Żródło światowego pokoju miłość i powszechna współczucie


śródło światowego pokoju: miłość i powszechna współczucie Strona 1 z 7
Świat współczesny przepełniony jest konfliktami, wojnami i agresja pomiędzy
poszczególnymi państwami oraz wewnątrz nich samych. Dzieje się tak z powodu braku
miłości i współczucia. Rozpatrując zjawisko z tego punktu widzenia - świat nigdy dotąd
nie znajdował się w tak powa\nej sytuacji.
Wielu ludzi w naszych czasach myśli, \e wojny czy grozby wojen istnieją z powodu
zbrojeń. Owszem, mamy straszliwa broń nuklearną i powszechnie sądzi się, \e
wystarczy się jej pozbyć, a zniknie ryzyko wojny. W rzeczywistości to nie broń czyni
wojnę lecz ludzie, którzy jej u\ywają. To ludzki umysł produkując agresję doprowadza do
wojny. Proste wyeliminowanie instrumentów wojny nie wykluczy jej samej. Aby
zlikwidować przyczynę wojny - agresję, nale\y pracować na indywidualnym poziomie
umysłu, bo to właśnie z niego pochodzą emocje: złość i nienawiść, które doprowadzają
do walki.
Przyczyn konfliktów mo\e być wiele. Mogą na przykład wypływać z dumy: jakiś człowiek
(lub kraj) uwa\a siebie za lepszego od innych i aby tego dowieść, pragnie wyeliminować
ka\dego konkurenta i w dziedzinie, której duma dotyczy i w ka\dej innej. Agresja mo\e
te\ pochodzić z po\ądania czy przywiązania: ktoś chce zagarnąć coś nale\ącego do
kogoś innego i wytwarza przyczynę starcia. W ten sposób ró\ne przyczyny emocjonalne
przynoszą taki sam skutek.
Oczywiście - złość i nienawiść same w sobie są równie\ przyczyną agresywności.
Najbardziej przejrzystym tego przykładem jest osoba, która myśląc, \e ma wroga, mówi
sobie: "On jest moim wrogiem, ludzie tego kraju są moimi wrogami, nienawidzą mnie,
pragną mnie zabić, tak więc ja muszę ich zabić pierwszy"! Oto reagowanie złością. Mo\e
to te\ być pragnienie, zazdrość, obawa, \e inny kraj czy inna osoba są silniejsi od ciebie
lub staną się takimi w przyszłości. I powodujesz kłopoty. A więc eliminujecie je od zaraz!
Istnieją ró\ne przyczyny agresji, lecz to, co zawsze podkreślam to fakt, i\ u ich podstaw
le\ą emocje. I tak pierwszą przyczyną agresji i konfliktów jest umysłowa i emocjonalna
chwiejność poszczególnych jednostek.
Nie jest to zjawisko wyłącznie narodowe lub międzynarodowe. Są przecie\ kłótnie
domowe w obrębie rodzin: rodzice kłócą się z dziećmi, dzieci pomiędzy sobą itd. W
domach tworzą się i rozgrywają wszystkie rodzaje konfliktów i napięć. I wszystkie
pochodzą z emocjonalnego pomieszania tkwiącego w umysłach ludzi.
Nawet osoba samotna mo\e tego doświadczyć, nie jest potrzebny kontakt z kimś drugim.
Znamy przecie\ strach, niepokój, smutek, napięcie, troski, cierpienie... A wszystko to
wypływa z emocjonalnego pomieszania naszego własnego umysłu. Naprawdę nie jest
potrzebna obecność dwojga, by taka sytuacja zaistniała.
