David Augsburger
Sztuka przebaczania
Przełożył: Andrzej Czarnocki
1995 r.
1
Nota o autorze
David Augsburger jest znanym wychowawcÄ…, specjalistÄ… w zakresie poradnictwa,
autorem tak popularnych książek jak: Caring enough to confront {Sztuka mierzenia się z
problemami), Sustaining love (Podtrzymywanie miłości). Doktorat z teologii uzyskał w
Wyższej Szkole Teologicznej w Claremont, w Kalifornii, specjalizując się w psychoterapii
duszpasterskiej i terapii rodzinnej. Ma tytuł profesora w dziedzinie poradnictwa i opieki
duszpasterskiej. Jest dyrektorem Teologicznego Seminaryjnego Programu Duszpasterskiej
Opieki Rodziny i Poradnictwa im. Fullera w Pasadenie, w Kalifornii. Jest również
przedstawicielem Amerykańskiego Związku Pastorów Doradców, specjalistą-doradcą do
spraw mediacji między kulturami; kierował warsztatami tej instytucji na pięciu kontynentach.
Jego książki pomogły tysiącom czytelników poprawić relacje z innymi ludzmi.
2
Część pierwsza
SZTUKA
PRAWDZIWEGO
PRZEBACZANIA
3
Wspólnota jest możliwa
dzięki zrozumieniu innych.
W chwilach
bolesnego wyobcowani
wspólnotę tworzy
akceptacja innych.
Wspólnota
jest podtrzymywana
dzięki przebaczeniu.
Wstęp
Z jednej strony
Żaden związek nie może trwać długo bez napięć.
Żadna wspólnota na dłuższą metę nie jest wolna od konfliktów.
Nie ma takich związków międzyludzkich, którym nigdy nie towarzyszy ból, zranienie,
cierpienie, alienacja, nie sposób bowiem uniknąć nieporozumień.
Bez przebaczenia wspólnota może istnieć tylko tam, gdzie ludzie są uczuciowo
powierzchowni.
Dzięki przebaczeniu stajemy się zdolni do nawiązywania prawdziwych, głębokich
związków z innymi ludzmi, relacji, w które możemy się w pełni zaangażować.
Przebaczenie zbliża ludzi i pomaga im zrozumieć przeszłość, by mogli o niej
zapomnieć. Dochodzą oni do porozumienia z przeszłością, aby pozwolić jej naprawdę
przeminąć. Otwiera więc przyszłość, co nie oznacza, że nasza wolność została ograniczona
lub że nie możemy być otwarci i spontaniczni. Przebaczenie rzutuje na terazniejszość, bo
szczera skrucha prowadzi do rozwoju.
Przebaczenie to coś więcej niż akt dobroczynny, wyraz poświęcenia czy
posłuszeństwa. Każdy z tych poglądów wynika z różnego pojmowania tego, czym jest miłość
agape, czym jest zdyscyplinowanie.
Biblijna agape to miłość połączona z szacunkiem. Ten zaś oznacza pokorę, łaskawość,
4
uświęcenie i więcej jeszcze - sprawiedliwość. Prowadzi bowiem do przebaczenia, które
polega na wzajemnym okazaniu szczerej skruchy i odzyskaniu prawidłowych relacji. Takie
przebaczenie jest ukoronowaniem miłości, prowadzącym do odnowienia wspólnoty.
5
WidzÄ™ w tobie winowajcÄ™.
CzujÄ™ siÄ™ zraniony,
wykorzystany, obrażony,
a jestem niewinny.
Wskażę winnego mojej krzywdy.
Wszelkie działania
wiodÄ…ce do przebaczenia
możemy podjąć wówczas,
gdy zdamy sobie sprawÄ™,
że wspólnie cierpimy.
Przebaczajmy -
uświadamiając sobie
popełnione zło
Ufałem temu człowiekowi. Powiedziałem kiedyś, że powierzyłbym mu swoje życie lub
żonę. Udało mi się uniknąć tylko tego pierwszego.
Należeliśmy do tego samego Kościoła i do tej samej grupy społecznej. Prowadził
praktykę terapeutyczną - dopóki mu jej nie odebrano. Sam nalegałem, abyśmy poszli na
konsultacje, ja i Jill. Rozmawiał z każdym z nas osobno. Kiedy Jill powiedziała, że
przeprowadza się do niego, nie uwierzyłem, dopóki nie zobaczyłem ich wchodzących razem
do jego mieszkania.
Nigdy nie nienawidziłem nikogo tak jak jego. Nawet po tym, gdy mój adwokat wniósł
oskarżenie do sądu i człowiek ten stracił licencję na prowadzenie praktyki z powodu
nieetycznego postępowania, ciągle go nienawidziłem.
Minęły cztery lata, ale nie czuję się lepiej. Wystarczy że pomyślę o Jill, a żołądek
podchodzi mi do gardła. Czuję ból i samotność. Wystarczy jedno przelotne spojrzenie na
niego i mój dzień już jest zmarnowany. Wyrządził mi zło, wyrządził nam zło. Odtąd to już nie
jesteśmy ,,my . W pewien sposób moje życie się wtedy skończyło. Nie potrafię pozbyć się
wspomnień. Nie mogę tak dłużej żyć.
6
WyrzÄ…dzono mi krzywdÄ™
Jak poradzić sobie z bólem, zranieniem i poczuciem niesprawiedliwości?
Przede wszystkim należy przyjrzeć się swojej niewinności . Większość zranionych
ludzi chce widzieć innych jako napastników, agresorów, siebie zaś jako niewinne ofiary.
Zauważmy, że celem takiego rozłożenia akcentów jest uwolnienie się od poczucia winy i
odpowiedzialności.
Sytuacje, w których jest się zupełnie niewinnym, rzadko zdarzają się w stałych
związkach. Oczywiście możliwe są jednorazowe akty gwałtu i przemocy, za które
odpowiedzialna jest tylko jedna ze stron. Tymczasem w większości wypadków - czy będzie to
konflikt między małżonkami, przyjaciółmi, czy też bolesna sytuacja w pracy -
odpowiedzialność za powstanie konfliktu ponoszą obie strony.
W sytuacjach konfliktowych bardzo łatwo mnoży się liczbę powodów, które
pozwalają obarczać odpowiedzialnością drugą stronę.
Powróćmy do sytuacji przedstawionej na początku rozdziału. Zdradzony mężczyzna
7
przedstawił fakty mające świadczyć o tym, że dwie osoby w powstałym trójkącie są
winowajcami, on zaś został skrzywdzony. Ale przyjrzyjmy się tej sytuacji uważniej.
Małżeństwo przeżywające kryzys jest związkiem dwojga ludzi. Gdy ich wzajemne relacje
ulegają rozchwianiu, to obie strony są odpowiedzialne za zaistniały stan rzeczy. Jeden z
partnerów otwiera się na relację z kimś z zewnątrz, ale to oboje doprowadzili do śmierci ich
związku, co w istocie stało się przyczyną niewierności. Jeśli do tego ową trzecią osobą jest
wspólny przyjaciel, wówczas pokrzywdzony nie chce nawet wiedzieć, co rzeczywiście się
zdarzyło. Obie strony są bowiem do pewnego stopnia odpowiedzialne za to, co się z ich
zwiÄ…zkiem dzieje.
Zawsze istnieje nieskończona liczba możliwości przypisania odpowiedzialności za
bolesne wydarzenia wszystkim, którzy się do nich przyczyniają.
To twoja wina
Samo ustalenie czyjejś winy ma oczywiście małą wartość, kwestia ta jednak powraca
w większości konfliktów. Wydaje się, że takie nastawienie umożliwia wytworzenie poczucia
własnej pseudoniewinności. Oboje jesteśmy bowiem uwikłani w nieporozumienia. Aby mógł
powstać problem, potrzeba dwojga ludzi. Każde z nas może odkryć, jeśli tylko będzie
patrzyło uważniej, jaki jest jego udział w sprawie. Jeśli godziłeś się na coś, co, niezależnie od
twojej woli, druga osoba uznawała za przesądzone, lub nie dostrzegałeś tego, że twój partner
jest coraz bardziej nieodpowiedzialny - czułeś się wykorzystywany. Nie reagowałeś na to, że
partner unika otwartej rozmowy, a kiedy nagromadzone emocje doprowadziły do wybuchu -
poczułeś się zaatakowany.
Nawet jeśli zdajemy sobie sprawę z tego, że konflikty są integralną częścią każdego
związku, musimy pamiętać, iż my sami możemy stanowić problem dla drugiej osoby. Dzięki
temu będziemy lepiej umieli stawić czoło poczuciu krzywdy i unikniemy obrażania się na
innych. Chęć przyznania się do winy i wzięcia na siebie odpowiedzialności powinna być
szczerym aktem, podejmowanym świadomie, nie zaś pragnieniem wzbudzenia w kimś
poczucia winy, wymuszania usprawiedliwień czy wyznań lub sposobem bagatelizowania
napięć we wzajemnych relacjach. Właściwe określenie swojej roli w związku powinno służyć
odświeżeniu uczuć, odnalezieniu miłości. Skoro celem jest prawdziwy związek, to należy
obiektywnie ocenić fakty. Miłość stanie się celem samym w sobie, jeśli będziesz postrzegać
drugiego człowieka jako podmiot, a nie przedmiot miłości. Jakikolwiek krok na drodze do
odnalezienia miłości nie może stać się środkiem do manipulowania drugą osobą.
8
Odnalezienie miłości jest nagrodą samą w sobie - miłość bowiem stanowi sens naszego
istnienia.
Wstępem do tego jest porzucenie postawy zranionej niewinności i powrót na grunt
odnalezionej miłości.
Ale to nie moja wina
Nie opuściłem jej, to ona mnie zostawiła. Nie chciałem, żeby nasze małżeństwo się
rozpadło. Wierzyłem jej, byłem wierny i ciągłe jeszcze jej nie zdradziłem, mimo że mieszka już
prawie rok ze swoim terapeutą. Gdybym mógł coś jeszcze zrobić w tej sprawie, uczyniłbym to.
Nie mogę jednak myśleć, wybierać lub kochać za nią. To ona ponosi odpowiedzialność za to,
co zrobiła. To ją należy winić za rozpad naszego małżeństwa.
Potrzeba przypisania winy którejś stronie jest bardzo silna. Kiedy dzieje się coś, co
uznajemy za niesprawiedliwe, gdy zostało wyrządzone komuś zło, próbujemy obarczyć
odpowiedzialnością jedną ze stron, pragnąc dopasować to, co się zdarzyło, do naszego
poczucia sprawiedliwości. To poczucie sprawiedliwości pojawia się już w okresie wczesnego
dzieciństwa. Wraz z nauką tego, co dobre, i tego, co złe , kształtowania sposobów myślenia,
działania, dokonywania wyborów pojawia się potrzeba sprawiedliwości. Żadna z potrzeb,
które wyrastają z zalążka pierwszych dziecięcych doświadczeń, nie jest tak silna. Żadna nie
jest bardziej uporczywa w domaganiu się zadośćuczynienia, naprawienia krzywd i żadna nie
jest bardziej konsekwentnie realizowana - od najwcześniejszych lat aż po ostatnie
doświadczenia życia.
Potrzeba sprawiedliwości pojawia się zawsze, gdy osądzamy jakąś sytuację. To nie
moja wina , będzie stale powtarzał ktoś, kto zostanie niesłusznie oskarżony. To oczywiście
jego wina , stwierdzi ktoś inny, jeśli poczuje się skrzywdzony.
Dążenie do sprawiedliwości to zadanie na całe życie. Wywiązujemy się z niego lepiej,
gdy stajemy się na tyle dojrzali, by umieć oszacować odpowiedzialność każdej ze stron za
zaistniałą sytuację, nie zaś infantylnie rozpatrywać powstały konflikt w kategoriach wstydu i
winy.
Proces równoważenia tych odczuć, który polega na uświadomieniu sobie poczucia
winy i odczuwaniu wstydu, rozpoczyna się we wczesnym dzieciństwie - mniej więcej w
drugim roku życia, i trwa dopóty, dopóki dana osoba nie dojrzeje do następnego etapu
myślenia i reagowania. Wstyd jest uczuciem totalnego odrzucenia, ogromnego zmieszania,
9
zupełnego odkrycia się przed innymi. Ma się wówczas poczucie, że będąc bezbronnym
zostało się złapanym na gorącym uczynku. Chcemy się schować i pragniemy przenieść winę
na kogoÅ› innego.
W pózniejszym okresie, gdy sumienie jest już ukształtowane, poczucie winy przybiera
wyrazniejszy, bardziej konkretny kształt, a reakcją na nie staje się już nie wstyd, ale bardziej
złożone, sprzeczne uczucia.
Poczucie winy jako reakcja na określone zdarzenie, na niewłaściwe postępowanie,
naruszenie systemu wartości prowadzi do przyznania się do błędu, wyznania grzechu,
szukania przebaczenia. Istotny staje się zatem problem odpowiedzialności i konsekwencji, a
nie winy.
Od czego zacząć?
Pierwszy krok w kierunku przebaczenia robimy wtedy, gdy rezygnujemy z ganienia
innych i zaczynamy widzieć również swoją winę w powstaniu konfliktu. Ganiący z zasady
chce wskazać winowajcę, przypisać mu rolę łajdaka i wymierzyć właściwą, jego zdaniem,
karę. (Wszystkie te działania niestety oddalają, a nie przybliżają nas do celu.)
Pokutuje w nas wiele fałszywych wyobrażeń dotyczących rozwiązywania konfliktów:
" wyobrażenie, że wskazanie winowajcy pomoże zmniejszyć ból;
" wyobrażenie, że powtarzanie magicznej formuły: tak mi przykro, proszę, wybacz
mi , uwolni od wzajemnego niezrozumienia;
" wyobrażenie, że uznanie konfliktu za niebyły poprawi sytuację ( wynagrodzę ci to ,
odpokutuję to, poświęcę się lub po prostu będę miły w przyszłości, udowodnię, że jestem
szczery );
" wyobrażenie, że unikanie rozmowy lub zaprzeczanie istnieniu problemów uprości
sytuację i umożliwi powrót do równowagi we wzajemnych relacjach;
" wyobrażenie, że rozładowanie napięcia za pomocą plotek lub przeniesienia frustracji
czy gniewu na inne osoby pomoże odzyskać utraconą bliskość, więz.
Wszystkie te wyobrażenia pozwalają nam uciec od poczucia winy lub ułatwiają
składanie jej na barki innych. Należy zrezygnować z obwiniania siebie lub partnera i jasno
określić własną odpowiedzialność oraz odpowiedzialność partnera za zaistniały problem.
Takie postępowanie pozwala obiektywnie spojrzeć na sytuację i nie pogłębia konfliktu.
Kiedy czujemy siÄ™ przez kogoÅ› skrzywdzeni, to nie naprawimy relacji z tÄ… osobÄ…
dopóty, dopóki nie powiemy jej o naszych uczuciach.
10
Jeśli postrzegamy kogoś jako krzywdziciela, nie będziemy w stanie naturalnie
reagować, komunikować się z nim, dopóki nie zajmiemy się w odpowiedzialny sposób raną, z
której powodu cierpimy, złością, którą czujemy, oburzeniem, które w sobie nosimy. Żadna
strategia, unikanie rozmów czy zaprzeczanie faktom, używanie magicznych formuł, próby
odwrócenia przeszłości, karzące obwinianie lub zastępowanie tego ostatniego plotkami nie
mogą być nam pomocne i nigdy nie będą żadnym lekarstwem dla związku. Trzeba natomiast,
aby partnerzy zajęli się dzielącymi ich różnicami. Jeśli bezpośrednie spotkanie między nimi
nie jest możliwe, to pomocą mógłby służyć ktoś godny zaufania.
Krzywdy nie da się uniknąć lub obejść . Ona istnieje i trzeba się z nią zmierzyć.
Jezus powiedział: Gdy brat twój zgrzeszy przeciw tobie... (Mt 18,15) lub ...gdy brat
twój ma coś przeciw tobie... (Mt 5,23-24), powinieneś iść do niego i naprawić relacje z tym
człowiekiem. Niezbędnym warunkiem takiego pojednania jest postawa pokory, wiara i akt
11
osobistego oddania siÄ™ Bogu; tylko bowiem przebaczajÄ…ca dusza staje siÄ™ otwarta dla Ducha
Bożego.
To, że wyrządzono mi krzywdę, nie jest wystarczającym powodem, abym przestał
uważać tę drugą osobę za wartościową; nie jest podstawą do tego, abym przestał postrzegać ją
jako osobę o nieskończonej wartości.
Doznanie krzywdy nie usprawiedliwia rezygnacji z miłości wobec drugiego
człowieka, która powinna być równa miłości własnej.
Ponadto w pewnej mierze jesteśmy razem w tym konflikcie, który nas dzieli.
Potrzebujemy nawzajem od siebie pomocy, uwagi, troski...
Czym więc jest przebaczenie?
12
Należy odnowić przeżywanie miłości.
Należy wznowić lub podjąć rozmowy mające na celu osiągnięcie wzajemnego
zaufania.
(Pokrótce tylko przyjrzymy się tym kwestiom, aby omówić je dokładniej w
następnych rozdziałach.)
Odnowienie przeżywania miłości może doprowadzić do zdolności rozróżniania
między osobą a czynem, który ona popełniła. Wartość drugiej osoby nie będzie wówczas
przesłaniana jej złym zachowaniem w danym momencie. Można mieć obiekcje w stosunku do
czynów drugiego człowieka, ale nie musi to zniekształcać postrzegania go jako osoby
wartościowej. Każdy ma niezaprzeczalne prawo do tego, aby odnieść do siebie poniższe
wyznaczniki człowieczeństwa: jestem cenny i wartościowy jako człowiek, co nie jest
zależne od moich uczynków . Zasada ta odnosi się również do naszych bliznich: jesteś
cenny i wartościowy w swej istocie niezależnie od twoich czynów . Jeśli potrafimy odróżnić
osobowość od jej zewnętrznych realizacji, czyli uczynków, to możemy wyzwolić potencjał
niezbędny do zmiany naszego postępowania. Wtedy krytyki skierowanej pod naszym adresem
nie będziemy odbierać jako ataku.
Kiedy przeżywanie miłości zostanie odnowione, krzywda zacznie być postrzegana
jako to, czym w istocie jest: złym wyborem, niewłaściwie, błędnie skierowanym działaniem.
Nasz gniew może się wtedy skoncentrować na zachowaniach, nie zaś na ludziach. Gniew i
miłość staną się dla nas wezwaniem do przyjęcia tego, co się stało, bez wypierania się siebie,
bez reakcji obronnych. Zrozumiemy, że akceptacja konkretnego człowieka nie oznacza wcale
aprobaty jego uczynków. Z taką świadomością obie strony mogą wspierać się wzajemnie,
akceptując wartości, zobowiązania, przekonania, tak aby móc ponownie podjąć dialog w
duchu wzajemnego zaufania.
Kryzys tłumi zaufanie. Trwa ono w zamrożeniu , dopóki dialog nie zostanie
wznowiony. Negocjowanie w duchu wzajemnego zaufania wprowadza na stałe domieszkę
ryzyka do relacji z drugim człowiekiem. Jak widać, ryzyko i zaufanie idą w parze.
Wyjaśnianie kierujących nami intencji może doprowadzić do wspólnie przeżywanej skruchy,
pod warunkiem że będzie ona rzeczywiście odczuwana.
Ten proces wymaga od obu stron pełnej gotowości do przebaczenia. Przebaczający
musi dostrzegać prawdziwą skruchę partnera i pozbyć się jakichkolwiek podejrzeń co do
szczerości jego intencji. Przeszłość zostaje odrzucona, akt przebaczenia dokonuje się w
odnowionej wspólnocie dwojga. Musi jednak towarzyszyć temu wszystkiemu chęć zaufania
drugiemu człowiekowi i ryzyko, że będzie się ponownie skrzywdzonym. Należy ryzykować,
13
choćby taka sytuacja miała się powtarzać, jak powiedział Jezus, ...siedem razy na dzień (Ak
17,4).
Należy być otwartym na nowe sposoby wzajemnych relacji, stawać się coraz
szczerszym wobec partnera, i to właśnie wtedy, gdy udało się nam zaleczyć otrzymaną ranę.
Otrzymanie przebaczenia jest takim samym ryzykiem jak jego udzielenie. Aby przyjąć
przebaczenie, musimy być gotowi do szczerego potwierdzenia naszej skruchy oraz okazać
chęć zmiany. Oprócz tego nieodzowne jest zaufanie własnym reakcjom oraz podjęcie ryzyka
spontanicznego zachowania w przyszłości, mimo świadomości, że możemy powtórzyć błąd,
co wywoła kolejny konflikt.
Musimy więc być otwarci, szczerzy i troskliwi. Nie powinniśmy mieć zahamowań z
powodu przeszłości. Nie obawiajmy się, że wniesiemy do naszego związku nowe błędy, które
podważą wiarygodność naszej skruchy. Przebaczenie powinno pozwalać na ryzyko bycia
sobą. W ten sposób możemy powrócić do intymnych kontaktów z drugą osobą bez wybuchów
niepokoju, paraliżującego naszą zdolność do zbliżenia się do niej.
Dzięki temu będziemy się zbliżać do wspólnego rozpoznania, że intencje stron są
szczere, a skrucha autentyczna. Zostaną przywrócone lub osiągnięte prawidłowe wzajemne
relacje.
Na tym polega przebaczenie.
Poszukiwanie wskazówek biblijnych
W Ewangelii św. Mateusza (Mt 18,23-35) znajdujemy najbardziej wnikliwą
przypowieść dotyczącą prawdziwego i pozornego przebaczenia. Przyjrzyjmy się jej, aby
prześledzić argumentację Jezusa.
Scena 1: Czas akcji - wczesne lata pierwszego wieku naszej ery; miejsce akcji -
okolice Galilei.
Prolog: Piotr właśnie zapytał: ,,Aż siedem razy? Jezus odpowiada: ,,Siedemdziesiąt
razy po siedem . Następnie opowiada poniższą historię.
Akt 1
Człowiek zadłużony na 10 tysięcy talentów
14
W pałacu królewskim odbywa się inwentaryzacja. Sprawdzane są wszystkie rachunki.
Wśród nich jest rachunek niejakiego ,,A , który jest winien 10 tysięcy talentów i nie może ich
spłacić. Król rozkazuje mu, aby sprzedał wszystko, co ma, włączając żonę i dzieci, i w ten
sposób uzyskał ustaloną kwotę.
Człowiek ten prosi: Panie, miej cierpliwość nade mną, a wszystko ci oddam . Król
lituje się nad nim, uwalnia go i darowuje mu dług.
Akt 2
Zadłużony na sto denarów
Po wyjściu z sali sądowej człowiek zadłużony na 10 tysięcy talentów wstępuje do
znajomego ,,B , winnego mu sto denarów. Dusząc go, żąda: Oddaj, coś winien . Tamten
prosi: Miej cierpliwość, zapłacę . On jednak odmawia i wtrąca dłużnika do więzienia.
Akt 3
Kara więzienia
Przyjaciele, którzy byli świadkami zdarzeń, bardzo się zmartwili i opowiedzieli
wszystko królowi. Ten przemówił do swojego dłużnika: Sługo niegodziwy! Darowałem ci
cały ten dług, ponieważ mnie prosiłeś. Czyż więc i ty nie powinieneś był ulitować się nad
swoim współsługą, jak ja ulitowałem się nad tobą? W złości król wydał dłużnika katom, aby
zmusili go do oddania całego długu.
Epilog
Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca
swemu bratu (Mt 18,35).
1. Istotną kwestią nie jest pytanie Piotra: Ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat
wykroczy przeciwko mnie? Czy aż siedem razy? , ale pytanie: Czy sam jako wielokrotny
winowajca będę śmiał choćby raz odmówić przebaczenia skruszonemu człowiekowi?
15
2. Król uwolnił człowieka i darował mu dług . Oto dwa akty miłosierdzia:
przywrócenie wolności i uregulowanie zadłużenia. Oba są ważne. Pierwszy wiąże się z
miłością, drugi ze zrozumieniem potrzeb życiowych drugiego człowieka.
3. Król pozwolił doświadczyć człowiekowi identycznego wyroku, jaki ten wymierzył
wcześniej innemu. Podobnie Bóg pozwala, abyśmy doświadczyli na sobie tego, czego
życzymy innym (Por. 2 Sm 12,1-23; Est 7,1-10.).
4. Oto komentarz z Ewangelii św. Marka: A kiedy stajecie do modlitwy, przebaczcie,
jeśli macie co przeciw komu, aby także Ojciec wasz, który jest w niebie, przebaczył wam
wykroczenia wasze (Mk 11,25).
Do dalszych ćwiczeń :
Indywidualnie
Zagadnienia do rozważenia można wybrać spośród poniżej przedstawionych:
1. Problem winy
Gdy zostaję skrzywdzony lub kiedy między mną a inną osobą powstaje konflikt:
A. Natychmiast usiłuję szukać winowajcy i zwalić winę na kogoś.
B. Usiłuję natychmiast ustalić, co złego się stało, i kogo obarczyć za to
odpowiedzialnością.
C. Próbuję ustalić, dlaczego rzeczy przybrały zły obrót i jak sprawić, by było dobrze.
D. Robię wszystko lub prawie wszystko z rzeczy wymienionych powyżej.
E. Nic specjalnego nie robiÄ™. Problem? Jaki problem?
2. Kwestia złudzeń
Kiedy pojawia się konflikt, mam nadzieję, że:
A. Rytualne przeprosiny załatwią wszystko ( Tak bardzo cię przepraszam ).
B. Obwinienie lub zganienie kogoś zmniejszy mój ból.
C. Poniechanie interwencji przywróci prawidłowe relacje z partnerem; wystarczy
tylko być uprzejmym.
D. Unikanie rozmów na pewno pomoże ( Lepiej nie mówmy już o tym ).
E. Przeniesienie problemu rozwiąże go ( Pogadam o tym z kimś innym ).
3. Przebaczenie
16
Kiedy mam przebaczyć, najtrudniejsze dla mnie jest:
A. Odnowienie przeżywania miłości.
B. Odbudowanie zaufania.
C. Przyjęcie, że skrucha jest prawdziwa.
D. Podjęcie ryzyka wystawienia się na ponowne zranienie.
E. Otwarcie się na ryzyko bliskości z drugą osobą.
4. Przyjmowanie przebaczenia
Gdy otrzymujÄ™ od kogoÅ› przebaczenie, najtrudniejsze staje siÄ™:
A. Zaakceptowanie cudzej miłości, gdy czuję wstyd i mam poczucie winy.
B. Potwierdzenie, że moja skrucha jest szczera.
C. Powrócenie do swobodnego i spontanicznego postępowania.
D. Ryzyko ponownego uczciwego otwarcia siÄ™ na drugÄ… osobÄ™ i troska o niÄ….
E. Ryzyko ponownej bliskości bez strachu.
W małej grupie
Korzystając z ćwiczeń przeznaczonych do samodzielnej pracy, można poprosić
zebrane osoby o wskazanie, która z odpowiedzi najlepiej oddaje ich reakcje. Należy
wysłuchać ich wypowiedzi, nie wymagając od nikogo mówienia o osobistych sprawach, nie
roztrząsając niczyich prywatnych problemów, nie wartościując i nie interpretując postaw.
Można zapytać, czy dana osoba chciałaby zaakceptować pomoc grupy. Jeśli tak, to dopiero
wtedy można zaoferować wgląd w poruszane przez nią problemy, szanując jednak prawa
odbiorcy do własnego zdania. Szanujmy cudze prawo do akceptacji, odrzucenia lub przyjęcia
tylko części pomysłów i doświadczeń proponowanych przez członków grupy.
17
Postrzegam cię jako sprawcę zła.
CzujÄ™ siÄ™ zraniony,
rozżalony,
czujÄ™ gniew,
zgłaszam słuszne pretensje.
Z powodu wyrzÄ…dzonej mi krzywdy
odmawiam dostrzeżenia w tobie
drogiej mi, w pełni wartościowej,
osoby.
Przebaczenie rozpoczyna siÄ™ wtedy,
gdy znowu patrzÄ™ na ciebie
z miłością.
Przebaczajmy - ponownie utwierdzając miłość
Nienawidzę mojego szwagra. Nie mogę mu zapomnieć, co zrobił mojej siostrze. Mimo
że jest szanowany jako przedstawiciel naszej społeczności, nigdy nie będę w stanie znowu mu
zaufać.
Stopniowo podważał jej poczucie własnej wartości, podkopywał obraz jej własnej
osoby, aż straciła pewność, że potrafi samodzielnie myśleć, że może zaufać własnym
uczuciom. Nigdy mu tego nie wybaczÄ™.
Pobrali się, gdy dopiero stawała się dorosłym człowiekiem. Była tak bardzo
zakochana, że nie zauważyła, jak zawładnął jej osobowością. On za nią mówił, poprawiał jej
myśli. Wkrótce to on myślał, odczuwał, decydował za nią, a ona nie miała żadnych obiekcji.
Po urodzeniu pierwszego dziecka zaczęła być coraz bierniejsza. On stawał się coraz
bardziej nadopiekuńczy, ona zaś wpadała w kolejne okresy depresji, a nawet, co gorsza, czuła
się winna, że nie dorównuje mu w żadnej dziedzinie.
Nawet teraz, gdy przeszła terapię, on wciąż odmawia przyjęcia do wiadomości, jak
bardzo przyczynił się do tego, że moja siostra powoli stała się bezwolną istotą. Tłumaczyłam,
18
że do wytworzenia tak niewłaściwych relacji potrzeba dwóch osób - jedna wpada w depresję,
bo druga ją do tego popycha. Jego jedyną reakcją było wzmożenie pomocy, coraz większe
poświęcanie się, słowem - nadopiekuńczość. Wyglądał jak męczennik, gdy wykazywałam, że
przyczynił się do powstania problemu.
Trzymam się z dala od ich domu, dopóki wiem, że on tam przebywa. Nie potrafię, nie
spojrzę nigdy na ten problem tak, jak on to widzi, a mianowicie, że to wszystko jej sprawa.
Gdy go widzę, czuję, że złość we mnie wzbiera. Nie ma sposobu, żebym mogła go znowu
zaakceptować jako swojego blizniego.
