Fragment noty wydawniczej:
Książka Pierre Virion'a "Bientot un gouvernement mondial une super- et contre-Eglise" ("Czy już wnet Rząd Światowy, Anty- i Super -Kościół?"), którą właśnie oddajemy do rąk polskiego czytelnika, jest pozycją cenną, wartą szczególnie uważnego przestudiowania, ukazuje ona bowiem jedno z najbardziej znaczących zjawisk epoki, mianowicie decydujący front walki o duszę ludzkości współczesnej i przyszłej. Ta walka właśnie się rozgrywa w Kościele katolickim, w samym jego wnętrzu. Autor, przekonany katolik, całkowicie jest świadom niebezpieczeństwa, jakie w skali ostatecznej zagraża dzisiaj Kościołowi. Nie idzie bowiem tym razem o zwykłe, prymitywne prześladowanie z uruchomieniem środków administracyjnych i przemocy fizycznej, ale o zamierzenie o wiele bardziej groźne, mianowicie o podjętą gigantyczną i decydującą próbę zmiany wewnętrznej jego świadomości, wewnętrznej tożsamości Kościoła, o wymianę jego duszy: zdławienie jednej, podstawienie drugiej. Duszą Kościoła, o której mówimy, a o którą obecnie na całym świata obszarze toczy się walka, jest wierność depozytowi wiary objawionej, to jest całości wyznawanych od samego początku i głoszonych przez Kościół prawd religijnych i zasad moralnych. Kamieniem węgielnym wiary i nauki Kościoła jest wiara w boskość osoby Jezusa Chrystusa, a tym samym wiara w boskość, niepodważalność i niezmienność objawionej przez Niego nauki, wiara także we własną - Kościoła - nieomylność w przekazywaniu kolejnym pokoleniom ludzkim nie odmienionej, nie skażonej nauki Boga-Człowieka. Ta zaś nieomylność Kościoła, na której się wszystko opiera, sprawdza się w powszechnym i zwyczajnym nauczaniu prawd wiary i obyczajów, a skupia się w całej pełni w jego Urzędzie Nauczycielskim, to znaczy - w ostatecznej instancji - w osobie biskupa Rzymu, następcy Piotra, namiestnika Chrystusa na ziemi. Te podstawowe prawdy wiary katolickiej, mianowicie: że Jezus Chrystus, będąc prawdziwym człowiekiem, jest prawdziwym Bogiem, że Jego przesłanie do ludzkości nosi na sobie stygmat objawienia, jest Objawieniem Bożym, a więc ma wartość absolutną, i że Kościół Powszechny w przekazywaniu objawionej prawdy nie myli się i mylić się nie może - stanowią wyróżnik Kościoła katolickiego. To sprawia, że wśród tak zwanych wielkich religii świata chrześcijaństwo, a w obrębie chrześcijaństwa Kościół katolicki, zajmuje pozycję specjalną. Kościół przechowuje też w sobie żywą pamięć nakazu Jezusa: "Idźcie na cały świat i nauczajcie wszystkie narody, uczcie je mianowicie zachowywać wszystko, co wam przykazałem", "aby nastała jedna owczarnia i jeden pasterz". Pamięta również Kościół o tych innych słowach Boga-Człowieka: "Ufajcie , jam zwyciężył świat... Ufajcie, ja pozostanę z wami aż do skończenia świata.,. Ufajcie, moce piekielne nie przemogą Kościoła mego... Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą..." Lecz tam, gdzie jest Światło, pojawia się i Cień. Przeciw Królestwu Bożemu od prapoczątku buntowało się i podejmowało walkę Państwo Szatana. Tym bardziej przeciw Kościołowi Chrystusa powstawały kolejno i zespalały się różne ciemne siły, aż z biegiem stuleci wyłonił się pośród nich uniwersalny i zorganizowany ruch, który po wykrystalizowaniu się - bardzo szybkim - swych idei przewodnich określił siebie jako Antykościół. Mam oczywiście na myśli nowożytną masonerię, dokładniej mówiąc: jej wyższe kręgi. Głównym celem masonerii, wszystkich jej tajnych formacji, jest wpojenie własnych idei całej ludzkości, zjednoczenie jej pod najwyższą wsadzą Rządu Światowego, oczywiście masońskiego, i ukształtowanie jej dookoła jednej zasady: laickiego humanizmu, wolnego od wszelkich "przesądów" i "zabobonów", to znaczy od wszelkich dogmatów i przykazań wyższej, nadprzyrodzonej natury. Rzecz