Ujmując rzecz ogólnie: my wszyscy, istoty nieprzebudzone, doświadczamy
niewiarygodnej ilości zakłócających emocji. Tradycja mówi o 84000 nauk udzielonych
przez Buddę i będących lekarstwami na zatrute postawy umysłu. Tymczasem najbardziej
podstawowym pojęciem tej rozległej tradycji jest idea miłości i współczucia - bodiczita. Ta
przebudzona postawa ma dwa aspekty: względny lub konwencjonalny, którym jest miłość
i współczucie rozwijane wobec wszystkich istot oraz ostateczny lub absolutny -
doświadczenie pustki; podstawowej pustki umysłu oraz pustki zjawisk
i doświadczeń tworzonych przez umysł. Te dwa aspekty bodiczity są korzeniem 84000
nauk Buddy. Bez nich Przebudzenie nie byłoby mo\liwe. Je\eli zaniedba się bodiczitę
względną - miłość i współczucie - lub bodiczitę ostateczną - fundamentalna mądrość,
doświadczenie pustki - praktyka będzie jałowa i nieskuteczna. Ostateczne zrozumienie
pustki
2009-09-12
śródło światowego pokoju: miłość i powszechna współczucie Strona 2 z 7
wspiera rozwój współczucia, ono zaś sprzyja pogłębianiu mądrości. Te dwa podstawowe
elementy tworzą korzeń wszelkich buddyjskich nauk. Teraz bardziej szczegółowo
omówimy względny, konwencjonalny aspekt bodiczity, czyli współczucie rozwijane
wobec wszelkich istot. Przede wszystkim musimy zdefiniować słowo "współczucie",
umieścić je w jego kontekście i określić, w jakiej sytuacji i w jaki sposób owo współczucie
rozwijamy.
Przyjrzyjmy się prostej sytuacji, w której biorą udział dwie osoby. Jedna spogląda na
drugą i myśli: "Biedak! Powinienem mieć dla niego wiele współczucia!" Takie zachowanie
nie ma oczywiście sensu, szczególnie gdy dana osoba jest od nas lepsza. Wyobrazmy
sobie, \e ktoś jest bogatszy od nas, a my mówimy: "On jest taki bogaty. Biedny! Jaka
szkoda!" Je\eli ktoś inny jest na wysokim stanowisku, na przykład minister albo ktoś
znaczący, a wy myślicie: "Biedny, naprawdę trzeba go \ałować!", to takie współczucie nie
ma sensu; to sztuczna postawa, rodzaj sentymentalnego odruchu.
Przenieśmy się teraz na poziom międzynarodowy. Wiemy, \e istnieje obecnie
niebezpieczństwo światowej wojny, szczególnie miedzy supermocarstwami, takimi jak
Stany Zjednoczone czy Związek Radziecki. Je\eli zajmiemy się jednym z tych krajów, tak
potę\nym, tak dobrze uzbrojonym jak USA i pomyślimy: "Biedni ludzie! Jakie
nieszczęście!", albo spojrzymy na kraj taki jak ZSSR - równie\ uzbrojony, potę\ny,
prosperujący - i pomyślimy: "Biedni ludzie!", to takie myślenie naprawdę nie ma sensu.
Nie jest to ten rodzaj współczucia, o którym chcemy mówić.
Jak zatem rozwijać współczucie? Jaki jest kontekst współczucia? Pierwsze, co nale\y
zrozumieć to fakt, i\ ka\da istota, ka\dy z nas ma mo\liwość doświadczenia
fundamentalnej natury swojego umysłu, którą my nazywamy natura Buddy:
Tathagatagarbhą. Faktycznie czysty stan jakiejś istoty jest wolny od błędów,
niedoskonałości, wolny od wszelkiego cierpienia, całkowicie pozytywny i naturalnie
szczęśliwy. Jednak\e my tego nie znamy, nie mieliśmy bezpośredniego doświadczenia.
Zrozumienie, \e ktoś drugi nie mo\e doświadczyć natury własnego umysłu jest jednym z
głównych powodów odczuwania wobec niego współczucia, jest prawdziwą przyczyną
współczucia.
