Ściągi 1 10



1. Analiza wiersza Tadeusza Różewicza pt. „Ocalony”.

„Mam dwadzieścia cztery lata

ocalałem prowadzony na rzeź”.

Wiersz Ocalony Tadeusza Różewicza jest analizą stanu umysłu ludzkiego, umysłu doświadczonego, dotkniętego zdarzeniami II wojny światowej. Wydaje się, że żadna z dotychczasowych wojen nie wyrządziła takich szkód w ludzkiej psychice, moralności, kulturze. Trzeba przy tym powiedzieć, że w przeciwieństwie do poprzednich, takie jej postrzeganie, jako czegoś niszczącego człowieka w wymiarze uniwersalnym, było i jest powszechne.

Podmiot liryczny wiersza, przedstawiając się, mówi: „Mam dwadzieścia cztery lata / ocalałem”. Taka jest jego tożsamość, będąca jednocześnie tożsamością zbiorową całego pokolenia. Należy on do pokolenia ludzi, którzy nie doświadczając życia pod zaborami, urodzili się w niepodległej Polsce. Całe swoje młodzieńcze życie przeżyli w pokoju i stabilizacji. Ludzi, których pierwszym doświadczeniem dorosłego życia była nie miłość, lecz wojna. Pokolenia pozbawionego części młodości, rzuconego od razu w dorosłość. Cechą wyróżniającą podmiot liryczny z jego pokolenia jest to, że ocalał, zachował swoje życie. Wbrew pozorom to istotny fakt, gdyż tylu innych zginęło.

Ostatni wers pierwszej zwrotki: na rzeź prowadzony wskazuje na przeświadczenie podmiotu, że owo ocalenie nie jest jego zasługą, wynika ono tylko z tego, że skończyła się zawierucha wojenna. Przez użycie słowa rzeź sprowadza on własne życie do roli bydła prowadzonego na rzeź, które tylko dzięki przypadkowi zostaje ocalone przed śmiercią. Człowiek nie ma żadnego wpływu na swój los, musi się mu podporządkować, a może zostanie ocalony. Słowa: kim jest, dzięki czemu żyje, są dla podmiotu tak ważne, że robi z nich klamrę spinającą cały utwór. Może to znaczyć, że jest to dominujące, jedyne doświadczenie z całego życia, którego podmiot może być pewien. Dalsze wersy wiersza wskazują jednak, że od doświadczeń wojny nikt nie jest „ocalony”. Oprócz ciała dotyka ono także, a może przede wszystkim, umysłu i duszy. Podmiot liryczny tego doświadczył, dlatego mówi: widziałem, jest świadkiem upadku kultury, etyki, religii. Dlatego jego stwierdzenia To są nazwy puste i jednoznaczne czy Pojęcia są tylko wyrazami nabierają znamion prawdy. Dalsza część udowadnia to poprzez pary paralelnych zwrotek będących odpowiednio tezą i jej dowodem. Zwrotki II i IV są stwierdzeniem upadku kultury i cywilizacji. Podmiot na zasadzie oksymoronicznych zestawień buduje kolejne wersy obu tych zwrotek. Człowiek i zwierzę, miłość i nienawiść, wróg i przyjaciel, ciemność i światło stały się dla niego nazwami pustymi i jednoznacznymi. Jednoznacznymi, czyli znaczącymi to samo. Cnota i występek, prawda i kłamstwo, piękno i brzydota, męstwo i tchórzostwo - te pojęcia to tylko wyrazy. Wyrazy, czyli coś, co nie ma treści. Następne zwrotki, czyli III i V są dowodami prawdziwości poprzednich. Człowiek to zwierzę, gdyż zabija się go jak zwierzę i tak samo przewozi porąbane w bydlęcych furgonach. Cnota jest równoważna występkowi, jedna osoba może być jednakowo cnotliwa i występna.

Wojna ujawniła bezmiar zła tkwiącego w świecie. Doświadczając jej, podmiot liryczny zagubił wartości, którymi uprzednio się kierował, stąd prośba o nowe Genesis, o nowe stworzenie świata - niech oddzieli światło od ciemności - to bezapelacyjnie prośba do Boga o wskazanie drogi życia. Taki sens można nadać wersom szóstej zwrotki Szukam nauczyciela i mistrza, tak właśnie -„nauczycielu”, „mistrzu z Nazaretu” - zwracali się Żydzi do Jezusa Chrystusa. Niech przywróci mi wzrok i mowę - może być to nawiązanie do cudów, których On dokonywał. Słowa Niech jeszcze raz nazwie rzeczy i pojęcia w kontekście dwóch poprzednich wersów nabierają innego znaczenia. Niech... nazwie odnosi się do podmiotu poprzednich wersów, czyli Chrystusa. Biblijne nadanie nazwy to wzięcie w posiadanie. Dlatego słowa te mogą być prośbą o powrót Boga na ziemię - paruzję, na to wskazywałby ostatni wers, który jest prośbą o powtórne genesis, lub też powrót Boga w postaci wartości zatraconych przez człowieka na przestrzeni dziejów.

Wymowa tego wiersza jest pesymistyczna. Jego tytuł Ocalony wydaje się być drwiną. Ocalony? do czego. Wszak świat już nie istnieje. Upadły wszystkie jego atrybuty - język, który przestał już cokolwiek oznaczać, pozostaje martwą literą, gdyż wartości, które opisywał, dawno już przestały istnieć; cywilizacja, która udowodniła swoją bezradność wobec przemocy. Człowiek skazany jest na egzystencję bez wartości, praktycznie bez sensu, bez celu. Dlatego jedyną zmianą jego sytuacji może być ponowne genesis. Doświadczenie podmiotu lirycznego nawiązuje do Opowiadań T. Borowskiego, Medalionów Z. Nałkowskiej czy Kartoteki T. Różewicza. Opowiadania są obrazem świadomości ludzkiej w świecie bez Boga, świecie krematoriów, pieców i głodu. Człowiek jest tu przedstawiony jako zdrajca kultury. W takim świecie nie ma miejsca na heroizm, wartości są relatywizowane, zabijane przez materię. O tej rzeczywistości będzie mówił podmiot Ocalonego, mówiąc: człowiek i zwierzę, piękno i brzydota są tożsame. Takie jest też przesłanie Medalionów Z. Nałkowskiej.

W Kartotece T. Różewicza bohaterem jest całe pokolenie, pokolenie doświadczone wojną, którego uosobieniem jest bohater utworu. Poszukuje on swojej tożsamości i zagubionych wartości, ma przekonanie o sztuczności, nienaturalności swojego bytu. Szanuje wujka, bo czuje, że to jedyny stały, niezmienny punkt w świecie. Nie może zapanować nad swoją przeszłością, nie może jej uporządkować, nie może zapanować nad swoimi doświadczeniami. W jego stanie obecnym objawia się stan historii. Doświadczenia wojny i klaskania, czyli zniewolenia komunizmem sprawiają, że bohater nie może zapanować nad swoim życiem. Posiada właśnie taką wybrakowaną kartotekę. Jego doświadczenie, tożsame z doświadczeniem podmiotu lirycznego Ocalonego, domaga się powtórnego genesis. Zdaje się to być jedyny sposób na życie.

2. Artysta jako bohater dzieła literackiego XX wieku (dylematy sztuki).

Nowa epoka, jaką było XX-lecie międzywojenne, przyniosła inne spojrzenie na literaturę i na rolę twórcy. Dlatego artyści stają się często bohaterami dzieł literackich zarówno w poezji, jak i w prozie.

Jednym z pierwszych poetów, u którego odnajdujemy motyw artysty i dylematy sztuki, jest Leopold Staff. W wierszu Ars poetica z tomiku Barwa miodu poeta formułuje swój program poetycki. Pragnie on, jako artysta, oddać nieuchwytne nastroje chwili, która przemija. Bliski jest postawie epikurejskiej, którą wyraził rzymski poeta Horacy, zalecając korzystać z uroków życia. Można również doszukać się w tym programie echa tendencji symbolistów, starających się wyrazić w poezji to, co niewyrażalne. Ale Staff jednocześnie podkreśla, że pragnie, aby jego wiersz był jasny jak spojrzenie w oczy i prosty jak podanie ręki. Głosi więc program klasyka i humanisty, pragnie być zrozumianym przez każdego wrażliwego czytelnika.

Poetą z grupy Skamander, który nawiązywał w pewien sposób do tematyki i programu Staffa, był Julian Tuwim. Zachowując w zasadzie tradycyjny styl poetycki, szokuje ekspresja jego wypowiedzi, wyrażane uczucia zachwytu, entuzjazmu dla życia i świata, zwłaszcza w swoich pierwszych tomikach. W wierszu Do krytyków bohaterem utworu jest sam autor, który drwi z komentatorów jego poezji. Jest szczęśliwy, zachwyca go jazda na przedniej platformie tramwaju i takie właśnie stany ma zamiar opisywać w swojej twórczości. Poeta pragnie więc ukazywać w poezji sprawy prozaiczne i banalne, wyrażać uczucia będące udziałem zwykłych ludzi, a nie tylko wyjątkowych jednostek. Chciał opiewać ludzi, a nie tylko wyjątkowe jednostki. Chciał opiewać gromadę, nie chciał się z tego tłumu wyróżniać. Pisze o tym wyraźnie w programowym wierszu Poezja z tomiku Czyhanie na Boga. Bohaterem tego wiersza jest artysta, sam poeta, którego rezygnacja z nadrzędnej pozycji twórcy przejawia się również w nowym ukształtowaniu języka poetyckiego. W wierszu Prośba o piosenkę bohaterem utworu jest również poeta, twórca, który próbuje określić zadania własnej poezji. W utworze tym do głosu dochodzi pasja społeczna, nieodłączna cecha twórczości J. Tuwima.