jasna, to zjednoczenie ludzkości nie miałoby nic wspólnego z Chrystusem i Jego Kościołem, a "uniwersalne królestwo wyzwolonego człowieczeństwa" nie miałoby nic wspólnego z Królestwem Bożym, wręcz przeciwnie. Po dwustu przeszło latach przemyślanych, systematycznych i cierpliwych działań ("sztuka królewska"!) masoneria w znacznej mierze owładnęła sprawami tego świata i stawała się coraz bliższa ostatecznego zwycięstwa. Ale wciąż przecież pozostawał na placu boju Kościół katolicki, który od początku przejrzał swego nieubłaganego przeciwnika i właściwie odczytał i ocenił jego zamierzenia, ostrzegał przed nim swych wiernych i cały zresztą świat, wciąż stanowił zwarte i dobrze obwarowane Miasto Światłości Bożej i wciąż zachowywał znaczny wpływ na umysłowość i sumienie społeczeństw. Z czasem masoneria zdała sobie sprawę, że dopóki Kościół będzie sobą, to znaczy dopóki będzie wierny Chrystusowi, stałym w wierze i skupionym dokoła Stolicy Piotra, tak długo zachowa wpływ i - pomimo jego ludzkich słabości - ludzie szukający szczerze Boga i prawdy wciąż będą przy nim trwać, do niego wracać lub przynajmniej ku niemu spoglądać. Wszystkie kampanie propagandowe, wszystkie obelgi, wszystkie prawdziwe lub zmyślone i rozdmuchiwane skandale, wszelkie rozdziały Kościoła od Państwa i "współczesnej cywilizacji", wszelkie głęboko przemyślane systemy oświatowe, wszelkie działania podejmowane dla zniszczenia chrześcijańskiej i naturalnej moralności społeczeństw, cała zawzięta akcja laicyzacyjna - jakkolwiek przyniosły pewne rezultaty, nie przyniosły rozstrzygnięcia. Kościół, pomimo doznanych ciosów i strat, wciąż i wciąż był i pozostał żywą potęgą duchową, a dopóki Kościoła nie wyeliminuje się na dobre i na zawsze, zawładnięcie światem wciąż pozostaje problematyczne, co jest zrozumiałe, gdyż w wielkiej grze o ludzkość nie idzie bynajmniej o cele materialne, ale właśnie o cele duchowe. Tak więc w kierowniczych kręgach wolnomularstwa zaczęła z wolna przeważać myśl, tu i ówdzie już wcześniej wypowiadana, że skoro Kościół jest nie do pokonania w walce otwartej, prowadzonej z zewnątrz, należy generalnie zmienić taktykę (przecież nie cel!), mianowicie przyhamować wrogości, wyciszyć ataki, w pierwszym etapie doprowadzić do "zawieszenia broni" między Kościołem i masonerią, w następnym - do "braterskiego zbliżenia" (ekumenicznego!) i nawet współdziałania "na pewnych odcinkach", a jednocześnie, pod osłoną "zmienionego klimatu" dokonać na szeroką skalę dwóch rzeczy: po pierwsze raz na zawsze zmącić i zniweczyć antymasońską świadomość Kościoła i jego wiernych oraz dokonać infiltracji do wnętrza Kościoła: wprowadzić do jego struktur jak najwięcej swoich starannie przygotowanych ludzi i zarazem pozyskać dla idei masońskich jak najliczniejszych ludzi Kościoła, zwłaszcza z kręgów elit umysłowych i wyższej administracji kościelnej. Ci wszyscy świadomi, regularni "bracia" Zakonu masońskiego lub nieświadomi, ale odpowiednio ustawiani i sterowani jego współpracownicy, "katolicy", przecież w praktyce nie do odróżnienia od katolików rzeczywistych, osiągnęliby (wreszcie!) możność dokonania wielorakiej dywersji "na głębokim zapleczu wroga", u samych fundamentów jego świadomości, nawet w samym jego sercu - w "centralnych ogniwach dowodzenia". Istotą zamierzonej dywersji była zmiana wewnętrznej świadomości Kościoła, mówiąc inaczej: przemycenie, podstawienie nowych treści "wiary", nowej wiary, "nowego odnowionego chrześcijaństwa", także poprzez zakwestionowanie i stopniowe roztopienie w modnej frazeologii całego duchowego dziedzictwa Kościoła, całego niemal depozytu wiary katolickiej, a to w imię odnowy "nic już współczesnemu człowiekowi nie mówiących martwych dogmatycznych formułek", "strupieszałych i niezgodnych z duchem czasu