Fiodor Dostojewski „Idiota”
Bohaterowie: Lew Nikołajewicz Myszkin - członek rodu Myszkinów, Nastasja Filipowna Baraszkowa - utrzymanka Tockiego, Parfien Siemionowicz Rogożyn - zakochany w Nastasji Filipownie do szaleństwa, Lizawieta Prokofiewna Jepanczyn - daleka krewna księcia Myszkina, Iwan Fiodorowicz Jepanczyn - generał, mąż Lizawiety, Agłaja Iwanowna Jepanczyn - najmłodsza córka Iwana i Lizawiety , Adelajda Iwanowna Jepanczyn - średnia córka Iwana i Lizawiety , Aleksandra Iwanowna Jepanczyn - najstarsza córka Iwana i Lizawiety, Książę Sz. stara Biełokońska - matka chrzestna Agłai, Gawriła Ardalionowicz Iwołgin, Warwara Ardalionowna Iwołgin, Kola Ardalionowicz Iwołgin, Nina Aleksandrowna Iwołgin- matka Koli, Warwary i Gawriły, Ardalion Aleksandrowicz Iwołgin - mąż Niny, generał, Pticyn - zalotnik, a potem mąż Warwary Ardalionowny, Ferdyszczenko - lokator u Iwołginów, Afanasij Iwanowicz Tocki - wychował Nastazję, Lebiediew, Hipolit Tierientiew - kolega Koli, Antyp Burdowski -„ syn Pawliszczewa” , Keller - znajomy Hipolita, bokser, Włodzimierz Doktorenko - siostrzeniec Lebiediewa.
Część pierwsza
W jednym z wagonów pociągu dojeżdżającego do Petersburga znaleźli się naprzeciwko siebie dwaj pasażerowie. Jeden z nich (Parfien Siemionowicz Rogożyn) był mężczyzną niewielkiego wzrostu, ok. 27-letnim, kędzierzawym, niemal brunetem, o szarych ale ognistych oczach. Był blady a usta układały mu się w ironiczny, złośliwy uśmiech. Ubrany był ciepło. Jego sąsiad natomiast (Lew Nikołajewicz Myszkin) ubrany był zbyt lekko jak na listopadową pogodę, zupełnie jakby wybierał się do innego kraju. Miał ok. 26-27 lat, bardzo jasne, gęste włosy i niebieskie oczy. W rękach trzymał skromny tłumoczek zawierający jego podróżny bagaż. W rozmowie z sąsiadem wytłumaczył, iż wraca ze Szwajcarii, że długo nie był w Rosji (4 lata) gdyż Pawliszczew wysłał go za granicę z powodu choroby w rodzaju padaczki. Jednak Pawliszczew, który łożył na leczenie zmarł 2 lata temu i teraz przyjechał szukać dalekiej krewnej (generałowej Jepanczyn), która nie odpisała na jego listy. Generałowa i Lew Nikołajewicz mieli być ostatnimi z rodu Myszkinów. Rogożyn zaś w rozmowie z księciem Myszkinem wspomina o swojej namiętności do Nastazji Filipowny, opowiada o spadku po ojcu oraz zaprasza do siebie księcia, który nie bardzo ma się gdzie zatrzymać, nie posiada też właściwie żadnych środków finansowych.
W Petersburgu książę udaje się do domu Jepanczynów (generała Iwana Fiodorowicza z żoną Lizawietą Prokofiewną, którzy mają trzy córki: Agłaję, Adelajdę i Aleksandrę), aby zawrzeć znajomość,
ponieważ Lizawieta jest jego daleką krewną. Iwan Fiodorowicz uchodził za człowieka mającego duże pieniądze, duże stanowisko i duże znajomości. Nie posiadał wykształcenia i pochodził ze zwykłej żołnierskiej rodziny ale był mądrym i sprytnym człowiekiem. Generałowa natomiast pochodziła z książęcej rodziny Myszkinów, rodziny wprawdzie nie nazbyt świetnej, ale bardzo starożytnej i była z tego bardzo dumna.
