Berkeley Traktat, s 35 49


O ZASADACH POZNANIA LUDZKIEGO
1
CZŚĆ PIERWSZA
i. Dla każdego, kto dokonuje przeglÄ…du przedmio­
tów poznania ludzkiego, jest oczywiste, że są to albo
idee aktualnie wyryte w zmysłach, albo takie, jakie
postrzegamy, gdy zatrzymujemy uwagÄ™ na uczuciach
i czynnoÅ›ciach umysÅ‚u, albo wreszcie idee uksztaÅ‚to­
wane z pomocą pamięci i wyobraznia gdy ona łączy,.
rozdziela, albo też przedstawia obrazowo te idee,
jakie zostaÅ‚y postrzeżone pierwotnie na drogach, o któ­
rych była mowa powyżej. Wzrokowi zawdzięczam
idee Å›wiatÅ‚a i barw w ich licznych stopniach i odmia­
nach. Dotykiem postrzegam na przykład twardość
i miÄ™kkość, gorÄ…co i zimno, ruch i opór oraz wszy­
stko, czego pod względem ilości lub stopnia jest mniej
lub wiÄ™cej. Powonienie dostarcza mi zapachów, pod­
niebienie smaków, a słuch doprowadza do umysłu
dzwięki w całej różnorodności ich tonów i zestawień.
Ponieważ zaś zauważono, iż niektóre idee towarzyszą
sobie wzajemnie, doszło do tego, iż oznaczono je
jednÄ… nazwÄ…, a tym samym uznano je za jednÄ… rzecz.
Tak na przykład zaobserwowawszy, że pewna barwa,
smak, zapach, kształt i spoistość występują razem,
uznano je za jednÄ… oddzielnÄ… rzecz i oznaczono nazwÄ…
1
Druga część Traktatu nie została opracowana i nie ukazała się
Cześć pierwsza 37
36 Traktat o zasadach poznania
mógłbym go postrzegać; lub że jakiś inny duch teraz
jabłko. Inne zespoły idei tworzą kamień, drzewo,
właśnie go postrzega. Był tu zapach, to znaczy, że
książkę i im podobne rzeczy zmysłowe; rzeczy te,
go odczuto węchem; był dzwięk, to znaczy, że go
w zależnoÅ›ci od tego czy siÄ™ podobajÄ…, czy sÄ… nie­
słyszano; była barwa czy kształt, a więc postrzeżono
przyjemne, wzbudzajÄ… uczucia miÅ‚oÅ›ci, nienawiÅ›ci, ra­
je wzrokiem albo dotykiem. To jest wszystko, co mogÄ™
dości, smutku i tak dalej.
rozumieć przez te i tym podobne wyrażenia. Bo to,
2. Lecz obok całej tej nieskończonej rozmaitości
co się mówi o absolutnym istnieniu rzeczy niemyślą-
idei, czyli przedmiotów poznania, istnieje również
cych, bez żadnego związku z tym, że są postrzegane,
coÅ›, co je poznaje lub postrzega i w zwiÄ…zku z nimi
wydaje mi się całkowicie niezrozumiałe. Ich esse to
dokonuje różnych czynnoÅ›ci, takich jak chcenia, wyo­
percipi  i nie jest możliwe, aby miały jakiekolwiek
brażania sobie, przypominania. Ten oto postrzegający,
istnienie poza umysłami, czyli rzeczami myślącymi,
czvnnv byt nazywam umysłem, duchem duszą lub
które je postrzegają,
mną samym. Słowami tymi nie oznaczam żadnej
4. Doprawdy dziwnie jest rozpowszechnione wśród
z moich idei, lecz rzecz całkowicie od nich różną,
ludzi mniemanie, jakoby domy, góry, rzeki, słowem
w której one istnieją lub, co na jedno wychodzi, która
wszelkie przedmioty zmysłowe, miały przyrodzone, czyli
je postrzega: bo istnienie idei polega na tym, że. jest,
realne istnienie, odmienne od tego, że umysÅ‚ je po­
ona postrzegana.