Jeden krok naprzód co pewien czas
19
Przebaczanie to proces złożony i wymagający od nas wiele wysiłku. Jakże często
bywa redukowany do pojedynczego aktu zaakceptowania drugiego człowieka. Pomimo bólu,
poczucia krzywdy zachęca się nas do jednorazowego przebaczenia, mającego wszystko
załatwić. Tymczasem przebaczanie to zadanie wymagające wielu kroków, które mogą okazać
się dramatycznie trudne. Każdy z nich należy więc robić ostrożnie, wcześniej zaś go
przemyśleć, poddać głębokiej refleksji. Każdy kolejny bazuje na poprzednich i staje się punk-
tem wyjścia dla następnych.
Pierwszy krok polega na zmianie stosunku do człowieka, któremu mamy przebaczyć.
Musimy odróżnić człowieka od jego złego postępowania. Drugi krok pogłębia obiektywne
rozpoznanie drugiej osoby, przywraca jej naszą miłość. Następny to zdanie sobie sprawy, że
przeszłość minęła bezpowrotnie, wobec czego należy porzucić roszczenia z nią związane.
Gniew, ból i smutek trzeba rozładować przez odnowienie zaufania. Pozwala to obu stronom
otworzyć się na przyszłość i obdarować siebie nawzajem nowym porozumieniem w miłości.
Każdy z tych kroków jest integralną częścią procesu przebaczania. Pierwsze trzy to
kroki na drodze wiodącej ku miłości, a więc tak naprawdę nie stanowią one przebaczenia. Są
jednak niezbędne jako podstawowy warunek rozpoczęcia pracy nad przebaczeniem. Gdyby
cały proces miał się zakończyć na etapie przywrócenia wartości i miłości drugiej osobie -
przy jednoczesnym uświadomieniu sobie tego, co się zdarzyło - to autentyczne przebaczenie
nie zostałoby zrozumiane ani przeżyte. Fakt, że najczęściej używane definicje przebaczenia
nie oferują wiele więcej ponad owe wstępne warunki, budzi głęboką konsternację w tych, dla
których wartością jest pojednanie i odnowienie związku. Dla nich prawdziwe przebaczenie
nie jest prostym uwolnieniem się przebaczającego od nienawiści, resentymentów, podejrzeń
czy wrogości. Stanowi ono odzyskanie naszych braci i sióstr w pełni i w prawdzie.
Szacunek i miłość - od tego zaczniemy
Nienawidzę mojego szwagra , powiedziała pewna kobieta. Nie mogę mu
przebaczyć, szanować go, zaakceptować znowu jako swojego blizniego.
Może jednak byłaby w stanie to zrobić. Jeżeli rzeczywiście problemem jej siostry jest
swobodne wyrażanie siebie, jeżeli pragnie ona zmiany, rozwoju oraz odnowienia własnej
tożsamości, to proces ten musi się rozpocząć od zrównania wartości samej siebie i innych,
szacunku dla wszystkich ludzi. Siostrze nie pomoże wyręczanie jej w nienawiści,
przeżywanie za nią gniewu, którego ona sama nie odczuwa, odreagowywanie jej frustracji,
odczuwanie w jej zastępstwie. Dopiero gdy kobieta ta pozwoli siostrze samodzielnie zmierzyć
20
się z konfliktami, przestanie pomagać jej w identyczny sposób jak znienawidzony szwagier.
(Nasz gniew wywołują często zachowania podobne do naszych, nie zaś od nich różne. Irytują
nas osoby, które wykorzystują innych w sposób, w jaki sami chcielibyśmy ich represjonować.
Postępowanie innych ludzi odkrywa w nas coś, czego nie akceptujemy u siebie.)
Kobieta ta musi pozwolić swojej siostrze przeżywać ból i niesprawiedliwość na
własne konto. Pomogłaby obojgu, siostrze i jej mężowi, gdyby z każdym z nich nawiązała
prawdziwie bliską relację. Wówczas mogłaby wyrazić własne uczucia (nie zaś uczucia swojej
siostry) i troskę (zamiast koncentrować się na przekazach z drugiej ręki, dotyczących relacji
między innymi ludzmi). Powinna dopracować się własnych doświadczeń zarówno z nią, jak i
z nim.
Mogłaby być pomocą, gdyby zrozumiała, że każde z nich ma własną godność. A gdy
odnowione zostanie przeżywanie miłości, powróci porozumienie i stanie się możliwe
przeprowadzenie otwartej rozmowy na temat wzajemnego zaufania. Ale czy ona zdoła zaufać
im obojgu, pozostając jednocześnie w zgodzie ze sobą? Przeszłości nie można zmienić. Co się
kiedyś zdarzyło, wymknęło się już spod kontroli. Żądania, aby przywrócić przeszłość, zmazać
ją, zapisać na nowo, poprawić, są mrzonkami. Im szybciej zostaną odwołane, tym lepiej
(łatwiej wówczas kochać drugiego człowieka).
Gdy postrzegamy kogoś jako istotę w pełni wartościową, mimo obiekcji co do
niektórych jej działań, wtedy pojawia się szansa na pojednanie. Miłość umożliwia zmianę
myślenia, odczuwania, oczekiwań, a podejmowanie powyższych działań, jako pozytywny
zwrot ku drugiemu człowiekowi, warunkuje odczuwanie miłości.
Postrzeganie, myślenie, odczuwanie, decyzja, działanie
Miłość jest uczuciem, w którym całą naszą osobą obdarzamy całą osobę drugiego
człowieka. Ale tak rozumiana miłość to proces, który stopniowo narasta i rozwija się.
Może on rozpocząć się w jakimkolwiek punkcie cyklu: postrzeganie - myślenie -
odczuwanie - pragnienie - działanie, aby pózniej przenieść się na wszystkie elementy.
Przykładem niech będzie etap działania, który często prowadzi do narodzin uczuć.
Jeśli np. utkniecie przypadkowo w windzie, to wzajemne podtrzymywanie się na duchu
(działanie) wzbudzi nowy sposób postrzegania, myślenia, nowe pragnienia. Właśnie
przypadkowe okazje skłaniające do porozumiewania się, wzajemnych działań najczęściej
wywołują uczucia.
21
Zauważmy, jak otworzenie się na innych rozwija wrażliwość emocjonalną. Gdy ktoś
jest samotny, wyobcowany i szuka kogoś, z kim mógłby porozmawiać, to nawet neutralna
krótka rozmowa budzi nadzieje, wywołuje uczucia pozytywne, napełnia jasnym światłem
działania.
Jeśli czuła, ufna relacja zostaje podważona przez poczucie krzywdy, to można ją
przywrócić zmianą postrzegania drugiej osoby. To najbardziej dostępna, najłatwiejsza i
zapewne najefektywniejsza droga, aby powrócić do miłości. Bo przecież można zobaczyć
drugą osobę w innym świetle, na nowo zdefiniować jej obraz. Bardzo często to jedyna
zmiana, jakiej jesteśmy w stanie dokonać na początku. A jest to zmiana konieczna, bo nie
sposób zmienić sposobu myślenia o danej osobie, jeżeli nie zobaczymy jej w innym świetle.
Nie można przekształcić uczuć, skoro wcześniej chciało się je kontrolować. Trzeba
wiedzieć, że o naszych emocjach decydują nasze spostrzeżenia i oceny; zmieniają się wraz ze
sposobem postrzegania lub oceniania innych. Decydujemy, jak będziemy postrzegali daną
22
osobę, jesteśmy więc odpowiedzialni za swoje uczucia; możemy je zmieniać.
Kiedy zobaczymy drugą osobę w innym świetle, możliwe stanie się rozbudzenie
pozytywnych uczuć, pogłębienie partnerskich relacji. W rezultacie zdołamy podjąć decyzję o
ponownym zbliżeniu się do siebie.
Druga osoba jest tyle warta co ja
Traktowanie drugiego człowieka jako osoby wartościowej wymaga od nas szacunku
dla siebie samych. Jeśli gardzimy sobą, gardzimy innymi.
Jesteśmy wartościowi, ponieważ jesteśmy sobą. Podobnie i druga osoba jest
wartościowa dlatego, że jest sobą. Nie zwiększą ani nie zmniejszą niczyjej wartości wybitne
osiągnięcia, wzorowe zachowanie czy godna podziwu uroda. Wszyscy są nieskończenie
wartościowi dlatego, że zostali stworzeni na podobieństwo Boga. Jest to coś, co posiadamy na
własność. Bycie na podobieństwo Boga daje się szczególnie wyjaśnić jako pozostawanie z
innymi we wspólnocie, w jedności. Nasza wartość wyraża się więc również w tym, że
jesteśmy częścią pełnego wartości Boskiego dzieła stworzenia. Możemy udowodnić naszą
wartość prawdziwie, gdy pozostajemy w prawidłowych relacjach z innymi ludzmi (por. Rdz
1,27-28; Rdz 5,1-2; Ef 4,23-24).
Można wyróżnić cztery sposoby wartościowania siebie i innych, które zdominowały
myślenie chrześcijańskie w ciągu ostatnich 2 000 lat.
Pierwszy z nich polega na afirmacji innych i negacji siebie (miłość blizniego jest
cnotą, miłość własna - jej przeciwieństwem).
Drugi sposób to afirmowanie innych i tolerowanie siebie (miłość blizniego to
prawdziwa służba, miłość własna zaś jest akceptowana ze względu na to, aby nie być dla
blizniego ciężarem).
Wedle trzeciego sposobu zarówno miłość własna, jak i miłość blizniego są cnotami
(nauczyć się kochać siebie to podstawa prawdziwej miłości blizniego).
Czwarty sposób zakłada, że miłość blizniego i miłość siebie to dwa aspekty tej samej
miłości.
Podstawą ponownego odczuwania miłości w stosunku do osoby postrzeganej jako
winowajca ma być głęboka świadomość, że ja, ty, my wszyscy jesteśmy nieskończenie
wartościowi, niezależnie od naszych działań, wyglądu, efektywności czy jakichkolwiek
innych kryteriów.
Doświadczenie krzywdy nie usprawiedliwia braku szacunku i miłości do drugiej
23
osoby. Możliwe jest skorygowanie i przeorientowanie własnych odczuć od braku miłości ku
jej rozkwitowi, niezależnie od tego, czy ktoś nas przyciąga czy odpycha.
Darzenie innych szacunkiem
Miłość wyraża się szacunkiem. W tym stwierdzeniu zawiera się treść biblijnego słowa
oznaczającego miłość: agape. Agape ofiarowywana jest, gdy postrzegamy inną osobę jako
wartościową, traktujemy ją z szacunkiem jako równą nam istotę, uznajemy jej prawo do
wyrażania własnej opinii, poważamy jako istotę odpowiedzialną za swoje wybory, uczucia,
działania.
Miłość agape w ciągu dwóch tysięcy lat istnienia teologii chrześcijańskiej była różnie
pojmowana: jako dobroczynność, posłuszeństwo, poświęcenie, szacunek.
Agape rozumiana jako dobroczynność miała oznaczać miłość nieprzyjaciół, miłość nie
kochanych i nie kochających. Fakt, że takie odniesienie pomniejszało wartość obiektu
miłości, przeoczano. Ważne były cele, wizja pożądanej przemiany dawcy miłości.
(Sprzeczność polegała na założeniu, iż ktoś nie kochający nas nie może w ogóle zostać
uznany za człowieka zdolnego do miłości.)
Agape jako proste posłuszeństwo miała prowadzić do miłości z obowiązku. Kocham,
bo wiem, że tak trzeba . Taka miłość bez uczucia przywiązania powoduje powstawanie
oporów u ofiarodawcy, resentymentów u odbiorcy niechętnie akceptowanego; ginie w
strumieniu pozytywnych uczuć płynących ze świadomości, że jest się dobrym, kochającym.
Agape jako samopoświęcenie była utożsamiana z poświęceniem się dla innych wedle
zasady: idz pierwszy, twoje szczęście będzie dla mnie nagrodą; twoje dobro wymaga ode
mnie wyrzeczeń, ale to nie ma znaczenia . Takie samopoświęcenie rzeczywiście jest często
nagrodą samą w sobie. Ofiarodawca czuje się uwznioślony swoim chlubnym postępowaniem,
swoją prawością. Ma poczucie wyższości, zajmując we wzajemnych relacjach pozycję
niższego, z własnej woli negując siebie.
Z kolei agape jako synonim szacunku oznacza docenienie w drugim człowieku tego,
że zasługuje, podobnie jak my, na szacunek. Powinniśmy respektować jego prawa, on zaś jest
odpowiedzialny za swe czyny wobec nas i Boga.
24
Przebaczenie dobroczynne oraz przez posłuszeństwo oferuje działania
jednokierunkowe, bo ważniejsze jest bycie w zgodzie z samym sobą niż dotarcie do drugiego
człowieka. Ma zatem niewiele wspólnego i z osobą, której się przebacza, i z samym
przebaczeniem.
Przebaczenie traktowane jako poświęcenie polega na przyjęciu na siebie bólu,
zaakceptowaniu rany, zdławieniu w sobie złości i tym samym uwolnieniu od tego
wszystkiego drugiej strony. Żadna ze stron nie formułuje pytań pod adresem partnera, nie
padają żadne prośby, nikt nie przedstawia swoich oczekiwań w stosunku do drugiej osoby, tak
jakby wszystko było jasne. Tym samym pomiędzy nimi nie ma wspólnoty, otwarcia się na
drugą osobę, nie zostało bowiem zbudowane wzajemne zaufanie.
25
Przebaczenie z miłością utożsamiamy z szacunkiem. Wymaga to od obu stron takiego
samego zaufania, ryzyka, otwartości i chęci oczekiwania ze spokojem na wszystko, co może
przynieść przyszłość.
Szacunek, w którym wyraża się agape, ma więc na względzie godność drugiej osoby.
Drugi człowiek jest dla nas celem samym w sobie. Zranienie przejawia się najczęściej jako
nagłe ochłodzenie relacji, zanik agape. Przebaczenie zaś polega na rozpoznaniu krzywdy jako
stanu chwilowego. Odbudowuje ono zrozumienie dla kogoÅ› jako osoby podobnej do nas i
godnej szacunku, prowadzi do odnowienia wzajemnych relacji. Takie pełne miłości
przebaczenie składa się więc z trzech elementów: postrzegania, uczuć i działania. Druga
osoba ponownie odbierana jest jako cenna, warta naszej miłości. Staje, podobnie jak my,
wobec problemu odnowienia wzajemnego zaufania.
Poszukiwanie wskazówek biblijnych
Prześledzmy pojawianie się wątku miłości agape w Biblii. Przeczytajmy kolejne
fragmenty Pisma Świętego, aby przyjrzeć się, jak pogłębiają one rozumienie natury
prawdziwej miłości.
(Kpł 19,15-18): W kwestiach sprawiedliwości, plotek, świadczenia przeciwko innym,
zmagania się z nienawiścią, krzywdą, złością, centralną zasadą niech stanie się: będziesz
miłował blizniego jak siebie samego , która oparta jest na wartości przedstawionej ludziom
przez Boga w słowach: ,,Ja jestem Pan .
(Mt 22,39; Mt 19,19; Mk 12,31; Ak 10,27): Codzienne spełnianie najwyższego
Boskiego przykazania, aby miłować naszych bliznich jak siebie samych, okazując im w ten
sposób szacunek, jest sposobem okazywania miłości Bogu. Całym sercem, duszą, umysłem,
wszystkimi naszymi zmysłami rozpoznajemy w Nim autorytet, Tego, Który powiedział: ,,Ja
jestem Pan .
(J 13,34-35; J 15,9-15): W trosce o innych jako o cenne istoty nie wyznaczajmy sobie
żadnych granic, poza którymi miłość przestawałaby obowiązywać. Jezus ich bowiem nie
określał, nie była to nawet śmierć. Bóg jest bezgraniczny w swojej miłości (por. Mt 5,43-48).
Jesteśmy władni kochać tak samo jak nasz Pan, który powiedział: Ja jestem Pan .
(Rz 13,9; Ga 5,14; Jk 2,8; Ef 5,28-29): Jednakowy szacunek dla wszystkich jest
podstawą sprawiedliwego życia, powinniśmy prawdziwie wynagradzać innych i służyć im z
satysfakcją. Szacunek odpowiada miłości.
Zastanówmy się nad tymi fragmentami. Zauważmy: miłość agape to życzliwość,
26
dobroczynność, posłuszeństwo, samopoświęcenie. Dowartościowuje ona również innych
ludzi, którzy są istotami tak samo cennymi jak my.
Do dalszych ćwiczeń
Indywidualnie
1. Miłość wyraża się na każdym z etapów przedstawionego wyżej cyklu realizowanego w
sposób świadomy. Zastanówmy się, który element stanowi dla nas trudność? A. Postrzeganie.
Trudno (łatwo) mi jest postrzegać innych jako osoby wartościowe, gdy doświadczyłem od
nich bólu.
B. Myślenie. Moje myśli są wewnętrznie sprzeczne (krytyczne), co utrudnia
okazywanie szacunku osobie, która mnie zraniła.
C. Uczucia. Muszę przezwyciężać moje mieszane uczucia, zanim zacznę się na nowo
troszczyć o drugą osobę.
D. Decyzja. Moja wola jest niespójna: z jednej strony chciałbym połączenia, z drugiej
zaÅ› przeciwstawiam siÄ™ temu.
E. Działanie. Trudno mi ująć w słowa to, że zależy mi na drugiej osobie i ponownie
zacząć okazywać jej miłość.
2. Teraz rozważmy kolejne punkty, aby przypomnieć sobie momenty wewnętrznego napięcia,
wskazać na trudności związane z postrzeganiem, myśleniem, uczuciami, podejmowaniem
decyzji, działaniem, elementami określającymi miłość.
3. Zaplanujmy sobie na najbliższe siedem dni zadanie, które będzie próbą praktycznej
realizacji nowego sposobu reagowania na bycie zranionym. Na przykład: Jeśli w tym
tygodniu pomyślę kiedykolwiek o D. A., będę patrzył na niego jako na człowieka równie
wartościowego jak ja. Istotę jego osobowości potraktuję jako Boży dar, który nie zależy od
tego, czy aprobuję jego postępowanie, czy nie .
W małej grupie
1. Zajęcia można rozpocząć od wstępnego ćwiczenia. Uczestnicy po kolei wypowiadaliby się
na temat kolejnych punktów, szukając jednocześnie odpowiednich działań.
2. Można także wybrać pięć osób z grupy i każdej z nich przypisać cząstkową świadomość
odnoszącą się do jednej z pięciu funkcji przebaczenia. Używamy do tego celu punktów z
części ćwiczeń przeznaczonych do samodzielnej pracy lub też diagramu z rys. 5. Tych pięć
osób będzie teraz tworzyło jedną pełną osobę. Uczestnicy ćwiczeń mogą jej prezentować
27
swoje problemy, a każda z pięciu części będzie się starała wyrazić jej sytuację, zaczynając
swoje wypowiedzi słowami: Postrzegam mojego partnera jako... itp. Dla lepszego wglądu
należy w pierwszej kolejności przedstawiać sprawę osobom reprezentującym uczucie i
decyzję . Odpowiedzi będą stawać się coraz trudniejsze, wraz z ich uzupełnianiem o nasze
obserwacje ( postrzegam... ), sposób myślenia ( myślę... ), emocje ( czuję... ). Można też
próbować pytań na chybił-trafił, przeskakując od numeru 1 do numeru 5, lub jak
wyładowujący swą złość zirytowany człowiek, ograniczyć się tylko do numerów 3 i 5.
3. Teraz zastanówmy się wspólnie, jak duże jest nasze wewnętrzne zaangażowanie w
kultywowanie szacunku, który wyraża się miłością agape.
28
Przeszłość żyje tylko w mojej pamięci, w świecie zaś
mamy do czynienia z jej konsekwencjami materialnymi.
Ma ona nade mną władzę tylko wtedy,
gdy siÄ™ na to godzÄ™.
Mogę zostawić ją za sobą, uwolnić się od niej,
poruszać się swobodnie.
Nie należę ani do swojej przeszłości,
ani do swojej przyszłości.
Mogę się jej bać, uciekać od niej, ale też spojrzeć jej
w twarz, wchłonąć ją i żyć od tej chwili
wolny.
Przebaczajmy - uwalniając się od przeszłości
Czuję się urażony. Nawiedzają mnie wspomnienia z przeszłości. Myśli krążą wokół
tego samego tematu, powtarzają tę samą frazę, żądania, oskarżenia, wskazują winowajcę.
Chociaż znajduję się tu i teraz, to jednak myślami cofnąłem się w czasie do bolesnego
momentu z przeszłości. Stoję twarzą w twarz z sytuacją, która już przeminęła, i zachowuję się
tak, jakby przeszłość była terazniejszością. W ten sposób zatrzymuję przy sobie ból.
Czas zadecydować: ,,dosyć tego! I nagle ogarniają mnie podejrzenia i strach.
Siadam i rozglądam się dookoła. Przeszłość na moment zniknęła, a ja zastanawiam się, jak
powrócić do domu. Wątpliwości co do możliwości powrotu, przekonanie o tym, że jeśli coś
może pójść zle, to pójdzie, potwierdziły się, gdy tylko zacząłem nad nimi rozmyślać. Wędruję
teraz pośród swoich fantazji i lęków dotyczących przyszłości. Są to: frustracja z powodu
unieważnienia jutrzejszego rozkładu lotów i inne sprawy, m.in. zawód, jaki sprawiłem Nancy
telefonem, że nie przylecę nocnym rejsem. Wszystko to powoduje negatywne uczucia,
odwracam się od przyszłości pełen obaw.
Robię przerwę w rozmyślaniach, rozglądam się po poczekalni. Dziecko płacze, matka
daje mu klapsa. Wysoki krzyk przebija się przez ogólny hałas. Współczuję im obojgu. Za nami
29
żegna się jakaś para, dwoje ludzi płacze. Widzę, jak się przytulają do siebie, aby odwlec
moment rozstania.
Jestem taki jak oni... Trzymam się przeszłości, tyle że ja odczuwam żal. Odwracam się
od przyszłości pełen podejrzeń, odmawiam przebywania tu i teraz, w pełni w terazniejszości.
Jeśli zechcę pozwolić przeminąć przeszłości bez prób zmieniania tego, czego zmienić się nie
da, i zaakceptuję przyszłość, to będę mógł przebywać w terazniejszości, w jedynej chwili, w
której dane mi zostało żyć.
Przywiązanie do przeszłości
Wraz z rozpamiętywaniem i przetwarzaniem wydarzeń z przeszłości przywiązujemy
się do nich, nawet jeśli zdajemy sobie sprawę, że przeminęły.
Przeszłość żyje tylko w naszej pamięci i w swoich materialnych konsekwencjach w
świecie.
30
Więc zamiast zaakceptować konsekwencje przeszłości i zastanowić się nad sposobami
ich zmienienia lub zlikwidowania, odmawiamy im prawa bytu, próbujemy cofnąć czas,
odwrócić konsekwencje. Oba te działania są sposobami przywiązywania się do przeszłości i
traktowania jej jak terazniejszości.
Mówiąc obrazowo - uraza jest jak buldog, który ściska zębami nasze gardła, nie
pozwalając się nam uwolnić.
Bolesne doświadczenie musi zostać zaakceptowane emocjonalnie i intelektualnie. Gdy
wspomnienie przeżytych wydarzeń wywołuje więcej bólu, niż jesteśmy w stanie przyjąć,
wtedy cały proces emocjonalny trwa jakiś czas. Musimy bowiem odczuć w pełni żal, smutek,
aby przyjąć to, co się zdarzyło, i uporać się z tym uczuciowo i intelektualnie. Kiedy strata jest
ogromna, tak jak w przypadku czyjejś śmierci, rozpadu związku, odrzuconej miłości,
miesiące, a nieraz lata żałoby są potrzebne, aby tę stratę zaakceptować emocjonalnie.
Gdy bolesne zdarzenie dotyczy relacji z drugim człowiekiem, żal przybiera formę
urazy, która wymaga rekompensaty od winowajcy. Pośród uczuć żalu często pojawiają się
różne żądania.
Żądamy od drugiej osoby, aby cofnęła czas, by zniknęło to, co istnieje (nie chcemy
zrozumieć, że jest to niewykonalne).
Żądamy, aby druga osoba zmieniła to, czego nie da się zmienić, odwróciła to, co się
zdarzyło, stworzyła nam inną rzeczywistość (nie chcemy się pogodzić z faktem, że nasze
pragnienia sÄ… irracjonalne).
Żądamy, aby druga strona stała się pokorna, bezbronna, płaszczyła się przed nami,
odbyła pokutę, gdyż nie jesteśmy w stanie dokonać niemożliwego (nie chcemy przyjąć, że
taka postawa niszczy drugą osobę, nas i nasz przyszły związek).
Mówimy więc: Trzymaj się ode mnie z daleka , co ma znaczyć: Trzymaj się z dala,
dopóki wszystkiego nie wyjaśnimy. Nie zbliżę się do ciebie, jeśli nie przyniesiesz mi dowodu
swojej niewinności, nie odpokutujesz tego, co zrobiłeś, lub nie zapłacisz mi za to w inny
sposób . A więc jesteśmy przywiązani do sytuacji z przeszłości i nie możemy wykonać
żadnego ruchu. Zmiana nie jest możliwa, dopóki nie pozwolimy jej nastąpić.
Nie trwajmy przy bolesnym wspomnieniu
Martwienie się na zapas, rozmyślania i podejrzenia dotyczące przyszłości oddalają nas
od swobodnego przejścia ku temu, co nas czeka.
Podejrzenia takie są tchórzliwą próbą powstrzymania upływu czasu. Spodziewamy się
31
najgorszego. Wydaje nam się, że najlepszym rozwiązaniem jest bezpieczna bezczynność
terazniejszości, nie zaś wkraczanie w nieznaną przyszłość.
Obawiamy się powrotu bolesnych sytuacji w przyszłości, boimy się nawet ujawnienia
naszych uczuć, a jest to przecież nieuniknione, jeśli chcemy odnowić nasze relacje.
Tak więc opieramy się przyszłości, mimo że zdajemy sobie sprawę, iż jutra nie da się
uniknąć. Przyszłości nie da się do końca zaplanować ani kontrolować. Odczuwamy jednak
taką potrzebę i zagradzamy w ten sposób drogę przepływowi doświadczeń w naszym życiu.
Znowu więc żądania z naszej strony narastają, sytuacja komplikuje się.
Przede wszystkim żądamy od drugiej strony, aby kontrolowała w przyszłości to, czego
nie da się skontrolować. Chcemy, by złożyła obietnice dotyczące jutra (nie potrafimy przy
tym zrozumieć, że byłyby to obietnice bez pokrycia; można bowiem jedynie przysiąc, że
będzie się w przyszłości postępowało tak, aby pozostawać w zgodzie z sobą).
Żądamy też zapewnienia nam poczucia bezpieczeństwa, kształtowania już teraz
wypadków, które wydarzą się w przyszłości, zatrzymania nieuchronnego przepływu czasu, by
nie dopuścić do zmian (jesteśmy ślepi na to, że składanie podobnych obietnic wymaga
Boskiej wszechmocy - człowiek nie ma prawa zgłaszać takich żądań).
Żądamy również od partnera gwarancji, że teraz będzie można mu zaufać, co oznacza,
że wstrzymujemy akceptację. Każemy mu zapracować sobie na naszą miłość, odpokutować
cierpieniem za niegdysiejsze słabości lub zapłacić za naszą bliskość przyjęciem na siebie
kary. W ten sposób oboje oddalamy się nie tylko od przyszłości, ale i od rzeczywistych,
szczerych relacji w terazniejszości.
Niech tak będzie
Przebaczenie polega na pozwoleniu temu, co było, przeminąć, a temu, co nadchodzi,
zdarzyć się, temu zaś, co dzieje się teraz, trwać.
Przebaczając rozstajemy się z przeszłością. Rezygnujemy z naszych przeświadczeń,
podejrzeń, ostrzeżeń przed błędami na przyszłość, aby powitać z nadzieją to, co niesie chwila.
Będzie to nowy układ między partnerami, który utwierdzi integralność ich związku.
Zaniechanie pretensji o czyny i słowa z przeszłości wymaga ich uporządkowania, by
móc podjąć odpowiednie decyzje. Słuszne pretensje mogą być wspólnie negocjowane w celu
znalezienia rozwiązań satysfakcjonujących obie strony. Natomiast żądania niemożliwe do
zrealizowania i niesprawiedliwe pretensje powinny być odwołane.
32
Przebaczyć - oznacza pozwolić toczyć się życiu. Osiągnąwszy w negocjacjach tyle, ile
jest to możliwe, powinniśmy przejść ku przyszłości, bez hamowania zarówno własnych
spontanicznych reakcji, jak i reakcji partnera.
Pozwólmy toczyć się życiu
Umiejętność życia między bolesną przeszłością i napawającą lękiem przyszłością
zależy przede wszystkim od opanowania sztuki rozładowywania własnych emocji, która
pozwala na pozbycie się postaw obronnych, pretensji, zniechęcenia.
Trudno nam natychmiast dostrzec swój udział w konflikcie, podczas gdy udział
drugiej strony jest oczywisty. Mechanizmy obronne blokujÄ… nasze postrzeganie. Gdy
33
oceniamy swój udział w sprawie, automatycznie pojawia się zasłona zaprzeczeń, tak że
połowa zdarzeń znika z pola widzenia. Zamiast nich wewnętrzny ekran wyświetla
wzruszający film, w którym ukazane są nasze nierzeczywiste emocje. Zamiast gniewu,
irytacji, frustracji, niecierpliwości, zazdrości, które naprawdę czujemy, oglądamy: troskę,
zaufanie, współczucie i inne dobre uczucia, których w rzeczywistości w nas nie ma. Musimy
więc pozbyć się mechanizmów obronnych, by poznać siebie i innych.
Trudność sprawia również pozbycie się pretensji. Nasze żądania wydają się takie
oczywiste tylko dlatego, że są nasze. Ale to, czy są sprawiedliwe, należałoby rozstrzygać w
dialogu z drugą stroną. Wobec tego wszelkie żądania, aby partner postrzegał, myślał,
odczuwał tak jak my, powinny zostać odwołane.
