Znamiona pojednania
Stosunki polsko-niemieckie
w zwierciadle spotkań politycznych
Helenę Thiesen
Rządy hitlerowskie w Niemczech, szczególnie zaś tragiczny okres wojny i okupacji Polski, odcisnęły się po 1945 roku fatalnym piętnem na stosunkach polsko-niemieckich. Przestępstwa reżimu nazistowskiego, wypędzenia i wysiedlenia wykopały tak głęboką przepaść między sąsiadami, że polityka zbliżenia i porozumienia mogła dokonać się wyłącznie w moralnych kategoriach winy i przebaczenia. Polityczne uwarunkowania, przynależność do bloków i kwestia ogólno-niemiecka określiły co prawda zakres, możliwości i granice dialogu między Niemcami a Polakami, w znacznie większym stopniu zaciążyły na nim jednak problemy odpowiedzialności za przeszłość.
Ze względu na to, że w pierwszych latach po wojnie stosunków dyplomatycznych między Polską a Republiką Federalną Niemiec nie było, wzajemne wizyty polityków obu krajów mogły mieć w tym czasie wyłącznie charakter prywatnych odwiedzin. Dopiero traktat zawarty w 1970 roku w Warszawie stworzył podstawy do oficjalnego nawiązania kontaktów.
Po 1945 roku politycy zachodnionie-mieccy, chcąc podkreślić potrzebę pojednania między obydwoma narodami, z okazji wizyt w Polsce dawali wyraz swoim odczuciom w uświęconych miejscach pamięci. Miało to formę nie tylko oficjalnych, rozliczeniowych oświadczeń, wypowiedzi i przemówień, lecz przede wszystkim symbolicznych gestów. Niechaj przykłady wizyt trzech polityków
z Republiki Federalnej Niemiec ukażą zamierzenia i rezultaty tych politycznych symboli, nie bez kozery uchodzące za kamienie milowe, wytyczające drogę do pojednania między sąsiadującymi ze sobą krajami. Ujawnia się w niej tendencja rozwojowa, od konfrontacji w okresie zimnej wojny, poprzez politykę odprężenia i prób nawiązania dialogu, aż po zbliżenie i pojednanie w ostatnim czasie.
„Prywatna wizyta" pod znakiem problemów
Jedną z pierwszych wizyt złożył w marcu 1958 roku w Warszawie wiceprzewodniczący izby niższej (Bundestagu) parlamentu RFN, Carlo Schmid. Odbyła się ona pod fatalnymi auspicjami nastrojów zimnowojennych, rzutujących na brak oficjalnych kontaktów między Republiką Federalną Niemiec a Polską Rzeczpospolitą Ludową. Czynnikami warunkującymi nawiązanie stosunków dyplomatycznych były spory o granicę na Odrze i Nysie, o której uznanie walczyła Polska, a którą rządy RFN uważały za tymczasową, pozostającą „kwestią otwartą" aż do momentu zawarcia traktatu pokojowego oraz tak zwana doktryna Hall-steina. Schmid mógł wobec tego odbyć swoją podróż wyłącznie jako osoba prywatna, zaproszona do wygłoszenia odczytu na Uniwersytecie Warszawskim.
Nie bez znaczenia okazały się także wzajemne stosunki państw niemieckich.
111
Schmid musiał przed odbyciem swojej podróży uzyskać od Polskiej Misji Wojskowej w Berlinie specjalną wizę tranzytową, oddzielny, nie umieszczony w jego paszporcie dyplomatycznym dokument podróżny, umożliwiający mu przejazd przez terytorium Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Umieszczenie takiej adnotacji w paszporcie wysokiej rangi polityka zachodnioniemieckiego mogło być bowiem interpretowane jako uznanie suwerenności państwowej NRD. Tuż przed powrotem do Republiki Federalnej Schmid dowiedział się, że NRD nie uzna ważności tej wizy w drodze powrotnej i że nowa może być wydana tylko na podstawie pisemnego wniosku. Carlo Schmid postanowił więc wrócić do domu drogą lotniczą przez Kopenhagę.
Mimo że wizyta polityka Socjalistycznej Partii Niemiec (SPD) nosiła znamiona wizyty prywatnej, nie była pozbawiona znaczenia politycznego. Polityczna odwilż w następstwie wydarzeń polskiego Października oraz propozycje polskiego
ministra spraw zagranicznych Adama Ra-packiego, zmierzające do utworzenia strefy bezatomowej w Europie Środkowej, pozwoliły żywić nadzieję na uelastycznienie jak dotąd nieustępliwych stanowisk. Podczas gdy rząd kanclerza Ade-nauera zareagował bardzo powściągliwie, partie opozycyjne SPD i FDP przychylały się, mimo obawy o utratę wiarygodności, do życzenia Warszawy o nawiązanie stosunków dyplomatycznych, nie przesądzając jednak spraw związanych ze zjednoczeniem i uznaniem granicy. W trakcie rozmów z polskimi politykami Schmid miał okazję wysondować opinię Warszawy oraz zasygnalizować gotowość SPD do poparcia starań nawiązania stosunków dyplomatycznych i do wyrażenia zgody na plan Rapackiego.
Schmid w czasie swego pobytu w Polsce spotkał się również z pewnymi urazami, kształtującymi stereotyp Niemca w oczach Polaków. Obawiano się tu niemieckiego militaryzmu i rewizji polskiej granicy zachodniej. Chcąc korygować te
Diplomatenpa/3
von Carlo Schmid:
Das polnische Yisumfur
die Reise 1958 ist
eingetragen, ein Transit-Visum
fur die DDR fehlt jedoch.
Paszport dyplomatyczny
Carlo Schmida: widoczna
jest polska wiza na podróż
w 1958 r., brak jednak wizy
tranzytowej do NRD.
112
uprzedzenia, nie tylko rozmawiał z polskimi politykami, lecz także próbował w wyraźniejszy sposób, w drodze symbolicznych gestów, przedstawić wizerunek „nowych Niemiec". Poszczególne, wybrane przez Schmida, etapy wizyty jednoznacznie dokumentują jego osobiste poglądy na przeszłość. Już w pierwszym dniu pobytu w Warszawie złożył wieniec pod pomnikiem Bohaterów Getta. Nieprze-jezdność dróg zmusiła go do rezygnacji z pierwotnie zaplanowanej wizyty w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu.
W ostatnim dniu podróży Schmid zwiedził dawne warszawskie więzienie gestapo na „Pawiaku". Pod tablicą upamiętniającą ofiary terroru złożył wiązankę kwiatów i wpisał się w księdze pamiątkowej: „W głębokim zawstydzeniu na tym miejscu hańby, ufając w przyszłość ludzkości, Carlo Schmid, wiceprzewodniczący Bundestagu". Niedwuznacznie zabrzmiały też jego słowa w wygłoszonym przed profesorami Uniwersytetu Warszawskiego odczycie. Potwierdza w nich prawdziwość dokonanych w czasach hitlerowskich zbrodni na Polakach i nawołuje do wspólnej budowy świata o ludzkim obliczu.
Polskie echa wizyty przychylnego pragnieniom Warszawy Schmida są pozytywne. Właśnie zajęte przez niego stanowisko wobec przeszłości przyczyniło się w znaczącej mierze i wbrew pewnym wątpliwościom co do szczerości do podjęcia wysiłków mających na celu pojednanie sąsiadujących ze sobą narodów. Z odmienną reakcją spotkał się Schmid po swoim powrocie do Republiki Federalnej, gdy w sprawozdaniach z podróży do Polski i w wywiadach pragnął dać wyraz swoim wrażeniom. Jako dygnitarz SPD jeszcze przed wyjazdem zdawał sobie sprawę z tego, że jego wizyta w Warszawie nie spotka się z jednomyślną aprobatą. W swoich wspomnieniach napisał: „To, że moja propozycja wywoła nieporozumienia, że powstaną wątpliwości co do mojego patrioty-
zmu, było do przewidzenia". Najpoważniejsze zarzuty spotkały go jednak ze strony wypędzonych. Powoływali się oni na niezbyt jasno sformułowane zarzuty o dokonanie zbrodni w trakcie ucieczki i wysiedlenia ludności niemieckiej z dawnych niemieckich terytoriów wschodnich. W trakcie debaty parlamentarnej 21 marca 1958 roku poseł Niemieckiej Partii Konserwatywnej Herbert Schneider zdecydował się nawet na wygłoszenie następującego sądu: „Widocznie pan profesor Carlo Schmid nieco przesadził w samooskarże-niu". Zarzucano Schmidowi deprecjację godności narodowej.