strzega. Ale bez względu na to, z jakim zaufaniem
3. Każdy przyzna, że ani nasze myśli, ani uczucia,
świat tę zasadę przyjmuje i udziela na nią zgody, to
ani idee ukształtowane przez wyobraznię nie istnieją
przecież każdy, kto się zdobędzie na podanie jej
poza umysłem. Otóż wydaje się niemniej oczywiste,
w wątpliwość, może, jeśli się nie mylę, dostrzec, iż
że różne wrażenia zmysłowe, to znaczy idee wyryte
zawiera w sobie jawną sprzeczność. Czymże bowiem
na zmysÅ‚ach, jakkolwiek byÅ‚yby zmieszane i poÅ‚Ä…­
są wyżej wymienione przedmioty, jeśli nie rzeczami,
czone ze sobą (to znaczy bez względu na to, na jakie
które postrzegamy przez zmysły? A czyż postrzegamy
składałyby się przedmioty) nie mogą istnieć inaczej,
coś innego oprócz własnych swych idei czy wrażeń
jak tylko w umyśle, który je postrzega Myślę, że
zmysłowych? Czyż nie jest więc jawną sprzecznością,
każdy może się o tym przekonać naocznie, kto tylko
żeby którekolwiek z nich lub dowolne ich połączenie
zważy, co się rozumie przez termin istnieć wówczas,
miało istnieć niepostrzeżone?
gdy stosuje się on do rzeczy zmysłowych. Mówię,
że stół, na którym piszę, istnieje; znaczy to, że go 5. Jeżeli poddamy to przeświadczenie gruntownemu
widzę i odczuwam dotykiem; jeślibym zaś był poza badaniu, wykryjemy może u jego podstaw zależność
swÄ… pracowniÄ…, powiedziaÅ‚bym, że istniaÅ‚  rozumie­ od doktryny dotyczÄ…cej idei abstrakcyjnych. Bo czyż
jąc przez to, że gdybym się w swej pracowni znajdował, można dalej posunąć się w abstrakcji niż wówczas,
Część pierwsza
38 Traktat o zasadach poznania
bliskie i tak oczywiste, że wystarczy nam oczy otwo­
gdy się rozróżnia istnienie rzeczy zmysłowych od
rzyć, aby je dojrzeć. Za taką uważam tę ważną prawdę,
tego, że są postrzegane, tak iż pojmuje się je jako
że cały chór niebieski i wszystko, co się znajduje na
istniejące, chociaż nie są postrzeżone? Czymże jest
Ziemi, słowem wszelkie ciała, które składają się na
światło i barwy, ciepło i zimno, rozciągłość i kształty,
potężnÄ… budowÄ™ Å›wiata, nie majÄ… żadnego samodziel­
słowem wszystko, co widzimy i czujemy, jeśli nie
nego istnienia poza umysłem, a ich byt polega na
różnorodnymi wrażeniami zmysłowymi, pojęciami,
tym, że sÄ… postrzegane lub poznawane; a zatem do­
ideami czy impresjami wywartymi na zmysły? I czy
póki te rzeczy nie sÄ… aktualnie przeze mnie postrze­
można, choćby w myśli, oddzielić którekolwiek
żone, czyli nie istnieją w moim umyśle lub w umyśle
z nich od postrzeżenia? Ze swojej strony mógłbym
jakiegoÅ› innego ducha stworzonego, to albo muszÄ…
Å‚atwo oddzielić jakÄ…Å› rzecz od niej samej. MogÄ™ bo­
być pozbawione wszelkiego istnienia, albo też muszą
wiem istotnie oddzielić w myśli, to znaczy pojąć
istnieć w umyÅ›le jakiegoÅ› Ducha wiecznego; przypi­
z osobna każdą z tych rzeczy, .których może nigdy
sywać bowiem jakiejkolwiek poszczególnej ich części
zmysłami nie postrzegałem tak rozdzielonych. Tak
istnienie od ducha niezależne, byłoby czymś zupełnie
wyobrażam sobie kadłub ludzki pozbawiony kończyn
niezrozumiałym i zawierającym całą niedorzeczność
lub pojmuję zapach róży nie myśląc o samej róży.
