ZBIGNIEW FLISOWSKI
WMON 1958
Ok艂adk臋 projektowa艂 Janusz Rocki
,,BISMARCK PIRAT ATLANTYKU
PIRACI Z GOTENHAFEN*
Wiceadmira艂 G黱ther L黷jens przybywa艂 do Gdyni w do艣膰 trudnym do okre艣lenia stanie
ducha. Widok miasta i portu wywo艂ywa艂 w jego pami臋ci skojarzenia raczej przyjemne. Tu na
wodach Zatoki Gda艅skiej zdobywa艂 w 1939 roku swoje ostrogi w nowoczesnej wojnie
morskiej jako tak zwany "F黨rer der Torpedoboote", czyli dow贸dca torpedowc贸w. Istotnie,
nie posk膮piono mu za kampani臋 polsk膮 zaszczyt贸w i odznacze艅- Sam f黨rer zawiesi艂 na jego
szyi Ritterkreuz - krzy偶 rycerski 偶elaznego krzy偶a. By艂o to w贸wczas wyr贸偶nienie znaczne. Z
drugiej strony, cel jego przybycia do Gotenhafen budzi艂 w nim wewn臋trzny niepok贸j.
Zadanie, kt贸re mu zlecono, wydawa艂o si臋 ryzykowne, warte powt贸rnego przemy艣lenia i
dyskusji. W drodze prze偶ywa艂 raz" po raz sw膮 rozmow臋 z naczelnym dow贸dc膮 Kriegsmarine
admira艂em Raederem, a szczeg贸lnie jeden jej moment, gdy rozmowa przybra艂a taki obr贸t, 偶e
jego stanowisko mog艂oby zosta膰 zrozumiane opacznie. Wszystkie te my艣li, w膮tpliwo艣ci i
trwogi pierzchn臋艂y jednak, gdy w majowy dzie艅 wszed艂 na pok艂ad swego okr臋tu flagowego.
Pancernik dos艂ownie sta艂 na wodzie, du偶a, ale kr贸tka fala ba艂tycka nie udziela艂a mu swego
ruchu. Na pok艂adzie w karnych szeregach, b艂yszcz膮ca biel膮 letnich mundur贸w, czeka艂a na
*Tak Gdyni臋 ochrzcili Niemcy po jej zdobyciu.
L黷jens a za艂oga. Trzykrotne "Heil", kt贸re powita艂o na pok艂adzie szefa Floty, odbi艂o si臋 o
powierzchni臋 morza i natychmiast zamilk艂o...
Gdy po sko艅czonej ceremonii i wst臋pnej odprawie starszych oficer贸w L黷jens zosta艂 w
salonie admiralskim sam, wyj膮艂 z wi艣niowego pude艂ka przedmiot szczeg贸lnego swego
upodobania - d艂ugie, grube cygaro z barwn膮 czerwonoz艂ot膮 banderol膮 - i zapali艂- Czeka艂o go
jeszcze wieczorne przyj臋cie dla oficer贸w, kt贸re wydawa艂 na jego cze艣膰 dow贸dca pancernika
Kapitan zur See* Lindeman. "To nawet i dobrze - pomy艣la艂 L黷jens - b臋d臋 si臋 m贸g艂 bli偶ej
przyjrze膰 ludziom". Przesun膮艂 wzrokiem po 艣cianach nieco monumentalnie urz膮dzonego
salonu. W tym momencie przypomnia艂o mu si臋 pierwsze jego dow贸dztwo - torpedowiec,
kt贸rego fotografi臋 nosi艂 zawsze w portfelu, 艣mieszny okr臋cik z olbrzymim kominem. Dzi艣,
przy tym pot臋偶nym okr臋cie, wygl膮da艂by jak miniaturowy strach na wr贸ble.
Ogrom pancernika zadowala艂 t臋 cz臋艣膰 natury L黷jens a, kt贸ra sk艂onna by艂a uwielbia膰
wielko艣膰, rozmach, pot臋g臋. R贸wnocze艣nie ta g贸ra stali, wygl膮daj膮ca z dala jak nieruchoma
ska艂a Helgolandu, budzi艂a w nim jednak rodzaj l臋ku: od ilu ludzi zale偶ne s膮 jej losy, ilu spe艂ni
sw贸j obowi膮zek tak jak on sam, ilu b臋dzie odwa偶nych, ilu stch贸rzy...
Przez chmurk臋 dymu z cygara L黷jens spostrzeg艂 w g艂臋bi salonu portret. Pot臋偶ny m臋偶czyzna,
kt贸rego zna艂 ka偶dy Niemiec. Zdawa艂 ,si臋 narzuca膰 sw膮 wol臋 i obecnie, tak jak narzuca艂 j膮
uprzednio Niemcom i podbitym przez niego narodom-
Bismarck! Okr臋t nosi艂 jego imi臋. By艂 symbolem przesz艂o艣ci, kt贸ra podawa艂a r臋k臋
terazniejszo艣ci. L黷jens uwielbia艂 Bismarcka od najwcze艣niejszej
*Komandor
4
m艂odo艣ci. 呕elazny kanclerz uosabia艂 w jego poj臋ciu wielko艣膰 Niemiec, dynamik臋 ich
rozwoju. Jako 偶o艂nierzowi morza, imponowa艂a mu zdolno艣膰 Bismarcka do podejmowania
b艂yskawicznych decyzji, bicia przeciwnika w najbardziej niespodziewanym momencie. Poza
tym Bismarck pogardza艂 wszystkim, co na kontynencie europejskim nie nazywa艂o si臋
Niemcami. A nadto ceni艂 genera艂贸w i admira艂贸w, kt贸rzy wykonywali jego plany.
L黷jens nie marzy艂 jednak nawet o tym, 偶e w sile wieku obejmie dow贸dztwo nad grup膮
bojow膮, w kt贸rej sk艂ad wejdzie najwspanialszy okr臋t wojenny, jaki mia艂a kiedykolwiek
Rzesza Niemiecka. Okr臋t, kt贸ry nosi nazwisko wielkiego Niemca...
Obszerna mesa oficerska pancernika by艂a wype艂niona po brzegi bia艂ymi galowymi
mundurami-W 艣wietle kandelabr贸w po艂yskiwa艂o z艂oto akselbant贸w. St贸艂 ustawiony w
podkow臋 ja艣nia艂 kryszta艂ami i dobr膮 niemieck膮 porcelan膮. Gdy L黷jens ukaza艂 si臋 na sali, w
towarzystwie Lindemana, wszyscy porwali si臋 z miejsc, by pozdrowi膰 admira艂a, kt贸ry mia艂
ich poprowadzi膰 do walki.
Skoro usiedli i sal臋 wype艂ni艂 gwar przyciszonych rozm贸w, L黷jens pocz膮艂 wypytywa膰
Lindemana o wyniki ostatnich strzela艅. Lindeman z dum膮 opowiada艂 o ich przebiegu,
podkre艣laj膮c doskona艂o艣膰 zeissowskich przyrz膮d贸w optycznych i kruppowskiej stali. W
strzelaniu do cel贸w ruchomych ju偶 przy trzeciej salwie artyleria g艂贸wna uzyskiwa艂a nakrycie
celu, artyleria 艣rednia niewiele odbiega艂a od tych wynik贸w. M贸wi膮c, to, Lindeman nie
spuszcza艂 oczu z szefa Floty. W duchu my艣la艂: "Do trzech razy sztuka, dw贸ch ju偶 prze偶y艂em,
jaki b臋dzie ten trzeci?" Wyczu艂 w L黷jensie fanatyzm, i to go lekko zaniepo-
5
koi艂o. By艂 na tyle fizjonomist膮, 偶eby dostrzec, 偶e pod tym wielkim czo艂em gotuje si臋 jak w
garnku ambicja i pycha. Szeroki podbr贸dek oznacza艂 natomiast nieomylnie wol臋. To za艣 z
kolei wskazywa艂o, 偶e w z艂ym czy dobrym trzeba si臋 b臋dzie L黷jensowi podporz膮dkowa膰,
- Panie admirale, czy pozwoli pan, 偶e zadam mu
jedno pytanie?
- Prosz臋-..
- Czasem wydaje mi si臋, 偶e jeste艣my przygotowani za dobrze...
- Jak mam to rozumie膰, Lindeman? W marynarce niemieckiej nie znam takiego poj臋cia...
- By膰 mo偶e, wyrazi艂em si臋 nie艣ci艣le, a w艂a艣ciwie pozwoli艂em sobie na przeskok my艣lowy.
Chodzi mi w istocie o kategorie czasowe, mamy 18 maja i dane kalendarza nautycznego
troch臋 mnie niepokoj膮. Zdaje si臋, 偶e stracili艣my handicap d艂ugich nocy. To z pewno艣ci膮 nie
u艂atwi nam zadania.
- Komandorze - powiedzia艂 surowo L黷jens - w 偶yciu nic nie przychodzi 艂atwo, a tym
bardziej w 偶yciu narod贸w. Nie potrzebuj臋 chyba panu jako Niemcowi tego powtarza膰- Patron
tego okr臋tu dokona艂 rzeczy niezwyk艂ych na miar臋 historyczn膮 dzi臋ki temu, 偶e umia艂
pokonywa膰 przeciwno艣ci. S膮dz臋, 偶e na okr臋cie 偶yje jego duch.
Lindeman sk艂oni艂 g艂ow臋 milcz膮co. Pocz膮艂 rozumie膰, 偶e jego pierwsze wra偶enia nie myli艂y go.
Spr贸bowa艂
z innej beczki:
- Panie admirale, jakie do艣wiadczenia uwa偶a pan za najcenniejsze w rajdzie "Scharnhorsta" i
"Gneisenau"?
L黷jens na dzwi臋k nazw pancernik贸w, z kt贸rymi w marcu polowa艂 na Atlantyku na angielskie
konwoje, rozchmurzy艂 si臋. Prasa niemiecka du偶o pisa艂a o nim w zwi膮zku .z t膮 wypraw膮,
艂膮cz膮c jego nazwisko
6
z liczb膮 115 000 ton zatopionych statk贸w. Obudzi艂 si臋 w nim nagle inny cz艂owiek. Lekko
przymru偶ywszy oczy odpowiedzia艂 pytaniem na pytanie:
- Czyta艂 pan Farrere'a?
- W m艂odo艣ci, panie admirale.
- A zna pan "La Bataille"?
- Tam gdzie ko艅cowe sceny dziej膮 si臋 podczas bitwy pod Cuszim膮?
- Tak.
- Nie bardzo rozumiem, jak to si臋 艂膮czy z rajdem i jego do艣wiadczeniami?
- Mo偶e nie ca艂a ksi膮偶ka bezpo艣rednio, ale jedna jej scena. Ta, gdy Japo艅czyk komandor
Yorisaka zastaje angielskiego attache morskiego, komandora Fergana, w garderobie swojej
偶ony i dochodzi mi臋dzy nimi do decyduj膮cej rozmowy. Fergan w sytuacji, jakby tu
powiedzie膰, dosy膰 trudnej, zmuszony jest do szczero艣ci, co, jak mi si臋 wydaje, niecz臋sto si臋
Anglikom zdarza- Na pytanie, gdzie le偶y tajemnica angielskich zwyci臋stw na morzu,
odpowiada on jednym zdaniem: "Se preparer avec prudence et se jetter avec folie!"
"Przygotowa膰 si臋 przezornie, rzuca膰 si臋 z w艣ciek艂o艣ci膮!" Taka, mein lieber Lindeman, jest
tajemnica i nauka mego sukcesu...
Lindeman prze艂kn膮艂 aluzj臋 do wyra偶onych przed chwil膮 w膮tpliwo艣ci i doda艂 sobie w duchu:
"Do tego, mein lieber Flottenchef, trzeba jeszcze 艂ut szcz臋艣cia!"
Ko艅czono ju偶 przystawki, gdy L黷jens zorientowa艂 si臋, 偶e nie wzniesiono jeszcze toastu.
Lekko zadzwoni艂 widelcem o kieliszek, wsta艂 i zacz膮艂 m贸wi膰:
- Panowie, widz臋 przed sob膮 kwiat naszej marynarki wojennej, oficer贸w pancernika
"Bismarck"
7
i ci臋偶kiego kr膮偶ownika "Prinz Eugen", dw贸ch nowoczesnych jednostek morskich, kt贸re
艣mia艂o mog膮 podj膮膰 b贸j z ka偶dym okr臋tem wroga. Wychodzimy jutro w morze. Kiedy
wr贸cimy, trudno w tej chwili przewidzie膰. Zasi臋g dzia艂ania naszych okr臋t贸w jest, jak panom
wiadomo, niepor贸wnanie wi臋kszy ni偶 floty cesarskiej. To, co by艂o niemo偶liwe za czas贸w
admira艂a Scheera, dow贸dcy. Hochseeflotte, nie jest problemem we flocie wojennej Wielkich
Niemiec. Przestali艣my w naszych dzia艂aniach by膰 ograniczeni do akwenu *" Morza
P贸艂nocnego. Dzia艂ania pancernik贸w "Scharnhorst" i "Gneisenau", znane panom zapewne z
om贸wie艅 sytuacyjnych, s膮 tego wybitnym dowodem. Niestety, okr臋ty te nie b臋d膮 mog艂y nam
towarzyszy膰 - los wojenny chcia艂 inaczej.**
L黷jens m贸wi艂 wolno, ale energicznie, akcentuj膮c dobitnie ka偶dy, wyraz. Nie przeci膮ga艂
samog艂osek, jego niemczyzna by艂a zwarta, szcz臋kliwa. Zebranym zdawa艂o si臋, 偶e to nie m贸wi
cz艂owiek, ale maszyna do przemawiania, dok艂adna, precyzyjna, ale bez ducha. Ludzie, kt贸rzy
s艂u偶yli ju偶 pod nim, wiedzieli, 偶e rozkaz jest dla niego najwy偶szym prawem, 偶e ka偶dego, kto
by chcia艂 mu si臋 przeciwstawi膰, zetrze na proch.
- Moi panowie, epoka bitew, gdy dwie floty spotykaj膮 si臋, id膮 na kursach r贸wnoleg艂ych i
rozstrzygaj膮 w ten spos贸b starcie, nale偶y do przesz艂o艣ci. Anglia jest wysp膮, ale nie
zapominajmy o tym, wysp膮, kt贸ra w艂asnymi si艂ami produkuje 偶ywno艣膰, wystarczaj膮c膮 jej
najwy偶ej na cztery miesi膮ce w roku. Je艣li nasze jednostki bojowe pozbawi膮 jej reszty, je艣li
odetn膮 przyw贸z paliwa dla samolot贸w, Anglia
* Akwen - okre艣lona cz臋艣膰 obszaru w贸d morskich. ** W kwietniu 1941 roku zosta艂y powa偶nie uszkodzone przez
lotnictwo brytyjskie.
8
padnie przed nami na kolana. Ujrzymy przed sob膮 w poni偶eniu tych, kt贸rym uda艂o si臋 nas tak
haniebnie upokorzy膰 w 1919 roku. Panowie, my nie zapomnimy nigdy ha艅by Scapa Flow *.
Nie zapomnimy naszej pi臋knej niemieckiej floty, kt贸ra spocz臋艂a na dnie u brzeg贸w Anglii.
Mamy okr臋ty, kt贸re po艣l膮 na dno flot臋 handlow膮 przebieg艂ego Albionu. Handelskrieg - oto
nasze has艂o, Handelskrieg - to nasza nowa strategia, Handelskrieg - to nasze przeznaczenie.
Poka偶emy, 偶e nie gorzej potrafimy topi膰 handlowe okr臋ty wroga ni偶 nasze drapie偶niki m贸rz,
dzieir.e U-Boote.
- Meine Herren, Atlantyk czeka na nas. 呕ycz臋 wam dobrego polowania i dobrej zdobyczy!
Nazajutrz 艂odzie rybackie uwijaj膮ce si臋 ko艂o brzegu P贸艂wyspu Helskiego omal nie wywr贸ci艂y
si臋 od pot臋偶nej fali, kt贸ra nadesz艂a zupe艂nie niespodziewanie. Ci, kt贸rzy oderwali si臋 od
pracy, zobaczyli dwie pot臋偶ne sylwetki okr臋t贸w wojennych p艂yn膮cych na wielkiej szybko艣ci
w kierunku p贸艂nocno-zachodnim. Wkr贸tce znik艂y one na niebieskim wiosennym horyzoncie
.
* Po traktacie wersalskim internowana flota niemiecka zatopi艂a si臋 21 czerwca 1919 roku w Scapa Flow.
9
PO DRUGIEJ STRONIE MORZA P脫ANOCNEGO
21 maja 1941 roku admira艂 Jack Tovey przyby艂 jak zwykle za pi臋膰 dziewi膮ta do swej
"dziennej kabiny", inaczej m贸wi膮c, gabinetu, mieszcz膮cego si臋 na rufie pancernika "King
George V". By艂o to gustownie umeblowane pomieszczenie tu偶 pod g贸rnym pok艂adem
rufowym. Seledynowa tonacja 艣cian harmonizowa艂a z lekk膮 gr膮 promieni s艂onecznych, kt贸re
odbite od faluj膮cych w贸d zatoki Scapa Flow wpada艂y przez prostok膮tne okno. Solidne
orzechowe biurko i fotel z wygodnym, wysokim oparciem zaprasza艂y do pracy. Podszed艂 do
biurka, przekr臋ci艂 rolk臋 w mechanicznym kalendarzu, otworzy艂 praw膮 g贸rn膮 szuflad臋, by
sprawdzi膰, czy nie pozosta艂y z dnia wczorajszego zaleg艂o艣ci. Chwil臋 siedzia艂 bez ruchu
koncentruj膮c uwag臋: jaki g艂贸wny problem przyjdzie dzi艣 rozwi膮za膰, co jest najpilniejsze, co
mo偶e jeszcze troch臋 poczeka膰?
Punktualnie o godzinie 9.00 rozleg艂o si臋 pukanie. Po kr贸tkim "come in" admira艂a drzwi si臋
otworzy艂y ukazuj膮c posta膰 kapitana A. W. Paffarda.
Sekretarzowi admira艂 Jack Tovey wydawa艂 si臋 zawsze bardzo m艂ody. Istotnie nie wygl膮da艂 on
na sw贸j wiek i na swoje stanowisko dow贸dcy "Home Fleet", floty, kt贸rej zadaniem by艂a
morska obrona Wysp Brytyjskich i zwalczanie przeciwnik贸w na mo-
10
rzach, a przede wszystkim na Morzu P贸艂nocnym i na Atlantyku.
Paffard podziwia艂 jego spr臋偶ysty ch贸d, postaw臋 oraz gi臋tki umys艂, widz膮c w tym
potwierdzenie teorii o po偶ytku r贸wnowagi si艂 fizycznych i duchowych, szczeg贸lnie w
okoliczno艣ciach wymagaj膮cych prawid艂owej oceny sytuacji i przemy艣lanych decyzji.
Paffard by艂 wrogiem kompleks贸w i wyczuwa艂 w admirale bratni膮 dusz臋. Tego dnia by艂
niezwykle zadowolony, w艣r贸d pliku sprawozda艅 i wiadomo艣ci ni贸s艂 depesz臋, kt贸ra b臋dzie
niez艂膮 pr贸b膮 dla szefa.
- Co nowego, Paffard, czym nas obdarzy艂y Her-mesy Admiralicji?
- Wszystko po staremu, sir, plus dwa du偶e niemieckie okr臋ty w Kattegacie...
- Widz臋, Paffard, 偶e jest pan w dobrym humorze. Gdzie ma pan t臋 depesz臋?
-; Na samym wierzchu, sir.
- Hm, czy wiadomo艣膰 ta zosta艂a potwierdzona?
- Jeszcze nie. Przynajmniej jak dotychczas. Tovey odsun膮艂 wszystkie inne papiery i wzi膮艂 do
r臋ki depesz臋, kt贸r膮 przed kilkoma minutami prze-kablowano z Londynu.
- Ciekawe, dwa du偶e okr臋ty wojenne, kurs Morze P贸艂nocne, za nimi jedena艣cie statk贸w
handlowych. Handlowych, hm, c贸偶 to wszystko ma znaczy膰?
Admira艂 od艂o偶y艂 depesz臋.
- Paffard, prosz臋 mnie po艂膮czy膰 z szefem wywiadu morskiego, a p贸zniej z wiceadmira艂em
Phillipsem.
Rozmowa z szefem wywiadu i zast臋pc膮 szefa sztabu marynarki niewiele przynios艂a nowego.
Wywiad morski otrzyma艂 swoimi kana艂ami jednorazowy meldunek o pojawieniu si臋
niemieckich okr臋t贸w i na tym koniec. Danych uzupe艂niaj膮cych t膮 sam膮 drog膮 nie mo偶na by艂o
otrzyma膰.
11
Mieszka艅cy nadbrze偶nych okolic po艂udniowej Anglii zauwa偶yli oko艂o godziny dwunastej
tego samego dnia dwa samotne Spitfire'y, kt贸re na pe艂nej szybko艣ci skr臋ci艂y nad Morze
P贸艂nocne i wkr贸tce stopi艂y si臋 z jasnym wiosennym morskim niebem.
Prawa maszyna wkr贸tce wzi臋艂a kurs bardziej na po艂udnie, a lewa odchyli艂a si臋 nieco bardziej
na wsch贸d. Pilot lewej maszyny pomacha艂 na po偶egnanie skrzyd艂ami i po kilkunastu
minutach skupi艂 ca艂膮 uwag臋 na obserwacji morza, kt贸re rozci膮ga艂o si臋 pod nim stalowo
b艂臋kitnaw膮 p艂aszczyzn膮 bez kresu. Cho膰 lecia艂 stosunkowo nisko, nie widzia艂 gry powierzchni
morza, jej wiecznego ruchu. Dzia艂a艂o to usypiaj膮co, pociesza艂 si臋 jednak, 偶e lot nie potrwa
d艂ugo. Ju偶 wkr贸tce powinien dolecie膰 do zasadniczego rejonu, kt贸ry ma rozpozna膰.
Daleko na horyzoncie zarysowa艂a si臋 niebieskawa kreska, kt贸ra pocz臋艂a szybko grubie膰, aby
ostatecznie wyst膮pi膰 jako poszarpana, skomplikowana linia wybrze偶y Norwegii. Zadanie,
kt贸re zlecono Sucklingowi (takie by艂o nazwisko pilota), brzmia艂o: rozpozna膰 zachodnie
podej艣cia do Kattegatu i wybrze偶e Norwegii a偶 po Bergen. Suckling nabra艂 troch臋 wysoko艣ci,
by nie da膰 si臋 zaskoczy膰 artylerii przeciwlotniczej. Nie wznosi艂 si臋 jednak za wysoko - jego
lotniczy aparat fotograficzny powinien by艂 da膰 zdj臋cia, kt贸re powi臋kszone odkry艂yby
tajemnice "dw贸ch wielkich okr臋t贸w". Spitfire przelatywa艂 nad niezliczon膮 ilo艣ci膮 fiord贸w i
niewielkich zatok (Suckling obiecywa艂 sobie w duchu przyjemn膮 wycieczk臋 statkiem w te
strony po wojnie). Na razie fiordy i zatoczki by艂y puste, wtopione mi臋dzy poszarpane brzegi.
Pocz膮艂 si臋 troch臋 denerwowa膰, jego lot zbli偶a艂 si臋 do "p贸艂metka", jak na razie bez rezultatu.
W oddali
12
zobaczy艂 Bergen, du偶y norweski port, kra艅cowy punkt, do kt贸rego mia艂 wykona膰
rozpoznanie. Gdy w pewnym momencie przeni贸s艂 wzrok bli偶ej, uczu艂 przyspieszone bicie
serca. W niewielkim fiordzie o fantastycznych kszta艂tach przypominaj膮cych nieco spiral臋
dojrza艂 kilka jednostek p艂ywaj膮cych. Lec膮c z szybko艣ci膮 oko艂o 500 kilometr贸w na godzin臋 o
ma艂o nie przeskoczy艂 nad fiordem- Po艂o偶y艂 .wi臋c czym pr臋dzej maszyn臋 w skr臋t. Pod nim na
czarnym tle w贸d fiordu wida膰 by艂o w promieniach s艂o艅ca dwa wielkie pod艂u偶ne wrzeciona, a
obok nich kilka mniejszych kszta艂t贸w podobnych z g贸ry do "pantofelka", kt贸ry dzieci
ogl膮daj膮 w szkole pod mikroskopem na pierwszej lekcji biologii. Nie by艂o w膮tpliwo艣ci: we
fiordzie sta艂y zakotwiczone dwa ci臋偶kie okr臋ty wojenne!
Suckling pocz膮艂 manewrowa膰 maszyn膮 tak, by dosta膰 je na obiektyw aparatu. Przekr臋ci艂
w艂膮cznik. Na przyrz膮dzie kieruj膮cym pocz臋艂o b艂yska膰 kolorowe 艣wiate艂ko kontrolne. Po
kilkunastu sekundach przysz艂a kolej na wy艂膮cznik z napisem "off". Ta艣ma filmowa zabra艂a
fiordowi jego tajemnic臋.
Po godzinie i trzydziestu minutach Suckling wyl膮dowa艂 na lotnisku w Wickfield. Przekonany
by艂, 偶e widzia艂 dwa kr膮偶owniki. Taki te偶 raport z艂o偶y艂 oficerowi, kt贸ry zajmowa艂 si臋
zbieraniem i warto艣ciowaniem danych rozpoznawczych. Zdj臋cia natychmiast pow臋drowa艂y
do laboratorium, a o wynikach zawiadomiono dow贸dztwo tzw. "Coastal Command", czyli
operuj膮c polskimi poj臋ciami: morskiego lotnictwa- Szef Coastal Command nie chcia艂 jednak
opiera膰 si臋 tylko na relacjach ustnych.
- Prosz臋 natychmiast dostarczy膰 mi odbitki!
13
By艂o ju偶 p贸zno po po艂udniu, nadchodzi艂 wiecz贸r, a wi臋c pora, w kt贸rej normalnie "Jednostka
Rozpoznania Lotniczego" niewiele mia艂a ju偶 do roboty. Pod r臋k膮 by艂a tylko jedna maszyna
oraz jeden pilot, i to w dodatku w takim stanie, w jakim przylecieli z zadania: Suckling i jego
Spitfire...
Suckling porwa艂 odbitki, wspi膮艂 si臋 po skrzydle do kabiny, zasun膮艂 owiewk臋 i w g臋stniej膮cym
mroku wystartowa艂. W g艂owie mia艂 zam臋t, kt贸ry spowodowa艂y norweskie emocje, rozmowa z
oficerem wywiadu i niespodziewane polecenie, a w艂a艣ciwie ochotnicze zg艂oszenie na lot do
dow贸dztwa. By艂 to kawa艂 drogi i lot w nocy nie bardzo mu si臋 u艣miecha艂 po pracowitym dniu.
Niedaleko Nottingham silnik pocz膮艂 o wydawa膰 z siebie odg艂osy, kt贸re go zaniepokoi艂y.
Nagle zrozumia艂 wszystko: w piekielnym po艣piechu i zam臋cie zapomniano mu zatankowa膰
po locie benzyn臋. Bez paliwa, jak wiadomo, samolot niewiele mo偶e dokona膰. Nie pozosta艂o
mu wi臋c nic innego, jak l膮dowa膰-Ca艂e szcz臋艣cie, 偶e akurat okolice Nottingham by艂y mu znane
z lat dziecinnych.
Po omacku, kieruj膮c si臋 raczej wyczuciem ni偶 realn膮 orientacj膮, wyl膮dowa艂... i wyl膮dowa艂
szcz臋艣liwie. Rado艣膰 jednak wkr贸tce min臋艂a bo podstawowy problem nie zosta艂 rozwi膮zany.
Do dow贸dztwa by艂o jeszcze przynajmniej dwadzie艣cia minut lotu.
Dwadzie艣cia minut lotu r贸wna si臋 czterem godzinom jazdy poci膮giem i te偶 nie jest
powiedziane, 偶e poci膮g akurat b臋dzie czeka艂 na pierwszego lepszego oficera RAF, cho膰by
nawet ten wi贸z艂 wa偶ne wiadomo艣ci.
