1983
r. 43% funduszu płac;
f) podatek od nieruchomości ustalony w wysokości 2% wartości budynków i
gruntu i zasilający budżety terenowe; podatki (d), (e) i (f) księgowane były
jako składowe kosztów;
g) płatność części stawki amortyzacji.
Na tę podstawową strukturę podatkową nakładał się system rozległych i ciągle
rosnących wyłączeń i ulg. Ulgi w podatku od zysku stanowiły równowartość 10%
nominalnych dochodów podatkowych w 1983 r., a już 31% w 1987 r. Najważniejszą
pozycją były ulgii związane z działalnością eksportową. Stanowiły one 35-40%
całości ulg w latach 1983-1986 i 52% w 1987 r. (Raport..., 1984)20. Poza ulgami
przyznawanymi według ustalonych z góry i w zasadzie jednolitych stawek,
udzielano również ulg przyznawanych indywidualnie, często dla ratowania
przedsiębiorstw, które popadły w trudności finansowe.
Szeroko stosowano również ulgi w podatku od wzrostu wynagrodzeń. Korzystała z
nich większość przedsiębiorstw, zwykle w trybie indywidualnym i często post
hoc. Istniało również wiele ulg i wyłączeń od opłat amortyzacyjnych, co
powodowało, że przeciętny faktyczny ich udział w budżecie wynosił 15%, przy
nominalnej stawce 50% (P. Dziewulski, J. Lipiński, 1987, s. 71).
Prócz ulg podatkowych, będących w istocie ukrytą subwencją, istniały również
formalne dotacje wypłacane przedsiębiorstwom uspołecznionym (choć w części
korzystali z nich konsumenci). Sięgały one 31,1% wydatków państwowych w 1980
r. i pomimo masowych
20 Istniały również ulgi dla przemysłu zbrojeniowego, dla wybranych typów
inwestycji, dla produkcji dóbr wysokiej jakości itd.
343


podwyżek cen po 1981 r. nadal stanowiły 28,4% wydatków w 1985 r. i 28,7% w
1986 r.21 Znaczna część dotacji została zaprojektowana indywidualnie dla
potrzeb przedsiębiorstw deficytowych. Były one odpowiednikiem adresowanych
indywidualnie ulg podatkowych.
Wszystko to sprawiało, że pomimo reformy zachowane zostały pewne
charakterystyczne cechy tradycyjnej gospodarki centralnie planowanej. Jedną z
nich było wysokie obciążenie podatkowe zysków brutto przedsiębiorstw i
następnie arbitralne przesuwanie przez organy nadrzędne znacznej części
uzyskanych w ten sposób środków do innych przedsiębiorstw22. Fakt, iż to
przedsiębiorstwa były głównym beneficjentem redystrybucji budżetowej,
odróżniał gospodarkę centralnie planowaną od gospodarki rynkowej23. Druga cecha
charakterystyczna związana była z doborem przedsiębiorstw zasilanych środkami
budżetowymi. Problem polegał na tym, że znaczna część pomocy budżetowej
płynęła do przedsiębiorstw przeżywających trudności finansowe i że praktycznie
nie zdarzało się, by takie przedsiębiorstwo pozostawiono na łasce losu
(Raport..., 1984). W wyniku tego pomoc finansowa państwa niwelowała różnice
pomiędzy przedsiębiorstwami lepszymi i gorszymi.
8. Pieniądz i bankowość
Jedno z głównych ograniczeń roli pieniądza w tradycyjnej gospodarce centralnie
planowanej polegało na tym, że z powodu administracyjnego rozdzielnictwa i
niedoborów posiadanie pieniędzy nie gwarantowało dostępu do rzadkich dóbr.
Projekt reformy postulował usunięcie obu tych ograniczeń, tj. zwiększenie roli
pienią-
21 Szacunek oparty na Roczniku statystycznym 1987, s. 107 i 110. Pomija się tu
dotacje tkwiące w państwowych wydatkach inwestycyjnych, a także subwencje
eksportowe, wypłacane z odrębnego rachunku wyrównawczego handlu zagranicznego.
22 Oprócz budżetu państwa były jeszcze inne kanały subsydiowania, np. rachunek
wyrównawczy handlu zagranicznego i fundusze zarządzania na szczeblu branży.
Oba działały również w Polsce, choć ten ostatni typ tylko w niektórych
gałęziach (np. w górnictwie węglowym czy w produkcji cementu).
23 W 1980 r. przedsiębiorstwa uspołecznione dostarczały 76,5% dochodów budże-
towych państwa i otrzymywały 66,3% bieżących wydatków. W 1987 r. odpowiednie
odsetki wynosiły 79,4% i 50,2% (szacunek na podstawie Małego rocznika
statystycznego 1988, s. 76, 77).
344
dza. Cel ten nie został osiągnięty. Dodatkowo reformie towarzyszyła wysoka
inflacja, która osłabiła pozycję krajowej waluty24.
System bankowy w krajach o tradycyjnej gospodarce centralnie planowanej opiera
się na istnieniu monobanku (brak w nim miejsca dla banków komercyjnych; cały
system jest zdominowany przez jeden bank państwowy łączący funkcje banku
centralnego z działalnością kredytową, wszystkie przedsiębiorstwa są związane
z jednym bankiem itd.). Proponowana reforma nie postulowała radykalnej
przebudowy tego modelu. Prawo bankowe z 1982 r. pozwalało na tworzenie nowych
banków, jednakże zapis ten pozostawał na papierze25.
Największą zmianą było wprowadzenie formalnego kryterium "wiarygodności
kredytowej": w decyzjach o przyznaniu kredytu przedsiębiorstwom państwowym
zastąpiło ono kryterium stopnia realizacji zadań planowych. Banki miały
udzielać kredytów tylko wtedy, gdy sytuacja finansowa przedsiębiorstwa
obiecywała ich spłatę. Przedsiębiorstwa, które utraciły wiarygodność
kredytową, miały przedstawiać plan jej przywrócenia, który musiał być przyjęty
przez bank. Jeżeli tego nie uczyniły lub jeżeli plan się nie powiódł, bank był
zobowiązany wstrzymać finansowanie i zażądać spłaty zaległych kredytów. Rezul-
tatem mogła być likwidacja przedsiębiorstwa przez jego organ założycielski lub
odrębna procedura upadłościowa.
Jak widać, była to próba komercjalizacji systemu kredytowego bez
komercjalizacji banków. Oczywiście można się zastanawiać, czy oba elementy
można w ogóle rozdzielić. Bankom niekomercyjnym brakuje podstawowego bodźca do
starannego sprawdzania i oceny wniosków kredytowych, jakim jest strach przed
bankructwem. Dodatkowo narażone są one na naciski organów centralnych i
terenowych działających w imieniu przedsiębiorstwa26. Mimo to niektóre firmy
zostały uznane za pozbawione wiarygodności kredytowej27; większość
24 Oznaką tego była skłonność społeczeństwa do realizacji powa/n . iszych
transakcji w walutach wymienialnych.
25 Wyjątkiem było utworzenie w 1987 r. państwowego Banku Rozwoju Eksportu.
26 Tu właśnie dochodzi do głosu partyjna nomenklatura. Dyrektor terenowego
oddziału banku, który jej podlega, najprawdopodobniej nie będzie się zbyt
mocno opierał naciskom miejscowego komitetu partyjnego, zainteresowanego
utrzymaniem spokoju społecznego w przedsiębiorstwie.
27 W 1982 r. było 112 takich przedsiębiorstw, w 1986 r. 332, a w 1987 r.
114. Polska miała wtedy jednak prawie 7000 przedsiębiorstw państwowych i 15000
spółdzielni. "'
345


jednak została poratowana dotacjami lub ulgami podatkowymi. Zlikwidowano
niewielką grupę przedsiębiorstw, głównie jednak poprzez ich połączenie z
innymi, silniejszymi finansowo. Praktycznie nie zdarzały się bankructwa.
Wszystko to wywołało skargi, iż polityka budżetowa niweluje skutki twardej
polityki kredytowej. Jak na ironię jednak, budżetowy paternalizm był w części
możliwy właśnie dzięki polityce drukowania pieniędzy w celu pokrycia
chronicznego deficytu budżetu państwa. Prócz tego alokacja kredytów dla
potrzeb wielkich inwestycji centralnych następowała w rzeczywistości
automatycznie, niezależnie od przekraczanych kosztorysów i nieraz wątpliwych
perspektyw spłaty. Również przedsiębiorstwa uczestniczące w realizacji
programów operacyjnych i zamówień rządowych (podobnie jak w realizacji innych
centralnie wyznaczanych priorytetów) były przez banki traktowane
preferencyjnie. Musiało na tym ucierpieć kryterium wiarygodności kredytowej.
W sumie polityka pieniężna miała bierny charakter, w odniesieniu zarówno do
podaży pieniądza, jak i do rozdziału kredytów. Przypominało to tradycyjną
gospodarkę centralnie planowaną. Ekspansja podaży pieniądza stworzyła potężne
impulsy inflacyjne, którym przeciwdziałano narzędziami kontroli cen. To z
kolei pogłębiało niedobory, umacniając tradycyjną skłonność do
administracyjnego rozdzielnictwa. Rozdzielnictwo z kolei samo było obciążone
nieefektywnością, np. zmniejszało elastyczność podaży, co dostarczało
argumentu przeciwko liberalizacji cen itd.
9. System handlu zagranicznego
Należy w tym miejscu rozróżnić handel Polski z krajami członkami RWPG oraz
handel z krajami o walucie wymienialnej. W pierwszym przypadku, stanowiącym
ponad 50% całych obrotów, niewiele było możliwości poważniejszych zmian ze
względu na wysoce scentralizowane procedury handlu wzajemnego. Dlatego krajowy
plan handlu zagranicznego nadal był bardzo szczegółowy i formalnie wiążący dla
organizacji handlu zagranicznego. W procesie jego budowy wykorzystywano
bilanse materiałowe centralny instrument tradycyjnego planowania.
Przedsiębiorstwa produkcyjne mogły być
346
również na mocy prawa zobowiązane do podejmowania zadań związanych ze
"zobowiązaniami zewnętrznymi".
System handlu z krajami o walucie wymienialnej stwarzał szersze możliwości
zmian. Oto główne z nich:
1. Przedsiębiorstwa produkcyjne i zużywające czynniki wytwórcze (włącznie z
prywatnymi) mogły otrzymać zezwolenie na bezpośrednią działalność w handlu
zagranicznym w głównym obszarze swego działania. Liczba przedsiębiorstw
posiadających takie zezwolenie wzrosła z 245 w 1982 r. do 597 w 1987 r. (Mały
rocznik statystyczny 1988, s. 258). W 1986 r. miały one realizować 10% całego
eksportu (P. Dziewulski, J. Lipiński, 1987, s. 27). Fakt, iż udział ten był
tak niski, w części należy przypisać biurokratycznym ograniczeniom w
udzielaniu zezwoleń, w części natomiast ostrożnemu podejściu i brakowi
niezbędnych umiejętności po stronie przedsiębiorstw produkcyjnych.
2. Kurs walutowy miał być, tak jak dotąd, ustalany centralnie przez władze
(tzn. nie przewidywano wprowadzenia rynku walutowego), jednakże na poziomie
zapewniającym opłacalność 75-85% eksportu28. Pozostała część eksportu miała być
przedmiotem subwencji. Kurs walutowy miał również zapewniać powiązanie cen
krajowych z zagranicznymi: urzędowe ceny importowanych dóbr produkcyjnych,
zwłaszcza podstawowych materiałów, miały być oparte na ich cenach
transakcyjnych, a ceny urzędowe krajowych dóbr produkcyjnych miały być w miarę
możliwości oparte na cenach transakcyjnych porównywalnych towarów w eksporcie
lub imporcie29. Zmiana kursu walutowego (albo cen dewizowych) miała wiec
oddziaływać na mocy administracyjnego przepisu na poziom cen krajowych. W
praktyce jednak zdarzały się poważne odstępstwa od tych reguł. Stopa inflacji
przewyższała tempo dewaluacji. Rezultatem był znacznie wyższy, niż planowano,
udział eksportu wymagającego subwencji wypłacanych z tradycyjnego rachunku
wyrównawczego30, a sam rachunek zamykał się chronicznym deficytem, który
pogłębiał ogólny
28 Reguła ta miała być stosowana w odniesieniu do obu obszarów płatniczych.
29 Nie zaproponowano jednak takich regut w odniesieniu do cen urzędowych dóbr
konsumpcyjnych. Ceny dóbr importowanych miały być ustalane "w odpowiedniej
proporcji" do cen dóbr krajowych, te zaś miały być oparte na "uzasadnionych
kosztach".
30 W latach 1985-1987 jednak obniżył się w wyniku większej dewaluacji złotego.
347


deficyt budżetu państwa. Obawa przed napędzaniem inflacji opóźniała
dostosowania krajowych cen dóbr produkcyjnych do cen transakcyjnych. Prócz
tego urzędowe ceny towarów wytworzonych w kraju zwykle były ustalane na
podstawie reguły kosztowej (R. Cwiertnia, 1987).
3. Od 1982 r. eksporterzy mogli odkupić po kursie urzędowym część swych
wpływów eksportowych, określoną indywidualnie i zależną od importochłonności
produkcji eksportowej. Uzyskane w ten sposób dewizy mogły być spożytkowane na
finansowanie importu materiałów do produkcji i dóbr inwestycyjnych.
Przedsiębiorstwa mogły również przenieść te uprawnienia na swoich dostawców w
celu pokrycia ich potrzeb importowych. Udział importu finansowanego w ten
sposób wzrósł z 2,8% w 1982 r. do 14,9% w 1985 r., by w 1986 r. spaść do 13,9%
(Raport..., 1985, s. 12, Raport..., 1987, s. 11). Spowodowane to zostało
ogólnym brakiem dewiz, który doprowadził do opóźnień w przyznawaniu
przedsiębiorstwom zezwoleń. W 1987 r. prawo do odkupu części wpływów z
eksportu zostało zastąpione majątkowymi odpisami dewizowymi, pozwalającymi na
zatrzymanie tych środków na rachunkach w polskich bankach dewizowych. Odsetek
wpływów eksportowych, które mogły być zatrzymywane przez przedsiębiorstwa,
został jednak obniżony do około 20%, a w ślad za tym poszło zamrożenie
nagromadzonych uprawnień. Miały one być stopniowo uwalniane w latach 1988-
1995. Oficjalnym celem było jednak zwiększenie udziału importu finansowanego z
własnych zasobów przedsiębiorstw i tym samym zmniejszenie udziału dominują-
cego importu finansowanego centralnie, a także ograniczenie związanego z nim
racjonowania towarów z importu.
4. Od maja 1987 r. dewizy utrzymywane przez przedsiębiorstwa na rachunkach
bankowych mogły być przedmiotem obrotu za pośrednictwem Banku Rozwoju
Eksportu. Żywiono nadzieję, iż w ten sposób nastąpi stopniowy rozwój rynku
walutowego (A. Parkoła, R. Rapacki, 1987). Procedura organizowanych aukcji
miała jednak niewiele wspólnego z alokacją rynkową, a łączne obroty walutowe
zrealizowane w ten sposób sięgały w 1987 r. zaledwie 8,5 mln dół. (Ocena...,
1988, s. 87). Od 1983 r. praktykowano też podobne przetargi walutowe dla
przedsiębiorstw uspołecznionych, ale przy zaangażowaniu własnych zasobów
banków. Obroty na nich były jednak znikome.
348
10. Uwagi na temat reformy w latach 1982-1987
Dokonany przegląd ewolucji w poszczególnych obszarach systemu gospodarczego w
latach 1982-1987 pozwala na sformułowanie kilku ogólnych uwag:
1. Mimo że nie sposób dać precyzyjnej oceny wpływu zmian systemowych na wyniki
gospodarcze (nie wiemy bowiem dokładnie, jak by się sprawy potoczyły bez tych
zmian), jasne jest, że system, który się ukształtował w latach 1982-1987, nie
zdołał osiągnąć podstawowych celów wytyczonych w projekcie reform: znaczącego
wzrostu efektywności gospodarowania31 i likwidacji chronicznych niedoborów.
2. Podstawowej przyczyny niepowodzenia należy upatrywać w niedostatecznej
kompleksowości i niewystarczającym radykalizmie reformy. Nastąpiło wiele
cząstkowych zmian, jak np. rozszerzenie autonomii planistycznej
przedsiębiorstw, pojawienie się w niektórych firmach państwowych aktywnych
organów samorządowych, mniej sztywny system finansowy przedsiębiorstw,
umożliwienie producentom bezpośredniego uczestnictwa w handlu zagranicznym i
zezwolenie im na zachowanie części wpływów dewizowych. Problem jednak w tym,
że utrzymano podstawowe cechy charakterystyczne odpowiadające za słabe wyniki
tradycyjnej gospodarki centralnie planowanej w sferze efektywności i równowagi
rynkowej, choć czasem w osłabionej, zmodyfikowanej czy ukrytej formie. Owe
pozostałości obejmowały:
szeroką centralną ingerencję w strukturę produkcji i w alokację nakładów,
uporczywą kontrolę cen, skrajną organizacyjną koncentrację i związaną z nią
monopolizację, uzależnienie dyrektorów przedsiębiorstw od organów partyjnych i
państwowych, rozległą redystrybucję budżetową między przedsiębiorstwami
uspołecznionymi i poprzez biurokratyczne instytucje finansowe, związane z tym
miękkie ograniczenie budżetowe tych przedsiębiorstw, a także dotkliwe
ograniczenie sektora prywatnego. Te podstawowe nie zmienione elementy
sprawiały, iż pozytywny wpływ wspomnianych cząstkowych posunięć mógł być co
najwyżej niewielki.
3. Wobec przetrwania tych podstawowych cech system, który się wykształcił w
trakcie reformy, wywoływał dwa zjawiska typowe również dla tradycyjnej
gospodarki centralnie planowanej: kompletny
Więcej w tej sprawie zob. Worid Bank, 1987; Raport..., 1987.
349