W wierszu Sitowie bohaterem lirycznym jest również sam poeta, a więc twórca. Akt tworzenia ukazany jest tutaj jako ciężka praca, polegająca na odpowiednim dobieraniu słów. Wiersz Do lasu należy, podobnie jak głośna oda Horacego Exegi monumentum, do tego samego typu utworów, noszących znamiona testamentu artystycznego. Bohaterem jest znów sam poeta, który zastanawia się nad sensem życia i roli własnej twórczości. Z dystansem odnosi się tu Tuwim do własnej sławy pośmiertnej, mało pocieszającej wobec faktu przemijania.

Drugim Skamandrytą, który siebie - poetę uczynił bohaterem swoich wierszy, był Jarosław Iwaszkiewicz. W utworze Szczęście z tomiku Oktostychy cały świat traktuje jako obiekt własnej sztuki. Szczęściem jest dla poety smakowanie chwili i patrzenie na świat okiem artysty. W wierszu wyraża subtelne doznania artysty, rozmiłowanego w sztuce i poprzez nią oglądającego świat.

Poetą należącym do grupy awangardy był Julian Przyboś, mistrz metafory i skrótu myślowego. W wierszu Lipiec opisuje, jak po skończonej nauce uczniowie rozjeżdżają się na wakacje i żegnają profesora-poetę. Bohaterem utworu jest więc poeta, rozmiłowany w naturze i twórczości Jana z Czarnolasu. Przeżycia swojego bohatera wyraża w sposób jak najbardziej typowy dla poety awangardowego.

Proza XX-lecia międzywojennego także obfituje w portrety artystów i zajmuje się dylematami ówczesnej sztuki. Ojciec narratora Sklepów cynamonowych Bruno Schulza to nie tylko kupiec z Drohobycza, ale i artysta, występujący wTraktacie o manekinach, poważnie zainteresowany sprawami poezji. Jest on występnym eksperymentatorem, sobowtórem samego autora. W Traktacie o manekinach zawarta jest koncepcja twórczości artystycznej w rozumieniu samego Schulza. Wypowiada się on tam na temat boskiej i ludzkiej twórczości. Człowiek nie jest w stanie powtórzyć Bożego planu stworzenia, ale jest twórczą indywidualnością, może powoływać nowe kształty materii i nadawać im znaczenie. Wypowiada się również na temat formy, która wysunęła się na plan pierwszy od czasu, gdy sztuka przestała wiernie odtwarzać rzeczywistość. Pojmuje swoją pracę jako przeciwieństwo realizmu i przeciwstawia mu twórczą fantastykę.

W utworze pt. Ferdydurke Witolda Gombrowicza główny bohater utworu, 30-letni Józio, to również artysta. Autor staje się 15-letnim chłopcem, zaś prof. Pimko, stary belfer, dąży do upupienia go. W szkole zostaje ukształtowany jako uczeń i skierowany przez profesora do państwa Młodziaków, uważających się za nowoczesną rodzinę. Józio, wyczuwszy fałsz i pozę, wymyśla prowokację, dzięki której Młodziakowie zrzucają maskę nowoczesności i okazują się rodziną wyznającą staroświeckie zasady. Następnie wraz z kolegą Miętusem wędruje na wieś do ziemiańskiego, tradycyjnego dworku pp. Hurleckich. Tutaj, podobnie jak w szkole i na stancji u Młodziaków, Józio-pisarz demaskuje tradycyjne stosunki feudalne panujące w Bolimowie. Po ucieczce jednak z kuzynką Zofią zaczyna rozumieć, że przed gębą nie ma ucieczki. Początkowo buntuje się przeciwko formie, w jaką wtłoczyła go szkoła, rodzina, społeczeństwo, poszukuje własnej tożsamości i niezależności. Nie chce przystać na rolę, jaką narzucą mu życie czy zmienne okoliczności, w które wplątuje go los. Z czasem zaczyna rozumieć, że ucieczka przed formą, a więc konwencją i kulturą, jest beznadziejna, ponieważ każdy człowiek jest nimi przesiąknięty. Określa siebie i innych poprzez różnorodne maski i dlatego system stereotypów społecznych jest bardzo trudny do przezwyciężenia.

Gombrowicz ukazuje w Ferdydurke dwie sfery ludzkiego życia: oficjalną, zafałszowaną, i nieoficjalną, ukrytą przed światem, prawdziwą. Interesuje go oczywiście ta nieoficjalna sfera życia ludzkiego, to, co jest w nim subiektywne i niepowtarzalne. W formach oficjalnych widzi pisarz źródło głupoty, zła i zakazów ograniczających wolność człowieka, narzucających mu sposoby zachowania.

Można więc stwierdzić, że portrety artystów - bohaterów dzieł literackich XX w. odnajdujemy w wielu utworach tego okresu. Reprezentują oni wszystkie dylematy sztuki, nurtujące ją w owym czasie.

3. Bunt i afirmacja - dwie postawy wobec życia. Rozważania na podstawie wybranych utworów literatury polskiej.

Bunt i afirmacja to dwie postawy jakże różne. Charakteryzowały one jednak człowieka od najdawniejszych czasów. Zarówno jedna postawa, jak i druga była potrzebna. Niezgoda na otaczającą rzeczywistość prowadziła bowiem do tworzenia się nowych form społecznych czy obyczajowych, zaś zgoda przedłużała tradycję i pozwalała na jej kontynuację.

Literatura od najdawniejszych czasów ukazywała więc postawy zarówno buntu wobec życia, jak też i jego afirmacji.

W dobie odrodzenia, w czasie rozkwitu gospodarczego I Rzeczypospolitej w utworach pisarzy tego okresu, np. M. Reja, J. Kochanowskiego, oczywiście przeważają postawy akceptacji wobec otaczającego świata. Zarówno gospodarz ziemski, Rej, jak i Kochanowski cenią sobie uroki wiejskie i pożytki płynące z pracy na roli. Świadczy o tym Żywot człowieka poczciwego M. Reja czy fraszki i pieśni Jana z Czarnolasu. Również życie dworskie, mimo intryg, przynosi obu poetom wiele satysfakcji, szczególnie spotkania w gronie wykształconych przyjaciół, z którymi można spędzać czas przy winie, muzyce i poezji (np. pieśni biesiadne J. Kochanowskiego). Ale i w tej szczęśliwej epoce nie ma zgody na wszystko. Świadczy o tym chociażby taki utwór M. Reja, jak: Krótka rozprawa... czy O naprawie Rzeczypospolitej A. Frycza Modrzewskiego. Potrzebę zmian - reform politycznych w Polsce widzieli już wykształceni ludzie tej epoki, a do takich z pewnością właśnie należeli pisarze. Słabość pospolitego ruszenia ukazuje np. Kochanowski w swojej pieśni O spustoszeniu Podola. Proponuje tam szlachcie opodatkowanie się na wojsko i walkę na śmierć i życie z Turkami i Tatarami.

W trudnej dobie oświecenia konieczność zmian ukazuje wiele utworów literackich tego okresu. Czasy saskie i panowanie ostatniego króla Polski, St. Augusta Poniatowskiego, przyniosły Polsce utratę suwerenności. Próby reform politycznych i uchwalenie Konstytucji 3 maja dokonały się za późno i nie przyniosły pożądanych efektów. Dlatego też cała literatura tego okresu (Krasicki, Niemcewicz) krytykuje zastaną rzeczywistość i stara się ją naprawić w duchu oświecenia.

Afirmację życia odnajdziemy jeszcze, co prawda, w sentymentalnych utworach tej epoki, takich jak Laura i Filon F. Karpińskiego, ale te sielankowe pejzaże i uczucia szybko zostaną wyparte przez zsyłki na Sybir i popowstaniowe represje, które nadejdą wraz z utratą przez Polskę niepodległości.

Powstania XIX wieku (listopadowe, styczniowe i inne) były niczym innym, jak niezgodą na niewolę narodową, wielkim buntem całego narodu wobec zaborców. Pisarze romantyczni, chcąc podnieść naród na duchu, tworzyli bohaterów zbuntowanych, poświęcających całe swoje życie ojczyźnie. Mickiewiczowski Konrad Wallenrod buntuje się przeciwko potędze Krzyżaków, Konrad przeciwko represjom carskim, zaś Kordian Słowackiego ma zamiar nawet dokonać królobójstwa na carze, aby przywrócić Polsce utraconą niepodległość.

W drugiej połowie XIX wieku, kiedy Polacy utracili wiarę w szybkie odzyskanie niepodległości na drodze zbrojnej, powstaje wiele utworów opiewających chwałę oręża polskiego w czasach historycznego „potopu” czy wojen krzyżackich (Krzyżacy H. Sienkiewicza). Akceptacja dla staropolskiej tradycji i dawnego męstwa bije z kart tych książek, zaś ich bohaterowie to Polacy „z krwi i kości”, którzy afirmują nawet trudną rzeczywistość i starają się ją zmienić z korzyścią dla siebie, zaś przede wszystkim swojej ojczyzny.