Zostawi艂 maszyn臋 na polu i brn膮c w spulchnionej deszczem ziemi pocz膮艂 i艣膰 w kierunku
miasta. By艂o ciemno i cicho; przeje偶d偶aj膮cy z przy膰mionymi 艣wia-
14
t艂ami samoch贸d wskaza艂 mu prawid艂owy kierunek i nasun膮艂 genialny pomys艂.
- Bob! Tylko on mo偶e tu co艣 pom贸c!
W p贸艂 godziny p贸zniej Suckling znalaz艂 si臋 w samochodzie przyjaciela, p臋dz膮cym z
szybko艣ci膮 60 mil w stron臋 dow贸dztwa Coastal Command. Mimo 偶e w powietrzu
przyzwyczai艂 si臋 lata膰 z szybko艣ci膮 sze艣ciokrotnie wy偶sz膮, w tym sportowym Austinie ca艂y
czas trzyma艂 si臋 praw膮 r臋k膮 za drzwiczki...
Nad ranem 22 maja Coastal Command, a wkr贸tce potem Admiralicja i dow贸dca Home Fleet
wiedzieli ju偶 na pewno: w Grimstadt Fiord czaj膮 si臋 nie dwa kr膮偶owniki, ale pancernik typu
"Bismarck" i ci臋偶ki kr膮偶ownik typu "Admira艂 Hipper". Od tej strony przynajmniej sytuacja
by艂a wyja艣niona.
Na flagowym pancerniku admira艂a Toveya wszystko pozornie sz艂o swoim trybem. Marynarze
zjedli oko艂o si贸dmej 艣niadanie. Do 10.20 odbywa艂y si臋 prace porz膮dkowe, czyszczenie i
konserwacja dzia艂 oraz szkolenie. O jedenastej rozleg艂 si臋 gwizdek i archaiczny okrzyk: "Up
spirits", kt贸ry zawiadamia艂 marynarzy Jego Kr贸lewskiej Mo艣ci, 偶e nale偶y wydelegowa膰
umy艣lnych do pobrania rumu.
Rum pobierany by艂 ze specjalnego magazynu. Nalewano go troskliwie, wymierzaj膮c porcje z
lekko przyp艂aszczonych drewnianych beczu艂ek. Na pok艂adzie trunek wlewano do kadzi z
napisem "Bo偶e, b艂ogos艂aw kr贸la", co nasun膮膰 mo偶e my艣l, 偶e pierwszy w艂adca Anglii, kt贸ry
przed wiekami ten zwyczaj wprowadzi艂, nie by艂 z艂ym propagandyst膮. Nast臋pnie do rumu
dolewano wody i rozdzielano mi臋dzy poszczeg贸lne sekcje, przy czym na g艂ow臋 wypada艂o tej
15
mieszaniny 1/5 pinty, czyli zrozumia艂ej m贸wi膮c aktualnym naszym j臋zykiem 偶o艂nierskim -
"sto gram". Kto rezygnowa艂 z picia rumu, otrzymywa艂 trzy pensy dziennie. Nie wadzi
przyzna膰, 偶e dwie trzecie za艂ogi "King George'a" rezygnowa艂o z b艂ogos艂awienia kr贸la i bra艂o
pieni膮dze...
Oko艂o drugiej p贸艂tora tysi臋czna z g贸r膮 za艂oga "Kr贸la Jerzego V" spo偶ywa艂a obiad,
przewa偶nie sk艂adaj膮cy si臋 z rostbefu i zupy. Zupa by艂a dobra, je艣li by艂a g臋sta, tak
przynajmniej uwa偶ano na pancerniku (s膮 podstawy, aby twierdzi膰, 偶e ca艂a Kr贸lewska Flota
przepada艂a za g臋stymi zupami, widz膮c w nich - i s艂usznie - jedn膮 z esencji 偶ycia na morzu).
O ile za艂oga nie przeczuwa艂a zupe艂nie nadchodz膮cych wydarze艅, o tyle admira艂 Tovey ci臋偶ko
prze偶y艂 ten pami臋tny dzie艅 21 maja. Ju偶 przed otrzymaniem wiadomo艣ci z Coastal Command
by艂 prawie pewien, 偶e jednym z okr臋t贸w zauwa偶onych w Kattegacie by艂 "Bismarck";
"Scharnhorst" i "Gneisenau" nie wchodzi艂y w rachub臋, poniewa偶 po ostatnim nalocie
lotnictwo meldowa艂o je w Bre艣cie. Dane wywiadu morskiego stwierdzi艂y ju偶 uprzednio, 偶e na
Ba艂tyku znajduj膮 si臋 dwa nowe pancerniki, przy czym "Tirpitz" nie mia艂 by膰 jeszcze gotowy
do wyj艣cia w morze. Na powa偶niejsze przedsi臋wzi臋cie trudno posy艂a膰 same kr膮偶owniki, a
wi臋c m贸g艂 to by膰 tylko "Bismarck" i zapewne ci臋偶ki kr膮偶ownik albo pancernik kieszonkowy.
Jaki艣 "pocket battleship"..-
Tego samego dnia admira艂 Tovey odby艂 rozmow臋 ze swymi dwoma najbli偶szymi
wsp贸艂pracownikami, szefem sztabu komandorem Brindem i oficerem operacyjnym
komandorem W. J. C. Robertsonem. Problem by艂 istotnie nie艂atwy. Cho膰 flota angielska w
tym czasie g贸rowa艂a ilo艣ci膮 jednostek nawodnych nad flot膮 Niemiec hitlerowskich przesz艂o
czterokrotnie, to jednak, z racji pe艂nienia s艂u偶b na ogromnych
16
przestrzeniach morskich, wyst臋powa艂a niejako w rozsypce. Znaczna cz臋艣膰 okr臋t贸w
angielskich (w艣r贸d nich kilka pancernik贸w) operowa艂a w rejonie Morza 艢r贸dziemnego,
ochraniaj膮c konwoje i walcz膮c z flot膮 w艂osk膮. Szereg ci臋偶kich jednostek wydzielonych w tak
zwan膮 "Force H" stacjonowa艂o w Gibraltarze strzeg膮c wej艣膰 na Morze 艢r贸dziemne u
legendarnych s艂up贸w Herkulesa. Pewna ilo艣膰 okr臋t贸w znajdowa艂a si臋 na Dalekim Wschodzie,
w Singapurze, wobec nie wyja艣nionej postawy Japo艅czyk贸w. Setki jednostek lekkich i
艣rednich, a nawet pancerniki i lotniskowce ochrania艂y konwoje przewo偶膮ce z Kanady i
Stan贸w Zjednoczonych oraz domini贸w surowce, 偶ywno艣膰 i bro艅.
Niemieckie pancerniki wyst臋puj膮ce "en masse" nie stanowi艂y dla floty brytyjskiej wielkiego
niebezpiecze艅stwa, gdyby zosta艂y zmuszone do walki w otwartym, spotkaniowym boju, w
stylu bitwy pod Cuszim膮 czy pod Skagerrakiem. Ale pojedynczy "rajder" pancernik-korsarz
m贸g艂 narobi膰 niesamowitego bigosu na liniach dowozowych, os艂anianych raczej na wypadek
ataku okr臋t贸w podwodnych ni偶 pancernik贸w. Zreszt膮 Wielka Brytania mia艂a pi臋tna艣cie
pancernik贸w i ani jednego wi臋cej, a konwoj贸w bywa艂o r贸wnocze艣nie na morzu kilkana艣cie, a
nawet kilkadziesi膮t!
Uwaga admira艂a Toveya i jego najbli偶szych wsp贸艂pracownik贸w skupi艂a si臋 na kluczowym
zagadnieniu, kt贸re musi rozwi膮za膰 ka偶dy sztabowiec: czego chce przeciwnik. Jakie s膮 jego
zamiary- operacyjne?
Na biurku admira艂a Toveya le偶a艂a dalej na honorowym miejscu poranna depesza. Kolejno
brali j膮 do r臋ki wszyscy trzej dyskutanci i ka偶dy wypowiada艂 swoje uwagi.
2 - Bismarck - pirat Atlantyku
17
- Wydaje mi si臋, 偶e je艣li wzi膮膰 pod uwag臋 obecno艣膰 tych jedenastu statk贸w handlowych,
mo偶e wchodzi膰 w rachub臋 desant albo na Islandii, albo na wyspach Faroer, raczej na Islandii,
poniewa偶 Faroery le偶膮 zbyt blisko naszych w艂asnych baz.
, - Nie wykluczona jest te偶 Grenlandia - wtr膮ci艂 Robertson- - Desant na Grenlandii
skomplikowa艂by znacznie nasz膮 sytuacj臋, a jego zwalczanie przez nasze jednostki l膮dowe ju偶
tam stacjonowane by艂oby bardzo trudne wobec specyficznego ukszta艂towania powierzchni...
- Gentlemen - zabra艂 g艂os admira艂 Tovey - a je艣li Niemcy nie my艣l膮 o desancie? Musimy
przecie偶 bra膰 pod uwag臋 i t臋 okoliczno艣膰. Je艣li chc膮 wydosta膰 si臋 na Atlantyk, tak jak to
zrobi艂 L黷jens w marcu, to co wtedy? Wydaje mi si臋, 偶e problem polega na tym, jak
zabezpieczy膰 si臋 przeciw obydwu mo偶liwo艣ciom.
- W takim wypadku musimy wyeliminowa膰 z g贸ry kana艂 La Manche - rzek艂 Br ind. - Niemcy
nie zechc膮 ryzykowa膰 ze wzgl臋du na miny i lotnictwo torpedowe...
W tym momencie rozleg艂o si臋 ciche pukanie i do kabiny wszed艂 oficer nawigacyjny sztabu
admira艂a-
- Jakie wiadomo艣ci, John?
- Pilna depesza z Coastal Command, sir. W Grimstadt Fjord pod Bergen odkryto dwa du偶e
okr臋ty wojenne. Zdj臋cia s膮 jeszcze w laboratorium.
- John, prosz臋 przynie艣膰 mapy, nie zaszkodzi troch臋 przypomnie膰 geografi臋...
Obydwaj oficerowie roze艣mieli si臋. Admira艂 najwyrazniej powesela艂 - sytuacja zacz臋艂a si臋
konkretyzowa膰. Po chwili wielki rulon map znalaz艂 si臋 na specjalnie do tego celu
przeznaczonym stole i przed czw贸rk膮 oficer贸w rozwin臋艂a si臋 niebieska p艂aszczyzna Morza
P贸艂nocnego, Oceanu Lodowatego i za-
18
chodniej cz臋艣ci Oceanu Atlantyckiego. U g贸ry, w niewielkiej odleg艂o艣ci od zielonej plamy
Grenlandii, le偶a艂a Islandia, ni偶ej wyspy Faroer, Szetlandy, a wreszcie ich w艂asne Orkneye,
jeszcze ni偶ej czerwonawe g贸ry Szkocji.
- Prosz臋 o odleg艂o艣ci, John - admira艂 zwraca艂 si臋 do swego nawigacyjnego oficera z pewn膮
doz膮 poufa艂o艣ci.
Oficer nawigacyjny wyj膮艂 z pude艂ka du偶y cyrkiel i rozpocz膮艂 leciutko kre艣li膰 koncentryczne
p贸艂kola. Wojna morska w tym stadium wygl膮da艂a jak rozwi膮zywanie zada艅 w sz贸stej klasie
szko艂y podstawowej.
- Bergen - Orkneye: 270 mil, Bergen - Szetlandy: 200 mil,. Bergen - Faroery: 400 mil,
Bergen - Cie艣nina Du艅ska: 900 mil.
- Komandorze Robertson, co m贸wi ostatecznie nasz wywiad? Jak膮 szybko艣膰 mo偶e rozwin膮膰
pancernik typu "Bismarck"?
- Oko艂o 30 w臋z艂贸w.
- Hm, w takim razie za sze艣膰, siedem godzin mo偶emy ich mie膰 u siebie z wizyt膮. Ca艂e
szcz臋艣cie, 偶e nie znajdzie si臋 szalony, kt贸ry by jednostkami morskimi atakowa艂 nie najgorzej
uzbrojone bazy! Fakt pozostaje faktem, gentlemen, 偶e za osiem godzin Niemcy mog膮 nas
min膮膰 przej艣ciem mi臋dzy Orkneyami i Wyspami Szetlandzkimi, po dziesi臋ciu godzinach
mog膮 by膰 mi臋dzy Islandi膮 i wyspami Faroer. Doba i sze艣膰 godzin wystarczy im do
przedostania si臋 w rejon Cie艣niny Du艅skiej... A wi臋c cztery przej艣cia. Co pan na to
Robertson, ile mamy konwoj贸w "en route"? *
- W sumie jedena艣cie na morzu i w portach tu偶 przed wyruszeniem. Mo偶na przyj膮膰, 偶e gdy
Niemcy
" W drodze (franc).
19
wyjd膮 na morze, b臋dziemy ich mieli na Atlantyku nie mniej ni偶 jedena艣cie- Dwa ochraniane
s膮 przez pancerniki.
- Niewielka pociecha, jeden "Rodney" wart jest typu "Bismarcka". Nie zapominajmy zreszt膮
o tym drugim, o kr膮偶owniku. Niemcy 艂adnie sobie to wszystko planuj膮. "Bismarck" zwi膮偶e
eskort臋, a kr膮偶ownik uderzy z drugiej strony...
Tovey zamy艣li艂 si臋. ? - Komandorze Robertson, nie pozostaje nam nic innego, tylko trzyma膰
si臋 starej angielskiej zasady - uderzajmy na przeciwnika, nim zdo艂a zrealizowa膰 swoje
plany.
- A wi臋c lotnictwo, sir? - zapyta艂 Brind.
- Nie widz臋 innego wyj艣cia, nie mamy chwili czasu do stracenia-.. Poza 'tym zrobimy
wszystko, co do nas nale偶y. Ubezpieczymy wszystkie cztery przej艣cia w艂asnymi si艂ami.
Ci, kt贸rzy m贸wi膮, 偶e Japo艅czycy wymy艣lili co艣 nowego w nowoczesnej wojnie morskiej
uderzaj膮c znienacka na flot臋 przeciwnika w jej w艂asnych bazach, myl膮 si臋 bardzo. Anglia
obawiaj膮c si臋 Rosji jako mocarstwa kontynentalnego by艂a wsp贸艂tw贸rc膮 floty wojennej
Nipponu i wsp贸艂tw贸rc膮 konfliktu japo艅sko-rosyjskiego. Anglicy nauczyli Japo艅czyk贸w
morskiej m膮dro艣ci taktycznej, kt贸ra polega przede wszystkim na tym, aby uprzedzi膰 cios
przeciwnika. Jedynym japo艅skim dodatkiem do tej taktyki by艂o to, 偶e lirycznie opisywany
"kraj wschodz膮cego s艂o艅ca" wprowadzi艂 pi臋kny obyczaj wypowiadania wojny w sze艣膰 godzin
po w艂asnym ataku...
Tovey w trudnych momentach si臋ga艂 pami臋ci膮 w przesz艂o艣膰. Ca艂a Anglia si臋ga zreszt膮 w
przesz艂o艣膰.
20
Admira艂 zada艂 sobie pytanie: "Co zrobi艂by Nelson na moim miejscu? Oczywi艣cie atakowa艂by!
Tak, ale za czas贸w Nelsona nie by艂o samolot贸w. Najwi臋ksze pancerniki bez os艂ony lotniczej
stanowi膮 u brzeg贸w przeciwnika cel 膰wiczebny i nic wi臋cej! A wi臋c niech atakuje w艂asne
lotnictwo! Je艣li b臋dzie pogoda" - podpowiedzia艂 "advocatus diaboli". W pod艣wiadomo艣ci
admira艂a nurtowa艂a czasem my艣l, kt贸r膮 odp臋dza艂 jak m贸g艂 od siebie. Wewn臋trzny g艂os szepta艂
mu w takich chwilach uparcie: "Do艣wiadczenia historii niewiele ci pomog膮, w decyduj膮cej
chwili zostaniesz sam, oko w oko z przeciwnikiem, kt贸ry chce tak samo wygra膰 jak i ty.
Przeciwnik jest grozny, nowocze艣nie uzbrojony i nic. na to nie mo偶na poradzi膰..."
Trzej oficerowie ju偶 dawno opu艣cili jego kabin臋, promienie s艂oneczne przesta艂y beztrosko
pl膮sa膰 po seledynowych 艣cianach. Szare chmury pokry艂y niebo nad Scapa Flow. Tovey
prowadzi艂 dalej wewn臋trzny monolog: "Jaka jest warto艣膰 mojego do艣wiadczenia bojowego?
Jak偶e w sumie jest ono niewielkie".
Przed oczami przesun膮艂 mu si臋 obraz majowego dnia i majowej nocy 1918 roku. - To ju偶 25
lat - westchn膮艂 g艂o艣no- - C贸偶 za dziwna zbie偶no艣膰 dat. Za dziewi臋膰 dni 膰wier膰wiecze bitwy
jutlandzkiej!
Pami臋ta艂 te chwile, jak by up艂yn臋艂o od nich nie dwadzie艣cia pi臋膰 lat, ale dwadzie艣cia pi臋膰
minut.
Fale Morza P贸艂nocnego o艣wietla艂y wybuchy pocisk贸w. Kolumny pancernikowi sz艂y na
kursach r贸wnoleg艂ych. Mi臋dzy dwiema 艣cianami stale pojawia艂y si臋 torpedowce szybkie jak
psy my艣liwskie. Doskakiwa艂y do przeciwnika, wyrzuca艂y torpedy, zawraca艂y b艂yskawicznie i
gin臋艂y w mrokach nocy. Sta艂 w贸wczas na pomo艣cie bojowym KMS "Onslow". W pewnym
momencie okr臋t jego zosta艂 trafiony. Niewidzialna si艂a rzuci艂a go na opancerzon膮 艣cian臋.
21
Poczu艂 zmieszany zapach siarki, dymu, a wreszcie zobaczy艂 w艂asn膮 krew.
Ci臋偶ko uszkodzony torpedowiec wykona艂 jeszcze jeden atak. Nie ust膮pi艂 z placu boju. dop贸ki
nie wystrzeli艂 reszt臋 torped- Okr臋t, on sam, ca艂a za艂oga dali ze siebie wszystko, ale bitwa?
M贸j Bo偶e, obydwie strony wr贸ci艂y do swych baz i omal nie od艣piewa艂y wzorem opisywanym
przez Woltera "Te deum laudamus". I Scheer, i Jellicoe uwa偶ali bitw臋 za wygran膮 dla
w艂asnych si艂. Pisano potem, 偶e bitw臋 wygrali... gie艂dziarze, kt贸rzy na przelanej krwi porobili
maj膮tki fabrykuj膮c fa艂szyw膮 wie艣膰 o jej wyniku...
Co za fatum, w bitwie po stronie niemieckiej bra艂 udzia艂 L黷jens, obecny "Flottenchef", kt贸ry
tak si臋 wymkn膮艂 w marcu...
By艂 wtedy jak- i on dow贸dc膮 torpedowca-.. Je艣li na 艂owy idzie >,Bismarck", to na jego
pok艂adzie niechybnie musi by膰 L黷jens!
Tovey otrz膮sn膮艂 si臋 ze wspomnie艅, przystan膮艂, potem energicznie podszed艂 do biurka, wyj膮艂
male艅ki srebrny kluczyk: otworzy艂 nim kas臋 pancern膮. W jego r臋kach znalaz艂a si臋 niewielka
teczka z napisem ,;Naval Ordnance - Home Fleet". Teczka mog艂a stanowi膰 obiekt marze艅
ka偶dego obcego wywiadu, zawiera艂a bowiem wszystkie aktualne dane o flocie admira艂a
Toveya. W dziesi臋膰 minut p贸zniej w kabinie kapitana Paffarda zadzwoni艂 emaliowany na
bia艂o aparat telefoniczny.
KU MORSKIM PRZEZNACZENIOM
- Cie艣nina Du艅ska, pas morza rozci膮gaj膮cy si臋 mi臋dzy Islandi膮 i Grenlandi膮, ma urok
w艂a艣ciwy wodom p贸艂nocy. Morze zwykle odbija barw臋 nieba, dlatego Adriatyk posiada tak
intensywne niebieskie odcienie, a wody arktyczne - szare, ciemne, pod wiecz贸r prawie
czarne. Nazwa cie艣niny niezupe艂nie pasuje do tego obszaru, gdzie spotykaj膮 si臋 wody
Atlantyku i Morza P贸艂nocnego. Szeroka na mil dwie艣cie, jest miejscami rozleglejsza od
naszego Ba艂tyku. Fala sztormowa nie dociera tu do brzeg贸w Grenlandii; p艂ywaj膮cy l贸d t艂umi
falowanie.
Lata wojny jeszcze bardziej zmniejszy艂y tor wodny, kt贸rym mog艂y przep艂ywa膰 okr臋ty. Pola
minowe, postawione u p贸艂nocnych brzeg贸w Islandii, stanowi艂y rodzaj nieprzebytej zapory:
kto w ni膮 wpad艂, lecia艂 ku niebu nie zd膮偶ywszy wyszepta膰 imion najbli偶szych- W maju 1941
roku wolny pas w贸d rozci膮ga艂 si臋 w sumie na 60 mil morskich, a mo偶e i mniej.
Dow贸dca ci臋偶kiego kr膮偶ownika "Suffolk" zdawa艂 sobie spraw臋 z tego, jak wa偶ne by艂o jego
zadanie. Gdy wieczorem poprzedniego dnia otrzyma艂 rozkaz skierowania si臋 do Cie艣niny
Du艅skiej, odczu艂 emocj臋, kt贸rej doznaje my艣liwy ruszaj膮cy w pojedynk臋 na grubego zwierza,
z w膮tpliwo艣ciami w sercu, czy jego jednorurka da rad臋... s艂oniowi. Komandor Ellis wiedzia艂
wprawdzie, 偶e w cie艣ninie patroluje ju偶 inny
23
ci臋偶ki kr膮偶ownik - "Norfolk" pod kapitanem Phillipsem, ale nie stanowi艂o to wielkiej
pociechy. Obydwa okr臋ty by艂y jednakowo uzbrojone w dzia艂a o kalibrze 203 milimetry,
艣mieszne zabawki w por贸wnaniu z uzbrojeniem niemieckiego pancernika, kt贸ry dysponowa艂
dzia艂ami o kalibrze 380 milimetr贸w, wyrzucaj膮cymi 8OO-ki艂ogramowe pociski. W przypadku
niespodziewanego spotkania da艂oby to w efekcie zabaw臋 w kota i myszk臋 - ta ostatnia nie
zd膮偶y艂aby przy tym na pewno pisn膮膰..- Admira艂 Tovey wysy艂aj膮c kr膮偶ownik "Suffolk" na
wody Cie艣niny Du艅skiej nie mia艂 te偶 zamiaru czyni膰 z tej jednostki r贸wnego partnera dla
niemieckiego pancernika. Ten okr臋t o nieco staromodnej, wysokiej sylwetce mia艂 powa偶ny
atut, jakim by艂a szybko艣膰 - rozwija艂 on o kilka w臋z艂贸w wi臋cej od niemieckich okr臋t贸w i
wyposa偶ony by艂 od niedawna w urz膮dzenie radarowe. Nawet w nocy czy podczas burz
艣nie偶nych tak cz臋stych w cie艣ninie m贸g艂 w bezpiecznej odleg艂o艣ci i艣膰 trop w trop za wrogiem
albo, jak m贸wi膮 Anglicy, "shadow the enemy".
23 maja pogoda by艂a do艣膰 niezwyk艂a. Oczom komandora * i jego sztabu ukaza艂a si臋 daleko na
p贸艂nocy panorama 艣nie偶nych g贸rskich szczyt贸w Grenlandii. Na po艂udniu, gdzie zwykle wida膰
by艂o pot臋偶ny, poszarpany masyw Islandii, sta艂a. 艣ciana mgie艂 nie do przebicia wzrokiem.
Ellis postanowi艂 patrolowa膰 od linii, gdzie p艂ywaj膮ce lody tworzy艂y trudn膮 do przebycia
przeszkod臋, do pasa mgie艂. Kr膮偶ownik pocz膮艂 wykonywa膰 ruch tkackiego cz贸艂enka na osi,
kt贸ra wykre艣lona na ma-
" Odpowiednikiem angielskiego stopnia captaim w marynarce wojennej jest w艂a艣ciwie komandor. Anglicy maj膮
jednak jeszcze jeden stopie艅 w hierarchii morskiej, wy偶szy od c膮ptain, ni偶szy od rear-admiral, czyli kontradmira艂a:
commodore.
24
pie, da艂aby kierunek z p贸艂nocnego wschodu ku po艂udniowemu zachodowi-
Min臋艂o ju偶 dawno po艂udnie, s艂o艅ce pocz臋艂o si臋 chyli膰 ku morzu, na uszczelnionym i
ogrzanym pomo艣cie nawigacyjnym by艂o ciep艂o. Ellis, jego zast臋pca, oficer nawigacyjny i
podoficerowie funkcyjni czuli, '偶e ogarnia ich po pe艂nej napi臋cia nocy poprzedniej pragnienie
snu i odpoczynku.
- Graham, jak pan s膮dzi, czy Niemcy p贸jd膮 na
MM?
- Trudno powiedzie膰, sir, w ka偶dym razie dotychczas u偶ywali przewa偶nie tej trasy, mo偶e im
jednak co艣 innego strzeli膰 do g艂owy...
- Co wtedy?
- Mg艂a ju偶 nieraz zbawi艂a Angli臋, jak g臋si Rzym. My艣l臋, 偶e dobra islandzka mg艂a nie jest
gorsza od angielskiej..-
Ellis roze艣mia艂 si臋 i wyci膮gn膮艂 paczk臋 "Navy Cut tytoniu, kt贸ry, jak g艂osi艂y og艂oszenia
prasowe, mia艂 wzmaga膰 t臋偶yzn臋 morsk膮.
- Graham, czy nie uwa偶a pan, 偶e gdy idziemy w kierunku po艂udniowo-zachodnim,
nale偶a艂oby wzmocni膰 obserwacj臋 do ty艂u, od strony rufy, przecie偶 ten piekielny aparat,
kt贸rym uszcz臋艣liwi艂a nas Admiralicja, "widzi" tylko do przodu. Je艣li 贸w "Bismarck" czy
"Tirpitz" wyskoczy nam nagle od rufy i nasi dzielni marynarze przypadkiem si臋 zagapi膮, co
nieraz ju偶 si臋 zdarza艂o, to wyznaczam panu rendez-vous na dnie Cie艣niny Du艅skiej albo... w
s膮dzie wojennym.
Graham nachyli艂 si臋 nad wylotem rury g艂osowej i przekaza艂 kilka odpowiednich polece艅.
Godziny wlok艂y si臋 im nies艂ychanie powoli- Nie ma nudniejszej roboty na morzu ni偶
patrolowanie 艂ub 艂owienie min. W tym drugim jednak przypadku istnieje zawsze potencjalna
szansa... wylecenia w po-
25
wietrze, co tej dziedzinie dzia艂a艅 bojowych dodaje niew膮tpliwie emocji. Natomiast
patrolowanie jakiej艣 usianej p艂ywaj膮cym lodem cie艣niny doprawdy nie nale偶y do
przyjemno艣ci. Gdy dzie艅 mia艂 si臋 ku ko艅cowi, wszyscy na pomo艣cie byli ju偶 w takim stanie
ducha, 偶e ich jedynym pragnieniem by艂o tylko to, aby si臋 co艣 wreszcie zacz臋艂o dzia膰...
Marynarz Newel podczas kursu p贸艂nocno-wschodniego mia艂 niewiele do roboty. Wiedzia艂
zreszt膮, 偶e aparat radarowy umieszczony w nadbud贸wkach pomostu bojowego jest
pewniejszym 艣rodkiem obserwacji od ludzkiego oka- Od czasu do czasu wyci膮ga! nawet z
kieszeni list, kt贸ry napisa艂 do Jenny podczas postoju w Scapa, a kt贸ry zapomnia艂 wys艂a膰.
