Jay Friedman Reflections - 06/09/2009, tłum. Aukasz Michalski
Torpedy poooszły! Torpedos away
Reflections - 06/09/2009 czerwiec 2009
Chcę kontynuować me rozważania sprzed miesiąca, kiedy to stwierdziłem, że mogąc
przekazać tylko jedną rzecz puzonistom czy też całemu blaszanemu światu, wybrałbym
ideę takiego rozpoczynania każdej nuty, by otrzymać piękny dzwięk. Mam tu jeszcze
inny sposób wizualizacji tej techniki, którą uważam za najmniej rozumiany i ciągle
niewykorzystany aspekt gry na instrumentach dętych blaszanych.
Pamiętasz okręty podwodne z wojennych filmów? Tam ładowano torpedy do
wyrzutni a kapitan mówił: pierwsza- ognia!, druga- ognia! itd. To całkiem podobne do
sposobu, w jaki powinniśmy rozpoczynać dzwięki. Torpedę ładuje się do rurowej
wyrzutni, zaś wyrzutnię zamyka specjalna klapa. Następnie pocisk ten jest wyrzucany
przez wytworzone ciśnienie gazu, bądz powietrza-, ponieważ torpeda, choć ma swój
własny motor, potrzebuje do wystartowania potężnej fali uderzeniowej. Podobnie i my
potrzebujemy początkowego napędu by wystartować nasz strumień powietrza. Język
tu działa jak klapa wyrzutni, by ciśnienie za nim mogło wzrosnąć. Zamykanie ust
językiem i wzrost ciśnienia musi dziać się jednocześnie, natychmiast też trzeba je
zamienić na wypływający dzwięk. Wydech z płuc to napęd, który niesie pocisk na
zamierzoną odległość. Jeśli opuszczająca okręt torpeda nie zostanie wyrzucona
wybuchem o wystarczającej sile, może spaść na dno, zanim przejmie napęd jej własny
silnik. Aapiesz? Kiedyś dawno nauczyciele mawiali uczniom dmuchnij tak, tak jakbyś
chciał splunąć powietrzem w instrument". Może to naiwne tłumaczenie, ale coś w tym
jest.
Wielu ludzi zaleca ćwiczenie ataku w ogóle bez języka, by całkowicie zdać się na siłę
powietrza przy rozpoczynaniu dzwięku. To znakomity pomysł- masz zaprzęgnięte do
pracy powietrze, które rozpoczyna dzwięk i daje wspaniałą barwę, ale muszę Ci
powiedzieć, że mi to nie odpowiada. Powiedziałem, że to dobry pomysł, mający na celu
użycie powietrza do rozpoczęcia dzwięku-, więc o co chodzi, cóż w tym złego-
nieprawdaż? Możesz mi wierzyć, naprawdę znam się na powietrzu! Problem widzę w
tym, że gdy aparat zadęcia nie jest zatkany, to artykulacja (moment startu) przesuwa się z
zadęcia w dół, do przepony- a tu zaczyna się problem. Ponieważ nie możemy przesunąć
zadęcia ani też wylotu luku torpedy łodzi podwodnej to pozostawienia otwartego
zadęcia podobne jest przedłużaniu wyrzutni torpedy o jakieś 3 metry- a to wymagałoby
dziesięciokrotnie większego ciśnienia dla wyrzucenia torpedy. Poza tym, coś jednak musi
wypchnąć powietrze a w takim wypadku będą to mięśnie dolnej części tułowia (mięśnie
brzucha)- A TO RUJNUJE BRZMIENIE. Znam wielu, którzy rozpoczynają dzwięk z
okolic przepony i nie uzyskują dobrej barwy.
Jay Friedman Reflections - 06/09/2009, tłum. Aukasz Michalski
Chciałbyś odkryć tajemnicę wspaniałego brzmienia? Wszystko rób powyżej podbródka.
Jeśli uda Ci się utrzymać kształtowanie artykulacji w niewielkiej przestrzeni wewnątrz
ust, to wszystko pozostanie rozluznione.
Widziałeś kiedyś, by szykujący się do startu olimpijczycy pokazywali jak bardzo potrafią
naprężyć muskuły? Przeciwnie- potrząsają ramionami i nogami, by pozbyć się wszelkich
napięć; nam także przed graniem jest potrzebne coś takiego.
Dobrym ćwiczeniem doskonalącym taka technikę może być wyobrażenie sobie, że
parskasz, jakby spluwasz dzwiękiem B kontra tak daleko, jak tylko się da.
Zasadniczo są dwa sposoby wykonania tego: pierwszy to ścisnąć dolną część tułowia,
podepchnąć przeponą silnie powietrze ku górze i wyrzucić je przez częściowo otwarte
zadęcie. Uzyskamy w ten sposób przeforsowany, zniekształcony dzwięk.
Sposób drugi to wziąć duży oddech, pozwolić by płuca naturalną swą prężnością
ukształtowały duży strumień powietrza- teraz na moment język zatyka szczelinę
pomiędzy górnymi a dolnymi zębami, natychmiast wycofuje się na dno podniebienia i-
proszę bardzo!- strzelamy B kontra i to przy całkowicie rozluznionej, praktycznie
niebiorącej w tym udziału przeponie. Otrzymany dzwięk jest czysty, zwarty, mocny w
podstawie i bogaty w alikwoty.
Jeśli nauczysz się wyrzucać z siebie szybko powietrze bez użycia mięśni brzucha
(dolnej części tułowia), utrzymując wąski, szybki i zwarty strumień powietrza to
wydobędziesz dzwięk który opisuję i to przy minimalnym wysiłku. Czas już wyrzucić z
puzonowej pedagogiki i pogrzebać raz na zawsze nonsensowną podstawową zasadę
napiętych mięśni brzucha.
I jeszcze informacja tylko dla Was. Pomyślałem sobie, że chciałbym ujawnić moim
czytelnikom jakich instrumentów używam, aby sprostać wymaganiom gry w orkiestrze.
Gram na puzonie altowym Latzsch- model Kuhn z roku 1966 wykonując Mozarta,
Beethovena, Schuberta- nawet grając Symfonię C-dur Wielką , również Schumanna,
Mendelssohna, Brahmsa i oczywiście dzieła Dvoraka. Grając muzykę póznego
romantyzmu i Brucknera używam puzonu Kruspe (otwór .547 ) z początku XX wieku.
Do wykonywania impresjonistów biorę puzon Bacha model 8 lub Conna z roku 1927-
model ballroom , o wąskim otworze .500 , z dostrojnikiem w suwaku. Używam go
również grając Symfonię Fantastyczną. Bolero grywałem zawsze na mym Bachu 42/50, ale
teraz stosuję Bacha 16 lub 36, chcąc uzyskać dzwięk w klasycznym stylu francuskim.
Moim podstawowym instrumentem jest nowy bach 42TG50LW. Zwykle używam
ustnika Parke 1010-760, który bazuje na ustniku 3G, ale jest zmodyfikowany według
mych upodobań. Mój ustnik do puzonu altowego to Bach 6/12 AM. Mam także mniejszy
ustnik do puzonu altowego dla nadzwyczaj wysokiego grania, takiego jak w V
Beethovena.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Kiss Torpedo Girltorpedodb torpedo plane20 Organizacja usług dodatkowych w zakładzie hotelarskim20 rad jak inwestowac w zloto20 3SH~151 2039 20 Listopad 2001 Zachód jest wart tej mszy20 Phys Rev Lett 100 016602 2008więcej podobnych podstron