brak konkurencji między dostawcami (chroniczny rynek producenta) i powszechne
przetargi przedsiębiorstw z organami nadrzędnymi o możliwie najbardziej
dogodne warunki działalności32. Rzecz jasna, żaden system gospodarczy
naznaczony tymi cechami nie może wykazywać wysokiej efektywności ekonomicznej.
4. Władze nie próbowały stworzyć organizacyjnych przesłanek konkurencji, a
wręcz odwrotnie naciskały na tworzenie branżowych monopoli. Jednocześnie
starały się zastąpić dyscyplinę konkurencji narzędziami administracyjnej
kontroli i manipulacją instrumentami podatkowymi. Nie tylko były to zabiegi w
przeważającej mierze nieskuteczne, ale również coraz bardziej komplikowały
cały system.
5. Co się tyczy zjawiska przetargu międzyszczeblowego, można wskazać, że choć
nadal obejmowało ono administracyjną alokację czynników wytwórczych,
rozszerzyło się również na instrumenty podatkowe, które w znacznym stopniu
były kształtowane w sposób zindywidualizowany dla poszczególnych
przedsiębiorstw. Zachodził proces dobrze znany z doświadczeń Węgier, chociaż
tam, jak się wydaje, przetargi dotyczące "regulatorów" w znacznej mierze
zastąpiły przetargi dotyczące przydziału środków.
6. Przykład Polski dowodzi (podobnie jak przypadek Węgier), że można odejść od
powszechnego planowania dyrektywnego bez wprowadzania mechanizmu rynkowego.
Doświadczenia z takim pośrednim systemem nie są zachęcające. Nie oznacza to,
by należało poszukiwać proefektywnościowej reformy gospodarczej w doskonaleniu
systemu opartego na takim planowaniu. Jestem przekonany, że tego typu próby są
daremne. Doświadczenie Polski pokazuje raczej, że odejście od takiego systemu
musi być znacznie bardziej radykalne.
Bibliografia
L. Balcerowicz Jak, przebudować strukturę organizacyjną, "Łydę Gospodarcze"
1981, nr 48, s. 9.
Bank w przebudowie i działaniu - wywiad z \V. Baką, "Trybuna Ludu", 3.07.1988,
s. l i 4.
J. Bobek Reforma a stan i perspektywy rozwoju gospodarki krajowej. Zakład
Badań Statystyczno-Ekonomicznych, GUS i PAN, Warszawa 1987.
K. Crane Ań Assessment ofthe Economic Reform in Poland's State-Owned Industry,
rękopis, 1987.
32 Zjawisko to można analizować w kategoriach nacisków grup interesu (R. D.
Tollison, 1982), jednakże jego zasięg jest znacznie szerszy niż w rozwiniętej
gospodarce rynkowej.
350
Czapka na miarę - rozmowa z Maciejem Krogulcem, dyrektorem Towarzystwa
Handlowego "Pelko", "Życie Warszawy" 1988, nr 103, s. 3.
R. Ćwiertnia Koncentracja organizacyjna a centralna regulacja planistyczna,
materiał powielony, 1987.
M. Dąbrowski Wątpliwa metoda reanimacji, rękopis, 1988. R. Dziewulski, J.
Lipiński Ceny i narzędzia ich kształtowania, w: J. Lipiński, J.
Wojciechowska (red.) Proces wdrażania reformy gospodarczej, PWE, Warszawa
1987,
s. 101-129.
A. Fornalczyk Zrzeszenia przedsiębiorstw, "Życie Gospodarcze" 1984, nr 33, s.
9. T. Gruszecki Spóiki z udziałem zagranicznym - po roku, "Przegląd
Organizacji"
1988, nr l, s. 27-33.
C. Józefiak Próba oceny i przebiegu reformy gospodarczej, PTE, Warszawa 1985.
S. Kawalec Kontakty przedsiębiorstw z władzami, rękopis, 1988. Kierunki
reformy gospdoarczej. Warszawa 1981. M. Kowalska Prywaciarze, "Życie
Gospodarcze" 1988, nr 10, s. l i 4. Maly rocznik statystyczny ]988, GUS,
Warszawa 1988. J. Mujżel Problemy cenotwórstwa w II etapie reformy
gospodarczej, PTE, Warszawa 1985.
Ocena przebiegu i wyników wdrażania reformy gospodarczej w 1987 r.. Komisja
Planiowania przy Radzie Ministrów, 1988.
A. Parkoła, R. Rapacki J J etap reformy w handlu zagranicznym -propozycje
rozwiązań. Instytut Gospodarki Światowej, Warszawa 1987.
Raport o przebiegu i wynikach wdrażania reformy gospodarczej w 1986 r.,
"Reforma
Gospodarcza" 1987, nr 13.
Raport o realizacji reformy gospodarczej w 1984 r.. Warszawa 1985. Raport o
reformie gospodarczej ocena i wnioski kierunkowe. Warszawa 1984. Raport o
wdrażaniu i skutkach reformy gospodarczej w 1982 r., "Reforma Gospodarcza",
dodatek do "Rzeczypospolitej" 1983, nr 12-13. . Rocznik statystyczny 1987,
GUS, Warszawa 1987.
J. Rymarczyk Próba diagnozy, "Życie Gospodarcze" 1985, nr 33, s. 8. Cz.
Skowronek Ewolucja systemu zaopatrzenia, "Życie Gospodarcze" 1983, nr 45, s.
10. T. Smuga Niezłe, ale źle używane narzędzia, "Życie Gospodarcze" 1987, nr
13, s. 4. R. D. Tollison Rent Seeking: A Surcey, "Kyklos" 1982, nr 4, s. 575-
502. Ustawa z dnia 26.02.1982 o cenach, "Dziennik Ustaw" 1982, nr 7, póz. 52.
E. Wiśniewski Spółdzielczość w reformie, "Nowe Drogi" 1988, nr l, s. 103-111.
T. Wojciechowski Możliwości osiągania równowagi na rynku środków produkcji
w polskich warunkach gospodarczych, materiał powielony, 1987.
T. Wojciechowski Reglamentacja materiałów: przyczyny, skutki i możliwości
ograniczenia, "Gospodarka Planowa" 1986, nr 10, s. 390-394.
Worid Bank Poland: Reform, Adjustment ani Growth, Annex I, "The Economic
System", Washington 1987.
Zasady i organizacja zaopatrzenia materialowo-technicznego w latach 1988-1990,
"Reforma Gospodarcza" 1988, nr 120, s. II.
Zysk to nie wyzysk - rozmowa z Kazimierzem Modzelewskim, przewodniczącym
Krajowej Rady Rzemiosła, "Życie Gospodarcze" 1984, nr 33, s. 3.
351


Rozdział 14
PRZEJŚCIE DO GOSPODARKI RYNKOWEJ:
POLSKA W LATACH 1989-1993 *
Przebieg i wyniki każdego procesu przemian gospodarczych zależą od: 1)
warunków początkowych, 2) strategii gospodarczej, 3) takich okoliczności
towarzyszących przemianom, które na nie wpływają, a same są w znacznej mierze
lub całkowicie od nich zależne.
W części 1 niniejszego rozdziału omawiam tło historyczne,-w części 2 warunki
na starcie reformy w 1989 r., w części 3 strategię gospodarczą i warunki jej
realizacji, a w części 4 zajmuję się rezultatami gospodarczymi; całość zamyka
analiza wniosków, jakie z tego wynikają.
1. Tło historyczne
Po II wojnie światowej Polska znalazła się w sferze dominacji ZSRR.
Spowodowało to dwie podstawowe zmiany w jej systemie instytucjonalnym: po
pierwsze, powstanie autorytarnego systemu politycznego typu partyjno-
państwowego, skupionego wokół Polskiej
. * Artykuł ten po raz pierwszy został opublikowany pt. Transition to the
Market Economy: the Polish Case, 1989-1993, w: "Economic Policy", December
1994. Pożyteczne uwagi do pierwszej wersji niniejszego opracowania zgłosili:
Herbert L. Boer, Alfred Biec, Andrzej Bratkowski, Christopher Giessing,
Wladimir Gligorow, Wojciech Kostrzewa, Anthony Levitas i Andrzej Ochocki.
Końcowa wersja została przygotowana w czasie mojego pobytu w Instytucie Nauk o
Człowieku w Wiedniu w lecie 1994 r. W redakcyjnym przygotowaniu tekstu
pomagały mi Katharina Srnka i Vera Budway.
352
Zjednoczonej Partii Robotniczej, i po drugie, zastąpienie własności prywatnej
i rynku planowaniem centralnym i własnością państwową. Ważnym wyjątkiem od
własności państwowej było rolnictwo, które po odstąpieniu od próby wymuszonej
kolektywizacji w pierwszej połowie lat pięćdziesiątych pozostało w
przeważającej mierze prywatne.
Scentralizowana gospodarka Polski, podobnie jak gospodarka pozostałych krajów
socjalistycznych, wykazywała początkowo szybki wzrost, wynikający z bardzo
niskiego punktu startu oraz wysokiej stopy inwestycji. Z czasem jednak
efektywność inwestycji i całej gospodarki zaczęła się systematycznie obniżać,
w miarę jak malała zdolność scentralizowanego systemu gospodarczego do
rozwiązywania coraz bardziej złożonych problemów gospodarczych. Spadkowi
efektywności inwestycji towarzyszyły próby skompensowania go poprzez
podniesienie stopy inwestycji. Zwiększało to jednak jeszcze bardziej złożoność
gospodarki. Ostatecznym skutkiem tego błędnego koła był spadek tempa wzrostu
dochodu narodowego i niemal całkowita stagnacja spożycia, która ujawniła się
już w końcu lat sześćdziesiątych.
Procesy te były tłem dla wymuszonej zmiany kierownictwa politycznego w 1970 r.
po brutalnym stłumieniu protestów w Gdańsku. Nowe kierownictwo z Edwardem
Gierkiem na czele obiecało poprawę poziomu życia. Jak się okazało, kluczem do
niej miały być olbrzymie kredyty zagraniczne, które częściowo finansowały
wyższą konsumpcję, a częściowo nowe inwestycje w zachodnią technikę. Strategia
ta opierała się na założeniu, że inwestycje te do takiego stopnia zwiększą
potencjał eksportowy Polski, iż kraj będzie mógł obsłużyć zadłużenie, a przy
tym utrzymać wysoki poziom PKB i spożycia. Tak się jednak nie stało. Kredyty
zagraniczne okazały się nadmierne, a związane z nimi inwestycje na ogół były
nietrafne i nieefektywne, głównie dlatego, że podejmowano je w ramach
zasadniczo nie zmienionego, scentralizowanego systemu gospodarczego. Po
okresie szybkiego wzrostu dochodu narodowego i konsumpcji w latach 1971-1978,
Polska weszła w fazę przewlekłego kryzysu gospodarczego z ogromnym i stale
rosnącym zadłużeniem zagranicznym. Drastyczne cięcia importowe spowodowane
trudnościami bilansu płatniczego wywołały spadek produkcji materialnej netto o
27% w latach 1978-1982.
W toku tego kryzysu nastąpiła nadzwyczajna zmiana polskiego systemu społeczno-
politycznego: po fali masowych strajków w sierpniu
353