Inna rzeczą do rozwa\enia jest nieograniczona ilość stanów egzystencji, których nasz
umysł oraz umysł ka\dej istoty doświadcza w czasie bez początku, w nieskończonym
cyklu odrodzeń. Jeśli wysłuchamy uwa\nie słów Buddy, usłyszymy i\ w całym
wszechświecie nie istnieje nawet jedna istota nie będąca naszą matką lub ojcem w
jakimś momencie w przeszłości, w takim czy innym \yciu. W poprzednich \ywotach
spotykała nas taka sama troska i \yczliwość, taka sama miłość ze strony istot, które były
naszymi rodzicami, jak i ze strony naszych aktualnych rodziców. Budda rzekł: "Istoty były
naszymi rodzicami nie jeden raz, lecz setki, tysiące razy". Poniewa\ liczba naszych
poprzednich \ywotów jest nieskończona, a i liczba istot jest nieskończona, mieliśmy taki
związek w tym czy innym momencie z ka\dym, ze wszystkimi istotami całego
wszechświata. Jest to kolejna rzecz, którą trzeba wziąć pod uwagę, gdy rozwijamy
prawdziwe współczucie.
Z powodu niewiedzy zaciemniającej nasz umysł rodzice nie rozpoznają swoich
poprzednich dzieci, a dzieci nie rozpoznają tych, którzy byli ich rodzicami. Nie
dostrzegamy tego głębokiego związku, lecz raczej mamy wszelkie rodzaje przywiązań i
niechęci wobec istot, zbudowane na powierzchownej reakcji. Nie rozumiemy tego
podstawowego pozytywnego związku, jaki mamy z istotami. Zrozumienie, \e z powodu
emocjonalnego pomieszania nie widzimy prawdziwego związku łączącego nas z innymi
jest kolejną racją odczuwania współczucia.
2009-09-12
śródło światowego pokoju: miłość i powszechna współczucie Strona 3 z 7
Historia jednego z głównych uczniów Buddy, Katajany, ilustruje pojęcie związku
karmicznego. Katajana był Arhatem i posiadał pewien stopień jasnowidzenia i
psychicznych mocy. Pewnego dnia, gdy wyruszył ze swoją miseczką, by \ebrać,
przeszedł obok domostwa, gdzie w ogrodzie siedziała młoda kobieta. Na kolanach
trzymała nowonarodzonego syna i tuliła go czule, jedząc rybę. Gdy skończyła, rzuciła
ości i skórę suce, która w poszukiwaniu po\ywienia gwałtownie wtargnęła do ogrodu.
Młoda kobieta rzuciła jej resztki swojej ryby, krzycząc przy tym i l\ąc sukę.
Katajana obserwując tę scenę mógł ujrzeć związki karmiczne istniejące pomiędzy tymi
istotami. Rozumiał, co się działo w ich poprzednich \ywotach. W tym szczególnym
przypadku owa młoda kobieta miała w poprzednim \yciu wroga, którego silnie
nienawidziła i który ją mocno nienawidził. Był więc pomiędzy nimi związek silnie
negatywny. Nieprzyjaciel ten zmarł i zasada jego świadomości odrodziła się jako dziecko
tej\e kobiety. Znów był pomiędzy nimi silny związek, lecz kobieta nie była świadoma, i\
istota ta, obecnie jej syn, była niedawno jej wrogiem. Ojciec kobiety zmarł i odrodził się
jako ryba: ta, którą jadła nieświadoma, \e to jej własny ojciec. Suka, której rzucała ości i
na którą tak brzydko krzyczała, była jej zmarłą matką, która odrodziła się teraz właśnie w
tej formie. Katajana spostrzegł, \e niewiedza tej kobiety jest tak wielka, i\ nie zdaje sobie
ona sprawy z faktu, \e spo\ywa mięso z własnego ojca, zniewa\a matkę i tuli do serca
własnego wroga; widzenie to zrodziło w nim wielkie współczucie. Katajana uło\ył z tej
okazji pieśń, która została tu opowiedziana. Mówił w niej: "Widziałem kogoś jedzącego
mięso własnego ojca, obra\ającego matkę i czule obejmującego wroga, spojrzałem
wówczas na samsarę i zaśmiałem się: wszystko jest tak absurdalne!"
