Banasiak Ma艂y, biedny, chory, czy wielki, bogaty geniusz


Bogdan Banasiak
"Ma艂y, biedny chory" czy wielki, bogaty geniusz [1]
膭 cette explosion voisine
De mon g閚ie universel,
Je vois le monde qui s'incline
Devant ce nom: [Raymond Roussel][2].
Raymond Roussel
Czy doktor Janet mia艂 racj臋? Dla niego wszystko by艂o jasne. Osobliwy i z艂o\ony
przypadek choroby umys艂owej, kt贸rej opis kliniczny pozostawi艂 zreszt膮 w klasycznej ju\
dzi艣 dla psychiatrii pracy De l'Angoisse 膮 l'Extase. Ksi膮\kowy Martial, Raymond Roussel, to
dla Janeta po prostu "ma艂y, biedny chory". Czy\ jednak cz艂owiek nauki m贸g艂 mie膰 w tym
wzgl臋dzie jakiekolwiek w膮tpliwo艣ci, maj膮c do czynienia z tak niecodzienn膮 osobowo艣ci膮,
szarpan膮 tyloma dolegliwo艣ciami, kt贸re w oczach psychiatry zyskiwa艂y jawny wymiar
patologii, staj膮c si臋 niemal modelowym obrazem teoretycznych klasyfikacji --
przypadkiem psychastenii.
Charakterystyczne by艂y fobie. Roussel cierpia艂 l臋k przed brudem i mikrobami, i z
tej racji zobowi膮zywa艂 dor臋czyciela do sta艂ego czyszczenia ga艂ki u drzwi. Z obawy przed
zmian膮 艂贸\ka i s艂u\by, do czego zmusza艂y go cz臋ste i d艂ugie podr贸\e, kaza艂 zbudowa膰 --
ewenement w tamtych czasach -- luksusowy samoch贸d-przyczep臋 (la "roulotte automobile",
pomys艂 zaczerpni臋ty z ksi膮\ek J. Verne'a, cz臋艣ciowo z C閟ar Cascabel, cz臋艣ciowo za艣 z La
Maison 膮 vapeur) d艂ugo艣ci dziewi臋ciu metr贸w, szeroko艣ci dw贸ch metr贸w trzydziestu
centymetr贸w, w kt贸rym mie艣ci艂 si臋 salon, sypialnia, studio, 艂azienka i str贸\贸wka --
prawdziwy "dom na k贸艂kach" ("zwiedzi艂" go sam Mussolini), zatrudni艂 te\ na sta艂e lokaja
i dw贸ch szofer贸w (zdj臋cia samochodu w Neuilly oraz jego wn臋trza z wyposa\eniem
ukaza艂y si臋 w "La Revue du Touring Club de France"). Odczuwaj膮c l臋k przed
cierpieniem, jakie nie艣膰 mog艂y nawet wypowiadane s艂owa, nie chcia艂 s艂ysze膰 o 艣mierci ani
o jakichkolwiek rzeczach przera\aj膮cych. By艂 te\ dotkni臋ty agorafobi膮 i zapytany o
wra\enia, jakie wywar艂a na nim I wojna, odrzek艂: "Nigdy nie widzia艂em tylu ludzi".
R贸wnie wyrazne by艂y rysy o charakterze obsesyjnym przybieraj膮ce posta膰
absurdalnych rytua艂贸w, kt贸rym Janet nada艂 miano "regu艂omanii". Autor Locus Solus
ko艂nierzyk贸w u\ywa艂 tylko w godzinach rannych, szelek przez pi臋tna艣cie dni, krawaty za艣
zak艂ada艂 jedynie trzy dni. Jada艂 jeden posi艂ek dziennie, zawsze mi臋dzy 12.30 a 17.30,
niemniej sk艂adaj膮cy si臋 z oko艂o dwudziestu wyszukanych da艅 serwowanych przez
jednego z najznamienitszych we Francji mistrz贸w patelni, Andr Guillota. Cz臋sto te\
jednak po艣ci艂, by po\ywienie nie zak艂贸ca艂o mu spokoju i nie przerywa艂o pracy. Go艣ci
przyjmowa艂 bardzo rzadko i nieodmiennie o sta艂ej porze. T臋 sam膮 sztuk臋 teatraln膮
potrafi艂 ogl膮da膰 dziesi臋膰 razy, pod warunkiem jednak, \e ka\dorazowo zajmowa艂 to samo
miejsce. Mia艂 obsesj臋 siwych w艂os贸w i dwa razy w tygodniu oddawa艂 sw膮 fryzur臋
suszarce na ciep艂e powietrze; w czasie podr贸\y za艣, gdy nie m贸g艂 pos艂u\y膰 si臋 tym
aparatem, zast臋powa艂 go podgrzanym rondlem, m贸wi膮c jednak, jak pisze Janet, \e "gdyby
zabrak艂o go cho膰 raz, przesta艂by kontynuowa膰 t臋 czynno艣膰, gdy\ przerwa艂by seri臋".
Mimo i\ dysponowa艂 ogromn膮 fortun膮 -- urodzi艂 si臋 w rodzinie bogatych
przemys艂owc贸w i bankier贸w -- oddawa艂 si臋 pracy i艣cie kator\niczej, po艣wi臋caj膮c pisaniu
regularnie 10 do 12 godzin dziennie. Posiada艂 niezwyk艂y talent na艣ladowczy i zaj臋ciu
imitowania innych -- a\ do ca艂kowitego podobie艅stwa -- po艣wi臋ca艂 miesi膮ce, a nawet lata
("Uczucia sukcesu doznawa艂em naprawd臋 tylko wtedy, gdy 艣piewa艂em akompaniuj膮c
sobie na fortepianie, a zw艂aszcza w贸wczas, gdy wielokrotnie na艣ladowa艂em aktor贸w czy
jakie艣 osobisto艣ci. Przynajmniej tutaj sukces by艂 ogromny i jednog艂o艣ny"[3]).
Do tych osobliwych rys贸w Roussela nale\y te\ doda膰 epizod z okresu pisania la
Doublure. Ekstatyczne uniesienie ("Przez kilka miesi臋cy doznawa艂em uczucia s艂awy o
niezwyk艂ym nat臋\eniu"[4]) nosz膮ce wyrazne znamiona stanu maniakalnego ("By艂em
r贸wny Dantemu i Shakespeare'owi... To, co pisa艂em, otoczony by艂o promieniami. [...]