struktur kościelnych" ("autokratyzmu" papieża i biskupów, "paternalizmu" kleru), rygorów i wymagań nie na miarę "dojrzałego i odpowiedzialnego społeczeństwa", także w imię "upragnionej przez cały świat wyższej (ekumenicznej) jedności", i tak dalej, i tak dalej. Tak spreparowany Kościół, katolicki już tylko z nazwy, mógłby być bez trudu wtopiony w "szersze, ogólnoludzkie struktury religijne", wreszcie zgodne z nauką i naturą i służące dalszym rozwojowym celom ludzkości. Te wszystkie zamierzenia już stały się faktem dokonanym. Do jakiego stopnia, nie pora o tym mówić, w każdym razie sprawy zaszły daleko. "Pranie mózgów" wewnątrz Kościoła jest w pełnym toku. Biorąc pod uwagę istniejące w świecie uwarunkowania i skupienie w ręku "braci" wszystkich decydujących atutów, nie można się dziwić, że tym razem wydaje się im, iż mogą być pewni swego, i są. Działają też szeroko, z tupetem, z przyspieszeniem. Mimo woli przypominają się tu słowa Matki Najświętszej z objawienia fatimskiego: "Szatan wtargnie na szczyty Kościoła... Przyjdzie dzień, gdy będzie się zdawało, że wszystko jest stracone..." Tragizm sytuacji potęguje fakt, iż ogól katolicki, nawet ogół duchowieństwa, o którego duszę toczy się walka, prawie nie zdaje sobie sprawy, co się naprawdę dzieje, o co naprawdę idzie i "kto jest kto". W wywołanym zamieszaniu, wśród dezorientacji i zwyczajnej niewiedzy ogółu jakże łatwo niemal niedostrzegalnie "przesuwać akcenty", proponować inne, "naukowe" i "uwspółcześnione opcje teologiczne", również "katolickie", owszem - dlaczego nie? - nawet "bardziej niż dotąd katolickie", bo bardziej "biblijne", tyle, że nie "watykańskie"... Sytuacja w Kościele polskim? Do niedawna odmienna, obecnie wydaje się nie lepsza niż tam, z tym, że fałszywy stan świadomości i niewiedza w zakresie tych spraw są u nas na wszystkich szczeblach wprost niewyobrażalne, a "bracia" Zakonu w aureoli "jedynych w Polsce autentycznych katolików", obsadzili i kontrolują wszystkie węzłowe pozycje w katolickich ośrodkach naukowych i prasowych i sięgają po absolutny "rząd dusz" w katolickiej Polsce. Zdarzają się odosobnione, niespokojne pytania: "Co to się teraz w Kościele polskim dzieje i dlaczego tak się dzieje?" , ale odpowiedzi nie ma kto udzielić. Czy niewiedza może tłumaczyć to wszystko? Czy ta rzekoma "niewiedza" nie jest zawiniona? może ciężko zawiniona? tożsama z oportunizmem? granicząca ze zdradą Chrystusa i Kościoła? Jakkolwiek bądź, ludzie dobrej woli w tym dziele Pierre Virion'a, zwłaszcza w drugiej jego części, mogą znaleźć kluczowe informacje w zakresie poruszonych zagadnień. Mogą się wyraźnie i w sposób udokumentowany dowiedzieć co się właściwie dzieje i ku czemu to zmierza. Autor jest Francuzem, więc jego punkt obserwacyjny i główne źródła z których czerpie, są francuskie. Ale te źródła są jasne i wiarygodne, autor zaś rozumie ich sens i doniosłość i wie również dobrze, co w rezultacie swych badań chce nam powiedzieć. A mówi rzeczy, które mogą spiorunować. W upiornym świetle zebranych tu wypowiedzi wybitnych menerów wolnomularstwa ukazują się jasno odległe i bliższe przyczyny dokonywanej obecnie w Kościele perfidnej (i groźnej!) dywersji. Ale nie wyręczajmy autora.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Rząd Światowy, Globalizm, Antykościół i Superkościół Pierre VirionRząd ŚwiatowyRząd światowymichael 2010 kredyt spoleczny krucjata rozancowa rzad swiatowy ubustwo(1)Masoński rząd światowy Komisja Trójstronna10 Globalny Rząd przejmuje stery2025 Globalny rządOstrzeżenie dla globalistów i zwolenników Nowego Porządku ŚwiatowegoTrendy w światowej produkcji i obrocie narkotykamiPajewski I wojna światowaglobals func 0x66III wojna światowaCzubiński II Wojna Światowa i jej następstwa Krzyżaniakwięcej podobnych podstron