abstrakcji. W celu przekonania siÄ™ o tym potrzeba,
Nie bÄ™dÄ™ przeczyÅ‚, że w tych granicach mogÄ™ abstra­
aby czytelnik zastanowiÅ‚ siÄ™ tylko i spróbowaÅ‚ oddzie­
hować, jeÅ›li można w sposób wÅ‚aÅ›ciwy nazwać abstrak­
lić w swych myślach byt rzeczy zmysłowej od tego,
cją samo oddzielne pojmowanie takich przedmiotów,
że jest ona postrzegana 1.
które mogą istnieć w rzeczywistości oddzielnie lub
być aktualnie z osobna postrzegane. Lecz moja zdol­ 7. Z tego, co powiedziaÅ‚em, wynika, że nie ma.
ność pojmowania lub wyobrażania nie sięga dalej żadnej innej substancji oprócz ducha, czyli tego, co
niż możliwość realnego istnienia lub postrzegania. Po­ postrzega. Lecz aby to w peÅ‚ni udowodnić zważmy,
dobnie więc, jak nie jestem w stanie widzieć ani czuć że jakościami zmysłowymi są: barwa, kształt, ruch,
niczego, czego bym aktualnie zmysÅ‚owo nie doznawaÅ‚, zapach, smak i tym podobne, to znaczy idee postrze­
tak też nie mogę przedstawić sobie w myśli żadnej gane przez zmysły. Otóż jawną jest sprzecznością,
zmysłowej rzeczy lub przedmiotu różnego od jego aby idea istniała w rzeczy niepostrzegającej; mieć
wrażenia zmysłowego lub postrzeżenia 1. bowiem ideę to tyle, co postrzegać: zatem to, w czym
istnieje barwa, kształt i tym podobne jakości, musi je
6. Niektóre prawdy sa dla naszego umvsłu tak
1
1
Ostatnie zdanie wyraża myÅ›l autora zwiÄ™zlej i jaÅ›niej niż odpo­
W wyd. I nastÄ™puje zdanie: Istotnie, przedmiot i wrażenie zmy­
wiadajÄ…cy mu urywek w wyd. I.
słowe są tym samym, więc jednego od drugiego odrywać nie można.
40 Traktat o zasadach poznania
Część pierwsza 41
postrzegać. Stąd jest jasne, że nie może być niemyślą-
rzeczy istniejÄ…cych poza umysÅ‚em w substancji nie­
cej substancji, czyli substratum tych idei.
myślącej, którą nazywają materią. Przez materię mamy
8. Mówicie jednak, że chociaż same idee nie istnieją
tedy rozumieć bezwładną substancję, która nie ma
poza umysłem, to przecież mogą być rzeczy do nich
czucia i w której aktualnie jest rozciągłość, kształt
podobne, będące ich kopiami lub podobiznami, i że
i ruch. Lecz na podstawie tego, co już okazaliśmy,
rzeczy te istniejÄ… poza umysÅ‚em w niemyÅ›lÄ…cej sub­
jest widoczne, że rozciągłość, kształt i ruch są tylko
stancji. Odpowiadam na to: idea może być podobna
ideami istniejącymi w umyśle i że idea może być
tylko do idei i do niczego więcej; barwa lub kształt
podobna tylko do innej idei, że zatem ani one same.
może być podobna wyłącznie do innej barwy i kształtu.
ani ich pierwowzory nie mogą istnieć w substancji
JeÅ›li bodaj trochÄ™ wejrzymy w swe myÅ›li, to stwier­
niepostrzegającej. Stąd jest jasne, że już pojęcie tego,
dzimy, iż jest niemożliwe, abyÅ›my podobieÅ„stwo poj­
co ludzie nazywajÄ… materiÄ…, czyli substancjÄ… cielesnÄ…,
mowali inaczej niż jako podobieÅ„stwo pomiÄ™dzy na­
zawiera w sobie sprzeczność 1.