W czasach zimnej wojny usiłowania Schmida, zmierzające do porozumienia, nie mogły wobec głęboko zakorzenionych wzajemnych uprzedzeń i historycznie uwarunkowanej antypatii liczyć na większe powodzenie. Niemniej jednak, znamionują wolę pojednania Niemiec.
Pierwsza oficjalna wizyta w Polsce
W grudniu 1970 roku kanclerz federalny Willy Brandt jako szef rządu Republiki Federalnej Niemiec złożył pierwszą po wojnie oficjalną wizytę w Polsce. Po latach sześćdziesiątych nastąpiło ocieplenie klimatu w stosunkach między Polską a RFN. Podjęcie częściowej kooperacji otworzyło, mimo trwających w dalszym ciągu podstawowych antagonizmów, nowe możliwości dla polityki odprężenia. Ta zmiana, zainicjowana już w 1962 roku przez rząd kanclerza Konrada Adenauera i kontynuowana przez Wielką Koalicję, cieszyła się poparciem społeczeństwa zachodnioniemieckiego, przede wszystkim Kościołów. W 1970 roku koalicja socjalliberalna była w stanie
— po podpisaniu układu moskiewskiego
— stworzyć nowe podwaliny polityki wschodniej, mającej doprowadzić do normalizacji stosunków z sąsiadami ze wschodu i z NRD. Szczególnie trudno by-
113
Historische Aujhahme:
Willy Brandt kniet
1970 vor dem Ehrenmal
an der Gedenkstdtte des
Warschauer Ghettos.
Historyczne zdjęcie:
Willy Brandt klęczy
przed Pomnikiem Bohaterów
Getta \\> 1970 r.
ło poprawić stosunki z Polską, gdyż zawsze trzeba było uwzględnić nadrzędność stanowiska Związku Radzieckiego. Tym właśnie tłumaczy się znaczenie układu moskiewskiego, gdyż dopiero jego podpisanie stworzyło polityczne przesłanki, umożliwiające zawarcie układu w Warszawie, uznającego granicę na Odrze i Nysie z zastrzeżeniem ostatecznej jej akceptacji przez zjednoczone Niemcy i prawnie wiążący traktat pokojowy.
Kanclerz federalny chciał po zakończeniu pertraktacji w Warszawie podpisać układ, którego treść była w Polsce i w RFN kwestionowana. Strona polska uważała prawne ustalenia traktatowe i wynikające stąd zobowiązania za niewystarczające, podczas gdy znaczna część obywateli Republiki Federalnej reprezentowała pogląd, że ustępstwa wobec Polski idą zbyt daleko. Opozycja obawiała się,
że traktatowe uznanie polskiej granicy zachodniej przekreśli możliwość zjednoczenia Niemiec. Dyskusja nad treścią układu obudziła po obu stronach stare urazy. W tym świetle objawia się ważkość kwestii wiarygodności, leżącej u podstaw polityki normalizacji i porozumienia, do której zmierza rząd kanclerza Brandta.
Podczas wizyty w Warszawie Willy Brandt uzmysłowił opinii publicznej zupełnie wyraźnie, że podpisanie układu nie jest wcale równoznaczne z ostatecznym podsumowaniem przeszłości. W jego odczuciu oznacza ono, że proces normalizacji stosunków polsko-niemieckich powinien być poprzedzony przypominaniem. Przy Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie zgodnie z protokołem dyplomatycznym złożył wieniec, wyraził życzenie złożenia wieńca pod pomnikiem Bohaterów Getta. Ceremonia, zainsce-
114
go, że obraz ten usunie w cień nieustannie dotychczas propagowaną odmienną i w celu zabezpieczenia własnych interesów zinstrumentalizowaną kliszę. Jednak w umysłach wielu Polaków i Niemców utrwalił się obraz klęczącego kanclerza federalnego jako symbol kierującej się zasadami moralności polityki zbliżenia między obydwoma sąsiadami.
nizowana przez Brandta, nabrała rozmiaru wydarzenia historycznego. Wolnym krokiem zbliżał się do pomnika, uroczystym gestem rozprostował szarfy wieńca i nagle, zupełnie niespodzianie, upadł na kolana. Kilka minut wytrwał w tej pozycji, w błysku fleszów nadbiegających i niewątpliwie zaskoczonych reporterów. W swoich pamiętnikach napisze później; „Nie planowałem niczego, ale opuszczając pałac wilanowski, gdzie miałem swoje lokum, odczułem potrzebę dania dowodu pamięci pod pomnikiem Bohaterów Getta w nadzwyczajny sposób. Nad przepastną głębią dna niemieckiej historii i pod przygniatającym ciężarem milionów pomordowanych uczyniłem to, co ludzie zazwyczaj robią, gdy zabraknie im słów".
To wydarzenie w Warszawie było przez wielu Polaków j Niemców interpretowane jako symbol odpowiedzialności przed historią i jako apel o pojednanie. Ujawniły się jednak także kontrowersje i gwałtowne emocje. Tygodnik „Der Spiegel” zamówił w Allensbachowskim Instytucie Demograficznym ankietę, w której należało odpowiedzieć na pytanie: „Czy w Pani/Pana odczuciu, zachowanie Willy-'ego Brandta było właściwe czy przesadzone?". 41% ankietowanych uważało je za właściwe, 48% za przesadzone, 11% nie miało zdania. To, czy odpowiedzi ankietowanych podyktowane były oceną stosunku Brandta do przeszłości, czy religijną symboliką gestu, musi pozostać sprawą otwartą.
Podczas gdy większość gazet zacho-dnioniemieckich zamieściła fotografie klęczącego pod pomnikiem kanclerza na stronie tytułowej, polska prasa jak gdyby tego faktu w ogóle nie zauważyła. Jedynie ukazująca się w języku jidysz w Warszawie gazeta „Fołks-Sztyme” wydrukowała to zdjęcie na drugiej stronie. Odnosi się wrażenie, że komunistyczna partia i rząd polski pominięciem publikacji tego symbolicznego gestu chciały uniknąć uwypuklenia wizerunku „innych Niemieć”. Obawiano się prawdopodobnie te-
KNIEFALL ANGEMESSEN ODER OBERTRIEBEN?
SPIEGfl Uirrtrofl* ()b»i Willy tiaKttt T< F "republik br»*t«ln<!»
Das neue Deutschlandbild
Allensbacher Umfrage-Ergebnisse in der Wochenzeit-schrift „Der Spiegel" zeigen: Der Kniefall des Bundeskanzlers ist in der Bundesrepublik umstritten.
Wyniki ankiety Instytutu Allensbacha przedstawione w tygodniku „Der Spiegel": gest uklęknięcia kanclerza jest w Republice Federalnej oceniany nie jednoznacznie.
„Das neue Deutschlandbild": Die Wirkung der Reise Willy Brandts nach Polen im Spiegel der Karikatur von Klaus Pielert.
„Nowy obraz Niemiec": rezultat podróży Willy 'ego Brandta do Polski w karykaturze Klausa Pielerta.
115
Signiert von Bundeskanzler
Helmut Kohl: Heft mit
Lieder- und Gebetstexten
der „Eucharistiefeier um
Aussóhnung" in Kreisau 1989.
Podpis kanclerza federalnego
Helmuta Kohla: zeszyt
z tekstami pieśni i modlitw
na ,,Eucharvstvczne Święto
ku Czci Pojednania"
w Krzyżowej w 1989 r.
Gęste der Yersohnung:
Ministerpräsident
Tadeusz Mazowiecki und
Bundeskanzler Helmut Kohl
umarmen sich im
liturgischen Friedensgrufi.
