Po co ci ta cała Integracja Oddechem?
Dorota Kołodziej
Osoby, które nie zetknęły się bliżej z Integracją Oddechem, zadają mi czasem takie pytanie: Dorota, po co ci ta cała Integracja? W ich głosie słyszę co najmniej zdziwienie: achaaa, to wy tam oddychacie....hmmmm. Czasem ktoś poprosi o wyjaśnienie, na czym Integracja Oddechem polega. Najprościej byłoby powiedzieć: przeczytaj książkę Colina P. Sissona "Wewnętrzne Przebudzenie", pójdź na warsztat "Integracja Oddechem 1.Krok" albo weź 10 indywidualnych sesji oddechowych. Ale tego nie mówię, bo żeby zrobić te rzeczy, choćby przeczytać książkę, trzeba mieć wewnętrzną motywację. W odpowiedzi zadaję czasem pytanie:
Czy jesteś szczęśliwy?
Odpowiedź zwykle brzmi: no wiesz, mam udana rodzinę, dobrą pracę, dom, kupiłem właśnie nowy samochód... ale nie brzmi to zbyt przekonywująco. Czy kiedy rano wstajesz czujesz radość z nadchodzącego dnia? A co się dzieje ze szczęściem, gdy pojawiają się kłopoty dnia codziennego? Zawsze są jakieś problemy, które sprawiają, że nasze szczęście odkładamy na później. Będę szczęśliwa, jak skończę ten projekt, jak dzieci dostana się na studia, jak spłacę kredyt, jak pojadę na urlop, jak znajdę odpowiedniego partnera, jak przyjdzie wiosna... Nasze szczęście uzależniamy od zewnętrznych sytuacji, okoliczności, a te nigdy do końca nie spełniają naszych oczekiwań. Pojawiają się krótkie chwile szczęścia, które wynikają z zaspokojenia naszych potrzeb, pragnień, ale te chwile mijają, i przychodzi znów frustracja, poczucie braku, niedostyt, niezadowolenie.
Jaki z tego wniosek?
Albo uznamy, że życie już takie po prostu jest, trudne, ciężkie, a może nawet jest cierpieniem i nic nie możemy na to poradzić, albo uznamy, że gdzieś w naszych poszukiwaniach tkwi błąd. Ja się opowiadam za tą drugą wersją. To kierunek naszych poszukiwań jest błędny. Jeśli nie możemy znaleźć stałego zaspokojenia, szczęścia, miłości w świecie zewnętrznym, to gdzie indziej można tego szukać? Jeśli nie poza sobą, to w sobie.
Wszyscy wielcy myśliciele, pisarze, poeci, filozofowie oraz wszystkie nurty duchowe wskazują na ten kierunek. Ale co to tak naprawdę oznacza? Czy mamy zamknąć się na resztę życia w klasztorze lub latami medytować w Himalajach? Prawdy i szczęścia szukaj w sobie samym. Co to oznacza w praktyce? Mamy cenną wskazówkę, drogowskaz, ale każdy z nas sam dla siebie musi dokonać tego odkrycia. Co to dla mnie oznacza?
To co dała mi Integracja Oddechem, to właśnie jasne, klarowne i proste wskazówki, jak podążać drogą do wnętrza siebie i w jaki sposób poruszać się w tej nieznanej wewnętrznej przestrzeni. Dzięki temu odkryłam zupełnie nowe i nieznane wymiary mojego życia, a przede wszystkim zrozumiałam, że jest to najwyższy priorytet w moim życiu.
*****1
Od czego więc rozpocząć tą drogę do siebie?
Od skierowania uwagi do wnętrza siebie, do ciała, do emocji. To proste. Jeżeli chcemy szukać szczęścia, spełnienia w sobie, to musimy zacząć od skierowania uwagi do siebie. A gdzie zwykle jest nasza uwaga? Zazwyczaj większość czasu spędzamy na rozmyślaniach o sytuacjach. Czyli nasza uwaga jest na zewnątrz. Aby skierować uwagę do wnętrza siebie, potrzebujemy jakiegoś narzędzia, wehikułu. W Integracji Oddechem używamy świadomego oddechu właśnie do tego, aby przenieść uwagę do siebie - oddycham połączonym oddechem i na początku obserwuję swój oddech. To jest pierwszy krok.
