32 37


Zauważ czytelniku, że warstwa nasączona wodą, czyli piaski oligoceńskie ciągnie się około 250 km. Od Międzyrzecza, aż prawie do Łowicza. Porównaj to z radiestezyjną żyłą wodną, których na powierzchni domku jednorodzinnego "płynie" pięć a nawet osiem.

Rys 2. Warszawska niecka artezyjska wg. Lewińskiego

Rysunek na podstawie książki Środowisko geograficzne Polski J. Kostrowicki.

Radiestezyjne promieniowanie.

W książce*29 str. 22 wydanej przez czołowego polskiego radiestetę czytamy: „z każdą masą m. jest związana energia E. zgodnie z równaniem Einsteina E=mc2 ”. Słowo „związana” jest tu użyte bardzo niefortunnie - źle. „Związanie” rozumiemy jako połączone minimum dwa elementy. W tym przypadku nie mamy dwóch elementów, a tylko jeden, albo masę, albo z tej masy energię.

Tego niefortunnego określenia użył (jeden raz) tłumacz „Fizyki” autorstwa Jay Oreara, na język polski na str., 148 ale już na str.152 tłumacz pisze poprawnie: „Równoważność masy i energii”. Nieprecyzyjne tłumaczenie nie zmienia zasad fizyki.

Powinno więc być: każdą masę m możemy zamienić na energię E zgodnie z równaniem Einsteina E=mc2 .

Rozumiejąc w przenośni "związanie" jako możliwość wytworzenia z materii - energii, można by jeszcze z trudem zaakceptować. Autor jednak tworzy z tego "związania" pod-stawę do błędnego, twierdzenia, cytuję: "każdy materiał i materia posiada indywidualne, ściśle określone, charakte-ryzujące je fale promieniowania. Fale charakteryzuje częstotli-wość drgań" a z dalszej treści książki wynika, że również energia. A to nie jest prawdą! Sformułowanie: "każdego materiału" i "każdej materii", uważam, że rozumieć należy jako wszystkiego.

Dalej autor analizuje promieniowanie A, B i Gamma, przechodzi do szeregu uranowo-radowego, aktynowego i torowego, by napisać "Opierając się na tej teorii promieniowania pierwiastków, możemy się zastanowić, czy właśnie promie-niotwórczość, nie jest tym oddziaływaniem, które odbiera swym organizmem radiesteta.

Odpowiadam: nie, nie jest tym promieniowaniem, ponie-waż to promieniowanie wykrywa wiele przyrządów np. licznik Geigera, a "radiestezyjnego promieniowania" nic nie wykrywa?

Dodatkowo, po co się zastanawiać? Autor stworzył już dla potrzeb radiestezji, indywidualną falę promieniowania materiału i materii, (czyli wszystkiego), którą charakteryzuje częstotliwość i energia..

W skrócie, ta myśl wg. autora jest taka: pierwiastki promieniotwórcze są wszędzie ( dodam od siebie- śladowe ich ilości) one to swoją energią pobudzają atomy sąsiednie w danym złożu do promieniowania, o właściwościach, cechach odpo-wiadającym danemu złożu: ropy, węgla ród metali itd.

To też nie jest prawdą. Sąsiadujące atomy złoża, odebra-łyby tę energię, (w końcowej fazie) w postaci ciepła. "Promie-niowanie pierwiastków charakterystyczne dla danej substancji, emitowane jest w całą nieskończoną przestrzeń", pisze autor. Dodam tylko "równomiernie w całą nieskończoną przestrzeń", czyli we wszystkich kierunkach.

"Kiedy radiesteta stoi nad miejscem zawierającym sku-pisko kruszcu, lub minerału (złota czy srebra) zintensyfikowane promieniowanie" - przerywam myśl autora, by wyjaśnić że nie ma w ziemi mechanizmu powodującego "zintensyfikowanie" promieniowania, podobnego do soczewki skupiającej światło. Wracamy do cytatu autora: "tego pierwiastka powoduje powstawanie rezonansowych drgań cząstek złota czy srebra obecnych w organizmie radiestety".

Nie stwierdzono takiego zjawiska! Dodatkowo promie-niowanie ze śladowych ilości pierwiastków promieniotwórczych na głębokości np. 30 m. nie wydostanie się na powierzchnię, zamieni się w ciepło. "Daje to impuls do powstania specy-ficznego prądu ........i włókna mięśniowe spowodują w końcu poruszenie wahadełka". Czy różdżki też? - Przecież działają tu inne mięśnie. Twierdzenie bezpodstawne.

Rozumiem, że mamy już dwa promieniowania. Pierwsze: indywidualna fala promieniowania materii, oparta na błędnym "związaniu" materii z energią i druga: promieniowanie sąsiednich atomów w złożu np. ropy naftowej, w którym następuje rozpad promieniotwórczy i promieniowanie tego złoża, nie znanym nauce i nie wykrywalnym przez przyrządy pomiarowe, "radiestezyjnym promieniowaniem", które jednak wg. radiestetów, charakteryzuje częstotliwość i energia. To również nie jest prawdą, bo energię, czyli promieniowanie wykrywa wiele przyrządów pomiarowych.

Dalej autor pisze "Umiejętność dostrojenia się radiestety do tej indywidualnej fali promieniowania materii decyduje o powodzeniu badań. Nauka nie stwierdza istnienia "indywidualnej fali promieniowania materii. Oraz: "każda forma materii ożywionej - człowiek, zwierzęta, związki biologicznie czynne - ma także swoją indywidualną falę o ściśle określonej częstotliwości".