W rzeczywistości wszystkie istoty są do siebie podobne, wszystkie są jak nasza matka i
ojciec, wszystkie były naszymi rodzicami. Wszyscy są podobni, bo szukają szczęścia; to
jest główna racja ich bytu. Najwa\niejszą rzeczą, której pragniemy, jest szczęście. Ich
problem tkwi w tym, \e pewne rzeczy nas do szczęścia prowadza, a inne nam go nigdy
nie przysporzą. Cnotliwe działanie ciała, mowy i umysłu tworzy pozytywna karmę, która
owocuje doświadczeniem szczęścia. Z drugiej strony negatywne działanie ciała, mowy i
umysłu tworzy negatywna karmę przynoszącą ból i cierpienie. Niestety, wielu tego nie
rozumie. Widzimy wtedy oczywistą sprzeczność pomiędzy tym, czego dana istota
pragnie, a tym, co robi, aby swe pragnienie ziścić. Próbując być szczęśliwymi tworzymy
przyczynę przyszłego cierpienia. Zrozumienie sprzeczności między pragnieniami istoty a
sposobem ich realizowania daje nam podstawę do odczuwania współczucia.
Mo\emy ujrzeć istoty, które doświadczają skutków wielkiego nagromadzenia zasługi i
pozytywnej karmy zebranych w poprzednich \ywotach. Teraz są bogate, wpływowe. Jeśli
u\ywałyby swojej fortuny i wpływów dla dobra innych w sposób całkowicie altruistyczny,
wówczas skutki ich działań byłyby wyłącznie dobre: więcej zasługi i nawet jeszcze lepsze
odrodzenie w przyszłości. Lecz niestety większość ludzi nie u\ywa w ten sposób swoich
bogactw czy władzy. Nie u\ywa się ich naprawdę dla czyjegoś dobra i ta okazja bywa
zmarnowana.
Niektórzy są bardzo bogaci, posiadają więcej, ni\ jest to niezbędne do \ycia. Wszyscy
potrzebujemy miejsca do zamieszkania oraz środków do \ycia, a całej reszty naszego
majątku mo\emy u\ywać w sposób konstruktywny, na przykład jako ofiary czynionej z
oddaniem dla Trzech Klejnotów lub naszego duchowego przewodnika. Mo\emy dawać
jałmu\nę i pomagać innym. Ci, którzy czynią w ten sposób, wzbogacają się pod ka\dym
względem w tym \yciu, a zgromadzona zasługa poprowadzi ich ponadto do jeszcze
lepszego odrodzenia w przyszłości: w świecie bogów lub ludzi, a w tym przypadku będą
jeszcze bogatsi ni\ obecnie. Jednak\e większość ludzi nie posługuje się tak swoimi
dobrami; u\ywa ich niewłaściwie. Najczęściej bywa tak, \e im ktoś jest bogatszy, tym
2009-09-12
śródło światowego pokoju: miłość i powszechna współczucie Strona 4 z 7
bardziej jest skąpy i tym bardziej przywiązany do tego, co posiada. Tak to bogactwa staja
się zródłem problemów, trosk i konfliktów, gdy\ przywiązujemy się coraz bardziej do
tego, co mamy. Inna reguła jest taka, \e im ktoś ma więcej władzy, tym większym
zródłem cierpienia jest ona dla innych. U\ywamy władzy w sposób niewłaściwy, czyniąc
innych nieszczęśliwymi. Oznacza to, \e cała moc, jaka ktoś dysponuje tworzy w
rzeczywistości negatywna karmę i doprowadzi do odrodzenia się w ni\szych światach.
