Wyklad dosc ciekawy, jednak odnośnie tego zdania sa nieco podzielone (wg. Większości roku Zieniutycz
przynudzal), podzielony na 2 czesci: antenowa i propagacyjna. Pierwsza prowadzona przez Zieniutycza, druga
przez Katulskiego. Zaliczane jednym kolokwium na koniec, czysta pamieciowa, oceniana w miare ok., bez stresu.
Mój projekt prowadzila Gajewska, trzeba było oddac kilka projektow anten, które się wykonywalo na zajeciach na
zasadzie dyktowania co wklepac do formatki. Oceny wahaly się pomiedzy 4.5-5.0 za projekt. Przedmiot do
przezycia, można się dowiedziec czegos ciekawego ale specjalnych problemow z zaliczeniem nie ma. Easy.
Wyklad nuda absolutna, historia komputerow, systemow operacyjnych, nic specjalnie ciekawego, tylko
dla szczególnie zainteresowanych (kilka może osob było zainteresowanych). Zaliczenie wykładu to czysta
pamieciowa, lista pytan rozwiązanych na chomiku, wkuc i zdac. Z tego co pamiętam to tez 2 czesci wykładów były
zaliczane chyba osobno, raczej się większości udalo zaliczyc. Prawdziwa katorga sa za to laborki z AKiSO. Moje
prowadzil prof. Szpryngier (Jerry, Jerry! ) masakra absolutna, gosc zdaje się byd takim studentem w duchu,
jednak jak przychodzi co do czego (zaliczenie laby) to jest absolutnym wrzodem na dupie. Nic nie pomoze,
wszystkiego się czepia, każdy jeden punkcik (zaliczenie każdych zajec) trzeba było wywalczyc, bez Browarka po
laborkach nie dalbym chyba rady. Ale poza taka cotygodniowa meczarnia nie było wiekszych problemow z
zaliczeniem. Easy& powiedzmy.
Wyklad prowadzi Zieniutycz, dosc ciekawy, jakby nie był w takim beznadziejnym terminie to może nawet
bym uczęszczał czesciej& ogolnie powtorka z matmy i fizy + troche nowych rzeczy, glownie przydatnych na
cwiczeniach (i może troche w nastepnym semestrze, ale nie przesadzajmy). Z cwiczeniami miałem dosc szczescia i
trafilem na Lecha jako prowadzacego. Na każdych cwiczeniach czytal po prostu swoje slajdy, co jakis czas
sprawdzając czy słuchamy, generalnie miał jednak wyjebane. Srednio co 2 tygodnie kartkowki, z początku w miare
latwe ale potem się zczailem ze można super latwo ściągad absolutnie wszystko, wiec warto skorzystad i nałapad
latwych punktow.
Drugim prowadzacym cwiczenia był sam Zieniutycz, wiec jego grupy mialy już troche gorzej.
Zaliczenie dwiczeo kartkówkami (u Zieniutycza bodajze 2 kola, nie jestem pewien), a kolo to czysta pamieciowa,
podobnie jak z Anten. Troszke trzeba się przyłożyd żeby zdac.
Glowny prowadzacy przedmiot i zarazem wykladowca: prof. Piotr Plotka (najszybszy tranzystor na
swiecie). Wyklad niesamowicie nudny, w zasadzie nie wiele pomagajacy na cwiczeniach, same cwiczenia to
rozwiązywanie zadan ze skryptu (tez sa tma rozwiązane) z których potem były kolokwia. Z drugim cwiczeniowcem
było o wiele latwiej zaliczyc przedmiot, bo dosc dobrze tłumaczył a na kolach miał totalnie wyjebane i każdy
chodzil miedzy lawkami i ściągał od kolegow. U Plotki natomiast kolokwia okazaly się totalnym pogromem pośród
jego studentow. Zadania da się zrozumiec, ale nie jest to latwe. Po pierwszym kole okazalo się, ze kluczem do
zaliczenia było po prostu podejśd do każdego zadania, za proby rozwiązywania były tez punkty, pamiętam ze
niekiedy wychodzily mi jakies kompletne głupoty (typu 20kV napiecia na tranzystorze itp.) ale dokonywałem
sprytnego inżynierskiego przybliżenia i liczyłem dalej dla jakiejs innej wartości. Jeden kumpel podobno
rozwiązywał inne zadania niż były na kole (jakies ze skryptu) i dostal polowe punktow za to. Glownie problemem
było to, ze się ludzie poddawali zanim jeszcze zaczeli, no i to ze ciezko cokolwiek się nauczyc z dwiczeo Plotki.