Kolejna trudność polega na porzuceniu niechęci do drugiej osoby. Gdy postawa
34
drugiej strony wydaje się nie do zaakceptowania i nie do obrony, można być niezadowolonym
z jej pewności siebie, którą odbieramy jako swoisty dogmatyzm, upieranie się przy swoim
stanowisku. Zaczynamy więc czuć niechęć do partnera. Kiedy pozwolimy toczyć się życiu,
możliwa staje się wymiana poglądów, przepływ uczuć. Podlegamy procesom życiowym i
kształtujemy je. Uraz hamuje te funkcje. Podobnie jak Jozue, który chciał, aby słońce stanęło
w miejscu i zatrzymał się czas, trwamy w swej złości tak długo, aż kara zostanie wymierzona
i będzie odniesione całkowite zwycięstwo.
Pozwalanie życiu na toczenie się polega także na dostrzeżeniu naszej ludzkiej
bezsilności. Nie można zmusić drugiego człowieka do dania nam satysfakcji, tak jak nie
można wymusić na wszechświecie, aby funkcjonował zgodnie z naszymi życzeniami.
Zgoda na to, aby życie toczyło się dalej, rozluznia ucisk bólu, który sami utrwalamy,
jeśli kurczowo trzymamy się przeszłości.
Wiele ludzkiego bólu powstało przez uporczywe trwanie przy czymś lub
powstrzymywanie siÄ™ od czegoÅ›.
Trwanie przy przeszłości wygląda tak, jakby ktoś umocował zakończenia swoich
nerwów na zewnątrz siebie, przy jakimś niezmiennym, stałym obiekcie. Taki człowiek nie
mógłby się poruszać, gdyż powodowałoby to ból. Włókna jego nerwów powoli skręcałyby się
niczym metalowe nici tortur. Nie można jednak wciąż trwać przy przeszłości. To tylko
wzmaga ból. Jego nowym zródłem będą teraz złudzenia, że można uniknąć udziału w
wydarzeniach zmieniającego się świata.
Powstrzymując się przed zetknięciem się z nie znaną jeszcze przyszłością, zamykamy
oczy, aby odseparować się od tego, co i tak nadejdzie.
Napinamy mięśnie żołądka, aby powstrzymać się od przetrawienia w sobie bolesnych
doświadczeń. Napinamy mięśnie głowy, aby wycisnąć złe myśli za pomocą działającej jak
imadło migreny. Zaciskamy organy wewnętrzne, aby mógł je trawić kwas żołądkowy, gdy
odczuwamy niepokój. Uwalniamy adrenalinę, gdy się boimy, i pot działający jak smar,
jakbyśmy mieli walczyć lub uciekać. Tymczasem wciąż czujemy ból!
Pozwolenie na to, aby przeszłość przeminęła, jest niezbędne do uwolnienia się od
bólu. Umożliwia przemieszczanie się wraz z płynącym czasem, otwiera nam terazniejszość.
Uwolnienie się od bólu następuje, gdy uwalniamy się od nienawiści, którą skupiliśmy
na drugiej osobie. Uraza rozprasza się, gdy delikatnie pozwolimy jej odejść. Podejrzenia
gasną, gdy przestajemy fantazjować na temat cudzych spisków, nienawiści, zdrady.
Próby stłumienia, zwalczenia lub zniszczenia starych uraz, nienawiści i podejrzeń
generalnie przynoszą odwrotny skutek. Stary wzór odczuwania staje się coraz bardziej
35
nieuchwytny, zakamuflowany. Wszelkie próby działania siłowego prowadzą tylko do
niszczenia części siebie i wywołują przeciwne reakcje. Możemy się zmieniać wyłącznie przez
pełną akceptację siebie takimi, jakimi naprawdę jesteśmy.
Kiedy mówimy przeszłości: żegnaj
Mówiąc żegnaj , zrywamy kontakt, przerywamy porozumiewanie się, powodujemy
rozłączenie.
Wypowiedzenie słów pożegnania oznacza koniec jednej sytuacji i rozpoczęcie
następnej. Określa granicę pomiędzy dawnym układem a siecią nowych relacji w związku.
Nieumiejętność powiedzenia żegnaj przeszłości czyni nas niezdolnymi do pełnego
przeżywania terazniejszości. Nieudane pożegnania z przeszłością powodują, że nosimy w
sobie obrazy osób, wspomnienia różnych sytuacji, zastarzałe emocje związane z tym, co
minęło, nieużyteczne, opinie nie do zrewidowania, skamieniałe sądy.
Niemożność odejścia od przeszłości jest najczęściej wynikiem utknięcia pomiędzy
sprzecznymi uczuciami miłości i nienawiści do drugiej osoby. Gdy jednocześnie kochamy i
nienawidzimy, a sami potrafimy zaakceptować jedynie miłość kierowaną do naszej osoby,
pożegnanie z przeszłością wydaje się niemożliwe. Mamy bowiem świadomość, że przerwanie
niewłaściwych relacji uwolni skrywane uczucia. Złość i niechęć wypłyną na wierzch
wcześniej czy pózniej. Ukrywając negatywne emocje, nie pozwalamy im obumrzeć,
uniemożliwiamy pełną konfrontację z tym, co tkwi w naszym wnętrzu.
Niezdolność do pożegnania się z przeszłością prowadzi do patologicznego zadręczania
się. Wyrażenie zamrożonych uczuć jest niemożliwe, słowa nie chcą nam przejść przez gardło,
gdyż miłość i nienawiść boleśnie splotły się ze sobą. Z kolei wykrzyczenie bólu musiałoby
wywołać wściekłość. Tak więc stoimy w miejscu, jakbyśmy zatrzymali się w naszym rozwoju
na etapie dzieciństwa. Nie przechodzimy do następnego etapu, gdyż wymagałoby to
nauczenia się czegoś, wzięcia odpowiedzialności za aktualny etap życia i następne.
Powiedzieć żegnaj , to odczuwać radość i smutek. Radość, bo doświadczenie
przeszłości zostało dopełnione. Smutek z powodu niemożności bezwarunkowego
kontynuowania tego, co było.
Żegnając się z przeszłością, akceptujemy we wspomnieniu obydwa te uczucia. Miłość,
która tworzyła wspólnotę, dawała wolność, radość. Nienawiść, która spowodowała
dewaluację wzajemnych więzi, szkodziła ich integralności, ich istocie.
Żegnamy się więc, pozwalając odpłynąć przeszłości: bez poprawiania historii, aby
36
podbudować własną wartość, bez korygowania, wymazywania błędów, bez podejmowania
prób odcierpienia swoich win, odpokutowania ich. W ten sposób możemy wkroczyć w
przyszłość wolni, nie zaś obciążeni przeszłością, przytłoczeni strachem.
Ryzyko zaufania
Pozwolenie na toczenie się życia, powiedzenie żegnaj i podjęcie ryzyka zaufania
drugiej osobie to kolejne kroki prowadzące do wolności. Obdarzenie kogoś zaufaniem jest
ryzykiem, ponieważ potrzeba zaufania pojawia się dopiero wtedy, gdy mamy do czynienia z
sytuacją ryzykowną. Jeśli wiemy, że pożądany wynik zależy od zachowania innej osoby, i
jeśli decydujemy się zaryzykować stratę przekraczającą ewentualny zysk ze wspólnego
działania, to tym samym wyrażamy nasze do niej zaufanie.
Życie to seria takich aktów zaufania. Ryzykujemy zaufanie do kogoś i otrzymujemy je
od innych, by znów zaryzykować i ponownie zyskać wzajemność. Życie staje się więc
ciągłym ruchem pomiędzy ryzykiem i zaufaniem. Gdy idą w parze, łączą się ze sobą w
pragnieniu przebaczenia - wtedy wzrastamy.
Poszukiwanie wskazówek biblijnych
Pozwólmy przeminąć przeszłości i trwać terazniejszości, oczekując jednocześnie na
to, co przyniesie przyszłość. Św. Paweł wyznacza podobne granice czasu, odnosząc je do
własnego doświadczenia.
W Liście do Filipian (Flp 3,4-21) Paweł przedstawia wizję własnego życia.
Wersety 4-7: Zapomnijmy to, co pozostało za nami.
Przeszłość wiąże się z wielkimi dokonaniami, jest przyczyną dobrego samopoczucia,
dumy, historią pełną chwały. Jednak zostaje zapomniana.
Wersety 8-10: Rozpoznajmy terazniejszość.
Jest ona czasem wiary i wiedzy, czasem odczuwania radości i bólu; obejmuje
wszystko, co może się zdarzyć.
Wersety 12-16: Patrzmy w przyszłość.
Jest ona pełna obietnic. Oferuje nam niezwykłą nagrodę - przebywanie w obecności
Boga. Przyszłość zaprasza nas do siebie.
W Drugim liście do Koryntian (2 Kor 5,11-21) św. Paweł spogląda na innych.
Wersety 11-16: Przeszłość znajduje się za nami.
37
Nie powinniśmy postrzegać innych z ludzkiego punktu widzenia. To, co się kiedyś
zdarzyło, już nami nie rządzi. Nie żyjemy teraz dla siebie. Nie powinniśmy chełpić się
zajmowaną pozycją, własnymi dokonaniami.
Wersety 17-18: Terazniejszość właśnie trwa.
W Chrystusie jesteśmy nowym stworzeniem.
To, co stare, odeszło, by ustąpić pola nowemu.
Pojednani żyjemy w pokoju.
Wykroczenia z przeszłości zostały zapomniane.
Wersety 19-21: Przyszłość otwiera się przed nami.
Jesteśmy pojednani z Bogiem, wypełniamy Boży plan pojednania.
1. Znajdzmy w Biblii fragmenty traktujące o uwalniających od ciężaru przeszłości
działaniach Boga wobec ludzi. Będą one zawierały takie określenia, jak: zetrzeć z
powierzchni ziemi , zburzyć , zatopić w morzu , przyprawić o śmierć , zapomnieć ,
zmazać .
2. Przeczytajmy Księgę Jozuego. Zanotujmy to, co dotyczy miłości okazywanej przez
Boga, Jego chęci uwolnienia nas od przeszłości, gotowości przygarnięcia ludzi, jeśli tylko się
ku Niemu zwrócą. Przebaczając czyńmy podobnie.
Do dalszych ćwiczeń
Indywidualnie
1. Doświadczanie urazy. Zastanów się, jak się ostatnio czułeś, gdy zostałeś urażony.
Co robiły twe ręce, zęby, brwi. Co myślałeś? Jak twoje uczucia narastały wraz z
powtarzaniem żądań pod adresem drugiej osoby: aby cierpiała, zapłaciła za to, co zrobiła,
została ukarana, doświadczyła bólu, wszystko zmieniła. STOP. Zauważ, jak reagowało twoje
ciało oraz jak łatwo cały ten cykl myśli i uczuć się pojawił, jeśli tylko pozwoliłeś sobie na
pogrążenie się w emocjach. Zacznij się modlić o dobro dla osoby, która cię uraziła. STOP.
Przyjrzyj się raz jeszcze wszystkim swoim uczuciom, wrażeniom, reakcjom ciała. Wybierz
miłość.
2. Doświadczanie, czym jest podejrzliwość. Przypomnij sobie, jakie uczucia
napełniały cię ostatnio, gdy byłeś podejrzliwy. STOP. Zastanów się, jakie to było
doświadczenie. Uświadom sobie, jak, co i gdzie zostało w tobie poruszone. Teraz skieruj
swoje myśli ku zaufaniu, dowartościowaniu, miłości i dziękczynnej modlitwie za drugą
38
osobę. STOP. Raz jeszcze oceń swoje emocjonalne i fizyczne reakcje. Wybierz zaufanie.
3. Zauważ, że uraza przywiązuje nas do przeszłości, podejrzenia zaś odwodzą od
przyszłości. Wybierz decyzją woli nowe sposoby odnoszenia się do tego, co przeminęło, i do
tego, co jest jeszcze przed tobą. Niech ten tydzień stanie się eksperymentem wolności dla
ciebie.
W małej grupie
1. Aby ujawnić swoje reakcje, dokończ następujące zdania:
Gdy jestem urażony, odczuwam... Gdy trwam przy przeszłości, powstrzymuję się od...
Gdy odwracam się od przyszłości, boję się... Gdy coś podejrzewam, jest to najczęściej...
2. Przedyskutujmy ciąg zdań:
Pozwalam przeminąć przeszłości, druga osoba bowiem wyraża skruchę z powodu
tego, co zrobiła. Zwracam się ku przyszłości, druga osoba bowiem zapewniła mnie o swoich
czystych intencjach. Mogę żyć w terazniejszości, druga osoba bowiem obdarza mnie miłością
i traktuje tu i teraz jako równego sobie.
Które z tych punktów są dla ciebie najtrudniejsze do spełnienia? Czy nie utrudniasz
sam sobie zadania? Czy wszystkie te kroki są jednakowo ważne i powinny być podjęte? Co
mógłbym zrobić, by nauczyć się na nowo wolności dzięki każdemu z tych trzech kroków?
39
Przebaczenie jest wyrazem skruchy.
Spośród zadań związanych
z egzekwowaniem sprawiedliwości,
zachowaniem integralności
i poprawności wzajemnych relacji
najtrudniej wytrwać w poszukiwaniu
konstruktywnych rozwiązań,
przebudowywaniu zwiÄ…zku,
aby doprowadzić do jego
odnowy.
Tak więc jesteśmy wolni,
możemy kochać, żyć,
ryzykować na nowo.
Przebaczajmy - wyrażając wspólnie skruchę
Wiem, że Larry emu jest przykro z powodu rozbicia tego samochodu. Chce, żebym mu
przebaczył i zapomniał o sprawie, ale wcześniej muszę wiedzieć, czy ten wypadek czegoś go
nauczył.
Tydzień temu Larry wziął nasze nowe volvo i wybrał się na przejażdżkę z dziewczyną.
Przed wieczorem w samochodzie siedziało już osiem osób, mieli na koncie wypitą skrzynkę
piwa i stłuczone trzy inne wozy. Sprawdzali, jak volvo skręca, jadąc z prędkością 100 km/h w
środku miasta.
Tak, zależy mi na Larrym i chciałbym o tym zapomnieć. Zaufam mu na tyle, aby znowu
powierzyć mu samochód, ale przedtem muszę wiedzieć, czy w przyszłości będzie bardziej
odpowiedzialny. Czy uszanuje prawo całej rodziny do korzystania ze sprawnego auta i czy
pokryje koszty podwyższonego ubezpieczenia rozbitego wozu?
Przebaczenie zakłada skruchę, wymaga jej i oczekuje.
Przebaczając analizujemy i oceniamy to, co rzeczywiście się wydarzyło, bierzemy ból
na swoje barki i otwieramy się całkowicie na drugą osobę, szczerze akceptując jej
40
postanowienie zmiany.
W procesie przebaczenia najistotniejsza jest skrucha, tak dla przebaczajÄ…cego, jak i
tego, któremu się przebacza. Gdzie jej brakuje, tam nie ma prawdziwego przebaczenia.
Natomiast twierdzenie, że jest niezbędna, wywołuje chyba najwięcej sprzeciwów.
Definiując przebaczenie podaje się, że jego najważniejszy moment stanowi akceptacja
drugiej osoby płynąca z miłości, a to dlatego, że miłość głęboko cenimy. Zapominamy przy
tym o skrusze, oddzielajÄ…c jÄ… od przebaczenia. Robocza definicja przebaczenia
przedstawiałaby się wedle tych kryteriów następująco: jest to bezwarunkowy dar miłości .
Skrucha postrzegana byłaby wobec tego jako narzucanie swoich warunków, przejaw
magicznego myślenia, chęć cofnięcia czasu, wymazania przeszłości lub też jako purytański
proceder wywoływania poczucia winy. Traktuje się ją również jako narzędzie służące do
wymierzania kary oraz strategię, która w imię pobożności ma korygować cudzą moralność.
Tymczasem skrucha może wprawdzie pełnić każdą z powyższych ról lub wszystkie naraz, ale
może też stać się sposobem na ocalenie, na sprawiedliwe rozwiązanie konfliktu bez uciekania
siÄ™ do zadawania komukolwiek ran.
Można się więc spotkać z dwoma poglądami na temat roli skruchy w prawdziwym
przebaczeniu: według pierwszego przebaczenie ma poprzedzać skruchę, wedle drugiego zaś
skrucha stanowi jÄ…dro efektywnego przebaczenia.
Przebaczenie bezwarunkowe?
Rozważmy pierwszy pogląd.
Alex nie wykonał żadnego ruchu, aby dać mi odczuć, że chociaż trochę żałuje tego, co
się stało. Nie mam żadnego dowodu na to, że jego uczucia pod tym względem się zmieniły.
Niewiele wiem - on wciąż powtarza, że jego działania były nieuniknione. Czy powinienem
więc przebaczyć, nie usłyszawszy z jego ust słowa wyjaśnienia?
Bili głowił się tygodniami nad niewielką liczbą rachunków sprzedaży w swoim
sklepie, zanim wpadło mu do głowy, żeby sprawdzić rachunki swojego pracownika. Wtedy
odkrył, że Alex odnotowywał tylko połowę sprzedanych towarów, a resztę pieniędzy brał do
własnej kieszeni. Któż mógłby podejrzewać oszustwo w rachunkach z kasy, skoro tak
niewiele osób miało do niej dostęp?
Alex, wysłuchawszy beznamiętnie swojego szefa, wyszedł bez słowa. Potem przesłał
41
mu listownie wypowiedzenie pracy. Jednak po latach współpracy Bili nie chciałby, aby ich
przyjazń skończyła się bez pojednania; podjął więc drugą próbę rozmowy z Alexem. Ten uciął
ją słowami: Nie ma sposobu, abyś zrozumiał motywy mojego postępowania. To, co
zrobiłem, było nieuniknione .
Mógłbym raz jeszcze zadzwonić i upewnić go o moim przebaczeniu, być może to
otworzyłoby drzwi do jego serca i wyraziłby swoją skruchę.
Prawdziwe przebaczenie odbudowuje wolność drugiego człowieka bez zadawania
pytań, bez domagania się skruchy czy prób zemsty. Nie żąda skruchy jako środka służącego
doświadczeniu przebaczenia. Skrucha to spontaniczne uczucie, reakcja na to doświadczenie.
Gdy dana osoba wie, że jest kochana, akceptowana, uzyskała przebaczenie - czuje się wolna i
może wyrazić żal z powodu tego, co się stało. Wraz z przywracającym nam akceptację
przebaczeniem motywacja do okazania skruchy wzrasta.
Początek dialogu musi być poprzedzony przebaczeniem. Będzie to baza
umożliwiająca powstanie autentycznej skruchy. Ta bowiem motywowana jest przez
przebaczenie. Nikt tak naprawdę nie żałuje, póki nie doświadczy możliwości przebaczenia ,
stwierdził w często cytowanym zdaniu Jan Kalwin. Tak więc skrucha i zmiany we
wzajemnych relacjach wydają się możliwe bez jakichś specjalnych wysiłków. Ta perspektywa
skłania do porównania przebaczenia z miłością.
Bezwarunkowa miłość
Drugi pogląd na relacje pomiędzy przebaczeniem i skruchą przyjmuje, że jako
pierwsza powinna pojawić się skrucha.
Zraniłem twoje uczucia, gdy tak ostro cię wczoraj skrytykowałem. Byłem
zdenerwowany z powodu wielu spraw, które ostatnio mi nie wyszły i wszystko skrupiło się na
tobie. Zdaję sobie sprawę, że byłem niesprawiedliwy. W przyszłości będę się inaczej
zachowywał.
(Tak może wyglądać skrucha, przyznanie się do złego postępowania, zmiana
dotychczasowego zachowania, wyrażenie swoich intencji co do przyszłych relacji. Jest to
jeden z możliwych kroków na drodze do przebaczenia.)
42
Przebaczenie jest aktem zjednoczenia, w którym rozpoznajemy zło, uznajemy nasz
udział w nim i dzielimy się odpowiedzialnością z partnerem. Pominięcie czy odwlekanie aktu
skruchy byłoby może czasami wyrazem naszej miłości, ale na pewno nie prowadzi to do
przebaczenia.
Miłość pozwala postrzegać drugą osobę jako wartościową, pomimo wyrządzonej nam
przez nią krzywdy. Miłość przywraca postawę szacunku i troski w stosunku do innych. Jest
punktem wyjścia do przebaczenia - ale to tylko pierwszy krok. Następnym jest skrucha.
Miłość pozwala traktować drugą osobę jako w pełni wartościową. Potem jednak konieczne
jest negocjowanie wzajemnego zaufania, aby mogły być przywrócone prawidłowe relacje
między partnerami. Gdy zaufanie zostanie odzyskane i obie strony stwierdzą, że znów
powstały konstruktywne wzajemne więzi, przebaczenie stanie się faktem.
Czy zatem problem, co powinno być pierwsze: skrucha czy przebaczenie, przypomina
spór o kurę i jajko? Skoro bowiem tak przebaczenie, jak i skrucha są niezbędne do
wynegocjowania nowego wzajemnego układu, nowej wspólnoty, osiągnięcia otwartości we
wzajemnych relacjach, to co za różnica, które z nich pojawi się jako pierwsze?
Jezus wypowiada siÄ™ jasno w tej materii:
Jeśli brat twój zawini, upomnij go; i jeśli żałuje, przebacz mu! I jeśli siedem razy na
dzieÅ„ zawiniÅ‚ przeciw tobie i siedem razy zwróciÅ‚by siÄ™ do ciebie, mówiÄ…c: «Å»aÅ‚ujÄ™ tego,
przebacz mu! (Ak 17,3-4). Zrekapitulujmy kolejność zdarzeń:
1) Wydarzyło się zło,
2) lecz winowajcę wciąż postrzegam jako kogoś mi bliskiego,
3) kto musi stanąć raz jeszcze wobec swojego czynu.
4) Jeśli wyrazi skruchę,
5) wybaczÄ™ mu
6) bez wypominania błędów przeszłości,
7) nawet gdyby to było po raz siódmy i poprzednie akty skruchy nie przyniosły
zadowalających efektów,
8) a wykroczenia powtarzały się.
9) Mimo to powinienem przejawić chęć przyjęcia skruchy jako szczerego aktu, na
podstawie wcześniejszej umowy o wzajemnej uczciwości.
A więc raz jeszcze: ból, odnowiona miłość, zmierzenie się z problemem, skrucha,
przebaczenie - taka kolejność działań jest efektywna.
Nie pokuta, lecz skrucha
43
Gdy mówimy o skrusze, wypadałoby wyjaśnić, jak rozumiemy to słowo. Czym jest
skrucha, a czym nie jest. Otóż nie polega ona na pokucie lub na wypracowywaniu sobie
akceptacji za pomocą płaszczenia się przed drugim człowiekiem. Nie chodzi o to, aby rzucić
się na kolana lub stawiać się w sytuacji, w której nikt nie może dla nas nic zrobić. Nie jest to
też żałoba, która miałaby unieszczęśliwiać delikwenta na długi czas, póki nie zasłuży on sobie
z powrotem na radość w życiu.
Skrucha to nie wyrzuty sumienia. Żal i wyrzuty sumienia są głębokimi uczuciami i
często łączą się ze skruchą, lecz nie są z nią tożsame. Można pozostawać w żałobie z powodu
straconych szans lub zaprzepaszczonych wartości, smutek może dotyczyć tego, co się stało
lub tego, co się nie wydarzyło, ale poddanie mu się do końca nie jest sposobem na powrót do
44
prawidłowych relacji z innymi. Z kolei wyrzuty sumienia wiążą się ze wstydem, są
destrukcyjne w tym sensie, że obniżają własną samoocenę.
Apostoł Paweł w Liście do Koryntian zwraca się do tamtejszych chrześcijan, którzy
wcześniej nie zauważali niemoralnych związków w swojej społeczności. Jasno tłumaczy,
na czym polega różnica pomiędzy skruchą a wyrzutami sumienia:
A chociaż może i zasmuciłem was moim listem, to nie żałuję tego; nawet zresztą
gdybym i żałował widząc, że list ów napełnił was na pewien czas smutkiem, to teraz raduję
się - nie dlatego żeście się zasmucili, ale żeście się zasmucili ku nawróceniu. Zasmuciliście
się bowiem po Bożemu, tak iż nie ponieśliście przez nas żadnej szkody. Bo smutek, który jest
z Boga, dokonuje nawrócenia ku zbawieniu, którego się [potem] nie żałuje, smutek zaś tego
świata sprawia śmierć. To bowiem, że zasmuciliście się po Bożemu - jakąż wzbudziło w was
gorliwość, obronę, oburzenie, bojazń, tęsknotę, zapał i potrzebę wymierzenia kary! We
wszystkim okazaliście się bez nagany (2 Kor 7,8-11).
Wyrzuty sumienia są destrukcyjne i prowadzą ku śmierci. Natomiast skrucha to ból,
który może okazać się twórczy, rana, która doprowadzi do ozdrowienia wzajemnych relacji,
życia w nowym, sprawiedliwym układzie, we wzajemnym poszanowaniu.
Definicją skruchy niech będzie pełne uznanie i wzięcie na siebie odpowiedzialności za
przeszłość, przy jednoczesnym określeniu, za co się będzie odpowiedzialnym w przyszłości.
Akt skruchy polega więc na rozpoznaniu przeszłości, określeniu swoich szczerych intencji co
do przyszłości oraz na sformułowaniu, na czym mają polegać rzetelne wzajemne relacje, i na
aktualnym ich doświadczeniu.
Zmiana, zmiana, zmiana
Skrucha jest zmianą, zejściem z jednej drogi i wejściem na inną. W akcie skruchy
kierujemy się od zaprzeczania temu, co było, do zdecydowania się na nowe sposoby bycia,
zachowania.
Z czym się żegnamy? Przeszłość to zamknięty rozdział. Pozwalając jej przeminąć, nie
zaprzeczamy temu, co się wydarzyło, lecz umożliwiamy stanięcie naprzeciw przyszłości.
Pozostawiając przeszłość za sobą, musimy mieć świadomość tego, co się wydarzyło, oraz
tego, że nie da się nic zmienić. Nie sposób więc być dłużej wyłączonym ze świata i ciągle
odwoływać się do przeszłości. Można ją zaakceptować jako swoją, celebrować ją lub jej
żałować (tego ostatniego zapewne się nie uniknie), przeszłość nie może jednak zablokować
naszego rozwoju. Z kolei pierwszym warunkiem zmiany w życiu jest uznanie przeszłości za
45
coś własnego. Możemy się zmienić, ale nie wtedy, gdy próbujemy udawać kogoś, kim nie
jesteśmy. Powinniśmy zaakceptować to, kim, gdzie i jacy naprawdę jesteśmy. Wtedy stajemy
się wolni, odwracamy się od przeszłości, zmieniamy się, rozwijamy.
Ku czemu się kierujemy? Przyjąwszy na barki odpowiedzialność za własne
zachowania z przeszłości, za swoje błędy i sukcesy, stajemy się wolni i możemy wybierać
spośród alternatywnych możliwości, które oferuje nam przyszłość. Jeśli nie byliśmy wierni,
możemy teraz wybrać wierność. Jeśli nie byliśmy prawi i zdradziliśmy innych naszymi
słowami, czynami, postępowaniem, możemy teraz odnowić naszą jedność z nimi. Życie
składa się z nieustannych wyborów, zmian: wciąż odchodzimy (od przeszłości) i
przechodzimy (przez terazniejszość), aby wkraczać (w przyszłość).
Uciec, zapomnieć czy przebaczyć?
Jeśli otrzymane przebaczenie poprzedza naszą skruchę, to lepiej nie ufajmy jego
szczerości.
Jeśli przebaczając zapominamy o nie rozwiązanych problemach, o trwałości i
rzetelności wzajemnych relacji, to nie łudzmy się, że cokolwiek ono rozwiąże.
Jeśli zaś przebaczenie będzie oznaczało potraktowanie serio tych kwestii, wtedy
zaryzykujmy.
Ucieczka od stawiania czoła problemowi sprawia, że prawdziwe pojednanie jest
nieosiągalne. Możemy wówczas co najwyżej tolerować różnice pomiędzy nami a partnerem,
starając się nie jątrzyć ran z przeszłości. Poważne rozmowy nie pomogą nam już zmienić
tego, co się stało, lub modyfikować przyszłych zdarzeń. Musi nam wystarczyć to, co mamy.
Taka postawa uniemożliwia wyrażenie skruchy i rekonstrukcję związku.
Zapomnienie oznacza, że prawdziwe przebaczenie będzie bolesne. Godzimy się na to,
by ktoś cierpiał, bo nie da się zignorować osobistych zadrażnień wynikających z różnic
między partnerami. Wobec tego najlepiej byłoby, gdyby jedna ze stron wzięła na siebie całość
cierpienia i zapomniała o dochodzeniu sprawiedliwości. Próby rozmowy muszą zakończyć się
impasem. Lepiej więc zapomnieć, przestać wyczekiwać na akt skruchy i wspólne odnowienie
zwiÄ…zku.
Przebaczenie - czyli prawdziwe pojednanie - będzie możliwe, gdy jedna strona
podejmie ryzyko i będzie gotowa zaufać drugiej. Szczera skrucha jawi się jako działanie
złożone z dwóch etapów. Pierwszy to gotowość do odbudowania zawiedzionego zaufania.
Drugi polega na ryzyku zaangażowania, które ma zastąpić dotychczasową postawę
46
bezpiecznego wycofania. Oba kroki przybliżają wspólną skruchę i odbudowę wzajemnych
relacji.
Postaraj się znowu zaufać.
Postaraj się znowu zaryzykować.
Postaraj się zmienić i zachęcić w ten sposób do rewanżu drugą stronę.
Postaraj się nie przebaczać, jeśli nie nastąpił szczery akt skruchy.
Poszukiwanie wskazówek biblijnych
Ścisły związek pomiędzy skruchą i przebaczeniem to centralny punkt nauczania
Jezusa. Powiedział On:
Nawracajcie się, albowiem bliskie jest królestwo niebieskie (Mt 4,17, por. też Mk
1,15).
Zastanów się raz jeszcze nad Jego zwięzłymi wskazówkami w odniesieniu do twoich
relacji z ludzmi.
Jezus: Uważajcie na siebie! Jeśli brat twój zawini, upomnij go; i jeśli żałuje, przebacz
mu! I jeśliby siedem razy na dzień zawinił przeciw tobie i siedem razy zwrócił się do ciebie,
mówiÄ…c: «Å»aÅ‚ujÄ™ tego!, przebacz mu! (Ak 17,3-4).