1980 r. władze wyraziły zgodę na utworzenie niezależnego związku zawodowego
"Solidarność'. Było to sprzeczne z podstawową regułą systemu komunistycznego,
nie dopuszczającego dotąd organizacji niezależnych od partyjno-państwowego
układu. Związki zawodowe w tym systemie spełniały rolę "pasów transmisyjnych"
między państwem a masami. Wybór formuły związku zawodowego podyktowany był
głównie słusznym przekonaniem przywódców opozycji, że właściwa organizacja,
tj. opozycyjna partia polityczna, jest całkowicie nierealna w ówczesnej
sytuacji geopolitycznej. "Solidarność" była jednak tylko z nazwy związkiem
zawodowym; w istocie rzeczy był to masowy ruch polityczny na rzecz zmian,
liczący w szczytowym okresie swego rozwoju 10 mln członków, przy łącznej
liczbie dorosłych Polaków wynoszącej 21 mln. Mimo tej wielkości obecność
wspólnego przeciwnika, tj. władz, oraz wspólnego zagrożenia radziecką inwazją
wytworzyła wysoki stopień jedności i wyjaśniała samoograniczający charakter
żądań "Solidarności", które z dzisiejszej perspektywy mogą się wydawać
skromne. W sferze gospodarki głównym żądaniem było\ zastąpienie planowania
centralnego mechanizmem rynkowym, jednakże bez prywatyzowania przedsiębiorstw
państwowych.
Okres niełatwego współistnienia "Solidarności" z komunistami zakończył się
wprowadzeniem przez generała Wojciecha Jaruzelskiego stanu wojennego w grudniu
1981 r. Rola radzieckiej presji jako czynnika tej decyzji politycznej nie
ulega wątpliwości, chociaż historycy nie są zgodni co do skali zagrożenia
radziecką inwazją w sytuacji, gdyby polskie władze same nie podjęły środków
represyjnych.
Początkowo "Solidarność" została zawieszona, a potem zdelegalizowana.
Kontynuowała swoją działalność w podziemiu. W 1982 r. władze zapoczątkowały
reformę gospodarczą. Okazała się ona skromniejsza nawet od oficjalnych
projektów z lat 1980-1981, zachowując m.in. znaczny zakres centralnego
rozdzielnictwa nakładów oraz biurokratyczną strukturę organizacyjną, której
zadaniem była obsługa tego mechanizmu. Władze przywiązywały wielką wagę do
wzrostu produkcji węgla, uzyskiwanego w drodze radykalnego wzmocnienia systemu
zachęt dla górników, np. do pracy w sobotę. Spowodowało to względny wzrost
płac w górnictwie gałęzi o najliczniejszym zatrudnieniu, sięgającym w 1985
r. 450000 osób. Ów wzrost jednak pogłębił późniejszy relatywny spadek płac
podczas przechodzenia do gospodarki rynkowej. Ł
354
Mimo wszystko nastąpiło zwiększenie autonomii przedsiębiorstw państwowych;
stopniowo przywracano rady pracownicze, wprowadzone w drugiej połowie 1981 r.
Reforma gospodarcza, ograniczona w swoim zakresie i obarczona wieloma
problemami, nie zdołała jednak poprawić wyników gospodarki. W tym względzie
niewiele się różniła od nieco bardziej radykalnej reformy węgierskiej.
W warunkach narastających napięć gospodarczych rok 1988 zapoczątkował
przyspieszenie tempa zmian w jak się miało okazać końcowym okresie rządów
komunistycznych w Polsce. Ostatni zdominowany przez PZPR rząd Mieczysława
Rakowskiego, utworzony w październiku 1988 r., wprowadził znaczną
liberalizację w stosunku do sektora prywatnego i handlu zagranicznego.
Towarzyszyła jej jednak bardzo miękka polityka makroekonomiczna, ustępująca
przed narastającą presją płacową. Pociągnęło to za sobą gwałtowny wzrost
inflacji i niedoborów wywołanych kontrolą cen. W lutym i marcu 1989 r. trwały
rozmowy Okrągłego Stołu pomiędzy "Solidarnością", której przewodniczył Lech
Wałęsa, i władzami. W ich wyniku osiągnięto porozumienie, podpisane 5 kwietnia
i zatwierdzone w kilka dni później przez Sejm. Przewidywało ono liberalizację
polityczną, włącznie z legalizacją "Solidarności" i innych niezależnych
związków, a także częściowo wolne wybory'. Skutki porozumienia dla gospodarki
były dość niejednoznaczne. Sektor prywatny uzyskał równe z państwowym prawo do
rozwoju, nie było jednak mowy o prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych.
Prócz tego opozycja zdołała przeforsować indeksację płac2 oraz różnych innych
dodatków płacowych i zasiłków na rzecz szerokich grup społecznych3. Było to
spowodowane "związkowym" charakterem negocjatorów i doradców gospodarczych
opozycji, nadal odczuwanymi ograniczeniami politycznymi,
Wybory były całkowicie wolne do nowo powołanego Senatu i "kontraktowe" do
Sejmu. "Solidarności" zezwolono na ubieganie się tylko o 35% mandatów.
2 Płace miały wzrastać o 80% przyrostu cen w poprzedzającym kwartale,
dodatkowo ponad normalny samoczynny wzrost płac.
3 Największe grupy górnicy, kolejarze, rolnicy miały swoje własne grupy
negocjacyjne, koordynowane jedynie w niewielkim stopniu. Przedstawiciele tych
grup wywierali zazwyczaj presję na przyjęcie postanowień ustalających, że
płace w danej gałęzi mają stanowić np. 200% przeciętnej płacy w całej
gospodarce. Rolnicy domagali się odpowiednio wysokich cen gwarantowanych.
Zainicjowanie radykalnego programu gospodarczego spowodowało zarzucenie
wszystkich takich ustępstw, co nie obyło się bez konfliktów z odpowiednimi
grupami.
355


a prawdopodobnie również przekonaniem, że realizacja takich koncesji jest
sprawą rządu. Dodatkowo dał o sobie również znać brak ogólnego skoordynowania
negocjacji.
Wynik czerwcowych wyborów zaskoczył obie strony. Partia poniosła druzgocącą
klęskę, a "Solidarności" przypadło w udziale nieoczekiwane zwycięstwo. W
ramach politycznego kompromisu generał Jaruzelski został wybrany przez nowe
Zgromadzenie Narodowe na nowo utworzone stanowisko prezydenta Polski. Jego
najbliższy współpracownik, były minister spraw wewnętrznych, Czesław Kiszczak,
nie zdołał sprostać powierzonemu mu zadaniu utworzenia rządu. Po
dwumiesięcznych wahaniach "Solidarność" zdecydowała się przejąć
odpowiedzialność za rządy, tworząc koalicję z dwiema partiami, które były
kiedyś partiami sojuszniczymi PZPR. Rząd ten, kierowany przez Tadeusza
Mazowieckiego, utworzono między 24 sierpnia i 12 września 1989 r. Po krótkich,
lecz silnych wahaniach zdecydowałem się przyjąć podwójną funkcję
wicepremiera odpowiadającego za sprawy gospodarcze i ministra finansów.
2. Warunki początkowe
Można wyróżnić co najmniej pięć głównych kategorii warunków początkowych,
które są szczególnie istotne dla przechodzenia do gospodarki rynkowej. Są to:
1) sytuacja makroekonomiczna, 2) system gospodarczy, 3) struktura gospodarcza,
4) zadłużenie zagraniczne i 5) wielkość zasobu kapitału ludzkiego. Warunki
początkowe Polski w 1989 r. można scharakteryzować przez ocenę sytuacji w
każdej z tych pięciu dziedzin i jej porównanie z sytuacją innych krajów Europy
Środkowej i Wschodniej w okresie bezpośrednio poprzedzającym podjęcie reform.
Pozwoli nam to określić, które warunki występowały tylko w Polsce, a które
były wspólne również i dla innych krajów tego regionu.
Z innymi krajami socjalistycznymi dzieliła Polska szczególny typ nierynkowego
systemu gospodarczego. System ten, zdominowany przez sektor państwowy,
odznaczał się szczególnie wysokim stopniem koncentracji w przemyśle. Układ cen
był zdeformowany przez powszechne dotacje i bezpośrednią regulację. Cały
system nastawiony był na produkcję antyimportową, a konkurencja zarówno
wewnętrzna, ć
356
jak i zewnętrzna właściwie nie istniała. Utrzymywano system wielorakich kursów
walutowych; nie było wymienialnej waluty. Brak było niezbędnych instytucji
gospodarki rynkowej, ponieważ kapitalizm został tu zniszczony, a nie tylko
zawieszony, jak w Niemczech Zachodnich przed 1948 r., albo zdeformowany, tak
jak w Ameryce Łacińskiej. Nie istniał prawdziwy bank centralny ani prawdziwe
banki komercyjne, brak było giełdy papierów wartościowych, obligacji
państwowych, którymi można by finansować deficyt budżetowy, nie było również
samorządu terytorialnego z prawdziwego zdarzenia.
Ów system "zniszczonego kapitalizmu" obarczony był rozległym i coraz mniej
efektywnym socjalistycznym państwem dobrobytu, umożliwiającym łatwe uzyskanie
renty inwalidzkiej, długotrwałych urlopów macierzyńskich, stosunkowo długich
urlopów wypoczynkowych. Do tego dochodziły wysoko dotowane sanatoria, tanie
wczasy pracownicze w ośrodkach wypoczynkowych wielkich przedsiębiorstw pań-
stwowych itd.
Drugą cechą charakterystyczną była struktura gospodarki, przez wiele lat
kształtowana przez forsowne uprzemysłowienie i antyimportową strategię
rozwoju. Przemysł był nadmiernie rozbudowany, a sektor usług
niedorozwinięty. Eksport cechowała ogromna zależność od rynku radzieckiego w
takich gałęziach, jak przemysł maszynowy, tekstylny, elektroniczny i
farmaceutyczny. W imporcie zależność taka dotyczyła dostaw ropy i gazu po
cenach niższych od cen światowych. Na rynek RWPG trafiało 44% całego eksportu
Polski w ostatnim roku poprzedzającym reformę (1989), w porównaniu z 45% dla
Węgier, 51% dla Czechosłowacji, 63% dla Bułgarii i 25% dla Rumunii (L.
Balcerowicz, A. Gelb, 1994). Niesprawny system gospodarczy i socjalistyczna
struktura przemysłowa pozostawiły w spadku poważne zanieczyszczenie
środowiska, zwłaszcza w regionach, w których skupiało się górnictwo i przemysł
ciężki.
Polska, podobnie jak i inne kraje socjalistyczne, dotknięta była boleśnie
głębokim niedostatkiem specjalistów od marketingu, finansów, nowoczesnej
księgowości, a także fachowych urzędników państwowych. Są to wszystko
dziedziny o żywotnym znaczeniu dla prawidłowego funkcjonowania gospodarki
rynkowej. Z drugiej jednak strony, jednym z nielicznych pozytywnych elementów
spuścizny socjalizmu był dość wysoki poziom ogólnego wykształcenia, umoż-
liwiający szybkie nabywanie określonych umiejętności fachowych.
Przejdźmy teraz do tych aspektów początkowej sytuacji Polski,
357


Tablica 14.1. Początkowe warunki makroekonomiczne Polski w ujęciu
porównawczym'
Wyszczególnienie

Polsk
a

Czech
o
Słowa
cja

Węgry

Bułga
ria

Rumun
ia

l. Wzrost zasobów
pieniądza (koniec
roku, %) ; 1988 1989
1990

63,0
526,5

3,5
0,5

13,8
29,2

10,6
16,6

5,3
22,0

2. Wzrost wskaźnika
cen konsumpcyjnych
(koniec roku, %)
1988 1989 1990

73,9
640,0

1,5
18,4

18,9
33,4

10,0
72,5

0,6
37,7
.

3. Saldo budżetu (%
PKB, ostatni rok
przed reformą)

-7,4

0,1

0,5

-12,7

1,2

4. Stłumiona presja
płacowa od 1987 do
reformy (%) zmiana
płac realnych
zmiana PKB w cenach
stałych

20,4

-9,1

0,6

20,3

21,6


Ostatnim rokiem przed reformą jest dla Polski 1989 r., dla pozostałych
krajów 1990. Źródło: The Transition Report, 1994; L. Balcerowicz, A. Gelb,
1994.
które wyraźnie odbiegały od warunków typowych dla gospodarki wszystkich krajów
socjalistycznych. Najważniejszą cechą gospodarczej sytuacji kraju była ogromna
nierównowaga makroekonomiczna. Tablica 14.1 ukazuje, że nierównowaga była w
Polsce w ciągu dwóch lat poprzedzających reformę znacznie głębsza niż w
Bułgarii i Rumunii, nie wspominając o Węgrzech i Czechosłowacji. Polska była
jedynym krajem postsocjalistycznym (z wyjątkiem b. Jugosławii), który podej-
mował przemiany gospodarcze w sytuacji prawie hiperinflacji i przy masowych
brakach na rynku. Miarą tych braków rynkowych może być różnica pomiędzy
wzrostem płac w latach 1987-1989, po uwzględnieniu zmian cen, oraz wzrostem
PKB w tym samym okresie, mierzonego w cenach stałych. Wskaźnik ten wykazuje
inflację tłumioną w Polsce podobną do występującej w Bułgarii i Rumunii, a
znacznie silniejszą niż na Węgrzech i w Czechosłowacji.
Inną cechą wyróżniającą położenie Polski w punkcie startu do reformy był
wysoki poziom zadłużenia zagranicznego, które narosło
358
w przeważającej części w latach siedemdziesiątych. Zadłużenie zagraniczne
netto w ostatnim roku poprzedzającym reformę stanowiło 44% PKB, w porównaniu z
16% w Czechosłowacji, 61% na Węgrzech, 63% w Bułgarii i 26% w Rumunii.
System gospodarczy Polski zawierał mniej elementów mechanizmu nakazowo-
rozdzielczego niż gospodarka większości pozostałych krajów socjalistycznych,
choć reformy były tu mniej zaawansowane niż na Węgrzech. Ostatni rząd
przedsolidarnościowy zniósł jednak ograniczenia w tworzeniu i rozwijaniu
przedsiębiorstw prywatnych, dokonał także znacznej liberalizacji handlu
zagranicznego.
Były wreszcie jeszcze dwie inne cechy charakterystyczne wyłącznie dla Polski.
Jedną z nich była szczególnie silna pozycja pracowników, zarówno w całym
systemie społeczno-politycznym, jak i w szczególności w układzie sił wewnętrz
przedsiębiorstw państwowych. Miała ona podłoże w szczególnym charakterze
polskiej opozycji, uformowanej w 1980 r. w postaci związku zawodowego
"Solidarność". W wyniku rozmów Okrągłego Stołu wiosną 1989 r. "Solidarność"
została zalegalizowana, uzyskując też silną reprezentację w parlamencie.
Porozumienia Okrągłego Stołu obejmowały rozległe ustępstwa na rzecz najsil-
niejszych grup pracowniczych (np. górników, kolejarzy) oraz skrajną wersję
indeksacji płac. Wszystko to w kilka miesięcy później trzeba było zlikwidować.
Mocna pozycja pracowników mogła wywoływać silną presję na rzecz podwyżek płac
i ograniczać zakres centralnej kontroli pewnych ważnych procesów składowych
przemian, np. prywatyzacji.
Dalszą specyficzną cechą sytuacji Polski był wysoki, 78-procen-towy udział
własności (nominalnie) prywatnej w łącznym areale użytr ków rolnych.
Przeciętna wielkość prywatnego gospodarstwa rolnego, których było 2,7 mln,
wynosiła jednak zaledwie 7,2 ha, a 30% łącznej liczby gospodarstw nie
przekraczało 2 ha (ich właściciele przeważnie należeli do grupy chłopów-
robotników). Rolnicy przez wiele lat działali w nierynkowym otoczeniu, które
cechowała mieszanina dyskryminacji i państwowej kontroli. W 1989 r. ich
udziałem stały się ogromne zyski nadzwyczajne, spowodowane wysokimi podwyżkami
cen skupu produktów rolnych wprowadzonymi przez ostatni rząd komunistyczny.
Hiperinflacja w 1989 r. praktycznie zniwelowała też do zera i tak niski realny
ciężar opodatkowania gospodarstw rolnych.
Patrząc na całość warunków początkowych Polski, można by
359


