Homilia Niedziela III Wielkiego Postu


Homilia na Niedzielę III Wielkiego Postu.

Panie spaw, abym więcej czerpał ,,wody żywej”.

Trzeci etap wielkopostnej pielgrzymki

W ubiegła niedzielę Wielkiego Postu mogliśmy z uczniami Pana Jezusa wspinać się na górę przemienienia - na Tabor. Dzisiaj Boski Nauczyciel zmęczony upałem i trudem pielgrzymowania kieruje nas na dolinę między górami Ebal i Garizim. Kiedy Abraham obozował u stop tych gór dwa tysiące lat wcześniej od Chrystusa usłyszał z ust Boga słowa: ,,Twojemu potomstwu oddaje właśnie tę ziemie”.(Rodz. 12,7). Patriarcha Jakub wracając z Mezopotanii nabył te pola, rozbił namioty, wykopał studnie 32-metrowa studnię dla rodziny i swych trzód (J 4,12). Potem oddal ten teren umiłowanemu synowi Józefowi, tu potem przeniesiono jego prochy z Egiptu i pochowano w pobliżu Sychem.

Dzisiaj obok tej historycznej studni usiadł Chrystus, aby odpocząć. A była to kraina zamieszkana przez Samarytan. Żydzi odmówili Samarytanom w przyjęciu pomocy przy odbudowie starej świątyni na górze Garizim. Tej odmowy Samarytanie nigdy im nie wybaczą. Wznieśli tam swoja własna i na zawsze odizolowali się od Izraelitów. Ta rywalizacja trwa nadal. Stąd zdziwienie Samarytanki , ze Pan Jezus Izraelita prosi ją o wodę: ,,Daj mi pić”. Samarytanie byli dla Żydów pokoleniem opętanym przez złego ducha, obelżywym. Pomimo życzliwości, z jaka odnosił się Pan Jezus do owej kobiety i do Samarytan - podobna nienawiścią darzyli oni także chrześcijan.

Dar spotkania z Chrystusem.

Było południe, gdy pojawiła się przy studni Samarytanka, aby zaczerpnąć wody. Jakby równocześnie usiadł przy studni Podróżnik zmęczony, niczym nie różniący się od innych. Padły dziwne dla niewiasty słowa: ,,Daj mi pić”. Powoli kierowana tokiem myśli Zbawiciela dostrzega cos więcej niż studnie, wodę, czerpak i dzban. Nauczyciel jeszcze nierozpoznany zagłębia się w jej tajemnice życia o wiele ważniejsze niż pragnienie wody. Powoli odsłania część swojego życia widocznie nie zawsze przykładnego, dalekiego od szczęścia. Z pewnością znali ja wszyscy w mieście, znali jej cudzołożne życie z którymś z kolei mężem. Następuje wyjawienie grzechów - ale Pan Jezus jej nie potępia. W swojej Boskiej strategii pochyla się jakby nad ludzka nędzą.

To była wielka łaska Boża płynąca z tego spotkania. Przed Panem Jezusa otwiera człowiek grzeszny swoje serce. Pan Jezus prosi spotkanego człowieka o drobna rzecz, o wodę, aby ugasić pragnienie w upalne południe. Dziwna to prośba otwierająca dostęp do serca, do życia duchowego. Prośba tak prosta, a sięga głębi duszy człowieka. Ktoś tak ładnie podsumował te rozmowę: ,,Proszący staje się dawcą”. Nawet jakby zapomnieli o wodzie ze studni, aby ugasić pragnienie. Tematem rozmowy staje się inna woda, woda ze Źródła pomagające w zdobyciu życia wiecznego, woda ,,żywa” o wiele przewyższająca tę ze skaly na pustyni w czasie wędrówki z Egiptu.

Teraz Pan Jezus wymaga zaangażowanie się Samarytanki nie tylko w dialog, ale w przemianę życia. tego boi się Samarytanka, nie rozumiem jeszcze mocy wody, która gasi pragnienie na życie wieczne. Następnie ona prosi: ,,Daj mi tej wody, abym nie pragnęła, nie musiała tu przychodzić, aby ją czerpać, przyzna się do swojej niewystarczalności, małości wobec Rozmówcy. Szuka jakiejś drogi odejścia od tematu, od spraw swojego grzesznego życia, jakby nie poddaje się woli Chrystusa, broni się, demaskuje swoje intymne sprawy, jakby chciała mieć od Rozmówcy ,,święty spokój” To coś podobnego do niejednej naszej rozmowy z Bogiem - unikanie trudnego tematu, poddania się woli Chrystusa, całej prawdzie dotyczącego naszego życia, odwagi przyznania się do swoich grzechów. To piękna lekcja dla nas na III niedzielę Wielkiego Postu., przygotowania się do Wielkanocy.

