ROZDZIAŁ II
PIOSENKA JAKO PRZEKAZ WIELOKODOWY
Piosenka jest krótkim, prostym utworem muzycznym, składającym się zazwyczaj ze stałych melodycznie, ale różnych tekstowo zwrotek oraz z powtarzającego się refrenu. Według teorii aktów mowy jest to przekaz wielokodowy, korzysta bowiem przede wszystkim z kodu słownego i muzycznego. Oprócz nich w piosence mogą mieć też znaczenie pomocnicze kody mowy: gestyczny (związany z mimiką, ruchem scenicznym itp.), proksemiczny (dotyczy sytuacji bezpośredniego kontaktu wykonawcy i słuchacza oraz przestrzeni między nimi), a także znaki odwołujące się do kodu kostiumowego, a nawet do miejsca odtworzenia utworu. Spośród kodów pomocniczych w piosence zawsze występuje kod prozodyczny - artykulacja, wysokość głosu, podniesienie lub obniżenie tonu itd. Analizując piosenki, nie można więc zapominać o żadnym z kodów - badanie musi mieć charakter całościowy, uwzględniać wzajemne znaczeniowe oddziaływanie na siebie poszczególnych kodów. Istnieje wszakże wiele utworów znanych słuchaczom tylko z nagrań płytowych, w związku z czym trudno mówić przy nich o jakichkolwiek innych kodach niż słowny i muzyczny. Odwoływanie się do pozostałych kodów musi mieć więc charakter fakultatywny. Dla naszych wywodów płynie z tego faktu jeden zasadniczy wniosek: mowa będzie przede wszystkim o tekstach oraz - w mniejszym stopniu - o muzyce, a więc o piosence jako przekazie dwukodowym. Nie zapomnimy jednak o tym, że ścisłe i pełne określenie powinno brzmieć: jako przekazie co najmniej dwukodowym.
Potocznie uważa się, że piosenka stanowi sumę tekstu słownego i muzycznego, ale to stwierdzenie nie jest do końca prawdziwe. Lepiej jest bowiem mówić o wzajemnej relacji między tymi składnikami. Oderwanie tych warstw od siebie mocno je obie okalecza. Ten problem łatwo można sobie uzmysłowić, próbując powtórzyć słowa piosenki bez pomocy, jaką jest nucenie melodii. Zwraca na to uwagę Jerzy Bartmiński, pisząc o śpiewakach ludowych:
Z reguły dyktowanie sprawia śpiewakowi trudność, raz po raz pomaga sobie przypominaniem melodii.
Ponadto tekst podyktowany znacznie różni się od wersji śpiewanej - opuszcza się wówczas powtórzenia, wstawki w rodzaju la la la czy oj, dana-dana itp. Dlatego też podczas analizy tekstów piosenek nie można zapominać, że jest to nienaturalna forma ich prezentacji, a co za tym idzie — nie można badać ich tak jak poezji. Trzeba jednak przy tym pamiętać, że tekst słowny z reguły ujęty jest w formę wierszowaną i podległy artystycznej nadorganizacji. Jest to więc tekst literacki, choć - jak podkreślają badacze - z reguły nie jest to literatura najwyższego lotu. Halina Zgółkowa i Krzysztof Szymoniak piszą:
... istnieją odniesienia w tychże tekstach do współczesnej poezji, już to w warstwie tematycznej, już to w warstwie środków stylistycznych i brzmieniowych, a nawet w świadomej jakby akcji podciągania całej tej literackiej rockowszczyzny do poziomu ambitnej i snobistycznie traktowanej poezji. Zdarzają się konkretne i w pełni świadome odstępstwa w jedną i drugą stronę, ale ogólna zasada traktowania tekstu rockowego (przynajmniej przez samych rockmanów) jako pewnej odmiany poezji śpiewanej nie ulega zachwianiu, z czego oczywiście muszą wynikać konkretne przegięcia w stronę kiczu i grafomanii.