Mieli z ni膮, podobnie jak i inni marynarze angielscy, tajny szyfr "sercowy", dzi臋ki kt贸remu
dziewczyna zawsze wiedzia艂a, gdzie przebywa jego okr臋t. Je艣li na przyk艂ad pisa艂: "Kocham
Ci臋 i wierz臋 Ci" - wiedzia艂a, 偶e jest w Gibraltarze. Je偶eli w li艣cie pojawi艂o si臋 zdanie: "Lepiej
na ustach ni偶 na papierze" - Jenny w mig orientowa艂a si臋, 偶e najdro偶szy jest w Afryce. O ile
natomiast Newel przebywa艂 na morzu, "zakleja艂 list d艂ugim poca艂unkiem". W rezultacie
lekarz okr臋towy, kt贸ry pe艂ni艂 funkcj臋 cenzora, puszcza艂 oczywi艣cie tak niewinne wiadomo艣ci.
Gdy okr臋t dokonywa艂 zwrotu o 180 stopni i poczyna艂 i艣膰 kursem po艂udniowo-zachodnim,
Newel chowa艂 list do kieszeni, przestawa艂 my艣le膰 o Jenny i ca艂y zamienia艂 si臋 we wzrok.
Ostatecznie po to by艂 tutaj, aby gdy radar umieszczony w dziobowej cz臋艣ci okr臋tu "nie
dowidzia艂" od strony rufy, on zast膮pi艂 t臋 aparatur臋, o kt贸rej opowiadano cuda, ale kt贸rej sam,
prawd臋 m贸wi膮c, jeszcze nie widzia艂.
Nadchodzi艂 wiecz贸r, cie艣nina szarza艂a z ka偶d膮 minut膮. Newel systematycznie obserwowa艂
horyzont od lewej ku prawej i z powrotem. Bola艂y go ju偶 brwi
26
od przyciskania do gumowych ochraniaczy wizjer贸w przyrz膮d贸w optycznych.
Na przemian pada艂 艣nieg z deszczem, b艂膮ka艂y si臋 mg艂y. Okr臋t mia艂 ko艂ysanie poprzeczne i
utrzymanie wzroku na linii horyzontu nie by艂o 艂atwe. Min臋艂a godzina 19.00, gdy nagle na
szarym, ciemniej膮cym tle nieba zobaczy艂 niewielk膮 plamk臋. Wzrok wytrenowany podczas
膰wicze艅 przekaza艂 natychmiast sygna艂 do m贸zgu. Nie mog艂o by膰 w膮tpliwo艣ci, od p贸艂nocnego
wschodu szed艂 w ich stron臋 okr臋t. Si臋gn膮艂 po mikrotelefon, kt贸ry mia艂 tu偶 pod r臋k膮.
- Halo, tu rufowy posterunek obserwacyjny - Ship bearing green 140 - okr臋t k膮t kursowy
zielone 140...
Nie przestaj膮c obserwowa膰 ani na chwil臋 Newel doda艂 po chwili:
- Dwa okr臋ty, k膮t kursowy ten sam.
Oznacza艂o to ni mniej, ni wi臋cej, 偶e okr臋ty przeciwnika wida膰 z prawej burty pod k膮tem 140
stopni, licz膮c od dziobu. Gdyby okr臋t spostrze偶ono z lewej burty, obserwator wykrzykn膮艂by
zamiast "green", co oznacza zielone, "red", to jest czerwone. By艂y to um贸wione sygna艂y.
Oficerowie nawigacyjni, aby je wbi膰 swoim wychowankom w g艂ow臋, u偶ywali sposob贸w
znanych u nas przed wojn膮 z nauki maszerowania (s艂oma-siano, s艂oma-siano). W celu
upami臋tnienia marynarzom, 偶e "czerwone" oznacza k膮t kursowy lewej burty, przypominali
im, 偶e portwejn jest czerwony, a poniewa偶 "port" oznacza mi臋dzy innymi lew膮 burt臋, wobec
tego trzeba my艣le膰 tylko o portwejnie, a zawsze ma si臋 klucz do rozwi膮zania zagadki.
Komandor Ellis oraz wszyscy inni, kt贸rzy znajdowali si臋 na pomo艣cie nawigacyjnym, rzucili
si臋 ku prawej jego stronie. Wzrokiem starali si臋 przebi膰 strumienie deszczu spadaj膮cego z
chmurnego nieba.
27
Tak, to szli Niemcy! Charakterystyczne zwartej "nabite" jakby sylwetki ich okr臋t贸w rysowa艂y
si臋 coraz wyrazniej.
Dow贸dca zarz膮dzi艂 alarm, rozleg艂y si臋 trzykrotne uderzenia gongu. Na ca艂ym okr臋cie s艂ycha膰
by艂o ostry gwizdek bosma艅ski i krzyk: "Enemy in sight- hands to-day action - stations!" o
W korytarzach, przej艣ciach, po drabinkach i trapach wszystko dos艂ownie fruwa艂o. Kapitan
Ellis powzi膮艂 b艂yskawiczn膮 decyzj臋: jego okr臋t wykona艂 zwrot w lewo o 90 stopni, bior膮c
kurs na 艣cian臋 mg艂y, kt贸ra jak zbawienie pokrywa艂a morze od strony Islandii. Przeszed艂
szybko na lew膮 stron臋 pomostu i wbi艂 wzrok w niemieckie okr臋ty. Szuka艂 na nich b艂ysk贸w
artyleryjskiego ognia. Odleg艂o艣膰 by艂a niewielka, wszystkiego 140 hektometr贸w- Kto zd膮偶y
pierwszy - Niemcy trafi膰, czy on sam schroni膰 si臋 we mgle? Minuty wydawa艂y si臋 godzinami,
wreszcie "Suffolk" dosi臋gn膮! linii mgie艂, kt贸re 艣cieli艂y si臋 na wodach cie艣niny. Wkr贸tce
otuli艂y one okr臋t tak szczelnie, 偶e nie pomog艂yby wrogowi najlepsze zeissowskie szk艂a. Ale
tutaj, w tej puchowej ko艂drze mgie艂, czyha艂y na nich inne niespodzianki, w艂asne pola minowe,
zak艂adane pracowicie przez bratnie okr臋ty i lotnictwo. Los kr膮偶ownika spoczywa艂 teraz w
r臋kach oficera nawigacyjnego. Ma艂a niedok艂adno艣膰 w obliczeniu kursu, i mogli powi臋kszy膰
list臋 okr臋t贸w og艂aszanych periodycznie z u艣wi臋conym tradycj膮 wst臋pem: "Admiralicja z
偶alem stwierdza, 偶e..."
O 19.22 "Suffolk" wys艂a艂 radiowy sygna艂 "W polu widzenia jeden pancernik i jeden
kr膮偶ownik, namiar. 020 stopni, odleg艂o艣膰 7 mil, kurs 240 stopni..."
Kapitan Ellis nie po to skierowa艂 sw贸j okr臋t
" Wr贸g na horyzoncie, zajmowa膰 dzienne stanowiska bojowe!
28
w mg艂臋, aby wzi膮膰 kurs na Islandi臋 czy wr臋cz Scapa flow. W mgle jego okr臋t zatoczy艂
wkr贸tce ko艂o i pocz膮艂 manewrowa膰 mi臋dzy dwoma polami minowymi, kt贸re w tym akurat
momencie by艂y tak potrzebne jak dziura w mo艣cie, bo i tak specjali艣ci od nawigacji z
niemieckiej admiralicji mogli rozezna膰 ich po艂o偶enie po ukszta艂towaniu dna. Na b艂yszcz膮cym
ekranie aparatury umieszczonej w dziobowej cz臋艣ci okr臋tu pojawi艂y si臋 dwie plamki
zd膮偶aj膮ce powoli ku lewej kraw臋dzi obrazu. Tutaj w mgle "Suffolk" widzia艂 obydwa okr臋ty
niemieckie nie b臋d膮c samemu widzianym. Okazywa艂o si臋 nie wiadomo po raz kt贸ry w tej
wojnie, 偶e m贸zgi naukowc贸w wi臋cej by艂y warte od koncepcji najt臋偶szych admira艂贸w.
Obserwuj膮c ekran radarowy Ellis zauwa偶y艂 w pewnym momencie, 偶e Niemcy min臋li go i
oddalili si臋 na tyle, aby - jak m贸wi膮 lotnicy -? "si膮艣膰 im na ogon". Gdy jednak kr膮偶ownik
Wyszed艂 na chwil臋 z mg艂y, stwierdzi艂, 偶e w istocie Niemcy s膮 ju偶 w przedzie, ale troch臋
za blisko... jak na mo偶liwo艣ci ich artylerii g艂贸wnej. "Suffolk" natychmiast potem ponownie
da艂 nurka we mg艂臋 i gdy wynurzy艂 si臋 po raz drugi, okr臋ty niemieckie wyprzedza艂y ich ju偶 o
15 mil, co przy s艂abej widoczno艣ci zapewni艂o kr膮偶ownikowi wzgl臋dne bezpiecze艅stwo i .
umo偶liwia艂o deptanie Niemcom po pi臋tach,
Blizniak "Suffoika" kr膮偶ownik "Norfolk" znajdowa艂 si臋 w tym czasie r贸wnie偶 na wodach
Cie艣niny Du艅skiej, nieco bardziej wszak偶e na po艂udniowy zach贸d- Dow贸dca okr臋tu,
komandor Phillips, spo偶ywa艂 obiad, kt贸ry Anglicy jedz膮 tradycyjnie wieczorem. Poprawia艂
w艂a艣nie serwetk臋, kt贸ra wysun臋艂a mu si臋 zza sztywnego ko艂nierzyka, gdy do kabiny wpad艂 jak
bomba oficer sygna艂owy. Z pocz膮tku komandor
29
Phillips chcia艂 .go skarci膰 za zbyt gwa艂towne wtargni臋cie. Wyraz twarzy szefa sygnalist贸w
powiedzia艂 mu jednak wszystko, nim ten wyrzuci艂 z siebie: ""Suffolk" gofem, sir - "Suffolk"
ma ich!"
Z nadan膮 przez bratni kr膮偶ownik depesz膮 w r臋ku komandor Phillips pospieszy艂 na pomost
nawigacyjny. Wkr贸tce potem okr臋t jego gwa艂townie zmieni艂 kurs i poszed艂 na spotkanie
wroga. Po godzinie, podczas kt贸rej "Norfolk" zrobi艂 ponad 50 kilometr贸w, kr膮偶ownik
wyszed艂 z mg艂y i dos艂ownie "nadzia艂 si臋" na obydw贸ch Niemc贸w, kt贸rzy szli z szybko艣ci膮
prawie 60 kilometr贸w na godzin臋 przeciwleg艂ym kursem.
- Ster prawo na burt, postawi膰 zas艂on臋 dymn膮!
Ko艅cz膮c wydawanie rozkaz贸w kapitan Phillips zobaczy艂 nagle, jak czarna sylwetka
niemieckiego pancernika, widoczna jak na d艂oni w odleg艂o艣ci 9 kilometr贸w, zab艂ys艂a
o艣lepiaj膮cym blaskiem wystrza艂贸w. Niemcy dostrzegli ich i otworzyli ogie艅...
Admira艂 Tovey pod wiecz贸r 23 maja nie m贸g艂 opanowa膰 niepokoju- Od dwudziestu czterech
godzin znajdowa艂 si臋 z g艂贸wnymi si艂ami "Home Fleet" na morzu, d膮偶膮c na zach贸d, a o
przeciwniku nie mia艂 偶adnych wiadomo艣ci. Do ostatniej chwili zwleka艂 z opuszczeniem
Scapa Flow, poniewa偶 nie chcia艂 bez potrzeby traci膰 cennego paliwa, je艣li Niemcy
pozostaliby we fiordzie. Po otrzymaniu jednak ze stacji lotniczej Hatston na Orkneyach
wiadomo艣ci, 偶e Niemcy wyszli na morze, nie m贸g艂 ju偶 d艂u偶ej czeka膰. Wieczorem dnia 22
maja o 22.15 jego flagowy pancernik "King George V" przeszed艂 przez bramy w sieciach
przeciwtorpedowych i wraz ze 艣wie偶o przyby艂ym lotniskowcem "Victorious" wyszed艂 w
morze. Nieco p贸zniej do艂膮czy艂 do nich kr膮偶ownik
30
liniowy "Repulse" i trzy okr臋ty na czele z "Kr贸lem Jerzym V" pop艂yn臋艂y na zach贸d. Od tego
momentu up艂yn臋艂a ju偶 doba, kt贸ra doprawdy by艂a niez艂膮 pr贸b膮 dla nerw贸w. W tych ci臋偶kich
godzinach wynurza艂y si臋 coraz nowe pytania, z kt贸rych jedno wraca艂o uparcie: "A je艣li
Niemcy istotnie wysadzaj膮 teraz gdzie艣 desant na l膮dzie, podczas gdy my ich szukamy na
morzu?"
Admira艂 niepokoi艂 si臋 tak偶e w g艂臋bi ducha o grup臋 bojow膮 wiceadmira艂a Hollanda, kt贸r膮
wys艂a艂 przed dwoma dniami na morze w kierunku Islandii. Pancernik "Prince of Wales"
stosunkowo niedawno zosta艂 oddany do s艂u偶by i na okr臋cie przebywa艂y jeszcze grupy
pracownik贸w stoczni, kt贸rzy "dokr臋cali ostatnie 艣rubki" (a przez "niedokr臋cone 艣rubki"
poszed艂 ju偶 na dno niejeden okr臋t). Admira艂 niepokoi艂 si臋 tak偶e o "Hooda". "Hood" by艂 znany
jako najwi臋kszy okr臋t bojowy 艣wiata, ale posiada艂 szereg s艂abo艣ci, z kt贸rych g艂贸wn膮 by艂o
niedostateczne opancerzenie pok艂adu. Admira艂 Tovey widzia艂 wyobrazni膮 obydwa te wielkie i
wspania艂e okr臋ty 偶艂obi膮ce fale w kierunku p贸艂nocno-zachodnim i stara艂 si臋 przedstawi膰 sobie
dzia艂ania wiceadmira艂a Hollanda oraz jego plan taktyczny przed spotkaniem z Niemcami.
Tovey zna艂 Hollanda jako dzielnego oficera. Nie wyobra偶a艂 sobie te偶 ewentualnego spotkania
z Niemcami inaczej ni偶 w ten spos贸b, 偶e Holland ze sw膮 flag膮 admiralsk膮 na "Hoodzie"
b臋dzie szed艂 na czele szyku... Na czele szyku... Na czele szyku..- Tovey si臋gn膮艂 nagle po
s艂uchawk臋 telefonu. "Halo, Paffard.-. tak... tym razem..., tak ju偶 nic..-" Sekretarz by艂 co
najmniej zdziwiony tym, 偶e admira艂 nie da艂 mu konkretnego polecenia. "To mu si臋 nigdy nie
zdarza - pomy艣la艂. - C贸偶 takiego mog艂o si臋 sta膰?"
Dow贸dca "Home Fleet" przez chwil臋 tylko chcia艂 podyktowa膰 do wiceadmira艂a Hollanda
depesz臋,
31
w kt贸rej prosi艂by o wysuni臋cie pancernika "Prince of Wales" na czo艂o szyku jako
zdecydowanie odporniejszego na ciosy,' a pozostanie z "Hoodem" w tyle-U艣wiadomi艂 sobie
jednak, 偶e Holland jest tak do艣wiadczonym i wypr贸bowanym oficerem marynarki, 偶e m贸g艂by
poczu膰 si臋 ura偶ony, je艣liby admira艂 wszed艂 w jego kompetencje... Z zamy艣lenia wyrwa艂 go
podniecony g艂os komandora Brinda:
- Depesza od "Norfolka", sir. Jest pod ogniem Niemc贸w, oto ich koordynaty i kurs...
BITWA
Siedemna艣cie minut po p贸艂nocy sygnali艣ci pancernika "Prince of Wales" dostrzegli, 偶e
wiceadmira艂 Holland rozkaza艂 podnie艣膰 na "Hoodzie" bander臋 bojow膮.
Na okr臋cie uczyniono to samo. Na szczycie fok-masztu pojawi艂a si臋 ledwie widoczna w
szarej arktycznej nocy bia艂a bandera z czerwonym krzy偶em 艣wi臋tego Jerzego. Okr臋t wype艂ni艂
si臋 symfoni膮 gwizdk贸w i gong贸w alarmowych- Obs艂ugi artylerii g艂贸wnej i 艣redniej zaj臋艂y
stanowiska przy dzia艂ach. Dziobowe wie偶e "A" i "B" oraz wie偶e rufowe "X" i "Y" pocz臋艂y z
wolna obraca膰 si臋 szukaj膮c niewidocznego jeszcze, bo odleg艂ego o 120 mil morskich
przeciwnika. Dziesi臋膰 pot臋偶nych 14-metrowych luf, o kalibrze 356 milimetr贸w, miarowo
unosi艂o si臋, to opada艂o.
O偶y艂a tak偶e artyleria 艣rednia - 138-milimetro-wa, kt贸ra w boju morskim odgrywa tak偶e
wa偶k膮 rol臋, szczeg贸lnie na kr贸tszych dystansach. Na "Ksi臋ciu Walii" zgrupowana by艂a w
wie偶ach burtowych po dwa dzia艂a w wie偶y. Mog艂a ona strzela膰 kilkakrotnie szybciej ni偶
artyleria g艂贸wna, nie daj膮c przeciwnikowi "doj艣膰 do siebie". Dow贸dca okr臋tu, komandor
Leach, wypr贸bowa艂 po raz ostatni przed bojem mechanizmy swego okr臋tu. Cho膰 za艂oga by艂a
dobrana dobrze i ch臋tnie spe艂nia艂a swe powinno艣ci, nie Wszystko wychodzi艂o tak, jak by
sobie tego 偶yczy艂.
33
Wie偶e zacina艂y si臋 przy obrotach, niczym zaniki kiepskich karabin贸w. Czasem zdarza艂o si臋 to
nawet I mechanizmom podnosz膮cym lufy.
Ni z tego, ni z owego blokowa艂y si臋 przewody I elektryczne. Jedynie maszyny nap臋dzaj膮ce
okr臋t I pracowa艂y bez zarzutu, ale nie by艂 to przecie偶 je- I dyny tylko czynnik jego sprawno艣ci
bojowej-
Komandor Leach kl膮艂 w duchu konstruktor贸w nowych czternastocalowych wie偶, kt贸rzy nie
"dopi臋li | wszystkiego na ostatni guzik", przeklina艂 Niemc贸w, | kt贸rzy wyszli "za wcze艣nie",
nim okr臋t przej臋to ca艂kowicie od stoczni Cammell Laird. Niestety pancernik buduje si臋
przynajmniej cztery lata, a st臋pk臋 | pod "Prince of Wales" po艂o偶ono pierwszego stycznia l
1937 roku.
Cho膰 Leach by艂 pe艂en powa偶ania dla dow贸dcy "Home Fleet", w duchu m贸wi艂 sobie, 偶e
admira艂 Jellicoe, dowodz膮cy flot膮 brytyjsk膮 podczas pierwszej wojny 艣wiatowej, nigdy by nie
wys艂a艂 w b贸j okr臋tu w takim stanie technicznym. Z drugiej jednak strony, Jellicoe mia艂 pi臋膰
razy tyle pancernik贸w, co aktualnie admira艂 Tovey, i Niemc贸w ograniczonych do dzia艂ania na
Morzu P贸艂nocnym.
Na pomo艣cie nawigacyjnym i obok, w specjalnym pomieszczeniu dla admira艂a, chwilowo nie
zaj臋tym, poniewa偶 Holland znajdowa艂 si臋 na p艂yn膮cym na czele szyku "Hoodzie", wszyscy
nak艂adali ochronne, przeciwogniowe r臋kawice i kaptury. Jego oficerowie - i pe艂ni膮cy s艂u偶b臋
podoficerowie wygl膮dali w tych bia艂ych, powleczonych warstw膮 azbestu strojach jak czereda
Ku-Klux-Klanu. Gdyby Nelson, Collingwood czy hrabia St. Vincent wstali z grobu i ujrzeli
Flot臋 Kr贸lewsk膮 Anno Domini 1941 gotuj膮c膮 si臋 do walki,, umarliby prawdopodobnie po raz
drugi... i to ze 艣miechu. Bohaterom wsp贸艂czesnej wojny morskiej wida膰 by艂o tylko nosy i
oczy.
34
Widok tej przymusowej maskarady odp臋dzi艂 od komandora nieweso艂e my艣li. Na razie
przeciwnika nie by艂o jeszcze wida膰 i do czasu jego spotkania uda si臋, by膰 mo偶e, naprawi膰 to i
owo.
Komandor wpatrywa艂 si臋 z pomostu nawigacyjnego w szar膮 czer艅 polarnej nocy. Okr臋t szed艂
na du偶ej szybko艣ci, fale rozbryzgiwa艂y si臋 od dziobu, czasem przelewa艂y przez relingi
chlastaj膮c o podstaw臋 wie偶y, a w贸wczas bryzgi wody i piany dolatywa艂y a偶 po wie偶ycowaty,
solidnie skonstruowany pomost bojowy, na kt贸rego wierzchu znajdowa艂 si臋 pomost
nawigacyjny. W g贸rze, ponad pomostem nawigacyjnym, wida膰 by艂o dalocelownik, kt贸ry za
pomoc膮 wielu skomplikowanych urz膮dze艅 okre艣la艂 odleg艂o艣膰, kurs i szybko艣膰 wroga oraz
inne dane potrzebne do prowadzenia ognia przez w艂asn膮 artyleri臋.
Komandor Leach spojrza艂 na zegarek. Nafosforyzowane wskaz贸wki wskazywa艂y wp贸艂 do
pierwszej. Hood szed艂 przed nimi w odleg艂o艣ci pi臋ciu kabli *, zostawiaj膮c za sob膮 szeroki
bia艂y 艣lad wodny. Patrz膮c na czarn膮 pot臋偶n膮 sylwetk臋 flagowego okr臋tu Leach odczuwa艂 ulg臋.
Okr臋t flagowy szed艂 w przedzie. Polecenia wiceadmira艂a m贸wi艂y wyraznie, 偶e podczas
bitwy "Prince of Wales" ma wykonywa膰 te same manewry, co i "Hood", a wi臋c i艣膰 w tzw.
"close order". Uwalnia艂o to Leacha od ci臋偶aru odpowiedzialno艣ci za taktyczne posuni臋cia
podczas bitwy, ale i napawa艂o niepokojem. "Hood" by艂 stworzony do tego, aby w boju
artyleryjskim raczej dawa膰 ni偶 bra膰...
Wiceadmira艂 Holland by艂 jedn膮 z najbardziej i popularnych postaci we Flocie Kr贸lewskiej.
Wszech-
*Kabel - _ miii morskiej, 185,2 m.
stronnie wykszta艂cony i uzdolniony, w wolnych od s艂u偶by chwilach pisywa艂 skecze i sztuki
teatralne, uprawia艂 z zami艂owaniem sporty. Dla jego bogatej natury pe艂ne uzewn臋trznienie
osobowo艣ci w dzia艂aniach organizacyjnych, a do takich nale偶膮 przecie偶 funkcje wy偶szych
dow贸dc贸w, by艂o niemo偶liwo艣ci膮. Gdy w tym samym 1941 roku w wieku pi臋膰dziesi臋ciu
czterech lat przeniesiony zosta艂 z dow贸dztwa eskadry kr膮偶ownik贸w na Morzu 艢r贸dziemnym
na dow贸dc臋 eskadry kr膮偶ownik贸w liniowych, sk艂adaj膮cej si臋 wbrew swej nazwie z
jednego pancernika i jednego kr膮偶ownika liniowego, zrobi艂o mu si臋 smutno. Zaszczyt
dowodzenia najwi臋kszym okr臋tem 艣wiata, jakim by艂 ,,Hood", nie m贸g艂 zr贸wnowa偶y膰 w jego
przekonaniu utraconych okazji prawdziwego dzia艂ania. Odpowiadaj膮c na gratulacje
przes艂ane mu przez podw艂adnych stwierdzi艂 dos艂ownie, 偶e/h "z wielu wzgl臋d贸w 偶a艂uj臋,
i偶 musz臋 opu艣ci膰 eskadr臋 kr膮偶ownik贸w. Na kr膮偶owniku cz艂owiek jest pewien, 偶e je艣li co艣 si臋
dzieje, jest si臋 na pierwszej linii..." Wbrew pocz膮tkowemu s膮dowi p艂yn膮艂 oto ze swoim
"Hoodem" na spotkanie pot臋偶nego wroga. Jego zesp贸艂 wyszed艂 w morze o dzie艅 wcze艣niej od
si艂 g艂贸wnych admira艂a Toveya i mia艂 dzia艂a膰 przeciw nieprzyjacielowi, kt贸ry pr贸bowa艂
przedrze膰 si臋 Cie艣nin膮 Du艅sk膮 lub przej艣ciem mi臋dzy Islandi膮 i wyspami Faroer. Gdy jego
obydwa okr臋ty oraz towarzysz膮ce im cztery niszczyciele znalaz艂y si臋 na zach贸d od Islandii,
kilka minut po godzinie 贸smej wieczorem "Hood" przej膮艂 depesz臋 kr膮偶ownika "Suffolk",
kt贸ry sygnalizowa艂 obecno艣膰 nieprzyjaciela w odleg艂o艣ci 300 mil na p贸艂noc w Cie艣ninie
Du艅skiej. Od tej pory radiotelegrafi艣ci "Hooda" otrzymywali w swoich niewielkich
kabinach, zat艂oczonych aparatami i sieciami przewod贸w, prawdziwy potok depesz od
kr膮偶owni-
36
k贸w kt贸re sz艂y za jednostkami niemieckimi. Admira艂 od pocz膮tku nakaza艂 swoim okr臋tom
cisz臋 radiow膮, aby nie zdradzi膰 przeciwnikowi pozycji oraz kursu. Obydwa okr臋ty
pos艂ugiwa艂y si臋 przewa偶nie lampami sygnalizacyjnymi, pogoda by艂a bowiem tak kiepska, a w
dodatku noc, 偶e mo偶na by艂o zapomnie膰 o istnieniu Luftwaffe.
Wpatrzony w czer艅 morza i nieba, Holland jeszcze raz sprawdza艂 sw贸j plan. Mia艂 do
dyspozycji okr臋ty o zupe艂nie r贸偶nych cechach taktycznych. "Hood" ze swoimi pot臋偶nymi
o艣mioma dzia艂ami 380-milimetro-wymi m贸g艂 w pe艂nej salwie bocznej wyrzuci膰 prawie 8 ton
pocisk贸w na odleg艂o艣膰 30 kilometr贸w. Przyjmowanie boju na tak wielkich odleg艂o艣ciach by艂o
dla niego jednak bardzo ryzykowne. Zbudowany prawie przed 膰wier膰wieczem, mia艂 s艂abe
opancerzenie poziome. Jego pok艂ad pokrywa艂y p艂yty pancerne niewielkiej grubo艣ci. Na
艣r贸dokr臋ciu grubo艣膰 pancerza wynosi艂a cal, na dziobie 2 cale, nad magazynami 3 cale, a wi臋c
maksimum 75 milimetr贸w. Bardzo silnie natomiast przedstawia艂 si臋 pancerz boczny, kt贸rego
grubo艣膰 wynosi艂a od 6 do 12 cali, co stwarza艂o ju偶 jak膮 tak膮 r臋kojmi臋 bezpiecze艅stwa. W
takiej sytuacji Holland musia艂 d膮偶y膰 do maksymalnego zbli偶enia, do walki na kr贸tkich
dystansach, tak jak silny bokser, kt贸ry mo偶e obrywa膰 ciosy po tu艂owiu, ale boi si臋 o g艂ow臋.
Na d艂ugich dystansach, gdy tor pocisk贸w przeciwnika wznosi艂 si臋 wysoko, a granaty wroga
spada艂y prawie pionowo, sytuacja ,,Hooda" nie by艂a 艂atwa. S艂aby pancerz poziomy nie
stanowi艂by 偶adnej przeszkody dla 380-milimetro-wych granat贸w niemieckich. Spraw膮 wi臋c
偶ycia i 艣mierci by艂o nawi膮zanie kontaktu bojowego z wrogiem w takich warunkach, aby jak
najbardziej zbli偶y膰 si臋 do odleg艂o艣ci 12 000 metr贸w, gdy tor poci-
37
sk贸w przeciwnika b臋dzie ju偶 tak p艂aski, 偶e jego granaty nie przebij膮 pok艂adu.