W lutowym miesięczniku ,,Anioł Stróż” (s.7) umieszczono wspaniała opowieść przy studni życzeń. Autor zastanawia się, dlaczego ludzie rzucają pieniążki do studni, fontanny, źródełka. Studnia to nie kran - powiada, ale ma w sobie coś tajemniczego. Opowieść dotyczy starej studni ze skrzypiącym żurawiem wyciągającym wiaderko. Tzw. oko wody było dość głęboko. Dziewczynka wrzucała pieniążki i długo wpatrywała się w głębinę wody. Czego tam wyglądasz, zapytał przechodzący ksiądz, jeszcze wpadniesz i będzie nieszczęście. Ale ja wrzuciłam pieniążki na szczęście, bo chcę, by mnie kto pokochał. Tyle osób cię kocha i jeszcze ci mało - zapytał ksiądz, o żabim królu marzysz? - Nie, ale o kimś, kto kocha zawsze i nie umiera. Ks. uśmiechnął się mówiąc: rozumiem, jest taki Ktoś. Wiesz, może nabierz trochę tej wody do butelki i przynieś mi jutro do kościoła. Wleję jej trochę do dzbanuszka, w czasie Mszy św. dodam parę kropel do wina, które niewidzialnie przemienia się w czasie Mszy św. w Krew Pana Jezusa i udzielę ci Komunii św. pod dwoma postaciami. No i tak przyjdzie do Ciebie Ktoś kochający cię zawsze. Dziewczynka wcześniej pobiegła do konfesjonału, wyspowiadała się i czekała na ,,dziwne Krople” w ustach. Po Komunii św., utrzymawszy na drogę błogosławieństwo biegła szybko do domu. Przechodziła koło studni, ale już się przy niej nie zatrzymała, bo i po co?. Pomyślała, będę nosiła te wodę księdzu codziennie, by poczuć ten pocałunek Pana Jezusa w samo serce. Znalazła nie tylko kryształową buteleczkę, ale i serca miała piękne, szczęśliwe jak kryształ

Czy nie było to podobne do Niewiasty z Ewangelii - słowa, abym już więcej nie pragnęła?. Ks. Jerzy Machnacz w swoich w swoich przemówieniach dla dzieci wspomina bardzo silnego, młodego i bogatego chłopca, który sobie często powtarzał:,, jestem bogaty i wszystko mogę”. Uważał się za bardzo szczęśliwego z racji posiadanych skarbów. Miał też dogodne warunki by wyruszyć w szeroki świat. Pozostawił przyjaciół , rodzinę i wyruszył na podbój Afryki. Udaje się na pustynie, zdając sobie dobrze sprawę z czekających go niebezpieczeństw, ale szukał przygód, miał pieniądze myśląc ze pieniędzmi nawet piasek pustyni zmusi do posłuszeństwa. Ale życie jest najlepszym nauczycielem i wystawi człowiekowi najsprawiedliwszą ocenę! Po kilku godzinach nasz młody bohater pieczony żarem słońca poczuł pragnienie - muszę sobie cos kupić do picia! ... Dobrze, dobrze, ale gdzie? Zobaczył nieco krzewów, była blisko oaza, poczołgał się do niej resztami sił. Poczuł, ze zgubił swoje pieniądze, przestał być bogatym. Rzucił się na piasek i głośno zapłakał. Na szczęście do studni podeszli miejscowi beduini, nie wiedzieli co mu się stało. Podnieśli go z piasku, otarli twarz, dali mu pić. Wszystko będzie dobrze - mówili w swoim języku. Powoli wracał do sił, przyglądając się biednym beduinom, wdzięczny za okazana troskę - przekonał się, ze to, co jest najważniejsze, najwartościowsze na świecie nie można kupić za pieniądze.(Kazania niedzielne Część II s.40-41)

Łaska Boża - wodą żywą.

Mamy nadzieję, ze Samarytanka przy studni zrozumiała naukę Pana Jezusa, uporządkowała swoje grzeszne życie, a Chrystusowa woda żywa obmyła jej dusze z grzechów i otrzymała życie nadprzyrodzone. Woda żywa, to życie Boże w naszej duszy, Pan Jezus obecny w nas, to radość i szczęście z przyjaźni z Bogiem przez dar łaski. Nam tez trzeba zawołać, jak ona „Panie, dej mi tej wody”, a moją zabrudzona grzechami duszę obmyj ,uczyń, aby ona była znów czysta i piękna.