Gest pojednania: premier
Tadeusz Mazowiecki i kanclerz
Helmut Kohl przekazują sobie
liturgiczny znak pokoju.
Nowa faza sąsiedztwa
Oficjalna, sześciodniowa wizyta kanclerza federalnego Helmuta Kohla w Polsce rozpoczęła się 9 listopada 1989 roku, w znacznie zmienionych od lat siedemdziesiątych warunkach politycznych, kształtujących wzajemne stosunki między Polską a Republiką Federalną Niemiec. Na zupełnie innej podstawie, uwarunkowanej utrwaleniem się tendencji demokratycznych w Polsce — po raz pierwszy po wojnie na czele polskiego rządu stoi nie komunistyczny premier, lecz wybrany przez Sejm demokrata Tadeusz Mazowiecki — oraz przemianami w całym bloku wschodnim, otwierają się nowe możliwości porozumienia między sąsiadami.
Swoją podróżą kanclerz Kohl pragnie wyrazie trwałe poparcie dla tendencji rozwojowych. Razem z premierem Mazowieckim podpisuje w Warszawie oświadczenie, w którym rząd federalny deklaruje
MSZA SPIĘTA POJEDNANIA EUCHARISTIEFEIER UM AUSSÓHNUNG
Z udziałem Delegacji Rządów Republiki Federalnej Niemiec i Polski
pomoc Polsce w przezwyciężeniu problemów gospodarczych, zaś Polska zobowiązuje się do zagwarantowania większych praw niemieckiej mniejszości narodowej w swoim kraju. Był to w dotychczasowych wzajemnych pertraktacjach stale pomijany temat. Przede wszystkim jednak kanclerz ma zamiar przyczynić się do polsko-nie-mieckiego pojednania. Tak jak i Willy Brandt, Kohl wysuwa gesty o symbolicznym wydźwięku na pierwszy plan swojej wizyty. W Warszawie składa wieńce na Grobie Nieznanego Żołnierza i pod pomnikiem Bohaterów Getta, odwiedza także miejsca pamięci w byłym nazistowskim obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu.
Wciąż jeszcze problem nie zatwierdzonej ostatecznie zachodniej granicy Polski oraz związane z tym reminiscencje wywierają ujemny wpływ na stosunki dwustronne. Objawiło się to, gdy zaproponowana przez rząd federalny wizyta na Górze Świętej Anny, miejscu upamiętnienia polsko-niemieckich zmagań w czasie powstań śląskich, po pierwszej wojnie światowej, została przez stronę polską odrzucona jako niepożądany akt pamięci. Pragnienie pojednania, do którego zmie-
116
Ehrung der Opfer des Nationalsozialismus: Bundeskanzler Helmut Kohl besucht die Gedenkstätte des ehemaligen Konzentrations-lagers Auschwitz.
Oddanie czci ofiarom narodowego socjalizmu: kanclerz Helmut Kohl odwiedził były obóz koncentracyjny w Oświęcimiu.
rżał rząd polski, uzyskało swój wyraz w propozycji Tadeusza Mazowieckiego, by wraz z kanclerzem Kohlem uczestniczyć w uroczystości eucharystycznej w intencji pojednania w Krzyżowej, dolnośląskiej miejscowości, upamiętniającej urodzonego tu hrabiego Helmutha Jamesa von Moltke, bohaterskiego przywódcy organizacji podziemnej, zwanej Kreisauer Kreis, będącej symbolem niemieckiego oporu przeciwko reżimowi nazistowskiemu i uosobieniem „innych Niemiec".
Wspólnym uczestnictwem w katolickiej mszy obaj politycy potwierdzają przynależność Polski i Niemiec do kręgu zachodniochrześcijańskich tradycji i wywołują obraz wspólnoty w ramach przyszłej, zjednoczonej Europy. W liturgicznym uścisku pokoju obaj politycy obejmują się, dając tym samym wyraz chrze-
ścijańskiemu pojednaniu. W obu sąsiadujących ze sobą krajach zostało to przyjęte jako paralela wydarzenia na schodach katedry w Reims, gdzie przed laty Charles de Gaulle i Konrad Adenauer padli sobie w ramiona.
Wizyta Kohla w Polsce przebiegała w cieniu dramatycznych wydarzeń związanych z upadkiem muru berlińskiego. Kanclerz przerwał swój pobyt na 24 godziny, by zaznaczyć swoją obecność w Bonn i w Berlinie; jest to bowiem fakt dający początek procesowi zjednoczenia Niemiec. Wywołane tym zdarzeniem odczucia Polaków były co prawda ambiwalentne, tym niemniej stworzyło ono nowe podstawy zbliżenia. Zawarcie układów z przełomu lat 1990/1991 oznacza otwarcie nowego rozdziału w sąsiedzkich stosunkach między Polską a Niemcami.
117
Obawa przed ciągle przemożnym sąsiadem Polska i problem niemiecki w latach 1945-1989
Andrzej Sak s on
Problem niemiecki do niedawna miał jeszcze niezwykle doniosłe znaczenie dla Polski. Przesunięcie w 1945 roku granic państwa polskiego ze wschodu na zachód spowodowało, że bez uregulowania tego problemu i ostatecznego uznania przez zjednoczone Niemcy zachodniej granicy Polski trudno było mówić o normalnym funkcjonowaniu państwa i poczuciu bezpieczeństwa milionów Polaków żyjących na obszarach byłych wschodnich prowincji Niemiec.
Stosunek Polaków do problemu niemieckiego i samych Niemców ulegał w okresie powojennym istotnej ewolucji. O doniosłości tego zagadnienia świadczy określenie go mianem syndromu niemieckiego. Pojmowany jest on jako określone uwrażliwienie społeczeństwa polskiego na Niemców i ich państwo, wyrażające się w sferze prywatnej i publicznej w nastawieniu i zachowaniach będących wynikiem doświadczenia wielu pokoleń Polaków. Obejmuje on zarówno pamięć krzywd i cierpień doznanych w przeszłości, jak również respekt wobec siły ekonomicznej i cywilizacyjnej Niemiec, przechodzący często w kompleks niższości.
Zasadniczy wpływ na stosunek Polaków do problemu niemieckiego wywarło wiele czynników, w tym przede wszystkim:
— historyczne doświadczenia wzajemnych kontaktów, a szczególnie okres drugiej wojny światowej,
— nowy kształt powojennych granic,
— przynależność Polski do państw bloku radzieckiego,
— wzrost siły ekonomicznej i politycznej Republiki Federalnej Niemiec,
— stopniowa zapaść cywilizacyjna Polski,
— bezpośrednie i pośrednie kontakty z Niemcami.
Stosunek Polski do problemu niemieckiego ukazać można na dwóch płaszczyznach. Pierwszą z nich stanowi oficjalna polityka władz państwowych, tzn. partii komunistycznej w latach 1945-1989 oraz późniejszych rządów wybranych w demokratycznych wyborach. Drugą płaszczyznę stanowić mogą postawy społeczeństwa polskiego, w tym głównie jego środowisk opiniotwórczych związanych z Kościołem katolickim, opozycją antykomunistyczną i pewnymi kręgami intelektualistów.
Okres bezpośrednio powojenny charakteryzował się daleko idącą zbieżnością postaw władz i społeczeństwa wobec problemu niemieckiego. Polska komunistyczna powstała jako państwo antyniemiec-kie. U podstaw tego stanu rzeczy legły doświadczenia z lat 1939-1945.
Negatywne stereotypy
W pierwszych latach powojennych dominującym elementem w świadomości społecznej była antyniemieckość, która przybierała postać nienawiści do Niemców i wszystkiego co niemieckie. Prze-
119
Politikunterricht in der
Bundesrepublik 1961:
Die Grenzen des geteilten
Deutschlands aufdem Schulhof
einer katholischen Yolksschule.
Lekcja polityki w Republice
Federalnej w 1961 r.:
granice podzielonych Niemiec
na dziedzińcu szkolnym
katolickiej szkoły podstawowej.
ważał wówczas skrajnie negatywny stereotyp Niemca, stawiający znak równości między Niemcem (narodem niemieckim) — hitleryzmem a zbrodniami ludobójstwa. Zjawisko antyniemieckości obejmowało całe społeczeństwo, tak jak masowe były urazy wyniesione z lat wojny i okupacji.