Zauważ jak rzadko to robimy, jak rzadko kierujemy uwagę do wnętrza siebie. No chyba, że nas coś boli, ale wtedy robimy to z lęku, a nie z wolnego wyboru. Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź jest prosta. Kiedy zaglądamy w siebie, pierwsze co napotykamy, to nic przyjemnego: napięcie, jakiś ucisk, może niepokój, czasem smutek, złość, lęk, a może po prostu nic nie zauważamy. Jak najszybciej wycofujemy się i stwierdzamy, że to nie jest jednak dobra droga, lepiej wrócić do poszukiwania dobrego samopoczucia poprzez zaspokajanie zewnętrznych pragnień. Kupię sobie coś ładnego, umówię się na randkę, pomyśle o nowym samochodzie... Może nie działa to na dłuższą metę, ale przynajmniej daje chwilowe zaspokojenie. Lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu.
Skąd się wzięły w nas te wszystkie nieprzyjemne odczucia, które zauważamy, gdy zaglądamy w siebie?
Znowu odpowiedź jest prosta. To nasze stłumione, negatywne2 emocje. Skąd one tam się wzięły? Działa w nas taki mechanizm: myśl wywołuje, tworzy emocje. Negatywna myśl tworzy negatywne emocje. Co robimy z negatywnymi emocjami? Chcemy się ich jak najszybciej pozbyć, poczuć się lepiej.
Jak to robimy? Używamy do tego nieświadomie mnóstwa różnych ucieczkowych zachowań: np. chcemy jak najszybciej naprawić sytuację, zajmujemy się czymś innym, przyjemniejszym, lub wyładowujemy swoje emocje. Zjedzenie czekolady, telefon do przyjaciółki, żeby się wygadać, spanie, zakupy, sprzątanie, TV, komputer.... lub analizowanie sytuacji i układanie strategii, jak z tej sytuacji wybrnąć.... albo chociażby w mocnych słowach wyrazić swoją dezaprobatę i wyjść trzasnąwszy drzwiami!. Wszystko to robimy po to, aby uciec od swoich emocji, które uważamy za negatywne.
Tu może pojawić się pytanie: a co złego jest w naprawianiu sytuacji, przecież nie mogę tego tak zostawić i nic nie robić?
Czy naprawdę sytuacje są naszymi problemami? Przypomnij sobie jakąś niechcianą sytuacje ze swojego życia i wyobraź sobie, że ta sytuacja jest, ale ty nie masz w związku z nią żadnych negatywnych emocji. Przecież to możliwe! Czy wtedy ta sytuacja jest problemem?*****2
Nie. Może trzeba coś zrobić w związku z nią, jakoś zadziałać, coś załatwić, coś powiedzieć, ale sytuacja nie jest problemem, ale sprawą do załatwienia. Ten przykład nam pokazuje, że sedno tkwi w emocjach, a nie w sytuacjach. A czym my się zajmujemy przez całe życie? Sytuacjami, a nie emocjami, które mamy wobec tych sytuacji.
A co dzieje się z tymi tzw. negatywnymi emocjami, gdy już poczujemy się lepiej?
Czy one gdzieś znikają, odpływają w przestrzeń? Nie, one pozostają w naszym ciele. Jeśli masz wątpliwości, czy jest tak rzeczywiście - sprawdź to! Wystarczy, że przypomnisz sobie dość obrazowo jakąś niedawno przeżytą niechcianą sytuację, a emocje powrócą, wypłyną na powierzchnie z poziomu nieświadomego*****. Tłumimy emocje, używając do tego oddechu oraz całej gamy ucieczkowych zachowań. Nosimy potem te emocje w ciele w postaci skumulowanej energii. Nasze stłumione, uwięzione w ciele tzw. negatywne emocje trzymają nasze tzw. negatywne myśli. I właśnie te stłumione emocje napotykamy, kiedy wraz z oddechem kierujemy naszą uwagę do wnętrza siebie. Również te wyparte emocje wypływają z nas przy każdej nadarzającej się okazji, tzn. zawsze, gdy pojawiająca się sytuacja przypomina nam niechcianą sytuację z przeszłości.
Pojawia się refleksja, iż to oznacza, że tłumiąc nasze emocje po to, by chwilowo poczuć się lepiej, sprawiamy, że czujemy się coraz gorzej, bo nosimy w sobie coraz więcej stłumień, blokad, napięć. I coraz częściej sytuacje odbieramy jako negatywne. Hmmm....to chyba nie jest zbyt dobre rozwiązanie.
Dlaczego tak ważne jest zajęcie się naszymi emocjami?