Okres Młodej Polski to okres, w którym postawy buntu i braku afirmacji znów zaczynają przeważać zarówno w życiu, jak i w literaturze. I tak w wierszach poetów tego okresu dominują nastroje dekadenckie, pesymistyczne. Kazimierz Przerwa-Tetmajer w swoich najbardziej charakterystycznych utworach postuluje ucieczkę od życia, które przynosi człowiekowi tylko ból i cierpienie.

W Hymnie do Nirwany pisze:

Od oczu moich oderwij złe i nikczemne twarze Nirwano!...

Zupełnie inne nastroje i postawy odnajdujemy w twórczości pisarzy i poetów okresu międzywojennego, którzy doczekali niepodległości Polski.

Afirmację życia, jego pochwałę odnajdujemy u poetów Skamandrytów, zaś szczególnie u Juliana Tuwima. Charakterystyczny jest tu wiersz Życie, z którego promieniuje optymizm i radość życia. Poeta zachwyca się samym faktem istnienia i woła: Jakie to szczęście, że krew jest czerwona... Również epopeja M. Dąbrowskiej Noce i dnie jest pod tym względem utworem niezwykle interesującym. Pisarka ukazuje w swej powieści perypetie pary małżeńskiej, Bogumiła i Barbary Niechciców, ich problemy i trudną codzienność w latach zaborów. Bohaterowie ci są silnie skontrastowani. Różni ich prawie wszystko, prezentują bowiem dwie odmienne postawy wobec życia.

Bogumił jest ekstrawertykiem, czyli człowiekiem otwartym na otaczający go świat. Cechują go dobre kontakty z otoczeniem, przyrodą, ludźmi. Głównym sensem swego życia uczynił pracę, którą traktuje jako cel istnienia. Pracuje ciężko na roli i w dodatku cudzej, rozumie przyrodę i jej prawa i wie, że trzeba się jej podporządkować. Ocenia rzeczywistość realnie i nie wysuwa wobec niej nierealnych roszczeń. Swój los znosi z pokorą, wytrwale walcząc z trudnościami życia.

Przeciwieństwem męża jest Barbara, introwertyczna, skupiona na własnych przeżyciach i marzeniach. Barbara jest niezadowolona z życia i wciąż buntuje się przeciwko temu, co ją spotyka. Jest idealistką, żyje wśród marzeń i pragnień, których często nie udaje jej się zrealizować w życiu codziennym. Mimo iż popełnia wiele błędów, stara się być dobrą gospodynią i matką i to właśnie najbardziej godzi ją z otaczającym światem.

M. Dąbrowska w swojej powieści Noce i dnie ukazuje, że właśnie te dwie odmienne postawy, buntu i afirmacji, reprezentowane przez Bogumiła i Barbarę, poniekąd dopełniają się wzajemnie. Niechcicowie po prostu uzupełniają się i być może dlatego, że mają tak różne podejście do życia, stworzyli trwałe, udane małżeństwo. Można więc powiedzieć, że postawy wobec życia - zarówno buntu jak i afirmacji, choć na pozór sprzeczne - w rzeczywistości uzupełniały się i składały na to, co można nazwać człowieczeństwem.

4. Bunt i ofiara - dwie postawy polskich bohaterów romantycznych.

Sylwetka polskiego bohatera romantycznego tworzona była pod wpływem wielu czynników. Duże znaczenie miały wpływy zachodnioeuropejskie. Dlatego polski bohater romantyczny z wielu utworów buntował się, podobnie jak jego europejscy poprzednicy, przeciwko „zastanym” formom życia społecznego i politycznego. Ale na stworzenie polskich sylwetek bohaterów wpływ najistotniejszy miała sytuacja wewnętrzna w kraju, który był pod zaborami.

Wybuchające co kilkanaście lat powstania (1830, 1848, 1863) narodowowyzwoleńcze stworzyły potrzebę istnienia takiego bohatera, często wzorowanego na postaciach historycznych. Polscy bohaterowie romantyczni tworzyli więc nowe wzorce postaw obywatelskich, w których właśnie najważniejszy był bunt przeciwko zastanej rzeczywistości - niewoli narodowej i ofiara na rzecz ojczyzny, włącznie do poświecenia dla niej życia.

Nie byli to oczywiście bohaterowie jednorodni. Różnili się od siebie często w zależności od czasu powstania utworu i osoby autora. Zmienia się więc bohater romantyczny w zależności od potrzeb chwili, w bardzo różny sposób potrafi realizować swe zamierzenia, zmienia poglądy i dążenia. Ale cel mają wszyscy jeden - wyzwolenie kraju spod obcego panowania.

Konrad Wallenrod, tytułowy bohater powieści poetyckiej Adama Mickiewicza, jest człowiekiem zbuntowanym od urodzenia. Najpierw więc buntuje się przeciwko Krzyżakom, którzy porwali go za młodu z domu rodzinnego na Litwie, później, kiedy już powrócił do kraju rodzinnego, buntuje się przeciwko słabości Litwinów i potędze Krzyżaków. W domu szczęścia nie znalazł, bo go nie było w ojczyźnie - pisze o nim Mickiewicz. Jako dorosły już człowiek wie, że aby zwyciężyć silniejszego przeciwnika, działać może tylko podstępnie. Opuszcza więc żonę i przechodzi na stronę wroga, aby tam realizować od dawna zamierzony plan. Poświęca więc dla Litwy wszystko - życie osobiste, dom rodzinny, honor rycerski, a później nawet życie. Podszywa się pod słynnego rycerza krzyżackiego Konrada Wallenroda i do końca działa podstępnie, aby zwyciężyć Zakon od wewnątrz. Po dokonaniu swojego zamierzenia zabija się, wypijając truciznę. Zarówno przez Krzyżaków, jak i Litwinów uznawany jest za zdrajcę, jeden jedyny poeta Halban wie o jego prawdziwych dokonaniach. Jest więc Konrad bohaterem romantycznym typowym dla polskiego romantyzmu. Bunt i ofiara to najważniejsze postawy w jego życiu. Tworząc taki typ bohatera, Mickiewicz ukazał Polakom drogi postępowania i sposoby walki, jakie trzeba podjąć z silniejszym od Polski przeciwnikiem - Rosją.

Nieco inny charakter ma historia Gustawa z II i IV części Dziadów. Ale i on od wczesnej młodości przeżywa bunt. Nie może zaaprobować zdrady ukochanej, która wyszła za mąż za bogatego ziemianina, zaś odrzuciła biednego poetę. Jednak pod wpływem dawnego nauczyciela, księdza, usiłuje zapomnieć o swej tragedii i życie poświęcić Ojczyźnie. W III części Dziadów w „Prologu” Gustaw w sposób symboliczny przemienia się w Konrada, bojownika o sprawę narodową. Młody Konrad jest Filaretą, ale również poetą. Swoją twórczością chce walczyć o szczęście ludzi - Polaków nawet z Bogiem. Wie, że taka powinna być rola poezji - odzwierciedlać potrzeby epoki, ukazywać dążenia narodu w walce o wolność. Ten zbuntowany poeta chciałby stanąć na czele swojego narodu. Jest gotowy wziąć na siebie wszystkie jego cierpienia, podobnie jak mityczny Prometeusz. Ofiara Konrada ma jednak charakter samotnej walki. Podejmuje ją w imię swojego narodu, dla którego pragnie wywalczyć wolność.

Bunt przeciwko zaborcom, a nawet Bogu, który zezwolił na klęskę listopadową Polaków, jest więc typowy dla Konrada jako bohatera romantycznego. Również typowa jest jego późniejsza ofiara z życia na rzecz własnego narodu.

Postawa Kordiana, głównego bohatera Kordiana Juliusza Słowackiego, miała podobny charakter. Poznajemy go, gdy jest młodzieńcem jeszcze niezupełnie dojrzałym. Wraz z upływem lat poeta-Kordian, poszukujący usilnie sensu życia, dostrzega otaczającą go rzeczywistość, której, podobnie jak bohaterowie Byrona, nie może zaakceptować. Buntuje się przeciwko kultowi pieniądza w Europie, postawie Watykanu wobec Polski, a przede wszystkim tyranii politycznej Rosji. Kiedy zawodzą go wszyscy i wszystko, postanawia złożyć ofiarę ze swojego młodego życia i dokonać zamachu na cara Rosji, który jest sprawcą niewoli narodowej Polaków. Jednak na skutek Strachu i Imaginacji załamuje się, nie dokonuje zabójstwa i oczekuje w szpitalu wariatów na wyrok śmierci. Prawdopodobnie poniesie na rzecz ojczyzny największą ofiarę - życie.

Inaczej rysuje się postać innego bohatera romantycznego, Jacka Soplicy z Pana Tadeusza Adama Mickiewicza. Utwór powstał w roku 1834, kiedy to emigracja zdawała sobie sprawę z tego, jakie były przyczyny klęski listopadowej. Dlatego Jacek Soplica będzie już nowym typem bohatera romantycznego. W młodości, przeżywszy nieszczęśliwą miłość do córki bogatego magnata, buntował się przeciwko różnicom społecznym obowiązującym w świecie XIX-wiecznym. Ten bunt i chęć zemsty prowadzą go do zabójstwa. Postanawia on odtąd zmienić swoje życie. Bunt i nienawiść kieruje przeciwko wrogom ojczyzny - zaborcom, Rosjanom. Wstępuje do zakonu i jako ksiądz Robak staje się działaczem i emisariuszem politycznym. Całą więc resztę swego życia ofiarowuje ojczyźnie. Nie szczędzi dla niej zdrowia i sił, bierze udział w wielu bitwach, np. pod Jeną, wielokrotnie osadzany jest w więzieniach ruskich i pruskich, z których jednak zawsze wychodzi cało. Marzeniem jego życia staje się wywołanie powstania na Litwie w momencie wkroczenia na nią wojsk polskich i francuskich, idących w roku 1812 na Moskwę. Ksiądz Robak nie przypomina jednak Konrada ani Kordiana. Nie jest on poetą ani wielkim indywidualistą, jak tamci. Nie podejmuje walki samotnej, ale agituje szlachtę i chłopów do wspólnego działania na rzecz kraju.