Odwrotnie mia艂a si臋 sprawa z pancernikiem "Prince of Wales". Jego opancerzenie
przedstawia艂o si臋 w ten spos贸b, 偶e najch臋tniej przyj膮艂by walk臋 od najdalszego dystansu do 13
000 metr贸w, poniewa偶 jego pot臋偶ny pancerz wa偶膮cy w sumie 14 000 ton ochrania艂 go dobrze
przed wszystkim, co spada艂o z g贸ry. Budowany by艂 w latach, gdy ju偶 dobrze rozwin臋艂o si臋
lotnictwo bombowe...
Bior膮c to wszystko pod uwag臋 admira艂 Holland zdecydowa艂 si臋 i艣膰 z ca艂ym zespo艂em "do
zwarcia" z przeciwnikiem i. rozstrzygn膮膰 walk臋 na dystansie grubo poni偶ej 20 kilometr贸w.
Zapewne nie bez wp艂ywu na jego decyzje pozosta艂y dosy膰 staro艣wieckie instrukcje taktyczne,
zalecaj膮ce trzymanie przez dow贸dc臋 wszystkich okr臋t贸w "w gar艣ci".
Obydwa okr臋ty nurza艂y si臋 na przemian w 艣nie偶nej zawiei, potokach deszczu, walcz膮c z
szerokim rozko艂ysaniem Atlantyku. Tu偶 po p贸艂nocy radiotelegrafi艣ci "Hooda" pocz臋li
nerwowo kr臋ci膰 regulatorami swych odbiornik贸w. Strumie艅 wie艣ci od kr膮偶ownika "Suffolk"
nagle przesta艂 p艂yn膮膰: zesp贸艂 wiceadmira艂a Hollanda straci艂 w jednej chwili 艂膮czno艣膰 z
przeciwnikiem. Min膮艂 kwadrans, p贸艂 godziny, godzina, kr膮偶ownik "Suffolk" zamilk艂, jak by
rozp艂yn膮艂 si臋 gdzie艣 we mg艂ach Cie艣niny Du艅skiej...
Po kr贸tkiej walce wewn臋trznej wiceadmira艂 Holland zdecydowa艂 si臋 na zmian臋 kursu,
pragn膮c jak najszybciej napotka膰 wroga. Obawia艂 si臋, 偶e w ciemno艣ciach nocnych rozminie
si臋 po prostu z przeciwnikiem, o kt贸rego ruchach nie mia艂 wiadomo艣ci, i Niemcy wyjd膮 na
przestw贸r Atlantyku, gdzie znalez膰 ich b臋dzie znacznie trudniej. Zostawiaj膮c p贸艂-
38
kolisty szeroki 艣lad piany "Hood" wykona艂 zwrot w prawo i poszed艂 kursem 295 stopni, a
wi臋c o wiele bardziej na p贸艂noc, zmniejszaj膮c r贸wnocze艣nie szybko艣膰 do 24 w臋z艂贸w. "Prince
of Wales" natychmiast powt贸rzy艂 jego manewr. Wiceadmira艂 Holland wyobra偶a艂 sobie, 偶e
dzi臋ki temu "Bismarck" mu si臋 ju偶 nie wymknie. Przekaza艂 nawet wiadomo艣膰 do id膮cego za
nim pancernika, 偶e spodziewa si臋 nawi膮zania kontaktu bojowego oko艂o godziny 1.40, co
kolidowa艂o zreszt膮 z rzeczywist膮 sytuacj膮 (by艂o bowiem niemo偶liwe, aby w ci膮gu p贸艂torej
godziny przeciwnicy przebyli dziel膮ce ich 120 mil). W podnieceniu, kt贸re ogarn臋艂o go przed
walk膮, Holland nie wzi膮艂 pod uwag臋, 偶e w wyniku jego manewru Niemcy mog膮 wysforowa膰
si臋 do przodu, co przy nawi膮zaniu kontaktu bojowego ogromnie utrudni艂oby zmniejszenie
odleg艂o艣ci, niezb臋dne, jak m贸wili艣my wy偶ej, dla "Hooda".
Min臋艂a godzina 1.40, min臋艂a godzina 2 po p贸艂nocy, a Niemc贸w nie by艂o wida膰. Sygnali艣ci
pancernika "Prince of Wales" przekazali par臋 minut po drugiej komandorowi Leachowi
lakoniczny sygna艂 z okr臋tu flagowego:
"Je偶eli do godziny 2.10 nie nawi膮偶emy kontaktu bojowego, zmieniam kurs na po艂udniowo-
zachodni..."
Pancernik "Bismarck" i kr膮偶ownik "Prinz Eugen" nie posiada艂y urz膮dze艅 radarowych z
prawdziwego zdarzenia, kt贸re umo偶liwia艂yby na przyk艂ad 艣ledzenie przeciwnika we mgle.
Mia艂y natomiast namiastk臋 tego urz膮dzenia w postaci tzw. "Funkmessgerate", kt贸re
uwra偶liwione by艂y do pewnego stopnia na impulsy radarowe wysy艂ane przez okr臋ty przeciw-
nka. L黷jens wiedzia艂 przeto, 偶e jednostki angielskie
39
id膮 za nim. Jedn膮 z nich by艂 wed艂ug rozpoznania kr膮偶ownik typu "County", kt贸ry spotkali
niespodziewanie na kraw臋dzi mgie艂 ci膮gn膮cych si臋 od strony Islandii. Salwy oddane w jego
kierunku odkry艂y wroga, ale nim uszed艂 im sprzed oczu, nie zauwa偶ono wyraznych 艣lad贸w
trafie艅. Anglicy mieli szcz臋艣cie.
"Funkmessgerat" doni贸s艂 nast臋pnie, 偶e z ty艂u za sob膮 maj膮 dwa okr臋ty. Drugi zapewne tak偶e
nie by艂 okr臋tem liniowym, gdy偶 obydwa posuwa艂y si臋 w przyzwoitej odleg艂o艣ci i
nie otwiera艂y ognia. L黷jens w pewnym momencie mia艂 ochot臋 wykona膰 nag艂y zwrot o 180
stopni i w kr贸tkim starciu zmasakrowa膰 je swoimi 380-milimetrowymi dzia艂ami, ale
"Handelskrieg 黚er alles", "wojna handlowa ponad wszystko", powiedzia艂 sobie w duchu i
pr贸bowa艂 wszystkich sposob贸w, aby "zgubi膰" Anglik贸w. Mo偶liwo艣ci manewru mia艂 co
prawda bardzo ograniczone, poniewa偶 z prawej strony szed艂 blisko kraw臋dzi p艂ywaj膮cych
lod贸w, a brn膮膰 w nie niewielk膮 mia艂 ochot臋, boj膮c si臋 uszkodzenia 艣rub okr臋towych. W
pewnym momencie, gdy po p贸艂nocy obydwa okr臋ty zanurzy艂y si臋 we w艣ciek艂ej 艣nie偶ycy,
wykona艂 manewr i - nie wiedz膮c o tym - oderwa艂 si臋 od
prze艣ladowc贸w. .
Skoro min臋li Cie艣nin臋 Du艅sk膮, L黷jens rozkaza艂 kr膮偶ownikowi "Prinz Eugen" wysun膮膰 si臋 na
czo艂o szyku. Szli kursem 273 stopnie, a wi臋c prawie dok艂adnie na zach贸d. W 艣nie偶ycy
"Bismarck" zapala艂 od czasu do czasu reflektor, czasem nadawa艂 jaki艣 sygna艂 lamp膮 Aldisa.
Na chronometrach niemieckich okr臋t贸w zbli偶a艂a si臋 godzina 4.30. Ja艣nia艂o. Ko艅czy艂a si臋
ciemnoszara arktyczna noc, wstawa艂 艣wit. 艢nie偶yca usta艂a. Morze wydawa艂o si臋 szaroczarn膮
tafl膮, bez granic ci膮gn膮c膮 si臋 jak wieczno艣膰.
W tej chwili przez d艂ug膮 morsk膮 lornet臋 L黷jens zobaczy艂 na po艂udniowym wschodzie co艣, co
wstrz膮-
40
sn臋艂o nim do g艂臋bi. Prosto na nich szed艂 okr臋t... a za nim drugi. Obydwie jednostki celowa艂y
dos艂ownie w jego zesp贸艂 swymi dziobami. Nie mo偶na by艂o rozr贸偶ni膰 ich klasy, poniewa偶
by艂y za daleko i prezentowa艂y si臋 "en face". Jedno by艂o pewne - to by艂 wr贸g!
I: Zesp贸艂 wiceadmira艂a Hollanda rwa艂 w kierunku Niemc贸w z najwi臋ksz膮 szybko艣ci膮, na jak膮
by艂o sta膰 jego pot臋偶ne maszyny. Stalowe kolosy rozwija艂y 60 kilometr贸w na godzin臋, by
maksymalnie zbli偶y膰 si臋 do nadp艂ywaj膮cych Niemc贸w. Odleg艂o艣膰 mi臋dzy I dwoma
ugrupowaniami mala艂a w tempie luxtorpedy: 100 kilometr贸w na godzin臋! Bitwa morska,
kt贸rej g艂贸wnymi sk艂adnikami (podobnie jak bitwy l膮dowej) jest ogie艅 i ruch, osi膮ga艂a t臋 faz臋,
gdy o wszystkim decyduj膮 artylerzy艣ci. : Pierwszy oficer artylerii pancernika "Prince of
Wales" by艂 jeszcze m艂odym, ale wybitnie uzdolnionym cz艂owiekiem. Od razu te偶 poj膮艂, 偶e
dow贸dca zgrupowania pope艂ni艂 dwa tragiczne b艂臋dy. Oto rozkaza艂 skupi膰 ogie艅 na lewym
okr臋cie niemieckim, kt贸ry cho膰 podobny sylwetk膮 do prawego, by艂 wyraznie jednostk膮
mniejsz膮, co najwy偶ej ci臋偶kim kr膮偶ownikiem. Ich obowi膮zkiem by艂o natomiast strzela膰 do
okr臋tu, kt贸ry szed艂 w tyle i co do kt贸rego nie mog艂o by膰 w膮tpliwo艣ci,* "偶e by艂 pancernikiem
typu "Bismarck", a wi臋c przeciwnikiem kilkakrotnie grozniejszym, kt贸rego przede wszystkim
trzeba by艂o wyeliminowa膰 z boju!
- Halo, tu stanowisko dalocelownika. Admira艂 najwyrazniej wzi膮艂 okr臋t czo艂owy za
pancernik. To pomy艂ka, sir, prosz臋 o pozwolenie strzelania do okr臋tu id膮cego w tyle szyku!
41
- Tak, Mc Gullen, widz臋 nadbud贸wki, tak, sylwetka pancernika, zmiana celu, jeden w prawo!
- Mo偶emy strzela膰 tylko dwiema wie偶ami, podchodzimy zanadto dziobem!
- Nic na to nie poradzimy, admira艂 chce skr贸ci膰 dystans, nie mamy swobody manewru!
W tym momencie spostrzegli, 偶e okr臋t flagowy otworzy艂 ogie艅, jego wie偶e dziobowe zab艂ys艂y
pomara艅czowym odblaskiem.
Ilekro膰 porucznik Marstone przez w艂az i pionow膮 drabink臋 dostawa艂 si臋 do 艣rodka wie偶y "A"
pancernika "Prince of Wales", zawsze ogarnia艂 go podziw nad skomplikowaniem
maszynerii i przyrz膮d贸w zgromadzonych w tym okr膮g艂ym pomieszczeniu po to, by dzia艂a
mog艂y dosi臋gn膮膰 przeciwnika b臋d膮cego w szybkim ruchu, kt贸rego niezmiernie trudno jest
trafi膰. Milion cz臋艣ci mechanizm贸w dzia艂, przewod贸w i aparat贸w! Dzwignie, lewary,
przyciski, guziki, a wszystko to odci臋te od 艣wiata zewn臋trznego p贸艂metrowym prawie
pancerzem. Teraz nie czas by艂 zreszt膮 na refleksje, dostrze偶ono ju偶 Niemc贸w i ca艂a uwaga
porucznika skupiona by艂a na tarczy przekaznikowej. W g贸rze, wysoko ponad pomostem
bojowym, tkwi艂 przy dalocelowniku oficer kieruj膮cy ogniem, on za艣, Marstone,
otrzymywa艂 stamt膮d wszystkie potrzebne dane o przeciwniku. Tak, "Bismarck" szed艂 z
szybko艣ci膮 29 w臋z艂贸w, kursem 254 stopnie. Marstone odczyta艂 na tarczy k膮t podniesienia lufy
i kierunek celowania. Wystarcza艂o zgra膰 strza艂ki na w艂asnej tarczy ze strza艂kami
przekaznika. i dzia艂a wie偶y uzyskiwa艂y odpowiedni k膮t podniesienia i nacelowanie
kierunkowe. Z kom贸r amunicyjnych mieszcz膮cych si臋 pod przedzia艂em bojowym w臋drowa艂y
do g贸ry na specjalnych dosy艂aczach 800
42
kilogramowe pociski o kalibrze 356 mm i worki
prochem. Hydrauliczne podajniki umieszcza艂y je w komorach nabojowych dzia艂. Marstone
us艂ysza艂 lekki zgrzyt metalu, po czym nast膮pi艂a cisza. Nagle rozleg艂y si臋 dwa dzwonki,
niczym w londy艅skim autobusie, a potem g艂uchy odg艂os. Lufy rzuci艂y si臋 do ty艂u, po czym
wr贸ci艂y na swoje miejsce zmuszone do tego przez oporopowrotnik. Cztery pociski
poszybowa艂y z szalonym gwizdem w stron臋 niemieckiego pancernika...
Kapitan Mc Gullen przy daloeelowniku i dow贸dca na pomo艣cie bojowym z niecierpliwo艣ci膮
wbili wzrok w niemieckie okr臋ty: gdzie pojawi膮 si臋 kilkudziesi臋ciometrowe fontanny wody,
wskazuj膮ce miejsce rozerwania si臋 pocisk贸w... Je艣li nie uka偶膮 si臋, tym lepiej, oznacza艂oby to,
偶e salwa "wesz艂a" w okr臋t przeciwnika - ale takie cuda w bitwie morskiej na samym pocz膮tku
si臋 nie zdarzaj膮.
- Troch臋 za d艂uga, Mc Gullen!
Nim us艂ysza艂 w telefonie g艂os dow贸dcy, Mc Gullen zobaczy艂, 偶e Niemcy oddaj膮 salw臋 po
salwie. Wkr贸tce ujrza艂 gejzery wody wylatuj膮ce w pobli偶u okr臋tu flagowego. Obydwaj
Niemcy wstrzeliwali si臋 w",, Hooda", kt贸ry ze swej strony strzela艂 do niemieckiego
kr膮偶ownika. Sytuacja stawa艂a si臋 tragiczna. O艣miu dzia艂om 330-milimetrowym
nieprzyjacielskiego pancernika przeciwstawiali 4-dziobowe dzia艂a ,,Hooda" i sze艣膰, dzia艂
przednich w艂asnych, z kt贸rych jedno, jak si臋 okaza艂o, odmawia艂o pos艂usze艅stwa. Odleg艂o艣膰
by艂a dla "Hooda" tragicznie niebezpieczna - -6 000 jard贸w. Wszystko posz艂o na opak! Mc
Gul-en przekazywa艂 do wie偶 coraz to nowe dane i w ko艅cu przy pi膮tej czy sz贸stej salwie
uda艂o mu si臋 "nakry膰" Niemca: zobaczy艂 fontanny wody od w艂asnych 艣cisk贸w, padaj膮cych za
i przed okr臋tem wroga. Niemcy wstrzelali si臋 szybciej. "Prinz Eugen",
43
kt贸ry szed艂 na czele niemieckiego szyku, osi膮gn膮艂 pierwsze trafienia na "Hoodzie" jeszcze
przed up艂ywem minuty. "Bismarck" wstrzela艂 si臋 w kilka minut p贸zniej i jego pociski
pocz臋艂y trafia膰 angielski okr臋t flagowy. Ju偶 w pierwszej minucie boju na najwi臋kszym
okr臋cie 艣wiata zauwa偶ono p贸艂kolisty po偶ar na 艣r贸dokr臋ciu, kt贸ry po pewnym czasie
przygas艂. Gdy po kilku minutach boju wiceadmira艂 Holland nakaza艂 zmieni膰 nieco kurs, aby
wprowadzi膰 do akcji i tylne wie偶e artyleryjskie, Mc Gullen zobaczy艂 ze swej opancerzonej
wie偶yczki dalocelownika dwa gejzery wody, kt贸re wykwit艂y po obu stronach okr臋tu
flagowego. To, co zobaczy艂 i us艂ysza艂 p贸zniej, mia艂o go prze艣ladowa膰 przez ca艂e 偶ycie.
Nad ,,Hoodem" wyr贸s艂 pot臋偶ny s艂up ognia i dymu, ten ostatni rozwin膮艂 si臋 wkr贸tce do
rozmiar贸w potwornego czarnego grzyba, kt贸ry ogarn膮艂 w 艣miertelnym u艣cisku gin膮cy w tej
chwili okr臋t. Komandor Leach g艂osem pe艂nym zgrozy wykrztusi艂: "Ster prawo na
burt!"
Po minucie min臋li t臋 chmur臋 dymu, w kt贸rej znikn膮艂 rozerwany na dwie cz臋艣ci najwi臋kszy
okr臋t 艣wiata. P艂ywa艂y w tym czarnym piekle jakie艣 resztki 艣wiadcz膮ce, 偶e by艂 kiedy艣 we
Flocie Kr贸lewskiej okr臋t zwany HMS "Hood", dowodzony przez dow贸dc臋 "Battle-Cruisers
S膮uadron", wiceadmira艂a Hollanda...
Historia rzadko si臋 powtarza, ale "Hooda" spotka艂 los trzech angielskich kr膮偶ownik贸w
liniowych, kt贸re w ten sam spos贸b zako艅czy艂y sw贸j 偶ywot w bitwie pod Skagerrakiem na
dwadzie艣cia pi臋膰 lat przed bitw膮 w Cie艣ninie Du艅skiej. Do niepisanej tradycji Ploty
Kr贸lewskiej przesz艂o s艂ynne "bon mot" * wic
* Powiedzonko (franc).
44
eadmira艂a Davida Beatty, kt贸ry dowodzi艂 pod Skaerrakiem zespo艂em kr膮偶ownik贸w liniowych.
Gdy zobaczy艂, 偶e po kolei wylatuj膮 w powietrze "Indefatigable" i "Queen Mary", rzek艂 do
dow贸dcy swego okr臋tu flagowego: "Chatfield, zdaje si臋, 偶e co艣 si臋 dzieje z naszymi
zasranymi okr臋tami". Da艂 w ten spos贸b upust swojej niech臋ci do konstruktor贸w, kt贸rzy
zbudowali okr臋ty przypominaj膮ce beczki z dynamitem. W gruncie rzeczy, do pojawienia si臋
na morzu Niemc贸w i pierwszej wojny 艣wiatowej, Flota Kr贸lewska nie mia艂a po bitwie pod
Trafalgarem powa偶nych przeciwnik贸w. Gdy na morzu pojawi艂 si臋 rywal maj膮cy ambicje
imperialne, i to rywal silny, ambitny, okaza艂o si臋, 偶e sprawy si臋 komplikuj膮. Mimo 偶e "Hood"
by艂 budowany ju偶 po bitwie jutlandzkiej, gdy sta艂o si臋 jasne, 偶e trzeba lepiej opancerza膰
pok艂ady okr臋t贸w, zaniedbano tego, zwlekaj膮c bez ko艅ca z rekonstrukcj膮 okr臋tu. Gdy wi臋c
opr贸cz dw贸ch pocisk贸w tej ostatniej feralnej salwy "Bismarcka", kt贸re rozerwa艂y si臋 po
obu burtach okr臋tu, jeden, dwa, a mo偶e trzy pociski wtargn臋艂y w g艂膮b kad艂uba i dotar艂y do
kom贸r amunicyjnych, okr臋t p臋k艂 na p贸艂, przeistaczaj膮c si臋 w s艂up ognia, a prawie p贸艂tora
tysi膮ca ludzi zgin臋艂o w jednej sekundzie *.
* Brytyjski historyk morski Michel. Lewis wyra偶a pogl膮d, 偶e okr臋ty brytyjskie by艂y budowane s艂abiej od niemieckich ze
wzgl臋du na konieczno艣膰 zapewnienia za艂odze wyg贸d podczas s艂u偶b imperialnych na ca艂ym globie ziemskim. Niemcy
dzia艂aj膮c w zasadzie tylko na Morzu P贸艂nocnym, czasem tylko na Atlantyku, niewiele troszczyli si臋 o za艂ogi, odbywaj膮ce z
regu艂y kr贸tkie wyprawy, bez pardonu dzielili swe okr臋ty wodo- i ognioodpornymi przegrodami, w kt贸rych nie by艂o nawet
przej艣膰. Poniewa偶 p. Michel Lewis jest wybitnym specjalist膮, mo偶na bez przesady stwierdzi膰, 偶e ekspansja kolonialna
kosztowa艂a drogo. Na samym "Hoodzie" g艂owy 1416 ludzi!
45
Po zatopieniu "Hooda" Niemcy skoncentrowali szybki i celny ogie艅 na pancerniku "Prince of
Wales". Marstone w swojej wie偶y czu艂, jak okr臋t jego raz po raz dr偶y, ale nie by艂y to dr偶enia
spowodowane w艂asnymi salwami. Widocznie ich trafiono. Czu艂, 偶e zaczyna si臋 poci膰, mo偶e
tylko z gor膮ca, kt贸re sz艂o od dzia艂 i przemywanych po strzale luf, a mo偶e z emocji. Przez
sw贸j peryskop widzia艂, jak niemiecki kr膮偶ownik i pancernik raz po raz b艂yskaj膮 ogniem.
Liczy艂 sekundy lotu .pocisk贸w. Dystans najwyrazniej skraca艂 si臋; walk臋 prowadzono ju偶
na odleg艂o艣ci oko艂o 17 000 metr贸w, przy czym obie strony zbli偶a艂y si臋 do siebie coraz
bardziej. Szanse ich nie wygl膮da艂y r贸偶owo.
Wydawa艂o si臋, 偶e ocean burzy si臋 i gotuje wok贸艂 okr臋tu, kt贸ry p臋dzi艂 naprz贸d z nie
zmniejszon膮 szybko艣ci膮. Na wyrzutni, kt贸ra znajdowa艂a si臋 na lewej burcie 艣r贸dokr臋cia,
szykowano do startu, a w艂a艣ciwie wyrzucenia przy pomocy spr臋偶onego powietrza
wodnosamolotu. Mia艂 on wznie艣膰 si臋 ponad walcz膮ce okr臋ty i pom贸c w ustalaniu celno艣ci
w艂asnych salw, wobec pogarszaj膮cej si臋 w miar臋 up艂ywu czasu widoczno艣ci. Pilot i
obserwator zaj臋li ju偶 miejsca w kabinie, przyciskaj膮c g艂owy do specjalnych mi臋kkich
poduszek umieszczonych nad siedzeniami. Oficer dowodz膮cy wyrzutni膮 mia艂 za chwil臋
opu艣ci膰 chor膮giewk臋, daj膮c sygna艂 do startu. W tym momencie nadlecia艂 pocisk, kt贸ry rzuci艂
go na pok艂ad i wyrwa艂 obydwa skrzyd艂a wodnop艂atu, .pozostawiaj膮c nienaruszony kad艂ub, a
w nim... za艂og臋. Widz膮c, 偶e nie odni贸s艂 powa偶niejszych obra偶e艅, oficer zerwa艂 si臋, kaza艂
wysi膮艣膰 lotnikom... i wyrzuci艂 czym pr臋dzej w morze kad艂ub bez skrzyde艂, chroni膮c okr臋t
przed wybuchem benzyny.
Komandor Leach raz po raz ocenia艂 po艂o偶enie, kr贸tko wymienia艂 opinie z pierwszym
oficerem arty-
46
lerii i oficerem nawigacyjnym. Bardzo pragn臋li pom艣ci膰 艣mier膰 "Hooda", ale w
pojedynk臋 dokona膰 tego nie by艂o 艂atwo. Leach zaciska艂 pi臋艣ci w pasji. Nie m贸g艂
od偶a艂owa膰, 偶e Holland nie da艂 mu swobody manewrowania, 偶e trzyma艂 si臋 ducha i instrukcji
taktycznych, kt贸re w tej sytuacji nie mia艂y 偶adnego sensu. Przecie偶 jego okr臋t m贸g艂 nie i艣膰 na
zbli偶enie, m贸g艂 strzela膰 z wielkiej odleg艂o艣ci ze wszystkich swych wie偶, os艂aniaj膮c szar偶臋
"Hooda". Teraz by艂o za p贸zno. W艂a艣nie otrzymywa艂 kolejny meldunek o odleg艂o艣ci dziel膮cej
ich od Niemc贸w i chcia艂 zada膰 Mc Gullenowi jeszcze jedno pytanie, gdy nagle straszny cios
rzuci艂 go na pod艂og臋 pomostu, tak 偶e straci艂 przytomno艣膰. Gdy pocz膮艂 rozumie膰, co si臋
wok贸艂 niego dzieje, zobaczy艂 zabitych i umieraj膮cych, 艣ciany obryzgane krwi膮. Pomost by艂
jedn膮 ruin膮 i cmentarzem. Pot臋偶ny 380-milimetrowy pocisk wystrzelony z odleg艂o艣ci 15
kilometr贸w przebi艂 艣cian臋 pancern膮, pozostawiaj膮c og艂uszonych, ale nie rannych - jego i
oficera sygna艂owego. Dziesi臋ciu ludzi pad艂o, drugie tyle by艂o ci臋偶ko rannych, czterech l偶ej.
Jaki艣 ogromny od艂amek pocisku przelecia艂 przez salon oficerski, rozbi艂 stolik do kawy i
szafk臋 z winem. Podobnemu losowi uleg艂 radioodbiornik i... noga od pianina.
Leaoh pocz膮艂 wo艂a膰 o pomoc, poniewa偶 telefony nie dzia艂a艂y. Dopiero w贸wczas
zorientowano si臋 w g贸rze przy dalocelowniku, 偶e pocisk trafi艂 w pomost...
Dow贸dca okr臋tu d艂ugo jeszcze potem wspomina艂 ci臋偶ko rannego marynarza, kt贸ry s艂abym
g艂osem pociesza艂 go: "Thafs all right, sir, its all in the for-tunes of war!"*]
" "Wszystko w porz膮dku, sir, takie s膮 losy wojeme!"
47
Mo偶na przypu艣ci膰, 偶e gdyby kr臋tem dowodzi艂 Polak, zwr贸ci艂by go teraz w stron臋 Niemc贸w i
wykona艂 wspania艂膮 szar偶臋. Anglik post膮pi艂 odwrotnie. - Zas艂ona dymna, ster lewo na burt!
"Prince of Wales" zatoczy艂 ko艂o i pocz膮艂 szybko oddala膰 si臋 od Niemc贸w. Podczas tego
ca艂ego starcia otrzyma艂 cztery trafienia pociskami 380-milimetrowymi i trzema
pociskami 203-milimetrowymi wystrzelonymi przez kr膮偶ownik "Prinz Eugen".
O godzinie sz贸stej dwadzie艣cia cztery z pancernika nadano do kr膮偶ownika "Suffolk" depesz臋:
"..."Hood" zosta艂 zatopiony. M贸j pomost jest zniszczony. Wie偶a "Y-" czasowo
wyeliminowana z akcji..."
