Prawa rządzące magią- podstawowe zasady
Reguła trzech: cokolwiek wyślesz, powróci do ciebie po trzykroć.
Przestroga jest prosta i logiczna - jeżeli kogoś skrzywdzisz, zostaniesz skrzywdzony trzy razy bardziej. (No, może nie tak matematycznie trzy razy ... jeśli wybijesz komuś oko, nikt nie wybije ci przecież trzech oczu!) W każdym razie twoje czyny nie zanikają w próżni - bo nie żyjesz w próżni. Wszystko, co zrobisz, ma jakiś tam efekt na wszystko inne. Dlatego są dwa podstawowe zastrzeżenia co do krzywdzenia innych:
Krzywda fizyczna, kradzież itp. Wiadomo, o co chodzi. Wiadomo, dlaczego to jest krzywda. Myślę, że nie muszę dodawać wyjaśnień, prawda?
Narzucenie innym swojej woli. To już jest mniej oczywiste, ale pomyśl - czy chciałbyś, aby ktoś kierował tobą jak marionetką na patyku? Nie? Więc jest to krzywda. I to duża. Nie wiem, jak ty, ale ja bardzo sobie cenię własną wolność. Ale nie tylko dlatego tak się przyczepiam do tego punktu :)
Tak czy tak, pamiętaj, że nigdy, przenigdy nie wolno ci używać magii na kimś wbrew jego woli lub bez jego przyzwolenia!!
W pewnych przypadkach ludzie nie zdają sobie nawet sprawy, że naruszają wolę innych. Dwa najbardziej kontrowersyjne tematy, z jakimi się spotkałam, to uroki miłosne i uzdrawianie.
Zacznę od uzdrawiania, bo zajmie mi mniej miejsca :))) Ktoś zastanawiał się, czy jeżeli twoja żona/ matka/ siostra lub twój mąż/ ojciec/ brat leży nieprzytomny (czyli nie możesz uzyskać pozwolenia na uzdrawianie), umierający, to można spróbować go uzdrowić?? A co, jeśli wiesz, że twoja przyjaciółka leży w łóżku, z 40 stopniową gorączką i grypą z powikłaniami?? W pierwszym przypadku naprawdę nie wiem. Myślę, iż należy to do osobistych dylematów. W tym drugim - raczej nie należy używać magii, chyba, że zapytasz się przyjaciółki i wyrazi ona zgodę. Skąd wiesz, czy nie zachorowała ona umyślnie - żeby nie iść za tydzień na sprawdzian ;)) albo żeby zwrócono wreszcie na nią uwagę (tak, to też się zdarza) ??
No i wreszcie magia miłosna. Tu bardzo wiele osób mówi - i ja się z nimi w zasadzie zgadzam - FUJ, FUJ, FUJ, NIE RUSZ!!! Żadnych lubczyków, żadnych nasięźrzałów (to taka paprotka, używana podobnie jak lubczyk, ale teraz pod ochroną - widocznie tyle jej wyzbierali :)) i tym podobnych sposobów mających skłonić ukochanego/ ą, by zmienił/ a swoje zdanie (i wybrankę/ ego). (CO NIE ZNACZY ŻE MAGIA MIŁOSNA JEST W OGOLE WYKLUCZONA, NIE REZYGNUJ, TYLKO CZYTAJ ;)) Niby to denerwujące, ale pomyśl dobrze - czy chciałabyś/ chciałbyś, aby ktoś zmusił cię do zakochania się w tym obrzydliwcu/ paskudnicy, albo sprawił, iż twój ukochany/ a zaczął szaleć za kimś innym? Hmmmm słoneczko, i jak ci w dzióbku? Wiesz już czemu to krzywda? Ale na szczęście jest jeszcze inny sposób na miłość. Otóż... jeśli chcesz mieć chłopaka/ dziewczynę, to dlaczego nie ten swój wymarzony ideał? Na tym właśnie polega "nieszkodliwa magia miłosna" - na przyzywaniu do siebie tego ideału. Może niekoniecznie znajdziesz kogoś dokładnie takiego - albo zmieni ci się gust? - ale w każdym razie bardzo zbliżonego.
Podsumowując: dla dobra wszystkich, nie krzywdząc nikogo. Jest to bardzo dobra formułka dodawana przeze mnie do każdego zaklęcia; zapobiega nawet przypadkowej szkodzie wyrządzonej komukolwiek. Ostatecznie nikt nie jest w stanie przewidzieć wszystkiego.