To również nie ma podstaw naukowych. Również z treści książki wynika,, że "te fale" niosą energię, która szkodzi materii nieożywionej i żywym organizmom Należy ciągle pamiętać, że nie ma przyrządów pomiarowych, wykrywających "te fale", czyli tę energię. Jest to już kolejny, wystarczający powód, by odrzucić "indywidualne fale promieniowania materii" i "promieniowania" złoża pobudzonego śladowymi ilościami pierwiastków promieniotwórczych, jako pozbawione podstaw naukowych.

Pozostańmy jeszcze przy tej analizie, by lepiej zrozu-mieć to podstawowe dla radiestezji, poszukiwanie za wszelką cenę jakiegoś źródła energii dla ich promieniowania. Autorzy książek radiestezyjnych wiedzą, że bez źródła energii nie ma promieniowania. Mimo to, tworzą promieniowanie kształtu wiedząc, że abstrakcyjne pojęcia nie są materialne i nie mogą promieniować, czyli mówiąc obrazowo "wyrzucać" z siebie materii, ponieważ, jak już wiemy, energia, czyli promieniowanie jest przecież materią.

Wg. Einsteina materia zamienia się w energię, czyli albo istnieje materia, albo z tej energia, nigdy nie występują razem jako "związane". Znane powszechnie jako "masa m jest równoważna energii E". Nie mam wątpliwości, że autor, doskonale zna zagadnienie równoważności, masy i energii. Nie wiem jednak, dlaczego to zagadnienie przedstawił, sprzecznie z wiedzą naukową. Nawet bezpodstawne związanie masy z energią, nie daje możliwości tworzenia cytuję: "promieniowania kształtu, indywidualnej fali promieniowania materiału, i materii, każdej formy materii ożywionej, zintensyfikowanego promieniowania pierwiastka powodującego powstawanie rezonansowych drgań cząstek złota czy srebra obecnych w organizmie radiestety czy promieniowania (nie istniejących) żył wodnych".

Rzecz przedstawia się tak. Są w ziemi i w powietrzu pierwiastki promieniotwórcze i izotopy. Ich rozpad uwalnia energię kosztem masy wg. wzoru Einsteina, czyli materia wagowo maleje, ubytek masy, czyli inaczej wagi, zamienia się na energię. Dodatkowo warto zapamiętać, że ten proces uwalniania energii, występuje tylko na Słońcu, w promie-niotwórczym rozpadzie, w elektrowniach atomowych, i w czasie wybuchów nuklearnych. Promieniotwórczość, czyli energię wyzwoloną z pierwiastków i izotopów, bez trudu wykryć można przyrządami pomiarowymi. Gdyby istniało "takie", czyli "radiestezyjne promieniowanie", to ropa naftowa promie-niowałaby inaczej od rud żelaza, a złoża miedzi od np. drewna. W drewnie, w rudzie żelaza lub w ropie naftowej znajdują się śladowe ilości promieniotwórczych pierwiastków i izotopów, one oczywiście promieniują, ponieważ następuje w nich zamiana materii na energię, ale oddzielmy promieniowanie izotopów od promieniowania przedmiotów. Promieniowanie izotopów jest, a promieniowania przedmiotów, kształtów i rud metali nie promieniotwórczych, czyli wszystkiego nie ma, ponieważ ani przedmiot, ani kształt nie wytwarzają energii. Każde promieniowanie, nawet najsłabsze, i każdy nośnik informacji, nie może obejść się bez energii. Najważniejszym, decydującym czynnikiem o słuszności istnienia promie-niowania, jakiegoś oddziaływania na osoby lub przedmioty, jest źródło energii tego oddziaływania o intensywności (mocy) minimum równej wywołanym skutkom. (Prawo zachowania energii.) Bez możliwości zasilania energią, nie może istnieć jakiekolwiek promieniowanie i jakikolwiek jego skutek.

Następnym całkowicie błędnym twierdzeniem radie-stetów jest, utrzymywanie, że „ich" promieniowanie przenika kilkunastometrową warstwę ziemi, ściany i stropy budynków, na dodatek szkodzi (wywołuje skutek) ludziom i przedmiotom. Jak ogromną energią byłoby takie promieniowanie? A niestety, nie ma źródła tej energii i dodatkowo, nie można wykryć tego szkodliwego promieniownia. Taka warstwa ziemi i betonu zabezpieczyłaby człowieka nawet przed skutkami wybuchu bomby atomowej, a według radiestetów nie chroni ona przed „ich" szkodliwym promieniowaniem. Natomiast według radiestetów, „promieniowanie to" zatrzymuje słoma owsiana. str.152.*29 Z braku źródła tej radiestezyjnej szkodliwej energii i braku możliwości jej wykrycia nie może być poważnie traktowana. Nie ma podstaw by „indywidualne fale promieniowania materii i materiału" uznać za istniejące w przyrodzie. Mogą „istnieć" jedy-nie w psychice uznających je za fakt, jako sugestia i autosugestia.

32

35



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
32-37, EIT, teletransmisja
histiria 32 37
02 01 11 12 01 37 2010 12 31 13 22 32
31, 32, 33, 34, 36, 37, 38, 39
dc820, 22, 25, 27, 30, 32, 35, 37, 40, 45 t11 uk md09
akumulator do audi a8 4e 30 32 fsi 32 fsi quattro 37 quattro
02 01 11 12 01 37 2010 12 31 13 22 32
32 piątek
32 sobota
od 24 do 32
37 Generatory Energii Płynu ppt
98 37 WE id 48795 Nieznany (2)
32 pozyskujacy uczniow sluga bozy
32 Przepustka
ei 07 2002 s 32 34
PAG 32
09 1993 27 32

więcej podobnych podstron