A zatem uwa\amy kogoś innego za naszego rodzica i myślimy: "Oto istota, która była
moją matką lub ojcem w jakimś poprzednim \yciu. Teraz jest bardzo bogata i wpływowa,
lecz nie ma to sensu, gdy\ trwoni wszystko, co posiada, nie rozumie, \e jedyne co robi,
to przysparzanie cierpienia, którego by nie było, gdyby nie miała tych wszystkich bogactw
i władzy". Tu oto ma miejsce prawdziwe współczucie - szerokie widzenie sytuacji,
widzenie \ałosnych karmicznych następstw. Sam Budda powiedział: "Ktokolwiek ma
władzę, ma negatywną karmę, ktokolwiek ma bogactwa, jest chciwy i skąpy", Jeśli
mo\ecie zobaczyć rzecz w tym świetle, mo\ecie zrozumieć jak rozwijać współczucie
wobec kogoś bogatego czy potę\nego. Kiedy rozumiemy proces karmiczny widzimy, \e
liczne istoty stwarzają przyczyny swoich przyszłych cierpień. Z drugiej strony wiele ich
cierpi obecnie z powodu swojej poprzedniej negatywnej karmy. We wszystkich tych
przypadkach albo doświadczamy skutków tego, co robiliśmy albo tworzymy teraz
przyczyny przyszłego cierpienia. Takie widzenie jest podstawa do rozwijania
prawdziwego współczucia.
Na przykład istoty z trzech ni\szych światów cierpią bardzo wiele. W światach
piekielnych doznają niewyobra\alnych cierpień z powodu gorąca lub zimna. W świecie
pretów doświadczają głodu i pragnienia, zaś odrodziwszy się pośród zwierząt cierpią nie
tylko z przyczyny wielkiej głupoty, lecz tak\e musza walczyć, aby prze\yć. Istnieje stała
walka między gatunkami. Wszystkie cierpienia, jakie znoszą, są skutkami negatywnej
karmy niegdyś przez nie zebranej. Wobec istot z tych ró\nych stanów egzystencji
mo\emy odczuwać tylko współczucie; jest ono naturalne, gdy widzi się takie cierpienia.
Mo\emy równie\ zauwa\yć, \e wiele istot tworzy sobie przyszłe cierpienia. Być mo\e
teraz nie cierpią, ale tworzą przyczyny przyszłego cierpienia poprzez szkodliwe czyny,
mentalna postawę - na przykład skąpstwo czy chciwość - negatywne nastawienie do
innych, błędne poglądy, czy niewłaściwe rozumienie natury rzeczywistości. Dlatego ich
umysły funkcjonują w sposób prowadzący do takich zachowań jak kłamanie,
obmawianie, niewłaściwy seksualizm, cudzołóstwo itd. Wszystko to przynosi negatywna
karmę, która wyprodukuje cierpienie dla tych, którzy owe czyny popełnili. Istoty wcią\ i
wcią\ stwarzając przyczyny przyszłych doświadczeń. Teraz mo\e nie cierpią, choć
czynią zle, ale nastąpi to pózniej i dlatego zasługują na współczucie.
Współczucie nale\y rozwijać nie tylko wobec tych, którzy obecnie cierpią, lecz i wobec
tych, którzy w tej chwili nie cierpią, lecz przez moc swojej złej karmy odrodzą się w
którymś z ni\szych światów. Na pewno więc trzeba odczuwać współczucie, kiedy widzi
się rezultat karmicznego procesu.
Wszystkie istoty, które potrafimy zobaczyć: dzikie zwierzęta, ryby, ptaki, owady itd. są
tak\e istotami czującymi. Są to istoty wyposa\one w umysł i w tym lub tamtym momencie
były naszymi rodzicami. Takie powiązanie mamy ze wszystkimi. Spójrzcie, w jakim stanie
znajdują się obecnie! Ich umysł przybrał ubogą formę: zwierzęcia albo czegoś jeszcze
ni\szego. Z tego powodu doświadczają niewiarygodnego cierpienia i bolesnej niewiedzy.
I to znów jest racją dla rozwijania współczucia: pragniemy móc uczynić coś, aby wyzwolić
te wszystkie istoty od wszelkiego cierpienia i nieświadomości.
Istoty z ni\szych stanów egzystencji nie maja \adnej mo\liwości nauczenia się czegoś,
2009-09-12
śródło światowego pokoju: miłość i powszechna współczucie Strona 5 z 7
otrzymania nauk lub przewodnictwa duchowego. Nie posiadają \adnego sposobu
rozwijania wiary, współczucia i duchowego postępu. Ponadto automatycznie produkują
negatywną karmę: zabijają, kradną, sprawiają innym ból. Wszystkie te działania
przyniosą karmiczne skutki, przyczynią się do stworzenia tendencji, które doprowadza je
do stanów jeszcze ni\szych, gdzie jest jeszcze więcej pomieszania i jeszcze więcej
cierpienia. Gdy ujrzymy, \e nie ma dla nich nadziei, \e nie tylko nie mają szansy
osiągnięcia wyzwolenia, ale na dodatek pogarszają swoja sytuację, wówczas oczywiście
naszą reakcją będzie współczucie.