Dodatkowo muszę przypomnieć, że mówiąc "Nie wyrządzaj NIKOMU krzywdy" mam na myśli również CIEBIE. Może przydarzyć ci się wtedy swego rodzaju błędne koło, np. "O Boże, jaki ja jestem durny i paskudny, ta świetna dziewczyna na pewno nie będzie chciała ze mną rozmawiać..." po czym przez całe spotkanie przez takie dołujące myśli masz ponurą minę i nie chcesz się odzywać, świetna dziewczyna nudzi się jak mops, a później jesteś jeszcze bardziej przekonany, że jesteś durny i paskudny, i koło się zamyka... Co prawda ten przykład pisałam nieco w formie karykatury, ale przecież każdemu przytrafiają się "dołki", kiedy jest tak o sobie skłonny myśleć.
Jeszcze jedno:) samoobrona jest dozwolona i polecana... ale nawet wtedy nie należy mówić: "Chcesz ze mną wojny? To jeszcze ci dokopię!" Po co - wyrok i tak sam się dokona (często nazywa się to karma - ale o tym może później :). Zamiast dokonywać kolejnego ataku w odwecie, warto jest pomyśleć o prostej osłonie przeciw szkodliwej magii. Najlepsze jest takie "lusterko" - co na mnie naśle, to do niego wróci!
TY jesteś Boginią/ Bogiem!
Brzmi jak herezja? Wcale nie! Ponieważ możesz osiągnąć i stworzyć wszystko. Możesz zmienić świat do takiej postaci, jaka ci się spodoba. Czy to nie jest właściwość istoty boskiej?
Tkwi tu również drugie znaczenie: jesteś częścią istoty boskiej, która jest też we wszystkim, co tylko jest na świecie. Częścią Bogini/ Boga jest właśnie Moc, zawarta w każdej rzeczy, w tym także w tobie!
Zdanie to ma na celu uświadomienie ci twoich możliwości (są po prostu boskie :) oraz pokazanie, że należy siebie samego szanować i lubić (tak samo jak czciłbyś Boginię/ Boga...)
Szacunek i lubienie własnej osoby są ważne także z innego powodu. Wiara rządzi magią - jeśli głęboko wierzysz, że nie jesteś wart/ a pewnej rzeczy, to nawet po miesiącach wyśpiewywania zaklęć jej nie dostaniesz.
Uważaj, o co prosisz; możesz to otrzymać.
Wydawałoby się, że jest to przestroga dosyć głupia. Tylko, że często nie myślimy o niej dokładnie. Mogę sobie zażyczyć np. 10.000 nowych złotych. Wszystko jest fajnie, dopóki nie okaże się, iż otrzymałam je - jako odszkodowanie po wypadku samochodowym, który zostawił mnie sparaliżowaną od szyi w dół. A tego by chyba nikt nie chciał. Zawsze dokładnie przemyśl swoje życzenie i jak najdokładniej je określ!! Możesz chcieć dodać do zaklęcia takie lub podobne słowa:
"... w sposób właściwy ..."
"... stanie się tylko to, czego bym sobie sama zażyczyła ..."
itd.
Chciałabym też ostrzec o innej rzeczy. Powinieneś się zastanowić, o co tak naprawdę chodzi ci przy rzucaniu czaru. Tutaj przydaje się znajomość psychologii i analiza własnej psychiki. Problem polega na tym, że bardzo często ludzie zastępują niespełnienie psychiczne (np. brak poczucia bezpieczeństwa, brak poczucia bycia kochanym i że się ktoś o nich troszczy, niskie poczucie własnej wartości) działaniami, które nie usuwają przyczyny (wymienione problemy), a tylko skutki (np. lęk, uczucie przygnębienia). A te działania to najczęściej zdobycie jakiegoś przedmiotu materialnego. Pragnienie zarabiania więcej, jeśli człowiek czuje się 'gorszy' albo brakuje mu uczucia bezpieczeństwa. Obżeranie się słodyczami kiedy jest się smutnym, niezależnie od przyczyny smutku. Ale z takimi numerami też da się (i trzeba) sobie poradzić - magią i psychologią.