FONETYKA
Język polski obfituje w spółgłoski i trudne do wymówienia zbitki wyrazowe (np. połączenia spółgłosek syczących). Przy pisaniu tekstu piosenki rockowej powinno się więc zwracać uwagę na to, by unikać tego typu połączeń. Mogłyby one bowiem doprowadzić do zniekształcenia przekazu w wyniku niedokładnej artykulacji. Dla pełnej przejrzystości tekstu wskazane jest także unikanie homonimów, których obecność - bez znajomości kontekstu - mogłaby doprowadzić do powstawania nieporozumień semantycznych. Nie zawsze jednak można tego uniknąć. Wówczas przekazanie tekstu w sposób prawidłowy zależy od indywidualnych możliwości wokalisty.
Niewątpliwie trudnymi artykulacyjnie zbitkami spółgłoskowymi są połączenia pojawiające się w wyrazach typu: deszcz, płaszcz, drzwi, dreszcz, zmierzch, na zewnątrz połączenia nie masz szans, w drzwiach czy też powtórzone kilka razy krzycz, krzycz, krzycz. Wszystkie cytowane przykłady pochodzą z tekstów piosenek zespołu Myslovitz, którego wokalista dobrze sobie radzi z prawidłową artykulacją głosek.
WERSYFIKACJA
W polskiej piosence współczesnej nie występuje jednolity i niezmienny wzorzec wiersza melicznego, dlatego też to styl muzyczny, a nie literacki decyduje o przynależności utworu do danego gatunku muzycznego (arii operetkowej, rocka itp.). Tekst muzyczny w rocku zbudowany jest według pewnego schematu (zwrotka - refren - zwrotka), któremu musi odpowiadać paralelny tekst słowny. Taka budowa okresowa, polegająca na podziale melodii na mniej więcej symetryczne odcinki, wymaga więc analogicznego podziału tekstu poetyckiego. Stąd wers równy jest zazwyczaj frazie muzycznej i dlatego też w piosence rockowej rzadko można spotkać wiersz wolny - ze względu na pojawiającą się w nim dużą różnicę w długości poszczególnych wersów oraz częsty brak rymów. Z drugiej strony nie oznacza to jednak, że piosenka rockowa korzysta tylko z systemów wierszowych o identycznej długości wersów. Jeśli chodzi o jakieś zastrzeżenia, istnieje więc właściwie tylko jedno wymaganie - długość poszczególnych wersów w strofie powinna być do siebie zbliżona, natomiast wersy zajmujące analogiczne miejsce w kolejnych zwrotkach powinny mieć w zasadzie tę samą rozpiętość, ale i tu dopuszczalne są drobne odstępstwa.
Piosenki zespołu Myslovitz na ogół odpowiadają tym wymogom, a różnice między długością poszczególnych wersów są niewielkie, np.:
Gdy tłum murarzy się rozpłynie (9 sylab)
w rozgrzanych łóżkach swoich żon, (8 sylab)
ktoś się zanurzy aż po szyję, (9 sylab)
uprzedzić zdoła własny zgon. (8 sylab)
(Zgon)
czy też:
W nicości morza trwam, (6 sylab)
wzruszenia ciągły brak. (6 sylab)
Szare niebo pełne ludzkich dusz, (9 sylab)
chyba chciałbym już tam być. (7 sylab)
(Do utraty tchu):
Zdarzają się jednak wcale liczne utwory, w których wersy są zdecydowanie różnej długości, np.:
Ptak (1 sylaba)
swym życiem zachwycał go. (7 sylab)
Codziennie marzył: (5 sylab)
poczuć wiatr, (3 sylaby)
na twarzy strach. (4 sylaby)
(Papierowe skrzydła)
albo:
Ja, (1 sylaba)
twardy lód, (3 sylaby)
zimnem głaszczę twoją dłoń. (7 sylab)
Ja, (1 sylaba)
tak prosto w twarz, (4 sylaby)
kłamię cię każdego dnia. (7 sylab)
Ale ty, (3 sylaby)
ty mnie dobrze znasz, (5 sylab)
wszystko o mnie wiesz. (5 sylab)
(My)
Jeśli weźmiemy pod uwagę wersy umieszczone w analogicznych miejscach, to są one zwykle podobnej długości, a odstępstwa od tej zasady są niewielkie, np.:
Wieczorami chłopcy wychodzą na ulice, (13 sylab)
szukają czegoś, co wypełni im czas, (11 sylab)
rzucają kamieniami w koła samochodów (13 sylab)
i patrzą na spódnice dziewczyn, które nie chcą ich znać. (15 sylab)
Wieczorami chłopcy wychodzą na ulice, (13 sylab)
bo wieczorami nie widać szarości, (11 sylab)
nie widać brudnych ulic, a latarnie nie świecą (14 sylab)
i można udawać, że można na spacer pójść. (13 sylab)
(Chłopcy)
czy też:
Do fontanny wrzucam grosz, (7 sylab)
na rowerze ktoś (5 sylab)
rekord bije swój. (5 sylab)
Ktoś oczyścił brudny staw, (7 sylab)
ktoś przekroczył wpław (5 sylab)
rzekę wspomnień złych. (5 sylab)
Gdzieś o pięćset kroków stąd (7 sylab)
w ręku niesie ktoś (5 sylab)
pełno różnych spraw. (5 sylab)
Może kupię sobie psa, (7 sylab)
może lepiej lwa, (5 sylab)
kobiet będzie w bród. (5 sylab)
(Zwykły dzień)
lub:
Jestem przez was przytłoczony, (8 sylab)
genetycznie obciążony, (8 sylab)
czuję wielką słabość w sobie. (8 sylab)
Dla nich jestem nikt. (5 sylab)
(...)