szymi ideami. I pytam znowu, czy te domniemane
10. Ci, którzy twierdzą, że kształt, ruch i pozostałe
oryginały, czyli rzeczy zewnętrzne, których obrazami
jakości pierwotne, czyli początkowe, istnieją poza
lub przedstawieniami mają być nasze idee, same są
umysłem w niemyślących substancjach, jednocześnie
dostępne postrzeżeniu, czy nie? Jeśli tak, to są one
przyznają, że nie dotyczy to barwy, dzwięków, ciepła,
ideami i jesteśmy u celu, lecz jeśli powiecie, że nie
zimna i tym podobnych jakości wtórnych. Mówią
są, odwołuję się do kogokolwiek, by rozstrzygnął, czy
nam o nich, że sÄ… wrażeniami zmysÅ‚owymi istniejÄ…­
można twierdzić z sensem, iż barwa jest podobna do
cymi tylko w umyśle, że są uzależnione i wywołane
czegoś, co jest niewidzialne, że to, co twarde lub
przez różną wielkość, powiązania i ruch drobnych
miękkie, jest podobne do czegoś, czego nie można
cząstek materii. Uważają to za prawdę niewątpliwą,
dotknąć itd.
która daje się udowodnić niezbicie i opiera się wszelkim
9. Są ludzie, którzy rozróżniają jakości pierwotne
zarzutom. Otóż, jeśli to pewne, że te jakości pier-
i wtórne: przez pierwsze rozumieją rozciągłość, kształt,
ruch, spoczynek, masywność, czyli nieprzenikliwość
1
Zakończenie artykułu w wyd. I brzmiało: Tak dalece, że nie
i liczbę, drugą nazwą oznaczają wszelkie pozostałe
uważałbym za potrzebne poświęcać więcej czasu na wykazywanie jego
jakości zmysłowe, jak barwy, dzwięki, smaki i tak
niedorzeczności. Ponieważ jednak przekonanie o istnieniu materii
wydaje siÄ™ być tak gÅ‚Ä™boko zakorzenione w umysÅ‚ach filozofów i po­
dalej. Przyznają oni, że idee jakości wtórnych nie
ciąga za sobą tak wiele złych następstw, wolę raczej, by mnie uznano
są podobiznami czegokolwiek, co istnieje poza umysłem,
za rozwlekłego i nudnego, niżbym miał pominąć cokolwiek, co by
czyli istnieje niepostrzegane; natomiast nasze idee
mogło się przyczynić do całkowitego ujawnienia i wytępienia tego
jakości pierwotnych chcą uważać za wzory czy obrazy
przesÄ…du.
Cześć pierwsza 43
42 Traktat o zasadach poznania
wadziły własne ich zasady, przypomina przestarzałe
wotne są nierozerwalnie złączone z innymi jakościami
i tak bardzo wyśmiane pojęcia materia prima, które
zmysłowymi i nawet w myśli nie podobna ich od
można spotkać u Arystotelesa i jego zwolenników.
nich oderwać, to wynika stąd z całą jasnością, że
Niesposób pojąć masywności bez rozciągłości; skoro
istnieją one tylko w umyśle. Chciałbym jednak, by
wiÄ™c okazaliÅ›my, że rozciÄ…gÅ‚ość nie istnieje w sub­
każdy zastanowiÅ‚ siÄ™ i spróbowaÅ‚, czy dziÄ™ki jakiej­
stancji niemyślącej, to to samo musi być prawdziwe
kolwiek abstrakcji myślowej zdoła przedstawić sobie
w odniesieniu do masywności.