Ka\da linia powtarzana by艂a w tysi膮cach egzemplarzy i pisa艂em tysi膮cem p艂on膮cych
stal贸wek"[5]). Pracowa艂 w贸wczas bez wytchnienia, niewiele jedz膮c, nie odczuwaj膮c
zm臋czenia ("Podczas tych d艂ugich miesi臋cy, u kresu kt贸rych napisa艂em la Doublure,
pracowa艂em, by tak rzec, dzie艅 i noc"[6]).
Jeszcze bardziej znamienne by艂y dla艅 stany biegunowo przeciwne. Fazy
melancholii, g艂臋bokiej depresji, kt贸rych regularne nawroty powtarza艂y si臋 od momentu
niepowodzenia inscenizacji Dublera, a potem kolejnych przedstawie艅 ("Kiedy m艂ody
cz艂owiek z wielkim wzruszeniem wyszed艂 na ulic臋 i spostrzeg艂, \e nie mo\e da膰 sobie
rady z przej艣ciem na drug膮 stron臋, uczucie s艂awy i 艣wietlisto艣ci nagle zgas艂o"[7]. "Nigdy
nie mog艂em odnalez膰 tego uczucia moralnego s艂o艅ca, szukam go i zawsze b臋d臋 szuka艂.
(...) Jestem Tannh鋟serem p艂acz膮cym na Venusberg"[8]).
Konsekwentne przekonanie pisarza o wielko艣ci dzie艂a, a tak\e jego w艂asnej,
przekonanie, kt贸rym nie zachwia艂y ustawiczne kl臋ski spektakli teatralnych ani brak
jakiejkolwiek przychylnej reakcji na ksi膮\ki, Janet kwalifikuje bez wahania jako urojenie
paranoiczne. Sam odmawia艂 dokonaniom pisarza jakichkolwiek warto艣ci artystycznych,
traktowa艂 je jako rojenia chorego umys艂u i niezmiernie by艂 zdziwiony, \e mo\na im
przypisywa膰 miano tw贸rczo艣ci. W takich samych kategoriach -- jako urojenie --
potraktowa艂 inne, nieodmiennie wyznawane przez Roussela przekonanie (ca艂kowicie dzi艣
niepodwa\alne): o wi臋zach pokrewie艅stwa 艂膮cz膮cych go z ksi臋ciem Enchingen i du\膮
cz臋艣ci膮 arystokracji imperialnej.
Autor Wra\e艅 z Afryki nie by艂 te\ wolny od towarzysz膮cych z regu艂y paranoi
sk艂onno艣ci homoseksualnych, na kt贸rym to rysie zawa\y膰 musia艂 w spos贸b
rozstrzygaj膮cy fakt, i\ Roussel do 34 roku \ycia przebywa艂 z matk膮, ekscentryczn膮 (mia艂a
ona zwyczaj zabiera膰 ze sob膮 w podr贸\ trumn臋), ekspansywn膮 i nadopieku艅cz膮 kobiet膮
przebieraj膮c膮 jeszcze o艣mioletniego syna we w艂asne sukienki, kobiet膮, darzon膮 zreszt膮
przeze艅 autentycznym kultem. Je艣li nawet opowie艣膰 o przy艂apaniu go ze stajennym jest
wy艂膮cznie plotk膮, to nie spos贸b zaprzeczy膰, \e pierwsza ukochana pisarza mog艂a si臋 ode艅
spodziewa膰 jedynie lektury wierszy (za\膮da艂a od pani Roussel 100 tysi臋cy frank贸w w
z艂ocie tytu艂em odszkodowania) i \e Charlotte Dufresne przez 23 lata pe艂ni艂a rol臋
platonicznej kochanki na pokaz.
Obrazu "ma艂ego, biednego chorego" dope艂niaj膮 jeszcze na艂ogi, w jakie popad艂 w
p贸zniejszym okresie \ycia -- alkoholizm i toksykomania. Przy tym wszystkim za艣 by艂,
rzecz jasna, sta艂ym pacjentem zak艂adu psychiatrycznego.
Mocno zaskakuj膮ce by艂y te\ zainteresowania Roussela, a tak\e sfery jego dzia艂a艅.
W dziedzinie muzyki lubi艂 Ch. Gounoda, R. Wagnera, uwielbia艂 J. Masseneta, ale te\
romanse Hahna, Delmeta, Privasa, Holm艁sa oraz pie艣ni Botrela. Odebrawszy
wykszta艂cenie muzyczne -- za namow膮 matki ucz臋szcza艂 do konserwatorium
("Poszed艂em do klasy fortepianu Louisa Di閙era i otrzyma艂em drugi, a nast臋pnie
pierwszy stopie艅"[9]), a jego kompozycje (do kt贸rych zreszt膮 cz臋sto sam pisa艂 s艂owa)
spotka艂y si臋 z bardzo pozytywn膮 opini膮 Gabriela Faur -- sam 艣piewa艂, akompaniuj膮c
sobie na fortepianie, cz臋sto te\ grywa艂 w duecie z ojcem Michela Leirisa.
Preferencje literackie Roussela by艂y jeszcze bardziej osobliwe. Poci膮ga艂a go
literatura wyraznie tradycyjna, cz臋sto wr臋cz banalna, nie interesowa艂 si臋 \adnymi ruchami
czy nurtami literackimi i artystycznymi. Osobi艣cie pozna艂 Prousta, ale si臋 do艅 nie zbli\y艂.
Nie czyta艂 ani Jarry'ego, ani Apollinaire'a, prawdopodobnie tak\e Rimbauda. W
rozmowie z M. Leirisem stwierdzi艂: "M贸wi膮, \e jestem dadaist膮; nie wiem nawet, co to
jest dadaizm!". Obsesyjnie zafascynowany by艂 tw贸rczo艣ci膮 Julesa Verne'a ("艣膮daj mego
\ycia, ale nie \膮daj po\yczenia jakiego艣 Julesa Verne'a. Odnosz臋 si臋 z takim fanatyzmem
dla jego dzie艂, \e jestem o nie zazdrosny!" -- pisa艂 w li艣cie do M. Leirisa), w pewnym
okresie niemal identyfikowa艂 si臋 z Victorem Hugo, bardzo lubi艂 Pierre'a Loti oraz Jeana
Richepina, La Fontaine'a i Fran鏾isa Copp閑. Uwielbia艂 powie艣ci "p艂aszcza i szpady"
(Aleksander Dumas, Z関aco) oraz powie艣ci kryminalne (Gaborian, A. Conan Doyle).
Wiele czyta艂, tak\e podczas podr贸\y sw膮 limuzyn膮, kiedy to w og贸le nie zwraca艂 uwagi na
krajobraz, lecz oddawa艂 si臋 lekturze -- nie zabiera艂 jednak ze sob膮 ksi膮\ek, a tylko
poupychane po kieszeniach luzne kartki.