1. Nasze rozumienie, czym jest przebaczenie pomiędzy ludzmi, musi być odbiciem
tego, co wiemy o przebaczeniu, które okazane zostało ludziom przez Boga. Zatem: (1) Aaska
utwierdza miłość, więc przebaczenie staje się możliwe. (2) Skrucha zwraca się ku miłości i
przyjmuje ofiarowany przez nią dar. (3) Dochodzi do pojednania, przeżywamy wzajemne
przebaczenie (por. Dz 2,38-41).
2. Naszym zadaniem w staraniach o przebaczenie ma być otwartość na wzajemne
wyznania i autentyczna chęć skruchy, która będzie wynagrodzona przebaczającą miłością.
Przeczytajmy odnośny fragment w Pierwszym Liście św. Jana (U 1,5-10). Zauważmy, że
wzięcie odpowiedzialności za swoją winę skłania przebaczającego do zawierzenia drugiej
stronie. Z aktu zawierzenia wyłania się porządek sprawiedliwości. Jest to zgodne z
nauczaniem św. Jana o relacjach, jakie powinny obowiązywać między ludzmi (1 J 2,9-11;
3,11-18; 4,7-21).
47
Do dalszych ćwiczeń
Indywidualnie
1. Jestem przekonany, że skrucha wynika z przebaczenia. (Zapisz pokrótce argumenty
za i przeciw.)
2. Jestem przekonany, że skrucha powinna poprzedzać przebaczenie. (Zapisz pokrótce,
czy zgadzasz siÄ™ z tÄ… tezÄ…, czy nie.)
3. Teraz zastanów się nad własnymi doświadczeniami. Które z dyskutowanych działań
miały wtedy pierwszeństwo? Jak twoje doświadczenia wpłynęły na odpowiedzi na pierwsze
dwa pytania?
W malej grupie
1. Przedyskutujcie różnice pomiędzy skruchą a poczuciem winy. Kontrast mogą
48
stanowić skrucha św. Piotra i wyrzuty sumienia Judasza. Zastanów się nad własnymi
odczuciami, wrażeniami, doświadczeniami w tym zakresie. Jakie były ich rezultaty?
2. Przedstawcie, co was skłania do zachowań pokutniczych, np. czy płaszczycie się,
aby zapracować sobie na akceptację, czy gdy dajecie komuś prezent, to jesteście uprzejmi,
mili, aby zlikwidować lub zmienić sytuację z przeszłości? Przypomnijcie sobie, czy któraś z
tych strategii, lub może jakaś inna, wydawały się wtedy najlepsze, aby wyrazić skruchę?
3. Prześledzcie historię swoich odczuć związanych ze słowem skrucha . Czy to miłe
słowo, czy raczej nie? Może negatywne kiedyś, teraz stało się pozytywne? Kojarzy się z karą
czy z nadziejÄ…?
4. Przedyskutujcie, dlaczego szczera skrucha staje się jedyną właściwą formą
wyrażenia prośby o przebaczenie? (Jakie są na ten temat przykłady w Nowym Testamencie?
Naszym udziałem powinno stać się otwarcie na innych, umacnianie się w skrusze. Jeśli druga
strona będzie odbierała te działania jako szczere, to znaczy, że otrzymaliśmy dar
przebaczenia. Z kolei prośba o nie bez skruchy byłaby jak szantaż. Wówczas odmowa,
odroczenie odpowiedzi czy powiedzenie: nie jestem jeszcze gotów zabrzmi jak odrzucenie.
Pamiętajmy, że Biblia stwierdza, iż nie będzie nam wybaczone, jeśli sami nie wybaczymy
naszym bliznim. Tak więc wyznajmy nasze winy i żałujmy za nie, przyjmując w ten sposób
dar Å‚aski.)
49
Wspólnota jest możliwa dzięki
rozumieniu innych.
Wspólnotę tworzy akceptacja innych.
Wspólnota jest podtrzymywana
dzięki przebaczeniu.
Przebaczajmy - ponownie odkrywając wspólnotę
Jeśli ten człowiek pokaże się znowu w naszej społeczności, będzie to znaczyło, że
szuka kłopotów. Wiele osób doznałoby prawdziwej satysfakcji, mogąc mu je zapewnić.
W tak emocjonalny sposób pewien na co dzień chłodno rozumujący biznesmen
skomentował działalność w swojej parafii młodego pastora, który w latach 60. opowiedział
się przeciw wojnie w Wietnamie. Napięcia wewnętrzne we wspólnocie doprowadziły do jej
rozbicia, życie w niej stało się nie do wytrzymania.
Pół tuzina młodych ludzi opuściło swoje rodziny, aby nigdy do nich nie powrócić.
Odpowiada za to przede wszystkim pastor. Kiedy odchodził, nikt go nie żegnał, nikt nie uronił
łzy. Mamy do niego żal, że tak wiele naszych dzieci utraciło zaufanie do wszystkiego.
Wyrządził nam straszną krzywdę, nie można już tego odwrócić. Nie możemy przebaczyć mu
zniszczeń, które dokonały się w naszych rodzinach.
(A przecież przebaczenie jest fundamentalnym warunkiem funkcjonowania
społeczności. Gdy go zabraknie, centralny system nerwowy wspólnoty zostaje zablokowany
albo zniszczony.)
Wyobcowana wspólnota
Dawno temu stanowiliśmy zwartą społeczność, aż przybył do nas X., wnosząc dystans,
niezrozumienie, doprowadzając do ochłodzenia stosunków międzyludzkich. Mógł to też być Y.,
przynoszący strach, podejrzenia, sprawiający, że ludzie zaczęli się wycofywać. A może to Z.
50
spowodował całą tę złość i rozżalenie. W każdym razie to ich wina. Gdyby złożyć całą winę
na któregoś z nich lub sprawić, aby poniósł karę za to, co się stało, może coś zmieniłoby się
na lepsze.
Podobne mity trwają od stuleci. Gdy tylko musimy wyjaśnić ból rozpadającej się
społeczności, koncepcja kozła ofiarnego jest zawsze pod ręką. I rzeczywiście, często się z niej
korzysta. Społeczność potrzebuje tylko roku na popadniecie w stan alienacji, rozpadu więzi.
W tym czasie obumiera proces przebaczania, społeczna akceptacja ulega załamaniu,
zachwiane zostaje zaufanie i przestaje funkcjonować zrozumienie.
Rzadko przyczyną takich zjawisk jest jeden człowiek. Potrzeba przecież co najmniej
dwojga ludzi, aby mógł powstać konflikt. Z reguły wchodzą w grę skomplikowane uwikłania
społeczne; atmosfera sprzyja wyobcowaniu.
Nieporozumienia nawarstwiają się. Ludzie lekceważą podejmowane próby
pojednania, pozwalając narastać rozbieżnościom. Następnie ktoś wskazuje palcem
winowajcę, powstają podejrzenia i rozmowa pomiędzy przestraszonymi stronami staje się
powierzchowna, aby pózniej ustać na dobre. Jeśli mówi się, że natura nie znosi próżni, to tym
bardziej można by tak powiedzieć o relacjach międzyludzkich. Zalegająca cisza szybko
51
zapełnia się plotkami, ludzie nawzajem negatywnie się oceniają, dominuje krytyka i
drobiazgowe osÄ…dzanie.
Tak więc przebaczenie, ostateczna forma miłości, wymagająca dla swego wzrostu
zdrowego klimatu, w przedstawionych wyżej warunkach zanika. Nadzieje na poprawę zaś są
niepewne.
Przebaczająca wspólnota
Przebaczenie jest możliwe dzięki otoczeniu, w którym przebywamy. Z prawidłowo
funkcjonującej wspólnoty promieniuje przebaczenie. Społeczność podtrzymuje i stymuluje
jednostkÄ™, nawet gdy ta znajduje siÄ™ w tragicznej sytuacji.
Przebaczenie jako emocja lub działanie wyłania się z głębi doświadczanej miłości,
która ustanowiła duchowy świat wewnętrzny - nasz i naszych partnerów. (To zaś, stanowiąc
związek miłości i akceptacji, ma swe zródło poza naszym życiem, rozciąga się na tysiące lat
wspólnoty Boga i ludzi - i warunkuje naszą decyzję przebaczenia.) Drugim zródłem emocji i
działań towarzyszących przebaczeniu jest bogactwo miłości udzielanej nam przez istniejącą
tu i teraz społeczność. Dzięki naszemu otoczeniu możemy być w pełni ludzkimi istotami.
(Nawet pozostający w odosobnieniu więzień żyje w dwóch światach: wewnętrznej wspólnoty
z przeszłością oraz w świecie terazniejszości.)
Wspólnota dająca nam oparcie
Kiedy łączymy się, aby powołać do istnienia wspólnotę, podejmujemy wysiłek
zainicjowania i doprowadzenia do końca procesu przebaczenia, aby móc się nim potem
cieszyć. Przebaczenie bowiem pozwala nam porzucić ból na rzecz nowego, wzajemnego
zaangażowania, tragiczne błędy z przeszłości zastąpić nowym, wspólnym układem. Naszym
głównym zadaniem powinno więc być stworzenie klimatu sprzyjającego przebaczeniu, w
którym chęci jego udzielenia będą stale podtrzymywane i odwzajemniane. Owe chęci to
dobrowolnie wyrażona gotowość do pracy nad odnowieniem związku. Pojawienie się jej
zależy również od osób dla nas ważnych, które stabilizują nasz system równowagi.
Klimat sprzyjający relacjom mogącym być dla nas oparciem kształtują trzy stałe
czynniki, które moglibyśmy określić mianem trzech darów wspólnoty, oraz trzy czynniki
pojawiające się wymiennie, a stanowiące o wzajemnych gwarancjach partnerów. Dary
wspólnoty to baza stwarzająca klimat zaufania, ciepło, wiarę, kreująca chęć pojednania. Z
52
gwarancji zaś można skorzystać w przypadku załamania się związku, erozji zaufania,
utknięcia w martwym punkcie we wzajemnej komunikacji, jednym słowem wtedy, gdy
potrzebne jest przebaczenie i pojednanie. Trzema darami wspólnoty są: otwartość,
autentyczność oraz akceptacja. Wspólnota zaś gwarantuje rozpoznanie naszej sytuacji,
wsparcie dla naszych działań oraz wynagrodzenie nam podjętego trudu.
Dar otwartości. Przyjazń we wspólnocie polega na wzajemnej otwartości, przy czym
stopień tej otwartości określa siłę więzi między ludzmi. O głęboko utwierdzonym związku
świadczy spełnianie przez niego co najmniej kilku ustalonych warunków; powierzchownym
związkom wystarcza jedno ustalenie, które staje się ograniczoną bazą dla wzajemnych relacji.
Aby wnieść zaufanie do związku, potrzeba fizycznej, emocjonalnej i duchowej otwartości na
drugÄ… osobÄ™, i to na poziomie odpowiadajÄ…cym charakterowi zwiÄ…zku.
Umowa co do wzajemnej otwartości stanowi podwalinę wspólnoty. Skoro jej
obecność staje się darem dla nas, to nie powinniśmy się obawiać wycofania się partnera,
gdyby sprawy między nami zle się układały. Obecność innych ludzi stanowi o
niekwestionowanej pewności, która umacnia członka wspólnoty. Niezależnie od naszej
świadomości lub nieświadomości, wspiera nas w chwilach stresu lub przeżywanego
nieszczęścia.
Obdarowując drugą osobę naszą obecnością, mówimy jej: Jestem otwarty, naprawdę
cię wspieram, będę obecny tu i teraz, niezależnie od twojego sukcesu lub porażki, wielkich
lub małych dokonań; wtedy gdy czujesz się wobec siebie dobrze lub gdy coś jest nie tak .
Dar autentyczności. Szczerość w przebaczającej wspólnocie wyrasta z możliwości
autentycznych zachowań jej członków, z tego, że czują się bezpiecznie, mogąc wyrażać swoje
prawdziwe ja , coraz bardziej odsłaniać się wobec innych. Będąc autentycznymi w stosunku
do innych, jesteśmy wobec nich wolni. Możemy więc wyznaczać dla siebie granice,
utwierdzać wartości, wyrażać swoje oczekiwania, konfrontować się z tym, co nas różni,
oznajmiać, na czym nam zależy, co jest przedmiotem naszej troski. Takie zachowanie
zacieśnia nasze więzy ze wspólnotą.
Zgoda na wzajemną autentyczność uczestników wspólnoty uwalnia prawdziwe
przebaczenie. Dar szczerości umożliwia doświadczanie zarówno łagodnej troski, jak i twardej
konfrontacji z innymi. Oczekujmy więc od nich zarówno podziękowań, jak i gniewu czy
kontrastujących poglądów na wzajemne relacje.
53
Darowując swoją szczerość drugiej osobie, przyrzekamy co następuje: Jestem z tobą,
nie jesteś mi obcy. Dzielimy naszą mądrość i głupotę z racji bycia ludzmi. Wspólnie
przeżywamy radość i ból płynące z życia. Wobec tego możemy zaryzykować i żyć
prawdziwie «razem .
Dar akceptacji polega na przejawianiu troski o innych, na przejmowaniu ich trosk, na
dawaniu wyrazu swojemu współczuciu. Wszystko to są przejawy solidarności przebaczającej
wspólnoty wobec jednostki. Troszczyć się o kogoś oznacza być świadomym jego bólu, złości,
frustracji. Przejąć czyjeś troski to zaoferować wsparcie, zrozumienie i odpowiednią pomoc,
jeśli taka jest potrzebna. Z kolei dawanie wyrazu swoim uczuciom ma dotyczyć tak słów, jak i
czynów. Pozytywna uwaga, jaką poświęcamy innym, powinna być bezwarunkowa, jako że
troska o drugiego człowieka nie może być uwikłana w osądzanie lub wartościowanie.
54
Uznanie przez wspólnotę tak rozumianej troski za wartość uwalnia moc głębokiej
akceptacji ludzi ją tworzących i umożliwia prawdziwą do niej przynależność. Ludzie mogą
wtedy odczuć, że naprawdę liczą się dla innych, że są wewnątrz wspólnoty, że ich
użyteczność, potencjał ich osobowości, osobiste szczęście są ważne dla tych, wśród których
żyją. Zyskali świadomość przynależności: odtąd mają dla siebie znaczące miejsce w świecie.
UdzielajÄ…c daru akceptacji drugiej osobie, upewniamy jÄ…: AkceptujÄ™ ciÄ™ nie dlatego,
że stosujesz się do moich zaleceń, ale dlatego, że jesteś sobą .
Wspomniane dary obecne w danej społeczności umożliwiają przebaczenie w jej
obrębie. Stanowią warunek poprzedzający rozpoczęcie procesu diagnozowania błędów,
wyznawania własnych win, skruchy oraz restytucji odnowionego na głębokim poziomie
zaufania. Dostępność przyjaciół, gdy szukamy z nimi kontaktu, autentyczność podczas
55
rozmowy, przy ustalaniu wzajemnych ograniczeń oraz akceptacja nas takimi, jakimi jesteśmy,
upewniają nas co do miejsca we wspólnocie troszczących się o siebie ludzi.
Otwartość, autentyczność i akceptacja tworzą kontekst dla starań umożliwiających
ludziom zmierzenie się z ich problemami. Stanowią one o stabilności dawanego jednostce
wsparcia, dzięki któremu można zarówno krytykować, jak i przyjmować krytykę od innych.
Stwarzają bazę dla empatii, dzięki której możliwe jest udzielanie rad czy wartościowanie
cudzych działań. Dają również emocjonalne podłoże afirmacji innych, co z kolei prowadzi do
rezygnacji z roszczenia sobie jakichkolwiek praw w stosunku do tych ludzi. W końcu
upewniają nas co do trwania niezmiennej miłości, a ta skłania do równego traktowania
innych.
Gwarancja rozpoznania (diagnozy) powinna być przyznana członkom wspólnoty, gdyż
zostaliśmy stworzeni w taki sposób, że potrzebujemy ciągłego uznania, akceptacji. Potrzeba
ta zwiększa się w czasie stresu. Jesteśmy skłonni unikać, ignorować lub rezygnować z tego w
okresach przeżywania bólu, często jednak uniemożliwiamy sobie w ten sposób rozpoznanie
głęboko ukrytych ran. Przebaczająca wspólnota gwarantuje rozpoznanie sytuacji jednostki na
podstawie jawnych faktów z jej życia, jeśli przedstawi ona głęboko skrywane urazy, coś, co
godzi w poczucie jej godności.
Pokusa zaprzeczenia istnieniu różnic między ludzmi jest od zawsze obecnym
przekleństwem każdej wspólnoty. Powstrzymywanie się od rozpoznania swojej sytuacji
dopomoże w pozbyciu się problemu, rozproszy napięcia; pomysł, że czas leczy rany, służy do
odwracania uwagi od owych problemów, do zaprzeczania ich istnieniu.
Do rozpoznania swojej sytuacji zobowiÄ…zane sÄ… obie pozostajÄ…ce w konflikcie strony.
Winowajca powinien zadośćuczynić pokrzywdzonemu, a ten współuczestniczyć w
odzyskiwaniu bliskości i pełni we wzajemnych relacjach.
Diagnoza sytuacji jednostki, dokonana za pośrednictwem wspólnoty, utwierdza
zarówno odrębność jednostki, jak i umożliwia jej pozostawanie w łączności z innymi.
Członkowie wspólnoty są odrębnymi osobami, choć są sobie bliscy. Możliwa jest ich
wzajemna identyfikacja, gdyż postrzegają oni siebie właśnie jako odrębne, jedyne w swoim
rodzaju jednostki. W okresie przeżywanego nieszczęścia rozpoznanie sytuacji drugiego
człowieka zakłada prawo tej osoby do przeanalizowania konfliktów bez naszego udziału.
Powinniśmy zająć pozycję wyczekiwania i mając świadomość tego, co się dzieje, być
gotowymi do interwencji.
Rozpoznanie, o którym mowa, oznacza dostrzeżenie bólu pozostających w konflikcie
członków wspólnoty. Zdajemy się wtedy mówić: Widzę wasz ból. Respektuję wasze prawo
56
do przedsięwzięcia odpowiednich kroków mających rozwiązać problem. Raz jeszcze
upewniam was oboje co do mojej dla was uwagi. Będę z wami w kontakcie. Jeśli tylko
będziecie mnie potrzebowali, jestem tutaj .
Gwarancja wsparcia. Jakkolwiek rozpoznanie tego, co się stało, powinno być zawsze
podstawową zasadą postępowania w sytuacjach bolesnych konfliktów, to jednak ono samo
rzadko wystarcza. Przebaczająca wspólnota powinna wspierać każdy pozytywny krok na
drodze do pojednania. Istnieje bowiem niebezpieczeństwo, że jeśli nawet choroba została
prawidłowo rozpoznana, wzięto za nią odpowiedzialność i nastąpił akt wyznania winy, to
wielką pokusę stanowi chęć poprzestania na łatwych rozwiązaniach. Byłyby nimi: proste
przeprosiny - bez wdawania się w analizę problemu, wymiana słów przebaczenia - bez
osiągniętej sprawiedliwości, wspólna zgoda na przebaczenie i zapomnienie o sprawie - bez
sięgania ku nowym poziomom we wzajemnym zrozumieniu. Tak więc ci, którzy zatrzymują
się w połowie drogi do pojednania, potrzebują przebaczającej wspólnoty, aby wspierała ich na
każdym ze stresujących etapów tej drogi, gdy pokusa zejścia z niej staje się silna.
Formy wspierania powinny być zróżnicowane, w zależności od sytuacji i napotkanych
problemów.
Tych, którzy mają kłopoty z określaniem emocji swoich lub partnera, przebaczająca
wspólnota może wspierać swoją otwartością i jawnością, rozumianą jako okazywanie uczuć.
Zadaniem wspólnoty ma być przekonanie jednostek, że ujawnianie uczuć jest bezpieczne;
dotyczy to również wyrażania, nazywania oraz przejrzystego dzielenia się uczuciami.
Tych, którzy obawiają się patrzeć na problemy jako na wspólne zadania, którzy
chcieliby widzieć je jako kłopot jednej tylko osoby (najlepiej przywódcy), dający się
jednostronnie rozwiązać, przebaczająca wspólnota może uczciwie umocnić w przekonaniu, że
wszyscy ponoszą jakąś odpowiedzialność za powstawanie konfliktu oraz za jego rozwiązanie.
Przebaczająca wspólnota może również skłaniać jednostki, aby nie zamykały sprawy,
dopóki dla obu stron nie będzie jasne, że sprawiedliwości stało się zadość oraz dopóki szczere
intencje obu stron nie zostaną wspólnie rozpoznane. Wszystko po to, aby wdzięczność i
wzajemny szacunek partnerów mogły być szczere.
Natomiast na osoby wstrzymujące się z prawdziwą skruchą przebaczająca wspólnota
powinna wpływać w ten sposób, aby je uczyć, praktykować z nimi skruchę tudzież wspierać
nieustającym społecznym procesem skruchy, który ma zachęcać tych ludzi do pracy, do
zmiany negatywnych postaw z przeszłości na rzetelne, pozytywne.
Gwarancja wynagradzania to zdolność powiedzenia innym: Cieszę się, że jest już po
wszystkim. Mam nadzieję, że już się to nie powtórzy. Dostałem nauczkę. Odtąd postaram się
57
podążać po prostym i wąskim szlaku . (Co znaczą te słowa? Ich autor szuka wglądu we
własne wnętrze; to, co zrozumiał, czego się nauczył, jest nagrodą za doświadczony ból.)
Bez rozciągniętego na pewien czas aktu wynagradzania i uzyskanych w zamian
zdecydowanych sygnałów o zmianie nie jest prawdopodobne wypracowanie trwałych zmian
w zachowaniu jednostek. Ostatecznie ukształtowane emocje, związane z negatywnym
doświadczeniem, mogą pozostawać pomieszane, często są negatywnie zabarwione. Takimi
pozostałościami mogą być: wstyd, zakłopotanie, chęć wycofania się, unikanie kontaktu.
Przebaczająca wspólnota oferuje możliwość zamknięcia tego rodzaju przeciągających się
sytuacji w ten sposób, aby pozostałości negatywnych uczuć mogły być przywołane jako
pozytywne.
Przebaczająca wspólnota okazuje szacunek na każdym z etapów procesu
przebaczania: od momentu uświadomienia sobie przez partnerów zadanego drugiemu bólu do
radości z odnowionego związku.
Przebaczająca wspólnota ma do zaoferowania uznanie dla pracy służącej pojednaniu.
To ostatnie stanowi bowiem centralny punkt w pracy nad podtrzymywaniem wspólnego
życia.
Koszty życia we wspólnocie
Kreowanie, podtrzymywanie i celebrowanie wspólnoty jest kosztowne. Wymaga
rezygnacji z bezpiecznej postawy zaprzeczania istnieniu problemu i nie przynoszÄ…cej
zaszczytu metody unikania odpowiedzialności. Społeczność powinna włączać w swój obręb
jednostki, nie zaś ignorować je. Ma zachęcać do przyglądania się wzajemnym relacjom, nie
zaś nie zauważać problemów lub uchylać się od udzielenia pomocy, gdy powstają tarcia,
narastają niszczące wspólny ład różnice między partnerami.
Koszty życia we wspólnocie sprowadzają się do przejawiania troski o innych.
Należy postarać się o to, aby móc wybaczyć.
Należy postarać się o to, aby móc odrzucić pozorne przebaczenie.
Należy postarać się o to, aby móc przejść do końca przez żal, rozpoznać realia
terazniejszości i określić zobowiązania na przyszłość.
Należy postarać się, aby prawdziwie, w pełni przebaczyć.
Poszukiwanie wskazówek biblijnych
58
W obrębie wspólnoty powinniśmy przyjąć zachęcającą, przynoszącą wyzwolenie
postawę w stosunku do popełnionej krzywdy i winnego. Spośród licznych fragmentów
Nowego Testamentu przedstawione poniżej przybliżają zagadnienia ukazane w tym rozdziale,
mówią o życiu w przebaczającej wspólnocie.
1. Działanie ma na celu odzyskanie siostry czy brata.
2. Stawanie siÄ™ kochajÄ…cymi, przebaczajÄ…cymi, przynoszÄ…cymi pojednanie buduje
wspólnotę w Chrystusie.
3. Gdy pojawia się ból, musimy dążyć do jego uśmierzenia. Oto wysiłek odmieniający
życie we wspólnocie Chrystusowego Ciała.
Św. Pawia List do Galatów (Ga 6,1): ,,Bracia, a gdyby komu przydarzył się jaki
upadek, wy, którzy pozostajecie pod działaniem Ducha, w duchu łagodności sprowadzcie
takiego na właściwą drogę. Bacz jednak, abyś i ty nie uległ pokusie .
Należy zwracać uwagę na każdy moment doświadczanej krzywdy, który może
prowadzić do przywrócenia, odnowienia, odświeżenia wzajemnych relacji w związku, we
wspólnym dążeniu do rozwoju, dojrzałości i duchowego zdrowia.
Ewangelia wg. św. Mateusza (Mt 5,23-24): Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed
ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przed
ołtarzem, a najpierw idz i pojednaj się z bratem swoim! Potem przyjdz i dar swój ofiaruj!
Każdy akt pobożności, każdą modlitwę, każdy akt miłości powinno poprzedzać
pojednanie, przywrócenie prawidłowych relacji w odnowionej wspólnocie. Gdyż ...kto nie
miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi (por. 1 J 4,19-
21).
Ewangelia wg św. Mateusza (Mt 18,15-20): Gdy brat twój zgrzeszy [przeciw tobie],
idz i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha,
wez z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła
się cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi!
A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik! Zaprawdę,
powiadam wam: Wszystko, co zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie
59
na ziemi, będzie rozwiązane w niebie. Dalej, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli dwaj z was na
ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w niebie. Bo
gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich .
Zauważmy jak klarowny jest przedstawiony proces:
1) Bez uskarżania się, nadawania sprawie rozgłosu iść natychmiast do drugiej osoby.
Żadnych plotek. Żadnego zerwania relacji. Bez angażowania osób postronnych do roz-
strzygnięcia konfliktu.
2) Dopiero gdy ta metoda nie poskutkuje, należy wspomóc się dwoma, trzema
świadkami, którzy - asystując nam - świadczyliby o naszej uczciwości, sprawiedliwości
umowy, szczerości naszych intencji.
3) Jeśli wzajemne relacje nie zostały odnowione, należy sprawę przedstawić
Kościołowi. Wówczas wspólnota będzie mogła otoczyć miłością, podtrzymać tego, kto naru-
szył zaufanie, nawet jeśli ów człowiek nie należy do wspólnoty (jest poganinem) lub jest
wewnętrznie wyobcowany (jak celnik).
4) Decyzje przebaczającej wspólnoty są wiążące i trwałe, są bowiem wyrazem
obecności Boga w ciele Jego wiernych. Bóg jest prawdziwie obecny wśród przebaczających,
dążących do pojednania (por. J 20, 19-23).
Do dalszych ćwiczeń
Indywidualnie
1. Który z darów wspólnoty wydaje ci się najważniejszy, najbardziej cenny, znaczący:
Otwartość: inni są przy nas, gdy ich potrzebujemy. Autentyczność: szczerość podczas
spotkań. Akceptacja: inni troszczą się o nas, gdy przeżywamy ból.
2. Zastanów się, który z powyższych punktów jest najsłabszy, względnie brakuje go w
twoim obecnym doświadczeniu wspólnoty. Co mógłbyś zrobić, aby wzmocnić te sfery
funkcjonowania twojej społeczności lub zainicjować ich powstanie? Zaplanuj jakieś
działania.
3. Pomyśl, która z reakcji wspólnoty, określonych tu mianem gwarancji, była ci
najbardziej pomocna, lub która byłaby najbardziej pożądana, jeśli jej brakuje: Rozpoznanie:
to, że mój ból został dostrzeżony. Wsparcie: respekt dla podejmowanych przeze mnie działań,
podtrzymywanie mnie. Wynagradzanie: podkreślanie z radością każdego, nawet drobnego
sukcesu.
60
4. Skoncentruj się na jednej osobie z twojej lokalnej wspólnoty, która potrzebuje
rozpoznania, wsparcia podejmowanych przez nią kroków i nagrodzenia za podejmowane
wyzwania. Wygospodaruj dla niej czas, wypróbuj słowa, których mógłbyś użyć, aby użyczyć
jej swych gwarancji.
W małej grupie
1. Sprawdzcie, jaką jesteście grupą, czy stanowicie dla siebie przebaczającą
wspólnotę? Grupa jest zdrowa, jeśli deklaracje dotyczące jej funkcjonowania są jasne. Czy
moglibyście przyjrzeć się pod tym kątem swojej grupie?
2. Przypomnijcie sobie umowę, na której opiera się wasza wspólnota. Czy została ona
podjęta ze świadomością, jasno wypowiedziana i dobrowolnie respektowana? Czy też jest
niejasna, nie była negocjowana, nie jest w pełni rozumiana przez wszystkich? Wspólnota jest
zdrowa, jeśli jej fundament jest zdrowy. Czy moglibyście przedyskutować powyższe zdanie?
3. Opowiedzcie o swoich oczekiwaniach. Jak mogłyby się wyrażać dary wspólnoty:
otwartość, autentyczność, akceptacja? Przedyskutujcie, których z nich można użyć w
sytuacjach przeżywanego przez innych cierpienia, a których wcześniej, zanim takie sytuacje
nastÄ…piÄ….
4. Zastanówcie się, jak stosujecie wspomniane trzy gwarancje w sytuacjach
przeżywania przez innych bólu. Niech to zwierzenie będzie dla was nawzajem darem
akceptacji. Kiedy i gdzie się to zdarzyło? W kręgu bliskich osób, czy dotyczyło relacji w
szerszej społeczności? Aączcie się zgodnie ze swoimi odnowionymi intencjami, abyście byli
bardziej wrażliwymi członkami Chrystusowego Ciała.
61
Zakończenie
Z drugiej strony
Mając świadomość niejasności motywów naszego postępowania, częstego
wewnętrznego skonfliktowania naszych myśli, ambiwalentnych uczuć...
...wciąż przebaczamy, przebaczamy i znowu przebaczamy...
...również ciągle przyjmujemy przebaczenie od innych, żałujemy tego, co zrobiliśmy, i
tak ciÄ…gle.