Lecz jeśli to wszystko nie zrodzi w nas współczucia, to czy powinniśmy usiłować je
wytworzyć? Poniewa\ w rozwijaniu naszej zasługi, powiększaniu naszej mądrości i
autentycznym dą\eniu do duchowego rozwoju nie ma większej właściwości nad
współczucie, Budda powiedział w pewnej sutrze: "Gdyby mo\na było dać materialna
formę jednej chwili bodiczity, jednej chwili współczucia, to całe niebo, cała przestrzeń nie
mogłaby jej pomieścić". Współczucie jest doświadczeniem tak dogłębnym i tak
potę\nym, \e gdyby było czymś stałym, solidnym, nie pomieściłyby go całe przestworza.
Współczucie ma przeogromna moc, z której bierze początek nasz rozwój, wzrost naszej
zasługi i mądrości. A zatem rozwinięcie współczucia to gigantyczny krok na drodze do
oświecenia, krok przynoszący po\ytek wszystkim istotom.
Gdy ktoś na tej planecie rozwinie współczucie, wówczas to doświadczenie prawdziwe i
autentyczne jednej tylko osoby, nawet bardzo biednej i nieznaczącej, przyczyni się
istotnie do światowego pokoju. Im liczniejsze będzie grono tak myślące, tym większe
wyniknie a tego dobrodziejstwo, poniewa\ zsumuje się skuteczność wysiłków. Jeden z
najwa\niejszych uczynków, największy wkład, jaki mo\na wnieść do dzieła pokoju w
świecie, to rozwijanie współczucia wobec innych.
Nie wystarczy jednak wzbudzić współczucie tylko raz, nale\y je stale coraz bardziej
pogłębiać. Jest to szczególna postawa wyra\ana w medytacji Mahajany zwanej "Tong
len" (dosłownie: wysyłanie i branie). Myślimy wówczas: "Jestem tylko jednostką
doświadczającą cierpienia, a niezliczona ilość innych istot w wielu sferach egzystencji
zaznaje cierpień stokroć gorszych. Jestem tylko jedną istotą, a więc to nic wielkiego, a
wszystkie te istoty razem wzięte stanowią wielką sumę cierpienia. Załó\my, \e wezmę to
cierpienie na siebie..." Podczas medytacji rozwijamy takie nastawienie polegające na
rzeczywistym braniu na siebie cudzych cierpień. Chcąc przyjmować cudze cierpienia po
to, by inni byli od nich wolni, to właśnie jest "branie". Jest to sposób rozwijania i
pogłębiania współczucia.
Tyle\ samo po\ytku przynosi druga część tej medytacji, zwana "wysyłaniem" albo
"dawaniem". Jej ideą jest dawanie, dzielenie się z innymi całą naszą zasługą,
szczęściem, bogactwem, wszystkim, z czego korzystamy. Robimy to podczas medytacji
myśląc, \e nieograniczenie dajemy ka\dej istocie całe bogactwo, szczęście, wszystkie
zasługi, zdrowie, długie \ycie, wszystko, co posiadamy. Ten aspekt medytacji jest równie
po\yteczny.
Jednak\e idea brania i wysyłania, dawania innym tego, co najlepsze w nas samych i
odbierania ich cierpień jest dla nas czymś abstrakcyjnym. Nie mamy rzeczywistej
zdolności robienia tego naprawdę: podczas medytacji - owszem, lecz działać tak realnie
dla kogoś drugiego jest bardzo trudno. Zaczynamy więc od takiego nastawienia,
medytacji, przyzwyczajamy się i wreszcie staniemy się zdolni czynić tak naprawdę. Z
opowieści o kolejnych \ywotach Buddy, D\atakach, wynika, \e zanim osiągnął
oświecenie był Bodisatwą, miał 500 narodzin nieczystych i 500 narodzin czystych. I w
ka\dym z tych \ywotów nasz przyszły Budda zdolny był rozwijać tę właściwość brania na
siebie cudzych cierpień oraz dawania, dzielenia się swoją zasługą i szczęściem.