Z samej natury antyniemieckość była czynnikiem integrującym społeczeństwo polskie na podstawie wspólnoty tragicznych przeżyć, wspólnej chęci zemsty i uzyskania zadośćuczynienia za doznane krzywdy.
Kwestia niemiecka odegrała ważną rolę w programie i działaniach partii komunistycznej sprawującej w Polsce władzę od 1945 roku.
Zakres kreowania strategii wobec obu państw niemieckich stanowił prostą konsekwencję monopolu partii na politykę, w tym również zagraniczną. Postawa partii komunistycznej wobec kwestii niemieckiej stanowiła też jeden z najważniejszych czynników kształtujących odgórnie obraz Niemców, państw niemieckich i stosunków polsko-niemieckich w społeczeństwie. Obraz ten ugruntował się w powszechnej świadomości w stopniu większym aniżeli zdawano sobie z tego sprawę. Partia sterowała postawą
Polaków wobec Niemców przy wykorzystaniu różnych środków będących w jej dyspozycji: od działań dyplomatycznych poprzez akcje propagandowe, politykę informacyjną, różne dziedziny kultury, aż po program edukacyjny.
Monopol komunistów
Powstanie dwóch państw na terenie byłej III Rzeszy spowodowało konieczność wypracowania przez władze komunistyczne nowego spojrzenia na kwestię niemiecką. Tym bardziej, że utworzenie Republiki Federalnej Niemiec i Niemieckiej Republiki Demokratycznej przypadło na okres zmian systemowych w Polsce. Ich wynikiem było wyeliminowanie opozycji i umocnienie władzy komunistów, zwłaszcza po zjednoczeniu PPR i PPS w grudniu 1948 roku. Powstanie Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (PZPR) i podporządkowanie jej innych organizacji i stronnictw, w tym także wywodzących się z dawnych ugrupowań opozycyjnych, świadczyło o tym, że monopol polityczny komunistów nie podlega już dyskusji.
Jeśli idzie o stanowisko Polski wobec kwestii niemieckiej, to z jednej strony utrzymano argument o bliskim związku problematyki niemieckiej z polską racją stanu. Z drugiej — silniej niż dotychczas wątek niemiecki w myśli politycznej PZPR kształtowany był na podstawie koncepcji szerszych, wyrażanych przez pozostałe państwa socjalistyczne, w tym zwłaszcza przez ZSRR.
Władze PZPR zareagowały bardzo ostro na fakt powołania we wrześniu 1949 roku władz państwowych Republiki Federalnej Niemiec. Oficjalnie Polska zaprotestowała w nocie przedstawionej mocarstwom 5 października 1949 roku. Akt proklamujący nowe państwo niemieckie władze polskie uznały za pogwałcenie umów poczdamskich. W prasie twierdzono, że powstanie państwa i rządu w Bonn
120
to złamanie porozumienia paryskiego, w którym mocarstwa zachodnie zobowiązały się kontynuować wysiłki na rzecz zjednoczenia Niemiec.
Natomiast zupełnie inne stanowisko zajęły władze komunistyczne wobec utworzenia Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Koncepcja „demokratycznego" państwa niemieckiego pojawiła się u polskich komunistów już w pierwszych latach powojennych, ale zakładała ona — zgodnie z linią radziecką — powstanie jednych Niemiec.
Zgodnie z zaleceniami władz partyjnych na przełomie 1949/1950 upowszechniano przekonanie, że powstanie dwóch państw niemieckich stanowi początek zupełnie nowego okresu w dziejach narodów Europy Środkowej. Utworzenie NRD wymagało zatem rozważenia w nowym świetle zagadnienia bezpieczeństwa Polski. Odtąd zagadnienie to będzie się wiązać z polityką zagraniczną tego państwa, a przede wszystkim z koncepcjami rozwiązania kwestii niemieckiej.
Można dodać, że koncepcja wiązania bezpieczeństwa Polski z polityką NRD była obecna w świadomości elity partyjnej aż do końca istnienia państwa NRD.
Przełom lat powojennych
Nowe elementy w kwestii niemieckiej potwierdzał układ zgorzelecki, zawarty między Polską a NRD 6 lipca 1950 roku. W artykule pierwszym dokument stwierdzał, że „ustalona i istniejąca granica wzdłuż linii Odra-Nysa stanowi granicę państwową pomiędzy Polską a Niemcami".
Był to niewątpliwie przełom w dziejach powojennego sąsiedztwa polsko-nie-mieckiego. Dlatego PZPR, podobnie zresztą jak inne stronnictwa polityczne, okrzyknęła układ zgorzelecki mianem historycznego.
Podpisanie w dwadzieścia lat później 7 grudnia 1970 roku przez PRL i RFN układu o podstawach normalizacji wzajemnych stosunków było wydarzeniem, które stało się osiągnięciem polskiej polityki zagranicznej, realizującej zasadniczą linię polityczną rządzącej PZPR w zakresie polityki niemieckiej.
Istnienie dwóch państw niemieckich, przyjaźń i współpracę z NRD, PZPR uważała za jedną z podstawowych gwarancji bezpieczeństwa PRL. Wpisane do zacho-dnioniemieckiej Ustawy Zasadniczej zobowiązania do prowadzenia przez rządy RFN polityki zjednoczeniowej, traktowane były jako zamach na ład pokojowy w Europie, powstały w wyniku drugiej wojny światowej.
Doceniając znaczenie NRD dla żywotnych interesów PRL, w pierwszej połowie lat
Anfdnge: Am 21. September 1949 stellt Bundeskanzler Adenauer den Alliierten Hochkommissaren sein erstes Kabinett vor.
Początki: 21 września 1949 r. kanclerz Adenauer przedstawia swój pierwszy gabinet Wysokim Komisarzom.
Griindung der DDR: Am 7. Oktober 1949 wird Wilhelm Pieck zum ersten Präsidenten des „Arbeiter-und Bauernstaates " gewählt.
Powstanie NRD: 7 października 1949 r. Wilhelm Pieck zostaje pierwszym prezydentem ,, państwa robot n ików i chłopów".
Ł5 ŁEBĘ
= NATIONALE FRONT 5 DEMOKRATISCHEN OEUTSCHLAND
121
Durchbruch:
Der polnische Ministerpräsident
Józef Cyrankiewicz und
der Ministerpräsident der DDR
Otto Grotewohl unterzeichnen
am 6. Julii 950 den
Görlitzer Yertrag.
Przełom:
polski premier Józef Cyran-
kiewicz i premier NRD Otto
Grotewohl podpisują 6 lipca
1950 r. układ zgorzelecki.
siedemdziesiątych dokładano wielu starań, aby umocnić jej pozycję międzynarodową i spowodować uznanie jej suwerenności przez RFN. Cały wysiłek kierownictwa partii i rządu w tym zakresie sprowadzić można było do formuły: popierać i umacniać NRD. Silna, ciesząca się autorytetem międzynarodowym Niemiecka Republika Demokratyczna miała być nie tylko wizytówką światowego komunizmu, ale i zaporą dla dążeń zjednoczeniowych RFN. Propaganda partyjna w PRL, wykorzystując otwarcie w 1972 roku granicy na Odrze, zaczęła kreować wizerunek NRD jako wzorcowy przykład budownictwa socjalistycznego i zaangażowania na rzecz rozwoju komunizmu w świecie.
Dylematy w partii
Do końca lat siedemdziesiątych problem zjednoczenia Niemiec nie znajdował szerszego oddźwięku w publicystyce partyjnej, licznych materiałach ze zjazdów i plenów KC PZPR. Dostępna dokumentacja pokazuje, że kwestię tę uważano za zamkniętą, a dyskusję na ten temat za niepotrzebną. Na mocy nigdy nie podpisanego porozumienia Erich Honecker
i jego otoczenie zarezerwowało sobie prawo wyłączności w wypowiadaniu się na temat zjednoczenia obu państw niemieckich.
