Pewnego wakacyjnego dnia Piotruś zapragnął poznać Boga. Wiedział jednak, że aby do Niego dotrzeć musi udać się w długą podróż. Przygotował więc plecak, włożył do niego ciastka, trochę owoców, butelkę wody i wyruszył w drogę. Już po kilkuset metrach doszedł do pięknego gdzie rosły rozłożyste drzewa i egzotyczne rośliny.
Jego uwagę przyciągnęła, siedząca w cieniu na ławce i wpatrzona w bawiące się na trawniku ptaszki, starsza pani. Chłopiec usiadł obok niej, otworzył swój plecaki i chciał napić się wody, gdyż był bardzo spragniony. Miał jednak wrażenie, że staruszka jest głodna. Poczęstował ją ciastkami, a ona w zamian obdarowała go promiennym uśmiechem. Uśmiech ten, wydał się chłopcu bardzo piękny. Ponownie poczęstował ją ciastkami, a ona odwzajemniła ten wspaniały gest uśmiechem. Chłopiec oniemiał, oczarowany jej uśmiechem, który wydał mu się jeszcze piękniejszy niż poprzednio. Siedzieli tak przez dłuższy czas i w milczeniu wymieniali spojrzenia i uśmiechy, nie odczuwając potrzeby wypowiadania słów.
Gdy chłopiec zorientował się, że nadszedł czas, by wrócić do domu, wstał i zrobiwszy kilka kroków, odwrócił się, podbiegł w stronę staruszki, rzucił się jej na szyję uścisnął. Starsza pani obdarowała go raz jeszcze promiennym uśmiechem.
Po powrocie do domu oznajmił rodzicom:
„dziś spotkałem Boga i jadłem z Nim. Miał On uśmiech tak piękny jakiego dotąd nie widziałem”.
W tym samym czasie staruszka opowiedziała swemu synowi całą historię: „Synu, dzisiaj spotkałam Boga i jadłam z Nim. Był o wiele młodszy, niż kiedykolwiek to sobie wyobrażałam”.
Antoni Romero
Echo Dzieciom Wrzesień 2005 s. 2