To zwykle właśnie nasze emocje, a szczególnie te stłumione, decydują o jakości naszego życia. Wszystko w życiu robimy po to, aby poczuć się w jakiś oczekiwany przez nas sposób. Kierują nami dwie nieuświadomione motywacje - dążenie do przyjemności i unikanie bólu. Jeśli nie znamy, nie uświadamiamy sobie naszych motywacji, ukrytych emocji i lęków - one nami manipulują, kontrolują nas. Nasze stłumione emocje tworzą nasze doświadczenie, a także oddzielają nas od naszej wewnętrznej wolności, radości i miłości. Ale one także wskazują nam drogę do siebie! Te emocje nie są złe, po prostu nasz umysł (a my się z nim utożsamiamy) je osądza, opiera się im, a przez to tworzymy napięcie i stłumienie w sobie.
Jakie wskazówki daje nam Integracja Oddechem?
Kiedy pojawia się niechciana przez nas sytuacja, całkowicie się w niej zatracamy. Jak to wygląda? Zapytaj "co czujesz?" kogoś, kto właśnie jest w silnych emocjach z powodu sytuacji. Odpowie ci: "Jestem wkurzony, jak ona mogła mi zrobić! Tyle razy ją prosiłem! Czy ty wiesz, jakie to dla mnie było ważne? Ale ona zawsze mnie lekceważy.....!" I tu może nastąpić bardziej szczegółowy opis sytuacji. Wszyscy tak odpowiadamy, kiedy jesteśmy w emocjach. Ale czy to jest odpowiedź na pytanie co czuję? Nie, bo tak naprawdę wcale wtedy nie jesteśmy połączeni ze swoimi emocjami, wydaje nam się, że czujemy je, ale tak naprawdę opowiadamy o sytuacji, a emocji jesteśmy nieświadomi. Czujemy tylko opór do emocji.
Integracja Oddechem uświadamia nam, że mamy wybór - możemy skupiać uwagę na sytuacji i robić wszystko, żeby poczuć się chwilowo lepiej, a tym samym stłumić nasze emocje, albo.... możemy skierować uwagę do wnętrza siebie, używając do tego połączonego, swobodnego oddechu.***** Ten wybór sprawia, że przestajemy być bezsilni wobec tego wszystkiego co nas spotyka. Jak to możliwe? Kiedy skupiamy się na sytuacji i od sytuacji uzależniamy nasze samopoczucie - czujemy się bezsilni, czujemy się ofiarą sytuacji, myślimy, że nic nie możemy zrobić, że nie mamy wyboru. Kiedy jednak uświadamiamy sobie, że to my sami tworzymy nasze emocje, to my również możemy się nimi zająć, a to nam przywraca możliwość dokonania wewnętrznego wyboru.
Jak mamy się zająć naszymi emocjami?
Wraz z oddechem weszliśmy uwagą do wnętrza siebie, w naszą wewnętrzną przestrzeń. Tam dopiero po raz pierwszy naprawdę zwracamy się w kierunku naszych emocji, dotąd od nich uciekaliśmy. Tak więc oddycham, obserwuje i zauważam to co czuje, np. zauważam niepokój. Co dalej? To co na pewno zrobię w pierwszym odruchu, to powiem sobie, pomyślę, że niepokój jest zły, nieprzyjemny i że nie chce go czuć. To sprawi, że moja uwaga znów znajdzie się poza moim wnętrzem, uwaga znów wpadnie w myśli o sytuacji i będę znów chcieć się pozbyć tej emocji.
Ale Integracja Oddechem uświadamia nam, że znowu mamy wybór. Mogę osądzać swoje emocje i chcieć się ich pozbywać, albo..... mogę zamiast tego wejść uwagą głębiej w emocje, zanurzyć się w nich i po prostu pozwolić im być, pozwolić sobie na czucie swoich emocji. One nie są złe, to tylko nasz umysł je osądza. Dlaczego więc nie miałabym sobie pozwolić na czucie tych emocji, energii? A jak przypuszczasz, jak wtedy byś się poczuł? Gdybyś niczego w sobie nie osądzał, a za tym niczemu w sobie się nie opierał? ***** Po prostu poczułbyś relaks, rozluźnienie. A może nawet pojawiłby się głębszy stan wolności, radości i miłości....
Czym jest pozwalanie w Integracji Oddechem?
Często pojawia się wiele nieporozumień związanych ze słowem "pozwolenie". Może najpierw wyjaśnijmy sobie, czym nie jest pozwolenie w Integracji Oddechem. Na pewno nie jest pozwoleniem na sytuację(!), nie jest też akceptacją sytuacji ani naszych emocji. Akceptacja oznacza, że robimy coś z przestrzeni umysłu, natomiast pozwolenie na odczuwanie emocji oznacza, że nic z nimi nie robię, jedynie doświadczam ich wewnątrz siebie. Pozwalanie to jest doświadczanie chwili obecnej w nas, taką jaka ona jest, niezależnie od tego jak ona wygląda. Ten stan nazywamy w Integracji Oddechem świadomością pozwalającą.