Prawdziwe przebaczenie, mylone często z przebaczeniem pozornym, jest przecież
tylko ludzkim przebaczeniem, bo tylko takie możemy innym zaofiarować. Pokora wobec
słabości bliznich jest często najlepszą odpowiedzią, jakiej możemy udzielić bólowi, chorobie
czy cierpieniu, obecnym w naszej egzystencji.
Skoro pragniemy być coraz bardziej wierni innym, samym sobie, a przede wszystkim
Bogu, który nieustannie nas wzywa do trwania we wspólnocie, musimy wciąż uczyć się
przebaczać i przyjmować przebaczenie.
Skoro wszystko, co robimy, nigdy nie zostanie ukończone, nie będzie idealne, to
ocalić nas może nadzieja.
Skoro żadna umowa nie może być w pełni dotrzymana i podtrzymywana przez cale
życie, to uratować nas może miłość.
Skoro nic z tego, co zamierzamy, nie jest wolne od błędów, bo w próby realizacji
zamierzeń wkradają się pomyłki, osiągnięcia zaś w jakimś stopniu muszą być ograniczone,
gdyż są ludzkie, to ocaleniem staje się przebaczenie.
Przebaczajmy więc, gdyż w zamian również nam będzie przebaczone.
Prawdziwy obraz rzeczywistości umyka nam często, gdy patrzymy na nią tylko z
jednej strony. Tymczasem każde ważne zagadnienie ma co najmniej dwa aspekty. Aby
przyjrzeć się od drugiej strony kwestii przebaczenia, zacznij czytać następną część tej książki.
62
Część druga
SZTUKA
POZORNEGO
PRZEBACZANIA
63
Jeśli ,,przebaczenie
miałoby oznaczać zaprzeczanie
istniejącej w nas złości,
życie, jakby nic się nie stało,
uśmiechy, jakby nic nas nie bolało,
udawanie, że o wszystkim zapomnieliśmy,
to lepiej powstrzymajmy siÄ™ z nim.
Nie ufajmy takiemu przebaczeniu.
Nie budujmy na nim niczego.
Nie jest to bowiem przebaczenie,
a tylko magiczne rojenia na jego temat.
Wstęp
Z jednej strony
Najczęściej przebaczenie nie kojarzy się nam z obdarowywaniem przyjaciół. Nie jest
żadnym dobrodziejstwem komuś przebaczyć lub otrzymać od kogoś przebaczenie.
Z jednej strony wydaje się, że jedynie ostateczna forma miłości może zapewnić
prawdziwe przebaczenie.
Z drugiej strony, przebaczenie bywa fałszowane na różne sposoby. Każda cnota ma
swoje przeciwieństwo. Kiedy jest zle rozumiana, opacznie realizowana, staje się wadą.
Dotyczy to także cnoty przebaczenia. Zniekształcone - przestaje mieć jakąkolwiek wartość.
Przebaczenie często bywa realizowane jako zaprzeczanie temu, co się naprawdę czuje,
zniekształcanie uczuć, izolowanie się od partnera lub bierność wobec powstałych problemów.
Prowadzi to do dystansowania się, duchowego wyobcowania. Każda postawa wyższości,
okazywanie duchowej siły czy jednostronne poświęcenie może prowadzić tylko do
ograniczenia szans rzeczywistej skruchy i pojednania.
Biblijna miłość agape zabrania wywyższania się ponad innych oraz życia w
zaprzeczaniu sobie, pośród uników, w dystansie do siebie i świata. Pojmuje ona miłość i
sposób życia z niej wypływający jako zaproszenie do szczerego obopólnego przebaczenia.
64
Nie będzie więc indywidualnym uwolnieniem się od winy i udowodnieniem sobie i innym, że
jest się w porządku . Wzajemne przebaczenie to pojednanie, spełnienie, życie w
chrześcijańskiej wspólnocie.
65
Jeśli przebaczenie
miałoby nas stawiać
na dominujÄ…cej pozycji
w stosunku do partnera
i mielibyśmy stać się
jego dobroczyńcami,
hojnie szafować cudzą wolnością i godnością
- to nie ufajmy takiemu przebaczeniu,
nie darowujmy go,
i nie przyjmujmy.
Nie jest to bowiem przebaczenie,
lecz subtelna, cicha zemsta.
Nie przebaczajmy
- jeśli przebaczenie miałoby
nas stawiać ponad drugą osobą
- Przebaczyć ci? Oczywiście, nie.
Usłyszawszy to zesztywniał, zmieszał się, a żona wpatrywała się w niego
niezmąconym wzrokiem. Właśnie oczyścił się ze wstydu i winy, co wiązało się z publicznym
jej ujawnieniem, a teraz, pełen wątpliwości, zapytał:
- Wybaczysz mi?
- Nie - odpowiedziała żona, chociaż jej twarz wyrażała akceptację, a nie odrzucenie.
On jednak nie wyczuł w kobiecym głosie nuty delikatności. Zamarł w bolesnym
milczeniu, żałując, że ponownie się przed nią otworzył. Wcześniej nadużył jej zaufania, jak
również zaufania całej wspólnoty, zdradzając ją w czasie pracy z dwiema osobami, do których
był wzywany jako wykwalifikowany fachowiec.
- Nie, nie przebaczę ci. Nie chcę związku, w którym jedna strona jest winowajcą, a
druga jej przebacza. Nie chcę twojej wdzięczności ani żebyś był mi cokolwiek dłużny do
końca życia. Chciałabym, abyśmy oboje zastanowili się nad całą sprawą, zanim zrozumiemy,
jaki każde z nas ma w niej udział. Wtedy będziemy mogli nawzajem siebie zaakceptować.
66
- Ale przecież to ja skrzywdziłem ciebie, tamtych ludzi, naszą wspólnotę -
odpowiedział.
- Ty grałeś tutaj główną rolę, a ja bierną, przyczyniając się do stworzenia takich relacji
między nami, które nie oparły się próbie z zewnątrz. Popracujmy nad naszym związkiem,
żebyśmy znowu mogli być razem.
Teraz dopiero zrozumiał jej troskę, szacunek dla niego, jej determinację. Żona chce
dla nich równych praw w związku, w którym wzajemna akceptacja będzie szczera, a tej nie
można osiągnąć dzięki jednostronnemu przebaczeniu. Prowadziłoby ono do oziębienia
wzajemnych relacji, właśnie z powodu nierówności między partnerami i braku
sprawiedliwości. Kobieta wiedziała, jak rozwiązywane były konfliktowe sytuacje w
małżeństwie jej rodziców, i dlatego nie chce powtarzać ich błędów. Nie chce szybkich
rozwiązań, które przypisują winę jednej stronie, gdy sprawa dotyczy co najmniej dwóch osób.
Jeśli ktoś raz upadnie, to zawsze już będzie grzesznikiem
Jeśli przebaczenie, którego się od nas oczekuje, miałoby nas stawiać ponad drugą
osobą, to postarajmy się nie przebaczać na takich warunkach. Przebaczenie jako wywyższanie
się funkcjonuje w powiązaniu z osądzaniem i potępianiem drugiego.
Powiedzieć przebaczam oznacza wtedy: Zbadałem, zważyłem wszystko na szali,
osądziłem ciebie i twoje zachowanie, zrozumiałem, jak zatrważająco dużo masz braków. Nie
posiadasz cnót, za które można by darzyć cię szacunkiem, teraz tylko ja nimi rozporządzam.
Z pokorą pojmuję, że przysługuje mi wyższość moralna. Ty jesteś gorszy. Moje postępowanie
jest nienaganne, twoje zaś dwuznaczne, niemoralne. Przebaczam ci więc przekroczenie
zakazów. Odtąd nasz związek będzie oparty na akcie mojej łaski; musisz mieć zawsze
świadomość, że okazałem ci ją w potrzebie. Moja hojność kontrastuje z twoją winą.
Znajdziesz więc chyba jakąś odpowiednią formę, aby do końca życia móc mi spłacać ten
dług .
Winowajca, świadomie bądz nieświadomie, zdaje sobie sprawę, że z moralnego
punktu widzenia powinien się podporządkować drugiej stronie. Będzie musiał odsłużyć dług
zaciągnięty u partnera. Zawsze wywołuje to opór i resentymenty, ścieranie się
przeciwstawnych emocji. Wyrażenie złości i uraz sprawia, że winowajca wydaje się
przebaczającemu jeszcze mniej godny darowanej mu wspaniałomyślnie miłości .
Negatywne uczucia zostanÄ… ukryte przed winowajcÄ… pod kolejnÄ… warstwÄ…
wspaniałomyślności. Nikt nie chciałby być w ten sposób zmuszany do jej okazywania, nikt
67
też się nie zgodzi z tym, że taka wdzięczność stanowi pozytywne rozwiązanie dla związku.
Miłość nie rozkwitnie pomiędzy nierównymi sobie ludzmi, nie rozwinie się tam, gdzie trzeba
się ukorzyć, aby zrealizować potrzeby drugiej strony. W ten sposób zamiast z jednorazowym
upadkiem mamy do czynienia z procesem permanentnym. Jeśli naprawdę zależy nam na
partnerze, to zamiast go poniżać, umacniajmy równość między nim i sobą.
Jeśli ktoś raz zaciągnie dług, to nigdy nie zdoła go spłacić
- O tak, przebaczył mi szybko, zbyt szybko - powiedziała, znajdując odwagę, aby
zmierzyć się w końcu z myślami, które tłumiła w sobie od dłuższego czasu.
- Powiedziałam ci o mojej miłości do Jima. Wysłuchałeś mnie, zrozumiałeś, co się
stało, i nie pytałeś o szczegóły. Powiedziałeś tylko, że wszystko jest już w porządku i
przebaczasz mi. Chciałam zapomnieć, pragnęłam, aby wszystko wróciło do normy. Ale teraz
wiem, że takie rozwiązanie kosztuje. Do dziś muszę płacić rachunki za zdarzenia z przeszłości.
Mam żal do ciebie, ale w jaki sposób mogę się nim z tobą podzielić? Przybierając
swoją ,,przebaczającą postawę , w rzeczywistości każesz mi grać rolę kogoś złego.
Kiedy pojawiają się między nami jakieś różnice zdań, ty zawsze potrafisz postawić na
swoim, nie wysilając się przy tym wcale. Jak mogłabym się upierać, skoro jesteś taki
wyrozumiały, skłonny bagatelizować wszelkie nieporozumienia między nami?
Prowadzę życie na kredyt, na zawsze już zadłużona. Gdybyś mógł zrobić choć jeden
błąd, poczułabym się znów człowiekiem.
Pozycja tego gorszego, kogoś, kto stale jest na cenzurowanym, to dla większości ludzi
sytuacja nie do zniesienia, szczególnie gdy partner dobrze się czuje w takim układzie i nie
zamierza go zmienić. Taki partner - zawsze w porządku - potrafi często przypominać
winowajcy o jego niewyraznej sytuacji, nie pozwala niczego zapomnieć.
Takie przebaczenie zbyt wiele kosztuje. Nie jest ono żadnym darem, skoro trzeba je
wciąż odpracowywać. W ten sposób jeśli ktoś raz zaciągnie dług, to nigdy go już nie spłaci.
Jeśli naprawdę zależy ci na partnerze, nie doprowadzaj go do niewypłacalności, raczej
uwolnij go - tak od długów, jak i od siebie w roli wierzyciela.
Jeśli ktoś raz poczuje się zobowiązany, to zawsze powinien być wdzięczny
Byłem sierotą, gdy skończyła się druga wojna światowa - opowiada Friedrich. -
68
Bezdzietne małżeństwo, które przyjęło mnie do swego domu, było niezwykłe wymagające. Gdy
mnie znalezli, byłem ubrany w łachmany. Dali mi czyste, porządne ubranie. Stare spalili w
kuchennym piecu. Spłonęło wszystko oprócz butów. W ostatniej chwili mój przybrany ojciec
wyjął je z ognia i postawił na kominku. Stały tam do jego śmierci. Były to buty z cholewami,
wiązane sznurkiem. Ich wierzch nie był jeszcze znoszony, ale spód musiał być wyściełany
każdego dnia tekturą, aby zakryć bose stopy.
Wkrótce dowiedziałem się, dlaczego je tam postawił. Gdy go w jakiś sposób
zawiodłem, podchodził do kominka i podnosił z niego buty. Jeśli opierałem się ścisłej kontroli
lub narzekałem, że inne dzieci mogą robić to, na co mi nie pozwalano, spoglądał na buty.
Zanim stałem się nastolatkiem, nie musiał już ich zdejmować, aby mi przypomnieć, jak wiele
zawdzięczam jemu i matce. Wystarczył rzut oka w kierunku kominka.
Gdy miałem 16 lat, zaprotestowałem przeciwko temu szantażowaniu zdartymi butami.
Ojciec spojrzał na mnie, jakbym go uderzył. Powinienem był pomyśleć, powiedział oschle,
że byłbyś wdzięczny, nawet gdybyśmy ci o tym nie przypominali .
Oddałbym wiele, aby uwolnić się od konieczności dziękowania im za to, co dla mnie
zrobili. Nie było to jednak możliwe. Zawdzięczałem im wszystko z wyjątkiem życia, o całą
resztę zadbali i dlatego odkąd potrafię ująć w słowa moje uczucia do nich, wiem, że nie czuję
już wdzięczności.
Jeśli ktoś raz znalazł się na cenzurowanym, to zawsze tak z nim będzie
Gdy władca osądza poddanego, to winowajca będzie odtąd musiał dzwigać brzemię
zobowiązań, spełniać powinności, żądania, płacić rachunki. Zostanie przygnieciony
niemożliwym do spłacenia długiem i znajdzie się w trudnej sytuacji. Poczucie emocjonalnego
niedosytu może pojawiać się tylko przez jakiś czas lub też stać się permanentne. Zależy to od
postawy każdej ze stron oraz od tego, kim są i co dla siebie znaczą te osoby.
Dla osoby, która jest aktywnie przebaczająca, nagroda za hojność przychodzi
natychmiast, bo, jak powiedział apostoł Paweł cytując Jezusa, (...) Więcej szczęścia jest w
dawaniu aniżeli w braniu (Dz 20,35). Zupełnie inaczej oceniono takich dawców łask, którzy
udzielają ich, aby zyskać powszechny podziw. Zaprawdę, powiadam wam: ci otrzymali już
swoją nagrodę , mówi o nich Jezus (zob. Mt 6,1-5).
Okazuje się, że granie roli dobroczyńcy jest atrakcyjnym przeżyciem dla wielu ludzi.
Satysfakcja czerpana z tego rodzaju gry może przyjmować różne formy. W zależności od
charakteru danej osoby może to być:
69
" poczucie spełniania służby i bycia pomocnym wielu ludziom;
" okazja do poświęcania się, aby odczuć dzięki innym, że jest się dobrym
człowiekiem ;
" uwolnienie siÄ™ od poczucia winy;
" poczucie władzy, siły;
" możliwość kontrolowania sytuacji;
" poczucie, że to inni są w potrzebie, a nie my;
" ucieczka od skonfrontowania się z własnymi potrzebami, własnym cierpieniem;
" zobowiązanie drugiej strony do wdzięczności dla nas.
Hierarchiczne relacje mogą być zródłem satysfakcji również dla odbiorcy
przebaczenia. Umożliwiają one:
" ucieczkę od odpowiedzialności za część własnego życia;
" powrót do stosunków zależności od drugiej osoby;
" oddanie komuś części kontroli nad sobą;
" utwierdzenie się w poczuciu własnej bezradności, słabości, wstydu i winy;
" wejście w rolę podwładnego ;
" spłacanie długów, zobowiązań, spełnianie obowiązku zamiast prostego okazania
wdzięczności.
Oczywiście branie wydaje się na pierwszy rzut oka mniej chwalebne niż dawanie. Gdy
więc ktoś zadłuży się u drugiego człowieka, to albo zadaje sobie pytanie: Jak ja mu się
odwdzięczę? , albo też od razu musi sobie przyrzec: Wynagrodzę mu to, gdy tylko będę
mógł . Z kolei świadomość, że brakuje nam czegoś w relacjach z innymi ludzmi, ten
emocjonalny niedosyt zmusza do odzyskiwania równowagi we wzajemnych relacjach.
Dokonujemy w tym celu wręcz ekwilibrystycznych sztuczek. Zabiegi te w zależności od
osoby mogą się nieznacznie różnić. Niektórzy zwracają się ku potrzebującym, aby im pomóc,
służyć lub ich ratować. Inni, przeciwnie, mają potrzebę poddania się, wolą ustępować, szukają
oparcia, zależności. Podczas gdy jedni chcieliby dominować, kierować, kontrolować sytuację,
inni pragną, aby to ktoś nimi pokierował, oczekują dyrektyw. Zgodnie z tym podziałem, jedni
predestynowani są do szukania oparcia w innych ludziach, w stałych, hierarchicznych
relacjach, drudzy zaś do dominacji nad partnerem również w niezmiennych, hierarchicznych
70
zwiÄ…zkach.
Żebyśmy się dobrze zrozumieli, sprawy przebaczania biorę na siebie , tak oto
dominujÄ…cy w kontaktach z innymi minister rozstrzyga konflikt ze swoim
współpracownikiem. Ten, który na co dzień wydaje polecenia, chciałby również dominować
w sprawach przebaczenia.
Przepraszam, ja to spartaczyłem. Wybaczcie mi, więcej się to już nie powtórzy , tak
powie osoba mająca poddańczą postawę. Kolejny raz przemawia, odnosząc się z pokorą do
swego rozmówcy. Kiedyś poniżona, prawdopodobnie ciągle będzie ustępować, przyjmując
poddańczą postawę w stosunku do innych. Znalazła się na cenzurowanym z własnej winy,
popełniła bowiem błąd, a zepchnięta na podległe pozycje przez ludzi skorych widzieć w niej
dłużnika, podwładnego, zapewne nie wzniesie się do poziomu równoprawnych relacji z nimi.
Tymczasem prawdziwa troska wymaga zobowiązań również od zobowiązującego, nie szuka
okazji do spychania innych na gorszą pozycję, utwierdza wolność i równość.
Jeśli ktoś raz się zle zachował, to znaczy, że jest gorszy od nas
Przebaczenie wyklucza wywyższanie się ponad innych, odmawia manipulowania
nimi. Akt przebaczenia możliwy jest między ludzmi, którzy postrzegają siebie nawzajem jako
osoby jednakowo godne szacunku, w pełni wartościowe.
Zbyt często się przebacza biorąc za dobrą monetę nie tylko uniżone zachowanie
drugiej strony, jej przyznanie się do winy, ale i zaburzone uczucia czy obniżone poczucie
własnej wartości. Uczucia te są umacniane w akcie przebaczenia ; odtąd zawsze będzie się
traktowanym jako ktoś gorszy. Powodowani popełnionym błędem i według jego miary
oceniając własną wartość, ludzie sami siebie spychają na margines w kontaktach z innymi.
Skoro bowiem zdarzyło się komuś upaść, będzie on postrzegany właśnie przez
pryzmat tego błędu; kto się nie popisał w jednym miejscu, będzie rozliczany za całość.
Identyfikujemy więc np. kłamstwo z osobą, która się go dopuściła, tak jakby było ono cechą
całego jej życia. Również zachowanie świadczące o czyjejś dojrzałości skłonni jesteśmy
interpretować tak, jakby ta osoba zawsze zachowywała się dojrzale. Jednak pojedynczy
sukces nie wystarcza, aby przyznać komuś status człowieka sukcesu, jedna błyskotliwa myśl
nie świadczy jeszcze o geniuszu. Laureat Nagrody Nobla w dziedzinie chemii nie musi mieć
ostatniego słowa w dyskusji dotyczącej genetyki, teologii czy etyki. Innymi słowy, błędy
popełnione w jednym z obszarów życia nie zamykają drogi do osiągnięć w innych
dziedzinach i nie przekreślają naszych talentów.
71
Jeśli naprawdę nam na kimś zależy, to nie powinniśmy wykorzystywać trudnych
sytuacji do budowania relacji nierówności między nami a tą osobą. Powinniśmy raczej
kierować się we wzajemnych kontaktach szacunkiem dla drugiego człowieka.
Reorientacja przebaczenia
Przebaczenie pojęte jako relacja pionowa (rys. 1) to wymiana: miłość za grzech.
Grzech, czyli wykroczenie przeciwko komuÅ›, stawia tÄ™ osobÄ™ w sytuacji jawnie
72
przeżywanego bólu. Tym samym pokrzywdzony przebaczając czuje się wyniesiony ponad
winowajcę. Z tych pozycji, ale już bardzo subtelnie, niejawnie, może z kolei odpychać
winowajcę. Ten natomiast łatwo może popełnić drugi grzech; pojawi się u niego chęć zemsty
z powodu zależności powstałej między partnerami. Samo zaś zepchnięcie w dół z
długoterminowym zadłużeniem zmusza winowajcę do zaciągnięcia kredytu
uniemożliwiającego odzyskanie własnej godności. Kredyt ten trzeba będzie spłacać przez całe
życie, wpłacając raty na każde żądanie.
Jeśli więc między partnerami pojawi się jakikolwiek element dominacji lub będziemy
mieli poczucie, że jesteśmy spychani w dół przez partnera, który chce górować, to nie
zgadzajmy się na taki stan rzeczy. Powinno dojść do reorientacji przebaczenia. Należy zbliżać
się do drugiej osoby, nie zaś odpychać ją. Stanąć obok, a nie nad nią lub pod nią, i jak równy
z równym pracować wspólnie nad przebaczeniem. W przeciwnym razie skazani jesteśmy na
handel, wymienianie między sobą grzechu.
Stan jakiejś relacji określa się za pomocą przyimków. Przyimki wyrażają stosunki
czasowo-przestrzenne. Za pośrednictwem przyimków określane są więc związki między
ludzmi, w zależności od miejsca, jakie zajmują oni względem siebie w życiu w zawieranych
między sobą kontraktach.
Możemy zająć pozycję poniżej naszego partnera, ustępując mu, będąc od niego
zależnym, traktując go jak ideał, ostateczne dobro, Boską istotę. Możliwe jest również
odwrócenie sytuacji, dążenie do dominującej pozycji. Stawalibyśmy wtedy ponad partnerem,
sprawując nad nim kontrolę, wydając rozkazy niczym Bóg. Można próbować żyć za plecami
drugiej osoby - jak pasożyt, bez niej - wycofując się, przeciwko - podkreślając swój
indywidualizm, lub próbować wydostać się ze swego życia, które wydaje nam się puste,
starać się wchłonąć drugą osobę lub być przez nią wchłoniętym.
Wszystko to są grzechy przeciwko zdrowym międzyludzkim relacjom, które stanowią
podstawę biblijnego pojęcia prawości. Właściwe relacje istnieją tam, gdzie istnieje
sprawiedliwość, praktykowana i doświadczana przez obie, porozumiewające się strony.
Umożliwia je wspólnie przeżywane miłosierdzie. Istoty ludzkie łączą się wtedy ze sobą,
tworząc trwałą więz i obdarzając się wzajemnie szacunkiem w obliczu Boga. I czegóż żąda
Pan od ciebie, jeśli nie pełnienia sprawiedliwości, umiłowania życzliwości i pokornego
obcowania z Bogiem twoim? , mówi prorok Micheasz (Mi 6,8). Podobnie wypowiedział się
Chrystus (Mt 5,1-12).
Jeśli chcemy zachować prawe relacje z drugą osobą, to wiemy, że gdy zdarzy jej się:
" raz upaść, to nie znaczy, że zawsze będzie grzesznikiem;
73
" raz zaciągnąć u nas dług, to nie znaczy, że do końca życia będzie go musiała spłacać;
" raz poczuć się do czegoś zobowiązana, to nie znaczy, że wiecznie musi być
wdzięczna;
" raz znalezć się na cenzurowanym, to nie znaczy, że zawsze już ma z nią tak być;
" raz zle się zachować, to nie znaczy, że jest od nas gorsza;
" raz być winną, to nie znaczy, że jej wina jest niezmywalna.
Troska o zdrowe związki to poświęcenie drugiej osobie należnej uwagi, wzajemne
poszanowanie partnerów i wspólne poszukiwania możliwości rozwoju, dojrzewania prawych
relacji, które zastąpią dotychczasowe wyobcowanie radością pojednania.
Grzechem jest przyjmowanie którejkolwiek z poniższych strategii:
Życie pomimo drugiej osoby - indywidualizm o charakterze ignorancji, apatia. Życie
ponad drugą osobą - kontrolowanie, kierowanie drugą stroną, sprawowanie nad nią władzy
niczym Bóg. Życie drugą osobą - pochłaniająca miłość, nadopiekuńcza troskliwość, całkowite
uzależnienie od siebie drugiej osoby, zbytnie jej przywiązanie. Życie przeciw drugiej osobie -
życie we wzajemnej wrogości, robienie z drugiej strony swego przeciwnika. Lepszym
74
rozwiązaniem jest życie z drugą osobą w miłości, bez stawiania jej niżej lub wyżej od siebie,
w trosce, porozumiewaniu się ze sobą, łasce i prawdzie. Życie dla drugiej osoby - branie za
kogoś odpowiedzialności, bycie przed kimś odpowiedzialnym, zamiast wspólnej
odpowiedzialności. Życie bez drugiej osoby - izolacja, odrzucanie partnera, wycofywanie się.
Życie poniżej drugiej osoby - poddańcza zależność od drugiego człowieka, robienie z niego
ideału, przypisywanie mu ostatecznego dobra, traktowanie niczym Boga. Życie za plecami
drugiej osoby - przywiązanie, które jest pasożytniczym przywarciem do niej.
Poszukiwanie wskazówek biblijnych
Chęć, aby stanąć ponad innymi, wywyższyć się (również wielkością pokory) jest
odwiecznie związana z ludzkimi skłonnościami. Jezus im się oparł, odrzucił je, i taką postawę
polecił swym naśladowcom.
Ewangelia wg św. Aukasza (Ak 22,24-27): Powstał również spór między nimi o to,
który z nich zdaje siÄ™ być najwiÄ™kszy. Lecz On rzekÅ‚ do nich: «Królowie narodów panujÄ… nad
nimi, a ich władcy przyjmują nazwę dobroczyńców. Wy zaś nie tak macie postępować. Lecz
największy między wami niech będzie jak najmłodszy, a przełożony jak sługa! Któż bowiem
jest większy? Ten, kto siedzi za stołem, czy ten, kto służy? Czyż nie ten, kto siedzi za stołem?
Otóż Ja jestem pośród was jak ten, kto służy.
Porównywanie się z innymi jest zalążkiem pychy. Nie jest więc nią poczucie własnej
wartości, ale dopiero przekonanie, że jest się potężniejszym od kogoś , najpotężniejszym ze
wszystkich . Taka postawa powinna być zarzucona. Wyniosłość nie jest oznaką władzy,
wielko-pańska dobroczynność i stawanie ponad innymi również nie. Powinniśmy
zdecydować się na wzajemną służbę, darzyć się wzajem szacunkiem. Oto droga, którą
wskazał Chrystus, królestwo nowych wartości, zmienionych horyzontów dążeń, znoszenia
hierarchicznych relacji między ludzmi, dotychczasowymi panami i sługami, świat równości,
zacierania różnic dzielących ludzi.
List do Filipian
(Flp 2,5-11):
,,To dążenie niech was ożywia; ono też było w Jezusie Chrystusie. On, istniejąc w
postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił
75
samego siebie, przyjąw-szy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym
przejawie, uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci -
i to śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad
wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich, i pod-
ziemnych. I aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest PANEM - ku chwale Boga Ojca .
Chrystus zrezygnował z bycia równym Bogu, z władzy nad ludzkością. Obrał postawę
sługi. Był z ludzmi i troszczył się
o nich. Jego troska nie zamieniała się w zniewalanie, pomniejszanie innych. Jego dar
do niczego nie zobowiązuje obdarowanych. Jego miłość nie stawia żadnych warunków. Jego
służba była bowiem darem poświęcenia się - aż do śmierci. Bóg ceni taką miłość (Bóg jest
miłością). Bóg pochwala taką troskę (Bóg jest łaskawy). Bóg wynagradza taką służbę (Bóg
przychodzi do nas jako sługa).
W miłości nie ma przedmiotów. Miłość to relacja między podmiotami. Chrystus,
będąc z ludzmi, prawdziwie się z nimi identyfikował, kochał miłością ucieleśnioną. Nie
przemawiał do ludzi, zniżając się do ich poziomu ani też nie pochylał się nad nimi z
wysokości Swego urzędu, nie sprawował kontroli - po prostu był z nimi.
Do dalszych ćwiczeń
Indywidualnie
1. Przypomnij sobie sytuacje, w których sprawiałeś, że druga strona uginała przed tobą
kolana, lub w których miałeś nadzieję na ponowne zaakceptowanie przez osobę, która
górowała nad tobą. Co wtedy czułeś? Czy zdarzyło się, że relacje z partnerem zostały
wspólnie odbudowane? Ile czasu to wam zajęło?
2. Przeanalizuj swoje ostatnie doświadczenie przebaczenia. Czy odczuwałeś: (1) ból,
(2) złość, (3) smutek, (4) wyobcowanie, (5) chęć konfrontacji, (6) chęć negocjacji, (7)
zaufanie, (8) miłość, (9) szczęście? Jak dużo pozycji zaznaczyłeś? Jaką postawą sam
grzeszysz?
W małej grupie
1. Aby pokazać grupie, jaka jest różnica pomiędzy sytuacją bycia nad drugą osobą i
poniżej niej, zainscenizujcie sytuację modelową. Jedna osoba stanie na krześle i grożąc
76
winowajcy palcem jednej ręki, drugą wyciąga ku niemu oferując pomoc. Tymczasem
winowajca niech przed nią klęczy za karę, a potem czołga się, aby odpracować swoje
przewinienie. Pózniej odstawimy krzesło, a druga osoba wstanie z podłogi. Niech staną
naprzeciw siebie jak równy z równym. Zastanówcie się, jakie uczucia wzbudziły
przedstawione sytuacje. Jak się one zmieniają pod wpływem demonstrowanego zaufania,
miłości, porozumiewania się partnerów.
2. Uzupełnijcie poniższe zdania w sposób, który oddawałby wasz aktualny wgląd w
doświadczane w przeszłości przebaczenie.
" Czasami czuję się zobowiązany wobec kogoś, kto mi przebacza, ponieważ...
