Ejże!
Zamknij się. Zamknij się i słuchaj. Sam jesteś zwierzakiem —
jakim? Świnią.
Skip zrobił krok w jej stronę, ale Haygood powstrzymał go potężny •
ramionami. '
— Chodź, wielki człowieku — powiedziała Jacqui wypuszczając pałkę
Masz mnie zamiar zaatakować? Kobietę z patelnią? To cię podnieca? A nioT
tylko sikanie na kobiety?
Pozbawiona podbródka twarz Skipa pobladła. Zaczął się wyrywa/ Haygoodowi.
Haygood coś mu szepnął na ucho.
— Wielki wyczyn — powiedziała Jacąui. — Wielki wyczyn twojego
pęcherza moczowego. Za każdym razem, kiedy na plaży pojawi się kobieta
leziesz za nią i sikasz obok jej koca. Jak pies. Bardzo jesteś odważny.
Skip zaczął się wyrywać. Haygood powstrzymał go. Kilku innych facetów chwyciło Skipa za ramiona.
Spokojnie, chłopie — powiedział jeden z nich.
No, chodź — powiedziała Jacqui, wyrywając nagle pałkę z ręki
Ignacia i wywijając nią zręcznie. — Rusz się, Skip. Lubisz być brutalny
wobec kobiet, prawda? Może miałeś coś wspólnego z Betty, twardzielu?
Skip warknął i Haygood wykręcił mu ramie.
— Jak pies — powtórzyła Jacqui. — Łazi za każdą kobietą i sika.
Myślisz, że to takie zabawne? — Spojrzała na innych mężczyzn. — A może
któryś z was uważa, że to zabawne sikać na plaży obok koca kobiety? Zrobił
tak siostrze któregoś z was? Albo matce? Bo mnie nasikał, zaraz po
przyjeździe. Pamiętasz, Skip? Tak sobie wyobrażacie odwagę, chłopcy? Sikać
na kobiety i bić niewinnych mężczyzn?
Cisza.
— Wielcy twardziele. Kupą na odwiedzającego wyspę gościa. Co wam
zawinił? Że tu przyjechał? Jaką widzicie przyszłość dla wyspy, jeżeli tak się
będziecie zachowywać?
Mężczyźni unikali jej wzroku.
Skip rozcierał ramię. Haygood starał się go odciągnąć. Skip strącił rękę Haygooda, ale poszedł za nim.
Jacqui wpatrywała się we włóczęgów spod baru, aż zaczęli się rozchodzi Wkrótce pozostali tylko czterej młodzieńcy, którzy przyszli tu za mną. Ignacio spoglądał na pałkę w jej ręce.
— Powinniście się wstydzić. Wszystko opowiem waszym matkom —
powiedziała Jacqui.
Jeden z mlodziaków zaczął się głupkowato uśmiechać.
Myślisz, że to jest zabawne, Duane? Twoja mama dowie się pierwsza-
Dobrze, idź...
Naprawdę tego chcesz, Duane? Najpierw opowiem jej, co widział3111
na północnym wybrzeżu. 206
zamknął usta. Inni chłopcy przyglądali mu się. No, idź — powiedział. Mam pójść? — Jacąui potrząsnęła pałkę. — Naprawdę tego chcesz,
Coś tam narozrabiał, Duane? — zapytał ze śmiechem jeden chłopców. ' H Nic.
Jasne, nic — powiedziała Jacąui i Duane skrzywił się.
pierdolę to — powiedział. — Zmywam się stąd.
— Bardzo dobry pomysł - - podchwyciła Jacąui. - - Wszyscy stąd
zjeżdżajcie.
Odeszli.
Jacqui spojrzała na mnie.
Co pan wyprawia?
Idę do domu.
To nie jest odpowiedni moment na odstawianie turysty.
Widzę.
Obejrzała pałkę i zmarszczyła brwi.
— Chce pan wędrować pieszo do samego zamku?
— Miałem zostać podwieziony, ale nic z tego nie wyszło.
Spojrzała na mnie zaintrygowana.
Opowiedziałem jej o Creedmanie.
Co pan od niego chciał?
Zaprosił mnie.
Z wyrazu jej twarzy wyczytałem, że uważa mnie za kretyna.
— Chodźmy, powiem Dennisowi albo jego zastępcy, żeby pana odwieźli.
— Dennis już mi to proponował — powiedziałem. — Odrzuciłem jego
ofertę.
Zeskrobała coś z patelni. Zważyła ją w ręku, jakby zastanawiając się, czy nie przyłożyć mi w głowę.
— Dlaczego mężczyźni muszą tak ze sobą rywalizować? Chodźmy,
sama go poproszę.
Szturchnęła mnie w plecy. Miała jasną cerę, twarz pozbawioną zmarszczek, była duża i silna. Rodząc Dennisa miała osiemnaście lat, ale nawet z bliska fflogła uchodzić za jego siostrę.
— Chodźmy — powiedziała. — Nie mam czasu.
Szła bardzo szybko, obracając w ręce patelnie, jej wielkie piersi kołysały ae, usta miała lekko rozchylone.
~~ Co Duane zrobił na północnym wybrzeżu? Uśmiechnęła się-
— Nigdy go tam nie widziałam, ale słyszałam o nim. — Zachichotała. —
y* tam z dziewczyną.
-" Czy to coś niezwykłego?
Nie. Młodziaki stale tam chodzą.
207