A przed ucztą potrzeba dom oczyścić z śmieci;

Oczyścić dom, powtarzam, oczyścić dom, dzieci

tłumaczy ksiądz Robak zebranym w karczmie.

Jacek Soplica, jako typowy bohater romantyczny, buntuje się i ponosi ofiarę z życia, raniony w bitwie z Moskalami. Ale jest już nowym typem bohatera, ponieważ potrafi znaleźć wspólny język z ludźmi i zachęcić ich do wspólnego działania na rzecz kraju.

Bohaterowie romantyczni nie wywalczyli dla Polski niepodległości. Ale swoim buntem i ofiarnością przypominali rodakom, że nie można pogodzić się z utratą niepodległości i nadal trzeba podejmować działania na rzecz wyzwolenia. Ofiara złożona z ich życia nie była więc daremna, uczyła postaw politycznych i przypominała następnym pokoleniom o ich odrębności narodowej.

5. „Być człowiekiem - to być odpowiedzialnym”. Ustosunkuj się do podanej tezy, wykorzystując znane utwory literackie i własne przemyślenia.

Aby w sposób krytyczny móc ustosunkować się do tezy:

„Być człowiekiem - to być odpowiedzialnym”, należy najpierw odpowiedzieć sobie na pytanie, cóż owo człowieczeństwo oznacza. Znaczenie słowa „człowiek” rozpatrywać można w dwóch płaszczyznach: biologicznej i filozoficzno-teologicznej. Z biologicznego punktu widzenia homo sapiens to - jak sama nazwa wskazuje -

„istota rozumna; należąca do gatunku ssaków człowiekowatych”. Filozofowie i teolodzy przypisują jednak człowiekowi znacznie wyższą rolę niż tylko przynależność do określonej gromady. Specjalną funkcję upatrują oni bowiem w „racjonalno-duchowych” zdolnościach człowieka i na ich podstawie budują jego prawdziwy wizerunek.

W naszej kulturze chyba najistotniejszym wyznacznikiem człowieczeństwa jest biblijny dekalog. Bycie człowiekiem w sensie biologicznym nie jest zatem równoznaczne z filozoficznym pojęciem człowieczeństwa. Według tej drugiej koncepcji u podstaw człowieczeństwa leży bowiem przestrzeganie zasad moralnych, spośród których - w moim odczuciu - na plan pierwszy wysuwa się szeroko pojęta miłość bliźniego. Ta zaś pociąga za sobą szereg innych cech, m.in. dobroć, odwagę cywilną, zdolność do poświęceń, wierność ideałom, godność i odpowiedzialność za czyny.

Znając ideę człowieczeństwa, można wysnuć tezę, że bycie człowiekiem zawiera w sobie kategoryczny imperatyw absolutnej odpowiedzialności: „Być człowiekiem - to być odpowiedzialnym” jest jednak hasłem działającym tylko w jednym kierunku. Sama odpowiedzialność jeszcze człowieka (oczywiście w sensie filozoficznym) nie czyni, co doskonale obrazuje przykład Jurgena Stroopa z powieści Moczarskiego Rozmowy z katem. Był on w pełni odpowiedzialny za swe czyny, wierny ideałom do końca i z honorem przyjął nieuniknioną konsekwencję w postaci wyroku. To jednak nie usprawiedliwia jego zbrodni, a tym bardziej nie czyni zeń człowieka.

Moja teza wynika z głębokiego przeświadczenia o potrzebie zasłużenia sobie na miano człowieka, za sprawą sprawdzenia swego zachowania w momencie krytycznym. Aby moje teorie nie pozostały pustosłowiem, proponuję dowód w postaci analizy kilku przykładów literackich.

Wydaje mi się, że jednym z najważniejszych okresów próby dla ludzkości była II wojna światowa. W tym okrutnym czasie zachowanie pełnej odpowiedzialności za swe zachowanie było bowiem wyjątkowo trudne. Dowodzi tego Tadeusz Borowski, twierdząc, że można być występnym i cnotliwym zarazem. Moim zdaniem to niemożliwe, gdyż jedno wyklucza drugie. Bohaterowie Borowskiego w rozpaczliwej walce o przetrwanie tracą zupełnie swą godność i człowieczeństwo. Porzucają miłosierdzie i ideę pomocy bliźniemu, aby za wszelką cenę ratować własną skórę. Odpowiedzialność pozostaje poza granicami obozu koncentracyjnego. Zdaniem Borowskiego lagier jest miejscem, gdzie możliwy do wytłumaczenia jest ludzki egoizm, gdyż tam panuje odwrócona moralność. Lecz czy jeżeli gdzieś funkcjonują podobne wartości, może być w ogóle mowa o człowieczeństwie? Moim zdaniem - nie! O człowieku świadczą, w myśl behawioryzmu, jego czyny. W moim odczuciu okoliczności nie są jednak usprawiedliwieniem dla braku odpowiedzialności.

Aby udowodnić niewłaściwość sądów autora opowiadań i pokazać, że nawet w tak straszliwych warunkach zachować można odpowiedzialność warunkującą człowieczeństwo, przedstawić pragnę bohaterów Innego świata Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. Więźniowie Jarkucka, mimo cierpienia i upodlenia, odnajdują w sobie okruchy człowieczeństwa. Potrafią być szlachetni, pomagać sobie, słuchać cudzych wspomnień, dzielić się jedzeniem i wspierać innych na duchu - czego dowodem jest postać Natalii Lwownej. Dla niej i jej podobnych złagrowanie nie oznacza odczłowieczenia, a ciężkie warunki życia nie mają wpływu na ich system wartości. Pozostają wierni własnym ideałom i uczciwi wobec samych siebie. Dlatego też w chwili śmierci nie będą musieli wstydzić się życia. Człowiek za każdy popełniony czyn powinien potrafić uczciwie i z podniesioną głową rozliczyć się ze sobą, innymi i Bogiem. Odpowiedzialność wynika bowiem z ludzkiej moralności; jest jej tworem, a zarazem odzwierciedleniem.

Każdy człowiek musi zdawać sobie sprawę, że jego postępowanie ma wpływ nie tylko na jego życie, ale także na losy innych. Jako ludzie jesteśmy więc odpowiedzialni nie tylko przed sobą, lecz również przed całym społeczeństwem. Problem zbiorowej odpowiedzialności doskonale unaocznia Albert Camus w powieści Dżuma. Walkę z zarazą, która opanowała Oran, prowadzą mieszkańcy tegoż miasta. Autor, opisując poszczególne postawy bohaterów wobec śmiertelnej choroby, głosi apoteozę życia godnego. Tarrou, mimo iż jest w Oranie tylko przejazdem, w obliczu klęski identyfikuje się z mieszkańcami i włącza się w akcję niesienia pomocy. Doktor Rieux, jako lekarz z powołania, czuje się odpowiedzialny za każde ludzkie życie. Choć bardzo cierpi z powodu rozłąki z żoną, ma świadomość, że przysięga Hipokratesa obliguje go do pozostania w mieście i walki z zarazą. Poczucie obowiązku solidarnego działania na drodze do zapobiegnięcia rozprzestrzenianiu się dżumy budzi się także w Rambercie, który początkowo uważa, że problem orańczyków jego nie dotyczy.

Camus wiele mówi o konieczności dźwigania na swych barkach brzemienia własnych zachowań. Jako jeden z głównych popularyzatorów filozofii egzystencjalnej twierdzi, że człowiek powinien być świadomy swego istnienia (tzw. „byt dla siebie”) i sam zdecydować, jaką drogę życia obrać. Jeżeli zaś jednostka ma prawo, a nawet obowiązek decydowania o tym, kim jest, gdyż „egzystencja wyprzedza esencję”, to jest w pełni odpowiedzialna za to, co z siebie uczyni. Odpowiedzialność ta nie ogranicza się tylko do jego osoby. Ponieważ wybierając określony sposób na życie, człowiek staje się jego propagatorem, więc za swe postępowanie odpowiadać musi przed całym społeczeństwem.

Zupełnie inną, choć równie istotną odmianą odpowiedzialności jest poczuwanie się do obowiązku odpowiadania za losy kraju. Konrad Wallenrod z Mickiewiczowskiej powieści poetyckiej odczuwa konieczność walki o niepodległość Litwy. Patriotyzm Wallenroda jest na tyle silny, że dla ojczyzny porzuca on żonę oraz sprzeciwia się honorowi rycerskiemu i kodeksowi chrześcijańskiemu. A przecież patriotyzm to nic innego, jak świadomość odpowiedzialności obywatelskiej.

Podobną postawę prezentuje większość polskich bohaterów romantycznych. Bo przecież zarówno w Kordianie na górze Mont Blanc, jak i Konradzie w więziennej celi rodzi się wewnętrzny nakaz podjęcia walki z zaborcą.

