Mrówki


Mrówki

Wreszcie skończył się tydzień wytężonej pracy w szkole, ostatnia godzina. Młode mrówki cieszyły się z nadchodzących chwil odpoczynku. Cała klasa postanowiła spędzić sobotnie popołudnie nad rzeką. Pogoda była wspaniała, zachęcała do zabaw na świeżym powietrzu. Każda mrówka zabrała ze sobą coś do jedzenia i picia, niektóre wzięły piłki i rakiety do kometki. Ze śpiewem na ustach ruszyły mrówki parami nad rzekę.

Ludzie powiedzieliby, że jest to malutki strumyk, ale ten strumyk dla mrówek był wielką rzeką. Bawiono się wspaniale, czas szybko mijał.

Salwy śmiechu i okrzyki radości przerwało nagle wołanie o pomoc i ratunek. Kilka mrówek urządzało wyścigi nad brzegiem rzeki, jedna z nich wpadła do wody, prąd porwał ją od razu ze sobą w najniebezpieczniejsze miejsce. Trzeba wiedzieć, że mrówki nie umieją pływać.

Wszystkie podeszły do brzegu, patrzyły jak ich kolega znika pod wodą i znów się wynurza, słyszały jego wołanie o pomoc. Wszystko zapowiadało, że będzie piękne popołudnie, a tymczasem...

Niektóre z mrówek tak się przestraszyły, że zaczęły uciekać z miejsca tragedii. Bały się, że zostaną ukarane za to, co się stało, więc wzięły nogi za pas.

Inne usprawiedliwiały się przed sobą: - Z tym, co się stało, nie mamy nic wspólnego! Nasz kolega sam wpadł do wody! Nikt go nie wrzucił, nikt go nie potrącił! Wiedział, że rzeka jest niebezpieczna, dlatego powinien bardziej uważać! Lekkomyślność jest przyczyną nieszczęść!

Kilka mrówek cieszyło się w duszy, że wreszcie wydarzyło się coś niezwykłego. Z bijącym sercem i ciekawością w oczach siedziały nad brzegiem rzeki i patrzyły na tonącego:

- Nie poradzi sobie!

- Poradzi!

Niektóre mrówki zaczęły się modlić, tonący był przecież ich kolegą z klasy.

Na środku rzeki wystawały z wody skały, tam właśnie prą zaniósł tonącego. Resztkami sił chwycił się stałego lądu, p chwili wyczołgał się na bezpieczne miejsce. Z przerażeni i wyczerpania nic nie widział i nic nie słyszał. Kiedy po dobre chwili przyszedł do siebie, znów wołał o pomoc i ratunek.

- Jeśli nie udzielimy mu pomocy przed zachodem słońc II to szanse na uratowanie w nocy są minimalne! Trzeba koniecznie coś zrobić! - powiedział ktoś głośno.

Z upływem czasu wzrastało niebezpieczeństwo, ze wzrostem niebezpieczeństwa wzrastał strach. Coraz więcej mrówek lękało się, wznosiło oczy ku niebu i modliło się o pomoc.

- Mam pomysł! - zawołała jedna z mrówek. I nim go do końca wyjaśniła, już długi rząd mrówek ustawił się wzdłuż brzegu. Trzymając się za ręce, utworzyły żywy łańcuch. Pierwsza z nich weszła do wody, a za nią druga, trzecia i tak dalej. Żadnej z nich nie porwał prąd rzeki, bo pozostawały w łączności ze stojącymi na brzegu. Oczywiście, każda z mrówek bała się o swoje życie, ale trzeba było przecież ratować kolegę! Pierwsza mrówka z tego żywego łańcucha dotarła do skał na środku rzeki i pewnie chwyciła czekającego na pomoc. Stojące na brzegu zaczęły ciągnąć z powrotem w kierunku lądu tak, że będące w wodzie - przemoczone do suchej nitki i wyczerpane do ostatka - zaczęły wychodzić kolejno na brzeg. Wreszcie i ostatnia z nich, razem z uratowanym kolegą, dotarła do bezpiecznego miejsca.

Po chwili odpoczynku wszystkie mrówki modliły się i dziękowały wielkiemu A tak mrówki nazywają Pana Boga za okazaną pomoc.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
mrĂłwki poprawione
Genet Mrowki
Jak zwalczać mrówki w ogrodzie
Mrówki, Teksty piosenek, TEKSTY
JAK MRÓWKI, OPOWIASTKI
sposoby na mrówki
Mrówki
Mrówki x
11 Mrówki
Mrówki(1)
mrówki 2
Mała ponoc w Wordzie mrówki i gra
MRÓWKI
Boglar Krystyna Salceson i mrówki

więcej podobnych podstron