W pogoni za orgazmem
Nie musisz mieć orgazmu za każdym razem, aby twój seks był naprawdę udany. Ale drogę do prawdziwego spełnienia można odnaleźć...
Około 10-15% kobiet deklaruje, że nigdy nie miało orgazmu. To i tak nieźle, bo z badań robionych 50 lat temu wynikało, że w tym czasie aż połowa kobiet miała ten problem.
Większą zdolność do osiągania orgazmu posiadają kobiety dojrzałe i te, które ćwiczą mięsień łonowo-guziczny (Kegla) oraz optymistki, które cechuje łatwość nawiązywania kontaktów. Rzadko powodem braku orgazmu są przyczyny fizyczne. Najczęściej przyczyny znajdują się w psychice lub w relacjach z partnerem. Wbrew pozorom to dobra wiadomość, bo oznacza, że możliwe jest znalezienie rozwiązania tego problemu.
Nie masz orgazmu, bo twój facet nie umie ci go dać
Cóż, po prostu nie wie, jak to się robi. Skąd ma biedaczek wiedzieć, skoro uważa orgazm łechtaczkowy za gorszy, a tymczasem łechtaczka to główne źródło rozkoszy. Nigdy przedtem żadna kobieta go tego nie nauczyła, a koledzy, którzy dawali mu instrukcje, nic nie wspominali na ten temat. Tę lukę w edukacji tylko ty możesz uzupełnić. Zrób to niezwłocznie! Jeśli nie okaże się pojętnym uczniem, masz dwa wyjścia: zrezygnować z partnera lub z orgazmu i cierpliwie czekać. Zastanów się, czy stać cię na taką wyrozumiałość i rezygnację z własnych pragnień.
Za mało czasu poświęcacie na pieszczoty
Większość facetów twierdzi, że gra wstępna zajmuje im 15 - 20 minut. Tymczasem większość kobiet uważa, że ich partnerzy poświęcają na to trzy do pięciu minut. Skąd ta sprzeczność? Uczcie się razem, jak to robić powoli, z wyczuciem i nieco dłużej, nawet jeśli na początku mielibyście kontrolnie łypać kątem oka na zegarek.
Bardzo tego chcesz i zamiast o przyjemności, myślisz o orgazmie
Dlatego nie jesteś w stanie się zrelaksować. Bez wyluzowania i rozluźnienia mięśni, nic dobrego nie może się zdarzyć. Niestety, im bardziej się napinasz, tym mniejsze masz szanse na orgazm. Nie każdy seks musi zakończyć się szczytowaniem. W końcu nie chodzi o to, by złapać króliczka, ale by go gonić. Gonić, czyli zatracić się w pieszczotach, bez oczekiwania, że choć teraz jest OK, to za chwilę powinno być jeszcze fajniej.
Po prostu nie umiesz go mieć
Może w ogóle nie umiesz zadbać o swoje potrzeby? Nie dajesz sobie prawa do rozkoszy. Tak cię wychowano, że to innym ma być z tobą dobrze, a ty się nie liczysz. Naucz się poznawać swoje ciało i jego reakcje. Rób ćwiczenia oddechowe, uprawiaj relaksację.
Jesteś zbyt zmęczona
Zanim zaczniesz się kochać, musisz zostawić za sobą cały dzień, psychicznie i fizycznie, a to wymaga trochę czasu. Raz się na to zdobędziesz i uda się, kiedy indziej nie da rady i tyle. Masz prawo być zmęczona. Może jutro bardziej zadbasz o to, aby mieć siłę na seks.
Ochotę na seks buduje się przez cały dzień
Dobry seks wymaga budowania intymności także poza sypialnią, przytulania i okazywania sobie uczuć przez cały czas. Orgazm nie jest na zamówienie, jak pizza. Jeśli twój mężczyzna o to nie dba, domagaj się tego i mów mu, czego ty potrzebujesz do szczęścia.
Boisz się zajść w ciążę
Jesteś spięta, bo cały czas myślisz tylko o tym. Nie masz zaufania do antykoncepcji? Jeśli tak, podczas uprawiania seksu stosuj co najmniej dwie metody naraz: i pigułkę, i prezerwatywę lub środek plemnikobójczy.
Biernie czekasz, uważasz, że nic od ciebie nie zależy
Traktujesz orgazm jako coś, co powinnaś dostać. Uważasz, że kobieta musi być bierna, a mężczyzna jest od tego, by dawał jej rozkosz. Jest na to tylko jedna rada: ty też się wysil. Bądź aktywna, wykaż inicjatywę. Nie traktuj partnera jak maszynki do wyzwalania rozkoszy.
Każdy kolejny stosunek sprawia ci potworny ból
Trudno wówczas mówić o jakiejkolwiek przyjemności z seksu, co dopiero o orgazmie. Nie ma innej rady: trzeba odwiedzić lekarza seksuologa.
Jesteś wściekła na swojego faceta
Powody mogą być różne. Na przykład nie potrafisz mu wybaczyć, że tak mało zarabia i za często jeździ w delegacje. Trudno oddzielić seks od reszty spraw, postaraj się jednak nie przenosić swojej wściekłości do sypialni. O ile to możliwe. Nie odbieraj sobie radości z seksu. Zwłaszcza, że pomaga on rozładować napięcie i, mimo wszystko, zbliża partnerów .