Moja rada: jeśli ktokolwiek w grupie (albo na roku) zrozumie te zadania i będzie umial je rozwiązywad, to zwroccie
się do niego niech nauczy tez reszte, nie oglądad się na Plotke (ciezko się z nim tez gada, wiec generalnie z
konsultacji chyba nici). No chyba ze trafi się na tego drugiego, i będzie 3 za nic. Podsumowujac, ciezki przedmiot,
warto się przyłożyd jak się chce zdac.
Projekt ze szmat & totalna bzdura. Trzeba zaprojektowac płytkę drukowana do jakiegos urzadzenia (z listy
projektow), czyli generalnie rozłożyd elementy na plytce i położyd tak polaczenia żeby się nie nakladaly, i w innym
debilnym programie zaprojektowac obudowe do tego urzaczenia. Ludzie handlowali projektami z zeszłych lat, za
flaszke można dostac fajny projekcik i mied z Glowy przedmiot ale jak się samemu chce to zrobic to tez można,
kilka godzin roboty, bardziej zajmującej czas niż ciezkiej. Oceny i tak z dupy bo każdy dostal albo 4 albo 5. Można
kompletnie olac ten przedmiot, easy.
Wyklad z Kaczmarkiem, cwiczenia z Ciolkiem lub Kaczmarkiem. Na wykladzie nudy, troche zadan
rozwiązywane jest, glownie nie ma zadnych informacji potrzebnych na cwiczenia, tam wszystko od nowa po kolei i
tak Ciolek nam tłumaczył. Zadania dosc ciezkie, ale nam Ciolek je tak tłumaczył powoli i dokladnie, ze z
minimalnym zaangażowaniem da się wszystko zrozumiec. Troche gorzej było na kolokwiach dwiczeniowych, bo
mimo ze zadania każdy ma w zeszyciku ladnie rozwiązane, to można się latwo jebnac w czyms i skopac wynik a
Ciolek nam ocenial bardzo ostro (pamiętam ze miałem dobrze rozwiązane jedno zadanie ale wynik miałem z
minusikiem - i za to mi obciął sporo punktow, dostalem 1/5). Mielismy za to szczescie, ze jakas inna grupa miala
kolokwia 2 dni przed nami i robili fotki zadan, potem rozwiązywaliśmy wszystko i z pamieci każdy jechal, na tej
zasadzie dalo się zaliczyc. Wyklad zalicza się kolokwium wykładowym z teorii, ale można to obejsc zgarniając 60
albo 70 % z dwiczeo, albo chodząc na wyklady u nas Kaczmarek raz sobie wymyślił ze pusci liste i ci co byli obecni
dostali zaliczenie wykładu (bo było ze 20 osob). Podsumowujac przedmiot dosc ciezki, trzeba się przyłożyd.
Wiadomo, to samo co wczesniej, każdy ma swojego cwiczeniowca i raczej nie słyszałem żeby ktokolwiek
miał problemy z zaliczeniem.