rozciągłość i ruch ciała bez wszelkich innych jakości
12. GdybyÅ›my nawet przyznali istnienie poza umys­
zmysłowych. Co do, mnie, widzę wyraznie, że nie
łem innym jakościom, to dla każdego, kto zważy,
potrafiÅ‚bym utworzyć idei ciaÅ‚a rozciÄ…gÅ‚ego i porusza­
że ta sama rzecz, gdy jÄ… umysÅ‚ pod różnymi wzglÄ™­
jącego się, któremu bym nie musiał zarazem przypisać
dami rozpatruje, nosi różne liczbowe określenia, stanie
jakiejś barwy lub innej jakości zmysłowej, która, jak
się oczywiste, że liczba jest całkowicie tworem umysłu.
się przyznaje, istnieje tylko w umyśle. Krótko mówiąc,
Tak więc jedną i tę samą rozciągłość oznacza słowo
rozciÄ…gÅ‚ość, ksztaÅ‚t i ruch sÄ… nie do pojÄ™cia w oder­
jeden, trzy, albo trzydzieści sześć, zależnie do tego, czy
waniu od wszystkich pozostałych jakości. A więc tam,
umysł rozważa ją w stosunku do jarda, stopy, czy
gdzie znajdują się inne jakości zmysłowe, tam rów-,
cala. Liczba jest tak jawnie względna i zależna od
nież i te muszą się znajdować, to znaczy w umyśle
umysłu ludzkiego, że dziwne byłoby przypuszczenie,
i nigdzie indziej.
aby ktokolwiek miaÅ‚ jej przyznawać istnienie abso­
11. Uznaje się dalej, że wielki i mały, szybki i powolny,
lutne poza umysłem. Mówimy: jedna książka, jedna
jako cechy całkowicie względne i zmieniające się
stronica, jeden wiersz', wszystko to w równej mierze
wraz ze zmianami budowy lub położenia organów
są jedności, chociaż jedne z nich zawierają wiele
zmysÅ‚owych, nigdzie poza umysÅ‚em nie istniejÄ…. Roz­
innych. I w każdym przypadku jest jasne, że jedność
ciągłość więc, która istnieje poza umysłem, nie jest
odpowiada pewnej szczególnej kombinacji idei do­
ani wielka, ani mała, ruch ani szybki, ani powolny;
wolnie zestawionych przez umysł.
co znaczy, że rozciągłość i ruch nie są zgoła niczym.
13. Wiem, że niektórzy chcieliby widzieć w jedności
Ale powiadacie, że jest to rozciągłość w ogóle i ruch
ideę prostą lub niezłożoną, towarzyszącą w umyśle
w ogóle: widzimy stÄ…d, jak bardzo przekonanie o istnie­
wszystkim innym ideom. Nie dostrzegam, żebym miał
niu rozciągłych i ruchomych substancji poza umysłem
jakąś idee odpowiadającą, słowu jedność; myślę zaś,
jest uzależnione od owej dziwacznej doktryny o ideach
że gdybym ją miał i chciał ją znalezć, to nie
abstrakcyjnych. Nie mogÄ™ tu pominąć uwagi, jak da­
mógłbym jej nie znalezć; przeciwnie, mój umysł
lece ten mÄ™tny i nieokreÅ›lony opis materii, czyli sub­
powinien znać ją najlepiej, skoro się twierdzi, że
stancji cielesnej, do jakiego nowszych filozofów dopro-
44 Traktat o zasadach poznania Część pierwsza 45
idea ta towarzyszy wszystkim innym ideom i może ważyć te argumenty, o których się sądzi, że jawnie
być postrzegana wszelkimi sposobami doznania zmy­ dowodzÄ…, iż barwy i smaki istniejÄ… tylko w umyÅ›le,
słowego i refleksji. Mówiąc zwięzle, jest to idea a stwierdzi on, że argumenty te mogą równie dobrze
abstrakcyjna.. służyć jako dowód tego samego dla rozciągłości,
kształtu i ruchu. Aczkolwiek trzeba przyznać, że ten
14. Dodam jeszcze, że podobnie jak nowocześni
sposób rozumowania dowodzi nie tyle tego, iż w przed­
filozofowie dowodzą, iż pewne jakości zmysłowe nie
miocie zewnętrznym nie ma wcale rozciągłości czy
istnieją w materii, czyli poza umysłem, tak też można
barwy, ile tego, że posÅ‚ugujÄ…c siÄ™ zmysÅ‚ami nie­
dowieść tego samego dla wszystkich innych jakości
wierny, jaka jest prawdziwa rozciągłość czy barwa
zmysłowych. Tak na przykład mówi się, że gorąco
przedmiotu. Lecz poprzednie argumenty pokazujÄ…-
i zimno to tylko doznania naszego umysłu, a wcale
wyraznie, iż żadna barwa czy rozciągłość ani
nie wzorce cech bytów rzeczywistych, które by istniały
jakakolwiek inna jakość zmysłowa w niemyślą-
w substancjach cielesnych i doznania te wywoływały:
cym substracie poza umysłem istnieć nie może,,
to samo ciało bowiem, które jest zimne dla jednej
albo raczej, że nie może istnieć coś takiego jak.