2009-09-12
śródło światowego pokoju: miłość i powszechna współczucie Strona 6 z 7
Kiedy modlimy się do naszego Lamy lub Trzech Klejnotów o usunięcie naszych
splamień, o oczyszczenie naszej negatywnej karmy, wzrost zasług i duchowego rozwoju
jest to po\yteczne. A jeśli do takiej modlitwy włączymy wszystkie istoty modląc się o ich
dobro, błogosławieństwo, które dzięki temu otrzymamy, będzie o wiele silniejsze.
Szczególnie zaś, gdy spojrzymy na sytuacje dzisiejszego świata: na wszystkie konflikty,
zagro\enia wojną itd. zrozumiemy, \e powodem tego jest fakt, i\ wszyscy ludzie zbyt
serio traktują to, co robią. Zachowują się tak, jakby mieli \yć wiecznie, jakby wszystkie
ich poczynania polityczne czy wojskowe miały kapitalne i absolutne znaczenie. W
rzeczywistości \ycie jest krótkie jak sen, z którego bardzo prędko się przebudzimy. Je\eli
ktoś \yje sto lat, jest to zadziwiające. Mamy przed sobą 70,80 czy 90 lat \ycia, nie więcej.
A więc kontrolowanie całego świata nie jest przydatne. Umierając, porzucamy wszystko.
Nic nie jest ju\ wtedy wa\ne. Niestety, ci którzy wywołują konflikty, którzy są w nie
uwikłani, zachowują się tak, jakby wszystko to miało ostateczne znaczenie. Myślą, i\ to,
co robią, jest najwa\niejsze, \e warte jest zachodu, podczas gdy w istocie nie ma
\adnego sensu. Oto kolejna podstawa do rozwijania współczucia.
Wezmy zwykły akt zabijania, prosty fakt pozbawienia \ycia wywołany gniewem.
Teoretycznie, końcowym wynikiem takiego pojedynczego występku jest kalpa odrodzeń
w świecie piekieł. Umysł zabójcy będzie musiał doświadczyć bycia zabijanym pięćset
razy pod rząd - taka jest karmiczna zapłata za jego czyn. Gdy teraz przyjrzymy się
przypadkowi wojny, w której setki tysięcy istot bierze udział we wzajemnym mordowaniu,
widzimy, \e powstaje zbiorowa karma na przeogromną skalę: jest to karma indywidualna
ka\dej z uwikłanych w wojnę jednostek płynąca z faktu zabijania innych oraz wspólna
karma grupowa wszystkich istot, które przyczyniły się do tego całego cierpienia. Rezultat
jest wówczas zbiorowy: grupowa karma biorąca się z faktu uczestnictwa w tak wielkiej
masakrze, tj. suma morderstw. I wszyscy będą musieli doznać całej tej negatywnej
karmy.
Istnieje parabola pomiędzy rozwojem świata ludzi a aktywnością bogów i półbogów:
zachodzi ścisły związek między tym, co się dzieje w ludzkim świecie i orientacją ku
wojnie, a waśniami pomiędzy bogami i półbogami. Jeśli większość ludzi praktykuje cnotę
i rozwija się duchowo, wtedy na poziomie nieba bogowie zaczynają wygrywać bitwę. Taki
obrót sprawy powoduje wzrost pomyślności, szczęścia i pozytywnego rozwoju w świecie
ludzi. Akcja i reakcja wzmacniają się wzajemnie. Gdy jednak dzieje się przeciwnie,
większość ludzi działa
w sposób negatywny i popełnia szkodliwe czyny, wygrywać poczynają półbogowie, co z
kolei pogarsza sytuację świata ludzkiego. Znów mamy wahadłowy związek.