Zawsze sobie golę głowę, (8 sylab)
nie kupuję, tylko biorę. (8 sylab)
Nie potrafię robić nic, (7 sylab)
tylko rzeczy złe. (5 sylab)
(Kilka błędów popełnionych przez dobrych rodziców)
Pewnym ułatwieniem dla autorów piosenek grupy Myslovitz jest fakt, że teksty utworów powstają do przygotowanej już muzyki, dlatego też z góry wiadomo, jaka powinna być rozpiętość wersu. Artur Rojek tak opowiada o sposobie układania słów przez Wojtka Powagę:
On w ogóle, jak pisze teksty, to ma takie specjalne systemy, np. dzieli piosenkę na kreski - takie, w których momentach wchodzą słowa. Tak wszystko ma podzielone, że jak napisze tekst, to nie ma możliwości, żeby gdzieś o jedno słowo było za dużo. Wszystko jest według kresek zrobione.
Spośród piosenek pisanych przez Rojka, Myszora i Powagę to właśnie utwory tego ostatniego charakteryzują się największą regularnością w długości wersów; mimo że teksty nie są podpisane nazwiskiem autora, to rozpoznanie, które utwory napisał Powaga, jest dzięki temu ułatwione.
RYMY
Spośród wszystkich składników brzmieniowej organizacji utworu rym jest elementem najbardziej zauważalnym i najsilniej związanym z tradycyjnie i powszechnie przyjętym kanonem poetyckości tekstu. W piosence rym nakłada się na muzyczne sygnały delimitacyjne i podkreśla je, przez co uwydatnia muzyczne paralelizmy utworu, wynikające z jego budowy okresowej. Z drugiej strony również muzyka przejmuje część obowiązków związanych z sygnalizowaniem końca frazy, dlatego w piosence rockowej mogą występować (i często występują) rymy niedokładne. Utrata wyrazistości rymu poprzez użycie asonansów bądź konsonansów zostaje zrównoważona przez akcent muzyczny, który przejmuje funkcję sygnału delimitacyjnego. W utworach rockowych dominują silne, „męskie” spadki taktu, zakończenia frazy muzycznej na jego mocnych częściach, dlatego też w tekstach piosenek preferowane są rymy oksytoniczne. Nakładają się one na akcenty muzyczne, podkreślając zakończenie frazy.
W piosenkach Myslovitz pojawiają się oczywiście rymy męskie, choć do rzadkości należą sytuacje, w których są one jedynym rodzajem rymu użytego w utworze, np.:
Widzę cię
każdego ranka, w każdy dzień.
Twych włosów cień
pozdrawia każdy mój sen.
Proszę, spójrz na mnie choć raz,
by kwitnąć mógł
mego życia sad.
Pozwól mi
być morskim piachem u twych stóp,
a gdy umrze ptak,
odwiedź ze mną jego grób.
(Maj)
czy też:
Znowu świt,
wyczerpana noc,
oczy gwiazd
dawno zamknął wiatr.
Przemywając twarz,
uciszam gwar
jeszcze ciepłych snów.