ręki, drugiej wydaje się ciepłe. Dlaczegóż tedy nie
przedmiot zewnętrzny.
moglibyśmy równie dobrze argumentować, że kształt
i rozciągłość także nie są wzorcami lub podobiznami
16. Ale przyjrzyjmy siÄ™ jeszcze nieco bliżej poglÄ…­
cech, jakie istnieją w materii, na tej podstawie, że temu
dowi tradycyjnemu. Mówi się, że rozciągłość to modus-
samemu oku z różnych stanowisk lub oczom odmien­
lub akcydens materii, a materia to - podłoże, czyli
nej budowy z tego samego stanowiska ukazują się różne
substratum, które ją podtrzymuje. Otóż pragnąłbym,
i wobec tego nie mogą być obrazami czegoś ustalonego
aby mi ktoś zechciał wyjaśnić, co należy rozumieć
i określonego poza umysłem? Dowodzi się dalej, że
przez podtrzymywanie rozciÄ…gÅ‚oÅ›ci przez materiÄ™. Po­
słodycz nie znajduje się naprawdę w smacznej rzeczy,
wiecie, że nie mogÄ™ tego wyjaÅ›nić, bo brak mi jakiej­
ponieważ bez zmiany tej rzeczy może przejść w go­
kolwiek idei materii. Odpowiem na to, że choćbyście
rycz, jak to bywa w przypadku gorÄ…czki lub inaczej
również pozytywnej idei materii nie mieli, to przecież,
jakoś schorzałego podniebienia. Czyż nie należy zatem
jeśli w ogóle wiążecie z tym słowem jakiś sens, musicie
powiedzieć z równą słusznością, że nie ma ruchu
przynajmniej mieć względną ideę materii; chociaż
poza umysłem, skoro, jak wiadomo w przypadku
nie wiecie, czym ona jest, to należy chyba przypuścić,
szybkiego nastÄ™pstwa idei w umyÅ›le, ruch bez jakiej­
że wiecie, w jakim stosunku pozostaje da akcydensów
kolwiek zmiany w przedmiotach zewnÄ™trznych wy­
i co siÄ™ rozumie przez podtrzymywanie ich przez niÄ….
daje siÄ™ powolniejszy?
Podtrzymywanie nie może tu oczywiście być brane
w zwykłym lub dosłownym znaczeniu, jak wtedy gdy
15. Krótko mówiąc, pozwólcie komukolwiek roz-
46 Traktat o zasadach poznania
Część pierwsza 47
mówimy, że filary podtrzymują budynek; w jakim
jakie mamy o ciaÅ‚ach, to jak moglibyÅ›my o tym wie­
więc mamy je wziąć znaczeniu 1.