Załamywanie się procesów odprężeniowych w Europie, osłabienie dynamiki polityki wschodniej rządu SPD/FDP, przemiany wewnętrzne w RFN oraz wysoki poziom kontaktów na linii Berlin-Bonn spowodowały powrót problematyki zjednoczeniowej na pierwsze strony gazet. Kwestia ta z całą mocą wypłynęła na marginesie drugiej wizyty Leonida Breż-niewa w RFN od 4 do 7 maja 1978 roku. W licznych wypowiedziach i spekulacjach prasowych pojawiły się różne scenariusze zjednoczeniowe i rozważania na jakich warunkach Moskwa zgodziłaby się na wchłonięcie NRD przez RFN.
Splot tych zewnętrznych niekorzystnych okoliczności w powiązaniu z potęgującymi się trudnościami gospodarczymi i słabnięciem pozycji Polski na forum międzynarodowym stwarzał niemały dylemat dla elit PZPR.
W okresie lat osiemdziesiątych problem zjednoczenia Niemiec był dla władz tematem tabu, a wszyscy, którzy starali się wniknąć głębiej w mentalność i psychikę obywateli państwa podzielonego na mocy porozumień z Jałty i Poczdamu, traktowani byli jako najwięksi wrogowie racji stanu PRL. Przesiąknięcie ideologią literatury i publicystyki spowodowało, że kwestia niemiecka w tym obozie politycznym nie stała się zaczynem zmuszającym do głębszej refleksji nad polsko-nie-mieckim pojednaniem i miejscem obu narodów w Europie. Obowiązujący w kręgach władzy kanon myślenia sprowadzał się do prostego modelu: ster rządów w rękach PZPR to sojusz z ZSRR, gwarancje Moskwy dla polskiej granicy zachodniej, a to z kolei oznaczało utrwalenie korzystnego dla PRL — i jak sądzono dla Europy — podziału Niemiec. Elity partyjne miały świadomość, że rozpoczęcie poważniejszej dyskusji nad po-
122
dzielonymi Niemcami uruchomi pewien rosnący lawinowo proces i zrodzi następne pytania o prawomocność jałtańsko--poczdamskiego lądu pokojowego, sens podporządkowania Polski interesom ZSRR i legitymację PZPR do sprawowania władzy. Aby tego uniknąć, wykorzystywano reminiscencje historyczne i społeczne obawy przed nadmiernie rozrośniętymi Niemcami. W Polakach usiłowano wyrobić przekonanie, że bezpośrednim następstwem zjednoczenia Niemiec będzie utrata ziem zachodnich i północnych, a w dalszym etapie — wa-salizacja Polski. Operując sloganami o pangermanizmie, wielkomocarstwowych ambicjach Niemiec nie dopuszczano myśli, że zjednoczone Niemcy mogą odrodzić się jako państwo demokratyczne, bez roszczeń wobec sąsiadów, promieniujące na Europę zdobyczami z dziedziny nauki i techniki.
Analiza stanowiska polskich komunistów wobec kwestii niemieckiej w latach 1945-1989 potwierdza tezę, że dla monopolizującej władzę w Polsce partii był to najważniejszy problem międzynarodowy. Wynikało to nie tylko z europejskich uwarunkowań i faktu, że temat niemiecki angażował uwagę wielu państw. Bardzo ważna była również funkcja, jaką spełniała kwestia niemiecka w programie i działaniach PZPR. Polscy komuniści zdołali wykorzystać zależność istniejącą między polityką a kwestią niemiecką do osiągnięcia własnych celów, związanych z utrzymaniem i umocnieniem władzy. Dlatego tak szybko zaakceptowali tezę o odwiecznej wrogości polsko-niemieckiej i tradycyjnym zagrożeniu niemieckim, potwierdzonym odrzuceniem przez Bonn ustaleń w sprawie granicy zachodniej. Powszechne poczucie zagrożenia niemieckiego niejako legitymizowało władzę komunistów, zdolnych przy współdziałaniu Związku Radzieckiego strzec bezpieczeństwa i nienaruszalności polskiego terytorium.
Wezwanie do umiarkowania
Integracja społeczeństwa polskiego wokół programu komunistów w obliczu zagrożenia niemieckim rewizjonizmem i militaryzmem była hasłem, którym posługiwała się PPR, a potem PZPR najpierw w walce z opozycją, następnie w działaniach na rzecz umocnienia swojego monopolu, wreszcie w zwalczaniu wszelkich prób innego podejścia do kwestii niemieckiej.
Pomimo iż w świadomości społeczeństwa polskiego istniała zasadnicza zbieżność poglądów w sprawie niemieckiej, tzn. przekonanie o słuszności tezy o ciągłym naporze niemieckim grożącym egzystencji państwa i narodu polskiego, to jednak w latach 1945-1949 pojawiały się odmienne opinie. Ich reprezentanci zwracali uwagę na „inne Niemcy", wskazując, że nie wszyscy Niemcy to naród morderców i zbrodniarzy. Na szczególne podkreślenie w tym względzie zasługuje praca Jana Edmunda Osmańczyka wydana po raz pierwszy w 1946 roku pt. Sprawy Polaków oraz toczona wokół niej dyskusja.
Jan Edmund Osmańczyk słusznie zauważał, iż pokonane Niemcy mogą w stosunkowo krótkim czasie dźwignąć się z poniesionej klęski i odbudować swoją gospodarkę. Polacy powinni zaprzestać ciągłego rozpamiętywania doznanych krzywd i niepowodzeń, gdyż osłabia to i rozprasza energię społeczną niezbędną do odbudowy kraju. Tylko wzmożony wysiłek całego narodu, przybierający postać swoistego „wyścigu pracy", może zabezpieczyć Polskę przed kolejnym zagrożeniem ze strony Niemiec.
Środowiska intelektualistów związanych z Kościołem katolickim usiłowały spojrzeć na problem niemiecki z punktu widzenia moralnego, uważając, że budowanie przyszłości polsko-niemieckiego
Unterstützung: Gomulka (links), Cyrankiewicz und Ulbricht 1962 vor dem Brandenburger Tor. Gomulka erkldrt: „Sicherheit der DDR ist auch die Sicherheit Polens".
Poparcie: Gomutka (:. lewej), Cyrankiewicz i Ulbricht w 1962 r. przed Bramą Brandenburską. Gomułka stwierdził: ,, bezpieczeństwo NRD jest również bezpieczeństwem Polski".
123
Entspannung:
Leonid Breschnjew bei seinem
Besuch in der Bundesrepublik
1978 mit Bundeskanzler
Helmut Schmidt.
Odprężenie:
Leonid Breżniew - kanclerzem
Helmutem Schmidtem W czasie
wizyty Republice Federalnej
w 1978 r.
sąsiedztwa oraz nowej Europy na nienawiści oznacza drogę donikąd. Nawoływanie do umiaru w ocenie narodu niemieckiego uzasadniali niepisanym kodeksem etycznym życia międzynarodowego. Gotowość do wybaczania i pojednania uzewnętrzniła się w szczególny sposób w 1965 roku, kiedy to Episkopat Polski skierował specjalne orędzie do biskupów niemieckich, w którym padły znamienne słowa „wybaczamy i prosimy o wybaczenie".
Na przesłankach etycznych bazowało także przekonanie, iż podobnie jak rozbiór Polski w XVIII wieku był czymś niemoralnym, tak również podział Niemiec po 1945 roku jest rzeczą anormalną i prędzej czy później ulec musi zmianie.
Na podobnej argumentacji opierała się opinia środowisk opozycyjnych w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Andrzej Kijowski w eseju z 1978 roku, zatytułowanym Niemcy, Polacy i inni pisał: „Przez środek Niemiec przebiega granica dwóch światów. Jest to granica widoczna tak, jak niegdyś rzymskie wały oddzielające świat cywilizowany od barbarzyństwa, jak mur chiński zamykający Państwo Środka w wieczystej izolacji. To pasy zaoranej ziemi, na których oko strażnika tropi ślady uciekinierów, to kilometry drutów kolczastych, to wieże strażnicze, to wreszcie w samym Berlinie mur, fosa i naelektryzowane druty. Wzdłuż całej tej granicy, a zwłaszcza w Berlinie wciąż Niemcy giną z rąk Niemców. Tego jeszcze nie było nigdy i nigdzie. To trwać nie może. Ta granica drażni uczucia narodowe Niemców i grozi ich eksplozją w przyszłości. Ta granica jest obrazą dla całego cywilizowanego świata".