Uwielbia艂 teatr, przede wszystkim dramaty autorstwa Victoriena Sardou,
melodramaty (Bouqueti艁re des Innocents czyta艂 kolejno pi臋tna艣cie razy), operetki, sztuki
Georgesa Feydeau, wodewile, a tak\e przedstawienia dla dzieci. Nie znosi艂 natomiast
teatru psychologicznego, kt贸rego symbolem by艂a dla艅 tw贸rczo艣膰 Henry Bataile'a. By艂 te\
uwra\liwiony na widowiska religijne, ze wzgl臋du na ich atmosfer臋 (muzyka, kadzid艂o,
podnios艂o艣膰), oraz na folklor, co niew膮tpliwie zwi膮zane by艂o z nostalgi膮 za dzieci艅stwem
i zawa\y艂o na sta艂ej obecno艣ci w jego dzie艂ach element贸w etnograficznych i
historiograficznych.
Studiowa艂 wiele s艂ownik贸w, zabieraj膮c je nawet w podr贸\ (g艂. Larousse i
Bescherelle). Interesowa艂 si臋 tak\e nauk膮. Zw艂aszcza algebr膮 i teori膮 wzgl臋dno艣ci
Einsteina, a wprost zafascynowany by艂 dokonaniami s艂ynnego astronoma Camille'a
Flammariona -- kaza艂 zrobi膰 przezroczyste pude艂ko w kszta艂cie gwiazdy, w kt贸rym
przechowywa艂 ma艂e ciasteczko tego samego kszta艂tu ze 艣niadania z 29 lipca 1923 roku w
Obserwatorium w Jurisy z astronomem. Ten swego rodzaju scjentyzm Roussela zwi膮zany
by艂 z pragnieniem fizycznego poszerzenia granic cz艂owieka -- Roussel by艂 g艂臋boko
przekonany, i\ w przysz艂o艣ci b臋dzie si臋 podr贸\owa膰 w czasie. Zna艂 r贸wnie\ g艂o艣nego
alchemika nazwiskiem Fulcanelli i utrzymywa艂 z nim kontakt, w og贸le zainteresowany by艂
alchemi膮 (widniej膮cy na ok艂adce dzie艂a La Toison d'Or Salomona Trismosin, alchemika,
akronim V.I.T.R.I.O.L [Visita Interiora Terrae Rectificando Invenies Occultum Lapidem], w
postaci anagram贸w odnajdujemy u Roussela w nazwach miast lub krain).
W przeciwie艅stwie do swego zmar艂ego m艂odo starszego brata, kt贸ry wykazywa艂
du\y talent rzezbiarski, Raymond Roussel nie przejawia艂 zainteresowania sztukami
plastycznymi. B臋d膮c膮 w posiadaniu matki znaczn膮 kolekcj臋 dzie艂 malarstwa
XVIII-wiecznego sprzeda艂 po jej 艣mierci. Posiada艂, co prawda, akwarel臋 autorstwa
Madelaine Lemaire, zakupi艂, co prawda, po jednym p艂贸tnie Andr Massona i Juana Mir贸
-- udawszy si臋 na wystaw臋 za namow膮 Leirisa -- ale sam m贸wi艂, \e malarstwo go nudzi i
\e si臋 zupe艂nie na nim nie zna. Natomiast s艂ynne rysunki do Nouvelles Impressions (59
rysunk贸w o formacie 9 x 12,5 cm) zosta艂y zrobione przez Zo zgodnie ze 艣cis艂ymi
wskaz贸wkami Roussela, a ich autor zosta艂 wybrany (i otrzyma艂 owe wskaz贸wki) za
po艣rednictwem agencji detektywistycznej Goron (warunkiem by艂a nieznajomo艣膰 tekstu
przez autora); osobliwy by艂 te\ uk艂ad graficzny Nouvelles: w wyd. Lemerre tekst znajduje
si臋 tylko na awersie, rewersy s膮 puste, a co dwie strony figuruje rysunek. Jak ironia zatem
brzmi膮 s艂owa Marcela Duchampa, kt贸ry w 蓆ude pr閜aratoire pour le Grand Verre wyja艣nia:
"Zasadniczo to Roussel jest odpowiedzialny za moje szk艂o La mari閑 mise 膮 nu par ses
c閘ibataires, m臋me. Z jego Impressions d'Afrique wydoby艂em og贸ln膮 metod臋. Ogl膮da艂em t臋
sztuk臋 wraz z Apollinaire'em, bardzo mi pomog艂a w aspekcie mego wyra\ania si臋.
Nast臋pnie dostrzeg艂em korzy艣膰, jak膮 mog艂em wyci膮gn膮膰 z wp艂ywu Roussela. Czu艂em, \e
dla malarza lepiej by膰 pod wp艂ywem pisarza ni\ innego malarza. I Roussel pokaza艂 mi
drog臋"[10].
W m艂odo艣ci doskonale gra艂 w la paume, swego rodzaju gr臋 w pi艂臋, by艂 mistrzem w
strzelaniu z pistoletu i w tej konkurencji zdoby艂 liczne nagrody (m. in. w roku 1909 z艂oty
medal w konkursie strzelania z pistoletu imienia Gastinne-Renette'a), 艣wietnie gra艂 w
szachy, znajduj膮c uznanie w oczach arcymistrza S. Tartakowera, kt贸ry po艣wi臋ci艂 tekst
"formule Raymond-Roussel" (Quelques r閒lexions en marge de la formule Raymond-Roussel), do
ko艅ca \ycia posiada艂 te\ zdumiewaj膮c膮 pami臋膰, znaj膮c na pami臋膰 ca艂y tekst Locus Solus.
Trudno, oczywi艣cie, jednoznacznym twierdzeniom Janeta odm贸wi膰 podstaw.
Zestaw przypad艂o艣ci, na jakie cierpia艂 Roussel, wystarczy艂by z powodzenia na
wype艂nienie podr臋cznego s艂ownika psychopatologii. Czy jednak prosty -- i
deprecjonuj膮cy -- os膮d tw贸rczo艣ci przez pryzmat dolegliwo艣ci umys艂u mo\e by膰 zasadny?
Czy szale艅stwo nie jest sk艂adow膮 albo symptomem geniuszu, geniusz za艣 jak膮艣 postaci膮
szale艅stwa? Mo\e zatem ch艂odny, trzezwy ogl膮d, na jakim zaci膮\y艂 balast naukowych
klasyfikacji, przes艂oni艂 Janetowi tw贸rczy wymiar dokona艅 autora Locus Solus?