Prowadzacy prof. Hoja (ten od wykładów), był chyba jeszcze drugi ale nie jestem pewien. Srednio ciekawe
laborki, przed każdymi trzeba było sobie poczytac instrukcje żeby potem zaliczyc wejściówkę (jak się nie zdalo to
wypraszal z Sali) i podejśd do cwiczenia. Wszystko jest kroczek po kroczku opisane w instrukcji wiec każdy debil
podlaczy te kabelki i odczyta wyniki na multimetrach. Po każdej laborce trzeba było w domu sporządzid
sprawozdanie ze swoich wynikow, zawsze się do czegos przyczepil ale oceny były glownie dobre. Dodatkowo cala
masa sprawozdan jest na chomiku wiec żadna spina. Troche czasu zajmowalo co 2 tygodnie napisanie tego
sprawka i troche dlugie laborki (3h) ale poza tym żaden stres, przychodzic, oddawac sprawka i zaliczenie bez
problemu.
Druty w praktyce, czyli zabawa z Czesiem i jego zajebistym systemem oceniania i laborkami. Na każdych
była wejsciowka wiec trzeba było wkuc instrukcje na blache. Na samych laborkach kompletnie nic nie ogarniałem,
robilem zadania jak lecialo z instrukcji, co chwile pytając się o cos prowadzacego, najczęściej nawet do polowy
instrukcji nie dochodziliśmy ale jak nam raz Makowski powiedzial: Malo kto robi całośd . Wyniki z tego to tez
kompletny random, ale same zadania każdy zaliczyl. Musialem co prawda jedna kartkowe poprawic żeby dostac
zaliczenie ale bez spiny. Troche zabawy ale można zaliczyc.
Wyklad nawet fajny, sporo ludzi chodzilo bo dalo się tego słuchad, prowadzacy Stefanski (nie Czesiu) i
Rykaczewski, dalo się słuchad i zaliczyc tez w miare latwo, 2 kolokwia, czysta pamieciowa z obu czesci. Laborki
miałem ze Smolenskim, zabawa z telefonami i oscyloskopami, opisywanie co się zobaczylo w sprawku (glownie
jakies głupoty ze się wszystko zgadza z instrukcja), oceny z laborek wysokie, w miare latwy przedmiot.
Wyklad z Hermiona, nuda absolutna, nie dalo się tego słuchad w żaden możliwy sposób, cwiczenia
prowadzili Tkaczuk i Lesnicki, Tkaczuk nam wszystko pieknie wytlumaczyl wiec dalo się to zrozumiec, kola dosc
trudne ale dalo się poprawiac niemalze w nieskooczonośd. U Lesnika z kolei jeszcze wiekszy lajt, na kolach każdy
łaził z laptopami i slajdami, ściąganie na potęgę, sam Lesnik pomagal nawet. Wyklad trzeba było zaliczyc
wykładem, ale pojawila się możliwośd wykonania malego projektu, który polegal na analizie kilku filtrow (czarna
magia dla studentow, ale Szlo się do swojego cwiczeniowca i oni wszystko mowili jak to opisac) ostatecznie kolo
wykładowe pisalo może z 10 osob, bo reszta się zabrala za te projekty, które każdy chyba zaliczyl. Zaleznie jak się
trafi na cwiczeniach to jest albo super latwo albo troche trudno ale ogolnie da się zaliczyc z malym
zaangażowaniem. A i jeszcze jest lista obecności na wykladach, ale starczy dac kumplowi swój numer indeksu i to
przejdzie, wiec bez spiny.
Wyklady strasznie nudne, chyba 2 czesci były, kolokwia to czysta pamieciowa, ogolnie lajcik.
