CHCĘ SIĘ PRZEMIENIĆ


Ksiądz szedł na czele grupy z du­żym plecakiem, który potem nieśli wszyscy po kolei. Pochód zamykał animator ministrantów. Michał przyglądał się wszystkiemu uważnie. W swoich zagranicz­nych podróżach z rodzicami nieraz widział wschody słońca, ale nigdy nie wkładał w to tak wie­le wysiłku. Wystarczyło kilka metrów przebiec plażą lub po prostu otworzyć okno w luksuso­wym hotelu w Alpach.

Wziął na swoje ramiona ple­cak. „Ciekawe, co w nim jest? Może śniadanie dla wszystkich i termos z gorącą herbatą? Robi się przecież coraz zimniej" - po­myślał. Około czwartej doszli na szczyt góry i wszyscy zaczęli przygotowy­wać się do Eucharystii. Ksiądz wyciągnął z plecaka mały, rozkładany stolik. Chłop­cy nakryli go białym obrusem. Michała zaciekawiła mała, czarna walizeczka. Zerknął na kolegę, który z wielkim skupieniem układał zawartość walizki na stole ołtarzu. Był tam krzyż, kielich, patena, dwie świece, ale wszystko miniaturowych rozmiarów. „Aha, to pewnie taki pielgrzymkowy zestaw" - pomyślał chłopiec. Ksiądz ubrał białą albę i stulę. Kiedy wszystko było gotowe, ani­mator z akompaniamentem gitary rozpoczął pieśń na rozpoczęcie Eucharystii. Zza pagórków zaczęły nieśmiało wychodzić promienie słoneczne. W czasie pierwszego czytania, Michał patrząc na to co działo się w przyrodzie i słuchał uważnie: „Przedwieczny zajął miejsce. Szata Jego była biała jak śnieg, a włosy Jego głowy jakby z czystej wełny. Tron Jego był z ognistych płomieni". Chło­piec odczuł wielki majestat Pana Boga. Cze­goś takiego nie doświadczył nawet wów­czas, gdy jechał na wielbłądzie wśród egip­skich piramid. Kiedy kapłan mówił o prze­
mienieniu Pana Jezusa, słońce było już wi­doczne w całej swojej porannej okazałości.
Chłopcy poczuli się jak na górze Tabor - gó­rze przemienienia. Gdy przyjmowali Komu­nię św. mieli jeszcze większą pewność, że przyjmują Pana Jezusa, który z miłości do nich cierpiał, umarł i zmartwychwstał.

Michał zapamiętał z homilii jeszcze jed­ną myśl. Jeśli ktoś chce być podobny do Pa­na Jezusa, musi się przemienić, tak by lu­dzie patrząc na jego życie mogli doświad­czyć Bożej miłości. Michał zastanawiał się, co może zrobić. Postanowił, że będzie dla wszystkich życzliwy. Jeżeli zauważy, że ktoś potrzebuje pomocy, nie będzie czekał na jego prośbę, tylko sam usłuży i pomoże, nawet gdyby nikt tego nie zauważył.

Siostra Małgorzata

Dominik 27-28(2006) s. 14-15



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Komu w nocy nie chce się spać – rozmowa 3l
Wciąż czuję gniew. Chce sie zmienic, ezoteryka
Chce sie bawic nowe zmniejszone
chce sie bawic (2)
Jeśli nie chce się być ślepym trzeba nauczyć się patrzeć
recenzja filmu chce się żyć
Barszczewski Alex W Co zrobić, kiedy się nie wie, co chce się robić w życiu
Chce się żyć
Pracownik nie chce się przebadać
Susan Crosby On chce się żenić
Federico Moccia Wybacz, ale chcę się z tobą ożenić ebook
340 Crosby Susan On chce się żenić

więcej podobnych podstron