Także Jan Józef Lipski w swojej głośnej broszurze z 1981 roku pt.
Dwie ojczyzny, dwa patriotyzmy, analizując stosunek Polaków do problemu niemieckiego, oparł swą argumentację na płaszczyźnie etycznej. Twierdził, iż nie można odmówić żadnemu narodowi prawa do życia w jednym państwie.
Spekulacje i prognozy
Możliwość ponownego zjednoczenia Niemiec stała się obiektem znaczniejszego zainteresowania Polaków w trakcie toczących się przygotowań do zawarcia porozumienia polsko-zachodnioniemiec-kiego w 1970 roku oraz podczas obserwowanego zbliżenia na płaszczyźnie gospodarczej pomiędzy NRD i RFN. U części polskiej opinii publicznej zaczęły się wówczas pojawiać pytania i wątpliwości, czy naród niemiecki jako całość ma prawo do zjednoczenia oraz „jakie mamy gwarancje «zatrzymania» NRD w obozie socjalistycznym wobec wzmożonej integracji gospodarczej NRD i NRF" i „czy po podpisaniu traktatu pokojowego z NRF może nastąpić połączenie obu państw niemieckich".
Kwestia zjednoczenia Niemiec stanowiła przedmiot badań i spekulacji polskiej opozycji solidarnościowej w latach osiemdziesiątych. Nie było to stanowisko odosobnione. Z realną możliwością ponownego zjednoczenia Niemiec liczyli się także niektórzy reprezentanci polskiego środowiska naukowego. I tak np. socjolog prof. Jan Szczepański w napisanej w 1988 roku (a opublikowanej w Warszawie na początku 1989 roku) pracy Polska wobec wyzwań przyszłości, w rozdziale zatytułowanym Próba przewidywań pisał, iż w najbliższym czasie „nastąpi połączenie obu państw niemieckich czy to w postaci federacji, czy też jakiegoś kompleksu porozumień, czy wreszcie pełnego zjednoczenia".
Upadek muru berlińskiego 9 listopada 1989 roku oraz późniejszy rozpad NRD
124
stworzyły perspektywę szybkiego zjednoczenia Niemiec, co odebrane zostało w społeczeństwie polskim, podobnie jak w całej Europie, z dużym zaskoczeniem. Możliwość połączenia się obu państw niemieckich wywoływała wśród Polaków różnorodne reakcje. Z jednej strony była to satysfakcja, iż za naszą zachodnią granicą rozpadło się stalinowskie państwo, którego władze w całym obozie „realnego socjalizmu" były najzacieklejszymi przeciwnikami reform, z drugiej jednak strony wywoływało to szereg obaw i poczucie zagrożenia.
Stopniowa normalizacja stosunków polsko-niemieckich zapoczątkowana przez pierwszy niekomunistyczny rząd w powojennej Polsce spowodowała, iż stopniowo rosła akceptacja dla ponownie zjednoczonych Niemiec. Wydatnie przyczyniły się do tego zawarte w 1990 i 1991 roku traktaty polsko-niemieckie o uznaniu granic, dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy. W świadomości Polaków na trwałe ugruntowało się przekonanie, iż w interesie Polski i Europy leżą stabilne, demokratyczne i zjednoczone Niemcy.
Jubel über den Fali der Mauer: Berliner in Ost und Westfeiern in der Nacht vom 9. zum 10. No-vember 1989 am Brandenburger Tor die Öffnung der Grenzen.
Radość z, powodu upadku muru: berlińczycy ze wschodniej i zachodniej części miasta świętują przy Bramie Brandenburskiej otwarcie granic w nocy z 9 na l0 listopada 1989 r.
125
Bariera czy pomost?
Odra i Nysa po drugiej wojnie światowej
Uwe Kefiler
Friede an Oder und IMeifle
hilll den Frieden in Europa sidiern
Granicę państwową między Polską a Republiką Federalną Niemiec determinuje dziś nurt dwóch rzek: Odry i Nysy Łużyckiej. Biegnie ona od Bałtyku, bezpośrednio na zachód od Świnoujścia, przez Zalew Szczeciński i jezioro Nowe Warp-no, dalej lądem do dolnego biegu Odry na wysokości Gryfina, wzdłuż Odry do ujścia Nysy Łużyckiej, potem wzdłuż niej aż do granicy Republiki Czeskiej. Mająca swe źródło po czeskiej stronie Karkonoszy Odra jest rzeką graniczną na długości 162 kilometrów, zaś wypływająca także z Czech Nysa Łużycka, po czesku Luzicka Nisa, a po niemiecku Lausitzer albo Görlitzer Neiße, jako lewy dopływ Odry, na długości 199 kilometrów.
Arbitralnie wyznaczona granica
Aż do 1945 roku Odra i Nysa nie były rzekami granicznymi. Opisany przebieg wschodniej granicy Niemiec, czyli zachodniej granicy Polski, nie jest wynikiem wielowiekowych wydarzeń historycznych, lecz rezultatem arbitralnych decyzji zwycięskiej Wielkiej Koalicji, to jest USA, ZSRR i Wielkiej Brytanii, podjętych na trwającej od 17 lipca do 2 sierpnia 1945 roku konferencji poczdamskiej. Takie miasta, jak Frankfurt nad Odrą (Słubice), Görlitz (Zgorzelec) czy Guben (Gubin) zostały podzielone między dwa państwa i nabrały cech miast nadgranicznych. Ostateczne ustalenie granicy miało co prawda być dopiero przedmiotem za-
wartego w przyszłości traktatu pokojowego, niemniej jednak poczdamskie rozstrzygnięcie, oddające należące do 1945 roku do Niemiec tereny położone na wschód od Odry i Nysy pod „polską administrację", stanowiło najistotniejszą podwalinę kształtujących się po wojnie stosunków politycznych.
Dla Niemiec granica na Odrze i Nysie oznaczała utratę terytorium i była symbolem bolesnych, ludzkich losów. Jej następstwem była jedna z największych w Europie wędrówek ludów. Miliony Niemców opuściło ziemie na wschód od Odry i Nysy jako uciekinierzy, wysiedleńcy lub wypędzeni, zaś polscy osadnicy zostali zmuszeni do opuszczenia swoich, wcielonych do Związku Radzieckiego, stron rodzinnych w okolicach Lwowa, Wilna, Stanisławowa czy Tarnopola. Stąd też ludzi po obu stronach nowej granicy nie łączyło nic: ani wspólna historia, ani przeszłość kulturowa, ani wspólny język czy też gwara, ani tak częste w strefach przygranicznych więzi pokrewieństwa. Wszystko to spowodowało, że brak było czynników sprzyjających w innych, normalnych warunkach wzajemnemu zrozumieniu.
Z polskiego punktu widzenia nieodzownym warunkiem normalizacji stosun-
Ideologie:
Das Spruchband aus der
DDR von 1952 propagiert
ein friedliches Nebenein-
ander an der Oder-Neifie-
Grenze.
Ideologia:
transparent z 7952 r. propagujący w NRD pokojowe współistnienie wzdłuż granicy na Odrze i Nysie.
153
Glockenläuten:
Die Friedensglocke in Frankurt
an der Oder wird im Januar
1953 als Symbol des Friedens
und der Freundschaft mit allen
Yolkern eingeweiht.
Bicie dzwonów:
dzwon pokoju we Frankfurcie
nad Odrą w styczniu 1953 r.
został poświęcony jako
symbol pokoju i przyjaźni
ze wszystkimi narodami.
Verordnete Freundschaft:
Das Plakat erscheint in der DDR
anläßlich des deutsch-
polnischen Freundschaftstages
am 22. Julii 950.