uznać prywatne rolnictwo za pozycję po stronie aktywów "bilansu otwarcia".
Jednakże przy niezmiernym rozdrobnieniu gospodarstw, zyskach nadzwyczajnych,
które trzeba było wyeliminować i licznej rzeszy prywatnych rolników, która w
ramach powstającego demokratycznego systemu politycznego łatwo mogła być
zmobilizowana pod sztandary konserwatywnej grupy interesu, nawet i ta cecha
wydaje się błogosławieństwem co najmniej dwuznacznym. To samo można powiedzieć
o bardziej zdecentralizowanym charakterze polskiego systemu gospodarczego.
Wszystkie pozostałe nietypowe cechy wyjściowej sytuacji Polski: katastrofę
makroekonomiczną, szczególnie mocną pozycję związków zawodowych oraz duże
zadłużenie zagraniczne, należy rzecz jasna zapisać po stronie pasywów. Możemy
więc stwierdzić ostatecznie, że warunki Polski na starcie były znacznie
trudniejsze niż położenie Czechosłowacji (nie wspominając o samych Czechach),
które w każdej z tych dziedzin było zdecydowanie korzystniejsze. Również i
Węgry miały lepszą pozycję na starcie, bo choć podobnie jak Polska dźwigały
wielki ciężar zadłużenia zagranicznego, odziedziczyły lepsze proporcje
makroekonomiczne i znacznie mniej bojową siłę roboczą. Zakres ogólnych
trudności tkwiących w wyjściowych warunkach gospodarczych Polski był, jak się
wydaje, nie mniejszy niż w Rumunii, która z kolei miała wprawdzie znacznie
mniej elastyczny system gospodarczy, ale i mniej dramatyczną (choć poważną)
nierównowagę makroekonomiczną, znacznie mniejszą zależność eksportową od rynku
radzieckiego i brak zadłużenia zagranicznego. Jedynie Bułgaria ze swoją
poważną nierównowagą makroekonomiczną, dużym zadłużeniem zagranicznym,
scentralizowanym systemem gospodarczym i szczególnie wysoką zależnością od
rynku radzieckiego mogła mieć trudniejsze niż Polska warunki wyjściowe.
3. Strategia gospodarcza i warunki jej realizacji
Opracowanie strategii gospodarczej obejmowało trzy kroki:
1) określenie głównych problemów wynikających z wyjściowej sytuacji Polski,
2) określenie typu gospodarki, do osiągnięcia którego miały doprowadzić
przemiany,
360
3) sprecyzowanie rodzaju środków polityki gospodarczej, ich rozłożenia w
czasie i tempa ich wprowadzenia.
Polska cierpiała na dwojakiego rodzaju "schorzenia gospodarcze": głęboką
nierównowagę makroekonomiczną oraz wadliwy system gospodarczy, który był
przyczyną niskiej i stale malejącej efektywności ogólnoekonomicznej. Dodatkowo
Polska dotknięta była dwoma problemami: zdeformowanej struktury gospodarki i
olbrzymiego zadłużenia zagranicznego. Uznano je jednak za logicznie wtórne w
stosunku do dwóch pierwszych "schorzeń"; bez ich usunięcia rozwiązanie
problemów strukturalnych i zadłużenia nie byłoby możliwe.
Wizja systemu docelowego odgrywa ważną rolę w kształtowaniu strategii
gospodarczej. Najważniejsza była świadomość odzyskania przez Polskę swobody
wyboru, m.in. ustroju gospodarczego. W tych warunkach było jasne, że trzeba
wybrać system, który stwarzałby najlepsze szansę szybkiego, długofalowego
rozwoju gospodarczego. Przy użyciu tego kryterium można było bez trudu
określić podstawowe ogólne cechy docelowego systemu gospodarczego: stabilność
makroekonomiczną, konkurencyjność, kapitalistyczny charakter, otwarcie na
otoczenie, elastyczny rynek pracy itd.
Trzeci krok polegał na powiązaniu odziedziczonych problemów z działaniami
uznanymi za narzędzia ich rozwiązywania. Nierównowaga makroekonomiczna
wymagała stabilizacji makroekonomicznej (S), tzn. zmniejszenia deficytu
budżetowego, ostrej kontroli podaży pieniądza, przejścia do dodatnich realnych
stóp procentowych. Autorzy reformy byli również przekonani, że instytucjonalna
nierównowaga w procesie ustalania płac, związana z dominacją sektora
publicznego, wymaga kontroli płac. Dodatkowo za jej wprowadzeniem przemawiała
rozkręcająca się w latach 1988-1989 spirala płac i cen, odziedziczona po
poprzednim rządzie. Odpowiednie rozwiązania przyjęte w ramach całościowego
pakietu nowej polityki gospodarczej wprowadzono z dniem l stycznia 1990 r.
Kolejną nominalną "kotwicą" stabilizacji był stały kurs walutowy. Określenie
poziomu, na którym miał on być ustalony, było jedną z najtrudniejszych
decyzji, której podjęcie poprzedziło rozważenie wielu alternatywnych
propozycji4.
Podobnie było w Czechosłowacji, gdzie zanim zdecydowano się na kurs 28 koron
za dolara, rozważano propozycje od 16 aż do 35-40 koron (J. Klacek, M. Hrncir,
1994).
361


Brak równowagi makroekonomicznej w Polsce znajdował odbicie nie tylko w
hiperinflacji, lecz również w powszechnych brakach rynkowych (inflacji
tłumionej). Były one spowodowane zarówno ekspansywną polityką
makroekonomiczną, jak i mikroekonomicznymi deformacjami i brakiem
elastyczności po stronie cen i podaży. Polska różniła się pod tym względem od
Czechosłowacji, gdzie przy ostrożnej polityce makroekonomicznej główne źródła
niedoborów miały charakter mikroekonomiczny. W przypadku Polski polityka S
musiała się zmierzyć zarówno z jawną inflacją, jak i z makroekonomiczną
składową inflacji tłumionej. Likwidacja niedoborów, w tej mierze, w jakiej jej
przyczyny tkwiły w sferze mikroekonomicznej, wymagała mikroekonomicznej
liberalizacji. Ta "polityka L" polegała na rozszerzeniu zakresu wolności
gospodarczej poprzez wyeliminowanie powszechnej i szczegółowej interwencji
państwa i na zwiększeniu w ten sposób elastyczności podaży i cen.
Drugi główny problem, wadliwy system gospodarczy, wymagał polityki zmian
instytucjonalnych. Można z kolei wyróżnić dwie części takiej polityki: 1)
wspomnianą już liberalizację mikroekonomiczną i 2) głęboką przebudowę
instytucjonalną (politykę I), obejmującą przekształcenie wielu organizacji i
całych podsystemów instytucjonalnych.
Polityka L była, jak widać, środkiem rozwiązywania zarówno problemów
makroekonomicznych, jak i systemowych. Jej program przyjęty w Polsce miał
bardzo szeroki zakres. Obejmował likwidację pozostałych jeszcze ograniczeń
prywatnej działalności gospodarczej, usunięcie pozostałości centralnego
rozdzielnictwa nakładów, liberalizację cen, likwidację zdecydowanej większości
ograniczeń ilościowych w eksporcie i imporcie, wprowadzenie jednolitego kursu
walutowego i wewnętrznej wymienialności złotego.
Również program głębokiej przebudowy instytucjonalnej był zakreślony bardzo
szeroko, odpowiednio do spuścizny "zniszczonego kapitalizmu", z którą trzeba
się było zmierzyć. Najważniejsze przedsięwzięcia obejmowały: prywatyzację
większości sektora państwowego, złamanie monopoli na rynku wewnętrznym i
wprowadzenie rygorystycznego ustawodawstwa antymonopolowego, wzmocnienie
instytucjonalnej niezależności banku centralnego, reformę sektora finansowego,
ubezpieczeń, systemu podatkowego, stworzenie prawdziwego samorządu
terytorialnego i utworzenie sieci zabezpieczenia społecznego.
Działania w ramach polityki S, L i I zostały uznane za klucz do
rozwiązania dwóch dodatkowych problemów: deformacji struktury gospodarczej i
ogromnego zadłużenia zagranicznego. Dana struktura gospodarcza jest rezultatem
przeszłych decyzji inwestycyjnych i produr kcyjnych, podejmowanych pod wpływem
warunków systemowych i makroekonomicznych. Dlatego właśnie zmiany wprowadzane
w obu tych dziedzinach mają tak zasadnicze znaczenie. Niektóre jednak części
struktury przemysłowej, w których konieczność szybkiej redukcji potencjału
jest szczególnie paląca, a potrzeby informacyjne centralnego podejmowania
decyzji są względnie proste, wymagają ściśle selektywnej polityki
restrukturyzacji i jednocześnie decydują o jej dopuszczalności. Taka polityka,
ograniczona zasadniczo do górnictwa, energetyki i hutnictwa, stała się częścią
ogólnego programu gospodarczego. Nie ma ona jednak nic wspólnego z
charakterystyczną dla poprzedniego okresu masową "polityką przemysłową",
polegającą na typowaniu zwycięzców czy ratowaniu z opresji tych, którym się
nie wiedzie.
Przyszłe rozmiary długu zagranicznego i zdolność do jego obsługi zależały od
dynamiki rozwoju Polski, na którą silny wpływ miała polityka transformacji
systemowej i stabilizacji makroekonomicznej. Zważywszy jednak na ogromne
rozmiary długu i dramatyczny stan polskiej gospodarki, rozwój gospodarczy nie
był możliwy bez radykalnej redukcji zadłużenia i jego restrukturyzacji. Szansę
uzyskania takiej redukcji od zachodnich wierzycieli, zwłaszcza od rządów
krajów Zachodu, na które przypadało 2/3 polskiego zadłużenia, zależały od
przyjęcia przez Polskę całościowego i radykalnego programu gospodarczego, i
tak niezbędnego ze względów wewnętrznych.
Przedmiotem strategii gospodarczej był nie tylko rodzaj środków, które
należało podjąć, ale również ich rozłożenie w czasie i tempo, w jakim miały
być stosowane. Można było np. opóźnić stabilizację i liberalizację cen do
czasu sprywatyzowania przedsiębiorstw. Taka była istota Planu 500 dni w Rosji,
przedłożonego w 1990 r., który nie doczekał się realizacji (S. Fisher, 1994).
Wariant ten nigdy nie był poważnie rozpatrywany przez zespół gospodarczy w
Polsce, jego realizacja bowiem oznaczałaby zgodę na długotrwałą wysoką
inflację, a to z kteiei podniosłoby koszt i stopień trudności jej ostatecznego
stłumienia. Wybór padł na alternatywną strategię mniej więcej
równoczesnej realizacji S, L i I.
Każdy środek polityki gospodarczej odznacza się pewnym maksymalnym możliwym
tempem realizacji. Jest ono znacznie wyższe dla
362
363


S i L niż dla przeważającej części środków składających się na politykę I.
Wariantem radykalnym można nazwać ten, dla którego tempo faktyczne jest
bliskie maksymalnemu. Z definicji, warianty "gradualis-tyczne", tj.
stopniowych reform, wyraźnie od tempa maksymalnego odbiegają. Było oczywiste,
że powolne wyhamowywanie wysokiej inflacji jest zadaniem beznadziejnym,
wybrano zatem radykalny wariant stabilizacji. Zdecydowaliśmy się również na
łączne podjęcie radykalnej polityki L i I, równocześnie z polityką S.
Argumentem przemawiającym za taką właśnie strategią było wyraźne fiasko wcześ-
niejszych cząstkowych reform, a także założenie o istnieniu silnej synergii
między różnymi obszarami polityki gospodarczej. I tak np. szybka poprawa
proporcji cenowych wymagała radykalnej liberalizacji cen. Bez takiej poprawy
autonomiczne decyzje przedsiębiorstw mogłyby mieć społecznie niepożądane
skutki, a mechanizm bankructwa mógłby eliminować niektóre efektywne
przedsiębiorstwa. Radykalna liberalizacja cen była również niezbędnym
warunkiem szybkiej likwidacji niedoborów, koniecznej zarówno do poprawy
położenia materialnego konsumentów, jak i do podniesienia sprawności funk-
cjonowania przedsiębiorstw. Takiej liberalizacji musiała jednak towarzyszyć
szybka i skuteczna likwidacja ograniczeń, ilościowych i innych, w handlu
zagranicznym, której celem było poddanie krajowych przedsiębiorstw,
uwolnionych od mechanizmu nakazowego, naciskowi konkurencji, zwiększenie
elastyczności podaży, która wraz z liberalizacją cen była przesłanką
likwidacji braków rynkowych, a także powiązanie cen wewnętrznych z cenami
rynku światowego. Istnienie wszystkich tych powiązań oznacza daleko posuniętą
niepodzielność zadania liberalizacji. Trzeba było wprowadzić radykalną
liberalizację cen i zlikwidować mechanizm nakazowy występujący w formie
ukrytej pod nazwą "zamówień rządowych", aby uniknąć sytuacji, w której
kontrolowane przedsiębiorstwa wywierałyby skuteczny nacisk na przyznanie
jawnych bądź ukrytych subsydiów, w ten sposób podważając sens koniecznej
radykalnej stabilizacji. Pomyślna stabilizacja wymagała więc radykalnej
liberalizacji. Z drugiej strony, radykalna liberalizacja cen musiała być
ubezpieczona twardą polityką S, która pozwoliłaby uniknąć przerodzenia się
początkowego skoku cen w przewlekłą wysoką inflację. Zakładano wreszcie, że
prywatyzacja i inne reformy instytucjonalne przyniosą pełne efekty w warunkach
wyższej stabilności makroekonomicznej, ale też że z drugiej strony
364
niektóre spośród nich (np. reforma podatkowa) są istotnym warunkiem utrzymania
i umocnienia rezultatów osiągniętych na polu stabilizacji makroekonomicznej.
Oba typy polityki (L i /) były więc ze sobą ściśle związane5.
Przedstawione przesłanki ekonomiczne dostatecznie uzasadniały wybór szerokiego
i radykalnego programu S, L i I. Dodatkowym argumentem były pewne względy
dotyczące politycznego klimatu dla reformy gospodarczej, które nakazywały jej
szybkie podjęcie, bezpośrednio po wielkim przełomie politycznym z połowy 1989
r. Wolne tempo reformy lub jej odwlekanie oznaczałoby marnotrawstwo kapitału
politycznego w postaci gotowości społeczeństwa do akceptacji trudnych,
radykalnych posunięć gospodarczych. Pojawienie się tego rodzaju kapitału
politycznego jest korzystnym skutkiem każdego wielkiego przełomu politycznego.
Kapitał ten jednak szybko zanika, ustępując pola "normalnej" polityce partii
politycznych i grze grup interesów. W końcu również i psychologia społeczna
poucza nas, że ludzie łatwiej dostosowują swoją postawę do otoczenia wtedy,
gdy doznało ono głębokich zmian, niż wówczas, gdy zmiany następują stopniowo.
Opisana strategia została w końcu 1989 r. rozwinięta w szczegółowy program.
Przygotowując go, zespół gospodarczy współpracował z zespołem Międzynarodowego
Funduszu Walutowego, przy wsparciu grupy doradców polskich i zagranicznych. Z
początkiem stycznia 1990 r. wszedł w życie pakiet radykalnych przedsięwzięć
polityki gospodarczej. Koncentrował się on na stabilizacji, liberalizacji,
zmianach systemu podatkowego, umocnieniu banku centralnego i sieci
zabezpieczenia społecznego. W lutym 1990 r. rząd przyjął ustawę
prywatyzacyjną, która następnie została uchwalona przez Sejm w lipcu tego
samego roku. W pierwszej połowie 1990 r. przyjęto również kilka innych ustaw
dotyczących przebudowy instytucjonalnej, np. ustawę o ubezpieczeniach i ustawę
antymonopolową, w drodze ustawowej rozwiązano obowiązkowe centralne związki
spółdzielcze.
Reformy instytucjonalne w 1991 r. obejmowały nową ustawę o publicznym obrocie
papierami wartościowymi i utworzeniu giełdy papierów-^artościowych, nową
liberalną ustawę o inwestycjach zagranicznych, ustawę o powszechnym podatku
dochodowym oraz
5 Do tych m.in. wniosków doszedłem w latach osiemdziesiątych w pracy nad
porównaniem systemów gospodarczych, nad nieefektywnością gospodarki
socjalistycznej i nad jej transformacją (L. Balcerowicz, 1989a i b).
365