Bogowie mają zdolność poznawania, co się dzieje u ludzi, podczas gdy my nie mamy
pojęcia, co się dzieje w ich świecie. Oni doskonale wiedzą, jakie są proporcje ludzi
praktykujących cnotę, praktykującyh Dharmę, tych, którzy prawdziwie rozbudzili w sobie
miłość i współczucie; są tego świadomi i cieszą się. To trochę tak, jakby bogowie
przyklaskiwali takim poczynaniom ludzi; oznaczają one, i\ w ich świecie zaczyna się
dobry okres, \e przezwycię\ą negatywne siły półbogów. A kiedy widzą degenerację
świata ludzi, przysparza im to cierpienia, gdy\ rozumieją, i\ przegrywają bitwę z
półbogami. Ta zale\ność pomiędzy światami jest obszernie opisana w niektórych
sutrach; mo\na je znalezć w zbiorze zwanym "Kandziur". Szczególnie wiele na ten temat
mówią dwie sutry: jedna to "Drenpa nier sziak", co znaczy "Sutra wa\ności", a druga zwie
się "Ser y dampa", czyli "Szlachetne Złote Światło". W obu sutrach opisany jest związek
istniejący między światami oraz proces karmiczny, który doprowadza do poszczególnych
światów.
2009-09-12
śródło światowego pokoju: miłość i powszechna współczucie Strona 7 z 7
Skoro nie mo\emy pójść i powiedzieć supermocarstwom: "Nie walczcie!" tak, aby
usłuchały, skoro mówimy ludziom: "Trzeba, by pokój zapanował na świecie, nie bijmy się
ju\ więcej!" i jest oczywiste, \e ludzie nie będą nas słuchać, jeśli będziemy tylko
mówić...Lecz szczerze wie\ę, \e je\eli jedna osoba rozwinie miłość i współczucie wobec
innych i powodowana współczuciem będzie się modlić o pomyślność w świecie, to
wniesie istotny wkład w dzieło pokoju; ktoś taki będzie rzeczywiście rozwijał moc
działania w zamierzonym kierunku.
Było to krótkie wprowadzenie do zagadnienia względnej czy konwencjonalnej bodiczity;
rozwijania miłości i współczucia. Mo\na by z pewnością powiedzieć o wiele więcej, lecz
na razie poprzestaniemy na tym. Nie zbadaliśmy ostatecznego aspektu bodiczity, czyli
natury umysłu, doświadczania tej prawdziwej natury - pustki umysłu, czym jest umysł
istoty, kto współczucia doświadcza. Powiem o tym inny razem, poniewa\ z takiej nauki
płyną liczne dobrodziejstwa. Im lepiej rozumiemy ostateczny aspekt bodiczity, którym jest
pustka, tym bardziej pomaga to nam w rozumieniu aspektu względnego,
konwencjonalnego bodiczity, czyli miłości i współczucia. Im głębiej pojmujemy ostateczną
mądrość, tym mocniej wzrasta w nas zdolność uspokojenia i wyciszenia emocji i
pomieszania. A zatem zrozumienie ostatecznego aspektu natury umysłu i doświadczenie
pustki pomaga nam coraz silniej rozwijać współczucie i pokonywać emocjonalne
pomieszanie naszego umysły.
Zakończmy modlitwami, dedykując zasługę płynącą z tych nauk dobru wszystkich istot.
2009-09-12


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Biblioteka Buddyjska Kalu Rinpocze Źródło światowego pokoju
Miłość w czasach współczesnych
Porównanie miłości romantycznej, literackiej do wzorca miłości współczesnej konspekt
Benedykt XVI 2012 01 01 orędzie na XIV Światowy Dzień Pokoju
Od współczucia do miłości
Powszechne gesty miłości
Benedykt XVI 2013 01 01 Orędzie na światowy dzień pokoju
wymiary miłości
Radość współczucia
Trendy w światowej produkcji i obrocie narkotykami
Thaumasyt – Część 1 Droga do powszechnie przyjętego zrozumienia

więcej podobnych podstron