" CzujÄ™ siÄ™ gorszy, gdy ktoÅ› jest w stosunku do mnie hojny, dobroczynny,
przebaczający, ponieważ...
" Było dla mnie zagadką odkrycie, że ludzie, którym do końca przebaczałem, rzadko
są mi wdzięczni za tę uprzejmość. Myślę, że...
" Czasami czuję żal, gdy druga strona nalega, aby wziąć na siebie pełnię
odpowiedzialności za nieporozumienie między nami. Wolałbym raczej...
" Pracuję nad tym, aby pozostawać na równej stopie z innymi ludzmi w momentach
nieporozumień. Osiągam to w następujący sposób...
77
Jeżeli ,,przebaczenie
miałoby być aktem jednostronnym,
obligujÄ…cym tylko jednÄ… osobÄ™
do zaakceptowania zmian w zwiÄ…zku,
przyjęcia na siebie bólu,
zgody na niesprawiedliwość,
to nie spieszmy siÄ™ z nim.
Sprawa między nami
a naszym partnerem
nie jest jeszcze zamknięta.
Nie jest to bowiem przebaczenie,
ale poddańcza miłość.
Nie przebaczajmy -
jeśli przebaczenie miałoby
być jednostronne
Zadzwoniłem do domu, by zapytać o samopoczucie powracającego do zdrowia po
zawale ojca, i dowiedziałem się, że matka właśnie przebywa w szpitalu. Nie chciał mi
powiedzieć, co się stało, wreszcie siostra wyjaśniła, że matka znajduje się na oddziale
psychiatrycznym, gdyż przedawkowała jakiś lek. Usłyszałem: ,,Nie zawiadamialiśmy cię, bo
tobie nie zależy na rodzinie, wstydzisz się nas .
Nigdy nikt mnie tak głęboko nie ugodził jak siostra tymi słowami. Nie spałem przez
dwie noce. Moja siostra nie wie, że wysyłałem po cztery czeki miesięcznie do domu, aby
pokryć koszty leczenia taty. Nie wie, jak często dzwonię do domu. Tak więc jej słowa były nie-
sprawiedliwe, nie powiedziała o mnie prawdy.
Modliłem się długo, przez całą noc, i zdecydowałem, że nie wspomnę jej słowem o tym
wszystkim. Dała przecież rodzinie tak wiele z siebie. Poprzestanę na przebaczeniu jej.
Jednostronne przebaczenie wydaje się aktem hojności, głębokim, mądrym
poświęceniem się. Jednak ten przejaw hojności nie jest do końca szczery. Nie został też w
78
pełni przemyślany. Rzeczywiście jest to samopoświęcenie, ale należy pamiętać, że rzadko
poświęcenie wystarcza, aby odnowić wzajemne relacje w związku.
Jednostronne przebaczenie
Jeśli przebaczenie pojmujemy jako akt jednostronny, jako zadanie dla jednej osoby, to
pomijamy jego niezbywalny aspekt: przebaczenie powinno dokonać się w rzeczywistości.
Rodzinny, małżeński czy zawodowy konflikt rzadko daje się zdefiniować jako sprawa jednej
tylko osoby. Takie przypadki stanowią wyjątek, a nie regułę. Trwalsze zaburzenie relacji w
związku wymaga udziału dwojga ludzi. Skoro problemy nie przydarzają się ludziom żyjącym
w izolacji, to ich rozwiązywanie, akt przebaczenia, też wymaga kontaktu z innymi.
Przedmiotem wielu aktów agresji czy niesprawiedliwości stają się niewinne osoby. W
takich sytuacjach można doprowadzić do jednostronnego przebaczenia, jakkolwiek również
wtedy będzie ono częściowe, będzie procesem niepełnym, który zapewne rzadko zostanie
uwieńczony pojednaniem i uzdrowieniem relacji z daną osobą. Jednak najczęściej słowa
przebaczenie używa się właśnie na określenie takiego jednostronnego wybaczenia
grzechów winowajcy. Tymczasem jest to co najwyżej częściowe przebaczenie, stan, który
trafniej oddaje słowo miłość . Ta bowiem jest pierwszym krokiem na drodze do
przebaczenia. Odnowienie wzajemnej miłości jest dopiero wstępnym etapem procesu
przebaczenia, polegającym na otwarciu się na nowo na drugiego człowieka.
Czy to jedyne rozwiÄ…zanie?
Jeżeli miłość jest drogą do prawdziwego życia, jedynym sposobem osiągnięcia
wolności, to miłość i przebaczenie powinny występować razem, czy nie tak?
Zwykło się przyjmować, że przebaczenie i miłość są tym samym. Te dwa słowa
definiuje się najczęściej identycznie, używa się wymiennie tych określeń, miesza się ich
znaczenia, tak jakby oznaczały to samo. Co więcej - często słowem miłość zastępujemy
słowo przebaczenie . Miłość stanowi bowiem część przebaczenia, jego pierwszy i
podstawowy etap. Przebaczenie rozpoczyna się, gdy odnowiona zostaje miłość między
partnerami, gdy druga strona postrzegana jest jako wartościowa, niepowtarzalna, ważna dla
nas, niezależnie od zła, którego się dopuściła. Wtedy rzeczywiście rozpoczyna się praca nad
przebaczeniem. Skoro miłość została odnowiona, to musi być również przywrócone
wzajemne zaufanie. Doświadczyć go powinny obie strony, dążąc do prawidłowych
79
wzajemnych relacji.
Gdy miłość utożsamiamy z całym procesem przebaczenia, wtedy wybaczenie
postrzegane jest jako zadanie, którego trzeba się podjąć samemu. Ma ono polegać na tym, że
jeśli ktoś kogoś zrani, zada mu ból, to ofiara, przebaczając winowajcy, powinna pogodzić się
ze stratą, nie uzewnętrzniać swojej złości i uwolnić partnera od ciężaru winy. Zwykle w ten
sposób właśnie pojmuje się przebaczenie. Tymczasem jest to przebaczenie jednej strony;
dokonał się akt miłości, poświęcenia, złożyliśmy dar naszemu partnerowi. Nie jest to jednak
przebaczenie, lecz dopiero pierwszy krok w jego kierunku.
Odmiennego zdania na ten temat byłem pisząc swoją poprzednią książkę pt. The
Freedom of Forgiveness (Wolność przebaczenia). Sądziłem wówczas, podobnie jak większość
piszących o przebaczeniu, że polega ono na działaniu jednej strony. Definiowałem i
zachęcałem praktykować je w ten właśnie sposób:
Człowiek, który przebacza, płaci ogromną cenę, cenę zła, o którym zapomina.
Jeśli państwo przebacza kryminaliście, społeczeństwo musi przejąć brzemię jego
uczynków.
Gdybym zniszczył czyjąś bezcenną pamiątkę rodzinną, czyjś skarb, a ta osoba
wybaczyłaby mi, to znaczyłoby, że bierze na siebie ciężar straty, uwalniając mnie od niego.
Zakładam, że mogę być powodem zniszczenia czyjejś reputacji. Aby przebaczyć, musi
ona zaakceptować konsekwencje mojego grzechu, tym samym uwalniając mnie od niego.
Przebaczając powstrzymujemy swoją złość i gniew z powodu grzechu drugiego
człowieka. Dobrowolnie bierzemy na siebie odpowiedzialność za ból, który nam sprawił.
Z kolei inny autor, James Buswell, pisze:
Każde przebaczenie, ludzkie i Boskie, w swej naturze jest rodzajem służby, która
polega na poniesieniu kary za winę drugiej osoby - ta myśl wydaje mi się najcenniejszą
konkluzją, do jakiej kiedykolwiek doszedłem. Nikt tak naprawdę nie wybacza drugiemu, o ile
nie bierze na swe barki kary za czyn popełniony przeciwko niemu.
Jeżeli pojmujemy przebaczenie jako akt jednostronnego poświęcenia, zastępstwo w
ponoszeniu odpowiedzialności za czyny drugiej osoby, wzięcie na siebie bólu drugiej strony,
to rzeczywiście działanie jednej strony będzie jedynym rozwiązaniem. I rzeczywiście, bywają
chwile, gdy poświęcenie, przyjęcie na siebie cudzej winy, akceptacja drugiego człowieka
80
stanowią odpowiednią formę przebaczenia, lecz dotyczy to przypadków zupełnie
wyjątkowych. Prawdziwe przebaczenie w normalnych warunkach, w związku, który tworzą
ludzie, polega na współdziałaniu partnerów, nie zaś na działaniach tylko jednej strony.
Podstawowy model dla rzeczywistego przebaczenia to działanie dwukierunkowe - obie strony
dążą do pojednania.
Jednostronne przebaczenie rodzi samotność
Miałem za złe Jimowi, że jego działania były skierowane przeciwko mnie. Jedynym
jego celem było podstawienie mi nogi. Przez niego nie awansowałem. Postanowiłem mu tego
nie zapomnieć aż do śmierci. Okazało się jednak, że nie mogę żyć w ten sposób. Niszczyłem
siebie tą nienawiścią. To w ogóle nie miało sensu. Postanowiłem więc żyć i pozwolić żyć
innym, przebaczyć i zapomnieć.
Człowiek staje się samotny, gdy żyje w stresie lub gdy relacje z innymi stają się dla
niego męką. Wówczas poświęcenie się, przyjęcie cudzej winy, akceptacja drugiego człowieka
może jedynie zwiększyć izolację i samotność towarzyszące przeżywanemu bólowi.
Można zmienić swój stosunek do drugiej osoby, myśleć nad nowymi sposobami
postępowania, a nawet wprowadzać je w życie, ale dopóki nie doświadczy się realnego
kontaktu z drugÄ… osobÄ…, przebaczenie rodzi frustracjÄ™.
Gdy jedno z rodzeństwa zmuszone jest do milczącej zgody na wyobcowujące relacje z
drugim, konflikt, rozładowywany przez jednostronne przebaczenie, zmienia się w
abstrakcyjny konflikt osobowy. Ból, który istniał między dwiema osobami, został przejęty
tylko przez jedną z nich. Rezultatem jest samotność. Problem został przesunięty, a nie
usunięty.
Kiedy jedno z małżonków decyduje się naprawić na własną rękę bolesne relacje, to
tylko jedna strona ponosi koszty redukcji wzajemnych napięć. W efekcie wzrasta jej
samotność, zwiększa się dystans między małżonkami, związkowi zagraża utrata wzajemnej
otwartości, szczerości. Absorpcja bólu nie jest więc najlepszym rozwiązaniem ani dla
poświęcającej się jednostki, ani dla związku. Tarcia między małżonkami zostają tylko
przeformowane.
81
Gdy konflikt powstaje w pracy i jedna osoba decyduje się na przebaczenie, które
realizuje jako ciche pogodzenie się z przeszłością, pozostali pracownicy mogą sprawiać
wrażenie podniesionych na duchu, jednak do czasu. Zaufanie umożliwiające istnienie
równorzędnych relacji zostaje zablokowane wraz z odrzuceniem wzajemnego
porozumiewania się. Osoba taka czuje się samotna, podejmując się wysiłku, który powinien
stać się udziałem dwojga. Musi tłumić tęsknotę za otwartym porozumiewaniem się z innymi,
zadowalając się podtrzymywaniem poprawnych, ale powierzchownych stosunków. Dawni
koledzy powoli oddalajÄ… siÄ™ od siebie, zamieniajÄ… siÄ™ w grzecznych nieznajomych. Frustracja
nie została rozproszona, lecz tylko przemieszczona.
Nie takich rezultatów oczekujemy od przebaczenia. Jednak ukazanie tego procesu jako
angażującego obie strony sprzeciwia się utrwalonemu przekonaniu o konieczności
samopoświęcenia. Władcza jednostronna hojność lub prawdziwie duchowy altruizm
poświęcającej się jednostki, tak głośno wysławiane przez niektórych kaznodziejów, wyparły z
procesu przebaczenia rzeczywiste pojednanie. Jego osiągnięcie stało się raczej wyjątkiem niż
regułą.
Indywidualizm zwykło się uważać za naturalny styl życia, w którym uzewnętrznia się
nasza dojrzałość. Miłość pojmowana jako akt indywidualny ma rozwiązywać zadrażnienia
82
powstające między ludzmi. Indywidualne rozwiązania zastąpiły te wypracowywane wspólnie,
które stanowią o rzeczywistym funkcjonowaniu społeczności. Pamiętajmy jednak, że celem
przebaczenia jest pojednanie, a nie uwolnienie drugiego człowieka od poczucia winy,
odbudowa więzi z partnerem, nie zaś nabożne wycofanie się z relacji z nim. Nie sposób
samemu dokonać przebaczenia. Na własną rękę można odnowić uczucie miłości do partnera,
będzie to indywidualny, wstępny krok rozpoczynający dopiero cały proces. Ze swej strony
można również odnosić się do drugiej osoby jak do cennej, wartościowej istoty. Samemu
można też próbować rozmawiać z nią, podtrzymywać wzajemne porozumiewanie się.
Wszystko to, i tylko tyle, może zrobić jednostka, dążąc do stworzenia szczerej, opartej na
zaufaniu, a tym samym zdolnej do ryzyka i zaangażowania wspólnoty. Jednak do tego, aby
mogło nastąpić pojednanie, potrzeba dwojga ludzi. Oboje muszą stwierdzić, że zostały
przywrócone między nimi prawidłowe relacje. Próbując je uzdrowić na własną rękę, skazani
jesteśmy na niepewność i samotność w naszych dążeniach. Jednostronne działania muszą
pozostawić niedosyt.
Jednostronne przebaczenie nie jest rozwiÄ…zaniem
Działanie jednostronne nie służy wypracowaniu autentycznego przebaczenia.
Najczęściej powoduje ono we wzajemnych relacjach zwrot w przeciwną stronę.
" To właśnie jednostronne działania powodują, że zaprzeczamy przeżywaniu realnego
bólu, negujemy istniejące w związku napięcia: Jeśli chcesz je pokonać, to powinieneś
przestać je zauważać, ignorować, tolerować, przechodzić nad nimi do porządku dziennego .
Zaprzeczanie nie jest żadnym wyjściem.
" To właśnie jednostronne działania utwierdzają nas w postawie samowystarczalności,
co zwiększa dystans do partnera: Jeśli chcesz coś naprawić, to powinieneś sam
przedsięwziąć jakieś kroki w tym kierunku. Nie czekaj, zrób to na własną rękę . Taka
postawa to wyraz samozakłamania.
" To właśnie jednostronne działania sprzyjają podporządkowywaniu sobie drugiego
człowieka. Są wyrazem przekonania, że powinno się przekształcić związek w taki sposób, aby
spełniał nasze własne potrzeby: Jeśli chcesz, żeby coś było dobrze zrobione, zrób to sam.
Nie możesz liczyć na innych, raczej spisz coś na straty, przejdz nad tym do porządku
dziennego . Takie fachowe rozwiązania blokują możliwość swobodnego podejmowania
decyzji.
83
" To właśnie jednostronne działania prowadzą do wydawania apodyktycznych sądów o
innych. Postrzegamy ich jako niezdolnych do zmian, niewzruszonych w swoich postawach,
nieodpowiedzialnych, obojętnych: Jeśli ma dojść między nami do przebaczenia, to ja go
będę udzielał. W przeciwnym razie musiałbym czekać wieczność, aż on będzie do tego
gotowy . Tak fałszywie pojęte poświęcenie nie przynosi żadnych rezultatów.
" To właśnie jednostronne działania stawiają nas na bezpiecznej pozycji, poza
zasięgiem ciosów lub pretensji drugiej strony. Stajemy się głusi na krytyczne uwagi i zasadne
żądania: Jak możesz mnie krytykować po tym wszystkim, co dla ciebie zrobiłem? Jak śmiesz
być niewdzięczny po tym, co przez ciebie znosiłem bez słowa skargi, po tym, że chciałem o
całej sprawie zapomnieć? Takie udawane zapomnienie prowadzi donikąd.
" To właśnie jednostronne działania są grzechem przeciwko społeczności, bo negują
naszą równość, przynależność do ludzkiej rodziny, tak jakbyśmy nie stali wspólnie naprzeciw
Boga: Nie można zdradzić ludziom swoich prawdziwych uczuć, użyją ich potem, aby się do
mnie dobrać, zranić mnie. Nie można być wobec tego drobiazgowym, należy wznieść się
84
ponad to, co małe, o wszystkim zapomnieć . Tego rodzaju wielkość serca jest więc w
rzeczywistości bigoterią.
" To właśnie jednostronne działania są sposobem na unikanie kontaktu z innymi:
Szczerze mówiąc, powinienem się nauczyć akceptować innych takimi, jakimi są. Ludzie są
tylko ludzmi .
Oczywiście jednostronne rozwiązania są odpowiednie dla jednostronnie
funkcjonujących osób w jednostronnych związkach, ale nie można na nich budować relacji
opartych na miłości, w których dwoje ludzi darzyć się będzie szacunkiem. Dla osiągnięcia
tego rodzaju relacji potrzeba zarówno dawania, jak i brania. Przebaczania i przyjmowania
przebaczenia.
Wzajemne przebaczenie jest rozwiÄ…zaniem
Przebaczenie to proces, w który muszą być zaangażowane dwie osoby. Jest to
dwukierunkowa relacja, której celem jest wyjaśnienie różnic oraz odtworzenie dawnych
relacji.
Przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili ,
oto słowa modlitwy, którą Chrystus polecił swoim uczniom. Jest to jedyne zdanie warunkowe
w Modlitwie Pańskiej (por. Mt 6,12). Ono właśnie, jako jedyne z tej modlitwy, wymagało
dodatkowego komentarza (por. Mt 6,14-15). W swoim nauczaniu Jezus często przypominał o
konieczności wzajemnego przebaczenia (por. Mt 5,23; 18,15-18; 18,35). Mówił, że Bóg
wybaczy tym, którzy wybaczyli swoim braciom i siostrom. To zdanie powtarza się we
wszystkich znaczÄ…cych fragmentach dotyczÄ…cych przebaczenia (por. Mk 11,25; Ef 4,32; Koi
3,13).
Aby nam wybaczono, sami musimy wybaczyć.
Aby otrzymać przebaczenie, sami musimy być gotowi go udzielić.
Odmówić komuś przebaczenia oznacza odmówić go sobie. Przebaczajcie, tak jak
Bóg w Chrystusie wam przebaczył , oto rada św. Pawła, aby dobrowolnie obdarowywać
innych, tak jak sami zostaliśmy obdarowani przez Boga.
Obustronna akceptacja jest jedynym sposobem na przebaczenie.
Wzajemność to sedno przebaczenia.
Jego celem jest pojednanie.
Środkiem prowadzącym do tego ma być dialog służący poszukiwaniu wzajemnego
85
przebaczenia.
Przebaczenie polega na wspólnym rozpoznaniu szczerości intencji obu stron oraz
przywróceniu bądz osiągnięciu prawidłowych relacji w związku.
Poszukiwanie wskazówek biblijnych
Prawdziwe przebaczenie wymaga zaangażowania obu stron konfliktu, jak również
społeczności, w której otoczeniu funkcjonuje dany związek. Jeśli jest ono odbierane przez
któregoś z partnerów jako jednostronne, osiągnięcie pojednania staje się niemożliwe. Ten, kto
udziela przebaczenia, musi być gotowy do przyjęcia go, ten, kto je przyjmuje - do udzielenia.
Zasada wzajemności jest jedynym zagadnieniem w Modlitwie Pańskiej, które zostało
opatrzone dodatkowym komentarzem. Jezus powiedział:
Ewangelia wg św. Mateusza (Mt 6,12-15):
,,I przebacz nam nasze winy,
jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili;
i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie,
ale nas zachowaj od złego!
Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia,
i wam przebaczy Ojciec nasz niebieski. Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom,
i Ojciec wasz nie przebaczy wam waszych przewinień .
Należy prosić tylko o to, co sami jesteśmy skłonni dać innym. Czy oznacza to, że:
- skoro się coś otrzyma, to samemu również trzeba złożyć dar?
- jeśli otrzymujemy prawdziwy dar, to potem chętnie sami dajemy?
- branie i dawanie są tym samym, gdyż przebaczenie to decyzja zawierzenia
drugiemu?
- przebaczenie jest aktem dwóch stron? Ofiarodawca otrzymuje, obdarowany
ofiarowuje, zatem ograniczenie czynności jednej strony zuboża obie?
1. Czy Bóg jest sędzią, który odnotowuje nasze uczynki i zapłaci nam za nie pózniej?
2. Czy Bóg to wiekuisty księgowy, prowadzący rejestr naszych zachowań i
pozostawiający nas naszym własnym decyzjom?
86
3. Czy Bóg to ktoś, kto kocha i wybacza, ale nie jest w stanie dotrzeć ze swoim
przebaczeniem do potrzebującego serca, i to niezależnie od jego pobożności?
4. Czy dla Boga ludzie to odpowiedzialne za siebie jednostki, którym zostało
powierzone zadanie dochowania wierności, a On nie narusza integralności wyborów? Czy
zatem odmowa przebaczania innym oznacza, że człowiek zostaje pozbawiony możliwości
otrzymania przebaczenia?
5. Czy Boskie przebaczenie dane nam jest poprzez innych ludzi, bo doświadczamy go
za pośrednictwem naszych sióstr i braci? Czy odmowa przebaczenia drugiemu człowiekowi,
niezależnie od tego, jak skromna byłaby to osoba, jest odmową rzuconą w twarz Bogu,
objawiającemu się nam za pośrednictwem tej oto ludzkiej twarzy?
6. Czy nasuwają ci się jakieś inne pytania po przeczytaniu powyższego fragmentu
Biblii? Jakich udzieliłbyś na nie odpowiedzi?
Do dalszych ćwiczeń
Indywidualnie
1. Dokończ poniższe zdania bez specjalnego ich redagowania lub cenzurowania
swoich myśli:
a. Czasami chciałbym po prostu przebaczyć i zapomnieć, bez rozmawiania o tym, a
więc...
b. Sprawia mi przyjemność wstrzymywanie się na chwilę z przebaczeniem, gdyż
pozwala mi to na...
c. Myślę, że lepiej jest pominąć przebaczenie, gdy ktoś...
d. Mam obiekcje co do definicji przebaczenia jako aktu wzajemnego, ponieważ...
2. Przeczytaj teraz swoje odpowiedzi, zastanów się nad nimi, spróbuj je ocenić.
Zanotuj to, co ci się nasunęło, a czego nie zapisałeś. Potraktuj to jako spojrzenie na siebie,
odkrywanie własnych preferencji, tendencji w swoim postępowaniu. Upewnij się co do
własnej postawy, przestudiuj co najmniej dwa razy zagadnienia poruszane w tym rozdziale,
które dotyczą ciebie.
W małej grupie
1. Podzielcie swojÄ… grupÄ™ na dwie mniejsze. Niech jedna przygotuje listÄ™ znanych
wam przypadków, w których jednostronnie wyrządzona krzywda spotkała się z
jednostronnym przebaczeniem. Druga niech zajmie się kilkoma przypadkami, w których obie
87
strony są odpowiedzialne za związek, przebaczenie zaś staje się przedmiotem wspólnych
poszukiwań, wysiłków, doświadczeń. Teraz porównajcie obie listy. Czy moglibyście się
zgodzić z wnioskami każdego zespołu? Czy zgodzilibyście się ze zdaniem, że ofiara konfliktu
również jakoś się przyczynia do jego powstania?
2. Teraz szczerze odpowiedzcie sobie na pytania:
a. Czy kiedykolwiek skrzywdziłem kogoś i była to wyłącznie moja wina?
b. Czy kiedykolwiek skrzywdzono mnie w ten sposób, że odpowiedzialna za to była
wyłącznie druga strona?
c. A może po prostu trudno mi przyznać się przed sobą, że sam proszę się o konflikty,
biorę w nich udział, przyczyniam się do ich powstawania, są one do pewnego stopnia również
moim problemem?
3. Zaproponujcie innym uczestnikom grupy swoje wsparcie podczas pracy nad
powyższymi punktami. Starajcie się nikogo nie urazić.
88
Jeśli przebaczenie
powoduje nasze wzburzenie, gdy
zaprzeczamy istnieniu
poczucia krzywdy,
separuje od przeżywanego bólu,
dusi emocje,
które w nas wzbierają;
musimy bowiem udawać,
że wszystko już drugiej stronie
wybaczyliśmy,
o wszystkim zapomnieliśmy,
że cala sprawa
należy do przeszłości
- nie dawajmy wiary
takiemu przebaczeniu.
Jest to tylko
mechaniczny odruch.
Nie przebaczajmy
- jeśli przebaczenie miałoby
fałszować nasze emocje
Tego dnia, gdy się wyprowadził, wiedziałam, że to koniec. Dwadzieścia trzy lata
napięć, frustracji, nieporozumień, złości, poczucia winy i wszystko nagle się skończyło.
Spakowałam jego ubrania, obrazy, stertę rupieci. Wrzuciłam je do spiżarni i
zamknęłam drzwi. Gdzieś we mnie zatrzasnęły się inne drzwi. A więc to koniec... Sprawa
została załatwiona. Odtąd nie potrzebowałam do niej wracać, zastanawiać się nad wszystkim.
Po tygodniu pojawił się jednak z powrotem. Stanął w kuchennych drzwiach, chciał wrócić.
Powiedziałam, że jest już za pózno. Przebaczyłam mu wszystko, co zrobił owego dnia, gdy
trzasnęłam za nim drzwiami. Tylko tyle, i koniec.
Przebaczenie jest jak przekręcenie klucza w zamku. Już się nie wejdzie do środka.
89
Drzwi zostały zamknięte na zawsze.
W mniemaniu tej kobiety jej małżeństwo dobiegło kresu w momencie, gdy zamknęła
za sobą emocjonalne drzwi . Sprzątając z mieszkania rzeczy męża uprzątnęła też swoją
świadomość. Przeszłość, terazniejszość i przyszłość zostały tutaj potraktowane jak trzy
odrębne pomieszczenia, do których można wejść lub z nich wyjść wedle woli. Po 23 latach
drzwi do rodzinnego pokoju zostały zamknięte. Do zamknięcia zamka posłużył klucz -
przebaczenie . Przypieczętowało ono cały bagaż przeszłości; ta w całości powędrowała teraz
do lamusa, pomiędzy zwietrzałe wspomnienia. Raz tam pozostawiona, nie będzie już
przywoływana, oglądana, nie będą już do niej zgłaszane żadne pretensje, nie posłuży nikomu
do nauki.
Taki wariant przebaczenia można również określić innymi słowami: izolacja (część
własnego ja zostaje zanegowana, zamknięta, wyizolowana), wyparcie (uczucia, myśli i
wspomnienia zostały wyparte, oddzielone od ich właściciela), represja (podlegają jej zarówno
popędy, jak i wgląd wewnątrz siebie, intuicyjna mądrość; treści tej ostatniej nie mogą
przedostać się do świadomości). Jeśli te określenia nie dość przekonująco oddają, czym jest
zaburzone przebaczenie , to dodatkowo zobrazuję ten problem kolejnymi przykładami.
Przyjrzyjmy się różnym sposobom uchylania się od przebaczenia przez unikanie kontaktu z
partnerem.
Uczucia? Jakie uczucia?
Na pewno plotkowałaś o mnie z ludzmi z naszej wspólnoty. Przypomniałaś im kilka
starych historii. Ale wcale nie mam o to do ciebie żalu. Mogę ci to wybaczyć. Przykro mi
tylko, że zniżyłaś się do takiego poziomu, aby rozmyślnie ranić mnie ciosami z ukrycia.
Wyparcie to zachowanie skierowane na uniknięcie wysiłku przebaczenia, takie jak:
izolowanie się, represja, odwracanie się od drugiej osoby, zaniechanie działań, projekcja.
Mechanizmy wypierania są sposobami pozbywania się ze świadomości nie akceptowanych
wspomnień, popędów, uczuć i konfliktów. Dzięki wykorzystaniu tego rodzaju manewrów
dana osoba może unikać otwartego przyznania się do winy lub odsuwać się od bolesnych
uczuć i myśli.
Zaprzeczanie, polegające na tym, aby nic nie widzieć, nic nie słyszeć, nic nie czuć,
nic nie mówić i nic nie robić , jest najprostszą i najbardziej bezpośrednią formą unikania
90
realnego kontaktu z drugim człowiekiem. Również rewidowanie i poprawianie przeszłości,
tak aby odpowiadała ona naszym aktualnym życzeniom, służy unikaniu grozby zetknięcia się
z rzeczywistością.
Kobieta oskarżona o kradzież cennej wazy i rozbicie jej wyjaśniła przesłuchującym ją
ludziom: Musicie mi przebaczyć, bo przede wszystkim nie zabrałam tej wazy. Nie jestem
odpowiedzialna za jej rozbicie, bo gdy ją wzięłam, już była wyszczerbiona, a poza tym
zwróciłam ją w dobrym stanie .
Przy napiętych stosunkach z innymi wypieranie się prawdy może przybrać najbardziej
niewiarygodne formy. Życie w związku dotyczy co najmniej dwu osób, tak więc istnieje
bardzo wiele możliwości zaprzeczania własnej odpowiedzialności za jego stan, składania
winy na karb przeszłości lub przyszłości. Sposoby prowadzące do tego celu mogą być
nadzwyczaj subtelne, często wymykają się naszej świadomości i nie zdajemy sobie sprawy, że
bierzemy w nich udział.
Pamięć? O czym tu pamiętać?
- No i wszystko się wydało - powiedział Mikę, wzruszając ze spokojem ramionami. -
Jestem pewien, że Sandy mogłaby nie zauważyć sprawy i przebaczyć mi, ale przecież nie
zarząd. Będą naciskali na wytoczenie mi sprawy.
W kasie brakuje 200 000 dolarów, a Mikę jest oczywiście jednym z odpowiedzialnych
za ten stan rzeczy. Sprawa przedostała się właśnie do mediów, jego kariera jest skończona,
będzie musiał za wszystko odpowiedzieć przed sądem. W tej chwili wcale jednak o tym nie
myśli. Bolesny związek pomiędzy myślą: Będę sądzony za sprzeniewierzenie majątku, a nie
mam nic na swoją obronę i jej emocjonalnym odpowiednikiem został przerwany. Zdarzenie i
uczucia nie są ze sobą powiązane. Uczucia - wstydu, winy, żalu, chęci zwierzenia się,
odpłacenia dobrem za wcześniej popełnione zło, zrehabilitowania się - są odłączone od
samego zdarzenia, co chroni tego człowieka przed pogrążeniem się w niepokoju. Wobec
swojej żony, Sandy, nie czuje wstydu, zażenowania czy żalu. Nie myśli o bólu, który jej zadał,
przypuszcza, że ona mu wybaczy .