NA WODACH ATLANTYKU
Dow贸dztwo hitlerowskiej "Kriegsmarine" z niepokojem wyczekiwa艂o na wie艣ci od
"Flottenchefa", kt贸ry gdzie艣 daleko na p贸艂nocy szed艂 ze swym zespo艂em ku szerokim
przestrzeniom oceanu. Kontakt z Lutjensem mia艂a utrzymywa膰 tzw. Gruppenkommando West
z siedzib膮 w Pary偶u, stanowi膮c膮 ekspozytur臋 "Seekriegsleitung" * w Berlinie na zachodni
teatr dzia艂a艅 morskich. Pr贸cz niej istnia艂a tak偶e Gruppenkommando Ost, pe艂ni膮ca podobne
funkcje na wschodnim teatrze dzia艂a艅. Jak na 400 000 ton okr臋t贸w marynarki wojennej
"Kriegsmarine", organ贸w i dow贸dztw by艂o bez liku, a liczba admira艂贸w i komandor贸w
wykonuj膮cych przewa偶nie funkcje administracyjne wielokrotnie przewy偶sza艂a liczb臋
posiadaj膮cych te stopnie oficer贸w spo艣r贸d personelu p艂ywaj膮cego. Setki tych "wybitnych
strateg贸w i taktyk贸w" wyczekiwa艂o przeto na wie艣ci od jednostek, kt贸re mia艂y
zdezorganizowa膰 atlantyckie po艂膮czenia "przekl臋tego Alibionu". Gdy wi臋c o godzinie 5.52
Gruppenkommando West otrzyma艂o od L黷jensa sygna艂: "Rozpoczynam walk臋 z dwoma
ci臋偶kimi jednostkami", wra偶enie by艂o pocz膮tkowo minorowe. Nie po to przecie偶 "Bismarck"
zosta艂 wys艂any, 偶eby wdawa膰 si臋 w walk臋 z okr臋tami wojennymi, lecz by niszczy膰 bez ryzyka
statki handlowe.
*Dos艂ownie: "Kierownictwo wojn膮 morsk膮".
49
Ale skoro w kilkana艣cie minut p贸zniej nadesz艂a triumfalna depesza o zatopieniu "Hooda",
serca niemieckie w Pary偶u i w Berlinie nape艂ni艂y si臋 tak bezbrze偶n膮 rado艣ci膮, 偶e w膮tpliwo艣ci
pocz臋艂y nikn膮膰.
O godzinie 8.02 radiotelegrafi艣ci Gruppenkommando West odebrali w Pary偶u d艂u偶szy
meldunek sytuacyjny, w kt贸rym Liitjens raportowa艂 stan okr臋tu po spotkaniu z "Hoodem" i
"Prince of Wales":
1. Pomieszczenie maszynowni elektrycznej nr 4 zniszczone.
2. Do lewej kot艂owni nr 2 przedostaje si臋 woda. Woda w cz臋艣ci dziobowej okr臋tu.
3. Maksymalna szybko艣膰 - 28 w臋z艂贸w.
4. Rozpoznano dwa nadajniki radarowe.
Pi膮ty i ostatni punkt raportu dotycz膮cego dalszych zamiar贸w "Flottenchefa" wynik艂 po
kr贸tkiej, ale niezwykle ostrej dyskusji mi臋dzy L黷jens em i Lindemanem. Z chwil膮 bowiem,
gdy "Hood" zosta艂 zatopiony, a drugi angielski pancernik zatoczy艂 p贸艂kole i pod przykryciem
zas艂ony dymnej pocz膮艂 gwa艂townie zwi臋ksza膰 odleg艂o艣膰, powsta艂o przed Niemcami pytanie:
co robi膰 dalej?
L黷jens poruszy艂 ten temat pierwszy. Sta艂 obok swego prze艂o偶onego na opancerzonym
pomo艣cie nawigacyjnym i wpatrywa艂 si臋 w dzi贸b swego okr臋tu, kt贸ry przy nadej艣ciu wi臋kszej
fali zanurza艂 si臋 nienormalnie g艂臋boko, jak gdyby jaki艣 niewidzialny ci臋偶ar ci膮gn膮艂 go w d贸艂.
Z ty艂u, za ruf膮 pancernika, 艣cieli艂a si臋 na wodzie struga ropy, rozchodz膮ca si臋 szeroko w
miar臋 oddalania si臋 okr臋tu. Ci臋偶ki angielski granat przebi艂 dziobowe zbiorniki ropy, kt贸ra
pocz臋艂a wycieka膰 na zewn膮trz. Okr臋t nabiera艂 wody, kt贸ra przedostawa艂a si臋 przy wi臋kszych
falach do zbiornik贸w.
L黷jens, kt贸ry nie och艂on膮艂 jeszcze z emocji bitwy, analizowa艂 w my艣lach sytuacj臋.
Odniesione zwy-
50
ci臋stwo nie mog艂o mu przes艂oni膰 jej powagi. Ju偶 pod Bergen, po alarmie lotniczym, i
ukazaniu si臋 na niebie zwinnej angielskiej maszyny wiedzia艂, 偶e sprawy nie p贸jd膮 g艂adko.
Pierwszym potwierdzeniem tego by艂a obecno艣膰 w Cie艣ninie Du艅skiej kr膮偶ownik贸w, kt贸re
przylgn臋艂y do jego zespo艂u i mimo "straszenia ich" artyleri膮 nie chcia艂y si臋 od艂膮czy膰. Potem
przysz艂o spotkanie z dwoma ci臋偶kimi okr臋tami, a wi臋c przeciwnikiem, kt贸ry nie bardzo si臋
nadawa艂 do prowadzenia z nim wymarzonego w gabinecie Raedera "Handelskriegu".
L黷jens jeszcze raz wraca艂 my艣l膮 do owej niedawnej rozmowy z admira艂em i z偶yma艂 si臋
wewn臋trznie. Ten "doctor honoris causa" upar艂 si臋, 偶e mimo p贸znej majowej pory i kr贸tkich
ju偶 stosunkowo nocy musz膮 i艣膰 na Atlantyk i topi膰 dalej te /przekl臋te handlowe 艂ajiby, dzi臋ki
kt贸rym Anglicy jeszcze zipi膮. By艂 tak zafascynowany swoj膮 "naukow膮" koncepcj膮, 偶e nie
mo偶na by艂o z nim dyskutowa膰. L黷jens znajdowa艂 si臋 w dodatku w tej niewygodnej
sytuacji, 偶e zesp贸艂 mia艂 prowadzi膰 o n s a m i w ko艅cu nie m贸g艂 si臋 bardzo sprzeciwia膰, by
nie by膰 pos膮dzonym o tch贸rzostwo - on o tch贸rzostwo, mein lieber Gott*. Dobrze! Pop艂ynie i
b臋dzie topi艂 tych bezbronnych Anglik贸w, nawet w czerwcu, nawet 24 czerwca, gdy noc jest
najkr贸tsza w roku. Ale jaki艣 z艂y g艂os wewn臋trzny m贸wi艂 mu w贸wczas: przecie偶 ten szanowny
starszy pan my艣li kategoriami pierwszej wojny 艣wiatowej, a tu obecnie w epoce lotnictwa
pancernik, ongi szpilka w oceanie, sta艂 si臋 prawdziwym stogiem siana, kt贸ry pierwszy
lepszy samolot rozpoznawczy mo偶e dostrzec z odleg艂o艣ci kilkudziesi臋ciu mil...
- S艂ucham pana, Lindeman, co ma pan do powiedzenia?
*M贸j Bo偶e!
- Herr Admira艂, jest moim obowi膮zkiem jako dow贸dcy okr臋tu zwr贸ci膰 uwag臋 na uszkodzenia
spowodowane przez pociski wroga. Okr臋t pozostawia za sob膮 widoczny 艣lad. Ilo艣膰 ropy w
zbiornikach dziobowych zmniejsza si臋, to, co zostanie, nie bardzo b臋dzie si臋 nadawa艂o do
u偶ytku. Uwa偶am, 偶e powinni艣my wraca膰 do kraju.
- O tym, co powinni艣my zrobi膰, my艣l臋 ja sam. Niech pan nie zapomina o tym, L黷jens -
- Ale偶 to, co robimy obecnie, to samob贸jstwo. Chce pan wyj艣膰 na Atlantyk, a przecie偶 mamy
ju偶 na karku te dwa ci臋偶kie kr膮偶owniki i pancernik. Na tym przecie偶 si臋 nie sko艅czy, 艣ci膮gn膮
tu wi臋ksze si艂y.
- Szczerze m贸wi膮c - rzek艂 L黷jens - uwa偶am to za przesad臋. Jak na dow贸dc臋 okr臋tu ma pan
zbyt wiele obaw. Widz臋 oczywi艣cie t臋 rop臋 i bior臋 to
pod uwag臋.
. - Id膮c dalej dotychczasowym kursem b臋dziemy defilowali przed Wyspami Brytyjskimi. To
za艣 gratka dla ich lotnictwa!
- Czy s膮dzi pan, 偶e id膮c drog膮 powrotn膮 wok贸艂 Islandii sprawy b臋d膮 si臋 przedstawia艂y lepiej?
Lindeman, pan nie zdaje sobie sprawy z tego, co pan
m贸wi.
L黷jens pocz膮艂 traci膰 cierpliwo艣膰. Znajdowa艂 si臋 tu kto艣, kto przeciwstawia艂 si臋 jego
postanowieniom, kt贸rych, niech si臋 dzieje, co chce, chcia艂 broni膰 do
ko艅ca. Podni贸s艂 g艂os.
- Ja tu dowodz臋 czy pan? Ja si臋 nie cofn臋 i ca艂y zesp贸艂 zrobi to, co ja rozka偶臋, wype艂ni臋 nasz膮
misj臋 w duchu wytycznych danych dla marynarki wojennej przez f 黨rera- Zwyci臋偶y膰 albo
zgin膮膰, oto nasze przeznaczenie! Uwa偶ana przeto dyskusj臋 za zako艅czon膮. Prosz臋
wykonywa膰 moje rozkazy! Zamierzam przy pierwszej nadarzaj膮cej si臋 sposobno艣ci pozby膰
si臋 Anglik贸w. To na pocz膮tek. Potem, gdy b臋d臋 uwa-
52
偶a艂 za stosowne, poinformuj臋 pana o dalszych moich zamiarach - zako艅czy艂 zimno
"Flottenchef" i uda艂, 偶e nie widzi tragicznego machni臋cia r臋k膮, kt贸re wykona艂 dow贸dca
okr臋tu.
Lindeman by艂 tak przybity, 偶e m贸g艂 ju偶 tylko pofilozofowa膰 na temat tego, co narodowy
socjalizm zrobi艂 ze "starej dobrej niemieckiej marynarki". "Przecie偶 ten karierowicz zgubi
siebie i nas wszystkich dlatego tylko, 偶e kiedy艣 f黨rer przywiesi艂 mu na szyi 偶elazn膮 blaszk臋"
- my艣la艂. Ale i jego trzyma艂a w ryzach 偶elazna pruska dyscyplina. Nie powiedzia艂 wi臋c ju偶 ani
s艂owa i udaj膮c nag艂e zainteresowanie uszkodzeniami okr臋tu zeszed艂 z pomostu
nawigacyjnego, przedtem jednak zawiadomi艂 o tym s艂u偶bi艣cie swego prze艂o偶onego.
Sygna艂y radiowe, kt贸re wysy艂aj膮 okr臋ty bior膮ce udzia艂 w dzia艂aniach morskich, wi臋cej
czasem m贸wi膮 ni偶 najwierniejsze opisy. Te, kt贸re zosta艂y wys艂ane w ci膮gu 24 maja, po rannej
bitwie, daj膮 dosy膰 ciekawy obraz sytuacji:
Godzina 10.07. Pancernik "Prince of Wales" do admira艂a Toveya:
...Powa偶ne uszkodzenie pomostu bojowego. Obydwa dziobowe przyrz膮dy do
wysoko艣ciowego kierowania artyleri膮 nieczynne. Oko艂o 600 tan wody w okr臋cie, przewa偶nie
w cz臋艣ci rufowej, ma skutek dw贸ch lub wi臋cej przestrzelin Ra linii wodnej. Oceniana jako
mo偶liwa do rozwini臋cia szybko艣膰 - 26 w臋z艂贸w...
Godzina 11.44. Admiralicja do pancernika "Ramillies".
...I艣膰 takim kursem, by nawi膮za膰 kontakt z nieprzyjacielem od zachodu, plasujcie przeciwnika
mi臋dzy HMS "Ramillies" a dow贸dc膮 Home Fleet...
Godzina 12.35. Dowodz膮cy admira艂 - Islandia.
...Naniesienia wed艂ug danych lataj膮cej 艂odzi "Sunderland" potwierdzaj膮 prawdziwo艣膰 danych
co do pozycji kr膮偶ownika
53
"Norfolk". "Bismarck" zostawia za sob膮 szeroki 艣lad ropy. Godzina 12.38. Admiralicja.
Raport sytuacyjny na godz.
11.00.
..."Bismarck" i "Prinz Eugen" na kursie 215 stopni, szybko艣膰 24 w臋z艂y. "Bismarck" dozna艂
pewnych uszkodze艅... Godzina 14.20. "Bismarck" do kr膮偶ownika "Prinz Eugen".
...Zamierzam pozby膰 si臋 przeciwnika, jak nast臋puje: podczas fali deszczu "Bismarck" p贸jdzie
kursem zachodnim. "Prinz Eugen" ma zachowa膰 w ci膮gu 3 godzin po odej艣ciu "Bismarcka"
dotychczasowy kurs i szybko艣膰 a偶 do momentu, gdyby zosta艂 zmuszony do jego zmiany.
Nast臋pnie ma si臋 zaopatrzy膰 w paliwo u "Blechen" lub "Lothringen" *, a nast臋pnie prowadzi膰
wojn臋 kr膮偶ownicz膮 samodzielnie. Klucz do szyfru: HOOD.
Godzina 14.40. Admira艂 Xovey do dow贸dcy kr膮偶ownika "Galatea"
...Prosz臋 wzi膮膰 lotniskowiec "Victorious" i kr膮偶owniki pod Pa艅skie rozkazy, aby mia艂 os艂on臋.
Pod膮偶a膰 w kierunku "Bismarcka" i zaj膮膰 mo偶liwie najbli偶sz膮 pozycj臋. W odleg艂o艣ci 100 mil
wykona膰 samolotami torpedowymi atak. ,,Victorious" nie powinien by膰 nara偶ony na ogie艅
nieprzyjacielskiej artylerii. Gdy kr膮偶ownikom b臋dzie si臋 wyczerpywa艂o paliwo, maj膮 zawin膮膰
do Reykjaviku. "Victorious" ma utrzymywa膰 kontakt tak d艂ugo, jak d艂ugo b臋d膮 pod r臋k膮
samoloty torpedowe lub rozpoznawcze. "King George V" zmienia kurs na bardziej
po艂udniowy. Godzina 14.42. "Bismarck" do U-Boot贸w. ...Okr臋ty w zachodnim sektorze
zbieraj膮 si臋 o 艣wicie na ni偶ej podanych pozycjach. Zbli偶am si臋 od p贸艂nocy. Zamierzam
艣ci膮gn膮膰 ci臋偶kie jednostki nieprzyjaciela id膮ce za mn膮 w ten rejon.
* B艂echen" i "Lothringen" - niemieckie zbiornikowce wysiane na Atlantyk, aby zaopatrywa膰
niemieckie okr臋ty wojenne w paliwo.
54
Po bitwie w Cie艣ninie Du艅skiej zamiary Niemc贸w nie by艂y dla admira艂a Toveya jasne.
Jakkolwiek zna艂 ich aktualny kurs, poniewa偶 za zespo艂em niemieckim szed艂 "Prince of
Wales" i obydwa ci臋偶kie kr膮偶owniki, istnia艂a uzasadniona obawa, 偶e pod os艂on膮 nocy Niemcy
b臋d膮 pr贸bowali si臋 oderwa膰 od takiej nie bardzo przyjemnej eskorty. Admira艂 Tovey
wiedzia艂, 偶e trzy okr臋ty angielskie nie stanowi艂y si艂y, kt贸r膮 by mo偶na przeciwstawi膰
Niemcom w otwartym boju. By艂o wi臋c spraw膮 jak najbardziej zasadnicz膮 wprowadzenie do
walki nowych si艂, co przy olbrzymich odleg艂o艣ciach na morzu nie jest naj艂atwiejsze. Admira艂
Tovey znajdowa艂 si臋 ze swoim zespo艂em sk艂adaj膮cym si臋 z pancernika "King George V" oraz
kr膮偶ownika liniowego "Repulse" i lotniskowca "Victorious" o wiele za daleko na zach贸d, by
m贸c do艣cign膮膰 zesp贸艂 niemiecki w ci膮gu nied艂ugiego okresu czasu, gdyby ten chcia艂 i艣膰,
powiedzmy, w kierunku zachodniej Grenlandii. Tak偶e je艣liby dow贸dca niemiecki
zdecydowa艂 si臋 na kurs w kierunku port贸w francuskich, wszystko zale偶a艂o od tego, kiedy
dokona zmiany kursu na po艂udniowy zach贸d i czy dostatecznie wcze艣nie, by zesp贸艂 Toveya
m贸g艂 mu zabiec drog臋. W wojnie na l膮dzie problemy podobne w takich rozmiarach nie
istniej膮. Odleg艂o艣ci z regu艂y s膮 niewielkie. Przeciwnik przywi膮zany jest w swoich ruchach
przewa偶nie do g艂贸wnych szos i magistrali kolejowych, przez co wi臋ksze przesuni臋cia si艂
bardzo trudno jest ukry膰. W wojnie na morzu drog膮, po kt贸rej mo偶na si臋 porusza膰, jest ca艂a
powierzchnia morza, a okr臋ty posuwaj膮 si臋 z szybko艣ci膮, kt贸rej mog膮 im pozazdro艣ci膰
najlepsze czo艂gi. Dlatego admiralicja brytyjska pocz臋艂a zewsz膮d 艣ci膮ga膰 na g艂贸wne mo偶liwe
kierunki ruchu Niemc贸w wszel-
55
kie okr臋ty b臋d膮ce w jej dyspozycji. Z Gibraltaru wyruszy艂a "Force H" sk艂adaj膮ca si臋 z
kr膮偶ownika liniowego "Renown" (okr臋t podobnej klasy do "Repulse"), lotniskowca "Ark
Royal", kr膮偶ownika "Sheffield" i sze艣ciu niszczycieli. Pancernik "Rodney", kt贸ry szed艂 od
strony Wysp Brytyjskich eskortuj膮c statek pasa偶erski, 24 maja rano pozostawi艂 jako eskort臋
jeden niszczyciel, a sam zwi臋kszaj膮c szybko艣膰 ruszy艂 naprz贸d, by przeci膮膰 drog臋
"Bismarckowi", gdyby ten zechcia艂 wzi膮膰 kurs na porty francuskie lub hiszpa艅skie (ta
ostatnia mo偶liwo艣膰 nie by艂a wykluczona wobec wyraznie przyjaznej postawy Franco
wzgl臋dem Niemiec hitlerowskich). Pancernikowi "Revenge", kt贸ry sta艂 w porcie
kanadyjskim Halifax, Admiralicja poleci艂a natychmiast podnie艣膰 kotwic臋 i p艂yn膮膰 na
zach贸d. Tak偶e i dwa kr膮偶owniki "London" i "Edinburgh" zosta艂y w艂膮czone do akcji
po艣cigu za zespo艂em niemieckim. Koncentracja si艂 odbywa艂a si臋 na imponuj膮cej
przestrzeni licz膮cej ponad milion mil kwadratowych. Jakkolwiek mog艂o to w istocie
wygl膮da膰 do艣膰 imponuj膮co, ka偶dy z wymienionych okr臋t贸w, z wyj膮tkiem mo偶e "Rodneya"
uzbrojonego w dzia艂a 406-milimetrowe i silnie opancerzonego, nie m贸g艂 w pojedynk臋
podejmowa膰 walki z pot臋偶nym i 艣wietnie do walki przygotowanym Niemcem. Rzecz膮 istotn膮
wobec tego stawa艂o si臋 zadanie mu takich cios贸w, kt贸re skutecznie obni偶y艂yby jego
sprawno艣膰 bojow膮, najlepiej za艣 jego szybko艣膰. W sytuacji, kt贸ra zosta艂a przed chwil膮
opisana, nie mog艂a tego dokona膰 偶adna brytyjska jednostka p艂ywaj膮ca.
By艂o ju偶 pod wiecz贸r, gdy o godzinie wp贸艂 do si贸dmej komandor Ellis i wszyscy, kt贸rzy byli
na pomo艣cie nawigacyjnym kr膮偶ownika "Suffolk", stra-
cili nagle niemiecki pancernik z oczu. Wessa艂 go tuman mg艂y rozci膮gaj膮cy si臋 w odleg艂o艣ci
oko艂o 25 000 metr贸w. Gdy nagle "Bismarck" ukaza艂 si臋 ponownie, odleg艂o艣膰 zmniejszy艂a si臋
o pi臋膰 kilometr贸w i wkr贸tce od strony Niemc贸w nadlecia艂y z wyciem ci臋偶kie pociski. Kapitan
Ellis rzek艂 spokojnie: - To dla nas, ch艂opcy! - Po drugiej salwie, kt贸ra rozerwa艂a si臋 ju偶
niedaleko okr臋tu, "Suffolk" postawi艂 zas艂on臋 dymn膮 i zrobi艂 ostry skr臋t w lewo, nie chc膮c
dalej skraca膰 dystansu. W ten spos贸b; nienaumy艣lnie zreszt膮, kr膮偶ownik naprowadza艂
Niemc贸w na pancernik "Prince of Wales". Gdy na pancerniku zorientowano si臋 w sytuacji i
dalocelownik wykona艂 swoj膮 prac臋, rykn臋艂y dzia艂a, ale ich ogie艅 prowadzony na odleg艂o艣膰
prawie 30 000 metr贸w by艂 niecelny. Niemcy w odpowiedzi zrobili zwrot w prawo oddalaj膮c
si臋 od Brytyjczyk贸w. Najwidoczniej ich dow贸dca nie chcia艂 bawi膰 si臋 w wojn臋...
Z zamieszania, wywo艂anego zreszt膮 celowo przez Niemc贸w, skorzysta艂 kr膮偶ownik "Prinz
Eugen", kt贸ry wype艂niaj膮c rozkaz L黷jensa uszed艂 pogoni.
Pami臋tny dzie艅 24 maja mia艂 si臋 ku ko艅cowi. Zmierzcha艂o. Niebo poczyna艂o szarze膰,
ciemnie膰, Niemc贸w by艂o wida膰 coraz s艂abiej. Dow贸dca zespo艂u angielskiego, kontradmira艂
Wake-Walker, wysun膮艂 na czo艂o szyku kr膮偶ownik "Suffolk", za nim p艂yn膮艂 pancernik "Prince
of Wales", w tyle kr膮偶ownik "Norfolk". "Suffolk" zawdzi臋cza艂 swoj膮 czo艂ow膮 pozycj臋
aparaturze radarowej, kt贸ra jak dotychczas spisywa艂a si臋 znakomicie. Jego te偶 zadaniem
mia艂o by膰 utrzymanie kontaktu z nieprzyjacielem w nocy, gdy widoczno艣膰 zmniejsza si臋 do
kilkunastu, a podczas kr贸tkich burz deszczowych do kilku kilometr贸w, we mgle nawet do
kilkudziesi臋ciu metr贸w.
57
Admira艂 Tovey nie liczy艂 wiele na ofensywno艣膰 ugrupowania, kt贸re tropi艂o zesp贸艂
niemiecki. Nie mia艂 wi臋kszych z艂udze艅 co do tego, 偶e uszkodzony "Prince of Wales", okr臋t,
kt贸ry w艂a艣ciwie przegra艂 pierwsz膮 walk臋, b臋dzie m贸g艂 wiele zdzia艂a膰 przeciw Niemcom.
Pewne nadzieje pok艂ada艂 jednak w towarzysz膮cym jego zgrupowaniu lotniskowcu
"Victorious", kt贸ry posiada艂 na pok艂adzie samoloty torpedowe. Gdyby uda艂o si臋 dokona膰
udanego ataku i wyrzuci膰 z samolot贸w torpedy, kt贸re trafi艂yby "Bismarcka" w jak膮艣
szczeg贸lnie wra偶liw膮 cz臋艣膰 kad艂uba, sytuacja mog艂a si臋 wyja艣ni膰. Na razie bowiem
niebezpiecze艅stwo wymkni臋cia si臋 przeciwnika by艂o bardzo du偶e. Nadchodzi艂a noc,
pogoda by艂a zdecydowanie z艂a i wszystko to u艂atwia艂o Niemcom oderwanie si臋 od
prze艣ladowc贸w. O godzinie 22.00 9 dwup艂at贸w typu "Swordfish" pod dow贸dztwem kapitana
E. Esmonde wystartowa艂o z pok艂adu lotniskowca i wzi臋艂o kurs wed艂ug namiar贸w podanych
przez zesp贸艂 kontradmira艂a Wake-Walkera. O 23.30 byli ju偶 o 120 mil od swego p艂ywaj膮cego
lotniska. Naprowadzeni przez kr膮偶ownik "Norfolk", rozpocz臋li atak. Niemcy odpowiedzieli
piekielnym ogniem z kilkudziesi臋ciu dzia艂 przeciwlotniczych oraz dziesi膮tk贸w najci臋偶szych
karabin贸w maszynowych, tworz膮c prawdziw膮 艣cian臋 ognia. Samolot Esmonde'a zosta艂
trafiony od艂amkiem ju偶 w odleg艂o艣ci 4 mil od celu. Lotnicy zdecydowali si臋 na atak tu偶 nad
powierzchni膮 morza. Prowadz膮cy drug膮 fal臋 ataku porucznik Gick, gdy mu si臋 nie uda艂 atak z
prawej burty, okr膮偶y艂 "Bismarcka" i zaatakowa艂 z lewej. Prowadz膮cy trzeci膮 tr贸jk臋
samolot贸w porucznik H.C.P. Pollard skierowa艂 swe samoloty w ten sektor, gdzie ogie艅
niemiecki by艂 najmniej intensywny. O kilkaset metr贸w od p臋dz膮cego okr臋tu wyrzucili
torpedy)
58
kt贸re posz艂y tu偶 pod powierzchni膮 morza w kierunku pancernika. Zauwa偶ono wkr贸tce
fontann臋 wybuchu i s艂up bia艂ego i czarnego dymu, kt贸ry buchn膮艂 z burty "Bismarcka"...
"Swordfishe" wraca艂y postrzelane, ale w komplecie. Gorzej by艂o z przestarza艂ymi samolotami
typu Fulmar, kt贸re mia艂y utrzymywa膰 do rana kontakt z pancernikiem. Dwa z nich spad艂y do
morza.
L膮dowanie samolot贸w, kt贸rych za艂ogi nie by艂y jeszcze dotrenowane, odbywa艂o si臋 w
ciemno艣ciach. Dow贸dca lotniskowca pozwoli艂 sobie jednak w decyduj膮cym momencie na
zapalenie reflektor贸w i dzi臋ki temu wszystko zako艅czy艂o si臋 nadspodziewanie dobrze...
Na eskadrze brytyjskiej, kt贸ra sz艂a za Niemcami w ciemno艣ciach nocy, s艂yszano atak
samolot贸w, jak na razie jednak nic nie wskazywa艂o na jakie艣 szczeg贸lne jego efekty. Niemcy
szli swoim starym po艂udniowo-zachodnim kursem i jak dot膮d nie zmniejszali szybko艣ci.
Oznacza艂o to, 偶e bohaterska akcja lotnik贸w nie na wiele si臋 na razie przyda艂a. Istnia艂a jednak
szansa, 偶e uszkodzenie, dokonane przez wybuch torpedy, po pewnym czasie os艂abi zdolno艣膰
bojow膮 niemieckiego pancernika.