Laborki to totalna katorga, niby wszystkiego się mielismy nauczyc w poprzednim semestrze ale w praktyce
to chyba tylko jedno zadanie umialem sam zrobic, cos z multiplexerami. Reszta to kompletna czarna magia, co
tydzieo jedno stanowisko, tydzieo wczesniej dostawalo się od prowadzacego 3-4 zadania ze zbioru zadan, które
trzeba było opracowac (schematy), potem podłączyd na cwiczeniach i pokazac ze dziala. Duza baza rozwiązanych
dwiczeo na chomiku, wiec jakos to Szlo, ale często cos nie działało i prowadzacy miał to w dupie. Trafilem na Pazia
jako prowadzacego, w miare spoko gosc, ale prawie nic nie pomagal, bo przeciez mielismy wyklady i mamy to
umiec . Ale trik polegal na tym ze te zadania dawal nam na takich malych karteczkach i nigdzie nie zapisywal co
komu dal wiec robiliśmy po prostu podobne, te które były w gotowcach. Inne grupy nie mialy tak fajnie,
szczególnie ci co mieli z Fiertkiem, który uwalal 80% studentow. Generalnie wkurzajacy przedmiot, trzeba się co
tydzieo meczyc 2 godziny na laborkach i dzien wczesniej ze schematami (polowa nie dziala) ale z tego co
pamiętam żeby dostac 3 za laborke to starczylo podłączyd 1 dzialajacy schemat, wiec nie było az tak tragicznie, ale
meczarnia co tydzieo z tym przedmiotem, skooczył się chyba w Polowie semestru wiec nie najgorzej, ale trzeba się
przyłożyd.
Zaliczenie za sama obecnośd, latwo zgarnąd 5, wystarczy tylko przychodzic, duzo możliwości (basen, hala,
silownia, pilka nozna), nie ma czym się przejmowac.
Ogolnie wszyscy mowia ze 3 semestr jest trudny, i zgodze się z tym, trzeba się przykładad żeby pozaliczac
wszystko. Czesc przedmiotow to z tygodnia na tydzieo się po malu zalicza a czesc to te kolokwia dwiczeniowe /
wykładowe. Jak jest jakas pamieciowa, to jest sporo opracowan na chomiku, wiec wystarczy przeczytac i wkuc na
pamiec, z zadaniami troche gorzej (elementy i ISD). Czy cos pomaga potem w 4 semie? & nie specjalnie, może
troche elektro, ale raczej nic poza tym. Czy warto chodzic na wyklady? & warto na ISD, bo jak znowu będzie ten
głupi pomysl z lista, to można mied zaliczenie. Czy ktores wyklady sa ciekawe? Generalnie podobaly mi się
Podstawy telekomunikacji (Smolenskiego) i Anteny (Zieniutycza) na nic innego nie chodziłem i nie zaluje. Do czego
się przyłożyd? & najbardziej chyba do ISD i Elementow, bo zadania trudne, no i do laborek z Drutow (żeby mied z
Glowy Czesia) i U-Logow (katorga, trzeba się przemęczyd).
Na zakooczenie jeszcze dodam, ze jest to moja subiektywna opinia odnośnie 3 semestru. Ostatecznie
wyladowalem na Telekomunikacji, wiec inni będą mieli inne odczucia. Proszę tez potraktowac ten dokument
raczej jako taki pamietnik niż instrukcje , wszystko może się zmienic i nie chce żeby ktos miał potem pretensje
ze oblal jakis przedmiot, bo stosowal się do moich pomysłów. Chcialem po prostu podzielic się swoimi przezyciami
i pokazac jak wyglądał semestr zimowy 2011/12 z mojego punktu widzenia.
Pozdrawiam,
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Nowacki Andrzej Jak zarobić na allegro up by EsiModlitwy na religię 2 semestrMTR notatki na kolos kompletne (by Hela Piotrek)Sztuka uwodzenia kobiet na parkiecie tanecznym by WellnessZagadnienia na poprawe semestruII GIK2318 MiBM,II,st ,III,semestr2003Instrukcja zarabiaj darmowe punkty na chomikuj pl by maras1402III semestr Nowy dokument tekstowyanalogi nieliniowe by formelKazanie na III Niedzielę Wielkiego Postu Asimlock na testpointa v235 by Taxidowięcej podobnych podstron