Na czym zatem polega艂 fenomen tw贸rczo艣ci Roussela, 贸w fakt, \e najpierw
surreali艣ci (g艂. Breton i Leiris; ten drugi w dziele Biffures wykorzysta艂 nawet w pewnej
mierze metod臋 pracy nad tekstem autora Impressions d'Afrique), p贸zniej przedstawiciele
nouveau roman (Robbe-Grillet i Butor), dzi艣 za艣 czo艂owe postacie "nowej krytyki" (Sollers,
Kristeva) i filozofii (Foucault), dostrzegli w dziele "ma艂ego, biednego chorego" wielko艣膰 i
geniusz -- wydarzenie literackie najczystszej wody, i zgodnie uznali za jedno z
najwybitniejszych i najwa\niejszych dokona艅 tw贸rczych pocz膮tku wieku?
A los tego dzie艂a, powt贸rzmy, mimo usilnych stara艅 Roussela -- dysponuj膮c
ogromn膮 fortun膮 m贸g艂 sobie pozwoli膰 na finansowanie wyda艅 ksi膮\kowych oraz
inscenizacji teatralnych -- wci膮\ by艂 jednaki. Kolejne kl臋ski, gwizdy publiczno艣ci, brutalne
ataki krytyki ("Stukni臋ty, kt贸ry nie ma ani grosza, daje si臋 zaprowadzi膰 na izb臋 chorych;
bogaty wariat mo\e kr膮\y膰 na wolno艣ci"), ci膮g艂e rozczarowania. Aplauz surrealist贸w (g艂.
Bretona, Aragona, Soupaulta i Vitraca, cho膰 "Surreali艣ci widzieli w jego dziele rodzaj
Celnika Rousseau, rodzaj naiwniaka w literaturze, tote\ bawili si臋 nim. Nie s膮dz臋 jednak,
by sam ruch surrealistyczny uczyni艂 co艣 wi臋cej ponad to, \e przyda艂 troch臋 wa\no艣ci
osobie Roussela i zorganizowa艂 pewn膮 wrzaw臋 wok贸艂 wystawienia sztuk"[11]),
zainteresowanie kilku pisarzy i krytyk贸w (Michela Leirisa, Roberta de Montesquiou,
Roberta Desnosa) czy uznanie ze strony Edmonda Rostanda, dalekiego przecie\ od
jakichkolwiek sk艂onno艣ci ku awangardzie, to zdarzenia ca艂kiem odosobnione. I dopiero
w ko艅cu lat siedemdziesi膮tych (J. Ferry, B. Caburet, F. Caradec), a w jeszcze wi臋kszym
stopniu w latach dziewi臋膰dziesi膮tych doceniono walory jego pisarstwa, czego dowodzi
wielo艣膰 prac mu po艣wi臋conych (Ph. G. Kerbellec, P. Courtaud, P. Bazautray, P. Besnier,
A. Le Brun, L. Buisine).
Niewiele wyja艣nia atmosfera skandalu otaczaj膮ca Roussela i ca艂膮 jego rodzin臋;
odpowiedzi nie przynosz膮 pieni膮dze i znajomo艣ci ani te\ s艂awa Martiala opisanego przez
Janeta; o niczym nie stanowi uznanie, jakie zyska艂 w 艣wiecie szach贸w, gdy w p贸zniejszym
okresie \ycia zerwa艂 bezpowrotnie z literatur膮 i odda艂 si臋 ca艂kowicie kr贸lewskiej grze.
Co dziwniejsze, przyczyn uznania trudno si臋 r贸wnie\ doszuka膰, je艣li przyjrze膰 si臋
samym dzie艂om literackim pisarza. Autor Locus Solus -- jak podkre艣la A. Robbe-Grillet --
nie ma w艂a艣ciwie "nic do powiedzenia". Niemal \adna akcja, intryga, perypetie --
tradycyjne elementy powie艣ciowe -- nie ubarwiaj膮 tych dzie艂. Jego ksi膮\ki to nieustanne
ci膮gi opis贸w przedmiot贸w czy gest贸w, z kt贸rych wszelkie dzianie si臋, wszelki ruch zostaj膮
wyeliminowane. Tradycyjna fabu艂a ust臋puje miejsca banalnej anegdocie, wymy艣lonym
zwyczajom religijnym, fikcyjnym obrz臋dom. Elementy te nie opisuj膮 jednak \adnego
艣wiata, nie si臋gaj膮 g艂臋bi psychologicznej, nie sk艂adaj膮 si臋 na studium ludzkich
charakter贸w, nie odmalowuj膮 historycznego czy obyczajowego t艂a. Z powodu swej
konwencjonalno艣ci nie nios膮 \adnej tre艣ci, niczego nie odkrywaj膮. Sytuuj膮 si臋 mi臋dzy
bana艂em a bezsensem.
W warstwie stylistycznej teksty te s膮 po prostu z艂e. Do arsena艂u oklepanych
metafor, wytartych symboli, banalnych obraz贸w dochodzi bezbarwny, oboj臋tny styl
znaczony osch艂o艣ci膮 i monotoni膮. Pisarstwo, kt贸re okazuje si臋 wr臋cz zaprzeczeniem
tradycyjnie poj臋tej literatury pi臋knej, stylu i dobrego smaku, "proza, kt贸ra przechodzi od
g艂upiego mruczenia do mozolnej gmatwaniny kakofonicznych wers贸w, gdzie trzeba
liczy膰 na palcach, aby dostrzec, \e aleksandryny maj膮 naprawd臋 dwana艣cie st贸p"
(Robbe-Grillet).
Niewiele wyja艣nia spojrzenie na dzie艂o Roussela w perspektywie roman noir. Cho膰
do sta艂ego repertuaru chwyt贸w nale\膮 takie "czarne" elementy, jak labirynty, podziemne
przej艣cia, maski, niejasne pochodzenie, cho膰 w ksi膮\kach tych pe艂no zagadek i rebus贸w,
to tajemnica znajduje zawsze ca艂kowite, a\ do przesytu rozwi膮zanie. Nie pozostaje nic z
kusz膮cej mrocznej aury, intryguj膮cej dwuznaczno艣ci. Wszystko staje si臋 jasne, przejrzyste.
"Doskonale zimny i halucynacyjny 艣wiat" (Sollers). Z kolei por贸wnania w 閏riture
automatique, literatur膮 inicjacyjn膮 czy literatur膮 absurdu wr臋cz przes艂aniaj膮 istot臋 rzeczy.
Roussel pisze zle i nieciekawie. Z kart ksi膮\ek wieje nud膮, lodowym ch艂odem i
monotoni膮. Ich lektura zniech臋ca i odpycha. A\ trudno doczyta膰 do ko艅ca.