dzieć? Musielibyśmy to poznać albo przez zmysły,
17. Jeśli zbadamy, co filozofowie, przestrzegający
albo za pomocą, rozumu, Jeśli chodzi o nasze zmysły,
największej ścisłości, sami oświadczają, że rozumieją
to dostarczajÄ… nam one wiedzy jedynie o naszych
przez substancjÄ™ materialnÄ…, to napotkamy na ich
wrażeniach zmysłowych, ideach lub tych rzeczach,
stwierdzenie, że nie przywiązują do tych dzwięków
nazwijcie je, jak chcecie, które przez zmysły bywają
iiadnego innego znaczenia poza ideą bytu w ogóle,
postrzegane bezpoÅ›rednio; zmysÅ‚y wszakże nie infor­
w połączeniu ze względnym pojęciem podtrzymywania
mują nas, że rzeczy istnieją poza umysłem, czyli nie-
przezeń akcydensów. Ogólna idea bytu wydaje mi
postrzeżone, podobne do tych, które się postrzega.
siÄ™ najbardziej abstrakcyjna i niezrozumiaÅ‚a ze wszy­
Sami materialiści to przyznają. Pozostaje więc przyjąć,
stkich; co się zaś tyczy podtrzymywania akcydensów,
że jeżeli w ogóle jakoś poznajemy rzeczy zewnętrzne,
to, jakeÅ›my wÅ‚aÅ›nie zauważyli, nie można tego rozu­
to tylko dziÄ™ki rozumowi, który wnioskuje o ich istnie­
mieć w pospolitym znaczeniu owych słów; musimy
niu z tego, co bezpośrednio postrzeżone przez zmysły.
je więc brać w jakimś innym znaczeniu, ale w jakim,
Lecz jakaż racia może nas skłonić do wiary w istnienie
tego się nie wyjaśnia. Gdy przeto rozważam obie
ciał poza umysłem na podstawie tego, co postrzegamy,
części czy strony, które się składają na znaczenie
kiedy nawet sami obrońcy materii nie twierdzą, żeby
zwrotu substancja materialna, dochodzÄ™ do przekonania,
istniaÅ‚ jakiÅ› konieczny zwiÄ…zek miÄ™dzy ciaÅ‚ami a na­
iż żadne wyrazne znaczenie z nimi się nie wiąże.
szymi ideami? SÄ…dzÄ™, że panuje powszechnie mnie­
Lecz po cóż mielibyśmy się jeszcze dalej kłopotać
manie (a czyni je bezspornym to, co zdarza siÄ™ w snach,
rozważaniem tego materialnego substratum, czyli pod­
w obłędzie i tym podobnych stanach), iż jest.moż1iwe,
Å‚oża dla ksztaÅ‚tu i ruchu oraz innych jakoÅ›ci zmysÅ‚o­
byÅ›my wszystkich tych idei. które mamy teraz dozna­
wych? Czyż nie tkwi w tym przypuszczenie, że istnieją
wali także wówczas, gdyby nie istniały na zewnątrz
one poza umysłem? A czyż twierdzenie takie nie jest
żadne ciaÅ‚a do nich podobne. StÄ…d jest rzeczÄ… oczy­
czymÅ› po prostu sprzecznym i caÅ‚kowicie niepojÄ™­
wistą, że aby idee nasze mogły się wytworzyć, nie
tym?
trzeba zakładać, jakoby ciała zewnętrzne istniały,
18. Lecz gdyby to nawet było możliwe, żeby istniały skoro się przyznaje, że bez ich współdziałania idee
poza umysÅ‚em masywne, w pewien sposób uksztaÅ‚to­ sÄ… czasami wytwarzane i prawdopodobnie mogÄ… być
wane, ruchome substancje, które odpowiadałyby ideom, zawsze wytworzone w tym samym porządku, w jakim
je widzimy obecnie.
1
Opuszczone w wyd. II zakończenie brzmiało: Ze swojej strony
nie potrafię Wykryć żadnego znaczenia, które by mogło tu znalezć 19. Ale choćbyśmy nawet mogli posiadać wszystkie
-zastosowanie.