Generał Jepanczyn orientując się w mizernej sytuacji finansowej księcia, który nie wie dokąd ma pójść oferuje mu posadę (zauważa, iż książę ma zdolności artystyczne w kaligrafii) oraz
poleca pokój w domu Gawriły Ardalionowicza Iwołgina, którego matka Nina Aleksandrowna odnajmowała pokoje. W domu tym mieszkali też: siostra Gawriły Warwara, brat Kola, lokator Ferdyszczenko, oraz ojciec generał Ardalion Aleksandrowicz Iwołgin, pijak i nałogowy kłamca, mający w dodatku utrzymankę. Książę jeszcze w gabinecie generała zauważa zdjęcie Nastasji Filipowny i uznaje, że kobieta ta ma niezwykłe rysy. Twarz jej określa jako wesołą, a jednocześnie cierpiącą. Losy jej uważa, za niezwykłe jednak powątpiewa w dobroć tej kobiety.
Nastasja Filipowna jest na utrzymaniu Tockiego, który objął ją protekcją jako małą osieroconą
dziewczynkę, a następnie uczynił z niej swoją kochankę, co zaważyło na jej losach i charakterze. Ponieważ Tocki zamierza starać się o rękę Aleksandry Jepanczyn, a jej ojciec sam jest
zainteresowany byłą kochanką Tockiego, postanawiają ożenić Nastasję z zatrudnionym u Jepanczyna Gawriłą , który miałby zresztą otrzymać za to sporą sumę pieniędzy. Gawriła przystaje na układ, ale skrycie marzy o Agłai (najmłodszej córce generała). Potajemnie nawiązuje z nią kontakt, jednak taka podwójna gra budzi odrazę dziewczyny. Nastasja odpowiedź na propozycję ma oficjalnie dać w dniu swoich urodzin. Jednak świadoma swej reputacji wątpi, czy Gawriła i jego rodzina szanują ją.
W domu Jepanczynów książę robi dość pozytywne wrażenie, zadziwia wszystkich swoją prostodusznością, choć razi pewnego rodzaju naiwnością w otoczeniu nawykłym do konwenansów. Jego wypowiedzi są zawsze szczere, zdradzają ogromną dobroć serca, wyrozumiałość i
wrażliwość. Książę chętnie dzieli się doświadczeniami i opowieściami z zagranicy oraz swoimi przemyśleniami dotyczącymi poważnych tematów jak: kara śmierci, sprawy społeczne i religijne, unika jednak wszelkiego rodzaju intryg, a swoją prostolinijnością psuje często grę prowadzoną przez osoby z jego otoczenia. Ze względu na te cechy wiele osób uważa go za przyjaciela, ale równie często jest on nazywany idiotą.
W mieszkaniu Gani (Gawriły Ardalionowicza Iwołgina) dla księcia przeznaczono środkowy z trzech pokojów; w pierwszym na prawo mieszkał wspomniany wcześniej Ferdyszczenko, a trzeci stał jeszcze pusty. Gania aby przedstawić księcia zaprowadził go do części mieszkania zajmowanego przez rodzinę. Nina Aleksandrowna siedziała wraz z Warwarą i rozmawiały z gościem, Iwanem Pietrowiczem Pticynem. Nina Aleksandrowna wyglądała na lat 50, miała chudą, mizerną twarz i robiła wrażenie osoby chorej i smutnej ale spojrzenie jej było przyjemne. Warwara Ardalionowna była panną około 23 lat, średniego wzrostu, dość szczupłą, o twarzy nie bardzo pięknej ale za to kryjącej w sobie jakąś tajemnicę podobania się. Gość Pticyn to człowiek dość młody (najwyżej 30 lat) sprawiający przyjemne wrażenie. Nie ukrywał swoich zamiarów względem Warwary, która zwlekała z odpowiedzią na jego pytania i traktowała go po przyjacielsku. W domu pojawił się także Ardalion Aleksandrowicz Iwołgin oraz lokator Ferdyszczenko.
Do domu Gawriły niepodziewanie przyszła także Nastasja Filipowna. Początkowo domownicy odnoszą wrażenie, iż przyszła tylko po to aby okazać swoją wyższość oraz ośmieszyć zarówno Ganię jak i jego rodzinę. Była dumna i pewna siebie, wdała się w rozmowy z generałem Iwołginem. Ku zaskoczeniu wszystkich obecnych w domu pojawił się także Rogożyn, Lebiediew i ich „banda”. Rogożyn przy wszystkich pyta Nastasję czy wychodzi za Gawriłę , ta zaś odpowiada, że nie. Wychodząc zaprasza Ganię na wieczorne przyjęcie urodzinowe, gdzie oficjalnie poda swą odpowiedź.