Gęsta mgła
kryje senny świat,
z nieba spadł
anioł z twarzą psa,
stary most
stoi tam, gdzie stał.
(Z rozmyślań przy śniadaniu)
Zwykle rymy męskie używane są przemiennie z rymami paroksytonicznymi, np.:
Jak nikt znudzona światem
wyrzucasz do kosza wczorajsze sny.
Szaro-nieśmiały dzień
zagląda spóźniony przez zamknięte drzwi.
W nieprzemakalny płaszcz
ubierasz swe myśli, nie mówiąc nic.
Przechodzisz obok znudzona,
robiąc dobrą minę do pustej gry.
(Krótka piosenka o miłości)
albo:
Lista pięciu płyt wszech czasów
zastępuje cały świat.
W dźwiękach deszczu, w chmurach, drzewach
dom miłości stoi sam.
Nie muszę teraz spać.
W opowieściach starszych kobiet
z rewolwerem pełza żuk,
a donikąd jadę z tobą,
gdy powietrza męczy głód.
(James, radiogłowi i żuk z rewolwerem jadą donikąd)
Do ogromnej rzadkości należą sytuacje użycia w piosence wyłącznie rymów żeńskich. Znalazłam kilka zaledwie utworów, w których konsekwentnie zastosowany został tylko ten rodzaj rymu, np.:
Jak liście na niebie,
jak szeptu pragnienie,
odchodząc w ciemności
wspomnieniem westchnienia.
Szarość wokoło,
miłości znaczenie,
oddechu twych uczuć,
wiatru na wietrze.
Kwiaty na słońcu,
płonące złe twarze,
cierpienia znaczenie,
czułości pragnienie.
(Wyznanie)
czy też:
Kupiłaś mi książkę z drogą w tytule,
fantazja przeczy nudzie.
Na niebie naprawdę nic się nie dzieje,
drogami rządzą ludzie.
Dzieciństwo minęło stanowczo zbyt szybko,
oboje jesteśmy zmęczeni.
Niestety, nie można w żółwim tempie
przemierzać autostrady.
Świst jest zaletą samą w sobie,
która odsłania wady.
Pamiętasz, jak kiedyś byliśmy pewni,
że zawsze będziemy na ziemi.
(Książka z drogą w tytule)
Wybór rymów męskich pociąga za sobą konsekwencje ograniczenia repertuaru używanych słów do wyrazów jednosylabowych, których procent w języku polskim jest znacznie mniejszy niż np. w języku angielskim. O dodatkowych ograniczeniach w użyciu rymu oksytonicznego pisze Lucylla Pszczołowska:
... nawet zazwyczaj krótki wers - bo taki wiąże się w naszej poezji z rymem męskim - nie może (...) mieć w pozycji klauzulowej spójnika („że”, „i”, „a”), przyimka („na”, „o”) czy partykuły „nie”. Mógłby mieć „się”, ale ta partykuła jest tak wyraźnie pozbawiona akcentu w normalnym użyciu, że jej postawienie na końcu wersu w rymie męskim nadaje wypowiedzi wręcz komiczny charakter.
Nie mogę się zgodzić z Pszczołowską, ponieważ obserwacja wielu utworów rockowych, nie tylko z repertuaru Myslovitz, wyraźnie pokazuje, że polska piosenka nie boi się spójników i innych „zakazanych” części mowy w klauzuli wersu. Nawet wyśmiane się trzyma się całkiem nieźle i nie zawsze brzmi komicznie, choć trzeba przyznać, że jest to zaimek nadużywany w tym miejscu wersu - nie tylko przez twórców piosenek, ale i przez zdecydowaną większość użytkowników języka. Spośród piosenek Myslovitz „się” w klauzuli mają następujące utwory: Maj, Deszcz, Z twarzą Marylin Monroe, Pierwszy raz (z Michelle J.), Scenariusz dla moich sąsiadów, Uciekinier, Margaret, Filmowa miłość, Dwie myśli, Zawód fotograf, Do utraty tchu, Myszy i ludzie, James, radiogłowi i żuk z rewolwerem jadą donikąd, Nienawiść, Alexander, Zamiana, Sprzedawcy marzeń, Acidland, Bar Mleczny Korova, Kilka błędów popełnionych przez dobrych rodziców, W 10 sekund przez całe życie, Chciałbym umrzeć z miłości, Szklany człowiek, Pocztówka z lotniska. O tym, że nie jest to tylko maniera twórców piosenek tej grupy, może świadczyć fakt, że w repertuarze zespołu znalazł się utwór wykonywany niegdyś przez Czerwone Gitary pt. Historia jednej znajomości, w którym pojawiają się wersy:
(...)