Nazywam się Milijon,

bo za milijony kocham

i cierpię katusze - mówi Konrad w Wielkiej Improwizacji, dając tym samym wyraz swojej odpowiedzialności za Polaków. Jak trudno dźwignąć na barkach jednej osoby brzemię całego narodu, pokazuje porażka romantycznych samotnych bojowników, a w tym Konrada.

W swojej pracy starałam się udowodnić, jak poczucie odpowiedzialności za swoje czyny wpływa na wartościowanie ludzi. Ten, kto tę świadomość ma, stara się żyć godnie, aby zasłużyć na miano człowieka. Warto zatem pamiętać, żeby przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji w sprawie naszego życia zdać sobie sprawę z ciężaru, jaki na siebie bierzemy, bo później trzeba się będzie z tego rozliczyć. Dlatego tak istotne jest, by każdy z nas, wybierając swoją drogę życia, zastanowił się nad słowami:

Czy popiół tylko zostanie i zamęt co w przepaść idzie z burzą - czy zostanie na dnie popiołu gwiaździsty dyjament wiekuistego zwycięstwa zaranie?

6. „Człowiek nie może żyć bez miłości” - rozwiń myśl Jana Pawła II na podstawie literatury i własnych przemyśleń.

Cóż to jest miłość? Definicji może być wiele i każdy to uczucie rozumie inaczej. Jest to coś więcej niż szacunek, podziw czy namiętność, coś, co pozwala dzielić uczucia drugiej osoby - jej radość, smutek, rozkosz czy rozpacz. Potrzeba miłości tkwi głęboko w każdym z nas. Gdy jesteśmy kochani, łatwiej nam przetrwać trudne chwile, czujemy się szczęśliwi i ważni; jeżeli my kochamy, umiemy przezwyciężyć własny egoizm, pragniemy dawać, a nie jedynie brać.

Miłość cierpliwa jest

łaskawa jest.

Miłość nie zazdrości

nie szuka poklasku [...]

[...] nie unosi się gniewem

nie pamięta złego;

Miłość może być różna: miłość mężczyzny i kobiety, miłość rodzicielska, braterska, miłość do Boga, Ojczyzny aż wreszcie umiłowanie drugiego człowieka. Jest więc wiele odmian miłości, a każda z nich jest inna, z czego innego się zrodziła i czemu innemu służy. Kochać nie znaczy zawsze to samo, ale kto kocha, ten zdolny jest do największych ofiar.

Miłość była wdzięcznym tematem dla twórców już od czasów starożytnych. Wierna żona Penelopa przez 20 lat cierpliwie oczekiwała swojego ukochanego męża. W utworze Antygona Sofokles przedstawił miłość siostrzaną, piękną i bezinteresowną. Tytułowa bohaterka, nie zważając na konsekwencje, przeciwstawia się władzy, aby spełnić odwieczne przykazanie i swoją świętą powinność pochowania zmarłego brata zgodnie z tradycją. Najsławniejszy utwór o nieszczęśliwej miłości to Romeo i Julia Szekspira. Bohaterów połączyła miłość od pierwszego wejrzenia. Oboje są bardzo młodzi, dzięki wielkiemu uczuciu szybko dojrzewają. Pokonują wszelkie przeszkody i niebezpieczeństwa, są pewni swojej miłości. Są dla siebie wszystkim. Ich świat kończy się wraz ze śmiercią ukochanej osoby.

Dla bohaterów romantycznych miłość i nienawiść była podstawą egzystencji. Targani namiętnościami, nie znajdowali szczęścia. Nieszczęśliwie zakochany Werter popełnia samobójstwo. Gustawa miłość do kobiety przeradza się w miłość do Ojczyzny. Będzie odtąd cierpiał za miliony, na ołtarzu Ojczyzny złoży swoje młode życie.

W Ojcu Goriot Balzac ukazał obraz miłości ojcowskiej. Bohater utworu pragnął, aby jego córki żyły w dostatku i szczęściu. Kochał je ślepą miłością, w imię której człowiek jest zdolny do największych wyrzeczeń. Mimo iż został przez dzieci odtrącony, starał się zaspokoić ich zachcianki, chociaż żył w skrajnej nędzy. Odpychał od siebie myśl, że córki go nie kochają.

Powieści pozytywistyczne głównie podejmowały problemy społeczne. Bohaterowie utworów tego okresu, nie idąc za głosem serca, nie byli szczęśliwi. Ich poświęcenie wynikało nie z miłości do ludzi, lecz z poczucia obowiązku, odpowiedzialności za niższe warstwy społeczeństwa. Ale i oni odczuwali potrzebę miłości. W Nad Niemnem E. Orzeszkowej Anzelm Bohatyrowicz, odrzucony przez kobietę, której pragnął, całe swe życie strawił w samotności. Inaczej stało się z Justyną. Ona po przeżyciu niespełnionej miłości, po zaznaniu zdrady i upokorzenia, spotyka człowieka, dla którego rezygnuje z dotychczasowego życia. Porzuca korczyński dwór, nie decyduje się na „wspaniałe” życie u boku bogatego Różyca. Wyjdzie za mąż za Janka Bohatyrowicza, szlachcica z zaścianka, i wraz z ukochanym mężczyzną będzie pracować, pomagać innym i wieść życie mozolne, ale szczęśliwe.

W okresie dwudziestolecia międzywojennego powstawało wiele utworów inspirowanych miłością. Miłość była bodźcem do tworzenia. Było to uczucie odmienne od tego w epokach wcześniejszych: szczęśliwe, często beztroskie, tryskające radością życia - miłość spełniona.

Tuwim pisze:

„[...] A jeżeli coś? A jeżeli tak?

Rozgołębią mi się zorze

Ogniem cały świat zagorze,

Jak czerwony mak,

Bo jeżeli tak,

No to...- Boże!! [...]

I wreszcie literatura okresu II wojny światowej i powojenna. Powstają utwory, w których pośród okrucieństwa, nienawiści i ogromu nieszczęścia spotykamy się uczuciem miłości do drugiego człowieka. Wspomnijmy choćby Dżumę A. Camusa, w której w obliczu tragedii i śmierci tysięcy osób, ktoś wyciąga pomocną dłoń, stawiając swoje życie niżej od życia bliźnich.

Człowiek musi kochać, aby żyć, a miłość to uczucie, dla którego żyć warto. Może czasem nie zdajemy sobie z tego sprawy. Ludzie, dla których jedynym przejawem miłości jest miłość do siebie samego, tak naprawdę nie żyją pełnią życia, stają się jak „cymbał brzmiący”. Bądźmy szczęśliwi, jeżeli miłość, jakakolwiek by nie była, pozwala nam z radością patrzeć dokoła, zaglądać w przeszłość i oczekiwać jutra.

7. Czy banał, nijaka codzienność mogą stanowić temat wybitnego dzieła literackiego?

Myślę, że przy okazji próby odpowiedzi na pytanie postawione w temacie, warto zdać sobie sprawę, co tak naprawdę przesądza o tym, że dane dzieło uznaje się za wybitne. Odwołam się w tym miejscu do zdania Emila Zoli, który napisał, że Dziełami wielkimi i moralnymi są tylko dzieła prawdy. Jak więc ma się szara, nijaka codzienność do szeroko pojętej prawdy, prawdy o człowieku i otaczającym go świecie, mającej być treścią wielkiej literatury? Zagadnienie banalnej powszedniości jej znaczenia i wpływu na ludzi wydaje się być częścią owej prawdy. Spróbujmy zatem przyjrzeć się, w jaki sposób było ono obecne w literaturze i czy rzeczywiście może być tematem wybitnego dzieła literackiego.

Utworem, w którym nijaka codzienność odgrywa bardzo ważną rolę, jest Pani Bovary Gustawa Flauberta. Autor ukazał główną postać, Emmę Bovery, na tle drobiazgowo opisanego mieszczańskiego środowiska prowincji francuskiej. Jest to świat, w którym nie może ona sobie znaleźć miejsca. Jej wybujałe emocje i egzaltowana psychika, ukształtowane dzięki specyficznemu wychowaniu i lekturze romansów, wykreowały własny krąg marzeń i pragnień. Pragnienia Emmy silnie kontrastują z codzienną szarą egzystencją, a próba ich realizacji kończy się tragicznie. Jednak Pani Bovary to nie tylko „rozprawienie” się z romantycznymi ideałami i postawami, których uosobieniem jest główna bohaterka, ale również, a może przede wszystkim, wnikliwa krytyczna analiza mechanizmów sterujących codzienną mieszczańską rzeczywistością. Flaubert pokazuje, że z pozoru banalne, nijakie codzienne życie często jest pełne obłudy, egoizmu i fałszywie pojmowanej moralności i jako takie może być groźne. Czas wypełniony „szarością” w Pani Bovary ukazany jest jako siła destrukcyjna, niszcząca bohaterów.

Z tematem filisterskiej codzienności spotykamy się również w Moralności pani Dulskiej. Gabriela Zapolska demaskuje obłudę życia codziennego mieszczańskiej rodziny i jej zgubny wpływ na młode pokolenie. Szara codzienność, pełna pozoru i udawanej cnoty, podobnie jak u Flauberta, pokazana jest jako poważne zagrożenie.