Książę usłyszawszy o przyjęciu postanawia udać się tam bez zaproszenia. Podczas przyjęcia Nastasja zrywa z Gawriłą (pytając wcześniej publicznie księcia, czy powinna tak postąpić) i postanawia uciec z Rogożynem, który zaoferował jej kwotę 100 000. Książę chcąc ją uchronić przed nierozważnym krokiem oświadcza się, okazuje się też, że otrzymał spory spadek. Nastasja jest wzruszona, jednak odmawia. Otrzymane od Rogożyna 100 000 rzuca do kominka, obiecując je Gawrile, jeśli
tylko on poniży się i wyciągnie je z ognia. Nastasja wyjeżdża z Rogożynem.
Część druga
Po owym zajściu na wieczorze u Nastasji Filipowny, książę Myszkin wyjechał do Moskwy w sprawie swojego nieoczekiwanego spadku. Nieobecny był przez 6 miesięcy i nikt w Petersburgu dokładnie nie wiedział co się z nim dzieje. Upłynął może miesiąc od wyjazdu księcia i generałowa Jepanczyn otrzymała list od starej księżnej Biełokońskiej (która wyjechała do Moskwy do swej najstarszej córki), w którym oznajmia iż poznała księcia , dowiedziała się o nim dobrych rzeczy aż w końcu książę sam złożył jej wizytę i wywarł na niej wprost nadzwyczajne wrażenie. Po dwóch miesiącach od wyjazdu księcia słuch o nim znów zaginął. Okazało się, że Nastasja Filipowna uciekła Rogożynowi sprzed ołtarza i zniknął z Moskwy również książę, razem z nią czy też w pogoni za nią. Sprawy spadku pozostawił w rękach Sałazkina.
Tymczasem do Petersburga zawitał z Moskwy pewien książę Sz. Miał lat 35, był człowiekiem „najwyższych sfer”, posiadał solidny majątek . Adelajda Iwanowna, średnia z trzech sióstr , wywarła na nim dosyć silne wrażenie. Przed wiosną książę się oświadczył i został przyjęty. Książę Sz. wprowadził także do domu Jepanczynów jednego ze swoich dalszych krewnych- Eugeniusza Pawłowicza. Miał on 28 lat, był niezwykle przystojny, „znakomitego rodu”, dowcipny, wykształcony i bogaty.
Agłaja otrzymuje przez Kolę list od księcia Myszkina: „Kiedyś zaszczyciła mnie pani swoim zaufaniem. Może teraz pani całkiem o mnie zapomniała. Jak się to mogło stać, że piszę do pani? Nie wiem: ale uczułem nieodparte pragnienie, żeby przypomnieć pani o sobie, właśnie pani. Tak często wszystkie trzy panie były mi potrzebne, ale ze wszystkich trzech widziałem tylko panią. Pani mi jest potrzebna, bardzo potrzebna. Nie mam nic do napisania o sobie, nic do opowiedzenia. Zresztą nie o to chodzi; strasznie bym chciał, żeby pani była szczęśliwa. Czy pani jest szczęśliwa? Tylko to chciałem powiedzieć. Brat pani ks. L. Myszkin”
Na początku czerwca przybył pociągiem z Moskwy książę Lew Nikołajewicz Myszkin. Po krótkiej wizycie w hotelu, wybrał się do Lebiediewa, który był w żałobie po śmierci żony. Uparł się, że zostanie adwokatem i będzie prowadził sprawy sądowe. Książę odwiedził go gdyż był o to proszony listem. Lebiediew poinformował księcia, że Nastasja kolejny raz uciekła Rogożynowi przed ślubem, że teraz wróciła do Petersburga i wybiera się do Pawłowska ( do swojej przyjaciółki) . W Pawłowsku także przebywali państwo Jepanczyn.