nasze wrażenia zmysłowe bez zewnętrznych ciał do
Cześć pierwsza 49
48
Traktat o zasadach poznania
lub idei, które zostają wrażone w jej umysł w tym
nich podobnych, to przecież można by sądzić, że
samym porządku i z podobną żywością. Pytani, czy
raczej przez ich przyjęcie, niż w inny sposób, łatwiej
istota ta nie miaÅ‚aby wszelkich powodów, by wie­
pojąć i wyjaÅ›nić tworzenie siÄ™ wrażeÅ„; mogÅ‚oby za­
rzyć w istnienie substancji cielesnych, reprezentowa­
tem przynajmniej uchodzić za prawdopodobne, że
nych przez jej idee i wzbudzających je w jej umyśle,
są takie rzeczy jak ciała, które wzbudzają w naszych
jakie ty masz może, wierząc w to samo? Nie może
umysłach swe idee. Ale i tego nie można powiedzieć.
być co do tego wątpliwości; a już to jedno rozważanie
Bo jeśli nawet zgodzimy się z materialistami na ich
wystarcza, aby każdemu rozsÄ…dnemu czÅ‚owiekowi na­
ciała zewnętrzne, to podług własnego ich wyznania
sunąć podejrzenie co do siły jakichkolwiek argumentów
nie mają oni wcale dokładniejszej wiedzy o tym, jak
za istnieniem ciał poza umysłem, nawet gdyby sądził,
idee nasze zostają wytworzone, skoro przyznają, iż
że argumenty takie posiada.
nie są zdolni zrozumieć, jak ciało może działać na
21. Gdyby po tym, co powiedziałem, niezbędny był
ducha, lub jak to jest możliwe, by miało jakąś ideę
jeszcze jakiś dalszy dowód przeciw istnieniu materii,
wrażać w umysł. Stąd widać jasno, że tworzenie się
mógÅ‚bym siÄ™ powoÅ‚ać na niektóre spoÅ›ród tych bÅ‚Ä™­
w naszych umysłach idei lub wrażeń zmysłowych
dów i trudności (żeby nie wspomnieć bezbożności),
nie może być racjÄ…, by przypuszczać, że istnieje ma­
które z tego poglÄ…du wzięły poczÄ…tek. WywoÅ‚aÅ‚ on nie­
teria lub substancje cielesne, skoro się uznało, że ich
zliczone kwestie sporne i dysputy w filozofii oraz nie­
tworzenie się pozostaje równie niewytłumaczone po
mało sporów o daleko większej doniosłości w religii. Ale
wprowadzeniu tego założenia, jak i bez niego. Gdyby
nie będę wdawał się tu w szczegóły zarówno dlatego,
zatem było nawet możliwe, by ciała istniały poza
że sÄ…dzÄ™, iż argumenty a posteriori sÄ… zbÄ™dne dla wzmoc­
umysÅ‚em, to poglÄ…d, że one tak wÅ‚aÅ›nie istniejÄ…, mu­
nienia tego, co, ieśli się nie mylę, zostało wystarczającą
siałby być bardzo niepewny, ponieważ twierdzić tak,
udowodnione a priori, jak i dlatego, że pózniej znajdę
znaczyłoby przyjąć bez żadnej zgoła racji, że Bóg
sposobność, aby coś niecoś o nich powiedzieć.
stworzył niezliczone byty całkowicie bezużyteczne
i żadnemu celowi nie służące.
20. Krótko mówiąc, gdyby ciała zewnętrzne istniały,
to nie moglibyśmy nigdy się o tym przekonać; gdyby
zaś ich nie było moglibyśmy mieć zupełnie te same
racje, jakie mamy teraz, by myÅ›leć, że istniejÄ…. Przy­
puśćmy, czego możliwości nikt nie zaprzeczy, że jakaś
istota rozumna bez współdziałania ciał zewnętrznych
doznaie tego samego, co ty, ciągu wrażeń zmysłowych


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
G BERKELEY TRAKTAT O ZASADACH POZNANIA LUDZKIEGO
10 35
06 (35)
38 49 atlas nieba
bwcz calosc 35
49 26 Czerwiec 1995 Kogo bojÄ… siÄ™ Rosjanie
ROMAN27(35)
Am J Epidemiol 2011 Shaman 127 35
35 4SH~1
35 Księga Habakuka

więcej podobnych podstron