Masz nieodpowiedniego faceta
Nie dość, że nie zna się na pieszczotach, to wcale nie pociąga cię erotycznie i nie inspiruje do żadnych wzlotów. Nie obwiniaj siebie o oziębłość. Jeśli między wami nie iskrzy, to nic wam nie pomoże. Owszem, możecie być razem, uznać wasz związek za przyjacielski, ale o rozkoszy, pełni i stopieniu się ze sobą zapomnij. Co można poradzić w takiej sytuacji? Sama wyciągnij właściwy wniosek.
Naczytałaś się harlequinów i myślisz, że w życiu jest tak samo
Tymczasem w życiu jest zupełnie inaczej. Nie ma romantyzmu, randek pod palmami i trubadurów pod oknami. Ten rozdźwięk powstaje zwłaszcza wtedy, gdy on ściąga gatki w kratę i widzisz jego tłusty brzuszek. Trzeba pogodzić się z tym, że nie jest tak jak w książce. Przecież romansidła z założenia niewiele mają wspólnego z rzeczywistością. Na tym zresztą polega ich urok, pod warunkiem, że nie traktuje się ich poważnie.
Nie jest tak fajnie, jak na początku
Na początku erotycznie pobudzało cię już samo brzmienie jego głosu, muśnięcie dłonią, zapach wody kolońskiej. Wtedy cały czas byłaś zauroczona, nie widziałaś wad ukochanego i problemów, które w życiu codziennym potrafią skutecznie podciąć skrzydła. I choć to już nie wróci, spróbuj od czasu do czasu spojrzeć na ukochanego życzliwie, świeżym okiem, nie zmąconym niechęcią. W końcu to jego wybrałaś i chcesz być właśnie z nim!
Od lat robicie to tak samo
Seks po prostu cię nudzi. Wszystko odbywa się według jednego schematu, w łóżku odprawiacie ciągle ten sam rytuał. Robisz to wyłącznie dla świętego spokoju, by wypełnić małżeński obowiązek. Przy takim podejściu do seksu brak satysfakcji jest gwarantowany. Coś nowego, to nic trudnego. W każdej księgarni znajdziesz co najmniej 20 książek o tym, jak wzbogacić swoje życie seksualne.
Wstydzisz się pójść na całość
W twojej głowie przez cały czas siedzi obserwator, który krytykuje każdy twój gest. Boisz się, że jeśli przekroczysz próg rozkoszy, stracisz kontrolę nad sytuacją i źle wypadniesz. Przy takim podejściu możesz być pewna, że nigdy nie osiągniesz orgazmu, bo tak się składa, że jego podstawowym warunkiem jest właśnie rozluźnienie i odprężenie.
Wstydzisz się rozebrać
Mogą być tego dwa powody: pierwszy, tak zostałaś wychowana i dbasz bardziej o fryzurę niż o orgazm. Drugi, przez cały czas myślisz o: celulicie na udach, obwisłych piersiach, za małych piersiach (niewłaściwe skreślić). Nawet jeśli któraś z tych niedoskonałości cię dotyczy, w momencie zbliżenia dla twojego partnera nie ma to żadnego znaczenia. Jeśli lubisz siebie choć trochę, łatwiej dasz sobie prawo do przyjemności.
Masz małe mieszkanie i krępuje cię dziecko śpiące za ścianą
Drżysz, bo każdy gwałtowniejszy ruch, nie mówiąc już o miłosnych niekontrolowanych odgłosach, może je obudzić. Zadbajcie z partnerem o odpowiednie warunki, by stworzyć klimat intymności. Raz w tygodniu wyślijcie dziecko do babci lub pozwólcie mu nocować u koleżanki albo kolegi. Taka chwila spokoju pomoże wam odbudować związek. A że raz na jakiś czas? Cóż, lepsze to niż nic.
Przyzwyczaiłaś się do jednego typu bodźców
Trudno ci osiągnąć orgazm z partnerem, jeśli przyzwyczaiłaś się do stymulacji podczas masturbacji. Ten rodzaj bodźców mógł cię uzależnić. Zacznij od wzajemnej masturbacji z partnerem, aby lepiej poznać własne potrzeby i możliwości oraz przełamać opory.
Nie umiesz porozumieć się z partnerem
Wstydzisz się wyrażać własne potrzeby. Boisz się, że słowa, których użyjesz, mogą się wydać zbyt trywialne i zwierzęca część twojej natury zbyt dojdzie do głosu. Niepotrzebnie. Nawet jeśli nie wyrazisz tego zbyt gramatycznie, partner będzie ci wdzięczny, za każdą wskazówkę, dzięki której będzie mógł dać ci rozkosz.
Masz zbyt naukowe podejście do tematu
Wiesz za dużo na temat orgazmu. Nadmiar wiedzy często blokuje swobodę zachowań. Zbytnio analizujesz wszystkie informacje, zamiast spontanicznie dać się unieść fali erotycznych doznań. Pamiętaj, że orgazm nie jest zadaniem do wykonania ani testem sprawności dla partnerów.
Nie uważasz seksu za ważny element swojego życia
Może też zdarzyć się, że w twojej hierarchii potrzeb i wartości inne sprawy są ważniejsze. W takim wypadku nie dziw się, że konsekwencje twojego myślenia i postępowania są takie, a nie inne. Masz niewielki temperament lub twoje potrzeby nie zostały jeszcze rozbudzone. Zaakceptuj ten stan. Może w przyszłości będzie inaczej.