Książę po wizycie u Lebiediewa wybrał się do Rogożyna. Pytał o kolejny termin ślubu z Nastasją, zapewniał, że nie jest wrogiem lecz przyjacielem. Tłumaczył, iż Nastasja sama kiedyś do niego uciekła prosząc o pomoc, o ocalenie. Myszkin zapewniał, że jego uczucie jest tylko i wyłącznie z żalu, uważa, że ta kobieta powinna się leczy gdyż jest wyczerpana na duszy, powinna wyjechać, odpocząć. Rogożyn zaś wyjaśnia, że ona kocha księcia a z nim jest tylko z rozpaczy. Sama siebie uważa za podłą i nie chce zniszczyć księcia więc z miłości pragnie się od niego oddalić, wychodząc za Rogożyna. Po rozmowie dwaj mężczyźni udali się do matki Rogożyna aby przedstawić jej księcia. W międzyczasie wymienili się krzyżykami na znak braterskiej przyjaźni. Po wizycie u matki Rogożyn powiedział przyjacielowi, że odstępuje mu Nastasję Filipownę, że jeśli los tak chce to „ma ją sobie zabrać”.
Książę wracając do hotelu błąkał się po mieście. Chciał odwiedzić Nastasję Filipownę, następnie Jepanczynów, zaszedł także na dworzec jednak w ostatniej chwili zawrócił. Błąkał się i rozmyślał o swojej chorobie, o przewidzeniach, atakach itd. Książę zbliżał się do hotelu, stanął w bardzo ciemnej, mrocznej bramie i nagle ujrzał w głębi w półmroku, tuż przy wejściu na klatkę schodową człowieka. Człowiek ten jakby na kogoś wyczekiwał, ale mignął tylko i znikł. Tego człowieka książę spotkał będąc na schodach. Był to Rogożyn. Szaleńczy uśmiech pojawił się na jego ustach, prawa ręka podniosła się do góry i zalśnił w niej nóż… Książę utracił przytomność. Zdarzył mu się atak epilepsji, która go od dawna nie męczyła. Widok ten wraz z innymi straszliwymi wrażeniami przykuł Rogożyna do miejsca a księcia uratował od uderzenia nożem. Książę padł na wznak i zsuwał się w dół po schodach, głową tłukąc o kamienne stopnie. Rogożyn uciekł. Wokół księcia zebrał się tłum gapiów, pojawił się także Kola. Zastosowano odpowiednie środki pomocy.
Chorego pod swój dach przyjął Lebiediew i ze względu na stan zdrowia gościa przyspieszył wyjazd do Pawłowska. Podczas pobytu w Pawłowsku mają miejsce dramatyczne wydarzenia. Do księcia zgłasza
się z pretensjami rzekomy syn Pawliszczewa (Antyp Burdowski), chcąc otrzymać od księcia część spadku po Mikołaju Andriejewiczu Pawliszczewie. Przychodzi on w towarzystwie Włodzimierza Doktorenko (siostrzeniec Lebiediewa), Kellera oraz Hipolita Tierientiewa. Powołują się oni na moralność księcia, którego obowiązkiem jest oddanie części pieniędzy panu Burdowskiemu gdyż on jest synem Pawliszczewa, który swoje pieniądze łożył na leczenie przygarniętego do siebie księcia. Obecni podczas rozmowy byli także państwo Jepanczyn, odwiedzający chorego księcia. Lizawieta zauważyła w gazecie artykuł o tej sprawie i poprosiła Kolę, żeby odczytał go na głos. Tak też się stało. Artykuł napisany był przez Kellera, oczerniał księcia. Ukazał go jako człowieka niesprawiedliwego, bez jakiegokolwiek poczucia moralności i uczciwości wobec biednego pana Antypa. Artykuł przedstawia wiele błędnych i wyolbrzymionych informacji by podburzyć czytelników. Kończył się taką oto rymowanką „Lewek Schneidra peleryną Przez pięć lat krył nędzne życie I zwyczajną gadaniną Czas wypełniał pracowicie. Gdy w kamaszkach wąskich wrócił, Milionowym spadkiem władał, Po rosyjsku w cerkwi nucił, A studentów pookradał.”