Przyjaźń nakazana:
plakat wydany w NRD 22 lipca
1950 r. z okazji niemiecko-
-polskiego Dnia Przyjaźni.
ków między sąsiadującymi ze sobą krajami było uznanie przez stronę niemiecką granicy na Odrze i Nysie. Już w 1945 roku polscy politycy niejednokrotnie z naciskiem powtarzali, że ustalona w Poczdamie granica jest nienaruszalna i ostateczna. Wielu Polaków żywiło także obawy, że Niemcy, odzyskawszy siłę, powrócą do swej dawnej polityki, która w przeszłości, zwłaszcza w czasie drugiej wojny światowej, przyniosła im tyle nieszczęść, w żądzy odwetu upomną się o utracone terytoria i odbiorą je siłą. Na razie jednak zajęcie zgodnego z prawem międzynarodowym stanowiska przez Niemcy było, ze względu na okupację kraju i jego podział na strefy okupacyjne, niemożliwe, gdyż ustanowiona przez zwycięskich aliantów tak zwana Sojusznicza Rada Kontroli nie miała odpowiednich kompetencji. Dopiero w 1949 roku powstały dwa państwa Niemieckie: Republika Federalna Niemiec i Niemiecka Republika Demokratyczna.
Zadekretowana przyjaźń
Deklaracją warszawską z 6 czerwca 1950 roku i zawartym w miesiąc później układem zgorzeleckim, NRD uznała ofi-
cjalnie granicę na Odrze i Nysie jako granicę między obydwoma państwami. NRD i PRL, w ramach wspólnoty komunistycznej pod egidą ZSRR, jako członkowie paktu warszawskiego i RWPG, zostały partnerami, zaś wspólna granica otrzymała na następne czterdzieści lat w potocznym języku krajów socjalistycznych, nazwę granicy pokoju. Jej nienaruszalność była, w pojęciu i według wypowiedzi państw bloku wschodniego, nieodzownym warunkiem zachowania pokoju w Europie. Znamiennym symbolem takiego stanu rzeczy jest ufundowany przez wschodnio-niemiecką CDU w 1953 roku i ustawiony we Frankfurcie nad brzegiem Odry, dzwon pokoju.
Kontakty między obywatelami NRD i PRL były ideologicznie manipulowane i sterowane przez instancje rządowe. Zakładano Towarzystwa Przyjaźni Polsko--Niemieckiej, organizowano przyjacielskie spotkania, na przykład na moście przyjaźni we Frankfurcie nad Odrą oraz Wyścigi Pokoju, zaś 15 marca 1967 roku podpisano w Warszawie układ o przyjaźni między obu krajami. Jednakże zadekretowana odgórnie przyjaźń nie doprowadziła do rzeczywistego partnerstwa, mimo że dzięki otwarciu granicy w 1972 roku i tolerowaniu ruchu turystycznego, coraz więcej obywateli jednego państwa miało okazję do zwiedzania i poznania sąsiedniego.
Szczególnie kierownictwo NRD nie było zainteresowane prawdziwym nie-miecko-polskim zbliżeniem, gdyż stale obawiało się ujemnego wpływu polskich usiłowań reformatorskich u siebie, co już w latach pięćdziesiątych znalazło swój wyraz. Wybór Władysława Gomułki na I sekretarza KC PZPR jesienią 1956 roku był początkiem przemian w politycznym, społecznym i kulturalnym życiu, zainicjował tak zwany polski Październik. Kierownictwo NRD przypatrywało się tym usiłowaniom liberalizacji i destalinizacji z dużym sceptycyzmem i nieufnością. Wszelkimi sposobami usiłowano nie dopuścić do roz-
154
szerzenia się tych idei w kraju. Utworzona w latach osiemdziesiątych przez „Solidarność" w Polsce baza demokracji spotkała się w NRD z potępieniem. Państwo to odgrodziło się od swego wschodniego sąsiada, a nawet poparło myśl o interwencji wojsk Układu Warszawskiego w Polsce, także w postaci własnego przemarszu przez granicę na Odrze i Nysie.
Przeszłościowe urazy
Inaczej kształtowała się sytuacja w Republice Federalnej, gdzie, nie pozbawiona emocji, dyskusja nad sprawą granicy była możliwa. Dla wielu Niemców przeżycia z ostatniego okresu wojny, utrata najbliższych, majątku i stron rodzinnych wciąż jeszcze były żywe, wpływały na kształtowanie poglądów. Prym wiodły tu związki wypędzonych, upominające się o prawo do ziemi ojczystej. Wszystkie partie polityczne, wyjąwszy Komunistyczną Partię Niemiec (KPD), stanowczo sprzeciwiały się uznaniu granicy na Odrze i Nysie. Wyraz temu stanowisku dał kanclerz federalny Konrad Adenauer w oświadczeniu rządowym z 20 września 1949 roku, mówiąc: „Pod żadnym warunkiem nie możemy się zgodzić na [...] jednostronnie przez Związek Radziecki i Polskę [...] dokonane oderwanie tych terytoriów".
W uzasadnieniu tego powszechnego w RFN mniemania, sięgnięto do norm prawa międzynarodowego. Uważano, że nie może być mowy o uznaniu jakiejkolwiek polsko-niemieckiej granicy państwowej przed zawarciem traktatu pokojowego. Według przyjętej w RFN interpretacji uchwał konferencji poczdamskiej Polska nie nabyła praw do wschodnich terenów byłej Rzeszy i jedyną kompetentną w tej sprawie instancją może być wyłącznie ogólnoniemiecki suweren, po podpisaniu traktatu pokojowego opartego na zasadach prawa międzynarodowego . Nie należy się więc dziwić, że na takim tle realizacja pewnych akcji odbywała się raczej niemrawo.
Zgodnie z duchem nowej polityki wschodniej socjalliberalnej koalicji z kanclerzem federalnym Willym Brand-tem i ministrem spraw zagranicznych Walterem Scheelem na czele, podpisano 7 grudnia 1970 roku w Warszawie układ o podstawach normalizacji wzajemnych stosunków, w którym strona niemiecka zaakceptowała granicę na Odrze i Nysie
Sozialistische Friedensfahrt über die Neiße: Die „ VIII. Internationale Radfernfahrt für den Frieden Prag-Berlin-Warschau" fuhrt ani 17. Mai 1955 über die Görlitzer Grenzbrücke.
Socjalistyczny przejazd Wyścigu Pokoju przez Nysę: VIII Międzynarodowy Kolarski Wyścig Pokoju Praga-Berlin-Warszawa prowadził 17 maja 1955 r. przez most graniczny w Zgorzelcu.
Geschönte Wirklichkeit: Das Gemälde von Karl-Heinz Volker stilisiert die Eröffnungs-feier der Grenzbrücke zwischen Görlitz und Zgorzelec.
Rzeczywistość upiększona: obraz Karla-Heinza Yólkera stylizuje uroczystość otwarcia mostu granicznego międz\ Gorlitz a Zgorzelcem.
155
Lageentwlcklun§ Mit 13.12.81
Proteste: Vor allem die
Vertriebenenverbände in der
Bundesrepublik sperren sich
gegen eine Anerkennung der
Oder-Neifte-Grenze.
Protest\:
przede wszystkim związki
wypędzonych w Republice
Federalnej broniły się
przed uznaniem granicy
na Odrze i N\sic.
Lagebeurteilung:
Der Plan der Nationalen Volks-
armee der DDR von 1981 zeigt
den möglichen Einsatz von
Truppen des Warschauer Paktes
jenseits der Oder-Neifte-Grenze.
Ocena sytuacji:
plan Narodowej Armii Ludowej
NRD z 198J r. przedstawia
ewentualne wkroczenie wojsk
Układu Warszawskiego poza
granice na Odrze i Nysie.
3 geteilt?
niemals!
jako „zachodnią granicę Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej", chociaż i tu zaznaczono, że ostateczne zatwierdzenie tego faktu musi być przedmiotem traktatu pokojowego. Dla Polaków było to równoznaczne z zaprzeczeniem istoty układu, zaś dla jednych Niemców znaczącym przyczynkiem do polityki odprężenia, a dla innych — świadectwem „wyprzedaży" dawnych ziem niemieckich Polakom.