Czy byłby to z jej strony akt przebaczenia? Jeśli nawet tak, byłoby to tymczasowe
rozwiązanie. Odizolowanie się od aktualnie przeżywanych emocji powoduje ich wewnętrzne
zamieranie. Zamrożone uczucia powracają pózniej w postaci napięć, strachu, frustracji i
rozdrażnienia.
91
Zapomnij o tym, to było bez znaczenia , odpowiedziałem kiedyś człowiekowi, który
chciał porozmawiać o naszych minionych kłopotach. Po zastanowieniu się odkryłem jednak,
że jego twarde słowa wypowiedziane kiedyś w przeszłości ciągle we mnie tkwiły, tyle że w
zamknięciu.
Dlaczego czułem się tak poruszony jego natarczywością, skoro to, co powiedział, nie
było ważne? Postanowiłem głębiej przyjrzeć się sprawie. Byłem nieszczery, nieuczciwy w
stosunku do siebie. I dlatego ponowne pojawienie się tego człowieka, który chciał teraz
pojednania, wyrwało dziurę w murze izolowanych uczuć z przeszłości. Gdy więc zdałem
sobie sprawę ze swojej rzeczywistej sytuacji, zadzwoniłem do niego i powiedziałem:
- Słuchaj, odkryłem w sobie różne uczucia związane z naszymi dawnymi sprawami.
Porozmawiajmy o tym.
Izolowanie uczuć od myśli to proces, którego uczymy się w dzieciństwie, a potem
utrwalamy w każdym doświadczeniu wyłączającym naszą świadomość w momencie silnego
przypływu emocji. Dla dziecka złość na rodzica jest czymś przerażającym, gdyż jednocześnie
ono bardzo go potrzebuje. Tak więc to uczucie musi zostać odseparowane i usunięte z jego
świadomości. Nie wolno nienawidzić małej siostrzyczki, która zwraca na siebie uwagę całego
otoczenia, zatem złe uczucia izoluje się, odsuwa. Niedostrzegalnie zostają one zastąpione
przez inne.
Często takim mechanizmom nadaje się religijne lub duchowe uzasadnienie:
Nie mam prawa złościć się z tego powodu, niezależnie od tego, jak wielki
przeżywam ból. Bóg go kocha, więc ja też powinnam. Przebaczam ci, jestem z tobą na dobre i
złe (mając nadzieję na to pierwsze) .
Modlę się o łaskę, aby przyjąć to, co przynosi mi życie. Zdarzają się przecież trudne
chwile, ale one nie mają znaczenia. Nie pozwolę, aby zmieniły moje uczucia. Tak się po
prostu dzieje w życiu .
Kwarantanna polegająca na przeczekiwaniu negatywnych uczuć nie daje gwarancji, że
nie powrócą one w przyszłości. Postępując na odwrót, uzewnętrzniając swoje uczucia,
jesteśmy najczęściej bardziej uczciwi. Nie budujemy wtedy naszych relacji na niepewnym
gruncie nie wypowiedzianych uczuć, zadawnionych uraz, które mogłyby sączyć swój jad do
aktualnie przeżywanych zdarzeń, uczuć. Przebaczenie nie jest bowiem izolowaniem, jest
integrowaniem.
Zły? A na kogo zły?
92
Kiedy Al stracił panowanie nad sobą podczas spotkania naszej grupy i zaczął
obwiniać mnie za to, że wyrzucili go z pracy, a wszyscy zwrócili się przeciwko niemu,
poczułem nagle, że jest we mnie całkowity spokój. Usiadłem i zacząłem go słuchać z wielką
uwagą. Wcale mnie nie rozzłościł. Mógłby dowolnie zmieniać sens tego, co się zdarzyło. I tak
bym mu wszystko wybaczył.
Co się naprawdę działo z tą osobą, gdy wypowiadała przytoczone wyżej słowa?
Wczujmy siÄ™ w jej rolÄ™. Czy widzicie sprzeczne emocje? Al zostaje obdarowany przyjaznymi
względami, a jednocześnie przykleja mu się dyskredytujące etykietki.
Często w konfliktach wewnętrznych nasze mechanizmy obronne służą do usuwania
wszelkich napięć. Negatywne emocje, które w normalnych warunkach wypływałyby na
powierzchnię naszej świadomości, są tłumione i wcale ich nie odczuwamy. Osoba tak
reagująca nieświadomie powstrzymuje w ten sposób swoje uczucia, nie zdając sobie sprawy z
istnienia tego mechanizmu. Kierując swą uwagę do wewnątrz, nie odnajdzie w sobie żadnych
negatywnych uczuć. Ekran świadomości jest bowiem kierowany przez mechanizmy
wypierania i jedynym znakiem istnienia negatywnych emocji jest ton wrogości wyczuwany w
głosie, postawa osądzania i insynuacje zawarte między wierszami. Przeczytajmy raz jeszcze
powyższy cytat. Autor przyznaje, że Al mógłby dowolnie zmieniać sens wszystkiego, co się
zdarzyło , a jednocześnie wypowiada słowa przebaczenia. Zdaje się tu kryć coś paskudnego -
tym bardziej, im bardziej jest skrywane za zasłoną miłości i przebaczenia.
Ten prosty, bezwolny proces, wykluczający ze świadomości niepożądane myśli i
uczucia, ma jednak swojÄ… cenÄ™. Wymaga energii potrzebnej do przechowywania emocji w
stanie uśpienia, aby pozostawały ukryte nawet przed samym sobą.
Wyobrazmy sobie osobę siedzącą w gigantycznej, parującej wannie, w której
nieprzerwanie wypływają na powierzchnię dziecięce gumowe zabawki. Będą to wypierane
myśli i uczucia. Represjonowanie polega na wciskaniu ich pod wodę poza zasięg wzroku.
Lecz już wkrótce osobie tej zabraknie rąk , aby móc wszystkie skontrolować, powstrzymać.
Gdyby ktoś zaproponował jej kanapkę, to nie mogłaby jej przyjąć - nie ma wolnej ręki.
Gdyby ktoś chciał jej zaproponować wspólną zabawę gdzieś na zewnątrz, również musiałaby
odmówić - jest zbyt zajęta.
Wolność w takiej sytuacji polega na tym, aby pozwolić tym gumowym zabawkom,
skoro tylko się pojawią, wypłynąć na powierzchnię. Powinniśmy się przyjrzeć swoim
uczuciom, zamiast wypierać się, że należą do nas, zastanowić się, co można z nimi zrobić,
pozbyć dawnych, a zająć tymi, które wciąż są dla nas znaczące. Gdy mamy wolne obie ręce,
93
przeszłość jest do naszej dyspozycji, możemy z niej korzystać, zaakceptować ją taką, jaka
jest. Może nam posłużyć do nawiązywania znaczących przyjacielskich więzów w
terazniejszości. Dopiero po wyjściu ze swojej wanny, z wewnętrznego więzienia, gdy
staniemy na suchej podłodze, możemy znowu biegać, skakać, tańczyć.
Przebaczenie osiągnięte za pomocą wypierania uczuć i reagowania zgodnie ze
wskazówkami zewnętrznych autorytetów nie przyniesie rezultatu w postaci pełnego
pojednania. Przebaczenie przychodzi, gdy potrafimy zaakceptować urazy z przeszłości, nie
wypieramy się ich. Powinny one być rozpoznawane, uwalniane, nie zaś represjonowane,
przetrzymywane głęboko we wnętrzu. Powinny służyć nawiązywaniu nowych relacji z
innymi ludzmi.
Nie jestem zdenerwowany, po prostu martwiÄ™ siÄ™
- Jesteś na mnie zły, prawda?
- Nie, wcale nie czuję złości, po prostu martwię się.
Pytana osoba nie jest świadoma swej złości, lecz tylko niepokoju. Tego rodzaju
odwracanie uczuć stale towarzyszy doświadczeniom przebaczenia. W rzeczywistości mamy
do czynienia z jego imitacją. Odwrócenie uczuć polega na wyparciu negatywnych emocji,
niepożądanych impulsów, które to działania diametralnie przebudowują świadomość; postawy
świadomie prezentowane stają się odwrotnościami rzeczywiście przeżywanych. Tak więc
wrogość może skrywać się za fasadą przesadnej uprzejmości. Buntujące się wewnętrznie
dziecko może mieć opinię grzecznego i miłego, osoba łagodna może prezentować się innym
jako nieczuła i wymagająca, ktoś strachliwy stawać się osobą autorytarną, kobieta nieśmiała
zmienić się w krytycznej sytuacji w pewną siebie damę o wyszukanych manierach. Wszystko
to są środki pomocnicze, służące utrzymywaniu negatywnej energii pod stałą kontrolą.
Przy tym wydaje się, że odwracanie uczuć służy rozwiązywaniu konfliktu, umożliwia
bowiem natychmiastowe pozbycie się negatywnych emocji. Można na przykład
zrepresjonować tę część własnego ja, która żywi urazę do kogoś, chce pogrążyć tę osobę. W
tym celu wyolbrzymiamy inne uczucia, stajÄ…c siÄ™ nadzwyczaj pomocnym dla tego kogoÅ›. W
gruncie rzeczy takie postępowanie rzeczywiście pogrąża drugą stronę, gdyż w praktyce jest
demonstracją własnej siły wobec aktualnej niemocy partnera, stosownego zachowania w
terazniejszości wobec chwilowej nieodpowiedzialności partnera w przeszłości. Tego rodzaju
odwrócenie swoich reakcji służy zaspokajaniu skrywanych potrzeb. Oto np. osoba publicznie
walcząca o czystość obyczajów, potępiająca niemoralność społeczeństwa, poświęca
94
jednocześnie dużo czasu badaniom nad literaturą pornograficzną, domami o wątpliwej
reputacji lub filmami, które należałoby ocenzurować. Wielki wysiłek włożony w śledzenie
tych zjawisk społecznych stanowi rekompensatę podświadomych lubieżnych skłonności. Taka
osoba może więc w zgodzie ze swą świadomością oczerniać zawstydzający stan publicznej
moralności.
To, co było, minęło. Czyżby?
Zaprzeczając temu, co było, co dzieje się aktualnie, łudzimy się, że możemy
zatrzymać czas i stworzyć dla siebie świat, który byłby mniej bolesny, w którym my
bylibyśmy mniej podatni na zranienie.
Nie mogłem zrozumieć, dlaczego awans przypadł w udziale Jimowi. Jest mniej
doświadczony, gorzej wykwalifikowany ode mnie, nie jest spokrewniony z nikim z komitetu
administracyjnego. Potem podsłuchałem rozmowę, która wskazała mi na brakujący element
tej łamigłówki. Czekałem na zewnątrz biura, aby złożyć raport, a drzwi do gabinetu szefa
kadr były uchylone. Usłyszałem, jak dyktował list: ,,Uprzejmie dziękuję za szczerą
odpowiedz na naszą ankietę. Pańskie informacje o naszym pracowniku były dla nas
całkowitym zaskoczeniem... Słuchałem tego oniemiały. Odkryłem, że człowiek, któremu
najbardziej ufałem, udzielił mi negatywnych referencji. Dlaczego Alex mi to zrobił? Znamy
się od czasu wspólnych studiów. Powierzyłbym mu ulubionego forda z roku dwudziestego
czwartego. Jak w ogóle mógłbym zaakceptować fakt, że to zrobił? Jak mógłbym to
kiedykolwiek zaakceptować lub wybaczyć mu?
Którą z metod postępowania wybierze przyjaciel Alexa, aby znalezć wyjście z
powstałej sytuacji?
1. Co się stało, to się nie odstanie. Sprawa należy do przeszłości. Dostosuję się do
innych i wezmę się do pracy. Jeśli idzie o Alexa, to nie dam mu satysfakcji i nie będę się
zachowywał nieprzyjaznie. Nic do niego nie czuję. Niech żyje swoim życiem, a ja będę żył
moim .
Przebaczenie jest tutaj rozumiane jako wypieranie uczuć. Uwalnia ofiarodawcę od
grozby ujawnienia jego gniewu, doznanych uraz. Pozwala zapomnieć, że zostało się
zdradzonym, a wszystko to za pomocą prostego usunięcia tych treści ze świadomości.
Przeszłość została zapomniana.
95
2. Alex dał mi niepochlebne rekomendacje. A więc o to tutaj chodziło. Raz się
wygrywa, innym razem przegrywa. Tylko tyle. Nie ma o czym mówić .
Przebaczenie realizowane jako izolowanie uczuć od faktów, które się zdarzyły,
umożliwia przyjęcie tych ostatnich do wiadomości, jak również zmierzenie się z siłą ich
uderzenia, lecz już bez towarzyszących zwykle takiej próbie bolesnych emocji. Przeszłość
została oddzielona.
3. Nie mogę uwierzyć, że Alex dał mi złe rekomendacje. Musiał mieć po temu
powody, których nie rozumiem. Mogę mu wybaczyć. Martwię się tylko o niego i innych,
którzy mogą być tak jak ja zle potraktowani .
Przebaczenie jako represjonowanie prawdziwych emocji i ujawnianie ich dopiero jako
swoich przeciwieństw, stanowi ucieczkę od sytuacji trudnej do skontrolowania ku
96
przeżywaniu uczuć bardziej akceptowanych społecznie. Przeszłość została zafałszowana.
O przeszłości można zapomnieć, lecz jej skutki nie znikną. Można odciąć się od
przeszłości, ale nie uwolnimy od niej pamięci. Z kolei zniekształcanie obrazu przeszłości
może przynieść tylko krótkotrwałe rozwiązanie konfliktu.
Poszukiwanie wskazówek biblijnych
Jasne, otwarte, szczere uczucia i relacje z innymi zostały określone przez św. Pawła
jako prawdziwe życie w miłości (Ef 4,15). Przyjrzyjmy się bliżej, na czym ma ono polegać.
Przeczytajmy uważnie List do Galatów, prześledzmy, w jaki sposób objawia się uczciwość w
postępowaniu Pawła, jak wyraża on swoje odczucia, emocje. Zobaczmy, że można to zrobić
dobitnie, a jednocześnie delikatnie.
Wyrażane emocje Odniesienie biblinje
(List do Galatów)
zdziwienie 1,6
wściekłość 1,8
wrogość (przekleństwa) 1,8-9
samoobrona 1,1
uczciwa otwartość 1,11-24
potwierdzenie własnych racji 2,5
sarkazm 2,6
uwaga/współczucie 2,1
przeciwstawienie siÄ™ innym
(oskarżenie) 2,11-21
przeciwstawienie siÄ™ innym
(uwaga) 3,1-5
zawód 4,11
afektacja/wdzięczność 4,12-15
otwarta szczerość 4,16
złość 4,17-18
głęboka troska/współczucie 4,19
zakłopotanie/frustracja 4,2
97
przeciwstawienie siÄ™ 5,7
zaufanie 5,8
odrzucenie/krytycyzm 5,8
gwałtowna (sarkastyczna)
złość 5,12
miłość 5,13-14
odwaga 6,9
usłużność/troska 6,1
pokora 6,14
potwierdzenie własnych racji 6,17
1. Zauważ, jak spontaniczny i bezpośredni jest św. Paweł w wyrażaniu swoich uczuć.
2. Zauważ, że nie unika wyrażania negatywnych uczuć. 15 z 25 emocji jest
krytycznych, nawet wrogich, gwałtownych (czy sarkastycznych).
3. Prześledz, jak są ukazywane jego uczucia związane z dążeniem do otwartego
porozumiewania się (Ga 4,16), przywrócenia wolności w obrębie wspólnoty (Ga 5,1,13,25).
4. Przyjrzyj się uważnie wnioskom dotyczącym destrukcyjnych emocji i działań (Ga
5,15-21). Zwróć uwagę, że konstruktywne emocje i działania są owocem działania Ducha
Świętego (Ga 5,22-25).
5. Zastanów się nad sposobem okazywania uczuć przez św. Pawła; zauważ, że wyraża
je bezpośrednio (nie zafałszowuje ich), jego reakcje zaś są szczere (więc nie wypiera ich ze
świadomości).
Do dalszych ćwiczeń
Indywidualnie
1. Uzupełnij poniższe zdanie: Czasami wypieram się swoich uczuć, takich jak... Trwa
to jakiś czas, zanim uświadomię sobie istnienie we mnie tych negatywnych emocji . (Spróbuj
uzupełniać to zdanie kilkukrotnie, aby uzmysłowić sobie wielość, różnorodność uczuć.)
2. Uzupełnij poniższe zdanie: Czasami oddzielam swoje uczucia od... tak że czuję się
potem (wybierz jedno z następujących określeń): odrętwiały, odsunięty, obojętny,
zdystansowany, znudzony, napięty, nie zrozumiany . (Przemyśl raz jeszcze ten punkt, aby
móc w większym stopniu zaakceptować swoje głębokie uczucia w momencie konfliktu.)
3. Zarezerwuj czas na przemyślenie własnych emocji. Przyjmij, że: gdyby zdarzyło
98
się coś, wobec czego miałbym mieszane uczucia, to znajdę czas, aby uporządkować to, co
zaszło, nie będę zwlekać z rozpoznaniem swojej sytuacji do momentu jej rozstrzygnięcia .
(Ułóż konkretny, trzydziestodniowy plan, w którym znalazłoby się miejsce na przywoływanie
niedawnych uczuć i wybór odpowiednich sposobów ich wyrażania - czyli pozostawienia ich
za sobÄ….)
W małej grupie
1. Wybierzcie jakąś konfliktową sytuację z zasobu doświadczeń jednego z was i
rozpiszcie jÄ… na role, inscenizujÄ…c dialog na cztery sposoby:
a. Każda ze stron blokuje swoje uczucia, odnosząc się do partnera czysto
intelektualnie, niczym komputer, obawiając się wtargnięcia emocji, ciężaru uczuciowego
śmietnika .
b. Taktyka odwracania uczuć. Mówimy drugiej stronie pozytywne rzeczy zamiast
negatywnych, okazujemy społecznie akceptowane uczucia zamiast prawdziwych, miło się
uśmiechamy zamiast być szczerymi, staramy się być bardzo pomocni zamiast stanąć twarzą w
twarz z problemami.
c. Wypieranie się uczuć: w momencie jakichkolwiek wzmianek na temat przeszłego
konfliktu mówimy, że nie miało to dla nas żadnego znaczenia , nic nie czujemy w związku
z tÄ… sprawÄ… itp.
d. Integracja uczuć i myśli polegająca na dzieleniu się tym, co odczuwamy, myślimy.
Wypowiedzi powinny rozpoczynać słowa: Myślę, że... oraz Odczuwam to jako...
2. Przedyskutujcie te inscenizacje, odnosząc je do waszych doświadczeń. Można też
przeprowadzić próbę dialogu z kimś z grupy, kto odczuwa potrzebę rozwiązania jakiegoś
konfliktu i mógłby takie doświadczenie wykorzystać. Osoba ta powinna przyrzec grupie, że
opowie na jednym z następnych spotkań, jak przebiegła rozmowa z rzeczywistym partnerem
(oczywiście należy zachować anonimowość drugiej strony konfliktu).
99
Jeśli ,,przebaczenie
miałoby polegać
na negowaniu istniejącej w nas złości,
zachowaniu siÄ™ tak,
jakby nic się nie stało,
udawaniu, że nic nas nie boli,
że o wszystkim zapomnieliśmy
- to lepiej wstrzymajmy siÄ™ z nim.
Nie ufajmy takiemu przebaczeniu,
nie budujmy na nim niczego.
Nie jest to bowiem przebaczenie,
a tylko magiczne rojenia na jego temat.
Nie przebaczajmy - jeśli przebaczenie miałoby
zaprzeczać pozostającej ciągle w nas złości
Nie czuję do nikogo złości i Bóg to widzi. Martwię się tylko o to, żeby Jim
uporządkował swoje życie. Jestem pewny, że w przeciwnym razie zrujnuje życie mojej córce
tymi swoimi głupstwami. Martwię się też, że daje zły przykład małemu Jimmy emu. Ale
wybaczam mu. Cóż więcej może zrobić chrześcijanin?
Czy w sercu tego zatroskanego ojca rzeczywiście nie ma złości? O tak, jest, mimo że
świadomie zaprzecza jej istnieniu. Kiedyś, gdy poczuje się wolny, przyzna się do tego
uczucia, zmierzy z nim uczciwie i otwarcie.
Czy rzeczywiście nie ma miejsca na złość w życiu człowieka, który współczuje
innym? Jest, i nie przeciwstawia się to miłości, którą mamy dla drugiej osoby. Złość może
być wyrazem miłości, wynikać z niej.
Czy rzeczywiście w bolesnej sytuacji nie ma innego wyboru jak przebaczenie? Można
przedsięwziąć kroki wiodące do prawdziwego przebaczenia zamiast odwoływać się do
powinności chrześcijanina, co w przedstawionym tu przypadku polega na zaprzeczaniu
100
przeżywanym uczuciom. Człowiek mówiący o swoim zięciu odczuwa targające nim emocje:
Czasami czuję się wewnętrznie rozdarty. Muszę jednak przebaczyć. Jeśli nie będziemy
przebaczali innym ich przewinień, to nam również nie będzie przebaczone. Mimo wszystko
czuję, że mam mu do powiedzenia parę słów, chciałbym od niego wyegzekwować kilka żądań.
Prawda pozostanie prawdą niezależnie od tego, czy mu przebaczę, a jego postępowanie nie
jest prawe. Jak mam z tym żyć? Jeśli przebaczenie nie spowoduje żadnych konstruktywnych
zmian, to co wtedy? Nie znajduję na to pytanie żadnej odpowiedzi.
Gniew - konstruktywny czy destruktywny?
Gniew ma wiele twarzy. Może prowadzić w dwóch kierunkach. Jeden z nich jest
destruktywny - niszczy winowajcÄ™ lub przedmiot jego winy. Drugi, konstruktywny, polega na
dążeniu do afirmacji partnera i siebie oraz do odbudowy zaburzonych więzi, zrehabilitowania
winowajcy.
Destrukcyjny gniew prowadzi do odrzucenia drugiego człowieka, wyklucza otwarte
relacje. Wstrząsa on partnerem, aby zerwać do końca więz zaufania. Taka jadowita agresja
może powodować zarówno wewnętrzny rozkład danej jednostki, jak i przez eksplozję skupić
101
się na winowajcy. Nie powoduje żadnych pozytywnych zmian, jej istotą bowiem jest
zniszczenie.
Konstruktywny gniew zwraca się ku drugiej osobie, aby poruszyć ją i umożliwić
odnowienie kontaktu, narasta z powodu muru niezrozumienia między ludzmi, nie pozwala
zgodzić się na kierat powtarzających się niewłaściwych zachowań, które rozdzielają i
wyobcowują partnerów. Taka zbawienna agresja może przełamać różne bariery, przedrzeć się
przez wstyd odgradzający ludzi od siebie. Jej intencje i działania są z natury twórcze, nawet
wówczas, gdy po drodze burzy ona utarte wzory postępowania, powoduje, że na drogę do
odnowienia wspólnego życia nie wkraczamy w harmonii.
Miłość lub jej brak są stanem dynamicznym. Utwierdzając się w głębokiej więzi
emocjonalnej z drugim człowiekiem, potwierdzamy jego prawo do wolności, nawet jeśli
byłoby to wystąpienie przeciw temu związkowi. Tak więc miłość często graniczy subtelnie z
nienawiścią. Gdy czujemy, że wyrządzono nam krzywdę, układ miłość-nienawiść może
skierować się w jedną lub drugą stronę, w kierunku konstruktywnym bądz destruktywnym. W
tym drugim przypadku rodząca się nienawiść będzie skierowana ku winowajcy, na jego barki
składa się winę za wzajemne odsuwanie się od siebie partnerów, a to, co pozostało z miłości,
wyraża się jako żal za straconym związkiem, poczuciem bezpieczeństwa lub rzeczami, które
przepadły z powodu trudnej sytuacji. Konstruktywny gniew kieruje się na mur
niezrozumienia rozdzielający partnerów. Miłość przejawia się w głębokiej trosce o drugiego
człowieka oraz w staraniach o to, aby być słyszanym, rozumianym i szanowanym.
102
Gniewna miłość czy miłosny gniew
Miłość, której wydaje się, że jest totalna, bo nie dostrzega domieszki przeciwnych
uczuć, ma tendencję do spychania gniewu w podświadomość i przekształcania go w inne
uczucia. Gniewna miłość tylko pozornie akceptuje drugą osobę, przebacza jej. Wnętrze
przebaczającego pozostaje sfrustrowane. Skoro troska o innych wypływa z głębokiej potrzeby
poświęcania uwagi bliznim, przyznanie się do negatywnych emocji rzeczywiście nie jest
Å‚atwe.
Miłość, która zmierza do perfekcjonizmu, nie pozostawia miejsca na negatywne
uczucia, zmusza jednostkę do wyparcia frustrujących ją emocji. Skłaniają ją ku temu również
racjonalne żądania. Tymczasem jedno i drugie jest potrzebne w pracy nad prawdziwym pojed-
naniem. Bezpańska złość, do której nie chcemy się przyznać, zanieczyszcza miłość, nie
rozpoznane urazy blokują swobodne wyrażanie akceptacji, uczuć, jakie mamy dla drugiego
człowieka. W zamian dostajemy gniewną miłość.
Miłosny gniew akceptuje i wypowiada zarówno pozytywne, jak i negatywne emocje.
Uczucia te są przejawami troski, uwagi poświęcanej drugiemu człowiekowi, świadczą o
istnieniu więzi, ale mogą być wykorzystane konstruktywnie bądz destruktywnie. Każde z nich
jest cenne, ale każdego trzeba mądrze używać. Gniew tradycyjnie budzi podejrzenia, miłość
zwyczajowo wysławiamy. Lecz jedno i drugie może mieć też zupełnie inny charakter. Do
prześladowań dochodzi często wtedy, gdy prześladowca jest przekonany, że czyni dobro
swym ofiarom. Bądzcie ostrożni, gdy ktoś mówi: Robię to dla twojego dobra .
Miłość i gniew mogą być wyrażane w sposób, który budzi zaufanie, szacunek,
równość we wzajemnych relacjach. Wtedy są darami. Gniew musi być okiełznany i ściśle
ukierunkowany, jeśli ma być użyteczny i służyć powstawaniu więzów między ludzmi. Z kolei
miłość powinna stanowić o wzajemnym poszanowaniu partnerów i prowadzić ku wolności w
tworzonej wspólnocie.
W przebaczeniu stykają się ze sobą miłość i gniew. Miłość bezwarunkowo akceptuje
partnera (nie potrzeba żadnych warunków, aby móc kochać). Gniew apeluje zaś o
sprawiedliwość we wzajemnych relacjach, stawia jasne warunki (wzajemne współżycie
wymaga spełnienia określonych warunków).
Sprawiedliwe i niesprawiedliwe żądania
103
Pomiędzy uczuciami gniewu pojawiają się żądania, często sprzeczne, nieraz bardzo
złożone.
Żądania mogą być różne. Gdy nie zostaliśmy wysłuchani, żądamy równości,
sprawiedliwości we wzajemnej komunikacji. Gdy nie jesteśmy postrzegani jako godni
zaufania, a działaliśmy w dobrej wierze, żądamy, aby nam wierzono. Gdy nie jesteśmy
traktowani jak wartościowa ludzka istota, żądamy okazania należnego nam szacunku. Są to
żądania oparte na poczuciu sprawiedliwości, odwołujące się do potrzeby uznania naszej
wartości jako istoty stworzonej przez Boga. Takie żądania są sprawiedliwe.
Mogą się jednak pojawić niesprawiedliwe żądania. Domagamy się od drugiej osoby,
by myślała, czuła i funkcjonowała tak jak my. Żądamy, aby druga strona domyślała się
naszych potrzeb, gdy sami tymczasem o nich milczymy, oraz robiła to, co chcemy, tracąc
swoje prawo wolnego wyboru. Takie niesprawiedliwe żądania mogą być odwołane, a pózniej,
gdy praca nad sobą zostanie ukończona, zapomniane.
Żądanie przebaczenia
Problem przebaczenia pojawia siÄ™ w sytuacji doznanej krzywdy. Druga osoba
postrzegana jest jako winowajca. Doświadczenie krzywdy nie jest jednak wystarczającym
powodem do tego, aby odmawiać drugiej osobie szacunku i miłości. I odwrotnie, spełnienie
przez drugą stronę określonych żądań nie oznacza, że istnieje wzajemna miłość. Postrzeganie
drugiego człowieka z miłością jest pierwszym krokiem na drodze do przebaczenia. Żadne z
działań w rodzaju negocjowania kredytu zaufania, wyrażenia chęci ponownego
zaryzykowania, opowiedzenia się za wolnością wyboru tego, co niepewne, dążenia do
otwartych i efektywnych wzajemnych relacji nie będzie możliwe, dopóki druga osoba nie
będzie znowu postrzegana jako wartościowa, cenna, jako ktoś nam przyjazny.
Przebaczenie następuje wtedy, gdy żądania spełniane są sprawiedliwie i uczciwie
przez obie strony. A żądania są nieuniknione, skoro jednej ze stron związku dzieje się
krzywda. Żądania typu: ,,To nie powinno było się zdarzyć, to powinno się zmienić, te fakty
powinny zostać odwrócone, będziesz musiał za to zapłacić, bolesna sytuacja będzie trwała tak
długo, aż ktoś za to odpokutuje, trzeba zmazać to, co się stało, trzeba o tym zapomnieć, już
nigdy o tym nie zapomnę , są bezużyteczne, wynikają z bezsilności. Nie można bowiem
wymóc na drugiej osobie, by je spełniła, nie gwałcąc wolności obu stron.
104
Przebaczając porzucamy nasze sprawiedliwe żądania na rzecz żądań niemożliwych do
spełnienia. Powinniśmy jednak porzucić nierealistyczne marzenia o tym, że uda nam się
zmusić drugiego człowieka do odwrócenia przeszłości lub zagwarantowania przyszłości.