Książę jednak spokojnie i delikatnie starał się wyjaśnić całą sprawę. Tłumaczył, iż miał zamiar pomóc finansowo panu Burdowskiemu, jednak nie taką kwotą jakiej żądał gdyż spadek nie był tak wysoki jak myślano. Następnie wyjawił, że pan Burdowski wcale nie jest synem Pawliszczewa co miał dokładnie wyjaśnić Gawriła Ardalionowicz (przedstawił wiele dowodów, np.: listy zdobyte od przyjaciół Pawliszczewa, daty i fakty dotyczące urodzenia się Antypa itd.) Książę nie miał pretensji o to najście mimo iż wszystko zostało wyjaśnione. Uważał on, iż Antyp Burdowski został oszukany i wciągnięty w pewną grę. Książę odczuwał potrzebę pomocy mu, jednak ten znając prawdę nie chciał jej przyjąć. Ale zdarzenia tego wieczoru na tym się nie skończyły… Gdy wszyscy byli już na zewnątrz obok willi księcia przemknął powóz zaprzężony w dwa białe konie. W powozie siedziały dwie wytworne damy . Powóz nagle zatrzymał się i zawołała Eugeniusza Pawłowicza, także znajdującego się wśród gości księcia. Krzyczała do niego o wekslach, które od lichwiarza wykupił Rogożyn. Nikt nie wiedział co to wszystko ma znaczyć i o czym krzyczała ta obłąkana kobieta. Kobietą tą była Nastasja Filipowna.
Część trzecia
Zacieśniają się stosunki między księciem i Agłają, pomimo, że oboje nie chcą się otwarcie przyznać do uczucia. Agłaja wręcz kpi z niego, a nawet dla żartu prowokuje do oświadczyn. Sama zaś mówi, że nigdy za księcia nie wyjdzie.
Na stacji w Pawłowsku odbywała się „muzyka”. Tłum, muzyka sprawiły rozrywkę pannom Jepanczyn. Nasze towarzystwo rozsiadło się na krzesłach trochę z boku, w pobliżu najbardziej na lewo położonego wyjścia z dworca. Z owego właśnie wyjścia wyłoniła się nagle spora gromadka ludzi (ok. 10 osób). Na czele szły 3 kobiety . Wszyscy od razu zwrócili na nich uwagę. Jedna z kobiet wysunęła się naprzód. Była to Nastasja Filipowna. Przechodziła tak jakby nikogo nie dostrzegała, nagle odwróciła się w ich stronę i zauważyła Eugeniusza Pawłowicza. Poinformowała go o śmierci jego wuja, który popełnił samobójstwo, gdyż podobno brakowało mu w kasie 350 tys. Skarbowych pieniędzy. Zasugerowała także, że sprytnie Eugeniusz postąpił podając się zawczasu do dymisji i że na pewno o wszystkim wiedział. Rozpętała się awantura.
Nadszedł dzień urodzin księcia Myszkina. Wielu gości przypadkowo zebrało się na tarasie. Chory na suchoty Hipolit odczytuje publicznie swoje wyznania człowieka skazanego na śmierć przez chorobę i dokonuje nieudanej próby samobójczej na oczach zgromadzonych. Pragnie wzbudzić litość i zainteresowanie wśród gości. Zapisaną w dwóch egzemplarzach spowiedź pozostawia Myszkinowi i Agłai.
Rano książę spotkał się z Agłają w parku. Opowiedział jej historię poprzedniej nocy (spowiedź Hipolita). Agłaja podczas rozmowy z księciem poprosiła go o przyjaźń a także poinformowała o planie ucieczki z domu. Jej towarzyszem miał być właśnie książę. Zapewniała, iż planuje to od dawna i on nie może jej odmowic. Jeśli zaś to zrobi ona wyjdzie za mąż za Gawriłę Ardalionowicza. Agłaja wyparła się także jakichkolwiek uczuć do księcia, pytając go zaraz o jego stosunek do Nastasji Filipowny. Ujawniła także iż ona pisuje do niej listy. Nastasja nakłania w nich Agłaję aby wyszła za księcia, gdyż pragnie widzieć go szczęśliwym. Agłaja tłumaczy Myszkinowi, iż Nastasja go kocha i to wszystko z zazdrości.
Część czwarta
Warwara Iwołgin przyszła od państwa Jepanczyn do brata z nowymi informacjami. Oznajmiła, iż książę jest formalnie zaręczony, Agłaja wyraziła zgodę, ślub Adelajdy znów zostanie przełożony alby oba urządzić jednocześnie. Oznajmiła także, że wieczorem ma przyjechać księżna Biełokońska oraz inni goście, których powiadomi się o zaręczynach.
Lizawieta Prokofiewna długo zastanawiała się nad tym czy książę jest odpowiednim kandydatem na męża jej córki. W zasadzie był porządnym młodym człowiekiem, lecz chorowitym, dziwnym i zbyt mało znaczącym. Postanowiła jednak zadać córce ostateczne pytanie i otrzymać wyraźną odpowiedź. Zaprosiła zatem księcia , który w obecności całej rodziny wyznał, że kocha Agłaję i prosił o jej rękę. Ta zaś wypytując go o uczucia i sytuację finansową stroiła sobie żarty. Z płaczem wyznała, że nie kocha księcia i nie wyjdzie za niego. Wg Lizawiety sprawa była jasna - uważała, że córka go kocha.