Przy ustalaniu celu 'materialnego' należy się zapytać: "Jakich uczuć chcę doświadczyć przez osiągnięcie danego celu?" Jeżeli odpowiedź na to pytanie jest dokładnie określona, to czar można odprawiać choćby zaraz. (Np. chcę nowy płaszcz bo chcę, żeby mi było ciepło w zimie :) Zastanowić się trzeba, jeśli pojawi się odpowiedź: 'bo chcę mieć poczucie spełnienia/ uznania/ że jestem kochany/ itp.' Czy tego celu nie możesz przypadkiem osiągnąć w jakiś inny sposób? Nie musisz dokładnie określać tego sposobu. Przykład: ktoś chce mieć wysokie stanowisko w firmie - dlaczego? Czy potrzebuje większej ilości pieniędzy (po prostu)? A może chce uznania dla swojej pracy? Satysfakcji z wykonywanej pracy? Zaspokojenia poczucia własnej ważności? Nie widzi żadnej sensownej osoby zdolnej do pokierowania zespołem, więc ostatecznie sam chce to zrobić (choć może się do tego nie nadawać)?
Prawa rządzące rzucaniem zaklęć
Są to nieco bardziej skomplikowane reguły, niż te przedstawione wcześniej. Mówią one, co tak naprawdę dzieje się z Mocą podczas rzucania zaklęć, dlaczego magia działa itd... (jeżeli Moc kojarzy ci się z prądem elektrycznym - to pomyśl o prawie Ohma, Kirchoffa i reszcie :))
Prawo przyczyny i efektu
Te same czynności, w tych samych warunkach, przynoszą identyczne rezultaty. Niestety, dokładne odtworzenie warunków jest niemożliwe (bo zawiera się w tym również i czas działania). Niemniej jednak na tej zasadzie działają "przepisy" na zaklęcia.
Prawo wiedzy
Większe zrozumienie czegoś (czyli większy z tym związek) pozwala na większy wpływ/ współpracę na/ z tą rzeczą. To tak samo, jakbyś zawierał z kimś/ czymś przyjaźń. Prędzej pomoże ci przyjaciel, niż człowiek zupełnie obcy, prawda? Albo inaczej. Im lepiej wiesz, jak coś działa, tym lepiej umiesz to wykorzystać/ posłużyć się tym.
Można też zauważyć, że im lepiej znasz samego siebie, i im lepiej siebie rozumiesz, tym masz nad sobą większą kontrolę i tym lepiej wychodzą ci czary (w końcu wiesz, czego naprawdę potrzebujesz - patrz zastrzeżenie przy 'Uważaj, o co prosisz...'.
Prawo powiązania
Im dwie rzeczy są bardziej do siebie podobne, tym bardziej na siebie wpływają.
Prawo podobieństwa (magia sympatyczna): efekty przypominają przyczyny. Na tej zasadzie działają tzw. łącza symboliczne (o tym w następnym rozdziale); jeżeli jakaś rzecz przypomina ci to, co chcesz osiągnąć, użyj jej w zastępstwie pożądanego przedmiotu w rytuale magicznym! Rozumując w taki sposób, leczono kiedyś żółtaczkę kanarkami (bo też są żółte)... Toteż w stosowaniu prawa podobieństwa należy zachowywać zdrowy rozsądek.
Prawo "przyczepiania się": dwie rzeczy (osób też to dotyczy!) które kiedyś się zetknęły, w dalszym ciągu pozostają związane. Im dłużej były ze sobą zetknięte, tym związek jest silniejszy - wynika to z mieszania się i przenikania aury. Dlatego w magii "kukiełek" używa się paznokci, włosów lub strzępów długo noszonego ubrania danej osoby (przy czym, nie musi być to wcale wtykanie szpilek w woskową laleczkę, żeby komuś zaszkodzić - w ten sposób można również np. uzdrawiać. Więcej o kukiełkach później.)
Prawo przeciwieństw
Wszystko zawiera w sobie swoje przeciwieństwo. Miłość może przekształcić się w nienawiść. Przyjaźń w zawiść. Dzień w noc. Niestety, w drugą stronę w pierwszych dwóch przypadkach przemiany zdarzają sie rzadko :( To wygląda tak, jak dwa przeciwległe końce wahadła: dana rzecz może się znaleźć na jednym, drugim, lub gdzieś pomiędzy.