Powinniśmy zaprzestać walki, której nie sposób wygrać, porzucić chęć zmuszenia partnera do
płaszczenia się, wyrażenia żalu za swe czyny lub dania nam satysfakcji. Powinniśmy porzucić
nadzieje na wyegzekwowanie zapłaty od drugiej strony, zadośćuczynienia, pokutniczych
hołdów lub innych form gratyfikacji. Będzie to dopiero jeden z pierwszych stopni
przebaczenia. Przebaczenie nie jest możliwe bez odwołania niesprawiedliwych żądań.
Gdy negujemy istnienie gniewu, będzie nam coraz trudniej przyznać się do
niesprawiedliwych żądań. Nie będziemy więc mogli zmierzyć się z nimi, a tym samym od
nich uwolnić. Gdy złość jest represjonowana, żądania są przekształcane, aby pózniej znowu
się pojawić, tyle że w bardziej akceptowanej formie. Często są to powierzchowne gesty, bez
żadnej wartości. W rezultacie, sprawiedliwe żądania, które mogły prowadzić do wspólnej
skruchy, zostają skażone przez te niesprawiedliwe, niemożliwe do spełnienia, wrogie w swej
105
istocie. Osoba kierująca się skrywaną złością nie jest w stanie trzezwo oceniać sytuacji, a
prawda zaczyna się jej wymykać.
Gdy zdołamy przyjąć gniew i zrezygnować z niesprawiedliwych żądań, często
towarzyszy temu uwalniający śmiech. Jeżeli potrafimy zareagować śmiechem, gdy
uświadomimy sobie, iż to właśnie bezsilność i wściekłość doprowadziły nas do stawiania tak
absurdalnych żądań, w których rościliśmy sobie pretensje do zajęcia Bożej pozycji (np.
pokutnicze hołdy, wyszukane formy gratyfikacji) - zdołamy porzucić negatywne uczucia z
godnością.
Potem możemy skoncentrować się nad sprawiedliwymi żądaniami, wyrażać je,
negocjować.
Zastanówmy się nad postępowaniem Chrystusa, który jasno i otwarcie wyrażał swój
gniew (por. Mk 3,1-6).
W 3. rozdziale Ewangelii św. Mateusza czytamy, że wszedł On do synagogi w szabat.
Dojrzał nadzieję na zbawienie w oczach paralityka, a zatwardziałą obojętność i krytyczny
dystans w twarzach przyglądających Mu się faryzeuszy. Jezus zmierzył ich gniewnym
wzrokiem i jasno wyraził swoje żądanie pytając: Czy to dobrze lub zle uratować albo zabić
kogoś w szabat? Następnie działał w duchu miłości.
Jezus wyjaśnił, na czym polegał Jego gniew. Był on skierowany pod konkretnym
adresem, a dotyczył pojmowania sprawiedliwości. Otworzył w ten sposób drogę do
porozumiewania się z innymi. Nie zostało to jednak zaakceptowane, nie doszło do
pojednania. Z kolei On uszanował prawo rozmówców do odmówienia Mu.
Nie przebaczajmy Å‚atwo, szybko, powierzchownie, bez zastanowienia siÄ™ nad
własnymi potrzebami. Odwołajmy niesprawiedliwe żądania, pracujmy zaś nad
sprawiedliwymi. To jest droga do prawdziwej skruchy i pełnego przebaczenia.
Poszukiwanie wskazówek biblijnych
Skrywany gniew, spychany do wnętrza, wyjdzie prędzej czy pózniej poprzez reakcje
naszego ciała lub przez zniekształcone relacje z innymi. Można jednak przyznać się do niego,
przyjmując w ten sposób pełną odpowiedzialność za swoje emocje, a jednocześnie dążąc do
twórczych rozwiązań. Prześledzmy różnice między dwoma fragmentami z Biblii. Pierwszy
pochodzi z Psalmu, w drugim św. Paweł cytuje króla Dawida, a jednocześnie koryguje jego
wypowiedz.
106
Strategia króla Dawida(Ps 4,3-8):
Mężowie, dokąd będziecie sercem ociężali? Czemu kochacie marność i szukacie
kłamstwa?
Wiedzcie, że Pan mi okazuje cudownie swą łaskę, Pan mnie wysłuchuje, ilekroć Go
wzywam.
Zadrżyjcie i nie grzeszcie, rozważcie na swych łożach i zamilknijcie! Złóżcie należne
ofiary i miejcie w Panu nadziejÄ™! Wielu powiada: «Któż nam ukaże szczęście? WznieÅ› ponad
nami, o Panie, światłość Twojego oblicza! Wlałeś w moje serce więcej radości niż w czasie
obfitego plonu pszenicy i młodego wina .
Zalecenia św. Pawła (Ef4, 25-26, 31-32):
Dlatego odrzuciwszy kłamstwo: niech każdy z was mówi prawdę do blizniego, bo
jesteście nawzajem dla siebie członkami.
Gniewajcie się, a nie grzeszcie: niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce!
(...) Niech zniknie spośród was wszelka gorycz, uniesienie, gniew, wrzaskliwość,
znieważanie - wraz z wszelką złością. Bądzcie dla siebie nawzajem dobrzy i miłosierni!
Przebaczajcie sobie,, tak jak i Bóg wam przebaczył w Chrystusie .
Porównajmy oba teksty i wskażmy różnice pomiędzy wyjściowymi stanowiskami,
zaleceniami oraz rezultatami:
Stanowiska
Dawid przeciwstawia gniew, krzywdę, nieszczerość, nie kontrolowane wyładowywanie
gniewu, oczernianie innych miłosiernej wspólnocie ustanowionej przez Boga dla dochowania
Mu wiary w modlitwie, wzajemnym zaufaniu i odbywanej wspólnie praktyce religijnej.
Święty Paweł przeciwstawia gniew, hardość, zatwardziałość, motywowane przez
zwodnicze żądze, nowej naturze człowieka i nowej wspólnocie, dzięki którym stają się
możliwe otwartość i wzajemna szczerość.
Zalecenia
Dawid zaleca uwewnętrznienie konfliktu. Potępia zło, które się zdarzyło, ale nie każe
107
się nad nim zastanawiać; wystarczy indywidualna modlitwa. U Dawida problem gniewu
powraca wielokrotnie. Przeczytaj Psalm 109 i zobacz, co pisze na temat goryczy, gniewu,
rozmyślnej złości, pretensji, potwarzy, złośliwości.
Paweł uczy, że powinniśmy otwarcie wypowiadać prawdę podczas prowadzenia
negocjacji z ludzmi, obok których żyjemy, ponieważ jesteśmy wszyscy członkami
Chrystusowego Ciała. Taka otwartość przynosi uwolnienie od zgorzknienia, gniewnych
rozmyślań, wściekłości i innych form skrywanej wrogości.
Rezultaty
Metoda rozwiązywania problemów zalecana przez Dawida prowadzi do nie
kontrolowanej wściekłości, wywyższania się, załamania spontaniczności w wyrażaniu siebie i
stosunku do innych. Jego łoże jest godne litości (por. Ps 6,6-8)
Dla Pawła klarowne negocjowanie wzajemnych różnic łączy się z miłością jasno
wypowiadaną prawdą (Ef 4,15; Ga 2,11-21), z wspólnotą opartą na wzajemnym zaufaniu (Ef
5,1-2).
Przykład właściwego wyrażania gniewu, składania sprawiedliwych żądań i kierowania
się troską w działaniach znajdziemy we fragmencie Ewangelii św. Marka (Mk 3,1-6).
Zwróćmy uwagę, jak otwarty, szczery, bliski innym i nakierowany na istotne wartości był
Jezus, stając twarzą w twarz z potępiającymi go ludzmi, którzy pozbyli się wszelkich uczuć.
Jego klarownie sformułowane żądania sprawiedliwości i miłosierdzia wyrażane są zarówno
przez słowa, jak i czyny.
Do dalszych ćwiczeń
Indywidualnie
1. Aby przeanalizować, jak radzisz sobie z uczuciami gniewu, dokończ poniższe
zdania (najlepiej w formie pisemnej, bez redagowania, cenzurowania lub cyzelowania swoich
myśli:
Złoszczę się, gdy... Najbardziej irytuje mnie... Złoszczę się na siebie żądając... Mam
żal o...
108
2. Postaraj się poznać własne żądania. Sporządz dwie listy, jedną zatytułowaną
sprawiedliwe żądania , drugą - niesprawiedliwe żądania . Teraz zapisz na nich gniewne
uczucia, o których wspomniałeś w ćwiczeniu nr 1. Zaplanuj, jak mógłbyś lepiej wyrażać
swoje uczucia. Przyjrzyj się raz jeszcze swoim niesprawiedliwym żądaniom, potem przyznaj
się do nich i odwołaj je w jednoznacznym akcie woli, z humorem, wybierając wolność.
W małej grupie
1. Warto wykorzystać ćwiczenia indywidualne, które pomogą członkom grupy poznać
ich żądania oraz sposoby wyrażania gniewu. Następnie przejdzcie do zbadania żądań -
sprawiedliwych i niesprawiedliwych - najbardziej charakterystycznych, znaczÄ…cych dla
każdej z osób.
2. Znajdzcie w tym rozdziale fragmenty mówiące o konstruktywnym i destruktywnym
gniewie. Niech dwóch ochotników odegra na dwa różne sposoby sytuację przeżywanego
gniewu. Przedyskutujcie, na czym polegają różnice w ich postawach, aż różnice staną się
znaczące. Niech wszyscy wezmą udział w dyskusji, przedstawią przykłady ze swojego życia.
3. Każdy członek grupy powinien podtrzymywać innych w ich dążeniach do lepszego
radzenia sobie z uczuciami gniewu i w pracy nad prawdziwym przebaczeniem.
109
Jeśli ,,przebaczenie miałoby
uniemożliwiać otwartość
we wzajemnych relacjach,
czyniłoby ludzi bojazliwymi,
wstydliwymi, skrytymi,
bojÄ…cymi siÄ™ ryzyka,
wolnego, otwartego,
spontanicznego życia,
to nie przebaczaj.
Nie jest to bowiem przebaczenie,
lecz alienacja i wyobcowanie.
Nie przebaczajmy - jeśli przebaczenie miałoby
uniemożliwiać otwartość we wzajemnych relacjach
Przebaczyłem mu. Nie oszukuję się, że relacje między nami będą takie jak dawniej.
Coś, co kiedyś stanowiło wspólnotę, przyjazń, zostało popsute.
Nadużyto tu czyjegoś zaufania, prywatne sprawy danej osoby podano do publicznej
wiadomości, zawiodła wiara w drugiego człowieka. Poszkodowany stwierdza, że przebaczył
winowajcy, lecz przecież nie w pełni to odczuwa. Przebaczenie zostało wyrażone i
potwierdzone słowami, nie uczynkami. Słowa są mniej wiarygodne od czynów.
Gdy mówię, że komuś przebaczam, potwierdzam słowami, że konflikt dobiegł końca,
sytuacja z przeszłości dopełniła się, jest już zamknięta. Jeśli jednak nie zostało
wynegocjowane zaufanie i otwartość w relacjach nie została odnowiona, to porozumiewanie
się jest zablokowane, wzajemne zrozumienie podlega frustracji, pełna akceptacja zostaje
odrzucona.
Mogę pracować z nim bez specjalnych emocji, ale nie zaryzykuję już podzielenia się z
nim jakimikolwiek osobistymi sprawami. ,,Skoro raz mnie oszukałeś, to wstydz się. Ale gdybyś
miał mnie oszukać po raz drugi, to ja będę się wstydził . Tak to jest. Zaufałem mu i zdradził
mnie. Nie dam mu możliwości wykorzystania mnie po raz drugi.
110
Tego rodzaju słowa nie są wyrazem przebaczenia. Odnowienie relacji w miłości
nastąpi dopiero wtedy, gdy zostanie przywrócony szacunek dla drugiej strony. Na razie nie
można w tym przypadku mówić o rozpoczęciu pracy nad przebaczeniem.
Obie strony muszą dopiero rozpocząć negocjacje w sprawie przywrócenia
wzajemnego zaufania. Tymczasem porozumienie w żadnej ze spraw nie jest możliwe. Rzadko
zastanawiamy siÄ™ nad kwestiÄ… odnowienia wzajemnego zaufania po tym, gdy przebaczenie
zostało potwierdzone słowami.
Celem jest uwolnienie siÄ™
Przebaczenie umożliwia uwolnienie się od wielu negatywnych emocji, takich jak:
strach, złość, podejrzliwość, samotność, wyobcowanie, niezrozumienie. Strach rozdziela,
złość jest destruktywna, podejrzenia wyobcowują, samotność prowadzi do depresji.
Uwolnienie się od tych uczuć jest uzdrawiające.
Ale uwolnienie się może też być rodzajem ucieczki od prawdziwego przebaczenia.
Kiedy odczuwamy strach przed zmierzeniem siÄ™ z problemem, przed tym wszystkim, co
niezbędne dla przywrócenia uczciwego, otwartego porozumiewania się, przebaczenie
uwalnia od grozby zaprowadzenia Å‚adu.
Gdy odczuwamy gniew, powstały na gruncie niejasnych, nieczystych, nieuczciwych
żądań, które nie zasługują na bliższe wyjaśnienie i wzajemne negocjacje, to uwolnienie się
poprzez przebaczanie zuboża oboje partnerów, a szansa na rozwój ich związku zostaje
zaprzepaszczona.
Gdy pojawiają się podejrzenia, które prowadzą do narastania nieporozumień,
omawianie wzajemnych relacji i praca nad utraconym zaufaniem może być najlepszym i
jedynym sposobem na osiągnięcie nowego, trwałego porozumienia. Mylnie pojęte
przebaczenie spowodowałoby porzucenie tych działań i szansa na wzajemne podtrzymywanie
zaufania zostałaby zaprzepaszczona.
Gdy odczuwamy samotność, która jest oznaką dystansu między ludzmi, wskazuje to
na brak szczerości. Powinniśmy wtedy sporządzić uczciwy bilans wzajemnych relacji. W
przeciwnym razie rozminiemy siÄ™ z partnerem.
Przebaczenie pozwala wyobcowanej jednostce odkładać rozwiązywanie problemów
na potem, unikać pracy nad tym, co ją oddziela od drugiej osoby, uniemożliwiając prawdziwe
pojednanie.
111
Jest ucieczką od konfliktów, których rozwiązywanie może prowadzić do
konstruktywnych rezultatów, partnerskich relacji między stronami, pełnego pojednania.
Celem jest pojednanie
Przebaczenie jest konieczne, pojednanie - nie . Oto twierdzenie bardzo często
uznawane za prawdziwe.
Innymi słowy: musimy wybaczać, gdyż w przeciwnym razie nie będzie nam
wybaczone. Jeśli więc ktoś nie wybaczy swojemu blizniemu, to Bóg mu nie wybaczy. Bóg
bowiem zapomina o naszych długach, kiedy my zapomnimy o długach naszych bliznich.
Odmowa przebaczenia budzi resentymenty, a żądanie rekompensaty zatruwa naszą duszę.
Przebaczenie jest w stanie uwolnić nas od tych uczuć.
Słuchając kilku przyjaciół, wypowiadających się na temat wspólnego wroga w wojnie
secesyjnej, Abraham Lincoln powiedział: Może wyda się to dziwaczne, ale nie czuję
pogardy dla Południa, z którym walczymy. Nie mam czasu ani energii, aby chować w sobie
tego rodzaju uczucia .
Niestety, takie samouwalniające przebaczenie często utożsamia się z przekonaniem, że
należy zrezygnować z pojednania, pominąć tę kwestię jako nieistotną dla związku. To, co
będzie się wtedy uznawało za istotną motywację przebaczenia, a więc zabezpieczenie się
przed destrukcyjnymi uczuciami i strach przed odejściem od Boga, którego przebaczenie jest
nam niezbędne, będzie w rzeczywistości rozminięciem się z jego istotą. I nie ma znaczenia,
jak bardzo czulibyśmy się uwzniośleni, wspaniali z powodu naszego uczynku, bo nie jest on
tym, czego chciał od ludzi Jezus. Celem troski o drugiego człowieka, celem przebaczenia nie
jest wybawienie siebie z kłopotów, ale pojednanie. Odzyskanie kontaktu z drugim
człowiekiem, odkrycie go na nowo, odnowienie więzi (por. Mt 18,15).
Wszelkiego rodzaju poglądy na przebaczenie, które na pierwszym miejscu stawiają
kwestię uwolnienia się od wyrzutów sumienia ( To nie mój problem, ja już mu
wybaczyłem ), ucieczki od poczucia winy ( To jego postawa doprowadza między nami do
podziałów, ja mu przecież przebaczam ), ucieczki od odpowiedzialności ( Nie mogę nic
więcej dla niego zrobić, wszystko mu wybaczyłem ), są definicjami łatwego, taniego
przebaczenia. Tymczasem naczelnym celem powinno być odnowienie wspólnoty, a nie
osiągnięcie osobistego komfortu.
Gdy przebaczenie uniemożliwia otwarte relacje w związku, pozostawia ludzi
wyobcowanymi, to nie spieszmy siÄ™ z jego udzielaniem lub przyjmowaniem. Nie jest to
112
bowiem przebaczenie, lecz próba ratowania własnej twarzy, przejaw troski o siebie,
tymczasowa tylko ucieczka od problemów.
Celem jest odnowa
Pewien dziennikarz, prowadząc kiedyś wywiad z dziewięćdziesięcioletnim
mężczyzną, chciał zaczerpnąć ze zgromadzonej przez niego życiowej mądrości. Starzec
powiedział: Mam dziewięćdziesiąt lat i ani jednego wroga na świecie .
Dziennikarz pytał dalej:
- Na czym polega pana sekret, w jaki sposób można przeżyć prawie całe stulecie i nie
mieć żadnych wrogów?
- To proste - odpowiedział. - Przeżyłem ich wszystkich.
Przebaczenie ma być procesem prowadzącym do odnowienia wspólnych więzi.
Niepodejmowanie żadnych działań, zwlekanie z przebaczeniem, przeczekiwanie problemów
to wykręty, których celem jest ominięcie istotnych celów. Przebaczenie zmusza bowiem do
odnowienia wzajemnych relacji. Dopiero gdy to, co dotÄ…d obce, znowu staje siÄ™ bliskie, to, co
się rozpadło, znów jest całością, to, co osobne, zostało na nowo zjednoczone - dopiero wtedy
można mówić, że przebaczenie faktycznie się dokonało.
Biblijny Józef, oderwany od domu, sprzedany do niewoli egipskiej przez zazdrosnych
starszych braci - co w praktyce oznaczało skazanie na powolną śmierć - zapomniany przez
tych, którym był kiedyś drogi, wtrącony do więzienia, oczekiwał na śmierć. Zamiast niej,
dzięki Bożemu prowadzeniu, uzyskał od faraona wolność. Wtedy bracia, znalazłszy się akurat
w kłopotach, zmuszeni byli prosić go o pomoc.
Od samego początku Józef wyraził chęć przebaczenia braciom. Problem polegał
jednak na ich gotowości przyjęcia go. Józef starał się zrobić wszystko, aby przekonać braci,
że przebaczenie oznacza odnowienie wspólnoty, że jest czymś więcej niż tylko
uregulowaniem długu.
W końcu bracia przyznali się do winy, wzięli na siebie odpowiedzialność za
wyrządzone krzywdy i dali wyraz przemianie, która się w nich dokonała: zaczęli prawdziwie
szanować innych, kierując się szczerą miłością. W ten sposób przebaczenie stało się mostem
wiodącym do odnowienia wspólnoty między ludzmi. W tym konkretnym przypadku otwarta
wspólnota po raz pierwszy stała się faktem (por. Rdz 37^5). Przebaczenie odblokowało drogi
zaufania, miłości, akceptacji i prawdziwego braterstwa.
113
Wspólnota przebaczenia
Jako istoty ludzkie, stworzone do życia we wspólnocie, przyciągane przez nią,
kreujące ją, potrzebujemy ciągłych dynamicznych relacji, dzięki którym wspólnota byłaby
wzajemnie podtrzymywana. Przebaczenie jest sposobem na powstanie twórczej, żywej
wspólnoty. Przebaczenie nie jest celem samym w sobie, ale aktem otwarcia się na innych,
łączenia się z nimi w miłującą wspólnotę.
To właśnie dzięki wspólnocie zaczynamy prawdziwie poznawać Boga, doświadczać
Bożego przebaczenia. Zamykamy się zaś na przebaczającą Bożą miłość, gdy z powodu swojej
niechęci odrzucamy od siebie drugiego człowieka. Nasi bracia i siostry, tworzący żywe Ciało
Chrystusa, są z woli Boga zwróconym ku nam, uśmiechniętym, przebaczającym obliczem
Najwyższego, Jego głosem wymawiającym słowa przebaczenia, Jego ramionami
wyciągniętymi ku pojednaniu.
Jeśli więc nie przebaczymy naszym braciom, nie uzyskamy przebaczenia od Boga.
Duch niewybaczenia stawia mu tamÄ™. Indywidualizm prywatywnego w istocie
protestantyzmu pominął to zagadnienie, zniekształcając pojęcie przebaczenia, tak że stało się
ono raczej destruktywne niż konstruktywne dla wspólnoty.
Bóg zna moje serce, wie, że prawdziwie przebaczyłem, ale nie muszę mieć nic
wspólnego z tą osobą .
Najważniejsze, aby być w zgodzie z własnym sumieniem . Takie postawienie sprawy
oznacza w gruncie rzeczy tylko jednostronne rozwiązanie problemu i, co ważne, eliminuje
potrzebę spotkania z Bogiem poprzez brata, czyli we wspólnocie Ciała Chrystusa zwanej
Kościołem. Taka postawa przedkłada modlitewne wyznanie grzechu w zaciszu własnego
pokoju nad wyznanie winy drugiej stronie. Ponieważ wyraża się osobistą modlitwą, nie
dopuszcza nikogo z ludzi do zaistniałego konfliktu. Mam z Panem Bogiem interes na boku,
nie ma potrzeby, abyś był dla mnie dłużej rzeczywistością Chrystusowego Ciała .
Biblijna nauka o kapłaństwie wszystkich wierzących zostaje w ten sposób
przekształcona w wielu kościołach protestanckich w twierdzenie, że każdy wierzący staje się
sam dla siebie kapłanem. Poglądy zawarte w Biblii są jednak inne: każdy wierzący przez
przynależność do Ciała Chrystusowego ma udział w kapłaństwie Chrystusa, przez co może
być i jest kapłanem dla swego brata lub swojej siostry. Jako kapłan może więc wymówić
słowa przebaczenia, kierując je do brata. Każdy jest władny udzielić swemu winowajcy
przebaczenia. Akt przebaczenia staje się kompletny tylko wtedy, gdy obie strony zdobędą się
znowu na uściśnięcie sobie dłoni.
114
Pierwszeństwa przebaczenia i pojednania w stosunku do spełniania rytuałów religii
nie można wyłożyć lepiej, niż zrobił to Jezus: Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i
tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przed ołtarzem, a
najpierw idz i pojednaj się z bratem swoim! Potem przyjdz i dar swój ofiaruj! (Mt 5,23,24).
Gdyby więc przebaczenie miało uniemożliwiać otwarte relacje z innymi, obiecując
indywidualne uwolnienie się od problemu i ułatwienie nam życia, to nie udzielajmy go ani nie
przyjmujmy.
Gdyby przebaczenie miało negować istnienie w nas gniewu, chciało udawać, że nic
się nie stało i w ten sposób blokowało otwarte relacje we wspólnocie, to nie ufajmy mu, nie
budujmy na nim niczego.
Gdyby przebaczenie chciało pominąć skruchę, zapomnieć o nabrzmiałych, nie
rozwiązanych problemach, o zaprowadzeniu sprawiedliwości w związku, to nie spieszmy się
z nim, nie dajmy się na nie nabrać.
Gdyby przebaczenie miało wynosić nas ponad drugą osobę, to nie gódzmy się na
takie jednostronne rozwiązania. Niech wysiłek obu stron będzie jednakowy, wspólny, niech
zapanuje otwartość, aby możliwe było pojednanie i włączenie się w twórczą wspólnotę.
Poszukiwanie wskazówek biblijnych
Celem przebaczenia jest odnowienie i uświęcenie chrześcijańskiej wspólnoty w Ciele
Chrystusa. Przebaczenie nie powinno być końcem znajomości, ale wzbogacać więzy między
ludzmi. Prześledzmy fragment z Biblii, który przybliża to zagadnienie.
List św. Pawła do Kolosan, (Koi 3,12-15): Jako więc wybrańcy Boży - święci i
umiłowani - obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość,
znosząc jedni drugich i wybaczając sobie nawzajem, jeśliby miał ktoś zarzut przeciw dru-
giemu: jak Pan wybaczył wam, tak i wy! Na to zaś wszystko [przyobleczcie] miłość, która jest
więzią doskonałości. A sercami waszymi niech rządzi pokój Chrystusowy, do którego też
zostaliście wezwani w jednym Ciele. I bądzcie wdzięczni!
Spostrzeżenia:
Jako nowa wspólnota Boża, w której panują pełne miłości i prawości relacje,
troszczcie siÄ™ wzajemnie o siebie, podtrzymujcie siÄ™, akceptujcie,
bÄ…dzcie otwarci, uczciwi, zmierzcie siÄ™ z przeciwnoÅ›-ciami, wypracowujÄ…c prze-
115
baczenie.
Naśladujcie Chrystusa w Jego dążeniu do przepełnionej miłością integracji z ludzmi.
Dążcie do osiągnięcia więzów miłości z innymi, bliskich, wzajem uzupełniających się relacji.
Celem jest pokój Chrystusowy, czyli wewnętrzna jedność, zwrócenie się ku Bogu w żywym
ciele wspólnoty, dziękczynna radość.
1. Fragmenty z Nowego Testamentu na temat przebaczenia skupiajÄ… siÄ™ na
zagadnieniu odnowienia wspólnoty, nie na osiąganiu indywidualnego spokoju przez jednostkę
wobec własnego sumienia i Boga.
2. Wszelkie rozwiązania, które nie są skierowane na odtworzenie lub tworzenie
wspólnoty dwojga lub więcej osób, stają się śmiercionośne dla procesu formowania się w niej
życia. Powodują jej rozkład.
3. Każde przebaczenie , które miałoby stanowić kres dotychczas funkcjonujących
relacji, zmniejsza możliwości otwartego porozumiewania się i otwartego stawiania
problemów. Uniemożliwia ono zawarcie otwartego kontraktu co do wspólnego życia, pomija
jego prawdziwe cele, zapomina o swojej istocie i w gruncie rzeczy niczego nie przebacza.
Przemyślmy te zdania i zastanówmy się, czy możemy się zgodzić z nimi, czy też nie
potrafimy odpowiedzieć na nie jednoznacznie.
Do dalszych ćwiczeń
Indywidualnie lub w malej grupie
Zastanów się nad przedstawionymi poniżej zagadnieniami i opowiedz się za którymś z
przyjętych celów postępowania. Co chciałbyś w sobie zmienić w związku z każdą
przedstawionÄ… kwestiÄ…?
1. Nie będę działał wywyższając lub poniżając siebie czy partnera, gdy relacje między
nami są napięte, nazywając w dodatku to działanie przebaczeniem. Będę się starał zajmować
równorzędną pozycję w stosunku do drugiej osoby. Zamierzam to osiągnąć poprzez...
2. Nie będę postępował jednostronnie, traktując przebaczenie jak mój prywatny,
indywidualny akt woli, biorąc na siebie całą odpowiedzialność za problemy dwóch osób.
Będę starał się pracować wspólnie z drugą osobą. Zamierzam to osiągnąć poprzez...
3. Nie będę neutralny, miły lub zimny i obojętny, unikając szczerości czy
rzeczywistego kontaktu z partnerem i wspólnej pracy nad tym, co nas dzieli. Będę się starał
być uczciwy w stosunku do siebie i partnera. Zamierzam to osiągnąć poprzez...
116
4. Nie będę destrukcyjnie wykorzystywał swojego gniewu, skoro może być on
wyrażony konstruktywnie i służyć twórczym celom. Będę pracował nad kształtowaniem
własnych emocji. Zamierzam to osiągnąć poprzez...
5. Nie będę tracił nadziei na uzdrowienie ran we wzajemnych relacjach z całą
otwartością. Będę dążył do jedności, akceptacji, głębokiego zaufania drugiej osobie.
Zamierzam to osiągnąć poprzez...
117
Zakończenie
Z drugiej strony
Jakkolwiek przebaczeniem łatwiej uwolnić się od drugiej osoby niż pojednać z nią i
w ten sposób pozbyć się problemu;
jakkolwiek niechcący można się odsunąć od innych czy działać przeciw nim;
jakkolwiek w chwili słabości można podejmować próby życia obok drugiej osoby, bez
niej czy pomimo niej
- to jednak nie powinniśmy się wahać przed podjęciem kroków mających na celu
osiągnięcie prawdziwego przebaczenia.
Nie wolno nam zrezygnować z prób zbliżenia się do drugiego człowieka, szukając
możliwości doświadczenia wspólnie z nim skruchy i odnowienia zaufania.
Przebaczając nie powinniśmy rozpaczać i tracić nadziei na to, że przebaczenie jest
możliwe.
Przebaczajmy więc tak delikatnie i szczerze, jak to tylko możliwe w każdej sytuacji
konfliktowej, w jakiej siÄ™ znajdziemy.
Przebaczajmy więc w pełni, tak głęboko, jak tylko jesteśmy w stanie, na ile pozwala
wzajemne zrozumienie.
Starajmy się o pojednanie tak otwarcie i autentycznie, jak to jest tylko możliwe, w
zależności od stopnia naszej dojrzałości.
Niech nasze przebaczenie będzie pełne, całkowicie wolne, a czasem nawet po ludzku
nierozsądne. Zawsze jednak przebaczajmy pamiętając, że pozostajemy we wspólnocie z
innymi ludzmi.
118
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Michaels Leigh Sztuka przebaczaniaSztuka wojnySztuka czarno bialej fotografii Od inspiracji do obrazuprzeba14 (2)F K Dmochowski Sztuka rymotwórczaSztuka bycia yjnym Sekrety osobistego magnetyzmuDavid Icke The European Spider s WebDo Siedmiu Razy Sztuka Lucky Seven 2003 Komedia Romantyczna 2więcej podobnych podstron