Tomek nigdy nie pomyślałby, że wszystko ułoży się tak szybko. .. Miał bowiem wielki kłopot: jego tata był chory i babcia również. Musiał więc pomagać mamie. A przecież w domu była malutka siostrzyczka, trzyletnia Iwonka, oraz czteroletni braciszek Maciuś, który był niemożliwym małym urwisem. Wieczorem Tomek wspólnie z mamą modlił się o szybki powrót do zdrowia taty i babci. Rano po porannej modlitwie szedł do pokoju z mocnym postanowieniem wykonania należycie swoich obowiązków domowych. Tam oczywiście zastawał wszystko poprzewracane do góry nogami oraz płaczącą Iwonkę, której Maciuś wyrywał ukochaną lalkę. Tomek patrzył groźnie na braciszka-urwisa, ale niestety jego ostry wzrok nie oddziaływał na Maciusia.
Pewnego dnia Tomkowi przyszła do głowy cudowna myśl. A gdyby tak... Może wtedy Maciuś zrozumie i nie będzie tak psocił... - myślał sobie Tomek.
Tego samego dnia poprosił mamę, aby zjawiła się w pokoju dziecinnym trochę wcześniej niż zwykle. Gdy mama weszła, zobaczyła, że wszystkie dzieci trzymają w rękach różańce i patrzą na mały ołtarzyk z figurką Matki Bożej Fatimskiej. Tomek i Maciuś klęczeli, a Iwonka na stojąco odmawiała różaniec. Modliły się tak żarliwie, że nie słyszały wchodzącej mamy. Gdy skończyły, mama z zaciekawieniem spytała, o co prosiły tak gorąco. I wtedy ten niesforny Maciuś z powagą w głosie rzekł: „Mamo, my się modliliśmy o zdrowie dla tatusia i babci... A tę figurkę Matki Bożej Fatimskiej kupił mi Tomek za swoje oszczędności. Opowiedział mi też jak Matka Boża ukazała się dzieciom. Mamusiu, ja już nigdy nie będę dokuczał Iwonce. Nie chcę zasmucać Matki Bożej, która tak bardzo kocha dzieci".
Od tej pory Maciuś był grzeczny i nie bałaganił już w pokoiku dziecinnym. Codziennie prosił Tomka, aby wspólnie pomodlili się przed figurką Matki Bożej Fatimskiej.
Ligia Hubert
MRN 5 (2006) s. 8