KTO POD KIM DOŁKI KOPIE, TEN SAM W NIE WPADA
( scenariusz autorski opracowany na podstawie bajki Ignacego Krasickiego „ Czapla, ryby i rak”)
Osoby:
Czapla
Rak
Ryby
Wędkarze
Narrator
SCENA I
Ryba I :Ciepły dzień dzisiaj mamy!
Ryba II : Ciepły, ale ja jestem niewyspana, wczoraj oglądałam „ Koszmar minionego lata”
Ryba III :Takie pierdoły, ja oglądałam MISTERÓW 2005 na jedynce.
Ryba IV : Ja spędziłam cały wieczór z moim chłopakiem szczupakiem, który wrócił z Wysp Kanaryjskich. Jeśli chcecie go zobaczyć, to przyjdźcie do mnie na kawkę.
Ryba V : E tam …Ja oglądałam TV MARKET i zamówiłam sobie płyn na porost łusek i samoopalacz - ciekawe czy zadziała?
Ryba IV: Lepiej chodźmy na aerobik, odprężymy się i trochę schudniemy po tym twoim płynie.
Ryby ( razem): No to płyniemy!
Narrator: Ryby odwróciły się i zemdlały na widok starej, obrzydliwej czapli.
SCENA II
Czapla : Oj, ja biedna, stara babuleńka czapla. Ta osteoporoza mnie wykańcza, nie umiem wstać z łóżka. Wczoraj wymasowałam się super, bomba, wypasionym żelem Fastum-żel, po którym prawie wszystko znikło, bo nie zapoznałam się z treścią ulotki dołączonej do opakowania i nie skonsultowałam się z weterynarzem. Dosyć marudzenia, muszę poszukać czegoś do jedzenia!
Oj, ale dzisiaj nie dam rady, muszę poszukać porady. Moje jedzonko się kąpie, a ja się głowię, kiedy i jak je wyłowię.
SCENA III
Wędkarz I: Siema ziomalu!
Wędkarz II ;Siemka! Idziesz się odprężyć, boja tak. Wczoraj przyjechała moja teściowa, jędza. Wiedziałem, że nieszczęście będzie! Przeczuwałem to.
Wędkarz I: Wiesz, te teściowe takie już są.
Wędkarz II : No właśnie, a może pójdziemy na ryby?
Wędkarz I : Mnie się nie chce, mam lepszy pomysł.
Wędkarz I : Jaki? Jaki? Powiedz, powiedz!
Wędkarz II ( podejrzliwie):No wiesz, osuszmy staw. Wtedy będzie się działo!
Wędkarz I To jest dobry pomysł. Sory, ale muszę już iść, jeszcze o tym pogadamy.
Czapla (na boku): Już wiem , co zrobię. Podstępem je wyłowię.
SCENA IV
Czapla : Siema rybki, co tu u was słychać?
Rak : Siema staruszka, wracaj do łóżka. Nie bądź ciekawska, bo cię rak strzaska!
Czapla: Ach ta młodzież… Wiecie co słyszałam?
Ryby: Co?!!!
Czapla: Chodzą ploty, że rybacy chcą się wziąć do roboty!
Autor: Ilona Dębska-Kiełtyka
Ryby : OOO!
Ryba II: E, ja tam nie wierzę! To tylko plota!
Czapla : Do ziarnka ziarnko i zbierze się miarka. W każdej plotce jest odrobina prawdy.
Ryba III: Wiecie co? Ona chyba ma rację, chociaż jej wysłuchajmy.
Ryba V: Na czym będzie polegała praca rybaków?
Czapla: No nareszcie mogę zabłysnąć! Pochodzę z rodziny wykształconej, moja mama - czapla szlachetna jest wykładowcą na Uniwersytecie Błotnym im. Kasztaniaków, a ojciec to weteran wojenny, poliglota, który zasłużył się lotem nad kukułczym gniazdem.
Ryba VI : Przejdź do rzeczy!
Czapla: Przecież mówię! Otóż, osoby zwane rybakami zainicjowały antagonistyczny koncept polegający na wyeliminowaniu cieczy ze zbiornika wodnego, a tym samym pozbawienia egzystencji istot w nim żyjących.
Ryba VI : Prościej mogłabyś to samo powiedzieć?!
Czapla : A co rybki, nie kumacie?
Ryby: Nie!
Czapla: Chcą was wykurzyć! Spuścić staw, a was wsadzić do puszek….Rybki w sosie własnym, śledź w oleju, makrela w pomidorach, ryba po grecku - mniam, mniam- pychota!
Ryba VII: Co proponujesz?
Czapla: Jako ptak uczynny, życzliwy i bezinteresowny, a zarazem skromny pomyślałam, iż mogłabym wam pomóc.
Ryba VIII :W jaki sposób?
Czapla :Otóż mój silny dziób jest w stanie przenieść was w bezpieczne miejsce. Niedaleko stąd znajduje się inny odlotowy, pięciogwiazdkowy GRANDSTAW z widokiem na morze.
Ryba VII: Kusząca propozycja. Kiedy mogłabyś to wykonać?
Czapla: Jak najszybciej! Spakujcie walizki, za pięć minut jestem z powrotem. Nie chcę was poganiać, ale rybacy coraz bliżej… Do zobaczenia.
( do publiczności z nutą podstępu w głosie)
Głupie ryby, naiwne takie! Ale będzie wyżerka. Zaproszę znajomych…Z resztą, po co? Będzie więcej dla mnie! Muszę odpocząć.
SCENA V
Narrator: Parę minut później czapla zabrała się do realizacji swojego podstępnego planu.
Ryba VIII: Gdzie ona jest? Miała być za pięć minut, a minęło już czterdzieści!
Ryba II: Zobaczcie! Już idzie!
Ryba VIII: No nareszcie, gdzie ty byłaś?
Czapla: Siema moje skarbeńki! Zaspałam, z mojego budzika z TV MARKETU wyskoczyła sprężynka. Zabieramy się do pracy… Która pierwsza?
(ryby kłócą się)
Czapla: Spoko, spoko złotka. Ustawcie się w szeregu, zrobimy losowanie… Baczność! W szeregu zbiórka!
Narrator: W kasecie maszyny losującej znajduje się osiem kolejno ułożonych rybek. Bęben maszyny jest pusty. Następuje zwolnienie blokady.
( czapla kolejno przenosi ryby i je zjada, słychać krzyki i mlaskanie)
Czapla: ( do raka) O, jeszcze ty zostałeś delikwencie jeden!
Rak: Czy ja zawsze muszę być na końcu?! Za kogo ty się uważasz?!
Czapla: 8, 3, 6, 2, 5, 1 ryba. A teraz, a teraz to mi to lotto!!!
( zdziwienie raka)
Rak: Co za bezczelność! Bezczelność niby taka szlachetna.
Czapla: Zdradzę ci jeszcze jedną tajemnicę. W pobliżu nie ma żadnego stawu. Jest za to wykwintna restauracja „Pod czaplą”. Dzisiejszą specjalnością dnia były pyszna rybki z twojego stawu.
Rak: Ty podstępna żmijo!
Czapla: A co ty mi możesz zrobić mały raczku nieboraczku?
Rak: Zaraz ci pokażę!( rak wychodzi ze stawu i dusi czaplę, ptak pada martwy na ziemię, ryby ubrane w białe prześcieradła na podkładzie piosenki „Lepszy model” wynoszą czaplę)
Narrator: W ten sposób zakończyła swój żywot czapla niegodziwa. Tak to zdrajcom bywa.
Autor : Ilona Dębska-Kiełtyka