Nieco 艣wiat艂a na jego pisarstwo rzuca dopiero przyjrzenie si臋 sformu艂owanej
przez Roussela metodzie pracy nad tekstem, metodzie, kt贸rej sam przypisywa艂 ogromne
znaczenie ("S膮dz臋, \e wyja艣nienie jej jest moim obowi膮zkiem, mam bowiem wra\enie, \e
pisarze przysz艂o艣ci mogliby j膮 owocnie wykorzysta膰"). Comment j'ai 閏rits certains de mes
livres, ksi膮\ka wydana zgodnie z wol膮 pisarza dopiero po jego 艣mierci -- stanowi膮ca zatem
swego rodzaju komentarz i klamr臋 zamykaj膮c膮 tak dzie艂o, jak i \ycie -- przynosi w艂a艣nie
wyja艣nienie regu艂 wyznaczaj膮cych charakter literatury jego pi贸ra. Roussel tak oto m贸wi o
swej metodzie: "Wybiera艂em dwa niemal blizniacze s艂owa (pozwalaj膮ce my艣le膰 o
metagramach). Na przyk艂ad billard i pillard. Nast臋pnie dorzuca艂em do nich podobne, ale
brane w dw贸ch r贸\nych znaczeniach i otrzymywa艂em w ten spos贸b dwa identyczne
zdania.
Co si臋 tyczy billard i pillard, dwa zdania, jakie otrzyma艂em by艂y nast臋puj膮ce:
1. Les lettres du blanc sur les bandes du vieux billard...
2. Les lettres du blanc sur les bandes du vieux pillard...(...)
Po znalezieniu dw贸ch zda艅 chodzi艂o o napisanie opowiadania mog膮cego
zaczyna膰 si臋 od pierwszego, a ko艅czy膰 drugim. (...)
Co si臋 tyczy genezy Impressions d'Afrique, to polega ona na zbli\eniu s艂owa billard
[bilard] i s艂owa pillard [艂upie\ca]. Pillard [艂upie\ca] to Talou, bandes [bandy] to hordy
wojownik贸w, blanc [bia艂y] to Carmicha雔 (s艂owo lettres [listy; litery] nie zosta艂o
zachowane). Poszerzaj膮c nast臋pnie metod臋, szuka艂em nowych s艂贸w odnosz膮cych
si臋 do s艂owa billard, bior膮c je zawsze w innym sensie ni\ ten, jaki nasuwa艂 si臋 najpierw, i
to ka\dorazowo dostarcza艂o kolejnej kreacji. W ten spos贸b queue [ogon; tren; kij
bilardowy] da艂a mi la robe 膮 tra頽e [sukni臋 z trenem] Talou.
Pozostawiaj膮c teraz dziedzin臋 s艂owa bilard, posuwa艂em si臋 dalej zgodnie z t膮
sam膮 metod膮. Wybiera艂em jakie艣 s艂owo, nast臋pnie 艂膮czy艂em je z innym za pomoc膮
przyimka 膮; a te dwa s艂owa wzi臋te w innym sensie ni\ sens pierwotny dostarcza艂y mi
nowej kreacji. (To zreszt膮 ten przyimek 膮 pos艂u\y艂 mi do tego, o czym m贸wi艂em: queue 膮
chiffre, bandes 膮 reprises, blanc 膮 colle). Musz臋 powiedzie膰, \e ta pierwsza praca by艂a trudna i
zabiera艂a mi ju\ wiele czasu. [...]
Metoda ewoluowa艂a i dochodzi艂em do jakiego艣 zdania, z kt贸rego wydobywa艂em
obrazy, rozmieszczaj膮c je troch臋 tak, jakby chodzi艂o o uk艂ad rysunk贸w w rebusie"[12].
Dzie艂a skonstruowane pod艂ug tej metody s膮 pewnymi opowie艣ciami, ale
opowie艣ci te zostaj膮 sformu艂owane za spraw膮 samego j臋zyka. Roussel nie komentuje
widzianych rzeczy czy zdarze艅 ("ze wszystkich podr贸\y nic nigdy nie wykorzysta艂em w
mych ksi膮\kach"), nie prezentuje wymy艣lonych sens贸w. Tutaj m贸wi sam j臋zyk, s艂owa
uk艂adane w okre艣lonych relacjach i porz膮dkach, nie za艣 rz膮dzone tw贸rczym zamys艂em
autora, jego intencj膮.
Niew膮tpliwie cztery wielkie teksty: Impressions d'Afrique, Locus Solus, l'蓆oile au Front
i la Poussi艁re de Soleils (ale te\ kilka pomniejszych, Chiquenaude, Nanon, Une page du Folklore
breton czy te\ "embrion" Impressions -- Parmi les Noirs) zbudowane s膮 艣ci艣le wed艂ug regu艂
rousselowskiej metody. Tak\e Nouvelles Impressions d'Afrique, cho膰 tutaj metoda nie
znalaz艂a zastosowania, charakteryzuj膮 si臋 zupe艂nie niezwyk艂膮 konstrukcj膮. Roussel chcia艂,
by ka\dy poemat tekstu "wyczerpywa艂 wszystkie homonimiczne serie zda艅-kluczy, \eby
ka\dy wiersz by艂 jak ko艂o zamykaj膮ce w sobie poprzednie wiersze" (Rowi艅ski). Zamys艂
ten da艂 dzie艂o niespotykanie precyzyjne i konsekwentne o nad wyraz skomplikowanej
strukturze 艂膮czenia s艂贸w i ich ruchu w czterech pie艣niach tekstu, dzie艂o b臋d膮ce zupe艂nym
ewenementem w literaturze europejskiej. Michel Carrouges (Machines c閘ibataires) odkry艂
te\ u\ycie przez Roussela anagram贸w (o czym on sam nie m贸wi w Comment), natomiast J.
Ferry pr贸bowa艂 odczyta膰 dzie艂o Roussela na podstawie alfabetu Morse'a.
Nie we wszystkich jednak tekstach Roussel pos艂u\y艂 si臋 sw膮 osobliw膮 metod膮.
Dalekie od niej pozosta艂y la Doublure, la Vue, pierwszy poemat Mon 鈓e, a tak\e wczesne
teksty poetyckie, l'Inconsolable, les T臋tes de Carton i kilka drobniejszych utwor贸w (m. in. le
Concert, la Source), a nie mo\na pomin膮膰 samego Comment.