nowe prawo budżetowe. Utrzymywało się wysokie tempo wzrostu sektora prywatnego
i prywatyzacji aktywów przedsiębiorstw państwowych, jednakże prywatyzacja
dużych przedsiębiorstw postępowała dość powoli, głównie na skutek komplikacji
politycznych. W sferze działań makroekonomicznych w maju 1991 r. nastąpiła
dewaluacja złotego, której towarzyszyło powiązanie jego parytetu z koszykiem
walut, a nie, jak dotychczas, z dolarem. W październiku wprowadzono kroczącą
dewaluację złotego. Wśród innych zmian można wymienić modyfikację mechanizmu
kontroli płac, który został utrzymany mimo ataków związków zawodowych.
Na przełomie lat 1991 i 1992 nastąpiły widoczne zmiany polityczne. W wyniku
wyborów do Sejmu w październiku 1991 r. po reformatorskich rządach Tadeusza
Mazowieckiego i Jana Krzysztofa Bieleckiego powstał rząd koalicyjny Jana
Olszewskiego, który rozpoczął swoją działalność pod hasłem radykalnego
zerwania z przeszłością (zakończyłem swoją służbę państwową w grudniu 1991
r.). Stopniowo jednak rząd Jana Olszewskiego łagodził swoje poprzednie
deklaracje, w zasadzie kontynuując politykę dyscypliny budżetowej przy dość
rygorystycznej polityce pieniężnej niezależnego w dużej mierze banku
centralnego. Prywatyzacja dużych przedsiębiorstw państwowych została natomiast
praktycznie wstrzymana. Rząd Jana Olszewskiego upadł w czerwcu 1992 r.,
premierem kolejnego rządu koalicyjnego została Hanna Suchocka. Rząd ten w
zasadzie kontynuował strategię gospodarczą realizowaną od 1990 r., choć w
niektórych dziedzinach dokonał pewnych ustępstw na rzecz różnych grup
interesu. W szczególności dotyczy to rolników. Rząd Hanny Suchockiej został
obalony na skutek wotum nieufności uchwalonego przez Sejm, który z kolei
został rozwiązany przez prezydenta. W wyniku wyborów we wrześniu 1993 r.
władzę objął rząd koalicyjny utworzony przez dwie partie postkomunistyczne.
Jak więc widać, polski program gospodarczy był realizowany w złożonych
warunkach politycznych, zwłaszcza od drugiej połowy 1991 r.6 Częste kampanie
polityczne stały się okazją do demonstracji populizmu, co musiało się odbić
niekorzystnie na oczekiwaniach i w rezultacie również na działaniach podmiotów
gospodarczych.
6 Składanie winy za te komplikacje na karb radykalnego programu gospodarczego
jest błędem (L. Balcerowicz, 1993c). Ewolucja polityczna w Polsce może być
uznana za zespól warunków w przeważającej mierze niezależnych od programu,
które jednak wywierają wpływ na jego wyniki.
366
Wynikiem był nawrót presji płacowych i osłabienie skłonności przedsiębiorstw
państwowych do podejmowania trudnych decyzji restrukturyzacyjnych. W warunkach
istnienia silnych i dość agresywnych związków zawodowych, częstych wyborów i
rozdrobnionego systemu partyjnego, klimat polityczny dla reformy gospodarczej
był w Polsce znacznie trudniejszy niż na Węgrzech czy w Republice Czeskiej.
Na przeobrażenia gospodarcze wywierała również wpływ kolejna grupa warunków,
związana ze stosunkami zewnętrznymi. W przypadku Polski warunki te były bardzo
trudne ze względu na załamanie się polskiego eksportu do krajów b. Związku
Radzieckiego i dotkliwe pogorszenie się terms of trade. Negatywny wpływ tego
załamania kosztował Polskę, jak się szacuje, 3,5-5% jej PKB w 1991 r. W przy-
padku mniejszych krajów Europy Środkowej szok ten był jeszcze dotkliwszy: dla
Węgier 6-9%, dla Rumunii 10% i dla Bułgarii 16-21% (M. Bruno i in., 1993; D.
Rodrik, 1992; D.Rosati, 1993).
4. Wyniki gospodarcze 4.1. Uwagi w sprawie statystyk
Nim przystąpimy do oceny wyników gospodarczych, trzeba podkreślić, że
standardowe dane statystyczne w gospodarkach przechodzących głębokie
przeobrażenia muszą wypaczać prawdziwy obraz gospodarki. Z jednej bowiem
strony, nie są w stanie prawidłowo uchwycić rozmiarów efektów pozytywnych, np.
szybkiego wzrostu sektora prywatnego czy likwidacji braków rynkowych, z
drugiej zaś strony, przedstawiają jako nowe koszty społeczne pewne negatywne
zjawiska, które dotąd nie były widoczne nie dlatego, że nie istniały, a tylko
dlatego, że były ukryte (np. stłumiona inflacja, ukryte bezrobocie). Jest
wielce prawdopodobne, że siła tej negatywnej tendencji jest szczególnie duża w
przypadku radykalnych programów gospodarczych podobnych do tego, który
przyjęto w Polsce. Takie bowiem reformy pociągają za sobą szczególnie szybkie
narastanie procesów pozytywnych, które znajdują tylko częściowe odbicie w
statystyce (np. wzrost sektora prywatnego), ale jednocześnie wydobywają na
światło dzienne ukryte dotąd koszty (L. Balcerowicz, A. Gelb, 1994). Dodatkowo
w przypadku Polski komplikacje związane z hiperinflacją w okresie bezpośrednio
poprzedzającym reformę spowodowały, że
367


urząd statystyczny popełnił poważne błędy, które praktycznie jednokierunkowo
(negatywnie) wpływały na statystyczny obraz późniejszych przeobrażeń7. Zdarza
się wreszcie wykorzystywanie standardowych danych w sposób pozbawiony
większego sensu ekonomicznego, co wypacza wszelkie porównania wyników
gospodarczych różnych krajów postsocjalistycznych8.
Przez wyniki gospodarcze będziemy rozumieli zmiany skali występowania czterech
problemów odziedziczonych po okresie sprzed reform: głębokiego zachwiania
równowagi makroekonomicznej, wadliwego systemu gospodarczego, deformacji
struktury gospodarczej oraz ogromnego zadłużenia zagranicznego.
4.2. Wyniki makroekonomiczne9"'
W
Kluczowymi wynikami makroekonomicznymi są zmiany rozmiarów inflacji jawnej i
tłumionej. W ciągu ostatnich pięciu miesięcy 1989 r. wzrost cen konsumpcyjnych
sięgnął 3000% w przeliczeniu rocznym (W. Herer, W. Sadowski, 1994). Wzrost cen
na koniec 1990, 1991, 1992 i 1993 r. wyniósł odpowiednio 249%, 60,4%, 44,3%,
7 Przykładem takiego błędu może być zbyt wysoki szacunek wzrostu wartości
zapasów w 1990 r., który ceteris paribus prowadził do nadmiernie
pesymistycznej oceny spadku spożycia. Czytelnika zainteresowanego szerszym
omówieniem tego i innych błędów odsyłam do: A. Bratkowski, 1993; Z. Rajewski,
1992.
8 Często spotykany błąd w rozumowaniu polega na przyjęciu roku 1989 jako
podstawy do wyliczania głębokości późniejszego spadku płac realnych, uznanego
(otwarcie lub domyślnie) za miarę zmian poziomu życia. Zabieg taki nie
uwzględnia faktu, że w niektórych krajach (Polska w latach 1988-1989, Rosja w
latach 1990-1991) wzrost płac nominalnych daleko wyprzedzał wzrost cen, co
doraźnie rozdęło płace realne w roku poprzedzającym reformę i oczywiście
wpłynęło na ich późniejszy ostry spadek. Nie trzeba dodawać, że głównym
skutkiem takiej imponującej dynamiki plac realnych było imponujące nasilenie
się niedoborów. Takiego wzrostu nie byio w Czechosłowacji i na Węgrzech.
Dlatego właśnie przyjęcie roku 1989 jako podstawy do porównań fałszuje
prawdziwy obraz spadku poziomu życia. Taki właśnie błąd legł u podstaw
twierdzenia, że w 1990 r. płace realne w Polsce obniżyły się o 25%, na
Węgrzech zaś zaledwie o 4%. Poprawne rozumowanie powinno wychodzić od ostat-
niego roku poprzedzającego wybuch inflacji, tj. 1987. Okaże się wówczas, że
płace skorygowane o inflację spadły w Polsce o 9,4%, a na Węgrzech o 10,2% (L.
Balcerowicz, A. Gelb, 1994).
9 W ograniczonych ramach tego artykułu nie można było podjąć wielu problemów
szczegółowych, takich np. jak zmiany poziomu deficytu budżetowego, realnego
kursu walutowego lub surowość kontroli płac. Zagadnienia te omówiono w na-
368
37,6%. Z pewnością jest to nadal zbyt wysoki poziom inflacji, wystarczy jednak
porównać opanowywanie inflacji w Polsce z wynikami ogarniętych inflacją krajów
Ameryki Łacińskiej. W Chile i Meksyku trzeba było około siedmiu lat, by od
inflacji trzycyfrowej zejść do poziomu 15-20% (A. Solimano, 1994). Trzeba przy
tym pamiętać, że walka z inflacją w Polsce przebiegała przy jednoczesnej
radykalnej poprawie struktury cen, co w niektórych przypadkach (np. energii)
wymagało ogromnych ich podwyżek.
W krótkim czasie zniknęły braki i kolejki, a asortyment i jakość towarów
zdecydowanie się poprawiły. Początkowo ta widoczna poprawa zaopatrzenia była
wynikiem importu, jednakże z czasem w coraz większej mierze opierała się na
coraz lepszej ofercie towarów krajowej produkcji.
Szybkie obniżenie tempa inflacji i likwidacja niedoborów były oczekiwanymi
skutkami połączonej polityki S i L. Radykalna stabilizacja działała od strony
popytu zarówno na inflację jawną, jak i tłumioną. Tempo wzrostu zasobów
pieniądza spadło z 526% w 1989 r. do 166% w 1990 r. i 58% w 1992 r. Istotną
pomocą w przełamywaniu inflacyjnej inercji i inflacyjnych oczekiwań było
utrzymywanie do maja 1991 r. stałego kursu walutowego oraz kontroli płac w
okresie od 1990 do 1993 r.' Taka polityka S była warunkiem zarówno
koniecznym, jak i dostatecznym do pokonania hiperinflacji. Przyczyną
niedoborów był jednak również brak elastyczności po stronie i cen, i podaży;
ekspansywna polityka pieniężna pogłębiała to zjawisko. Dlatego w przypadku
Polski szybkie uporanie się z brakami było skutkiem zarówno radykalnej
stabilizacji makroekonomicznej, jak i szerokiej liberalizacji
mikroekonomicznej, tj. rezygnacji z kontroli cen, likwidacji ograniczeń
prywatnej działalności gospodarczej i liberalizacji handlu zagranicznego.
Posunięcia te znacznie zwiększyły elastyczność reakcji podaży i cen.
Jak widać z tablicy 14.2, Polska najbardziej skutecznie likwidowała zastaną
inflację". Krańcowo odmiennym przypadkiem była
stepujących pracach; A. Berg, 1993 a i b; S. Gomułka, 1994; IMF, 1994; J.
Sachs, 1993;
S. WeUisz-? in., 1993.
10 B. Pinto i S. van Wijnbergen (1994) wykazali, że kontrola płac w Polsce
odegrała istotną rolę jako skuteczny środek ograniczenia zwyżek płac.
" Stwierdzenie jest prawdziwe także wówczas, gdy w przypadku Polski do
porównań weźmiemy nie 1993 r., lecz 1992 r., by uwzględnić fakt, iż program
gospodarczy ruszył tu o rok wcześniej niż w innych krajach. Nawet wówczas
jednak wskaźnik zahamowania inflacji wynosić będzie 0,07 (dla indeksu cen
konsumpcyjnych na koniec roku).
24
Socjalizm, kapitalizm, transformacja
369


Tablica 14.2. Ewolucja sytuacji makroekonomicznej Polski na tle innych krajów
w latach 1990-1993
Wyszczególnienie

Poi

ska

Cze

chy

Słowacja

We

gry

Bułg

aria

Rum

unia

l. Wzrost cen
konsumpcyjnych
(%)

na
koni
ec
roku

śred
nio

na
koni
ec
roku

śred
nio

na koniec
średnio
roku

na
koni
ec
roku

śred
nio

na
koni
ec
roku

śred
nio

na
koni
ec
roku

śred
nio

1989 1990 1991
1992 1993
wskaźnik
zahamowania
inflacji"-1' /

640,
0
249,
0
60,4
44,3
37,6
0,06

251,
0
585,
6
70,3
43,0
35,3
0,14

1,5
18,4
52,0
12,7
.18,
2
1,0

2,3
10,8
56,7
11,1
20,8
2,0

1,5 2,3
18,4 10,8
58,3 61,2
9,2 10,1
24,8 23,0
1,3 2,1

18,9
33,4
32,2
21,6
21,1
0,64

17,0
28,9
35,0
23,0
22,5
0,94

10,0
72,5
339,
0
79,0
64,0

0,9

6,4
23,9
334,
0
82,0
73,0
3,0

0,6
37,6
222,
8
199,
2
295,
5
7,5

1,1
5,5
174,
5
10,9
256,
1
50,0

2. PKB (%) 1990
1991 1992 1993
skumulowana
zmiana1'



-
11,6
-
7,6
1,5
4,0
-
13,8



-
1,2
-
14,2
-
7,1
-
0,5
-
21,6

- 2,5 -
14,5 - 7,0
- 4,7 -
26,1



-
3,3
-
11,9
-
5,0
-
2,0
-
20,7



-
9,1
-
11,7
-
7,7
-
6,0
-
30,4



-
8,2
-
13,7
-
15,4
1,0
-
32,3


ł
cd. tablicy 14.2
Wyszczególnienie

Polska

Czechy

Słowacja

Węgry

Bułgaria

Rumunia

3. Konsumpcja
(%) 1990 1991
1992 1993
skumulowana
zmiana1'

-11,7 3,3
5,0 5,3
0,8

2,4 -7,2 -
7,1" 2,2 -
8,8

-8,9

- 3,5 -
5,3 - 2,0
- 8,7 -
10,4

-0,6 -8,3
-7,7

9,0 -11,6
- 8,5:
U -10,8

4. Inwestycje
(%) 1990 1991
1992 1993
skumulowana
zmiana6

-10,6 -
4,5 2,8
1,0 -11,4

6,5
-26,8 3,8
-10,5 -
28,6

5,2 -28,1
1,0 -21,0
-39,7

- 7,1 -
11,6 - 6,4
-19,2 -
23,0

-18,5 -
19,9 - 1,5
- 8,0 -
39,9

-35,6 -
26,0
- 2,1 -
0,8 -53,3


Mierzony stosunkiem inflacji w 1993 r. do stopy inflacji w ostatnim roku
poprzedzającym reformę (1989 dla Polski, 1990 dla innych krajów).
b Obliczenia własne. . ,
Szacunki; The Transition Report, 1994.
d Brak oficjalnych danych dla 1992 r.; przyjąłem spadek konsumpcji; równy
spadkowi PKB, tj. -7,1%. Jest to raczej optymistyczne założenie. Zgodnie
bowiem z oficjalnymi
danymi inwestycje wzrosły o 3,8%. Źródło: The Transition Report, 1994;
Economic Sumey of Europę in 1993-1994.