Komandor Ellis prowadzi艂 sw贸j okr臋t na czele szyku. By艂a to czwarta noc, podczas kt贸rej nie
spa艂. Wzgl臋dnie ciep艂y dawniej pomost nawigacyjny opanowa艂y fale zimna. Podczas
ostatniego starcia z "Bismarckiem" dzia艂a przednich wie偶 strzela艂y pod takim k膮tem
kierunkowym, 偶e wyloty luf zbli偶y艂y si臋 niebezpiecznie do pomostu. Podmuch przy odpaleniu
by艂 tak silny, 偶e na pomo艣cie nawigacyjnym wylecia艂y wszystkie szyby. Czu艂, 偶e ledwo
panuje nad sob膮 i swoim zm臋czeniem. Spa膰, cho膰 troch臋 spa膰.
59
oto czego potrzebowa艂 - cho膰 na chwil臋 przy艂o偶y膰 g艂ow臋 do sk贸rzanej poduszki i rozgrza膰 si臋,
rozgrza膰 za wszelk膮 cen臋. Ale jak tu spocz膮膰, je艣li od skuteczno艣ci dzia艂ania jego okr臋tu
zale偶y, czy wr贸g si臋 nie wymknie, i jak tu si臋 rozgrza膰, je艣li pomost wype艂nia majowy ch艂贸d
Atlantyku?
Okr臋ty angielskie sz艂y za Niemcami zygzakuj膮c. Admiralicja uprzedzi艂a ich, 偶e w pobli偶u
mog膮 znajdowa膰 si臋 hitlerowskie okr臋ty podwodne. Po p贸艂nocy zasz艂a niewielka zmiana -
kr膮偶ownik "Norfolk" wysun膮艂 si臋 przed pancernik "Prinee of Wales". "Suffolk" nadal szed艂 na
czele. Wszystkie za艣 trzy okr臋ty zajmowa艂y pozycje lekko z lewa za ruf膮 "Bismarcka".
Porucznik, kt贸ry 艣ledzi艂 ruch 艣wietlistej plamki na ekranie radarowym, przyzwyczai艂 si臋 ju偶
do tego, 偶e przy lewym, zewn臋trznym zakosie robionym przez kr膮偶ownik plamka ucieka艂a w
prawo, a nawet na pewien czas nik艂a. W chwili gdy okr臋t robi艂 zakos w prawo, zbli偶aj膮c si臋
do przeciwnika, 艣wietlista migoc膮ca plamka pojawia艂a si臋 znowu: to by艂 Niemiec p艂yn膮cy
daleko przed nimi w mroku - pot臋偶ny pancernik, kt贸rego na razie nie mogli skutecznie
porazi膰. Porucznik spojrza艂 na zegarek. Ju偶 ponad 30 godzin "trzymali" wroga na ekranie
radarowym, przekazuj膮c dane o jego kursie i szybko艣ci. Pancernik ostatnio j膮
zmniejszy艂 t obecni! robi艂 najwy偶ej 16 w臋z艂贸w. Nie spieszy艂 si臋; najwidoczniej zespo艂u
brytyjskiego nie uwa偶a艂 za groznego przeciwnika... Zako艅czyli w艂a艣nie wykonywanie zakosu
w lewo. Min臋艂o p贸艂 minuty od zwrotu w prawo i plamki dalej nie by艂o! Porucznik wpatrywa艂
si臋 zafascynowanym wzrokiem raz w ekran, raz w sekundnik. God! Nie mo偶na czeka膰.
60
- Halo, tu stanowisko radarowe. Kontakt z przeciwnikiem zosta艂 utracony!
Mimo mroznej atmosfery, kt贸ra panowa艂a na pomo艣cie nawigacyjnym, komandora Ellisa
obla艂 偶ar. Przeciwnik m贸g艂 dokona膰 zwrotu w prawo o 180 stopni i p贸j艣膰 kursem
przeciwleg艂ym albo skr臋ci膰 na zach贸d i zwi臋kszy膰 szybko艣膰. Ca艂y ich zesp贸艂 przecie偶 p艂yn膮艂
za Niemcami od strony wschodniej! Komandor Ellis w ci膮gu dziesi臋ciu sekund zwa偶y艂
wszystkie szanse. Da艂 "ca艂膮 naprz贸d" i okr臋t wkr贸tce powi臋kszy艂 szybko艣膰 dwukrotnie.
Przeszed艂 do pomieszczenia, w kt贸rym znajdowa艂a si臋 aparatura radarowa i z nat臋偶eniem
wpatrywa艂 si臋 w pulsuj膮cy ekran. Okr臋t wibrowa艂 i dygota艂 od nat臋偶onej pracy maszyn, kt贸re
posuwa艂y go do przodu z szybko艣ci膮 60 kilometr贸w na godzin臋. Mimo to ekran nie chcia艂
przem贸wi膰, 艣wietlista drgaj膮ca plamka nie ukazywa艂a si臋 w p贸艂mroku. "Bismarcka"
poch艂on臋艂a atlantycka noc.
To, co si臋 zdarzy艂o nad ranem dnia 25 maja, by艂o dla floty brytyjskiej siwego rodzaju
policzkiem. Po zatopieniu najwi臋kszego okr臋tu angielskiego "Bismarck" znikn膮艂 jak widmo,
nie daj膮c szansy wzi臋cia rewan偶u. Co prawda wypadki stracenia kontaktu z nieprzyjacielem
s膮 na morzu znacznie cz臋stsze ni偶 w dzia艂aniach l膮dowych, gdzie przeciwnik zawsze przecie偶
pozostawia jakie艣 艣lady i odnalezienie go na b膮dz co b膮dz do艣膰 ograniczonym terytorium nie
jest najtrudniejsze. Poszukiwanie przeciwnika, kt贸ry "oderwa艂 si臋" na akwenie Atlantyku, i to
przy kiepskiej wiosennej pogodzie, by艂o prac膮 nieomal syzyfow膮. Nic te偶 dziwnego, 偶e w
gmachu Admiralicji brytyjskiej w Whitehall, Wbrew opiniom, jakie kr膮偶膮 o Anglikach,
zapanowa艂a pewna nerwowo艣膰. Trze-
61
ba przyzna膰, 偶e w tym okresie Admiralicja mia艂a jeszcze jeden, i to do艣膰 powa偶ny k艂opot:
Niemcy dokonali inwazji Krety z powietrza i flota 艣r贸dziemnomorska mia艂a "r臋ce pe艂ne
roboty".
By艂a godzina dziesi膮ta, kiedy pierwszy lord Admiralicji przekaza艂 polecenie, aby
niezw艂ocznie stawili si臋: komandor Daniel, kierownik oddzia艂u planowania, i komandor
Edwarda, kierownik oddzia艂u operacyjnego. Obydwaj mieli wra偶enie, 偶e przychodzi im po
raz drugi w 偶yciu robi膰 matur臋: otrzymali identyczne zadania do rozwi膮zania, bez mo偶no艣ci
porozumiewania si臋 ze sob膮. Pierwszemu lordowi Admiralicji chodzi艂o o to, aby ka偶dy z
nich odpowiedzia艂 na pytanie: jaki kierunek obierze "Bismarck" po zmyleniu pogoni?
O godzinie 0.28, a wi臋c na kilka godzin wcze艣niej, brytyjscy marynarze obs艂uguj膮cy stacje
nas艂uchu radiowego przej臋li urywane sygna艂y szyfrowanej depeszy pochodz膮ce z jednostki
morskiej wroga, kt贸ry musia艂, zgodnie z dokonanym namiarem, znajdowa膰 si臋 w blisko艣ci
w艂asnych si艂. O godzinie 4.01 na tej samej fali nadany zosta艂 kilkakrotnie obszerniejszy tekst,
o godzinie 8.52 by艂o to ju偶 d艂u偶sze opowiadanie w eterze. Autorem tych depesz by艂
wiceadmira艂 Gunther L黷jens, kt贸ry po p贸艂nocy donosi艂 Gruppenkomrnando West, 偶e okr臋t
zosta艂 trafiony torped膮 przez samolot pochodz膮cy z lotniskowca. W trzy i p贸艂 godziny
potem odpowiadaj膮c na zapytanie dow贸dztwa komunikowa艂 dos艂ownie: "Nieprzyjacielski
nadajnik radarowy w odleg艂o艣ci przynajmniej 35 000 metr贸w znacznie przeszkadza w
wyj艣ciu na przestrze艅 operacyjn膮 na Atlantyku. Pozbycie si臋 przeciwnika niemo偶liwe mimo
sprzyjaj膮cych meteorologicznych... Funkmessger鋞 od-
62
mawia pos艂usze艅stwa, szczeg贸lnie podczas ognia artyleryjskiego". Jak wynika z tego, L黷jens
nie zdawa艂 sobie sprawy, 偶e Anglicy utracili go z oczu oraz z ekran贸w radarowych, i wysy艂a艂
coraz d艂u偶sze sygna艂y, umo偶liwiaj膮ce dokonanie namiar贸w jego pozycji przy pomocy radia.
To, co wydawa艂o si臋 dla Anglik贸w okoliczno艣ci膮 ogromnie pomy艣ln膮, obr贸ci艂o si臋 wkr贸tce
przeciw nim...
Po godzinie 3.06, a wi臋c od chwili gdy 艣wietlista plamka na ekranie radarowym
"Suffolka" znik艂a bezpowrotnie, admira艂 Tovey znalaz艂 si臋 w nad wyraz nieprzyjemnej
sytuacji. Przeciwnik m贸g艂 mu w tej chwili p艂ata膰 jakiego艣 paskudnego figla, a on nie
potrafi艂 na to odpowiednio do zmieniaj膮cej si臋 sytuacji reagowa膰. Przez chwil臋 zat臋skni艂 do
Morza 艢r贸dziemnego, na kt贸rym p艂ywa艂 w pierwszych latach wojny. W tej d艂ugiej kiszce
morskiej, z Gibraltarem, Malt膮 i Cyprem, nie m贸wi膮c ju偶 o portach egipskich, mo偶na by艂o si臋
przynajmniej czego艣 dowiedzie膰 od lotnictwa. Tutaj natomiast uszkodzony, ale b臋d膮cy w
pe艂ni si艂 przeciwnik m贸g艂 wzi膮膰 kurs na Azory, m贸g艂 d膮偶y膰 ku francuskim portom
atlantyckim, a wreszcie drog膮, kt贸r膮 przyby艂, m贸g艂 pragn膮膰 wr贸ci膰 do Niemiec. Admira艂 nie
m贸g艂 wi臋c ukry膰 swego zadowolenia, gdy o godzinie 10.30 otrzyma艂 z Admiralicji sygna艂
przekazuj膮cy mu namiary radiowe pozycji "Bismarcka" dokonane o godzinie 8.52 przez
stacje le偶膮ce na terenie Anglii. Linie wykre艣lone niezw艂ocznie na pancerniku "King George
V" w pomieszczeniu przeznaczonym na mapy da艂y w efekcie pozycj臋 le偶膮c膮 na 57 stopniu
szeroko艣ci p贸艂nocnej i 33 stopniu d艂ugo艣ci zachodniej. Admira艂 Tovey zdziwi艂 si臋 nieco, 偶e
Admiralicja obarcza funkcj膮 okre艣lania pozycji wroga jednostki znajduj膮-
63
ce si臋 na morzu w trakcie wykonywania zadania bojowego. Niew膮tpliwie lepiej by艂oby,
gdyby dokona艂 tego wydzia艂 nawigacyjny sztabu. Na wszelki wi臋c wypadek rozkaza艂
przekaza膰 do Admiralicji otrzymane dane i w ci膮gu siedemnastu minut' podj膮艂 decyzj臋.
Poniewa偶 otrzymana z namiar贸w pozycja le偶a艂a o dobrych 80 mil morskich na p贸艂noc od
pozycji Niemc贸w sygnalizowanej przez kr膮偶ownik "Suffolk" przed godzin膮 3.06, przeto by艂o
jasne, 偶e "Bismarck" zrobi艂 "demitour" * i poszed艂 na p贸艂noc. Admira艂 Tovey rozkaza艂
nada膰 pozycj臋 Niemc贸w do wszystkich jednostek z poleceniem, aby dzia艂a艂y odpowiednio do
nowej sytuacji. Wszystkie okr臋ty, kt贸re bra艂y udzia艂 w akcji przeciw "Bismarckowi",
zwr贸ci艂y dzioby w kierunku Islandii, Cie艣niny Du艅skiej lub Morza P贸艂nocnego. Jedynie
pancernik "Rodney", kt贸ry znajdowa艂 si臋 zbyt daleko na po艂udniu, by wa偶y膰 si臋 na
pogo艅 na p贸艂noc, utrzyma艂 sw贸j poprzedni kurs. Jego dow贸dca nie dokona艂 wi臋kszej
zmiany kursu wychodz膮c ze s艂usznego za艂o偶enia, 偶e ma dobr膮 pozycj臋, by przeci膮膰 drog臋
Niemcom, gdyby chcieli si臋 przedziera膰 ku Francji; podobnie post膮pi艂 kr膮偶ownik "Norfolk"-
W chwili gdy pancerniki i kr膮偶owniki "Home Fleet" wykonywa艂y sw贸j zwrot na p贸艂noc
lub na p贸艂nocny wsch贸d, komandor Daniel i komandor Edwards ko艅czyli
opracowywanie odpowiedzi na zadane im przez pierwszego lorda Admiralicji pytanie.
Wzywani byli osobno, osobno te偶 wyra偶ali swoje opinie przed zgromadzonym sztabem.
Obydwaj, trzeba doda膰, uchodzili za 艣wietnych specjalist贸w, ludzi, kt贸rzy mieli ten
szczeg贸lny dar, zwany przez fachowc贸w "polotem operacyjnym", 艂膮cz膮cy rzutko艣膰
" P贸艂obr贸t, zwrot o 180 stopni (franc).
"
64
my艣li ze szczeg贸ln膮 umiej臋tno艣ci膮 przewidywania zamiar贸w przeciwnika.
Komandor Daniel po wyg艂oszeniu swojej opinii nie by艂 zadowolony. Zauwa偶y艂, 偶e jego
zdanie nie bardzo przypad艂o do gustu pierwszemu lordowi Admiralicji oraz zast臋pcy szefa
sztabu. Wed艂ug niego nie by艂o w膮tpliwo艣ci, 偶e "Bismarck" wzi膮艂 kurs na Brest. Uszkodzenia,
kt贸re odni贸s艂, predysponuj膮 go do naprawy, a obranie drogi powrotnej przez Cie艣nin臋 Du艅sk膮
uwa偶a艂 za ma艂o prawdopodobne - Niemcy mogli si臋 spodziewa膰 silnego "obstawienia"
cie艣niny, a nadto atak贸w lotnictwa z terenu Szkocji. Obieraj膮c natomiast kurs po艂udniowo-
wschodni mogli si臋 spodziewa膰 osi膮gni臋cia strefy, w kt贸rej bronieni byliby przez L黤twaffe
dzia艂aj膮c膮 z lotnisk po艂o偶onych na wybrze偶ach zachodniej Francji.
Komandor Edwards nie przypomina艂 sobie p贸zniej ujemnego wra偶enia, jakie spowodowa艂a
jego ocena. Nie r贸偶ni艂a si臋 ona w istocie od zdania poprzednika. I on doszed艂 do wniosku, 偶e
"Bismarck" p艂yn膮艂 do Brestu.
Nic nie wskazuje na to, aby czo艂owi ludzie Admiralicji specjalnie przej臋li si臋 opini膮 tych
dw贸ch wybitnych taktyk贸w, chocia偶 kolejny namiar dokonany na podstawie sygna艂贸w
radiowych wys艂anych przez "Bismarcka" o godzinie 13.20, naniesiony ju偶 w Admiralicji,
wskazywa艂 zupe艂nie wyraznie na oczywist膮 omy艂k臋 pope艂nion膮 na pancerniku "King George
V". Pozycja Niemc贸w le偶a艂a przynajmniej o dwa stopnie geograficzne na po艂udnie od
podanej uprzednio.
Niemcy wcale nie szli na p贸艂noc, ale na po艂udniowy wsch贸d, a wi臋c do Brestu, tak jak to
okre艣lili Edwards i Daniel.
Gdy nowe dane dotar艂y do admira艂a Toveya, a r贸wnocze艣nie zakomunikowano mu, 偶e
pancernik
65
"Rodney" otrzyma艂 p贸zniej polecenie wzi臋cia kursu na Morze P贸艂nocne, prze偶ywa艂 chwil臋, w
kt贸rej pragn膮艂by zwymy艣la膰 w艂asne dow贸dztwo. Od pi臋ciu godzin p艂ynie w mylnym
kierunku, a Londyn wysy艂a w eter nonsensy, z kt贸rych nic nie mo偶na zrozumie膰! (Prawd臋
m贸wi膮c Admiralicja brytyjska od czas贸w Nelsona zawsze wysy艂a艂a na morze najlepszych
swoich ludzi, a najlepszych polityk贸w pozostawia艂a na l膮dzie. Tego dnia dawa艂o to fatalne
rezultaty.)
Gdy wreszcie o godzinie 18.10 admira艂 Tovey po blisko o艣miu godzinach dokona艂
ponownego, zwrotu, tym razem wracaj膮c na prawid艂owy kurs,'' Niemcy, z kt贸rymi we
wczesnych rannych godzinach by艂 mniej wi臋cej na jednakowej szeroko艣ci geograficznej,
wyszli na 100 mil przed niego i trzeba by艂o przynajmniej czternastu godzin dla ich
do艣cigni臋cia, je艣li si臋 przyj臋艂o, 偶e co godzina okr臋ty brytyjskie nadrabia膰 b臋d膮 7 mil. Kl臋ska
pocz臋艂a zagl膮da膰 admira艂owi w oczy, gdy komandor Patterson, dow贸dca jego okr臋tu
flagowego, wr臋czy艂 mu raport o stanie paliwa na pancerniku i nie trac膮c humoru rzek艂: "Sir,
znajduj臋 si臋 w sytuacji pa艅skiego agenta bankowego, kt贸rego obowi膮zkiem jest zwa偶anie, by
nie wyczerpa艂 pan pokrycia swego konta..."
A w艂a艣nie nowoczesny szybki pancernik, jakim by艂 "King George V", mia艂 jeszcze
najwi臋ksze szanse do艣cigni臋cia Niemc贸w- Silnie uzbrojony, ale bardzo wolny "Rodney" nie'
wchodzi艂 w tej sytuacji w gr臋, kr膮偶owniki natomiast mimo szybko艣ci nie nadawa艂y si臋 do
tego, 偶eby mierzy膰 si臋 w boju artyleryjskim z t膮 g贸r膮 stali, jak膮 by艂 "Bismarck". A poza tym,
czy mo偶na by艂o 艣ci艣le polega膰 na radiowych namiarach dokonywanych ze stacji tak blisko
siebie le偶膮cych? Nale偶a艂o, przecie偶 "fizycznie" niejako odnalez膰 uchodz膮cych Niemc贸w! Na
razie jednak na
G6
偶adnym okr臋cie brytyjskim nie rozlega艂 si臋 elektryzuj膮cy okrzyk: "Enemy in sight!"*
Start hydroplanu, a szczeg贸lnie "lataj膮cej 艂odzi", kt贸rej kad艂ub s艂u偶y za p艂ywaki, ma w sobie
elementy fantastyki. Ogromny metalowy ptak zamienia si臋 przy starcie w olbrzymi
艣lizgowiec, kt贸ry pozostawiaj膮c za sob膮 smugi piany nabiera ogromnego p臋du i potem w
trudnym do uchwycenia momencie odrywa si臋 od powierzchni morza, szybuje, nabiera
wysoko艣ci, by wysoko ponad g艂owami widz贸w nabra膰 kszta艂t贸w normalnego samolotu.
"Catalina" by艂a w艂a艣nie tak膮 dwumotorow膮 lataj膮c膮 艂odzi膮 o dalekim zasi臋gu. Tego dnia, 26
maja, gdy przy burzliwej pogodzie wystartowa艂a z bazy P贸艂nocnej Irlandii, zadanie, kt贸re
mia艂a spe艂ni膰 jej za艂oga, brzmia艂o wyraznie: macie odnalez膰 "Bismarcka" za wszelk膮 cen臋.
Musicie rozpozna膰 rejon mi臋dzy 4730' i 49 szeroko艣ci p贸艂nocnej i mi臋dzy 2130' a 2340'
d艂ugo艣ci zachodniej.
Po kilku godzinach lotu w艂膮czono automatycznego pilota i lotnicy po艣wi臋cili si臋 obserwacji
morza, kt贸re ci膮gn臋艂o si臋 pod nimi mglist膮 p艂aszczyzn膮. "..."George"** prowadzi艂 maszyn臋 na
wysoko艣ci pi臋ciuset st贸p, gdy zobaczyli艣my okr臋t. Siedzia艂em na miejscu drugiego pilota,
gdy m贸j s膮siad powiedzia艂: "C贸偶 to jest, u diab艂a?" Utkwi艂em wzrok przed siebie i ujrza艂em
matowy czarny kszta艂t przez mg艂臋, kt贸ra k艂臋bi艂a si臋 nad wzburzonym morzem- " Wygl膮da jak
pancernika - rzek艂. "Lepiej zbli偶my si臋, okr膮偶my go od rufy" - odpar艂em. S膮dzi艂em, 偶e m贸g艂
by膰 to "Bismarck", poniewa偶 nie mog艂em dojrze膰 niszczycieli wok贸艂 okr臋tu, a zobaczy艂bym
je, gdyby to by艂
* Wr贸g na horyzoncie!
** Tak nazywali lotnicy angielscy automatycznego pilota. Tekst oryginalny.
67
okr臋t brytyjski. Opu艣ci艂em swe miejsce i przeszed艂em do stolika naszego radiooperatora.
Schwyci艂em kawa艂ek papieru i zacz膮艂em pisa膰 depesz臋. Drugi pilot przej膮艂 stery od
"George'a" i poszed艂 w chmury na wysoko艣膰 1500 st贸p. Gdy wykonali艣my skr臋t, musieli艣my
troch臋 pomyli膰 si臋 co do pozycji Niemc贸w i miast wyj艣膰 nad ruf臋, znalezli艣my si臋 w luce w
chmurach tu偶 ponad okr臋tem. Pierwsz膮 rzecz膮, kt贸ra zorientowa艂a mnie w tym, by艂y dwa
czarne ob艂oczki niedaleko kra艅ca prawego skrzyd艂a. W jednej chwili zostali艣my otoczeni
wybuchami. Od艂amki zacz臋艂y b臋bni膰 o kad艂ub, niekt贸re dziurawi艂y jego pokrycie.
Nabazgra艂em "koniec depeszy" i. wr臋czy艂em kartk臋 radiooperatorowi. Pomi臋dzy wybuchami
pocisk贸w rzuca艂em spojrzenia na okr臋t, kt贸ry wydawa艂 mi si臋 jednym wielkim szalej膮cym
ogniem. Wykonywa艂 w艂a艣nie unik tak ostro w prawo, 偶e a偶 przechyli艂 si臋 mocno na lew膮
burt臋. "Catalina" wykonywa艂a podobn膮 akcj臋, aby uj艣膰 spod ognia artylerii przeciwlotniczej.
Nikt z za艂ogi nie zosta艂 trafiony, chocia偶 od艂amek przebi艂 pod艂og臋 mi臋dzy siedzeniami obu
pilot贸w, gdy zmieniali miejsca. Straty mieli艣my do zanotowania jedynie w kuchni, gdzie kto艣
z za艂ogi zmywa艂 naczynia po 艣niadaniu - upu艣ci艂 i st艂uk艂 dwa porcelanowe talerze..."
Przed godzin膮 jedenast膮 dnia 26 maja wie艣膰 o odnalezieniu "Bismarcka" dotar艂a do admira艂a
Toveya. Dozna艂 on w贸wczas bardzo sprzecznych uczu膰. C贸偶 z tego, 偶e pozycja i kurs
Niemc贸w by艂y ju偶 teraz znane, skoro prze艣lizn臋li mu si臋 za ruf膮 jego okr臋tu flagowego,
min臋li tak偶e "Rodneya" i rwali ku wybrze偶om Francji! Czu艂 si臋 znu偶ony brakiem snu,
nieustannym napi臋ciem psychicznym podczas tej nies艂ychanej 2000-milowej pogoni.
Benzedryna, kt贸r膮 da艂 mu lekarz okr臋towy dla podtrzymania nerw贸w,
68
^przesta艂a dzia艂a膰 i chcia艂o mu si臋 w dw贸jnas贸b spa膰. Zbli偶ali si臋 coraz bardziej do
kontynentu, kt贸ry naszpikowany by艂 niemieckimi lotniskami. "Bismarck"
? mia艂 do Brestu tylko 790 mil i szans臋 osi膮gni臋cia
I portu pod wiecz贸r nast臋pnego dnia-
- Patterson, obawiam si臋, 偶e b臋d臋 musia艂 podj膮膰 najsmutniejsz膮 decyzj臋 w moim 偶yciu
marynarza.
: Pan, m贸j "agent bankowy",- jak si臋 pan sam 偶artobliwie wyrazi艂, domy艣la si臋, o co mi
chodzi...
Dow贸dca okr臋tu flagowego wykona艂 nieznaczny, potakuj膮cy ruch g艂ow膮.
i'.- Sytuacja krystalizuje si臋 wyraznie: nie mog臋 nara偶a膰 pancernika na wyczerpanie paliwa,
zbyt wielkie grozi nam niebezpiecze艅stwo ze strony okr臋t贸w podwodnych. Je偶eli do p贸艂nocy
nie uda nam si臋
?zmniejszy膰 szybko艣ci przeciwnika ?*- w tym momencie Tovey powstrzyma艂 na chwil臋
oddech, po czym powiedzia艂 cicho - zawracamy...
- Sir, jest jeszcze ostatnia szansa - rzek艂 komandor Patterson.
- Bior臋 j膮 pod uwag臋. "Pr贸buj, pr贸buj i jeszcze raz pr贸buj" *, pami臋tam, ale skoro nie wysz艂o
nam z lotnictwem w贸wczas, gdy byli w Norwegii, je艣li nie da艂 wyniku atak z "Victoriousa",
to c贸偶 przemawia za tym, 偶e przy tej przekl臋tej pogodzie da sobie z nimi rad臋 "Ark Royal?"
Specjalny wydzielony zesp贸艂 admira艂a Somerville'a nazwany kryptonimem "Force H" z
trudem przedziera艂 si臋 od po艂udnia przez silnie wzburzony Atlantyk. Na czele zespo艂u szed艂
kr膮偶ownik liniowy "Renown", w odleg艂o艣ci 6 kabli posuwa艂 si臋 za nim lot-
" "Try, try and once more try" - przys艂owie angielskie.
"
69
niskowiec "Ark Royal", wysoki okr臋t o pok艂adzie wzniesionym ponad wod膮 na prawie 20
metr贸w. Ka偶dy cz艂owiek morza potrafi natychmiast odr贸偶ni膰 sylwetk臋 lotniskowca w艂a艣nie
z powodu owej wynios艂o艣ci i p艂asko zako艅czonego u g贸ry profilu, ponad kt贸ry w 艣rodkowej
cz臋艣ci wznosz膮 si臋 jedynie niewielkie nadbud贸wki pomostu i szeroki komin. Gdy ogl膮da si臋
lotniskowiec z przodu, wida膰 ten sam p艂aski, szeroki pok艂ad, a nadbud贸wki wydaj膮 si臋
przyczepione do niego gdzie艣 z boku. "Ark Royal" by艂 nowoczesnym okr臋tem oddanym do
s艂u偶by ju偶 w czasie wojny. Jego 260-metrowy pok艂ad s艂u偶y艂 do startu i l膮dowania 72
samolotom. Pewna ich ilo艣膰 typu ,,Swordfish" przystosowana by艂a do zabierania torped.
U偶yte w sprzyjaj膮cych warunkach, mog艂y stanowi膰 wielkie niebezpiecze艅stwo dla ka偶dego,
nawet najsilniejszego przeciwnika morskiego g贸ruj膮c nad nim przede wszystkim
szybko艣ci膮.
"Ark Royal" by艂 ostatni膮 nadziej膮 admira艂a To-veya. Po dw贸ch dobach od wyruszenia z
Gibraltaru, p艂yn膮c z maksymaln膮 mo偶liw膮 do osi膮gni臋cia szybko艣ci膮, "Force H" znalaz艂a si臋
na drodze Niemc贸w ku brzegom Francji. Dla lotnik贸w "Ark Royal" wybi艂a godzina "zero"!
