Mumie
Kiedyś w Egipcie, dwaj sławni uczeni,
Ludzie o nieprawdopodobnym wręcz rozumie,
Grzebiąc się nałogowo w ziemi,
Wykopali niezwykle ciekawą mumię.
Spowitą w bandaże i szarfy,
I zakonserwowaną chemikaliami,
A w ręku miała coś w rodzaju harfy,
A na plecach napisane coś hieroglifami.
Więc uczeni spojrzeli i padli sobie w ramiona,
I krzyknęli z radością i z zachwytem:
- Oto słynna mumia Tutkabudkaputkacynamona
I jak dobrze zachowana przy tym!
I zaraz nadali w radiu komunikat,
Radosny i triumfalny,
Że ta mumia to absolutny unikat,
Jedyny - i niepowtarzalny.
I włożyli tę mumię do specjalnego kosza,
I chcieli z nią wyjechać, aż tu raptem
Tuż obok wykopano drugiego truposza,
Takiego samego jak tamten.
Dosłownie jakby z tej samej formy.
Takie same bandaże, napisy i szata,
Więc jeden uczony rzekł,
Podciągając reformy, czy też szorty:
- Faraon miał widocznie brata...
- Widocznie - rzekł uczony drugi,
Rozglądając się niepewnie na boki.
Aż tu naraz rozległ się krzyk sługi:
- Bwana kubwa, ja wykopać trzecie zwłoki!
Tu uczeni prawie że zaniemogli,
I dalejże zaglądać do skryptu,
Żeby rozszyfrować odnośny hieroglif,
I rozszyfrowali:
"Pamiątka z Egiptu".
I faktycznie, okazało się, że to imitacja,
Jakiś plastik, perkalowa etola,
I stempelek: "Made in Czechosłowacja"...
A nie mogłoby tak być "Made in Poland"?