Rumunia, gdzie stopa inflacji na koniec 1993 r. była 7,5 rażą większa niż w
1990 r. Węgry uzyskały umiarkowaną obniżkę inflacji, podczas gdy Republika
Czeska wróciła do stosunkowo niskiego poziomu inflacji sprzed reformy, a w
ślad za nią Słowacja. W przypadku Polski najbardziej radykalnej obniżce
inflacji towarzyszył najmniejszy skumulowany spadek PKB, konsumpcji i
inwestycji12. Różnice pod tym względem były łącznym wynikiem różnic w warunkach
początkowych, warunkach zewnętrznych oraz polityce gospodarczej. Ocena
względnej wagi poszczególnych czynników wymagałaby szerszej analizy. Tu można
jedynie powiedzieć, że różnic w głębokości spadku PKB nie da się w pełni
wyjaśnić różnicami w sile wstrząsu spowodowanego załamaniem się handlu z RWPG.
Nawet po uwzględnieniu tego wpływu uzyskujemy szacunkową wielkość spadku PKB
wynoszącą dla Polski od -8,8% do -10,3%, dla Węgier od -10,7% do -12,7%, dla
Republiki Czeskiej od -12,6% do -15,6%13, dla Bułgarii od -8,4% do -14,4%,
wreszcie dla Rumunii -23,0%. Trzeba przy tym pamiętać, że PKB Węgier i
Republiki Czeskiej nie doznał spadku związanego z szokiem stabilizacji
makroekonomicznej, która w Polsce była niezbędna z uwagi na jej specyficzne
warunki wyjściowe, a pozostałe kraje odczuły ten wstrząs słabiej niż Polska.
Dlatego też główny ciężar wyjaśnienia musi spoczywać na sferze polityki
gospodarczej. W moim przekonaniu jedną z cech wyróżniających program
gospodarczy Polski była radykalna i szeroka liberalizacja (częściowo
zapoczątkowana już w 1989 r.), powiązana ze zdecydowanym wzrostem dyscypliny
budżetowej i pieniężnej. Zastosowanie takiego połączenia pozwoliło
zdecydowanie obniżyć inflację i pociągnęło za sobą bardzo szybki wzrost
sektora prywatnego, zasilony transferem aktywów z przedsiębiorstw państwowych,
które sytuacja finansowa zmusiła do pozbywania się niepotrzebnego majątku. Z
upływem czasu poważna liczba przedsiębiorstw państwowych podjęła działania
dostosowawcze, korzystając z większej autonomii, antycypując prywatyzację i
reagując na wzmożoną konkurencję i trud-
12 Wynik pozostaje w mocy, jeśli dla zapewnienia pełnej porównywalności
weźmiemy dla Polski okres 1990-1992, a dla innych krajów 1991-1993.
13 Spadek PKB Czech po uwzględnieniu szacunkowego wpływu zewnętrznego wstrząsu
spowodowanego rozwiązaniem RWPG był nawet głębszy, ponieważ spadek wywołany
tym szokiem oceniany był na 6-9% w odniesieniu do całej Czechosłowacji, a
Republika Czeska została nim słabiej dotknięta niż Słowacja.
372
na sytuację finansową (B. Pinto i in., 1993). Spośród innych krajów objętych
porównaniem Rumunia do końca 1993 r. prowadziła politykę gospodarczą
diametralnie odmienną od polityki przyjętej w Polsce; podejście to można
określić jako niekonsekwentny gradualizm w zakresie liberalizacji przy
utrzymywaniu miękkiego ograniczenia budżetowego dla przedsiębiorstw
państwowych (zob. rozdział 12). Nie powinno więc dziwić, że w porównaniu z
Polską kraj ten osiągnął najgorsze wyniki zarówno w odniesieniu do inflacji,
jak i dynamiki PKB. Wydaje się przy tym, że wyjściowe warunki Rumunii nie były
bardziej skomplikowane niż Polski. Przykład ten zdaje się więc pokazywać, jaki
los spotkałby polską gospodarkę w latach 1990-1993, gdyby odrzucono
kompleksowy i radykalny program gospodarczy i opowiedziano się za znacznie
łagodniejszym podejściem.
Powyższe uwagi na temat wyników osiągniętych przez Polskę w likwidowaniu
inflacji w porównaniu z innymi krajami postsocjalis-tycznymi zostały oparte na
statystykach oficjalnych nie tylko z konieczności, lecz również dlatego, iż
można założyć, że ich deformacje są dla Polski podobne jak dla innych krajów
(zob. punkt 4.1). Założenia takiego nie można jednak utrzymać, jeśli się chce
porównać wyniki gospodarcze Polski (albo innych krajów postsoc-jałistycznych)
z osiągnięciami krajów nie mających socjalistycznej spuścizny. W tych krajach
bowiem nie występują odchylenia statystycznego obrazu od rzeczywistości
charakterystyczne dla przemian gospodarczych. Aby dokonać takich porównań,
trzeba dysponować w przypadku krajów Europy Wschodniej danymi w miarę
możliwości oczyszczonymi z tego rodzaju zniekształceń. Szczególnie potrzebne
jest to w odniesieniu do spadku PKB, który utarło się określać mianem
"bezprecedensowego", porównywalnego jedynie ze spadkiem, jakiego doznały kraje
Zachodu w czasie wielkiego kryzysu. Pogląd taki nie wytrzymuje jednak krytyki,
przynajmniej w przypadku Polski. Analiza Zakładu Badań Statystyczno-
Ekonomicznych Głównego Urzędu Statystycznego (Rachunki narodowe..., 1994)
wykazała, że skumulowany spadds-PKB w Polsce wynosił około 14% dla lat 1990-
1991, 12% dla lat 1990-1992 i 8% dla okresu 1990-1993. Korekty te nie
uwzględniają jeszcze skutków nie rejestrowanego wzrostu sektora prywatnego.
Inne badania uwzględniają wprawdzie szacunkowy wpływ tego czynnika, pomijają
jednak inne odchylenia i ostatecznie ustalają spadek PKB Polski w latach 1990-
1991 na 5-10% (Z. Rajewski, 1992). Oceny te,
373


dotyczące pamiętajmy kraju, który podjął radykalne przemiany gospodarcze w
warunkach hiperinflacji i potężnych wstrząsów zewnętrznych, należy porównać ze
spadkiem występującym w krajach, które nie musiały zmieniać ustroju
gospodarczego (S. Fozouni i in., 1992):
w czasie wielkiego kryzysu PKB Stanów Zjednoczonych obniżył się o 30%, Niemiec
o 23,5%, Francji o 16,7%. W Wielkiej Brytanii w toku przestawiania gospodarki
wojennej na tory pokojowe po 1945 r. łączna produkcja spadła o ponad 10% w
porównaniu z poziomem szczytowym dla gospodarki wojennej. Co więcej, "spośród
129 krajów, dla których są dane z okresu 1960-1989/90, ponad połowa zanotowała
przynajmniej jeden okres, w którym łączny spadek wyniósł (...) 10% lub nawet
więcej". Można tu wymienić Chile (ze spadkiem 18%), Argentynę (12%), Nową
Zelandię (8%), Peru (18%), Szwajcarię (9%) i Urugwaj (16%).
4.3. Zmiany systemowe
Na wyniki w sferze systemowej składają się zmiany relacji cenowych i zmiany
ram instytucjonalnych gospodarki. Oto główne spośród nich:
Dzięki radykalnej liberalizacji przeprowadzonej na początku 1990 r. i
uzupełnionej zniesieniem kontroli cen węgla w 1991 r. około 90% obrotów jest
dokonywanych po cenach wolnych. Liberalizacja cen i wysokie podwyżki
kontrolowanych cen energii przyczyniły się do zasadniczej poprawy struktury
cen. Syntetycznym miernikiem tych korzystnych zmian jest stosunek oficjalnego
kursu walutowego do parytetu siły nabywczej, który dla Polski zmniejszył się z
niemal 5 w końcu 1989 r. do 1,9 na koniec 1993 r.; odpowiednie proporcje dla
innych krajów wyniosły: dla Republiki Czeskiej 3 i 2,5, dla Węgier 2,4 i 1,7
("Polish Economic Monitor", 1994).
Nastąpił znaczący wzrost roli pieniądza jako środka wymiany:
polski złoty stał się swobodnie wymienialny na towary (dzięki likwidacji
niedoborów). Przyjęcie jednolitego kursu walutowego w ogromnej mierze
przyczyniło się do poprawy relacji cen i doprowadziło do wymienialności
polskiego złotego w operacjach wchodzących w skład rachunku obrotów bieżących.
Ten sam złoty zyskał wymienialność nie tylko na towary, ale i na inne waluty.
Obniżenie inflacji i silny wzrost realnych stóp procentowych przyczyniły się
również do umocnienia roli polskiej waluty jako środka gromadzenia
oszczędności.
374
Liberalizacja ogólnego systemu praw własności oraz liberalizacja handlu
zagranicznego, przeprowadzone w latach 1988-1989, otworzyły możliwość
swobodnego podejmowania działalności gospodarczej w Polsce. W ich wyniku w
latach 1990-1993 utworzono ponad milion nowych firm prywatnych (S. Gomułka, P.
Jasiński, 1994).
Znacznie wolniej przebiegało wzmocnienie mechanizmów eliminacji niesprawnych
podmiotów gospodarczych (mechanizmów "wyjścia"). W punkcie startu reformy
mechanizmów takich praktycznie nie było, ich stworzenie wymagało jednak
dłuższego czasu (np. w celu przeszkolenia bankowców, syndyków masy
upadłościowej i likwidatorów) niż usunięcie ograniczeń blokujących swobodę
wejścia. Ekonomicznie uzasadniony mechanizm eliminacji wymaga również
właściwej struktury cem, do osiągnięcia której potrzeba jakiegoś czasu. Opóź-
nienie pełnego uruchomienia tego mechanizmu było jednak większe niż planowano,
ze względu na większe od spodziewanych rezerwy przedsiębiorstw (zapasy
surowców nabyte jeszcze po starych, niskich cenach, salda na rachunkach
dewizowych, kapitał rzeczowy, który można było sprzedać lub wydzierżawić
itd.). W rezultacie przypadki całkowitej likwidacji czy bankructwa były w
latach 1990-1991 mniej liczne niż oczekiwano, jednakże wiele dużych
przedsiębiorstw przeszło radykalną "kurację odchudzającą", sprzedając lub
dzierżawiąc elementy swego majątku sektorowi prywatnemu i napędzając tym samym
jego rozwój. Taka stopniowa forma eliminacji okazała się dominującym sposobem
selekcji przedsiębiorstw, uruchamianym przez widoczne usztywnienie ich
ograniczenia budżetowego. Świadczy o tym badanie przedsiębiorstw, które
pokazało wzrost współczynnika korelacji pomiędzy ich zyskami przed i po
opodatkowaniu z uwzględnieniem subwencji: z 0,38 w 1989 r. do 0,71 w 1991 r.
(A. Berg, 1993b).
Postępował proces prywatyzacji polskiej gospodarki. Udział sektora
prywatnego w globalnym zatrudnieniu, bez uwzględnienia rolnictwa i
spółdzielni, wzrósł z 13,2% w 1989 r. do 34,4% w 1992 r;
Jeśli dottezyć rolnictwo i spółdzielnie, okaże się, że sektor prywatny
zatrudniał pod koniec 1992 r. już 60% całej siły roboczej i dawał 50% PKB.
Wzrost sektora prywatnego dotyczył przede wszystkim usług, jednakże
prywatyzacja postępowała również w innych działach gospodarki. Udział sektora
prywatnego w łącznej produkcji przemysłu przetwórczego wzrósł z 7,4% w 1989 r.
do 36,6% w 1993 r., dla budownictwa odpowiednie udziały wyniosły 33,4% i 85%.
375


Szybka prywatyzacja polskiej gospodarki spowodowana była głównie wysoką
dynamiką sektora prywatnego, wspieraną, jak już powiedziano, transferem
aktywów z przedsiębiorstw państwowych w drodze dzierżawy lub sprzedaży (A.
Berg, 1993b; J. Rostowski, 1993;
S. Gomułka, P. Jasiński, 1994). O ile prywatyzacja małych i średnich
przedsiębiorstw przebiegała w dobrym tempie, o tyle w przypadku wielkich
przedsiębiorstw państwowych jej postęp był raczej powolny. Złożyły się na to
czynniki polityczne, takie jak częste zmiany rządów i ministrów
odpowiedzialnych za prywatyzację; począwszy od drugiej połowy 1991 r.
propozycje przyspieszenia tego procesu stały się przedmiotem walki
politycznej.
Na skutek szybkiego wzrostu liczby najczęściej niewielkich przedsiębiorstw
prywatnych, spontanicznej redukcji rozmiarów przedsiębiorstw dużych oraz
demonopolizacji wielu gałęzi wymuszonej przez rząd w latach 1990-1991 (np.
przemysłu mięsnego, cukrowniczego, komunikacji autobusowej) nastąpiła szybka
dekoncentracja organizacyjna polskiej gospodarki. Zatrudnienie w firmach
zatrudniających od 51 do 100 pracowników wzrosło w latach 1989-1991 o 202%,
podczas gdy rzesza pracowników przedsiębiorstw zatrudniających ponad 5000 osób
zmalała o 35,6% (M. Góra, 1992). Nastąpił również gwałtowny wzrost
zatrudnienia w małych firmach zatrudniających do 50 pracowników, jednakże nie
był on rejestrowany przez oficjalne polskie statystyki. Organizacyjna
dekoncentracja w połączeniu z liberalizacją handlu zagranicznego oraz
wprowadzeniem liberalnego systemu praw własności zwiększyła elastyczność
podaży i poddała dostawców silniejszej presji konkurencyjnej.
W pierwszej połowie 1989 r. zaczęto odchodzić od typowego socjalistycznego
sektora bankowego odznaczającego się strukturą mo-nobanku, pozaekonomicznymi
kryteriami przyznawania kredytów, całkowitą reglamentacją rozmiarów kredytów,
brakiem wyraźnego rozdziału pomiędzy systemem bankowym i budżetem państwa,
zakazem udzielania kredytu handlowego itd. (L. Balcerowicz, 1993a). Od
początku 1990 r. sektor bankowy przechodził szybkie zmiany, nabywając
doświadczenia niezbędnego do funkcjonowania w nowych warunkach. Zwiększył się
zakres niezależności banku centralnego od rządu i sejmu; w jego polityce wobec
banków komercyjnych umocniła się rynkowa orientacja przy szerszym
wykorzystywaniu pośrednich narzędzi oddziaływania (W. J. Kostrzewa, 1994).
376
Liczba banków komercyjnych wzrosła z 7 do ponad 80 (nie licząc banków
spółdzielczych). Dokonano głębokiej modernizacji technicznej tego sektora, w
którym przy rosnącej konkurencji nastąpił zwrot ku procedurom kredytowania
opartym na względach handlowych. Brak doświadczenia i wysoki stopień
niepewności w gospodarce, związany z samym procesem przemian i z potężnymi
wstrząsami zewnętrznymi, doprowadził jednak do nagromadzenia przez banki masy
złych długów. Wielkość tego obciążenia oceniana była na 20-30% łącznego
zaangażowania kredytowego banków na koniec 1992 r. lub 5,2% PK.B kraju. Na
początku 1993 r. w celu rozwiązania tego problemu przyjęto nowatorską ustawę o
restrukturyzacji finansowej banków i przedsiębiorstw.
W maju 1991 r. dziewięć dużych banków handlowych przekształcono w spółki
akcyjne z niezależnymi radami nadzorczymi, które miały m.in. chronić ich
kierownictwo przed ingerencją polityków. Do marca 1994 r. dokonano
prywatyzacji trzech spośród nich.
Zupełnie od zera budowano inny segment sektora finansowego, tj. pozabankowe
instytucje finansowe oraz giełdę papierów wartościowych. W lipcu 1991 r.
otwarto nowocześnie wyposażoną giełdę papierów wartościowych. Wzrasta liczba
pozabankowych instytucji finansowych dostarczających kapitału, choć na razie
jest ona jeszcze niewielka. Rola takich instytucji powinna wzrastać, zwykle
bowiem lepiej niż banki nadają się one do finansowania przedsięwzięć
obciążonych wysokim ryzykiem, a właśnie takie ryzyko jest nierozerwalnie
związane z procesem przemian gospodarczych.
W latach 1990-1993 Polska przeszła od skomplikowanego i niespójnego systemu
podatkowego, typowego dla gospodarki socjalistycznej, do nowoczesnego systemu
podatkowego spotykanego w krajach zachodnich. Opodatkowanie przedsiębiorstw
"oczyszczono" z narosłych w poprzednim okresie licznych wyjątków. Na początku
1992 r. wprowadzono nowoczesny system opodatkowania dochodów osobistych, a w
lipcu 1993 r. podatek od wartości dodanej towarów i usług (VAT). Urzędy
podatkowe zostały w dużej mierze skomputeryzowane. W 1992 r. wprowadzono
policję podatkową. Mimo osiągniętego postępu nasiliło się niewątpliwie
zjawisko uchylania się od płacenia podatków. Było ono w dużej mierze
nieuniknionym skutkiem pomyślnej liberalizacji, w wyniku której nastąpił
szybki wzrost liczby przedsiębiorstw w większości małych i prywatnych, za
którym nie nadążało wzmacnianie aparatu ściągania podatków (L. Balcerowicz,
1993b).
377