Czy\by zatem ca艂o艣膰 g艂臋boko przemy艣lanych i skalkulowanych rozwi膮za艅
Roussela mia艂a sprowadza膰 si臋 do rebusa, j臋zykowej uk艂adanki, przybiera膰 posta膰
dzieci臋cej zabawy s艂owami? Czy\by chodzi艂o o eksperyment formalny, zapewne
niezwyk艂y, interesuj膮cy i nowatorski, ale jednak tylko eksperyment? Wyjawienie przez
Roussela metody tyle\ wyja艣nia, co zaciemnia problem jego pisarstwa. Odkrywa prawd臋
jedynie cz臋艣ciow膮, prawd臋, kt贸ra sugeruje, \e nale\y szuka膰 znacznie dalej i znacznie
g艂臋biej. Niemniej ca艂kiem wyraznie wskazuje region, w jakim poszukiwania te nale\y
przedsi臋wzi膮膰 -- region j臋zyka.
Kiedy Nietzsche postawi艂 rozstrzygaj膮ce dla filozofii, wr臋cz dla ca艂ej humanistyki
pytanie, "Kto m贸wi w wypowiedzi?", jasne si臋 sta艂o, \e ca艂a kultura zachodnia stan臋艂a
wobec fundamentalnych dla niej przeobra\e艅. Odpowiedzi za艣 na nie podj臋艂a si臋 udzieli膰
ta dziedzina ludzkiej aktywno艣ci, kt贸ra dwadzie艣cia pi臋膰 wiek贸w kry艂a si臋 za mask膮
mimesis i usi艂owa艂a mami膰 mitem realizmu.
Wszystko zatem koncentruje si臋 wok贸艂 j臋zyka i w nim si臋 rozstrzyga. To on
tworzy literatur臋. Ujawnia, \e jest ona wy艂膮cznie kombinacj膮 precyzyjnie zestawianych
s艂贸w, zapisanym tekstem pozbawionym odniesie艅 do zewn臋trznej intencji czy rzeczy,
tekstem uwolnionym od zinstrumentalizowanej postaci, jak膮 narzuca mu tradycyjne
ujmowanie go jako funkcji podmiotu komunikuj膮cego okre艣lone sensy za pomoc膮
zewn臋trznej i akcydentalnej tkanki zapisu.
Rousselowska metoda to zatem nie tylko -- i nie przede wszystkim --
spektakularny eksperyment formalny. Wynika ona -- tak samo zreszt膮 jak "nieczytelno艣膰"
dzie艂a -- z okre艣lonej wizji literatury, jest efektem okre艣lonej koncepcji j臋zyka i 艣wiata.
Tak wi臋c tw贸rczo艣膰 ta wpisuje si臋 -- i to szczeg贸lnie wyraznie -- w 贸w kulturowy ruch
ujawniania j臋zyka jako w艂a艣ciwego bytu literatury, jako w艂a艣ciwego bytu my艣lenia w
og贸le. Ale niezwyk艂o艣膰 i nowatorstwo pisarstwa autora Locus Solus nie ogranicza si臋 do
takiej tylko formy uczestnictwa w przeobra\eniach, jakim ulega literatura.
Roussel czyni kolejny krok. Usi艂uje rozwik艂a膰 zagadk臋 j臋zyka, rozstrzygn膮膰
pytanie o mechanizm pozwalaj膮cy j臋zykowi, by m贸wi膰 ca艂kiem sam, bez m贸wi膮cego
podmiotu, uwolniony od ram komunikowania: ("Dzie艂o nie powinno zawiera膰 nic z
rzeczywisto艣ci, \adnych obserwacji 艣wiata czy umys艂u, nic, tylko ca艂kowicie wyobra\one
kombinacje"). A rewelacyjne odkrycia, jakich dokonuje, wydobywa na 艣wiat艂o dzienne
Michel Foucault w swym znakomitym studium zatytu艂owanym Raymond Roussel.
U podstaw do艣wiadczenia Roussela le\y zasadniczy fakt j臋zykowy. Fakt, \e j臋zyk
m贸wi wy艂膮cznie w oparciu o podstawowy mu brak -- niedostatek s艂贸w, kt贸re s膮 mniej
liczne ni\ rzeczy i jedynie dzi臋ki tej osobliwej ekonomii mog膮 znaczy膰. "Gdyby j臋zyk by艂
r贸wnie bogaty jak byt, sta艂by si臋 bezu\ytecznym i niemym podwojeniem rzeczy, nie
istnia艂by. A wszak bez nazwy, by je nazwa膰, rzeczy pozosta艂yby w mroku" (Foucault).
Zasadnicza za艣 w艂asno艣膰 niezwyk艂ego bytu j臋zyka polega na tym, \e to samo s艂owo
oznacza膰 mo\e dwie odmienne rzeczy, a to samo zdanie, je艣li je powt贸rzy膰, zyskuje inny
sens. Tote\ Roussel nie chce dublowa膰 realno艣ci innego 艣wiata, to znaczy realizowa膰
tradycyjnego modelu literatury, lecz "w samoistnych podwojeniach j臋zyka odkry膰
nieoczekiwan膮 przestrze艅 i pokry膰 j膮 rzeczami nigdy jeszcze nie wypowiedzianymi"
(Foucault). A ta mo\liwo艣膰 nazywania rzeczy i tworzenia -- w oparciu o powt贸rzenie tego
samego -- rzeczy jeszcze nie zaistnia艂ych, to prosty efekt braku, niedostatku znak贸w.
J臋zyk nie jest zwyczajn膮 replik膮 rzeczy, nie istnieje to\samo艣膰 rzeczy i s艂贸w. I ten w艂a艣nie
fakt -- fakt, \e s艂贸w jest mniej ni\ rzeczy, \e j臋zyk charakteryzuje si臋 rudymentarnym
ub贸stwem -- jest warunkiem mo\liwo艣ci istnienia literatury, samego j臋zyka (bo inaczej
by艂by on zb臋dnym podwojeniem rzeczy). Z tej bowiem pustki, luki mi臋dzy s艂owami i
rzeczami, bierze si臋 ca艂e bogactwo literatury, to, \e m贸wi ona, \e mo\e znaczy膰, gdy
zapisane w tek艣cie s艂owa rozpleniaj膮 si臋 sw膮 w艂asn膮 moc膮, ca艂kiem niezale\ne od
autorskiej intencji, \e s艂owa znacz膮 same siebie, \e sensy wyrastaj膮 z nich w procesie
lektury. Czytanie to usensawianie.
