^ Czas wracać.
Kiedy wylądowaliśmy, Creedman oddalił się bez słowa. W drodze powrotnej milczeli. Zajechaliśmy przed dom dwadzieścia minut przed dziesiątą. Chyba się wezmę do pracy — powiedział Moreland. — Wy odpocz-— Poklepał Pam po ramieniu. — Dobranoc, kochanie. Chyba pojadę do miasta.
18
N
ikt prócz Hoffmana nie miał apetytu. Po drugiej porcji deseru wstał i zdjął serwetkę.
— Chodź, Bili, powspominamy dawne czasy. Miło mi było poznać państwa.
Spojrzał na porucznika Zonderveina, który zaproponował:
— Może przejdziemy do świetlicy? Mamy tam stół bilardowy i telewizor
z dużym ekranem.
Kiedy wyszliśmy na korytarz, Ewing rzekł:
— Państwo wybaczą. — I odszedł w pośpiechu.
— Tędy — powiedział Zondervein.
- Macie tu telewizję kablową?
Oczywiście — odparł Zondervein. — Mamy tu wszystko, również
antenę satelitarną.
Wspaniale.
— W centrum handlowym także jest antena satelitarna — powiedziałem
Creedman roześmiał się.
— Popsuła się rok temu i nikt nie zadał sobie trudu, żeby ją zreperowad
Czy to mówi wam coś o tutejszej inicjatywie?
Zagrałem z Creedmanem kilka partii bilarda. Był niezły, ale i ^ oszukiwał, przesuwając kule, kiedy myślał, że na niego nie patrzę. Telewizor z dużym ekranem był nastawiony na CNN.
Wiadomości — powiedział Creedman.
Na mnie wiadomości działają przygnębiająco - - wyznała Pam
Siedziały z Robin w za dużych fotelach i nudziły się. Pochwyciłem spojrzenie
Robin. Pomachała mi ręką, pijąc kole.
Po chwili Zondervein przyprowadził Morelanda. Był przygarbiony i wyglądał na bardzo zmęczonego.
— Czy wszystko w porządku, tato? — spytała go Pam.
118
___ Chcę popływać.
Jeszcze raz dotknął jej ramienia.
_^ To może być niebezpieczne, Pamelo. Są tam jeżówce, węgorze.
„_ Dennis z pewnością sobie poradzi.
Ścisnął jej ramię, aż się skrzywiła.
___ Dennis — powiedział cicho — jest zaręczony z dziewczyną, która uczy się na pielęgniarkę w Saipan.
__ Już nie — odparła Pam.
— Ach tak... — Puścił jej rękę. — Szkoda. Miła dziewczyna. Przydałaby się na wyspie. — I dodał, patrząc córce w oczy: — A Dennis nadal jest tu potrzebny, kochanie. Nie zawracaj mu głowy. Tak będzie lepiej dla wszystkich.
Odwrócił się na pięcie i odszedł w stronę pawilonów.
Pam otworzyła ze zdziwienia usta. A potem pobiegła do domu.
— Dziwny wieczór — powiedziałem.
Siedzieliśmy na łóżkach w naszym apartamencie.
— Zachował się okropnie — stwierdziła Robin. — Wiem, że był
zdenerwowany, ale...
— Kocha tubylców, ale nie pozwala córce, aby się z nimi spotykała.
- Wyglądało raczej na to, że chciał ochronić Dennisa przed nią.
Tak, może nie wiedzie jej się z mężczyznami. Kiedy zobaczyłem ją
pierwszy raz, uderzył mnie smutek w jej oczach.
Tylko tyle zauważyłeś? — spytała z uśmiechem.
Jest bardzo ładna, ale nie uważam, żeby była seksowna. Jest w niej
coś takiego, co trzyma na dystans. Widywałem to u moich pacjentek. Jakby
chciały powiedzieć: „Nie zbliżaj się do mnie. Zostałam boleśnie zraniona".
W przypadku Dennisa jest zupełnie inaczej.
— Starszy pan najwyraźniej przegrał sprawę — powiedziałem. — Cza-
gość na uroczej kolacji.
Wszystko przez tę sztywną atmosferę, panującą w bazie. I przez na.
— Nie mogę się pozbyć wrażenia, że jedynym celem Hoffmana było te
godziny sam na sam z Morelandem.
"— To dlaczego po prostu nie przyjechał do niego? ~~ Może wolał być na swoim gruncie.
Mówisz o tym tak, jakby chodziło o stoczenie bitwy.
119