Nastąpiły również zmiany po stronie wydatków budżetowych. W 1990 r.
zlikwidowano mnogość funduszy pozabudżetowych, przez co finanse publiczne
stały się znacznie bardziej spójne i przejrzyste. Nowe prawo budżetowe
uchwalone w 1991 r. unowocześniło i uprościło procedury budżetowe. Nastąpiły
również pewne zmiany w zasadach finansowania służby zdrowia. Zasadnicza
reforma tego działu jest jednak nadal przedmiotem dyskusji.
Realizacja od początku 1990 r. radykalnego programu reform i związana z nią
likwidacja lub zdecydowane ograniczenie dotowania cen, a także zmniejszenie
roli przedsiębiorstw państwowych jako ośrodków usług socjalnych wymagały
stworzenia systemu selektywnej pomocy społecznej i zasiłków dla bezrobotnych.
System ten jednak nadal pozostawia wiele do życzenia.
Szczególnym problemem w przemianach Polski na drodze do gospodarki rynkowej
okazał się system emerytalno-rentowy. W wyniku tendencji demograficznych, zbyt
hojnej indeksacji emerytur wprowadzonej w 1990 r. oraz dzięki przepisom
zezwalającym pracownikom pobierającym emeryturę na kontynuowanie pracy, udział
dotacji na rzecz systemu ubezpieczeń społecznych w łącznych wydatkach budże-
towych wzrósł z 13% w 1989 r. do około 28% w 1993 r., a wydatki na emerytury
gwałtownie zwiększyły swój udział w PKB, z 7% w 1988 r. do 15% w 1993 r.
(Emerytury i renty, 1993). Przyrost liczby emerytów w Polsce wyniósł 4,1% w
1990 r. i 11,8% w 1991 r., natomiast w Czechosłowacji zaledwie 1,1% i 2,1%.
Mając to na względzie łatwiej zrozumieć przyczyny różnic w sytuacji budżetowej
obu krajów (L. Barbone, D. Marchetti, 1993). Od 1990 r. sprawa systemu
emerytalnego stała się problemem politycznym; tylko częściowo skorygowano
przepisy, co przyczyniło się do kryzysu budżetu państwa.
Podsumujmy: Polska dokonała wielkiego postępu na drodze do gospodarki
rynkowej opartej na konkurencji i prywatnej przedsiębiorczości. Nastąpiła
ogromna poprawa proporcji cenowych i struktury zachęt do eksportu,
oszczędności nakładów oraz innowacji przynoszących poprawę jakości. Miały
miejsce szybkie zmiany struktury własności, głównie dzięki radykalnemu
programowi S-L, w mniejszej mierze w wyniku prywatyzacji przedsiębiorstw
państwowych. Ze względu na to, że przebudowa instytucjonalna z natury rzeczy
postępuje wolniej, wcześniej dała się odczuć poprawa na rynku towarów niż na
rynku pracy i rynku kapitałowym. Sytuacja systemu emerytalnego była
378
bodaj najsłabszą częścią zachodzących w Polsce przeobrażeń gospodarczych.
Innym słabym punktem była niedostatecznie szybka prywatyzacja dużych
przedsiębiorstw państwowych, co wynikało z komplikacji politycznych. Zadaniami
na najbliższą przyszłość są: prywatyzacja większości pozostałych
przedsiębiorstw państwowych oraz banków, rozwój sektora finansowego,
przeprowadzenie reform służby zdrowia, .oświaty i systemu ubezpieczeń
społecznych. Reformy te są koniecznym warunkiem wzrostu efektywności i
makroekonomicznej stabilności polskiej gospodarki oraz utrzymania wysokiego
tempa jej rozwoju.
4.4. Zmiany w gospodarce realnej
W wyniku stabilizacji makroekonomicznej i prorynkowej reformy nastąpiły ważne
zmiany w sferze realnej gospodarki.
Przede wszystkim zaszły zmiany w strukturze produkcji. W najbardziej
zagregowanym ujęciu zmiany znajdują odbicie w spadku udziału przemysłu
(włącznie z budownictwem) w tworzeniu PKB z 52,3% w 1989 r. do 46,6% w 1991.
Jednocześnie następował wzrost udziału usług z 34% do 46% (Rocznik
statystyczny, 1993). Szybko rozwijała się telekomunikacja: liczba
zainstalowanych telefonów wzrosła w latach 1985-1989 zaledwie o 38000, a w
okresie 1989-1993 już o 310000 ("Biuletyn Statystyczny", 1994). Najszybciej
rozwijały się te sektory, które socjalizm najbardziej zaniedbywał.
Najważniejsze zmiany w strukturze produkcji znajdowały jednak wyraz we
wprowadzaniu praktycznie we wszystkich gałęziach wielu nowych lub ulepszonych
wyrobów. W dużej mierze polegało to na przyswojeniu i naśladownictwie wyrobów
produkowanych w krajach wyżej rozwiniętych co jest zupełnie racjonalnym
rozwiązaniem dla kraju zapóźnionego14. Procesy innowacyjno-naśladowcze zostały
uruchomione dzięki otwarciu polskiej gospodarki na konkurencję wewnętrzną i
zagraniczną oraz szybkiemu wzrostowi sektora prywatnego.
14 Przykładem może tu być szybki wzrost liczby firm komputerowych do 800 w
korfcu 1993 r. z łącznym obrotem około l mld dół. Warszawskie targi Computer
Expo są największą i nabardziej prestiżową imprezą tego typu w Europie
Środkowej i Wschodniej. Innym wskaźnikiem dokonujących się zmian jest
gwałtowny wzrost liczby nowych typów wyrobów eksportowanych do Niemiec: 3500 w
1993 r. wobec 1500 w 1992 r., przy czym większość tych produktów
reprezentowała rzeczywiście wysoki poziom jakościowy (P. Mylonas, 1994).
379


Tablica 14.3. Wyposażenie gospodarstw w dobra trwałe] konsumcji (na 100
gospodarstw, koniec roku)
Dobra

Gosp
o<
prac
o\

iars
twa
znic
ze

Gosp
od
wiej

arst
wa
skie

Gosp
oc
emer

[ars
twa
ytów



1989

1992

1989

1992

1989

1992

Radioodbiorniki

22,6

40,8

6,7

14,6

4,7

13,4

Telewizory

50,7

.
91,4

19,8

48,9

21,0

52,7

Magnetowidy

4,7

53,4

0,9

15,5

0,7

13,5

Magnetofony

24,3

49,8

8,0

24,6

4,3

13,4

Pralki
automatyczne

59,1

69,7

23,2

28,5

27,3

39,5

Zamrażalki

20,3

30,3

33,7

56,6

9,1

16,3

Samochody

30,7

41,4

30,4

41,7

9,2

15,0


Źródło: GUS.
Zmiany struktury produkcji są częścią szerszego procesu postępu technicznego
i poprawy efektywności. Nie ma jak dotąd analiz, które by pokazywały zmiany w
łącznej produktywności czynników wytwórczych, zarówno w skali całego kraju,
jak i w odniesieniu do poszczególnych działów15, jednakże wszystkie dostępne
cząstkowe informacje wskazują na szybki zanik typowych symptomów socjalis-
tycznej nieefektywności: w okresie 1989-1992 nastąpił spadek rozmiarów
przewozów o 43% ("Biuletyn Statystyczny", 1994), a więc dużo silniejszy niż
spadek PKB. Znalazło w nim wyraz nie tylko zmniejszenie udziału górnictwa i
przemysłu ciężkiego, ale i racjonalizacja sieci powiązań dostawca-nabywca.
Nastąpił spadek energochłonności, która była odwiecznym problemem gospodarki
socjalistycznej i która hamowała rozwój polskiej gospodarki przed 1989 r.
Łączne zużycie energii było w 1992 r. o 19% niższe niż w 1991 r., co było
spadkiem przekraczającym spadek PKB, nawet ten wykazywany w danych
oficjalnych, nie mówiąc o wielkości skorygowanej. Co więcej, po 1992 r.
zużycie energii nadal spadało, mimo że gospodarka weszła na ścieżkę wzrostu.
Zużycie węgla,
15 Analizy takie musiałyby wykorzystywać mierniki produkcji globalnej skorygo-
wane o wpływ zewnętrznych wstrząsów i uwzględniające poprawę jakości i
dostępności towarów, nie objętą konwencjami statystycznymi.
\
380
nośnika energii najsilniej obciążającego środowisko, było w 1993 r. o 35%
niższe niż w 1989 r. (W. Herer, W. Sadowski, 1994).
Prywatne rolnictwo uzyskało wzrost wytworzonej wartości dodanej o 4,8% w 1990
r. i o dalsze 24,7% w 1991 r. w wyniku oszczędności na zużyciu nawozów
sztucznych i środków ochrony roślin, wymuszonych silnym wzrostem ich cen.
Rósł, dotąd tradycyjnie niski, udział wydatków na zakup maszyn i sprzętu; w
1993 r. był on wyższy niż w 1989 r.; natomiast nakłady na budynki spadły. Było
to głównie wynikiem zmian w strukturze inwestycji od wielkich projektów
finansowanych przez państwo ku licznym małym inwestycjom, w coraz większej
mierze finansowanym ze źródeł prywatnych i koncentrującym się przede wszystkim
na odnowie i modernizacji produkcji.
Wzrastały szybko inwestycje w maszyny i sprzęt. Szczególnie szybki wzrost
zanotowano w imporcie dóbr inwestycyjnych z krajów OECD. W latach 1990-1992
przekroczył on 150% (A. Bratkowski, 1993). Można to odczytywać jako przejaw
poprawy technicznej jakości instalowanych maszyn i sprzętu.
Rok 1990 zapoczątkował szybki spadek emisji wszelkiego rodzaju
zanieczyszczeń środowiska. Ilość ścieków odprowadzanych do wód
powierzchniowych była w 1992 r. o 40% niższa niż w 1989 r. Ilość płynnych
zanieczyszczeń spadła o 50%, emisja zanieczyszczeń gazowych zmniejszyła się o
40%. Ten spadek produkcji substancji zatruwających środowisko osiągnięto
dzięki wspomnianym zmianom w strukturze i efektywności produkcji. Jednocześnie
nastąpił wzrost udziału wydatków na ochronę środowiska i gospodarkę wodną w
globalnych inwestycjach z 3,7% w 1990 r. do 6,5% w 1992 r. (Rocznik
statystyczny, 1993).
Głębokie zmiany dotyczyły również roli handlu zagranicznego. Eksport na
Zachód wzrósł w latach 1990-1991 o 60,8%, w latach 1992-1993 o dalsze 13%,
import odpowiednio o 53 i 40%16. Wydaje się, że mamy tu do czynienia z
ekspansją handlu, a nie tylko z reorientacją eksportu ze Wschodu na Zachód (P.
Mylonas, 1994).
Gospodarka Polski stała się bardziej otwarta, silniej powiązana z rozwiniętą
gospodarką krajów OECD, zwłaszcza w Europie Za-
/ 16 W latach 1992-1993 nastąpił ogromny wzrost polsko-niemieckiego handlu
przygranicznego. Złożył się nań głównie eksport z Polski, którego nie
rejestrowały oficjalne statystyki handlowe.
381


chodniej. Rozmiary rocznego napływu zagranicznych inwestycji bezpośrednich
wzrosły o około 60 mln dół. w 1989 r. i 105 mln dół. w 1990 r. do ponad 1,5
mld dół. w 1993 r. (S. Kubielas, 1994).
Głębokie zmiany proporcji cen i likwidacja niedoborów spowodowały szybki
wzrost zakupów atykulów konsumpcyjnych trwałego użytku, które stały się
względnie tańsze i łatwiej dostępne. W rezultacie nastąpił szybki wzrost
wyposażenia gospodarstw domowych w te artykuły (tablica 14.3).
Co ciekawe, owa skokowa poprawa wyposażenia w dobra trwałej konsumpcji
nastąpiła bez równoczesnego spadku przeciętnej konsumpcji mięsa i owoców.
Jednocześnie silnie wzrósł udział wydatków na energię, co było spowodowane
zdecydowanym wzrostem jej cen z niezwykle niskiego poziomu w 1989 r.
Ostatnia zmiana, którą tu omówimy, dotyczy rynku pracy. Radykalny program
gospodarczy w Polsce pociągnął za sobą spadek oficjalnej wysokości
zatrudnienia i silny wzrost rejestrowanego bezrobocia17. Łączne zatrudnienie w
latach 1990-1992 spadło w Polsce o 10,4%, w Republice Czeskiej o 8,8%, na
Słowacji o 13,5%, na Węgrzech o 12,1%, w Bułgarii o 28,7% i w Rumunii o 4,5%\&.
Oficjalna stopa bewzrobocia na koniec 1992 r. sięgała w Polsce 13,6%, w
Republice Czeskiej 2,6%, na Słowacji 14,4%, na Węgrzech 12,9%, w Bułgarii
16,4% i w Rumunii 10,1%. Jak więc widać, spadek zatrudnienia był w Polsce
niewiele większy niż w Czechach. Względnie wysokiej stopy bezrobocia w Polsce,
zwłaszcza w porównaniu z Repu-
17 Czytelnik musi pamiętać, że oficjalne kategorie zatrudnienia i bezrobocia,
zapożyczone z gospodarki rynkowej, w przypadku gospodarki przechodzącej
głębokie przeobrażenia są mylące. Formalne zatrudnienie obejmuje ukryte
bezrobocie, wykazujące dla poszczególnych krajów poważną zmienność w
zależności od ich programu gospodarczego. Znajduje ona rzeczywiście
bezpośrednie odbicie w poziomie oficjalnego bezrobocia. Na przykład, jeśli się
trzymać formalnych definicji, w 1993 r. na Ukrainie mieliśmy do czynienia z
pełnym zatrudnieniem, a w Polsce z 15,7-procentową stopą bezrobocia, podczas
gdy jednocześnie PKB Ukrainy w latach 1990-1993 obniżył się o 39,3%, a Polski
o 13,8%. Oficjalne bezrobocie obejmuje również pewną liczbę osób pracujących
faktycznie w gospodarce nieformalnej i również ona jest różna dla
poszczególnych krajów przechodzących przemiany. Oceniano, że w rejonie Łodzi,
charakteryzującym się szczególnie wysoką stopą bezrobocia, liczba osób
zatrudnionych w "szarej strefie" była równa liczbie zarejestrowanych
bezrobotnych (J. Iwaszkiewicz, H-Zarychta, 1994).
18 Dane zaczerpnięte z Economic Swvey..., 1994, z wyjątkiem Polski, dla której
wykorzystano oficjalne statystyki polskie (IMF, 1994).
382
bliką Czeską, nie należy więc przypisywać szczególnie niekorzystnej ewolucji
po stronie zatrudnienia, lecz raczej innym czynnikom. Złożyły się na nie m.in.
różnice w kryteriach przyznawania statusu bezrobotnego; bardziej rygorystyczne
przepisy w Republice Czeskiej spowodowały, że wielu robotników musiało
zrezygnować z ubiegania się o taki status. Gdyby zastosowano takie same
kryteria, wówczas różnice w stopie bezrobocia pomiędzy Polską i Republiką
Czeską musiałyby być znacznie mniejsze (O. Blanchard i in., 1993).
Różnica pomiędzy głębokością spadku PKB i zatrudnienia może być użyta jako
orientacyjny wskaźnik ukrytego bezrobocia albo. nadmiernego zatrudnienia. Dla
lat 1990-1992 wynosił on: dla Polski 6,7%, dla Republiki Czeskiej 10,8%, dla
Słowacji 9,9%, dla Węgier 7,0%, dla Rumunii 28,5%. Tylko w przypadku Bułgarii
z jej szczególnie głębokim spadkiem zatrudnienia wystąpił wskaźnik ujemny (
2,8%). W 1993 r. na skutek silnego wzrostu PKB i jednoczesnego spadku
zatrudnienia wskaźnik ten obliczony dla Polski spadł o 0,9%;
brak wzrostu w innych krajach musiał oznaczać, że jeżeli nastąpiła obniżka
wskaźnika, mogła się ona dokonać jedynie w drodze spadku zatrudnienia.
Jak widać, w Polsce mieliśmy do czynienia nie z tradycyjną recesją, lecz z
głęboką instytucjonalną, ekonomiczną i techniczną przebudową po stronie podaży
(por. A. Berg, 1993a). Takie przeobrażenia po strome podaży w połączeniu z
makroekonomiczną stabilizacją umożliwiły Polsce osiągnięcie dodatniej stopy
wzrostu gospodarczego w trzecim roku po przyjęciu radykalnego programu
gospodarczego, pomimo potężnych wstrząsów zewnętrznych i raczej nie sprzy-
jających warunków wewnątrzpolitycznych.
4.5. Zadłużenie zagraniczne
Po intensywnych negocjacjach Polska zawarła w kwietniu 1991 r. bezprecedensowe
porozumienie z Klubem Paryskim, na który przypadało około 2/3 jej zadłużenia
zagranicznego. Rezultatem tego porozumienia było zredukowanie zaktualizowanej
wartości netto zadłużenia w dwóch transzach, łącznie o około 50%. Zmiany rządu
w Polsce w latach 1992-1993 opóźniły negocjacje z Klubem Londyńskim. ^Wreszcie
w marcu 1993 r. zawarto porumienie o podobnej redukcji i tej części
zadłużenia.
383