Wtedy to pierwszy raz
uśmiechnęłaś do mnie się,
uśmiechnęłaś do mnie się.
(...)
Przyszedł dzień, w którym już
rozstać musieliśmy się,
rozstać musieliśmy się.
(Historia jednej znajomości)
Warto zauważyć, że poprawniejsza z językowego punktu widzenia forma wtedy to pierwszy raz się do mnie uśmiechnęłaś spowodowałaby równie niezręczne przesunięcie „się” na początek wersu. Trudno jest więc napisać tekst piosenki, który uwzględniałby wszystkie zastrzeżenia, dotyczące miejsc użycia tego zaimka. Piosenka rockowa rządzi się bowiem swoimi prawami, które nie zawsze są tożsame ze wskazaniami normatywnymi.
Podobny problem dotyczy partykuły „nie”, która w dwóch piosenkach Myslovitz znalazła się w klauzuli wersu - co prawda w postaci cytatu, niemniej udowadnia to, że koniec wersu jest miejscem, w którym tego typu słowa mogą się pojawiać.
Zanim powiesz „nie”,
błagam, zastanów się...
(Maj)
oraz:
Ty dobrą radę masz,
sugerujesz „nie”,
chcę zrobić „tak”.
(Za zamkniętymi oczami)
Twórcy piosenek wykonywanych przez Myslovitz zdają się też nie przejmować ograniczeniami w użyciu spójników w końcowej części wersu. Bardzo często wers kończy się niespodziewanym, dramatycznym zawieszeniem, spotęgowanym wykorzystaniem spójników i przyimków w klauzuli, np.:
Widzę, jak
mój cień dogania mnie.
(Margaret)
Lecz zrozumiałem, że
- kiedy ściemnia się -
to z was wychodzi zło.
(Myszy i ludzie)
Tak zwyczajnie,
tylko że
tutaj też
wiem, kolejny raz nie mam szans
być, kim chcę.
(...)
Noc,
a nocą, gdy nie śpię,
wychodzę, choć nie chcę,
spojrzeć na
chemiczny świat.
(Długość dźwięku samotności)
czy też:
Kraków, hejnał gra - tak wita mnie,
patrzy na mnie, jakby wiedział, że
wracam po to, by
choć na kilka chwil
zamknąć oczy i
móc uwierzyć, że
znów widzę cię.
(Kraków)
Wydawać by się mogło, że takie nagromadzenie urwanych wersów, z jakim mieliśmy do czynienia choćby w ostatnim z cytowanych fragmentów, może stać się nużące czy wręcz irytujące - tak jednak nie jest. Połączenie poszarpanych, niedokończonych wersów z narastającym w muzyce napięciem znakomicie się uzupełnia, tworząc spójną, nastrojową kompozycję.
W przeciwieństwie do poezji w piosenkach w pozycji rymowej występują często zaimki w różnych przypadkach, np.: ja, mój, ci, ją itd. Są one bardzo pojemne semantycznie i łatwe do umieszczenia w ramach utworu. W konsekwencji o bohaterach piosenek mówi się przede wszystkim zaimkami. Jak pisze Anna Barańczak:
Można by powiedzieć, że „ludzka” część świata przedstawionego w piosence jest z reguły szczególnie mocno niedookreślona, ograniczona do ogólnikowych, zaimkowych właśnie sygnałów (najczęściej - w związku z lirycznym charakterem tekstów piosenkowych - do opozycji ja - ty).
W repertuarze Myslovitz często pojawiają się zaimki, przede wszystkim w zakończeniach wersów np.:
Ptak
swym życiem zachwycał go.
(Papierowe skrzydła)
Zapada zmrok,
a latarnie światłem gaszą go.
(Deszcz)
Stań przede mną,
pozwól dotknąć się.
(Z twarzą Marylin Monroe)
Gdy ujrzał ją,
coś nagle się zmieniło.
