Był królem Koryntu. Sam wybrał dogodne miejsce dla założenia portu, który przynosił wielkie zyski, gdyż leżał na szlaku wiodącym ze wschodu na zachód. Każdego ranka Syzyf siadywał na tarasie swego zamku i patrzył z radością na kwitnące miasto. Był on ulubieńcem bogów i często bywał zapraszany na olimpijskie uczty. Po powrocie nie trzymał języka za zębami i rozgłaszał niektóre niebiańskie sekrety. Przez jakiś czas uchodziło mu to bezkarnie, ale pewnego razu wyjawił jakąś bardzo ważną tajemnicę i rozgniewany Dzeus wysłał bożka śmierci - Tanatosa aby zabił Syzyfa. Król Koryntu podstępnie uwięził Tanatosa. Ludzie przestali umierać. W odpowiedzi na skargę Hadesa, władcy królestwa umarłych, Dzeus posłał Aresa, z poleceniem uwolnienia bożka śmierci. Jako pierwszy zmarł Syzyf jednak przed śmiercią nakazał żonie, aby pozostawiła jego ciało bez pogrzebu. Kiedy król dotarł do Hadesu, uprosił władcę podziemi, aby pozwolił mu powrócić do domu i ukarać nieposłuszną świętej tradycji żonę. Syzyf wrócił do Koryntu, ale nie spieszył się z powrotem do królestwa zmarłych. Długo żył, starając się nie rzucać w oczy niebianom, którzy o nim zapomnieli. W końcu jednak w Hadesie przypomniano sobie o uciekinierze i Tanatos niespodziewanie zabrał duszę Syzyfa do podziemi, gdzie ukarano króla Koryntu, nakazując mu wtoczyć na szczyt góry olbrzymi głaz, który jednak tuż pod wierzchołkiem, wyślizgiwał się z rąk umęczonego pokutnika i staczał z powrotem na dół.