Atlantyk sprzyja艂 Niemcom, wiatr wzmaga艂 si臋 z ka偶d膮 godzin膮, d艂uga oceaniczna fala
podchodzi艂a omal 偶e pod pok艂ad, a czasami udawa艂o jej si臋 dosi臋gn膮膰 jego bia艂ej
p艂aszczyzny, przeznaczonej do l膮dowania samolot贸w. Komandor Maund z pomostu
nawigacyjnego co chwila rzuca艂 niespokojne spojrzenia na dzi贸b okr臋tu, kt贸ry raz wznosi艂
si臋 ku niebu, raz opada艂, omal nie pogr膮偶aj膮c si臋 w grzywach fal. Gdy "Renown" przekaza艂
sygna艂 admira艂a Toveya o pozycji "Bismarcka", Maund rozkaza艂 zmierzy膰 amplitud臋
wychyle艅 pok艂adu. Liczby, kt贸re po chwili zakomunikowano mu, by艂y fantastyczne. R贸偶-
70
nice poziom贸w wynosi艂y 53 do 56 st贸p. Rufa wi臋c i dzi贸b lotniskowca wznosi艂y si臋 i opada艂y,
opisuj膮c prawie 20-metrowy 艂uk. Usta膰 na pok艂adzie by艂o trudno, a c贸偶 dopiero m贸wi膰 o
starcie samolot贸w! Na razie pok艂ad by艂 pusty. Samoloty odpoczywa艂y w wielkich, jaskrawo
o艣wietlonych lampami o elektrycznymi hangarach, kt贸re mie艣ci艂y si臋 pod pok艂adem.
Wygl膮da艂y jak wielkie wa偶ki ze z艂o偶onymi skrzyd艂ami (skrzyd艂a samolot贸w
budowanych z przeznaczeniem do s艂u偶by na lotniskowcach s膮 sk艂adane, inaczej bowiem
niewiele by si臋 ich zmie艣ci艂o). Ni偶ej pod hangarami znajdowa艂y si臋 w specjalnych komorach
bomby i torpedy, jeszcze ni偶ej zapasy benzyny dla samolot贸w i ropy dla okr臋tu w ilo艣ci stu
tysi臋cy galon贸w. W sumie wi臋c lotniskowiec by艂 "zabawk膮" dosy膰 niebezpieczn膮...
Dy偶urne za艂ogi samolot贸w znajdowa艂y si臋 od rana w pomieszczeniu pod g贸rnym pok艂adem
rufowym. W nocy pali艂o si臋 tu zawsze czerwone 艣wiat艂o, ,tak aby oczy lotnik贸w, kt贸rzy
wybiegn膮 na pok艂ad do swych samolot贸w, nie potrzebowa艂y zbyt wiele czasu na
przyzwyczajenie si臋 do ciemno艣ci. Lotnicy siedzieli w wygodnych fotelach w swoich
kombinezonach podszytych we艂n膮 z wielb艂膮dziej sier艣ci, palili, pili herbat臋 i wycinali z
tygodnik贸w fotografie co 艂adniejszych dziewcz膮t. Przypi臋te w kabinie na 艣cianie,
przypomina艂y, 偶e poza powietrzem i wod膮 istnieje jeszcze na 艣wiecie kawa艂ek sta艂ego l膮du,
do kt贸rego warto wr贸ci膰.
Nagle w przyciszony gwar rozm贸w wtargn膮艂 g艂o艣nik: "Flying stations!"*
Na pok艂adzie tymczasem pojawi艂 si臋 rz膮d tajemniczych postaci, kt贸re wype艂z艂y gdzie艣 z g艂臋bi
okr臋tu. W drelichach, sk贸rzanych kurtkach, grubych r臋ka-
" Na stanowiska!
"
71
wicach i czapkach podobnych do tych, kt贸re nosz膮 d偶okeje, zapi臋tych jednak rzemykami pod
brod膮, personel manewrowy przypomina艂 nieco Marsjan z powie艣ci Wellsa, tym bardziej 偶e
wykonywa艂 dziwaczne ruchy, aby utrzyma膰 r贸wnowag臋. Wkr贸tce pot臋偶ne windy pocz臋艂y
wyci膮ga膰 na pok艂ad samoloty. Dziwaczne postacie chwyta艂y je mocnymi r臋kami i przetacza艂y
na miejsce startu. Po chwili byli na miejscu ju偶 i mechanicy, kt贸rzy po raz ostatni przegl膮dali
maszyny. W gwizd wiatru i odg艂osy uderze艅 oceanicznej fali wtargn膮艂 nowy element
muzyczny: ryk gwiazdzistych, pot臋偶nych motor贸w.
Lotniskowiec pocz膮艂 wykonywa膰 lekki zwrot w lewo, aby wyj艣膰 pod wiatr. Je艣li bowiem
samoloty mia艂y wznie艣膰 si臋 w powietrze, powinny mie膰 przeciw sobie wiatr o szybko艣ci
przynajmniej 45 kilometr贸w na godzin臋.
Na okr臋cie przem贸wi艂 ponownie g艂o艣nik, z pomostu wzywano kolejno za艂ogi do zaj臋cia
miejsc w samolotach. Piloci w sk贸rzanych kombinezonach, obci艣ni臋ci 偶贸艂tymi kamizelkami
ratunkowymi wspinali si臋 z trudem po stopniach i zajmowali miejsca w otwartych kabinach
"Swordfish贸w". W g艂owach mieli jeszcze kr贸tkie informacje dow贸dcy eskadry - po艂o偶enie
w艂asne okr臋tu takie a takie, przypuszczalna pozycja Niemc贸w tu i tu. Siedz膮c ju偶 na swoich
miejscach poprawiali okulary i he艂my. Okr臋t ko艅czy艂 w艂a艣nie zwrot. Lotnicy czuli wyraznie,
jak wiatr poczyna im wia膰 prosto w twarz. Na pomo艣cie odczytywano z napi臋ciem jego
szybko艣膰. Gdy wskaz贸wka licznika min臋艂a liczb臋 25 mil morskich, dow贸dca okr臋tu, dow贸dca
lotniczy i oficer wachtowy powiedzieli prawie jednocze艣nie: "w porz膮dku". Z pomostu dano
znak zielon膮 chor膮giewk膮. Oficer startowy . na pok艂adzie momentalnie opu艣ci艂 tak膮 sam膮
zielon膮 chor膮giewk臋. Le偶膮cy p艂asko na brzuchach dwaj lu-
72
dzie, kt贸rzy podtrzymywali drewniane hamulce, w jednej chwili usun臋li je spod k贸艂
pierwszego samolotu i "Swordfish" rycz膮c setkami koni rozp臋dzi艂 si臋 po chwiejnym
pok艂adzie. Gdy przed ko艅cem biedni oderwa艂 si臋 wreszcie i w obj臋ciach atlantyckiego wiatru
pocz膮艂 wznosi膰 si臋 tu偶 nad grzywami fal, wszyscy g艂臋boko odetchn臋li. Start si臋 uda艂.
Tak posz艂o w powietrze dziesi臋膰 samolot贸w, kt贸re
la艂y odnalez膰 "Bismarcka" i utrzyma膰 z nim kontakt. Gdy jednak o godzinie trzeciej eskadra
samolot贸w torpedowych rozpocz臋艂a atak, sprawy nieprawdopodobnie si臋 skomplikowa艂y.
Styczno艣膰 z "Bismarckiem" stracono, samoloty torpedowe, nie uprzedzone o obecno艣ci w
pobli偶u brytyjskiego okr臋tu, zaatakowa艂y Bogu ducha winny kr膮偶ownik "Sheffield", kt贸ry
szed艂 trop w trop za Niemcami. Je艣li "Sheffield" nie poszed艂 w g艂臋biny za "Hoodem" od
w艂asnych torped, m贸g艂 to jedynie zawdzi臋cza膰 zimnej krwi swego dow贸dcy i fatalnym
zapalnikom, w kt贸re zaopatrzone by艂y angielskie torpedy; zapalniki magnetyczne
eksplodowa艂y nie pod wp艂ywem obecno艣ci w pobli偶u metalowego kad艂uba... ale uderze艅 o
fale.
"Uchyli艂 si臋 i tak uszed艂 艣mierci" - jak by powiedzia艂 stary Homer.
Potem szanse by艂y ju偶 bardzo niewielkie. Ale trzeba by艂o zrobi膰 ten ostatni wysi艂ek: je艣li nie
mia艂by przynie艣膰 rezultatu, nie pozostawa艂oby nic innego, "tylko "po艂o偶y膰 wios艂a" i popatrze膰
z daleka, jak "Bimarcka" bierze pod swoje czarne skrzyd艂a L黤twffe. O 7.10 wieczorem
na pok艂adzie "Ark Royal" zjawi艂o si臋 15 maszyn z eskadr 810, 818 i 820 pod dow贸dztwem
kapitana T. P. Coode. Startowali w szarym deszczowym wieczorze, maj膮c w uszach ryk
oceanu, kt贸ry sprzysi膮g艂 si臋 przeciw nim. Pocz膮tko-
73
wo .poszli w kierunku, w kt贸rym naprowadzi艂 ich kr膮偶ownik "Sheffield". Gdy po godzinie
ujrzeli pod sob膮 w dole jego smuk艂膮 sylwetk臋, wykonali zwrot i kieruj膮c si臋 radiowymi
wskaz贸wkami j臋li 艣ciga膰 "Bismarcka". Mi臋dzy ko艂ami ka偶dy samolot dzwiga艂 ogromn膮
torped臋, zaopatrzon膮 tym razem w zapalnik uderzeniowy.
Po dostrze偶eniu niemieckiego pancernika rozproszyli si臋. Ka偶dy mia艂 wykona膰 atak
samodzielnie. Coode wspi膮艂 si臋 ze sw膮 maszyn膮 wysoko w g贸r臋, prawie na 1000 metr贸w.
Stamt膮d pochyli艂 samolot nosem ku morzu i pocz膮艂 nurkowa膰. Czu艂 przy tym, jak twarz
poczyna mu zamarza膰, jak lodowaty wicher parali偶uje mi臋艣nie pod sk贸r膮. W dole ujrza艂
nagle czarne wrzeciono okr臋tu buchaj膮ce ogniem, salwami artylerii przeciwlotniczej i
karabin贸w maszynowych. Kilkadziesi膮t metr贸w nad powierzchni膮 morza wzi膮艂 ster na siebie,
wyr贸wna艂, troch臋 zn贸w lekko nachyli艂 maszyn臋 ku falom i w贸wczas zwolni艂 torped臋.
Uderzy艂a o powierzchni臋, skry艂a si臋 na chwil臋 w g艂臋binach i potem posz艂a r贸wno w艂asnym
biegiem ku wrogowi. Coode poderwa艂 maszyn臋 w prawo w g贸r臋, zrobi艂 jaki艣
fantastyczny wira偶 i 艣cigany przez od艂amki pocisk贸w dopad艂 zbawczej
chmury...
K膮tem oka zobaczy艂, jak jeden z jego podw艂adnych atakuje Niemc贸w od rufy tu偶 nad falami.
Wyda艂o mu si臋, 偶e z ty艂u pancernika wykwit艂 nagle gejzer bia艂ego wybuchu. Zapad艂 jednak
ju偶 mrok i mog艂o mu si臋 to tylko zdawa膰...
ALLEGRO INFERNALE
Nad Atlantykiem zapada艂 zmierzch. W czerniej膮cym mroku pancernik grzmia艂, b艂yska艂 i
dymi艂 jak wulkan Pacyfiku, kt贸ry pojawia si臋 ponad falami jednej nocy, by drugiej znikn膮膰
bezpowrotnie. Samoloty nurkowa艂y jeden po drugim i obserwatorom w nadbud贸wkach
zdawa艂o si臋, 偶e tkwi膮 w grzmi膮cym ulu, do kt贸rego zlatuj膮 ze wszystkich stron pszczo艂y.
Sternik Hansen, prowadz膮cy tego wieczora okr臋t, uczu艂 nagle wstrz膮s, kt贸ry przeszed艂 od
rufy, us艂ysza艂 g艂uchy podwodny wybuch i po chwili przera偶onymi oczyma dostrzeg艂, 偶e
pos艂uszny zwykle jego d艂oniom pancernik poczyna schodzi膰 z kursu w fantastyczny skr臋t. Na
pr贸偶no mocowa艂 si臋 z ko艂em sterowym. Na pr贸偶no starano si臋 pokierowa膰 okr臋tem z
posterunku centralnego le偶膮cego g艂臋boko pod pok艂adem. "Bismarck" pocz膮艂 zatacza膰 ko艂a,
dokonawszy drugiego wyszed艂 na kurs naprzeciw pancernikom admira艂a Toveya, kt贸re
nadci膮ga艂y z p贸艂nocy.
W g艂o艣nikach rozleg艂 si臋 g艂os dow贸dcy okr臋tu, zapewniaj膮cy, 偶e... z lotnisk w zachodniej
Francji wystartowa艂o 66 samolot贸w typu Ju-88 do ataku przeciw angielskiej flocie.
Marynarze niemieccy s艂uchali tego g艂osu, ale nie wierzyli ju偶 w s艂owa. Wie艣ci, kt贸re
przedostawa艂y si臋 z pok艂adu, by艂y zbyt tragiczne. Okr臋t
75
narzuca艂 teraz swoj膮 wol臋 ludziom, przesta艂 im by膰 pos艂uszny.
Nied艂ugo po ataku torpedowym lotnictwa dow贸dztwo kaza艂o otworzy膰 kantyny. Mo偶na by艂o
mie膰 teraz wszystko, na co przysz艂a ochota - pocz膮wszy od luksusowych wiecznych pi贸r
"Pelikan", sko艅czywszy na polskiej czekoladzie i szynce. Mo偶na by艂o je艣膰, oblewa膰 si臋
najlepsz膮 wod膮 kolo艅sk膮, pisa膰 do najbli偶szych listy na najwykwintniejszym papierze.
Powstawa艂o tylko pytanie: w jaki spos贸b te listy wys艂a膰 i ile pozosta艂o godzin 偶ycia... Dla
tych m艂odych dwudziestolatk贸w, wychowywanych na nacjonalistycznej poezji i wierze .w 24
punkty programu Hitlera, przychodzi艂a chwila, w kt贸rej opada艂y zas艂ony zakrywaj膮ce
straszliw膮 rzeczywisto艣膰: wok贸艂 nich szala艂 ocean, oni sami stanowili b艂膮dz膮c膮 stalow膮
wysp臋, kt贸ra wiod艂a ich ku niewiadomemu przez-znaczeniu. Naprzeciw nich p艂yn膮艂 wr贸g
pragn膮cy zemsty...
Trzydzie艣ci osiem minut po godzinie dwudziestej drugiej zabrzmia艂 alarm bojowy. Z
posterunk贸w obserwacyjnych dostrze偶ono niszczyciela, kt贸ry szed艂 kursem na zbli偶enie. Na
pomo艣cie nawigacyjnym pancernika zapanowa艂a jednak zupe艂na konsternacja, gdy ten ma艂y
okr臋cik, kt贸rego obecno艣膰 wskazywa艂 tylko "Funkmessgerat", pocz膮艂 nadawa膰 starym
rycerskim obyczajem swoj膮 nazw臋 i przynale偶no艣膰 pa艅stwow膮. Niemc贸w ogarn臋艂a
w艣ciek艂o艣膰 - na t臋 niewielk膮 skorupk臋 lun臋艂a ulewa 偶elaza...
Komandor P艂awski, a z nim ca艂a za艂oga niszczyciela ORP "Piorun" prze偶ywa艂a godzin臋, kt贸ra
sta艂a si臋 dla nich najwa偶niejsz膮 w 偶yciu. Jeszcze przed dwudziestoma godzinami eskortowali
konw贸j o kryptonimie WS8B wraz z czwart膮 flotyll膮 niszczycieli
76
dowodzon膮 przez komandora Viana. Nie by艂a to najweselsza s艂u偶ba - wypatrywanie
niemieckich okr臋t贸w podwodnych nieraz ko艅cz膮ce si臋 tym, 偶e ni z tego, ni z owego mi臋dzy
okr臋tami eskorty prze艣lizgiwa艂a si臋 pod powierzchni膮 zdradliwa torpeda, kt贸ra zamienia艂a
eskortowany zbiornikowiec w morze p艂omieni lub roz艂upywa艂a frachtowiec na po艂owy. Gdy o
drugiej nad ranem tego dnia komandor Vian zasygnalizowa艂 rozkaz opuszczenia konwoju
i jego cztery niszczyciele "Cossack", "Maori", "Zulu" ;. i "Sikh" oraz "Piorun", zmagaj膮c
si臋 ci臋偶ko z oceanem, pocz臋艂y zmierza膰 w kierunku, w kt贸rym naprowadza艂y ich sygna艂y
Admiralicji, na okr臋cie zapanowa艂o poruszenie. Czeka艂a ich akcja bojowa przeciw
najpot臋偶niejszemu okr臋towi 艣wiata. Przez ca艂y dzie艅 pi臋膰 niszczycieli walczy艂o dzielnie z
falami o wysoko艣ci du偶ej kamienicy. Dla pot臋偶nego pancernika najwi臋ksza fala nie jest
powa偶nym przeciwnikiem, ale dla 1760-tonowego okr臋tu, od kt贸rego , zadanie bojowe
wymaga rozwini臋cia 40-50 kilometr贸w na godzin臋, stanowi ju偶 problem powa偶ny. I Dzi贸b
"Pioruna" raz po raz grz膮z艂 w nadchodz膮cych falach, woda i piana raz po raz
uniemo偶liwia艂a obserwacj臋. Po dwudziestu godzinach wyt臋偶onej pracy motor贸w ca艂a
flotylla przeby艂a ponad 300 mil morskich i znalaz艂a si臋 w pobli偶u kr膮偶ownika "Sheffield",
kt贸ry znajdowa艂 si臋 w niewielkiej odleg艂o艣ci od "Bismarcka". Niszczyciele sz艂y szerokim
dwu-i p贸艂milowym 艂ukiem, przy czym "Piorun" p艂yn膮艂 na lewym jego kra艅cu.O godzinie
22.30 bosman Wizner zobaczy艂 na ekranie radarowym 艣wietlny punkcik - to by艂
"Bismarck"! Osiem minut p贸zniej dojrzeli nocnymi szk艂ami z pomostu nawigacyjnego jego
sylwetk臋. Straci艂 ju偶 wiele na szybko艣ci - m贸g艂 robi膰 najwy偶ej 12 w臋z艂贸w, ale kto by
my艣la艂, 偶e os艂ab艂 zupe艂nie, myli艂by si臋 gorzko. Skoro ko-
77
mandor P艂awski rozkaza艂 nada膰 polski sygna艂 rozpoznawczy, na niemieckim pancerniku
b艂ysn臋艂y wystrza艂y artylerii. Pocz膮tkowo do "Pioruna" bi艂y 艣rednie 150-milimetrowe dzia艂a
pancernika. Dow贸dca kaza艂 odpowiedzie膰 z sze艣ciu 120-milimetr贸wek - dla Niemc贸w by艂a to
zabawa, ten pojedynek przypomina艂 biblijne historie - z jednej strony Goliat, kt贸ry jednym
uderzeniem maczugi lub pi臋艣ci m贸g艂 zmia偶d偶y膰 Dawida, z drugiej Dawid, kt贸ry nie mia艂
nawet szans, 偶eby trafi膰 Goliata z procy... poniewa偶 ten ma tak silny pancerz, 偶e o wiele
wi臋ksze dzia艂a niewiele mu mog膮 uczyni膰 z艂ego...
Pierwsze 224cilograrnowe pociski polskiego niszczyciela posz艂y zanadto w prawo, pociski
nast臋pnych dw贸ch salw mia艂y wed艂ug 艣wiadectw polskich doj艣膰 do celu. "Goliat", raczej
oburzony ni偶 dotkni臋ty, obr贸ci艂 na ma艂y polski okr臋cik swoj膮 artyleri臋 .g艂贸wn膮. Wok贸艂'"
Pioruna" pocz臋艂y wybucha膰 380-milimetrowe niemieckie pociski, wyrzucaj膮c w powietrze
fontanny wody. "Piorun" raz po raz musia艂 zmienia膰 kurs, kluczy膰, zwija膰 si臋, 偶eby unikn膮膰
nieprzyjacielskiego ognia. Po salwach, kt贸re "nakry艂y" go, "Piorun" postawi艂 zas艂on臋 dymn膮,
ostro zmieni艂 kurs, wyszed艂 spoza zas艂ony, zn贸w otrzyma艂 celny ogie艅, zn贸w skry艂 si臋.
Jeszcze dzi艣, gdy patrzy si臋 na zanotowane na mapie kursy naszego niszczyciela, dostrzega
si臋 z nich szale艅czy przebieg tego nies艂ychanego pojedynku. Oczywi艣cie te osiemna艣cie czy
dwadzie艣cia kilka pocisk贸w "Pioruna" nie mia艂y wi臋kszego znaczenia, ale sam fakt
uwik艂ania olbrzyma w walk臋, kt贸ra - rzecz nies艂ychana w tych warunkach - trwa艂a godzin臋,
odwr贸cenie jego uwagi od niszczycieli brytyjskich, odegra艂 pewn膮 rol臋 w dzia艂aniach
przeciw najwi臋kszemu niemieckiemu gigantowi. Walka "Pioruna" sta艂a si臋 te偶 jedn膮 z naj-
chlubniejszych tradycji Polskiej Marynarki Wojennej.
78
Tymczasem reszta niszczycieli zacisn臋艂a wok贸艂 "Bismarcka" sie膰, z kt贸rej ju偶 si臋 nie mia艂
wymkn膮膰. Angielskie okr臋ty bezustannie przypuszcza艂y ataki. "Cossack", "Maori", "Zulu" i
"Sikh" wystrzeli艂y torpedy mi臋dzy godzin膮 1.20 i 7.00 nad ranem dnia 27 maja, przy czym
zg艂asza艂y potem pretensje do dw贸ch trafie艅 *.
Wiceadmira艂 Giinther L黷jens trzezwo ocenia艂 sytuacj臋. Jego okr臋t o nie uszkodzonych
maszynach i gotowej do szybkiego i celnego ognia artylerii utraci艂 znaczn膮 cz臋艣膰 swej
zdolno艣ci bojowej. Mechanizm sterowy nie dzia艂a艂, torpeda wybuchaj膮c uszkodzi艂a go,
powygina艂a 艣ruby okr臋towe. Stwierdzili to z ca艂膮 pewno艣ci膮 nurkowie, kt贸rzy dokonali
prawdziwego wyczynu, opuszczaj膮c si臋 pod powierzchni臋 morza z lekka uciszon膮 przez
rozlanie wok贸艂 rufy oliwy.
O godzinie 21.40 L黷jens nada艂 do Gruppenkommando West sygna艂, kt贸ry okre艣la艂 jego
postaw臋 w nadchodz膮cej walce: "Okr臋t niezdolny do manewrowania. Walczymy do
ostatniego granatu. Niech 偶yje F黨rer!"
Tu偶 przed p贸艂noc膮 L黷jens rozkaza艂 nada膰 depesz臋, kt贸ra mia艂a da膰 pocz膮tek nowej
hitlerowskiej legendzie :
"Do F黨rer a Rzeszy Niemieckiej. Walczymy do ostatka w wierze w Ciebie, m贸j F黨rerze, i
mocnym przekonaniem o zwyci臋stwie Niemiec".
O 1.53 otrzyma艂 odpowiedz na swoje "morituri te aiutant" **. Hitler przesia艂 depesz臋, kt贸ra
zapowia-
* Nie jest to wszak偶e pewne.
** "Morituri te salutant" - "id膮cy ina 艣mier膰 pozdrawiaj膮 ci臋" - pozdrowienie rzymskich gladiator贸w kierowane do Cezara
przed walk膮.
79
da艂a, 偶e "zostanie uczynione wszystko, co w ludzkiej mocy, aby dopom贸c za艂odze
pancernika." O 2.21 L L黷jens przedstawi艂 do odznaczenia krzy偶em rycerskim 偶elaznego
krzy偶a oficera artylerii pancernika komandora-porucznika Schneidera. Motyw wniosku
odznaczeniowego: "zatopienie "Hooda" ogniem artyleryjskim". Nied艂ugo potem o godzinie
3.51 Hitler nada艂 telegraficznie komandorowi Schneiderowi krzy偶 rycerski 偶elaznego krzy偶a.
Nowina nie wywo艂a艂a nale偶ytego entuzjazmu. Marynarze, podoficerowie i oficerowie, kt贸rzy
tkwili na stanowiskach bojowych i bronili raz po raz okr臋tu przed atakami torpedowc贸w,
zdawali sobie spraw臋 z tego, 偶e sie膰 poczyna si臋 wok贸艂 nich zaciska膰. Na razie by艂o to
dopiero preludium boju z g艂贸wnymi si艂ami brytyjskimi, kt贸ry na nich czeka艂. Raz po raz
pancernik spowija艂 si臋 w ob艂okach ognia i dymu, raz po raz jego pociski przebija艂y ciemno艣膰
goni膮c za tymi k膮艣liwymi, szybkimi okr臋cikami, kt贸re z szale艅cz膮 odwag膮 atakowa艂y ze
wszystkich stron kolosa. W chwilach przerw w walce straszne przeczucia 艣ciska艂y gard艂a.
Niejeden wyjmowa艂 fotografi臋 偶ony, matki czy swojej dziewczyny i wpatruj膮c si臋 w ich rysy
przeklina艂 si艂y, z kt贸rymi si臋 sprzymierzy艂 na w艂asn膮 zgub臋. Najlepszy jeszcze nastr贸j
panowa艂 w wie偶ach artyleryjskich - je艣li swoimi dzia艂ami rozbili "Hooda", to mo偶e uda im si臋
tego dokona膰 z innymi ci臋偶kimi jednostkami brytyjskimi. Najstraszniej by艂o w g艂臋bi okr臋tu
pod pok艂adami w艣r贸d zmian-, kt贸re odpoczywa艂y. Ludzie mieli tu wiele czasu na my艣lenie i
rozmowy. Nie chcia艂o si臋 im ju偶 nawet czyta膰 historyjek o b艂yskawicznych zwyci臋stwach
Wielkich Niemiec i ckliwych mi艂o艣ciach, a wi臋c dw贸ch kra艅cowych tematach wzruszaj膮cych
w owych czasach ducha niemieckiego. Ilustracje
80
II W czasopismach wygl膮da艂y nierealnie w jaskrawym ? blasku elektrycznym o艣wietlaj膮cym
kabiny i kory-o tarze. Cho膰 ich okr臋t stanowi艂 cz膮stk臋 Niemiec, czuli, 偶e mi臋dzy nimi a
krajem wyros艂a zapora, kt贸r膮 przeby膰 b臋dzie bardzo trudno.
Admira艂 Tovey by艂 dobrze poinformowany o ruchach Niemc贸w dzi臋ki sygna艂om
torpedowc贸w, prze-i to nie spieszy艂 si臋. Oddalony o ponad 100 mil, nie i zamierza艂
doprowadzi膰 do walki przed 艣witem. Zbyt wiele jednostek d膮偶y艂o na pole walki, a co
wa偶niejsze, pragn膮艂, aby niemiecki pancernik pojawi艂 si臋 nad ranem na tle ja艣niej膮cego od
wschodu nieba. Da艂oby mu to dodatkowy plus w walce artyleryjskiej.
Do jego flagowego pancernika "King George V" do艂膮czy艂 oko艂o godziny 19.00 pancernik
"Rodney" i w nocy posuwali si臋 ju偶 razem; "Rodney" za ruf膮 oddalony o nieca艂膮 mil臋.