Doznany szok
poruszył nim.
(Pierwszy raz)
Na rowerze ktoś
rekord bije swój.
(Zwykły dzień)
Na szyi swej nosisz złoty znak:
to ty i ja, ty i ja.
(Wielki błękit)
Bo nie ma we mnie nic
i nic nie jestem wart,
a czerwień mojej krwi
to tylko jakiś żart.
(Szklany człowiek)
Zaimki to jednak nie tylko domena klauzuli wersu, ale i stały sposób kształtowania świata przedstawionego w utworach rockowych, nic więc dziwnego, że w piosenkach Myslovitz zaimki stanowią jedną z najczęściej pojawiających się części mowy. Warto przywołać więc przykłady użycia zaimków w pozycjach innych niż rymowa:
Ktoś zabiera cię kolejny raz,
gdy już czuję, że mogę cię mieć.
Strumień słów przerywa mi dzień,
ferment myśli i ciała we mgle.
(Krótka piosenka o miłości)
Na mym lustrze
zostawiła swoje usta,
przy jej zdjęciu
spędzam całą noc.
(Z twarzą Marylin Monroe)
Kochałem swój cień,
ja nie liczyłem się -
widzę, jak
mój cień dogania mnie.
(Margaret)
W słownictwie piosenek rockowych czasami wykorzystuje się wyrazy wulgarne, antyestetyczne. Myslovitz unika jednak tego typu wyrażeń i w utworach wykonywanych przez tę grupę nie spotykamy się z trywialnymi czy obraźliwymi sformułowaniami.
SŁOWA-KLUCZE
Ograniczenie słów pojawiających się w pozycji rymowej do wyrazów jednosylabowych prowadzi do znacznego zawężenia ich repertuaru. W konsekwencji nietrudno zestawić uniwersalny zbiór wyrazów, stosowanych w tysiącach piosenek. Te słowa-klucze są najpojemniejsze znaczeniowo, więc można je stosować w najprzeróżniejszych kontekstach. Anna Barańczak pisze:
Gdyby sporządzić listę frekwencyjną wyrazów jednozgłoskowych we współczesnej piosence polskiej, okazałoby się z pewnością, że bardzo wysokie miejsce na tej liście zajmują (...) przede wszystkim świat, lat, dni, noc, gwiazd, a także twarz, rąk, chcesz, blask, głos itp.
Taka lista rzeczywiście powstała - Halina i Tadeusz Zgółkowie wraz z Krzysztofem Szymoniakiem zebrali sto tysięcy wyrazów wykorzystanych w prawie dwóch tysiącach tekstów piosenek rockowych i utworzyli spis najczęściej używanych słów. Zgromadzony materiał językowy potwierdza spostrzeżenia Anny Barańczak - do najpopularniejszych rzeczowników należą: dzień, świat, czas, słowo, sen, ludzie, życie, noc, oko, dom, ręka, twarz, głowa, serce, lato; z kolei najczęstsze czasowniki to: być, mieć, chcieć, wiedzieć, móc, dać, żyć, mówić, iść, widzieć, powiedzieć, musieć, patrzeć, czekać, stać.
Autorzy piosenek zespołu Myslovitz również nie cofają się przed używaniem wymienionych wyrazów - bardzo częsty jest np. motyw snu, który pojawia się w następujących utworach: Krótka piosenka o miłości, Maj, Deszcz, Peggy Brown, Pierwszy raz (z Michelle J.), Funny Hill, Scenariusz dla moich sąsiadów, Margaret, Filmowa miłość, Z rozmyślań przy śniadaniu, Przemijania, Głosy, Fabryczna, Wielki błękit, James, radiogłowi i żuk z rewolwerem jadą donikąd, To nie był film, Długość dźwięku samotności, Noc, Zamiana, Chciałbym umrzeć z miłości, Szklany człowiek, Pocztówka z lotniska.
Równie często w utworach tej grupy pojawiają się inne wymienione słowa - świat, dzień, blask, noc, twarz, czas. Anna Barańczak pisze dalej:
... słowa te są niebywale „poręczne” w piosenkowym użyciu: pozwalają bowiem uniknąć bliższego precyzowania składników świata przedstawionego (...). Świat jest oczywiście chyba najpojemniejszym znaczeniowo słowem-kluczem spośród tych, które wyodrębniliśmy. Oznacza tyle, co wszystko, funkcjonuje więc niemalże na prawach zaimka nieokreślonego.
