4rp gadomski koniec rewolucji moralnej









WITOLD GADOMSKI - KONIEC REWOLUCJI MORALNEJ










Gazeta Wyborcza - 22/12/2007





 





 





WITOLD GADOMSKI





KONIEC REWOLUCJI MORALNEJ
 
 

Dziś, gdy kończy się czas "moralnego wzmożenia", pora powrócić do dyskusji o reformach państwa, o których zapomniano w ostatnich dwóch latach
 
Opada gorączka rewolucyjna. To normalne. Po każdej rewolucji - krwawej i bezkrwawej, zwycięskiej i przegranej - ludzie wracają do swych domów. Jedni czują gorycz, że skończyło się coś pięknego, inni, że dali się nabrać na hasła, które okazały się dymem.
Czy to była w ogóle rewolucja? Przeciętny człowiek mógł jej nie zauważyć. Polem bitwy były bowiem media i świat polityki, choć odłamki godziły także w zwykłych ludzi niezaangażowanych w sprawy publiczne - na przykład tych, którzy podlegali lustracji.
Rewolucji nie zakończyły wybory, w których populiści przepadli, a PiS stracił władzę. Wypaliła się czy raczej - powoli się wypala.
Kto postawił barykady?
Każda rewolucja, nawet symboliczna, ma swoje przyczyny. Zwykle szukamy ich w zjawiskach społecznych, sięgamy do podłoża ekonomicznego. Ale w Polsce po 2003 r. sytuacja gospodarcza i społeczna szybko się poprawiała. Dynamicznie rosły płace, spadało bezrobocie. Wszystkie badania opinii publicznej dowodziły, że Polacy są coraz bardziej zadowoleni ze swego życia, coraz optymistyczniej patrzą w przyszłość. Nie myślą o barykadach.
Polska rewolucja nie rodziła się w blokowiskach wielkich miast, w osiedlach przyfabrycznych ani nawet na uniwersytetach. Rodziła się w kilku niszowych środowiskach intelektualnych, o których przeciętny Polak nigdy nie słyszał. Powszechnie uważa się, że katalizatorem zmiany nastrojów była afera Rywina, która pokazała ogrom korupcji. Sądzę, że prawdziwą przyczyną było zniecierpliwienie pokolenia, które już dawno weszło w wiek dorosły, lecz czuło się blokowane przez okrzepłe struktury i hierarchie w życiu publicznym - w mediach i w polityce. Pojawiła się tęsknota za Wielką Zmianą, która przy okazji doprowadzi do gruntownej wymiany elit, a tym samym do awansu niektórych pretendentów.
Nie przypadkiem celem ataku niemal wszystkich rewolucyjnych publicystów stała się "Gazeta". Z jednej strony atakowano jej pozycję rynkową - najsilniejszego (także ekonomicznie) i najbardziej opiniotwórczego medium, z drugiej strony zarzucano jej, że rzekomo blokuje debatę publiczną na tematy ważne dla rewolucjonistów (lustracja, dekomunizacja, "układ", patriotyzm, interes narodowy itp.) i poprzez swoje wpływy ustala hierarchię w mediach. W niemal co drugim felietonie i komentarzu Rafała Ziemkiewicza, Piotra Semki czy Bronisława Wildsteina pojawiało się słowo "salon", któremu nadawano drwiącą, lecz także złowrogą konotację. Mniej inteligentni, lecz bardziej szczerzy publicyści prawicowi wręcz twierdzili, że "salon >>Wyborczej>nowym otwarciu>nowe zamknięcierytualnego chaosu>rozmawiać>sporne kwestie>technokratyzacji>złą

Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
4rp wildstein koniec warszawki
MICHALKIEWICZ W PRZEDEDNIU REWOLUCJI MORALNEJ
Normy moralne luksus czy koniecznosc
(rewolucja w kosmologii)
Liryka rewolucyjna Broniewskiego
koniec
! Barok apel o odrodzenie moralne polskiej szlachty barokowej
Literatura współczesna Moralne i filozoficzne przesłanie Dżumy A Camusa
Szewcy jako dramat o rewolucji
Obraz rewolucji w literaturze międzywojennej (poezja, pr~EFD

więcej podobnych podstron