S艂owo nie posiada zatem zewn臋trznej prawdy, ustalonego zamys艂em m贸wi膮cego
podmiotu sensu-przyczyny, kt贸ry mia艂by nim zawiadywa膰 i gwarantowa膰 jego trwa艂o艣膰,
to\samo艣膰, to\samo艣膰 znaczenia (Derrida powiedzia艂by: "znaczonego
transcendentalnego"), dla kt贸rego tekst (materialna tkanka zapisu) by艂by wy艂膮cznie --
zewn臋trznym, przypadkowym i pozbawionym wagi -- instrumentem przekazu.
Mechanizmami uruchamiaj膮cymi j臋zyk, pozwalaj膮cymi mu, by niewyczerpanie
m贸wi艂, s膮 dwa elementy: r贸\nica i powt贸rzenie. I elementy te wyznaczaj膮 pole
wsp贸艂czesnej refleksji nad j臋zykiem, a poniewa\ wszystko odbywa si臋 w j臋zyku,
wyznaczaj膮 tak\e pole refleksji nad ca艂o艣ci膮 ludzkiego do艣wiadczenia w 艣wiecie.
Funkcjonowanie j臋zyka oparte jest bowiem -- dostrzeg艂 to ju\ de Saussure -- na
grze r贸\nicy j臋zykowej. Wyraz znaczy jedynie w opozycji do innych wyraz贸w. Znak jest
znakiem arbitralnym i znaczenia nie s膮 mu trwale przypisane (Roussel ch臋tnie
wykorzystywa艂 ewidentne przyk艂ady braku to\samo艣ci j臋zykowej -- synonim i homonim),
lecz ulegaj膮 modyfikacjom wraz ze zmian膮 miejsca, jakie zajmuje w stosunku do innych
s艂贸w wypowiedzi. I w艂a艣nie kontekst (ulegaj膮cy tekstualizacji czy te\ tekst ulegaj膮cy
kontekstualizacji), jak podkre艣la Derrida, wytwarza sensy. Dlatego te\ Roussel nie chce
komunikowa膰, opowiada膰, 艂膮czy膰 s艂贸w tak jak "si臋" je 艂膮czy pod presj膮 informowania o
czym艣. Przeciwnie -- semantyk臋 zast臋puje sk艂adni膮. Zestawiaj膮c wyrazy pod艂ug regu艂y,
kt贸ra w samym j臋zyku znajduje uzasadnienie, pozwala im, by same tworzy艂y nowe rzeczy,
p艂aszczyzny, wymiary.
I drugi rozstrzygaj膮cy moment -- powt贸rzenie, podwojenie, sobowt贸r -- jeden z
istotniejszych dla Roussela problem贸w obecny w jego pisarstwie pocz膮wszy od
wczesnego utworu Dubler, podejmuj膮cego kwesti臋 podwojonego istnienia wszystkiego, co
mie艣ci si臋 w 艣wiecie cz艂owieka. W planie j臋zyka za艣 powt贸rzenie, podobnie jak r贸\nica,
pozwala literaturze zaistnie膰. "To samo" bowiem -- powt贸rzone (a iterowalno艣膰 jest
niezbywaln膮 cech膮 wszelkiego znaku) -- jest ju\ "inne". St膮d stylistyczny ch艂贸d i
monotonia. Efekt niemal obsesyjnego akcentowania powt贸rze艅 poszczeg贸lnych scen --
uparte zamierzenie, by wypowiedzie膰 podst臋pnie dwie rzeczy za pomoc膮 tych samych
s艂贸w. Zamierzenie stanowi膮ce istot臋 Rousselowskiej wizji j臋zyka i pisarstwa, kreuj膮ce
"wszech艣wiat trwa艂o艣ci, powt贸rzenia, absolutnej oczywisto艣ci [...]" (Robbe-Grillet),
wszech艣wiat labiryntu j臋zyka, w kt贸ry ekploratorsko zapuszcza si臋 pisarz, wykre艣laj膮c jego
mechanizmy, jego geometri臋.
Cho膰 sam m贸wi艂, \e wyobraznia jest dla艅 wszystkim -- i z tej to racji wielkim
kultem darzy艂 pisarstwo Julesa Verne'a, kt贸ry "wzni贸s艂 si臋 do najwy\szych zbrodni, jakich
si臋gn膮膰 mo\e ludzkie s艂owo" -- to w istocie wszystkim by艂 dla艅 w艂a艣nie j臋zyk, gdy\
"\adna wyobraznia nie mog艂a dwynalez膰e tego, co dzieje si臋 w tym 艣wiecie, poniewa\
wyobraznia [...] pozostaje w zasadzie podleg艂a rzeczywisto艣ci jako uprzednio
ustanowionej, mo\e ostatecznie tylko s艂u\y膰 jej i j膮 uwierzytelnia膰" (Sollers). W艂a艣nie t臋
wyobrazni臋 dostrzegli w dziele Roussela surreali艣ci -- ich aplauz wywo艂a艂o
pokrewie艅stwo, jak s膮dzili, z ich w艂asnymi koncepcjami tw贸rczymi -- i w艂a艣nie ta
wyobraznia ich zwiod艂a, bo przecie\ w 艣wiecie Roussela, w 艣wiecie jego ksi膮\ek wszystko
dzieje si臋 za spraw膮 uruchomionych maszyn j臋zykowych, kt贸rych pisarz okazuje si臋
odkrywc膮 i -- ow艂adni臋tym pasj膮 poznawczego, a przy tym demistyfikatorskiego
eksperymentu -- u\ytkownikiem. Kiedy bowiem Roussel pisze, "poza tym, co pisze, nie
ma nic, nic, co mog艂oby tradycyjnie zwa膰 si臋 przekazem" (Robbe-Grillet). Jedynie "pusta
przestrze艅, kt贸r膮 s艂owa i ich maszyny przemierzaj膮 z zawrotn膮 pr臋dko艣ci膮" (Foucault).
W konsekwencji zatem -- rozstrzyga Foucault -- "Roussel jawi si臋 takim, jakim
sam siebie okre艣la: wynalazc膮 j臋zyka, kt贸ry m贸wi tylko o sobie, j臋zyka absolutnie
prostego w swym podwojonym bycie j臋zyka o j臋zyku, zamykaj膮cego w艂asne s艂o艅ce w
swym najwy\szym i centralnym omdleniu".
Niezwyk艂e dzie艂o, niezwyk艂y j臋zyk, niezwyk艂y cz艂owiek, kt贸rego \ycie i dzie艂o
tworz膮 jedno, tak jak dla niego samego jedno stanowi艂y \ycie i j臋zyk. Cz艂owiek, kt贸rego
艣mier膰 jawi si臋 jako jeszcze jedna realizacja metody pisarskiej -- w艂膮czonej w ceremonia艂
tajemnicy -- rozstrzygaj膮cym dowodem, \e \yjemy (a wi臋c tak\e umieramy) w j臋zyku, \e
to j臋zyk -- m贸wi膮cy ca艂kiem sam -- tworzy obraz 艣wiata, w jakim \yje cz艂owiek.