Wydawać by się więc mogło, że autorzy tekstów Myslovitz nie silą się na oryginalność i stosują w swych utworach tylko wytarte, schematyczne sformułowania. Tak jednak nie jest - oprócz zwrotów zwykle nadużywanych niejednokrotnie pojawiają się wyrazy, których użycie jest na ogół zdecydowanie rzadsze, np. ptak, mgła, śnieg czy film. Świadczy to o tym, że zespół szuka własnych, niekonwencjonalnych rozwiązań i środków wyrazu, a nie tylko biernie podporządkowuje się rockowym tendencjom.
Inną cechą tekstów rockowych, na którą zwraca uwagę Halina Zgółkowa, jest programowa skłonność do stosowania warstwy słownictwa potocznego, żargonowego, a nawet wulgarnego (...). O ile słownictwo wulgarne zupełnie nie występuje w piosenkach Myslovitz (była już o tym mowa wcześniej), o tyle autorzy tekstów nie stronią od sformułowań potocznych. Halina Zgółkowa tak pisze o kolokwializmach:
... są to hasła używane potocznie, to znaczy w sytuacjach luźnych, nieoficjalnych przez praktycznie wszystkich Polaków. Spotkać można i takie, których stosowalność jest ograniczona na przykład do gwary miejskiej czy pewnych żargonów, a także z pewnymi ograniczeniami regionalnymi. Szczególnie ważna jest żargonowa odmiana języka charakterystyczna dla tak zwanej subkultury młodzieżowej.
Wśród prozaizmów wykorzystywanych przez twórców piosenek Myslovitz znajdują się zarówno te, które są powszechnie znane, jak i te, które używane są jedynie przez młodzież. Do tej pierwszej grupy należą niewątpliwie sformułowania: pierwszy raz (= `rozpoczęcie współżycia seksualnego, inicjacja seksualna'), {coś, ktoś}{kogoś} wzięło (= `coś, ktoś kogoś podnieca, rozbudza czyjeś zainteresowanie'), forsa (= `pieniądze'), gruby pieniądz (= `duża kwota pieniędzy'), łeb (= `głowa'), super (= 'o czymś, o kimś najlepszym - świetny, wspaniały, nadzwyczajny, niezwykły'), luz (= `swoboda zachowania, brak ograniczeń, nieskrępowanie; także pełne odprężenie psychiczne'), bzdura (= `nonsens, niedorzeczność, głupstwo'), mieć coś, kogoś gdzieś (= `lekceważyć coś lub kogoś, nie liczyć się, nie przejmować, nie interesować się czymś lub kimś').
Określenia zaczerpnięte ze slangu młodzieżowego nie zawsze są zrozumiałe dla osób spoza tej grupy społecznej, wymagają wtedy szczegółowych objaśnień. I tak w piosenkach Myslovitz pojawiają się następujące wyrażenia z gwary młodzieżowej: zgon (= `nieprzytomność; także bardzo złe samopoczucie, krytyczny stan spowodowany spożyciem nadmiernej ilości alkoholu lub narkotyku'), joint (= `ręcznie skręcony papieros zawierający marihuanę, skręt'), spoko (= `bez zarzutu, w porządku'), panoramiks (= `rodzaj LSD'), hasz (= `haszysz'), ekstazy miś (= `narkotyk zawierający substancje z grupy pochodnych phenylethylaminy'), amfa (= 'amfetamina'), browna (= `rodzaj heroiny'). Oprócz wymienionych sformułowań spotkać można również zwroty o charakterze metaforycznym, np. strzelić sobie w łeb (tu w znaczeniu: upić się).
Metafory (w tym także animizacje i personifikacje) są zresztą jednym z najczęściej stosowanych przez Myslovitz środków artystycznych. Przyjrzyjmy się kilku bardzo udanym przenośniom, wykorzystanym w tekstach piosenek tego zespołu:
W nieprzemakalny płaszcz
ubierasz swe myśli, nie mówiąc nic.
(Krótka piosenka o miłości)
Pod jej wzrokiem
moja skóra w ogniu płonie.