Co mi daje pozwolenie?
Kiedy się czemuś w sobie opieram, chcę się pozbyć jakiś emocji - tłumię je, a tym samym wzmacniam i utrwalam je w sobie, w ciele. Kiedy pozwalam sobie czuć intymnie wewnątrz siebie te emocje - one rozpuszczają się, energia zaczyna swobodnie płynąć i włącza się w wewnętrzny obieg energetyczny. To nazywamy integracją. Kiedy pozwalam sobie odczuwać swoje emocje, one rozpuszczają się jak kostka lodu w szklance wody. A wtedy droga do mojego Wewnętrznego Domu, do doświadczania w sobie wolności, radości, miłości - jest otwarta! Docieram do tych wartości w sobie, łącze się z nimi i doświadczam tego stanu w sobie niezależnie od sytuacji zewnętrznej. To mnie prowadzi także do doświadczania chwili obecnej w sobie.
A czemu chwila obecna jest taka wartościowa?
Bo tylko chwila obecna jest prawdziwa. Tylko w chwili obecnej żyję naprawdę, a nie rozmyślam o życiu. Jest tylko chwila obecna, teraz. I w tym doświadczeniu nie ma lęku. Czy mógłbyś czuć lęk, gdyby nie było przeszłości i przyszłości? Wyobraź to sobie.***** Przeszłość i przyszłość istnieją tylko w naszych myślach, w naszych umysłach. Tyle tylko, że my się z umysłem utożsamiamy, ale przecież nim nie jesteśmy. Każdy z nas wiele razy spontanicznie doświadczał w swoim życiu bycia w chwili obecnej. Czy pamiętasz ze swojego życia sytuację, w której doświadczałeś prawdziwej radości? Może to był gorący taniec, może pływanie w jeziorze, oglądanie nieba w sierpniową noc, a może wejście na wysoki szczyt góry... Czy myślałeś wtedy o przyszłości lub przeszłości? Na pewno nie. Byłeś po prostu w chwili obecnej...
To czym naprawdę jest Integracja Oddechem?
I tu dotykamy sedna Integracji Oddechem, tego, czym naprawdę Integracja Oddechem jest - to praktykowanie chwili obecnej, to wejście w przestrzeń świadomości pozwalającej, łączenie się z naszym wewnętrznym źródłem, poprzez uświadamianie sobie wszystkiego, co nas od naszej prawdziwej natury oddziela. Ten proces w sposób naturalny harmonizuje całe nasze wnętrze, a przez to coraz częściej doświadczamy wolności, radości, miłości, płynących obficie z naszego wnętrza!
To w największym skrócie opis drogi, która pokonaliśmy, od poszukiwań szczęścia poza sobą, w sytuacjach zewnętrznych, do znalezienia, odkrycia szczęścia w sobie. Integracja Oddechem uczy nas, że mamy dostęp do tego stanu w każdej chwili, w każdym momencie - to do nas należy wybór, czy będziemy w życiu ofiarami sytuacji, czy będziemy po prostu szczęśliwi, niezależnie od sytuacji i bez żadnej zewnętrznej przyczyny.
Tego nie można zrozumieć!
To co teraz napisałam, jest doświadczeniem, czymś co można przeżyć. Jeśli tylko będziemy chcieli to zrozumieć intelektualnie, popadniemy w pułapki umysłu. Nie można tego zrozumieć! Można tego tylko doświadczyć!
Pisząc ten tekst dzielę się z Tobą najcenniejszym w moim życiu doświadczeniem, które zdobyłam przez ostatnie kilkanaście lat. Jest to cenniejsze dla mnie niż cała wiedza, którą nabyłam w szkołach i na studiach, cenniejsze niż wiedza ze wszystkich przeczytanych przeze mnie książek. Ta wiedza doprowadziła mnie do mojego własnego doświadczenia, ale nie mogła doświadczenia zastąpić!
Dzieląc się własnym doświadczeniem przekazuję Ci kawałek wiedzy, pragnąc zainspirować Cię do własnych poszukiwań wewnętrznej Prawdy.
DK
Maj 2006
---------
1 To, o czym piszę od tego momentu trudniej zrozumieć intelektualnie, łatwiej tego doświadczyć. Jeśli czegoś nie rozumiesz, po prostu zrób to, o czym piszę.
2. Pisząc "negatywne" emocje, myśli czy sytuacje - nie mam na myśli, że są one złe, ale zostały przez nasz umysł osądzone, jako złe.
1