Dow贸dcy angielscy byli ju偶 bardzo wyczerpani i znu偶eni. Tovey, Patterson i dow贸dca
"Rodneya" komandor Dalrymple-Hamilton raz po raz opierali czo艂a na podr臋cznych stolikach
nawigacyjnych lub pierwszym lepszym do艣膰 wysokim przedmiocie i zapadali w kr贸tki
przerywany co chwila sen. 艢ciszony przez pancerne 艣ciany pomostu szum morza dzia艂a艂
usypiaj膮co, po przebudzeniu wi臋c z trudem nawi膮zywali kontakt z rzeczywisto艣ci膮. Tovey
odczuwa艂 ogromn膮 ulg臋, by艂 pewien, 偶e Niemiec mu si臋 ju偶 nie wymknie, nie uchyli od
ostatecznego boju. R贸wnocze艣nie jako stary marynarz nie bez pewnej melancholii my艣la艂 o
decyduj膮cym udziale lotnictwa w ca艂ej akcji; gdyby nie te kilkana艣cie "Swordfish贸w", nie
mog艂o by膰 mowy o dogonieniu niemieckiego pancernika. Teraz pragn膮艂 ju偶 tylko jednego -
odpocz膮膰 na tyle podczas nocy, aby w nadchodz膮cej bitwie nie pope艂ni膰
i - Bismarck - pirat AHamyiju
81
b艂臋du i zada膰 przeciwnikowi cios ostateczny, nie ponosz膮c zb臋dnych strat. Z depeszy nadanej
przez niszczyciela HMS "Cossack" o godzinie 3.55 wiedzia艂, 偶e mi臋dzy godzin膮 2.40 i 3.40
przeciwnik zrobi艂 zaledwie 8 mil, ale 偶e jego artyleria i urz膮dzenia do kierowania ogniem s膮
w doskona艂ym stanie. Admira艂 odczuwa艂 lekki niepok贸j, poniewa偶 w艂a艣ciwie nie wiedzia艂,
gdzie dok艂adnie znajduje si臋 przeciwnik, a z nim pi臋膰 niszczycieli komandora Viana. Pogoda
by艂a przez ca艂y czas pogoni fatalna i s艂o艅ce nie pokazywa艂o si臋 zupe艂nie, mog艂y przeto w
okre艣laniu w艂asnego po艂o偶enia zaj艣膰 powa偶ne pomy艂ki. Pr贸bowano ustali膰 po艂o偶enie
niszczycieli przy pomocy namiaru- radiowego, rozkazano im tak偶e przy zbli偶aniu wystrzeli膰
pociski 艣wietlne. Na razie jednak nie by艂o nic wida膰, a namiary dawa艂y wyniki zupe艂nie
nieprawdopodobne. Nie pozostawa艂o nic innego, jak cierpliwie czeka膰 艣witu.
Nad ranem Tovey da艂 zna膰 komandorowi Dalrym-ple-Hamiltonowi, 偶e w boju "Rodney"
mo偶e manewrowa膰 samodzielnie, a wi臋c w tzw. "open order", admira艂 post膮pi艂 wi臋c
odwrotnie ni偶 wiceadmira艂 Holland, kt贸ry 艣ci艣le zwi膮za艂 ze swoim okr臋tem pancernik "Prince
of Wales".
Na pok艂adzie pancernika "Rodney", w wie偶y artylerii g艂贸wnej 406-milimetrowej, znajdowa艂
si臋 polski marynarz, porucznik marynarki Eryk Sopo膰ko *. Jego s艂owa jako naocznego
艣wiadka najlepiej przeka偶膮 rzeczywisto艣膰 morskiego boju ogl膮danego z wielkiej jednostki
morskiej:
" Zgin膮艂 p贸zniej wraz z niszczycielem ORP "Orkan" 8.X.1943 roku. Poniewa偶 jego ksi膮偶ka znajduje si臋 w kraju w
kilku zaledwie egzemplarzach po angielsku ("Gentle-men, the "Bismarck" has beem sunk"), a wi臋c jest nie艂atwo
dost臋pna, pozwoli艂em sobie zacytowa膰 z niej ten bardzo ciekawy fragment.
32
"...W pomieszczeniu do kierowania ogniem i kot si臋 nie przeci艣nie, k艂ad臋 si臋 wi臋c mi臋dzy
lufami dw贸ch za艂adowanych dzia艂 16-calowych. Czuj臋 si臋 艣miertelnie zm臋czony,
przemoczony i zzi臋bni臋ty na ko艣膰. Nie mog臋 spa膰, ani nawet drzema膰...
M贸wi dow贸dca: ^Zbli偶amy si臋 do wroga. Nie spa膰, zaj膮膰 stanowiska bojowe". Wracam do
mojego zydla i opieram g艂ow臋 o pancerz 艣ciany wie偶y. Wydaje si臋 ci臋偶ka jak o艂贸w i wa偶y
chyba ton臋...
- Pogoda si臋 poprawia - mruczy m贸j kapitan.
- Sk膮d pan to mo偶e wiedzie膰? - pytam. - Nic nie widz臋.
- Och, ca艂kiem po prostu, zdj膮艂em zas艂on臋 z peryskopu, czego pan zapomnia艂 zrobi膰 -
odpowiada ze 艣miechem.
Przesta艂o pada膰 i wida膰 ju偶, jak fale zalewaj膮 pok艂ad. Co chwila prze艣wituje niebieskie
wygwie偶d偶one niebo w lukach mi臋dzy chmurami. Rozchodzi si臋 nocna mg艂a i poprawia
widoczno艣膰. Patrz膮c na horyzont nabieram otuchy.
O sz贸stej powinni by艣my zobaczy膰 nieprzyjaciela, ale jest ju偶 po sz贸stej i wci膮偶 nie mamy
styczno艣ci bojowej.
Oficer artylerii udziela szczeg贸艂owych instrukcji co do sposobu strzelania. Obs艂ugi dzia艂
zacieraj膮 r臋ce, kapitan piechoty morskiej podkr臋ca w膮sa. Wygl膮dam chyba tak, jak bym mia艂
zamiar wlez膰 do mojego peryskopu. Przekazniki zaczynaj膮 pracowa膰. Widzialno艣膰 poprawia
si臋 gwa艂townie i o 贸smej si臋ga 27 000 jard贸w. Niebo si臋 wypogadza. Na horyzoncie zalega
czarny zwa艂 chmur, podczas gdy nad nami chmury s膮 przetykane b艂臋kitnym niebem. G艂os
kapitana: "W ka偶dej chwili mo偶emy ujrze膰 wroga". Przekaznik sygnalizuje: "Stosowa膰 si臋 do
przyrz膮du kierowniczego". Zaobserwowano kr膮偶ownik w od-
83
leg艂o艣ci 25 000 jard贸w. Ju偶 nie jest mi zimno. B贸j nadchodzi z b艂yskawiczn膮 szybko艣ci膮.
"Wr贸g na horyzoncie* - s艂ysz臋 przez g艂o艣nik. Idziemy wprost na przeciwnika, tak wi臋c
tylko dwie przednie wie偶e b臋d膮 mog艂y strzela膰, a my musimy czeka膰. Lekkie uczucie
rozczarowania. W peryskopie widz臋 mijaj膮cego nas "Kr贸la Jerzego V". Na fok-maszcie
powiewa olbrzymia bia艂a bandera, podczas gdy na szczycie g艂贸wnego masztu flaga
g艂贸wnodowodz膮cego, czerwony krzy偶 艢wi臋tego Jerzego na bia艂ym tle, Sznur flag
sygna艂owych wci膮gni臋ty zostaje przez okr臋t admiralski i jak tradycja tego wymaga, HMS
"Rodney" podnosi sw膮 w艂asn膮 bander臋 bojow膮... "-Otworzy膰 ogie艅" - rozkazuje
kapitan. Na tablicy kontrolnej ukazuje si臋 sygna艂 艣wietlny "Got贸w". Dwa kr贸tkie dzwonki.
Og艂uszaj膮cy ryk, okr臋t dr偶y pod naszymi stopami i zdaje si臋 cofa膰 wraz z odrzutem dzia艂.
M贸j peryskop ukazuje morze p艂omieni, a potem zas艂on臋 czarnego dymu.
Nast臋pna salwa. Odleg艂o艣膰 zmniejsza si臋? Nie wida膰 ani "Bismarcka", ani s艂up贸w wody od
wybuch贸w naszych pocisk贸w...
^Nieprzyjaciel otworzy艂 ogie艅*, s艂ycha膰 przez megafon g艂os kapitana. Tak, widz臋. Dwa ognie
b艂ysn臋艂y razem daleko, daleko, jak gdyby spoza zas艂ony mgie艂. Na chwil臋 wstrzymuj臋
oddech. Strzelaj膮 do nas. Potem ryk salwy "Rodneya" wdziera si臋 do mojego m贸zgu.
Strzelamy i s艂ysz臋, 偶e "Kr贸l Jerzy V" tak偶e otworzy艂 ogie艅.
Kilkaset jard贸w przed naszym dziobem wznosi si臋 wysoki s艂up wody. Ile ich jest? Jeden,
dwa, trzy, cztery... Pojawiaj膮 si臋 tam na chwil臋 i znikaj膮. Pierwsza salwa wroga jest dobra w
kierunku, ale kr贸tka. "Bismarck" lub raczej ciemne miejsce, w kt贸rym widnieje, nagle znika
mi z oczu. Obser-
84
wuj臋, jak "Kr贸l Jerzy V" strzela, i widz臋 sznur trzepocz膮cych flag sygna艂owych.
C贸偶 to? Druga salwa z "Bismarcka"! Dwie g贸ry wody zaciemniaj膮 moje pole widzenia.
Wydaje si臋, jak by spod dna okr臋tu dochodzi艂y zduszone eksplozje.
"Hm - m贸wi kapitan - dobre strza艂y"? Tak" -odpowiadam kr贸tko. -?Zmieniamy kurs, teraz na
nas kolej, ch艂opcy* - m贸wi do obs艂ugi wie偶y. "Rodney" skr臋ca w lewo. Lufy wszystkich
naszych dzia艂 zwracaj膮 si臋 ku wrogowi. I my mo偶emy w ko艅cu strzela膰. Idziemy zygzakiem.
艢wist spr臋偶onego powietrza, drganie spowodowane obrotem wie偶y, ha艂as podajnik贸w
amunicyjnych i nasze w艂asne salwy, salwy "Kr贸la Jerzego V", ostry 艣wist granat贸w
"Bismarcka", wszystko zlewa si臋 w symfoni臋 bitwy. W miejscu, w kt贸rym znajdowaliby艣my
si臋, gdyby nie zmiana kursu, pojawiaj膮 si臋 cztery fontanny. Trzy razem, jedna z boku.
Zr臋czne kierowanie Rodneyem" przez komandora Dalrymple-Hamiltona ocali艂o nas od
trafienia. Niemcy musz膮 teraz skorygowa膰 dane. Zauwa偶y艂em, 偶e podzielili sw贸j ogie艅
mi臋dzy nas i okr臋t flagowy. Wydawa艂o mi si臋, 偶e dostrzeg艂em w g贸rze samoloty, ale B贸g
wie czyje. Najprawdopodobniej nasze, bo nie otworzyli艣my do nich ognia. Odleg艂o艣膰 wci膮偶
si臋 zmniejsza. Salwa za salw膮 leci w kierunku nieprzyjaciela.
"Nasze dzia艂a 6-calowe otworzy艂y ogie艅* - informuje nas kapitan. S艂ysz臋 je. Mo偶na je 艂atwo
rozpozna膰. Ujadanie teriera obok wycia wilka. Przez moment g艂贸wna artyleria "Rodneya"
milczy. "Bismarck* uparcie si臋 zbli偶a. Na tle wybuch贸w mg艂y, dymu i chmur wida膰 sylwet臋
niemieckiego okr臋tu wojennego. Z zapartym oddechem oczekujemy, 偶e wyleci w powietrze
lub zapali si臋.
85
"Kr贸l Jerzy V" jest na posterunku. Jego dzia艂a bij膮. Wie偶a "B" utrudnia mi obserwacj臋
hitlerowskiego okr臋tu. Dygocz臋. Dwa s艂upy wody po prawej burcie, niewielkie pud艂o. Krople
potu wyst臋puj膮 mi na czo艂o. Brr! Niezbyt przyjemne uczucie. Nie trzeba my艣le膰! Skr臋camy w
prawo. Wie偶a z wolna si臋 obraca. Na tablicy kontrolnej zapala si臋 nasze 艣wiat艂o "Got贸w".
Stalowe lufy wznosz膮 si臋 pocz膮tkowo szybko, p贸zniej wolno, p贸ki nie znajd膮 si臋 w pozycji
do strza艂u... dwa dzwonki...
"Och, teraz!" - wykrzykuj臋.
"-Aadna robota" - szepcze kapitan.
"Co si臋 sta艂o, sir?" - pytaj膮 偶o艂nierze *.
"Nasza 16-calowa salwa osi膮gn臋艂a bezpo艣rednie trafienie w cz臋艣ci dziobowej. Jeden z
pocisk贸w eksplodowa艂 u podstawy wie偶y B" - brzmi odpowiedz. Ukazuje si臋 przez chwil臋
b艂ysk i ogie艅, kt贸re wolno gasn膮. Wie偶a wroga milknie na zawsze...
"Zn贸w koncentruj膮 sw贸j ogie艅 na nas" - zauwa偶a kapitan. Przez ca艂y czas "Bismarck" zdaje
si臋 zdecydowanie rosn膮膰. S艂upy wody r贸偶nej wielko艣ci, a nawet, co dziwniejsze, r贸偶nych
kszta艂t贸w wytryskaj膮 wsz臋dzie wok贸艂 niego. Najwi臋ksze, wy偶sze ni偶 jego maszt g艂贸wny,
spowodowane s膮 16-cal贸wkami "Rodneya". Nieco mniejsze przez 14-calowe "Kr贸la Jerzego
V", najmniejsze przez nasze 6-cal贸wki. S艂o艅ce 艣wieci i woda za艂amuje promienie, ukazuj膮c
wszystkie kolory t臋czy. Od czasu do czasu na ciemnym kad艂ubie wroga ukazuj膮 si臋 j臋zyki
ognia. Jednak szybko s膮 gaszone. Przeciwpancerny granat trafia celnie, wgryza si臋 g艂臋boko w
pancerz, wyrzuci艂 jak膮艣 wewn臋trzn膮 cz臋艣膰 okr臋tu i ju偶 widz臋 wznosz膮c膮 si臋 pot臋偶n膮 kolumn臋
dymu czy pary.
" 呕o艂nierze korpusu piechoty morskiej, kt贸ra obs艂uguje na okr臋tach brytyjskich dzia艂a.
86
Wie偶a na niemieckim pancerniku strzela tylko z prawego dzia艂a, drugie zwisa 偶a艂o艣nie - cho膰
nie widzia艂em, kiedy zosta艂o uszkodzone. Dzia艂a na rufowym pok艂adzie s膮 jeszcze nie
uszkodzone i dalej strzelaj膮, cho膰 w mniejszym tempie. Niemcy wyraznie s艂abn膮.
Zaczynamy oddawa膰 salwy boczne ze wszystkich dziewi臋ciu dzia艂. Stan morza powoduje, 偶e
posuwamy si臋 wolno, ale majestatycznie. Z ka偶d膮 mijaj膮c膮 minut膮 jeste艣my coraz bli偶ej
"Bismarcka". Jeden z naszych pocisk贸w widocznie trafi艂 w flag臋, poniewa偶 ju偶 jej nie wida膰,
ale proporzec dow贸dcy 艂opoce w ca艂ej okaza艂o艣ci, chocia偶 jego wygl膮d zdaje si臋 zapowiada膰
los, kt贸ry go czeka.
Pierwsza nasza salwa boczna jest troch臋 za kr贸tka, poniewa偶 olbrzymie kolumny wody
wytryskuj膮 ponad okr臋t i kryj膮 go na chwil臋 przed naszym wzrokiem..."
Ju偶 przed wiekami kilka przynajmniej pa艅stw podczas pokoju uwa偶a艂o, 偶e posiada
najlepsze armie na 艣wiecie; z flotami wojennymi bywa odmiennie, a ju偶 z pewno艣ci膮 w
naszym stuleciu, gdy informacja o sprawach wymiernych, materialnych, dosz艂a do
pewnego stopnia doskona艂o艣ci. 呕eby si臋 przekona膰, kto ma jak膮 flot臋, wystarczy wzi膮膰 do
r臋ki pierwszy lepszy rocznik informacyjny, aby z niego dowiedzie膰 si臋 prawie wszystkiego,
co potrzebne jest dla oceny mo偶liwo艣ci przeciwnika. Nad ranem wi臋c, gdy w pobli偶u nie
by艂o wida膰 ani w艂asnego lotnictwa, ani okr臋t贸w podwodnych, L黷jens nie mia艂 ju偶 偶adnych
z艂udze艅. Gdy o 8.43 zobaczy艂 na horyzoncie dwie rosn膮ce z ka偶d膮 chwil膮 sylwetki
okr臋t贸w, poczu艂, 偶e nadchodzi fina艂. Jednym z nadp艂ywaj膮cych by艂 pan-
87
cernik typu "Rodney" uzbrojony w dziewi臋膰 dzia艂 406-milimetrowych, drugim pancernik
typu "King George V" posiadaj膮cy jako artyleri臋 g艂贸wn膮 dziesi臋膰 dzia艂 356-milimetrowych.
W sumie dawa艂o to dziewi臋tna艣cie dzia艂 przeciw jego o艣miu, ci臋偶ar salw bocznych okr臋t贸w
angielskich przewy偶sza艂 ci臋偶ar salw "Bismarcka" prawie dwukrotnie. Obydwaj jego
przeciwnicy byli dobrze opancerzeni i szanse powt贸rzenia historii "Hooda" by艂y nik艂e.
Wrogowie zbli偶ali si臋 z szybko艣ci膮 oko艂o 20 w臋z艂贸w, a on nawet nie m贸g艂 manewrowa膰. O
godzinie 8.47 przeciwnik zacz膮艂 strzela膰 z przednich wie偶. Wie偶e "Bismarcka" zwr贸ci艂y si臋
wed艂ug danych pot臋偶nego kilkunastometrowego dalmieriza oraz przelicznik贸w w stron臋
Anglik贸w i dwie minuty p贸zniej plun臋艂y ogniem. Wkr贸tce wok贸艂 pancernika pocz臋艂y
wyrasta膰 trzydziestokilkumetrowe g贸ry wodne. By艂y to wybuchy 406-milimetrowych
pocisk贸w. L黷jensowi zdawa艂o si臋 przez chwil臋, 偶e znajduje si臋 w Islandii w艣r贸d gejzer贸w.
Widzia艂, 偶e ich w艂asny ogie艅 nie jest tak celny, jak by tego pragn膮艂, przeciwnik nadto okaza艂
si臋 do艣膰 gi臋tki i manewrowa艂 umiej臋tnie. Przeszli obok siebie raz na przeciwleg艂ych kursach,
p贸zniej Anglicy zrobili zwrot na p贸艂noc i poszli r贸wnolegle do nich, ca艂y czas strzelaj膮c. Na
okr臋cie rozszala艂o si臋 piek艂o. Woda, p艂omienie, dym, straszliwe grzmoty wybuch贸w zlewa艂y
si臋 w przera偶aj膮cy obraz, kt贸ry on jako dow贸dca, wyniesiony ponad okr臋t na pancernym
pomo艣cie, musia艂 d艂ugo znosi膰. Widzia艂, jak jedno po drugim dzia艂o odpada艂o z akcji, jak
zosta艂a rozbita jedna z wie偶 dziobowych, s艂ysza艂 meldunki z g艂臋bi okr臋tu o wybuchach,
po偶arach, o przedostaj膮cej si臋 wodzie, o tym ca艂ym piekle, w kt贸ry przemienia si臋 najwi臋kszy
okr臋t wojenny przy spotkaniu z r贸wnorz臋dnym lub mocniejszym, przeciwnikiem. Wyobra偶a艂
sobie los ludzi pod pok艂adami, jak
88
gin膮 od ognia, wody i dymu. I wbrew swoim butnym pseudoheroicznym depeszom nadanym
w nocy przysz艂a mu na my艣l przed 艣mierci膮 refleksja o bezsensie tej walki. Nim dopowiedzia艂
sobie do ko艅ca t臋 my艣l, pocisk 1100-kilogramowy uderzy艂 w g贸rn膮 cz臋艣膰 pomostu bojowego,
przebi艂 艣cian臋 i eksplodowa艂 niszcz膮c wszystko i wszystkich...
Admira艂 Tovey niecierpliwi艂 si臋. Dystans zmniejszy艂 si臋 ju偶 do 7500 metr贸w, wida膰 by艂o, jak
wr贸g jest masakrowany pociskami, nic jednak nie wskazywa艂o na jego szybkie zatoni臋cie. W
pewnej chwili ledwie panuj膮c nad sob膮 Tovey zawo艂a艂 Pattersona: "Bli偶ej, bli偶ej, nie widz臋
do艣膰 trafie艅!" Trzeba by艂o ko艅czy膰 walk臋, za chwil臋 mog艂y si臋 pojawi膰 na scenie niemieckie
okr臋ty podwodne, a zapasy paliwa na pancernikach z ledwo艣ci膮 starcza艂y ju偶 na powr贸t do
baz. Admira艂 Sommervil艂e nie bardzo mia艂 ochot臋 ryzykowa膰 ataku samolot贸w z "Ark
Royal", poniewa偶 "Bismarck" ostrzeliwany by艂 teraz przez cztery okr臋ty, dwa pancerniki
oraz kr膮偶ownik "Norfolk" i kr膮偶ownik "Dorsetshire", kt贸re pojawi艂y si臋 na scenie boju. W
tym rozgardiaszu bitwy okr臋ty mog艂y podstrzeli膰 w艂asne samoloty, kt贸re musia艂yby przecie偶
wykona膰 atak niewysoko ponad powierzchni膮 morza, w niebezpiecznym s膮siedztwie
wybuchaj膮cych s艂up贸w wody.
O godzinie 10.15, gdy na "Bismarcku" wszystkie dzia艂a ucich艂y i na pok艂adzie wida膰 by艂o
wybiegaj膮cych ludzi, kt贸rzy nie zwa偶aj膮c na rozkazy oficer贸w przeskakiwali przez relingi i
rzucali si臋 do wody, admira艂 Tovey postanowi艂 opu艣ci膰 miejsce walki i poleci艂 pancernikowi
"Rodney" uczyni膰 to samo. Przedtem jednak rozkaza艂, aby kt贸ry艣 z okr臋t贸w zbli偶y艂 si臋 do
"Bismarcka" i zatopi艂 "go torpedami.
89
Kr膮偶ownik "Dorsetshire", kt贸ry notabene samowolnie opu艣ci艂 jeden z konwoj贸w, aby wzi膮膰
udzia艂 w walce, wystrzeli艂 do prawej burty "Bismarcka" dwie torpedy, z kt贸rych jedna
wybuch艂a na wysoko艣ci pomostu, op艂yn膮艂 nast臋pnie wroga z lewej strony i wyrzuci艂 nast臋pn膮
torped臋. Stalowy kolos pocz膮艂 zanurza膰 si臋 lew膮 burt膮, wreszcie przewr贸ci艂 si臋 do g贸ry dnem
niczym nie偶ywy rekin i zacz膮艂 pogr膮偶a膰 si臋 w falach.
O godzinie 10.36 kr膮偶ownik "Dorsetshire" rozpocz膮艂 nadawa膰 swoje historyczne sygna艂y:
- Niemiecki pancernik "Bismarck" tonie.
- Wr贸g zosta艂 zatopiony.
- Wy艂awiam rozbitk贸w.
- Setki ludzi w wodzie *.
O godzinie 11.19 admira艂 Tovey, uradowany zwyci臋stwem, nada艂 sygna艂 skupiaj膮cy w sobie
tragiczne nieporozumienia, kt贸re towarzyszy艂y bardzo wielu mieszka艅com Wysp Brytyjskich
w ich stosunku do hitlerowskiej Trzeciej Rzeszy:
"Chcia艂bym wyrazi膰 najwy偶sze uznanie dla najdzielniejszej walki, kt贸r膮 stoczy艂 "Bismarck"
przeciw mia偶d偶膮cej przewadze".
O godzinie 16.10 Admiralicja udzieli艂a odpowiedzi na ten sygna艂 dow贸dcy "Home Fleet":
"Ze wzgl臋d贸w politycznych jest rzecz膮 wa偶n膮, aby nic z charakteru uczu膰 wyra偶onych w
sygnale o godz. 11.19 nie zosta艂o podane do publicznej wiadomo艣ci, jakkolwiek bardzo
podziwiamy dzieln膮 walko"
Admira艂 Tovey oraz lordowie Admiralicji nie widzieli przypuszczalnie tych, z kt贸rymi
musieliby si臋 zetkn膮膰 pr臋dzej czy p贸zniej, gdyby nie uda艂o im si臋
* Og贸艂em uda艂o si臋 wyratowa膰 110 ludzi z za艂ogi "Bismarcka".
90
zatopi膰 "Bismarcka" oraz setek okr臋t贸w podwodnych Trzeciej Rzeszy. W贸wczas, podobnie
jak i mieszka艅cy kontynentu europejskiego, znaj膮cy z w艂asnego do艣wiadczenia skutki
zwyci臋stw niemieckich, na pewno nie podziwialiby "dzielnej walki stoczonej przeciw
mia偶d偶膮cej przewadze". W ka偶dym razie ocenianie takiego przeciwnika wed艂ug miernik贸w
rycerskich wojny stuletniej, gdy si臋 mawia艂o: "strzelajcie pierwsi, panowie Francuzi", by艂o,
delikatnie m贸wi膮c, nierozwag膮.
* * *
Bohaterowie majowych wydarze艅 1941 roku - ? okr臋ty i ludzie - r贸偶ne przeszli koleje losu.
Pancernik "Prince of Wales" i kr膮偶ownik liniowy "Repule" zosta艂y zatopione w 1942 roku
przez japo艅skie lotnictwo, lotniskowiec "Ark Royal" zgin膮艂 od niemieckiej torpedy. Inne
okr臋ty liniowe bior膮ce udzia艂 w walce przesz艂y ju偶 dzisiaj do historii. Jeden z autor贸w
angielskich, recenzuj膮c w tym roku ksi膮偶k臋 po艣wi臋con膮 historii "angielskich pancernik贸w,
u偶y艂 okre艣lenia "sad book" - "smutna ksi膮偶ka". Pancerniki prze偶y艂y sw贸j wiek rozkwitu, ale w
dobie rozwoju lotnictwa i lataj膮cych pocisk贸w sterowanych znalaz艂y si臋 w sytuacji
ogromnych dinozaur贸w, kt贸rych zgub膮 sta艂y si臋 ogromne wymiary, czyni膮ce je niezdolnymi
do 偶ycia. I dzi艣 nikt ju偶 nie buduje stalowych olbrzym贸w, co najwy偶ej wielkie lotniskowce
lub bardzo szybkie kr膮偶owniki.
Jeden z g艂贸wnych aktor贸w wydarze艅, emerytowany obecnie admira艂 Tovey, zdziwi艂 si臋
zapewne jednego dnia, gdy przeczyta艂 w "Timesie", 偶e na brytyjskich fregatach "Actaeon",
"Hart" i "Mermaid" opuszczona zosta艂a flaga brytyjska - "Union Jack", a powia艂a flaga
"Bundesmarine" z czarnym krzy偶em,
91
kt贸ry tyle razy z艂owr贸偶bnie pojawia艂 si臋 nad Angli膮 w naszym stuleciu. By膰 mo偶e, pami臋ci膮
si臋gn膮艂 do lat po pierwszej wojnie 艣wiatowej, gdy marynarce wojennej "demokratycznej"
Republiki Weimarskiej pozostawiono pancernik "Schleswig-Holstein", ten sam, kt贸ry w
dwadzie艣cia lat p贸zniej rozpocz膮艂 drug膮 wojn臋 艣wiatow膮 salwami na Westerplatte,
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
58 07 Zarzadzanie w budownictwie drogowym58 07 TOBIII CZP 58 0707 Charakteryzowanie budowy pojazd贸w samochodowych9 01 07 drzewa binarne02 07str 04 07 maruszewski58$3302 opiekun klientanode S015807 GIMP od podstaw, cz 4 Przekszta艂cenia07 Kom贸rki abortowanych dzieci w Pepsi07 Badanie 鈥濸olacy o ADHD鈥CKE 07 Oryginalny arkusz maturalny PR Fizykawi臋cej podobnych podstron