Twórcą, który za wiodący motyw swojej twórczości obrał sobie powszednią, nieefektowną egzystencję przeciętnych ludzi, był Antoni Czechow. Jego opowiadania i dramaty prezentują dramatyczne zjawisko bierności, apatii, poddawania się przez ludzi zwykłej, ale często niebezpiecznej dla człowieka rzeczywistości. Bohater Czechowa nie istnieje lub też przestaje istnieć w wymiarze duchowym. Skoncentrowany na banalnych sprawach „nijakiej codzienności”, przytłoczony przez nią, zapomina, po co żyje. Przyczyną tragedii bohatera, z której najczęściej nie zdaje on sobie sprawy, jest owa szara rzeczywistość. Nie ma on siły lub ochoty z nią walczyć, czegoś zmienić. W dramacie Trzy siostry zasadniczym dylematem bohaterek jest nie zrealizowane marzenie o wyjeździe do Moskwy, wokół którego koncentrują wszystkie siły emocjonalne i intelektualne, nie dostrzegając realnych problemów. Sala nr 6 to z kolei historia klęski człowieka, który przez swoją bierną postawę wobec życia daje przyzwolenie na przemoc i okrucieństwo. Czechow bywa określany mianem apostoła beznadziei. Jego wybitna twórczość to próba zwrócenia uwagi na codzienną, banalną tragedię bardzo wielu ludzi.

Inaczej ujmuje temat codzienności Adam Mickiewicz w Panu Tadeuszu. W kompozycji tego utworu opisy zwyczajów, zabaw szlachty polskiej mają bardzo duże znaczenie. Poeta umieszcza w nim banalne elementy rzeczywistości, takie jak parzenie herbaty, spór o harty czy polowanie. Wszystko autor opisał w taki sposób, aby móc uchwycić sedno „polskości”, która w takiej postaci już się nie powtórzy. Opisy te, w optyce ogólnej wymowy dzieła, są jednocześnie podstawą krytycznego spojrzenia na narodową kulturę i obyczaj.

Wybitnym dziełem, na które chciałbym zwrócić uwagę, są Chłopi Władysłwa Reymonta. W realistycznym portrecie Lipiec i lipieckich chłopów zwyczajność, codzienność odgrywa niemałą rolę. Przedstawienie struktury społeczności chłopskiej, dnia powszedniego, rytuałów związanych z ziemią i pracą czy kultury i obrzędowości składa się na genialną analizę fenomenu chłopstwa i życia na wsi. Reymont pokazuje również, że często ta najbardziej nijaka, monotonna powszedniość, poprzez swój związek z przyrodą i ziemią, zawiera elementy tajemnicy bytu, świata.

Banał, nijaka codzienność nie są człowiekowi nigdy obojętne, nie pozostają bez wpływu na niego. Myślę, że zgromadzone przykłady są wymownym przykładem, jak ważny jest i w jak twórczy sposób może być potraktowany ten z pozoru mało istotny i nieatrakcyjny temat.

8. Czy literatura może być sumieniem ludzkości?

Tak, literatura nie tylko może, ale zawsze była sumieniem ludzkości. A ludzkość to przecież my - Polacy, Francuzi, Niemcy czy Amerykanie. Ogromna jest przecież ilość dzieł, które podpowiadają nam, co dobre, a co złe, prezentują wzorce i anty-wzorce postaw ludzkich, zawierają pouczenia, zestaw norm etycznych. My, Polacy, a więc i nasza literatura, czerpiemy normy z chrześcijaństwa i Biblii. To ona wyznaczyła nasz kodeks moralny i z nim musi uporać się nasze sumienie.

Szczególne okresy historii wymagają od literatury wyjątkowej wrażliwości na problemy świata i człowieka. Takim czasem w dziejach naszego narodu były zabory. Literatura XIX wieku stała się więc w tym okresie sumieniem Polaków. Uczyła ich, co dobre, a co złe i wskazywała drogi jego przezwyciężenia. Oczywiście każda epoka robiła to na swój sposób: romantyzm, nawołując do walki o wolność i rozliczając zdrajców, zaś pozytywizm, nawołując do pracy i tym samym krytykując bezwartościowe jednostki.

Literatura modernizmu zarzekała się, że nie będzie sumieniem narodu i zajmie się „sztuką dla sztuki”. Ale zarówno twórczość Wyspiańskiego, jak i Żeromskiego przeczy temu całkowicie.

Prawdziwym sumieniem ludzkości stała się literatura dotycząca czasów II wojny światowej. Potępiała ona erupcję zachowań nieludzkich i postaw niehumanitarnych. Podjęła walkę ze złem. Przypominała jednostce o odpowiedzialności, ukazywała prawdę, często gorzką, o istocie ludzkiej.

Medaliony Zofii Nałkowskiej powstały w oparciu o badania i obserwacje poczynione podczas prac Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich. Utwór stanowi cykl opowiadań o charakterze dokumentalnym. Ludzie ludziom zgotowali ten los pisze autorka w motcie utworu. Oto jaki więc cel przyświecał jej, kiedy zabierała się do napisania tych krótkich opowiadań. Wstrząsnąć sumieniami ludzi, pokazać, do czego człowiek jest zdolny i jaki los potrafi zgotować innemu człowiekowi. Motto Nałkowskiej zawiera bezmiar przerażenia, że przedstawione przez nią fakty, zeznania świadków są dziełem człowieka, że ludzie stworzyli faszyzm, hitleryzm, piece i miejsca kaźni, że są autorami tak strasznej rzeczywistości. Medaliony, dzięki prostocie języka, braku moralizowania, zwykłym bohaterom i bezpośredniej relacji, szokują autentyzmem. Utwór wystawia świadectwo o zbrodni, kacie i ofierze - ukazuje tym samym tragedię ludzi z czasów II wojny światowej i nie pozwala o niej zapomnieć.

Proza T. Borowskiego i jego wstrząsające opowiadania z tomu Pożegnanie z Marią w zamierzeniu miały być sumieniem ludzkości. Pisarz pragnie uświadomić czytelnikom, że ci, którzy przeżyli te straszną wojnę, a zwłaszcza obozy, przeżyli ją właśnie dzięki tysiącom innych zatłuczonych, rozdeptanych, zagazowanych. Bo żywi zawsze mają rację przeciwko umarłym - stwierdza w opowiadaniu U nas w Auschwitzu. Tadeusz, jeden z głównych bohaterów opowiadań, jest więc przedstawicielem tych, którzy odrzucając tradycyjne wartości moralne, przetrwali i powinni stać się wyrzutem sumienia wobec tysięcy zamordowanych i zagazowanych.

Tadeusz Borowski, wrażliwy pisarz i wielki moralista, chciał wstrząsnąć sumieniem ludzkości i pokazać czytelnikom, do czego sprawny, faszystowski system doprowadził człowieka... do tego, że przestał już nim być, a więc do utraty człowieczeństwa i zaniku jakichkolwiek wartości. Ukazał również, że obozy XX wieku były konsekwencją rozwoju cywilizacji europejskiej, że ona zawsze opierała się na zbrodni i na nią przyzwalała.

Szczególnie wiele miejsca poświęcił pisarz roli literatury i pisarza we współczesnym świecie. Zarzucił nawet literaturze minionych epok, że nie dość wyraźnie ukazywała prawdę o istniejącym świecie, krzywdę ludzką, niewolnictwo i cierpienie. Zasłaniając się hasłami prawdy, piękna, dobra opisywała świat pełen ułudy i zbyt rzadko dotykała najważniejszych konfliktów moralnych. Zdaniem T. Borowskiego pisarz powinien dać świadectwo swojemu czasowi i być sumieniem. Prawda może być, jego zdaniem, okrutna i wstrząsająca, ale ukrycie jej jest nieetyczne.

Utwór Inny świat G. Herlinga-Grudzińskiego również w zamierzeniu miał być świadectwem czasów, które przedstawia. Stał się jednak jednocześnie dziełem, które wstrząsnęło sumieniami ludzi i otworzyło oczy wielu na to, czym był totalitaryzm sowiecki i obozy pracy. Miały one oczywiście na celu wychowanie nowego, radzieckiego człowieka, który myśli i czuje jak władza sowiecka. Szereg aktów utraty człowieczeństwa, które przedstawia Grudziński, wiedzie człowieka do refleksji: jak łatwo jest o podłość, o zbrodnię, byleby uratować swe życie. Czyż nie są zaprzeczeniem człowieczeństwa gwałty, kradzieże, donosy i brak solidaryzmu więźniów? Podobnie nieludzka wydaje się katorżnicza praca i walka o każdy kęs jedzenia, jak również wyrzekanie się przez zastraszone rodziny kontaktów z więźniami. Ale utwór ten ukazuje także istnienie wielkiej woli człowieka do obrony swojej godności. Przykładem jest przypadek Rostylewa, który walczył o swoją niezależność przez samo okaleczenie. Bywa, że aktem człowieczeństwa i decydowania o sobie jest samobójstwo.

W utworze Grudzińskiego-moralisty łatwo więc odnaleźć jego poglądy i myśli. Sądzi on, że wartości moralne nie ulegają tak łatwo zniszczeniu, nawet w tym strasznym Innym świecie. Pisarz swoją twórczością nie godzi się więc na zło - im gorsze istnieje, tym bardziej trzeba poszukiwać człowieczeństwa, choćby we wspomnieniach, marzeniach, a nawet w samounicestwieniu.