(Z twarzą Marylin Monroe)
Niebo śpiące na dachach.
(...)
Komin ciężko oddycha,
a w małych oknach na parapetach
zieleń krzyczy w donicach.
(Fabryczna)
[Chłopcy] spoglądają w puste lornetki butelek.
(Chłopcy)
Na Gołębiej twój
płaszcz zaczepił mnie.
(Kraków)
Strzelę sobie w łeb -
już odbezpieczam następną butelkę.
(Zamiana)
Rzeczywistość jest jak wielki czarny pies:
cicho skrada się i chce mnie zjeść.
(Bar Mleczny Korova)
Cały świat dopada z tyłu, gryzie w kark, atak szału.
(W 10 sekund przez całe życie)
Autorzy piosenek Myslovitz nie wahają się użyć w swoich utworach przenośni, mimo że - jak twierdzi Anna Barańczak - metafora jest tym, czego piosenka, wbrew pozorom, najbardziej się „obawia”. Niski stopień nasycenia tekstu metaforyką można tu wprawdzie tłumaczyć (...) wpływem tekstu muzycznego: specyficzny charakter odbioru tekstu śpiewanego istotnie utrudnia lub uniemożliwia niekiedy dostrzeżenie i rozszyfrowanie wewnętrznych powiązań znaczeniowych między (...) składnikami tekstu (...). Piosenka unika „gęstego” nasycenia tekstu metaforyką i unika metafor odkrywczych czy niespodziewanych głównie dlatego, że metafora opiera się na zaskoczeniu i zmusza odbiorcę do aktywnej interpretacji.
Wynika z tego, że twórcom piosenek Myslovitz nie zależy na bezmyślnym przyjmowaniu ich tekstów - wykorzystywanie licznych przenośni i innych środków artystycznych zmusza raczej słuchacza do wysiłku i czynnego odbioru. Niezbyt wnikliwe zapoznanie się z tekstami może bowiem prowadzić do kompletnego niezrozumienia ich przesłania - tak stało się np. z utworem To nie był film, o czym była mowa w pierwszym rozdziale. Utwory Myslovitz zawierają zwykle mniej lub bardziej wyraźną myśl, przesłanie. Tej tematyce poświęcony zostanie następny rozdział.
A. Wolański, Słownik terminów muzyki rozrywkowej. Warszawa 2000, s. 176.
A. Barańczak, Słowo w piosence. Poetyka współczesnej piosenki estradowej. Wrocław 1983, s. 5, 7-8.
O ile nie zaznaczę inaczej, sformułowania tekst będę używała wyłącznie na określenie tekstu słownego.
Cyt. za: A. Barańczak, op. cit., s. 10.
H. Zgółkowa, K. Szymoniak, Słowa chore od słów - czyli polscy rockmani o języku. W: Język zwierciadłem kultury, czyli nasza codzienna polszczyzna. Red. H. Zgółkowa. Poznań 1988, s. 94-95.
Wersem nazywam tekst śpiewany, przed i po którym następuje wyraźna przerwa.
Rozmowa Pawła Kostrzewy i Pawła Jóźwickiego z Arturem Rojkiem. Program Trzeci Polskiego Radia, Minimax - kiedyś minimum słów, dziś biuro utworów znalezionych. Warszawa, 12/13 listopada 2000 r.
A. Barańczak, op. cit., s. 74.
Cyt. za: A. Barańczak, op. cit., s. 76.
ibidem.
ibidem, s. 81.
H. Zgółkowa, T. Zgółka, K. Szymoniak, Słownictwo polskich tekstów rockowych. Listy frekwencyjne. Poznań 1991, s. 462-464.
A. Barańczak, op. cit., s. 100-101.
H. Zgółkowa, Miny na pokaz, czyny za grosz... O tekstach polskiego rocka. W: Język zwierciadłem kultury, czyli nasza codzienna polszczyzna. Red. H. Zgółkowa. Poznań 1988, s. 74.
ibidem.
Wszystkie definicje podaję za: M. Czeszewski, Słownik slangu młodzieżowego. Piła 2001; a także: J. Anusiewicz, J. Skawiński, Słownik polszczyzny potocznej. Wrocław 1998.
A. Barańczak, op. cit., s. 95.
1
31