Roussel umar艂 w taki sam spos贸b, jak \y艂 i pisa艂. Pope艂ni艂 samob贸jstwo w hotelu
"Grande Albergo e delle Palme" (gdzie Wagner pisa艂 Parsifala) w Palermo 14 lipca 1933
roku, nazajutrz po podj臋ciu decyzji udania si臋 na leczenie odwykowe (do kliniki Ludwiga
Binswangera w Kreuzlingen). 艢mier膰, kt贸ra przychodzi w radosny dzie艅 narodowego
艣wi臋ta ojczystego kraju, 艣mier膰 samob贸jcza (samob贸jcza zdaniem w艂oskiej policji,
zdaniem za艣 Leonarda Sciascii, pisarz zaofiarowa艂 czek swej ukochanej, by strzeli艂a mu w
skro艅 z rewolweru, i przekupi艂 pokojowego Orlando, by ten podci膮艂 mu \y艂y) na ziemi
sycylijskiej, obros艂ej legend膮 mordu, ziemi, w kt贸r膮 wsi膮ka艂o tyle krwi rozlanej za spraw膮
mafijnej wendetty.
Podobnie jak wielu innych tw贸rc贸w (Sade, Nietzsche, Artaud, H鰈derlin, Nerval)
Raymond Roussel tworzy艂 dzie艂o-\ycie. Ale mechanizmy jego post臋powania by艂y inne. W
jego przypadku \ycie -- poddane takim samym seriom, miarom, logice czy gramatyce jak
jego pisarstwo -- zosta艂o ca艂kowicie usuni臋te z literatury. Usuwa艂 je tak\e eufori膮 i
depresj膮. A wreszcie 艣mierci膮. R贸wnie 艣ci艣le urz膮dzon膮 jak jego literatura.
Trudno lepiej przekona膰 si臋 o tym, \e dzie艂a Roussela s膮 nieprzet艂umaczalne, ni\
dzi臋ki lekturze pracy -- maj膮cej zreszt膮 wyja艣ni膰 zasady jego pisarstwa -- W jaki spos贸b
napisa艂em niekt贸re z mych ksi膮\ek. J臋zyk francuski pozwala na nieco mechaniczne 艂膮czenie
s艂贸w za pomoc膮 przyimka "膮"; w j臋zyku polskim natomiast wiele powsta艂ych w ten
spos贸b wyra\e艅 brzmi sztucznie, dra\ni膮co, inne z kolei nale\y oddawa膰 za pomoc膮 kilku
s艂贸w. Wielokrotnie te\ s艂owa u\yte przez Roussela, kt贸ry niemal nie rozstawa艂 si臋 ze
s艂ownikiem Bescherelle, s膮 tak wieloznaczne, i\ brak kontekstu (sens to efekt syntaktyczny)
pozwala pow膮tpiewa膰 o trafno艣ci t艂umackich wybor贸w. Je艣li pisarstwo Roussela
rozgrywa si臋 na powierzchni j臋zyka (bo on o niczym nie chce opowiada膰), a zatem ma
niejako walor czysto formalny, to jego dzie艂a t艂umaczy膰 nale\a艂oby nie od strony ich
sensu (elementy znaczone), lecz od strony relacji, w jakich pozostaj膮 mi臋dzy sob膮
sk艂adaj膮ce si臋 na nie s艂owa (elementy znacz膮ce). Tote\ s艂ynne billard i pillard nale\a艂oby
odda膰 nie jako "bilard" i "艂upie\ca", lecz jako -- powiedzmy -- "bal" i "pal". I post臋puj膮c
dalej zgodnie z metod膮 Roussela, stworzy膰 co艣 w rodzaju analogonu jego dzie艂.
Przypomnijmy jednak, \e Nouvelles Impressions d'Afrique Raymond Roussel pisa艂 siedem lat.
T艂umacz z ca艂膮 pewno艣ci膮 w tak kr贸tkim czasie z tym tekstem si臋 nie upora.
[1] Tekst ten jest nieco poszerzon膮 wersj膮 pracy, kt贸ra pod tym samym tytu艂em ukaza艂 si臋 w "Sztuce i
Filozofii" 1999, vol. 16, s. 77-86.
[2] Czterowiersz ten brzmia艂 w istocie tak oto: 膭 cette explosion voisine / De mon g閚ie universel, / Je vois le monde
qui s'incline / Devant ce nom: Victor Hugo, ale wers drugi i czwarty nie rymowa艂y si臋; nie ma zatem w膮tpliwo艣ci,
\e w gruncie rzeczy powinno tu znalez膰 si臋 inne nazwisko, tak aby wyst膮pi艂 rym: Raymond Roussel.
[3] R. Roussel, Comment j'ai 閏rits certains de mes livres, J.-J. Pauvert, Paris 1963, s. 34-35.
[4] R. Roussel, Comment, op. cit., s. 26.
[5] S艂owa Roussela przytoczone przez P. Janeta, s. 129, 130.
[6] R. Roussel, Comment, op. cit., s. 28.
[7] Komentarz P. Janeta, s. 130.
[8] S艂owa Roussela przytoczone przez P. Janeta, s. 131.
[9] Comment, op. cit., s. 18.
[10] Cyt. za: Ph. G. Kerbellec, Comment lire Raymond Roussel. Cryptanalyse, J.-J. Pauvert et Compagnie, Paris
1988, podpis przy ilyustracji 16.
[11] M. Foucault, Archeologia nami臋tno艣ci, prze艂. B. Banasiak, w: M. Foucault, Powiedziane, napisane. Szale艅stwo i
literatura, prze艂. B. Banasiak i in., Warszawa 1999, s. 329.
[12] Comment, op. cit., s. 13-14.
STRONA GA脫WNA ARTYKUAY PRZEKAADY RECENZJE BIBLIOGRAFIE LINKI
REDAKCJA KONTAKT


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
bogaty ojciec biedny ojciec dla mlodziezy
E book Studio Emka Bogaty Albo Biedny
studio emka bogaty albo biedny
Bogaty albo biedny
fiat 126p maly wielki samochod
R Kiyosaki Bogaty Ojciec Biedny Ojciec By Shelter And Sanefrog v0 1
BOGATY OJCIEC BIEDNY OJCIEC dla m艂odzie偶y
Ma艂y wielki cz艂owiek (Little big man) (1970)

wi臋cej podobnych podstron