Prawo pragmatyzmu
Jeśli coś działa, to znaczy, że jest prawdą. Jeśli nie, zlekceważ to :)
Piramida Czarownicy
...jest jednym z modeli opisujących cechy niezbędne osobom chcącym uprawiać magię. Jak każda piramida, ma cztery ściany, cztery cechy, które należy doskonalić:
Wyobraźnia:
twórcza wizualizacja, podczas której jaskrawo i szczegółowo widzisz to, co chcesz, żeby się stało. Aby pobudzić wyobraˇnię wiele czarownic zapycha swoje mieszkania różnymi "gotyckimi" czy też "mrocznymi" rzeczami. Ważna jest atmosfera pomieszczenia w którym odprawiasz czary. Jeśli jednak bardziej odpowiada ci jasny pokoik z poduszkami pod ścianami i wiązkami ziół na ścianach - proszę bardzo. Nie ma "jednego właściwego" sposobu na urządzenie miejsca pracy.
Wola:
która utrzymuje cię na drodze i pozwala osiągnąć cel pomimo wszelkich przeszkód. Równie silną wolę może okazywać "zepsute dziecko" - nie toleruje żadnych odstępstw ani kompromisów, a na każdą próbę oporu patrzy złym okiem. Nie mówię oczywiście, że masz się tak zachowywać na co dzień, zresztą szybko by cię to wyczerpało. Woli o takim natężeniu używa się jedynie dokładnie podczas rzucania zaklęć. Magiczne słowa, którymi zakańcza się czary brzmią: Niech się dzieje zgodnie z moją wolą! lub Niech się dzieje wola moja! Niech tak się stanie! - coś w tym stylu, dopasuj, jak ci się żywnie podoba.
Wiara:
w swoje umiejętności i Moc. Jest ona silnie powiązana z Wolą - gdybyś chciał podejść do okna, a nie wierzyłbyś, że możesz tego dokonać, to nawet przy żelaznej woli by ci się to nie udało.
Milczenie:
czyli nieklepanie każdemu napotkanemu znajomemu że jesteś czarownicą/kiem, lub (jeśli już wie), że akurat rzuciłeś/aś czar, i jaki (i może jeszcze dokładny opis i spodziewane rezultaty, co? ;). Jest to dość ważne z czterech powodów.
Jest to dobra zabawa :)
Bezpieczeństwo i komfort psychiczny. Twój oczywiście. Pomimo iż oficjalnie nie można kogoś zaskarżyć o czary, ludzie są niby tolerancyjni, ale w dalszym ciągu w niektórych rejonach absolutnie nie jest bezpiecznie przyznawać się do posługiwania się magią. Niedoinformowanie i dewocja powodują, że mogą cię zacząć nazywać "szatanistą", czy sekciarzem.
Pewność, że nikt nie zmąci twoich planów. Jeśli jakiemuś innemu magowi nie spodobają się twoje działania, może chcieć je popsuć, np. włażąc ci w sam środek rytuału lub odprawiając czary przeciwne twoim. Co prawda nie wiem, po co ktoś miałby coś takiego robić... ale zawsze lepiej dmuchać na zimne. Dlatego należy uważać, mówiąc innym o swoich planach - jeżeli będą sprytni, wymyślą, w jakim czasie zamierzasz odprawiać czary (łącza symboliczne czasu - oczywiste, że czar miłosny rzucać będziesz w piątek - dzień Wenus, bogini miłości, a nie w sobotę - dzień Saturna, ponurego boga śmierci!). A jeżeli będą już nieˇle wyćwiczeni w magii, mogą także - za pomocą wróżb - przewidzieć, gdzie odprawiać będziesz czary... i nieszczęście gotowe.
Powód nieetyczny. Mianowicie jeśli ktoś usłyszy niejasne pogłoski, że odprawiasz czary mające na niego wpłynąć, raczej w to nie uwierzy, ale zapadnie to głęboko w jego podświadomość. A to jest właśnie część umysłu, do której potrzebujesz w takim wypadku dotrzeć. Jeśli byś do niego po prostu podszedł i powiedział mu wszystko prosto w oczy, dotarło by to tylko do normalnej świadomości. Jeśli nic mu nie powiesz... no, to polegaj na swojej Mocy. Ale efekt wspólnego działania Mocy i podświadomości tego człowieka...