Pewnego dnia gospodyni kupiła doniczkową gardenię , postawiła w pokoju. Dbała bardzo o nią, mając nadzieje , ze wkrótce liście nabiorą żywszej zieleni, a paki przemienią się w piękne, pachnące kwiaty. Stało się jednak inaczej. Pędy zaczęły powoli obumierać. Gospodyni ma nadzieję, że może ten ostatni pączek pokaże swoje piękno i wynagrodzi jej troskę . I ten opadł martwy na ziemie. Zniechęcona pani - wyrzuciła kwiatek na zewnątrz domu żałując straconych pieniędzy. Mijały dni, życie przynosiło nowe problemy, choroby w rodzinie, trudności finansowe. Nic jej nie wychodziło. Zaczęła się litować nad samą sobą. Przygotowując pranie, pozbierała brudna bieliznę. Poszła na zewnątrz domu i poczuła intensywny zapach. Rozglądnęła się wokoło - skąd on pochodzi? Zobaczyła i zdumiała się. Jej gardenia wyrzucona na dwór pokryta pięknymi kwiatami rozsiewała cudowna woń. Zrozumiała, ze troska, podlewanie nie wystarczyły kwiatowi by zakwitnąć i cieszyć panią domu. Potrzebne było jeszcze ciepło i światło słońca. Mądrość popłynęła także do duszy. Zmieniło się jej życie. Tak wiele włożyła wysiłku, aby jakoś ułożyło się życie - wiele rzeczy koniecznych wykonała - Ostateczny wniosek : Człowiekowi potrzeba Boga, jak kwiatowi słońca i ciepła. (Ks. Ryszard Koper - Aby mądrzej żyć s. 224n)

Żyd z Góry Kalwarii Mendel Alter znajdował się w bliskimi w obozie w Treblince. Zaprowadzono ich do dziwnego pomieszczenia i kazano się rozbierać. Zdawali sobie sprawę,, co ich czeka . Wspomniany człowiek uparcie prosi o szklankę wody. Niemieckiego oprawce poruszyło to wołanie, myśląc, że może przed śmiercią chce ugasić swoje pragnienie. Podano mu szklankę wody. Rabin obmył ręce, aby się oczyścić przed ,,uświęceniem Boskiego Imienia”. Zachęcał innych :,, Bracia wyznajmy nasze grzechy, zanim umrzemy”.( Z mądrości Chasydów s.177)

Pragnienie i głód. I człowiek szuka nie tylko wody. Szuka odpoczynku, cienia, chory szuka lekarstwa. Ale są jeszcze głębsze pragnienia - głód duszy. O nim rozmawiał Pan Jezus z Samarytanką przy studni . Nie można ograniczyć się tylko do ludzkich potrzeb, pragnień. Dzisiaj III Niedziela Wielkiego Postu - dla wielu przygotowanie do rekolekcji - przypomina nam jaki jest nasz prawdziwy głód i prawdziwe pragnienie. Niech odpowiedzą będą słowa Pana Jezusa :,, Ja jestem Źródłem Wody Żywej... Ja jestem Chlebem Życia wiecznego”. Niech ta prawda otworzy na oczy na to, co w życiu najważniejsze . Nie wszystko da się kupić za pieniądze . Najważniejsze i najpotrzebniejsze dary zdobywa się na klęczkach przed Tabernakulum, u stop Krzyża . Pan Jezus nie jest zwykłym wędrowcem, studnia, przy której odpoczął nie była zwykła studnią, a Samarytanka była zagubionym, nieszczęśliwym człowiekiem. Cudowna wodą jest On sam. To On rozbudza w nas pragnienie Boga, ale trzeba przyjść, rozmawiać z Nim, uwierzyć.,, Kto będzie pil tę wodę, która Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, bo woda ta stanie się w nim źródłem wytryskującym na wieki (J 4,15). To On Jezus Chrystus ożywia nasze serca i zbawia, napełnia Sobą nasze obolałe, słabe i chore serca - jest o nas zatroskany i jakby zazdrosny. Często sam szuka okazji na rozmowę z nami. Obyśmy Go nie omijali i nie zlekceważyli. Amen.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Homilia I Niedziela Wielkiego Postu
ROK B, 15 III niedziela wielkiego postu
3 tydzień, III Niedziela Wielkiego postu B
3 tydzień, III Niedziela Wielkiego postu A
12 III niedziela Wielkiego Postu, czytania i modlitwa wiernych, czytania rok B, czytania i modlitwa
Homilia II Niedziela Wielkiego Postu
III Niedziela Wielkiego Postu
5 tydzień, V Niedziela Wielkiego postu C
1 tydzień, od Środy popielcowej, I Niedziela Wielkiego postu A
1 NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU ROK B, Lectio Divina, Wielki Post, Rok B
3 Niedziela Wielkiego Postu Rok A, Lectio Divina, Wielki Post, Rok A
4 Niedziela Wielkiego Postu Rok A, Lectio Divina, Wielki Post, Rok A
Refleksja- 3. Niedziela Wielkiego Postu, Religijne, Rozważania
4 NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU ROK B, Lectio Divina, Wielki Post, Rok B
3 Niedziela Wielkiego Postu Rok C, Lectio Divina, Wielki Post, Rok C
5 Niedziela Wielkiego Postu Rok C, Lectio Divina, Wielki Post, Rok C
ROK B, 14 II niedziela wielkiego postu
5 tydzień, V Niedziela Wielkiego postu A
5 NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU ROK B, Lectio Divina, Wielki Post, Rok B

więcej podobnych podstron