Po długiej i kontrowersyjnej debacie układ został 17 maja 1972 roku ratyfikowany przez izbę niższą (Bundestag),
a w dwa dni później także przez izbę wyższą (Bundesrat) parlamentu federalnego. 17 września 1972 roku RFN i PRL nawiązały stosunki dyplomatyczne. Obywatele Republiki Federalnej Niemiec mogli jednak przekroczyć granicę na Odrze i Nysie tylko z ważną wizą i to wyłącznie na trzech przejściach: Frankfurcie nad Odrą — Świecku, Pomellen — Kołbasko-wie i Gorlitz — Zgorzelcu. Wszystkie inne przejścia graniczne między NRD a Polską były zastrzeżone dla obywateli „bratnich krajów socjalistycznych".
Ostateczne ustalenia
Przewrót polityczny w krajach Europy Wschodniej sprawił, że kwestia granicy na Odrze i Nysie znów znalazła się w centrum uwagi. Na tle wydarzeń 1989 roku, zmian systemowych w Polsce, tak zwanej pokojowej rewolucji w NRD i upadku muru berlińskiego oraz coraz bardziej widocznego końca podziału Europy, postulowana przez konferencję poczdamską sprawa ostatecznego uregulowania pokoju z Niemcami stała się ponownie przedmiotem zainteresowania europejskiej dyplomacji. Poprzez porozumienia „2 plus 4", dotyczące jedności Niemiec, starano się skłonić Republikę Federalną i NRD, a potem zjednoczone Niemcy, do zawarcia układu granicznego z Polską, na podstawie którego faktycznie istniejąca granica na Odrze i Nysie zostałaby uznana na zasadach prawa międzynarodowego. Potwierdzeniem tej tezy były jednobrzmiące oświadczenia po raz pierwszy w wolnych wyborach wybranej Izby Ludowej NRD z dnia 18 marca 1990 roku oraz Bundestagu RFN z dnia 21 czerwca tegoż roku.
14 listopada 1990 roku ministrowie spraw zagranicznych obu krajów Hans Dietrich Genscher i Krzysztof Skubisze-wski podpisali umowę między Republiką Federalną a Polską, zatwierdzającą istniejący przebieg granicy międzypaństwowej.
156
„NoPasaran!" -„Sie kommen nicht durch!": Die polnische Karikatur kommentiert polenfeindliche Ubergriffe auf Reisende nach Inkrafttreten der Visumfreiheit an der Oder-Neifie-Grenze 1991.
„No Pasarcin!"
— „Nie przejdą! ": polska karykatura przedstawia wrogie postawy wobec polskich turystów po wprowadzeniu w życie ruchu bezwizowego przez granicę na Odrze i Nysie w 1991 r.
Aktem tym rozwiązany został podstawowy z polskiego punktu widzenia problem, obarczający do tej pory stosunki między obu krajami. Po zniesieniu obowiązku wizowego w Polsce w kwietniu 1991 roku granica na Odrze i Nysie stała się zupełnie normalną granicą międzypaństwową, którą mieszkańcy obu krajów mogli w dowolnym przejściu swobodnie i bez wiz, po pobieżnej kontroli przekraczać. Obowiązek wizowy dla obywateli Niemiec zniesiony został jeszcze wcześniej, bo od l stycznia 1991 roku.
Współpraca regionalna
Aby zainicjować dobre polsko-nie-mieckie układy sąsiedzkie oraz trwałe pojednanie, polski premier Jan Krzysztof Bielecki i kanclerz federalny Helmut Kohl podpisali 17 czerwca 1991 roku w Bonn układ o stosunkach dobrosąsiedzkich i przyjacielskiej współpracy. Tym aktem ustanowiono niezbędną polityczną i prawną bazę do korzystnego rozwoju dwustronnej kooperacji we wszystkich dziedzinach. Integralną częścią tej umowy jest między innymi porozumienie o polsko-niemieckiej akcji młodzieżowej.
Po wejściu w życie układów z 1990 roku o uznaniu granicy iż 1991 roku o stosunkach dobrosąsiedzkich oraz po otwarciu granicy, wyznaczające jej przebieg rzeki Odra i Nysa powinny nabrać cech symbolu nowego, autentycznego sąsiedztwa i normalnej wymiany. Dążono do rozwoju przyjacielskiego ruchu granicznego i do wzajemnego nawiązania kontaktów w zakresie wymiany informacji oraz współpracy instytucjonalnej. Granica na Odrze i Nysie nie powinna w przyszłości rozdzielać obydwu narodów, lecz być czymś w rodzaju pomostu.
Nowa jakość granicy znajduje swój wyraz w wielu formach i przykładach re-
Meilenstein: Der polnische Ministerpräsident Jan Krzysztof Bielecki und Bundeskanzler Helmut Kohl bei Vertragsunter-zeichnung des Nachbarschafts-vertrages am 17. Juni 1991 in Bonn.
Kamień milowy: polski premier Jan Krzysztof Bielecki i kanclerz Helmut Kohl podpisują układ o stosunkach dobrosąsiedzkich J 7 czerw c a 1991 r. w Bonn.
157
Klischees trotz neuer
Perspektiven: In der polnischen
Karikatur von 1993 stehen Wolf
(Deutschland) und Schaf (Polen)
einträchtig vor der EU-Fahne -
Zeichen für das beiderseitige
Bestreben, im vereinten Europa
zusammenzuarbeiten.
Stereotypy mimo
nowych perspektyw: w polskiej
karykaturze z 1993 r. wilk
(Niemcy) i owca (Polska)
stoją zgodnie przed flagą
Unii Europejskiej — symbol
obustronnych wysiłków
zmierzających do współpracy
w zjednoczonej Europie.
gionalnej więzi w strefie nadgranicznej obu krajów, m.in. we współpracy miast leżących nad Odrą czy Nysą, rozdzielonych od 1945 roku przez ustanowioną wówczas granicę, w założeniu w przyszłości międzynarodowego, polsko-nie-mieckiego parku krajobrazowego Dolina Dolnej Odry i Parku im. Księcia Plicklera w położonej naprzeciwko polskiej Łękni-cy, niemieckiej miejscowości Bad Mu-skau. Podczas gdy dawniejsza, regionalna współpraca między PRL a NRD była od-
górnie zarządzana i w myśl zasad ideologicznych realizowana, kontakty z lat dziewięćdziesiątych wynikają z potrzeby aktywizacji potencjału gospodarczego terenów po obu stronach Odry i Nysy oraz na dynamizowaniu dążeń do wzajemnego poznania i zbliżenia.
Po wygaśnięciu konfliktu ideologicznego między Wschodem a Zachodem nastąpiło wzmocnienie więzi między narodami europejskimi. Zapewnienie pokoju i współpraca należą dziś do głównych zadań wszystkich państw na tym kontynencie, zaś położenie geograficzne Polski i Niemiec obarcza oba kraje szczególną odpowiedzialnością w tych dziedzinach. Mimo wszelkich przekraczających barierę wysiłków o animowanie współpracy, rzeki Odra i Nysa utworzyły nową granicę w postaci wschodniego kresu terytorialnego zasięgu Unii Europejskiej. Polska nie jest jeszcze członkiem tej organizacji, stara się jednak o przyjęcie do niej. Od l lutego 1994 roku należy do grupy państw stowarzyszonych, formalny wniosek o przyjęcie do Unii został złożony 8 kwietnia 1994 roku. Spotkał się z aprobatą i poparciem ze strony Niemiec. Usiłowania zmierzające do utworzenia polsko-niemieckich eurore-gionów świadczą o woli dokonania zmian w obecnym układzie.
Erwarung:
Am üppig gedeckten Ende des
Europatisches sitzen di e
Staatsmänner Kohl, Mitterand
und Major — Walesa,
Havel und Jelzin hoffen
Auf die Einladung zum Essen.
Oczekiwanie:
przy suto zastawionym końcu
europejskiego stołu siedzą Kohl,
Mitterand i Major — Wałęsa,
Havel i Jelcyn mają nadzieję
na zaproszenie do posiłku.
158