5. Czego uczy doświadczenie Polski?
Polska reforma gospodarcza pozwala na wyciągnięcie kilku wniosków.
Tradycyjne narzędzia stabilizacji makroekonomicznej zmniejszenie deficytu
budżetowego, kontrola podaży pieniądza, ustalenie pewnych "kotwic" nominalnych
(np. stabilnego kursu walutowego) odgrywają ważną rolę w gospodarce o
przeważające socjalistycznym charakterze. Muszą być one jednak uzupełnione
dodatkowym narzędziem silną kontrolą płac, która uwzględnia ważną cechę
specyficzną tej gospodarki, mianowicie dominację płaco-biorców w procesie
kształtowania płac, wynikłą z odziedziczonej dominacji sektora publicznego.
Jeszcze więcej przemawia za stosowaniem takiej kontroli, jeżeli tak jak to
miało miejsce w Polsce w latach 1988-1989 w kraju dopuszczono już do wyścigu
płac i cen.
Zastosowanie radykalnego programu S-L może w ciągu paru tygodni doprowadzić
do likwidacji powszechnych niedoborów, a w ciągu roku czy dwóch lat zapewnić
znaczne rozszerzenie zakresu towarów oferowanych nabywcom. Jak można się było
spodziewać, potwierdziło to przypuszczenie, iż niedobory wynikały z powszech-
nego braku elastyczności po stronie cen i podaży, a ekspansywna polityka
pieniężna dodatkowo je potęgowała. Doświadczenie to nasuwa pewne wątpliwości
co do odmiennego poglądu, spopularyzowanego przez Janósa Kornaia, wiążącego
niedobory głównie z miękkim ograniczeniem budżetowym przedsiębiorstw.
Na przykładzie Polski widać, że możliwe jest wprowadzenie wewnętrznej
wymienialności waluty za jednym pociągnięciem, a więc nie tylko stopniowo, w
ciągu wielu lat, jak to miało miejsce w Europie Zachodniej w latach
pięćdziesiątych.
Radykalna stabilizacja i liberalizacja zmusiły wiele przedsiębiorstw
państwowych do sprzedaży bądź wydzierżawienia części aktywów firmom prywatnym
i przez to przyczyniły się do szybkiego wzrostu sektora prywatnego, a tym
samym do prywatyzacji całej gospodarki.
Radykalna stabilizacja i liberalizacja skłoniły też wiele przedsiębiorstw
państwowych do działań dostosowujących je do nowych warunków gospodarki
rynkowej bardziej wymagających, ale jednocześnie obiecujących większe
korzyści tym, którzy odniosą sukces (B. Pinto i in., 1993). Z pewnością jednak
osiągnęłyby one jeszcze większą
384
poprawę ogólnych wyników ekonomicznych, gdyby zostały sprywatyzowane. Na te
wyniki wpływa bowiem zarówno otoczenie przedsiębiorstw, kształtowane głównie
przez politykę S-ŁJak też ich struktura. Wpływ obu czynników sumuje się; toteż
zmiana w obu tych obszarach jednocześnie może zaowocować większą poprawą
wyników przedsiębiorstw niż zmiana tylko w jednym z nich. Oprócz tego duży
sektor państwowy może łatwo ulec wpływom politycznym, co mogłoby zniwelować
początkowy wzrost efektywności przedsiębiorstw państwowych.
Radykalny program gospodarczy uruchomił szeroko zakrojone zmiany struktury
produkcji i pozwolił na usunięcie w szybkim tempie typowych przejawów
nieefektywności, nierozerwalnie związanych z socjalistycznym systemem
gospodarczym. Z kolei zmiany struktury produkcji i wzrost efektywności
doprowadziły do szybkiego spadku emisji zanieczyszczeń obciążających
środowisko.
Polska zanotowała w latach 1990-1993 lepsze wyniki na polu walki z inflacją
i wzrostu gospodarczego niż inne kraje regionu. Ustalenie przyczyn tego
sukcesu wymaga dalszych badań. Tu ograniczę się do wskazania, że nie można ich
sprowadzać wyłącznie do mniejszej dotkliwości wstrząsów zewnętrznych (choć
różnice w tym względzie odgrywały pewną rolę) ani też do lepszych początkowych
warunków gospodarczych. Przyczyn należy więc szukać w sferze polityki
gospodarczej.
To wszystko prowadzi do wniosku o charakterze jeszcze ogólniejszym. Otóż
strategia przyjęta w Polsce sprawdziła się w tym sensie, iż strategie w
oczywisty sposób odmienne, przy tych samych warunkach początkowych i
okolicznościach zewnętrznych, przyniosłyby znacznie gorsze wyniki. Z tego
punktu widzenia polski program gospodarczy był sukcesem19. Sądzę, że stało się
tak z trzech powodów. Po pierwsze, właśnie ze względu na swój radykalny i
całościowy charakter program zdołał przełamać inercję i struktury starego sy-
stemu gospodarczego oraz uwzględnił powiązania i wzajemne zasilanie się
różnych procesów reformy gospodarczej, mógł też wykorzystać kapitał polityczny
zrodzony z wielkiego przełomu politycznego 1989 r.
19 Niektórzy krytycy oceniając program używają w roli kryterium jego wyj-
ściowych celów i wskazują na odchylenia od nich jako dowód fiaska programu.
Podejście to nie uwzględnia roli niepewności, która przejawia się szczególnie
silnie w gospodarce przechodzącej głębokie przemiany i doświadczającej
potężnych wstrząsy sów; myli ono błędy prognostyczne z błędną polityką.
25 Socjalizm, kapitalizm, transformacja
385


Po drugie, program jako całość był konsekwentnie wprowadzany w życie pomimo
narastającej krytyki i presji, zwłaszcza w 1991 r. Po trzecie, jedną z
kluczowych reguł przyświecających programowi zarówno w fazie projektowania,
jak i realizacji w latach 1990-1991 było unikanie różnicowania polityki wobec
poszczególnych branż i co byłoby jeszcze gorsze indywidualnych
przedsiębiorstw. Uznano, że wprowadzenie nowych, powszechnie obowiązujących
reguł ma absolutnie podstawowe znaczenie dla stworzenia przejrzystych ram
prawnych, poprawy efektywności i uniknięcia nasilających się nacisków ze
strony różnych grup interesów.
Jestem przekonany, że właśnie tymi dwiema ostatnimi cechami polska reforma
gospdoarcza z lat 1990-1991 najbardziej odróżnia się od tego, co zrobiono w
Rumunii, Rosji i większości innych republik postradzieckich. Dalsza istotna
różnica polega na tym, że w Polsce decydujący wysiłek stabilizacyjny przypadł
na sam początek procesu przemian gospodarczych, podczas gdy np. w Rosji
podjęto go, lecz przerwano zaledwie po kilku miesiącach w połwie^Qż2 r.,
natomiast na Ukrainie jest on ciągle sprawą przyszła
Bibliografia
L. Balcerowicz Systemy gospodarcze. Elementy ana!S&JK>rS^tl^fczei, Warszawa
1989(a). ,
L. Balcerowicz Zmiany strukturalne w krajach socjalistycznych. Synteza badań,
materiał powielony, Warszawa 1989(b).
L. Balcerowicz The Direction's of Change in the Financial Systems in Central
and Eastern European Countries, referat na konferencję: "Banking and Finance:
the Experience of Central Europę", materiał powielony, 1993(a).
L. Balcerowicz Common Fallacies in the Debatę on Economic Transition in
Central and Eastern Europę, The EBRD, Working Paper nr 11, 1993(b).
L. Balcerowicz Why the Leftist have won the Elections in Polana, "The Wali
Street Journal", 26. September 1993(c).
L. Balcerowicz Poland, w: The Political Economy of Policy Reform, J.
Williamson (red.), Institute of Political Economics, Washington 1994.
L. Balcerowicz, A. Gelb Macropolicies in Transition to a Market Economy:
A Three-Year Perspectwe, The Worid Bank, Annuał Bank Conference on Development
Economics, Aprii 28-29, Washington 1994. 1 Bank for International Settiements,
64th Annuał Report, Basie 1994.
L. Barbone, D. Marchetti Jr. Economic Transformation and the Fiscal Crisis:
A Critical Look at the Central European Experience of the 1990's, The Worid
Bank, materiał powielony, December 1993. -/
\ 386
A. Berg Supply and Demand Factors in the Output Decline in East and Central
Europę, IMF, materiał powielony, 1993(a).
A. Berg Does Macroeconomic Reform Cause Structural Adjustment? Lessohsfrom
POland, IMF, materiał powielony, 1993(b).
"Biuletyn Statystyczny", GUS, marzec 1994.
O. Blanchard, S. Commander, F. Coricelli Unemployment and Restructuring in
Eastern Europę, The Worid Bank, Washington, materiał powielony, October 1993.
A. Bratkowski The Shock of Transformation or the Transformation ofthe Shock?
The Big 'Bang in Poland and Official Statistics, "Communist Economies and
Economic Transformation" 1993, nr l.
M. Bruno, M. Blejer, G. Calvo, F. Coricelli, A. H. Gelb Eastern Europę in
Transition:
From Recession to Growth?, Proceedings ofa Conference on the Macroeconomic
Aspects of Adjustment, Worid Bank Discussion Paper, nr 196., Washington 1993.
Economic Survey of Europę in 7993-1994, Economic Commission for Europę, United
Nations, New YorkGeneva 1994.
Emerytury i renty pracownicze, Ministerstwo Pracy i Polityki Socjalnej, maj
1993.
S. Fischer Stabilization and Economic Reform in Russia, w: Rebuilding
Capitalism - Alternatiue Roads a/ter Socialism and Dirigism, A. Solimano, O.
Sunkel, M. Blejer (red.), The Uniyersity of Michigan Press, Ann Arbor 1994, s.
141-170.
S. Fozouni, A. Gelb, M. Schrenk Economic Crashes and Recovery Prospects in
Eastern Europę: some comparatwe lessons, The Worid Bank, materiał powielony,
1992.
S. Gomulka Budget Deflcit and Inflation in Transition Economies, w:
Stabilization Policies at the Crossroads?, V. Bart, M. Schneider (red.), IIAS,
Laxenberg 1994.
S. Gomulka, P. Jasinski Prwatisation in Poland 1989-1993: Policies, Methods
and Results, PAN, Warszawa 1994.
M. Góra Industrial Adjustment During Transition: The Case of Polish Industry,
Research Paper, nr 7, Enterprise Behaviour and Economic Reforms, PRDTE, Worid
Bank, 1992.
W. Herer, W. Sadowski Wplyw zmian w strukturze produkcji w latach 1990-1993 na
surowcowo-energetyczną barierę wzrostu gospodarczego w Polsce, GUS, Warszawa
1994.
I. Hume Financing Poland's Growth, materiał powielony. Warszawa 1994.
International Monetary Fund Republic of Poland, Background Papers, Wahington
1994.
Informacja o sytuacji spoleczno-gosfodarczej kraju^ Rok 1993, GUS, Warszawa
1994
J. Iwaszkiewicz, H. Zarychta Na czarno, "Życie Gospodarcze" 1994, nr 10.
J. Klacek, M. Hrncir Macroeconomic Policies: Stabilization and Transition in
Farmer Czechoslovakia and in the Czech Republic, Centre for Social and
Economic Research, "Studies and Anałyses", nr 15, Warszawa 1994.
W. J. Kostrzewa Bank Centralny a sektor banków komercyjnych, materiał powielo-
ny, Warszawa 1994.
S. Kubielas The Attractiueness of Poland to Foreign Direct Imestors - Trends
and Factors, 1989-1993, Polish Policy Research Group, Warsaw Uniyersity,
Discussion Paper, nr 28, Warszawa 1994.
387


P. Mylonas In Intemational Monetary Fund, Republic of Polami, Background
Papers, March 16, 1994.
B. Pinto, M. Belka, S. Krajewski Transfarming State Enterprises m Poland:
Evidence on Adjustment by Manufacturing Firms, "Brookings Papers on Economic
Activity" 1993, nr l.
B. Pinto, S. van Wijnbergen Ownership and Cwporate Control m Poland: the Myth
of the Failing State Sector, 1994.
"Polish Economic Monitor", PlanEcon Report, February 1994.
Rachunki narodowe według sektorów instytucjonalnych, 1991-1992, Zakład Badań
Statystyczno-Ekonomicznych, GUS, Warszawa 1994.
Z. Rajewski Produkt krajowy brutto, w: Gospodarka polska w latach 1990-1992,
L. Zienkowski (red.). Warszawa 1992.
D. K. Rosati The Impact ofthe Soviet Trade Shock on Output Leisels in Central
and East European Economiec, referat na konferencję: "Output Decline in Eastem
Europę", November 1993.
D. Rodrik Making sense ofthe Soviet Trade Shock in Eastern Europę: Ajramework
for some estimates, Harvard University, materiał powielony, 1992.
J. Rostowski The [mplications of Very Rapid Prwate Sector Growth in Poland,
University of London, materiał powielony, 1993. ,.
M. Rutkowski Is the Labour Market Adjustment in Poland Surprising?, "Labour"
1991, nr 5, s. 79-103. ,
J. Sachs Poland's Jurny to the Market Economy, The MIT Press, Cambridge, Mass.
1993. <
A. Solimano The Postsocialist Transitions m Comparatwe Perspectwe: Policy
Issues and Recent Experience, "Worid Development" 1994, nr 11, s. 1823-1835.
The Transition Report, EBRD, London 1994.
S. Wellisz, H. Kieszkowski, M. Okólski The Polish Economy. 1989-91, w:
Stabilisation and Structural Adjustment in Poland, Routledge, London 1993.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
ZW nr 298 Kapitan Planeta
413 (B2007) Kapitał własny wycena i prezentacja w bilansie cz II
ZB Kapital zagraniczny w polskich mediach ZP nr 1 2 1997
MEDIA w procesie socjalizacji
Prezentacja praca socjalna z rodziną niepełną i wielodzietną
fundusz socjalny
Stypendium socjalne1
1 Wybrane skonsolidowane dane finansowe Grupy Kapitałowej PZU SA
Kapitał ludzki jako czynnik aktywizacji ludności wiejskiej
Renta socjalna

więcej podobnych podstron