Można więc śmiało powiedzieć, że literatura dotycząca II wojny światowej, a zwłaszcza przedstawiająca obozy zagłady niemieckie i radzieckie, nie tylko chciała dać świadectwo swoim czasom, ale i pragnęła być sumieniem ludzkości, przypominać jej, do czego bywa zdolna w niektórych okolicznościach.

9. „Dobro i zło muszą istnieć obok siebie, a człowiek powinien dokonywać wyboru”. Jak rozumiesz słowa M. Gandiego? Odwołaj się do wybranych utworów literackich.

Literatura wszystkich epok, począwszy od czasów najdawniejszych aż po współczesne, ukazuje rozmaite oblicza dobra i zła. Zauważa ona, że zło niewątpliwie istnieje, ale na szczęście istnieje również dobro.

Biblijne dziesięć przykazań wypisanych na kamiennych tablicach, które Bóg wręczył Mojżeszowi na górze Synaj, stanowiły i stanowią nadal trzon moralności chrześcijańskiej, zbiór podstawowych praw, wyznaczników co dobre, a co złe.

Najgorszym złem jest niewątpliwie odebranie człowiekowi życia. Z tą właśnie zbrodnią spotykamy się już również w Świętej Księdze - Biblii. Lecz odnajdujemy tam także dobro, ukazana jest bowiem miłość Boga do ludzi, a także miłość człowieka do człowieka. Przypowieści biblijne z kolei analizują ludzkie uczucia i motywy postępowania, wskazują drogę ku dobru, uczą żyć godnie. Zawierają prawdziwe bogactwo wiedzy o psychice człowieka, obyczajach i wszelkich postaciach dobra i zła.

Nawet literatura antyczna - pogańska - potrafiła odróżnić dobro od zła i nazwać to ostatnie po imieniu. Karygodnego czynu dopuścił się władca Teb, Kreon, z tragedii Sofoklesa pt. Antygona. Nakazał on zamknąć Antygonę w grocie skalnej, skazując ją tym samym na powolne konanie. Znalazł się on, co prawda, w sytuacji skomplikowanej, ponieważ, wydając ten rozkaz, miał na celu dobro społeczne - chodziło mu o ukazanie zdrajcy Polinejkesa i utrzymanie autorytetu władzy. Niemniej wybrał on zło, ponieważ pogwałcił odwieczne prawa religijne, prastarą tradycję, która nakazywała chowanie zwłok zmarłego członka rodziny.

Jak więc widzimy, literatura od najdawniejszych czasów ukazywała trudne ludzkie wybory między dobrem a złem i konsekwencje, jakie z nich wynikały. Kreon zrozumiał swój błąd, pojął, że władca nie ma prawa łamać nakazów boskich, ale było już za późno. Utracił syna, żonę i został człowiekiem osamotnionym i przegranym.

Literatura parenetyczna średniowieczna i renesansowa chętnie ukazywała chrześcijańskie wzorce godne naśladowania. Hołdowały one dobru, życiu poczciwemu, prawości wynikającym z głębokiej wiary chrześcijańskiej. Do utworów głoszących podobne ideały możemy zaliczyć: Żywoty świętych, kroniki i eposy rycerskie, Kwiatki św. Franciszka z Asyżu, Żywot człowieka poczciwego Reja i inne. Pomagały one człowiekowi w dokonywaniu właściwych wyborów dobra i odrzucania zła.

Z prawdziwym złem, tkwiącym w człowieku, spotykamy się w dziełach Szekspira, zwłaszcza w tragedii Makbet. Tytułowego bohatera dramatu poznajemy w momencie, gdy jest on odważnym i dzielnym człowiekiem, wodzem wojsk biorących udział w wojnie przeciwko Norwegom, w której wsławił się rycerskimi czynami. Był wierny swemu królowi, a służbę jemu traktował jako honor, któremu życie poświęcił. Morderstwo króla było więc w jego pojęciu najgorsza zbrodnią, czymś, co nie przystoi prawdziwemu rycerzowi.

Przełomowym momentem w życiu Makbeta stała się chwila, w której usłyszał przepowiednię czarownic, mówiącą o tym, że zostanie królem. Od tego momentu staje się człowiekiem żądnym władzy. I choć morderstwo króla napawa go grozą i przerażeniem, ulega żonie, zaś tak naprawdę sam wybiera zło, aby zaspokoić swoje ambicje. Królobójstwo staje się pierwszym ogniwem dalszych zbrodni. Z drogi zła nie ma już więc odwrotu.

Wiliam Szekspir, znakomity znawca ludzkich dusz, ukazuje w tym utworze, jak wybór zła pociąga za sobą kolejne zbrodnie i jak dobry człowiek przeistacza się w mordercę, całkowicie pozbawionego instynktu moralnego.

Literatura romantyzmu pierwsza ukazała dwuznaczność czynów uznawanych powszechnie za złe i dobre, i w związku z tym problemy trudnych wyborów moralnych swoich bohaterów. Konrad Wallenrod zdradza Krzyżaków: kłamie, oszukuje, morduje, ale wszystko to czyni przecież dla własnej ojczyzny, której poświęca całe swoje życie. Podobnie postępuje Kordian z dramatu J. Słowackiego, który zamierza zabić cara - ciemięzcę polskiego narodu, ale jednocześnie jego króla.

Jeszcze inaczej możliwości dokonania wyboru przez człowieka pomiędzy dobrem i złem widzi poeta młodopolski J. Kasprowicz w Hymnach. Nie chce on pogodzić się z tym, że choć Bóg sam stworzył zło, a człowieka skazał na grzech, w przyszłości będzie go z tego właśnie rozliczał.

Zofia Nałkowska w swojej znakomitej międzywojennej powieści pt. Granica stawia zasadnicze pytania - gdzie kończy się błąd popełniany przez człowieka, a rozpoczyna czynienie zła innym? Dla niej bowiem zło niewątpliwie łączy się przede wszystkim z krzywdą uczynioną innemu człowiekowi czy ludziom.

Problem ten przedstawia na przykładzie dziejów głównego bohatera swojej powieści, Zenona Ziembiewicza. Podkreśla ona, że jej bohater od najmłodszych lat wyrastał w domu, który cechował się zakłamaniem moralnym. Zenon nie chciał zaakceptować dwuznaczności moralnej panującej w Boleborzy, ale z biegiem lat zaczął postępować podobnie jak ojciec. Krok po kroku, niezauważalnie rezygnował ze swoich moralnych zasad, gdyż ważniejsza była dla niego życiowa wygoda czy osiąganie korzyści materialnych. Najpierw pisze więc tendencyjne artykuły dla czasopisma „Niwa”, później, będąc redaktorem tej gazety, staje się potulnym narzędziem w rękach wpływowych ludzi miasteczka, w końcu, jako prezydent, zezwala na akcję zbrojną przeciwko strajkującym robotnikom.

Podobnie postępuje w życiu osobistym. Usprawiedliwiając się na każdym kroku, krzywdzi zarówno żonę Elżbietę, jak i Justynę.

W trakcie rozmowy z mężem Elżbieta stwierdza, że są w życiu pewne niewidzialne granice, których jednak przekroczyć nie wolno, gdyż wtedy przestaje się być człowiekiem:

Chodzi o to, że musi coś przecież istnieć! Jakaś granica, za którą nie wolno przejść, za którą przestaje się być sobą.

Nałkowska ukazuje w swojej powieści, że właśnie Ziembie-wicz przekroczył tę granicę, zwykłej ludzkiej uczciwości wobec drugiego człowieka, granicę etyczną. Skrzywdził swym egoistycznym postępowaniem dwie kochające go kobiety, zniszczył ich życie oraz własne.

Jak widzimy, literatura ukazywała różne oblicza zła i dobra oraz związane z tym trudne wybory. Niekiedy zło płynęło z żądzy władzy, tkwiącej w człowieku, często jednak z egoizmu i braku odpowiedzialności.

Pomimo iż w literaturze odnajdujemy tak wielu bohaterów, którzy wybierają zło, to są również i tacy, którzy zasługują na najwyższe uznanie.

Główny bohater powieści Alberta Camus Dżuma, dr Rieux, żyje w okropnych czasach - straszliwej zarazy, która symbolizuje wszelkie zło. Wybiera on jednak aktywną, bohaterską postawę, uosabia szlachetność i uczciwość. Wartości, w które wierzy, to przede wszystkim przyjaźń i miłość. Jest on lekarzem z powołania. Dobrowolnie wziął na siebie obowiązek walki z zarazą, ponieważ złożył przysięgę Hipokratesa i uważa swoje postępowanie za coś oczywistego. Ma poczucie odpowiedzialności za innych i stara się czynić dobro w tym „morzu” zła, jakie go otacza.

Z domu wyniósł przeświadczenie, że praca i obowiązek to nie ciężar życiowy, ale coś, co powinno charakteryzować istotę ludzką. Dla doktora dżuma to wróg numer jeden i dlatego podejmuje z nią walkę, nie licząc się z własnymi siłami. Zdaje sobie sprawę, że wielu chorych mieszkańców miasta potrzebuje jego pomocy i dlatego pracuje w miarę swoich możliwości jak najlepiej.

Dżuma symbolizuje w powieści Camusa zło jako takie. Może ono zaatakować ludzi zawsze i wszędzie. Ale jednocześnie autor ukazuje, że w takich skrajnych sytuacjach, jak zaraza czy wojna, ujawnia się również dobro, takie jak chociażby zwykła ludzka solidarność, która chroni przed dominacją tegoż zła.