Nadeszła chwila wieczornego spotkania u Jepanczynów. Zjawili się: księżna Biełokońska, stary dygnitarz, jego żona, jeden bardzo solidny generał wojskowy, który był bezpośrednim przełożonym Iwana Fiodorowicza. Był także pewien starszy pan, uchodzący za krewnego Lizawiety (chociaż bezpodstawnie), książę Sz., Eugeniusz Pawłowicz, książę N., pewien technik - pułkownik (przyjaciel księcia Sz. Był także pewien literat- poeta. Wszyscy Ci ludzie byli tego dnia jakby umyślnie w doskonałych humorach i bardzo zadowoleni z siebie. Jepanczynowie chcąc się upewnić, że książę byłby odpowiednim narzeczonym, przedstawiają go znajomym z wyższych sfer na wspomnianej wyżej zorganizowanej kolacji. Początkowo wypada on dobrze, jednak stopniowo popada w nerwowy entuzjazm, wygłasza swoje poglądy, które są wprawdzie patriotyczne i postępowe, jednak nie pasują do
salonowej konwersacji, przypadkowo zbija cenny wazon, a w końcu ulega atakowi epilepsji. Towarzystwo przyjmuje to z niesmakiem i nie znajduje w nim odpowiedniego kandydata do ręki Agłai Jepanczynówny. Lizawieta zdecydowała w duchu ostatecznie, że konkurent jest „nie do przyjęcia” i podczas rozmyślań dała sobie słowo, że „póki żyje, książę nie zostanie mężem jej córki”. Sama Agłaja także następnego ranka wypowiedziała, że żadnego słowa mu nie dawała i nigdy w życiu nie uważała księcia za swojego narzeczonego. Uznała, iż jest dla niej tak samo obcy jak każdy inny.
W dzień po pamiętnym wieczorze rodzina Jepanczynów poszła w odwiedziny do księcia Myszkina. Książę, jak mu to wypadało, nie omieszkał jeszcze raz prosić o przebaczenie za wczorajszą wazę i skandal. Lizawieta uznała, że nie ma już o czym mówić i zapewniła księcia o przyjaźni jaka na zawsze zostanie między nim i jej rodziną. Wychodząc Agłaja Iwanowna poprosiła Wierę by przekazała Myszkinowi aby cały dzień nie wychodził z domu, aż do siódmej wieczór, a nawet dziewiątej. Książę zdziwił się bardzo jednak Hipolit wyjaśnił mu, że Agłaja ma się dziś spotkać z Nastasją Filipowną. Wieczorem Agłaja nagle weszła na taras i zauważywszy, że książę o wszystkim wie i jest gotowy zaproponowała wyjście. Szli w milczeniu, prawie całą drogę nie wyrzekli ani słowa. Rogożyn, który już na nich czekał wpuścił ich do domu. Między kobietami wybucha sprzeczka o księcia i Nastasja przypomniała mu jego oświadczyny, wzywając, aby wypełnił obietnicę. Agłaja widząc wahanie w jego oczach ucieka, Nastasja zaś przepędza Rogożyna i mdleje (książę zatem musi zostać z nią, boi się on także, że Nastasja może sobie zrobić krzywdę). Agłaja nie dopuszcza więcej do rozmowy z Myszkinem, którego ślub ma się odbyć wkrótce. W dniu ceremonii Nastasja po raz kolejny ucieka z Rogożynem. Udają się do jego domu, do Petersburga. Tam też próbuje ją odszukać następnego dnia
książę. Kiedy w końcu Rogożyn wpuszcza go, okazuje się, że zamordował Nastasję (tym samym nożem, którym kiedyś chciał zabić księcia). Obaj spędzają noc przy jej zwłokach. Rogożyn po przejściu ciężkiego zapalenia mózgu zostaje osądzony i skazany na 15 lat, na Sybir. Zaś stan psychiczny księcia pogarsza się tak bardzo, że ponownie zostaje on umieszczony w zakładzie w Szwajcarii (gdzie wysłał go Eugeniusz Pawłowicz).
2