10. Dramat narodu bez państwa w wybranych utworach literatury polskiej.

Narodem bez państwa przez dłuższy czas byli Polacy. Polska utraciła niepodległość w 1795 roku, a odzyskała ją w 1918 roku. Likwidacja Księstwa Warszawskiego oraz potwierdzenie na Kongresie Wiedeńskim dominacji rosyjskiej nad Królestwem Polskim zmieniło w sposób zasadniczy warunki życia narodu. Odtąd wszystkie jego warstwy na co dzień musiały się stykać z dyskryminacją i zwalczaniem przez państwa zaborcze ich niepodległościowych dążeń.

Pierwszym poetą, który ukazał dramat narodu polskiego podczas kolejnych zaborów, był Franciszek Karpiński. W wierszu Żale Sarmaty nad grobem Zygmunta Augusta wyraża rozpacz z powodu utraty przez Polskę niepodległości po III rozbiorze. Obwinia zmarłego króla o to, że nie zostawił potomka i dlatego po jego śmierci nastąpiły wolne elekcje i związany z nimi handel koroną. Karpiński na własnej skórze przeżył moment utraty niepodległości, był żywym świadkiem tego, czego doświadczył naród polski.

Innym poetą ukazującym tragizm Polski i Polaków pod zaborami był Adam Mickiewicz. W I i III cz. Dziadów ukazuje prześladowania, jakie spadły na Polaków pozbawionych w XIX wieku swego państwa. Z utworu wyłania się obraz bezwzględnej antypolskiej polityki Rosji, chęci wyniszczenia inteligencji i kultury narodu polskiego. Młodzież wileńska, osadzona w celi bazyliańskiej, nigdy przedtem nie występowała przeciwko Rosji, zaś do organizacji stawiających sobie za cel krzewienie kultury i nauki należała przed laty. Aresztowania spowodowane więc były chęcią zniszczenia przez Rosjan szkolnictwa polskiego, które w okręgu wileńskim stało na wysokim poziomie.

Symbolem cierpiącego narodu polskiego staje się w III cz. Dziadów pani Rollisonowa, ślepa matka jednego z uwięzionych Filomatów. Reprezentuje ona wszystkich Polaków cierpiących represje pod zaborem rosyjskim. O powstaniu listopadowym i jego upadku mówi tu poeta w sposób aluzyjny. Zrozpaczony Konrad ma pretensje do Boga, że zezwolił na upadek akcji zbrojnej Polaków. Ksiądz Piotr, pokorny sługa Boży, ma jednak w trakcie swojej modlitwy widzenie, z którego dowiaduje się, że Polska zmartwychwstanie. Hasło Polska Mesjaszem narodów miało podtrzymać na duchu Polaków po klęsce listopadowej i natchnąć wiarą w odzyskanie państwowości.

Innym przykładem, ukazującym dramat narodu polskiego państwa, jest dramat Juliusza Słowackiego Kordian. W utworze tym autor podejmuje krytykę przywódców ideowych i wojskowych powstania listopadowego i próbuje dojść przyczyn jego upadku. Głównym bohaterem utworu jest Kordian, młody człowiek, który nie potrafi znaleźć się w otaczającym go świecie. Jego naród znajduje się pod zaborem rosyjskim, zaś on, jako Polak, nie ma wielkich perspektyw na przyszłość. Pod wpływem wielu doświadczeń i rozczarowań dojrzewa i znajduje cel, któremu pragnie poświęcić swoje życie. Jest nim walka z tyranią rosyjską o wolność i niepodległość własnego narodu. Jednak jako jednostka osamotniona, skazany jest na klęskę. Słowacki ukazuje więc w utworze drugą przyczynę klęski listopadowej, jaką było niewciągnięcie przez patriotyczną młodzież spiskową do działania całego narodu. Społeczeństwo polskie, rozbite i nie zorganizowane, nie potrafi przeciwstawić się zaborcom i cierpi represje ze strony Rosjan.

Kolejnym utworem, ukazującym dramat narodu bez państwa, może być Lalka Bolesława Prusa. Autor ukazuje, jak Polacy, po klęsce kolejnego zrywu narodowego, stają się narodem poddanym szczególnym represjom zaborców. Po kolejnej przegranej ludzie są zniechęceni do akcji zbrojnych, skupiają się na własnych sprawach - powolnym dorabianiu, odkładają na później szczytne niepodległościowe ideały. Główny bohater powieści ponosi klęskę zarówno w życiu osobistym, jak i zawodowym, co również w jakimś stopniu jest związane z sytuacją kraju.

Autor ukazuje w Lalce rozległy obraz społeczeństwa polskie- go, egzystującego bez własnej państwowości. Przedstawia podupadłą arystokrację, żyjącą dawną świetnością, mało prężne mieszczaństwo i niziny społeczne. Ci ostatni często żyją w skrajnej nędzy. Społeczeństwo polskie jest więc podzielone - jedni żyją w skrajnym ubóstwie, drudzy pomnażają swoje majątki. Brak własnego rządu i organizacji państwowej powoduje, że Polacy żyją na dużo niższym poziomie materialnym niż inne niepodległe narody. Pełny rozwój jest tu tłumiony przez zaborców, zwłaszcza Rosjan i Niemców.

Dramat narodu bez państwa ukazany jest także w powieści Nad Niemnem Elizy Orzeszkowej. Autorka przedstawia rozległy obraz społeczeństwa polskiego na wsi po klęsce powstania styczniowego. Ukazuje wartości moralne i etyczne, wyznawane przez społeczeństwo, które pozwalają mu przetrwać represje rosyjskie. Legenda o Janie i Cecylii poucza Polaków, że praca dla kraju jest również ważna jak walka z bronią w ręku o niepodległość. Mogiła powstańców z 1863 r. jest wyrazem solidaryzmu klasowego i patriotyzmu. Orzeszkowa przekonuje czytelników, że tylko zjednoczony naród i pracowity ma szansę ponownie zaistnieć na mapach Europy jako państwo.

Na podstawie Ludzi bezdomnych Stefana Żeromskiego możemy zaobserwować, jak ciężkie warunki materialne miała większość Polaków z końca XIX w. Przyczyna tkwiła między innymi w tym, że nie mieli oni własnego państwa. Widzimy to w powieści na przykładzie chociażby ulicy Ciepłej, z której wywodził się główny bohater powieści - Tomasz Judym. W nieludzkich warunkach żyli również chłopi z Cisów i robotnicy Zagłębia, na rzecz których postanawia pracować główny bohater. Historia Wiktora Judyma i jego rodziny świadczy o tym, z jakimi trudnościami materialnymi borykali się polscy robotnicy. Mimo iż Wiktor i jego żona pracują, nie są w stanie utrzymać rodziny i dlatego w końcu opuszczają kraj i emigrują na zachód. Ogromne rzesze bezdomnych, ukazanych przez Żeromskiego w powieści, i trudne warunki życia wielu Polaków były niewątpliwie wynikiem nieposiadania przez naród własnej państwowości.

Cała literatura polska, od Franciszka Karpińskiego po Sta-nisława Wyspiańskiego, ukazywała dramat Polaków, którzy byli pozbawienie przez przeszło 100 lat państwowości. Nawoływała ona do walki zbrojnej, zastanawiała się nad przyczynami klęski, uczyła pracy na rzecz kraju, przypominała o tradycjach, aż do momentu odzyskania niepodległości w 1918 roku.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
fit, Kolokwium ściągi, 10
Egzamin - sciagi, 10. Oscylator harmoniczny., 10
Ściągi 10-13, Budownictwo UTP, semestr 5, Pomiary iniżynierskie, kolo-kwiecien, kolo-kwiecien
PD sciagi, 6, 10
Ściągi 10
Zestawy Miernictwo2, aaa, studia 22.10.2014, Materiały od Piotra cukrownika, materialy Kamil, płytka
sciagi 03 10 sciaka rozliczenia
instalacja qqqqqqqqqq, aaa, studia 22.10.2014, Materiały od Piotra cukrownika, materialy Kamil, pły
SUTEL19-06, aaa, studia 22.10.2014, Materiały od Piotra cukrownika, materialy Kamil, płytkas V, Scia
Ściągi mikro, Ściąga wykład 10, NIEPEWNOSC W ekonomii zakłada się ze podmiot działa racjonalnie-zast
majka-kolos, aaa, studia 22.10.2014, Materiały od Piotra cukrownika, materialy Kamil, Szkoła, Uczeln
ściaga-Rutka, aaa, studia 22.10.2014, Materiały od Piotra cukrownika, materialy Kamil, płytkas V, Sc
pkmiu zadania 1 2 3 4 6 7 8 10 11 12, ściągi III OP
Szereg Laureata, aaa, studia 22.10.2014, Materiały od Piotra cukrownika, materialy Kamil, płytkas V,
pytania all, aaa, studia 22.10.2014, Materiały od Piotra cukrownika, materialy Kamil, płytkas V, Sci
Sieci, aaa, studia 22.10.2014, Materiały od Piotra cukrownika, materialy Kamil, Szuki, Sieci-sciagi
sciaga surtel-przeksztaltniki, aaa, studia 22.10.2014, Materiały od Piotra cukrownika, materialy Kam
Sciaga na mozaka, aaa, studia 22.10.2014, Materiały od Piotra cukrownika, materialy Kamil, płytkas V

więcej podobnych podstron